Tumgik
#bibliotekarki
myslodsiewniav · 2 months
Text
Piesek
29 luty 2023, wpis drugi.
Ludzie są niereformowalni. -_-"
Byłam na uni. Z moją psórcią, bo przecież nie zostawię jej samej w domu, jak ten wariat z dołu może znowu jakieś doniesienie zgłosić.
Zaznaczę: nie wiem po czym, czy po prostu wydoroślała, czy to wpływ sterylizacji czy może leków antydepresyjnych, które przyjmuje, czy może treningów zaleconych przez behawiorystkę - NIE WIEM. Być może to miks wszystkiego wpływa na to, że mam cichutkiego, prawie nie drącego japki pieska. Czasami ma gorsze dni, bardziej się wtedy boi i potrafi szczekać, a czasem nawet nie piśnie jak wychodzę z domu. Tylko po co ryzykować? Wzięłam małą do biblioteki.
Na tłoczną uczelnie, pełną studentów.
Ta.
Może to nie był najlepszy pomysł - tak pomyślałam, wchodząc na dziedziniec, gdzie było tłoczno, a tuptający obok mnie piesek podkulił ogonek i szedł za mną jak cień.
Ale okazało się, że biblioteka była niemal pusta, bez problemu sobie tam poradziłam, a pani bibliotekarka powiedziała, że mogę z psinką jak najbardziej zanurzyć się w trzewia bibliotecznych regałów.
Super.
Po drodze do biblioteki kilkoro studentów wzdychało na widok mojego pieska. Z daleka nawiązywali kontakt wzrokowy, uśmiech słali, pochodzili, ale reagowałam natychmiast - wyjaśniałam, że ona jest w trakcie treningu, że jest lękliwym pieskiem i proszę by ją ignorować. Studenci to łapali w lot, zostawiali pieska, ewentualnie zamieniali ze mną kilka słów o pieskach i kotkach.
Problem był z pracownikami uczelni.
Znalazły nas między regałami łącznie 4 pani bibliotekarki. I ŻADNA nie uszanowana prośby o nie zwracanie się do pieska bezpośrednio, o nienawiązywanie kontaktu wzrokowego z nią, co małą stresuje, a co najgorsze - próbowały głaskać! I uspokajały, że one to mają pieski/kotki, że wiedzą jak się zachować. A ja zirytowana już syczałam, że NIEEEE, bo jeszcze chwila, a przerażony piesek się rozszczeka W BIBLIOTECE do cholery. I oczywiście panie to miały w nosie. A pies oczywiście się rozszczekiwał, bo kurde, to naturalna reakcja obronna w jej przypadku! O oczywiście przed ewentualnym dotykiem/głaskaniem robiła takie uniki, że mnie ciągnęła nagłym szarpnięciem do kolejnej alejki. I oczywiście, że z nią odchodziłam zostawiając trelące panie za sobą. A bibliotekarki jakoś nie czając, że NIE i tak za nami szły. Ech. Byłam wkurzona.
Wiem, że mam ślicznego pieska.
Ale to też piesek lękliwy...
Panie bibliotekarki przyprowadziły do biblioteki jakieś inne pracownice i pracowników uniwersytetu, żeby im pokazać pieska z daleka. Słyszałam piski zachwytu (ja wiem, że ona jest śliczna, ALE KURDE) Myślę, że nie wiedziałabym o tym, gdyby nie ciche warczenie mojej czujnej psórci przy mojej nodze... Ech...
Potem jeszcze jakiś Pan nas dorwał w czytelni, może wykładowca, nie wiem. Też nie kminił mojego NIE WOLNO, a prośbę by pieska ignorować, bo jest pieskiem lękliwym w trakcie treningu też puścił mimo uszu i padł przy małej na kolana. Wkurzył mnie. Moja Weles miała tego tak bardzo dosyć, że na tego typa nawet nie strzępiła języka tylko wskoczyła mi na kolana, oparła się przednimi łapkami o moje obojczyki i SPOJRZAŁA w oczy. "Mamo, proszę, ratuj".
No to musiałam ratować.
(Panu powiedziałam, że mi psa stresuje, żeby zostawił nas w spokoju i nie zbliżał się, bo to przekracza moje granice - ofukałam go).
Ech. Obfotografowałam co się udało mi się znaleźć, wypożyczyłam co było na temat (ale chyba dupa z tego będzie, bo nie mogę użyć materiałów publikowanych wcześniej niż 2 lata temu, a nie mieli nic w interesującym mnie obszarze z nowszą datą wypieku wydawniczego).
Wstaję od stołu, a okazuje się, że obok mnie CAŁY CZAS siedziała Pani doktor od "polskiego". <3 Uchachana się do niej wyszczeżyłam w serdecznym uśmiechu i wypaliłam z "dzień dobry!", ona też się uśmiechnęła. Jako jedyna psa mi nie próbowała straszyć.
Wypożyczałam książki jeszcze raz tłumacząc biblotekarką, że mają zostać po drugiej stronie lady o ile nie chcą zaraz wywołać rejwu psiego jazgotu - ten argument do nich dotarł (strasznie mnie to wkurzyło - dobrostan pieska można zignorować, ale fakt, że w bibliotece zrobi się hałas to jednak najgorsza sprawa z możliwych).
Wyszłam na korytarz, akurat pusty i pomyślałam, że skorzystam z tego i zrobię małej zdjęcie pod "ścianką" z oficjalnym godłem uczelni. Moja mała studentka. <3 Taki żart w obrazku - około rok temu zdjęcie pod tym znakiem wysłałam mojej mamie. No i idziemy sobie z moim pieskiem do tej ścianki, a NAGLE zza załomu korytarza wypada facet, około 40 lat, w garniturze i drze się z daleka do mojego pieska, że "cześć, mordeczko śliczna, kici-kici". Ja zirytowana, piesek mi się momentalnie najeżył. Trochę schowała się za mnie, trochę za fotel strojący w strefie wypoczynkowej, futro jej stanęło na karku i zaczęła ciuchutko, gardłowo i ostrzegawczo warczeć na typa, który podskakiwał w naszą stronę w towarzystwie... mojego profesora z socjologii xD tego co prowadzi wykłady z charyzmą Tony'ego Starka.
Tylko zasłoniłam mojego pieska i od razu wyszłam z tą krótką informacją: NIE WOLNO, trening, o lękliwy piesek, proszę ignorować i nie nawiazywać kontaktu wzrokowego inaczej będzie szczekać.
