Tumgik
#Wielki Czwartek
annaslapek · 1 year
Text
Tumblr media
Wielki Czwartek.
instagram.com/anna.slapek/
11 notes · View notes
wiosnadytyramb · 1 year
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Wielki Czwartek | Maundy Thursday
Audio: https://youtu.be/iC8hyJolM3M
3 notes · View notes
Text
Wieczernik
Gorąco pragnąłem nawiedzić jako pielgrzym to święte miejsce, aby sprawować tu Eucharystię. Tutaj, gdzie Pan Jezus tej nocy, gdy dobrowolnie wydał się na mękę, ustanowił kapłaństwo służebne i pozostawił nam w swoim Ciele i Krwi pamiątkę swej chwalebnej śmierci... – mówił dokładnie 24 lata temu 23 marca 2000 roku Ojciec Święty Jan Paweł II Wielki w homilii podczas Mszy Świętej w Wieczerniku, gdzie…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
cypr24 · 1 year
Text
Dziś Wielki Czwartek
W cypryjskich domach czas na wypiek flaounes
W cypryjskich domach czas na wypiek flaounes W Wielki Czwartek większość kobiet zajęta jest przygotowywaniem wielkanocnego wypieku, jakim jest “flaounes”. Jest to rodzaj ciasta serowego spotykany tylko na Cyprze, przyrządzany z kruchego ciasta z serem, jajkiem i dodatkiem mięty, formowany w trójkątne i kwadratowe kształty. Będą także tyropittes – chlebki z dodatkiem małych kawałków sera i…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
naukikatolickie · 3 months
Text
Okropne Tortury które Zadano Kilkuletniemu Chłopcu w Wielki Czwartek | 24 Marzec
youtube
View On WordPress
0 notes
lekkotakworld · 7 months
Text
Czwartek, 05.10.23
Zjedzone: 1068 kcal (295 kcal - pumpkin spice latte na napoju migdałowym)
Spalone: 470 kcal (12900 kroków)
Płyny: 2x herbata, 1,0 l wody
Waga rano: 66,60 kg 🧡
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Wczoraj poszłam spać znów koło 21. Obudziłam się sama z siebie przed 7. Dziś bez budzika, bo zajęcia miałam na 11:30. Wstałam z dziwnym nastrojem, nie miałam siły na nic zupełnie. Cały czas czuję się przygnieciona przez swoje własne myśli i emocje. Łapie się też na tym, że zazdroszczę współlokatorce, że ma pracę tu na miejscu i ma wypchane całe dni. A ja siedzę i nic nie robię, zwyczajnie się nudzę i mam poczucie marnowania czasu. Ja nie umiem siedzieć bezczynnie. Jak siedzę bezczynnie, to od razu mam myśli, że przecież rodzice płacą za mieszkanie, dają mi na jedzenie i na wszystko, żebym mogła tu funkcjonować, a ja zupełnie nic nie robię, tylko siedzę na dupie. Dobija mnie to strasznie, bo chłopak pracuje, mój brat pracuje, studiują też, tyle że zaocznie, czego ja też zawsze bardzo chciałam. Nigdy nie chciałam iść na studia dzienne, ale kiedy okazało się, że architektura na politechnice jest tylko stacjonarnie, to musiałam podjąć tą decyzję. Nie chciałam obciążać rodziców. A teraz za każdym razem jak mam te chwilę, kiedy nie mam żadnego zajęcia, to mam poczucie winy, że mogłabym coś robić, zarabiać, żeby choć trochę ich odciążyć. Czuję się jak gówno..
Waga mimo, że stoi w miejscu po wczorajszym napadzie, to ja i tak czuję się dwa razy większa.. Mam strasznie wielki brzuch, że aż boli. Śniadanie dla mnie było katorgą, miałam w planach nic zupełnie dziś nie jeść ale wiem, że to doprowadziłoby do zamknięcia się koła objadania się i głodówek, a temu mówię kategoryczne NIE. Choć nie sądziłam, że skończy się tylko na śniadaniu i kawie. W ogóle dziś nie czułam głodu, nawet czułam jakiś dziwny ścisk w żołądku, połączony ze wzdęciami, no cóż, może jakiś wirus jest w powietrzu, albo mój organizm musi się znów zaklimatyzować. Edit: jem jogurt i pieczywko
Byłam dziś na uczelni, okazało się, że można wyłożyć Prawo o zagospodarowaniu przestrzennym i nie zanudzać. Naprawdę byłam pod wrażeniem, że tak nudny materiał tak szybko mi minął. Później zajęcia z projektowania, też spoko, pół godziny i po krzyku, mega luźne zajęcia będą, za to kocham prowadzącą (miejmy nadzieję, że znów moją promotor 🤞). Po zajęciach poleciałam odebrać książkę i kupiłam nowe spodnie. Mówię sobie już chyba dość jak chodzi o zakupy na ten miesiąc. Jestem w patowej sytuacji, bo za chwilę skończy się poprzednia wypłata, a kolejna, która będzie za chwilę zostaje zamrożona i czeka na podyplomówke. Chyba potrzebuje pracy, coś muszę poszukać, bo nie wyobrażam sobie nie mieć ani grosza.
