Tumgik
#rozbita
bimmerhatch · 1 year
Text
Wymiana przedniej szyby
Trzeba było wymienić przednią szybę w BMW. Oryginalna szyba (Pilkington) oberwała jakimś małym, ale dostatecznie ostrym kamyczkiem, który w momencie spowodował jej pęknięcie. Od razu poszła kreska, także nie było co kleić. Szyba do wymiany. Z jednej strony to dobrze, bo miała całkiem sporo drobnych odprysków, które dawały się we znaki jadąc pod słońce. Z drugiej - kolejne wydatki i to nawet mimo dodatkowego ubezpieczenia. A dlaczego? A dlatego, że zdecydowałem się na mały upgrade szyby. Zamiast takiej samej - atermicznej zielonej - postanowiłem dopłacić do szyby solarnej z paskiem przeciwsłonecznym. Wybór padł na szybę Saint-Gobain Sekurit. Mam nadzieję, że ta dopłata przełoży się na komfort podróży w mega słoneczne dni i wnętrze auta nie będzie się tak bardzo nagrzewać jak dotychczas.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Szyba wymieniona przy przebiegu 275 093 kilometrów.
0 notes
mari3452 · 9 months
Text
Beznadziejna
Zapadam się w sobie
Nie ujrzę już światła dnia
Słaba
Jak szkło które przy uderzeniu zmienia się w zwykle kawałki
Moja dusza jest jak to rozbite szkło
Wewnątrz jestem rozbita
I nie potrafię się poskładać
Nic co zostało zniszczone bedac tak kruche
Nie będzie później takie jak na początku
11 notes · View notes
taconafide2 · 2 years
Text
someone stop me before i buy another dress i have nowhere to wear because i don't have a social life
0 notes
kar-za · 1 year
Text
"Trzeba mi teraz trochę samotności, żeby sklecić siebie w jakąś całość, tak bardzo czuję się rozbita"
470 notes · View notes
teplejtrouba · 10 months
Text
Drazí, mám pro vás objev, který dost možná již někdo objevil přede mnou, protože byl celou dobu přímo před našimi frňáky, ale i tak je nadšení hodný:
“Vsákneš se do mě jako déšť” je teplá milostná píseň.
Celá píseň je recipientsky silně neutrální, tedy není jasné, komu je zpívána, pouze víme, že je zpěvák do této osoby bytostně zamilován. Jediná pasáž, kde je tato neutralita rozbita, je samozřejmě:
“Takový štěstí nenajdeš, i kdybys šel až do nebe.”
ŠEL! Nejlepší je, že “šla” by tam slabičně sedělo stejně tak. Ale “šel” prostě zní líp. Tato otevřeně homoromantická píseň se pak stala v kánonu seriálu celorepublikovým hitem, což je průlomové.
(Ano, samozřejmě můžeme argumentovat, že celá pasáž je odosobněna, tedy že lid obecně by takové štěstí nenašel, i kdyby šel až do nebe. Takové štěstí, jako má Tomi Paci se svou osobou. Na to říkám: Pššš a nech mě si tohleto užít. A taky: I tak ve zbytku písně není nikde zmíněno pohlaví a byla by tím pádem ještě víc bi.
I kdyby tam “šel” nebylo, samotné “Vsákneš se do mě jako déšť a já se vsáknu do tebe” je silně teplá záležitost. Většina hetero populace nemá na takové metafory mozky a srdce. ”Když odneseš mě jako hurikán, bude mi jedno, že nevím kam.” Znovu velice teplý sentiment. Celý text je hloupoučký, zbytečně dramatický a odkazuje na přírodní živly, smutek z odloučení a splynutí těl/duší. Je to kvír. Tomi Paci je bikona.)
Nenáviděli ho pro jeho bisexuální socialistický swag.
