Tumgik
#od zera
don-lichterman · 2 years
Text
Nowości na Netflix | Październik 2022
Nowości na Netflix | Październik 2022
W październiku oprócz Wielkiej Wody zaleją nas też inne nowości (Gang Zielonej Rękawiczki, Akademia dobra i zła) oraz wyczekiwane powroty (Bogdan Boner: Egzorcysta, Barbarzyńcy, Big Mouth, Derry Girls i Brooklyn 9-9). Zobacz pełną zapowiedź filmowych i serialowych premier na Netflix. Subskrybuj: https://bit.ly/2vcumsf Informacje o serwisie Netflix: Netflix to jeden z największych na świecie…
View On WordPress
1 note · View note
fatxmotylek · 13 days
Text
Wyobraź sobie że są już wakacje 2024r.
Wstajesz rano i idziesz się zważyć. Na wadze widzisz swoje ukochane ugw, jesteś szczęśliwa i idziesz zobaczyć swoje ciała w lustrze, jest idealne. Ubierasz swoje sportowe ubrania i nie wyglądasz w nich jak świnka tylko jak dziewczyny z pinteresta. Idziesz zrobić sobie śniadanie, ale wiesz, że nie chcesz przytyć, więc jesz tylko 1/4 ogórka i pijesz czerwoną herbatę. Po posiłku idziesz pobiegać. Dzięki temu, że nie masz już tyle tkanki tłuszczowej to biega ci się tak łatwo. Udało ci się spalić tego dnia już 500 kcal! Po dobiegnięciu idziesz do domu wziąć zimny prysznic, ponieważ dostałaś propozycje od koleżanek na wyjście na spacer. Ubierasz piękną, obcisłą sukienkę,która wygląda na tobie przepięknie. Podczas spaceru twoje koleżanki zrobiły się głodne, więc poszłyście do mc. One zamówiły wielkie zestawy jedzenia z colą nie zera,a ty tylko kupiłaś sobie cole 0. Po powrocie do domu na zegarku była już 18, dlatego jak najszybciej przebrałaś się w strój sportowy i zaczęłaś robić trening hiit. Później włączyłaś sobie film "to the bone" i robiłaś brzuszki, gdy skończyłaś była już prawie 22! Poszłaś wziąć zimny prysznic i zrobić pielęgnacje twarzy. Przed spaniem zrobiłaś jeszcze rozciąganie. Byłaś już śpiąca, więc poszłaś spać kolejny raz chudsza.
Chcesz żeby tak wyglądał twój dzień?To przestań teraz żreć.
(kierowane do mnie, ale ofc możecie korzystać dla siebie!!<3)
235 notes · View notes
silentlosing · 2 months
Text
! TW !
Tumblr media
I co, znowu coś jesz i nie zapisujesz tego do bilansu? Myślisz, że jeśli tego nie uwzględnisz, to ten tłuszcz się magicznie nie odłoży? Oszukujesz sama siebie. Jeśli będziesz nadal tak postępować, to nawet za miesiąc czy rok nie schudniesz.
Jasne, wmawiaj sobie, że „jedna czekoladka nic nie zmieni”. Jasne, jedna nie. Ale jedna tu, jedna tam, kolejna gdzieś indziej, a sadło rośnie. Powinnaś się wstydzić. Jesteś obrzydliwa. Oszukujesz siebie i innych. Możesz to zrobić, ale swojego ciała nie oszukasz. Nie oszukasz cukru i kalorii z tego batonika. Nie zmienisz się, jeśli nadal będziesz tak postępować.
Szczerze mówiąc, to żałosne jak cholera i śmieszne. Siedzisz cały dzień na tyłku i oczekujesz, że będziesz szczupła. Mówisz, że chcesz szybszych rezultatów, ale nie robisz nic, żeby w tym pomóc. Cały czas tylko marudzisz i narzekasz. I na dodatek masz czelność nienawidzić siebie po obżarstwie. Nikt cię nie zmuszał do obżarstwa, tylko ty sama. Nikt cię nie zmuszał... dosłownie nikt. Ani rodzice, ani przyjaciele, ani nikt inny. Więc możesz próbować przebaczyć sobie ile chcesz, ale pamiętaj, że to wszystko było twoją własną zasługą.
