Tumgik
#prawdziwa mi?o??
8hotoke8 · 5 months
Text
On: Dziwne uczucie nas połączyło, takie które nie łączyło mnie z nikim dotąd. Albowiem nigdy nie czułem, że ktoś jest częścią mnie, a ty się nią stałaś.
Ja: Dziwnie jest słuchać, że jest się czyjąś nieodłączną częścią, gdy ten ktoś próbuje Cie zabić.
~ Hotoke (Soldier of the word) 16.11.2023
8 notes · View notes
w-polowie-martwa · 1 year
Text
Głupie serce ciągnie wciąż do ciebie
~B
37 notes · View notes
blackberry0157 · 2 years
Text
,,Czasem trzeba odłożyć zabawkę na półkę, ciekawe ile będę się kurzyła.”
~blackberry0157
8 notes · View notes
fantasmagoria666 · 2 days
Text
Tumblr media
#czuje tą więź #daj tylko nadzieje #mgła za nami #teraz już widze #nie kłamie chce tylko dobrych słów #ręce nie złoto #nauczka nie kara #pozwól mi proszę #lub zamknij drzwi
0 notes
twojanieznajoma · 8 months
Text
Czytam i analizuję, każdą wysłaną przez ciebie wiadomość, nawet kilka razy. Ponieważ daje mi to namiastkę ciebie. Dodaje mi to nadziei, doszukując się czegoś, czego nigdy od ciebie nie dostanę- choć garstki miłości.
Miłość jest cudowna pod warunkiem, że jest odwzajemniona i prawdziwa.
Mogę cię opisywać i mówić o tobie bez przerwy. Jesteś dla mnie ulubioną książką, która nigdy się nie znudzi, a za każdym razem w jakiś sposób mnie zaskoczy.
Przeglądam nasze wspólne zdjęcia i nagrania, ponieważ w ten sposób mogę poczuć, że jesteś bliżej mnie.
Mamy za sobą wiele dwuznacznych sytuacji, może tylko dla mnie były dwuznaczne, a ty po prostu żartowałeś lub chciałeś być miły?
Mimo wszystko nadal czuję, że jest coś między nami. Coś pomiędzy miłością, a przyjaźnią. Coś pomiędzy udawaniem, a prawdą. Coś pomiędzy uśmiechem, a smutkiem.
Coś co jest pomiędzy przeciwieństwami zawsze ciężko zdefiniować, dlatego pozostaniesz zagadką w mojej głowie. Zagadką, którą kiedyś rozwiążę.
124 notes · View notes
pozartaa · 3 months
Text
24.01.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 328. Limit +/-2100 kc@l.
DZIEŃ BEZ LICZENIA K@LOR11 6/7 w styczniu.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś wstałam wcześnie i wyciągnęłam matę pierwszy raz od listopada... Zrobiłam takie 20 min full body rozgrzewki. Zabranie się za to zajęło mi godzinę. Ale jak skończyłam to było fajnie... Zawsze jest fajnie jak w końcu zepniesz dupę i zrobisz coś 😁.
***
Paniusia w różowych leginsach rozgrzała mnie na tyle, że jeszcze spróbowałam zrobić prawdziwa pompkę... Tak, jedną! 😜 LOL gińcie "flubbery" i "zwisy"!
Ale muszę zapytać czy to normalne, że się tak chwieję robiąc ćwiczenia, czy ta stabilność da się wypracować? A i zerowa koordynacja... Coś co wydaje mi się na ekranie prostym ruchem u mnie wychodzi jak jakaś karykatura... Wspominałam kiedyś, że nie umiem tańczyć i absolutnie nie wiem jak ludzie potrafią tak płynnie się ruszać! Moje wszystkie członki robią co chcą 😁. Ale może to też przyjdzie z czasem 🤷. Może się za bardzo spinam.
***
A dziś kolejny DBLK.Na lunch jest szpinak... O kurde jaki dobry ten szpinaczek! Dawno nie jadłam. Hej czy tylko ja do szpinaku dodaję trochę mleka... Czy to jakieś zboczenie? 😜 Na kolację jem drugiego bakłażana w zestawie identycznym jak wczoraj.
***
Poza tym cały dzień padał deszcz i nie że sobie kropił czy coś... Zapierdalał całym niebem! Jedyny spacer to wyprawa z parasolem po cukier do Carrefoura w galerii (oczywiście dla starego, bo lubi brązowy cukier do kawy) przy okazji rozejrzałam się za przecenionymi i butami zimowymi były by na następny rok. Moje już kończą żywot.
***
Skończyło się na tym że kupiłam nie przecenione... (Bo owszem przecena jest - tylko nie ma akurat mojego rozmiaru albo buty paskudne)
I może te nie najpiękniejsze, ale wydaje mi się, że spełnią zadanie, bo bardzo podobne miałam ostatnio i wytrzymały dwa sezony.
Chciałam Wam pokazać jak wyglądają te buty na nogach i zaczęłam kombinować przed lustrem
Tumblr media Tumblr media
W końcu zrobiłam zdjęcie z kotami, które uznały, że skoro siedzę jak debil na podłodze, to można się że mną pobawić.
Nie wiem czy buty wyszły fajnie, ale koty na pewno 😉. I tak - mam w nich 180 cm wzrostu. Lubię grube podeszwy, bo to dodatkowa izolacja od podłoża i mniejsza możliwość przemoknięcia. Cóż... "praktyczne" coraz częściej wygrywa z "ładne".
Ale dziś długi ten post. Jutro mam na noc i znowu wolne do niedzieli. Mówiłam, że będzie luźny tydzień.
Dobrej nocy wam życzę.
