Tumgik
#podziw
niedopieszczona · 1 year
Text
Nigdy nie powiedziałam o tym głośno, ale lubie mieć siniaki na ciele.
28 notes · View notes
arekmiodek · 10 months
Text
Tumblr media
Wiersz "MIŁOŚĆ W OGÓLE" (Maria Teresa von Orgeich)
1 note · View note
lightbyeve · 1 year
Text
Zachód słońca oczami pisarki
Tumblr media
Jest ciepły, letni wieczór. Niebo jest jasne, aczkolwiek kłębią się na nim pojedyncze chmury. Promienie słońca lekko muskają skórę, po całym dniu intensywnego grzania, oślepiającym blaskiem. Teraz jednak słońce układa się do snu. Jaskrawość przybladła, zmieniła odcień z jarzącej żółto-bieli w bardziej ciepły, przyjazny dla oka kolor żółto-pomarańczowy. Słońce łaskawie uśmiecha się do nas i szepcze:
- Możesz teraz na mnie popatrzeć.
Oto codzienny rytuał pożegnania dnia i przywitania nocy; pożegnania słońca i przywitania księżyca, który zaczyna nabierać jasności na ciemniejącym niebie. Słońce jednak nie spieszy się. Odgrywa swój spektakl. Ma swój czas. Ma swoją widownię. To jego moment.
Słońce czasami bawi się z nami, chowając się za chmurami. Czasami wyłania się tylko trochę zza chmur, by sprawdzić czy patrzymy.
- Cierpliwości - mówi - popatrz, jak pięknie chmury zabarwiły się mym blaskiem!
Faktycznie, wokół chmur pojawiła się jasna poświata. Ich kontury zostały zaznaczone jasną barwą, niczym pociągnięcie pędzla na płótnie malarki. Kontury te jednak zmieniają się, nabierają intensywności w jednym miejscu, jednocześnie przygasając w drugim. Zupełnie jakby niebo było boskim płótnem, a sam Stwórca każdym pociągnięciem pędzla, każdym ruchem, każdą myślą, zmieniał ów obraz. Trudno nie myśleć w takiej chwili o Stwórcy, wielkim architekcie, artyście, geniuszu piękna, który swą wolą wykreował tak zapierający dech w piersiach świat. Zachód słońca jest jak pieśń pochwalna tego dzieła. Słońce o tym wie. Czasami rozmawia z wiatrem i prosi, by rozproszył chmury, bo oto ma nastąpić punkt kulminacyjny tego wieczoru.
- Pomocny, zwariowany i szalony wietrze, - mówi czule słońce - mamy dziś wspaniałą widownię. Niech spektakl trwa!
I właśnie wtedy wiatr z całą letnią intensywnością, a jednocześnie z figlarnym nastawieniem, pogania z humorem chmury. I oto ono, słońce we własnej osobie, w całej swej okazałości, z wielką dumą, blaskiem, świadome swej wielkości, doskonałości i piękna, ukazuje się na czystym niebie. Teraz ma na sobie kolejną zjawiskową szatę, tym razem w kolorze pomarańczowym. I właśnie w tym stroju, w tej barwie, chowa się powoli za horyzontem. Dobrze wie, jak liczne ma grono podziwiających. Publiczność, przebywająca w górach, może podziwiać, jak znika za szczytami pasm górskich. Publiczność miast ma możliwość zobaczyć, jak chowa się za wieżowcami, zamkami i drzewami w parkach. Publiczność licznych wsi może podziwiać ten spektakl z werandy, tarasu czy własnego ogrodu. Jednak największymi szczęściarzami, którym dostało się miejsce w pierwszym rzędzie teatru, zwanym Ziemią, są ci, którzy podziwiają zachód słońca nad morzem. Słońce uwielbia tę grupę. W ich oczach jest tyle zachwytu, jakby właśnie prowadzili dialog z samym Bogiem. Biorąc pod uwagę fakt, że wszechświat to jego płótno, należy przyznać, że nasz podziw i wdzięczność jest swego rodzaju dialogiem z artystą boskim.
Blask zachodzącego słońca odbijający się na falach morza, tworzy dzieło doskonałe. Współpraca słońca, wiatru, chmur, morza, mokrego pisaku, który również łapie ostatnie blaski na swej powierzchni, barwnego nieba i horyzontu czynią z tego spektaklu arcydzieło. Są tak idealnie zgrani, niczym wspaniała orkiestra w filharmonii. Każdy ma inny instrument, inne dźwięki wydaje, ale każdy wie, jakie jest jego zadanie i jakie ma walory. Tak samo jest podczas zachodu słońca. Współpraca czyni z tego aktu doskonałość.
Słońce schowało się za horyzontem morza, ale pozwala nam jeszcze przez chwilę trwać w zachwycie. Poświata blasku, która jest jeszcze nisko na niebie, daje nam możliwość powiedzenia:
- Dobranoc słoneczko, śpij dobrze. Do zobaczenia jutro.
