Tumgik
#poetycko?
ourstarsdied · 8 months
Text
„Być albo nie być; oto jest pytanie”, czyli niezdecydowanie i inne.
Nie każda nasza decyzja jest czymś wielkim, nie od każdej zależy nasze życie.
Najczęstsze wybory to te trywialne, takie jak wybór smaku herbaty lub butów do stylizacji. Jeszcze innym razem jest to decyzja odnośnie książki, gdyż niezależnie od tego, jak bardzo chcemy nie, nie możemy kupić dziesięciu książek naraz. Pozostaje nam więc jedynie decyzja, która zawsze wydaje się czymś… niezwykle istotnym -  trzeba wybrać odpowiednią parę skarpet, toć mogą one całkowicie zmienić przebieg dnia! Tak samo jest z ramką do zdjęcia, którą kupujemy – przecież potrafi przeistoczyć wygląd całego pokoju, można by nawet rzec, iż całego domu!
Czy widoczne jest, do czego zmierzam?
Oczywiście, istnieje coś takiego jak efekt motyla, kiedy ruch skrzydeł owego owada w jednym miejscu, wywołuje tornado w innym - mała rzecz, wpływa na coś niezwykle ważnego.  Jednak zamiast sprawiania, że czujemy się przytłoczeni i zestresowani wyborami ze względu na ową ideę; powinniśmy pomyśleć o tym jako o uspokojeniu.
Każda decyzja może prowadzić do zmiany naszego dotychczasowego życia; słowo klucz – może. Nie na wszystko mamy wpływ, dlatego nie ma sensu przejmować się wszystkim. Bez wątpienia jest to łatwe do powiedzenia, jak wszystko. Słowa prosto wymówić, dlatego to czyny świadczą o człowieku.
Czyny takie jak m.in. decyzje, których trudność podjęcia wynika z… właściwie czego?
Wątpienia w siebie? Wspomnień z dzieciństwa, kiedy na nic nie mieliśmy wpływu, więc teraz czujemy się jak ryba wyrzucona na brzeg? Niezależnie, od czego pochodzi ów brak pewności siebie, musimy z nim walczyć.
Zastanawianie się nad odpowiednim wyborem uczelni, pracy – to coś wartego główkowania, lecz nawet to nie jest oficjalnie niezmienne. Nie warto tracić czasu na coś, co absolutnie nic nie wniesie do naszego życia. Jeśli nie jesteśmy czegoś pewni – zaufajmy naszej intuicji, nie doceniamy jej wystarczająco.
Cały świat przekonuje nas, że mamy mało czasu, że musimy dużo myśleć, bo zmiany są trudne do zrealizowania, iż musimy dobrze wykorzystać swoje życie, żeby niczego nie żałować; tak się nie da.
Choć raz wyciszmy świat. Zamiast słów wszystkich jakże mądrych ludzi, posłuchajmy odgłosów natury i własnego rozumu, wyjdzie nam to na lepiej.
Nie warto spędzać godzin nad roztrząsaniem błahych problemów i rozwiązań.
Jeśli wybierzemy źle, to zawsze możemy ten wybór zmienić. Nie wszystko da się odkręcić, to fakt. Jednak masę rzeczy się da.
Nie zawsze decydujemy o „swoim byciu lub niebyciu”, więc kiedy tego nie robimy, decydujmy się pewnie. Popełniajmy błędy i je naprawiajmy, inaczej nigdy nie będziemy w stanie prawdziwie żyć.
1 note · View note
yulia-inferis · 2 months
Text
This World Keeps Hurting Me
Although this world keeps hurting me I still breed escape through fantasies For when suffering begins my malaise to evolve It propells me to search for the meaning in it all
23 notes · View notes
koziorowska · 10 months
Text
inne rejony ciała
odbudujmy ten niedoskonały raj wskrzeszony dłonią martwego mistrza odrodzony z pasji jątrzy się niby piętno na powiekach
powstanie w nas niecierpliwy koniec rozdziału miał być wstępem do istnienia
został jedynie czas pozbawiony granic poprowadzonych niepewną kreską wieczność zaszczuta wizją rychłego oddalenia
kłębi się w nas ostatnie w tych ustach słowo odrasta nadzieja co miała przynieść sen ukryć formy przed przerostem treści
rozkojarzyła mnie miniona noc runął piedestał gdzie strach szykował się do wędrówki w inne rejony ciała
65 notes · View notes
vigomort · 8 days
Text
Tumblr media Tumblr media
Wiersz antywojenny. Wojna to nie jest świetna przygoda... to krew i śmierć i pożoga...