To samo z jedzeniem. Masz kontrolę. MOŻESZ kontrolować ile i co jesz. Więc dlaczego ciągle jesz? Głoduj i już. I nie obchodzi mnie, jeśli mówisz „ale już to robię”, bo oczywiście nie robisz, skoro nie osiągnęłaś jeszcze swojego celu. Jesteś grubą i leniwą kluchą, która nie ma determinacji, żeby osiągnąć swój cel. Smutno mi na ciebie patrzeć, bo wszystko o czym myślę, to to, gdzie mogłabyś już być, gdybyś nie zawaliła tyle razy.
- - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - -
Tumblr media
Dużo bardziej jestem aktywna prywatnie - tam cenzura Tumblra jeszcze nie dotarła - i bardzo chętnie będę Was wspierać i pomagać 🦋
- - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - - ♡ - - -
Kilka lat temu miałam tutaj bardzo aktywne konto, dwukrotnie reanimowane od zera (fatgirlpig). Niestety zdążyłam zauważyć, że tutejsze restrykcje są zdecydowanie zwielokrotnione od czasu mojego trzeciego bana. Nie będę starać się prowadzić na siłę bardzo aktywnego konta, gdyż z obecną cenzurą mija się to z celem. Niemniej będę wrzucać meanspo i porady od czasu do czasu.
86 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Text
Ostatnio było sporo zapytań o napady. W ogóle temat napadów ostatnio dosyć często przewija się na „naszej” części Tumblr.
Napady były, są i będą! Napady to norma! Napady to NATURALNA rzecz!
Nie wstydze się tego powiedzieć na głos. Miewam napady. Ostatnio coraz rzadziej, ale come on! Ja miałam jeden wielki napad przez kilkanaście lat! Bo tak wygląda życie, gdy ma się BED. Ciągła spirala myśli typu „spieprzyłam mogę jeść więc więcej”, „a co tam! Mi i tak nic już nie zaszkodzi”. Moim naczelnym mottem było „A co ja sobie będę żałować! Przecież jutro mogę już nie żyć bądź leżeć w szpitalu na intensywnej!”. Było jeszcze jedno „A zjem jak się ma zmarnować!”.
Ta wewnętrzna pustka, która się nie zapełnia pomimo pochłaniania jedzenia. Ten brak uczucia sytości. Sytość? Za sytość podczas napadu uważa się przecież wtedy najedzenie albo raczej przejedzenie wręcz do porzygu… A i nawet wtedy jeszcze by się coś zjadło.
Tumblr media
Śmieszne nie? Może i tak, ale nie dla ludzi z zaburzeniami odżywania. I jak ktoś pierdo🤬 że „prawdziwe motylki” nie mają napadów to aż mnie strzela chuuuu nie powiem co… Ja nie wiem. Czy ktoś ma już tak zagłodzony mózg, że nie myśli już logicznie? Ale… szkoda gadać. Niektórzy są ludźmi inni parapetami.
Zatem może napisze coś o tym jak uspokoić napady? Wiele widziałam zapytań jak uniknąć napadu. Jednym z fundamentalnych rzeczy ją się nauczyłam podczas wychodzenia z BED odnośnie długotrwałych napadów to:
Nie pościmy następnego dnia!
Nie ma sensu. Tak możesz myśleć, że zawaliłeś/aś, że jesteś beznadziejny/a, że nie zasługujesz na jedzenie. Tylko tak się nie da po prostu. Owszem znajdą się osoby co powiedzą „ja tak robie i jest dobrze”. No to fajnie! Jednak przy DŁUGOTRWAŁYCH napadach, które potrafią ciągnąć się kilka dni, tygodni a nawet miesiące tak to nie działa, że z dnia na dzień się z tego błędnego koła wyjdzie.
Gdy wpadnie się w spirale napadów trzeba zachowywać się jak podczas wpadnięcia do rwącej rzeki. Nie staramy się płynąć pod prąd, ale z prądem powolutku korygując kurs by dotrzeć na brzeg.
