Tumgik
#„kiepska
sadark-angel · 1 year
Text
"Nienawidzę kontaktu fizycznego, ale potrzebuję przytulenia. Jestem bystra, ale naprawdę kiepska w nauce. Lubię być sama, ale nienawidzę czuć się samotna. Dogaduje się ze wszystkimi, ale nie mam nikogo."
856 notes · View notes
kostucha00 · 5 months
Text
13 Grudnia 2023, Wtorek ❄️:
🍪: 1025 kcal
🔥: 105 kcal
💤: 5 h
📕: 0 h
Problem WOSu rozwiązał się sam — dyro wziął mnie z zaskoczenia na spytki. Nie uczyłam się, dlatego niewiele wiedziałam, ale wyszło 2+ co daje mi średnią 3 z hakiem. Jak dla mnie spoko. Za to zajęcia rewalidacyjne są mniej więcej tak żenujące jak się spodziewałam. W pierwszej klasie podstawówki byłam raz na zajęciach wyrównawczych, ale po mniej więcej 10 minutach wychowawczyni oddelegowała mnie do świetlicy, bo okazało się że wcale nie byłam kiepska. Dlaczego o tym wspominam? Otóż te zajęcia rewalidacyjne wyglądają dokładnie jak zajęcia wyrównawcze w pierwszej klasie podstawówki i szczerze mówiąc nie mam pojęcia jaką funkcję mają pełnić. Kobieta która je prowadziła przez cały czas wydawała się być zaskoczona, że nie jestem upośledzona. Dała mi kartę pracy-kolorowankę i kredki i powiedziała (tak wolno, jakbym kuźwa nie znała z polskiego): "weź ŻÓŁTĄ KREDKĘ i pokoloruj SEREK na kolorowance. SEREK, NIE MYSZKĘ". Przez chwilę myślałam że żartuje, ale... Nie żartowała. Powiedziałam że nie zamierzam tego zrobić, bo to zadanie jest idiotyczne i uwłacza mojej inteligencji, a ja nie zamierzam się ośmieszać. Powiedzmy że się potężnie zapowietrzyła, kiedy to usłyszała. Potem przez dwie godziny kazała mi mówić o tym co znaczy być kobietą, a co mężczyzną. Spytałam czy biologicznie, społecznie czy filozoficzne, a ona że OGÓLNIE. Na co ja odpowiedziałam że ogólnie to można się poruszać tylko w obrębie stereotypów. Wyglądała na zaskoczoną że znam takie słowo jak "stereotypy". Jakby, ludzie, szanujmy się. Jestem maturzystką, chodzę do liceum w pierwszej setce najlepszych szkół średnich w Polsce, a potem muszę robić coś takiego. Groteska. Jak tylko stamtąd wyszłam to dosłownie pobiegłam do pokoju nauczycielskiego, gdzie udało mi się złapać mojego wychowawcę. Po dwóch godzinach z tą kobietą miałam wrażenie że moje IQ spadło o połowę i będąc na granicy histerii czułam się w obowiązku przekonać go że wcale nie jestem głupia. Opowiedziałam jak to wygląda i że po prostu nie chcę na to chodzić, chociażby dlatego że to nie ma żadnego sensu. Widziałam że rozumiał i spontanicznie zaproponował żebyśmy poszli do wicedyrektorki dowiedzieć się czy da się coś zrobić i... Nie da się. Bo ja mam orzeczenie, a oni mają procedury. Że to jest odgórne i niby mogłabym złożyć jakiś wniosek do kuratorium, ale najpierw musiałabym umówić się na badania do poradni pedagogicznej żeby mieć zaświadczenie że nie jestem niedorozwinięta umysłowo i nie potrzebuję tych zajęć. Badanie byłoby pewnie w styczniu, informacja zwrotna z oczywistym wynikiem w lutym, złożyć wniosek nic nie zajmuje (powiedzmy) ale zanim się nim zajmą będzie marzec (w najlepszym wypadku) i zanim dostanę odpowiedź zostanie pewnie miesiąc do matury. Więc, krótko mówiąc, za dużo pieprzenia by z tym było. Nie ma sensu. Chociaż męczy mnie to że zamiast wrócić do domu o normalnej porze (tj. 15), kończę o 17, a trzeba przecież jeszcze wrócić do domu. Kilka godzin z życia wywalone w błoto i spędzone na przewracaniu oczami. Nie że coś, ale wydaje mi się że mając autyzm, ADHD i poważną wadę mózgu ogarniam rzeczywistość lepiej niż teoretycznie możnaby się po mnie spodziewać i nie muszę nikomu niczego udowadniać.
