Tumgik
#olewana
borntodie523 · 4 days
Text
Przyjaciółka mi wczoraj napisała, że mnie nie obchodzi. Ja wytłumaczyłam, że obchodzi i zawsze będzie obchodzić. Wtedy oba uderzyła w to, że już praktycznie nie piszemy.
Ja starałam się wytłumaczyć moją perspektywę, że długo się starałam. Pytałam co u niej gdy ona ostatni raz zapytała jak się czuje w listopadzie. Pisałam pierwsza. Pisałam miłego dnia, najpierw przestała mi to pisać pierwsza a później już nawet nie odpowiadała tylko zlewała tą moją wiadomość. Zaprzeczyła, że tak było na co ja wysłałam jej kilka pierwszych lepszych ss. Zaczęła się tłumaczyć ze a tu to nie widziała, tu się spieszyła, tu coś tam. No ale tego było za dużo żeby za każdym razem była jakaś wymówka. Napisałam wprost ze mnie to bolało.
Napisała coś w stylu ze widać po niej ze u niej źle a nikt nie reaguje.
Napisałam, że tyle razy próbowałam się pytać co u niej i reagować ale ona nie chce mi powiedzieć. Znalazła nowych znajomych i było mi przykro, czułam sie odsunięta ale mimo wszystko miałam i mam nadzieje, że ma tam kogoś z kim rozmawia jak kiedyś ze mną. I ja rozumiem, że u niej nie jest okej ale był okres, w którym nie odpuszczałam i pisałam dzień w dzień a zostawałam olewana. I ja naprawdę jestem gotowa znowu to robić ale czy ona w ogóle chce mi cokolwiek mówić? Bo ja mam dość pisania w kółko do kogoś kto nie wykazuje żadnego zainteresowania rozmową a później zastanawiania się co robię nie tak, że tak mnie traktuje. Nie mogę sobie więcej na coś takiego pozwolić. Zawsze jestem dla niej gdy będzie tego potrzebować ale w jej oczach mnie nie będzie skoro ona nawet tego nie chce. Wspomniałam tez o tym ze u mnie tez było źle vardzo i każdy udawał ze nie widzi ale nie mogę polegac tylko na innych. Zawsze vedzie dla mnie ważna ale nie pomoge jej jeśli ona nie chce tego.
Powiedziała ze nie wie czemu ale nie umie mi pisać już nic.
To odpowiedziałam ze wiem tez ze zjebalam ten kontakt, obie zjebalysmy. Ja po prostu nie chce się angażować w jednostronną relacje. I albo mi zaufa, że mbie obchodzi albo będzie wyglądać to tak jak teraz. Bo ja mogę i chce się postarać ale pytanie jest czy ona tez jest w stanie to dla mnie zrobić. Czy chce odpowiadac mi na pytania więcej niż jednym zdaniem lub słowem, czy chce pytać co u mnie i czy chce mi odpisywac i nie po paru godzinach. I rozumiem ze się zmieniła przez to co się wydarzyło na przestrzeni ostatniego roku i nie dziwi mnie to i chce poznać to kim jest teraz ale ona musi mi na to pozwolić.
Napisała mi coś w stylu ze za bardzo się przejmuje tym ze nie pisze i ze to nic takiego głębokiego i bez sensu rozkminiac bo ona ma wyjebane w telefon.
Odpowiedziałam ze może i tak ale w takim razie jeśli kogoś faktycznie interesuje to niech chociaż pokaże to na żywo jeśli tak woli.
Odpowiedz po godzinie gdy już spałam: ,,no rozumiem”
Ja 8 rano: ,,to chcesz spróbować to jakoś razem ogarnąć?”
Czekam już 10hXD
Chyba mam odpowiedz.
Nie jestem nawet zła, po prostu odnosze wrażenie ze ona wmówiła sobie i wierzy w to że nikogo nie interesuje gdy naprawdę jest tak ze to ją te osoby nie interesują i nie chce im nic mówić
3 notes · View notes
afektywna · 2 years
Text
Nigdy przenigdy nie poczułam się aż tak olewana, nie słuchana jak ostatnio.
19 notes · View notes
fatcreep · 1 year
Text
Jako osoba, która od lat zmaga się z nadwagą i problemami zdrowotnymi, mogę na SWOIM doświadczeniu opisać jak społeczeństwo i najbliższe otoczenie traktuje osoby z większą wagą.
Niewidzialność
Często bywałam ignorowana lub przerywano mi w połowie zdania. Miałam wrażenie, że rówieśnicy nie dawali mi nawet szansy na pokazanie tego jakim jestem człowiekiem, jakie mam zainteresowania, wartości. Byłam po prostu "ta gruba". Często się do mnie nie przyznawano, nie witano się ze mną. Dlatego teraz, jako już dorosła osoba, jestem w szoku jak ktoś do mnie podchodzi, zagaduje i wita się ze mną.
