Tumgik
#głupi człowiek
s-shaunii · 2 months
Text
Głupi ten człowiek. Zamiast się ogrzać - marznie. Nie może w nocy zmrużyć powiek.
lunatyk
Zgubiłam serce w Twoich ramionach.
33 notes · View notes
Text
„Jeśli udało Ci się kogoś oszukać to nie dlatego, że ten człowiek jest głupi, tylko dlatego, że otrzymałeś więcej zaufania niż jesteś wart.”
— nieznany autor
330 notes · View notes
vampiric-dolly-draws · 11 months
Note
Głupie pytanie, Ale jak drogi Neliotte wyglądałby jako człowiek?
Tumblr media
Ona wygląda tak!!
47 notes · View notes
wiking0 · 11 months
Text
Hej.
Wczoraj miałam fajny dzień. W koncu udało mi sie zejsc na ląd 😅 Zycie w ciagłym zamknieciu nie wplywa na człowieka dobrze. Ostatnio wozimy strasznie mało pasazerów. Nie wiem czy transport przeżywa jakiś kryzys. Z tego co rozmawiam z kierowcami to nie mają co wozić. Albo konkurencja chce nas zabić. W każdym bądz razie nie będę się tym narazie przejmowała. Póki mam prace i mi płacą to jest dobrze. Mało pracy luz, mozna odpocząc bardziej niż w domu, życ nie umierać.
Byłam w Szwedzkim lumpie i wyczaiłam fajna bluzke i lame. Odwiedzilam też rózne sklepy z pierdołami w tym sklep, który ma same kapelusze. Przymierzałam i troche odganiałam od siebie w ten sposob złe myśli.
Tumblr media Tumblr media
Skandynawia o tej porze roku zdecydowanie jest najpiekniejsza. Miasteczko, w którym sie zatrzymujemy jest małe, ale bardzo urokliwe, czyste i spokojne. Czasami aż szkoda wracac do Polski.
Tumblr media Tumblr media
Nie chwalilam sie, bo zwyczajnie wcześniej nie miałam humoru na pisanie czegokolwiek, ale udało mi sie rzucić tabletki przeczyszczające. Cieszyłam się, bo miałam ponad miesiac czystości od tego syfu, ale w niedzielę zdażył sie jeden incydent i znowu je wzięłam. Wiem, że to nie burzy wszystkiego i potknięcia się zdarzają. Po prostu to cholernie demotywujące
Mieliśmy razem ze znajomymi z pracy grilla w niedzielę tydzień temu.
Tumblr media Tumblr media
To był właśnie ten incydent. Szczerze, to nie miałam ochoty w ogóle tam isc i z nimi siedzieć. Wiecie, jedzenie, alkohol. Bałam sie zjesc coś poza moim @na planem dnia, ktory pozwala mi zjesc pierwszy posiłek dopiero o 20 i maja to byc tylko dwie kanapki, nie wiecej. Udało im się mnie wyciagnąc. Chciałabym się cieszyć ze spotkań towarzystkich tak jak oni. Siedzenie tam ze swiadomoscia, że wiekszosc dobrze sie bawi, a ty tylko udajesz nie jest przyjemna. Bylam zmuszona tez zjesc, żeby nikt mi tego nie wpychał, bo tego nie lubie. Alkohol mnie do tego posunał, bylam odważniejsza. Po spotkaniu dopiero zdałam sobie sprawę co zrobilam i przyszly wyrzuty sumienia. Wziełam tabletki i zrezygnowana połozylam sie do łóżka z róznymi myślami. Przyszedl tez głód na cos wiecej. Stwierdzilam, że skoro zjebałam wszystko to pójde juz na całośc, bo nie zalezy mi już na niczym. Wiem, że to myślenie jest głupie, bo po napadzie człowiek czuje sie jeszcze gorzej, ale w takich momentach nie mysle racjonalnie. Na drugi dzień znowu kusiło mnie wziac tabletki, bylo cieżko sie powstrzymać. Chciałam znowu wejsc w to bledne koło. Jednak ich nie wziełam. Wiem, że to mi nic nie da. Za długo to brałam, żeby znowu zaczać. 4 dni po wzieciu tabletek były ciężkie. Wzdety i bolący brzuch jeszcze bardziej niż na codzień mocno przeszkadzał w każdych czynnosciach. Uświadomiło mi to, że nie chce tego brać i do tego nie wrócę. Jesli przyszło wam kiedykolwiek do glowy, zeby zacząć to brać to nie róbcie tego. Ja połykając to dzień w dzień przez ponad rok nabawilam się tylko niedoborów. Bardzo bym chciala zyc normalnie, ale jeszcze długa droga przedemna.