Tumblr media Tumblr media
Przepraszam za tak średni nastrój w tym wpisie, ale naprawdę mam słaby dzień. Nawet prawie pokłóciłam się z mamą bez powodu, bo mam gorszy czas. Jesień?
64 notes · View notes
kasja93 · 6 months
Text
Siemanko!
Tumblr media
Dawno nie było porządnego update z domu co? W sumie ostatnio w ogóle mało pisze i nie ma różnicy czy jestem w trasie, czy w domu. Jak już wspomniałam kilkukrotnie ostatnie dwa miesiące to już w ogóle dziwny czas dla mnie.
Nie chwaliłam się (bo nie było czym), ale w końcu poszłam na terapię. Ważne było bym skupiała się na sobie i przerabianiu tego wszystkiego co się przez lata nawarstwiało. Nie mówię tu akurat o moich zaburzeniach odżywiania choć i na nie zapewne przyjdzie czas. Na ten moment „ważniejsze” było dla mnie zaleczenie depresji. Jestem już po 4 wizycie u psychoterapeuty i czuję się lepiej a jednocześnie tak dziwnie. Stan zupełnie dla mnie nieznany.
Tumblr media
Nie będę się nad tym rozwodzić albowiem ciężko mi to nawet opisać. W dużym skrócie: jest inaczej, ale lepiej. Ilość złych myśli spadły niemal do zera. To nie tak, że jestem ciągle pozytywna. Jednak nie nawiedzają mnie spadki poczucia humoru bez powodu i z błahych powodów. Choć bywam milcząca to po prostu czuję się okej a nie tak jak wcześniej bo nie chciało mi się funkcjonować.
Aktualnie jestem na etapie utrzymania dawek leków. Na plus mogę powiedzieć, że potrafię przespać noc bez leków na sennych. Koszmary przestały mnie nawiedzać. Miewam czasem straszny sen, ale jest to bardziej jakaś totalna abstrakcja a nie zaś flash backi z roboty :)
Tumblr media
W domu jestem drugi dzień. W niedzielę pojechałam do Łodzi by ogarnąć cmentarz (nie jestem pewna czy wyjadę we wtorek czy w czwartek) dziś zaś zrobiłam duże zakupy do domu jak i dla domu. Remont jest już zakończony w 75% :) idzie coraz lepiej.
Ostatnio, gdy byłam w domu przygotowałam do kiszenia czerwoną kapustę (jeszcze z tydzień max dwa i będzie gotowa do zapakowania w słoiki). Dziś do kamiennej beczki trafiło 20 kg białej kapusty oraz 3 kg marchewki :3 u mnie w domu każdy lubi kapustę kiszoną zatem fajnie wiedzieć, że to co będziemy jeść zrobiliśmy sami 💪🏻😃
Gdy ja przemierzałam drogi Europy tata polował w lesie na grzyby :) mamy zrobione kilka słoików marynowanych, kilka kilo mrożonych oraz 10l słoik suszonych podgrzybków oraz prawdziwków! A to jeszcze nie koniec :) jak nie będę wyjeżdżać jutro to w środę pójdę na grzyby. Lubie łazić po lesie :)
Tumblr media
Co się zaś tyczy zwierzaków.
Ogoniaste mają się dobrze. @pozarta byłaś ciekawa jak wielki jest już Koper :) zobacz jakie potężne kocisko!
Tumblr media Tumblr media
Mimo swoich rozmiarów i tak KróloBarany z łatwością przeganiają dziada ze swojego pokoju :) On jednak się nie przejmuje. Biega po podwórku, chodzi po sąsiadach, ale zawsze wraca bo gdzie by miał tak dobrze jak nie u nas w domu?
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Uszate diabły dalej pokazują każdemu kto tu rządzi. Zdzisia jest na mnie lekko obrażona bo po przyjeździe i inspekcji zarządziłam obcięcie smaczków do zera. Tylko siano, ziółka i woda. Moi rodzice z miłości zapaśli mi uszaki 😅 No, ale buziaczki są. Zębolich(a) zaś tupie i furczy na mnie. W sumie to na każdego tak Jerry się boczy. W nocy zaś pantoflarz przychodzi i śpi ze mną. Jak zaś capnę jedno czy drugie na ręce to przytulaski są :3 Czesanko również bo okropnie linieją. W ogóle zostawiam otwarte drzwi do pokoju i na podwórko by jak któreś chce wyjść na zewnątrz mógł zwiedzać do woli. Dziś Jerry robił takie wygibasy na trawniku, że poprawił mi tym niesamowicie poczucie humoru.