Tumblr media
253 notes · View notes
urfavana2 · 12 days
Text
jak cos to dzisiaj sie trzymalam limitu wiec super ale dalej sie czuje totalnie rozbita nw o co chodzi. Chcialam przez moment isc na reco ale mi przezzlo i ttzymam sie diety. Dzisiaj zjedzonych mam 860 kcal (🐷🐷staram sie odzyskac kontrole) i spalonych 500
Tumblr media
18 notes · View notes
kostucha00 · 6 months
Text
28 Straszdziernika 2023, Sobota 🎃:
🥧: 125 kcal (+ bez liczenia kawałek dyniowego brownie)
🔥: 225 kcal
💤: 8 h
📙: 0 h
Mało dzisiaj wyszło, ale nie liczyłam brownie — bo nawet nie wiem ile ma kalorii. Co prawda mogę to łatwo policzyć, bo sama je piekłam, ale tego nie zrobię. Liczenie męczy mnie tak samo jak niewiedza, więc na jedno wychodzi + zaoszczędzę kilka minut mojego życia jeśli dam temu spokój. Wiem że nawet z tym brownie zjadłam mało, ale na swoją obronę mam, że wczoraj nie liczyłam (nie "udokumentowałam" tego, bo zasiedziałam się z siostrą do 4 oglądając Sabrinę i już nie chciało mi się pisać, kiedy w końcu poszłyśmy spać) i że miałam dzisiaj bardzo pracowity dzień. Ogólnie bawiłam się w kurę domową xD. Sprzątnęłam pokój, odkurzyłam i zmyłam podłogi, skróciłam siostrze ramiączka od sukienki na 18-stkę i upiekłam ciasto — to ostatnie było też pośrednio powodem mojej kłótni z tatą. Generalnie poszło o to, że zbił szklaną brytfannę i, zamiast ją wrzucić, złożył ją tak żeby wyglądała na całą i włożył do piernika (btw czy tylko u mnie trzyma się takie rzeczy w piekarniku, zamiast w szafkach?). Wyjmując ją żeby nagrzać piekarnik rozpadła mi się w rękach, rozcięła dość mocno obie dłonie i rozbiła się o podłogę na jeszcze mniejsze kawałki. Mam wrażenie że to że się wkurzyłam było w pełni uzasadnione, bo nie dość że szkło nie było rozbite "gładko" tylko tak, że przez pół godziny wyciągałam z ran odłamki, co nie jest ani łatwe, ani przyjemne kiedy ma się pokaleczone obie dłonie, to dopiero co sprzątnęłam, a już był bałagan i musiałam znowu latać z odkurzaczem. Poza tym, kto w ogóle odkłada rozbite naczynia na miejsce, zamiast je wyrzucić? A mój ojciec zamiast przyznać się do błędu (to znaczy, przyznał się że odłożył brytfannę do piekarnika, ale nie dopuszczał do siebie faktu, że nie powinien był tego robić i nie był w stanie podać jakiegokolwiek powodu, dla którego to zrobił), zaczął odwracać kota ogonem i dowiedziałam się, że nie mam prawa się wściekać, bo jestem nieostrożna, cała sytuacja to moja wina, bo powinnam się była domyślić (!), że brytfanna była rozbita, a w ogóle to narobiłam bałaganu. Och. Okej. Jasne, rozumiem. (Ani trochę nie rozumiem). Nie wiem czy tylko dla mnie ta sytuacja jest po prostu absurdalna, czy naprawdę robię problemy z niczego.
Wyszedł jakiś vent (tak to się chyba nazywa). Nie no, generalnie to dzień całkiem spoko, tylko dłonie mnie bolą. Mam nadzieję że wyjęłam całe szkło ;/
29 notes · View notes
lekkotakworld · 5 months
Text
Piątek, 15 gru 23
Mamy weekend. Szkoda tylko, że będę tyrać dzień w dzień bo mam tyle do roboty z projektów.
