Tumgik
#dlaczego to tak boli
Text
Zabolało, tak cholernie mocno
1 note · View note
fluttershycloud · 9 months
Text
Widziałam kilka osób robiących to i też chciałam wstawić!
Moje fear foods
1. Pizza
Jeden kawałek potrafi mieć z 500 kalorii...Najgorsze, że zazwyczaj nie kończy się na jednym. Nikt nie je jednego kawałka i nawet mi trochę głupio zjeść tylko jeden w towarzystwie. Wiecie, to od razu wygląda jakbym sie odchudzała. Zazwyczaj jest cholernie tłusta, tego sera jest nawalone i aż się świeci od tłuszczu. Ja nie wiem dlaczego, ale ludzie strasznie lubią pizzę i jak gdzieś sie z kimś wychodzi to często sie to zamawia. Nawet jak siedzimy w domu to często ktoś mnie pyta, czy możemy zamówić. Nie, nie możemy. To jest jeszcze tak drogie, imagine tyle płacić żeby wyleźć poza limit. To nawet nie jest tak dobre
2. Zapiekanki
W sumie tak samo jak z pizzą. Zazwyczaj są duże i mają strasznie dużo kalorii. Większość nawet nie jest dobra...Boli mnie po takiej brzuch i mam ogromne wyrzuty sumienia
3. Sushi
Wydaje się, że niby jest w miarę zdrowe, ale strasznie kaloryczne. Jeżeli zjem sushi, zazwyczaj ważę więcej rano. Kawałek ma tyle kalorii co jakieś ciastko
4. Chipsy
Jak zacznę je jeść, zjem całą paczkę. Wydają sie takie lekkie, ale są słone i sprawiają, że woda mi sie zatrzymuje. Na 100% wyskoczą mi po nich pryszcze
5. Naleśniki
Jeden ma z 200 kalorii, a jak jeszcze ktoś nawali tam sera albo co najgorzej nutelli, czy innego kremu to już jest tragedia. Też po nich więcej bym ważyła, są tłuste i przerażające
6. Gofry
Tak samo jak z naleśnikami. Jeden malutki ma już 200, a zazwyczaj są z jakimiś dodatkami XD Jak kupuję takie biedronkowe to moja przyjaciółka potrafi zjeść całą paczkę. To jest straszne, bo one łatwo wchodzą
7. Pierogi
Kocham pierogi, ale zawsze po nich więcej ważę. Nawet owocowe mnie przerażają
8. Czekoladki, czekolada
Mały kawałeczek ma już dużo kalorii. Jak zjem jedną to pewnie zjem kolejną. Można zmarnować setki kalorii na coś, co w ogóle mnie nie nasyci. Zwykłe marnotractwo, ogromne wyrzuty sumienia po spożyciu
9. Müller Milch
Na zdalnych potrafiłam wypić kilka dziennie. Szybko sie to wypija, a cała butelka ma prawie 300 kalorii XDD Co dziwne, nie boje sie kawy mrożonej, ale tego mleka to już bardzo, strasznie długo tego nie piłam. Tak samo mam z szejkami, ostatniego piłam z 5 lat temu
10. Ciasto
Jeden kawałek i pyk 500 kalorii, zależy w sumie jakie ciasto, ale zazwyczaj będzie to miało więcej niż 300. Ogromne wyrzuty sumienia po, seems illegal
11. Drożdżówki
Puste kalorie. Jedna potrafi mieć nawet z 400. Nieważne czy z serem, czy z truskawkami, są straszne
12. Płatki z mlekiem
Można wziąć mniej kaloryczne mleko, fakt. Ale same płatki mają okropnie dużo, łatwo sobie nasypać za dużo i nie nasycają mnie
13. Granita
Wydaje mi się, że to jest jak picie cukru, nienawidzę tego
14. Pączki, babeczki
Strasznie dużo kalorii, nienawidzę ich. Nawet taka malutka już jest kaloryczna
15. Kotlet
Mięso jest straszne
16. Batoniki
Słodkie dziadostwo. Lubię jedynie proteinowe
17. Makaron
Chyba moje ulubione jedzenie 😭 Aczkolwiek wydaje mi sie, że nawet mała porcja to już w cholere dużo
18. Hot dogi
Okropne. Zazwyczaj spore, ale to zwykła bomba kaloryczna. Czułabym sie jak świnia po zjedzeniu tego
19. Ciastka
Nie umiem zjeść jednego
20. Ryż
NAPYCHA I W OGÓLE STRASZNE JA NIE WIEM. W ogóle risotto 💀💀💀
21. Monte
Monte to mój wróg. Nawet nie jest dobre, zobaczcie sami ile to ma kalorii w opakowaniu w porównaniu ze skyrem
22. Coca cola
Oraz inne napoje gazowane, oczywiście nie te zero. Marnowanie kalorii, zero smakują nawet lepiej, bo są mniej słodkie. Dobrowolnie bym nie wypiła
23. Drwal z maka
Mój senny koszmar. Przehypowany, wolę zjeść normalnego mchickena. To gówno ma więcej niż tysiąc z kalorii, mogłabym za to zjeść kilka pożywnych posiłków, o cenie już nie wspomnę
24. Bubble tea