Po tak wspaniałej sztuce, pojawia się wśród publiczności chęć oklasków, zachwytów, achów i ochów, uśmiechu i radości, wewnętrznego szczęścia.
Poświata światła na niebie blednie. Wiemy, że słońce chowa się do snu niżej i niżej. Jest coraz dalej. Ustępuje miejsca Księżycowi. Zmienia się sceneria na niebie. Chmury są coraz mniej widoczne, a może wiatr je gdzieś pognał. Wystarczy odwrócić głowę lekko w bok, aby powitać Lunę, tajemniczą, skromną boginię nocy. Blask księżyca jest mniej intensywny, ma chłodniejszą barwę, zaś towarzyszące mu gwiazdy, delikatnie migoczą na niebie. Niebo staje się zupełnie nowym płótnem, które uspakaja i wycisza widownie. Czas na refleksję, na zadumę.
- Dobry wieczór księżycu.
Zapowiada się wspaniały wieczór i noc, po to tylko, by rano powitać na nowo słońce. Ten spektakl nie ma końca, jest dziełem doskonałym, ponadczasowym i bezcennym. Ileż mamy szczęścia, że możemy podziwiać słońce każdego dnia, a księżyc każdej nocy. Dziękujemy Stwórco, najwspanialszy artysto świata za to wspaniałe dzieło i za możliwość podziwiania go.
Eve
1 note · View note
twojewnetrza · 1 year
Text
Cartagena – niepowtarzalne meble i oświetlenie dla każdego
Chyba, że myślisz o aranżacji swojego domu lub biura, która będzie wyjątkowa, to lampy Cartagena są dla Ciebie idealnym rozwiązaniem. Wyjątkowy design i wyjątkowe wykonanie to cechy, które wyróżniają produkty tego producenta. Cartagena – bo to jest ta marka – to firma założona w 1987 roku przez braci Busserów, która zajmuje się tworzeniem lamp i oświetlenia, a także innych mebli. Produkty tej marki są inspirowane tradycją, która ukazuje klimat Hiszpanii w latach 80-tych i 90-tych. Meble i oświetlenie tej firmy są niepowtarzalne, a każdy produkt jest ręcznie wykonywany z najwyższą starannością i dbałością o szczegóły. Wykorzystywane do ich produkcji materiały – takie jak fornir, skóra, marmur, szkło, metal – są wyselekcjonowane przez producenta. Wszystkie artykuły są starannie i profesjonalnie przygotowywane przez doświadczonych rzemieślników. Cartagena to również marka, która oferuje artykuły dostosowane do indywidualnych potrzeb klienta – można zamówić lampy lub meble w unikalnych kolorach i wykończeniach. Proces tworzenia nowych produktów jest długotrwały i złożony, ale rezultaty są zawsze oszałamiające. Cartagena zyskała sobie podziw i uznanie klientów na całym świecie, a ich meble i oświetlenie są prawdziwymi dziełami sztuki. Właśnie dlatego jeśli szukasz mebli i oświetlenia, które będą idealnie pasowały do Twojego domu lub biura, to marka Cartagena jest dla Ciebie idealna.
0 notes
Text
"Śmiać się często i szczerze. Zyskać szacunek mądrych ludzi i podziw dzieci.(…) Mieć świadomość, że choćby jedna istota ludzka odetchnęła lżej dzięki temu, iż my istnieliśmy na tym świecie. Na tym właśnie polega sukces.”
- Ralph Waldo Emerson
32 notes · View notes
wintereira · 5 months
Text
Zebranie z rodzicami. Boru, jak ja podziwiam i szanuję matkę jednego z uczniów przyłapanych na klasowym wyjściu z dragami, że wyszła na środek sali i z podniesioną głową powiedziała "tak, to o mojego syna chodzi. Tak, jestem bardzo wdzięczna dyrekcji i nauczycielce, że wezwała policję i mój syn został złapany na gorącym uczynku. Dzięki temu, okazało się, że od roku jest uzależniony i teraz możemy mu pomóc. Proszę, uważajcie na wasze dzieci".
Ile osób udawałoby, że to nie o nie chodzi, mimo, że wszyscy wiedzą? Ile osób robiłoby dramę, że JAGTO MÓJ SYNUŚ BYŁ MINISTRANTEM, WIĘC NIEWINNY!!!
Mam dla niej ogromny podziw, naprawdę. Mogę się tylko domyślać ile ją to kosztowało.
25 notes · View notes
myslodsiewniav · 4 months
Text
12-01-2024
Dziś mam ważny dzień.
I oczywiście mam gonitwę spraw... ale zatrzymałam się, przyszła refleksja: jestem wdzięczna z moich bliskich. Wszystkich.