W skrócie o wczorajszym dniu, a raczej wieczorze. Sytuację z przejedzeniem i wymiotami już opisałam wczoraj, jednakże mam przemyślenie do tego. Myślę, że był to nieświadomy (tudzież podświadomy) epizod bulimiczny. Chciałam sobie wmówić, że tak nie było, ale nie ma co. Wszystko na to wskazuje i nie będę przed tym uciekać. Było minęło, mam nadzieję, że był to jednorazowy wybryk i to się nie powtórzy (w najbliższej przyszłości przede wszystkim).
Później zaliczyłam 1,5 godziny snu. Jak już się obudziłam to dalej leżałam na łóżku i czytałam sobie książkę. Niestety ból głowy nie ustawał, a wręcz nasilał się, że aż mnie mdliło. Wleciały kolejne tabletki w nadziei, że mi coś pomogą, ale nic bardziej mylnego. Koło 21:30 zdecydowałam, że idę spać. I tu nagle jak mrugnięcie okiem coś we mnie pękło, zaczęłam strasznie płakać, że aż mi brakowało powietrza. W międzyczasie pisałam z chłopakiem, on próbował mnie pocieszać, ale kurcze, na mnie nic nie działa.. Wszystko było złe i niedobre, nic zupełnie nie miało dla mnie sensu, życie nie miało sensu, bo było wg mnie niepotrzebne. Znowu miałam myśli o rzuceniu studiów, ale z drugiej strony tak szkoda mi kasy, którą rodzice wpakowali w to, żebym tutaj była. Ehh z tego wszystko nagle pojawiły się myśli o rozwaleniu wszystkiego dookoła, bo nie mogłam na to wszystko patrzeć, były też myśli s. Po jakiś 20 min płaczu, bólu głowy, który był jeszcze silniejszy, spróbowałam zasnąć, choć było ciężko. W nocy trochę się budziłam, ale głowa już nie bolała całe szczęście. Śniło mi się, że prawie skoczyłam z mostu. Ktoś mnie zatrzymał i pomógł mi wrócić na chodnik.
Jest we mnie taki ogrom smutku, którego nie jestem w stanie opanować. Przeraża mnie też to, jak nagle zmienia mi się nastrój, bo na co dzień jest znośnie, nie dopuszczam żadnych złych myśli i jest okej. Po czym nagle, dosłownie nagle mój nastrój zmienia się o 180°, a ja tracę kontrolę nad sobą. Często nawet nie pamiętam co się działo. Ten cały smutek wtedy mnie tak dobija, że jestem skłonna do najgorszych zachowań. I to trwa jakąś krótszą czy dłuższą chwilę i mija. Albo kończy się płaczem jak wczoraj i snem. A rano jest już normalnie. Przerażające.
To tyle słowem wstępu o wczoraj.
Obudziłam się dziś koło 7, trochę przejrzałam telefon, popisałam z chłopakiem, zrobiłam herbatę i zasnęłam. Obudziłam się o 10. Daaaaawno tyle nie spałam, ale widocznie organizm potrzebował resetu. Dziś było trochę nudno, cały dzień w mieszkaniu, robiłyśmy projekt na wtorek do wiedźmy (to ta baba przez którą płakałam we wtorek), pofarbowalam włosy, posprzątałam mieszkanie. W sumie to właśnie siedzę z tą farbą na głowie, zmyje ją, ogarnę się i zgadałam się z dziewczynami na warsztaty plastyczne. Stwierdziłam, że muszę trochę odpocząć psychicznie.
Głupio mi, że dziś dalej bez rysunków, ale przez długi sen rano byłam później rozbita i jakoś brakło czasu. Może jak wrócę to je zrobię i wstawię jutro. Wolę robić zdjęcia przy świetle dziennym. Przepraszam, ale jutro już będą na pewno 🙏
27 notes · View notes
indira2004 · 1 month
Text
21.03.2024 czwartek
1. Mogłabym pracować 4 dni w tygodniu, bardzo jest to dobra proporcja.
2. Dojrzewam niestety do złożenia zamówienia na Shein.
3. Poszliśmy wczoraj pomóc Q w ogarnięciu mieszkania, robotę popiliśmy piwem, do domu wróciłam uberem, a teraz jestem taka rozbita, że rezygnuję ze szkolenia, na które planowałam iść jutro; dziś się po prostu wczołgam do łóżka i będę leżeć.