Jeden ze straszniejszych napojów, słyszłam, że bardzo kaloryczne. Piłam kilka razy w życiu, szczerze nie jest to warte ceny
25. Orzechy, pistacje
Bardzo zdrowe jedzenie, ale takie malutkie przez co łatwo wchodzi i bardzo kaloryczne. Tak samo mam z orzeszkami solonymi
26. Sosy
Zazwyczaj jem wszystko na sucho. Lubię te ostre, sojowy i teriyaki. Wydaje mi się, że teriyaki nie jest małokaloryczny, ale jakoś sie go nie boję. Ostry sos pomaga mi z metabolizmem so I don't care
27. Nutella
Strasznie długo nie jadłam, to jak czekolada w kremie. Tak samo z kremem pistacjowym, mimo, że naprawdę to kocham
28. Masło orzechowe
Rozumie sie samo przez sie
29. Popcorn
Jezus maria to sie w ogóle wydaje jak nic jak to sie je. Wiem, że istnieje taki mało kaloryczny, ale ten w kinie nie należy do takiego. Paczkowany z biedronki też nie. Straszne
30. Pianki, żelki
Po prostu masakra, seems illegal
31. Racuchy
Nawet ich nie lubię, wydaje mi się, że nawet gorsze niż naleśniki czy gofry
Bardzo możliwe, że zrobię też moje safe/comfort foods :D
152 notes · View notes
Text
DLACZEGO NIE WARTO WCHODZIĆ ANI ROMANTYZOWAĆ ED
ten post kieruje głównie do osób które są dopiero na początku swojej "przygody" z tą chorobą albo dopiero chcą zacząć, choruje na zaburzenia odżywiania od ponad 6 lat i chce pokazać wam co "dała" mi ta choroba. proszę o przeczytanie całości, chciałabym żeby dotarło to do jak największej ilości osób dlatego proszę o rb, nawet jeżeli siedzicie już w tym, z góry dziękuje!!
anemia- miałam zagrożenie życia przez to ze mój organizm był strasznie niedożywiony i miałam okropne wyniki badań, gdyby nie leki które brałam przez długi czas to mogłoby mnie już tu nie być
cały czas czuje zimno- możecie pomyśleć "ale fajnie, nie pocisz się bo nie jest ci nigdy gorąco" ale chuja prawda, nie jestem w stanie wyjść z domu bez bluzy i czegoś z długim rękawem jeszcze pod spodem, niezależnie od temperatury na zewnątrz jest mi zimno i bardzo często trzęsę się, mam cały czas zimne dłonie i to tez nie tak ze się nie pocę, bo to tak nie działa, niestety mając na sobie 3/4 warstwy kiedy jest 20+ stopni pocę się a nadal jest mi zimno + wyglądam idiotycznie kiedy ludzie chodzą w krótkim rękawku a ja chodzę w bluzce termicznej
krwotoki z nosa- to jest u mnie na porządku dziennym, minimum raz dziennie (zazwyczaj od razu po obudzeniu) leci mi krew z nosa, a przez to automatycznie jest mi słabo i czuje się beznadziejnie przez następne pare godzin, najgorsze jest to, że często zdarza się to pare razy dziennie i w różnych sytuacjach, co bardzo często jest dla mnie bardzo nie komfortowe
omdlenia- to samo co z krwotokami, potrafi mi się to przytrafić pare razy dziennie i dosłownie w każdym miejscu i sytuacji, a nie zawsze mam jak sobie z tym poradzić bo nie zawsze mam przy sobie zimną butelkę wody i tez nie zawsze mam kogo poprosić o pomoc w razie takiej sytuacji
wypadające włosy- mam na myśli włosy wypadające GARŚCIAMI, wystarczy ze przejadę ręką po włosach to automatycznie mam całą rękę we włosach, kiedyś miałam piękne, zdrowe i grube włosy a teraz mam cienkie i z każdym dniem coraz rzadsze
ból głowy- praktycznie cały czas boli mnie głowa a leki przeciwbólowe już nie działają na mnie (uodporniłam się na nie przez branie dużych dawek praktycznie codziennie) wiec każdy dzień to jest męczarnia
brak koncentracji- nie jestem w stanie się skupić na niczym, kocham czytać książki a przez brak koncentracji bardzo często muszę czytać tą samą stronę 2-3 razy bo nie jestem w stanie skupić się i zrozumiem o co chodzi, ale to tyczy się również nauki, nie jestem w stanie się uczyć szybko jak kiedyś i nawet proste zadania sprawiają mi problem bo muszę czytać polecenia po kilka razy żeby w ogóle ogarnąć o co chodzi i co ja muszę zrobić w danym zadaniu