Koniec spowiedzi. Idę spać.
43 notes · View notes
trudnadusza14 · 2 months
Text
20.02-13.03.2024
Zaniedbałam nieco bloga ale teraz już powracam
I tak. Te ostatnie dni zaczęły się dniem w teatrze
Jak szlam do tego teatru to tak lało że normalnie ze mnie kapało
W teatrze jako że byliśmy na bajce to była większość dzieci
Siedzieliśmy na balkonie. Pierwszy raz w życiu siedziałam na balkonie
Naprawdę mi się podobało
I do tego stopnia mi się podobało że poryczałam się z radości
Wniosek ze spektaklu wyciągnęłam jeden
"Nie liczy się to kim jesteś bo tym się dopiero możesz stać a liczą się chęci motywacja i cechy posiadane"
Bo tam była fabuła że król poszukiwał żony dla swojej córki. To był król i ta córka to królowa. I też ten rycerz miał zabić smoka,ale za to ten który był nie rycerzem a szewcem spodobał się królowej i on był sprytny i odważny. Na początku król nie chciał uwierzyć ale jak ostatecznie pokonał smoka to został rycerzem
Także mi się wniosek nasunął jeden 🤔
Było potem zajęcia biblioterapi
I ogólnie mamy teraz taką sytuację z jednym kolega który dręczy moją przyjaciółkę. I twierdzi że tego nie pamięta. Trzeba to wyjaśnić niezwłącznie
Na zajęciach miałam zadanie skończyć obraz
I skończyłam
I ten obraz będzie wisieć w psychiatryku na korytarzu na klatce schodowej 🥰
Tumblr media
"Z dna po schodach do sukcesu"
Na dole ten potwór to jest to depresja i wszelkie najgorsze stany w załamaniach i chorobach. A jak się wchodzi do tej żarówki to jesteś w wodzie ale jest tu już czystsza woda i kolorowe ryby pływają. Idziesz wyżej to widać pęknięcie żarówki gdzie jest wyjście na wolność. Kosmos to dla mnie taką wolność radość i nieskończoność tej radości
Wszyscy na zajęciach byli zachwyceni choć nie wiem czemu
A w czwartek prowadziłam zajęcia taneczne. Myślałam że się nie uda i wyjdzie to źle a okazało się że wszystkim tak się podobało i wszystkim się tak humor poprawił że się kierowniczce chwalili
I w sumie tak samo było z kolejnymi zajęciami tanecznymi 😏
Doszła też nowa terapeutka na zajęcia i jest ogólnie super !
Dogadałam się z nią już w drugim dniu 🤣
Czemu ja tak bardzo ostatnio dogaduje się z ludźmi ? Nie mam bladego pojęcia
Czy wszystko dlatego że zamiast uciec i kogoś nienawidzić po jakiś niedogodnościach wolę to w pełni wyjaśnić ? Lub ogólnie komunikacja
Kiedyś myślałam że jestem kiepska w komunikacji a teraz ?