Serio, już w poniedziałek miałam taką myśl - chodzi mi po głowie świadomość, że "here we go again", bo nowy rok, warto zweryfikować co się wydarzyło, jakie wybory zawiodły mnie gdzie i jakie cele warto wyznaczyć sobie na nowy rok. I jak myślę o tej pracy - a to będzie PRACA, diabelnie kosztowna emocjonalnie praca - powrotu wspomnieniami przez cały 2023, by przemyśleć co się wydarzyło i co z perspektywy czasu można by było zrobić lepiej, a co zasługuje na medal najlepszej jakości wręczony przeze mnie-z-teraz dla tej mnie-z-przeszłości. I tak dalej, i tym podobne... no i tak stanęłam w poniedziałek rano z tą myślą to zalała mnie fala haseł i spraw, coś jak to uczucie, gdy spontanicznie i zbyt optymistycznie pomyślisz o posprzątaniu takiej kupce wstydu ze spytanych za łóżko/na fotel w sypialni ciuchów z kilku tygodni. I nagle dociera do ciebie, że nope, zrobię to później, bo na to potrzeba DUŻO czasu, zmiany organizacji szafy, bo dotychczasowa ewidentnie nie jest dla mnie intuicyjna, że przecież muszę być do tego wyspana, że powinnam to zrobić raz a dobrze, żeby temat mieć z głowy, że jak tak uczciwie się o tym pomyśli to w zasadzie robota do podzielenia na etapy, może nawet na cały weekend lub tydzień? Hym? Dlatego to odkładam.
I stałam sparaliżowana w poniedziałek, tak jak paraliż decyzyjny dopadł mnie dziś, w piątek. W pon w ręku miałam butelkę, bidon sportowy w którym rozpuszczały się elektroliy. Jakąś taką ucieczką od podejmowania decyzji od czego zacząć rewizję OBECNEGO miejsca w życiu w poniedziałkowy poranek wydało mi się wypicie łyku napoju. Dobre to jak cokolwiek innego. Wypiłam i NAGLE dotknęła mnie inna refleksja: piję wodę, w poniedziałkowy poranek, po króciutkim, ale jednak wykonanym treningu. Szykuję się do pracy, a mam przywilej pracować zdalnie - w chujowym miejscu, fakt, ale jest z tego jakiś ubogi dochód (a to ważne zanim znajdę pracę) i są plusy, jak możliwość pracy zdalnej. Stoję w mieszkaniu, które wynajmuję tylko z jednym współlokatorem, który w dodatku jest moim partnerem - kiedyś to było nieosiągalne. Stać nas na to mieszkanie. Mam małego, słodkiego pieska, który patrzy na mnie z kanapy wielkimi czarnymi oczkami. Dbam o nią, w końcu czuję, że ona też mnie kocha - w końcu podrosła, uwielbia się przytulać. Nasze początki były trudne, ale oto jesteśmy, prawie rok później - ja z bidonem w legginsach, ona na kanapie w kubraczku po sterylizacji.
Naszła mnie myśl, że ten bidon to przecież prezent od mojej kumpeli - kupiła sobie taki sam, wypróbowała, przetestowała i od razu zaopatrzyła w takie same bidony wszystkie swoje sportowo-zaangażowane koleżanki. Strasznie to urocze, że sportsmenka uważa mnie za równie zajaraną sportem osobę, jak ona sama (i to takiej rangi, jak ona - w sensie, że olbrzymi podziw we mnie wzbudzają osoby, które polegają na swoim ciele, zarabiają na swoim ciele, dbają o swoje ciało w sposób jaki nie był dla mnie osiągalny - sport, właściwie wykonywane ćwiczenia i integralność umysłu i ciała to jest wciąż dla mnie jak nauka nowego, fascynującego języka). Przyznaję, że we własnej głowie wciąż jestem ziemniakiem kanapowym. Wciąż uważam, że nie jestem ani sprawna, ani dość zaznajomiona z możliwościami swojego ciała - poznałam ułamek tego, co może. Trudno mi we własnej głowie połączyć koncepcję mojego "ja" z "osoba aktywna fizcznie", i to nawet TERAZ, po latach bardziej lub mniej regularnych treningów, poszerzania świadomości ciała, a nawet tańca, wyrażania emocji poprzez ruch na scenie w chrzanionym teatrze! Ciągle jestem niezdarnym ziemniakiem - i wciąż marzę o byciu preclem sukcesu! Ale dla mojej kumpeli sam fakt, że jako noob cieszę się sportem i czerpię z niego, jest dostatecznie legit by wciągnąć mnie do grupy osób "sportowo-zaangażowanych" i chociaż wie, że nie mam problemu z piciem wody (w ogóle to jest zaskakująco powszechne - ludzie nie potrafią pić wody, nawadniać organizmu. Ja piję dużo, na tyle dużo, że w pracy zawsze mój zespół zwracał na to uwagę "jak ty to robisz, że pamiętasz o nawadnianiu?" - a ja nie bardzo pamiętam, po prostu chce mi się pić...) to czasem potrafi w godzinach pracy zaczepić mnie pytaniem o to ile już dziś wypiłam (na bidonie jest podziałka godzinowa, więc organizuje takie wzajemne sprawdzenia czy pamiętamy).