Tumblr media
Generalnie czuję się okej. Jedzeniowo jem ostatnio więcej. Oscyluje w granicy około tysiaka kalorii dziennie. W trasie byłam bliska kilku napadów, więc wolę jeść ciut więcej, niż kilka razy w tygodniu jeść za trzech. Jest mi wiecznie zimno zatem na pewno jestem na minusie. Nie wiem ile ważę. Nie chce tego wiedzieć. Rozmiar od wyprowadzki z Łodzi mi się nie zmienił co mi się nie podoba. Jednak wolałam się skupić na walce z depresją, niż kilogramami. Jak przestanę wydawać kasę na leki oraz lekarzy to może będę mogła znów pilnować bilansów mikro oraz makro. Narazie mam inne priorytety :)
Chciałabym też wrócić do regularnego pisania tutaj. Nie obiecuję, że mi się to uda i będą codzienne wpisy na blogu. Zwłaszcza, że odnoszę wrażenie, iż mało kogo interesują moje wpisy. Wiem, że przez brak regularnych postów spada ilość czytających a moje rzadkie bajania nie pokazują się od razu na tablicach. Chcę jednak dalej pisać :)
Zatem I’ll be back 😎
26 notes · View notes
trudnadusza14 · 1 month
Text
19-24.03.2024
Ten tydzień był koszmarny
Dużo płaczu złych myśli lęku i wróciła bezsenność ...
Wszystko przez tą sytuację poniedziałkową
Cały tydzień miałam myśli samobójcze
Nadal mam ale nie w takim stopniu jak parę dni temu
W czwartek po rozmowie z tą kobietą jeszcze bardziej byłam zdołowana ...
A myślałam że wyjaśnienie tego sprawi że jakoś będzie lepiej
Tymczasem było jeszcze gorzej
Ta kobieta mimo iż wie z czym się zmagam bo jest jedną z terapeutek tam gdzie chodzę na zajęcia to darła się na mnie,była zła,krytykowała i mówiła że nie mam żadnych doświadczeń życiowych. Że mam zbyt wielkie ego i jestem arogancka
Podczas gdy wszyscy znajomi zaprzeczali temu
Bo czy arogancka osoba by się przejęła krytyką i miała poczucie winy bo obroniono sprawcę ?
W czwartek po tej rozmowie doszło do próby. Chciałam się wykrwawić
Nie udało mi się ale wbrew pozorom myśli zostały
A poza tym wróciły mi zaburzenia odżywiania,chyba nawet ostrzej niż było
Bo przez ostatnie dni miałam wstręt nie tylko do jedzenia ale i wody. I piłam parę łyków w ciągu dnia
Wiecie że mi przez te dni wystarczyło zjeść kawałek owocu i to wszystko ?
Przecież to mniej niż wtedy kiedy miałam dużą niedowagę !
Trzymałam się jakiejś określonej liczby kalorii i jakoś żyłam. Ale to było więcej niż kawałek owoca
A teraz? Nie liczę kalori ale za każdym razem mam poczucie winy że zjadłam cokolwiek,widzę siebie jako otyłą choć ponoć jestem szczupła i nagle znowu codziennie parę razy dziennie na wagę
Nie wiem jak to dalej się potoczy. Mimo że mam świadomość tego że to może być nawrót to choroba jest silniejsza
I dawno nie miałam takich emocji po wejściu na wagę. Był spadek - euforia. Wzrost albo stoi - obojętność albo złość i smutek
Robi się niebezpiecznie ...
I ten lęk ostatnio przed ludźmi.
Bałam się tak bardzo że cały tydzień się trzęsłam i jak jedna z terapeutek mnie dotknęła to ja odskoczylam i wybuchłam płaczem. Ta akurat próbowała wesprzeć i potem nawet przytuliła
Mówiła że dawno mnie nie widziała w takim stanie
I się pytała "Gdzie jest Wiktoria z przed tygodnia ? Zwróć mi ją"
No na razie jej nie ma 😅
Ale wiecie co zauważyłam ?
Ostatnio udaje mi się płakać wsrod innych a zawsze miałam z tym problem.
Jest jakiś plus
Tak samo to że reaguje adekwatnie do sytuacji
Parę razy w tym tygodniu ryczałam wśród ludzi i mówiłam dlaczego
Wszyscy rozumieli sytuację
A w weekend w sobotę tak nie miałam siły iść do szkoły ze nie poszłam
A po chwili dorwał mnie klasterowy ból głowy
Nie życzę tego nikomu...