słaba pamięć- mam zaniki pamięci, często nie pamietam co robiłam wczoraj lub 2 dni temu, nie mogę tez zapamiętać prostych rzeczy i informacji i muszę zapisywać dosłownie wszystko w notatkach lub w kalendarzu bo nie mogę zapamiętać dat lub godzin spotkań np. ze znajomymi, tyczy sie to tez nauki, nie jestem w stanie pamiętać najważniejszych informacji i bardzo często zapominam czego się uczyłam już kilka godzin po nauce, przez co moje oceny się pogorszyły
beznadziejny stan skory- nie chodzi mi tylko o cerę, bo to jest już dramat w ogóle, cały czas mam podkrążone oczy (niezależnie od ilości snu), wszędzie mam wypryski których nie idzie się pozbyć (mimo leczenia kosmetykami dermatologicznymi) a moja skóra na całym ciele jest sucha do tego stopnia ze schodzi mi skóra, jestem blada ale do tego stopnia ze moja skóra wydaje się szara w niektórych miejscach i ogólnie wygląda bardzo źle
zaburzony sen- naprzemian bezsenność z nadmiernym spaniem i chroniczne zmęczenie, nie jestem w stanie się wyspać nie ważne czy śpię 6 czy 16 godzin, wiecznie jestem zmęczona, bardzo często tez pojawiają się epizody gdzie pomimo zmęczenia nie jestem w stanie zasnąć i nie śpię po kilka nocy pod rząd (brałam leki nasenne które jakoś mi pomagały, ale niestety moja matka zabrała mi je po jednej z moich prób s)
napady na jedzenie- niedożywiony organizm domaga się jedzenia i czasami nie jestem w stanie tego powstrzymać wiec rzucam się na jedzenie i potrafię zjeść naraz takie ilości jedzenia, które zdrowa osoba je na przestrzeni 2/3 dni (bardzo często jest to 10tys. kcal jak nie więcej NARAZ) a potem wyrzuty sumienia i próby pozbycia sie tego z organizmu, poprzez wymioty lub środki przeczyszczające
uzależnienia od używek- jestem uzależniona od nikotyny od 15 roku życia (mam 18 lat) i byłam uzależniona od narkotyków tylko dlatego ze dzięki nim nie czułam głodu i do tej pory męczę sie z konsekwencjami tego, czasami zdarzają mi się nawroty tego uzależnienia i epizody gdzie biorę pare dni po rząd, ale staram ogarnąć się bo nic tak nie niszczy życia jak narkotyki, oprócz tego uzależnienie od alkoholu (z którego próbuje wyjść, ale idzie mi to chujowo), upijam się do upadłego a ze zawsze pije na pusty żołądek to kończy się to zawsze źle, ale mój chory łeb mówi mi ze kalorie z alkoholu są lepsze niż z jedzenia i to mnie popycha tylko w głębsze uzależnienie
rozjebane relacje- cała moja rodzina uważa mnie za chorą psychicznie anorektyczkę, alkoholiczkę i ćpunkę, a moi znajomi są wiecznie zmartwieni moim stanem zdrowia i psychiki co tez ich obciąża psychicznie i odbija się na nich
depresja i zaburzenia lękowe- na to również choruje od 6 lat a chodzę na terapie od 3 lat i każdy dzień jest dla mnie męką, bo myśli s i o self harmie nie opuszczają mnie nawet na chwile, jestem po 12 próbach a ok. 60% mojego ciała jest pokryte bliznami
self harm- nie muszę chyba mówić ze jest to również uzależnienie ( z którego chyba wyszłam, świętuje właśnie 102 dni bycia clean) które ciągnie za sobą okropne konsekwencje, często zaczyna sie niewinnie, jako kara albo ucieczka od bólu psychicznego (w moim przypadku tak było, ale oczywiście powodów może być więcej), zaczyna sie od delikatnych lekkich draśnięć, potem przeradza sie w coraz głębsze i większe rany, które są do szycia a po nich zostają blizny które nawet po wygojeniu pozostają widoczne i ani trochę nie są ładne i nie należy tego romantyzowac
mogłabym chyba tak wymieniać w nieskończoność, ogólnie wniosek jest jeden: ta choroba więcej zabiera niż daje i jeżeli myślicie ze da się łatwo schudnąć i nie mieć potem żadnych konsekwencji to jesteście w błędzie, dlatego proszę żebyście uciekali z tego jak najszybciej, bo nigdy nie jest za późno, żeby zawalczyć o siebie i swoje zdrowie.
jezeli ktoś z was potrzebuje porozmawiać i potrzebuje wsparcia (nie motywacji do wchodzenia w chorobę!!!!) to zawsze możecie do mnie napisać, postaram się odpisac jak najszybciej będę mogła i może będę mogła jakoś pomóc!!
