Tumgik
#to skomplikowane
kuradomowaprzykawie · 10 months
Text
Bi kerfur
Nie wiedziałam, że kerfur jest Bi, no ale w sumie rzadko myślimy o orientacji seksualnej sklepów. Jedno załamanie nerwowe po drugim, pogubiłam się do tego stopnia, że zamiast do Elbląga jadę na kilka chwil nad morze, bo po prostu muszę zwyczajnie odpocząć.
Jakby tak dość mam chwilowo, a poza tym jestem w tak absurdalnej sytuacji, że nie mam pojęcia, co się w niej robi. Najchętniej więc, jak to zwykle ja, zapadłabym się pod ziemię, niemniej jednak, nie bardzo mam sposobność.
Póki co jestem na kolanach. Tak po całości, pełzam. Błagałam o cień uwagi od siedmiu lat, nie wiem, na co ja w ogóle liczę, ale przecież to można zrobić, skoro jesteś miłością mojego życia i jak twierdzisz ja jestem twoją....
RÜFÜS DU SOL - On My Knees (Official Music Video) - YouTube
0 notes
blackberry0157 · 9 months
Text
,,Nieważne jak pogmatwana i skomplikowana była by nasza relacja, ja wciąż będę ją chciała.”
~blackberry0157
325 notes · View notes
ponyatowski · 20 days
Text
this is genuinely giving me brain damage
1 note · View note
Text
Podczas dnia kobiet, dla moich przyjaciółek pisał długie, śliczne życzenia, do mnie jedynie dwa słowa, nie mogę powiedzieć, że nic nie zrobił, ale skoro tak mnie lubił to czemu chciał mnie dobić?
1 note · View note
boycannibal · 2 years
Text
odechciało mi się zupełnie do tej matmy uczyć, jak zrobiłam 70% na ostatniej próbnej maturze bez uczenia się to wogóle już.... albo to jest już w mojej głowie albo jest we wzorach a jak nie ma informacji ani tu ani tu to na mojej maturze już tego nie napiszę
0 notes
tnykitti · 17 days
Text
misie chcialabym/chcialbym?? zebyscie prosze zwracali sie do mnie uzywajac zaimkow meskich bo mysle ze tak czulbym sie owiele bardziej komfortowo
to wciaz dla mnie dziwne ale nie umiem juz strawic tego ze jestem dziewczyna i ze tak wygladam to wszystko jest niesamowicie dla mnie skomplikowane i wciaz tego troche nje rozumiem jednak byloby mi milo gdybyscie zrozumieli
Tumblr media
78 notes · View notes
deathissolution · 10 days
Text
Ja po prostu chce już się zakochać. Nie w byle kim. W kimś, kto wysłucha mnie choćby nie wiem co, kto da mi szczęście i przyjmie to, że wystawiam mu swoje serce jak na dłoni. A ja temu komuś świat oddam za jedno słowo. Ten ktoś z pewnością istnieje. Kogoś kogo otocze swoją opieką i również da mi jej tyle ile może. Kto wybaczy moja nastrojowość, obrażanie się, kto nie wytnie mi numeru, kto powie hej, jestem tu dla ciebie choćby nie wiem co, kto będzie chciał słuchać mojego gadania, głębokich rozkmin o drugiej w nocy, kto zrozumie moja przeszłość i nie podepcze jej, kto da mi szansę, aby nie zniknąć w gąszczu własnych myśli, kto je uspokuje zamiast wywołać większy chaos, kto będzie ze mną tańczył, śpiewał i wygłupiał się do popowych hitów radiowych, kto wybierze się ze mną na spacer o drugiej rano po picie, bo zachciało mi się Kubusia, kto nie skreśli mnie tylko dlatego, że jestem trudny. Bycie mną jest trudne, skomplikowane i ja tego w sobie nie lubię. Nie lubię siebie, ale wiem, że jeśli znajdę kogoś kto zaakceptuje rownież moja trudna wersję to wszystko zrobię, żeby ta druga osoba była najszczęśliwsza na świecie. Bo chce dać komuś tą miłość, której mnie zabrakło. I jeśli teraz miłość mojego życia pojawiłaby się w moich drzwiach chciałbym ją rozpoznać.