Zdjęcie wykonałem do zupełnie innego projektu, jednak pasuje idealnie jako ilustracja do wiersza.
2 notes · View notes
yellowmanula · 2 months
Text
Tumblr media
Co z tego, że śnię, skoro woda mnie słyszy?
puszczę nieme oczka *bogowie są bowiem* wśród, wśród, wśród
Co z tego, że śnię, skoro moje serce jest obleczone w pluton?
spocznę na skale, która jeszcze pachnie
Herz wyparuje, gdy nas to zabije tekst: OLGA REMBIELIŃSKA
fot. Hubert Daniszewski
3 notes · View notes
forthedarkmessiah · 2 months
Text
Próg naszego domu
Na podwórku rozgościł się spokojny, stonowany wieczór. Czoło nieba pociemniało, okraszone stygmatami gwiazd, zakochanych w swoim własnym świetle. Brakuje paru minut do zapadnięcia zmroku. Za moment zapłoną uliczne latarnie, znacząc drogę dla tych, którzy spóźnili się z powrotem do domowego ogniska.
Stoję w oknie. Przyciskam nos do szyby, aby dokładniej widzieć życie toczące się na ulicy. Dotykam wnętrzem dłoni zimnego, nieustępliwego szkła. Skrapla się na nim mój z lekka niepewny oddech.
Stoję tak od dwóch godzin. Nie mam odwagi, aby oderwać się od parapetu i usiąść w fotelu, by tam cierpliwie zaczekać. Jakaś moc sprawia, że chcę zobaczyć, jak zmierzasz chodnikiem wiodącym do naszego domostwa. Jestem zbyt niecierpliwa, aby czekać na odgłos dzwonka. Nie, nie umiem odejść od okna. Zaczekam tutaj na twoje kroki.
Moje serce podrywa się do szparkiego galopu. Wytężam wzrok, na mojej twarzy przysiada uśmiech od ucha do ucha. A więc jesteś! Mogę w końcu odkleić się od szyby i biegiem ruszyć ku przedpokojowi, by uwiesić ci się u szyi, kiedy tylko przekroczysz próg naszego domu.
Nie wytrzymuję. Drżącymi z ekscytacji palcami odryglowuję drzwi, otwieram i lekko wybiegam na korytarz. Rzucam ci się na szyję, zanim zdążyłeś wspiąć się na nasze piętro. Przylegam do ciebie całym wygłodniałym ciałem, sycę wszystkie niecierpliwe zmysły. Pragnę wdychać zachłannie twój zapach (mieszanka cynamonu i pomarańczy), delektować się ciepłem, bijącym od rozległej piersi.
Mija wiele, wiele czasu, zanim puszczam cię wolno. Biorę krok wstecz i karmię wzrok twoją osobą. Jesteś rozpromieniony, jakbyś dostrzegł nagle swoje uosobione marzenie. Dostrzegam wyraźnie swoje odbicie w twoich oczach. Teraz już wiem, że wytrzymaliśmy aż tyle, żeby obłaskawić przyszłość, ze śmiercią na czele. Wiem, że nie ma mocy, która ponownie podzieliłaby nasz strach i niepokój. Od dziś będzie nas budziło to samo słońce, będziemy oddychać tym samym powietrzem.
Ze światłem w duszy i sercu, zapraszam cię do środka. Czekam, aż spokojnie rozsiądziesz się w fotelu i opowiesz mi, co wydarzyło się przez ostatnie kilka tygodni. Nie mogę nasycić się pięknem i urodzajem twoich słów. Spijam je z twoich warg, których smak zdążyłam zapomnieć. Czuję się, jakby samo słońce zagościło w naszym mieszkaniu. Jakby objawił mi się sam wiosenny poranek. Powietrze jest niezwykle lekkie, jest ciepło i przytulnie.
