Tumgik
#wziął
toladlugopiska · 19 days
Text
4x4
W tym odcinku jest dużo dotyku... // There is a lot of touch in this episode…
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
17 notes · View notes
ineffablelvrs · 4 months
Text
tak sb wyobrażam wołodyjowskiego i skrzetuskiego w tej jednej scenie w więzieniu w kiejdanach
Tumblr media
37 notes · View notes
balladyiromanse · 11 months
Text
me with mickiewicz
Tumblr media
3 notes · View notes
Note
Me following you back was WAAAAY overdue but hello, mutual :)
hiiii man!!! no need of feeling obliged to follow back but I am happy to see you :D
0 notes
harmony-and-peace · 5 months
Text
„Zamiast pytać, skąd biorą się uzależnienia, powinniśmy dociekać skąd wziął się ból, który je wywołał"
- Gabor Mate
253 notes · View notes
panikea · 1 month
Text
Mężczyznom wydaje się, że kobiety chcą ich kasy i żeby laga miała ze dwadzieścia centymetrów. Tymczasem one chcą, aby on ją wziął na spacer, kupił frytki i żeby rozmowa się kleiła.
Piotr C. z powieści Solista, czyli on, ona i jego żona
141 notes · View notes
polskie-zdania · 11 months
Text
Dotarłam z nim do tak głęboko skrytego we mnie dziecka, że z początku nie wiedziałam w ogóle jak do niego mówić. Nie miałam pojęcia, co o tym myślę i jak czuję się z tym, że mini wersja mnie nagle zaczęła mi się kręcić po pokoju. Dziewczynka z dwoma kitkami rozłożyła się na dywanie i układała klocki. Nie miałam absolutnie żadnego doświadczenia z dziećmi, więc nie miałam zielonego pojęcia, co z nią zrobić. Na początku kusiło mnie, by pozbyć się intruza, ale przecież nie mogłam wyrzucić sama siebie. Nie, nie mogłam. Już nie. Z kim ja ją do cholery zostawię? - pomyślałam. - Ja przecież nie mam czasu. Poczułam dłoń na ramieniu. "Chodź. Jest takie miejsce, w którym nigdy nie byłaś." Wziął mnie za rękę. Moim oczom ukazał się piękny, kolorowy plac zabaw. Uśmiechnął się. Wiedziałam, że mogę mu ufać, ale ostatecznie to wcale nie o zaufanie chodziło najbardziej. Najbardziej chodziło o mnie samą. O mnie, która nigdy nie była dzieckiem. O mnie, która od początku była duża i poważna. O mnie, która, odkąd pamięta, zmagała się z dorosłymi problemami. Miałam 30 lat i właśnie otrzymałam w prezencie swój własny plac zabaw. "No wskakuj" - powiedział. Zmroziło mnie. Przede mną stały huśtawki, zjeżdżalnie i piaskownice - wszystkie były dla mnie. "No idź. Wiem, że chcesz. Zostaw wszystko i idź." Spojrzałam na niego, pokiwałam głową i pobiegłam. Usiadłam na huśtawce i rozhuśtałam się na niej na najwyższą możliwą wysokość. Słońce zaświeciło mi prosto w twarz. "Wolność" - pomyślałam. - "Wolność bycia dzieckiem." Bujałam się z całych sił, jakbym nigdy wcześniej tego nie robiła. Z wysokości zerknęłam w kierunku ławek, by sprawdzić, czy nadal jest. Był. Siedział i cierpliwie na mnie czekał. Uśmiechał się z odległości. "Pięknie Ci z tą dziecięcą radością" - powiedział, gdy wróciłam. Dyszałam, miałam brudne od piachu kolana i świeciły mi się oczy. Roześmiałam się. Właśnie skończyłam 5 lat.