31 notes · View notes
skinnysillygirl · 15 days
Text
mam wrażenie jagby wszystkie motylki były jednością, wszyscy zaczęliśmy w tym samym miejscu i czuję jak mam załamanie to więcej postów mi się wyświetla że inni też tak mają a kiedy waga idzie w dół I jestem bardziej zadowolony wydaje się jagby było więcej postów o tym, przeżyliśmy podobne rzeczy i umiemy zrozumieć siebie nawzajem to jest prawdziwa rodzina a nie jakąś klasa czy coś
33 notes · View notes
kasja93 · 5 months
Text
Eloszka
Tumblr media
Zjedzone: kaszka manna (gerber) z cynamonem i jabłkiem. Kawa z mlekiem z automatu, rogalik z nutellą
Spalone: uj wie - zegarek nadal mi nie działa
Tumblr media
Po północy pojechałam na załadunek. Tam wjechała kawa i dalsze poczytywanie zbioru opowiadań. Załadunek i rozładunek poszedł całkiem sprawnie i jakoś po 5 rano podjechałam na kolejny załadunek. Tam się okazało, że towar będzie gotowy dopiero na wieczór bo mają problem.
Cóż. Życie. Wyjechałam na ulicę i tak sobie stałam cały dzień. Trochę pospałam, ale głównie większość dnia się opierdzielałam. No i dobrze. Odpoczęłam chociaż :)
Jakoś na południe zrobiłam sobie kaszkę (ostatnia porcja jaka mi została) niezmiennie z cynamonem i jabłkiem. Wjechała również herbatka adwentowa :)
O 20:30 już tak mnie nosiło, że postanowiłam podjechać i zapytać czy już mi naczepę załadowali. Okazało się, że a i owszem. Zostawiłam pustą naczepę na placu, wjechałam na teren magazynu i zapięłam załadowaną naczepę. Szrot straszny. Nie mogłam zamknąć drzwi tak były wypaczone
Tumblr media
Gdyby nie siła woli, doświadczenie i wkurw to pewnie bym ich nie zamknęła bo musiałam je lekko unieść do góry by zaczepy się zamknęły. Użyłam do tego przedłużki od klucza, którym odkręca się śruby od kół 💀
Później już poszło z górki. Godzinna drzemka na granicy z Czechami. I but na strzeżony parking. Wiadomo swoje musiałam odstać tak jak ostatnio bo korek przed Brnem to już tradycja niczym Kewin sam w domu na Polsacie w święta.
Wbiłam na stację paliw, opłaciłam, wzięłam klucze od prysznica i po gorącej kąpieli wzięłam jeszcze rogalika oraz pączka w ramach posiłku, który można wykorzystać w cenie parkingu.
Tumblr media
Zaczęłam zjadać rogalika. Twarde to, suche i się kruszy. Francuzi by wojnę Czechom wypowiedzieli, gdyby zobaczyli tak zrobionego croissanta. Ale kurczę w środku była nutella! Prawdziwa nutella a nie jakiś wyrób nutellopodobny. To się zdziwiłam pozytywnie. Pewnie miało to milion kalorii, ale był stosunkowo smaczny. Najbardziej mnie denerwuje jak zjem coś co nie dość, że ma mnóstwo kalorii to jest jeszcze niesmaczne.
Pączka zachowam sobie na popołudniowe stanie w korku przed Brnem jak już ruszę bo teraz pora na minimum 9h przerwy :)
24 notes · View notes
trudnadusza14 · 4 months
Text
4.01.2024
Znów nie spałam
Tak mnie bolał brzuch że nie da się spać
Jestem nieziemsko pobudzona
Wymiotowałam pół dnia
Ale najgorzej było rano
Jednak musiałam przetrwać
Poszłam na badanie krwi i zaczął padać śnieg
Byłam jeszcze bardziej blada niż zwykle
Nie rozumiem czemu jest coraz gorzej ale mam nadzieję że się dowiem
Pogadałam sobie z pielęgniarka
To była jakaś nowa więc miałam obawę że mnie wyzwie za blizny
Ale tak się nie stało. Nie zwróciła uwagi
Był jak zwykle problem z pobieraniem
Pielęgniarka pytała się podczas pobrania czy chce się położyć bo jestem bardzo blada
Naprawdę aż tak blada nie byłam dawno
Ale powiedziałam że nie chce że dam radę siedzieć
Pojechałam do domu ale jeszcze przed tym kupiłam resztę leków od psychiatry
I się okazało że ten nowy lek to lek na padaczkę
Bardzo ciekawa jestem czy pomoże 🤔
Aczkolwiek po tym leku czuje się lepiej niż po tym co mi neurolog przepisał
Bo ogólnie to tak. Trochę to zrąbane ale neurolog przepisał mi lek w którym główny skutek uboczny to myśli i próby samobójcze i stany depresyjne
A u mnie takie skutki zdecydowanie odpadają
Bo mam od dziecka myśli samobójcze
Więc psychiatra powiedział niedawno że mam tego nie brać. I dał mi inny
Jakby neurolog zapomina o moich chorobach psychicznych a psychiatra bierze wszystko pod uwagę
Póki co mój skutek uboczny to spokój i radość i słabsze odczuwanie bólu
Także lepszy xD
Próbowałam spać ale nie mogłam
Potem były wyniki w necie i nie wiem ale myślę że ta podwyższoną hemoglobina to skutek odwodnienia
Bo ja się czuję ostatnio gorzej a tu co. Anemia nagle zanikła ? A żelazo poleciało xD
Chyba będzie trzeba powtórzyć badania ale to u lekarki jutro się dowiem
Za to niektóre wyniki są bardzo niepokojące
Więc się dowiem u lekarki
I ogólnie mi dziś cola wybuchla przez co byłam cała mokra xD
Jak mi się trochę polepszyło zdecydowałam że idę na zajęcia i sobie porozmawiałam z nowymi osobami
Naprawdę się zmieniłam ✨
Dostałam propozycję wypadu do kina z kolegą
I dowiedziałam się że 25 będzie impreza 😎
