Tumgik
#zgubienie
pustazapalniczka · 1 year
Text
- Nie wracaj do swojej byłej
- Dlaczego?
- Bo w lesie jeśli widzisz to samo drzewo oznacza to tylko tyle, że się zgubiłeś
4 notes · View notes
black-rose-666 · 2 years
Text
Tumblr media
6 notes · View notes
brxydkierzeczy · 2 years
Text
Krzyczy
Z krzykiem, brzydkim językiem, wychodzi na ulicę
Rozdziera się
Rykiem
Rozdzierającym bębenki
Piskiem
Mogę nazwać tą relację
Wyzyskiem
Więc drze mordę
Wysila gardło
Usłysz
Usłysz jak krzyczy
Serce
Co już dawno umarło
~ Hildegarda Hepnarova/Proseluna/brxydkierzeczy/pusty-wzrokkk nazywajcie mnie jak chcecie
3 notes · View notes
efemerycznve · 1 year
Text
Mijały dni, tygodnie, lata,
Wszystkie moje próby były na marne,
Teraz rozumiem, że próbując uratować Ciebie,
Zgubiłam już dawno siebie.
1 note · View note
happyg-olucky · 9 months
Text
W niedzielę poszliśmy na ostatni spacer na plażę, pogoda była niezła, sporo ludzi spacerowało. My posiedzieliśmy przy naszym wyjściu, poroblismy zdjęć i zbieraliśmy się z powrorem bo dochodziła już 21. Zrobiliśmy sobie z D. Dwa ostatnie zdjęcia, Zarzucilam torbę na ramię, patrzę nie ma Mieszka. Krzyknęłam do D. I Karelajn rozglądamy się i nie ma go. Minutę wcześniej robiłam mu zdjęcie. ( Dokładnie minutę bo potem sprawdzałam w tel. )Potem wszystko potoczyło się jak jakiś zły sen, nie wiem czy jestem w stanie to opisać. Zaczęliśmy biegać szukać wołać, nic. Każdy w inną stronę. D. Pobiegł w jedną, wrócił i nic. Ja całe wyjście z plaży, w lesie już się sciemnialo. A. minuty uciekały, pamiętam już chyba tylko przebłyski, płaczącego i krzyczącego M. , który wolał, że nie chce stracić braciszka,przerażony D. który w pewnym uwierzył, że go zmyla fala ( bo były wielkie i czerwona flaga cały dzień) i wskoczył jak stal do wody. Telefon na 112. Telefony od jakiś obcych ludzi którym K. Dawała mój numer, bo jej się rozładował tel. syrenę na znak że ratownicy strażacy ogłaszają zbiórkę. Pamiętam, że ja nie byłam w stanie spojrzeć w stronę morza, było takie ciemne i groźne. Tak minęło prawie pół godziny, prawie pół godziny niewyobrażalnego strachu i czegoś czego nawet nie potrafię opisać, jakiejś czarnej dziury. D. Był w tej wodzie, Karelajn w drugim kierunku szukała i zaangażowała do pomocy jakiś ludzi. Ja z Mikim rozpytawalam i szukałam w okolicach wyjścia i usłyszał to nadchodzący facet i mówi że chyba widział takiego chłopca przy kolejnym wyjściu ale to już ileś minut temu. Pytał czy miał łopatkę, tak miał, nie czekał na mnie I ruszył biegiem w tamtym kierunku, ja wywołałam D. I on za nim. Potem pamiętam nadbiegającego z powrotem tego człowieka w białej koszulce, który mówi że mały jest już z tatą. Dosłownie upadłam na kolana na tym piachu i zalam się łzami. Obcy człowiek mnie podnosił przytulał i pocieszał. Za chwilę D dotarł z małym , też niewiele pamiętam, tylko widok jego buźki i ulgę.