W niedzielę jednak poszłam do szkoły choć rano przed wyjściem zaliczyłam atak paniki
Moja Kiara się do mnie przytuliła
Ona zresztą usiłuje mnie wspierać jak widzę
Słyszy że płacze - mruczy
Widzi że jestem smutna - bierze dwie łapki na moje usta i próbuje zrobić tak żebym się uśmiechnęła
Rozbawia do tego itd
Widzi że chce sobie zrobić krzywdę - strąca mi z ręki łapą żyletkę lub opakowanie leków
Ten kot jest bardzo mądry
A dziś w szkole wygłaszałam wykład na temat choroby afektywnej dwubiegunowej.
Dostałam 6. Pani twierdzi że mam bardzo wysoką wiedzę
Później też opowiedziałam o sytuacji która miała miejsce i ona powiedziała że ją zna i od początku jej się wydawała jakaś dziwna. Bo jak ją pierwszy raz zobaczyła to ciary ją przeszły
I mam nagrywać to co się dzieje dyktafonem. Zrobiłam tak w czwartek. Zawsze to robię jeśli wiem że mogę czegoś zapomnieć to mogę odsłuchać
I przyjaciółka słuchając tego mówiła że to karygodne zachowanie i tak nie powinien się zachowywać terapeuta
Choć ja zaczynam mieć poczucie że to ja sprawiam problemy i to mnie trzeba się pozbyć a nie jej
Mimo iż nie jestem jedyną poszkodowaną przez tą kobietę
I planuje zrobić sobie taką tygodniową lub dwutygodniową izolacje
Zajmę się książkami,puzzlami,serialami,rysowaniem,malowaniem i wypocznę
Myślę że to dobry pomysł żeby sobie pomóc
Przeczytałam w ciągu tygodnia 6 książek
Zwariowałam już 😂
Dobra to tyle. Do zobaczenia
I jak widzicie próbuje być regularnie ale do diabła siły nie mam bardzo często pisać
Więc do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
7 notes · View notes
wzruszenia · 2 months
Text
nie miałam jeszcze takiej motywacji do wyzdrowienia i pójścia do biura, jak tłusty czwartek
mam swój honor i drugi raz tych dmuchanych pączków z biedry jeść nie będę, nie dam się znowu nabrać na te migdały na wierzchu a nie mam żadnej sensownej piekarni w pobliżu
nie wyzdrowiałam, nie poszłam, pogodziłam się
i zdarzył się pączkowy cud
współlokator przywiózł KARTON pączków z budowy, bo im kierownik kupił ponad możliwości
ALE CO TO BYŁY ZA PĄCZKI
luksus nabrał nowego znaczenia - wielkie, tłuste, ważyły po dobre pół kilo, posypane kwiatami, nadziewane UCZCIWYM kremem pistacjowym, mam duże możliwości a musiałam zrobić przerwę w połowie na oddech, no niebiańskie wrota pączkowości stanęły otworem
i w takie właśnie cuda wierzę
7 notes · View notes
jazumst · 3 months
Text
Kiero VS Manekin, Manekin VS Reszta Świata
Żeby Was... Opowieść studencka znowu odłożona, bo oto na scenę wkracza nowa super opowieść pracownicza. Posłuchajcie:
Zajeżdżam wczoraj pod pracę, a tam już działa przy dostawie KM. Niesamowite, bo ona raczej nie z tych co szybciej przychodzą, a na pewno nie szybciej pracują.
Wchodzę, witam się. Nie wiadomo skąd pojawia się ubrana Manekin. Minę ma jakby ją w dupie coś uwierało. Mówi, że ma gorączkę i chora jest obłożnie. Gromnicę jej palcie! Ale jutro do pracy przyjdzie. Poszła.
Przychodzi Kiero. Wściekła jak madka bez zapomogi. Mówi otwarcie - pokłóciła się poważnie z Manekinem, zadzwoniła do SWS, zadzwoniła o 12 po KM, bo chuj ją strzelał. - Manekin od rana chodziła z termometrem i co 20minut pokazywała Kiero wynik. Nie kicha, nie kaszle, trochę głowa ją boli. Ale ma 38stopni. Kiero jej mówi żeby sobie tabsa zarzuciła, ale Manekin nie słucha i dalej pod pachą termometr trzyma. Nie pracuje, nic nie robi. Umiera. Kiero nie dała rady.
Manekin wygłosił wielkie orędzie, że jak ja byłem chory to wziąłem wolne. Chociaż poprzestawiałem w grafiku swoim kosztem. Że Kiero była chora i wzięła wolne. Chociaż zamieniła się z Kucem i teraz on ma wolne a ona chodzi za niego, a miała zamienić się ze mną. Manekin zrobiła duże oczy. Na koniec Kiero jej dojebała, że na remanent do MST idzie, a gorączkę ma. Manekin w swoim zwyczaju się rozryczała i uciekła do kibla. Kiero wrze.
