Tumgik
#zielono mi
lekkotakworld · 20 days
Text
Mój zieleniec 🌱💚
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Są też baby-listki 🥹
Tumblr media Tumblr media
30 notes · View notes
ayanos-pl · 2 years
Photo
Tumblr media
窓から見える景色がしたたるような緑ですばらしい。
1 note · View note
pozartaa · 13 days
Text
19.04.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 314. Limit +/- 2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Nocka bardzo spokojnie minęła. Jest zimno a w niedziele ma być jakiś powrót zimy... Wtf. Wszędzie zielono a tu 5°. Po robocie wyskoczyłam do Lidla po parę rzeczy na chłopski garnek (dawno nie było) i po nalesniki na niedzielny Cheat Day o którym prawie zapomniałam. Będzie też pewnie jakiś ser - bo ser my love 🧀❤️.
***
Pospałam do 11:00. Miałam totalnie pokręcone sny i do tego jeszcze robota mi się śniła więc w ogóle dupa. Hello, ja tu wypocząć chce! Koło 13:00 poszłam na spacer.
***
A jak spacer to Pokemon Go... Kochani, po 9 latach w grze można w końcu customowac swoją postać... Dzięki temu mogę być teraz grubaskiem... (nie, że nim zostałam 😁)
Tumblr media
W sumie zmieniłam swojej postaci tylko włosy na kręcone i to było fajne.
Ciekawa jestem ilu pulchnych trenerów zobaczę teraz na arenach. Skoro wprowadzono taką opcje, to widocznie było to jakieś życzenie społeczności. Jak myślicie?
Tumblr media Tumblr media
Pospacerowałam dwie godziny. Zmarzłam jak pies i wróciłam do domu by już tylko farbować odrosty henna i chillować na kanapie 👍.
***
Dziś na obiad pierogi z gotowca i pół torebki takiej mieszanki warzyw na woka, a na kolację sałatka z tuńczyka z papryką, oliwkami i chleb litewski.
Jutro kolejny DBLK. A tak w ogóle to mam właśnie okres i jakoś wyjątkowo mnie brzuch boli, gdzie zwykle obywa się bez bólu. Wiecie, że nie mam też jakoś specjalnie okresowych zachcianek - za co jestem wdzięczna losowi 🙏
Dobrej nocy wam życzę!
31 notes · View notes
mikoo00 · 22 days
Text
Bylem w końcu u dentysty!!! Stresowałem się w chuj Zaczołem się nakręcać, że mam,, cofające się dziąsła" czytalem na ten temat i tak dalej
Ta już sobie diagnozy stawiałem i oceniałem, który ząb nadaje się do leczenia kanałowego xd
Balem się, że to będzie sporo kosztowało W internecie wyczytałem, że jakieś 500 ziko za zęba jedno kanałowego Jedna pracownica żaliła się w pracy, parę mies temu, ile tysiakow wydała na leczenie zębów prywatnie
Bałem się też, że będzie mnie bolało jak gościu będzie coś wiercił mi w zębie Nie chciałbym ugryźć niechcący kolejnego dentyste
Nie było źle Dwójka zaplombowana Nima śladu po dziurze 🥹 Nie muszę się już wstydzić swojego uśmiechu Dałem za to 200 zł także gites
Mam sporo zębów do naprawy Jak mi dentysta tam po kolei sprawdzał to modliłem się by każdy następny był,, w porządku" jakiś kodów używał do oznaczania zębów xd Nie rozumiałem co gada
Następną wizytę mam dopiero w maju ☺️
Mam obawy, że ta plomba mi wypadnie podczas jedzenia Także nie ciągnęło mnie do slodyczy prawie nic nie j@dłem..
Ostatnio zainteresowałem się tematem,, jak myć morde? " mam chujową cerę..
