Tumgik
#zapomniana
zapomniana-byzginac · 17 days
Text
"Rok temu, o tej porze, rozmawiał*m z osobami z którymi dzisiaj już się nie znam."
399 notes · View notes
sadark-angel · 2 months
Text
"Chcę wrócić do czasu, zanim było za późno."
295 notes · View notes
xvnattvx · 1 year
Text
Chciałabym odejść w ciszy, zapomniana.
3 notes · View notes
tearsincoffe · 1 month
Text
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
[25.03.2024]
Zapierałam się, iż pierwsze spotkanie z psycholog nie może jakkolwiek ukształtować mojego zdania. Godzina to stosunkowo mało czasu. Jestem jednak człowiekiem, błądze i tym razem nie było inaczej. Od soboty coś kliknęło w moim ograniczonym móżdżku który złudnie sądził, że jest samoświadomy. Zmiany nastrojów działają sprężyściej od kalejdoskopu, tylko zakopana w łózku odczuwam pozory bezpieczeństwa. Zapomniana na jakiś czas umiejętność płaczu wróciła nieporządna oraz gwałtowna. To trochę na pozór starej rutyny z nowymi dodatkami tylko, że tym razem wszystko jest intensywniejsze. Ukrywana agresja którą otoczenie truje mnie od chwili narodzin została wreszcie odpowiednio zauważona pchając myśli ku autodestrukcji. A był mi to temat zapomniany przez długi czas. Czy po powyższym opisie zdziwię kogoś kolejnymi wagarami? Łóżko trzyma mnie w dybach, ja siebie trzymam w łóżku niby w dybach. A wizytę miałam dwa dni temu, o losie... rokowania mych najbliższych dni malują się w odcieniach szarości (lub chujni całkowitej, dla mniej powściągliwych językowo). Organizm także zawodzi. Chciałam zagłuszyć ciąg obżarstwa postami lecz wszystko było zbyt gwałtowne. Nieznane wcześniej kołatanie serca odbierało oddech a nogi koniecznie próbowały zostać splątanymi kochankami przy każdej próbie wstania. Rozsądnie chociaż z bólem i zawodem zmieniam swój "motylkowy kalendarzyk". Poszczę jedynie podczas dwudzionków (walcz ze mną jeśli chcesz abym używała słowa "weekendów"). Boję się, co mogę więcej powiedzieć? Kalorie z napadów nie były tak przerażające ponieważ zostawały w cieniu słodkiej niewiedzy, zaś gdy w grę wchodzą liczby... mamy do czynienia z motylkową ruletką. Jedynym plusem tego dnia są zaległości szkolne które ponadrabiałam mając tylko jeden atak szału. Książka z zakresu biologi rozszerzonej to przedmiot stworzony do bicia się po głowie. Możecie nazwać ów zachowanie godnym rozkapryszonej bachorzycy lecz to oraz paczka marlboro uchroniły mnie przed sesją golenia żył. Mimo zmęczenia oraz ogromu pracy do nadrobienia pisanie notatek z polskiego przyniosło mi chwilę relaksu. Jeśli kiedykolwiek uświadczycie bełkotu spod mego pióra będzie to satyra. Pragnę zaznaczyć ogrom cierpliwości jakim darzy moją osobę polonistka a nie od początku byłam dla niej cukierkowa (zero sugar Thalia). Pokładam nadzieję w jutrze chociaż wiem, że jedno malusieńkie niepowodzenie wprowadzi mnie w stan gorączki nerwowej. Niech będzie to lekcją trzymania demonów na wodzy.
SPOŻYTE: 252kcal/300kcal
(- Czym najbardziej lubię się truć? Bingo! Kubek Knorr mac&cheese jalapeño - 244kcal. Po głodówkach odczuwam potrzebę sięgnięcia po coś ciepłego a tutaj mam wartość kaloryczną podaną na tacy oraz zero wkładu własnego.
- Nieokreślona ilość coli zero, ok. 800ml ~ 8kcal.)
SPALONE: ???
(Nawet nie włączyłam dziś krokomierza 💀. Hańba mi za lenistwo.)
BILANS: 252kcal
(Po tygodniu bycia na minusie ta porażka boli inaczej...)
Tumblr media
(Do soboty słodka kontrolo! Dłużej wyczekana będziesz bardziej ceniona.)
Chudej nocy Motylki! 🦋
25 notes · View notes
bonybody · 1 year
Text
znalazłam wiersz ktory napisałam po moim najwiekszym binge w zyciu
nazwa to "ulana szafka"
~jak szafka zapomniana,
stała pusta, bardzo ladna,
nagle sobie przypomnialas,
ze stoi szafka, taka mała,
po chwili w nia wepchałaś, wszystkie szmatki, i
ubrania
tak wypchana, całkowicie
w moment pekla, biedna szafka
teraz stoi, cala brzydka,
taka wielka i rozlazła
zaszlochana, tylko szepczesz:
"moja biedna szafka, ana"~
63 notes · View notes
meelaancholy · 1 year
Text
Ciekawe kto przyjedzie na mój potrzeb
Czy ktokolwiek będzie pamiętać po nim że istniałam
Jak będą mnie wspominać
Kiedy zostanę zapomniana na zawsze
30/8/22
meelaancholy
86 notes · View notes
drifftingg · 24 days
Text
Dzisiaj na obiade:
Woda!!!! debilulu zapomniałeś że jesteśmy motylkami?!!!!
A tak na serio to dziś na obiad u mnie będą falafelki smażone na głębokim oleju (to co motylek kocha najbardziej) z sosem tahina (czyli że tahini + woda i pierdy z octem) i do tego kapusta czerwona robiona na te pikle pewnie widzieliście te przepisy ekspresowe że w pare godzin się robi taką kapustę jak z zalewy. I do tego nie wiem czy pieczywo (minusem tutaj będą kalorie) czy bardziej sałatka z pomidorów i ogórków - mama mi mam nadzieje pomoże podjac decyzje.
Anyway wrzucę potem zdjęcia z progresu i moje małe falafelki bo zamierzam takie małe ulepić wiec to będą falafelki korzystam z przepisu middle Eats ale nie miałem świeżej kolendry ktorej szczerze niecierpie bo moim zdaniem smakuje jak metal i tylko jak metal jak nic innnego - chciałem spróbować się przekonać bo byłaby tylko elementem falafela ale zamiast tego dodałem pietruszkę (tzn dodałem jej więcej bo w przepisie była pietruszka i kolendra)
Moja rozkmina jest taka czy smażenie w głębokim tłuszczu w oleju tak ze kuleczki pływają zwiększa kaloryczność mocniej niż smażenie na patelni powiedzmy w 1cm oleju czyli takim shallow fry i jak to się ma do smażenia po prostu na cienkiej warstwie.
No bo falafel w oleju smażony dostaje twardej skorupki i potem się go osusza na kratce a potem w papieże wiec zastanawia mnie na ile ten tłuszcz może w niego przeniknąć bo jakoś specjalnie tłusty się nie wydawał
No sam się dzisiaj przekonam o tym jak tluste one będą ale nie spodziewam się aby byly bardziej tluste niż takie smażone po prostu.
