Tumgik
#potrzebuje wsparcia
martiove · 2 years
Text
A przecież w związkach chodzi o to, żeby mieć na kim położyć głowę i popłakać pół nocy, chodzi o taką gwarancję, że możemy na kogoś liczyć w najgorszych nawet sytuacjach. To trochę umowa bez podpisów, że od teraz już będzie „co dwie głowy to nie jedna”, i można być pewnym, że się ma do kogo zwrócić o wysłuchanie, gdy będziemy tego potrzebować.
Joanna Okuniewska, Ja i moje przyjaciółki idiotki (s. 150)
2K notes · View notes
lincognilto · 1 year
Text
,,Udajesz że wszystko jest OKEJ, a tak naprawdę rozpierdala cię od środka..."
153 notes · View notes
pojebanaaa · 2 months
Text
Dom na skraju niczego
Czy poznajesz to miejsce?
To dom gdzie ostatni raz nasze dusze się spotkały
Popiół i zniszczenie wkoło
Nie tak go zapamiętałam
Wraz z dymem nasza przyjaźń uleciała
A przecież nie tego chciałam
Tęsknota mnie dobija
A ty?
Drinka popijasz, nie pamiętając o mnie
Nie pamiętając o domu
Teraz stoję przed nim sama
I nie chce stąd wracać
~BM
4 notes · View notes
znikam · 1 year
Text
09/02/2023
Chciałabym być szczęśliwa.. Brakuje mi poczucia ze jestem dla kogoś ważna i że komuś na mnie zależy. Pomimo, że mam przy sobie bliskich mi ludzi, czuje się samotna…
6 notes · View notes
0reynaaaa · 1 year
Text
𝕸𝖔𝖏𝖊 𝖟𝖞𝖈𝖎𝖊 𝖒𝖔𝖏𝖆 𝖘𝖕𝖗𝖆𝖜𝖆..
ᴄᴢᴇᴍᴜ ᴄᴢᴜᴊᴇ̨ sɪᴇ̨ ᴊᴀᴋʙʏ ɴɪᴋᴛ ᴍɴɪᴇ ɴɪᴇ ʀᴏᴢᴜᴍɪᴀᴌ?
ᴄᴢᴇᴍᴜ ɴɪᴋᴛ ɴɪᴇ ᴄʜᴄᴇ ᴍɴɪᴇ ᴢʀᴏᴢᴜᴍɪᴇᴄ́?
ᴄᴢᴇᴍᴜ ᴊᴀ ᴍᴜsᴢᴇ̨ ʀᴏᴢᴜᴍɪᴇᴄ́ ᴋᴀᴢ̇ᴅᴇɢᴏ?
ᴄᴢᴇᴍᴜ ᴍᴏᴊᴇ ᴢ̇ʏᴄɪᴇ ᴊᴇsᴛ ᴅᴏ ᴅᴜᴘʏ?
ᴄᴢᴇᴍᴜ ᴊᴀ ᴍᴜsᴢᴇ̨ sᴌᴜᴄʜᴀᴄ́ ᴋᴀᴢ̇ᴅᴇɢᴏ ᴀ ᴍɴɪᴇ ɴɪᴋᴛ ɴɪᴇ ᴄʜᴄᴇ?
𝑻𝒐 𝒔𝒂 𝒑𝒚𝒕𝒂𝒏𝒊𝒂 𝒌𝒕𝒐𝒓𝒆 𝒛𝒂𝒅𝒂𝒋𝒆 𝒔𝒐𝒃𝒊𝒆 𝒄𝒐𝒅𝒛𝒊𝒆𝒏𝒏𝒊𝒆 𝒂𝒍𝒆 𝒏𝒊𝒆 𝒖𝒎𝒊𝒆𝒎 𝒛𝒏𝒂𝒍𝒆𝒛𝒄 𝒐𝒅𝒑𝒐𝒘𝒊𝒆𝒅𝒛𝒊 𝒏𝒂 𝒏𝒊𝒆.