Nie wiem czy typ mnie słuchał, bo z ekscytacji skakał jak małe dziecko wychylając się na wszystkie strony by jednak nawiązać kontakt wzrokowy z moim pisekiem, a piesek - jak zapowiedziałam - zaczął szczekać. A typ totalnie mnie ignorując "OŻ TY!! JA DO CIEBIE Z SERCEM! A TY NA MNIE SZCZEKASZ!!!??" i płynnie, na wydechu wskoczył do kibla męskiego i zamknął za sobą drzwi xD
I tak zostałam w nagłej ciszy face to face z moim profesorem socjologii, podenerwowanym psem, który ciągnął do tyłu, do wyjścia z piskiem. xD
Obliczenie było proste: kiwam głową, aby dać wykładowcy znać, że widzę, poznaję, ALE mam priorytety w obecnej sytuacji xD i na klęczki padam przy psórci, której niedawne szczekanie jeszcze niosło się echem po korytarzach. Uspokajam malucha, który szarpał się na smyczy, że wszystko okay. Głaszczę ją. Wyjaśniam jej cichym tonem (może głupio?), że chciałam jej zrobić zdjęcie, datego tu szłyśmy. Że jest bezpieczna. Ona patrzy mi głęboko w oczy tym błagalnym spojrzeniem, więc mówię jej, że "no okay, nie będzie zdjęć, wracamy do domu". Piesek już spokojny, otrzepał się, rozluźnił, ja wstaję i tym razem już mówię "dzień dobry" profesorowi. I mnie zaskakuje spojrzenie jakie mi posyła.
OMG.
Tyle czułości w spojrzeniu drugiego człowieka... WOW.
Tym bardziej jakoś nie nawykłam do odsłaniania tak wprost czułości w postawie, na obliczu mężczyzn.
OMG, to jest takie spojrzenie i taki UROK, że gdyby ten pan był o 10 lat młodszy to bym miała potężnego krasza.
To znaczy lubię typa bardzo, ale strzelam, że jednak wiek bliższy wiekowi mojego taty karze mi inaczej interpretować jego spojrzenie.
I dopiero wtedy jakoś ogarnęłam, że on często na zajęciach czy na egzaminie ze mną łapał kontakt wzrokowy, posyłał mi "mrugnięcia oczkiem" - to było cholernie takie, hymm, no właśnie urocze. Sympatyczne i sympatię budujące.
Ale dziś miałam w tej jednej chwili mindfuck.
A on do mnie wypala "nie macie teraz zjazdu, prawda?" (i totalnie ignoruje mojego pieska <3 dzięki czemu mała czuła się coraz bardziej odprężona)
Ja dalej w mindfucku, bo TYLE się wydarzyło mi w emocjach w ostatnie kilka chwil. No i SKĄD on wie z jakiego roku i z jakiej grupy ja jestem?
Ale okazało się, że wiedział.
Że pamiętał mnie.
SZOK.
W grupie tylu studentów zapamiętał mnie?
I co więcej - WIEDZIAŁ, że to ze mną pisał odnośnie jednej sprawy (wstawiłam się za koleżanką, tą od projektu na jego zajęcia - mi wpisał ocenę, a jej nie). Oniósł się do tego. Dla jasności - ja widzę jego nazwisko, a on widzi tylko mój awatar (a mam po prostu postać z bajki Pixara, szkocką księżniczkę :P) i numer mojego indeksu - z powodu RODO nie ma nazwisk. I on WIEDZIAŁ, że ja to ja, tak o, na korytarzu uczelni.
SZOK.
Sobie chwilę pogadaliśmy, kilka ważnych rzeczy organizacyjnych mi powiedział, kilka uwag wymieniliśmy, aż z kibla nie wyskoczył ten buc co znowu do psa mi się przyczepił. Znowu faceta prosiłam od odczepienie się, a on znowu mnie ignorował i tylko "droczył się" mowiąc mojemu warczącemu ostrzegawczo pieskowi, że "nie ładnie tak zachowywać się wobec przyjaźnie nastawionych osób".
No i ten okropny buc zabrał pana profesora (albo pan profesor Tony Stark xD zabrał buca, sama nie wiem jak to się stało), a ja pośpiesznie poczęłam ratować swojego psa.
No i wracałam do domu rozkminiając po pierwsze o DOROSŁYCH LUDZIACH nierespektujących granic opiekunów zwierząt.
A po drugie o tym, że może jednak mam ten "Swój typ", bo pan profesor to jest taki brunet o ciemnych włosach. A może to nie wyglad to mój typ, a wrażliwy (tu: pogodzony ze swoją emocjonalnością) człowiek?
NIE WIEM.
W domu musiałam psiakowi wynagrodzić te katusze specjalną karmą. xP
Z koleżanką od projektu się porozumiałam - ogarniamy ten shit. Damy radę.
A wieczór spędziliśmy kibicując mojemu chłopakowi w wyścigu. Wygrał :D :D :D . Jetem taka dumna xD Ale teraz będę sprawdzać czy zaśnie, bo te wyścigi są tak obciążające dla organizmu, normalnie ma mięśnie ramion tak czerwone i napięte, jakby wyciskał sztangi.
Dużo wrażeń opisanych, mało wniosków, bo na wnioski nie mam jeszcze przestrzeni. Ech...
9 notes · View notes
f3th · 1 year
Text
"LOVE LIKE YOU" || sope
Tumblr media
"-Jeśli w internetową wyszukiwarkę wpiszemy frazę "czym jest miłość", wyskoczy nam dużo artykułów z definicją tego słowa. Niektóre mają większy bądź mniejszy sens ale czy nawet te najlepiej napisane artykuły pomogą nam w zrozumieniu znaczenia tego słowa? Nie bardzo.
Zajrzyjmy zatem do literatury, sztuki lub muzyki. Nasi przodkowie od dawna zamieszczają w swoich dziełach choć namiastkę tego czym jest miłość. Widzimy ją, przeżywamy i słyszymy za każdym razem gdy zagłębiamy się w dorobek kulturowy. Wszędzie gdzie spojrzymy jest miłość ale czy to sprawia, że wiemy co to takiego? Nie.
Dopóki jej nie poczujemy, nie poznamy jej smaku, nie poznamy czym jest
- ale profesorze, skąd mamy wiedzieć, że to akurat to?
- będziecie wiedzieć ponieważ..."