Autor: Marta Kostrzyńska
185 notes · View notes
Text
mam dosyć szkoły i tych fałszywych mord plz dajcie mi już wakacje a potem lo. dzisiaj moj kol z klasy wziął moj odblokowany telefon i zobaczył tumblra ale nie wszedl, wie co to jest ale chb nie wie po co mam🤡🤡
26 notes · View notes
anorexiacat · 1 month
Text
Jestem motylkiem ale...
Ale totalnie nie rozumiem na chuj fatshamingować innych. Jakby to że ja chcę wyglądać "jak śmierć na wczasach" nie oznacza że będę uważać kogoś za ohydnego tylko dlatego że ma nadwagę. Jakby totalnie bawi mnie to że można mieć się za lepszego "bo się nie je". Nuh uh bro to że jesteś w pułapce autonienawiści nie czyni cię lepszym. Nieironicznie uważam że to urocze jak ktoś umie randomowo wejść do cukierni i opierdolić kremówkę. Chciałbym kiedyś aby ktoś wziął mnie na kremówkę(później zapewne woda z solą lol),zaś ocenianie innych przez wygląd jest w chuj płytkie i toxic.
TO ŻE TY SIĘ GŁODZISZ NIE OZNACZA ŻE OSOBA KTÓRA JE "NORMALNIE JEST GORSZA"
Tumblr media
30 notes · View notes
motylekxnany · 1 month
Text
Tumblr media
||05.05.2024
Wstałam dzisiaj o 12 i oczywiście zaczęły się od razu żarty, że „jak ja to wcześnie nie wstaje”. Gdy wróciłam do pokoju od razu sięgnęłam po tabletkę na wspomaganie metabolizmu którą wczoraj kupiłam, akurat była na przecenie w rossmannie, więc łatwiej było namówić na nią moją mamę której powiedziałam, że to jakieś witaminy. Moja mama akurat teraz ogranicza mięso i ogólnie je zdrowiej żeby schudnąć, więc kupiliśmy 2 pudełka, bo wzięła jedno dla siebie. Ale wracając do dzisiejszego dnia. Napisałam się coli zero, poprzeglądałam sobie internet, zweryfikowałam e-mail na tumblr i w końcu mogę komentować posty !! Trochę pooglądałam filmiki o „motylkach w sieci” (nie wiem nawet po co, może żeby znaleźć jakieś nowe sposoby), tak samo obejrzałam kilka filmów Nany. Ważna rzecz, zważyłam się a waga pokazała 48,8kg, gdzie wczoraj było to ok. 47, mega mnie to przybiło i już zaplanowałam sobie, że później pójdę na rower. Poszłam do kuchni po batony proteinowe, które wczoraj kupiłam(jeden dla mnie i jeden dla mojej mamy) i dowiedziałam się, że mój brat wziął jeden do pracy(akurat ten lepszy!), ale no trudno. Może wam się wydawać, że dramatyzuję, ale jednak dla mnie każda kaloria się liczy i bardzo przykładam do tego uwagę. Ubrałam się i zrobiłam makijaż, jak zobaczyłam jak wyglądam w krótkich spodenkach to przykro mi się zrobiło. Pojechałam rowerem do lasu, spaliłam 216kcal czyli równo tyle samo co batonik proteinowy który później zjadłam. Przejechałam dystans 6,72km. Jak wróciłam to umyłam psa a później przyjechała moja rodzina i na całe szczęście nie kazali mi nic jeść przy stole. Później wyszłam z psem na spacer na którego też wzięłam deskorolkę. Gdy wróciłam do domu nic ciekawego już nie robiłam. Wzięłam jeszcze jedną tabletkę, zwarzyłam się i zobaczyłam 48,2 na wadze. Później poszłam się umyć i oglądałam serial. To tyle, do jutra i chudej nocy motylki !!
zjedzone: 216kcal
spalone: 260kcal
bilans: -44kcal
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
40 notes · View notes
pozartaa · 3 months
Text
27.02.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 362. Limit +/- 2100 kc@l.