Trzymacie sie 🌸
PS dodaje tej post chuj wie, który raz i normalnie dostaje kurwicy, bo post za kazdym razem sie nie chce dodac i sie usuwa, az mi sie odechciało korzystac z tej aplikacji.
Tumblr media
😮‍💨😡😡😠
28 notes · View notes
myslodsiewniav · 6 months
Text
Ha.
Ha.
Ha.
Mam grypę. I wysoką gorączkę. I jęczmień na drugim oku xD. Cała się telepię. Kurwa. Chichot losu.
Za 2h idę na wizytę do lekarza.
Wczoraj na pracę z behawiorystką przyszedł tylko mój chłopak. Mnie poskładało. Po prostu przespałam cały dzień, do rana, z przerwami na siku i pobudkami na zażycie lekarstwa w malignie.
Behawiorystka wkurzyła się słysząc o oszczerstwach pod kątem naszego psiaczka ze strony tego sąsiada. Uznała, że da nam specjalistyczne zaświadczenia jej, behawiorystki, po weterynarii, do tego z wieloletnim doświadczeniem (popartym dokumentacją i dyplomami poświadczającym wyspecjalizowanie w obszarze przezwyciężania lęku separacyjnego), że nasz piesek MUSI szczekać, bo jest istotą żyjącą, a ponad to jest w trakcie szkolenia przezwyciężania leku separacyjnego. Z tej skargi od sąsia wynika, że nasz piesek nigdy nie szczekał dłużej niż 4h, a do tego nigdy w godzinach ciszy nocnej. Więc jak dla niej niech typ się odbima, ale przyznaje, że zachowanie właścicieli mieszkania jest co najmniej idiotyczne. Więc dla nich też przygotuje specjalne zaświadczenie <3
Wzrusz.
Bardzo się cieszę.
Cieszę się, że widać, że dbamy o to słodkie maleństwo nasze, moją psórcie kochaną.
A w weekend zaczynamy tuor po Polsce i MUSZĘ być zdrowa!
W ogóle w tych snach w gorączce zaczęłam odtwarzać jakieś wydarzenia z ostatnich dni, miesięcy. I zaczaiłam, że sobie tego do pamiętnika nie napisałam. A szkoda. Bo to warte zapisania.
W skrócie: kumpela spotkała się ze mną by się wyżalić na zachowanie swojego faceta, ale żalem pełnym złości, złośliwości i rozczarowania. A ja jej dałam - spontanicznie i wtedy uważałam, że w wierze najlepszej, najżyczliwszej - radę. A potem wracałam do tego co jej powiedziałam i czułam, że coś jest nie tak. Czułam taki krindż. Zawstydzenie. Chociaż moralnie i etycznie zgadzałam się z tym co jej powiedziałam, to czułam, że to w jakiś sposób było głupie, było wręcz działające na jej niekorzyść. Ba! Że być może w ogóle po to do mnie nie przyszła z tą tyradą pełną złości i obaw.
Zajęło mi 2 tygodnie by dojść do tego co mi we własnych słowach nie zagrało. Ale rozkminiałam i to do mnie dotarło!
Myliłam się. Rada była radą, jaką ja bym chciała usłyszeć. Ja. Z moimi doświadczeniami, wiedzą, bagażem przeżyć - na niektóre sprawy w MOIM życiu już nie ma przestrzeni (bycie z osobą uzależnioną na przykład, albo osobą z os. narcystyczną), na niektóre zachowania nie ma przestrzeni (czekanie dłużej niż 1 rok, aż mój partner "dogoni mnie" w decyzji co do tego jakie wartości w równych fundamentalnych sprawach są dla niego ważne i później dokonanie wspólnej, otwartej oceny czy w takim razie jest nam po drodze dalej, czy może lepiej sobie podziękować i się rozstać?). I to WSZYSTKO to jest opowieść O MNIE. Bo ja to wszystko WIEM o SOBIE.
A moja kumpela właśnie coś odkryła na swój temat i sprawdza czy jest w ich związku przestrzeń na realizację tego!
Ona sama nie ma jeszcze ugruntowanej opinii na temat tego co czuje i czego chce, jak tego chce i na który aspekt (bo jest ich trochę) zachowania swojego partnera jest tak naprawdę zła i co chce z tym zrobić.
Wreszcie: to wszystko czego "winny" jest jej partner to tak naprawdę cechy i zachowania godne podziwu. Człowiek wykazał się empatią, odpowiedzialnością, pracowitością, wiernością. Po prostu jest tak przytłoczony wszystkim co na niego spadło, że brakuje mu przestrzeni na siebie, a co dopiero na związek. Teraz trzeba go przekonać, żeby pamietał o odpoczynku, by się zregenerować. No kurde. Świetny człowiek. Może nieokrzesany, ale to naprawdę bardzo fajny, wspierający typ.
