Tumgik
#załamanie nerwowe
rany---boskie · 7 months
Text
Ból, to jedyne co czuję w głowie i ciele.
- Olivia 22.09.2023 21:00
215 notes · View notes
antyteza · 7 months
Text
Z każdą kolejną wiadomością, wbija mnie w ziemię, upadam i nie potrafię się podnieść
21 notes · View notes
niedopieszczona · 2 years
Text
Znów wróciła, ta jedyna przyjaciółka - depresja.
3 notes · View notes
Text
Piękna codzienność :)
Tumblr media
1 note · View note
hitmewithlghtning · 2 years
Text
zaczynam się zastanawiać czy nie wyrzucić tego konta, ale za rok minęłoby 10 lat jak zostało założone. trochę szkoda
0 notes
dark-thinks · 4 days
Text
Anime, w których występują wątki o chorobach psychicznych:
a) silent voice - depresja
Tumblr media
b) kiznaiver - masochizm, apatia
Tumblr media Tumblr media
c) Charlotte - załamanie nerwowe
Tumblr media
Od 30+ serduszek - nowy post z anime
44 notes · View notes
zjeba-am · 2 months
Text
Witajcie motylki, ferie w miałam załamanie nerwowe i chciałam się zabić ale byłam zbyt leniwa by kupić jakieś tabletki a nie chciałam się wieszać i podcinać żył/gardła by zaoszczędzić widoku rodzicą, oraz mam coś nie tak z telefonem jest wykrzywiony i nwm kiedy pójdzie do naprawy, w ferie miałam gdzieś Ane(przepraszam Ano wybacz mi, to się więcej nie powtórzy) ale żyje jakoś, wszystkie osoby z klasy mają mnie gdziś i nie odpowadają mi nawet moje przyjaciółki z klasy ale dobra rzecz mam motywację do chudnięcia może jak schudnie to będą że mną gadać i mi odpiszą(mam nadzieję)
Chudej nocy motylki
~Miko
61 notes · View notes
pozartaa · 11 days
Text
16.04.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 411. Limit +/- 2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Hej dziś mój ostatni dzień wolny. Jutro znowu do pracy. Jest też wtorek więc pójdziemy grać w Magica i jaram się ale też się trochę boję bo S. złożył mi nowy deck i jeszcze bardzo go nie ogarniam.
Taka głupota potrafi mnie postawić na skraju załamania nerwowego. No może "załamanie nerwowe" to za duże słowa ale od rana nie mogłam się na niczym skupić, tylko powtarzałam w głowie kombo, które muszę ogarnąć żeby wszystko sprawnie zagrać 😂...
Czasami ostro wątpię, że kiedykolwiek będę choć trochę lepsza. Zdecydowanie umysły ścisłe lepiej sobie radzą w takich grach... Momentami czuje się trzy razy głupsza niż jestem.
Nie umniejszając sobie - mam prawo być głupia przy ludziach którzy grają 10-15 lat - ja wiem... ale to uczucie doskonale znane ludziom z €D: "Muszę być zajebista po pierwszym razie, bo jak nie jestem to na pewno ZE MNĄ COŚ NIE TAK".
Znacie tą myślową pułapkę? Kojarzycie ten oślizgły głos w głowie?
***
Dziś kolejny DBLK - a jakże. Ponieważ "marnowałam" czas na robienie sobie posiłków na dwa dni i rozkładaniu kart, to dzisiaj trochę żarcie na leniwca. Fitatu zrobiło fikoła i bum - PRZERWA TECHNICZNA ☹️. To mnie dodatkowo opóźniło z czasem. Dzień praktycznie mi przepadł.
Na lunch zupka instant z Biedry z własnymi dodatkami, a na kolację znowu misz-masz z cukinią i wędzoną piersią z kurczaka. (Przez brak czasu macie dziś najbrzydsze foto posiłku w całej historii tego bloga ever 🫣) Obiad to moje wczorajsze cepeliny z ziemniakami.
