Tumgik
#ale mam tylko 4 xD
sasami-san · 4 months
Text
Tumblr media
ksiądz Jakub duma Polski, ktoś chcę odbitkę?
120 notes · View notes
vivianarxseee · 1 month
Text
22.03.2024. 19:23.
elo wariaty
podsumowanie dnia i lq fasta cztero dniowego!! (18.03-22.03.2024)(ostrzegam że to może być w pizdę długie podsumowanie)(zawsze mam długie podsumowania)(mam w to wyjebane bo lubię pisać)
Tumblr media
udało się bardzo fajnie cieszę się i uwaga kurwaaa
Tumblr media
4 Z PRZODU KURWA
tyle ważyłam przed zjedzeniem więc teraz po jedzeniu waga mi pewnie wzrosła ale dobra chuj w to bo chodzbym zaczęła po suficie chodzić to zawsze po jedzeniu tak będzie i nic z tym się nie da zrobić niestety.
także osiągnęłam swoje pierwsze gw 🤩
wyznaczoną nagrodę kupię sobie dopiero jak już będę bliżej 48 żeby mieć pewność że naprawdę zasłużyłam.
a więc kochani przechodząc do dzisiejszego jedzenia.
rano wypiłam sobie proteinowy napój o smaku waniliowym(165kcal) bo słabo się czułam.
Tumblr media
w szkole wgl byłam taka zmęczona że myślałam że jebnę na podłogę i nie wstanę. spać mi się chciało, nogi bolały i no masakra jakaś.
około 16 byłam już w domu i robiłam dosłownie wszystko żeby dotrać do tej 17:03 żeby były pełne cztery dni lq fasta no i się udało.
tak jak mówiłam wczoraj zjadłam trzy kromki ciasta drożdżowego. dwa przypiekłam sobie na patelni z czego jeden posypałam sobie cynamonem, drugi posmarowałam odrobiną masła orzechowego a trzeci zostawiłam zwykły nie przypieczony. do tego pudding o smaku białej czekolady posypany granolą i wiórkami gorzkiej czekolady no i na wierzch dałam trochę masła orzechowego. no i kawka z mlekiem do tego.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
nie wiem ile kalorii to wszystko miało ale ogólnie jestem jedną z tych osób które nie lubią dokładnie liczyć kalorii bo chyba bym się załamała, wole se zaokrąglać xdd + nie umiem odmierzać tego wszystkiego dokładnie xd (wgl na tych zdjęciach wygląda jakby było tego jedzenia w pizde dużo a w realu tak nie jest jakby wtf💀)
no ale dobra uznajmy że nie jest źle 💀(jest)
kupiłam sobie dziś też jak byłam w biedrze mozarelle light do dania które chcę sobie zrobić jakoś na tygodniu i kokosową princesse o której dosłownie myślałam cały dzień bo zauważyłam jakąś dziewczynę w szkole która ją jadła i wzięła mnie na nią taka ochota że o matko 😩😩 aleee nie zjadłam jej do tej pory i szczerze powiedziawszy to nie wiem czy zjem bo póki co nie mam na nią takiej ochoty jak w szkole xdd plus zobaczyłam ile jest w niej kalorii (248💀) i jakoś tak mnie zniechęciła xd nie wiem w ostateczności jak już będę ją chciała to zjem połowę a drugą połowę jutro chuj wie się zobaczy.
plan na jutro to chyba zjem tylko serek proteinowy a potem będę robić chlebek bananowy bo babcia chciała więc jak już to zjem tylko jego kawałek na spróbowanie, być może też pożuje i wypluje albo jeszcze, nie będę rano jadła tego serka proteinowego tylko poczekam aż chleb się zrobi i zjem go do tego i elo.
wgl wczoraj babcia wbija mi do pokoju i pyta się mnie czemu nie jem bułeczek jak przecież ostatnio świeżutkie kupiła 💀 i wgl zaczęła gadać coś że czym ja się w ogóle żywię, że nic nie jem itp. lekki przypał ale chuj w to bo ten tydzień akurat będę próbować jeść jeden posiłek dziennie więc postaram się robić te jedzenie przy niej i będę próbować przy niej je jeść żeby trochę wyluzowała ale po świętach oczywiście wracamy do tygodniowych fastów/lq fastów 🥰🥰🥰🥰🥰
mam tylko nadzieje że nie przytyję w czasie tego tygodnia bo jebnę 💀💀💀
no dobrze kochani to tyle na dziś chyba. możecie napisać jak tam wam ten dzisiejszy dzień minął chętnie sobie poczytam <33
chudego dnia/nocy.
nie poddawajcie się !!
90 notes · View notes
fluttershycloud · 9 months
Text
Widziałam kilka osób robiących to i też chciałam wstawić!