- przepraszam, za spóźnienie ja...- wszedł do sali wyciągając z uszu słuchawki i natychmiastowo odskoczył z powrotem za drzwi, gdy tylko usłyszał huk spowodowany uderzeniem pięścią o wykonane z ciemnego drewna biurko. Młody chłopak o czarnych włosach które co chwilę targał, szarpał i garściami pragnął wyrwać, agresywnie wystukiwał kolejne litery na starej maszynie do pisania. "Okropieństwo, banał, żenada!" Krzyczał za każdym razem gdy jakieś zdanie mu nie pasowało. Rozrzucał wszędzie kartki które gniewnie wyrywał z maszyny jakby to była najtrudniejsza rzecz na świecie, a następnie gniótł w niewielkie kulki. Jedna z nich spadła na ziemię turlając się aż pod nogi skrytego w połowie za framugą drzwi, nieproszonego gościa. Spuścił swój wzrok na bałagan i przełknął ślinę
- przepraszam - wypowiedział już nieco pewniej wychylając się, prostując plecy i unosząc głowę do góry by tylko pokazać swoją dominacje. Wystarczyło jednak karcące spojrzenie wąskich oczu pisarza amatora siedzącego za biurkiem oraz nieprzyjemny, chłodny ton jego głosu aby cała pewność siebie wyleciała z niego jak piskle z gniazda. Szkoda tylko, że piskle nie umiało latać tak dobrze jak myślało
- czego chcesz? Nie widzisz, że pracuję? - kojarzycie te stare, pomarszczone, z wymalowanym niezadowoleniem na twarzy, marudne bibliotekarki które nie rozumieją dzisiejszych technologii? Te które tylko uciszają przy choćby najmniejszym stuknięciem buta o podłogę, te które patrzą to raz na książkę, raz na człowieka oceniającym wzrokiem, te które niewiadomo jakim cudem jeszcze żyją? Nie pocieszające ale tak właśnie wyglądał pisarz. Może nie był stary, wyglądał na zdrowego, młodego człowieka w wieku około dwudziestu pięciu lat ale jego zmarszczki na czole spowodowane naciągnięciem skóry poprzez zbliżenie do siebie swoich brwi, mówiły coś całkowicie innego niż "cześć, jestem przyjaznym dwudziesto pięcio latkiem". Gdyby wyraz twarzy tego człowieka nagle zacząłby mówić "przepraszam, nie przejmuj się. Poznajmy się i dogadajmy" zdziwiłby się i przetarł oczy by zmyć z nich ten dziwny sen. W tym momencie to wydaje się takie nierealne przecież
- Mam na imię Jung Hoseok, przyszedłem ponieważ mam do oddania zaległe prace z koreańskiego
Nastąpiła chwila ciszy, chwila która dla rudego chłopaka trwała wieki. Jego klatka piersiowa niespokojne unosiła się i opadała z każdym kolejnym oddechem który sprawiał, że stresował się jeszcze bardziej. Dlaczego nie mógł lepiej dogadać się z profesorem koreańskiego? Mógłby dzięki temu uniknąć tej sytuacji
- pomyliłeś sale - jego wyraz twarzy złagodniał, oczy nie mówiły nic a usta nawet nie zmusiły się do chociażby lekkiego uśmiechu. Złość przerodziła się w bezsilność i brak większych emocji. Nim obrócił się z powrotem do biurka by zacząć pisać od nowa, spojrzał na bałagan który sam spowodował i ponownie zmarszczył brwi. Jego głowę zaprzątała teraz myśl o kolejnej spędzonej godzinie w tym pomieszczeniu by tylko pozbierać z podłogi pogniecione kartki zawierające kilka niedokończonych fragmentów książki którą próbował napisać już od kilku godzin. Chwilowe uraczenie podłogi wzrokiem chłopaka o czarnych włosach nie umknęło uwadze studenta który chwilę później zrobił to samo. Skakał wzrokiem z kartki do kartki licząc je nieświadomie w głowie. Jeden, dwa i tak do piętnastu które zamieniło się w szesnaście po dostrzeżeniu jeszcze jednej kartki tuż przy swoim bucie. Podniósł ją a następnie rozwinął czytając zapisane na niej jakiś czas temu zdanie. "Cztery pory roku, cztery uczucia, cztery słowa i cztery melodie grające w ich sercach i naturze" - przeczytał kilka razy od C do e. Pomyślał, że brzmi to dobrze, nawet bardzo dobrze. Pomyślał też dlaczego to wyrzucił
- to...to brzmi dobrze, nie wyrzucaj tego - zadrżał mu głos z zachwytu. Zrobiło mu się słabo, bardzo słabo. Żołądek a może serce podskoczyło mu do gardła i gdyby nie silna wola pewnie już dawno uciekłby do łazienki by ogarnąć swój stan. Nie wiedział co się z nim dzieje, wiedział jedynie, że zakochał się w zdaniu które niejednokrotnie przeczytał na kartce
- mam tego nie wyrzucać bo brzmi dobrze? - wstrzymał się przed wstukiwaniem kolejnych liter na maszynie do pisania - nie może brzmieć to dobrze, musi brzmieć to idealnie, ponad to jest tam sporo błędów - stwierdził co sprawiło, że hoseok ponownie przeczytał zdanie
- nie widzę tu żadnych błędów
- ale ja je widzę, to wystarczy - nie zrozumiał
- nie wiem o jakie błędy ci chodzi ale błędy są częścią życia i to między innymi one sprawiają, że jesteśmy ludźmi
- błędy niszczą człowieka
- uczą nas przy tym życia - odpowiedział od razu podnosząc wzrok z kartki na której zacisnął ręce gniotąc ją przy tym jeszcze bardziej. Spojrzenie dwójki młodzieńców się skrzyżowały, tym razem na dłużej by obaj mogli spróbować zajrzeć do swoich dusz i zrozumieć łączący ich wrzechswiat. Ponownie nastała cisza, tak strasznie niepewna cisza która pożerała pewność siebie ich obu by sama stała się pewnością aby nikt nie mógł jej zagłuszyć. W końcu przegrała - pójdę już
I faktycznie poszedł
0 notes
anna-lacina · 3 years
Photo
Tumblr media
Mamy to! Ostatni fragment i oto - okładka w całości! Pozdrawiam szczególnie tych, którzy śledzili odsłonę za odsłoną i... wytrwali do końca👍🤗 No i jak? Czego się spodziewacie po książce w takiej okładce? #bibliotekarki i #bibliotekarze mam nadzieję, już robią zamówienie?😉 Książka ukaże się najprawdopodobniej w październiku. Dokładną datę premiery podam niebawem. #dziewczynaoperłowychwłosach #książkanajesień #ksiażkanazimę #książkibezpustychkalorii #annałacina #nowaksiążka #zapowiedźwydawnicza #zapowiedziksiążkowe #powieściobyczajowe #bookstagrampolska #bookstagramzbogiem #książkiktóreinspirują #dobreksiążki #książkiktórewciągają #książkoholiczka #jesienneczytanie #mądreksiążki #okładkowasroka #czytanierozgrzewa #biblioteka #ksiazkidlamlodziezy #okładki #jesienneczytanie #piękneokładki #polskibookstagram #emocjesąważne #mechanizmyobronne #jesienneczytaniepl https://www.instagram.com/p/CUTM9YgoL0D/?utm_medium=tumblr
0 notes
magazynkulinarny · 3 years
Text
Ciastka dla Helenki
Tumblr media Tumblr media
Ma cztery lata i rządzi światem!
