Tumgik
#nie potrafię żyć
dead0inside · 1 year
Text
~To ten stan, gdy słowami nie potrafię wyrazić co czuje~
364 notes · View notes
uciekajacyodswiata · 7 months
Text
17-10-2023 W głowie kompletna pustka oprócz pierdolonych złych myśli i głosów.. wysiadam coraz bardziej co dnia..
53 notes · View notes
osamotniony-smiec · 16 days
Text
Mam zaraz 22 lata i jak pewnie wielu z Was tutaj mam fobię społeczną. Od ponad tygodnia moje zdrowie fizyczne się trochę podupadło. Poprosiłem moją matkę (tylko z Nią mieszkam) w ten sam dzień rano kiedy się wszystko zaczęło czy nie zawiozła by mnie do szpitala, bo dziwnym trafem mam objawy jak przy udarze. Pierwszy raz miałem takie coś i tylko to przychodziło mi na myśl, bo nie znam nic innego kiedy osłabia się jedna strona ciała... Powiedziała, że mi nic nie jest, zdrowy jestem to Ona ma prawo źle się czuć, bo wróciła z pracy. Zrobiło mi się głupio, bo przecież prawie ciągle jest w pracy i jak ją mogę się źle czuć... Ale kolejnego dnia czułem się gorzej, a w poniedziałek kiedy już utykałem, zrobiłem się siny i inne takie pomyślała, że mi coś jest i zabrała mnie do rodzinnego, a lekarka dała skierowanie do szpitala.
Na sorze była miła tylko wtedy kiedy spotykała znajomych i mówiła ile my tu siedzimy, że ze mną źle coś. Opieprzała innych za ich plecami, a kiedy zamieniała z nimi słowo stawała się jak ją to mówię "matką polką". Neurolog nic nie znalazł i wieczorem zaczęła, być wściekła, że straciła cały dzień prze ze mnie... Nie moją winą jest przecież jak funkcjonują szpitale w tym kraju, ją mogę po prostu czekać na moją kolej... Potem zaczęła mi część ciała coraz bardziej słabnąć. A Ona nawet nie wrzeszczała na mnie kiedy czegoś nie zrobiłem lub nie potrafiłem... U Niej niezbyt często się to zdarza. Uświadomiłem sobie, że naprawdę muszę źle wyglądać...
Lekarz kazał mi po badaniach, które miałem przyjechać do Niego na oddział. Okazało się, że wzięła sobie nawet wolne, aby mnie zawieść... Co było dla mnie dziwne...
Okazało się, że przy lekarzu jak zwykle musiała odegrać swoją rolę. Opieprzała od góry do dołu. Jaka to Ona mądra nie jest... (Gdyby coś to Ona sama przyszła na to spotkanie. Oczywiście chciałem zostać sam, ale jak zwykle przecież ja nic nie umiem, nic nie załatwie, bo Ona musi zawsze wszystko wiedzieć. Nie dało się Jej powiedzieć, bo Ona wie lepiej- zawsze tak robi przy obcych.
I właśnie do sedna... Czy to jest normalne czy jest coś konkretnie nie tak? Wiem, że mam duże trudności w funkcjonowaniu z ludźmi, ale to nie oznacza, że się nie staram... Próbowałem coś powiedzieć, ale Ona zawsze przekrzyczy.
Zaczęła czuć satysfakcję i nie wiem "władczość" kiedy musiałem o coś Ją poprosić, ponieważ nie wszystko mi dobrze idzie. Zaczęła naśmiewać się z mojego wyglądu czy tego jak próbuję sobie radzić..
Wieczorem przywiozła mi leki, wcześniej sama załatwiając receptę i inne rzeczy z tym lekarzem- bo przecież Ona załatwi szybciej i lepiej i w ogóle sama tam pójdzie,bo ma zmianę w tym samym szpitalu.Powiedziałem Jej w końcu, że dziękuję za nie, ale na drugi raz nie musi się tak unosić i ogóle przy obcych. Obraziła się na amen i kazała wypierdalać...