Moje fear foods
1. Pizza
Jeden kawałek potrafi mieć z 500 kalorii...Najgorsze, że zazwyczaj nie kończy się na jednym. Nikt nie je jednego kawałka i nawet mi trochę głupio zjeść tylko jeden w towarzystwie. Wiecie, to od razu wygląda jakbym sie odchudzała. Zazwyczaj jest cholernie tłusta, tego sera jest nawalone i aż się świeci od tłuszczu. Ja nie wiem dlaczego, ale ludzie strasznie lubią pizzę i jak gdzieś sie z kimś wychodzi to często sie to zamawia. Nawet jak siedzimy w domu to często ktoś mnie pyta, czy możemy zamówić. Nie, nie możemy. To jest jeszcze tak drogie, imagine tyle płacić żeby wyleźć poza limit. To nawet nie jest tak dobre
2. Zapiekanki
W sumie tak samo jak z pizzą. Zazwyczaj są duże i mają strasznie dużo kalorii. Większość nawet nie jest dobra...Boli mnie po takiej brzuch i mam ogromne wyrzuty sumienia
3. Sushi
Wydaje się, że niby jest w miarę zdrowe, ale strasznie kaloryczne. Jeżeli zjem sushi, zazwyczaj ważę więcej rano. Kawałek ma tyle kalorii co jakieś ciastko
4. Chipsy
Jak zacznę je jeść, zjem całą paczkę. Wydają sie takie lekkie, ale są słone i sprawiają, że woda mi sie zatrzymuje. Na 100% wyskoczą mi po nich pryszcze
5. Naleśniki
Jeden ma z 200 kalorii, a jak jeszcze ktoś nawali tam sera albo co najgorzej nutelli, czy innego kremu to już jest tragedia. Też po nich więcej bym ważyła, są tłuste i przerażające
6. Gofry
Tak samo jak z naleśnikami. Jeden malutki ma już 200, a zazwyczaj są z jakimiś dodatkami XD Jak kupuję takie biedronkowe to moja przyjaciółka potrafi zjeść całą paczkę. To jest straszne, bo one łatwo wchodzą
7. Pierogi
Kocham pierogi, ale zawsze po nich więcej ważę. Nawet owocowe mnie przerażają
8. Czekoladki, czekolada
Mały kawałeczek ma już dużo kalorii. Jak zjem jedną to pewnie zjem kolejną. Można zmarnować setki kalorii na coś, co w ogóle mnie nie nasyci. Zwykłe marnotractwo, ogromne wyrzuty sumienia po spożyciu
9. Müller Milch
Na zdalnych potrafiłam wypić kilka dziennie. Szybko sie to wypija, a cała butelka ma prawie 300 kalorii XDD Co dziwne, nie boje sie kawy mrożonej, ale tego mleka to już bardzo, strasznie długo tego nie piłam. Tak samo mam z szejkami, ostatniego piłam z 5 lat temu
10. Ciasto
Jeden kawałek i pyk 500 kalorii, zależy w sumie jakie ciasto, ale zazwyczaj będzie to miało więcej niż 300. Ogromne wyrzuty sumienia po, seems illegal
11. Drożdżówki
Puste kalorie. Jedna potrafi mieć nawet z 400. Nieważne czy z serem, czy z truskawkami, są straszne
12. Płatki z mlekiem
Można wziąć mniej kaloryczne mleko, fakt. Ale same płatki mają okropnie dużo, łatwo sobie nasypać za dużo i nie nasycają mnie
13. Granita
Wydaje mi się, że to jest jak picie cukru, nienawidzę tego
14. Pączki, babeczki
Strasznie dużo kalorii, nienawidzę ich. Nawet taka malutka już jest kaloryczna
15. Kotlet
Mięso jest straszne
16. Batoniki
Słodkie dziadostwo. Lubię jedynie proteinowe
17. Makaron
Chyba moje ulubione jedzenie 😭 Aczkolwiek wydaje mi sie, że nawet mała porcja to już w cholere dużo
18. Hot dogi
Okropne. Zazwyczaj spore, ale to zwykła bomba kaloryczna. Czułabym sie jak świnia po zjedzeniu tego
19. Ciastka
Nie umiem zjeść jednego
20. Ryż
NAPYCHA I W OGÓLE STRASZNE JA NIE WIEM. W ogóle risotto 💀💀💀
21. Monte
Monte to mój wróg. Nawet nie jest dobre, zobaczcie sami ile to ma kalorii w opakowaniu w porównaniu ze skyrem
22. Coca cola
Oraz inne napoje gazowane, oczywiście nie te zero. Marnowanie kalorii, zero smakują nawet lepiej, bo są mniej słodkie. Dobrowolnie bym nie wypiła
23. Drwal z maka
Mój senny koszmar. Przehypowany, wolę zjeść normalnego mchickena. To gówno ma więcej niż tysiąc z kalorii, mogłabym za to zjeść kilka pożywnych posiłków, o cenie już nie wspomnę
24. Bubble tea
Jeden ze straszniejszych napojów, słyszłam, że bardzo kaloryczne. Piłam kilka razy w życiu, szczerze nie jest to warte ceny
25. Orzechy, pistacje
Bardzo zdrowe jedzenie, ale takie malutkie przez co łatwo wchodzi i bardzo kaloryczne. Tak samo mam z orzeszkami solonymi
26. Sosy
Zazwyczaj jem wszystko na sucho. Lubię te ostre, sojowy i teriyaki. Wydaje mi się, że teriyaki nie jest małokaloryczny, ale jakoś sie go nie boję. Ostry sos pomaga mi z metabolizmem so I don't care
27. Nutella
Strasznie długo nie jadłam, to jak czekolada w kremie. Tak samo z kremem pistacjowym, mimo, że naprawdę to kocham
28. Masło orzechowe
Rozumie sie samo przez sie
29. Popcorn
Jezus maria to sie w ogóle wydaje jak nic jak to sie je. Wiem, że istnieje taki mało kaloryczny, ale ten w kinie nie należy do takiego. Paczkowany z biedronki też nie. Straszne
30. Pianki, żelki
Po prostu masakra, seems illegal
31. Racuchy
Nawet ich nie lubię, wydaje mi się, że nawet gorsze niż naleśniki czy gofry
Bardzo możliwe, że zrobię też moje safe/comfort foods :D
152 notes · View notes
goalsdigger · 1 month
Text
Senny dzień. Pospałam do późna, a popołudniu i tak musiałam sobie walnąć drzemkę. Chuja dziś zrobiłam. Nadrabiam teraz i chyba dziś szybko się nie położę...
Na terapii mówili, by mówić wprost czego się oczekuje. To mówię wprost. D. po raz kolejny miał mi kupić kwiaty, a zamiast tego zafundował mi... pół metra kinderków. Nigdy kwiatów nie dostałam, zawsze tylko słodycze. Wiem, że liczy się gest, ale nie rozumiem po prostu. xD
Robiąc kalendarz na kwiecień, ogarnęłam się, że nie mam żadnego biegu. A więc szybko sprawdziłam jakie są i kiedy mi pasuje i pobiegnę w tym miesiącu Rudzie Śląskiej.
Co do tematu biegów - miałam w maju z L. (13letnia córka przyjaciół, była w jednym wpisie o biegu w rajtuzach xd) jechać na biegi, wykupiłam już nam pakiety, a ona się ogarnęła dopiero teraz, że przecież wtedy jej tata ma ślub. xD (nie jestem zaproszona, bo ponoć najbliższa rodzina tylko, poza tym chyba nie wypada mieć ex na ślubie?). Szkoda wydanego hajsu... Poza tym już liczyłam, że będę mieć towarzyszkę do biegania.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
+2 kinderki i 2 śliwki w czekoladzie
Aktywność fizyczna:
● FBW na własnej masie (drążki, trening pod stanie na rękach, core itp.)