𝒏𝒊𝒆 𝒘𝒊𝒆𝒎 𝒄𝒛𝒚 𝒕𝒐 𝒕𝒆𝒏 𝒔𝒘𝒊𝒂𝒕 𝒋𝒆𝒔𝒕 𝒛𝒆𝒑𝒔𝒖𝒕𝒚 𝒄𝒛𝒚 𝒕𝒐 𝒛𝒆 𝒎𝒏𝒂 𝒋𝒆𝒔𝒕 𝒄𝒐𝒔 𝒏𝒊𝒆 𝒕𝒂𝒌 :))
1 note · View note
werewolfsad · 2 years
Text
,, Gorycz, miłość, rozpacz i radość ".
Widzę i chcę zostać zauważona.
Słyszę i chcę zostać usłyszana.
Czuję i nie chce by ktoś mnie wyczuł.
Kocham i chce być kochana.
Nienawidzę i nie chcę być nienawidzona.
Rozumiem i chcę zostać zrozumiana.
Rozpaczam i nie chce pozostać zrozpaczona.
0 notes
dead0inside · 1 year
Text
~Budzę się tylko po to by zasnąć~
33 notes · View notes
i-r-a-n-i-aa · 4 months
Text
czasem potrzebuje wsparcia, ale nigdy o tym nie powiem
.
349 notes · View notes
Text
Tumblr media
HEJKA!
Już jutro zaczynam robić grupę motylkową na instagramie, ale żeby cokolwiek jutro zrobić potrzebuje chętnych osób które chciałyby być na takiej grupie! Grupa będzie polegała na tym żebyśmy wszystkie czuły się komfortowo, grupka będzie będzie miała charakter wsparcia i komfortu, będziecie mogli wspierać siebie nawzajem,doradzać sobie, dzielić się swoimi niskokalorycznymi i przepisami.
PROSZE REBLOGUJCIE I DAWAJCIE SWOJE IG W KOMENTARZACH!
Tumblr media
48 notes · View notes
nesuuu · 4 days
Text
Tumblr media
Mam nadzieje ze wszyscy się wkoncu zaakceptujemy..
Mam nadzieję że każdy osiagnie swój wymarzony cel..
Jeśli ktokolwiek potrzebuje wsparcia moje DM są otwarte postaram się każdego wesprzeć jeśli ktoś tego potrzebuje, wysłucham i w ramach moich możliwości pomogę, nie jesteście sami.
Tumblr media
20 notes · View notes
martiove · 2 years
Text
To, co robimy ze strachu, nie nasyci naszego głodu. To, co robimy z bólu, nas nie wykarmi.
Natalia de Barbaro, Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie, s. 31
258 notes · View notes
twilight-diary · 8 months
Text
Niby go nie potrzebuje ale jak jest chujowo to cholernie potrzebuje jego wsparcia
80 notes · View notes
unwantedinhell · 20 days
Text
Potrzebuje rozmowy a nie seksu.
Potrzebuje wsparcia a nie ciągłej krytyki.
Potrzebuje partnera a nie relacji tylko dla korzyści.
Kiedy w końcu to zrozumiesz?
18 notes · View notes
pojebanaaa · 2 months
Text
Duszę mi zabrałeś
A serce połamałeś
Łzy olałeś
Mogłabym krzyczeć i błagać
Jednak głos mi odebrałeś
Teraz niczym duch stoję sama
W tym domu nie zostało nic
Tylko popiół i wiatr
~BM
1 note · View note
Text
Im bardziej pokazuje, że umiem sobie poradzić w każdej sytuacji, rozwiązuje każdy problem i bardziej się angażuje..tym mniej wsparcia dostaje. Dlaczego? Czy tak trudno jest powiedzieć:
„Może w czymś Ci pomóc?”
„Może doradzić?”
„Może masz z czymś kłopot?”
To, że ktoś bierze na siebie to co męczy kogoś innego to nie znaczy, że można po prostu powiedzieć
„Ale zrobiłaś, więc w czym widzisz problem”
Potrzebuje wsparcia.
16 notes · View notes
myslodsiewniav · 15 days
Text
Wrażenia o relacjach, trochę impresji z życia i na koniec o książce; 11-04-2024
Nadal nie mam czasu. Jestem w takim niedoczasie, że nie mam czasu na kontakt z bliskimi, nie mam czasu na przeglądanie SM (wczoraj pierwszy raz od kilku tygodni coś tam przeczytałam, zobaczyłam co u znajomych się dzieje). Nie mam też czasu czytać wpisów na tumlerze. :( Strasznie tęsknie za bliskimi. Za wami też - dekadę życia z Wami żyję.