Żaden jej wcześniejszy facet nie mówił jej tak fajnych słów, jak on. Żaden nie obserwował jej zachowania. Żaden jej tak nie wspierał.
Kurde, życzę jej, żeby się dogadali, bo mam przekonanie, że chociaż typ ewidentnie ma problemy i pewne tematy do przewartościowania to on ją naprawdę kocha. Nie tylko jej wygląd czy czas jaki z nią spędza (jak jej poprzedni faceci), ale jej intelekt, ambicje, jest ważliwy na jej potrzeby, przytula jej wady.
Fajny typ.
I doszłam do wniosku... że ta moja rada to chujowa rada była xD
Zadzwoniłam do niej po 2,5 tygodnia by jej powiedzieć, że się myliłam. Że to rada była o mnie, o moich decyzjach i wartościach, a zupełnie nie o niej i jej wartościach. Że jako kumpela będę ją wspierać cokolwiek wybierze! Wiem, że jest mądra, jest silna, jest zdolna. I wiem, że jej facet jest dobry dla niej, że WIEM, że CZUJĘ, że typ dba naprawdę o nią, o jej dobrostan, ale teraz najwodoczniej przechodzi przez coś na co ona może, ale nie musi poczekać by sam sobie to poukładał. I że ta moja rada była chujowa do kwadratu, bo żaden kuźwa przyjaciel nie powinien rzucać tak definitywnych słów na wiatr. Wspieram. Nie wiemy co będzie dalej, nikt nie wiem, ale wierzę, że moją kumpela podejmie dobrą dla siebie decyzję, a jak złą - to ją wesprę. I jeszcze raz przepraszam. Bo moje słowa mogły być krzywdzące i bolesne, dopiero teraz to widzę, chociaż te kilka tygodni wcześniej wypowiadałam je z najlepszymi intencjami. Wiem, że jest zaradna, kompetentna, mądra i w chujowych sytuacjach potrafi sobie radzić świetnie. Wierzę, że w tym kryzysie też sobie poradzi jakoś, a na pewno czegoś się o sobie nauczy.
Ją zatkało.
A jak po tym moim słowotoku odzyskała głos, to drżał jej od wzruszenia "jak ja się cieszę, że ciebie poznałam babo!!!" rzuciła. xD
Ech.
Jestem dumna z siebie.
I z niej.
I tak myślę, że przyznawanie się do błędu w naszym kręgu kulturowym ma jakiś taki zły PR. Jest takie niepopularne. A szkoda. Bo to buduje relacje.
9 notes · View notes
kostucha00 · 7 months
Text
24 września 2023, Niedziela
🥪: 515 kcal
🔥: 50 kcal
💤: 9 h
📚: 6 h
Taak... Tryb grzesznika jak nic. Trzeba było odpokutować, nie? Eh, głupia jestem... Ale przynajmniej zjadłam pizzę. I nie napierdzielałam dzisiaj ćwiczeń. Czasu nie było, bo mam już sporo nauki. Powiedzmy, że postawiłam dzisiaj na wysiłek intelektualny 😆. Jutro poćwiczę, bo będą dwa w-fy. Życie nie jest pewnie aż tak piękne, żebyśmy znowu szli na plażę, ale przy odrobinie szczęścia może pójdziemy do lasu z kijkami, zamiast biegać. Nie przeżyłabym tego.
Przed w-fem piszemy artykuł na angielskim i mamy kartkówkę z polskiego. I to tyle. Najprawdopodobniej. Bo jeśli się nad nami nie zlitują, to będzie trzeba czekać godzinę na fakultet, bo odwołali nam piątą lekcję. Oczywiście można po prostu nie pójść, bo to nieobowiązkowe zajęcia, ale... Kujon ma dylemat 🤓.
Jutro planuję się zważyć, ale nie wiem jak to będzie. Zawsze muszę się czaić, żeby nikogo nie było w domu, bo od razu się zaczyna prywatne śledztwo... Ludzie, żyjemy w wolnym kraju! Nie może się już człowiek normalnie zważyć? Żeby to chociaż było kompulsywne, jak kiedyś, ale tu po prostu chodzi o to, żeby wiedzieć. Chciałabym żeby już nikt nade mną nie wisiał i nie patrzył na ręce. Już nawet nie chodzi o jakieś "jak tylko skończę 18 lat to się wyprowadzam", bo to niemożliwie głupie i niewykonalne, po prostu potrzebuję choć trochę prywatności i autonomii. I mówi to dzieciak z chowu klatkowego, który by chciał być samodzielny, ale mu nie pozwalają. Chyba ma do tego prawo.
16 notes · View notes
skrzywdzona · 9 months
Text
Tylko człowiek głupi i niedojrzały krzywdzi innych i nie ma przy tym żadnej refleksji. Na szczęście istnieje coś takiego jak karma, która jest cierpliwa i nigdy nie gubi swojego adresata.