● rozciąganie
● 1 h rowerek stacjonarny
Wytuptane: 5 tyś. kroków
Wypite: 1,6 l wody +4 kawy, czarna herbata
Pospane: 3-9 (6 h) +16-17 (1 h)
Nawyki:
Tumblr media
Dodatkowa pielęgnacja: Włosy maska, twarz peeling i maska, ciało peeling
Lista zadań:
-wykupić pakiet na bieg
-posprzątać w fiacie
-posprzątać w kojcu
38 notes · View notes
motylekjulaa · 10 days
Text
21.04.2024
Zjedzone : 400 kcal
Spalone : 200 kcal
Waga : 55,8 kg
Co zjadłam : (4 paluszki,kostkę czekolady💀,skyr naturalny,wypiłam kawę z mlekiem i pomidorową gorący kubek)
Wstałam dzisiaj o 12 i odrazu poszłam do toalety i po toalecie się zważyłam,było 0,4kg mniej na wadze,później zobaczyłam,że dostałam okresu i myślałam,że waga mi zrośnie a nie spadnie bo zawsze tak mam podczas okresu ale nie narzekam,że spadła oby jutro nie była większa i też spadła.Jestem na siebie zła bo odrazu sięgnęłam po paluszki i kostkę czekolady,było mi tak słabo i zamiast zjeść odrazu skyra to nie kurna zjadłam 4 paluszki i kostkę czekolady a miałam nie jeść słodyczy.Po tym na śniadanie zjadłam skyr naturalny i wypiłam kawę z mlekiem,moja mama wstała dobiero o 14 XD i musiałam wyjść z psem,później jak wróciłam z psem to w sumie nic nie robiłam bo oglądałam z mamą jakiś serial.O 17 postanowiłam,że poćwicze na rowerku stacjonarnym przy mamie bo jest w pokoju mamy,przy mamie nie będę ćwiczyć na macie bo się wstydzę trochę xddd o 18 przyszedł kolega mamy do niej na chwilę,więc poszłam do pokoju i tam zrobiłam ćwiczenia ale mało bo tylko 1x na brzuch,1x na ramiona i 1x na twarz z youtuba więc niestety dzisiaj mało poćwiczyłam :/.O 19 zrobiłam gorący kubek bo moja mama już chciała zrobić makaron na kolację a ja jej powiedziałam,że nie chce i zrobię sobie zupkę w kubku,no oczywiście pozwoliła i nie zrobiła tego makaronu ale zrobiła se jakiś serek i chciała żebym zjadła ale odmówiłam więc git bo w dodatku obiadu dzisiaj znowu nie zrobiła😍 Miałam stresa,że zrobi ale nie zrobiła i dobrze hah.Wieczorem obejrzałam jakąś bajkę i poszłam się umyć a mama poszła do kolegów.Jutro mama ma pracę do 16,wcześniej bo zawsze pracuje do 18 albo 22 no ale cóż,mam nadzieję,że zdążę wyrzucić obiad bo jeszcze po szkole idę do niej po ten obiad i też mam nadzieję,że zdążę zrobić ćwiczenia.Szczerze nie chce jutro do szkoły,nie chce mi się wstawać o 6 i później spędzać czas z tymi fałszywymi ludźmi z mojej klasy.Jutro zważe się rano po toalecie i mam nadzieję,że waga będzie niższa błagam😭❤️
Chudej nocy motylki 🦋
Tumblr media Tumblr media
37 notes · View notes
drifftingg · 1 month
Text
RODZINKA, WEGE SIOSTRA
Ja dzisiaj będę zajadał smażone toffu w marynacie takiej jakby BBQ? mega dobrze to pachnie są tam powidła ślikowe i sos sojowy
Do tego pasztet wegański mojej siostry czyli najlepsza rzecz jaka istnieje - ona zawsze robi zajebisty
Do tego banoffee wegańskie co prawda coś nam nie wyszło z ubijaniem tłuszczu z mleczka kokosowego - powinno się podobno ubić jak śmietana ale no wyszedł nam maks kremik XD
Tam trzeba było niby na 24h do lodówki dać mleczko i tylko użyć części "stałej" ale moja siostra nie doczytala ze 24h musi być w lodówce i wczoraj juz nie miala opcji zeby tyle czekać wiec zrobilimsy tak jak sie dało - spód jest z mielonych orzechów i kakao i chyba daktyli, toffee to są tak naprawde mielone daktyle z maslem orzechowym do tego bananki i ten kremik (gdzie kazali dodac sok z 1 cytryny i to wyszlo w chuj kwaśne mimo ze dodalismy 2/3 calej cytryny)
Jeszcze mamy mleczko jedno ktore całą noc było w lodówce i moze spróbujemy je ubic gdy ona sie obudzi
Ogolnie moja siostra jest wege ponad 13 lat (a ma 23 wiec juz dluzej niz nie byla wege) no i na spotkania rodzinne po prostu sama sobie robi jedzenie zeby nie siedziec glodna przy stole XDDDD
na wielkanoc gdybyście sie zastanowili to wege przy stole macie chleb ale nie masło i moze herbate nic więcej. Bylismy raz u cioci od strony ojca (pojebana rodzina z tą ciocia na czele) i robili "biedną wielkanoc" bo swiezo sie okazalo ze jej uber bogol mąż ją zdradzał (to akurat nie smieszne) no i ona nagle w jej w chuj bogatym domu nad którym latali helikopterem robila bieda spotkania ze liczy sie spędzony czas razem (chuja tam pierdolisz namawiala ojca żeby jej z lasu drewno kradł na opał na tym spotkaniu - moze macie taką gałąź w rodzinie kasy mają x10, mega skąpi, na wigilię jest tak że każdy dostaje 1-2 prezenty (u nas sie robi tak ze każdy ma jedną osobe i dla niej kupuje - nie jestem z biedneo rodziny po prostu juz nie ma dzieci praktycznie sami dorośli i tak po prostu sie robi) no i kazdy ma 1-2 prezenty plus jakies czekolady zapakowane i slynne skarpety swiąteczne a oni 4 worki na smieci 120L zajebane prezentami i musieli przecież to przynieść na wigilię akurat tą - nie mogli se tego w domu potem odpakować XDDDD i kazdy 15 prezentów XDDD
no i nagle biega sniadanie wielkanocne u nich XDDD był zurek gdzie babcia zrobila i mowi do mojej siostry czemu nic nie je (poza żurkiem, pasztet (mięso), szynki, jaajka, suchy chleb i salatka z majonezem (ma jajko) i szynke miala ta salatka) wiec doslownie tylko suchy chleb mogla jeść siostra) i mowi ona ze nie zje żurku bo ma mięso, a babcia ze ona WYJMIE KIEŁBASE XDDDDD o starzy