Wczoraj robiłam pracę na konkurs i okazało się, że DUPA. Że muszę wszystko spruć i robić od nowa (tkam trochę, a trochę haftuję). Jestem taka zmęczona i zniechęcona... Ech. No ciężko mi dziś.
Weszłam w pobieżną wymianę "co u ciebie?" z kilkoma koleżankami/przyjaciółkami przed snem. No i konkluzja jedna: tęsknię za Tobą, musimy się spotkać.
Tylko chyba dopiero w sierpniu, bo po prostu nie mam czasu... Ech.
Zastanawiam się czy w ogóle cisnąć to tkanie/haftowanie na konkurs? Pracę trzeba zgłosić do jutra, a ja jestem w lesie. Myślałam, ze to szybciej pójdzie, że najcięższą pracę mam za sobą (tj. zbieranie surowców na farbowanie lnu, przygotowywanie kąpieli barwiących, suszenie, impregnowanie itp. Teraz, kiedy mam materiały w kolorach, które chciałam uzyskać myślałam, że wykonanie z nich obrazu to będzie pestka! Ale nie jest to pestka, niestety. Z jednej strony uważam, że tygodnie (!) przygotowywań zasługują na to by powalczyć o wykonanie tej pracy na konkurs. Z drugiej strony: czuję presję i ciśnienie w obszarze, który nie jest ani pracą zaliczeniową na studia nr 1, ani na studia nr 2 - że zaangażowałam się w ten konkurs tylko dlatego, że chcę zawalczyć o stypendium naukowe w październiku.
No i chyba w końcu dziś dostanę okres - bałam się, że spóźni się koncertowo i dostanę plamienia dokładnie w trakcie urlopu, kiedy planuję moczyć dupę w basenie i nagrzewać panele słoneczne. Boli mnie cholernie. I chce mi się spać. I nie chce mi się tkać.
No i właśnie - szef dał mi ten urlop, w końcu odpisał.
Dziś po pracy lecę na mani i pedi, a potem od razu na spotkanie z przyjacielem, który potrzebuje wsparcia - a za którym tęsknię, bo nie widziałam go od wieków. Cieszę się na to spotkanie i zarazem czuję STRES, że wszystkie moje plany są jak upakowany Tetris.
Ech.
Jeszcze z takich fajnych rzeczy, które wyniknęły z powodu moich wczorajszych sentymentów do zdolnych znajomych, których nie mam czasu spotkać na żywo:
1 zostałam wciągnięta jako królik doświadczalny na fajny zabieg w maju, nie mogę się doczekać!
2 zostałam zaproszona na szkolenie w Łodzi (ale skorzystam najwcześniej w sierpniu xD, bo po prostu nie mam czasu),
3 znowu z moją kumpelą ze studiów wpadłyśmy na NOWY ZAJEBISTY POMYSŁ względem naszego wspólnego projektu - co mnie samą zachwyca, bo z tą dziewczyną mam taką synergię, tak bardzo nakręcamy się wzajemnie i tak fajnie się rozumiemy, że powoli nasz projekt zaliczeniowy zmienia się w akcję społeczną, a może się zmienić nawet w biznes w niedalekiej przyszłości (nie wiem czy ona to widzi, ale dla mnie to się robi coraz bardziej klarowne. Tylko musimy w końcu zacząć realizować ogrom naszych wspólnych GENIANLNYCH pomysłów xD - a póki co jesteśmy rozdrobnione między zaliczenia bieżące i rozmowy o naszych zajafkach. W ogóle to też jest fajne - laska jest ode mnie o 15 lat młodsza, ale ma podobne zainteresowania, podobne przemyślenia. Wiadomo: są obszary w których czuję różnicę wieku, to oczywiste i jest we mnie masę akceptacji wobec tego. Zresztą ona też to widzi i docenia, powiedziała mi to ostatnio przy kawusi. Ale coraz częściej wymieniając ważne informację dotyczące realizacji pracy zaliczeniowej nagle odpływamy w rozmowie o fabule anime czy o tym jak beznadziejnie gra się w jakąś grę - i ja i ona jesteśmy co rusz zdziwione, że tej drugiej nie tylko nie trzeba tłumaczyć co to za gra, ale, że ta druga zna świat i grała/oglądała wspominane dzieło kultury. To jest strasznie fajne! I się tym jaramy!)