Dla płci męskiej byłam niewidzialna, nawet próby wyciągnięcia jako pierwsza tej ręki i porozmawianie kończyło się tym, że po prostu byłam olewana. Więc o jakichkolwiek relacjach damsko-męskich, przyjaźniach czy miłostkach mogłam co najwyżej pomarzyć
2. Dręczenie
To, że osoby grubsze, nie wpisujące się w jakieś tam standarty są ofiarami żartów, gnębienia przez otoczenia wiadomo nie od dziś. Zawsze był ten strach w szkole gdy idąc sama korytarzem zostanę wyśmiana. Ciągnęły się za mną głupie wyzwiska, odgłosy. Niekiedy dochodziło do fizycznych aktów agresji czy też robienia sobie ze mnie żartów na różnych portalach społecznościowych. Nauczyciele albo to ignorowali albo też zdarzało się im powiedzieć coś niemiłego na mój temat.
3. Szufladkowanie
Mimo wielu problemów zdrowotnych, w tym także te na tle psychicznym, zawsze było to samo gadanie; pojeździj więcej na rowerze, spaceruj, jednak nikt nie pomyślał co może być powodem otyłości. Czy to może coś z organizmem i pójść do specjalisty? Albo coś na tle psychologicznym i warto pójść z tym do psychologa? Nie. Miałam rozwiązać problem sama aby innym nie przeszkadzać.
4. Bycie gorszym
Bez względu jak dobrym człowiekiem bym nie była, ilu osobą bym nie pomogła i jak wierną przyjaciółką bym była, zawsze byłam zastępowana kimś "lepszym". Oczywiście kimś szczuplejszym i żywszym, nawet jeśli dana osoba potrafiła narobić syfu w czyims życiu.
5. Nienawiść
Widząc codziennie swoje ciało, które jest o kilkadziesiąt kilogramów za ciężkie, człowiek zaczyna nienawidzić samego siebie.
Frustracja, że w żadnym sklepie nie można znaleźć spodni w swoim rozmiarze, lęk przed wyjściem w krótkich spodenkach, obrzydzenie gdy za dużo ciała jest odkryte i czucie jak tłuszcz wygina się wraz z ruchami. To wszystko prowadzi do depresji i izolacji. Czasami bywały chwile kiedy brałam się za siebie, ćwiczyłam, uważałam na to co jem i nawet poszłam po pomoc do specjalisty. Wszystko to na marne. Kiedy ja poświęcałam czas, pieniądze, nerwy aby chociaż zrzucić jeden kilogram, widząc osoby postronne, które bez większego wysiłku chudły od tak, doprowadziło mnie to kompletnej rozpaczy.
I ta rozpacz trzyma się we mnie do dziś. I mam wrażenie, że nawet jakbym ważyła te czterdzieści kilo, zrobiła sobie różne zabiegi aby poprawić jeszcze mój wygląd, to mimo to ta rozpacz nie zniknie. Zostanie ze mną już na zawsze.
6 notes · View notes
Text
Powody ( według mnie) przez które zachorowałam na ciężka depresję a później anoreksję
1. W dzieciństwie byłam zawsze ta gorsza, olewana przez rodziców
2 nigdy nie słyszałem kocham cię czy cieszę się że to zrobiłaś
3. Ciągle słyszałam krzyki, wyzwiska i traktowana nienawiścią przez siostrę
4. Od matki słyszałem ty nierobie, żałuję że cię nie oddałam jak był na to czas, nic nie potrafisz zrobić, wyglądasz jak w zaawansowanej ciąży
5. Gdy miałam 18 lat ( moja pierwsza próba samobójcza) słyszałam weź idź się zabij, tak będzie dla wszystkich lepiej, do niczego się nie nadajesz, jesteś leniem śmierdzącym
6. W szkole od 2 klasy SP byłam poniżana, ta trendowata, nie miałam koleżanek ( Ania z zespołem Downa się nie liczy), śmiali się że mnie chyba że miałam pieniądze czy ubrałam krótką spódniczkę z hause'a, buty na obcasie i zrobiłam sobie kolczyk w pępku ( 1 klasa technikum)
EDIT: i jeszcze byłam poniżana przez byłego i nie raz podniósł na mnie rękę przez co wiele razy płakałam i uciekałam do parku
6 notes · View notes
an4blog · 2 years
Text
czuje sie hujowo
zakochalam sie w kims kogo uwazalam za przygode takie "jest co jest nie zalezy mi"
kurwa no widac..czuje sie okropnie, troche olewana z jego strony, boje sie tez soboty poniewaz ma orzyjechac do mnie na noc a co sie z tym wiaze?!?!?!? kurwa zobaczy moje blizny, ogolnie moje obrzydliwe cialo gdy patrze w lusto to chce mi sie rzygac wiec w takim razie co on pomysli!?
mam 5-6 dni aby zzucic z 2/3 kg, inaczej wszytsko pojdzie sie jebac, trzymajcie kciuki :)) ide po kawe
cute inspo
Tumblr media Tumblr media
4 notes · View notes
nacpanafeta · 2 years
Text
Kocham być olewana przez najbliższe osoby SERIO 🙃
5 notes · View notes
garma-mom · 4 months
Text
AHAHAHA THIS IS MY TWD GIRL AND UNCLE MERLE
Tumblr media Tumblr media
Co kurwa, innym jakoś bez problemu możecie odpisywać po tak kurwa krótkim czasie, tylko mnie zawsze macie w dupie! Nieważne co kurwa udostępnie, huja was to obchodzi! Jak zwykle i zawsze! Wy niemyte, niewydarzone kutasy! Wy huje pierdolone! Inni artyści opublikują byle gówbo i dostają tysiące serc, komentarzy i kurwa udostępień! A ja w swoim życiu ciągle jestem.. olewana..