Strasznie to miłe. Po prostu - miłe. Dużo w tym troski.
No i elektrolity - dostaliśmy duuuuuużo elektrolitów od teścia, bo czytał artykuł z którego wynikało, że ludzie po 25 roku życia cierpią na olbrzymie niedobory elektrolitów.
To też taka ojcowska miłość, troska.
Rozejrzałam się w poniedziałek po pokoju - wszędzie biało i zielono. Zielono od kwiatów, tych, które nauczyłam się sama pielęgnować i tych, których sadzonki dostałam od mamy, siostry, teściowej, babci O. Na półkach rzeźby mojego przyjaciela i drewniane rzeźby mojego partnera. Na ścianie obraz Pantokreatorki, moje cyjanotypie, dyplomy ukończonych wspólnie z moim chłopakiem wyścigów, kilka zdjęć z zeszłorocznych wypraw. I mała akwarela ze Sieny, którą pokochałam... Skarpetki od mojej przyjaciółki J., ceramika wykonana przeze mnie i ta wykonana przez mamę O., makramy mojej siostry...
Dużo, dużo, dużo... tak dużo wspomnień i tak wiele przedmiotów wykonanych z intencją, tak wiele talentu, troski, radości współdzielenia.
No i się rozkleiłam.
Jestem bardzo wdzięczna za relacje, które pielęgnuję.
Ostatnio brakuje mi czasu i przestrzeni. I sił. Na pielęgnacje taką, jaką lubię, ale to wszystko tak wiele dla mnie znaczy...'
No i dziś - mama zadbała o to, aby pomóc mi zgłosić moją pracę na pewien event.
Jadę dziś tak czy owak zdeponować u mamy pieska na weekend (znowu po 11h wykładów na dzień, w tym egzaminy, nie będziemy mieli przestrzeni i czasu by się nią zajmować) - a przy okazji ma się odbyć ten event. Dla mojej mamy to ważne - to jest coś organizowanego przez tą grupę emerytek i emerytów do której należy. Więc tam zostanę by być z mamą - wrócę do domu o jakiejś nieludzkiej porze, ALE to ważne dla mamy, więc ok.
Nie spodziewałam się, że mama specjalnie z tej okazji zrobi ucztę.
A właśnie mi dała znać bym przyjechała nienajedzona, bo będzie jedzenie.
Nie spodziewałam się również, że moja siostra tak bardzo będzie chciała ze mną i z mamą się spotkać, że stanie na głowie by zdeponować swojego syna mężowi i że uda się najpierw na ucztę, a potem na event razem z nami.
Znowu rośnie we mnie wdzięczność.
I wzruszenie.
Rzeczy się zmieniają, a marzenia się spełniają - nawet jeżeli po drodze jest trudno...
7 notes · View notes
kristof-kaimana · 3 months
Text
Na skraju rzeki, siedzą dwa bobry,
szczerząc swe żółte zęby do kobry.
Witamy ciebie o wężu szczodry,
powiedz nam czemuś taki markotny.
Ah, rzecze, los mój okazał się psotny,
nie mam ja nóżek, czas zaś ulotny.
Spocznij tu z nami, i powiedz szczerze,
czemuś tak mocno podupadł w wierze.
W sumie to nie wiem, odparła kobra,
kuje mię serce niczym wsza podła.
Gdy pysk otworzę, pluje swym jadem,
a człek òw podły nazwał mnie gadem.
Nie mam ja skrzydeł, zjadam mdłe myszy,
nie zna nikt zwierza co niż wąż brzydszy.
Wężu wąziutki, bobry mu na to,
po każdej zimie czeka nas lato!
Przed każdym latem czeka nas wiosna,
Cierpliwość także bywa radosna!
Nie ma tu z nami òw złego człeka,
a gładkim nurtem płynie ta rzeka.
Pełzasz wybitnie jak krwista żyła,
najlepsza dziewka tak się nie wiła.
Znana twa mądrość na całym świecie,
skóra twa wdzięczna każdej kobiecie.
Tyś jest symbolem wiecznej mądrości,
życia i śmierci, nieświadomości.
Nikt nie wie jaki weźmiesz kierunek,
budzisz w nas podziw, budzisz szacunek.
I tak leciały te uprzejmości,
z rzeki to widzi Sum pełen ości.
Dziwił się wielce i oczekiwał,
źle Bobry skończą, wąż ich wykiwa.
Zdusi je zeżre gdy przyjdzie pora,
Strawi je wewnątrz gadziego wora.
Wąż zaś uśmiechną się do nich szczerze,
i tak rozstali się dobrej wierze.
Sum niedowierza, myśli że śni,
lub to wąż z bobrem tak z niego kpi.