trzymajcie się kochani i uważajcie na siebie<3
295 notes · View notes
zomb1edshark · 29 days
Text
Nikt nie przygotuje cie na złamane serce. Ból nie zmniejszy sie z kolejnym rozstaniem czy zawodem. Jeśli na prawde kogoś kochasz, taka sytacja wyrzuci cie z życia. Wyrywa ci kawałek duszy. Czujesz sie jakbys wypadł ze swojego ciała, patrzył bezradnie na kogoś kto powinien byc tobą. To deralizacja. Kłująca pustka, gdy ogladasz z góry co sie z toba dzieje. Obserwujesz bezradnie jak "ty" nie moze sie pozbierać. Nie jesteś w stanie sie ruszyć, ciezko ci sie oddycha. Świat wydaje sie nie być realistyczny. Jakby nic nie bylo prawdziwe. Jesteś w szoku. Nie możesz złapać oddechu. Płaczesz. Nie czujesz sie już sobą.
Od razu tracisz checi do życia. Odechciewa ci sie spotykac z ludzmi, wychodzić z domu, wstawać z łóżka, jeść czy brać kąpiel. Jesteś wściekły! Wściekły na ta osobę, na bliskich, na znajomych, na caly śwait, na wszystko! Dlaczego cie to spotkało? Nie zasłużyłeś na to, masz ochote wrzeszczeć. Dlaczego tak bardzo boli, nie krwawisz ale ból jest nie porównywalny do ran jakie juz miałeś.
Na prawde, nie jestes zły. Nie jesteś wsciekły. Dobrze wiesz że szczerze nie jesteś zły ani odrobine. Jesteś po prostu niesamowicie smutny. Myślisz że powinieneś nienawidzić ukochanego. Jedyną osobą na jaka naprawde jesteś zły, jesteś ty. Najbardziej nienawidzisz siebie, masz do siebie nieustajacy żal. Jak mogłeś kochac tak mocno? Myslisz że to twoja wina, przez siebie jesteś teraz załamany. Zastanwiasz sie czy zmarnowaleś tyle czasu z tą osobą. Po nic, wszystko to co przeszliście, straciłeś. Pamietasz jacy byliście razem szczęśliwi. Nie możesz nawet stwierdzić czy to bylo prawdziwe. Czy te uczucia, czy te słowa były tam na prawde. Co sie zmieniło od dnia kiedy sie w sobie zakochaliście. Nie możesz jednocześnie przestac za tym tęsknić. Niesamowicie tęsknisz.
Powrót do siebie kosztuje wiele pracy. Pierwszy dzień, kiedy budzisz sie bez wiadomości od ukochanej. Chciałbyś sie do odezwać, porozmawiać z tą osobą. Mimo wszystko nie robisz tego. Nie możesz. Wmawiasz sobie że jej nie zależy. Zaczynasz dzień ze świadomością, jak samotny sie stajesz. Uczucie samotności od teraz jest częścią ciebie. Starasz sie zająć czyms myśli, wychodzisz z nic nie znaczacymi już dla ciebie znajomymi. Spotykasz sie z rodziną, nic nie czujesz. Nic oprócz wypalajacego smutku. Kiedy z czasem smutek gaśnie zostawiajac palacą i rosnąca pustkę, tesknisz za nim. Jedyna osoba z jaka chcesz teraz byc lub rozmawiać jest TA osoba. Zastanwiasz sie czy jest cos co możesz zrobic żeby to naprawić. Gdyby byla jaka kolwiek szansa żeby cofnąć czas, oddałbyś wszystko. Czy jest jaka kolwiek szansa że mozesz odzyskać to co straciłeś? Z kazdym dniem ta nadzieja znika. Znika bardzo powoli, bo ty dalej oklamujesz siebie, nie chcesz dopuszczać na sobie prawdy. Pragniesz wszystko cofnąć, nie pozwolic sobie sie zakochać.
Zastanwiasz sie czy zablokować ją, na social mediach. Nie chcesz tego, chcesz wiedziec co u niej. Martwisz sie, twoje uczucia do niej nigdy nawet nie osłabły. Chcesz wiedziec czy wszystko gra, chcesz sprawdzić czy czuje sie jak ty. Chcesz dowiedzieć sie jak naprawde sie czuje. Potrzebujesz tej romozwy, ale myślisz ci sie ze nikt cie nie rozumie.
Bo przecież nikt na świecie nie czuje jak ty. Jesteś w tym sam. Masz racje?
24 notes · View notes
mrocznaksiezniczka · 1 year
Text
Chciałabym wiedzieć Kiedy to się stało Że całe życie Już ze mnie uleciało? Kiedy mi przestała Codzienność sprawiać radość I zdążyła ubrać na siebie Tą okropną szarość? Kiedy zgasło słońce pojawiły się chmury Dlaczego to życie Tak szybko przeleciało I choć boli - każdy mówi Że przecież nic się nie stało
135 notes · View notes
chlopiec-z-blizna · 6 months
Text
-,,Jeżeli to jest miłość, to nie chcę jej. Zabierz ją ode mnie, proszę. Dlaczego to tak bardzo boli?"