Eh dowiedziałem się, że mycie mydłem jest,, bee" 😒 coś tam kupiłem zobaczę jak mi się to sprawdzi Nie mam pojęcia jaki typ cery mam xd jedyne co wiem to to, że jest przesuszona
Do tego wkoncu ogarnołem moje odrosty :3 Gdy je rozjaśniam zawsze przed oczami mam dziewczyny, które przez rozjaśnianie traciły włosy Naoglądałem się tego sporo Wyszło ładnie i aż mi dziwnie bo od kilku mies chodziłem ze spłukanym zielono niebieskim
Moze i nie jestem wystarczająco chxuxdy no ale trudno Troche lepiej się teraz czuję
Bylem w pon i w Nd na meetingu Dawno mnie tam nie było To nie typowe dla mnie także jeden gościu się spytał o moją absty nie zaskoczyło mnie to pytanie Sam bym się zaniepokoiło gdyby ktoś z grupy który chodzi od wielu miesięcy regularnie nagle się nie pojawiał
Nie wypowiadałem się na meetingu były tematy ale.. Nie wiedzialem co powiedzieć O co im chodzi? Xd idk
Na terapii wyszło, że wypieram emocje opowiadałem terapeutce o tym jak mnie coś wkurzyło w pracy (już nie pamiętam co chyba kierowniczka była chamska) na pytanie co z tym zrobiłem odpowiedziałem, że,, poszedłem robić dalej"
Bez refleksji byle by nie myśleć i nie czuć Niby normalne ale jak się jest chorym psychicznie to warto ćwiczyć rozpoznawanie emocji i jaka sytuacja je wywołała no i nalezy zwracać uwagę na swoje myśli a nie odwracać się od nich i udawać, że nic się nie stało
Moja nowa terapeutka jest spoko, żeby mnie zbliżyć do moich uczuć i emocji zaproponowała prowadzenie szkicownika :3 Znalazła fajną książkę w temacie właśnie sztuki i rozumienia siebie Całkiem ciekawe Musze znaleźć jakiś szkicownik Narazie na jakich kolwiek kartkach będę coś bazgrolił potem się skołuje szkicownik albo go sam zszyje.. Jak będzie mi się chciało xd
To tyle Dobrejnocki 🖤
37 notes · View notes
polskie-zdania · 2 months
Text
Gdy odszedłeś moje sny przejęła konkurencyjna firma. Nie ogłaszałam jednak żadnego oficjalnego przetargu, bo w zasadzie było mi wszystko jedno. Nie chciałam zostawiać ich całkowicie bez opieki, ale jednocześnie ich los w najbliższym czasie malował się raczej marnie. Zajmowali się wszystkim. Projektowaniem, wdrażaniem, pisaniem scenariusza, castingiem na aktorów i statystów, a nawet efektami specjalnymi. U Ciebie ceniłam sobie to indywidualne podejście. Dobierałeś mi najpiękniejsze wschody, kolorowałeś zimową trawę na zielono i z ogromnym namaszczeniem nakładałeś detale. Tego nie miałam uzyskać już w żadnej innej firmie. Nie zrozum mnie źle - ta teraz, ona nie jest zła, ale nie mają tam czasu na podejście indywidualne. Na projekt, wizualizację, poprawki, nanoszenia w nieskończoność wszystkich zasugerowanych przeze mnie detali. Nie ma czasu na personalizację. To osobiste uczłowieczenie. Tutaj otrzymuję 3 opcje i muszę się na którąś z nich zdecydować, bez poprawek. Wybieram zatem tą o uniwersytecie morskim i wielorybach. Fajne, tak, ładne wizualnie. Zostawia mnie jednak z poczuciem niedosytu i myślą, że mój uniwersalny sen wybrać mogło przecież jeszcze tysiąc innych klientów, więc dokładnie tysiąc razy stać się mógł każdy, tylko nie mój. Sny z wcześniej przygotowanej puli również nie oddawały takiego ciepła. Po akcepcie docierały do mnie one letnie lub zupełnie zimne. Pakowali je co prawda w torby próżniowe i odsysali z nich wszystkie cząstki dnia, by nie straciły na jakości, ale ten proces niestety nie wpływał na utrzymanie pożądanej temperatury. Takie sny odhaczałam mechanicznie. One były jak szybki obiad z twojego sklepu osiedlowego - czy zdarzyło ci się zjeść go na zimno, pomimo posiadania mikrofalówki? No, no właśnie. Swoje obecne sny śniłam na zimno i dzień w dzień próbowałam przekonać siebie, że takie są zaledwie odrobinę gorsze. Twoje sny... one napędzały mnie do działania. Były tak bezczelne, że trafiały we wszystkie moje najczulsze punkty. Nigdy nie pozwalałeś mi rozespać się komfortowo w sympatycznych historiach. Zawsze miałeś dla mnie coś wyjątkowego i równie wymagającego. Mojego. Te sny nigdy nie miały stać się czyjeś. Nie były one także uniwersalne ani wielokrotnego użytku. Były dedykowane. Do oczu własnych. Do jednorazowego, prywatnego odśnienia, uszyte na miarę moich zamkniętych powiek.