Chętnie przyjdę
W domu znów usiłowałam zasnąć ale znów się nie dało
I znowu nic nie tknelam
Dawno nie miałam tak silnego wstrętu do jedzenia
Bez snu bez jedzenia masakra
I później oglądałam swój szpital jednocześnie układając puzzle
Skończyłam czytać 13 powodów
Bardzo mnie pochłonęła i uświadomiłam sobie że ta książka to kolejna prawdziwa odsłona samobójcy
To co ona opisuje to tak podobnie często się czułam
I kurcze bardzo często jest tak że osoba zagrożona samobójstwem zgłasza się przed samobójstwem po pomoc
Hannah zrobiła tak samo ale usłyszała że powinna tą sprawę zostawić
I zrobiła to
Kurcze przecież ja sama pamiętam że latem miałam zaplanowaną próbę samobójczą i tego dnia udawałam tak szczęśliwa że nikt mnie nie podejrzewał
Był diabelski młyn spotkanie i dużo fajnych rzeczy
Na zajęciach wtedy w ostatniej chwili powiedziałam "dziś się wreszcie skończy cała męczarnia i zacznie się nowe życie"
Mówiłam to z uśmiechem więc nikt nie podejrzewał co zamierzam. Choć pamiętam że pani się wtedy na mnie zmartwiona patrzyła
I potem podjęłam próbę
Ledwo przezylam
Nie byłam po niej w szpitalu ale z dwa tygodnie dochodziłam do siebie
Kot mnie wtedy uratował właśnie wtedy ona dołączyła do rodziny
I mogę śmiało powiedzieć że lepsza książka niż serial. Bardzo mnie wciągnęła
Zaczęłam czytać kolejną książkę
Jest ok - Małgorzata Serafin
Opowiada o zmaganiach z depresją różnych osób
Ja nie wiem kiedy zasnę ale póki co się na to nie zapowiada
Także tyle
Do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
8 notes · View notes
madduck44 · 15 days
Text
10.04-12.04.2024 r.
~ Dni 10,11,12 ~
10.04
Binge
Spalone: ok. 300.
Punkty; 6 :,)
11.04
Zjedzone: 938
Spalone: ~200 (tylko z kroków)
Punkty: 14 pkt.
12.04
Zjedzone: 1003 kcal (ja jebie... CZEMU)
Spalone: 550 kcal (sesyjka na bieżni + kroki)
Punkty: 14 (mogło być o wiele lepiej gdybym zjadła mniej)
Suma punktów ogólnie: 84
****************************************************
Hej. Mała przerwa przez problemy prywatne. Już jest lepiej i wracam do gry. W środę zajadlam smutki. W czwartek zresztą też... Ale było lepiej niż dziś. Miałam jeść do 500 więc jest źle i chuj. Dzisiaj zjadłam kaszę manną + później ok. 10 chipsów kukurydzianych tych jakby nachosów z dipem z Lidla. Zjadłam też jajko sadzone i kawałek domowej pizzy z kurczakiem która była na obiad. Zapite monsterem ultra i to tyle. Gdybym tylko kurwa zjadła troszkę mniej to by było dobrze. Przestraszyłam się tego napadu ale ważne że nie miałam takiego ani wczoraj ani dziś 🤷🏻‍♀️ Mama się ogarneła i teraz jest miedzynami cisza a przy reszcie rodziny normalna rozmowa. Mam dość już szczerze i szkoły i wszystkiego. Nawet nie daje mi jeździć samej samochodem więc jestem troszkę uziemiona... Nic sobie nie zrobię, okej? Dopóki nie schudnę to nie zamierzam odchodzić.
Mamy poł kg za mną... Dopiero. Nie wiem dlaczego tak ciężko schodzi bo kiedyś schodziło szybciej. Może powinnam zacząć częściej robić Fasty? Ale nie jestem w tym dobra. Zawsze później jem 1000+ kcal i no. Kiedyś też próbowałam postu przerywanego gdzie nie jadłam sobie 18h-20h a podczas okna żywieniowego nie wepchalam w siebie więcej niż 400-500 kcal bo no nie dałam rady.
Muszę postarać się bardziej bo skoro to nie działa to muszę zejść niżej.
Zamówiłam też farby bo mam już 84 pkt jupi. Trochę mnie to motywuje gdyby nie patrzeć na ten napad. Ja jebie poprostu sobie tego nie wybaczę. Okresu dalej nie mam. Wf ogarnięty więc już mogę mieć. Pobolewa mnie momentami brzuch i mam wrażenie że no zaraz dostanę a tu nic. Nie ćwiczę dużo i deficyt nie wygląda tak strasznie. Może mi się znowu rozregulował xDDD
Albo mam zwidy albo bardziej mi widać obojczyki (ledwo co je widać ale no coś tam już się zaczyna rysować). Pamiętam dalej jak w 2021 mi zaczęły tak zajebiście wystawać to dwa dni byłam tak podjarana że nie jadłam nic oprócz monsterów ultra + tych takich lizaków lodowych mrożonych (były tanie a w Hiszpanii był upał we wrześniu ok). I te 20k kroków dziennie... Ja muszę gdzieś wyjechać bo mam wrażenie że ten dom i kraj tak na mnie działają że tyle wpierdalam.
HISTORIA PRAWDZIWA: Odrazu jak wróciłam po tych tygodniach do domu to zaczęłam jeść jak wcześniej. Tam nie miałam w ogóle apetytu i pomimo dużej aktywności w ciągu dnia nie byłam ani trochę zmęczona i łazilam wszędzie. Nauczyciel po tygodniu takiego stylu życia mówił mi, że wyglądam jak trup a mi się to podobało. Na samym wyjeździe schudłam może 7kg w te cztery tygodnie (na początku wyglądało to tak że no te dwa tygodnie było zajebiście, później tu kupiłam sobie chipsy, tu jakieś lody i tak to wyglądało i pomimo faktu że liczyłam kalorie tak na oko to jadłam z 1000-1300 kcal dziennie napewno) ale to napewno też ruch bo no 20k kroków dziennie robi sporą różnicę. Muszę więcej chodzić i chuj. Codziennie.