3a. Wycyganiłam przy okazji lniane ściereczki ❤️
4. Tęsknię za basenem.
5. Będzie film The Sims 🙈
12 notes · View notes
zapomniana0-0 · 4 months
Text
07.01.2024r.
Cholernie się boję każdego dnia....
Wyobrażam sobie różne scenariusze dzięki któtym zniknęłabym stąd...
Chciałbym w końcu poczuć spokój, żeby zniknął cały stres i lęk który towarzyszy mi w każdej minucie mojego życia...
To mnie przytłacza coraz bardziej...
Z wierzchu spokojna, a w środku dusza rozbita na miliony kawałków która ciągle jest nękana przez jej własne demony...
I wiem że każdy ma swoje demony..
Ale kur#a to boli!!!
#nocne myśli
7 notes · View notes
beautifu-factory-66 · 17 days
Text
Co jeśli twoje życie wygląda jak z bajki a czujesz się jak byś była w Horrorze? To , że wszystko jest idealnie nie oznacza że tak samo w środku . Czuje się rozbita na setki kawałków , depresja daje o sobie znać głowa pęka, czujesz jak powoli zaciska się pętla na twojej szyi . Znasz sposób na to aby jej się pozbyć ? Aby w końcu złapać powietrze całymi płucami ? Wziaść życie w garści? To powiedz jak bo ja nie wiem .....
3 notes · View notes
mari3452 · 9 months
Text
Beznadziejna
Zapadam się w sobie
Nie ujrzę już światła dnia
Słaba
Jak szkło które przy uderzeniu zmienia się w zwykle kawałki
Moja dusza jest jak to rozbite szkło
Wewnątrz jestem rozbita
I nie potrafię się poskładać
Nic co zostało zniszczone bedac tak kruche
Nie będzie później takie jak na początku
3 notes · View notes
yui363 · 11 months
Text
Kochani wracam z podsumowaniem dnia:
zjadlam około 800 kcal.
Jestem totalnie rozbita. Nie będę tutaj przywoływała tej sytuacji ponieważ ktoś może mnie rozpoznać i mogę mieć jeszcze więcej problemu ale wracając do sedna mogę miec problemy z policja w sumie przez mega głupia sytuację 💀.
Jutro znoszę papiery do szkoły z przyjaciółką i możliwie że będę wracać na piechotę do domu co oznacza że zrobię dużo kroków. Obawiam się jedynie że moja przyjaciółka zaciągnie mnie na jakieś jedzenie jak już wszystko ogarniam z dokumentami ale plan jest taki że jak mi to zaproponuje to powiem jej że nie mam kasy a ona nawet jakby miała to pewnie za mało żeby mi pożyczyć (wydaje całe pieniądze na książki).