Czy to szczęście składasz w moje wygłodniałe ramiona? Czy to żal i ból sprawiają, że otwiera się przed nami teraźniejszość? Dzisiejszego wieczora podzielić nas mogą tylko nasze splecione dłonie. Do ust przylegają rozbestwione, łakome pocałunki. Już nigdy, nigdy więcej nie pozwolę ci zasnąć. Pozostaniesz, by każdego ranka karmić mnie pokornym blaskiem. Tak, od dziś będzie mnie budził pełen szacunku, delikatności i miłości dotyk. Namiętność rozsiądzie się wygodnie w naszych myślach. Nie będziemy czekać, aż przeminie ostatnia gwiazda; doskonale znamy posmak tęsknoty i cielesnego oddalenia.
Zaśniemy, gdy świt będzie czaił się za rogiem. Wcześniej nie będzie na to czasu. Spokojnie, nie musimy się donikąd spieszyć; przed nami wieczność, której nie powinniśmy się obawiać. Nasze zmysły długo będą czekały na ukojenie. Już nigdy więcej nie zapomnę muśnięć twojej skóry. Zanim nadejdzie poranek, odetchniemy z ulgą. Sen, poczęty z ochotą, obdarzy ciała pamiątką.
Tumblr media
2 notes · View notes
bleachedpoetry · 1 year
Text
ćma
bez liku jej do twej osoby zawiści,
pójdzie, krwawiąc, jak wszyscy bezkrwiści,
niosąc płuc w rękach, kłamstwo obmyśli,
jak ćma do ognia, z samobójstwem w myśli.
sparzona, nie stanie, niemniej ów sklęśnieje,
jej krew odpuszczona, stężona, czernieje,
ci zatraceni, zbłąkani, ci nieumyślni,
jak ćma do ognia, z samobójstwem w myśli.
niemiare ma tutaj do życia powodów,
tudzież, zbyt mało przeżyła zawodów,
swój skrzętny plan dziś na kartce uściśli,
znów jest jak ćma, z samobójstwem w myśli.
13 notes · View notes
aniolbezskrzydel · 2 years
Text
Dom
Mam wahania nastrojów,
pełna niepokoju jestem.
Trochę bez powodu…
Chce do domu,
gdzie wszystko jest łatwiejsze
~Tylko nie mów nikomu… tak będzie lepiej…
bo zasypiam głębokim snem,
nie chce więcej robić scen… i patrzeć wstecz.
Dawno mnie tu nie było, wracam silniejsza <3! Trzymajcie się aniołki <3
4 notes · View notes
kingvitalius · 2 years
Text
Rzadko piszesz przyjacielu
Rzadko do was pisze Od dawna mniej pokazuje Mniej opowiadam Co nie znaczy, że mam mniej do powiedzenia Czasy nastały takie Że same z siebie Przykrywają poezję Więc o czym pisać, gdy wyjątkowość na każdy kroku Mógłbym lać wodę Wieszczyć na prawo i lewo Krzyczeć o końcu lub początku Być wybitnym widzem, recenzującym wyjątkowe czasy Kreować tłum na blogu Wierszami jak z taśmy Scenerią…
View On WordPress
4 notes · View notes
aurelis-wife · 2 years
Text
DZIWACZYSKO.
Większego nie znam dziwaka,
Nad druha mego, niebogę;
A jednak karcić go nie chcę,
I dziwić mu się nie mogę.
Choć świat się cały weseli
Gdy wiosna roskosz obudzi,
On jeden, zawsze samotny,
Uchodzi zdala od ludzi...
Gdy dźwięki zabrzmią ochocze
I wirem puszczą się pary,
On — smętny wówczas w ukryciu
Cienistej płacze kotary...