- Marta Kostrzyńska
52 notes · View notes
narinworld · 4 months
Text
🌜15.01.24 ~80,8kg/84kg🌛
W tamtym tygodniu obiecałam że będę wstawiać co tydzień moja wagę i ogólnie streszczenie całego tygodnia. Jak trudno się nie domyślić waga na zielono to obecna a waga na czerwono to ta z przed tygodnia. Cały czas mam limity do tysiąca kcal. Jak widać po wadze idzie mi naprawdę dobrze 🤍. Może zacznę co któryś dzień jesc po 800kcal żeby organizm nie przyzwyczaił się do tego tysiąca. Czuję głód między posiłkami ale nie aż taki napadowy. Nie kręci mi się w głowie itd. Zaczęłam brać magnez chce jeszcze kupić chrom. Nadal mam problem z piciem wody ale wydaje mi się że nadrabiam to herbatami i cola zero xd. Jeśli chodzi o ruch to mam go dużo w pracy więc nie ćwiczę nic w domu. To chyba tyle 🦋. Trzymajcie się chudo 🤍🌛
Tumblr media
14 notes · View notes
wonyoungmotylcia · 1 month
Text
18.03.2024r. W drodze do perfekcji
Witajcie motylki. Przychodzę dzisiaj z bilansami z ostatnich pięciu dni. Mówiąc całkowicie szczerze korzystam z dwóch kont. I na jednym i na drugim nie byłam ostatnio dużo dostępna. Dlaczego? Bo najzwyczajniej w świecie znowu miałam swój binge cycle. Są też plusy wyjścia z niego ostatnio łatwiej mi przychodzi chudnięcie. Szczerze zapomniałam już jakie to uczucie. To liczenie kalorii z dosłownie każdej rzeczy, spalanie ich, wykreślanie na zielono kolejnych dni diety. Nie będę tu pisać o motywacji, ponieważ personalnie uważam że to głupota. Po co ci motywacja? Co z nią zrobić? Do chudnięcia trzeba spiąć dupe i trzymać się mocno za pysk a nie ''nie mam motywacji na chudnięcie''. Takie samo mam podejście do nadziei, jak to mówią nadzieja matką głupich, wolę działać i zapobiegać niektórych rzeczy, niż mieć nadzieje że obudzę się rano wychudzona pomimo tego że dzień wcześniej dobijałam swoje HW. Ale już dobra wracam do bilansu bo znowu się rozpisuje bez sensu. Jestem teraz na dość dużych limitach żeby zapobiegać binge, ale też nawet jeśli by się jakieś ewentualne binge pojawiły to żebym zmieściła się jakkolwiek w limicie. I szczerze mówiąc wszystkie moje poprzednie blogi odkąd wróciłam z psychiatryka prowadzilam nie do końca z prawdą. Zawsze albo prubowałam się tłumaczyć rzeczami typu: dzisiaj mój kolega ma urodziny to nie będę liczyć kalorii albo no zacznę od poniedziałku. I wiem że każdy motylek przez to przechodzi albo przechodził. Również było mi wstyd podawać swoją wagę jak wzrosła. Teraz wiem że jak nie stanę sama przed sobą w prawdzie to nigdy nie schudnę. Dlatego przyznam się bez bicia że parę dni temu miałam swoje HW. życiowe {61.1kg} i szczerze strasznie się tego wstydzę ale muszę to w końcu wyznać na swoim blogu. Boże będzie to chyba to mój najdłuższy post życia ale przynajmniej wyjaśniłam wam trochę kim jestem.
Podsumowanie dnia 18.03.2024r.
Post przerywany: 13h 30 minut
Zjedzone: 1273 kk
Kroki: 9147
Spalone: 595 kk
Bilans: 678 kk
Limit: 1300 kk
BMI: 22,1
Waga: 58,7kg
Woda: 900 ml
6 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Text
Dzień dobry wieczór! Dzisiejszy bilans:
Zjedzone 171
Spalone aktywnie 593
Tumblr media
Kolejny spokojny i nieco senny dzień za mną. Rano ogarnęłam Rudą oraz mieszkanie. Później poszłam na spacer w deszczu. Lubię spacerować jak pada. Jest to jakoś przyjemne dla mnie. Dźwięk kropel rozbijających się o parasol. Dzięki deszczu robi się już zielono. Pierwsze listki już się nieśmiało pojawiają. Robi się coraz bardziej zielono :)
Następnie wróciłam i postanowiłam podjechać samochodem na zakupy. Musiałam uzupełnić stan proteinowych puddingów oraz kaszek z biedry. Wyjątkowo mi smakują. Zwłaszcza ta cynamonowa jest moim ulubieńcem. Napoje zero również już mi się skończyły.
Później grałam na PS5 i usiadłam na chwile do obrazu. Jednak dziś wena nie chciała przyjść, więc zabrałam się za ćwiczenia.
Dziś wleciał porządny self care. Peelingi, maseczki te sprawy. Raz na jakiś czas jak mi się przypomni to się za to zabieram 😅
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Rudziś też ćwiczy xD ma własne hantelki odkąd notorycznie rzuca czym popadnie. Dziś walczyła ze zmiotką. Była bardzo niezadowolona, że ta zamiast się poddać to się stawiła xDDD
Jutro jadę po Jerrego! Nareszcie! Już dziś przygotowałam klatkę na jego przybycie. Jutro tylko ogarnę i będę mogła z rana po niego pojechać :) mam nadzieje, że się z Rudą polubią i zaprzyjaźnianie nie będzie burzliwe oraz trudne. Dla mnie Rudzik to straszna przylepa oraz całuśnik, ale „pokaże swoją prawdziwą twarz” dopiero przy drugim uszaku
Tumblr media
Menu: baton proteinowy 171 kalorii
Tumblr media
Ćwiczenia:
6249 kroków
Godzina jogi
Godzina pilatesu
22 notes · View notes
mjaha · 7 months
Text
Zaczynam tą dietę od jutra(soboty), będę wstawiać bilans (zapewne zrobię tak że tratycyjde na czerwono będą dni które zepsuję, a na zielono te które zrobiłam tak jak powinnam).