Prawdę mówiąc to takiego cyrku u nas to dawno nie było. Mimo napiętej do granic atmosfery, eskalacji nie było. Dopiero teraz. Nie ukrywam, że duża w tym wina Balbiny, która znowu z dupy zadzwoniła i oznajmiła, że musi mieć wolne. Zaskakujące, że te wolne zawsze wypada jak ma u nas na rano i nie ma kto po nią pojechać. Przypadek? Raczej już nie sądzę. Teraz w czwartek Balbina ma drugą zmianę ze mną i... Pierwszą w piątek, którą oddaje Manekinowi za wczoraj. Się zdziwi jeszcze, bo ja jej też pod chatę nie odwiozę. Za żadne pieniądze.
//
Manekin idealnie pasuje do ukra. Mimo iż ma swoje stanowcze zdanie, można ją przemalować i ustawić w każdej pozycji. Jej się cały czas wydaje, że jest taka pracowita, obrotna i w ogóle och ach, a za chwilę się okazuje, że jest zupełnie inaczej. I to nie że cały świat stoi przeciwko niej, tylko ona porywa się z motyką na słońce. Ona motyka, my słońce.
Dobry wieczór ;]
7 notes · View notes
drifftingg · 2 months
Text
Postanowione zrobie fasta (wielkie poruszenie na sali ludzie szepczą między sobą zaskoczeni i zdumieni*)
Tylko kurde nw czy nie w piątek dopiero bo jutro i czwartek nauka do egzaminu ze świadomości!
4 notes · View notes
Text
Wielki Czwartek
Ze wzruszeniem zwracam się do Was, tradycyjnie już na dzień Wielkiego Czwartku, niejako zasiadając z Wami do Ostatniej Wieczerzy, podczas której Pan Jezus odprawił z Apostołami pierwszą Eucharystię: dar dla całego Kościoła — dar, który, choć pod osłoną sakramentu, czyni Go obecnym « prawdziwie, rzeczywiście i istotowo » (Sob. Tryd. DS 1651) w każdym Tabernakulum i na wszystkich szerokościach…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
myslodsiewniav · 1 year
Text
Wąs
Nie mogę, kisnę xD
Właśnie rozmawiałam z siostrą: wracała z ćwiczeń dla kobiet ciężarnych, a ja dzwoniłam ze sprawą (wpadają do nas w sobotę: chciałam ją i resztę rodziny zabrać na wydarzenie, które odbywa się chwilę przed wydarzeniem na które już mamy bilety). Ustaliłyśmy co i jak, śmieszki-checheszki. Rozmowy o jej dziecku, o irytacji na naszych rodziców, bo tato nie powinien jeździć samochotem itp Za to mama powinna rzucić palenie jak obiecywała (bo inaczej nie będzie mogła się opiekować wnukiem), ale z drugiej strony z mamy duma: zapisała się na zajęcia plastyczne na które regularnie chodzi, tworzy obrazy pod okiem certyfikowanej artystki, ma grupę z którą nawet na wycieczki warsztatowe jeździ - ostatnio przyjechała z wiedzą i pomysłem! Zwołuje krewne w Wielki Czwartek i będziemy razem krasić i malować woskiem tradycyjne pisanki! Serio! Nawet w weekend specjalnie na życzenie mamy kupiłam wosk pszczeli :D 
No i wracamy do wymiany wrażeń po weekendzie - siostra była u rodziny Szwagra na urodzinach chrześnicy, a ja gościłam rodzinę mojego partnera. Wysyłałyśmy sobie wzajemnie filmiki i zdjęcia, ale do dziś nie było okazji by pogadać.
Siostra z pretensją wyznaje, że ona czeka aż mój piesek jej i jej mężowi TEŻ w końcu sama wlezie na ręce! I że ten pies jest stronniczy i niemożliwy, że “temu wąsaczowi” na ręce wlazł, a im nie, chociaż z nią się po ziemi tarzali. xD
Buahhaha xD Przypomniałam sobie do czego siostra piła: ja i siostra O. leżałyśmy sobie na podłodze podczas, gdy chłopcy sobie tańczyli do ambientu w piątek, po alkoholu wraz z pieskiem na rękach. Nagrałam to i uważam to za urocze. Dlatego jej wysłałam. Nie sądziłam, że to ból dupy będzie miała. Tłumaczę przez śmiech siostrze, że “ten wąsacz” to nie czekał, aż piesek na ręce mu wejdzie tylko sobie pieska podniósł i ululał. Siostra na to, że jest przeciwniczką takich praktyk, że piesek musi sam chcieć wejść na ręce. To powodzenia, bo piesek sam chce na rączki tylko jak zobaczy innego groźnego pieska, a w okolicy nie ma dziury/samochodu pod który mogłaby się wcisnąć ze strachu xD A mimo to pieska MUSZĘ nosić na rękach jako opiekunka i mała jest do tego przyzwyczajona - nikt jej przecież obcy na ręce nie bierze, tylko osoby, które już zdążyła poznać. To szczeniak! Ona będzie czaić kto i dlaczego ją podnosi dopiero za rok, póki co to jest taki dzidziuś, którego czasem trzeba wyciągać z pościeli, a czasem zaplątaną w torby, z trawy czy z własnych siuśków. 