Jak mam nauczyć się jakiegokolwiek funkcjonowania z ludźmi jak wiecznie to słyszę?
Czuję się nic nie znaczącym śmieciem i czuję wyrzuty sumienia względem tego i lekarza- czuję się spierdoleńcem do potęgi...
9 notes · View notes
taniepotrzebna19 · 1 year
Text
cześć, trochę długo mnie tu nie było za co przepraszam ale nie byłam w stanie.
Nie miałam siły dosłownie na nic, depresja zmiotła mnie z planszy. Powoli wracam do życia, chociaż ostatni czas to była raczej wegetacja. Nie pamiętam połowy rzeczy które wydarzyły się w ostatnim miesiącu. Nie myłam się 3 tygodnie, żyłam na mokrych chusteczkach, dezodorancie i płynie do płukania buzi. Oczywiście tylko wtedy gdy miałam choć trochę siły. Przeleżałam w łóżku długi czas, nie sprzątałam i nie dbałam o higienę.
Nie pisze tego żeby się chwalić czy żalić. Znormalizujmy ten fakt że czasem zdążają się zle dni i totalny brak sił. Czasem po prostu potrzeba czasu na trochę regeneracji. Nie wstydźcie się tego kochani. Depresja i inne zaburzenia to choroby, takie same jak inne. Te po prostu siedzą w naszej głowie i nie jest to powód do wstydu.
Trzymajcie się misie kolorowe, wierzę w was🫶🏻
I pamiętajcie, proszenie o pomoc to nie jest wstyd ani oznaka słabości. Każdy potrzebuje pomocy i wsparcia i każdy na to zasługuje <33
3 notes · View notes
los-cebula · 2 years
Text
Niby człowiek wiedział, a i tak się łudził, że będzie jak dawniej.
5 notes · View notes
xh4t3dxlife · 1 year
Text
Xddd miałam napad głodu zjadłam oobiad i jakieś kanapki i czuję się jak świnia. Usuńcie mnie.
Ps. Chyba to kupie 🚬👍
Tumblr media
1 note · View note
addicted2p23 · 2 months
Text
„Poskładaj mnie w całość, bo rozłożony na części nie potrafię żyć. Tylko ty znasz moje elementy, potrafisz czytać schematy tak jak nikt.”
– Kali
160 notes · View notes
afektywna · 5 months
Text
Nie potrafię ogarnąć dorosłego życia.
Nigdy nikt mnie nie nauczył jak żyć.
54 notes · View notes
zosiulasstuff · 2 months
Text
nie potrafię żyć niech ktoś kurwa żyje za mnie.
48 notes · View notes
vivokakofonia · 1 month
Text
Nie wiem co trzyma mnie przy życiu
Może to miłość do ciebie, może wiara w lepsze jutro a może chęć rozwoju i pokazania sobie że mogę wiele osiągnąć
Jeszcze parę miesięcy temu nie byłabym w stanie podać nawet jednego powodu by żyć... a jednak żyłam
Teraz nie potrafię wymienić chociaż jednego powodu by umrzeć... a jednak ta myśl dalej ze mną jest.
- V
21 notes · View notes
feel-like-a-monster · 1 month
Text
Czuje się okropnie nie jedząc jedzenia nad którym ktoś spędził dużo czasu, mam wrażenie że zmarnowałam im czas mimo że nie było to tylko dla mnie. Chciałabym muc odmówić jedzenia bez wyrzutów sumienia ale kiedy próbuje to zawsze czuje się tak samo, okropnie. Mam okropne wyrzuty sumienia po zjedzeniu czegokolwiek, nie ważne ile ma kalorii, sam fakt że jem daje mi odruchy wymiotne.
Nawet jeśli sprawia to, że czuje się jak najgrubsza osoba na świecie to nie mogę przestać myśleć o jedzeniu. Jest to ostatnio jedyne co mam na myśli, nic tylko te jebane numerki. Całe jedzenie stało się po prostu numerkami, niczym innym. Chciałabym tak nie myśleć i żyć jak normalna osoba ale już nie potrafię, tak długo siedzę w tym gównie że nawet kiedy próbuje zjeść coś jak normalna osoba to kończę na tym samym.