Wąż już mknie puszczą, bez żalu kszty.
Dostrzegł w oddali dwie małe myszy,
Drobne i kruche, płaczą za mamą,
Co ją mąż mysi zostawił samą.
Sum ucieszony, to będzie jadka!
Zaraz się rzuci wąż na gagatka!
No i się rzuca, lecz nie z zębami,
wpełza pod myszy zalane łzami.
I tak pociesznie z nimi żartuje,
sum niedowierza, żółcią się truje.
Wąż trwał z myszami aż zaszło słońce,
aż odnalazła matka swe brzdące.
Wtem się rozeszli w przeciwne strony.
Tylko sum został, wielce zdziwiony.
Lecz i on w końcu uwierzyć skory.
Że dobro wraca choćby z przekory.
Jeśli ktoś z tobą koi twe żale,
podziękuj grzecznie, i podaj dalej.
Kristof Kaimana, "Podaj dalej"...
3 notes · View notes
emperornero · 5 months
Text
ok jestem w domu mogę na spokojnie mówić o maturze próbnej z dzisiaj . jedyne czego nie jestem pewnien to zadanie prawda-fałsz zestawienie wiersza "ulica" peipera i obrazu jednego budynku. cieszę się że gdzieś wepchnęli awangardę krakowską bo to bardzo ciekawie skonstruowane wiersze połączone wspólną tematyką fascynacji rozwoju miast i z tym nie mam problemu w tym zadaniu. pytanie mam co do obrazu. dom towarowy 'kameleon' z wrocławia. z kontekstem że był wcześniej używany do czegoś innego i potem był remont idk. i teraz prawda-fałsz o tym że 'oba utwory [wiersz i obraz] okazują podziw dla natury oraz rozwojowi ludzkości' parafrazując mocno. rozwój architektoniczny to przewodni temat awangardy a obraz to nowoczesny budynek to mi się zgadza. ale przyroda ? wiersz pasuje ale poza nazwą budynku nie wiem co innego tutaj dopasować. to że był wcześniej inny i zmienił się analogicznie do kameleona zmieniającego swoje barwy? czy nazwa ma kompletnie inną genezę? czy wczytuję się w to zbyt mocno pomocy
4 notes · View notes
czlowiek-ktory-zyje · 2 months
Text
Żyjemy w czasach gdzie każdy chce być indywidualistą. Lecz ludzie są tak indywidualni że są w tym podobno do siebie i nie ma grama indywidualności. Każdy młody chce być samcem singma bo nie mogą odnaleźć siebie i myślą że pójdą na siłownię, zaczną trzymać dietę i np zacząć czytać książki to od razu będzie sigma,.bo myślą że samorozwój wystarczy żeby nim zostać. Podobno sigma nie chce należeć do żadnej grupy ani szukać akrobaty żadnej grup, a właśnie młodociani chcą zostać Sigmą żeby wzbudzić podziw u innych, co się kłóci z Sigmą. Wystarczy że na oglądają się shortów z YT/tik toków z odpowiednim filtrem i muzyką żeby czuć klimat sigmy i nim być. Dążę się do tego że każdy chce być tak indywidualny że staje się taki sam jak inni.
6 notes · View notes
niepowtarzalnyale2 · 7 months
Text
Zamyśliłem się.
Patrząc na Ciebie, gdy z taką pasją opowiadasz o gwiazdach, czuje wewnętrzny podziw. Chciałbym, byś tak samo patrzyła na mnie. Byłbym wtedy tą gwiazdą, która świeci tylko i wyłącznie dla Ciebie. Obiecując jednocześnie, że co by się nie działo, zawsze, gdy spojrzysz w górę, będziesz mnie widzieć. Nie zależy Ci na pieniądzach, seksie, samochodzie, wielkim domu, a ciągle jesteś w pogoni. Chciałbym Cię złapać. Przytulić. Powiedzieć, że możesz złapać oddech i odpocząć.
2 notes · View notes
arekmiodek · 2 months
Text
Najpierw był podziw i piękno i dal i TY mój kochanku jedyny. Skąd przyszła świadomość, że nie mogę iść bez Ciebie ani w prawą ani w lewą stronę...
Tumblr media
Haiku "BARIERA" (Maria Teresa von Orgeich)
3 notes · View notes
strzepludzki · 1 year
Text
wymagam od siebie nieskazitelności. perfekcji tak ogromnej, że aż wyniszczającej. spojrzenia podziwu na moje cudowne ciało, mają być podszyte obawą. pochwały ocen, mają również wypominać moje wiecznie podkrążone oczy od nieskończenie długiej nauki. samokontrola nad sobą wywołującą podziw, ale też przerażenie z tego, jak nieludzka owa jest.