1 note · View note
uniesieni-a · 2 years
Note
Byłam w bardzo toksycznym związku przez 3 lata. Chłopak bardzo mnie kontrolował, sprawdzał na każdym kroku, cały czas potrzebował wiedzieć gdzie jestem co robie, czasem źle się do mnie odzywał i wplątał mnje w różne uzależnienia. Był to jedyny związek w którym byłam. Do czego zmierzam. Poznałam ostatnio chłopaka, który jest całkowicie inny. Nie pisze do mnie cały czas 24/7 sprawdzając gdzie jestem czy co robie, mało ogólnie mamy kontaktu w ciągu dnia, za to widujemy się na mieście czasem gdzieś mnie zaprosi itp. Po tamtym związku jest dla mnie dziwne jego zachowanie i nie wiem czuję się jakby trochę olewana przez niego ponieważ przyzwyczajona byłam już do tego kontrolowania na każdym kroku. Stąd moje pytanie do ciebie, jak powinna wyglądać zdrowa relacja bo ja w nią najwidoczniej nie umiem, co mnie trochę męczy bo nie rozumiem sposobu myślenia 2 osoby
O matko w sumie ciężkie pytanie dla osoby która sama miała chore relacje j która choruje na borderline. Myślała ze roczny związek bo mieszkanie z chłopakiem to będzie zdrowa relacją natomiast fak nie wyszło i wyszło jeszcze tak ze musze się leczyć 🙄 teraz mam zdrowa relacje według mnie i zdrowa relacją polega na rozmowie na dużo rozmawianiu siedzeniu razem czasu a takie olewanie to tex nie jest nic dobrego tym bardziej że potrzebujesz jak każda z nas uwagi miłości poczucia ze ktoś jest a przy takiej rzadkiej rozmowie wydaje mi siw ze nie jest się wstanie stworzyć czegoś mocnego może się mylę ale w relacjach najważniejsza jest rozmowa
0 notes
niedosyt-t · 2 years
Note
Byłam w bardzo toksycznym związku przez 3 lata. Chłopak bardzo mnie kontrolował, sprawdzał na każdym kroku, cały czas potrzebował wiedzieć gdzie jestem co robie, czasem źle się do mnie odzywał i wplątał mnje w różne uzależnienia. Był to jedyny związek w którym byłam. Do czego zmierzam. Poznałam ostatnio chłopaka, który jest całkowicie inny. Nie pisze do mnie cały czas 24/7 sprawdzając gdzie jestem czy co robie, mało ogólnie mamy kontaktu w ciągu dnia, za to widujemy się na mieście czasem gdzieś mnie zaprosi itp. Po tamtym związku jest dla mnie dziwne jego zachowanie i nie wiem czuję się jakby trochę olewana przez niego ponieważ przyzwyczajona byłam już do tego kontrolowania na każdym kroku. Stąd moje pytanie do ciebie, jak powinna wyglądać zdrowa relacja bo ja w nią najwidoczniej nie umiem, co mnie trochę męczy bo nie rozumiem sposobu myślenia 2 osoby
Przepraszam ale Ci nie pomoge, nie bylam nigdy w zdrowej relacji, sama nie wiem jak powinna taka wygladac i wgl jaki powinien byc zwiazek
0 notes
Text
Załamanie w Szpitalu Psychiatrycznym
Pękłam, rozjebało mnie całkowicie.  Zaczęło się niewinnie, od samego rana czułam ogromne napięcie. Kilka łez poleciało ale myślę sobie ‘dam radę’.
Po jakimś czasie przyszli po nas terapeuci z wiadomością że musimy iść na zajęcia plastyczno-manualne, poszłam. Na stole zobaczyłam nożyczki.... Poszłam do terapeuty z prośbą o zwolnienie mnie z tych zajęć, pytała się dlaczego nie chcę być na zajęciach, czy będę się uczyć w tym czasie czy o co chodzi. Spojrzałam na nią, rozryczałam się i powiedziałam że nie chcę być obok nożyczek. 
Poszłam do sali, schowałam się w kącie za łóżkiem, po 10 minutach przyszła pielęgniarka i powiedziała że mam iść z nią posiedzieć w zabiegowym, bo widać że nie daję sobie rady i ona będzie mnie pilnować bo za bardzo się boją o moje życie. Powiedziała że mogę posiedzieć sobie na ziemi w kącie a ona nie będzie się odzywać i na mnie patrzeć. Co jakiś czas dawała mi gaziki jak kończyły się chusteczki.