Niechybnie wyrośnie na prezeskę jakiegoś dużego przedsiębiorstwa, szefową wiodącej partii lub kierowczynię (gdy osiągnie pełnoletniość na pewno nie będzie już w użyciu męskich form zawodów wykonywanych przez kobiety) Formuły 1. Raczej nie widzę jej w roli cichej bibliotekarki, cierpliwej nauczycielki wychowania przedszkolnego, czy milczącej laborantki.
W przedszkolu ustawia dzieci i panie, na placu zabaw natychmiast znajduje towarzystwo w wieku od roku do siedemdziesięciu lat (moją nastoletnią córką dyryguje podczas spotkań, jak kapelmistrz orkiestrą), jeździ rowerkiem jak szatan, tańczy i śpiewa bez proszenia, kłóci się z mamą i zamyka jej przed nosem drzwi, gdy ta próbuje wejść do pokoju, dogaduje tacie, stroi się i przebiera, nie pogardzi kosmetykami... Zupełne przeciwieństwo swojej starszej, stonowanej siostry.
Helenka. Uwielbiam to żywe srebro! Posiada temperament i nie waha się go używać. Moja przyjaciółka chwilami wymięka, ale która mama nie ma momentami dosyć swojego słodkiego aniołka? 
Czasem dostaję zdjęcia i filmiki z Gwiazdą w roli głównej. Helenka łowi ryby z tatą, Helenka karmi kaczki, Helenka pozuje na scenie w teatrze, Helenka jeździ na kucyku, Helenka na pokazie mody wystrojona w jedną ze swoich kreacji, Helenka pluska się w jeziorze, Helenka z boyfriendem... Potrafią rozchmurzyć nawet najciemniejszy dzień.
Poczekajcie jeszcze parę lat, a będziecie mi zazdrościć, że ją znam. Helenka rozwali system!
Podlizując się zawczasu młodej damie wrzucam przepis na ciastka, które jej bardzo smakowały (pamiętaj dziecko, to ciocia pierwsza Cię odkryła!).
Składniki:
50 g cukru pudru 150 g brązowego cukru 1/2 łyżeczki soli 120 g masła duże jajko łyżeczka ekstraktu waniliowego 120 g mąki uniwersalnej 50 g płatków jaglanych 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej 120 g gorzkiej czekolady 1/2 szklanki orzechów ziemnych (solonych) garść cukierków Milky Splash
Wykonanie:
Nastawić piekarnik na 180°C.
Cukierki obrać z papierków i każdy pokroić na trzy kawałeczki. Czekoladę pokroić na drobne kawałki.
W dużej misce wymieszać cukry, sól i roztopione masło, aż powstanie pasta bez grudek. Rozkłócić jajko z ekstraktem waniliowym do lekkiego spulchnienia. Dodać do masy i wszystko połączyć.
Do miski przesiać mąkę z sodą oczyszczoną, dołożyć czekoladę, cukierki i dokładnie, ale niezbyt długo wszystko mieszać.
Wstawić do lodówki na co najmniej 30 minut. Aby uzyskać bardziej intensywny smak przypominający toffi, schładzać ciasto przez noc. Im dłużej odpoczywa, tym bardziej złożony będzie jego smak.
Blachę do pieczenia wyłożyć papierem. Łyżką do lodów nabierać ciasto i układać na blasze kulki, pozostawiając miedzy nimi min. 2-3 cm odstępu.
Piec 13-15 minut lub do momentu, gdy brzegi zaczną się rumienić.
Wystudzić przed podaniem.
5 notes · View notes
little-leporello · 4 years
Photo
Tumblr media
W czasie pandemii korzystanie z biblioteki jest o tyle utrudnione, że nie można buszować między półkami. W przypadku książek dla dzieci to znacząco utrudnia wybór. Na szczęście są bibliotekarki i bibliotekarze, i na ich kompetentną pomoc zawsze możemy liczyć. Przemiła pani Małgosia z Mediateki Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Kielcach wybrała ostatnio dla Tadzia pięć świetnych książek. Żadnej wcześniej nie czytaliśmy, co już jest dużym sukcesem. Poza tym każdy z tych tytułów okazał się bardzo ciekawy i bardzo różny jednocześnie. Dzisiaj skończyliśmy wspólnie czytaną książkę Doroty Sumińskiej „Skąd przyszedł pies i dokąd zaszedł”. Wzruszająca, miejscami bolesna opowieść o psich początkach, historii psich rodów i miejscu tych wyjątkowych czworonogów w ludzkim życiu. Książka może zaskoczyć wszystkich, dla których pies to „tylko pies” - tutaj otrzymuje należny mu szacunek; autorka piętnuje podłe zachowania człowieka wobec psa i stanowczo domaga się poszanowania praw zwierząt. W naszym przypadku książka ma też wymiar terapeutyczny - Tadzio został w dzieciństwie lekko ugryziony przez wystraszonego psa i do dziś się psów boi. Oswajamy ten lek dzięki takim tytułom, które pokazują mądrość psów i pozwalają dzieciom lepiej je poznać i zrozumieć. #książka #psy #zwierzęta #czytanie #książkidladzieci #kochamczytać #prawazwierząt #bookblogger #bookstagram https://www.instagram.com/p/CEFi9H_pT0H/?igshid=s7a8wsuz004b
1 note · View note
no-bywa-haha · 5 years
Text
100 faktów z okazji wbicia tysiąca obserwuj
1. Mam 14 lat ( co już wszyscy wiecie)
2. Jestem totalną kaleką.
3. Nie umiem w gotowanie, tylko placki mi wychodzą.
4. Ostatnio słucham tylko piosenek z lat 50, 60,70 i 80.
5. Mam gitarę, na której nie umiem grać (nauczy ktoś?)
6. Mam starszego brata.
7. Jestem bardzo zżyty z kuzynką.
8. Co roku na urodziny dostaje misia, od cioci.
9. Uwielbiam czytać.
10. Przypuszczam, że mam arachnofobię.
11. Uwielbiam spacery.
12. Częściej można mnie spotkać w lesie niż na mieście XD
13. Piję, pale no dziecko patologia.
14. Dużo przeklinam, co drugie słowo wręcz.
15. Kiedyś przez przypadek powiedziałem do nauczycielki: “kurwa jebie mnie to” :’’’’DDDD
16. Strzelam palcami, to moje hobby normalnie xD
17. Lekarka powiedziała mi, że właśnie przez strzelanie palcami dłonie mi drżą.
18. Chciałbym zapisać się na strzelnice, od zawsze chciałem umieć strzelać.
19. Kocham się przytulać.
20. Uwielbiam oglądać na insta chłopaków, którzy się malują, tutoriale itd. Np. theplasticboy. Coś w tym stylu.
21. Czasami zaczynam mówić po angielsku, ale tego nie zauważam i nikt mnie nie rozumie xD
22, Dużo mówię.