Pierwszy raz zrobiłam sama dietę więc mam nadzieję że nie jest jakaś paskudna((: ( nazwałam ją tak bo ostatnio słabo mi idzie więc codzienne przypomnienie że jestem w cholere Gruba, może pomoże )
Tumblr media
🍂____ Zasady ____🍂
-> 2l wody dziennie
-> 8 tyś kroków dziennie
16 notes · View notes
tomek65 · 2 years
Text
zielono mi
Tumblr media
59 notes · View notes
mothylarka · 1 year
Text
Jeden wielki strumień świadomości dotyczący prezentów świątecznych
No to w temacie świąt po świętach. 1. Zostałam wezwana do przyjścia na Wigilię do "teściowej". Nie na zasadzie, że "zaproszona", zostało mi oświadczone, że mamy przyjść i bez pytań o okoliczności, o to czy mam swoich rodziców itd. Mam przyjść i już. No ok. 2. Tutaj mały background; w listopadzie dostałam zrobiony przez "teściową" własnoręcznie kalendarz adwentowy. Oczywiście są takie okienka za 2 zł, ale są też takie za 30. W każdym razie niespodzianie włożyła we mnie czas i kasę i w związku z tym postanowiłam, że kupujemy jej kalendarz adwentowy z herbatkami żeby odwzajemnić gest. Tutaj muszę zaznaczyć, że N. jest beznadziejny w robienie prezentów swojej matce, odwleka to w nieskończoność i w ogóle nie czerpie z tego przyjemności, najwyraźniej wychodząc z założenia, że nic jej nie przypadnie do gustu. Ja z kolei jestem nałogowym prezentopreparatorem, więc wciąż go o takie rzeczy dopytuję i często wyręczam. (tak w sumie to wszystkich w tym wyręczam, może poza moją matką. Prezenty dla szefa co roku robiłam ja, prezenty dla rodziców też ja, a prezent dla dziewczyny mojego brata też wymyślałam ja) Przez dwa tygodnie dopytywałam go co kupi jej na Mikołajki (zawsze cośtam sobie dają, ale on twierdzi, że to są tylko malusie upominki i to nawet bez słodyczy), stękał coś o rękawicy kuchennej. Szukałam ładnych, zgodziliśmy się na świąteczny wzór no i kupiłam taki komplet zielono-czerwonych w pierniczki w Rossmannie. No i ustalałam z nim; kalendarz jest od NAS, a rękawica OD NIEGO. Chujtam, łobuz powiedział, że rękawica którą sam on jeden wymyślił w pocie czoła jest ode mnie, zdrajca, watażka, hultaj. Żałuję, że nie kupiłam jakiejś z napisami typu "kochana mama" (które wydały mi się przesłodzone) nie mógłby wówczas kombinować. No i od tamtej pory pisała do N.-a z pytaniem co bym chciała i czy byłam grzeczną dziewczynką. Żyjemy więc w spirali prezentów, nie możemy się z niej wydostać. 3. W związku z wezwaniem na Wigilię uznałam, że nie możemy przyjść z gołą ręką, więc zapytałam czy mam coś zrobić i co. N. orzekł, że robię bardzo dobry bigos, ale porzuciliśmy ten pomysł (bo robię, ale na mięsie, czyli nie wigilijny) na rzecz pierogów z kapustą i grzybami. Zostało mi powiedziane, że dostaliśmy okejkę na pierogi i że niczego poza nimi nie chce. Znam ja te numery, przecież i tak wiem, że coś chce mi dać, bo pytała o torebkę dla mnie. Sęk w tym, że nie lubię torebek, wolę plecaki. Jak to wyjaśnił przed matką mój N.? "Ma plecak". ... Robię czasem empanady i pierożki na parze, więc uznałam, że cośtam o produkcji pierogów wiem, ale nie miałam pojęcia, że kapusta kiszona na pierogi z kapustą jest jeszcze gotowana. Anyways, z opresji wyratował mnie mój niezastąpiony lidl, gdzie kupiłam kapustę z grzybami w słoiku, czyli po doprawieniu farszu zostanie mi tylko wyrabianie ciasta i jeśli Bóg pozwoli wyrobię się z nimi przed piątkiem. Amen.
9 notes · View notes
Text
Emma do Pamiętnika
Drogi Brusie.
Przepraszam, że dawno nie pisałam. Ostatnio byliśmy dość zajęci.
We wtorek jedliśmy z Julianem śniadanie – w zeszłym tygodniu było ładnie i słonecznie, a w kuchni panowała radosna atmosfera. Jestem oczarowana racuchami, a Julian wyśmienicie radzi sobie z ich smażeniem. Jedliśmy je z miodem i masłem, gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
Julian podskoczył. Zaledwie wczoraj otrzymaliśmy wiadomość od Ty’a, w której napisał, że wraz z Ragnorem zjawi się w Domu Blackthornów. Wydawał się naprawdę zmartwiony tym, że Julian będzie zły, ale Julian wcale nie był zły. Był zdenerwowany. Kręcił się przez cały dzień, wyglądał na rozkojarzonego i obijał się o różne rzeczy, więc gdy w nocy położyliśmy się do łóżka, wzięłam go za rękę i napisałam na jego dłoni, tak jak zawsze robiliśmy, kreśląc po kolei litery. C-Z-Y-M-S-I-Ę-M-A-R-T-W-I-S-Z-?