Pomyślę w weekend co z dalszymi limitami. Miałam w planach trzymać się 500 ale może spróbuję z tym postem lub fastami jeszcze raz. Zrobię zapas energetyków jutro w żabce (przyszła kasa i mogę w końcu się zaopatrzyć) i może waga w końcu ruszy bardziej. 0,6 kg na 10 dni ani trochę mnie nie satysfakcjonuje.
2 notes · View notes
zranionasblog · 29 days
Text
Ten wpis będzie najbardziej szczerym ze wszystkich jest skierowany do pewnej osoby nie mogę jej powiedzieć tego wprost napiszę tu
Cofnijmy się do roku wstecz kiedy zaczęliśmy rozmawiać ze sobą na nowo mówiłam że nigdy nie będę z kimś kto bierze to białe gówno a jednak z dnia na dzień zaczęłam się w tobie zakochiwać bo widziałam jaki jesteś chciałam ci pomóc.. przy naszym pierwszym pocałunku poczułam pierwszy raz motylki w brzuchu to uczucie było niesamowite spędziliśmy wtedy dużo pięknych chwil, później wyjechałeś,wróciłeś dla mnie pierwsze parę dni były piękne później zaczął dziać się horror... Znikałes na całe noce okłamywałes mnie , ćpałes ja w tym czasie płakałam, cholernie mocno się o ciebie martwiłam ty nigdy się tym nie przejmowałeś co przeżywałam... Trwało to rok.. znikanie ćpanie koledzy , obrażanie mnie ,robienie ze mnie najgorszej mimo to byłam próbowałam niszcząc przy tym siebie coraz bardziej, bardziej i bardziej nie czułam twojej miłości ani trochę czułam wymuszone kocham cię wypowiedziane z twoich ust , moje uczucia nigdy nie były dla ciebie ważne a ja wierzyłam nadal że będzie pięknie , mój płacz przy tobie i prośby nie robiły na tobie wrażenia, nie liczyły się 💔 łamalo mi to serce , dlaczego wszyscy byli bardziej ważni niż ja....
Nigdy nie usiedliśmy tylko we 2 rozmawiając o wszystkim szczerze bo cię to drażniło a ja tak bardzo tego potrzebowałam szczerej relacji w której mówisz sobie dosłownie wszystko i nie ma żadnych tajemnic przed sobą nie ma tematów tabu .... Nie ma krzyku ani bólu a jest prawdziwa szczera miłość.. z obu stron nie jednej .. ciągle mnie raniłes nie widziałeś jak się niszczę bo liczyłeś się tylko ty , twoje słowa że nikt nie będzie tobą