Mieszko był zdziwiony nasza paniką,popłakał się jak zobaczył ,że my płaczemy. Powiedział, że on tak specjalnie chcial pójść do temtego wejścia i wrócić, nie wiedział po co. Jak się zorientował że jest sam, podszedł do jakis kobiet i powiedział że się zgubił, powiedział jak się nazywa opisał mnie, potem ona mi powiedziała że rezolutnie podał dużo szczegółów. Ale nie pamiętal nr. telefonu. Odnalazła mnie i napisała na fejsie już jakieś 10 min wcześniej, oczywiście wtedy nie zauwazylam. Kiedy ten człowiek w białej koszulce i D. Tam pobiegli one już go odprowadzały w naszą stronę.
Ostatecznie udało się odwołać alarm zanim przyjechały służby. Właściwie to kiedy dostałam info że się znalazł to byłam na linii z jakimiś ratownikami chyba z Pucka. Potem już wiedziałam, że podjedzie jeszcze Policja i żeby z nimi porozmawiać. Sama do nich poszłam jak zobaczyłam ze podjechali. Pamiątka z tych wakacji będzie mandat za zgubienie dziecka. Ale ogolenie byli bardzo empatyczni i ok. Schodziliśmy z tej plaży zupełnie po ciemku. Pół nocy przeplakaliśmy chyba wszyscy. Wyrzutów,że na tą minutę spuscilismy go z oka nie pozbędziemy się pewnie nigdy. I tego Ze uwierzyłam, że nam takie rzeczy się nie zdarzają, że przecież jesteśmy tacy odpowiedzialni, pilnujemy, no i przecież nasze dziecko takie mądre i rezolutne i nie wpadnie na pomysł ,żeby uciec. Ja zostałam z kolejną trauma. Ale też wielką wdzięcznością, że mamy nasze słoneczko przy sobie bezpieczne. Człowieka w białej koszulce też zapamiętam na zawsze chociaż zupełnie nie pamiętam jak wyglądał.
28 notes · View notes
drifftingg · 8 months
Text
Sierpień za nami :3 to mój post podsumowujący - waga z 1.08 nie jest mi znana najwcześniej ważyłem się 6.08 - waga pokazała 67kg. Miesiąc koncze z 63.0kg czyli równe 4kg w dół. Do liczby samej w sobie staram się nie przykładać uwagi bo domyślam się że tempo będzie coraz wolniejsze a początek był tak szybki bo naprawdę miałem z czego schudnąć.
Niemniej są tez bardziej zauważalne zmiany które w jakiś sposób uspokoiły mnie znacznie bardziej niż waga która zmienia się z dnia na dzień i bywa kapryśna (np po ciężkim workout mi wzrosła - nw czy zakwasy nie zwiększają wagi ale to teoria nie wiedza). Wiec gdy wczoraj ubrałem spodnie z lumpa 34 damskie które uwielbiam i były mi luźne przy mojej niskiej wadze a ostatnimi czasy na styk i siedząc mnie uciskały w brzuch. Dziś znów sa na mnie dobre - nie spadaja mi jak kiedyś ale i to przyjdzie z czasem. W trakcie miesiąca mierzyłem tez swoje pomiary - to zgubienie z brzucha 4cm (aktualnie 6cm może siedem) było dla mnie wielkim wsparciem gdy waga stała na 64.7kg bo jeżeli miarka pokazywała 89cm s dziś nawet luźna wskazuje 83 to znaczy ze dosłownie zniknęło mi z brzucha to co tak bardzo chce aby zniknęło z brzucha.
Wrzucam moje kalorie przez cały miesiąc - obecnie mocno ustatkowane bo zdecydowałem się ile jeść kalori 900, wykres spalonych kcal niestety się popsuł przez dzień gdy spaliłem 1100 (mix biegania, zakupów piechota oraz mega wycisku przez ktory wczoraj odpoczywałem w sposób wymuszony bo rest day wypada dziś). Wody nie zawsze uzupełniam bo mam nawyk picia dostatecznie dużo - natomiast wykresy makro… cóż mam za mało białka i za dużo węgli (lato a wiec codziennie owoce, arbuzik itd) teraz zacząłem rzuć suszona wołowinę wiec może się to poprawi.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Jestem dumny z mojej wytrwałości z 0 bingu z 0 napadów z ćwiczeń tak czesto jak zaplanowałem i przestrzegania diety dzień w dzień.