Zwinęliśmy się w kłębek pod pościelą. Julian powiedział mi, że martwi się, ponieważ kiedyś to on opiekował się Ty’em, a teraz minął ponad rok, odkąd Ty troszczy się sam o siebie. Powiedział też, że kiedyś wiedział wszystko o Ty’u, wiedział o której wstaje i idzie spać, wiedział co lubi jeść i robić, a teraz czuje się tak, jakby stracił z nim kontakt i może będą czuć się jak obcy sobie ludzie.
Odpowiedziałam mu, że nigdy nie straci kontaktu z Ty’em i ich relacja zawsze będzie wyjątkowa, po prostu będzie inna, ponieważ Julian nie musi już dłużej troszczyć się o wszystkich i udawać, że tego nie robi. Nie musi już dźwigać na swoich barkach tego ogromnego, tajemniczego ciężaru, a odpowiedzialność zawsze jest ciężarem, bez względu na to, jak bardzo kochasz tych, za których jesteś odpowiedzialny.
Następnie pocałował mnie, a reszta, Bruce, to nie twoja sprawa. Lubisz wścibiać nos w cudze sprawy.
W każdym razie, wracając do śniadania i pukania do drzwi. Był to Ragnor, wyglądający rześko zielono, niczym angielska łąka. Wyminął Juliana i zaczął przyglądać się zasłonom. Cóż, pewnie sprawdzał coś magicznego, jak klątwa, lecz dla mnie wyglądało to jakby oglądał zasłony i tapetę. Może zastanawia się nad udekorowaniem własnego domu. A może chciał dać Julianowi trochę czasu sam na sam z Ty’em, ponieważ Ty wciąż stał na schodach, z torbą zarzuconą na ramię, i wyglądał na uroczo zakłopotanego.
Chciałam zejść na dół i go przytulić, jednak powstrzymało mnie przeczucie, że to moment Ty’a i Julesa. Jules stał po prostu w progu, wyraźnie spięty patrzył na Ty’a i wtedy powiedział szorstko: „- Chodź tutaj”, Ty upuścił torbę, wbiegł po schodach, a Julian przytulił go tak mocno, aż pomyślałam, że zacznie protestować. Lecz nic takiego nie zrobił. Po prostu dał się przytulić. Julian pogłaskał go po plecach, powiedział: „- Ty-Ty” i nie wiem, co było dalej, ponieważ przez cały czas miałam szeroko otwarte oczy i starałam się nie mrugać. To najlepszy sposób, jaki znam, żeby się nie rozpłakać.
Wreszcie uwolnili się z uścisku i oprowadziliśmy Ty’a i Ragnora po parterze, co wydawało się trochę dziwne, a to dlatego, że Ty już tutaj był dwa lata temu z Livvy. Odnoszę wrażenie, że wszyscy mieliśmy świadomość problemu, o którym nikt nie mówił. Julian wciąż zerkał niespokojnie na Ty’a, lecz Ty nie wyglądał na smutnego, właściwie… był bardziej zamyślony. Wreszcie Julian powiedział mu, że powinien pójść na górę i wybrać dla siebie pokój. „- Jaki tylko chcesz! Masz z czego wybierać. Którykolwiek zechcesz, możesz zdecydować, jak go urządzisz. Co tylko zapragniesz.”
- A gdzie ja będę spać? - Ragnor spytał ponuro. - Wepchniecie mnie do komina?
Ty szedł już na górę z Julianem. Powiedziałam Ragnorowi, że może spać gdzie tylko mu się podoba, jednak doradzałabym mu kanapę na dole, żeby mógł być blisko Blisko Ducha. Rupert wciąż ma tendencję do pokazywania się najczęściej w jadalni. Ragnor nie skorzystał z propozycji, zamiast tego udał się do kuchni, by zaparzyć herbatę. Chciałam być gościnna i zaproponowałam mu racucha, a kiedy Julian zszedł na dół, Ragnor rozlewał miód nad blatem.
- Czy mogę zobaczyć mapę linii geomantycznych? - spytał Jules. - Czy jesteś zbyt zajęty wabieniem mrówek?
- Żadnych mrówek – Ragnor odpowiedział znad racucha. - Nie ta pora roku. - Oblizał palce, wsunął dłoń do marynarki i wyciągnął ogromny zwój pergaminu, którego, przede wszystkim, nie zmieściłby tam bez użycia magii, więc niech nikt nie mówi, że Ragnor nie uwielbia dramatycznych gestów, nawet jeśli on uważa, że jest ponad takimi rzeczami. Rozwinął go na długim stole w jadalni i obciążył po bokach świecznikiem i książkami.