na co moja siostra jej tlumaczy ze to tak nie dziala - że i tak zupa była na mięsnym wywarze i babcia jej klamie w zywe oczy że SPECJALNIE DLA NIEJ ZROBILA NA WARZYWNYM - TAK KURWA NIE WIESZ ZE WYLOWIONA KIEŁBASA TO NIE WEGE ZUPA NAGLE SIE ROBI ALE WYWAR KTORY ROBISZ MIĘSNY ZAWSZE ZROBILAS WARZYWNY XDDDDDDDDDDDDDDD - to ciekawe że od 10 lat nigdy moja siostra nie jadła na rodzinnej wigilii (od tej strony rodziny bo mamy zwykle dwie wigilie od rozwodu rodziców) jedynie jadła jesli sama sobie przyniesie XDDDD
wtedy mnie tak babcia wkurwiala tym ze atakowala moją siostrę pamietam ze nawet jej łzy napłyneły a babcia wtedy nagle zmienia z kurwienia na nią i mowi do mnie o mikolajku a ty szyneczki? jakby sie nic nie stalo - zjadlem wtedy tez tylko suchy chleb bo powiedzialem ze nie mam ochoty na nic wiecej
babcia obrazona w chuj oczywiscie XDDD jebać cie pozdro hehe
no ale ja juz sie z tamtą częścią rodziny nie widuje od paru lat w ogóle i nie żaluję <3 a dzisiaj idziemy do tej od strony mamy i oni akurat starają sie od paru lat myslą o mojej sisotrze ale po pierwsze starają - nie oznacza ze na wielkanoc nagle jajka wynajdą w wersji wege albo szynki (no są te zastępstwa ale to nie to samo co jakieś wykwintne wędliny ktore btw są ultra ochydne i zrzygac sie mozna na widok takiej wielkiej szynki nie będą wege nawet)
wiec mamy trzy kozackie rzeczy ten pasztet (wczoraj juz mialem post poza tym ladnie wyglada nie napoczęty ale tak pachnial po wypieczeniu ze o kurwa) do tego te toffu marynowane i to ciasto banoffee - mega zajebiscie to brzmi do tego chyba sie zmieszcze w limicie bo te rzeczy az tyle kcal nie mają
22 notes · View notes
sweetiepinkie · 1 month
Text
heja
uwaga podsumowanie dzisiejszego dnia (19 marca) , bo już nic dziś nie zjem, więc teraz napiszę
zjedzone: 1178
spalone: 134
bilans: 1044
dziś niestety trochę mnie poniosło, ale postaram się to jutro spalić i dziś wykonam ćwiczenia koniecznie. mam coraz mniej czasu do majówki, a moja waga nie spadła do 70 kg. tak, patrzyłam dziś na wagę, pomimo że mialam dopiero zważyć się w niedzielę. nie mogłam sie powstrzymac po prostu XD, ale waga pokazywała na 73,59 kg i liczę na to, że magicznie sie ona nie podniesie jutro rano. do tego jeszcze jest u mnie problem z kasą, nie stać mnie zbytnio na takie jedzenie co jest niskokaloryczne, a kieszonkowego w tym miesiącu już nie dostanę, a wypłata dopiero pod koniec marca. mam jeszcze chyba w portfelu około 30 zł, to zaopatrze się w wodę i koniecznie kupię te batoniki proteinowe, bo kurcze serio one są takie sycące, że później nawet po nich nie mam ochoty na jedzenie (nie wiem jak u innych, ale na mnie tak właśnie działają) tylko czemu one są takie drogie?? w swoim osiedlowym sklepiku zapłaciłam za 4 batoniki 24 zł MASAKRA! więc jeżeli ktoś z was wie gdzie kupię dobre i niskokaloryczne i TANIE batoniki proteinowe to proszę pisać, będę wdzięczna<3
i tak off topic:
zauważyłam ze dużo osób tutaj tak ladnie robi swoje posty, jakieś kolorki, emotki, znaczki i chyba sama se tak urozmaice swoj profil, bo cute to wygląda.
jutro kolejne podsumowanie
trzymajcie się motylki, życzę dla was dużo siły i silnej woli, każdy z was da sobie radę ❣️🦋
21 notes · View notes
kostucha00 · 2 months
Text
16 Lutego 2024, Piątek ☀️:
No dobrze, to jeszcze raz... Wracam. Znowu. Ale dwa tygodnie to już nie miesiąc, prawda? Jest jakiś postęp. Postaram się już tak nie znikać. Nie czerpię z tego żadnej satysfakcji, żeby nie było xD.
Ostatnio jak się odzywałam był początek ferii, teraz skończył się pierwszy tydzień po powrocie do szkoły i z dumą ogłaszam, że nie opuściłam żadnej lekcji. Było ciężko, bo chcąc się wygrzebać z dołka, zapadłam się jeszcze głębiej — nie spanie, kiepska sytuacja w domu, okres i nowe leki mogły się do tego przyczynić. Leki były na migreny — były, bo już odstawiłam. Powodowały u mnie bezsenność i pogorszenie już i tak złego nastroju i wydaje mi się że również przez nie dostałam okres, bo wpływają na gospodarkę hormonalną, a moja i bez nich jest skopana. (Plus jest taki że podsunęło mi to pomysł na zwolnienie się z w-fu. Zawsze 3 lekcje odejdą, będę miała 23 godziny tygodniowo i dwie godziny okienka w poniedziałki). Z dwojga złego wolę się faszerować ibupromem niż nie ogarniać rzeczywistości po spaniu dzień w dzień po 4 godziny. A mam co ogarniać, bo matura za niecałe 3 miesiące. Z angielskiego i matematyki czekają mnie cotygodniowe sprawdziany, ale jeśli chodzi o polski to na szczęście nauczyciel niezmiennie stawia na pracę własną. Szczerze mówiąc, nie dociera do mnie że zaraz kończę liceum i idę na studia. Zwieję z domu, o ile rodzice zgodzą się mnie nieco wspomóc finansowo. A zaczęłam odnosić coraz większe wrażenie że oboje nie chcą, żebym jechała. Do tej pory tylko mama mnie do tego zniechęcała — teraz tata też zaczął się temu sprzeciwiać, co jest dosyć dziwne, bo do tej pory twierdził, że chętnie pozbędzie się mnie z domu (co nie znaczy że nie podchodził do całego pomysłu sceptycznie). Ale nieważne. I tak nie oni decydują. Nawet jeśli zostawiliby mnie na pastwę losu, czego raczej nie zrobią, i tak zamierzam iść do pracy, chociażby na pół etatu. Do tego dojdzie stypendium dla niepełnosprawnych (oferują je wszystkie uczelnie na które składam papiery, niezależnie od wyników w nauce — wystarczy orzeczenie) i program wsparcia dla osób niepełnosprawnych, z którego będę mogła korzystać już od początku przyszłego roku. No i mam trochę oszczędności. Będzie dobrze.