Zjadłem w tym miesiącu trzy magnumy i kilka małych batoników po 100kcal - zmieściły się w limitach podobnie jak trzy obiady ze stekiem które tak lubię. Ogólnie nie cierpiałem przez sierpień i nie tęskniłem za czymś specjalnie - miewałem ochotę na jakiś smak która musiała poczekać kilka dni aż zjem to co już miałem w lodowce - bo jedzenie określonej liczby kcal oznacza ze jeżeli mam pomysł na dobrą kolacje a dziś już zjadłem jedną to ta kolacja nie jest zjadana tego samego dnia tylko czeka.
Chudego września wszystkim! Jeszcze się dziś wieczorem zmierzę i możliwe ze wrzucę postęp w wymiarach - bocycheck podobno motywuje (ale trochę wstyd pomimo progresu nadal wyglądam okropnie) nad tym nadal się zastanawiam
17 notes · View notes
schudne23kilo · 6 months
Text
Zgubienie się w lesie checked, tulenie piesków checked, myśli, że chce do domu checked. Ale przynajmniej trening pierwszy z dwóch zrobiony.
Tumblr media Tumblr media
5 notes · View notes
niechciaana · 7 months
Text
Pewnego dnia obudzisz się starszy
Obudzisz się w trochę innych sposób niż dotychczas
To nie będą twoje urodziny ani żaden "specjalny" dzień
Pewnego dnia będziesz po prostu robić zakupy, by zrobić kolację w twoim nowym domu
Czekając w kolejce do kas, jakieś dziecko do ciebie podejdzie i ciebie zagada
Mama tego dziecka Ciebie przeprosi, a ty zaczniesz się uśmiechać, bo przypomnisz sobie, że też kiedyś byłeś w wieku tego dziecka i zapewne robiłeś tak tamo
Będziesz pamiętał bycie dzieckiem, zgubienie mamy w supermarkecie, będziesz czuł tamtejszy strach i wtedy mama tego dziecka powie "powiedz PANI "prze pra szam""
A wtedy zaczniesz się zastanawiać kiedy przestałeś być tym dzieckiem, kiedy z dziecka przeszedłeś na Panią/Pana
I zdasz sobie sprawę, że z dnia na dzień jesteś coraz starszy i nie ma już odwrotu
Dbajcie o wewnętrznego dzieciaka w środku Was <3
5 notes · View notes
myslodsiewniav · 9 months
Text
Pół roku 2023
25.07.2023.
Wczoraj spotkałam się sam-na-sam z moim ziomeczkiem Programistą. Nie wiedziałam, że aż tak potrzebowałam takiego spotkania, ani że poczuję taką ulgę i jasność po tej rozmowie. To znaczy tęskniłam za spotkaniami z nim! Dwa tygodnie temu spędził u nas cały weekend na maratonie filmowym xD więc nie jest tak, że się nie widzieliśmy - nie o to chodzi. To była po prostu okazja do rozmowy takiej... takiej jakbym tu odsiewała myśli: otwartej, odważnej, samokrytycznej, chętnej na zwroty i uwagi.
Okazało się, że mam mu do opisania okres koniec maja - druga połowa lipca. I kurde... gdybym wiedziała, że TYLE się tego nazbierało, to bym pewnie była przytłoczona i zmęczona samą myślą o tym, że mam do tego wracać. A tym czasem on po prostu pytał, o temat za tematem, przypominał o czym mu nie opowiadałam, a był tego ciekawy itp I jakoś tak popłynęło.
No nic dziwnego, że jestem tak... przytłoczona.
Wczorajszy wieczór dał mi perspektywę na ostatnie miesiące.