7 notes · View notes
bycie-narcyzem-to · 1 year
Text
Z okazji miesiąca świadomości npd pozwolę sobie zaadresować wypowiedź pewnego pseudo-profesjonalisty z tiktoka
Tumblr media Tumblr media
Dr-Soul-Life-Coach w swoim filmie tłumaczy, że narcyzi nie są ludźmi, ponieważ:
wydają się cudowni, ale w rzeczywistości są "potworami bez serca"
mają iluzję o swojej wielkości i odczuwają zazdrość/zawiść/pustkę/brak przyjemności
uważają, że świat jest wrogi wobec nich, bo w innych widzi siebie (czyli potwora)
chcą wypadać jak najlepiej we wszystkim, by czuć się stabilnie i przeżyć
lubią mieć wielu partnerów romantycznych / stali partnerzy zapełniają ich pustkę
Jako, że aktualne opinie wielu pseudoprofesjonalistów pochodzą z osobistych przekonań i z przestarzałych informacji, postaram się sprostować te kwestie.
Pytania są następujące:
powinniśmy sugerować się faktami, czy nacechowanymi emocjonalnie wywodami?
czy samo posiadanie zaburzenia to wystarczający powód by nazywać kogoś "potworem"?
--Jakie są fakty?---------
Zacznijmy od samego źródła narcyzmu i jak oraz dlaczego istnieje.
Narcyzm nie jest 'wyborem'; pojawia się w wyniku doświadczonej w dzieciństwie traumy, czyli najczęściej zaniedbania opiekunów. Nasze umysły wtedy wykształcają mechanizm obronny, by móc przetrwać ten okres - skoro czują się porzucone, a przez to smutne/przerażone, to tworzą iluzję, że tak naprawdę mamy wysokie znaczenie i jesteśmy wyjątkowi. Do momentu przepracowania traumy ta iluzja jest potrzebna, bo gdy tylko 'prawda' o tym, że się nienawidzimy wyjdzie na jaw, popadamy w lęk i myśli depresyjne, a nawet samobójcze. Nie jesteśmy w stanie sami się podbudować, potrzebujemy wsparcia bliskich oraz terapii. Dodatkowo czujemy się też przez to zagubieni i mamy problemy z rozumieniem siebie/swojej tożsamości.
Warto wspomnieć
1. Najlepszą pomocą dla narcyza jest terapia. Choć wielu narcyzów chciałoby na nią pójść, trudno jest ją otrzymać, gdyż wielu psychologów ma nieaktualne podejście do npd, a pisane przez nich artykuły również opierają się na stereotypach i poszerzają stygmę.
2. Trudno jest zdiagnozować npd. (Przez to nie zaleca się amatorskich diagnoz, nie będąc czyimś psychologiem)
3. Narcyzm nie jest wyborem - to mechanizm obronny powstały w wyniku traumy.
4. Nie mamy się za lepszych, w rzeczywistości czujemy się najgorsi.
5. Narcyzm jest trudny i dla narcyzów i dla ich bliskich. Razem można żyć dobrze, choć nikt poza terapeutą nie musi odgrywać roli psychologa narcyza.
6. Narcyzm siedzi w myślach o uczuciach. O dobroci/zepsuciu człowieka świadczy jego zachowanie, czyny, wybory i to, jaki chce być.***
Argumenty
Tumblr media
"wydają się cudowni, ale w rzeczywistości są "potworami bez serca"
Nie jesteśmy potworami, czy jak ujęła to Dr, "sadystami" - nie chcemy by nasi bliscy (i nie tylko) cierpieli. Jak wspomniałam, z reguły liczymy na pozytywną uwagę od innych (wsparcie, podziw, bycie lubianym) czyli najzwyczajniej w świecie, akceptację, bo tak naprawdę, w głębi ducha, mamy bardzo niską samoocenę i czujemy się zagubieni w świecie. (gdy zranię czyjeś uczucia, czuję, że jestem najgorszym gównem, przegrałam wszystko. staram się coś z tym szybko zrobić)
Skoro nie potrafimy się szczerze podbudować sami, staramy się sprawiać dobre wrażenie, by otrzymać pozytywne reakcje, akceptację i wsparcie. Dlaczego? Narcyzi nie potrafią sami rozwiązać swojego problemu niskiej samooceny oraz niepewnej osobowości. Dlatego to, jak siebie postrzegamy, jest zależne od tego, jak postrzegają nas inni. (Jeśli mnie pochwalisz, ucieszę się, jeśli nazwiesz mnie potworem - zacznę się sobą brzydzić)
"chcą wypadać jak najlepiej we wszystkim, by czuć się stabilnie i przeżyć"