Zmieniając temat, za dwa tygodnie idę z siostrą na maraton Diuny (w Heliosie puszczają obie części). Jestem tym bardzo podekscytowana, bo — dziwnie to zabrzmi, wiem — jeszcze nigdy nie byłam w kinie z własnej inicjatywy. Przynajmniej takim zabudowanym, z popcornem itd. Właściwie to byłam w takim dokładnie 7 razy w życiu, z czego 5 to wycieczki w podstawówce, 1 raz wzięła mnie kuzynka i 1 raz byłam w liceum. No i raz byłam w kinie na plaży, ale na repertuar składają się zeszłoroczne nominacje do Oscarów, bardziej niż popcorn do torby opłaca się wziąć koc i parasol, a do tego w każdej chwili mewa może ci narobić na głowę, więc nie wiem czy się liczy. Ale polecam xD. W każdym razie do kina wezmę ze sobą słuchawki (za głośno) i okulary przeciwsłoneczne (nigdy nie wiesz czy jakiś idiota nie wpadnie na pomysł użycia stroboskopu. Flashdance prawie mnie zabiło, od tamtego czasu się pilnuję).
24 notes · View notes
kasja93 · 5 months
Text
Cześć
Zjedzone: mały pączek z marmoladą, kawa z mlekiem, noga z kurczaka bez skóry, leczo i połowa ziemniaków ze zdjęcia
Spalone: ?
Tumblr media
Obudził mnie po 5 h snu okropny skurcz w łydce. Trzymał mnie ponad minutę, która wydawała się wiecznością. Nie pomogło prostowanie nogi 💀 Jak wstałam z łóżka to aż mi się noga zaczęła trząść. Dawno mnie takie coś nie spotkało. Już od conajmniej dwóch dni czułam, że w końcu mnie on dopadnie, ale nie spodziewałam się tak potężnego ataku!
Gdy wybrałam się na obiad (choć w sumie to było dla mnie śniadanie) ledwo szłam. Zmiana naczepy w Sosnowcu będzie bolesna bo nie oszukujmy się. Trzeba się nieco naskakać i pogimnastykować przy tym.
Zjadłam obiad, wypiłam kawę i powiem szczerze było dużo lepiej, niż to co mi dali te półtora tygodnia temu. Pewnie dlatego, że jadłam na miejscu.
Tumblr media
Zjadłam kurczaka zostawiając skórkę i połowę ziemniaków. Z tego wszystkiego leczo było najlepsze. Co jak co, ale Czesi potrafią zrobić leczo. Po wypiciu kawy podeszłam jeszcze na stację paliw i kupiłam kilka butelek piwa dla rodziców. Są fanami czeskiego browarnictwa i wcale się nie dziwię. Według mnie w Polsce piwo jest wyjątkowo niesmaczne. Poza jakimiś rzemieślniczymi ciemnymi piwami nie jest w stanie wypić piwa bo jest dla mnie po prostu okropne. Od kilku lat mówiłam o tym koledze, który potrafi w weekend wyżłopać 12+12 zakupione w biedrze i jakoś w tym roku zaczął przyznawać mi rację. Od rozstroju żołądka po bezsenność tak się kończy u niego ostatnio browarkowanie polskiego piwa. Oczywiście i tak średnio raz w miesiącu cena do niego przemawia i później cierpi. Warto nadmienić, że jest również entuzjastą niemieckiego wina w kartonie xDDD i tak wiem, wiem. Brzmi to jakby był jakimś menelem czy coś. Jednak serio to „normalny” człowiek. Tylko czasem po prostu to taki głupol (w pozytywnym tego słowa znaczeniu).
Tumblr media
No, ale dość już o tym. Musze się pochwalić, że dostałam robotę po Sosnowcu. Załadunek jak zawsze w Psarach tylko zamiast energoli będą zabawki do Łodzi (może kojarzycie taki śmieszny rozładunek w centrum Łodzi co było ciasno). Na szczęście ja się z tym użerać nie będę bo o 6 rano w poniedziałek nie mam zamiaru być w pracy a conajwyżej pić kawę w salonie głaszcząc, któregoś królobarana. Jest również szansa, że mi baterie w ciężarówce wymienią. Trochę wyolbrzymiłam problem bo wiem, że u nas w branży jak coś przestaje działać to zaleca się „jechać i obserwować” zamiast ogarnięcia tematu.
Tumblr media
Półtorej godziny czekałam na wjazd na Amazona choć nikogo nie było w kolejce xd no, ale koniec końców i tak wzięli mnie wcześniej o prawie dwie godziny. Dzięki temu, gdy zadzwonili do mnie z magazynu gdzie miałam mieć załadunek mogłam podzielić się dobrą nowiną - będę za 20 minut. Gdy przyjechałam już na mnie czekali i zdążyłam tylko na szybko naszykować rzeczy do zabrania z kabiny. Niecałe 15 minut i miałam zapakowaną naczepę. Jak się po drodze nikt nie rozbije to w domu będę koło 3/4 nad ranem 💪🏻😃
21 notes · View notes
lana-del-ana-ed · 12 days
Text
Tumblr media
19.04.2024
Tumblr media
❀.• . . • °✦° • . . • .❀ ❀.• . . • °✦° • . . • .❀
Hej mysie pysie anorektysie jak wam minął piątek? Bo mi szczerze mówiąc okropnie XDD.