Minęło 10 minut, weszła moja psychiatra. Zapytała co się dzieje, dlaczego siedzę na ziemi i sama nie przyszłam do niej pogadać. Pielęgniarka wyszła z pomieszczenia, zostałam sama z lekarzem.
Nadal siedziałam na podłodze więc lekarka usiadła obok mnie, przytuliła, pytała co się dzieje... Pytała czy chcę pogadać, co może dla mnie zrobić. Czy to z tęsknoty za domem, czy jest jakiś inny czynnik, czy to bez powodu. Zapytała czy mam plan na odebranie sobie życia, czy czuję się olewana w szpitalu.. Powiedziała że może umówić się ze mną na wypis jeśli o to chodzi i wyjdę z oddziału. Tylko pytanie czy chcę wyjść żeby się zabić czy dlatego że nie lubię tego miejsca.. Powiedziałam że nie wiem. Powiedziała że bardzo by chciała żebym była silniejsza... W końcu zleciła mi mocne leki nasenne domięśniowo. Przez weekend jej nie ma więc zleciła mi na cały weekend nasenne żebym spała całymi dniami. Odprowadziła do sali, zaproponowała kaftan ale odmówiłam. Potem ryczałam na łóżku, ona stała obok i głaskała mnie po plecach. Na koniec zostawiła mnie samą i powiedziała pielęgniarce żeby dzwoniła do niej jeśli będzie ze mną gorzej.
Pielęgniarka przychodziła do mnie przez cały dzień i noc co 10 minut, pytała czy może coś dla mnie zrobić, przytulała.. 
Do końca tygodnia mam zakaz wychodzenia z sali, a jeśli chcę iść do toalety to muszę zgłosić pielęgniarce
Kryzys w szpitalu nie jest taki okropny. Szpital nie jest okropny..
114 notes · View notes
j-mi-dzej-mi · 2 years
Text
Dla wszystkich, którzy uważają, że rodzic alkoholik to nie jest wymówka na cokolwiek. Bo "o jejciu tatuś pije i cie olewa". Suprise kurwa, to nie tak wygląda. Marzę o tym żeby być olewana. Brak uczucia od rodzica to jedno ale znoszenie najebanego "autorytetu" to drugie. Spróbujcie wytrzymać psychicznie w domu, w którym :
Od powrotu ojca z pracy albo słuchasz awantur w moim przypadku ojca i brata, albo uczestniczysz w tych awanturach. I o co? Chuj wie. Najebany człowiek szuka zaczepki. Siedzisz sobie w pokoju robisz jakieś swoje sprawy i bez znaczenia czy oglądasz film czy odrabiasz lekcje, typ przychodzi zaczyna się drzeć i robić awanturę i do niego nie docierają, że jego argumenty są idiotyczne bo uwaža że jesy najmądrzejszy. Przykład? Kupił chleb, zjadł go ale był zbyt najebany i nie pamięta tego więc przychodzi do mojego pokoju i drze się że zjadłam jego chleb. I do tego wjeżdża na psychikę wyzywając od suk i kurew. Teksty w stylu "będziesz się kurwić w przyszłości bo do niczego innego się nie nadajesz" to porządek dzienny a jak to jest w okresie dorastania to jeszcze gorzej bo co robi dziecko kiedy wmawia mu się, że wszystko jest jego winą? Wierzy w to.
I truje tyłem przez kilka godzin o głupi chleb, który sam zjadł ale no powód do zaczepki zawsze się znajdzie.
Jeszcze większy cyrk jest jak zaczyna rozkazywać i udawać głowę rodziny drąc się że mam natychmiast coś zrobić i jego to chuj obchodzi. Jak macie drugiego rodzica ogarniętego to i tak szczęście bo ja nie i w wieku 17 lat już musiałam ogarniać rachunki na dom bo okazało się że mój "autorytet" ma wyjebane w rachunki i wyrzucał wszystkie i listy z upomnieniami do zapłaty bo przecież korzystniej byłoby udawać że problemu nie ma. Duże dziecko, które jak chciałam rozłożyć na raty jakiś dług to kazał mi się schować w domu, zamknąć drzwi i udawać że mnie nie ma. Bo przecież każdy wie, że jak nie widzimy problemu to jego nie ma. Sam się rozwiązuje, pewnie xd
Albo użeranie się z jego przyjaciółmi. Ja ostatnio kłóciłam się z jakimś żulem, który wbił mi na chatę, że mojego taty nie ma w domu. No typ wbija i kłóci się ze mną żebym obudziła ojca którego kurwa nawet w domu nie ma. I nie chce sobie pójść.
A najgorsze momenty to gdy próbuję złapać z wami kontakt. Czyli ja gotuję SB coś w kuchni a Pan i władca wbija wesoły, chuj że slalomem i obija się o ściany, wywala krzesła i zrzuca wszystko co jest na stole. I taki typ zagaduje, próbuje żartować i przez następną godzinę opowiada w kółko tą samą historie w której wychodzi na żałosnego człowieka ale w jego mniemaniu jest jakimś bóstwem a jak widzi, że go olewasz to podchodzi bliżej i dalej opowiada o tej samej historii o wali od niego na kilometr wódą i piwem.
