Tumgik
koziorowska · 7 months
Text
Tumblr media Tumblr media
0 notes
koziorowska · 7 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
koziorowska · 7 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
koziorowska · 7 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
2 notes · View notes
koziorowska · 7 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
koziorowska · 7 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
koziorowska · 7 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
koziorowska · 7 months
Text
Zamykam za sobą okno
Nie chcę myśleć o samotności - nie wystarczy mi łez. Nie chcę marzyć o miłości - to zbyt oficjalne zakończenie.
Zatrzymaj dla mnie choć jedno tchnienie, choć jedno niewydarzone słowo. Kocham się w twojej niewinności, w szczęściu, na które z pewnością czekałeś.
Zbliżam się nieubłaganie do granicy światła i cienia, zostawiam moje wspomnienia poza marginesem. Nie umiem śnić tak, żeby wszystkim zrobiło się głupio.
Częstotliwość moich złudzeń przewyższa senność, staje się fundamentem dla ciekawszej przyszłości. Nie pozbawiaj mnie gwiazd, nie każ wyprzeć się nocy.
Zamykam za sobą okno, szukam choć jednej klamki. Rozkwitam niby linia życia, pławię się w milczeniu, którego mamy pod dostatkiem.
1 note · View note
koziorowska · 7 months
Text
Przyjemnie bezsenna
Uzależniona od szczęścia, szukam cię pośród moich łez. Rozebrana do naga z ciała, czuję resztkami naiwności.
Zbliżasz się do mojego własnego nieba, pozostawiasz na sumieniu kilka stęchłych skaz. Los rozkazał nam mówić pomalutku, bez zbędnych słów. Zanim się odwrócisz, poczuj całym sobą mój niepokonany lęk, tę ciszę, z którą nie sposób dalej żyć.
Tęsknię za twoim oddechem, za niepokornym biciem serca. Wspomnienie twojego zapachu budzi we mnie poczucie winy. Zasypiam, otulona twoim powietrzem, samotnością.
Chciałam, aby moje sny były do ciebie podobne - nie odnalazłam zrozumienia u gwiazd. Skłócona z własnym światem, ograbiona z cierni, pożądam twoich myśli, przesyconego dotyku.
Zmyślone pocałunki zostawiły skazę na twoich ustach. Dopóki trwa we mnie poranek, noc pozostanie przyjemnie bezsenna.
6 notes · View notes
koziorowska · 7 months
Text
Resztki zmarszczek
Odgarniam z twojego czoła resztki zmarszczek. Odnajduję w pociemniałych oczach tę krztynę wiary, która zaprowadzi nas na skraj teraźniejszości.
Wiem, moje zmysły nie współgrają z rzeczywistością, ciało sprzeciwia się życiu. Dopóki nie rozkochasz mnie w swoim złudzeniu, moje pragnienia pozostaną równie ważne jak sen, który obudził się w niewłaściwej epoce.
Nie chcę zatracać się w szaleństwie, nie chcę szukać zawzięcie luki w życiorysie. Czy twoja radość przyniesie łyk świeżego świata? Czy twoje zniechęcenie stanie na przeszkodzie ku wolności?
Moje myśli, poukładane w kolejności alfabetycznej, nie są już tym samym światłem, które tak doskonale znałeś. Wciąż szukam cienia w duszy.
Nadal rozkoszuję się wiernością, którą zadedykowała mi nadzieja. Nie umiem wyobrazić sobie milczenia, jakie zastąpi bicie twojego serca.
Obojętność na słowa przyniesie jedynie smutek i pokrzepienie. Ostatni podryg życia, zmyślony bezmiar.
0 notes
koziorowska · 7 months
Text
Imię dla melancholii
Odnalazłam pośród podekscytowanego szeptu to jedno słowo, które nie pasuje do żadnego zdania. Odszukałam pasję, której żar nasyca zziębnięte znaki zapytania.
Nie wiem, ilu godzin potrzeba, aby nostalgia stała się kłamstwem, gotowym odejść, kiedy szczęście taktownie odwróci twarz.
Nie, to ktoś inny zadedykował ci moje wspomnienia. To nie ty odszukałeś imię dla melancholii. Nie wiem, od kiedy mój lęk obrócił się w proch, z którego nie zmartwychwstanie przyszłość.
Przez wiele epok czekałam na uderzenie twojego serca, na jeden czczy oddech - dusza ukryła się w kącie, gdzie wciąż czuwa moja przeszłość.
W sercu zadrżała trwoga - kolejny sen nie będzie już nasz, spod powiek umknie resztka pasji. Podzieliłabym się z tobą nadmiarem powietrza, podarowałabym odległość tak rozległą, że nie ogarną jej moje ramiona, moje przepastne łzy.
0 notes
koziorowska · 7 months
Text
Umarł we mnie świat
To, co do niedawna przypominało o naiwności, stało się dowodem, że człowiek wciąż istnieje.
Wszystko, co nie kojarzyło się z samotnością, zostało lękiem, dla jakiego warto odejść w nieznane.
Odkryłam we śnie ten jeden cień, który nie przypomina już ciszy, nie koliduje ze łzami.
Powróć, przynieś kilka pamiątkowych gwiazd, parę zaprzepaszczonych sumień, które nie czekają już na świt.
Chciałam, aby omijały mnie serdeczne chwile, żeby miłość odnalazła w moim sercu swój własny kąt. Pomyliły mi się autobiografie, przypadkowy czas odnalazł smutek w ramionach tęsknoty.