Dodając do siebie tyle wydarzeń, jakie mają miejsce w 2023r (od samego początku kurde), a już szczególnie w wytęsknione lato - był wypad do Krakowa, potem na Żuławy Wiślane, oczekiwania rodziny mojego partnera, oczekiwania mojej rodziny, Dzień Matki, Dzień Ojca, Marsz równości, Masz 4 lipca, Urodziny mojej siostry i szwagra, Urodziny teścia, Bejbiszałer, Urodziny moich rodziców, wizyta kuzyna, utrata pracy, poszukiwanie pracy, zbieranie dowodów do sprawy w sądzie, jeżdżenie do PIPu i prawniczek, do tego leczenie się na ADHD, szkolenia, festiwale, decyzja o podjęciu studiów (W KOŃCU), zdobycie wszystkich potrzebnych dokumentów by zacząć studia, intensywne szkolenia z zarządzania oraz nowych programów... A w to wszystko wplecione napięcia wynikające z konieczności odnalezienia się w relacji z rodziną partnera, wynikające z komunikacji potrzeb, ochrony granic, zaadresowania cudzych potrzeb - no po prostu z obcowania z ludźmi. No i piesek, który jest trudnym wychowawczo pieskiem, który potrzebuje innego traktowania niż wszystkie mojego dotychczasowe pieski, a który oprócz tego cyklicznie zmusza nas do nadprogramowego sprzątania dopiero co wysprzątanego mieszkania. I po prostu niszczy rzeczy - jak to szczeniak.
Bardzo dużo na mnie spadło w okresie maj-lipiec.
Przy tym tylko mówię o okresie maj-lipiec, bo gdybym miała miała sięgnąć wcześniej wcześniej to już tam widzę, że od stycznia do maja też jest ciągła jest gonitwa, ciągła adrenalina, ciągłe przekonywanie się na nowo i na nowo, że nie mam kontroli nad tak wieloma sprawami, które mnie w życiu dotyczą (zgubienie dokumentów, konieczność odwołania wypoczynku na Cyprze, wielotygodniowa papireologia załatwiania nowego dowodu i paszportu, diagnozowanie się na ADHD, zdobywanie nowych kwalifikacji, nie zdążenie złożenia pieczołowicie przygotowywanego projektu artystycznego na grant, nasz ciągle chory i łobuzujący piesek, przez którego żyłam w permanentnym stresie miesiącami, wyjazd, emocjonalne żonglowanie czasem i możliwościami... Ech. Nie chcę teraz wchodzić w dokładne podsumowania 2023 roku, ale naprawdę spotkało mnie bardzo, ale to bardzo dużo trudnych sytuacji w tym roku).
Bardzo... :(
Długo sobie radziłam w tej żonglerce, ale obecnie nie mam z czego wykrzesać energii, by niektóre sprawy doprowadzić do końca.
Widzę, że niektóre rzeczy zostawiłam nazwane, określone i tyle... nic się z nimi nie dzieje, nic się nie zmienia i nikt nie dąży do ich zakończenia lub pchnięcia na nowy poziom.
Po prostu nie ma czasu na nie.
Nie ma na nie siły.
I aż mi się chcę płakać - bo nie mam siły, jestem wysuszona, wykończona.
Cieszę się, że jestem na urlopie... serio. Szkoda, że przez jego większość byłam chora, ale cieszę się bardzo z tego, że na razie nie muszę się nadmiernie martwić...
W zasadzie jak to wszystko z siebie wywaliłam wczoraj wieczorem to miałam ochotę rozryczeć się z ulgi... ale jakoś tak głupio było rozpłakać się z ulgi, ze łkaniem, podczas miłego wieczoru nad lampką z koktajlem (%free) w fajnej restauracji w środku miasta. Wiedziałam, że mój przyjaciel to zrozumie, ale nie potrafiłam puścić wolno łez.
Zawaliłam... powinnam była lepiej dbać o balans... Ale nie miałam na to przestrzeni. Muszę dać sobie czas na regenerację...