12 notes · View notes
annpositivitylife · 8 months
Text
Hejka
Pisałam ostatnio dosłownie na początku sierpnia. Wiecie jak jest z wakacjami u mnie. Nie potrafię się zrelaksować jak człowiek normalny xD. Miałam pierwszą jazdę, dałam radę, super było nawet. Czytam, wychodzę na dwór, widzę się z M. i mam chyba coraz lepsze podejście ♥ .
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Byliśmy nawet na wspólnej wycieczce rodzinnej (i z M.). Wow. Lubię go coraz bardziej. Zakochana coraz bardziej♥. Cieszę się coraz bardziej. Walczę z moim krytykanctwem i że jestem niezadowolona ze wszystkiego. Okropne to jest czasem. Z odstawieniem leków już wszystko dobrze. Czuję się normalnie, w ogl mi się nie kręci w głowie. Mój wewnętrzny dorosły coraz częściej dochodzi do głosu i tłumaczy mi pewne kwestie. Strasznie pomaga mi w tym mindfulness, medytacja, uważność. Skupienie się na sobie jako osobie, wartościowym człowieku. Mam jeszcze jakiś tam strach pewnie, ale coraz częściej potrafię sobie to zracjonalizować. Że żyję po to, żebym była szczęśliwa.
Informacja mega- założyłam konto rozwojowe o tarocie. Jak macie ochotę to wejdźcie na insta na profil: anna_tarot_dusza.
Nie rezygnuję z tumblr, bo go potrzebuję. No i lubię tę platformę, nie jest taka toxic xD. To jest raczej taki mój pamiętnik, może mniej instagramowe rzeczy ukierunkowane na jeden temat.
Nie zgadniecie co, teraz jestem na masie xD. Nie wiem jak zdrowo przytyć, ale tak, żebym nie była taka tłusta, tylko w miarę zdrowa. Po prostu żal mi ubrań za dużych xD, wolę siebie jak ważę z 3 kg więcej niż teraz. Bo trochę się nie poznaję. Jedynie co, cieszy mnie że nie mam brzucha takiego xD nadal trochę, ale nie aż tak, przede wszystkim mentalnie się z tym lepiej czuję. No i komentarze mojej rodziny. Bo jestem jedyną osobą, w takim bliższym otoczeniu, której udało się schudnąć. U mnie w rodzinie jest dużo osób z nadwagą, z otyłością. Ja im w życiu nie wygłaszałam komentarzy, ale w drugą stronę to nie działa. Ciągle mnie uświadamiają że jestem chuda, że coś ze mną nie tak, że jestem deską. Za ten komentarz szczególnie dziękuję xD. Zresztą wcześniej też byłam xD. Nie mam 5 lat żeby mnie tak komentować,a nawet jeśli to dzieciom też nie powinno się tak mówić. Niby jestem dorosła kobita a każdy tak komentuje i chciałby żebym inaczej się ubierała, czesała itp., no ludzie. Ja chcę w końcu robić to co mi się podoba.
Poza tym, nie chcę tak myśleć o wyglądzie, a te teksty mnie do tego zmuszają. Nie chcę mieć takiej obsesji, a ja mam ostatnio jakiś zakupoholizm. I odkąd mam chłopaka (to znaczy M.) też mam więcej takich myśli. Teoretycznie powinno być odwrotnie, powinnam się cieszyć, że ktoś chce ze mną być, a nie doszukiwać się jeszcze. Czasem myślę o tym, że ktoś inny byłby w takiej samej sytuacji o wiele szczęśliwszy i nie interesowałoby go już nic, a ja mam taki overthink. Może to głupie, ale jak tak rozmawiam czy jestem z M., to on wiele razy się wzruszał. A ja nie. Chyba dlatego, że miałam zablokowane emocje, blokadę na odczuwanie szczęścia czy coś. Dopiero niedawno, jak byliśmy nad jeziorem, popatrzyłam na jego twarz, potrzymałam go za rękę i serio poczułam że się cieszę, że po prostu jest. i nawet uroniłam łzę.
Pierwsze zdjęcie jest z takiego śmiesznego wydarzenia xD uznałam, że wezmę symboliczny ślub z samą sobą. Oczywiście, u mnie w domu każdy to wyśmiał jako zwariowane i nienormalne, ale to miała być taka zabawa psychologiczna. Ja lubię takie rzeczy
13 notes · View notes
Text
"Największe przerażenie ogarnia cię wtedy, kiedy czujesz, że w twoim życiu zaczyna się coś dobrego. Przymykasz oczy i widzisz, jak wszystko idzie w błoto. Jak we wszystko wtrącają się podli i głupi; jak wszystko pomału umiera; jak wszystkiego trzeba będzie potem żałować. Kochasz i widzisz zdradę; czujesz, że zaczynasz kochać, i widzisz, jak ten człowiek od ciebie odchodzi. Wtedy dopiero można naprawdę zrozumieć czym jest strach".