Dlaczego nie upieke? Dlatego ze falafel jest do smażenia jako potrawa a nie do pieczenia ale tez dlatego ze chce spróbować oryginalnego najlepszego przepisu cxy faktycznie będzie warto - wiem jak smakuje taki pieczony chce to porównać.
Aha zapomniałem napisać że mam tak plan że po prostu wleje do garnka np 500ml równo odmierzone oleju i potem wysmażę w nim ileś tam falafelków i następnie ponownie zmierzę ile oleju jest w garnku i tym sposobem sie dowiemy ile mililitrów wchłonęły owe falafelki i sobie wyliczę dokladnie ile mililitrów każdy z nich wchłonął
Btw u mnie w domu raczej nie ma takich rzeczy jak oleje, jest oliwa zwykle jakaś lepsza niż najtańsza i zawsze EXTRA VIRGIN OLIVE OIL i czasami jest może olej monini z pestek winogron mojej mamy ale ja nie uzywam tego oleju. No zeby powiedziec jak DOKLADNIE jest to mamy też słoik oleju kokosowego w szafce ktorego uzywam tylko do kremu z dyni bo po prostu nie widze zastosowań do niego oraz taki olej orzeszkowy z biedronki do azjatyckich potraw który używałem raz - jak robiłem grzybki shimei z marchewką kalarepą postowane tutaj
Dlatego na dzisiejszą okazję poszedłem do pani na rynkeczku która ma budę (po prostu to jest najbliżej gdy wysiadam z tramwaju wracajac z uczelni) - ale fajną ma tą budę ma każdą przyprawę i to w cenach 6-8zł za takie opakowania 50g - 100g i ogolnie nie jest to taka zapomniana przez czas buda, ma platnosc kartą i spory wybór nie ma 90lat i niej est głucha ogólnie jak robie tam zakupy nigdy nie czuje wysokich cen czasem nawet niższe niz w sklepach moja teoria jest taka ze nie zdążają podnieść cen do sklepowych bo to jedna budka jest i np zamawiali czegoś karton, ustalil tego cene i w międzyczasie wzrosły ceny od inflacji a u nich zostala dawna cena - tak kupilem jakies tam kinderki duzo taniej
No i kupiłem tam olej 1litr chyba za 6,50zł - 100% rzepakowy olej z pierwszego tłoczenia - skoro to ma byc do smażenia to taki będzie idealny nie wiem czy to jest tanio czy nie tanio nie kupuje tych żółtych olei kompletnie się nimi brzydzę i chce mi sie żygaać jak ktos to gotuje to zawsze mysle o takim reportażu o pojebanych siostrach zakonnych które niegrzeczne dzieci karały jedzeniem na siłę cebuli sureowej i piciem szklanki oleju kurwy pierdolone... zawsze mi sie tak koajrzy ze ludzie pewnie tez piją te oleje i te ochydne plasstikowe butelki takie bleee.
Jak widze te baniaki 5l w marketach oleju za 20zł to mi słabo
11 notes · View notes
starvinpoet · 7 days
Text
myśli
w dzieciństwie miałam wiele lęków
zasypianie doprowadzało mnie do obłędu
leżałam na plecach bezszelestnie
myśląc tylko, ile jeszcze?
tata pytał jak się spało
spuszczałam smutno oczy
co się znowu stało?
w nocy widziałam potwory
dobierały się do mojej głowy
szczuły mnie swoim obrazem
i napełniały coraz większym strachem
przez nie czułam, że zostanę sama
pozostawiona, zapomniana
przedstawiały mi scenariusze
cierpiałam przez nie katusze
nie bałam się że mnie zjedzą
tylko że mnie zmienią
niszczyły moje postrzeganie
bólu składały deklarację
nakłaniały mnie do tego zrobieniena
krzywdy sobie wyrządzenia
ich cień wciąż mi towarzyszy 
gnijącym oddechem na kark dyszy
siedzę w poczekalni na krześle
zastanawiam się, ile jeszcze? 
7 notes · View notes
linkemon · 22 days
Text
(yandere) Schoenheit Vil x Reader x LeBlanche Neige
Resztę oneshotów z tej i innych serii możesz przeczytać tutaj. Zajrzyj też na moje Ko-fi.
Some of these oneshots are already translated into English. You can find them here.
Tumblr media
ɴᴇɪɢᴇ ᴏᴅ ᴢᴀᴡsᴢᴇ ᴢᴀʙɪᴇʀᴀᴌ ᴡsᴢʏsᴛᴋᴏ, ᴄᴏ ɴᴀʟᴇᴢ̇ᴀᴌᴏ ᴅᴏ ᴠɪʟᴀ. ᴄᴢʏ ᴛᴀᴋ sᴀᴍᴏ ʙʏᴌᴏʙʏ ᴡ ᴘʀᴢʏᴘᴀᴅᴋᴜ ᴍɪᴌᴏśᴄɪ? ᴍᴀɢɪᴄᴢɴᴀ sᴛᴜᴅɴɪᴀ, ᴛʀᴜᴄɪᴢɴᴀ ɪ ᴘʀᴇғᴇᴋᴛᴋᴀ ʀᴀᴍsʜᴀᴄᴋʟᴇ ᴢɴᴀᴊᴀ̨ ᴏᴅᴘᴏᴡɪᴇᴅᴢ́.
ʜɪsᴛᴏʀɪᴀ ᴏᴘᴀʀᴛᴀ ɴᴀ ʟᴜᴢ́ɴʏᴄʜ ᴘᴏᴡɪᴀ̨ᴢᴀɴɪᴀᴄʜ ᴠɪʟᴀ ɪ ɴᴇɪɢᴇ'ᴀ ᴢ ᴏʀʏɢɪɴᴀʟɴᴀ̨ ʙᴀśɴɪᴀ̨ ᴏ ᴋʀᴏ́ʟᴇᴡɴɪᴇ śɴɪᴇᴢ̇ᴄᴇ.
ᴅᴏᴅᴀᴛᴋᴏᴡᴇ ɪɴғᴏʀᴍᴀᴄᴊᴇ:
ᴏɴᴇsʜᴏᴛ ᴢᴀᴡɪᴇʀᴀ sᴘᴏɪʟᴇʀʏ ᴅᴏ 5 ᴋsɪᴇ̨ɢɪ.
ᴘᴏɴɪᴢ̇sᴢʏ ᴛᴇᴋsᴛ ᴢᴀᴡɪᴇʀᴀ ᴛᴏᴋsʏᴄᴢɴᴇ ᴢᴀᴄʜᴏᴡᴀɴɪᴀ ɪ ᴡʏᴘᴀᴄᴢᴏɴᴇ ᴘᴏᴊᴇ̨ᴄɪᴇ ᴍɪᴌᴏśᴄɪ.
— Czy powtórzysz jej, że czekam? — Śpiewny głos rozlegał się coraz bliżej.