-,,Bo było to prawdziwe uczucie"
~Tauriel z Thranduil, Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
26 notes · View notes
takemetothehamptonsss · 6 months
Text
Ten tydzień jest dla mnie wyjątkowo ciężki psychicznie. Niby miałam 6 dni wolnego, a czuje się jakbym miała zdechnąć przez kręgosłup i natarczywe myśli.
Dosłownie, potrafię chodzić codziennie do pracy i kręgosłup raz boli raz nie, albo siedzieć cały tydzień w domu i wykręcać się raz po raz z bólu. Boli mnie dolna część kręgosłupa i miednica, ten ból potrafi też promieniować do kości udowej. Na początku to bagatelizowalam bo myślałam, że to przez pracę, ale w końcu poszłam do lekarza i dostałam skierowanie na RTG. Martwię się tym cholernie.
Jedzeniowo też jest ciężko bo od spotkania z ex zjadam całą lodówkę każdego dnia. Na wadze 0.7kg więcej, więc uważam że mogłoby być sporo gorzej. Niemniej muszę wziąć się w garść i albo zacząć ćwiczyć, albo jeść bardziej świadomie. Chciałabym znowu wrócić do jedzenia tyle co kot napłakał, czułam się wtedy jakoś lepiej. Miałam poczucie kontroli nad tym jak wyglądam i nad tym jak się czuje. Brakuje mi tego.
A co do kwestii z moim ex, to sama nie wiem jak mam do tego podejść. To nie ja rozpoczęłam proces zrywania, i kłócenia się ze sobą na przełomie września i sierpnia. To nie ja wyrzekłam się uczuć do drugiej osoby, nie ja sprawiałam, że druga strona płakała całymi dniami. Dlaczego po tym wszystkim dalej żywię do niego tak silne uczucia? Dlaczego on kłamie mnie w żywe oczy, że mnie kocha tylko po to żeby dostać atencję, a ja na to przystaje?
Tumblr media
(pazury z primark dla uwagi)
22 notes · View notes
grvby-m0tyl3k · 3 months
Text
🎀🩰 dzień 4 🩰🎀
zjedzone: 176 kcal
spalone: 292 kcal
woda: bardzo mało☹️
szczerze? nie planowałam żeby zjeść tak mało ale dzisiaj totalnie odechciało mi się jeść.. dlaczego? po pierwsze - wczoraj miałam napad i zjadłam pizze frytki i colę (nie zero, grzech) a po drugie - dzisiaj w szkole mój znajomy zrobił mi zdjęcie z ukrycia i później mi je wysłał, miałam łzy w oczach gdy zobaczyłam jak ulana jestem.. rzeczywistość boli, co? załamałam się w każdym tego słowa znaczeniu. po szkole o 16:20 zjadłam pudding proteinowy i galaretkę 3 kcal i w międzyczasie piłam colę zero, oprócz tego nie zjadłam nic. po części się ciesze że zjadłam tak mało, ale z drugiej strony możliwe że jutro mogę mieć napad, poza tym to dopiero 4 dzień mojej diety i nie mogę od razu schodzić na tak niskie limity (normalnie mam limit 800 także zjadłam 600 kcal mniej), burczy mi w brzuchu ale dzisiaj nie mam zamiaru już nic jeść jedynie będę piła colę zero żeby jakoś zniwelować głód. jest mi tez przykro bo byłam dzisiaj w biedronce ale nie było już truskawek tak jak ostatnio, bardzo miałam na nie ochotę ale może to i lepiej dla mojego stanu konta? zawsze kilka zł do przodu co nie? jutro tak jak zawsze zjem pierwszy posiłek dopiero po szkole, mam 7 lekcji więc jakoś o 15:15 będę w domu. oby jutro dzień nie przyniósł mi żadnych zbędnych kalorii🙏
15 notes · View notes
eut4nazj4 · 2 months
Text
Jedzenie znow stalo sie trudne
w dwa tygodnie doprowadzilam sie do stanu w ktorym cala sie trzese,ciezko mi spalic szluga, wszystko jest ciemne i rozmazane, chodzenie jest kurewnie meczace i najwazniejsze, podliczam kalorie z pierdolonych plasterkow ogorka i wody z cytryna ktora wlewam w siebie hektolitrami aby zagluszyc glod ktory jest tak silny ze boli mnie cale cialo, mrowia mi rece,zoladek piecze, czuje ze zaraz zemdleje, powoli nic nie widze, mimo ze ilosc zjedzonych kalorii pozwala na zjedzenie czegos chociazby ze wzgledu na to jak bardzo jest zle nie potrafie, robie kolacje myslac jak moge sie jej pozbyc, przypominam