🩷🦋🌷
8 notes · View notes
addictedteenager · 1 year
Text
W głowie wojna
Na zewnątrz jest spokój
W środku rozbita
Na zewnątrz w całości
W środku błagam o śmierć ze łzami
Na zewnątrz uśmiech rzadko kiedy opuszcza mą twarz
18 notes · View notes
wikagenziara · 6 months
Text
Hi Hania - Shadowban (tekst)
Początek słodki jak tabliczka czekolady
Klapki na oczach, długie noce, uśmiech blady
Spijam z ust setki słów, jakbyś czary
Rzucił już, jesteś tu jak do pary
Minął dzień, potem rok, nagle zmieniasz ton
Twoje słowa takie gorzkie znowu na mnie grzmią
Idzie burza, więc uciekam, nie muszę w to brnąć
Ciekawe czemu nagle chcesz naprawiać błąd
STOP
Mieli trzymać za dłoń a wbijają nóż
Dostałam kolce, a chciałam tylko bukiet róż
Teraz wiem, nie ma miejsca na rany
Mam jedno życie, szkoda czasu na dramy
Teraz już nie muszę słuchać tych bzdur
Nie zerkam w tył, z całych sił biegnę w przód
Tyle kpin, tyle drwin, miałeś być słodki jak miód
Ciepłe słowa obróciłeś znów w chłód
Wolałabym już sama
Budzić się niż przeżywać ten dramat
Od rana kolejna drama
Pytasz co u mnie, ale masz shadowbana
Wolałabym już sama
Budzić się niż przeżywać ten dramat
Od rana kolejna drama
Pytasz co u mnie, ale masz shadowbana
Ups, znów rozbita w puch
Płyną z twoich ust litry niepotrzebnych słów
Miłość to balonik, który niesie mnie do góry
Ty wolałeś przekłuć go niż zdobyć ze mną chmury
Upadki bolą, ale czasem warto spaść
Mam parę rad
Przestań się bać
Warto czekać na ten wzrok, który zawsze będzie wspierał
Dziś mnie budzi miły głos, a nie kolejna afera
Wolałabym już sama
Budzić się niż przeżywać ten dramat
Od rana kolejna drama
Pytasz co u mnie, ale masz shadowbana
Wolałabym już sama
Budzić się niż przeżywać ten dramat
Od rana kolejna drama
Pytasz co u mnie, ale masz shadowbana
Wolałabym już sama
Budzić się niż przeżywać ten dramat
Od rana kolejna drama
Pytasz co u mnie, ale masz shadowbana
3 notes · View notes
wiking0 · 2 years
Text
Hej.
Długo mnie nie było. Wiem...
Przez ten czas przeszłam jakieś załamanie. Moja ciało, myśli i wszystko co mnie otacza zaczeło mnie przygniatać. Życie na recovery nie jest bajkowe, miłe. Momentami jest chyba bardziej bolesne niż życie w bańce okraszonej ed, głodówkami, wymiotami czy okaleczaniem ciała. Czemu? Bo życie w tym syfie i nie walczenie jest po prostu prostsze co wie każda z nas, która chociaz na chwile próbowała się tego wyzbyć z siebie.
Myślalam o tym czy ja, w ogóle mogę powiedzieć, że jestem na recovery. Przejawiam mase niezdrowych zachowań. Biore tabletki, wymiotuje, ucinam kcal jak moge i w sumie zyje na 1000kcal dziennie pracujac fizycznie. Moje życie się nie zmieniło znacząco. Nadal jestem wyrwana z rzeczywistości i orzez brak sił spię wtedy kiedy tylko mogę. Zapijam głód napojami niskokalorycznymi i boje sie popratrzeć w lustro. Nienawidze własnego ciała, myśli i odruchów. Chce przestać, a nie moge. Patrzenie jak twoje ciało się zmienia i nabiera na masie jest tak trudne do zaakceptowania.
Krócej mówiąc czuję sie rozbita. Czuje ogromny wstyd jakie zachowania przejawiam. Czuje sie źle, że zaprzepaszczam tak wiele rzeczy, na które pracowałam tyle czasu, żeby choć na sekunde poczuć przyjemność z posiłku. Mam ochote zapaść się pod ziemie, zniknać i popaść w to bagno, z którego tak długo usiłowałam sie wygrzebać, że po prostu moje ciało odmawia mi posłuszeństwa. Jak walczyc dalej?
Mam świadomość, że to co napisałam jest irracjonalne. Przecież bez pracy nie ma rezultatów. To po prostu moje myśli. Nie przywiązuje ich do siebie, bo to racjonalna strona mnie jeszcze istnieje i jeszcze ma siłę powstać. Tylko chyba opadła z sił i ciężko jej się ruszyć.
Tumblr media
22 notes · View notes