[Reader] rozglądała się pomiędzy zielonymi drzewami, próbując znaleźć jego źródło. Z początku mocno się przestraszyła, gdy Grim oznajmił jej, że słyszał coś lub kogoś obcego na terenie ich dormitorium. Założyła, że to duchy, ale kiedy je o to zapytała, zaprzeczyły. Tak więc, narzekając na bojaźliwego kota, ruszyła sprawdzić sytuację. Nie dało się powiedzieć niczego dobrego o ich rozpadającym się i zarośniętym kawałku szkoły, ale wciąż był to ich teren. Jeśli ktoś z uczniów przyszedł tu ot tak, musiała z nim pogadać. Crowley i tak nic by z tym nie zrobił, o ile znała leniwego dyrektora. W najgorszym wypadku mogła spróbować zgłosić to do prefekta odpowiedzialnego za tę osobę.
Dziewczyna minęła kolejny smętnie wyglądający krzak. A za nim ujrzała intruza. Wybrał sobie miejsce przy nieużywanej od dawna studni. Jej nowsza wersja znajdowała się na głównym dziedzińcu szkoły, w związku z czym ta została zapomniana przez wszystkich. Cegły porośnięte były mchem, który starał się je utrzymać w ryzach. Chłopak opierał oba łokcie na niestabilnym murku i wpatrywał się w swoje odbicie w wodzie poniżej. Musiała przyznać, że miał przepiękny głos. Nigdy nie słyszała tej piosenki, ale nuty były czyste i wydawały się przenikać ją całą. To, z jakim uczuciem śpiewał, było naprawdę poruszające. Co nie zmieniło faktu, że jego mundurek zdecydowanie różnił się od tych, które noszono w Night Raven College. Zamiast czerni miał na sobie biel. Co tu robił ktoś spoza liceum? Berecik z czerwoną tasiemką spoczywał przekrzywiony na jego głowie. Dopiero gdy podeszła do niego bliżej, zorientowała się, że na czapce siedzą ptaki. Zrobiła jeszcze kilka kroków i nagle, nie wiedzieć czemu, chłopaka otoczył wianuszek zwierząt. Wszystkie wiewiórki, myszki, jeże, a nawet żaby z okolicy wyszły ze swoich kryjówek i wpatrywały się w nią oskarżycielsko, starając się ją odgrodzić od śpiewającego.
[Reader] cofnęła się. Trzask gałęzi pod jej butem spłoszył wszystkich, w tym nastolatka. Urwał w pół zdania i odwrócił się w jej kierunku. Niestety oparł się o studnię w miejscu, gdzie cegły były obluzowane. Dziewczyna złapała go za rękę zanim zdążył wpaść w ciemną czeluść. Chłopak głośno przełknął ślinę. Widziała, jak powoli dociera do niego, czego właśnie uniknął.
— Dziękuję bardzo... ummm... jak ci na imię? — Zakłopotany wciąż trzymał jej dłoń.
— Wydaje mi się, że to ja pierwsza powinnam zapytać, kim jesteś. Nie chodzisz do naszej szkoły. Jestem prefektem Ramshackle i z oczywistych przyczyn nikt nie powinien się tu zapuszczać.
Czy [Reader] kłamała? Oczywiście. Nikt nie wydał żadnego zakazu przebywania w tej części lasu. Co nie znaczyło, że obcy będzie o tym wiedział. Po serii Overblotów i coraz dziwniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce, odkąd przybyła do magicznej szkoły, miała serdecznie dość kłopotów. Chciała, by po prostu stąd zniknął i dał jej spędzić wolne popołudnie na czymkolwiek innym. Na przykład na kupieniu obiecanej Grimowi puszki tuńczyka.
— Naprawdę? Przepraszam cię bardzo! — Złapał jej obie dłonie i zamknął w swoich w geście skruchy. — Nie wiedziałem, że tu nie wolno wchodzić! Dyrektor Ambrose o niczym nie wspominał, ale też przyznaję, że trochę się zgubiłem i...
Jeśli kłamał, to był w tym naprawdę dobry. Z jakiegoś powodu jednak nie wydawało jej się, by tak właśnie było. Brązowe oczy wyglądały na naprawdę szczere. Był w nich jakiś błysk, którego jej zdaniem brakowało u wielu uczniów NRC.
— Kim jest dyrektor Ambrose? — spytała [Reader], uwalniając swoje ręce z uścisku.
— Ach... to on przewodzi Royal Sword Academy. To szkoła bliźniacza do waszej. Ja nazywam się Neige. Neige LeBlanche. — Uśmiechnął się delikatnie.
Jeśli rzeczywiście istniało takie liceum, to dziewczyna nigdy wcześniej o nim nie słyszała. Coś obiło jej się o uszy przy turnieju w Spelldrive, ale miała wtedy na głowie inne rzeczy. Nie, żeby było jej to kiedykolwiek wcześniej potrzebne. Wielu rzeczy o świecie Twisted Wonderland dowiadywała się właśnie w taki sposób. Przez przypadek. Ponieważ dla ludzi wokół niej wiele faktów stanowiło tak oczywiste podstawy, że nie przychodziło im do głowy, by ją uświadomić.
Wydawało jej się, jakby chłopak na coś czekał. Nie wiedziała jednak na co. Postanowiła więc zlitować się nad nim i zaoferować pomoc.
— Cóż... Odprowadzę cię do wyjścia — oznajmiła, ruszając przodem.
Przez całą drogę Neige opowiadał jej, po co przyjechał do jej szkoły. Okazało się, że co roku odbywa się festiwal, o którym (jak zawsze) nie miała pojęcia. Zamierzał wystąpić na nim jako jeden z uczestników, tańcząc i śpiewając ze swoimi przyjaciółmi. Dyrektor postanowił go zabrać ze sobą, by oswoił się z nieznanym miejscem. Drapiąc się po karku, przyznał, że nigdy nie był zbyt dobry w rozpoznawaniu kierunków, przez co wylądował dzisiaj nie tam, gdzie powinien.
— Myślę, że naprawdę pięknie śpiewasz — stwierdziła dziewczyna, widząc bramę Ramshackle w zasięgu wzroku.
Musiała przyznać, że gdy porównywała jego głos do piosenkarzy, których znała z domu, żaden nie wydawał się mu dorównywać. Miał w sobie swego rodzaju czar i urok.
— Słyszałaś to przy studni?! — Zażenowany chłopak zmusił się do uśmiechu. — To nie było nic wielkiego... chociaż oczywiście cieszę się, że ci się podobało! — dodał szybko.
— Powinieneś zająć się muzyką na poważnie. Grasz może ze swoimi kolegami w zespole albo coś takiego? — spytała [Reader].
— To ty nic nie wiesz? — Jego czoło zmarszczyło się na moment w oznace zdziwienia.
— O czym?
A więc nie miała pojęcia, że był gwiazdą. To była dla niego nowość. Zwykle każdy, kto go spotkał, prędzej czy później wiedział, z kim ma do czynienia.
— Neige! Mój drogi, tutaj jesteś!
[Reader] nigdy wcześniej nie widziała tego człowieka. Mogła jednak zakładać, że to właśnie on był dyrektorem RSA. Ubrany był w długą, ciemnoniebieską szatę. Raz za razem głaskał śnieżnobiałą brodę i poprawiał okulary. Poza tym pojawił się w towarzystwie Crowleya, co zdecydowanie było niecodzienne.