sobie gdzie schowalam woreczki w ktorych wynosilam obiady dwa lata temu w tym samym stanie, zastanawiam sie czy ktos zauwazy gdy wyrzuce przygotowe jedzenie przez okno.Moja glowa wybucha, nie potrafie pokroic ogorka, rece mrowia,trzesa sie, mam ciemno przed oczami, tak bardzo nie chce mdlec w pierdolonej kuchni, jezeli matka zauwazy ze postraszy mnie wciskaniem jedzenia do gardla. Robie kolacje i mimo ze czuje sie strasznie, mimo ze moje popierdolone standardy pozwalaja mi na zjedzenie nawet 300-400kcal tak bardzo nie chce nic jesc, przeraza mnie mysl ze nie zasne z pustym zoladkiem ktory obecnie wykrecaja kwasy zoladkowe, czuje jak trawi sam siebie.Nie mam pojecia dlaczego to robie, to nie bylo planowane, nie cieszy mnie zrzucenie niecalych 3kg w tydzien, nie cieszy mnie moj pusty zoladek, nie mam okreslnonego terminu do okreslonej wagi, jedynym powodem dla ktorego moglabym to wszystko robic jest strach przed nastepnym placzliwym latem kiedy to rok temu nie umialam patrzec na swoje uda ani zniesc dotyku innych ludzi na swoich nie wystajacych zebrach. wszystkie aplikacje na telefonie zmienily sie w przykre miejsce przepelnione triggerami w postaci wychudzonych cial, diet, kalorii, chorych reflekcji, wskaznikami bmi <14 i innymi, stworzylam pierdolony folder na aplikacje pokroju licznik glodowki, tumbler, licznik kalorii,bmi itp nawet nie wiedzac po co. krecenie w glowie delikatnie ustaje po zjedzeniu, czuje jakby zoladek mial mi peknac po porcji jak dla 3latka, zaluje ze cokolwiek zjadlam, ze nie wyrzucilam niczego przez okno, ze nie polozylam sie spac, jaki sens mialo glodzenie sie przez caly pierdolony dzien skoro teraz zjadlam? jak bardzo odbije sie to na jutrzejszej wadze? ile wazylabym gdybym pociagnela tak nastepny tydzien bez tego pierdolonego wieczoru? czy jutro rano znowy pierdolne na podloge? czy to wystraczylo aby zrekompensowac mojemu organizmowi dwa tygodnie na tak chorych kaloriach?
RUN AWAY WHILE YOU CAN, THIS IS ROAD TO NOWHERE
8 notes · View notes
przegranezycie · 9 months
Text
Nie wiem dlaczego ona to robi nie mam ograniczonych praw nawet nie było sprawy o rozwód ani alimenty.Chxialem porozmawiać z synkiem mówi dobrze zaraz zadzwonię i będziecie gadać nie robiła problemów jak do tej pory a parę minut pozniej,wyślę ci ich zdjęcie jak wrócimy do domu.Zdjecie na chuj mi ich zdjęcie chciałem porozmawiać z dziećmi nic więcej i to ja byłem tym złym w związku ja pierdole serio Paulina nie powinnaś tak robić.Mowie pszyjedz z tymi dziecmi spędzę czas przed wyjazdem,ona dobrze postaram się przyjechać a potem ze jeszcze mam czas i ona zostaje z nimi u niego no kurwa serio mnie to boli to są moje dzieci kochane a. Ona robi wszystko bym nie mógł być obok te kilka ostatnich dni kurwa czemu pytam nawet udowodniłem że byłem jej wierny i że,to ona mnie zdradzila kurwa czemu grasz na dzieciach serio kurewskie zagrania.
22 notes · View notes
stracone-zycie · 1 year
Text
Chciałam napisać o tym wszystkim co mnie boli,
Ale zabrakło mi słów,
Powiedz, czy tylko dla mnie było to tak bolesne,
Wytłumacz się dlaczego sprawiłeś,
Że poczułam się jak mięso,
Dlaczego tylko Ty dokonałeś decyzji?
44 notes · View notes
skinnyvic · 4 months
Text
wiecie dlaczego nienawidze chodzic do szkoly?
pomijajac juz sam fakt ze to tak kurwa tokyczne miejsce przepelnione falszywymi osobami . automatycznie po przekroczeniu progow tego syfu zaczynam byc glodna. czuje glod i boli mnie brzuch i glowa , a tam nie sprawia mi to takiej przyjemnosci jak w domu . nie lubie jak burczy mi w brzuchu cala lekcje , nie lubie . jeszcze najgorsze jest to ze od 7 do 15 godziny musze tam siedziec .
fasty i szkola ze soba nie graja .