Ja akurat mieszkam w małej miejscowości gdzie osiedlowy monitoring jest 24/7, i całe życie muszę znosić krzywe spojrzenia i wstyd. Ten człowiek kiedyś wrócił do domu bez butów i szedł tak z pracy 4 km do domu przez całą wieś, oczywiście kurwa slalomem.
Do tego jeszcze syf jaki po sobie zostawia. Wymiociny w łazience, pety w zlewie, nawet zdechła rozkładająca się mysz w zlewie chuj wie skąd, wszystko porozrzucane, porozlewane a potem pretensje bo zapomni, że to on zrobił i robi wojnę że jest nieposprzątane.
I przychodzi taki moment jak widzisz, że wymiotuję krwią, nawet sra krwią i masz takie "może wreszcie zdechnie i będzie spokój" a potem z tyłu głowy cichy głos, że jak zdechnie to wszystkie jego długi przejdą na mnie i brata i już do końca życia będę odpowiadała za nie swoje błędy.
Jeśli nadal myślicie, że rodzic alkoholik to życie na zasadzie "tatuś pije i nie zwraca przez to na mnie uwagi" i uważacie że to nie jest dobry powód do zawalenia nie wiem choćby sprawdzianu przez to to kurwa chce się z wami zamienić życiem. Wytrzymałam tutaj 19 lat i założę się że wy nie wytrzymalibyście nawet tygodnia. I rozumiem wszystkich, którzy "zastawiają się" problemami w domu bo wiem co one robią z człowiekiem.
9 notes · View notes
mikazure · 7 years
Text
.
3 notes · View notes
toczasnakoniec · 2 years
Text
Dawno nie czułam się aż tak olewana.
3 notes · View notes
tesknie-blagam-wroc · 4 years
Text
Dziękuję ..
Może stwierdzisz, że mnie pojebało, pisząc wiadomość o 3:42, ale chuj w to haha. Ogólnie to jak już wiesz nie mogę spać i tak sobie myślę i myślę. Więc no, to ten pierwszy raz kiedy napisze ci coś dłuższego, bo uważam, że zasługujesz na to, ale nie o tym, o czym pisałam zwykle. Pewnie się zdziwisz, szczególnie że piszę to tutaj , a moze pomyślisz "o cię chuj, teraz mnie będzie dręczyć" xD nie no kurka, do rzeczy. Doszłam do pewnego momentu w życiu, sam wiesz, ograniczam wiele relacji, niektóre kończąc dla swojego dobra. Otworzyły mi się oczy, tak naprawdę już dobrze wiem, że osoby, które chce obok siebie, to garstka z tych, które były lub bywały, kiedy tylko mieli potrzebę. I myślę że tego było mi trzeba. Chwili na ułożenie wszystkiego w głowie, dopuszczenia do siebie prawdy, która bolała, dystansu, odpoczynku.. Zobaczyłam ile jestem warta, czuję że znów zaczynam odzyskiwać wiarę w siebie, być może dlatego straciłam już wiarę w większość ludzi. Doceniłam bycie sama ze sobą, przestało mnie to smucić. Pamiętasz jak ci napisałam, że gdy nauczę się tego będę niezniszczalna? Może to ten ważny moment w moim życiu, aby poczuć się silna i niezależna. Sama wybierać kogo potrzebuje i więcej nie pozwalać, aby to ktoś decydował za mnie.. Być dla siebie i tylko dla wybranych mieć wielkie serce. Dość już o mnie, teraz może trochę o Tobie i wszystko co tu napisze to szczera prawda, to moje obserwacje, wnioski. Wiesz, że lubię analizować wszystko, że robię to byc może bez przerwy. To będzie coś czego nigdy nie mówiłam, bo nie miałam okazji albo odwagi ująć tego tak, jak tutaj. Uwaga zobaczymy ile pamiętam, uznaj to za mała wycieczkę. Taki chwilowy powrót do przeszłości xD Widzisz od momentu naszego pierwszego spotkania, wiedziałam że masz w sobie ciepło, mimo iż mnie nie znałeś, od początku nie czułam żebyś traktował mnie z jakimś wielkim dystansem, dokaldnie takim gdy poznajemy kogoś nowego. Jestem zdania, że już od tamtego momentu widziałam prawdziwego Ciebie, nie takiego który udaje lepszego niż jest, żeby się przypodobać. Byłeś po prostu sobą. Oczywiście, była jakaś tam granica, ale to zupełnie naturalne. Widzę to porównując ciebie z początku, a to jaki jesteś teraz. Myślę, że możesz o mnie powiedzieć to samo, tylko że bardzo rzadko trafia się ktoś, do kogo nie muszę się jakoś bardzo przełamywać. Czułam, że mogę i powinnam być sobą. No dobra idąc dalej, kolejne pozytywne zaskoczenie. Pamiętasz mój pierwszy telefon z prośbą o pomoc? środek tygodnia, ja czekająca na kogoś, kto