— Musimy już iść — oznajmił starzec, rzucając wyzywające spojrzenie dyrektorowi NRC. — Zobaczymy się na festiwalu. Życzę wam powodzenia — pożegnał się niezbyt szczerze.
— Niech wygra najlepszy! — Crowley uśmiechnął się zjadliwie.
Wszystkie kruki w okolicy zaczęły skrzeczeć.
LeBlanche podążył za Ambrosem, ale w pewnej chwili odwrócił się i pobiegł z powrotem.
— Nie zapytałem o twoje imię! — wydyszał, opierając ręce na kolanach i próbując złapać oddech.
— [Reader] — odpowiedziała dziewczyna, rzucając pytające spojrzenie swojemu dyrektorowi.
Mężczyzna wzruszył ramionami, po czym odszedł, zostawiając ją bez słowa wyjaśnienia. Będzie musiała dowiedzieć się czegoś więcej od pierwszorocznych znajomych.
— Do zobaczenia na festiwalu! — Z tymi słowami Neige zniknął za zakrętem.
***
Vil spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Jego twarz była perfekcyjna. Jak zawsze. W obliczu odbijały się godziny spędzone na doprowadzaniu jej do doskonałości. Zdrowa dieta, treningi i wyrzeczenia. Godziny poświęcone na doskonalenie siebie. Wszystko po to, by zostać aktorem, którego pokochają tłumy. A jednak znów wygrał on. Neige LeBlanche. Dostał kolejną rolę. Schoenheit miał pozostać już na zawsze czarnym charakterem. Nigdy nie udało mu się przejść castingu na głównego bohatera. Może dlatego, że nigdy nie był dobry z natury. Choć w przypadku jego rywala podchodziło to pod wręcz dziecięcą naiwność, co szczerze go irytowało.
— Mira, Mira, kto jest najpopularniejszym aktorem?
— Twoje wyniki wyszukiwania to: Neige LeBlanche, Vil Schoenheit... — Chłopak rzucił telefon na kanapę. Nie potrzebował słyszeć dalszych rezultatów.
Wszystko na nic. Pokonał tyle trudności, by dotrzeć aż tu i wciąż był na drugim miejscu. Przeżył nawet ten durny Overblot. Ciemne, lepkie macki z przeholowania magii wciąż tkwiły gdzieś głęboko w nim. Nie fizycznie, lecz w umyśle. Koniec końców, chłopak o sarnich oczach liczył się bardziej dla wszystkich dookoła niego. Nawet dla Rooka, któremu tak ufał. Nie udało mu się wytrzymać ze swoim Fairest One of All, ani otruć Neige'a, ani nawet wygrać tego głupiego konkursu.
Jedyną osobą, która po tym wszystkim wciąż była przy nim, była [Reader]. Prefektka Ramshackle nie zawahała się pobiec mu wprost na spotkanie, gdy jego klątwa unosiła się w powietrzu. I choć denerwowało go wtedy, że stała po przeciwnej stronie, był świadomy, że zrobiła to dla niego. Powiedziała mu o tym, kiedy już było po wszystkim. Ona jedna naprawdę była tuż obok. Idealnie nieidealna dziewczyna. Tak niepasująca do jego wizerunku. A jednak się zakochał. Zmieścił ją gdzieś w swoim zabieganym, pełnym sławy i fanów życiu.
Dlaczego więc ta myśl nie dawała mu spokoju? Czy naprawdę musiał to sprawdzić? Potrząsnął głową. Nie miał się czego obawiać. Wiedział, że byli dla siebie stworzeni. To nie był test ani gra. To był dowód. Potwierdzenie tego, jak bardzo są ze sobą związani.
Pomyślał o Wielkiej Siódemce. Wielka Królowa też korzystała ze swoich talentów. Astrologia, eliksiry i alchemia. Wszystko to, by stać się lepszą. Czemu nie miałby być jak ona? Powinien użyć swojego daru. Jego owocem będzie piękny prezent. Świadomość, którą zatrzymają z [Reader] jako para na zawsze.
Zaparzył herbatę. Przysłała ją rodzina Epela. Ich jabłkowe sady cieszyły się popularnością, odkąd ich zareklamował na Magicamie. Odcedził fusy i przelał napar do filiżanki. Mała. Biała. Czysta jak śnieg. Ze złotym wzorem na brzegach. Delikatna. Łatwo można ją było zniszczyć, jeśli nie miało się wystarczająco dużo wprawy.
Usłyszał kroki na korytarzu i zawahał się na moment nad tacką. Może jednak zrobienie tego dzisiaj to nie był dobry pomysł.
— Przepraszam za spóźnienie. Wpadłam na kogoś po drodze i się zagadałam. — [Reader] domknęła drzwi i usadowiła się na fioletowej kanapie.
— Ach tak? Na kogoż takiego? — Vil dołożył cukierniczkę na srebrną tacę.
Cukier oczywiście był trzcinowy. Jeśli już musieli się truć od czasu do czasu, to choć trochę zdrowszą wersją.
— Na Neige'a — odpowiedziała dziewczyna po krótkiej chwili ciszy. — Nie widzieliśmy się od czasu SDC.
Mistrzostwa tańca i śpiewu. To nieszczęsne wydarzenie, które stanowiło moment, gdy jego życie wymknęło się całkowicie spod kontroli.
Jego ręka nie zadrżała, gdy dosładzał herbatę dokładnie tak, jak lubiła. W końcu był aktorem przez prawie całe swoje życie. Czy był zły? Nie. Może raczej zawiedziony, że w ogóle poświęciła LeBlanche'owi jakąkolwiek uwagę.
— O czym rozmawialiście? — spytał.
— Głównie o tobie. On naprawdę chciałby być twoim przyjacielem, Vil... Chyba nie do końca rozumie, że za nim nie przepadasz. Nawet po tym wszystkim, co między wami zaszło.
Przyjacielem. To słowo przyprawiało go o ból głowy. Ten chłopak z jakiegoś powodu ubzdurał sobie, że mogą zostać kimkolwiek więcej niż wrogami. Neige był jasny jak słońce. Vil był jak księżyc. To, co wychodziło mu najlepiej, to odbijanie jego blasku. I nieważne, ilu sesji modelingowych się podjął, w ilu artykułach wystąpił, ilu fanów na Magicamie zdobył, ile premier zaliczył, zawsze był tym gorszym. Nienawidził go. Do tego stopnia, że był gotowy go otruć kilka miesięcy temu. Cieszył się, że został powstrzymany. Takie zwycięstwo byłoby niewiele warte. Pewnego dnia pokona go umiejętnościami i dostąpi pełnej doskonałości. Prawdziwego piękna.
— Nie mam zamiaru się z nim przyjaźnić — oznajmił twardo Vil.
— Wiem. Nie będę naciskać. Po prostu chciałam ci to powiedzieć, bo pewnie będziemy go częściej widywać.