Gdyby te numerki nie istniały moje życie było by lepsze.
25 notes · View notes
dead0inside · 6 months
Text
~Kurwa, jak boli!~
20 notes · View notes
uciekajacyodswiata · 5 months
Text
Piekielnie niewesoło kroczyć tak przez życie bez radości, odczuwać tylko żal i smutek.
Tumblr media
Moja apteczka.
31 notes · View notes
thin-fairy · 5 months
Text
09.12.2023r.
Chciałabym zapytać jaka jest wasza motywacja do odchudzania. Dlaczego to robicie? Ja wiem, płaski brzuch, przerwa między udami czy nawet wystające kości, ale jaki jest wasz powód dla którego chcecie to mieć? Może kiedyś, gdy ktoś nazwał cię grubą świnią postanowiłxś się odchudzać? A może dla chłopaka/dziewczyny?
Ostatnio zadałam sobie to pytanie, a teraz mam cięższy okres, wiele myśli czy przejść na reco czy zrobić głodówkę zaprzątają mi głowę. Chyba znalazłam odpowiedź
Zdałam sobie sprawę, że już mam dość. Ciągłego wyczerpania psychicznego i fizycznego. Oddalam się od świata realnego, uciekam do internetu, książek, ćwiczeń. Mam już dość. Bardzo chciałabym z tym skończyć, ale nie potrafię. Zawsze jak próbuję pojawiają się TE myśli. Jestem przecież gruba, po co jem? Nie jestem w stanie z tym skończyć, dopóki wyglądam tak jak wyglądam. Moją motywacją do schudnięcia, jest skończenie z tym. Gdy już schudnę i będę się sobie podobać odejdę z tumblera i będę potrafiła żyć normalnie, a przynajmniej taką mam nadzieję.
@povcelaind0ll
38 notes · View notes
fragilebabydolly · 2 months
Text
28.02
hejka! co u was jak się czujecie?
Zaplanowałam sobie dziś wszystkie posiłki i wchodzi mi około 430 kcal w cały dzień, idealnie w limit
Zaczęłam sobie rozplanowywać posiłki bo wtedy wiem , że po pierwsze nie zjem nic nie planowanego po drugie nie będę musiała kombinować z tym co zjeść na szybko,
Kolejną dobrą rzeczą jest to ,że udało mi się odwieść moich przyjaciół od tego , że nie jem.
Ostatnio strasznie mnie z tym pilnowali ale zjadłam kilka razy przy nich większy posiłek i już wszystko jest okej, bardzo się cieszę z tego powodu,
Co do mojego postu o urodzinach, chce wam bardzo podziękować za wszystkie życzenia to cholernie miłe! Jesteście cuuudowni!
Ostatnio w nocy męczyły mnie myśli o recovery ale zdałam sobie sprawę, że ja nie dała bym rady, nie potrafiłabym tego wszystkiego tak o zostawić , nie potrafię bez tego żyć.
Myślę, że te myśli brały się z tego , że mój progres ustał w miejscu a ja nie wiedziałam co dalej robić, ale teraz już wiem.
Mały reminder; jeśli coś by się działo u was, zawsze możecie pisać do mnie się wygadać lub cokolwiek postaram się was wesprzeć i wysłucham was.