4 poryczałam się ze wzruszenia po rozmowie z moją szwagierką. xD Serio. Było bardzo uczuciowo, powiedziała mi tyle fajnych rzeczy od serca, że po prostu łezka w oku się zakręciła. Potem również ze wzruszenia poryczałam się czytając wiadomości od przyjaciółki, za którą tęsknię, a która teraz przeżywa rozkwit kreatywny (a mnie jara byciem świadkiem tego rozwoju, tak się cieszę, że odnajduje swoją drogę wyrazu - wiem, że wiesz, że chodzi o Ciebie ;) ). Poryczałam sobie do ekranu telefonu czują olbrzymią tęsknotę za osobami z którymi od lat buduję relację. Wdzięczność!
5 dowiedziałam się, że kogoś zainspirowałam do działania. WOW!
6 zostałam znowu zaproszona do pozowania do fotografii w charakterze modelki, ale chyba będę miała na to czas nie wcześniej niż w lipcu... Ale to bardzo miłe. Chyba muszę serio znaleźć czas by założyć portfolio modelkowe gdzieś w sieci, bo lubię to robić. Nie pamiętam gdzie się takie zakłada...?
7 wpadłam na kolejne pomysły z flash fiction i spisałam drafty, ale teraz muszę te drafty obrać ze zbędnych słów i ubrać we właściwie. Ale tak by nie przedobrzyć. Kurcze, to naprawdę jest literackie wyzwanie.
Ech. Idę haftować/tkać dalej. Cały dom śmierdzi mi lnem (w zeszłym tygodniu utkałam jedną z moich prac na konkurs z czystych włókien lnianych; wygląda niesamowicie, serio, ale jebie w całym domu stodołą), nie mówiąc o tym, że wygląda tu, jakby jebnął we wnętrzu piorun kulisty, bo musiałam gdzieś te farbowane włóczki i tkaniny suszyć. Ech...
Chcę urlopu.
A! Jeszcze coś!
Kurcze! Bym zapomniała. Znowu!
Otóż jak byłam w najgorszym okresie życia, jakąś dekadę temu, gdy moi rodzice już odbijali się od śmierci i znajdowali w sobie wolę walki do życia po wypadkach; gdy ja sama próbowałam wrócić do gwałtownie przerwanego życia studentki, a gdy walnęła we mnie czarna dziura depresji, gdy już byłam po najgorszym, najniższym momencie tego stanu i gdy powolutku odzyskiwałam wolę życia zdając sobie przy tym sprawę jak bardzo nie wiem już kim jestem, czego chcę i do czego dążę, o czym marzę itp - wtedy kiedy wracała zdolność szukania rozwiązań na te wszystkie pytania (a które - tak w ogóle - już wtedy niepostrzeżenie przeobraziły się w pytania, w ciekawość z ze znakiem "?" na końcu każdego, przestały być obecne w mojej głowie w takiej formie jak wcześniej: pogrążających w niebycie stwierdzeń o bezsennie i bezcelowości mojego istnienia) i kiedy odkrywałam, że jestem się w stanie skupić na czytaniu książek - byleby niezbyt ambitnych, zapewniających rozrywkę, eskapizm, wtedy trafiłam na "Odnaleźć swą drogę" Aleksandry Rudej (dzięki forum literackiemu, dzięki poznanej tam wówczas nastoletniej amatorce tłumaczeń Kuszumai z Podlasia, która operowała słowem i humorem tak zwinnie, że mam nadzieję, że teraz na tym zarabia jako dorosła kobieta).
Z uwagi na to, że sama właśnie wtedy próbowałam odnaleźć swą drogę, a opowiadania były absurdalne, humor czerpał garściami z mangi i anime (i autorka tego nie kryła), a niebawem cały tom ukazał się nakładem polskiego wydawnictwa w oficjalnym tłumaczeniu - kupiłam całość i przepadłam. Bohaterka opowiadań (wszystkie układają się w spójną fabułę) to Ola, która przyjechała z małej miejscowości by uczyć się na uniwersytecie. Pierwsze zawiedzone nadzieje i zaskakujące sukcesy, pierwsze rozczarowania, odkrywanie trudów dorosłego życia, pierwsze przyjaźnie, pierwsze biznesy, studenckie imprezy i ich głupie, choć poważne konsekwencje, pierwsze miłości, pierwsze zawody i masę, ale to tony absurdalnego humoru okraszonego magią i często skąpstwem oraz próżnością głównej bohaterki.