Przykład jest taki: mam urlop, jest lato, a ja nawet nie mam siły zrobić sobie makijażu. Przeciwnie - przyłapuję się na kompulsywnym wyciskaniu pryszczy z brody po wyjściu z kąpieli. :/ Zamiast skorzystać z okazji by poczuć się sexy, zamiast wiedząc, że idę z moim ziomkiem do restauracji ubrać się w jakiś fajny sposób (na przykład w tę sukienkę z Zary z kapturem, którem "nie wiedziała na jakie okazje będę nosić" - to była dobra okazja, letnie wyjście do restauracji wieczorem, z kumplem, na pogaduchy przy drineczku, teraz jak o tym myślę to idealny strój na tę okazję) - przed wyjściem patrzyłam przez kwadrans na zawartość swojej szafy, a potem zrezygnowana stwierdziłam, że chcę by było mi wygodnie i ciepło. Więc włosy związałam w węzeł/cebulę, na tyłek założyłam zwykłe joggery, na górę luźny T-shirt, na stopy - zabudowane buty sportowe, a zaczerwienioną skórę na brodzie (po wyciskaniu pryszczy) zakryłam korektorem przy tym ignorując cienie pod oczami i resztę twarzy: wyglądam na chorą, ale nie mam siły na zabawę w makeup. Obecnie na myśl o robieniu makijażu po prostu kalkuluję czy mam w sobie siłę najpierw na robienie go, a potem na demakijaż i za każdym razem czuję się słaba na myśl o tym ile to zachodu wymaga. A potem w restauracji, jak było po prostu fajnie i poczułam się fajnie sama ze sobą to żałowałam, że nie zrobiłam dla swojego samopoczucia więcej: bo cała atmosfera przygotowań, założenie czegoś w czym czułam się wyjątkowo na pewno zrobiły by mi na głowę jeszcze lepiej. Ale nie miałam na to w sobie siły.
Teraz wystarczyło mi jedynie sił na to by wyjść na to spotkanie i dobrze spędzić czas.
2 notes · View notes
slodkie-motylki-any · 11 months
Text
17.43 || 31.05
będę chudszy to będą się ludzie też bardziej mną interesować. zamierzam się zmienić do wakacji jakoś. mam miesiąc na zgubienie jakiś 4/5 kg, na koniec roku farbuję włosy i będę malować teraz paznokcie na czarno. jak będę znowu dobrze unikać jedzenia i dużo ćwiczyć to na spokojnie będę mieć niedowagę na wakacje, mi jest trudniej przytyć 2kg przez tyg (bilans, żeby się waga zgadzała) niż schudnąć 2kg w tyg chyba XDD, a ja się bardzo cieszę
3 notes · View notes
jazumst · 2 years
Text
Wkurw ogólny
Żeby Was chuj nie strzelił. Wkurwiłem się. Oj dawno się tak nie wkurwiłem! Posłuchajcie:
Dzień w pracy mijał nawet BARDZO owocnie. Tak gadaliśmy z Kiero (byliśmy we dwoje), że nie ilość a jakość, bo nas jest dziś dwoje i wszystko przed 9tą ogarnięte. "Ale przecież to pierdoły, a oni są tak dobrzy jak my."
//
Uśmiech z twarzy zdarła mi M. na pół z Kierowniczką. Okazało się, że jutro jestem z nikim innym jak z Manekinem i V2. Miała być Lera, ale przecież tak być nie może. No i chuj! Na moje wielkie zdziwienie, że ma być Manekin, M. powiedziała, że wczoraj SWS mówił, że szkoda, że tak dobry pracownik chce się zwolnić i dlatego ją zatrzymał. Za to zjebał M. i powiedział, że ma nie prowokować awantur. Zagotowałem się niemal jak M. Ukrofil i ukroman pierdolony. W takim razie ma jak gra i olałem bieżącą czynność. Niech mu kurwa ukry zrobią. Kiero tylko spojrzała na M. Wiedziała, że nie ma co na nią liczyć.