Tumblr media Tumblr media
Nigdzie nie byłam. Mój wyczekany długi spacer, który miałam odbyć podczas tych trzech wolnych dni - odszedł na dalszy plan.
***
Posta puszczam jeszcze przed kartami, więc tradycyjnie życzcie mi powodzenia!
Ostatecznie postanowiłam po prostu pójść z nastawieniem - "Eh... mam nowy deck. Wybaczcie ale nie ogarniam go jeszcze..."
I nikt - włącznie ze mną - nie będzie zdziwiony jak znowu będę ostatnia 🤷
No może tylko S. bo to on wymyślił całą mechanikę. A ja tym czasem - zamiast "grać na skrzypcach" po prostu komuś nimi przywalę w łeb... 🫣 - że tak pozwolę sobie użyć muzycznej metafory na określenie zmarnowanego potencjału 😂
Dobrej nocy wam życzę!
36 notes · View notes
kasja93 · 8 months
Text
Cóż... Miałam zamiar napisać post o tym jak choruje na depresje i jak staram się zamieszczać tu w większości ładunek pozytywnej energii. Jednak po co? Dla jednych depresja to tylko leżenie bez siły i samobójcze myśli. Jak ktoś stara się funkcjonować jako tako to dla większości po prostu udaje. I żadne moje słowa tego nie zmienią.
Jedyne co chce powiedzieć, że sama jeszcze jakiś czas temu nie mogłam pojąć jak ktoś może chcieć odebrać sobie życie. W końcu życie to mnóstwo możliwości a smierć jest… brakiem jakichkolwiek możliwości. Moje patrzenie na ten temat zmienił się, gdy zaczęłam chorować na depresje jakieś 4 lata temu. A przynajmniej patrząc wstecz wtedy zaczęłam zauważać, że coś jest nie tak. Pod koniec zeszłego roku przeszłam załamanie nerwowe i znalazłam się naprawdę w ciemnym miejscu. Gdy chodziłam zimowymi wieczorami na spacery stojąc na światłach chciałam rzucić się pod koła. Gdy wchodziłam do kuchni i widziałam nóż… Wole tego nie opisywać. Tak jak tego jakie uczucia towarzyszyły mi podczas szykowanie sobie dziennej dawki leków. Po ośmiu miesiącach w końcu trafiłam na leki, które mi pomogły. Obecnie czuje się lepiej. Nie idealnie, ale lepiej. W sumie trochę tak jak sprzed załamania nerwowego czyli nadal mam problemy by coś zrobić, ale poczucie obowiązku pcha mnie na przód.
Dostałam dziś kolejne anonimowe wiadomości sugerujące bym się zabiła, że jestem tłustą kurwą i tak dalej. Było ich kilka. Dlatego też zadziała odpowiedzialność zbiorowa i nikt już nie napisze do mnie anonimowo. Jeśli ktoś wstydzi się o coś zapytać zawsze może do mnie napisać.
Wy jesteście dla mnie a ja dla Was :)
71 notes · View notes
sweetiepinkie · 1 month
Text
W ogóle to nie lubię robić fastow gdy jestem w szkole. Mam wrażenie że wtedy chce jeść mi się jeszcze bardziej no i żabka po drodze nie raz mnie skusiła. O wiele lepiej jest mi nie jeść gdy siedzę w domu albo gdy jestem na praktykach. I równie dobrze mogłabym zostać jutro w domu, ale mam tyle nieobecności że matko jedyna. Jestem zagrożona wyrzuceniem że szkoły i moje oceny błagają o litość XD Do tego nie miałam w ogóle kasy żeby kupić se wodę (głupio mi pytać babcię o pieniążki " ale dziś dostałam przelew na 20 zł od mamy to jutro po szkole kupie se wodę. I w ogóle to nie poszłam dziś na spacer. Z każdym dniem mam coraz mniej sił żeby gdzieś wychodzić i wole siedzieć w domu, a do tego miałam dziś załamanie nerwowe w szkolnym kiblu gdyż muszę na jutro umieć na sprawdzian z którego dostałam 1. Nic nie potrafię i pewnie nawet nie zajrzę do książki. Nie wiem w sumie. Dziwnie się czuję. Chciałabym siedzieć całe dnie w domu, nic nie jeść i po prostu spać. Zostaje mi tylko wytrwać do piątku i odpoczywać do wtorku w łóżku. I szczerze, zastanawiam się czy nie spytać mamy o wizytę u psychiatry??? Potrzebuje koniecznie zwolnienia na przynajmniej dwa tyg, albo najlepiej na miesiąc. Mój pokój to moje jedyne miejsce gdzie czuje się bezpiecznie i mogę po cichu nic nie jesc ale zawsze mam zawalony tydzień. Wolny czas po szkole jest dla mnie za krótki. Nawet nie wiecie ile ja bym dała, żeby siedzieć cały czas w domu i nie wychodzić.