Jak wychodziłam z długotrwałych napadów? Stopniowo. I nie zawsze się udawało. Potrafiłam „wszystko spieprzyć” a mój mózg nagle zaczął ze mną walczyć i przestawiał się na tryb odkurzacza tudzież tornada wciągającego wszystko wokół. Nie od razu Rzym zbudowano. Z dnia na dzień nie zmieni się nawyków, które towarzyszą nam nie od dziś. Pozwalałam sobie na te napady częściowo. W sensie nie walczyłam z nimi za wszelką cenę i nie zabierałam się do tego jak z motyką na słońce. Jeden posiłek jadłam „normalny” oraz ograniczyłam się do 2 „napadów” na dobę. Starałam się z dnia na dzień zmniejszać ilość jedzenia podczas napadu. Powoli kroczek po kroczku wyszłam z napadów. Wylałam mnóstwo łez czując się beznadziejna. Wydawało mi się, że do niczego się nie nadaje i że w sumie lepiej mi było wcześniej. Sprzed czasów, gdy zaczęłam z tego wychodzić. Bo dobrze mi było w moim osobistym bagnie. Totalnie akceptowałam to jak wyglądam i zwisało mi to wszystko. Czułam się dobrze jedząc.
Trzeba dużo samozaparcia by zdecydować, że chce się coś zmienić w życiu. I jeszcze więcej siły by w tym wytrzymać.
Warto też pamiętać, że wszelkie zachciewajki to sygnał od naszego organizmu, że czegoś nam brakuje. Podczas odchudzania jest się na deficycie. Czy to mniejszym czy większym, ale należy pamiętać by posiłki były zbilansowane (nawet jeśli są bardzo małe bądź mało kaloryczne). Jeśli zapewnicie organizmowi potrzebne makro i mikro to nawet będąc na niezdrowym deficycie będzie mogli żyć bez napadów… Bądź zredukować je do niemal zera tak jak ja. Średnio jem 500/600 kalorii dziennie (czasem mniej, czasem więcej) ale każdy kto śledzi mojego bloga nawet wybiórczo zauważy, że nie mam napadów. Nie dlatego, że was oszukuje. Po prostu staram się (co nie zawsze mi się udaje) zapewniać sobie tak składniki by moje ciało dobrze znosiło głodowe porcje.
Oczywiście nie jestem specjalistą, lekarzem etc i to co działa u mnie nie musi działać u ciebie, ale teksty typu „bądźmy jak te motylki w 2014 roku” są zwyczajnie popieprzone. Większość tutaj chce być chudym i pięknym, ale raczej nie martwym. Jak chcecie umrzeć to weźcie sznur i się dyndnijcie zamiast się głodzić i namawiać innych do tego samego
373 notes · View notes
motylkowa-yuqiii · 28 days
Note
Hejcia moje pytanko to jest, jak schudłaś z 60kg do 50 iluś (sorki:/ nie pamiętam) ile kalori jadłaś dziennie i tak dalej..
Hejcia! Dziękuję za pytanko i już opowiadam !
Na samym początku gdy ważyłam 60kg to jadłam coś ok 1500 cal później gdy udało mi się mieć 5 z przodu to zmniejszyłam limity o ok 150 cal a po osiągnięciu wagi 55 zaczęłam być na limitach 1000 cal
Od samego początku ćwiczyłam codziennie i nie było żadnych wymówek (ćwiczenia zajmowały mi ok. 50 min) starałam się robić dziennie min. 7k kroków a także ograniczyłam słodycze stopniowo do zera (aktualnie słodycze nawet mi nie smakują więc mnie do nich nie ciągnie ^^)
Gdy czułam że będzie binge albo przekroczę limit piłam herbatę (rumiankowa/mietowa) lub kawę dzięki czemu nie byłam już głodna i nie miałam ochoty jeść !!
Mam nadzieję że coś pomogłam trzymajcie się chudo wszyscy a do osoby która napisała komentarz- powodzenia 🤞!