Od dłuższego czasu poszukuję cię w moich myślach, lecz obawy nie pozwalają dobrowolnie lśnić.
Nie, nie mogę żyć, kiedy umarł we mnie świat. Nie potrafię obudzić się, odkąd życie zmaga się z nawrotem śmierci.
1 note · View note
koziorowska · 7 months
Text
Skrawki fantazji
Spodziewałam się piękniejszego światła, lecz cisza przybyła o właściwej porze. Miłość, zakochana w sobie, nie należy do tutejszych stron.
Rozpromieniona, zdradzona przez własną nadzieję - płynę pod prąd własnego wspomnienia, pogrążam się w uśmiechu, który serdecznie mi dedykujesz.
Zanim odzyskam wiarę w proroctwo, moje łzy staną się dostatecznie jasne, aby lśnić jak pierworodne słońce. Nie będzie w nas dość człowieczeństwa, aby wykrzesać z oddechu krztynę dobroci.
Otulam się twoimi ramionami niby czułą pieszczotą, kojarzysz mi się ze smutkiem, jakiego trudno zapobiec.
Czy echo, którego namiastki się nie doczekałeś, rozproszy się pod powiekami nieba? Rozpadam się na skrawki fantazji, której piętno pozostanie dożywotnią blizną.
Wskrzesi mnie twoja odległość, twoja rychła przeszłość.
0 notes
koziorowska · 7 months
Text
Serce w piasek
Odkąd zrozumiałam, że twój smutek zmierza w tę samą stronę, moje łzy stały się prawdziwsze, a sen - wytrwalszy.
Przegrałam kolejną rozmowę ze współczesnym człowiekiem, przegrałam samotność, która należała się Bogu.
Niezaspokojona przez nieprzychylne gwiazdy, oddana do reszty twoim objęciom, podryguję na zbyt cienkiej granicy, chowam serce w piasek.
Rozgoryczona przez naiwne przypływy radości, tkwię pośród marnotrawnych proroctw, rozglądam się za zaginionym ciałem. Moje serce, któremu rozkazano bić, przegląda się w twojej duszy, przypatruje myślom, które ktoś przez przypadek porzucił.
Powracasz z moim niebem w ramionach, z naiwną rozterką, niewiarą w to, co posłuszne, a co zdane na łaskę strachu.
0 notes
koziorowska · 7 months
Text
Bez trafnego zakończenia
Wszystko, co najpiękniejsze, rozkwita w twoim imieniu. To, z czym tak trudno się pogodzić, jest tylko gwiazdą, przypiętą do niewłaściwego nieba.
Odkąd ujrzałam twoje odbicie w lustrze, odkąd moje łzy nasyciły wyschniętą glebę serca - uznaję moją miłość za smutną przypadłość, przygodę bez trafnego zakończenia.
W szepcie wciąż pobrzmiewa krzyk, nikt tutejszy się go nie spodziewał. Zanim dostrzeżesz mnie w duszy, moje ciało stanie się czczą mrzonką, lojalną w stosunku do świata, zaabsorbowaną przez sędziwy wiatr.
Twoje serdeczne melancholie rozkwitają w świetle samotności, skrupulatne zagadki mnożą się szybciej niż uwolnione marzenia.
0 notes
koziorowska · 7 months
Text
Tak trudno zaufać
Chciałam ukoić twój pierworodny strach, ale miłość - ta skończona psychopatka - znów zwleka z powrotem do domu.
Pochmurna tęcza nie przyznaje się do tęsknoty, nie koliduje z prawdą, której tak trudno zaufać. Tak ciężko się pogodzić z milczącym czasem, tak trudno uwieźć samotność, czekającą potulnie na swoją kolej.
Obudź w nas poczucie winy, zapoznaj ze strachem, który wciąż lawiruje między łapczywymi łzami. Znów wymierzasz smutne spojrzenie prosto w serce.
Obyczajowość bezsennego poranka nie jest poszukiwaną cząstką, nie jest bezcennym przewinieniem. Wciąż nie wiem, jak ograbić moje sumienie z resztek duszy.
Chciałabym napisać tę autobiografię od nowa, ale pieczołowity smutek nie pozwala mi tęsknić, nie pozwala wołać o pomoc.
Nie przyznawajmy się do wspomnień, od których wszystko zależy.
2 notes · View notes
koziorowska · 7 months
Text
Od środka
Wszystko, co do bólu nieznośne, nie przynosi prawdy, nie przypomina porzuconego ciała.
Zakochałam się w twoim śnie, w bolączkach, na które nie warto czekać. Poczujmy z całych sił tę jedną jedyną samotność, tę głuszę, która jest silniejsza od zaginionego uśmiechu.
Nie przyznawajmy się do słów, nie zasłużyły na uosobienie w myślach. Moje pragnienia, zbyt mocno w sobie rozmarzone, prowadzą w kierunku cienia, pomiędzy łzy, uronione przez poranne niebo.
Zanim obudzisz się z mojej tęsknoty, zanim doświadczysz pełni spełnienia, nie ograniczaj mnie do smutku, nie przynoś martwego imienia.
Rozgoryczona napadami lojalności, rozczarowana blaskiem u twoich stóp - kołyszę się leniwie w twoich wspomnieniach, udowadniam przestrzeni, że to, co naiwne, nie zawsze musi zaczynać się od środka.
0 notes