Lecz gdy zmarłego wywożą
I marsz Szopena gdzieś jęczy,
On jęk ten chłonie w zachwycie
I w oku barwy ma tęczy...
Gdy w gwar go wiodę uliczny,
By skoń mu otrząść z zadumy,
On — milcząc, niby zaklęty,
I gwar omija i tłumy...
Zawiedź go jednak na smętarz,
Gdzie spokój wabi go miły,
On z bladym wita uśmiechem
Niby przyjaciół — mogiły...
I czule do nich przemawia
Z zajęciem wiecznie jednakiem...
I któż-to druh ten posępny?
Me s e r c e — tym jest dziwakiem...
4 notes · View notes
mrocznymesjasz · 4 months
Text
nie odszukamy smutku
mój mroczny mesjaszu nie pomogą protesty nie zbawią świata zbyt prędko nakreślone wzruszenia
nie odszukamy smutku gdzie nikt nie pamięta o łzach cisza zadaje cios silniejszy od krzyku
mroczny mesjaszu dostrzegam w twoim świetle zapowiedź poranka który wskrzesi najpiękniejsze gwiazdy pokona obojętność czającą się we wspomnieniach
twój cień powiewa niby ciernisty płaszcz nocy twoja dłoń nakreśla konstelacje których tak się boję
rychły koniec wieczoru nie przyniesie ukojenia rozdrażni gwiazdę ukrywaną pod językiem
mroczny mesjaszu daleka jest droga do ludzkości odległe są chwile umierające z przesycenia
1 note · View note
anam4poetry · 2 years
Text
 تیر ی خو ا ہش کرلی تو کو نسا گنا ہ کر لیا 
 لو گ تو عبادت میں پو ری کا ئنا ت مانگ لیتے ہیں۔
1 note · View note
koziorowska · 7 months
Text
Przyjemnie bezsenna
Uzależniona od szczęścia, szukam cię pośród moich łez. Rozebrana do naga z ciała, czuję resztkami naiwności.
Zbliżasz się do mojego własnego nieba, pozostawiasz na sumieniu kilka stęchłych skaz. Los rozkazał nam mówić pomalutku, bez zbędnych słów. Zanim się odwrócisz, poczuj całym sobą mój niepokonany lęk, tę ciszę, z którą nie sposób dalej żyć.
Tęsknię za twoim oddechem, za niepokornym biciem serca. Wspomnienie twojego zapachu budzi we mnie poczucie winy. Zasypiam, otulona twoim powietrzem, samotnością.
Chciałam, aby moje sny były do ciebie podobne - nie odnalazłam zrozumienia u gwiazd. Skłócona z własnym światem, ograbiona z cierni, pożądam twoich myśli, przesyconego dotyku.
Zmyślone pocałunki zostawiły skazę na twoich ustach. Dopóki trwa we mnie poranek, noc pozostanie przyjemnie bezsenna.
6 notes · View notes
vigomort · 23 minutes
Text
Tumblr media
0 notes
trupowieszcz-moved · 3 months
Text
Tumblr media
poetycko. podoba mi się
19 notes · View notes
forthedarkmessiah · 2 months
Text
wskrzesić zmierzch
zamyślony mroczny mesjaszu odkąd dowiedziałam się o twojej obecności w moim cieniu odkąd zrozumiałam ile łez nas łączy stałam się echem szeptu zamieniłam w pierwszy krok wiosny
wyśniłam niebo raj gdzie lśnią nasze serca do otwartego okna kołacze gorzka namiętność ze szkarłatną niewinnością w oczach
piękny mroczny mesjaszu pozwól mi począć poranek jedno pragnienie aby dotrwać do wieczności nie ma w nas dość smutku aby wskrzesić zmierzch
dusze kwitną dziś obficie strach staje się wstępem do dalszej podróży jesteś dostatecznie blisko czuję twoje tchnienie doświadczam rzeczywistości skrytej pod grubą warstwą oddalenia
smutny i biedny mroczny mesjaszu uczyń nieco światła niech zgasną łzy pomóż mi zrozumieć godzinę która przychodzi jak zwykle nie w porę
Tumblr media
1 note · View note