Była to mapa Londynu – trudno przegapić charakterystyczny kształt Tamizy wijącej się pośrodku – ale całkowicie pokryta liniami w różnych kolorach atramentu: czerwonym, niebieskim, zielonym, złotym. Wzdłuż tych linii umieszczono astrologiczne symbole, strzałki, numery i sporadyczne fragmenty po grecku. Z trudem dało się odczytać nazwy ulic.
Tumblr media
- Twoja mapa Londynu jest po grecku? - spytał Julian. - Poza tym, lepiej nie ubrudź jej miodem.
- Miód działa korzystnie na pergamin – wyjaśnił Ragnor. - Konserwuje. A mapa jest po koptyjsku.
Ragnor spojrzał na nią z rozrzewnieniem. - Zgadza się. Możesz wierzyć lub nie, to jedna z najbardziej czytelnych map linii geomantycznych tego miasta, jaką udało mi się znaleźć. W niektórych przypadkach to niemożliwe. Ta mapa pochodzi z osiemnastego wieku i dla utrudnienia napisano ją po koptyjsku. Czarownicy już tacy są.
Wiem, chciałam powiedzieć, ale powstrzymałam się, ponieważ Ragnor wyświadczał nam przysługę.
- Czy wasz duch jest tutaj? - spytał Ragnor. Wyciągnął ogromny powiększający kryształ i spoglądał przez niego na kolejne fragmenty mapy.
- Nie jestem pewna – odparłam. - Rupert? Mamy gościa, który chce cię poznać.
Nic się nie wydarzyło.
- Czyli pojawia się i znika – mruknął Ragnor, jakby sam do siebie. - Interesujące. - Wyciągnął z kieszeni mały skórzany notes i przekartkował go.
- Interesujące? - Julian zdziwił się. - Może wstydzi się obcych ludzi. Zanim się zjawiliśmy, był tutaj kompletnie sam przez jakieś pięćdziesiąt lat.
Ragnor spojrzał na Juliana.
- Mój chłopcze, mi czasem dłużej zajmuje, żeby do kogoś oddzwonić.
- Powinieneś być lepszy w utrzymywaniu kontaktu – wtrącił Julian, zakładając ręce. - Czy widzisz coś na tej mapie?
Ragnor wydał z siebie jakieś hmmm i wrócił do mapy. Po chwili wyprostował się i powiedział:
- W porządku. Chcecie poznać najmniejsze szczegóły, czy powinienem przejść od razu do sedna?
- Do sedna, proszę – odparłam.
- Tak myślałem – przyznał Ragnor. Brzmiał jak zrzęda, chociaż nie rozumiem, z jakiego powodu. Oto nasz Ragnor!
- Biorąc pod uwagę różne rodzaje linii geomantycznych i rozmaite przecięcia, węzły i ślady, a także zakładając, że pozostałe obiekty znajdują się w centrum Londynu, skoro wcześniejsze tam znaleziono, oraz zakładając, że te obiekty mają znajdować się w miejscach związanych ze Światem Cieni… - Zrobił przerwę i uniósł jedną brew.
- Na razie nadążamy – odezwał się Julian.
- Według mnie tutaj i tutaj są najbardziej prawdopodobne miejsca, które można następnie przeszukać. - Wyciągnął skądś ołówek i zaznaczył dwie lokalizacje na mapie. - Tutaj znajduje się St. Mary Abchurch. A tutaj… - Ragnor nagle odpłynął.
Julian pochylił nad mapą, gdzie wskazywał Ragnor.
- Tak? Wygląda jak ulica z kamienicami w Soho.
- Cóż, dawno temu, przez wiele lat, w jednej z tych kamienic funkcjonował niesławny salon Podziemnych. Nazywał się Hell Ruelle. Była to pomysłowa nazwa, wiecie, ponieważ ruelle oznaczało swego rodzaju zgromadzenie organizowane przez francuskie arystokratki w ich sypialniach, coś jak salon, ale „ruelle” to również wąska alejka, chociażby jak w tym domu.
- Poza tym – dodałam całkiem poważnie – rymuje się.
- Trochę – przyznał Ragnor. - Nie mam pojęcia, co się z nim stało. Salony już dawno wyszły z mody, jednak Podziemni przepadają za staroświeckimi rzeczami. Zakładam, że tam wciąż funkcjonuje jakiś klub, być może tak skandaliczny, jak kiedyś. Zauważyłem, że skandale nigdy nie wychodzą z mody.
- Widzieliśmy afisz stamtąd – powiedział Julian. - Wystawiono go w domu Herondale’ów przy Curzon Street.
Ragnor uniósł brwi ze zdziwienia.
- Poszliście na Curzon Street? Jak tam teraz jest?
Julian zaczął opowiadać Ragnorowi o naszej wizycie, co było w porządku, ponieważ chciałam sprawdzić, co u Ty’a. Myślałam, że zechce zejść na dół i asystować Ragnorowi, a przynajmniej go obserwować, ale najwidoczniej znalazł sobie jakieś miejsce, które mu się spodobało i już tam został. Albo dopadła go jakaś okropna czarna magia. Mam nadzieję, że to pierwsze.