Tumblr media
30 notes · View notes
tearsincoffe · 5 months
Text
[06.12.2023]
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
Pomimo, że wypełniłam swój dzisiejszy cel dopadła mnie pod koniec dnia totalna demotywacja. Myślę jedynie o śnie. Zapewne to przez przebodźcowanie poważnymi rozmowami jakich trochę przeszłam. Na dniach również uświadomiłam sobie, że pożerająca mnie powolnie nienawiść nie jest ułomnością charakteru a bardzo fałszywym środowiskiem. Lubię samotność, separacja więc będzie błogosławieństwem. Mimo początkowej niechęci pozytywnie oceniam wizyty u szkolnej psycholog, miło jest wreszcie wygadać się bez ocen, podważania czy bagatelizowania. Jedynym błędem jaki wciąż popełniam są próby poruszania tych samych problemów z mamą. Wybaczcie moją małomówność w tym temacie lecz teraz nie dźwignę opisów, kwestia mamy jest moim najsłabszym punktem.
Spożyte kalorie: 0kcal/0kcal
Spalone kalorie: 468kcal
Bilans: -468kcal
Jestem tak zmęczona, że właśnie chciałam powyższe spalone kalorie odejmować na kalkulatorze od zera przyjętych do obliczenia bilansu 💀, może ja już po prostu pójdę spać?
Chudej nocy Motylki! 🦋
28 notes · View notes
drifftingg · 1 month
Text
Driffting: pisze komuś na pv coś
Ja: muszę to potem od nowa przepisywać jako posta bo w połowie uznałem że w sumie to fajnie by było gdyby wszyscy usłyszeli tę niezwykłą wiadomość!
I w tym temacie przychodzę z informacją jaką jest ze kupiłem litrowy barszcz czerwony z kartonie - polecam firmy krakus ma granatowy czy tez ciemnoniebieski karton.
Zalety: moim zdaniem jest to dużo lepszy barszcz od takiego z proszku - cenowo za litr 7.99 czy np 4sztuki gorącego kubka wyjdzie podobnie a moim zdaniem dużo lepszy jest taki z kartonu (tutaj trzeba przyznać ze istnieją takie większe opakowania barszczy w proszku np 17 porcji dzisiaj widziałem w takim plastikowym opakowaniu które wychodzą dużo taniej od obu opcji które porównałem - No ale stilll to nie jest aż takie dobre i nie zasługuje na polecajke ode mnie dla was)
Tak wiec jak dobry jest ten barszcz - moim zdaniem jest przepyszny smakuje lepiej od niektórych barszczy wigilijnych które miałem przyjemność pić na wigiliach rodzinnych itp. Dodatkowo smakuje zawsze tak samo a barszcze robione w domu przynajmniej z moich doświadczeń czasami wyjdą smaczniej czasami mniej smacznie.
Jeżeli lubicie taki mocny smak barszczu czystego takiego do picia - to krakus jest zajebisty i moim zdaniem konkurencyjny z takimi robionymi przez babcie - Btw tak naprawdę barszcz gotowy ale nie gotowiec tylko gotowy już płynny w kartonie zasadniczo nie ma nawet za specjalnie powodów żeby być gorszy od robionego w domu od zera - domowe barszcze często używają tych koncentratów i oni pewnie też wiec to tez wyjaśnia dlaczego smakowo jest na poziomie takich domowych na koncentracie.
Oczywiście jeśli ktoś chce podnieść argument barszczu robionego w domu ze ma lepszy smak jak się go przyprawi - to w tej samej sekundzie warto sobie zdać sprawę ze barszc Krakusa z kartonu tez możemy przyprawić sami :3
Ale najważniejsze to ile ma kalorii barszcz bo to interesuje motylka a nie smak… a ma malutko bo 32 albo 34 kcal na 100ml. Zatem cały karton 1 litr ma 320/340 kcal i należy go spożyć w ciągu 48godzin
Ten barszcz moja siostra czasami kupowała z przyjaciółka i do tego robiły pierogi gotowe jako obiadek wege gdy nie miały czasu ani siły gotować a chciały szybko i smacznie zjeść - barszcz można jeść także poza wigilia.
A jeśli o wigilii mowa - zrobiłem na wigili klasowej w liceum projekt barszczu - płyta indukcyjna na 1 garnek z domu koleżanki przyniesiona do tego jej garnek i moje kilka kartonów barszczu, ktoś kupił uszka bo to było zaplanowane wcześniej no i plastikowe miski.