39 notes · View notes
grvby-m0tyl3k · 3 months
Text
3 dzień napad wleciał
pizza i frytki + cola NIE zero😭 mam załamanie nerwowe
23 notes · View notes
rany---boskie · 1 year
Text
Pozwólcie mi się w końcu poddać
Olivia 29.12.2022 00:50
25 notes · View notes
fluttershycloud · 6 months
Text
10 listopada
Wróciłam do domu dzisiaj i jestem strasznie zmęczona. Taki wynik w kaloriach niestety, bo miałam załamanie nerwowe podczas którego wpierdzieliłam 300 kcal
Zjadłam: 1800 kcal
Spaliłam: 400 kcal
Dobranoc
44 notes · View notes
mikoo00 · 1 year
Text
Moze jak skupię się na konsekwencjach napadów to mnie zacznie odstraszać Jak się czuje teraz?
No chujowo bo nie mogę zasnąć z przejedzenia
Serce nakurwia
Nie mogę oddychać brzuch jest wydęty
Ledwo się ruszam
Jestem opuchnięty na ryju
Czuje jakby mi twarz przytyła i zrobił się podwójny podbródek Jakby mi się uda zaczęły znowu stykać Nienawidze tego nie chce do tego wracać
Pić i sikać mi się chce co chwilę
Bolą mnie plecy i rzebra
Jak będzie rano?
Nie wstane jutro tak wcześnie jakbym chciał a nawet jeśli to będę wyczerpany w pracy i mogę nie dać rady i mnie wyjebią haha
Nic mi sie nie będzie chcialo
Będę miał zjebany nastrój wszystko będzie mnie wnerwiac
Mogę mieć znowu jakies załamanie nerwowe w pracy (wyleją mnie)
Będę chciał zajebac (co jesli faktycznie coś mi się stanie, nie będę miał pracy No i życja)
Waga będzie znowu jakies 34/35 :c
50 notes · View notes
painted--smile · 1 month
Text
🦋 W tym poście będzie głównie moja prywata, jeśli nie chce Wam się słuchać mojego pierdolenia, spokojnie mogę Wam już teraz życzyć miłego i chudego dnia moje kochane Motylki i Gąsieniczki 🦋
Piszę, żeby się usprawiedliwić. Znikam na parę dni. Być może wytłumaczę wszystko jak wrócę (myślę że może jeszcze przed świętami wrócę). Przechodzę przez naprawdę ciężkie czasy w moim życiu. Powiem Wam tylko tyle, bez wchodzenia w szczegóły że musiałam się zwolnić z pracy po niecałych 30 minutach (!!!) bo dostałam ataku paniki i nie byłam w stanie się uspokoić. Miałam załamanie nerwowe tak silne, że nie pamiętam nic do dzisiaj rana włącznie. W każdym razie planowałam zmienić pracę gdzieś na dniach ale postanowiłam zrobić to już teraz. Nie czekać aż znajdę nową pracę. Także jeszcze tylko dzisiaj i niedziela, a później nie będę musiała mieć nic wspólnego z tą pracą ani przede wszystkim toksycznymi ludźmi stamtąd. Nie mówię że wszyscy są źli bo za wieloma będę po prostu tęsknić ale niestety, po raz pierwszy w życiu to moje zdrowie psychiczne jest dla mnie ważnejsze niż pieniądze. Od Any oczywiście nie uciekam, nadal jest ona w moim serduszku i trzymam się przyjaźni z nią.