//
Przyjechałem do domu. Wyłączam filtry. Wpierdalają kurwixy, wpierdalam i ja. SMS. Paczkomat przepełniony zapierdalaj do Lbk. Szczęście w nieszczęściu, bo szrot na ulicy. Ja pierdolę! Jak znowu paczkomat przepełniony?! Drugi niech postawią! Chuj, jadę. Powiem Wam tak: Bardziej się go schować nie dało. Jest dosłownie między płotem a ścianą sklepu. Żadnego oznaczenia, że tam jest, brak. Tam jest tyle miejsca, że szczupły ledwo się obróci. Ale spierdolić jak nie ma, więc jak jakiemuś patusowi z pobliskiego lasu zachce się napadać na odbierających paczki to ci są zgubieni.
//
Przyjeżdżam, włączam filtry i idę spać. Chuj w 130 nie działa. Jakim chujem się zapchał?! Wyklinam w myślach, ale pierdolę i idę spać. Wstaję szybciej, bo dziś mecz. Rozkręcam, czyszczę. No jest git. Odpalam - chuj wielki. Kurwa, kurwa, kurwa. Wlot wody zajebany roślinami. Minuta roboty. No ale przynajmniej gąbki przeczyszczone.
//
Nosi mnie jak cholera. Mam ochotę coś rozjebać. A to był taki fajny dzień.
9 notes · View notes
butterfly-for-an · 2 years
Text
przez zgubienie sie w swoich klamstwach mam za kare zjesc caly obiad. zaraz sie poplacze;-)))
8 notes · View notes
Text
Ash do Janusa
Janusie, 
Pytałeś, czy ich widziałem. Tak, widziałem.
Byłem w sali tronowej, wśród niższych rangą dworzan, w przebraniu. Widziałem również ciebie, w masce sokoła; nie zdawałem sobie sprawy z tego, że polujesz dla Królowej. Bała się, że zauważą moją obecność tutaj, na Jasnym Dworze, oraz tego, że mnie szukają; dla mnie było jasne, że nic nie wiedzą. A już z pewnością nie wiedzą, co nadchodzi.
Pytałeś, dlaczego się tam udałem: byłem ciekaw i pamiętałem ich z Thule. I zastanawiałem się, czy ona też z nimi będzie, lecz jej nie było. Osobliwa magia przyciągnęła mnie do niej i wciąż nad tym rozmyślam, lecz nie musisz się obawiać, moim rozmyślaniom nie towarzyszy żaden sentyment; Nefilim mnie interesują, być może tym bardziej, że nie rozumieją, iż są zgubieni. To wszystko.
- Ash
14 notes · View notes
2000--00 · 1 day
Text
zna ktoś sposoby na szybkie zgubienie kilogramów
piszcie na priv lub w komentarzach
0 notes
happyg-olucky · 9 months
Text
Przez tą pogodę piękna teraz jeszcze bardziej mi żal tego jak trafiliśmy z pogodą na wakacjach. Już postanowiłam się przestać się samobiczowac , ale no szkoda. Bo niby trochę słońca bylo, ale pogoda taka w kratkę, woda zimna. No nie wygrzalam się. A w pewnym wieku to człowiek już musi.
Poza tym szczegółowy bilans tych wakacji to pogoda w kratkę, zimna woda, dużo wizyt w krainie badziewia, jedzenie ok, bo sobie wybierałam zróżnicowane i nietypowe. Jak już był dzień na nieźle plażowanie to niemal obok prawie utopił się człowiek ( cała akcja ratunkowa, łańcuchy życia, reanimacja, śmigłowiec) . Na Hel nie pojechaliśmy bo właśnie pogoda w kratkę i dobrze bo przez weekend utopiły się tam dwie osoby. Wyprawa na wydmy w Łebie - dwie burze po drodze. Muzeum motyli w Łebie bardzo fajne. Horror że zgubieniem dziecka i dwa mandaty, jeden właśnie za zgubienie dziecka i drugi za parkowanie w Jastrzębiej ( zapłaciliśmy przez aplikację, ale opłaty tej nie uznano). No kurna nie były to moje wakacje życia delikatnie ujmując.