Marek Hłasko
25 notes · View notes
konstarnacja · 1 month
Text
Kiedy wybucha wojna, ludzie powiadają "To nie potrwa długo, to zbyt głupie." I oczywiście, wojna jest na pewno zbyt głupia, ale to nie przeszkadza jej trwać. Głupota upiera się zawsze, zauważono by to, gdyby człowiek nie myślał stale o sobie. 
Albert Camus "Dżuma" 
6 notes · View notes
jazumst · 10 months
Text
Jazów wielu
Żeby Was... O życiu, pracy, hobby i może czymś jeszcze. Posłuchajcie:
Zacząłem się bać. Nigdy tego nie miałem. Chodzi o ten lęk "a co gdyby?" Tak było z pracą, tak było ze zmianą pracy, tak jest teraz z tym samochodem. Tyle człowiek słyszy o tych oszustach. To jest, swoją drogą, skandal żeby się na każdym kroku trzeba było pilnować.
//
Zdechł mi jeden mały kurwix w kostce. Dawno to się nie zdarzyło, więc jestem bardzo zdziwiony. Podmiana była kilka dni temu, nic nie ruszałem... Ale to przynajmniej jeden, a nie po trzy, jak miało miejsce jeszcze niedawno.
//
Staram się wychowywać Karinkę na samodzielną dziewczynę. Ona jest jednak beznadziejna w tym temacie -.- Mówię jej, że ma chleb z wózka przepakować w skrzynki. W końcu sam to zrobiłem, bo przejść się nie dało. Chleb się kończył. Nie zadzwoniła. Jak się skończył to chciała żebym zadzwonił ja. Udawałem, że sama ma się złamać, bo nie mogę jej wyręczać. Zadzwoniła, ale ja miałem już to zrobione godzinę wcześniej. I tak suma sumarum sam musiałem iść po ten chleb, bo kurwa 1000 pracowników na piekarni i nie ma komu przynieść. Pomogłem młodej z krojeniem chleba. Był to chyba błąd, bo potem ciągle wołała pomocy. Wziąłem ją w końcu do kibla. Nie, nie po to! Mówię jej, że pokazałem jej, że można, że da się, tylko trzeba dupę spinać a nie bujać w obłokach. Że mam swoje zadania. Przerażonymi oczami powiedziała, że rozumie. To nie będą łatwe dni.
//
Klienci to są chuje najgorsze. Chleba cały regał. Sam nakroiłem chociaż rąk nie myłem. Chuj. Oni Karinie mówią, że na regale nie ma i ma im skroić. A żeby wam ten chleb kołkiem w dupie stanął za kłamstwo!!! Miłośnicy świeżości. Żebyście spocone świnie byli sami tak świeży jak chleb który wam się tak marzy. Ich szczęście, że SWS kazał mi się zamknąć, bo "przesadzałem" i skargi były. Ktoś jednak musi wziąć to brzemię na siebie i powiedzieć tym idiotom, że są spierdolenie głupi i zasługują na śmierć.
//
Z Wejherowa przyjeżdża do Kiero dzisiaj dziewczyna na szkolenie z wprowadzania faktur. Kiero jest niepocieszona. To raz. A dwa, że "ukradła" mój plik szkoleniowy i poszerzyła go o wprowadzanie faktur. Wygląd jej opisu nie trzyma się reszty wzorów. No i nowy plik nosi nazwę jakoby to Kiero robiła. Mam ból dupy. Ale nie będę aktualizował pliku szkoleniowego. Choćbym świętego przy nich postawił to i tak chujaby się nauczyli. Przede wszystkim trzeba chcieć!
//
Księgowa mnie zjebała, że podpisałem fakturę trzeba iksami XD
//
Dobrego dnia. To już niemal weekend ;]
Tumblr media
8 notes · View notes
zimnawodka · 1 year
Text
</3
Czemu jakaś część mnie przejmuję się tym, że cię nie ma. Nie tęsknie za Tobą z teraz tylko za Tobą kiedyś, brakuje mi tego, jak byliśmy dla siebie dobrzy, lecz czemu mam się przejmować kimś kto nie ma szacunku do mnie? Nigdy nie zobaczysz moich wpisów, ale mam nadzieję, że jesteś szczęśliwszy beze mnie, bo mi jest tak lepiej. Życie bez ograniczeń jest piękne, jak człowiek może być na tyle głupi, żeby pozwalać na takie traktowanie? Żyję z myślą, że na świecie czeka ktoś kto mnie będzie szanował. Również mam nadzieję, że się nie odezwiesz z prośbą o powrót, to przecież ja miałam ‘ostatnią szansę’, którą ty zniszczyłeś. Dzięki Tobie dzień kobiet ZAWSZE będzie się źle kojarzyć. 