Ostatnio mam tak złą passę, nie tylko ja, wszystkich z mojego otoczenia dopada pech i jakieś nieszczęśliwe sytuację. Ogólnie to dzień od rana był spoko, miałam robić mono na jabłkach ale od samego rana spierdolilam bo mama mi wcisnęła śniadanie. Ale potem na jakiejś 4 lekcji byłam w świetlicy bo nie chodzę na religię i ogólnie kilka osób z mojej klasy też nie chodzi więc jak zwykle z moimi dwoma kolegami usiedliśmy sobie w kółeczku na podłodze XD, potem poszłam do łazienki żeby poprawić koka ale jakims kurwa magicznym sposobem w kiblu nie było lustra więc stwierdziłam że wrócę tam i poprostu poprawie tego koka patrząc w aparat telefonu i jeden mój kolega zaczął mi tam klikać w tym telefonie a ja się wkurwilam bo to nie pierwsza taka sytuacja i pierwsza lepszą rzeczą jaką miałam w zasięgu ręki (czyli telefon) zajebałam mu z całej siły w kolano (XD?) I ja patrzę a telefon zbity XDDD no i ja zaczęłam się śmiać u tyle. Rodzice nie byli źli bo ten telefon działa jedyne co to, ta szybka jest zbita i tak w sumie to potem nic ciekawego się nie działo.
Ogólnie to stwierdziłam że wracam do yazio bo fitatu mnie wkurwia, poprostu jest mi nie wygodnie. To tyle
❀.• . . • °✦° • . . • .❀ ❀.• . . • °✦° • . . • .❀
Chudej nocki😽
Tumblr media
Tumblr media
19 notes · View notes
myslodsiewniav · 17 days
Text
Mam szansę na wygranie konkursu na finansowanie projektu. A ten projekt może być innowacyjny dla zarówno studentów i nauczycieli.
Mamy pomysł.
Z koleżanka mamy pomysł!
Pisałam nawet ostatnio, ze powoli ten pomysł zmienia nam się w biznes. I to jest FAKT. A teraz pojawiła się szansa by znaleźć źródło finansowania tego projektu.
My obydwie mamy kapitał WIEDZY.
Ja mam doświadczenie w zarządzaniu, koleżanka - w branży.
Mój chłopak - bo właśnie mój chłopak też jest nam potrzebny - będzie zapewniał nam fajne animacje na stronę. Mamy pomysły na te animacje - on jest posrany z przerażenia, że ma naprawdę za kasę robić animacje, a wczoraj nabrał niestety kompleksów i wątpliwości, że jest beznadziejny w stosunku do innych studentów (którzy robili z animacji licencjat, ech).
Jak usłyszał o pomyśle to zamarł, zgodził się i nagle wypalił, że będziemy musiały z koleżanką założyć działalność w takim razie, albo on musi poszerzyć swoje KRD, aby wszystko poszło zgodnie z prawem xD (on już wie, że wygramy, już jest na etapie przyjęcia funduszy xD).
I wciągnęłam kolegę-ciacho w to xD
Prosta historia: miałam pomysł na aplikację na konkurs. Pomysł się klarował im głębiej w tworzenie naszego (mojego i koleżanki) projektu semestralnego: odkrywamy, że to temat rzeka itp. Planowałam zrobić stronę, ale taką świetną i pro, wiedziałam, że to masę pracy, więc pomyślałam, że fajnie by było zrobić ją w dwie osoby (każdy ma robić stronę solo, dlatego myślałam o możliwości negocjacji z panią od tego przedmiotu), bo miałyśmy robić stronę z wieloma podstronami.
Tyle, że ja nigdy nie robiłam strony i chuja o tym wiem.
A tak się składa, że typ z mojej grupy w tym pracuje. Wyznał to na poprzednich zajęciach i dzisiaj go to zaczepiała prowadząca. Więc go zapytałam dziś o wskazówki i o prośbę by mi wyjaśnił czy to co sobie wymyśliłam jest po 1 - realne do zrobienia dla nowicjuszki, 2 - czy powinnam mierzyć siły na zamiary i zrezygnować z ambitnego planu, aby i tak dostatecznie ambitnie zrobić swoją pierwszą, dopieszczoną, prostą, ale profesjonalną stronę www z uwzględnieniem RWD, po 3 - czego potrzebuję by zrobić wersję pierwotną (czyli zajebistą stronkę/portal z masą bajerów) wersję zastępczą (profesjonalną stronę i tak trudną do wykonania dla nowicjusza) bym mogła sobie to przeliczyć na czas i zasoby (co jest realne, a co nie), po 4 - prośbę o info skąd mogę się nauczyć jak zrobić stronę, jakie źródło wiedzy on poleca.
Bardzo fajnie chłopak mi odpowiedział, ale... poprosił o telefon do mnie, aby móc do mnie zadzwonić. Serio. Zaskoczył mnie. Mam problem z tym, to przekroczenie jakiejś granicy prywatności, ale hej, to ja się do niego dobijałam ze ścianą tekstu, więc podałam mu namiar na siebie. Odpowiedział mi uczciwie i obszernie na wszystkie pytania. Mój ten ambitniejszy pomysł upadł. Niewykonalny w tym czasie. Ech. Podał mi źródła, drogi rozwoju i inspiracje. Świetny chłopak.
I wtedy sobie przypomniałam o tym dotowany konkursie... i mu zaproponowałam współpracę.
I na hajpie i po sprawdzeniu wszystkiego w zasadzie znaleźliśmy niszę xD
I chyba... chyba NAPEWNO startujemy w konkursie! Jedyną osobą/specjalistom, którego nam brakuje to ktoś z naszej uczelni studiujący AI.
I chyba... mamy pomysł na Start Upa, którego możemy rozbujać!
I o ile nie da się tego ZROBIĆ - w sensie, że fizycznie wykonać tego o czym mowa, co jest planem, ta wypasiona strona i appka - w terminie "do maja" o tyle przedmiotem konkursu jest dokładne i rzetelne opisanie POMYSŁU, wkładu własnego itp. A potem dostaniemy wsparcie nie tylko w formie pieniędzy, ale też w formie wiedzy od nauczycieli akademickim.
WOW.
Pierwszy raz jestem w takim momencie w życiu...