Jeśli ktokolwiek to przeczytał to bardzo dziękuję. Jesteście wszyscy jak moja druga rodzina. Dziękuję że mogłam się wygadać.
14 notes · View notes
deathissolution · 1 month
Text
To czego nie umiem powiedzieć na głos. Poza nielicznymi osobami, nikt o tym nie wie.
Problemy z autoagresją
To, że dzień w dzień byłem bity różnymi przedmiotami, paskiem, kablem lub kijem do czternastego roku życia przez matkę, do momentu aż się nie postawiłem. Zostawiło to trwałe skazy na mojej psychice. Dla kilkuletniego mnie był to niewyobrażalny ból, gdy kazała mi leżeć na łóżku a ja dostawałem raz za razem. Gdy ja chciałem jedynie odrobiny jej ciepła.
Że brat z którym zamieszkałem ćpał i robił imprezy. Do tej pory pamiętam jak młody ja był na jednej z nich, i młoda dziewczyna w moim domu niemal przedawkowała, zamknęła się w łazience, tak że brat musiał wywazac drzwi, aby się do niej dostać.
To, że ojciec, silniejszy ode mnie, wynosił mnie z domu na siłę, gdy mówiłem, że nie chce do niego jechać. Że przy najmniejszym niepowodzeniu również zdarzało mu się stosować wobec mnie przemoc. Zawsze byłem ten gorszy, bo środkowy, zawsze było coś. Bo dziecko z pierwszego małżeństwa, bo to i tamto.
Że gdy jechałem do niego, noc w noc płakałem, bo tak bardzo nie chciałem tam być.
Że zamykałem się w pokoju, często wpatrując się w sufit i modląc się do Boga, aby mnie zabrał. Lub zamykałem się w świecie książek, które dzięki temu pokochałem. Chce komuś opowiedzieć te wszystkie fajne rzeczy, o książkach które przeczytałem, o ich fabule, historie o wakacjach, o tych przyjemnych momentach. Ale ciężko gdy w mojej głowie jest tyle mroku zakazanych rzeczy i przykrych sytuacji.
Że macocha obrażała mnie, spiskowała przeciwko mnie, obwiniała o wszystko, szczuła mojego własnego ojca na mnie, rzuciła się na mnie z rękoma i dusiła, a gdy ja popchnąłem w samoobronie, twierdziła, że to ja ją zaatakowałem. Że ta sama kobieta goniła mojego brata przyrodniego krzyczac, że go zabije. Że potrafiła osmieszac mnie przy ludziach ze szkoły, że jestem nieudacznikiem.Jednak o dziwo jako jedyna z rodziny przeprosiła mnie za to. I to z nią wbrew pozorom mam teraz bardzo dobry kontakt. I jest mi bliższa niż moja własna matka.
W wieku prawie pełnoletnim uciekłem z domu i już do niego nie wróciłem przez długie lata, bo moja macocha obwiniła mnie za wszystko i kazała wypierdalać. więc tak zrobiłem.
Że ucieklem przez okno swojego domu do kogos kogo kochałem, bo chciałem ją zobaczyć tylko na jakiś czas, pomimo zakazow. Dla miłości jestem gotów do każdego poświęcenia, oddam siebie za ciepło, zrozumienie i troskę.
Że musiałem wyjechac za granicę, aby godnie żyć. Bo gdy matka sprzedała dom rodzinny, zalatwila dach nad głową mojemu bratu i sobie, a ja zostałem bez niczego. Oczywiście nie chciałem się domagac, zawsze wolalem być samodzielny. Więc wyjechałem zaznać dorosłości w innym kraju. I były to ciężkie 4 lata, lata smutkow ale i radości.