11 notes · View notes
bimbo-doll-training · 9 months
Note
hej Mariola z Polski zmienisz mnie?mam 45 lat
Jak myślisz, jak cię zmienię? Może zainstaluj program, który sprawi, że będziesz na krawędzi przez wiele godzin i obudzisz się, nie wiedząc, dlaczego jesteś tak napalony, że aż boli. Może po prostu zrobię z ciebie bezmyślną pokojówkę używaną tylko do sprzątania i obsługiwania mnie? A może po prostu użyję cię jako dekoracji w moim lochu, widząc przyjemność, jaką dostarczam innym zabawkom, ale nigdy więcej nie będącą w stanie jej poczuć. Tyle sposobów na zmianę twojego zwierzaka...
-----------------
hey Mariola from Poland will you change me? I'm 45 years old
How do you think I'll change you? Maybe install a program to make you edge for hours on end and wake up not knowing why you're so horny you ache. Maybe I'll just make you a mindless maid only used to clean up and service me? Or maybe I'll just use you as decoration in my dungeon, able to see the pleasure I provide to other toys but never able to feel it again. So many ways to change you pet...
I don't speak the language so I'm sorry if Google translate got anything wrong♡
14 notes · View notes
myslodsiewniav · 7 months
Text
Wczoraj, tj. 9 października 2023 r po dwóch miesiącach nieobecności (niepokojącej) przybyła moja miesiączka. I obecnie mam taki krwotok, że wzięłam dziś wolne, bo umieram z bólu i nie nadążam za zmianą przyborów higienicznych.
Muszę się umówić do gina za tydzień... Możliwe, że to po prostu skumulowane dwa okresy (ten terminowy i to endometrium, które narosło w zeszłym miesiącu). A możliwe, że jednak mięśniak, a wtedy kolorowo być nie musi.
Dziś w nocy nie spałam: wymiotowałam, bardzo źle się czułam. Przespałam się 3h (dołączając do mojego mężczyzny obudzonego okropnym koszmarem: że jesteśmy na jakiejś masowej imprezie, festiwalu jakimś, masę ludzi, tłum, hałas, wszyscy tańczą, ale ja porzucam go i idę się bawić z kimś innym, a go to boli okropecznie... utulałam go, opowiadał mi to o 4 nad ranem przebudzony z tego koszmaru, bełkotliwie, mocno mnie obejmując w pasie. Był taki otwarty i rozbrajająco bezbronny. Mój ulubiony człowiek, oczywiście, że nie zrobiłabym mu czegoś takiego, to był tylko koszmar. Wyjaśniłam mu dlaczego nie było mnie w łóżku przez większość nocy: jedno, że trzęsie mną falami promieniującego bólu, drugie, że leje się ze mnie jak z Niagary, a trzecie, że do tego żołądek postanowił się uzewnętrznić, potrzebowałam trochę posiedzieć pijąc wodę i napar z mięty).
Dla równowagi - również wczoraj, zgodnie z definicją stadnego przechodzenia miesiączek - moja suczka NAPRAWDĘ dostała cieczki. Mieliśmy kilka fałszywych alarmów już, kilka krwawień itp. Przedwczoraj piesek zachowywał się dziwnie: była bardziej pobudzona, chciała być noszona na rączkach, przytulać się. Generalnie potrzebowała silnie uwagi swoich ludzi i domagała się czegoś, ale nie potrafiła pokazać czego. W weekend dwa razy wymiotowała - nie wiedzieliśmy dlaczego. Ech. A teraz wychodzi, że najprawdopodobniej z bólu....
No i mam odpowiedź: wczoraj wracając z ubikacji (nota bene, po zmianie własnych środków higienicznych) zauważyłam na panelach kropelkę krwi. Zaczęłam rozkmniać czy to ja jakimś cudem przeciekłam na panaele? Przez spodnie? Kiedy ścierałam krew z podłogi piesek znowu domagał się atencji, na rączki, ale też kładła uszka po sobie, jakby wiedziała, że nabroiła. Tonem głosu próbowałam ją przekonać, że wszystko jest okay! Wzięłam ją na ręce, posadziłam sobie na biodrze (ona siada mi na rękach jak małe dziecko: z przednimi łapkami na moich ramionach, brzuszkiem przywiera do mojego boku, a tylnie łapki układa po bokach mojego ciała. Pogłaskałam ją, przytuliłam, jak piszczenie ustało odłożyłam ją na kanapę, aby mogła dalej spać (bo śpi jak suseł ostatnio) i wtedy zauważyłam, że bok mojego białego kaszmirowego swetra jest ubrudzony krwią. A przed chwilą nie był. Sprawdziłam jej psioszkę - cała zakrwawiona. Biedne maleństwo... Pogratulowałam młodzieży, założyłam jej majteczki dla pieska z przyklejoną popaską (trzeba było troszkę przyciąć), dałam pół nospy na uśmierzenie bólu zmieszane z połową wyżki masła orzechowego... A potem dałam znać o tym mojemu chłopakowi - zaskoczył mnie. Wracając z pracy przyniósł karkówkę. Wstąpiła specjalnie do mięsnego by przynieść naszej DOJRZAŁEJ suce coś pysznego, aby uczcić jej wkroczenie w dojrzałość. To było tak fajne i taką frajdę jej zrobił, i tak jej smakowało! Pycha. I kurcze, to taki fajny człowiek.