23. Mam w klasie atencjuszkę, której szczerze nienawidzę.
24. Moje łózko=śmietnik.
25. Chciałem być kiedyś psychiatrą, ale zrozumiałem, że osoba psychiczna, nie może być psychiatrą :D
26. Zawsze płaczę na filmach typu: “Chłopiec w pasiastej piżamie”.
27. Szybciej pisze na komputerze niż telefonie.
28. Chciałbym kiedyś nie upuścić telefonu zaraz po zakupie.
29. Kocham piegi.
30. Oraz rude włosy.
31. Gdy rodzice są w pobliżu praktycznie w ogóle się nie uśmiecham.
32. Nadal nie umiem alfabetu po angielsku.
33. Moje życie towarzyskie w 99% znajduje się w internecie.
34. Po ukończeniu 18 lat wyjeżdżam do Bydgoszczy lub Poznania.
35. Lubię Szekspira.
36. Uwielbiam anime i mangę.
37. W internecie jestem bardziej śmiały niż w rzeczywistości.
38. Lubię słodkie rzeczy, ubrania, osoby.
39. Gdybym miał córkę to pewnie miała by na imię Alicja lub Maja, a syn Mateusz lub Kuba.
40. Najbardziej lubię rozmawiać na żywo z jedną osobą. Z moim dziadkiem. Który nie żyje. Po prostu mówię do grobu.
41. Matematyka jak dla mnie czymś znacznie gorszym od czarnej magii.
42. Praktycznie każdy w mojej rodzinie umierał na raka lub zawał serca, prawdopodobnie w 80% ja też na to umrę (jak sam się wcześniej nie zajebie)
43. Kiedyś wpadłem pod samochód.
44. Tymbark jest “osobą” jedną, która ostatnio do mnie pisze.
45. Piję ok. 6 kaw dziennie.
46. Cały czas jest mi zimno.
47. Uwielbiam malować/pisać sobie po rękach, a jeszcze lepiej jak ktoś mi to robi. Kiedyś kol porysowała mi całą prawą rękę, to wyglądało jak rękaw!
48. Jestem dobry z polskiego.
49. Tylko 2 razy zmieniałem szkołę.
50. Mam dużo kompleksów.
51. Zawsze mam na sobie skarpety.
52. Praktycznie cały czas noszę tylko trampki, innych butów nie lubię.
53. KxK is real XD
54. Najbardziej śmieszą mnie filmy Kruszwila, które jak chuj są ustawione XD
55. Moimi ulubionymi YouTube’rami są: zaparty, Niediegetyczne, Świat Gosi, Maksym Baby(!).
56. Moją ulubioną liczbą jest 13.
57. W młodszych klasach byłem tak nieśmiały, że nawet nie byłem wstanie powiedzieć “dzień dobry” mojej wychowawczyni, a co dopiero “cześć” innym dzieciakom.
58. Moje życie społeczne w 99% rozgrywa się w internecie.
59. W ciągu 4 miesięcy na Tumblr’rze uzbierałem 10 razy więcej obserwujących, niż przez 2 lata na wattpadzie XD
60. Chciałbym umieć francuski.
61. Mam 5 na koniec z informatyki przy ocenach: 3, 3+, 4- x’D
62. Zboczona dziewczyna ode mnie z klasy wsadziła sobie kiedyś mój telefon w majtki :/
63. Podpierdalam mojemu bratu regularnie koszulki 
64. Moi rodzice nie znają takie słowa jak “prywatność”.
65. Przez nich dostaje białej gorączki jak ktoś dotknie moich rzeczy.
66. Nienawidzę gdy ktoś mlaska, chlipie i tym podobne, potrafię za to komuś przyjebać.
67. Avicii był moim ulubionym DJ’em. Nadal jest.
68. Jak byłem mały prawie straciłem oko.
69. Nigdy nic nie złamałem (wpierdalałem danonki, nie to co wy)
70. Czarny humor only.
71. Nienawidzę Niemców i Ukraińców.
72. Mam za niedługo jechać do Niemiec LOOOOL
73. Czasami rodzi się we mnie typowy pedant, a tak to zazwyczaj w dupie mam czy jest bałagan
74. Chciałbym skoczyć na Buungie(?), no bandżi XD
75. Dzieci się do mnie kleją, a ja na nie drę mordę tylko XD
76. Chciałbym obkleić ścianę zdjęciami, ale matka mnie zabije.
77. Mam uczulenie na pyłki.
78. Wolę słuchawki do uszne, niż na uszne
79. Gdy byłem młodszy cały czas farbowałem włosy bibułą.
80. Nie cierpię Roksany Węgiel, no udusiłbym suke.
81. Mam krótką pamięć.
82. Na wszystkich żeruję, np. na mojej kuzynce, która kupuje mi alko xD
83. Posiadam pamięć fotograficzną, więc coś co usłyszę od razu wylatuje mi z głowy
84. Zanim popadłem w anoreksję lubiłem jeść: naleśniki, gofry i kanapki z serem, pomidorem, szczypiorkiem.
85. Nienawidzę bibliotekarki z mojej szkoły.
86. Jestem mega spóźnialski.
87. Potrafię zgubić wszystko, dosłownie.
88. Bardzo szybko mówię i często nikt mnie nie rozumie xD
89. Ubóstwiam Nightcore’y!!!!!
90. Mam w domu książkę wydaną z Wattpada.
91. Lubię poznawać nowe zapachy.
92. Mam dziwny nawyk, że zawsze jak się z kimś przytulam to go wącham XD
93. Mam kota
94. Używam za duzo “XD”, ale kto by się tym przejmował.
95. Bardzo szybko nauczyłem się pisać i czytać, dlatego puścili mnie rok wcześniej.
96. Jestem Potterhead!
97. 90% swojego czasy spędzam na Tumblr’erze,
98. Nienawidzę ludzi, z wzajemnością.
99. Jestem strasznie leniwy.
100. Dziękuję, moi kochani z całego serca!
26 notes · View notes
marcello-artist · 4 years
Text
Słowem wstępu...