To prawda - skoro nie możemy myśleć o sobie pozytywnie, to staramy się nie okazywać naszych wad + robimy to, co pomaga nam poczuć, że jednak jesteśmy w czymś dobrzy (co i tak niestety nie działa). Stąd też niechęć do okazywania słabości - sprowadza nas ona do rzeczywistości i powoduje załamanie; depresję, lęk, nawet myśli samobójcze; daje nam poczucie, że mamy wady. (jestem perfeckjonistą i lubię gdy ludzie zwracają się do mnie o pomoc, wiedzą, że można na mnie polegać /// gdy nie udaje mi się dostać pracy po pierwszej rozmowie, czuję, że jestem beznadziejnym przypadkiem i mam ochotę się odizolować i upić)
Tumblr media Tumblr media
"lubią mieć wielu partnerów romantycznych / stali partnerzy to zapasy energii"
Kwestia związków jest kwestią osobistą. To, czy ktoś lubi związki wieloosobowe/angażować się w luźne relacje/zdradzać nie musi mieć nic wspólnego z narcyzmem. Są tylko wybory, dobre lub złe. (mnie osobiście interesuje zdrowy, kochający, monogamiczny związek)
Jeżeli na kimś nam zależy, to nie jesteśmy w pełni obojętni. Narcyz potrafi mieć bliskie osoby i dba o nie na swój własny sposób. Czy bywa trudno? Tak, dlatego dobrze pamiętać, że nie trzeba odgrywać roli terapeuty dla narcyza. Wspólnie da się znaleźć sposób na to, by każdemu funkcjonowało się dobrze i wielu narcyzów jest w udanych związkach :) . (nie czuję empatii. zależy mi na moich bliskich. gdy moim bliskim jest ciężko to pomagam im, udzielam rad, przytulam. gdy mi jest ciężko, rozmawiam z nimi otwarcie, byśmy się zrozumieli, a bym ja mogła otrzymać wsparcie bez ranienia kogokolwiek)
Ciekawostka- Narcyzi mają nawet swoich 'ulubionych ludzi'!
Tumblr media Tumblr media
"uważają, że świat jest wrogi wobec nich, bo w innych widzi siebie (czyli potwora)"
Pamiętajmy, że narcyzi to osoby z traumą, która pozostawiła po sobie ślad i wpłynęła na ich osobowość. Trauma niestety często wiąże się z lękiem.
Ludzie uważają nas za bezduszne potwory, życzą śmierci i sterylizacji - mimo, że nie mamy wpływu na to, kim jesteśmy - zatem boimy się.
To prawda, że możemy nie radzić sobie przy kimś z podobnymi wadami do naszych - wszystko co przypomina nam o naszych niedociągnięciach prowadzi do załamania, które jest trudnym przeżyciem dla nas i bliskich. (w większości daję radę, ale gdy dobija mnie czyjaś i moja wada, ukrywam to lub zachowuję dystans)
Tumblr media Tumblr media
"iluzja o swojej wielkości i odczuwana zazdrość/zawiść/brak przyjemności"
Złudzenie o naszej wyjątkowości ma za zadanie chronić nas przed prawdą, a tym samym - załamaniem. Czujemy się nic nie warci przez traumę, więc nasz organizm stara się nas bronić przed tym uczuciem. (Dzięki niemu postarałam się i dostałam na wymarzoną uczelnię i kierunek. Przerósł mnie on i zmusił do rezygnacji - popadłam w ciężką depresję.)
To prawda, że często odczuwamy zazdrość i nie jesteśmy w stanie się w pełni cieszyć z czyichś osiągnięć, gdy cierpimy. Jednak same uczucia nie są powodem do skreślania kogoś - narcyzom również zależy na swoich bliskich i dlatego starają się okazywać pozytywne reakcje. (Od dawna borykam się z zazdrością, ale wiem, że jest niezdrowa i nieuzasadniona, a że komuś się dobrze wiedzie. Po prostu nie okazuję jej i staram się okazać choć trochę entuzjazmu)
"Kompletna wewnętrzna pustka"
Uczucie pustki jest wynikiem naszych problemów z tożsamością i uczucia, że nic nie znaczymy. Nie musi być stała, można sobie z nią radzić z pomocą terapii. Ale do czasu uzyskania profesjonalnej pomocy, jest nam potrzebne wsparcie i bezpieczeństwo, byśmy nie załamywali się i mogli funkcjonować. (Robię co mogę by i mi i bliskim żyło się dobrze. Pustkę zapełniam w nieszkodliwy sposób - np. robiąc dobre uczynki, a jeżeli ktoś czuje się na siłach, to sam próbuje mnie dowartościować)
***OSTATNI DYLEMAT - EMPATIA
Empatia umożliwia odczuwanie i głębsze rozumienie czyiś uczuć. Nie wszyscy mają empatię - w tym narcyzi. Empatia jest zdolnością psychiczno-emocjonalną.
Dobry człowiek czyni świat lepszym miejscem. Może np. udzielić rad, wsparcia, być wolontariuszem, dzielić się jedzeniem, powstrzymywać przemoc, wysłuchać, zwrócić ci twój portfel, itd. Dobrego człowieka ceni podejmowanie dobrych decyzji i robienie dobrych rzeczy.