Że ta właśnie, która mnie urodziła po 14 latach przemocy zostawiła mnie samego z bratem, który mnie utrzymywał. Wyprowadzila się i nigdy nie wróciła. Po części ja rozumiem, choć na to zrozumienie przyszedł czas później. Przechodziła depresję i załamanie nerwowe po rozwodzie z ojcem. Musiała go bardzo kochać. Gdy ich małżenstwo się skończyło, przesypiala całe dnie. Mimo że była wobec mnie jaka była, to i tak byly dobre momenty. Sam zwykle przychodziłem do niej i kładłem się obok wtulony. Z pewnością mnie kochała, na swój sposób. Skłonności do depresji musze mieć po niej.
Miałem trudności w szkole, gorzej radziłem sobie z nauką, ciężko było mi zawierać nowe przyjaźnie. Nie ufałem. Bujałem się ze zlym towarzystwem, lub siedziałem sam. Głównie byłem sam. W samotności odnajduje swój spokój. Lubię zamknąć się w czterech ścianach bez towarzystwa ludzi, którzy czasem mnie męczą. Mimo, ze tego towarzystwa czasem brakuje.
Wiele zmiennych miało wpływ na mnie i moją osobowość i to jak trudno mi się przed kimś otworzyć. Często zajmuje to długie miesiące nim zaufam, a nawet lata.
W dodatku wiele toksycznych relacji, które często sam zapoczątkowałem, narkotyki i sytuacje, których można było uniknąć. Ci którzy mieli mnie wspierać robili mi testy na narkotyki, zamiast spytac czemu tak robię, co się dzieje, wesprzeć mnie.
Robiłem dużo złych rzeczy, wiele zła wyrządziłem i jak nie wierze w karme tak chyba coś mnie dopadło. Nie wiem jakie będą moje dalsze losy, gdzie zaprowadzi mnie przyszłość, chciałbym aby była swietlana u boku kogoś kto będzie mnie kochał, a ja będę mógł spełniać się dając rodzaj miłości i jej pokłady jakie w sobie mam komuś wyjątkowemu. Choć w gruncie rzeczy nie wiem czy miłość istnieje. Czasem w to nie wierzę, że jest gdzieś ta czystość, piękna naiwność, słońce w dzień i księżyc w nocy.
Są też rzeczy, o których nie jestem gotów mówić, bo są w nie zamieszane inne osoby, a to mogłoby narazić ich na konsekwencje.
I sam nie byłem ideałem, miałem i mam wady i zalety.
Zgrywam chuja, który jest nieczuły, ale w gruncie rzeczy mam empatię, i biorę na siebie problemy innych, chce pomagać, a jak nie mogę to czuję się bezsilny. Jestem problemem, którego należy unikać. Mam w sobie zbyt wiele wrażliwości na świat i widzę za dużo. A to nie zawsze wróży coś dobrego.
Więc owszem jestem straumatyzowanym przez świat chlopcem, zagubionym. Ale staram się, i chce być oparciem, chce dawać komfort, chce dać swoją miłość komuś kto nie będzie patrzył na mnie jak na potwora. Mam swoje cienie i blaski, jak powiedział ktoś bardzo mądry. Tak bardzo chciałbym nic nie psuć, ale moja przeszłość sprawiła, że dużo zepsułem do tej pory. Bo ja potrzebuje czasem się posklejać, potrzebuje trochę więcej czasu.
Jestem silny. Może nie jak Jack Reacher ani jak pseudo Hak Hobie,który uciekł z samolotu ledwo zywy,nie jestem agentem sił specjalnych, ani nie mam wyjątkowych zdolności ratowania z opresji. Ale przetrwałem wiele lat gnojenia mnie, znęcania psychicznego i fizycznego, lata porażek, wzlotów i upadków. I jestem tutaj. Jestem dla kogoś, kto pokocha mnie właśnie takiego o. Z rysami uszkodzonego z kilkoma elementami do naprawienia, z potencjałem.
Chce kogoś kto pojedzie ze mną na comic con, kto ułoży ze mną te cholerne puzzle, kto po prostu będzie, jakich błędów bym nie popełnił, kto mnie nie przekreśli, nie zostawi na pastwę losu, kto da mi pewność.
7 notes · View notes