Jedna z wielu książek, dzięki którym w tamtym okresie życia odkrywałam na nowo czym jest śmiech.
Serio.
Mam do tej pozycji sentyment.
Sama czułam się zagubiona na swoich studiach i momentami ignorancja Oli to była moja własna ignorancja wobec materiału nauczanego na uczelni. Te imprezy, miłości, zawodu, biznesy i generalnie odnajdywanie swojej drogi to było coś, co było moim udziałem. I co poważnie odciskało się na moim życiu i samopoczuciu, a do czego dzięki tej lekturze łapałam dystans.
Kudosy wobec serii, ale zdaję sobie sprawę, że nie podejdzie każdemu. Taka lektura dla rozrywki, ale nie tak naiwna i przewidywalna fabularnie jak wiele, ale to wiele obecnie wydawanych w beletrystyce książek, szczególnie tych "na lato" - nie oznacza to, że nie bywa schematyczna xD, ale to schemat bardziej rozpoznawalny czytelnikowi mangii (reverse-harem shoujio - jedna babeczka o wybuchowym temperamencie i jakiejś ambicji, a wokół niej masę facetów, którzy z różnych powodów stają się love-intrestami; a wszystko ubrane w komedię, obśmianie norm kulturowych, socjologicznych, ale też odniesienie do oczekiwań czy tęsknot pokolenia czytelników).
Tumblr media
Ale nie o "odnaleźć swą drogę" chciałam pisać, wspominam tylko jako kontekst o co chodzi xD
Bo tak się złożyło, że kilka tygodni temu, robiąc nota bene research do projektu naukowego na studia, który muszę oddać do końca maja (serio! Szukałam opracowań naukowych na chomiku) odkryłam, że na przestrzeni ostatnich lat pojawił się tom 4 i 5 przygód Oli i jej wspólnika Otta. Szok! Ja stanęłam chyba na nieoficjalnych tłumaczeniach 3 tomu od fantastycznej Kuszumai, a tu okazuje się, że jest nawet 4 i 5!?
Niesamowite!
Mam sentyment do głupiutkiej pretekstowości tej serii powieści i pomimo fantastycznej dekoracji (Uniwersytet Magiczny) widziałąm w tym trochę bolączki mojego pokolenia. Ściągnęłam więc tom 4 i 5, tłumaczenia nieoficjalne xD (już nie tłumaczone przez Kuszumai i to niestety czuć w tekście - Kuszi potrafiła przełożyć tak na polski, że płynęło się przez tekst, ALE ofc jestem totalnie wdzięczna tłumaczką i doceniam ich pracę, totalnie super!). I jakoś tak przeczytałam opis części 5 "Nekromantka" i mnie wzięło śmiechem. Co za ironia losu!
Tumblr media
NIE MOGŁAM UWIERZYĆ! xD
Co za zwrot akcji xD Ja, Vill, w 2024 roku wracam na studia (i to kurde, dwa kierunki na raz! xD) i jak się okazuje - bohaterka, która dekadę temu, tak samo jak ja próbowała "Odnaleźć swą drogę" - też wraca na studia!
Musiałam to przeczytać! Po prostu MUSIAŁAM!
I ponownie - bawiłam się świetnie, uśmiałam się jak jak mysz do sera. :D :D :D Próżność Oli i jej sposób rozumowania (absolutnie z dupy xD i na opak) ocierały się jak zwykle o groteskę. Autorka znowu z powodzeniem wplotła kilka całkiem celnych uwag na temat świata, ale w swój przewrotny sposób.
Czuję, że Ola i Otto (a nawet Irga i Blondas) dorastają ze mną.
A tak poza tym to mam nadzieję, że pani autorka, Aleksandra Ruda, jest cała i zdrowa, że jej bliscy są cali i zdrowi w Kijowie i że nie straci tej zdolności kreowania animę w literkach i w słowiańskiej otoczce. Ślę jej masę dobrych myśli.
9 notes · View notes