rządził... Nie potrafię opisać swojego bólu ale ostatnie 3 tygodnie były koszmarem olewałes mnie jak nigdy a tylko ja zawsze chciałam dla ciebie dobrze i kochałam cię nad życie.... Byłam na każdą twoją pomoc... Nie doceniłeś niczego w twoich oczach byłam tą zła kurwa no dlaczego... Ostatnie zdarzenia mnie zablokowały jakby ktos uderzył mnie w twarz... Nie wiem co czuje czego chce... Ciągle słyszę twoje słowa , te złe... Czuje się wyczerpana psychicznie cudem funkcjonuje.. boje się do ciebie znowu zbliżyć Choć tak bardzo bym tego chciała... Ale ty jesteś już bezemnie szczęśliwy , a ja wiem że dalej kocham cię mocno ale strach zwycięża głosy które słyszą te słowa które mnie obrażają... To tak bardzo boli. ...napisała bym jeszcze tak dużo ale nie potrafię...
Proszę żeby ta wiadomość nie została wyniesiona poza Tumbrl !!
3 notes · View notes
8hotoke8 · 9 months
Text
𝚆𝚌𝚒ąż 𝚔𝚘𝚌𝚑𝚊𝚖
𝙿𝚛𝚣𝚎𝚠𝚎𝚛𝚝𝚘𝚠𝚊ł𝚊𝚖 𝚖𝚎 𝚖𝚢ś𝚕𝚒 𝚋𝚢 𝚣𝚗𝚊𝚕𝚎źć 𝚛𝚘𝚣𝚠𝚒ą𝚣𝚊𝚗𝚒𝚎, 𝚋𝚢 𝚣𝚊𝚜𝚒𝚊ć 𝚙𝚘𝚕𝚎, 𝚋𝚢 𝚣𝚎𝚋𝚛𝚊ć 𝚙𝚕𝚘𝚗𝚢. 𝚃𝚎𝚛𝚊𝚣 𝚣𝚘𝚛𝚒𝚎𝚗𝚝𝚘𝚠𝚊ł𝚊𝚖 𝚜𝚒ę, ż𝚎 𝚓𝚞ż 𝚗𝚒𝚎 𝚖𝚊 𝚖𝚒𝚎𝚓𝚜𝚌𝚊 𝚋𝚢 𝚜𝚒𝚊ć 𝚗𝚘𝚠𝚎 𝚣𝚒𝚊𝚛𝚗𝚊. 𝙿𝚘𝚕𝚎 𝚣𝚊𝚕𝚎𝚠𝚊 𝚔𝚕ę𝚜𝚔𝚊 𝚙𝚘 𝚔𝚕ę𝚜𝚌𝚎, 𝚊 𝚙𝚕𝚘𝚗𝚢 𝚠𝚢𝚍𝚊𝚓ą 𝚜𝚒ę 𝚠𝚛ę𝚌𝚣 𝚣𝚊𝚝𝚛𝚊𝚌𝚊ć 𝚠 𝚝𝚎𝚓 𝚖𝚎𝚕𝚊𝚗𝚌𝚑𝚘𝚕𝚒𝚒 𝚠𝚛𝚊𝚣 𝚣𝚎 𝚖𝚗ą. 𝙼𝚒𝚖𝚘 𝚛𝚘𝚣𝚝𝚊𝚛𝚐𝚗𝚒𝚎𝚗𝚒𝚊, 𝚛𝚘𝚣𝚜𝚣𝚊𝚛𝚙𝚊𝚗𝚎𝚐𝚘 𝚜𝚎𝚛𝚌𝚊 𝚒 𝚣𝚊ł𝚊𝚖𝚊𝚗𝚒𝚊 𝚠𝚌𝚒ąż 𝚖𝚊𝚖 𝚠𝚒𝚊𝚛ę. 𝙺𝚊𝚛𝚖𝚒𝚎 𝚜𝚒ę 𝚗𝚊𝚍𝚣𝚒𝚎𝚓ą, ż𝚎 𝚔𝚒𝚎𝚍𝚢ś 𝚘𝚠𝚎 𝚙𝚕𝚘𝚗𝚢 𝚣𝚋𝚒𝚘𝚛𝚎, 𝚊𝚕𝚎 𝚖𝚒𝚖𝚘 𝚝𝚘 𝚞𝚖𝚢𝚜ł 𝚣𝚖𝚎𝚌𝚣𝚘𝚗𝚢, 𝚣𝚖𝚊𝚛𝚝𝚠𝚒𝚘𝚗𝚢. 𝙾𝚋𝚊𝚠𝚢 𝚗𝚒𝚎 𝚞𝚜𝚝𝚊𝚓ą, 𝚣𝚖ę𝚌𝚣𝚎𝚗𝚒𝚎 𝚍𝚊𝚓𝚎 𝚜𝚒ę 𝚠𝚎 𝚣𝚗𝚊𝚔𝚒. 𝙿𝚛𝚣𝚎𝚌𝚒𝚎ż 𝚋𝚢ł𝚘 𝚝𝚢𝚕𝚎 𝚜ł𝚘ń𝚌𝚊, 𝚙𝚛𝚣𝚎𝚌𝚒𝚎ż 𝚜ą 𝚙𝚛𝚣𝚎𝚋ł𝚢𝚜𝚔𝚒, 𝚊 𝚓𝚎𝚍𝚗𝚊𝚔 𝚠𝚌𝚒ąż 𝚕𝚎𝚓𝚎. 𝙺𝚛𝚘𝚙𝚕𝚎 𝚣𝚊𝚕𝚎𝚠𝚊𝚓ą 𝚋𝚕𝚊𝚍𝚎 𝚕𝚒𝚌𝚘, 𝚊 𝚜ł𝚘𝚠𝚊 𝚠𝚒ę𝚍𝚗ą 𝚓𝚊𝚔 𝚙𝚘𝚠𝚘𝚕𝚒 𝚙𝚛𝚣𝚢𝚖𝚒𝚎𝚛𝚊𝚓ą𝚌𝚎 𝚍𝚛𝚣𝚎𝚠𝚊 𝚠𝚛𝚊𝚣 𝚣𝚎 𝚣𝚖𝚒𝚎𝚗𝚒𝚊𝚓ą𝚌ą 𝚜𝚒ę 𝚙𝚘𝚛ą 𝚛𝚘𝚔𝚞. 𝙿𝚛𝚘𝚜𝚣ę 𝚍𝚊𝚓 𝚖𝚒 𝚜ł𝚘ń𝚌𝚊, 𝚍𝚊𝚓 𝚗𝚊𝚍𝚣𝚒𝚎𝚒, 𝚛𝚘𝚣𝚐𝚘ń 𝚌𝚑𝚖𝚞𝚛𝚢. 𝚄ż𝚢ź𝚗𝚒𝚓𝚖𝚢 𝚝ę 𝚣𝚒𝚎𝚖𝚒ę, 𝚗𝚊𝚔𝚊𝚛𝚖𝚢 𝚝𝚘 𝚌𝚘 𝚞𝚍𝚊ł𝚘 𝚜𝚒ę 𝚣𝚊𝚜𝚒𝚊ć, 𝚝𝚘 𝚌𝚘 𝚜𝚒ę 𝚘𝚜𝚝𝚊ł𝚘 𝚙𝚘 𝚕𝚒𝚌𝚣𝚗𝚢𝚌𝚑 𝚙𝚘𝚠𝚘𝚍𝚣𝚒𝚊𝚌𝚑. 𝙿𝚛𝚘𝚜𝚣ę, 𝚋𝚘 𝚓𝚊 𝚗𝚒𝚎 𝚖𝚊𝚖 𝚓𝚞ż 𝚜𝚒ł, 𝚊 𝚠𝚌𝚒ąż 𝚔𝚘𝚌𝚑𝚊𝚖. 𝚆𝚢𝚕𝚊ł𝚊𝚖 𝚍𝚞ż𝚘 ł𝚎𝚣, 𝚔𝚛𝚠𝚒 𝚒 𝚙𝚘𝚝𝚞. 𝙺𝚘𝚌𝚑𝚊𝚗𝚒𝚎, 𝚛𝚘𝚣𝚜𝚣𝚊𝚛𝚙𝚊ł𝚎ś 𝚖𝚎 𝚜𝚎𝚛𝚌𝚎 𝚗𝚊 𝚔𝚊𝚠𝚊ł𝚔𝚒, 𝚐𝚍𝚢 𝚓𝚊 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚙𝚛𝚊𝚐𝚗ęł𝚊𝚖 𝚌𝚒𝚎𝚙ł𝚎𝚐𝚘 𝚜ł𝚘𝚠𝚊. 𝙶𝚍𝚢 𝚙𝚛ó𝚋𝚘𝚠𝚊ł𝚊𝚖 𝚙𝚘𝚠𝚒𝚎𝚍𝚣𝚒𝚎ć, 𝚠𝚢𝚝ł𝚞𝚖𝚊𝚌𝚣𝚢ć 𝚍𝚘𝚔ł𝚊𝚍𝚊ł𝚎ś 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚌𝚒𝚎𝚛𝚗𝚒, 𝚊 𝚖𝚒𝚖𝚘 𝚝𝚘 𝚙𝚛ó𝚋𝚘𝚠𝚊ł𝚊𝚖 𝚖ó𝚠𝚒ć, 𝚖𝚒𝚖𝚘 𝚝𝚊𝚔 𝚔𝚞𝚜𝚣ą𝚌𝚢𝚌𝚑 𝚖𝚢ś𝚕𝚒 𝚒 𝚘𝚔𝚘𝚕𝚒𝚌𝚣𝚗𝚘ś𝚌𝚒 𝚜𝚙𝚛𝚣𝚢𝚓𝚊𝚓𝚊𝚌𝚢𝚌𝚑 𝚋𝚢 𝚝𝚘 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚘 𝚣𝚊𝚔𝚘ń𝚌𝚣𝚢ć. 