Jakby nie było: teraz obydwie leżymy w łóżku, padnięte, na lekach, krwawiące i obolałe. Z wilczym apetytem.
Kurwa, jak mnie boli...
Inna rzecz - wciąż odsuwam od siebie temat podjecia tematu i konfrontacji rozkmin.
Miałam to zrobić dziś, ale umieram... Serio...
Inna rzecz, która mnie... cieszy? Naprawa jakąś taką nieśmiałą nadzieją, jakąś radością i spokojem, coś co jest zapowiedzią, że mogę być jeszcze bardziej szczęśliwa niż jestem... Wczoraj, przed snem mojego chłopaka coś trapiło. Mocno. I wreszcie wyznał, że chociaż nie chce mi robić spoileru, ani niszczyć niespodzianki to po obejrzeniu ile kosztują pierścionki zaręczynowe chciał się upewnić czy naprawdę chcę taki fancy czy może zadowolę się kapslem z puszki po coli. A ja - zbywając to żartem - zaproponowałam by znalazł mi taki z durexa, wibrujący, ale na łechtaczkę. I chwilę śmiechów było po czym on na poważnie, do tego zmartwiony przyznaje, że tak zupełnie serio nie wiedział, że pierścionki zaręczynowe tyle kosztują. Wzruszyłam ramionami - no tak, kosztują. Opowiadałam mu o tym, ale widocznie cena przerosła jego wyobrażenia. Przypomniałam mu, że przecież nie ma co się śpieszyć... bo to prawda... A jednak coś we mnie drga z ekscytacji. Wow.
9 notes · View notes
praktycznie · 2 months
Text
Dążyłam do samodestrukcji. Tak jak ty, walczyłam każdego dnia aby go przetrwać. Czy nie masz już tego dość? Przewlekły smutek który aż uwiera i boli od środka, ten który uniemożliwia funkcjonowanie. Ten który sprawia że PRÓBUJESZ przeżyć, a nie żyć. Jest mi strasznie przykro że zostałeś tak skrzywdzony i pozostawiony samemu sobie. No bo jak masz sobie z tym wszystkim poradzić skoro sam nie wiesz dlaczego tak się czujesz i co jest przyczyną przewlekłego smutku oraz nie wiesz jak się z niego wydostać? A co jeżeli powiem ci że posiadam instrukcje obsługi do „życia” która pozwoli ci znaleźć upragniony spokój i szczęście oraz odpowie na twoje wszystkie pytania? Nawet na te, na które ponoć „nie ma” odpowiedzi? Cześć nazywam się praktycznie i chcę pomagać innym w odnajdywaniu samego siebie, czyli bezwarunkowego szczęścia i miłości. Nie jestem psychologiem ani żadnym specjalistą, ale mam złoty środek na wszystkie dolegliwości spowodowane zaniedbaniem twojej osoby. Zapraszam cię więc na moją grupę gdzie zamieszczę całą moją wiedzę w pigułce którą zbierałam przez pięć lat, abyś i ty mógł doznać obfitości która jest dostępna dla każdego, ale nie każdy wie jak zacząć aby jej doznać. Abyś mógł lepiej mnie poznać oraz zrozumieć ; wszelkie informacje które zebrałam są z mojego doświadczenia, jak i bliskich dla mnie osób. Bazuje na psychologii, fizyce kwantowej, na zdolnościach psychotronicznych itp. Może powiem o tym w skrócie ; rozgryzłam matrixa o którym tak dużo się mówi, bo właściwie nigdzie nie jest wytłumaczę czym on jest, nieprawdaż? A właśnie w matrixie się znajdujesz. To co czytasz jest dla ciebie nie do końca zrozumiałe, wiem o tym. Dlatego stworzyłam tą grupę, chcę wytłumaczyć każdemu z osobna o co tu tak naprawdę chodzi i przedstawić ci prawdę która jest oczywista a jednak ciężko dostępna. Mam nadzieję że jeszcze się zobaczymy, pamiętaj że przypadki nie istnieją, a jeżeli jesteś innego zdania, to ten przypadek może wywrócić tobie życie do góry nogami w dobrym sensie tego znaczenia. Przesyłam ci dużo cierpliwości i wytrwałości w problemach z którymi się zmagasz, obyś znalazł w sobie siłę na wielkie zmiany które nachodzą 🧝🏼‍♀️🤍 podrzucam link do grupy gdybyś był zainteresowany.
4 notes · View notes
withereddflowerr · 7 months
Text
mam pytanie. dlaczego jak cos zjem to od razu lub po jakis 30 minutach brzuch mnie boli i musze isc albo do toalety albo plakac nad bolem. ktos tez ma lub mial taki problem? mam tak od kilku dni blagam pomocy
8 notes · View notes