zwyczajnie wolał mnie olac i spać, niż poświęcić ten czas, aby być obok? Widzisz po kilku spotkaniach, praktycznie, jakoś dobrze mnie nie znając. Z samego rana potrafiles odebrać telefon, zaproponować pomoc i cieplutką kawę. Zadziwiający jest fakt, że to właśnie tego dnia poczułam, że mogę się przed Tobą otworzyć, zrzucić ciężar który od miesięcy nosilam w sobie, powiedzieć komuś co czuje, co się odwala, poradzić się co robić dalej. A ty po prostu poświęciłeś mi swój wolny czas, nie oceniłeś i słuchałeś, dobrze wiem, że wcale nie musiałeś tego robić. Kompletnie się tego nie spodziewałam..Zaczęliśmy mieć kontakt trochę częściej, a ty nadal wytrwale słuchałeś, nawet po 15 raz tego jak się zawiodłam, ile ktoś może dla mnie znaczyć, tocząc walkę między tym co czuje, a tym co myślę i wiem. Prawda jest taka, że ty jeden ciągle starałeś się zrozumieć, dać wsparcie, czas. Dostałeś mojego tumblra, jako jedyna osoba z moich znajomych, myślę że dzięki temu trochę wyszło co mi siedzi w głowie. Nigdy nie powiedziałeś, że moje uczucia są bez sensu, że mam dać spokój i zapomnieć. Zawsze mówiłeś że wierzysz we mnie, w mój plan, w to że chce żyć tak żeby czuć szczęście i nie boję się zmiany. Martwiłeś się o mnie, gdy przeginalam z tematem i czułam się okropnie. Ogarniałeś mnie kiedy trzeba było. Wiem, że mogę czuć się bezpiecznie będąc obok Ciebie. Gdyby nie Ty, mówię to poraz kolejny - poddałabym się już dawno. Śmieszna opcja z tym, zostałam olewana przez osobę, która powinna robić dokładnie to co Ty wtedy. Hmmm ile było tego czasu spędzonego razem w aucie, śmiejąc się, wymyślając kolejne plany, krzywe akcje, wkręty, kręcąc blanty, prowadząc mądre i poważne rozmowy. Mogłabym wymieniać tak długo..ale jestem pewna, że to momenty w których żyliśmy, nie liczyło się nic z wyjątkiem chwili która trwała. To było piękne, dlatego te wspomnienia, w każdym razie ja, zachowam w pamięci i zawsze będę wracać do nich z uśmiechem. Spokojnie, pamiętam kto był, kiedy nie było nikogo. I wiesz Stasiu, już wtedy byłam pewna, że to właśnie przy was jest moje miejsce, tam gdzie czułam, że żyje i mogę być sobą. Sam dobrze wiesz co było dalej, od tamtego momentu do teraz. Widzisz, a miałam skończyć wspominać tą osobę. W tym temacie dodam tylko tyle, gdyby nie twoja obecność przez ostatni tydzień, myślę że nie poszłoby tak łatwo. Tylko dzięki Tobie otworzyłam wreszcie oczy, znów mogłam czuć że żyje, wyluzowac, przemyśleć, przegadać, przepić i po prostu odpuścić w zgodzie ze sobą.Byłeś kiedy mogłeś, rezygnując przy tym że swoich planów, nie szukałeś wymowek, nawet kiedy przez dwa dni, spales zaledwie godzinę. Myślę, że to mówi samo za siebie. Wracając do Ciebie mordeczko, szczerze chce powiedzieć co ja myślę, na Twój temat. Jak wiesz haha, wiele rzeczy potrafię przemilczeć więc pora to zrobić, może ocenisz czy widziałam dobrze czy się myle. No więc, ogarnęłam właśnie, że są między nami jakieś 2 lata różnicy. Tylko tej różnicy wcale nie czuć, to świadczy o tym że jesteś dojrzały. Taki prawdziwy facet, nie jakaś tam pierwsza lepsza pizda, bo nie oszukujmy się intelektem, zachowaniem nawet starsi o 5-10 lat, nie dorastają ci do pięt. Widzę, że masz duży szacunek do kobiet. Nawet będąc jedyną kobieta, kiedy w towarzystwie bywa was 5, czy nawet 10 facetów, jako jedyny pamiętasz że gdzieś tam zwykle idę na tyle i zwracasz na mnie uwagę, chociażby sprawdzając, czy faktycznie jestem i gdzieś się nie zgubilam. Jako jedyny przepuszczasz mnie w drzwiach, a to już wgl rzadko spotykane zachowanie. Czuje że jestem na równi z wami, jednak wciąż pamiętając, że jestem kobietą, potrzebuje trochę opieki i troski. Masz ogromne serducho, mimo, że byłeś na dnie. Dlatego jesteś wielki, bo przechodząc przez piekło, nie straciłeś go. Myślę że nie urazi cię, jeśli napisze wprost, że starasz się pokonać depresję. Nie poddałeś się, walczysz i zobacz wygrywasz z samym sobą. Wiem, że to zawsze będzie gdzies w Tobie, może to