Zjedliśmy wszyscy sobie po miseczce, pani wychowawczyni prawie płakała Gdy dziękowała mi za to jak zjechałem klase i jak poczuła atmosferę rodzinna na tej wigili dzięki temu barszczowi. Który w ogóle tak komplementowała że ja nie jestem pewny czy ona ogarnęła ze to był barszcz Krakusa a nie drifftinga… (to była kobieta po 40stce bez męża i znajomych wiem z plotek no i nie miała obrączki ani nigdy nie wspomniała o mężu czy życiu towarzyskim a była naszą wychowawczynią)
Także ten barszcz ma dodatkowo moc wzruszania samotnych 40 latek :)
Polecam go wam ja sobie taki karton otworze i pewnie skonsumuje na 3-4 porcje w ciągu dwóch dni - nie zepsuje mi się n czas, kalori ma malutko i można sobie mmm mmm mmm zjeść. Nie przesadzajcie z pieczywem jeżeli byście chcieli sobie do barszczu skąsić.
Jan Jan Jan Paweł dru dru dru dru gi Jan Paweł drugi … ci dzieci
Edit: @goalsdigger przekazała mi nowe informacje barszcz okazało się że zawiera buraki i co ciekawe buraki mają naturalne gazy jelitowe które napędzają nasze mięśnie do pracy w tzw pompie mięśniowej. Czyli jest to taka lokomotywa i para!
A jak wiecie goalsixdigger jest najszybszą biegaczką skoro na je buraki przed zawodami to my będziemy pić barszcz Krakusa
14 notes · View notes
jazumst · 2 months
Text
Poniedziałkowy start
Żeby Was... Zaczynamy! Posłuchajcie:
Pada XD I dobrze. Co prawda mniej się chce z domu wyleźć, ale przynajmniej osłodzi to pobyt w tym kołchozie. - Niestety drugie zmiany. Do tego jeszcze niedziela pracująca :/ Jessss.... Jak ja nienawidzę tych jebanych niedziel. Mało tego, że niedziela, to jeszcze tego dnia ludziom spada inteligencja niemal do zera, a wzrasta głupia roszczeniowość do niemal 1000.
//
Ogarnąłem się i mimowolnie zacząłem ogarniać wszystko inne. Nie wiem co mi się stało, że przed pracą wziąłem się za sprzątanie. Chyba pusta chata tak zadziałała. Najlepiej się ogarnia jak się nikt nie szwenda, a wiadomo, że do kibla najbardziej się chce jak jest zajęte, i żreć się chce jak kuchnia zablokowana.
//
Nadal wycieka mi wszystkimi otworami ciała obrzydzenie z wczorajszego wpisu. Chciałbym umieć wyłączyć umysł i po prostu nie myśleć o niczym.
//
Muszę w trakcie drogi do pracy posłuchać Paska, bo od dwóch dni coś dziwnie buczy silnik przy przyspieszaniu. Się wjebałem w dziurę jak wycinali drogę i boję się, że się coś rozjebało. Oby nie. Oby to moje przewrażliwienie.
//
Rachunki popłacone. Przelewy zrobione. Zalogowałem się na konto żeby zobaczyć jak to finalnie wygląda. No, powiedzmy. Jak nic się nie wysra to jest szansa, że w tym miesiącu będzie gruz z masłem, a nie na sucho.
//
Jestem coraz bliżej postanowienia kolejnego zapuszczenia się na twarzo mordzie. Jakieś słabe robią te jednorazówki. No i golić się codziennie to masakra jest.