Przynajmniej szybko go znalazłam – mamy tu sporo sypialni, ale nie aż tyle, a poza tym, te stare mury nie blokują dźwięku, więc usłyszałam jego głos dobiegający z jednego z pokoi. Z „szarej sypialni”, jak nazwaliśmy ją z Julianem. Ma widok na staw dla kaczek.
Chyba rozmawiał z kimś przez telefon; wychwyciłam nawet przerwy, podczas których słuchał tej drugiej osoby. Wydawało mi się, że mówi: „- Nie wiem dlaczego, ale nie minęło dużo czasu” w odniesieniu do czegoś i wtedy drzwi otworzyły się i wyszedł z pokoju. Natychmiast znieruchomiał na widok mnie stojącej w korytarzu.
- Emma?
- Przyszłam zobaczyć, jak sobie radzisz – powiedziałam. - Chyba niedługo zamówimy coś do jedzenia. Podoba ci się ta sypialnia?
- Tak – odpowiedział, oglądając się przez ramię na wysokie okna. - To dobry pokój, tak myślę.
- Rozmawiałeś z siostrą? - spytałam.
Nic nie powiedział – najpierw zrobił się czerwony, a następnie zbladł. Zastanawiałam się, czy usłyszałam coś, czego nie powinnam była usłyszeć, ale nic nie przyszło mi do głowy.
- Nie podsłuchiwałam – zapewniłam go. - Po prostu założyłam, że rozmawiałeś z Dru.
- Och! - wyrwało mu się. - Tak. Tak, rozmawiałem z Dru. Ona…
- Pewnie chce wiedzieć, jak wyglądają sypialnie – próbowałam go uspokoić. - Dru z pewnością będzie chciała najbardziej gotycką.
- Jasne. - Ty i ja schodziliśmy na dół. - Nie jestem najlepszy w ocenianiu, co jest wystarczająco gotyckie.
- Myślę, że chodzi o to, aby było „najbardziej przerażające, jak się da” - dodałam, po czym dotarliśmy do kuchni, gdzie czekali na nas Jules z Ragnorem. Ty szybko się odprężył; okazało się, że wszystko, czego potrzebował, to (a) trochę herbaty i (b) rozmowy z Ragnorem o szczegółach mapy linii geomantycznych, dopóki nie przywieźli jedzenia i to ich nie powstrzymało. Bruce, przysięgam, w pewnym momencie Ragnor opowiedział dowcip po koptyjsku i Ty się roześmiał. Oni są jacyś hardkorowi w tej Scholomancji. Może zbyt hardkorowi jak dla mnie. Ale nie zrozum mnie źle – to miłe, że do nas wpadli. Przypomniało mi to o tym, że kiedy ten projekt się skończy i wszyscy Blackthornowie już tu będą i urządzą się po swojemu, ten dom znów będzie ciepły i przyjazny. Nie wydawał się nawet taki nawiedzony, kiedy leżeliśmy przed kominkiem i graliśmy w Clue (tutaj mówią na to Cluedo) dopóki Ty nie zrobił się śpiący.
Aktualizacja: niedzielny wieczór. Ragnor i Ty wyjechali dzisiaj po południu. Cudownie było ich gościć, dobrze zrobiło Julianowi i mi mieć tutaj z kim porozmawiać - oprócz robotników. Ty i Julian spędzili mnóstwo czasu buszując w ogrodzie i decydując, które stare posągi są zniszczone w dekoracyjny, estetyczny sposób, a które są po prostu zniszczone. Będziemy potrzebować nowych rzeźb, kiedy odnowimy ogród, Ty bardzo się z tego powodu ucieszył; uważa, że powinniśmy mieć posąg Holmesa trzymającego szkło powiększające i posąg Watsona.
Jedyną dziwną rzeczą było to, że Duch!Rupert zniknął na całą wizytę, by pokazać się godzinę po ich wyjeździe. Pokazaliśmy mu mapę i przekazaliśmy, co powiedział Ragnor, na co on odparł, że Ragnor ma rację. I okazało się, że w pewnym momencie rozmawiał z Ty’em. Powiedział, że Ty jest „miły dla duchów”. Może Ty zrobił mu duchową kanapkę albo czytał mu jakieś historie dla duchów do snu, czy coś innego. Ty z pewnością nic o tym nie wspominał.
No cóż, na razie to wszystko! Chyba jutro popołudniu wybierzemy się do St. Mary Abchurch, a później, w zależności od tego, jak nam pójdzie, sprawdzimy kamienicę i przekonamy się, czy w Soho nadal istnieje skandaliczny klub. Chociaż to, co Ragnor uważa za skandaliczne, może wcale nie być skandaliczne dla nas. Przekonamy się! Z tego co wiemy, dom należy do jakiegoś faceta i na pewno zdziwi się on na nasz widok!