— Dlaczego? — Usiadł naprzeciwko niej, stawiając tackę na pozłacanym stoliku.
— Crowley zgodził się na nowy program wymiany uczniowskiej. Część osób z RSA pojawi się u nas na kilka tygodni. Dostaliśmy razem z Grimem dosyć niewdzięczne zadanie. Mamy ich zakwaterować na ten czas. Żaden z pozostałych prefektów nie zgodził się mieć ich pod swoim dachem. Nie bardzo chciałam ulec, ale utrzymanie tego demonicznego kota kosztuje. No i Neige prosił w imieniu dyrektora Ambrose'a.
Vil dotknął różdżki ukrytej w kieszeni i musnął palcem filiżankę z jej naparem. Może to jednak był dobry dzień, by to zrobić. To nie była zazdrość. To było jedynie potwierdzenie tego, co już wiedział. Fairest One of All. Jego unikalne zaklęcie nakładające klątwę pod dowolnym warunkiem. Sen, z którego obudzić może jedynie pocałunek prawdziwej miłości. Czyż nie było to romantyczne?
Jego ukochana podniosła herbatę do ust. Wypiła łyk. Powieki zamknęły się niemal natychmiast. W jej oczach zdążył zobaczyć zdziwienie. Jednak ten wyraz twarzy szybko zastąpiło spokojne, śpiące oblicze. Złapał porcelanę zanim zdążyła upaść na podłogę.
Delikatnie pogładził kciukiem jej twarz. Uroczo wyglądała, drzemiąc. Musiał ją jednak zbudzić. Nie mieli całego dnia.
— Będziesz miała jeszcze mnóstwo czasu, by się wyspać — wyszeptał.
Z tymi słowami złączył ich usta. Dziwnie było nie czuć, że odwzajemnia pocałunek, jak za każdym razem przedtem. Odsunął się. Odczekał kilka sekund, jednak nic się nie zmieniło. Jego serce zaczęło szybciej bić. Ponowił próbę. Wciąż nic.
Czuł, jak jego myśli przyspieszają. Przecież poprawnie rzucił klątwę. Przemyślał każde słowo. Dlaczego więc nic się nie działo?
Gorąco uderzyło w jego ciało, gdy bezradnie próbował potrząsnąć śpiącą dziewczyną. Prawda dotarła do niego niczym przebijająca ciszę burza oklasków po występie na scenie. Jego zaklęcie nigdy nie kłamało. A więc istniało tylko jedno wytłumaczenie. Nie byli idealną parą. A to dlatego, że Vil nie był prawdziwą miłością [Reader]...
***
Neige rozglądał się po dormitorium. Widać było, że dyrektor oszczędnie gospodarował thaumarkami, gdy chodziło o Ramshackle. Stare zasłony, skrzypiące podłogi i nieciekawe obejście. Co nie zmieniało faktu, że panował tu porządek. Grim zdążył mu wyłożyć, jak ciężką pracę wykonał (z niewielką pomocą prefektki, oczywiście, nie żeby jej potrzebował), by doprowadzić budynek do stanu używalności. I rzeczywiście, mimo starości było coś przytulnego w kolorowych kocach, pluszowej kanapie oraz starym odbiorniku telewizyjnym.
Było tu miło. Przynajmniej jego zdaniem. Uczniowie z RSA, którzy przyjechali razem z nim, wydawali się nie podzielać tej opinii. A przynajmniej nie wszyscy. Jeden z trzeciorocznych zawiązał sobie chustkę na głowie, po czym zabrał się do szorowania podłogi od razu po przyjeździe, narzekając na bakterie. Kilku innych zaczęło się natomiast kłócić z pierwszymi osobami, jakie spotkali, mówiąc, że to niesprawiedliwe, by żyli w takich warunkach. Wiedział o rywalizacji między szkołami od dawna, ale miał wrażenie, że niektórzy naprawdę przesadzają.
Choć Ramshackle samo w sobie nie było takie złe, nie tak sobie wyobrażał swój pobyt tutaj. Miał nadzieję na wspólną naukę i spędzanie czasu. Na kilka spokojnych chwil, kiedy będzie się cieszył życiem ucznia. Kochał swoich fanów, a muzyka była wielką jego częścią, ale czasem potrzebował przerwy. Tymczasem gdy przybył, zastał zmartwionego demonicznego kota w towarzystwie zaniepokojonych duchów. [Reader] spała już trzeci dzień z rzędu i nie mogła się obudzić. Jej zmartwieni znajomi, których znał z festiwalu, przychodzili, by ją odwiedzać. Według dyrektora nie była to regeneracyjna drzemka, lecz jakiegoś rodzaju choroba albo klątwa. Nie był w stanie orzec. Uczniowie z Heartslabyul rozmawiali między sobą, że Crowley niezbyt stara się jakkolwiek zmienić sytuację uczennicy.
LeBlanche bardzo lubił [Reader]. Głupio było mu się przyznać, ale kiedy się poznali, życzył sobie przy studni, by znaleźć prawdziwą miłość. Wrzucił nawet thaumarka do wody. Zniknął w niej z cichym pluskiem. To nie do końca tak, że chłopak wierzył w to, że jego życzenie się spełni. Kiedy jednak dziewczyna złapała go za rękę, poczuł, że może przeznaczenie nie jest tylko wymysłem, o którym czytał w księgach. Miał szczerą nadzieję, że pozna ją lepiej, gdy przyjedzie na wymianę uczniowską. Ich rozmowy rzadko trwały długo, bo zwykle od razu musiał wracać do szkoły. Chciał to zmienić. Jednak trafił na tę całą niefortunną sytuację i teraz jedyne, o czym myślał, to jak pomóc chorej. Może powinien dołączyć do protestu, który organizowali Ace i Deuce. Jej przyjaciele bardzo się o nią martwili i oznajmili, że nie będą czekać, aż dyrektor łaskawie zrobi cokolwiek.
Wkroczył do pokoju [Reader]. Jej stan wciąż się nie zmienił. Oddychała miarowo. Słońce wpadało przez zakurzone okno, oświetlając jej nienaturalnie bladą twarz. W pomieszczeniu znajdowali się uczniowie z Pomefiore. Rozpoznał Rooka. Chłopak uśmiechnął się ciepło w jego kierunku. Był w końcu jego pierwszym fanem, o czym dowiedział się podczas festiwalu. Epel natomiast popatrzył na niego dość obojętnie. Musiał przyznać, że jego występ na SDC był naprawdę wspaniały. Wysoki głos, którym operował, zapadał mu w pamięć. Vil za to zmarszczył czoło, widząc Neige'a w drzwiach. Chłopak zrzucił to na karby zmartwienia z powodu przyjaciółki. Musiało mu być naprawdę trudno, bo wyglądał na wściekłego.
— Cześć wszystkim — przywitał się cicho, podchodząc do łóżka.
— Właśnie wychodziliśmy — oznajmił Epel, ciągnąc wice prefekta za sobą.
Blondyn wyglądał na szczerze niepocieszonego, że musi już odejść. Jego kolega wręcz przeciwnie. Chyba miał już dość siedzenia.