Siostrę zatkało.
I zaraz wyznaje mi, że ten mój Szwager nr 2 vel “ten wąsacz” to ma bardzo interesującą aparycję. Że - tu mnie prosi bym nie powtarzała rodzinie mojego partnera, bo to trochę niemiłe - jak ten filmik ode mnie wraz z mężem w piątek wieczorem oglądali to Szwagier (nr 1) skomentował filmik słowami “mam wrażenie, że ten wąsacz to przy przedszkolach się nie kręci, bo miałby przejebane” - jak zaczaiłam o jakie skojarzenie chodzi to TAK PARSKNĘŁAM ŚMIECHEM.
xD xD xD
OMG ja widzę OSOBĘ, której charakter znam, której humor, zalety i masę wad znam. Osobę z którą od roku trzymam sztamę na wszystkich spotkaniach rodzinnych, z którą razem przewracamy oczami, gdy rodzeństwo się kłóci, z którym grałam w gry zespołowe, w RPG, z którą rozmawiałam o życiu i sztuce. I oczywiście widzę też bardzo atrakcyjnego młodego mężczyznę eksperymentującego z własnym image (fizycznie on jest bardziej “w moim typie” niż mój chłopak - ale jakoś tak wychodzi, że jednak przez uczucie, przez wieź, humor i masę innych czynników i tak mój chłopak mi się znacznie bardziej podoba, bardziej mnie pociąga fizycznie, wciąż tego nie ogarniam jak to się dzieje xP to fascynujące jak działa chemia organizmu! Że można mieć “swój typ”, a potem okazuje się, że w szerszym rozumieniu jest to tylko jedna z bardzo wielu wytycznych i to nie ta dominująca :D...). Ale nie potrafię o nim myśleć inaczej niż o ciapowatej landrynie z umysłem analityczno-matematycznym. Słodziak taki pluszowy, niedojrzały i zakręcony. 
Tym czasem moja siostra i Szwagier (nr 1) widzą nagranie z młodym mężczyzną w jeansach, bez koszulki, z całym odsłoniętym ciałem (tj. z uwzględnieniem rąk/rękawów i klatki piersiowej)  pokrytym tatuażami - i to takimi “dziwnymi” tatuażami, bo Szwagier nr 2 traktuje swoje ciało trochę jak brudnopis: tatuuje to, co mu się podoba, bez myśli o tym jak to zagra z innymi wzorami na jego ciele. Do tego specyficznie (ale modnie) przystrzyżone ciemne włosy, gęsty czarny wąs i równie gęste ciemne brwi nad czarnymi oczami. Wizerunku dopełnia brokatowy manicure w kolorze niebieskim. I oczywiście mój szczeniaczek na jego rękach, opierający się o jego nagi tors i merdający z radością ogonkiem, bo tańcuje z wujaszkiem. 
No okay. Oni widzą ten image i MOGĘ sobie wyobrazić, że w świadomości społecznej Szwagier nr 2 łączy w sobie kilka wyobrażeń złego pedofila elgiebeta, co to ma “pedalski” wąs na Freddy’ego Mercurego i tatuaże z lewitującymi częściami ludzkiego ciała na przedramionach (i ofc idące za tym przekonanie, że za tatuażami kryje się jakieś symboliczne przesłanie kuźwa nie wiem, ilości ofiar na koncie czy coś?). 
Po prostu TAK BARDZO mnie to rozbawiło (bo ja ZNAM tego człowieka i wiem, że on doby w buszu nie przeżyje bez wegańskich klopsików, że muchy nie skrzywdzi i generalnie jest słodziakiem-przytulakiem), że się spłakałam. xD 
I podoba mi się, że ma brokatowy niebieski manicure! 
I podoba mi się, że mojemu chłopakowi to też się podoba! 
Uwielbiam tę ich otwartość!