Empaci mogą głębiej zrozumieć czyjeś potrzeby i odpowiednio pomóc. Empaci mogą zignorować czyjeś złe samopoczucie, lub samemu zacząć reagować negatywnie.
Zły człowiek świadomie dokonuje złych rzeczy. Wykorzystuje naiwność, planuje kradzież, podnosi rękę. Nie chce się poprawić i nie czuje poczucia winy.
Można mieć empatię i nie starać się komuś pomóc, a nawet wręcz przeciwnie. Stąd mamy rzeczy takie jak fochy, kłótnie, najzwyczajniejsze potknięcia w relacjach.
Można nie rozumieć czyiś uczuć, ale wiedzieć, że smutnym ludziom się pomaga, bo im ciężko - wysłuchać ich i pomóc.
Koniec końców wszystko sprowadza się do tego, co robimy, nie co myślimy/czujemy.
----------------------
Podsumowując
Fakt: narcyzm to zaburzenie, nie wybór i kształtuje go trauma
Subiektywizm: narcyzm świadczy o niskim poziomie człowieczeństwa, narcyzi są potworami bez serca
Fakt: narcyzm wpływa na uczucia, nastrój i samoocenę narcyzów. narcyzm nie wpływa na decyzje, słowa i czyny narcyzów.
Subiektywizm: narcyzi zawsze czują, że [x], przez co zachowują się jak [x]
Fakt: narcyzm objawia się na różne sposoby i u każdego może wyglądać inaczej
Subiektywizm: wszyscy narcyzi-
Fakt: o dobroci świadczy czyjaś moralność i co wnosi do świata poprzez swoje decyzje i czyny - jakie konsekwencje dają jej działania
Subiektywizm: o źle człowieka świadczą jego uczucia, emocje i predyspozycje
Fakt: narcyzi nie mają empatii. emocje narcyzów się wahają. terapia pomaga narcyzom, wielu się jej podejmuje
Subiektywizm: brak empatii robi z narcyza złą osobę
Fakt: narcyzm to zaburzenie i wpływa na emocje, uczucia i tożsamość. nie mamy go z wyboru. narcyzm nie zniewala naszych ciał i logicznego myślenia - wiemy, co dobre, a co nie jest dobre. dobrzy ludzie będą robić co dobre, bez względu na osobiste uczucia. złych ludzi nie obchodzą konsekwencje ich świadomie podjętych decyzji.
Na koniec dodam jeszcze
Każdy jest zdolny do bycia złym lub dobrym mniej więcej na tym samym poziomie. Brak/obecność jakiegoś uczucia wcale nie musi wpływać na czyjąś inteligencję lub zachowanie. Dobra osoba wie, jak się zachować i co robić, żeby było dobrze, gdy popełni błąd - naprawia go. Zaburzenie to nie "predyspozycja" tylko wynik doświadczonej traumy, który "zaburza" codzienność chorego.
Nie liczą się myśli i uczucia, lecz postawa, zachowanie i dokonane wybory.
Dlatego też:
-osoby chore, nie mają prawa usprawiedliwiać toksycznego zachowania swoją chorobą, tylko starać się o pomoc
-osoby zdrowe nie powinny wrzucać wszystkich z daną chorobą do jednego worka, szerzyć stygmy i niedoinformowania.
-warto przemyśleć: kto czyni więcej zła- narcyzi, którzy mają npd, czy też profesjonaliści, którzy dehumanizują chorych ludzi?
Niezależnie od własnych uczuć na temat narcyzów, proszę o jedno: pamiętajcie, że gdy wypowiadacie się o narcyzach, mówicie o ludziach, którzy również żyją, czują i myślą. Wasze słowa i działania nie są bezkonsekwentne.
Najważniejsza jest moralność i prawda. Nie dajcie się ponieść emocjom i zachowajcie otwarte umysły
Źródła: narcyzm /// relacje
2 notes · View notes
i-want-happy-pills · 2 years
Text
Jedyne co aktualnie chcę osiągnąć to idealny wygląd i świetne oceny. By ludziom chciało się ze mną rozmawiać zawsze, a nie kiedy potrzebują notatek.
Chcę by na korytarzu każdy się za mną oglądał, bym w końcu budziła jakikolwiek podziw. Aby nikt nie musiał kłamać by tylko poprawić moją samoocenę.
By gdy w końcu umrę dobrze prezentować się w trumnie, by inni wspominali mnie ciepło i z myślą "a mogłem traktować ją z szacunkiem".
Nie pragnę niczego innego, niż pozostawić po sobie żal w głowach tych, którzy doprowadzili mnie do takiego stanu.
13 notes · View notes
akomoodacja · 1 year
Text
może tak to ma działać? kompleksy nie znikają, gdy się zakochujesz, ale zdecydowanie atencja i podziw drugiego człowieka oraz jego ciekawość, mogą oswoić cię z twoim ciałem.
3 notes · View notes