//
Ponarzekałem to teraz mogę iść do pracy :P Dobrego poniedziałku ;]
12 notes · View notes
harmony-and-peace · 5 months
Text
„Musisz zrozumieć, że każdy nowy dzień to całkiem nowa możliwość. To dana Tobie nowa szansa na zrobienie kroku, który może zbliżyć Cię do Twojego wymarzonego życia. Nowa szansa na zerwanie z jakimś nawykiem, toksyczną relacją, czy zerwaniem jakiejś szkodliwej dla Ciebie rutyny. To szansa na poprawę swojej przyszłości i zaczęcie kształtowania jej po swojemu, dlatego bądź wdzięczna za to, że się dziś obudziłaś i możesz zacząć kolejny dzień praktycznie od zera, pamiętaj, że nie wszystkim była dana ta szansa”
- @harmony-and-peace
22 notes · View notes
t-a-j-e-m-n-i-c-z-a · 2 months
Text
,,Ale to , że jej nie widział,nie oznaczało, że on nie kochał jej z całego serca. Bo ich miłość, jest jak niewidzialna nić, która łączy jedno serce z drugim. I nic jej nie przerwie "
- ,,Od zera "
10 notes · View notes
Tumblr media
Tracklist:
Od zera • A mówiłem Ci • Następna stacja • 6 zer • +4822 • Awizo • Białkoholicy • 100 kmh
Spotify ♪ YouTube
10 notes · View notes
royalvivacity · 20 days
Text
Grubaska gruba swinia nie podoba mi sie moje cialo ale waga nic nie zmieni po prostu jestem brzydka i krzywa az wstyd sie pokazywac profilem do ludzi czuje ich wzrok na sobie
Ale co z tego złego co aby nie można zmienić ale patrzcie na to jak mam sobie zrobić np operacje nosa kiedy chce mieć dzieci w przyszłości i była by wtopa kiedy moje dziecko odziedziczyło by po mniencos takiego ¼
Wogle. To zrobiłam bardzo ładne i proste zdjęcie profilowe na mojego instagrama studygrama tak właściwie i wkoncu mi się podoba mam fajna aktywność na storisach community jest przewspaniałe I czuje się jak influencer nie ukrywam że liczę na współpracę od firm w przyszłości patrząc tak długoterminowo wtedy może moja mama bendzie dumna tak jak niektórzy chcieliby podjechać pod dom rodziców swoim nowo zakupionym autem to ja I'm pokaże jak otwieram darmowe paczki od firm które chciałyby mi je wysłać
Dóbr nie wiem o czym tu jeszcze pisać bilans na dzis
Zjedzone 1400
Spalone 250
Dieta od 1400 -100 do zera i z powrotem w górę zajmie mi to miesiąc i wtedy wstawię BODY CHECK!!!! Polecam wyczekiwać
9 notes · View notes
poznajezycie · 7 months
Text
nie wiem czy starczy mi sił na tą walkę . powoli przegrywam sam ze sobą...
Taki mały update z tego co się u mnie działo od ostatniego wpisu:
Zbieram siły w sobie by rozstać się z partnerką , matką moich dzieci. Poszedłem do Pani prawnik by mi wszystko wytłumaczyła i wyjaśniła mi jak będzie u mnie wyglądać sytuacja po rozstaniu.
Najbardziej boli mnie stan jak patrzę na dzieci to same łzy mi lecą, że muszę odejść od nich oraz, że oni będą kartą przetargową aby ujebać mnie w alimentach i innych sprawach. Rozrywa mi serce bo tak ich pokochałem, że nie wiem jak to będzie wyglądało wszystko. Najgorsze jest w tym wszystkim, że jestem sam. Rodzina się odkręciła ode mnie, znajomi i nie wiem jak to ogarnąć aby stać mnie było coś wynająć itp. totalny rozpierdol mam na bani. Nie mam z kim porozmawiać aby wyrzucić ten ciężar z siebie.
2. SZKOŁA - OFICJALNIE JESTEM FOTOFRAFEM ! zdałem państwowy egzamin zawody i zdobyłem to 💪 Teraz kończę grafikę ale nie mam sił i czasu by podejść w najbliższym czasie do egzaminu. Przesuwam to w czasie 🙂 ale i tak jestem z siebie dumny , że pomimo wychowania dzieci , ciągnąć dwa etaty znalazłem czas na szkołę i ukończenia tego co było moją wisienką na torcie chodź z wyniku nie jestem w pełni zadowolony bo znam swoje umiejętności ale nic się nie uczyłem więc poszedłem z wolnej stopy na free do egzaminu więc nie dziwię się.