— Jak się czujesz, Vil? — spytał brunet, stając tuż obok niego.
— Jak mam się czuć, skoro moja dziewczyna leży tu już trzeci dzień? — Ton jego głosu był chłodny niczym lód. Przebijał się groźnie przez ciszę panującą w pokoju.
— Dziewczyna?
Jeśli była jedna rzecz, której LeBlanche się nie spodziewał, to właśnie ta. Nigdy wcześniej nie słyszał, że byli parą.
— Nie afiszowaliśmy się z naszym związkiem.
Zapewne przez karierę. W branży Schoenheita dość nieprzychylnie patrzono na pary. Samotni ludzie byli lepiej postrzegani przez fanów. Sam coś o tym wiedział. Choć w jego przypadku nigdy wcześniej nie musiał wybierać.
Popatrzył na [Reader]. A więc przez ten cały czas niepotrzebnie robił sobie nadzieję. Miał nadzieję, że wszystko będzie z nią w porządku i wkrótce znów będą z Vilem szczęśliwi. I, choć gdzieś w okolicy serca poczuł delikatne ukłucie, postanowił je zignorować. Jego przyjaciel był naprawdę wspaniałym i ciężko pracującym człowiekiem. Nic dziwnego, że go wybrała.
Usiadł na starym, podniszczonym stołku, tuż obok wezgłowia.
— Ummm... hej, [Reader]. Nie wiem za bardzo, co powinno się mówić w takich sytuacjach. Pierwszy raz spotykam się z czymś takim — zaśmiał się cicho Neige. — Mam nadzieję, że niedługo poczujesz się lepiej i...
— Nie masz nic innego do roboty? — spytał blondyn, rzucając mu gniewne spojrzenie.
Stał w ciemnej części pokoju, z dala od okna. Skrzyżował ręce na piersi. Jego szpilki raz po raz uderzały o stare deski.
To nie było miłe. Chłopak postanowił mimo wszystko nie przejmować się słowami przyjaciela. Musiał być zdenerwowany. To naturalne w takiej sytuacji. Na pewno niedługo mu przejdzie, dlatego należało być wyrozumiałym.
— Już wychodzę — przytaknął.
Właściwie niewiele zdążył powiedzieć. Nie chciał jednak jeszcze bardziej zdenerwować Vila. Złapał [Reader] za dłoń. Była chłodna w dotyku. Miał nadzieję, że niedługo znów stanie się ciepła. Kiedy już będzie zdrowa, porozmawiają jak dawniej. Nawet jeśli tylko przez moment, będzie zadowolony. Ucałował delikatnie jej knykcie.
— Zbudź się szybko — wyszeptał.
Odwrócił się z zamiarem wyjścia z pokoju. W myślach prosił o szybki powrót do zdrowia chorej. Nagle usłyszał głośne ziewnięcie. Nie dowierzał własnym oczom. [Reader] już nie spała. Przecierała powieki, rozglądając się dookoła.
— Vil. — Jej głos był cichy, ale zdecydowanie nie przyjazny. — Wpatrywała się w swojego chłopaka, zaciskając palce na pościeli.
Wstała, chwiejąc się, i Neige od razu podbiegł, by pomóc jej utrzymać pion. Była wściekła. Jeszcze nigdy jej takiej nie widział.
Głośny śmiech poniósł się po całym dormitorium. To Vil, zaczynając od chichotu, przeszedł do dźwięku, który zakrawał na szaleńczy.
— On? — Wskazał na bruneta. — Ze wszystkich ludzi to musiał być akurat on?
Wyciągnął różdżkę. Fioletowa mgła zaczęła wypełzać spod jego nóg. Fairest One of All płynęło po podłodze, starając się wypełnić pomieszczenie.
— Wszystko w porządku? Słyszeliśmy... — Rook omal nie oberwał zaklęciem.
Magia przeleciała tuż nad jego głową.
Vil patrzył przed siebie. Miał świadomość tego, co się dzieje. Znów był na drodze do Overblotu. Ciemna maź zapełniała kryształ w jego długopisie. Z każdą sekundą coraz szybciej. A jednak nie miał ochoty tego zatrzymywać. Jaki był sens?
Stali tuż przed nim. [Reader] z przodu. Jakże to do niej pasowało. Była pierwszą gotową rzucić się w stronę niebezpieczeństwa, mimo braku magii. Tak było od momentu, gdy tu trafiła. Imponowało mu to. Była niczym legendarny książę w lśniącej zbroi. Za nią zaś stał Neige. Ze swoją naiwną dobrocią jako tarczą przeciw wszystkiemu, co życie rzucało w jej stronę. Jakże idiotycznie. Niczym księżniczka w opałach.
— Vil, porozmawiajmy...
Książę i księżniczka. Idealna para. Nigdy nie pozwolono mu zagrać głównego bohatera. Zawsze był czarnym charakterem. Więc tu, gdzie stał, było jego miejsce na scenie. Po przeciwnej stronie.
— Pocałunek prawdziwej miłości! — Słyszał siebie samego, jakby z oddali, śmiejącego się histerycznie.
Ze wszystkich możliwych osób, to musiał być akurat LeBlanche. Człowiek, którego nienawidził. Miał wszystko to, czego zawsze pragnął. A teraz miał nawet ją. Zamknął oczy, dając się pochłonąć nadchodzącej ciemności.
Jeśli nie mógł zostać tym dobrym, będzie tym złym. 
19 notes · View notes
kasja93 · 10 months
Text
Hejka!
Tumblr media
Dziś byłam nieco senna, ale ogólnie dzień był dobry. Rano wstałam i po ogarnięciu uszaków, kotów oraz ogrodu nie miałam już nic do zrobienia. Zatem postanowiłam zmienić sobie kolor paznokci na czereśniowy :)
Tumblr media
Następnie pojechałam nad Jeziorsko i tam trochę popływałam. Po powrocie byłam tak zmęczona, że zasnęłam na huśtawce. Obudził mnie tata, gdyż rozpalił grilla.
Tumblr media Tumblr media
Zjadłam karkówkę i surówkę. Tata zaś otworzył swój prezent na dzień ojca i okazało się, że trafił się oryginał. Naprawdę w Polsce ciężko dostać nie podrobioną whisky. W sumie nie tylko w Polsce. Gdy przemierzałam szlaki Europy ciężarówką i nie stroniłam od alkoholu jedynie w UK mogłam dostać oryginalny alkohol. Miałam okazje próbować oryginalnych whisky z USA zatem mam porównanie inaczej za chu…steczkę bym nie wiedziała jak naprawdę smakują.