Pamiętajcie będzie tylko lepiej :3
-xo
39 notes · View notes
mikoo00 · 4 months
Text
Oj
Mam aplikacje Daylio Nie używałem jej chyba z rok Wyświetliło mi się powiadomienie ze wspominką Moj wpis z przed kilka u lat Zaczolem czytać poprzednie Dość szybo kl dotarłem do swoich notatek z początku mojego uzależnienia od alkoholu W kwietniu jakoś zaczolem pic Pod koniec lipca już zaczynałem podejrzewać, że może jestem uzależniony wypierałem to
Przykre jest czytać swoje wpisy Jeden wpis,, wypiłem alko" po dwuch dniach wpis jak pojechałem do rzeszowa Imprezowalismy z przyjaciółką i znajomą Upiłem się do nieprzytomności,, boję się, że się uzaleznie",, faktycznie nie umiesz sobie postawić granicy Normalni ludzie wiedzą ile wypic i ile im starcza",, ja nie potrafie",, już nie będę pił"
Po 2 dniach kolejny wpis,, najebałem się życie jest chujowe"
Nie miałem wtedy świadomości pełnej, że faktycznie pije za często a raczej to wypierałem wtedy
Robiłem to często Wydawało mi się że jak zrobię sobie przerwę na dwa dni lub góra 6 to się nie uzaleznie
Wpis z początku sierpnia,, nie mogę przestać myśleć o alkoholu xDale to chyba normalne chciałem spróbować czegoś czego nie pilem i kupiłem sobie xxxxxxx Nic mi nie jest"
Przeraziłem się czytając o moich myślach samobójczych, które miałem codziennie Wąchania nastroju były przerażające ile było we mnie nienawiści do siebie
Mimo, że od lat tak się czułem to alkohol dolewał oliwy do ognia Stałem się wrakiem człowieka
Dość szybko zaczolem szukać informacji o alkoholizmie jednak potrzebowałem na to jednoznacznego dowodu Wizja bycia uzależnionym mnie przerażała bowiem w moich oczach alkoholicy wracają do nałogu nie ważne ile razy poszli na terapie, że tylko niewielka ilość osób jest wstanie żyć bez alkoholu i cieszyć się życiem Kompletnie nie wierzyłem w to, że i mi będzie to dane Starałem się jakoś wdrażać sposoby walki z glodami Nie ufałem temu co czytałem ani samemu sobie Choroba dawała mi milion powodów dlaczego nawet próbowanie nie ma sensu
Trochę jestem dumny z siebie że zanim poszedłem na terapie już jakąś wiedzę miałem bo chciałem wiedzieć czy na to jestem chory Zrozumieć na czym to polega Większość raczej myślę by olała wszystkie red flagi Uznała, ze inni wymyślają i dalej piła albo poszła na terapie dla świętego spokoju Nie żebym ja sam takich myśli nie miał zgłaszając się na terapie.. Natomiast widzę, że próbowałem chociaż poddawać pod wątpliwość swoje chore myśli
Smutno mi się zrobiło i czuje jakieś napięcie teraz jakiś taki lęk Dość dużo emocji to we mnie wzbudziło Nie chce myśleć jak będę się czuł podczas pisania piciorysu XDdDDD
Eee przejdzie mi było minęło Kiedys źle się czułem z tym, że mimo nabytej wiedzy nie potrafię przestać pić A po terapi na dziennym za pijałem W mojej głowie panowało przeświadczenie, że trzezwieją trzeba być perfekcyjnym jeśli chce się należeć do grupy osób nie pijących
To na tamtej terapii zaszczepiony we mnie cień nadzieii
Nie da się wszystkiego zmienić w swoim życiu ani uczynić ze sposobów jak osowić głód alkoholowy, nawyk To jest droga pełna prób i błędów Trzeba umieć wyciągać wnioski by co kolwiek miało sens
wciąż popadam w jakieś depresyjne myśli i autodestrukcyjne tory myślowe Natomiast widzę jak dużo się we mnie zmienilo
Kiedyś bardzo analizowałem wszystkie moje interakcje społeczne szukając błędów,, co zrobiłem zle" ataki paniki miałem nie mal codziennie Panicznie się bałem ludzi Prowokowałem odrzucenie
Teraz? Rozmawianie przychodzi mi już z pewną łatwością Nie czuje lęku tak silnego jak wtedy Staram się zauważać kiedy znów zaczynam myśleć autodestrukcyjne Nawet jak się zdarzy to nie jest to w takim stopniu
Żyje mi się lepiej, spokojniej jak na to co było Sporo jeszcze pracy przede mną Widzę w tym sens Kiedys bym tego nie napisał ale,, Warto żyć"
33 notes · View notes