Wybrane posiłki.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Hej dziś dzień w domu i nic ciekawego. Strasznie nie chciało mi się ćwiczyć... Ale się zmotywowałam - to tylko 20 min na macie, kobieto - spinaj dupsko! Wczoraj sobie odpuściłam, więc dziś już nie wypadało. Byłam też na krótkim spacerze. Pokręciłam pokestopami, przejęłam parę aren.
Gdybym dziś miała więcej czasu to spacer byłby dłuższy (może jutro - nadal wolne). Pogoda piękna - czuć wiosnę w powietrzu, choć w cieniu jeszcze bywa zdradliwe. Ale musiałam wracać do domu żeby zdążyć pofarbować włosy henną (a to prawie dwie godziny w turbanie na głowie) i ogarnąć kilka rzeczy przed wieczorem, bo jednak idę dziś grać w Magic The Gathering (MTG) z moim S. .
Próbuje swoich sił, choć czuje się strasznym noobem. Podejrzewam, że raczej nie będzie nikogo bardziej zielonego ode mnie i dostanę straszne bęcki 😝. Cieszę się za to że to coś co ja i "małż" robimy razem, choć mam wrażenie że jestem strasznie głupia. S. mi ciągle powtarza, że to nie ma nic wspólnego z inteligencja - tylko wszystkiego da się nauczyć. Ja mu trochę wierzę 😉 i nie skreślam siebie tak zupełnie.
Tumblr media Tumblr media
Ale co wam powiem, to wam powiem - Radzi się by ćwiczyć umysł łamigłówkami i krzyżówkami... Nauczcie się grać w MTG! Po jednej partii, człowiek czuje się jakby wziął udział w "Jeden z Dziesięciu" a stawką w teleturnieju było twoje życie. Literalnie - pocisz się jak świnia od myślenia!
(A jak mi poszło napiszę w jutrzejszym poście. Dzisiejszy wstawiam przed wyjściem na granie 😉)
***
A tak poza tym muszę wymyślić jakiś "gar obiadowy" na parę dni. Chyba będzie chilli...
Kurde, potrzebuje jakiegoś nowego "gara" bo teraz wymiennie mam 4 rodzaje "garów obiadowych" - chilli, kurczak z mango, kurczak z curry i ananasem, fasolka po bretońsku i latem jeszcze dochodzi leczo (teraz papryka za droga). Chyba nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Dziś za to walę głównie na gotowcach 😁. Na obiad lasagne ze szpinakiem (Biedra) i surówka z marchewki i kalarepy. Na kolację szczawiowa (Lewiatan) dodałam sobie dwa jajca.
Tumblr media Tumblr media
A na koniec trochę kotospamu. Dziś Svenson pozuje w kokardzie.
Dobrej nocy wam życzę!
35 notes · View notes
fallenbutterflyy · 6 days
Text
1 czerwca 2024
Nie było tragedi, na prawdę jestem dumny z tego dnia. Nie mam co o nim mówić, bo dosłownie cały dzień przeleżałem w łóżku💀 Ale to dlatego, że mi psycha lekko siadła przez nie branie leków. Już zacząłem brać, więc takich sytuacji nie powinno już być. Pod koniec dnia wziął mnie głód psychiczny ale położyłem się wcześniej spać, więc uniknąłem binge.
Tumblr media Tumblr media
28 notes · View notes
chimerqa · 2 months
Text
W pracy mieliśmy planowane ćwiczenia p/poż. Zanim straż dojechała, to kolega by wziął i spłonął xD natomiast my się ewakuowaliśmy bardzo sprawnie.
Był sztuczny dym i w ogóle atrakcje na tip top. Przechodnie myśleli, że serio się pali, jakiś typ w ogóle stanął i zaczął nagrywać pewnie z myślą o turbo sensacji. Jak się sprawą rypnie, to go ziomki wyśmieją srogo ;D
Tumblr media
Mialam dziś ochotę na tę owsiankę, ale z przyzwyczajenia zrobiłam omleta;D też był w pytę! Zwłaszcza, że wczoraj sosy z SFD przyszły, więc czekoladowego (ze śmieszną ilością kalorii) nie żałowałam i dojebałam na bogato.