Po 3 latach od założenia pierwszego (poważnego) bloga, stoję tutaj, na moim skrawku Internetu. Dokładnie 5 września 2016 roku na (śp.) blogu Okiem Pisarza, ukazał się pierwszy, z trudem wyduszony wpis. Nieokazana przy tym była pomoc przyjaciółki Pauli i P. Irenki, szkolnej bibliotekarki. Tym sposobem niejaki Marcin Pazio stał się bloggerem. Obecnie moja blogosfera obeejmuje 4 strony (było ich więcej), o różnej tematyce:
Fotografia (Fot. Marcin Pazio)
Kawa/gastro i literatura (3 łyżeczki)
Gaming (Marcello Gaming)
Newsy/dziennikarstwo (Bezimienni Bloggerzy)
Oczywiście na wszystkie zapraszam. Natomiast dziś, po dwóch miesiącach od tragicznej śmierci mojego bloga literackiego, na nowo otwieram nową markę - Bloggerskim okiem, by nieco odciąć się od przeszłości, gdy próbowałem zostać tym pisarzem (dziś już się nie łudzę, lecz dalej działam, o czym kiedy indziej). Działania bloggerskie focusuję na 3 łyżeczki, ponieważ i tak pracuję w zawodzie (konkretnie w Tchibo).
1 note · View note
Text
Other Languages Masterlist
and so the lion fell in love with the lamb ( translation to polski) by Avillo
- Och, racja – powiedział Simon, zbliżając się, zupełnie nieświadomy piorunującego spojrzenia, które rzucał mu Baz. - Więc byłam w bibliotece próbując zrobić reasearch, i poszedłem do tej uroczej bibliotekarki i zapytałem ją czy mają jakieś książki o wampirach i wtedy…
- I wtedy wypożyczyłeś egzemplarz Zmierzchu – dokończył Baz ze śmiertelną powagą.
(Note: Translation)
Epilog po epilogu by Tokomi
Poprawione zakończenie powieści "Nie poddawaj się" ("Carry On") Rainbow Rowell, bo z oryginalnego nie jestem zadowolona.
i'm a fool for your barely by Avillo
- Czy ty… - to Baz pierwszy przerywa ciszę, oblizuje wargi i patrzy w dół na swoje nogi. - Czy ty kiedykolwiek… robiłeś to wcześniej?
it's just medicine by Avillo
- A co jeśli – zaczął Baz, ale jego głos był szorstki i suchy, więc odchrząknął i spróbował ponownie. - A co jeśli… jeśli jestem nieśmiertelny.
love is like a snowflake (Türkçe) by Novatardis
“Merlin… Kırmızı kar yağıyor…”
“İlk kez mi kırmızı kar görüyorsun Snow? Dilek de dileyecek misin? Kapat artık şu camı.”
Simon Snow and The Evil Match. by cheekbones
Baz ha l'ennesima partita di calcio e per l'ennesima volta Simon non ci vuole andare.
... forse.
what's new pussycat by Avillo
Ten, w którym adoptowali kota.
With a broken heart running wild. (Français) by Isagawa
Le temps passe. Petit à petit, on recolle les morceaux.
5 notes · View notes
Text
Narodowe czytanie w Chorzowie
Narodowe czytanie w Chorzowie
Panie bibliotekarki przebrane w kostiumy z epoki, audiobooki i spektakl Teatru Telewizji. Tak zapowiada się Narodowe Czytanie 3 września w chorzowskich bibliotekach. (more…)
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
annamboland · 3 years
Text
Książki wypożyczone, czyli najbliższe plany czytelnicze
Książki wypożyczone, czyli najbliższe plany czytelnicze
Kocham biblioteki całym sercem i cieszę się, że po przeprowadzce do Holandii przełamałam swoje opory i zapisałam się do biblioteki. Jako dziecko nie miałam zbyt dobrych doświadczeń z biblioteką. Pani bibliotekarki mocno mnie zniechęciły do tej instytucji. Korzystałam oczywiście z biblioteki szkolnej, a w liceum nawet z osiedlowej. Jednak kiedy tylko mogłam wolałam kupować książki. Teraz nie…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
cuckingfrazy · 3 years
Text
0 notes
boson-blues · 4 years
Text
8 rzeczy które robią ludzie sukcesu w niedzielę wieczorem
Większość z nas zgodzi się pewnie, że niedzielne wieczory bywają trudne. W tym dniu, o tej porze myślami jesteśmy często już w pracy. Uczucie, które nam wtedy towarzyszy ma nawet swoją nazwę – Sunday night blues, zwany też po prostu syndromem poniedziałku. To stres i podenerwowanie, które czujemy, bo mamy świadomość, że następnego dnia wracamy do pracy. Według globalnego badania firmy Monster.com odczuwa je większość z nas – 65 proc. badanych.
Nawet jeśli lubimy swoją pracę, bywa tak, że stres wywołuje w nas myśl o czekających nas wyzwaniach. Ale jest kilka rzeczy, które mogą nas od niego uwolnić i sprawić, że niedzielny wieczór będzie znacznie bardziej przyjemny. Pisze o nich m.in. Laura Vanderkam w książce "What The Most Successful People Do On The Weekend" (Co ludzie sukcesu robią w weekendy).
Oto 8 przykładów takich aktywności:
1. Planują coś, co przyniesie im radość
Planowania kolejnego tygodnia nie trzeba zaczynać od "ciężkich" tematów. Jeśli w niedzielny wieczór zaplanujemy np., że w środę wieczorem pójdziemy do kina na długo wyczekiwany film, to pozwoli nam myśleć o kolejnym tygodniu nie tylko jako o paśmie trudnych wyzwań, ale i o rzeczach znacznie przyjemniejszych.
Laura Vanderkam radzi, by coś miłego zaplanować też właśnie na niedzielny wieczór. Przytacza przykład pewnej bibliotekarki, która te wieczory spędza zawsze w gronie rodzinnym, raz ona zaprasza najbliższych na kolacje do siebie, a innym razem odwiedza członków rodziny.
Wizja rodzinnych kolacji nie wszystkim zapewne odpowiada, ale można przecież rozpocząć inną tradycję: wieczór filmowy lub domowe spa.
2. Planują kolejny tydzień
Wielu ludzi sukcesu lubi planować i z wyprzedzeniem wiedzieć, z czym zmierzą się danego dnia. Mają w zwyczaju spoglądać w kalendarz, ustalać priorytety i deadline’y, którym muszą podołać w nadchodzącym tygodniu. Sęk w tym, by robić to na spokojnie, bez zbędnego stresu.
3. Ćwiczą
W niedzielny wieczór warto iść na spacer, siłownię, umówić się z koleżankami na tenisa lub z kolegami na koszykówkę.
Jedna z bohaterek książki Vanderkam mówi, że dla niej idealnym sposobem spędzenia niedzielnego wieczoru jest joga. Pozwala "zrzucić" z siebie stres z całego poprzedniego tygodnia i lepiej przygotować się na wyzwania kolejnego.