Tumblr media Tumblr media
Zwierzaki mają się dobrze. Tajson nawet przyszła pod płot, gdy rozmawiałam z sąsiadką. Wzięłam ją na ręce i oficjalnie skradła serce starszej pani, gdy zaczęła domagać się pieszczot. Nawet posiedziała u niej na rękach :) oczywiście później musiałam po nią iść bo zaczęła zwiedzać jej ogród i nie chciała wrócić. Uszaki zaś dalej kontynuowały przekop do Chin na przemian ze zwiedzaniem podwórka. Kura, która spaceruje zaś po ulicy należy do sąsiadów naprzeciwko i jest na gigancie od dwóch tygodni xDD
Tumblr media
Popołudnie siedziałam siedząc na huśtawce i czytając książkę. Pochwale się swoimi grubymi nogami, które są już o połowę mniejsze, niż rok temu :) wiem, że dla was nadal są ogromne (dla mnie też), ale czuje satysfakcję z tego jak już wyglądają. Wiem, że będzie lepiej. W ogóle w czwartek jadę do Łodzi po meble kuchenne, więc wpadnę na swoje mieszkanie gdzie zakwaterowaliśmy mamę na czas remontu. Zrobię pranie a przy okazji wejdę na wagę zobaczyć jak tam się ma sytuacja po ponad dwóch tygodniach.
Dziś nie wrzucę screena z zegarka bo go ładowałam i totalnie zapomniałam go założyć. To takie typowe dla mnie. Każda biżuteria, którą zdejmę prędzej czy później zostanie zapomniana… Dlatego nie ma sensu wrzucać bilansu z raptem kilku godzin…
Tumblr media
W ogóle dziś będę spała w namiocie :) miałam już okazje nie raz tak spać, ale nigdy sama. Będzie zatem przygoda: nocowanie pod namiotem we własnym ogrodzie xD
Jutro będę miała mały zapierdziel. W planach jest posadzić fasolkę szparagową oraz rzodkiewkę. Muszę skopać przynajmniej dwa metry kwadratowe ziemi. Potwierdzić rezerwacje busa na czwartek, sprawdzić czy betoniarka wejdzie do Toyoty, pojechać założyć kartę biblioteczną i wpaść do urzędu gminy.
Zapewne znów będzie mi brakować dnia.
Myśle nad zrobieniem patentu sternika. Mam warunki by kupić i trzymać 4 metrową Łódź motorową. W tym roku zrobiłabym patent a za rok kupiła jakąś skorupę i byłby sezon pod żaglami. Zwłaszcza, że u mnie nad zalewem robią patenty oraz były gdzie pośmigać. Jeszcze się zastanowię czy dam radę w tym roku czy następnym
Tumblr media
28 notes · View notes
Tumblr media
Anna Güntner (Polish, 1933 - 2013)
Gothic Inspiration, 1961
oil on canvas
60.1 x 60.2 cm (23.63 x 23.75 in.)
signed on verso; titled and dated on exhibition label affixed to stretcher
private collection
© photo Shapiro Auctions
@art.by.women_women.in.arts
Via Female Artists in History FB
Anna Güntner to nieco zapomniana polska malarka. Mimo to, jej dzieła znajdują się w kolekcjach większości polskich muzeów oraz wielu instytucji zagranicznych (m.in. w USA, Szwajcarii, Niemczech, Włoszech, Belgii).
Urodziła się 1933 roku w Poznaniu, zmarła w 2013 roku w Krakowie. Ukończyła malarstwo na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem Zbigniewa Pronaszki.
Jako młoda artystka ulepszała swój warsztat w Paryżu i Nowym Jorku. Szczyt jej kariery przypadł na lata 60. i 70., kiedy to do perfekcji doprowadziła tworzenie dzieł „zawieszonych między sennym marzeniem o innych światach a lekko perwersyjną erotyką”.
Tworzyła pełne fantazji i magii obrazy, które w żaden sposób nie dawały się połączyć z otaczającą je rzeczywistością PRL-u. Artystka malowała nieprzerwanie do 1985 roku, kiedy z niewyjaśnionych przyczyn porzuciła swój zawód i już nigdy do niego nie powróciła.
źródło oraz analiza obrazu A. Günter "Maturzyści": http://eyetrackinginmuseum.muzeum-torun.pl/galeria/anna-alina-guntner-maturzysci/
#sztukakobiet #surrealism #surrealizm #sztuka #malarstwo #artbywomen #PalianShow #PolishArt #malarka #PolishWomenArtists @abwwia
15 notes · View notes
zapomniana-byzginac · 18 days
Text
"Wierzyć w miłość mając złamane serce, to jak wyjebać się na chodniku i udawać, że to trawa."
258 notes · View notes
sadark-angel · 2 years
Text
Tumblr media
279 notes · View notes
trudnadusza14 · 6 months
Text
14-15.10.2023
Jak co weekend daje podsumowanie weekendu.
W sobotę miałam wolne więc przespałam cały dzień
A jak się obudziłam to z okropnym bólem głowy
Nie mogłam wstać. Obudziłam się o 17 prawie
I dzień tak zleciał na spacerze i serialach
Coś jeszcze czytałam o zaburzeniach osobowości na zagranicznych forach
I ludzie. Trafiłam też na forum gdzie się wymieniali sposobami na śmierć. Choć te to akurat nic niesamowitego bo większość sposóbów znam
W nocy zamiast spać wzięło mnie na rysowanie
Płacz i rysowanie
Tumblr media
Znowu rysuje jak się czuje. I szczerze trudno to opisać
Bo czuję jakbym była najbliżej sukcesu ale też najbliżej śmierci
I jednocześnie czuje się jak w jakimś punkcie bez wyjścia
Wyszłam z tej ciemnej nory bo zauważyłam te budowle na którą postanowiłam się wspiąć
Jednocześnie im dłużej stoję na tej budowli tym bardziej ona się łamie
Chce iść wyżej ale nie wiem jak i stoję czując jak pode mną się coś rozpada
Aż w końcu sama spadnę z powrotem do dziury i się z niej nie uwolnie bo budowla zaklinuje wyjścia
I umrę w ciemnościach
Żeby nie było. Ten obraz pojawił mi się tak o w głowie i to co widzę w umyśle ostatnio odwzorowuje na papierze
Ale nie szukam znaczenia co to może znaczyć co mam w głowie. Dopiero później jak dzieło jest skończone
I po dłuższym zastanowieniu widzisz że to bardzo pasuje
I jeszcze inna perspektywa. Im wyżej tym więcej kolorów,im niżej tym cienkiej i szarzej. Mania i depresja
Mam takie odczucie że moja psychika próbuje mi w ten sposób coś przekazać
Co ja nie umiem słowami
I te klocki wyglądają trochę jak Tetris
I szczerze powiem że tam gdzie stoi ta dziewczyna to nie tyle że sytuacja bez wyjścia ale też podobny stan
Bo mimo iż mam te myśli samobójcze dosyć silne,płaczliwość,brak sił to idzie to w parze z chęcią tworzenia
Serio. Przez ostatnio pół roku nie zrobiłam tylu rzeczy co w ciągu tego tygodnia
I ja aż myślałam że może to rysunek i malarstwo surrealistyczne to była tylko faza która minęła
A jednak nie. Nie umiem słowami to mam obrazy w głowie które przerysowuje.