Wyjaśniłam siostrze, że TO NIE TEN TYP! xD Sis do mnie, że koleś wygląda niezbyt sympatycznie, a to znowu jest zabawne, bo ostatnio z O. rozmawialiśmy o tym, że mój szwagier i jego szwagier by się prawdopodobnie najszybciej dogadali i najlepiej bawili przy planszówkach wspólnie w swoim towarzystwie xD - obydwaj uwielbiają gry oparte o LICZBY i strategie. Trochę szachy, trochę matematyki. Coś co nie daje fanu nikomu innemu z naszych grup - natomiast moja siostra uwielbia ten sam typ gier co siostra O. Dodatkowo Szwagier nr 1 i nr 2 mają baaaaardzo specyficzny rodzaj humoru, każdy inny, ale idealnie by się dopełniali - obydwaj po prostu mają dominującą cechę najmłodszego bejaminka w rodzinie: są turbo uroczy. 
Opowiedziałam o tym siostrze - zdziwiona się zgodziła, że miło by było ich poznać (w końcu!). To zupełna odskocznia od świata starszych sióstr jej partnera. Tam nie ma lekkości i zabawy... Mają inne priorytety w życiu, ale też są po prostu na innym etapie życia. Wszystko się kręci wokół dzieci i zarabiania. 
No zobaczymy - chciałabym, aby sis poznała siostrę O.
I chyba z perspektywy czasu mam jednak przemyślenia po tym wspólnym weekendzie... Ale opisze to później. 
6 notes · View notes
saf1naaa · 2 years
Text
16.08.2022
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Limit: 700kcal
Zjedzone: 357kcal
Spalone: 316kcal
Bilans: 41kcal
Dzisiaj też był trochę słaby dzień jeśli chodzi o spalone kalorie, ale zawsze mogło być gorzej. Szczerze to mogłam nie zamieniać tych dni, bo dzisiaj myślałam, że zjem więcej, ale na szczęście tak się nie stało
Dostałam dzisiaj okres i tak mnie brzuch boli, że nawet jeść mi się nie chce, ale za to wyglądam jak świnia i mam taki wielki brzuch.
Miałam w planach zważyć się w czwartek, ale skoro mam okres to i tak będę więcej ważyła więc nie ma sensu. Zważe się dopiero po tej diecie.
Jak ja bardzo chce zobaczyć na wadze 55 albo i mniej. Błagaaaam.
9 notes · View notes
lekkotakworld · 1 month
Text
18.03.24 - dzień 78
Kilka updatów i drobnych przemyśleń
Byłam w czwartek na koncercie Darii Zawiałow 🥹 popłakałam się na Balladzie o Niej, kocham tą piosenkę, ale zawsze mocno ją przeżywam. Choć przeżywałam cały koncert, już na samym wyjściu Darki na scenę miałam łzy w oczach, ze szczęścia, że mogę ją znów widzieć i słyszeć na żywo. Jakbym mogła, to pojechałabym za miesiąc do Łodzi na następny koncert, ale no nie da rady 😂 podobno mają być kolejne trasy na jesień i na wiosnę i wiem, że będę i jesienią i wiosną znów na koncercie haha jakbym miała powiedzieć, czy mam swoją "crashi" to właśnie Darię 🫶 Uwielbiam!
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Skończyłam czytać 13 pięter Springera. Jakie to było dobre! Zaczęłam czytać w poniedziałek czy we wtorek, pochłonęła mnie zupełnie. Ja nawet nie potrafię powiedzieć, co konkretnie myślę o tej książce. Po prostu jest świetna, dotyczy mieszkania w różnym kontekście. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak duży jest, czy też był, problem z bezdomnością, albo jak wielu nie stać na normalne mieszkanie, co dopiero dom. Przerażające i smutne. Bardzo mnie ruszyła ta książka, bardzo to przeżywam. Szczególnie, że robię projekt mieszkaniówki na magisterkę, to tym bardziej mam wiele przemyśleń. Warta przeczytania, naprawdę.
Tumblr media Tumblr media
Spędziliśmy super weekend z M. Przyjechał już w czwartek, bo był ze mną na koncercie. W piątek wybraliśmy się na Cytadelę i leżeliśmy na kocyku czytając książki. W sobotę pojechaliśmy do Rogalina, obeszlismy park, chcemy tam wrócić wiosną, albo dopiero latem. Będzie tam pięknie. Wtedy też zwiedzimy cały Pałac. Wczoraj za to pogoda była średnia więc siedzieliśmy w mieszkaniu, ja coś tam próbowałam pisać w pracy. A właśnie!
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Praca magisterska wre. Mam już myślę, że z 15 stron napisane. Gorzej z projektem. Jestem przerażona wielkością działki. Wczoraj dostałam paniki, że nie zdążę do końca czerwca z tym projektem, że to za duże dla jednej osoby, że nie dam rady ze wszystkimi szczegółami. Koszmar.. Ale nie poddaje się, dam jakoś rade. Jutro idę na konsultację do promotor, mam nadzieję, że ona coś mi pomoże
Wrócił mi lęk przed ciemnością. Wczoraj musiałam zapalać wszystkie możliwe światła, bo się bałam. Spałam przy lampkach włączonych, żeby było w miarę jasno w pokoju. Boje się siedzieć sama wieczorami i w nocy, mam schizy. Wiem, że to głównie przez stres się robi. Masakra..