Dobranoc, Bruce. Miło jest myśleć o tym, jak to będzie, gdy zjawią się wszyscy Blackthornowie i dom wypełni się hałasem i krzątaniną. Po raz pierwszy od rozpoczęcia remontu jestem w stanie to sobie w pełni wyobrazić, nawet pomimo klątwy.
Tymczasem schowam między kartkami zdjęcie przedstawiające nas grających w Cluedo, w razie gdybyś chciał później na coś popatrzeć.
Emma
Tumblr media
23 notes · View notes
jeanne-davenport · 1 year
Text
Tumblr media
zielono mi, czyli...
Park Skaryszewski, Warszawa
3 notes · View notes
jamnickowa · 1 year
Text
To mnie przerosło.
W Biedronce kolejka taka, że ciężko przecisnąć ptaka. Na sznurku. Z plastiku.  Do rzeczy. Przede mną młodzi - najpewniej - rodzice i dziewczynka, na oko trzyletnia. Ale nie znam się na dzieciach, zatem wybaczcie jeżeli się pomyliłam.  Ze smoczkiem w buzi. 😐 I różowa hulajnoga. Rzuciłam okiem na (wy)strój taty. Schodzona kurtka, zmęczona twarz, tatuaż na szyi. Mama była schludniej ubrana. Ale widać było, że nie przyszli do Biedronki dlatego, że tam mieli najbliżej.  Dziewczynka w pewnym momencie chwyciła jakąś sporą zabawkę, taką droższą, i się zaczęła jazda. Nie na hulajnodze. Dziewczynka zabawkę chciała mieć. I ponownie napiszę: nie znam się na dzieciach, jak i na ich wychowaniu, ale moim zdaniem najrozsądniej byłoby na spokojnie córce wyjaśnić, że tej zabawki nie mogą kupić a nie... oglądać, jakby matka miała zamiar ją kupić. 😟 Tak, wiem, spróbuj dziecku wyjaśnić. Ale może najwyższy czas nauczyć się jak z dzieckiem rozmawiać? Współczułam tej kobiecie. Serce mi się krajało. Do sedna, lub jak kto woli, do brzegu. W końcu jakoś się udało. Córka znalazła coś, czym się ciasta przyprawia i na tym skupiła swoją uwagę. W międzyczasie położyła się na podłodze, smoczek jej wypadł, podniosła i zanim zdążyłam zwrócić uwagę na to, co się dzieje włożyła go z powrotem do buzi.  W międzyczasie trwały “negocjacje”. Pójdziesz do mamy? Tata ci kupi (to coś do tortów itd.), da ci, ale pójdziesz do mamy? I tak w kółko. A kiedy tata córkę podniósł i strąciła część baterii, ponieważ starał się, być może, posadzić ją sobie na barana zaś zamiast tego zrobił z kręcącego się dziecka helikopter tuż przy kasie... I ten smoczek.  Trzymajcie się zielono-kremowe borsuki!
4 notes · View notes
sunniesayori · 2 years
Text
9.05
Podsumowanie na dziś:
Zjedzone - około 984
Spalone - około 117
Bilans - około 867
Powoli odzyskuje kontrolę po tym objadaniu się - jutro będzie lepiej. Zaczynam dietę z dołu i wyzwanie dla mnie to mieć wszystkie dni na zielono - nie wiem kto jest autorem diety bo przejiwała mi się tu pare razy. Uwaga ważyałam się waga stała jakiś czas w miejscu a dzisiaj finalnie - przytyłam, nie dziwię się po tych napadach ale i tak boli ważyłam 43.8 a ważę 44.3 jestem głupią grubą świnią która nie umie powstrzymać się od jedzenia nienawidze siebie.
Tumblr media
7 notes · View notes
fit-ness-girl · 2 years
Text
Dzien 8
Hejka motylki 🦋 nie będę was oszukiwać ale dzisiejszy dzień trochę zwaliłam dla kurwa paru naleśników jebanych. ZJADLAM OKOLO 1380kcal ale jedyne co mnie pociesza to spalone 820kcal. Niestety dzisiaj bilans nie będzie na minusie ale myślę że mogę zaliczyć dzisiejszy dzień diety na zielono. Na wadze pokazało mi dzisiaj 0.9kg mniej niż wczoraj mam nadzieję że aż tak ostro tego nie spierdoliłam i waga jutro nie pokaże więcej. Dlaczego jem? Dlaczego chce stracić ane? Ona jest jedyną moją przyjaciółką która mnie rozumie, która mi pomaga zdobyć chlopaka marzeń, dąrzyc do perfekcji. A ja co, jem żeby ją stracić. Jutro mam nadzieję że uda mi się polecieć z fastem i się dużo pouczyc, a także pójść na siłownię. Nigdy więcej nie zawiodę cie obiecuje🦋❤️
Bilans:
Zjedzone: około 1380kcal
Spalone: 820kcal
Bilans: mniej więcej 560kcal na plusie
Chudej nocy🦋
Tumblr media
4 notes · View notes