Na jutro zrobię owsiankę z czymś zapiekanymi!
26 notes · View notes
bones-fly2 · 1 month
Text
Miałam pierdolony napad paniki. Wziął się totalnie z dupy i nie chciał sobie pójść. Próbowałam robić wszystko co mówił mi psycholog, aby się uspokoić. Gówno z tego wyszło. Klęczę zarzygana nad kiblem z pociętymi łapami. Ale przynajmniej już mi trochę lepiej. Jak tylko przestanę się trząść jak gówno na mrozie to zrobię trening. Może jakoś spalę te emocje razem z kaloriami. Kto wie...
36 notes · View notes
lekkotakworld · 1 month
Text
Czwartek, 02.05.24
Obudził mnie po 6 okropny ból głowy. Tak, już trzecia migrena w przeciągu 5 dni. Wzięłam Ibuprom, przez godzinę rzucałam się po łóżku i jęczałam z bólu, myślałam, że zejdę. Później usiadłam na łóżku, przycisnelam głowę do zimnej ściany i tak powoli zaczęło mi być lepiej. Nie wiem w którym momencie położyłam się normalnie i zasnęłam. Kiedy obudziłam się godzinę później czułam jakbym miała pustą głowę w środku, mimo, że z zewnątrz dalej wszystko mnie bolało. Ale już nie tak mocno. Wzięłam jeszcze jedną tabelkę, po godzinie wzięłam następną. Przeleżałam tak do 11, później zebrałam się w sobie, wykąpałam się i o 12 wyszłam z mieszkania. Poszłam do apteki, kupiłam jakiś silniejszy lek, tym razem kapsułki do rozpuszczania, fajnie, bo płynne szybciej się wchłania. Wróciłam do mieszkania, wzięłam od razu jedną dawkę i poszłam na miejsce, gdzie miałam się spotkać z S. Zrobiliśmy małe zakupy i pojechałyśmy na Cytadelę. Tam kupiłyśmy mrożoną kawkę, rozlozylysmy się pod drzewkami na trawce i tak spędziłyśmy pół dnia w sumie. W międzyczasie przyjechał do nas mój M. I tak w trójkę sobie siedzieliśmy. Bardzo mi się podobało, tak trochę odpoczęłam psychicznie.
Tumblr media Tumblr media
Później wracając pojechaliśmy z M. do Maxa, on wziął sobie burgera, ja tylko zjadłam trochę frytek i wypiłam smoothie. Nie byłam w stanie patrzeć na żadne burgery bo mnie mdliło. W drodze powrotnej szybkie zakupy, a w mieszkaniu już chill. Zjadłam dwa tosty, obejrzeliśmy film, zaczęliśmy drugi i poszliśmy spać.
Swoją drogą "Na samą myśl o Tobie" wg mnie mega słabe. Byłam nakręcona na ten film ze względu na aktorkę, ale nawet ona nie była w stanie uratować tego filmu. Tragiczny, dawno nie oglądałam takiego gniota. Albo gusta filmowe mi się tak diametralnie zmieniły. Obejrzeliśmy, ale ehhh bardzo walczyliśmy ze sobą, żeby to skończyć oglądać. Poziom cringu poza skalę.