4. Jedzą zdrowy posiłek
Ostatni dzień weekendu i związany z nim stres powoduje, że niektórzy ulegają pokusie, by zwalczyć go z pomocą… alkoholu. Kieliszek ulubionego czerwonego wina kusi, ale nie warto tej pokusie ulegać. Alkohol sprawi, że następnego dnia będziemy mieli zdecydowanie mniej energii niż gdybyśmy zamiast niego wybrali zdrowy, lekki posiłek, dobrą, zieloną herbatę lub po prostu wodę z cytryną – radzą eksperci.
5. Czytają
Zdecydowana większość ludzi sukcesu czyta co wieczór, niedziela nie jest dla nich żadnym wyjątkiem. Ostatni dzień weekendu to również świetny moment, by przejrzeć i przeczytać choćby część artykułów, które zapisaliśmy sobie w ciągu tygodnia z myślą, że wrócimy do nich wtedy, gdy znajdziemy nieco więcej czasu.
6. Oddzwaniają do przyjaciół, odpisują na wiadomości od znajomych
Niedzielny wieczór to czas, który możemy poświęcić na to, by odzwonić do znajomych i przeprowadzić rozmowę, na którą nie znaleźliśmy czasu w ciągu tygodnia, odpisać na wiadomości dotyczące spraw prywatnych i przeczytać zalegające w skrzynce maile od przyjaciół czy rodziny.
7. Odłączają się od internetu
Gdy skończą odpowiadać na wiadomości i oddzwonią do znajomych, ludzie sukcesu odkładają telefony, tablety i laptopy na bok. Wielu z nich wcale nie poświęca niedzielnego wieczoru na pracę, choć powstrzymanie się od sprawdzenia służbowej skrzynki jest trudne. Ale nauczył się tego nawet sam Bill Gates.
8. Planują… sen
Wielu ludzi, dla których początek tygodnia oznacza zazwyczaj konieczność zmierzenia się z trudnymi wyzwaniami, doskonale wie, jak ważne jest, by pozwolić organizmowi odpocząć. Mnóstwo badań potwierdza, że deficyt snu nie tylko obniża koncentrację, ale zwiększa ryzyko poważnych chorób. Sen jest dla ludzi sukcesu priorytetem. Dla pracoholików i przedsiębiorców bywa potężnym wyzwaniem. Dlatego warto go sobie po prostu zaplanować – wcześniej zdecydować, o której porze powinniśmy położyć się do łóżka, odłożyć telefon, książkę i wyłączyć telewizor. I trzymać się tego zwyczaju, by przyzwyczaić organizm i głowę do tego, że o danej porze, może się "wyłączyć".
Dostępnych jest już kilka aplikacji, które mogą w tym pomóc – przypominają o tym, że czas się położyć lub pomagają zasnąć przy subtelnych odgłosach deszczu czy morskich fal.
Wielu z nas notorycznie kładzie się spać za późno, a rankiem kilka razy przestawia budzik, by "ukraść" jeszcze kilka minut snu. "Nasza siła woli ma swoje ograniczenia. Po co trwonić ją rano na walkę o dodatkowe 5 minut snu?" – pyta Laura Vanderkam.
Tumblr media
0 notes
anna-lacina · 3 years
Photo
Tumblr media
Dziś obchodzimy Ogólnopolski Dzień Bibliotekarza i Bibliotek i nie myślcie, że nie pamiętałam! Całe przedpołudnie nagrywałam polecanki książkowe dla pewnej biblioteki 🙂, potem miałam parę pilnych rzeczy do wykonania, w międzyczasie Domownicy także domagali się swoich praw i tak przeleciał cały dzień😱. Ale przecież wiecie, jak bardzo ważnym miejscem była i jest dla mnie biblioteka. A Wam, drogie Bibliotekarki (i Bibliotekarze) złożyłam hołd w "Ostatnich wakacjach". Pozornie niewidoczny, jak zakładka między kartkami książki, ale kryjący przejście do zupełnie innej historii, którą czytelnik musi sobie sam opowiedzieć, korzystając z pojedynczych puzzli, jakie tu i ówdzie zostawia bohater. Uważajcie! - fragmenty tej układanki są też w poprzednich częsciach tetralogii 🙂 Ale dość o moich książkach - dziś Wasze święto, kochani Biliotekarze płci obojga! 📕 Życzę Wam, abyście pamiętali, że macie w ręku klucze do innych światów i możecie nimi obdarować każdego, kto do Was przyjdzie. 📗 I żebyście choć dla jednego dzieciaka, tak jak pani Zofia dla bohatera "Ostatnich wakacji", mogli stać się "trochę babcią, trochę mamą, trochę nauczycielką, a trochę dobrą wróżką otwierającą drzwi do innych światów". (Albo trochę dziadkiem, a trochę czarodziejem i mentorem 😉) 📘 Życzę radości i satysfakcji z pracy i tego, byście nigdy nie zapominali, jak ważne i cenne jest to, co robicie! 📖 Dziękuję Wam przede wszystkim za to, że jesteście. Bez bibliotek świat byłby o wiele smutniejszy i uboższy. A i ja, jako autorka, dzięki Wam mogę rozmawiać z czytelnikami. 📖Dziękuję za Wasze oddanie, zaangażowanie, wiedzę oraz uśmiech i dobre rady dla czytelników. 📚Zatem: Tysiąc* lat, milion lat, niech żyją żyją nam! *życie pojedynczego bibliotekarza podwojone przez czytanie (bo "kto czyta ksiażki żyje podwójnie") i przemnożone przez liczbę przeczytanych książek 🙂 📙Wszystkiego najlepszego!💐 #dzieńbibliotekarzaibibliotek ❤️ #kochamybiblioteki ❤️ #bilioteka ❤️ #bibliotekarze ❤️ #bibliotekarki ❤️ #świętobibliotekarzy https://www.instagram.com/p/COn80KsIFyM/?igshid=1o9pvj43et7u
0 notes
snieznooka · 4 years
Photo
Tumblr media