-zimnawodka
13 notes · View notes
rozowymotylek321 · 4 months
Text
Nawet mój instruktor jak zapytał się mnie że co nagle taki zdystansowany jest i nie jest tak samo zaangażowany jak kiedyś bo pytał się kiedy mam jazdy itd. Powiedziałam mu że zachowuje się jak chuj skończony i że unika rozmowy na co on sam powiedział mi że jest pizda po prostu xd nawet tak mi współczuł że na pocieszenie z własnej kasy postawił mi mcflurry po jazdach po za tym serio mega fajny człowiek niby po 40 ale poczucie humoru gust muzyczny itd to jakby miał 20lat. Tak nie wiem czy wspominałam ale mam rzadki samochód i trochę interesuję się motoryzacją więc jeżdżę na spoty samochodowe w moim mieście. Wiecie takie nie legalne wyścigi itd. Michał kiedyś z chęcią na nie jeździł miał tam dużo znajomych po czym kiedyś po jakimś mniej udanym spocie bo przyjechała policja zrobił mi wielka drame o to że on tam jeździ na siłę że jaka to ja okropna nie jestem itd. dobra spoko rozumiem dało się to powiedzieć spokojniej na spoty mogę jeździć sama poza tym mam znajomych którzy też tam jeżdżą ale Michał też nie chciał żebym się z nimi przyjaźniła bo twierdził że są dla mnie toksyczni i nie chcą mnie tam co było nie prawda i pokazywał mi rozmowy wyjęte z kontekstu itd. Więc obrażał się na mnie nawet gdy czasami nie miałam innej opcji niż powiedzieć siema na spocie. I własnie na spocie miałam okazję poznać jego byłego mega bliskiego kumpla. Z początku trochę nie miły dla mnie (później mi się przyznał że myslam ze jesteśmy razem i chciał mnie spławić) ale później wziął mnie na chwile podczas wyścigów do samochodu pogadaliśmy chwilę i uspokoił się z tym byciem nie miłym pogadaliśmy trochę i w sumie spoko ziomek pomyślałam wtedy. Michał sam go zachwalał wywalał mu się do samochodu itd. Był taka mega przylepa bo uu ma szybki fajny samochód ulala umie zajebiście jeździć itp. Minął może z tydzień od tego spotu i jeździłam sobie po mieście bo zamula i patrzę że przedemna jedzie ten jego kumpel (Kuba ma na imię) jadę za nim wyczaił że pewnie ja bo tradycyjnie zaczął się popisywać trochę. Wyrównaliśmy się na pasach i zapytał się mnie czy mam coś do roboty i że jak nie to dawaj na Kaufland i se pogadamy bo on też nie ma nic do roboty. Zgodziłam się gadaliśmy razem z 5h wymieniliśmy się na chwilę samochodami on chciał się przejechać moim i wiecie nie myślałam że pozwoli mi się karnac swoim a on nagle chcesz moim? A ja że mogę? Powiedział że śmiało wytłumaczył mi na co uważać i takie tam przedstawienie na szybko samochodu. To był pierwszy raz w sumie kiedy jeździłam większym samochodem tył napęd i 200 koni prawie więc zapierdala (mój ma tylko 75 😭)po za tym jednak to sportowy elegancki samochód. Wstawiłam z nim storke na instagrama i wysłałam snapa do paru osób w tym Michała za kółkiem i nasze samochody stające obok siebie. Na co Michał przestał się do końca następnego dnia do mnie odzywać. Jak już powiedział o co mu chodzi to zaczął nagle go wyzywać że to osoba nie godna zaufania że on jest głupi itd. Po za tym był jeszcze na 100% zazdrosny że dał mi prowadzić swój samochód bo jemu w dzień spotu nie pozwolił gdzie zapewniał mnie że znają się tyle to na pewno mu da. Jeszcze spiął się do mnie że znajdź sobie znajomych którzy nie są też moimi znajomymi (czego nie da się zrobić w moim mieście). Totalnie go nie rozumiałam bo jednego dnia jak to bardzo go uwielbia a tydzien poznien wyglada jakby był o wszystko zazdrosny. Od tego momentu totalnie zaczął mnie unikać mówił ze nie możemy się spotkać po czym na storkach widziałam jak jeździ ze swoja nowa dupka. W ciszy siedział jeszcze z dwa tygodnie i robił mi w tym czasie tez mętlik w głowie po czym randomowego wieczoru napisał mi że nic z tego nie będzie ze zaczyna się szkoła i nie będzie miał czasu być zaangażowany w zawiązek. W ostatni dzień kiedy mialam okazje z nim porozmawiac bo zgodzil sie na ostatnia rozmowe wyzywal mnje itd po czym powiedzial ze zatruwam mu zycie i on teraz umowil sie ze znajomymi. PART 3 JUTRO
2 notes · View notes
fatcreep · 11 months
Text
Jako osoba, która od lat zmaga się z nadwagą i problemami zdrowotnymi, mogę na SWOIM doświadczeniu opisać jak społeczeństwo i najbliższe otoczenie traktuje osoby z większą wagą.