3. ZDROWIE zniszczony, zdeptany, zmolestowany psychicznie jestem. Po wielu latach zapisałem się do psychiatry. Czekałem ponad półtora miesiąca na wizytę i wczoraj odbyła się ona. Opowiedziałem jak wygląda moja sytuacja życiowa, co mnie sprowadza do doktora i co mnie ucieszyło bo Pani doktor powiedziała, że padłem ofiarą ghostlightingu. Ze mną jest wszystko okej. Nie muszę robić testów, nie muszę brać psychotropów tylko przepisała mi skierowanie na psychoterapię aby podbudować mnie w tym okresie jakim będę potrzebował pomocy specjalisty ale tu kolejki za rok dopiero abym mógł się dostać ale będę kombinował aby to jakoś przyspieszyć ten proces :/ 4. U moich rodziców nie dzieje się za dobrze. Mama przyznała się mi , że ojciec próbuje ją bić. Znęca się psychicznie nad nią. Nie wiem jak mam jej pomóc. Nie dość, że mam swoich problemów masę to jeszcze jak to się dowiedziałem to ścięło mnie z nóg. Totalnie nie rozumiem co się wydarzyło u nich, że mają między sobą kosę. Martwi mnie, że może dojść do jakiejś tragedii. 5. Finanse - przez ten związek oraz to, że posiadam dzieci popadłem w mega długi. Mam około 20 koła długu już. Pomimo, że pracuje na dwa etaty to ciągle mało bo ciągle ja muszę wszystko finansować ( bo ona mając 1000 plus i 1000zł dziecko plus 2000 od zusu to nie wiem na co przepierdala kasę a jak zwrócę uwagę jej na to i przedstawiam jej moje problemy finansowe to jestem najgorszy) i tu pojawia się kolejny problem, że jak odejdę od niej to sąd może spojrzeć na moje zarobki za ostatnie miesiące i dojebać mi alimenty w których się nie wypłacę. Gdzie tu sprawiedliwość? Siada mi zdrowie, byłem u lekarza bo mam chujowe wyniki z krwi. Mam skierowanie do neurologa bo mam zawroty głowy i mega mam kucie i pieczenie w klatce. Miałem robione ekg ale tu nic nie wyszło. Powoli tracę nadzieje na lepsze jutro, na lepsze życie. Powoli brakuje mi sił i jak nie dotrwam to poinformuje was. Mam dość już życia. Nie umiem znaleźć rozwiązania na te problemy, które mnie dotknęły. nie przypuszczałem, że jedna osoba może tak zniszczyć drugiego człowieka... dziękuje, że jesteście <3 jesteście moim tlenem. staram się być u was jak tylko mi czas pozwala a jego mam dostatecznie mało.... "karuzela życia trwa nie będę się przejmował tym czego jeszcze nie ma nie chce się zatrzymać nie wiem kiedy wysiąść mam a jak spadnę no to wstanę i zacznę od zera"
https://www.youtube.com/watch?v=RNPQJvrA-uo
16 notes · View notes
deathissolution · 2 months
Text
[...] nic nie jest stracone, jeżeli ma się dosyć odwagi, aby twierdzić, że wszystko jest stracone i że trzeba zaczynać od zera [...].
Julio Cortázar
6 notes · View notes
kasja93 · 7 months
Text
Cześć
Tumblr media
Zajechałam wczoraj na styk czasu pracy (15 godzin) do Czechów na magazyn. Przywitałam się, wyznaczyli mi gdzie mam stanąć by iść spać. Cofałam w miejsce parkingowe jak cienias. Zmęczenie robi swoje. W ogóle jak do nich jechałam to wczoraj na wysokości Bardo (przed Kłodzkiem) była niesamowita burza. Widoczność przez deszcz spadła niemal do zera, wiatr targał mną tak, że ciężko było się utrzymać na drodze a na dodatek drzewa zaczęły gubić gałęzie. Zrobił się korek bo jedno nie wytrzymało naporu i zwaliło się na drogę. Dobrze, że nikomu się nic nie stało. Straż pożarna przyjechała dosyć szybko i zrobili nam ruch wahadłowy podczas, gdy walczyli z konarem na drodze. Jak zajechałam do Duszniki-Zdrój się zatankować to przód Mercedesa miałam cały w gałązkach i liściach. Wyglądało to jakbym skosiła szkółkę leśną xD
Zatankowałam całe 160 litrów bo więcej nie wolno było. Porąbało tych ludzi. Co to jest takie 160 litrów ON dla ciężarówki? No, ale chociaż tyle się udało. Na nie jednej stacji paliw widziałam informację, że nie ma wachy. Powariowali.