już część Ciebie. Nigdy nie oczekiwałeś, aby traktować Cię z tego powodu bardziej łagodnie. Nie chciałeś mieć łatwiej, nie uzalales się nad sobą. A myślę, że duzo osób poddałoby się. Jesteś takim pozytywnym wariatem, nie jeden raz zaskoczyłeś mnie swoją śmiałością i pomysłami. Dzięki temu, nawet nuda z tobą, nie jest nudna. Chociaż gdybym nie wiedziała o tym, w życiu nie powiedziałabym, że będąc chorym, można mieć w sobie tyle pozytywnej energii i wsparcia. Nawiązuje do tego, bo jesteś okropnie silny i myślę, że pokazałeś to sobie już nie raz, że możesz wszystko. Jesteś odważny, nagrywasz swoje kawałki, piszesz teksty. Nie zostawiasz tego tylko dla siebie i próbujesz iść w tym kierunku. Masz pasję w życiu, masz cel. Tak wiem, chociaż nic nie mówiłam, bo w sumie temat uciekł. Chyba pamiętasz ile razy cię prosiłam, żebyś to zrobił, żebym mogła posłuchać i ocenic. Ogólnie jak dla mnie jest sztos i jestem ogromnie dumna, dziękuję że przełamałeś strach i mogłam dotrwac do tego momentu. Wiem, że masz wady, słabości, uzależnienia. Nie twierdzę, że jesteś idealny. Ja też nie jestem i nigdy nie będę. Masz swoje za uszami i wiesz co jest pięć 😛 ale wiedz, że akceptuje to. Jesteśmy trochę podobni. Może dlatego jest łatwiej, bo wiemy jak to jest leżeć i nie mieć siły wstać. Widzisz wczoraj zauważyłam, że bardzo szybko się denerwujesz, w sumie to chyba pierwszy raz, bo nigdy nie chciałeś mówić i pokazywac jak jest, jak się czujesz, czy coś się dzieje i nawet kiedy się działo, chowałeś to w sobie. Mam świadomość, że w domu wcale nie jest Ci łatwo, szczególnie w takim, gdzie traktują cię jak najgorszego i nawet nie starają się ciebie zrozumieć . Doskonale cię rozumiem, bo sama to przeżyłam. Dlatego pozwól, że teraz ja, dam ci pewna radę. Spójrz wyżej i zobacz ile masz zalet, ile znaczysz dla chociażby dla mnie i nie tylko, bo jest nas więcej. Jakim jesteś człowiekiem, co potrafisz zrobić dla siebie i dla innych. Cofnij się w tył i zobacz ile razy dales radę, prawdopodobnie nie mając na to siły. Jesteś tu i żyjesz, chociaż pewnie nie raz, miałeś myśli, aby to zakończyć. Nie daj sobie wmówić, że jesteś nikim, bo jestem tego pewna, osiągniesz wiele więcej, niż twój brat, który robi ci tylko pod górkę.Myślę że,to jego sposób,aby się dowartościować. Nie pokazuj mu, że jego głupie komentarze, złośliwość i krzyki, są w stanie cię dotknąć. Wiem że to trudne, po prostu olewaj to i staraj się kontrolować emocje, właśnie w takich momentach. Bo widząc to, że nie reagujesz, odpuści i już nie będzie czerpać satysfakcji, że mógł Ci dojebac. A rodzice, jeszcze kiedyś przeproszą Cię za to, otworzą oczy. Nawet teraz, masz wiele więcej niż oni. Myślę, że jeśli chodzi o tą sprawę, tyle wystarczy. Chciałam Ci jeszcze napisać, abyś nie bał się prosić mnie o pomoc, rozmowę, obecność czy cokolwiek innego. Zawsze kiedy będę mogła i kiedy będzie trzeba, będę obok. Nieważne czy będzie dobrze, czy źle. Nie bój się okazywać słabości, każdy ma do niej prawo. Pomogę na tyle ile dam rade, wysłucham albo nawet posiedzę w ciszy. Możesz liczyć ode mnie na wzajemność, nie odrzucę nigdy. Jeśli tylko zechcesz, wiesz że każdy problem, można podzielic na dwie/trzy osoby. Usiądziemy, obmyślimy plan jak zwykle, gdy coś się odwala. Mam nadzieję, że z czasem będziesz otwierać się jeszcze bardziej. Bądź pewny, że nie zamierzam zrobić ci krzywdy, ze nie zostawię kiedy będzie źle. Bo jaka byłabym osobą dostając tak wiele, a samej nie mając cierpliwości być, kiedy jesteś najgorszy. Tym bardziej nie zasłużyła bym na to, aby być obok, kiedy jesteś najlepszy. Zawsze będę w ciebie wierzyć. Nie pozwolę Ci popełnić bledow, szczególnie tych które ja sama popełniłam i popełniam wciąż. Nie pozwolę Ci się zniszczyć i nie pozwolę Ci iść na dno, choćbym sama tam była. Tak samo, nie pozwolę aby ktoś Ćię ranił, bo nie zasługujesz na to. Z czasem, mam nadzieję, będę mogła poznac Cię jeszcze bardziej. Dla mnie jesteś jak przyjaciel, może