Główną bohaterką książki „Córka gliniarza” jest Indy Savage, młoda kobieta, która prowadzi odziedziczoną w spadku księgarnię. Ma wspaniałą przyjaciółkę, na którą zawsze może liczyć i mogłoby się wydawać, że ma w życiu wszystko, czego potrzebuje. Jak to zwykle bywa z przypuszczeniami bywają mylące, bo jest coś, czego Indy brakuje, a mianowicie pewnego mężczyzny, który od dawna spędza sen z jej powiek.  Savage jest córką policjanta, jest niezwykle urodziwa, odważna i nie boi się mówić tego, co myśli. Jest tez bardzo niezależna i nie da łatwo się podejść i do czegokolwiek zmusić. Jest przeciwieństwem cichej i skromnej bibliotekarki, ma charakterek. To jednak nie wystarczy, aby zdobyć mężczyznę, w którym się durzy od dłuższego czasu, wydaje się, że kobieta jest mu obojętna, a żadne kobiece sztuczki w jej wykonaniu na niego nie działają. Liam Nightingale prowadzi agencję detektywistyczną, jest przystojnym facetem, przy którym kolana miękną. Chociaż nie zdaje sobie sprawy z tego, że Indy postanowiła go unikać i być obojętną na jego wdzięki, próbując sobie na nowo ułożyć życie, a nie czekać na coś, co nie nadchodzi. Tylko, że Lee zdaje sobie sprawę z tego, że Indy jest kobietą dla niego, że przyprawia go o szybsze serca bicie. Kiedy kobieta pakuje się w tarapaty postanawia jej pomóc i zawalczyć o jej serce, tylko, że na jego drodze staje ktoś jeszcze. Czy Lee na powrót rozkocha w sobie Indy? Czy uda mu się ochronić ukochaną? I co z tą całą sprawą mają wspólnego diamenty? 🌆🌆🌆 #bookalicious #bookstagramit #bookstagrampl #bookstagrammers #bookaddicted #booksandshares #książki #książka #ksiazkoholizm #ksiazkoholik #ksiazkoholiczka #readingislife #bookishlove #bookislife #photobook #bookishgirl #thebookstagram #bookblogger #polskiebookstagramy #mybookfeatures #rockchick  #snieznooka #wydawnictwoakurat #córkagliniarza #kristenashley #subibooks #subiektywnieo #subiektywnerekomendacje (w: Bytom) https://www.instagram.com/p/B_meu0nJhh4/?igshid=e9wesw5395z7
0 notes
bookscoffeeandi · 4 years
Photo
Tumblr media
Magdalena Witkiewicz dla dzieci❣️
🎈 Lilka i spółka
   Wymarzone plany wakacyjne Lilki i jej rodzeństwa legły w gruzach. Zamiast jechać nad jezioro do ukochanej ciotki Franki, lato spędzą w Jastarni, u Jadźki! A ciotka Jadźka jest straszna. Ma pypeć na nosie i każe pić syrop z cebuli oraz pokrzywy. Bez przerwy sprząta niewidzialne pyłki i pozwala jeść słodycze tylko w sobotę. Jakby tego było mało, ciągle pada deszcz i w tym samym czasie do ciotki przyjeżdża Wojtuś, który we wszystkim jest mistrzem świata. Po prostu koszmar! Lilka, Wiki i Matewka obmyślają więc kolejne plany, jak wyrwać się z Jastarni. Wkrótce jednak okaże się, że pobyt u znienawidzonej ciotki jest ich najmniejszym problemem…
🎈 Lilka i wielka afera
   Hurra, wakacje! Tym razem nic nie pokrzyżuje planów Lilki i Matewki. Wyjadą do Amalki do ukochanej ciotki Franki. W Amalce jest fantastycznie. Szkoda czasu na głupie rzeczy, na przykład jedzenie obiadu, rozpakowywanie się, sprzątanie, a nawet spanie! Wymarzone wakacje szybko okażą się jednak nieco inne, niż się spodziewali... A wszystko przez tajemniczych panów w garniturach i podejrzanego Johnny’ego, przez którego ciotka bardzo się zmieniła. Na gorsze oczywiście. Szczęśliwie Lilka i Matewka będą mieli wsparcie w mieszkającej po sąsiedzku Zosi i bliźniakach – Stasiu i Antosiu. Bez nich nie uporaliby się z tym wszystkim. A zapowiada się prawdziwa afera!
🎈 Mateusz i zapomniany skarb
   Mateusz, z radością kończy drugą klasę i czeka na wakacje, które wreszcie nadchodzą. Jak zawsze jedzie na Kaszuby, gdzie tym razem wraz z siostrą, Stasiem, Antosiem i Jurkiem szuka skarbu.    Co to jest równouprawnienie, czy dorośli zawsze mówią prawdę (a skądże!), dlaczego ciotka Franka mówiła czule do ryżu i czy skarb okaże się wielkim bogactwem, czy czymś zupełnie innym - o tym możecie przeczytać w tej książce!
🎈 Banda z Burej. Tajemnica piwnicy w bibliotece
Królowa polskiej literatury obyczajowej – Magdalena Witkiewicz - powraca w najnowszej, kryminalnej odsłonie… dla całej rodziny!
   Banda z burej to historia grupy rezolutnych dzieciaków, których nic nie powstrzyma przed rozwikłaniem tajemnicy lokalnej biblioteki.     Wiktor sprowadza się wraz z rodzicami i siostrą do małego miasteczka. Zrozpaczony perspektywą mieszkania w „dziurze”, szuka wszelkich sposobów na ucieczkę, zastanawiając się, co tak naprawdę jest po drugiej stronie kuli ziemskiej. Wkrótce wstępuje w szeregi Bandy, z którą planuje odkryć tajemnicę biblioteki.    Co ukrywają bibliotekarki? Czy siostra Wiktora zamieszana jest w sprawę? I w końcu, czy mały psiak jest w stanie pomóc w rozwikłaniu zagadki?
Napisana z humorem książka, która rozbawi nie tylko dzieci, ale także dorosłych.
0 notes
michalkaa-blog1 · 5 years
Text
Słodka władza Pani bibliotekarki Cz. 1
Los chciał, że musiałem odwiedzić czytelnie akt w sądzie. Towarzyszyłem mojemu ojcu, miałem fotografowac akta. Budynek sądu piękny, nowoczesny, połączenie szkla i kamienia a to wszystko w stosownie stonowanej kolorystyce. Widać majestat Temidy i fundusze unijne. Przy wejściu, rytuał przejścia, bramka wykrywająca broń, materiały wybuchowe i smród zbrodni, wszystko to pod czujnym okiem zbrojnego ramienia Rzeczpospolitej, pana policjanta. Przechodzimy próbę promieni rentgenowskich, zbrojne ramie Rzeczpospolitej uznaje, że nie stanowimy zagrożenia dla majestatu Temidy, pozwala nam wejść na salony sprawiedliwości. Stajemy trochę zagubieni, wodzimy zwrokiem po korytarzu, ciemnych kamiennych podłogach a towarzyszy nam wszechobecny stukot szpilek, urzędniczek kroczących w równym tempie, duchów w tej maszynie. Znajdujemy właściwe pomieszczenie, nawet nie błądziliśmy, widać że projektanci tego przybytku znali swoją sztukę. Przed drzwiami, maszyna wydająca numerki drukowane na termoczułym papierze, ekran dotykowy, lepszy świat, Europa... CDN
0 notes