7 notes · View notes
klucznikgerwant · 14 days
Text
Najgorsze Miejsca, Gdzie Możesz Zgubić Klucz: Jak Unikać Kłopotów
Zgubienie kluczy może być nie tylko irytujące, ale także stresujące, szczególnie gdy dotyczy klucza do domu, samochodu czy biura. Istnieją jednak niektóre miejsca, gdzie zgubienie kluczy może być szczególnie uciążliwe i powodować wiele kłopotów. W tym artykule przyjrzymy się najgorszym miejscom, gdzie możesz zgubić klucz, oraz jak unikać tego rodzaju problemów.
1. Na Plaży
Plaża, choć piękna i relaksująca, może być jednym z najgorszych miejsc, gdzie możesz zgubić klucz. Piasek i woda mogą łatwo pochłonąć drobne przedmioty, takie jak klucze, i utrudnić ich odnalezienie. Aby uniknąć zgubienia kluczy na plaży, zawsze staraj się trzymać je w bezpiecznym miejscu, na przykład w kieszeni z zamkiem błyskawicznym, lub użyj specjalnego pokrowca na klucze, który można przymocować do pasa lub torby.
2. Na Imprezach i Wydarzeniach
Imprezy i dużo ludzi to idealne warunki do zgubienia kluczy. Gdy jesteś w tłumie, łatwo możesz je zgubić lub zostawić gdzieś przypadkiem. Aby uniknąć zgubienia kluczy na imprezach i wydarzeniach, zawsze trzymaj je w bezpiecznym miejscu, na przykład w kieszeni z zamkiem błyskawicznym, lub zabezpiecz je specjalnym uchwytem na klucze, który możesz przymocować do paska.
3. Podczas Wycieczek
Podczas wycieczek i podróży może być łatwo zgubić klucze, zwłaszcza gdy jesteś z dala od domu i nieznanej okolicy. Aby uniknąć zgubienia kluczy podczas wycieczek, staraj się trzymać je zawsze w bezpiecznym miejscu, na przykład w specjalnym etui na klucze, który można przymocować do pasa lub plecaka.
4. W Sklepowych Koszykach
Sklepowe koszyki to kolejne miejsce, gdzie łatwo możesz zgubić klucze. Gdy jesteś zajęty zakupami, klucze mogą wypaść z kieszeni lub torebki i zginąć w gąszczu produktów. Aby uniknąć zgubienia kluczy w sklepowych koszykach, staraj się trzymać je zawsze w bezpiecznym miejscu, na przykład w zamkniętej kieszeni na klucze, lub użyj specjalnego uchwytu na klucze, który można przymocować do pasa lub torebki.
5. W Pracy
Praca to kolejne miejsce, gdzie łatwo możesz zgubić klucze, szczególnie jeśli masz wiele obowiązków i często przemieszczasz się po budynku. Aby uniknąć zgubienia kluczy w pracy, staraj się trzymać je zawsze w bezpiecznym miejscu, na przykład w zamkniętej kieszeni na klucze, lub użyj specjalnego uchwytu na klucze, który można przymocować do pasa lub plecaka.
Podsumowanie
Zgubienie kluczy może być prawdziwym kłopotem, szczególnie gdy dotyczy klucza do domu, samochodu czy biura. Dlatego ważne jest, aby zawsze trzymać je w bezpiecznym miejscu i unikać sytuacji, które mogą prowadzić do ich zgubienia. Miej na uwadze te najgorsze miejsca, gdzie możesz zgubić klucze, i pamiętaj o odpowiednich środkach ostrożności, aby uniknąć tego rodzaju problemów.
Sponsorzy Artykułu KlucznikGerwazy, Mobilekey
0 notes