Tumblr media
Obudził mnie telefon od spedytora. Zadzwonił z zapytaniem jak tam… Srak tam Kutfa. Pół godziny jeszcze mogłam pospać. Zrelacjonowałam jak to wyglądało, wstałam, ubrałam się, podjechałam do biura i się zameldowałam. Po chwili dostałam smsa z numerem rampy gdzie się podstawiłam. W międzyczasie dostałam namiary na kolejną robotę. Robiłam identyczną w zeszłym miesiącu czyli przerzut między magazynowy P&G na relacji Czechy Niemcy.
Zajechałam na parking, zameldowałam się prawie 6h przed wyznaczonym czasem załadunku i zjadłam obiad
Tumblr media
Wjechały uszka z barszczem czerwonym. To chyba moja ulubiona wersja barszczu czerwonego. Kocham uszka xd
Posłuchałam trochę audiobooka (9 tom Chyłki) i zaczęło mnie łamać na spanko. Położyłam się i obudziłam się 3 godziny później bo zadzwoniła moja pani doktor.
Rozmowa jak zwykle była przyjemna. Ta kobieta jest do rany przyłóż. Wiecie do czego doszłam podczas rozmowy? Ja od początku roku jakoś do lipca żyłam w odrealnieniu. W sensie leki mnie wyciszały i byłam trochę jak mumia. Jakby cały ten świat wewnętrzny i zewnętrzny był wytłumiony. W sierpniu dostałam zmianę leków i jak pamiętacie byłam mega szczęśliwa, że działają. Byłam nienaturalnie szczęśliwa i radosna. A gdy ten wybuch endorfin opadł w zeszłym miesiącu czułam się okropnie. Po prostu uczucia i emocje mnie przygniotły. I mogę stwierdzić, że teraz po prostu czuję się normalnie. Może nadal trochę za bardzo się wszystkim przejmuje i dopada mnie smutek, ale to przecież normalny stan rzeczy. Teraz muszę przetrawić wszystko co we mnie zalega, aby nie bolała mnie rzeczywistość.
Po rozmowie pani doktor zdecydowała, że narazie nie zmieniamy nic w lekach choć ma dla mnie alternatywę - taki dodatek, gdyby było naprawdę źle. Wracam do pisania dziennika i wyrzucania myśli, które się we mnie kłębią. Pani doktor zaproponowała bym sobie w czasie jazdy nagrywała to o czym rozmyślam. Powiedziała, że nie muszę tego czytać czy słuchać, ale bym wyrzucała z siebie swoje przemyślenia. Będę tak próbować :)
W czasie rozmowy dostałam smsa z numerem rampy na załadunek. Dokończyłam rozmowę i zajechałam na magazyn. Załadowali mi 24 tony chemii gospodarczej. Ledwo co się da jechać z takim obciążeniem na wzniesieniach. Najpierw pod górkę telepie się 40 na godzinę a z górki? Cóż… 110 lekko, więc już przy 80 km/h zaczynam hamować by się nie rozbujać zbytnio.
Teraz zajechałam na parking i o dziwo za trzecim razem udało się znaleźć miejsce. Fakt faktem na parkingu dla pojazdów tzw Gabarytów, ale wali mnie to. Conajwyżej mnie nad ranem wygonią. Mam przerwę do 8 rano. Wzięłam już leki i idę spać :)
26 notes · View notes
martxq · 3 months
Text
Od jutra ograniczam do zera mąkę i cukier mam podwójną motywację by być szczuplejszą i zwalczyć trądzik (od nie jedzenia tych 2 rzeczy jest o wiele mniej widoczny) więc łatwo będzie teraz nie jeść obiadów rodzinych bo w większości dań jest mięso, mąka lub cukier 🥰
11 notes · View notes