Z wagą dalej stoję w miejscu i już mnie to zaczyna irytować. Do liczenia kalorii nie wrócę na pewno, ale muszę znów ograniczyć słodycze, bo codziennie jem jakiegoś wafelka 😆 to i tak nie są takie wielkie ilości słodyczy jak wcześniej, ale dalej coś tam wlatuje. Boje się też stawiać sobie zakazy żeby nie wpaść znowu w jakieś paranoje jedzeniowe. Także biorę się za siebie, do świąt fajnie byłoby mieć 64 z przodu. Czy się uda, zobaczymy. Dziś było 66,80 (jakaś część to woda). I tu najważniejsze - zdroworozsądkowe podejście! I tak jestem sobie wdzięczna za to, że udało mi się opanować głowę i akurat o jedzenie jestem już spokojna. Wolność i szczęście.
To tyle z aktualności heh. Na koniec dodaje moje stanowisko pracy. Boje się o czas, naprawdę, ale wiem, że dam radę. Muszę dać. To do następnego!
Tumblr media
24 notes · View notes
trudnadusza14 · 11 months
Text
31.05-02.06.2023
W środe coś się słabiej trzymałam. Chciało mi się mdleć i ledwo stałam na nogach. Ale oczywiście zgrywałam pozory że wszystko gra xD
Opowiadałam terapeutce poczynając od pozytywnych kończąc na negatywnych rzeczach
Chciałam iść na artystyczne i poszłam ale szczerze jak widziałam że jest tak mało materiałów i wszyscy mamy robić wszystko w tych samych kolorach to zdecydowałam że odpuszczę. Siedziałam i czekałam na koleżankę i poszłyśmy na spacer i na lody
A potem oglądałam anime
No a czwartek dzień dziecka miałam iść na badanie ale coś mi nie wyszło bo zaspałam
Po 11 poszliśmy z mamą do sklepu odzieżowego i kupiłam sobie zajebbistą sukienkę i strój kąpielowy
No lato idzie xD
I inne rzeczy rzecz jasna.
Między innymi inna sukienka w motyle
A potem idziemy do galerii handlowej i najpierw do dealza potem kawiarni gdzie włączył mi się jakiś mechanizm liczenia kalorii i zamówiłam smothie. Spodziewałam się że będzie gorzej smakował a zasmakowałam i pochłonełam w 2 minuty xD
Moja mama wielkie oczy xD
I dziwna sprawa. Jak niedawno mówiłam że często czuje się pełna po byle czym tak teraz jest odwrotnie. Niezależnie od tego co zjem to czuje się cały czas pusta
Zaszliśmy jeszcze do zoologicznego coś kupić zwierzakom a w domu czułam się taka dziwnie zmęczona że aż się położyłam i drzemalam
Potem jednak szybko się zerwałam i poszłam na grupowe
Rozmawialiśmy o warunkach w jakich byśmy odnaleźli spokój
I jakby się tak zastanowić to ja tego spokoju nie odnajdę chyba xD muszę ciągle coś robić żeby nie dotkneły mnie złe myśli i najlepiej by ciągle były zmiany
Później spotkałam się z przyjaciółką i poszłyśmy sobie na ciacho
A później od 18 do 2 w nocy oglądałam co ? Anime
Na poważnie polecam "Full moon" stare ale zarąbiste... I przede wszystkim wylewacz łez. (Chyba że to ze mną jest coś nie tak że często na tym ryczałam )
Czytam też teraz książkę pt
Na święta przytul psa - Lizzie Shane
Jestem w połowie ale książka jest okej. Zwłaszcza dla miłośników psów.
I mi się jakieś dziwne sny śniły. Jeden o jakimś wyjeździe gdzie zamykali nas w pokojach a drugi o szpitalu. Już nie ogarniam co tam się działo
A w piątek zadzwoniłam do kogoś kto prowadzi malarstwo i okazało się że nie tyle co dalej to aktualne co to ze to jest strasznie blisko mojego domu
Normalnie brykałam z radości i darłam się tak że jak wychodziłam z domu to sąsiedzi wyjrzeli i się patrzyli z przerażeniem xDD
Ta energiczność i optymizm mnie kiedyś zgubi chyba xD
Zajęcia były po południu więc tam poszłam i obejrzałam sale i mi się spodobało
Zajęcia malarskie będą 2 razy w tygodniu 🥰
Zobaczymy czy mi podpasuje ten typ malarstwa
Ale podoba mi się na razie
Więc baj baj 😁
6 notes · View notes