10 notes · View notes
annpositivitylife · 7 months
Text
Jestem na studiach
Ogólnie WOOOOOW!!! Cieszę się wszystkim, zajęciami, to jest to co chciałam ♥. Jestem w grupie, gdzie ludzie są średniozaawansowani, chcą się przepisać do początkujących grup i czasem mi głupio, że tyle wiem. Nie chcę byc jakoś odtrącona. Ale cala grupka się mega dogaduje, nawet z takim jednym śmiesznym i specyficznym ziomkiem. Ja się cieszę, bo oprócz nauki języka (germanistyka), mam troche sztuki, literatury itp. To jest coś co kocham!
Wiadomo, są trudne przedmioty. Językoznawstwo, historia, hiszpański (tak zapisalam się na to, ale obiecałam sobie, że nie będę narzekać, bo sama chciałam). Przede wszystkim trzeba przystosowac się do nowego trybu. Nie mam zajęć 8-13 jak w szkole tylko od 10 czasem do 20, z 2 okienkami po 2 godziny i nie wiem co robić. Wszędzie idę na pieszo, bo tramwaje są i tak zapchane. Dobrze że moja siostra gotuje (jest na 4. roku i ma trochę mniej zajęć), bo nwm jak dałabym radę.
Poznałam fajne osoby, trzymam się tez bliżej takiej jednej. Jest fajnie. Chociaż jestem zmęczona i jeszcze nie zrobiłam sobie dobrej rutyny. Chociaż chodzę spać wcześniej i śpię koło 8h mimo wszystko, więc są plusy.
Miałam jazdy, mam już 20h za sobą. Boję się co się zbliża, nadal walczę z parkowaniem, ale łuk już ogarniam. Ale przede wszystkim, nie stresuję się już tak jazdą, samym przebywaniem na drodze.
Miałam urodziny 7. października♥ i było naprawdę fajnie. Uczę się doceniać rzeczy, nawet jak nie wyglądają tak jak sobie umyśliłam. Bo padał deszcz, a wolę złotą polską jesień, nie miałam czasu na shopping przed urodzinami. Ale dostałam prezenty, m.in. taką grę karcianą w Emocje, o której marzyłam. No i M. mnie zaskoczył- po 8h studiów zaocznych, przyjechał do mnie (1,5h), żebym się z nim zobaczyła w urodziny. Meeeega słodkie. Tak mi się podoba że on się tak stara. Nawet ładny naszyjnik mi kupił (zauważył, że wolę złoto xD). Kochany.
Mam coraz mniej zmartwień związanych ze związkiem. Jasne, że nie wiem wszystkiego jeszcze, ale uczę się to akceptować. Nigdy nie będzie większego rozwoju niż teraz. Zaczynam odczuwać więcej szczęścia, lekkości, cieszyć się. Mam czasem gorszy czas, ale potrafię sobie z tym radzić. Musiałam znowu wrócić do leków. Cały sierpień i wrzesień czułam się jak nie ja, przez odstawianie. Po prostu to było za wcześnie moim zdaniem, no i sprawy związane ze studiami, związkiem, prawem jazdy mnie stresowały. Nie mam zamiaru się biczować za to. Po prostu mój organizm tego potrzebuje.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
23 notes · View notes
starvinpoet · 19 days
Text
11.04 — 12.04
czwartek
zjedzone: 700 kcal
aktywność: 8000 kroków, 45 minut ćwiczeń
dni w szkole ostatnio lecą mi bardzo szybko. codziennie rano zaciskam ząbki aby wstać, bo jestem rano bardzo senna i często zdarza mi się powiedzieć "a pierdole" i położyć się dalej. nie potrafię przespać całej nocy, budzę się w okolicach 4 i robię spacerek do łazienki, ale zwykle po powrocie zasypiam bez problemu więc w sumie mi to nie przeszkadza. dziś równiutkie 8 lekcji, po powrocie zabrałam się za pisanie rozprawki powiedzmy na sprzedaż, jestem ciekawa co ta osoba dostanie bo ponoć ma surową polonistkę. użyłam rano drugi raz serum nawilżającego z garniera i miałam tak przyjemną w dotyku twarz! czuję, że naprawdę potrzebowała dodatkowego nawilżenia poza zwykłym kremem, pomimo tego, że mam tłustą cerę.
przeżyłam również francuski i uwaga, nie mam żadnej pracy domowej ani 63728282 słowego tekstu do nauki na pamięć. bajka. minął mi dziwny ból w noce i się rozciągałam — po dziesięciu około minutach wyszedł mi szpagat męski. w sumie jestem już w podobnej gimnastycznej formie jak chodziłam na zajęcia. tylko wtedy bardziej skupiałam się na akrobatyce, jakiś przejściach w przód i wszystkim czego nie zamierzam robić w domu bo życie jeszcze jest mi miłe.
piątek
zjedzone: 850 kcal
aktywność: 10.000 kroków, 45 minut ćwiczeń
po wczorajszym rozciąganiu bardzo boli mnie pod kolanem, więc ponownie robię sobie conajmniej jednodniową przerwę. miałam jedynie 6 lekcji, minęło szybko i bezboleśnie, nawet speaking na angielskim mnie nie zabił. trochę pochodziłam po mieście. korzystam z tego że pogoda jest zajebista i gdy czekam na autobus staram gospodarować sobie czas zamiast siedzieć bezczynnie na przystanku, nabijam tym samym kroki i mam więcej czasu dla siebie w domu. gdy wróciłam miałam na obiad zupkę więc mogłam sobie pozwolić ma spooro suchego chlebka, cholerstwo mi się nie przejada. zjadłam ma spokojnie dwie kromki i nic w siebie nie wpychałam, zero uczucia przejedzenia i to lubię. potem ciotka przywiozła mi na godzinę kuzynkę do opieki, grałam z nią w coś na laptopie i tym samym o jedzeniu nie myślałam. udaje mi się jakoś wypierać je z głowy. do szkoły praktycznie nie noszę jedzenia, w tym tygodniu raz zrobiłam sobie porządniejsze śniadanie a w resztę dni np. małe pudełeczko winogron, kilka wafli ryżowych, marchewkę w słupki czy inne gówienka (pojedynczo, nie tak że wszystko na raz). po powrocie nie rzucam się na żarcie więc wychodzi mi to chyba na plus.