𝙼𝚒𝚖𝚘 𝚝𝚎𝚐𝚘 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚒𝚎𝚐𝚘, 𝚠𝚌𝚒ąż 𝚔𝚘𝚌𝚑𝚊𝚖, 𝚋𝚘 𝚗𝚒𝚎 𝚠𝚊ż𝚗𝚎 𝚒𝚕𝚎 𝚓𝚎𝚜𝚣𝚌𝚣𝚎 𝚛𝚊𝚣𝚢 𝚖𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚛𝚊𝚗𝚒𝚜𝚣, 𝚋ę𝚍ę 𝚔𝚘𝚌𝚑𝚊ć 𝚗𝚊 𝚣𝚊𝚋ó𝚓. 𝙺𝚒𝚎𝚍𝚢 𝚗𝚒𝚎 𝚋ę𝚍𝚣𝚒𝚎𝚜𝚣 𝚌𝚑𝚌𝚒𝚊ł 𝚜ł𝚞𝚌𝚑𝚊ć, 𝚘𝚍𝚝𝚛ą𝚌𝚒𝚜𝚣, 𝚜𝚔𝚊𝚕𝚎𝚌𝚣𝚢𝚜𝚣, 𝚠𝚌𝚒ąż 𝚋ę𝚍ę 𝚖ó𝚠𝚒ć. 𝙱ę𝚍ę 𝚌𝚣𝚎𝚔𝚊ć, 𝚘𝚋𝚜𝚎𝚛𝚠𝚘𝚠𝚊ć 𝚓𝚊𝚔 𝚜𝚒ę 𝚣𝚖𝚒𝚎𝚗𝚒𝚊𝚜𝚣. 𝙽𝚊𝚠𝚎𝚝 𝚐𝚍𝚢 𝚣𝚗ó𝚠 𝚖𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚊𝚠𝚒𝚎𝚍𝚣𝚒𝚎𝚜𝚣, 𝚙𝚘𝚜𝚝𝚊𝚛𝚊𝚖 𝚜𝚒ę 𝚠𝚢𝚝ł𝚞𝚖𝚊𝚌𝚣𝚢ć, 𝚋𝚢 𝚙𝚘𝚍𝚗𝚒𝚎ść, 𝚗𝚒𝚎 𝚜𝚝ł𝚊𝚖𝚜𝚒ć. 𝙶𝚍𝚢𝚋𝚊𝚜𝚣 𝚣𝚊𝚙𝚎𝚠𝚗𝚎 𝚍𝚕𝚊𝚌𝚣𝚎𝚐𝚘 𝚝𝚘 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚘 𝚖𝚊 𝚖𝚒𝚎𝚓𝚜𝚌𝚎, 𝚍𝚕𝚊𝚌𝚣𝚎𝚐𝚘 𝚗𝚒𝚎 𝚙𝚘𝚍𝚍𝚊𝚖, 𝚗𝚒𝚎 𝚘𝚍𝚍𝚊𝚖? 𝙾𝚍𝚙𝚘𝚠𝚒𝚎𝚍ź 𝚓𝚎𝚜𝚝 𝚙𝚛𝚘𝚜𝚝𝚊, 𝚋𝚘 𝚠𝚌𝚒ąż 𝚔𝚘𝚌𝚑𝚊𝚖!
~ Hotoke 10.08.2023
5 notes · View notes
iryda · 4 months
Text
07.01 🥀
Pobyt w domu przeciągnął się do dzisiaj 👹 Nie jestem specjalnie z tego zadowolona. Jestem cholernie do tyłu z nauką i projektami, jutro mam wejściówkę z rzeczy, których nie potrafię zupełnie. Plus nie mogłam zasnąć całą noc i naprawdę padam na twarz. No cóż, trudno. Dzisiaj tylko parę kaw było i parę jeszcze wleci, kalorii dokładnie nie liczyłam, ale estymuję, że zmieszczę się w 500 dla bezpieczeństwa. Nie biorę nawet prysznica, bo zasnę jak dziecko gdy się umyję, a naprawdę nie mam czasu spać przez tę ilość nauki.
Z plusów, spędziłam naprawdę przyjemny weekend z rodziną i jutro stuknie mi 25 dni bez alkoholu.
Muszę nabrać trochę asertywności i odmawiać, gdy proszą mnie abym została na cały weekend. Pewnie, super być z rodzinką, ale po 1. KALORIE🫠, po 2. mam w chuj roboty. W lutym będę w domu aż do usrania. Obiecałam przyjechać w przyszły piątek, by przywieźć rodziców z imprezy, ale poza tym do końca stycznia siedzę u siebie.
Kalorycznie wychodziło to słabo. W piątek znów wciśnięto we mnie dobre 3000 kcal, po czym zresztą prowokowałam wymioty, bo nie miałam siły trzymać tego w sobie. Wczoraj kebab i kawy - 1300 kcal. I tak szok, że tak mało jak na dzień w domu. Dzisiaj już prezentuje się to o niebo lepiej.
Mam wrażenie, że zasypiam na siedząco, gdy to piszę.