19 notes · View notes
kostucha00 · 3 months
Text
3 Lutego 2024, Sobota ⛅:
Obiecałam się odezwać. Więc się odzywam. Równo miesiąc minął od ostatniego typowego podsumowania dnia. Dawno i niedawno jednocześnie. Głupio było mi nie pisać, ale po pewnym czasie głupio było mi napisać. Dni leciały, a ja stałam jakby obok. Mało spałam, nie chodziłam do szkoły. Moje postanowienie żeby nie opuścić ani jednej lekcji aż do ferii zimowych to totalna klapa — opuściłam prawie wszystkie. Złapałam strasznego doła. Właściwie przez trzy tygodnie praktycznie nie wychodziłam z domu. Myślę że po części przez to nie zauważyłam jak dużo czasu minęło. Wszystko mi się zlewa, bo całe dni spędzałam na gapieniu się w ścianę. Rano wstawałam, chciałam coś zrobić, orientowałam się, że już jest ciemno, więc stwierdzałam, że chociaż poczytam książkę albo obejrzę film, żeby tylko nie skończyć na nicnierobieniu przez resztę dnia, ale tak się właśnie kończyło. Codziennie obiecywałam sobie, że jutro dodam jakiś wpis, ale kończyło się wciąż tak samo. Dzień uznawałam za udany, jeśli udało mi się wziąć prysznic — przyznam, że takich dni nie było dużo. Jadłam mało, ale same śmieci, przez co (albo dzięki czemu?) ani nie schudłam, ani nie przytyłam; utrzymuję się w okolicach 45 kg. Jedynym sukcesem w kwestii jedzenia jest to, że nie liczyłam kalorii, chociaż jest to kwestia bardziej tego, że nie miałam na to siły, niż elementu pracy nad sobą. Od kilku dni staram się wziąć w garść. W czwartek wyszłam z domu, właściwie z przymusu — ale wyszłam — do psychiatry, neurologa i fotografa. Pierwszej lekarce pięknie nakłamałam, u drugiej nie miałam oporów przed mówieniem prawdy. Nie miałam siły się malować, a cerę (którą miałam właściwie idealną) doprowadziłam do takiego stanu, że fotograf zrobił mi retusz za darmo. Pocieszam się, że zdjęcie w dowodzie nie musi być korzystne. Wczoraj co prawda musiałam odpocząć, ale udało mi się spędzić dzień na oglądaniu filmów, zamiast kontemplowaniu czasoprzestrzeni. Dzisiaj, nie chcąc zmarnować postępu jaki poczyniłam, poszłam na zakupy, umówiłam się na paznokcie (przez ostatni miesiąc były permanentnie obgryzione do krwi, więc liczę że to mnie powstrzyma od ładowania paluchów do ust) i odebrałam z paczkomatu książkę, na której lekturze spędziłam całą resztę popołudnia i wieczór. No i piszę tutaj. W końcu. Wiem, że dla większości ludzi taki dzień to dobry plan na leniwy urlop, ale dla mnie był naprawdę bardzo aktywny, prawie wyczerpujący. Jutro zamierzam wziąć prysznic i umyć włosy z samego rana, a potem spędzić trochę czasu w kuchni (stąd zakupy) i zjeść w końcu coś porządnego, z satysfakcją, że sama to zrobiłam. Gotowanie było dla mnie ostatnio zbyt wieloetapowe i skomplikowane. W planach zapiekanka z kurczakiem i zupa cebulowa Stworka (oba dania z książki kucharskiej Harry'ego Pottera). Pójdę też do babci pomóc z rzeczami dla kota (nie miałam okazji wspomnieć, że babcia zamierza adoptować kota. Podobno ją do tego zainspirowałam xD. Wszystko ju�� gotowe, mam jej tylko poskładać drapaki i opowiedzieć z grubsza co i jak. Do schroniska jedzie w przyszłą sobotę i prosiła żebym jej towarzyszyła. Co jak co, ale babci się nie odmawia...). Chciałabym też doczytać książkę do końca i obejrzeć film, jeśli starczy czasu. I nie znikać znowu bez słowa :p. (Postaram się już tak nie smęcić). Jak na moje obecne standardy, będzie naprawdę intensywnie.
33 notes · View notes
ryyks · 1 year
Text
To wszystko jest tak skomplikowane
Mamy dwa różne życia a ja pragnę Ciebie dalej
~Ryyks
97 notes · View notes
arogancky · 9 months
Text
Czasem życie stawia przed nami skomplikowane wybory, jak labirynt pełen rozgałęzień. Wybór, który będzie miał konsekwencje, który zmieni bieg rzeczywistości. Patrzymy na krzyżujące się drogi i zastanawiamy się, która wiedzie do prawdy, a która do utraconych marzeń
-arogancky-
#17
38 notes · View notes
blackberry0157 · 8 months
Text
,,Boję się, że nie zaufam już tak samo jak kiedyś, mimo, że bardzo tego pragnę.”
~blackberry0157
77 notes · View notes
mikoo00 · 7 months
Text
Inktober nadszedł postaram się robić jakieś ilustracje nie jakoś skomplikowane bo nie zawsze mam na to czas
21 notes · View notes
tiredpoet7 · 4 months
Text
11.01
1100 kcal, 10.000 kroków, 50 minut ćwiczeń
zaczynam ferie zimowe! jutro opuszczam, stwierdziłam że skoro i tak oceny z zachowania są wystawione to mogę sobie pozwolić. również większość dnia będę sama w domu, potrzebowałam takiej chwili.
pisałam sprawdzian z matematyki, na który niewiele umiałam, chociaż jest to dział który idzie mi całkiem w porządku. zrobiłam 4/7 zadań i trochę pluję sobie w brodę że nie powtórzyłam rozwiązywania tych z parametrem, bo akurat się trafiło i je pominęłam. nie wiem ile z tego będzie dobrze, jak dostanę 2 będę usatysfakcjonowana. cały dzień miałam dość spierdolony nastrój, niewiele więc się odzywałam do kogokolwiek oraz odliczałam w głowie minuty do końca. w domu obejrzałam saltburn — dosyć głośny i kontrowersyjny film przez pewne "obrzydliwe sceny". mi się podobał, głównie przez dobrze znany mi z książek (np. ukochanej tajemnej histori) pozornie prostego, inteligentnego chłopaka przenikającego do środowiska snobów. do tego skomplikowane relacje między bohaterami (chociaż tych w filmie nie mogłabym takimi nazwać, to akurat coś co mniej przypadło mi do gustu) oraz najczęściej jakaś zbrodnia, tajemnica.
a teraz skończyłam trening i oczy mi się zamykają, ale jeszcze mam trochę do zrobienia, podnosi mnie na duchu fakt że mogę jutro (i przez następne dwa tygodnie) pospać dłużej.
12 notes · View notes