28 notes · View notes
kostucha00 · 6 months
Text
13 Grudnia 2023, Wtorek ❄️:
🍪: 1025 kcal
🔥: 105 kcal
💤: 5 h
📕: 0 h
Problem WOSu rozwiązał się sam — dyro wziął mnie z zaskoczenia na spytki. Nie uczyłam się, dlatego niewiele wiedziałam, ale wyszło 2+ co daje mi średnią 3 z hakiem. Jak dla mnie spoko. Za to zajęcia rewalidacyjne są mniej więcej tak żenujące jak się spodziewałam. W pierwszej klasie podstawówki byłam raz na zajęciach wyrównawczych, ale po mniej więcej 10 minutach wychowawczyni oddelegowała mnie do świetlicy, bo okazało się że wcale nie byłam kiepska. Dlaczego o tym wspominam? Otóż te zajęcia rewalidacyjne wyglądają dokładnie jak zajęcia wyrównawcze w pierwszej klasie podstawówki i szczerze mówiąc nie mam pojęcia jaką funkcję mają pełnić. Kobieta która je prowadziła przez cały czas wydawała się być zaskoczona, że nie jestem upośledzona. Dała mi kartę pracy-kolorowankę i kredki i powiedziała (tak wolno, jakbym kuźwa nie znała z polskiego): "weź ŻÓŁTĄ KREDKĘ i pokoloruj SEREK na kolorowance. SEREK, NIE MYSZKĘ". Przez chwilę myślałam że żartuje, ale... Nie żartowała. Powiedziałam że nie zamierzam tego zrobić, bo to zadanie jest idiotyczne i uwłacza mojej inteligencji, a ja nie zamierzam się ośmieszać. Powiedzmy że się potężnie zapowietrzyła, kiedy to usłyszała. Potem przez dwie godziny kazała mi mówić o tym co znaczy być kobietą, a co mężczyzną. Spytałam czy biologicznie, społecznie czy filozoficzne, a ona że OGÓLNIE. Na co ja odpowiedziałam że ogólnie to można się poruszać tylko w obrębie stereotypów. Wyglądała na zaskoczoną że znam takie słowo jak "stereotypy". Jakby, ludzie, szanujmy się. Jestem maturzystką, chodzę do liceum w pierwszej setce najlepszych szkół średnich w Polsce, a potem muszę robić coś takiego. Groteska. Jak tylko stamtąd wyszłam to dosłownie pobiegłam do pokoju nauczycielskiego, gdzie udało mi się złapać mojego wychowawcę. Po dwóch godzinach z tą kobietą miałam wrażenie że moje IQ spadło o połowę i będąc na granicy histerii czułam się w obowiązku przekonać go że wcale nie jestem głupia. Opowiedziałam jak to wygląda i że po prostu nie chcę na to chodzić, chociażby dlatego że to nie ma żadnego sensu. Widziałam że rozumiał i spontanicznie zaproponował żebyśmy poszli do wicedyrektorki dowiedzieć się czy da się coś zrobić i... Nie da się. Bo ja mam orzeczenie, a oni mają procedury. Że to jest odgórne i niby mogłabym złożyć jakiś wniosek do kuratorium, ale najpierw musiałabym umówić się na badania do poradni pedagogicznej żeby mieć zaświadczenie że nie jestem niedorozwinięta umysłowo i nie potrzebuję tych zajęć. Badanie byłoby pewnie w styczniu, informacja zwrotna z oczywistym wynikiem w lutym, złożyć wniosek nic nie zajmuje (powiedzmy) ale zanim się nim zajmą będzie marzec (w najlepszym wypadku) i zanim dostanę odpowiedź zostanie pewnie miesiąc do matury. Więc, krótko mówiąc, za dużo pieprzenia by z tym było. Nie ma sensu. Chociaż męczy mnie to że zamiast wrócić do domu o normalnej porze (tj. 15), kończę o 17, a trzeba przecież jeszcze wrócić do domu. Kilka godzin z życia wywalone w błoto i spędzone na przewracaniu oczami. Nie że coś, ale wydaje mi się że mając autyzm, ADHD i poważną wadę mózgu ogarniam rzeczywistość lepiej niż teoretycznie możnaby się po mnie spodziewać i nie muszę nikomu niczego udowadniać.
Koniec spowiedzi. Idę spać.
43 notes · View notes