Muszę zrobić zakupy żywieniowe. Tzn kupić colę zero, energetyki i gumę do żucia. Mogłam to w mojej wsi załatwić, bo tam sklepy otwarte w niedziele, a tak to tylko żaba mi zostaje.
Boję się, co waga jutro pokaże. Jeśli okaże się, że podskoczyła ponad 63,6 robię water fasta, jeśli utrzymała się na tym poziomie lub spadła, to będzie liquid fast. Mam nadzieję, że druga opcja okaże się prawdziwa, bo bycie cały czas na samej wodzie w dzień, gdy mam najwiecej zajęć, srednio mi się uśmiecha.
Nienawidzę swojego brzucha i twarzy. Gdybym pozbyła się z nich tłuszczu, to pozbyłabym się równocześnie 99% moich problemów. Czasami stoję przed lustrem, wciągam brzuch i tak sobie marzę o rzeczywistości w której wyglądałabym tak bez wciągania.
Trzymajcie się
Wasza Irydka 🥀
3 notes · View notes
myslodsiewniav · 9 months
Text
Superheroina's fuku/suit
Dzisiaj - w tej chorobie i gorączce, ale w radości, że LATO i CIEPŁO - poszłam kupić tego szumisia-królisia, bo siostrę nagle spięło przestrachem, że nie dojedzie na czas, a dzidzia przecież potrzebuje od pierwszego dnia życia.
Wlazłam do PIEKŁA (jakim jest głośny, pełen dzieci o lepkich łapkach i nieszanujących cudzej przestrzeni osobistej sklep Smyk; nie znoszę tam wchodzić, to najgorsze miejsce na mapie CH, w sumie nie wiem czy często jakoś pojawia się na mapach CH, bo uwagi na to nie zwracam dopóki nie muszę po coś do tej groty intensywnego-wszystkiego wejść), wystałam w półgodzinnej GŁOŚNEJ kolejce, popychana i szturchana (gdyby nie audiobook na słuchawkach to bym poległa, zrezygnowałabym, serio), kupiłam królisia i dokonałam pośpiesznego odwrotu do jakiegokolwiek sklepu bez dzieci czując się przy tym jak prawdziwa bohaterka. :D :D :D Nawet nadałam mu imię, przedstawiłam Szwagrowi i Siostrze jako ich nowego lokatora itp.
A potem - bo LETNIE wyprzedaże, wakacje, urlop itp - niesiona radosnym uczuciem weszłam do sieciówek zobaczyć czy jest coś ciekawego. I było, ale nic nie wywołało efektu WOW. A mam za dużo ciuchów tak ogólnie, chcę się ich wyzbyć zanim zniosę do domu nowe :P Więc albo coś zakładam i JEST WOW, albo nawet ładnemu mówię "pa", bo szkoda mi miejsca.
...poza jedną kiecką...
W Zarce dorwałam taką zwykłą szmatkę, nawet nie bawełna, 100% poliester, w dodatku czarna. Ale wydawała się fajnie drapowana na górze i miała ołówkowy dół z rozcięciem, a obecnie ołówkowe doły to jakiś taki mój trendowy eye-catcher :D
Wzięłam do mierzenia.
... i o mamo! *o*
Ten uczuć, gdy zakładasz byle szmatkę w przymierzalni akurat w takim momencie życia, gdy czujesz się jak wprawdzie entuzjastyczny, ale słaby fizycznie, pocony, chory ziemniak i wyglądasz jak chory ziemniak z węzłem matowych (bo też chorych) włosów na głowie, workami pod oczami i opuchlizną na policzkach (bo katar cię zatyka i dławi), a TU NAGLE patrzysz w lustrze na zajebistą laskę. Po prostu sexy as hell! Kopara opada! Ale nie dlatego, że jakiś filmowy make-over się odjebał w międzyczasie, ani dlatego, że sukienka jest sama w sobie zachwycająco wykonana, tylko dlatego, że czujesz się jak w filmowej charakteryzacji! Kurde! Ta kiecka oprócz drapowania w górnej części ma z tego drapowania zrobiony asymetrycznie zainstalowany KAPTUR. Wyglądałam w niej jakbym była przebrana za Czarną Magiczkę! Albo za szpieżkę z Bonda, idącą na jakiś posh-bankiet na którym wyciągnę spod sukienki pistolet i powystrzelam złoli! Interpretacja mojego chłopaka to "WOW! BIERZ TO! Wyglądasz w tym, jak postać z anime albo to może być baza do cosplayu steampunkowej pani łotrzyk albo asassinki! Tylko jakąś maseczkę na twarz i naramienniki zrobić! Kupuj, będzie na Pyrkon!" xD
Akurat jak stałam w przymierzalni w tej kiecce nie dowierzając, że przemieniłam się z chorego ziemniaka w super bohaterkę, z tym niesamowitym kapturem zaczynającym się od pasa, a opartym niedorzecznie na czubku mojego koczka (i tak się trzymał!!!), gdy mówiłam o tym mojemu chłopakowi (telefonicznie) śmiejąc się z całości, gdy oglądałam się pod każdym kątem oceniając czy kiecka dobrze leży z każdej strony - leży dooooooobrze, jest obcisła tam gdzie trzeba, luźna w innych miejscach, niby zakrywa dużo, a jednak dużo odkrywa, wygląda na mnie czadersko, podkreśla wszystkie moje okrągłości :D - WTEDY zadzwonił najpierw mój szef xD, aby negocjować warunki umowy (trochę spanikowałam, musiałam odrzucić połączenie z moim chłopakiem, bo TYLE czekałam na ten telefon, ale jednocześnie w tej kiecce miałam taką pewność siebie, że mogłam zarządzać planem zatopienia Wenecji w imię Jej Królewskiej Mości, więc elo prezesie, bring it on - naprawdę ta sukienka działała jak shield z erpegów, dodawała dużo do elokwencji, charyzmy i sprytu xP hehehe czułam się jak superbohaterka).
A potem zadzwoniła teściowa.
A potem moja siostra.
A potem mój chłopak!