trochę jak brat haha. Wiem że nie jesteś jak każdy, dlatego mam szczęście, że mogę mieć obok kogoś, kto dodaje mi skrzydeł. Za to wszystko bardzo Ci dziękuję, chociaż być może kolejny raz powiesz, że to nic takiego. Dla mnie ma to ogromne znaczenie, wiesz sam, że w tych czasach trzeba być ostrożnym. Ludzie zrobią z tobą wszystko, żeby tylko zdobyć to czego chcą. Ciężko jest teraz znaleźć kogos, kto ma w sobie jakieś wartości. Muszę przyznać, że mi się to udało, znalazlam. Powoli zbliżam się do końca, tego wszystkiego co chciałam Ci tu przekazać. Czekam na więcej pozytywnych chwil i wspomnień, w koncu z kim spędzasz sylwestra, z tym spędzisz cały rok. Więc przypomnę Ci, że ten rok, ma być tym wygranym. Przekonamy się o tym, z upływem czasu. Wiem, że te słowa to tylko słowa. Może nie mają dużego znaczenia, ważniejsze są czyny, one dają wszystkie odpowiedzi. Znasz mnie na tyle, aby wiedzieć, że nie rzucam ich na wiatr. Jeśli ktoś jest dla mnie ważny i widzę, że warto daje z siebie 100%. I Ty dostaniesz ode mnie właśnie tyle, a jeśli to dźwignę, to wiele więcej. Tą wiadomością, chcę dać Ci coś wyjątkowego. Ostatnia prośba skierowana do Ciebie. Zapisz sobie to gdzieś i miej to pod ręką, jeśli kiedyś zwatpisz w swoją wartość, w ludzi, we mnie, w przyjaźń. Jeśli kiedyś będziesz potrzebować motywacji, kopa do działania. Jeśli będziesz potrzebować powodu do uśmiechu. Jeśli będziesz chciał się poddać. Proszę wróć tutaj, przeczytaj to i wróć myślami do tych dobrych momentów. A potem uwierz, w każde słowo, które napisałam, bo te słowa są tutaj dla Ciebie i o Tobie. Żebyś zawsze wiedział że warto i masz dla kogo próbować. Żebyś docenil, jak ja dzis, tych którzy przy mnie wytrwali, szczególnie mam na myśli Ciebie, bo bywam trudna i męcząca. Potrzeba cierpliwości,a nie każdy ma jej aż tyle. Nie wiem co będzie dalej, nikt tego nie wie. Życie bywa przewrotne, może zdarzyć się wszystko. Dziś jesteś, a jutro może cię już nie być. Niezależnie od tego co się stanie, jeśli kiedyś mnie tu zabraknie z jakiegoś powodu, uśmiechnij się tak po prostu. Dopóki będziesz o mnie pamiętać, będę z Tobą. Mimo że nasz czas jest policzony, bo kiedyś skończyć musi się wszystko, także życie. Wspomnienia, uczucia, myśli które tu przelałam, zawsze będą żywe. Zrobiło się smutasnie, więc póki mamy czas, zróbmy sobie raj tutaj na ziemi, wciąż możemy wszystko, szczególnie, że nie jesteśmy sami. A kiedyś wszyscy spotkamy się w tym specjalnym miejscu, dla ludzi takich jak my i tam nikt już nikt, nie będzie mógł nas skrzywdzić, nie będziemy się niczym martwić, tam będzie tylko dobrze. To będzie nasza nagroda, za porażki, które jeszcze nie raz się zdarza. Za próby, wysiliek, rany, traumy, złe chwile, problemy i wszystko inne. I to byłoby na tyle, to ten moment na Twój uśmiech. Mam nadzieję że się pojawił, a niespodzianka wypaliła 😎
42 notes · View notes
an4blog · 2 years
Text
jest super, dobrze sobie radze. dzieki temu, ze od poczatku roku jestem olewana,ogolnie czuje sie jak ta gorsza i mysle ze to przez moj wyglad. motywuje mnie to aby udowodnic im ze potrafie i bede wystarczajaca<3 nie potrzebuje nikogo w moim towarzystkie, przewaznie spedzam czas sama bo nie mam zamiaru latac za kims kto ma mnie gdzies.
aka BILANS
zjedzone: 256kcal (platki z mlekiem) i jakis energol
planuje tez zjesc obiad aby matka sie nie przysrala
spalone: 150kalorii, jeszcze wracam pozniej pieszo wiec spale z 200
mam dosc wszystkiego po malu :)) prosze niech potraci mnie jakies auto czy cos idk
2 notes · View notes
schizoidalny · 3 years
Note
Jesteś chłopakiem, więc mam takie pytanie do Ciebie. Jak zwrócić uwagę swojego chłopaka, żeby przestał mnie olewać i w końcu spędził ze mną parę chwil?
Wydaje mi się że abyś powiedziała mu szczerze, że czujesz się olewana i dlaczego tak robi
Może to po prostu koniec?
Może nie był warty?
Zresztą nic nie jest warte, wszystko to złudne wartości.
I tak nadejdzie ciemność
1 note · View note