Po rysowaniu jeszcze będąc przed szkołą to postanowiłam oglądać tiktoki myśląc że może jakoś podciagne sobie humor
A zamiast tego wyskoczyły mi właśnie odnośnie depresji i samobójstw. Super xD
Co gorsza ja wybuchłam płaczem gdy tam coś mówili że jaki byłeś zanim zachorowałeś. Nie pamiętasz jaki byłeś szczęśliwy kiedy jeszcze nie było depresji ? Była beztroska,dzieciństwo
A wybuchłam bo nie miałam szczęśliwego dzieciństwa
No ba. Rzadko,bardzo rzadko pamiętam coś z tego okresu przed chorobą. Bo ja już chorowałam jako 7 latka. 7 czy 8 latka już zaliczyłam próbę samobójczą.
To co ja mam wspominać ? Wcześniej były szpitale,choroby,brak emocji,strach przed wszystkim i gdzie tu miejsce na radość ? Nie wspominając już o tych wydarzeniach w szkole w domu
Ten filmik mnie tylko bardziej utwierdził w przekonaniu że nie mam czego szukać na tym świecie
Wyszłam potem z domu cała blada prosto do szkoły
I nawet szkoła nie pomogła
Był język angielski z którego w miarę jestem dobra
Dziś jakoś czułam się wyjątkowo samotna wyobcowana,że nie pasuje nigdzie,tylko ciężarem jestem i że nie powinno mnie tu być
Chciało mi się płakać jak diabli
Więc postanowiłam się odciąć i to albo coś rysowałam albo grałam
Tak na lekcji. Robiłam tak parę lat temu kiedy byłam bliska płaczu
Często dostawałam opieprz ale lepszy opieprz niż żeby wybuchnąć płaczem i zwiać z klasy i niektórzy albo się śmieją albo pytają co się stało
Dla mnie to trochę szukanie uwagi a tego nie chce
I wgl na lekcji miałam tak silne te myśli że zaczęłam się zastanawiać nad pogrzebem,testamentem. I uświadomiłam sobie jedno. Przez to że czuje się ciężarem nie chciałabym ani pogrzebu,pochówka,grobu z tej racji iż nie chce zajmować miejsca na cmentarzu.
Innym się należy a nie mnie. Nie chcę istnieć i wolałabym zostać zapomniana po śmierci
Z perspektywy zdrowej osoby to jest chyba nie do pomyślenia że czujesz się takim ciężarem że nawet jeśli skończysz żywot to nie chcesz zajmować miejsca na cmentarzu
I powiem że jakoś się dziwnie czułam rozmawiając z innymi. Im więcej słyszałam tym więcej chciało mi się płakać
W związku z tym jestem ciekawa co będzie jutro na terapi skoro trudno mi cokolwiek powiedzieć bez wylania łez
Dostałam informację że zaraz mają być praktyki. Jak wyszłam ze szkoły to sobie pomyślałam : kurwa nie dam rady,czemu musiało mnie tak pierdolnąć teraz a nie rok temu kiedy była tylko teoretyka
A rok temu nie mogłam się doczekać praktyk
A teraz nie mam siły mimo iż rok na nie czekałam
Czuje że nie jestem w stanie
Realne że te praktyki bym miała w psychiatryku
Bo mimo iż koleżanka mi proponowała to jednak ona od lat pracuje z seniorami a ja nie czuje się jakoś w tym żeby pracować z seniorami. Bardziej z dorosłymi,dziećmi albo właśnie po prostu chorymi psychicznie.
Mam nadzieję że jednak może się uda załatwić w psychiatryku te praktyki
Nie ma to jak kwalifikować się samemu do przyjęcia na odział całodobowy a wiesz że możesz tam też zaraz prowadzić zajęcia
Jeszcze ciekawiej by było gdybym faktycznie tam zaraz trafiła i jednocześnie mogła mieć tam praktyki xd
Tumblr media
A to jeszcze na lekcji stworzyłam
To było na szybko trochę bo mimo wszystko bałam się że dostanę jakąs uwagę za nie słuchanie na lekcji
Mimo iż jestem w szkole dla dorosłych a nie liceum,gimnazjum czy podstawówce.
Z tęczowej buźki zaczęły opadać kolory. Uśmiech został ale jest odkrywane coraz więcej bólu i szarości
Jedyne co moja głowa teraz świruje to właśnie z tymi pracami xdd
Jestem cicha jak mysz pod miotłą ale na sztukę ostatnio mam dużo siły
Byłam też na wyborach i te tłumy mnie przytłoczyły do tego stopnia że jak wróciłam to znów wybuchłam płaczem
Potem drzemałam i śnił mi się całkiem ładny sen
Że namalowałam jakiś ogromny obraz w którym namalowałam całe swoje życie i on był wystawiony w jakieś zagranicznej ogromnej galeri sztuki i był wart prawie milion dolarów
Fajna perspektywa tylko czy realna ?
Był potem mecz i mieliśmy remis ! ✨
Coraz lepiej grają ostatnio 😁
I znów mam kolejny obraz w głowie który chyba przed terapią będę rysować
Jeszcze z coraz większą ilością ludzi zrywam kontakt
Uczucie bycia ciężarem jest naprawdę przytłaczające
Jak się zaraz nie rozrycze znowu to może będzie ok
Jeszcze muszę chyba dietetyk dorwać
Bo mój apetyt praktycznie nie istnieje i gdyby nie seriale to bym nie tknęła nic od paru dni bo nie potrafię się za Chiny "delektować" jedzeniem bo nie sprawia mi ono totalnie przyjemności
Jak mam bez jakiegoś dodatkowego czynnika jeść np bez tych seriali to potrafię parę godzin patrzeć z niechęcią na to jedzenie mimo że rzekomo może to być coś co kocham
A moim faworytem zawsze były żelki galaretki
I wgl odnośnie jedzenia to ostatnio uruchomił mi się w głowie taki schemat gdzie uważam że dzień w którym zjadłam więcej tłuszczu niz białka to dzień stracony
Przez co dodatkowo siebie katuje wyzwiskami
Muszę chyba z nią o tym pogadać
Bo nie wiem czy to też w skutek depresji czy jednak to jest taka "cisza przed burzą" bo było dokładnie to samo na parę miesięcy zanim miałam ostry pierwszy anorektyczny epizod
Mówię tu o takiej niechęci do jedzenia
To muszę z nią chyba porozmawiać
Trzymajcie się kochani do zobaczenia 💜
12 notes · View notes
emilia-chopin · 3 months
Note
hello emilia, i’d like to research you. are there any materials that i could look at online which may help?
Cześć! Unfortunately, there is little information about me online, because I died young and was somewhat forgotten... Nevertheless, I will try to give you a few websites that I found! (good thing there is google translate that can translate everything)
https://historia.wprost.pl/511431/emilia-zapomniana-siostra-chopina.html
https://chopin.nifc.pl/en/chopin/osoba/6368_chopin_emilia
http://de-la-note-a-la-plume.over-blog.com/article-la-mort-d-emilia-86499004.html
4 notes · View notes
milly54321 · 2 days
Text
Czemu ja cały czas myślę że Yuu Tan to zapomniana postać?
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Wsumid mamyktroche dużo zapomnainyxh postać przez FANDOM
Zapomniane:
Bing, Larry, Annya, Jenny, Yuu, Yanov,
Adam
2 notes · View notes