Po prostu idealnie: z jednym się rozłączałam, a dzwonił kolejny!
Jakby się umówili.
Po prostu natężenie węzła komunikacyjnego w przebieralni w Zarze i do tego ta niedorzeczność tej sukienki przy jednoczesnym odczuwaniu dreszczy (bo gorączkę miałam xD suprice - wczoraj nie było, a dziś wylazłam z domku i gorączka wróciła, ech) i trudności z mówieniem (bo kaszlę i trochę mam słaby głos) po prostu wprawiały mnie w chichot. To było dla mnie jak jakaś scena z kawału xD xD xD
I wszystkim (bliskim, nie szefowi, on dostał tylko twarde negocjacje) pokazałam tą niedorzeczną sukienkę z kapturem, bo kurde... nie sądziłam, że w Zarzę znajdę casualowo coś, co wygląda jak kostium na cosplay/filmowy. xD
Mówiłam wszystkim, że nie kupię tego, bo to sam plastik, mam masę ciuchów, których muszę się pozbyć, poza tym GDZIE miałabym założyć długą, czarną sukienkę z kapturem? Na spotkanie edgy-ludków, na rejwa na które nie chodzę czy na sesję zdjęciową? A może faktycznie na Pyrkon? xD
Bekę z tego cisnęłam wracajac do domu.
A teściowa zaskoczyła mnie: potem napisała mi bardzo na serio listę miejsc-propozycji do których mogę sukienkę ubrać (!), że wygląda na mnie czadersko (!) i że naprawdę jest bardzo ładną szmatką, którą na moim miejscu by kupiła (!).
Okay...
Mój chłopak po powrocie z pracy też od razu zakrzyknął czy w domu już jest "pani łotrzyca", a gdy mu wyjasniłam, że szkoda mi kasy na poliester i nie wzięłam jej, bo czułam się bardziej jak w przebraniu niż w ubraniu to zrobił usta w podkówkę i wyjasniał, że szkoda, bo tak fajnie na dupce mi to leżało, że tak bardzo sexy i nieszablonowe.
No i posiedziałam z tym jeszcze 4h.
I kupiłam to-to cudactwo online na stronie Zary xD
Kurde, to już jest kiecka z historią, nawet z super mocami xD, chcę ją w swojej szafie. :P
Ciekawie kiedy przyjdzie.
Na modelce z Zary nie prezentuje się tak zajebiście, jak na moim niewysokim i bardzo opływowym ciałku - chociaż myślę, że bardziej niż kwestia modelki tutaj zawiniło zdjęcie. Jest ciemne i nie eksponuje możliwości tej kiecki zwyczajnie. Cóż. Bardziej curvy modelka + piaski pustyni + Zendaya obok we wdzianku z Diuny... albo jakieś okoliczności przyrody rodem z Gry o Tron czy coś xP i to by wyeksponowało możliwości tej sukienki.
Ciekawe kiedy przyjdzie :D
9 notes · View notes
please-become-my-love · 2 months
Text
Kiedy zdajesz sobie sprawę że po tylu latach nie udanych związków, nie udanej miłości trafiasz na tą jedyną kobietę, która wyciąga Cie z nałogów, ma do Ciebie anielską cierpliwość kiedy Ty do siebie tej cierpliwości nie masz... Zniesie z Tobą wszystko, to że się czepiasz, to że masz wybuchy złości, płaczu z niewiadomego powodu albo nawet to kiedy jesteś totalnym skurwielem do całego świata ale wiesz że to jest ta prawdziwa Kobieta... Czemu?? Bo to Ona jest przy Tobie w najgorszych twoich rozterkach, bo to Ona każdego dnia się o Ciebie martwi mimo że wprost tego nie pokazuje, bo to Ona każdego dnia bardziej się boi straty Ciebie bo wie że jesteś śmiertelnie chory i mimo że Ona nie powie Ci tego wprost, i nie ważne jak bardzo jesteś męczący i jakim jesteś chujem Ona nadal jest nadal kocha tak samo a może i nawet bardziej.. Więc tak prawdziwa miłość istnieje.. I nikt mi nie powie że miłości nie ma...
Tęsknie za Tobą Moja Pani M... 😞❤️
4 notes · View notes
panmarudammm · 3 months
Text
Ucze się aktualnie mojej "ukochanej" rozszerzonej geografii ;-;
Nie polecam rozszerzonej geografii na maturę brac tak jak ja >:0
Jest mi slabo pomimo tego że zjadlem ten nieszczęsny budyń
Ale to sprawia że wyrzuty sumienia lekko mi ustępują bo skoro czuje sie zle i mam zawroty głowy to znaczy że fast zadziałał pomimo tego że zakończyłem go po 6 dniach tym jebanym budyniem
W sumie widzę juz trochę nawet efekty waga mi spadła o 1.5kg jak na razie także fastujemy dalej motylki
spaliłem już ten budyń ale wyrzuty sumienia pozostały :// bez sensu No ale ana sama wie co jest dla mnie najlepsze I dość dosadnie zakomunikowała mi ze nie mam jesc więcej żadnego jebanego budyniu
Tak tez zrobie i mam nadzieję że teraz juz uda mi się zrobić pełen tydzień fasta
Wiem że powinno się zrobić przerwę między fastami ale nie dałbym rady nic teraz zjeść
Wiec w sumie będzie dwutygodniowy fast przerwany pierdolonym budyniem w polowie
Jezu jestem wkurwiony na ten budyń wybaczcie xDDD
Taka rada ode mnie nie łamcie nigdy fasta motylki bo poczucie winy i obrzydzenie do siebie nie jest tego warte Lepiej się pomęczyć kilka dni i nic nie jesc niż potem męczyć się dużo gorzej
Dobra to było takie kilka słów ode mnie Pamiętajcie strzeżcie się budyniu xDDD i słuchacie tego co ana ma do powiedzenia bo to jedyna prawdziwa przyjaciółka <3333
3 notes · View notes