Niewidzialność
Często bywałam ignorowana lub przerywano mi w połowie zdania. Miałam wrażenie, że rówieśnicy nie dawali mi nawet szansy na pokazanie tego jakim jestem człowiekiem, jakie mam zainteresowania, wartości. Byłam po prostu "ta gruba". Często się do mnie nie przyznawano, nie witano się ze mną. Dlatego teraz, jako już dorosła osoba, jestem w szoku jak ktoś do mnie podchodzi, zagaduje i wita się ze mną.
Dla płci męskiej byłam niewidzialna, nawet próby wyciągnięcia jako pierwsza tej ręki i porozmawianie kończyło się tym, że po prostu byłam olewana. Więc o jakichkolwiek relacjach damsko-męskich, przyjaźniach czy miłostkach mogłam co najwyżej pomarzyć
2. Dręczenie
To, że osoby grubsze, nie wpisujące się w jakieś tam standarty są ofiarami żartów, gnębienia przez otoczenia wiadomo nie od dziś. Zawsze był ten strach w szkole gdy idąc sama korytarzem zostanę wyśmiana. Ciągnęły się za mną głupie wyzwiska, odgłosy. Niekiedy dochodziło do fizycznych aktów agresji czy też robienia sobie ze mnie żartów na różnych portalach społecznościowych. Nauczyciele albo to ignorowali albo też zdarzało się im powiedzieć coś niemiłego na mój temat.
3. Szufladkowanie
Mimo wielu problemów zdrowotnych, w tym także te na tle psychicznym, zawsze było to samo gadanie; pojeździj więcej na rowerze, spaceruj, jednak nikt nie pomyślał co może być powodem otyłości. Czy to może coś z organizmem i pójść do specjalisty? Albo coś na tle psychologicznym i warto pójść z tym do psychologa? Nie. Miałam rozwiązać problem sama aby innym nie przeszkadzać.
4. Bycie gorszym
Bez względu jak dobrym człowiekiem bym nie była, ilu osobą bym nie pomogła i jak wierną przyjaciółką bym była, zawsze byłam zastępowana kimś "lepszym". Oczywiście kimś szczuplejszym i żywszym, nawet jeśli dana osoba potrafiła narobić syfu w czyims życiu.
5. Nienawiść
Widząc codziennie swoje ciało, które jest o kilkadziesiąt kilogramów za ciężkie, człowiek zaczyna nienawidzić samego siebie.
Frustracja, że w żadnym sklepie nie można znaleźć spodni w swoim rozmiarze, lęk przed wyjściem w krótkich spodenkach, obrzydzenie gdy za dużo ciała jest odkryte i czucie jak tłuszcz wygina się wraz z ruchami. To wszystko prowadzi do depresji i izolacji. Czasami bywały chwile kiedy brałam się za siebie, ćwiczyłam, uważałam na to co jem i nawet poszłam po pomoc do specjalisty. Wszystko to na marne. Kiedy ja poświęcałam czas, pieniądze, nerwy aby chociaż zrzucić jeden kilogram, widząc osoby postronne, które bez większego wysiłku chudły od tak, doprowadziło mnie to kompletnej rozpaczy.
I ta rozpacz trzyma się we mnie do dziś. I mam wrażenie, że nawet jakbym ważyła te czterdzieści kilo, zrobiła sobie różne zabiegi aby poprawić jeszcze mój wygląd, to mimo to ta rozpacz nie zniknie. Zostanie ze mną już na zawsze.
6 notes · View notes
j-mi-dzej-mi · 2 years
Text
Dla wszystkich, którzy uważają, że rodzic alkoholik to nie jest wymówka na cokolwiek. Bo "o jejciu tatuś pije i cie olewa". Suprise kurwa, to nie tak wygląda. Marzę o tym żeby być olewana. Brak uczucia od rodzica to jedno ale znoszenie najebanego "autorytetu" to drugie. Spróbujcie wytrzymać psychicznie w domu, w którym :
Od powrotu ojca z pracy albo słuchasz awantur w moim przypadku ojca i brata, albo uczestniczysz w tych awanturach. I o co? Chuj wie. Najebany człowiek szuka zaczepki. Siedzisz sobie w pokoju robisz jakieś swoje sprawy i bez znaczenia czy oglądasz film czy odrabiasz lekcje, typ przychodzi zaczyna się drzeć i robić awanturę i do niego nie docierają, że jego argumenty są idiotyczne bo uwaža że jesy najmądrzejszy. Przykład? Kupił chleb, zjadł go ale był zbyt najebany i nie pamięta tego więc przychodzi do mojego pokoju i drze się że zjadłam jego chleb. I do tego wjeżdża na psychikę wyzywając od suk i kurew. Teksty w stylu "będziesz się kurwić w przyszłości bo do niczego innego się nie nadajesz" to porządek dzienny a jak to jest w okresie dorastania to jeszcze gorzej bo co robi dziecko kiedy wmawia mu się, że wszystko jest jego winą? Wierzy w to.