planów na weekend żadnych nie posiadam, prócz tego że przydałoby się odbudować rutynę pisania. wczoraj wytworzyłam jakieś marne 200 słów i poszłam spać. teraz nareszcie będę miała okazję nad tym przysiąść bo zbliżam się do końca pisania książki, trochę niepojęte dla mnie ze wyprodukowałam z siebie ponad 300 stron sensownego tekstu xd
Tumblr media
9 notes · View notes
goalsdigger · 5 months
Text
Dziś byłam w końcu na regulacji brwi oraz higienizacji zębów. Następnie przepierdoliłam multum forsy na dekoracje zimowe. Ale są piękne! Potem to co odkładałam od lat – brafiterka. Zostawiłam u niej pół tysia, ale warto było! Mam w końcu dwa komplety pięknej i porządnej bielizny dopasowanej do mnie. I może w końcu plecy przestaną boleć. Potem lump (na dniach pokażę co zakupiłam) i basen. Tym razem w hotelu, ale rozczarowałam się. Po powrocie do domu wzięłam się za sprzątanie, bo chciałam już na czysto udekorować salon do końca, następnie keyboard, rysowanie i oto jestem. :)
Na grudzień zaplanowałam sobie keyboardowe wyzwanie! A polega na graniu codziennie na keyboardzie. 10 minut to 1 punkt, 20 min = 2 pkt, 30 min = 3 pkt, 40 min = 4 pkt. Pod koniec miesiąca zsumuję.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Biała dietka na ząbki.
Kcal: 1500 (B: 39 W: 217 T: 57)
Aktywność fizyczna:
-20 minut basen
-10 minut sauny
-10 minut roller
Wytuptane: 10 tyś. kroków
Wypite: 2 l wody +4 kawy
Pospane: 7 h (0-7)
Nawyki: ✓ ✓ ✓ ✓ ✗ ✗ ✗ ✓ ✓ ✓ ✓ ✓ ✓ ✓  
Przeczytane: 30 stron Głodnych
Obejrzane: 3 odcinki Pacyfiku
Keyboard challenge: 3 pkt
Wyzwanie rysunkowe: 23 - something that represent your personality, czyli Królik z Alicji - ciągle śpieszno, ciągle w biegu, ciągle coś do zrobienia, 24 - odpuszczam, 25 - something blue, czyli IM BLUE DABADEEDABADI, 26 - anything for 20 minutes only - tyle tylko zdążyłam xD 27 - a drink, czyli mohito ♥ 28 - a plant, 29 - było, 30 odpuszczam. KONIEC :) Fajna zabawa.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
29 notes · View notes
b0ny-butterfly · 19 days
Text
Jest mi strasznie głupio ale przyznam się bez bicia. Małam binge , opierdolilam jak nic z 7k kcal albo i nawet 10k kcal czego bardzo żałuję. Nie jadłam od niedzieli do czwartku, w czwartek zjadłam tylko kaszkę. W tym czasie schudłam 4 kg. Moja mama powiedziała mi , że zapisze mnie do psychologa i na wyniki krwi i do jakiś tam innych jeszcze lekarzy bo mówi że ja się głodzę i nic prawie nie jem. Zaczęłam wtedy jeść na jej oczach praktycznie wszystko co miałam pod ręką a pod koniec zapytalam ,,czy wciąż uważasz że się głodzę?" Damn to było takie głupie XD ale przynajmniej uwierzyła, że się nie głodzę. Strasznie się boję, że jutro przytyje bo miałam już 68.2 kg, wezmę jakieś tabletki przeczyszczające bo na wyrzyganie się jest już za późno. Od poniedziałku robię kolejną głodówkę tylko tym razem postaram się bardziej to ukrywać, obiady w szkole mam opłacone więc na luzie mogę mówić że tam już zjadłam a rano będę brała śniadanie do szkoły, które później komuś oddam albo wyrzuce. Zostało mi już tylko 9 tygodni do wakacji 💀 muszę mieć conajmniej 55 kg
Update: wróciło mi 3 kg (kysne się)
17 notes · View notes
an0r3xi4 · 7 months
Note
Opowiedz jeszcze coś o twojej babci, wydaje się mega toxic, masz jakieś opowieści?
1. Jak ostatnio tam byłyśmy z X to naskoczyła na mnie ze mam się ubierać w jasne kolory a nie tylko na czarno (co z tego ze czasem coś jasnego założę ale rzadko) a potem jak wyszłam w jasnych spodniach to powiedziała „no widzisz, nogi Ci wyszczuplają” ☠️
2. Ostatnio zadzwoniła i się zapytała co będziemy jeść na śniadanie, to powiedziałam jej ze owsiankę „o widzisz, zdrowo, tylko bez cukru bo przytyjesz a to już Ci się nie przyda”
3. Byłyśmy tam miesiąc temu około, może trochę ponad i chciałyśmy zrobić rybę w piekarniku, to wyrwała ją i zrobiła na parze „wy tak chcecie jeść? Z piekarnika? Macie się odżywiać ZDROWO i MAŁO, ja wam zrobię na parze, tylko nie jedzcie ziemniaków”
4. Były imieniny mojej siostry i zrobiła domowe burgery, oczywiście ja nie jadłam, ale popatrzyła na mnie krzywym wzrokiem „Wiktoria, mam nadzieje ze nie masz zamiaru tego jeść, zobacz jak ładnie już chudniesz. Dużo Ci brakuje do ideału, jeszcze z 15 kg (ważyłam wtedy 47, czyli powinnam 32XD). A Ty sobie zjedz K. (moja siostra) musisz mieć sile żeby biegać za dzieckiem” (PS. Moja siostra ma 160cm wzrostu i wazy około 65 kg xD)
5. Wzięłam sobie garść winogron, borówek, malin, trochę ananasa i mango i zrobiłam coś na wzór smoothie. Wiecie co powiedziała ? „Rany boskie, wiesz ile to ma fruktozy?! Chodź, dam Ci trochę arbuza, wystarczy Ci”
6. Zrobiłam sobie zwykła herbatę bo byłam chora, miałam zapalenie oskrzeli. Wyrwała mi ją, wylała i zrobiła zieloną „lepiej tego pij dużo, pomoże Ci zrzucić, taka zwykła herbata jest jałowa, nic Ci nie daje”
I najlepsze… jak rzuciłam balet przestała się do mnie odzywać na pół roku bo zniszczylam jej marzenia, a jedyne co mi mówiła to ze jestem grubym nieudacznikiem który nic w życiu nie osiągnie poza duża waga xD
19 notes · View notes