I truje tyłem przez kilka godzin o głupi chleb, który sam zjadł ale no powód do zaczepki zawsze się znajdzie.
Jeszcze większy cyrk jest jak zaczyna rozkazywać i udawać głowę rodziny drąc się że mam natychmiast coś zrobić i jego to chuj obchodzi. Jak macie drugiego rodzica ogarniętego to i tak szczęście bo ja nie i w wieku 17 lat już musiałam ogarniać rachunki na dom bo okazało się że mój "autorytet" ma wyjebane w rachunki i wyrzucał wszystkie i listy z upomnieniami do zapłaty bo przecież korzystniej byłoby udawać że problemu nie ma. Duże dziecko, które jak chciałam rozłożyć na raty jakiś dług to kazał mi się schować w domu, zamknąć drzwi i udawać że mnie nie ma. Bo przecież każdy wie, że jak nie widzimy problemu to jego nie ma. Sam się rozwiązuje, pewnie xd
Albo użeranie się z jego przyjaciółmi. Ja ostatnio kłóciłam się z jakimś żulem, który wbił mi na chatę, że mojego taty nie ma w domu. No typ wbija i kłóci się ze mną żebym obudziła ojca którego kurwa nawet w domu nie ma. I nie chce sobie pójść.
A najgorsze momenty to gdy próbuję złapać z wami kontakt. Czyli ja gotuję SB coś w kuchni a Pan i władca wbija wesoły, chuj że slalomem i obija się o ściany, wywala krzesła i zrzuca wszystko co jest na stole. I taki typ zagaduje, próbuje żartować i przez następną godzinę opowiada w kółko tą samą historie w której wychodzi na żałosnego człowieka ale w jego mniemaniu jest jakimś bóstwem a jak widzi, że go olewasz to podchodzi bliżej i dalej opowiada o tej samej historii o wali od niego na kilometr wódą i piwem.
Ja akurat mieszkam w małej miejscowości gdzie osiedlowy monitoring jest 24/7, i całe życie muszę znosić krzywe spojrzenia i wstyd. Ten człowiek kiedyś wrócił do domu bez butów i szedł tak z pracy 4 km do domu przez całą wieś, oczywiście kurwa slalomem.
Do tego jeszcze syf jaki po sobie zostawia. Wymiociny w łazience, pety w zlewie, nawet zdechła rozkładająca się mysz w zlewie chuj wie skąd, wszystko porozrzucane, porozlewane a potem pretensje bo zapomni, że to on zrobił i robi wojnę że jest nieposprzątane.
I przychodzi taki moment jak widzisz, że wymiotuję krwią, nawet sra krwią i masz takie "może wreszcie zdechnie i będzie spokój" a potem z tyłu głowy cichy głos, że jak zdechnie to wszystkie jego długi przejdą na mnie i brata i już do końca życia będę odpowiadała za nie swoje błędy.
Jeśli nadal myślicie, że rodzic alkoholik to życie na zasadzie "tatuś pije i nie zwraca przez to na mnie uwagi" i uważacie że to nie jest dobry powód do zawalenia nie wiem choćby sprawdzianu przez to to kurwa chce się z wami zamienić życiem. Wytrzymałam tutaj 19 lat i założę się że wy nie wytrzymalibyście nawet tygodnia. I rozumiem wszystkich, którzy "zastawiają się" problemami w domu bo wiem co one robią z człowiekiem.
9 notes · View notes
pushthebutton2 · 1 year
Text
Wielka Woda.
Nie mam zastrzeżeń :) poruszył, trzymał w napięciu, doprowadzał do łez.
A wtedy, w 97 to człowiek głupi był, imprezowała akurat nad morzem. Komórki nie miałam, do mamy raz na kilka dni dzwoniłam z budki. Przy budkach kolejki i jakieś napięcie w niektórych rozmowach, ja tez jakieś tam tytuły w gazetach widziałam. Ale szczerze - wtedy jakoś przeszło to dla mnie zupełnie bokiem. Fiu bździu w głowie 🤷‍♀️
6 notes · View notes