Teraz to myślę że jestem w miarę dobra ale mogłabym być lepsza
Kiedy ja nie dążyłam do ideału ? Chyba teraz nie ma takiego czasu
Chce się uczyć i ulepszać ponad wszystko
Co do kontaktów też to coś się zdarzyło na zajęciach i próbowałam z przyjaciółką wytłumaczyć koleżance o co chodzi. Ta się załamała i uciekła
I ja się bałam że coś sobie zrobi
Na szczęście później nic się nie stało
Ogólnie też na zajęciach to ostatnio doszło mnóstwo zajęć nowych i w jeden dzień tygodnia niewiadomo co wybrać 😂
3 zajęcia w tym samym czasie. Ale chyba zrobię tak że będę co tydzień na inne zajęcia
A co do praktyk to w poniedziałek skończyłam i na opinie od kierownik się popłakałam
Ocena wzorowa ! Nie myślałam że poszło aż tak dobrze
Kierownik mi powiedziała że każdy praktykant podczas pierwszych dni płacze a ja nie płakałam tylko od razu złapałam kontakt z pacjentami
Może naprawdę się nadaje
Na tych praktykach ciągle miałam nowe pomysły
Było parę razy malarstwo,rysunek,kabaret,turniej tenisa i taneczne rzecz jasna
I ludzie. Zaczęłam jeść bez lęku nawet wśród ludzi
Udało się
A z tym jedzeniem to ogólnie ostatnio wyszło że ja powinnam jeść niczym sportowiec po 4 tys kalori wzwyż
Bo wyszło że w ciągu dnia ćwiczę wyczynowo prawie codziennie 😅
Bo ogólnie jestem cały czas nadpobudliwa
To ostatnio nawet jedząc więcej o wiele to nie tyje a odwrotnie 🤣
Zobaczymy jak sprawy się potoczą
Ale serio jak ostatnio ktoś zrobił mi zdjęcie bo kogoś o to poprosiłam to wyglądam conajmniej na 10 kg mniej niż ważę
Faktycznie zazwyczaj siebie nieprawidłowo postrzegam 🤔
Tymbardziej jak wchodzę w rozmiary takie jak S 😂
Czyżby faktycznie mięśnie ? Zobaczymy dalej
Ostatnio zrobiłam jak kiedyś czyli że liczę tylko spalone aniżeli zjedzone.
I będę co tydzień analizować czy waga spadła kiedy podaż kalori wzrosła czy stoi czy wzrosła
I to nie będzie tak że będę dokładnie liczyć ile kalorii zjadłam ale tak przypuszczając że np danego dnia zjadłam przykładowo 1700 to co to było i jak się po tym czułam
Bo wiem że jakbym po czymś czuła się przepełniona to muszę tego uniknąć. Bo wtedy chce mi się wymiotować
Aczkolwiek wiem że to jeszcze za mało patrząc na moją aktywność
Z innej beczki to jeszcze rysunki i obrazy
Tumblr media
Obraz dla siostrzenicy która skończyła roczek.
Nie wiem czemu ale mam wrażenie że ten miś ją opisuje. Coś czuję że może być cicha ale bardzo kochana a swoje emocje pokazywać poprzez granie na czymś 🤔
I ten kolor fioletowy to jej lub jej matki ulubiony bo ciągle ma fioletowe ciuchy
Wyszłoby mi lepiej gdybym miała więcej czasu ale niestety nie miałam 😂
Tumblr media
A tu z anime. Ta dziewczyna z anime "Angel of Death" mi nie bardzo wyszła ale chłop z "Blue Period" wyszedł jak najbardziej
Muszę chyba potrenować rysowanie dziewczyn z anime
Tumblr media
Tu chodzi o zmianę negatywnego myślenia na pozytywne
Nie wiem jak wy ale jak zmieniłam myślenie na bardziej pozytywne to jak na rysunku. Jakby taka zabrudzona szara szyba pękła i widziałam wreszcie kolory
Tak postrzegam zmianę myślenia
Tumblr media
A tu są przyjaciele na tratwie. Nie ma tu określonego znaczenia. Po prostu coś o przyjaźni zwierząt wyruszających w podróż
Ktoś mi powiedział że do tego rysunku można by było stworzyć bajkę
Może i tak 🤔
Tumblr media
Tu jest taki trening figur geometrycznych
Tym razem jednak z kolorami
I myślę że to muszę jeszcze przećwiczyć
Tumblr media
Tu także ćwiczenia tyle że krajobrazu
Tumblr media
Jak się czuje aktualnie. Kot przy mnie jest ja idę w górę mimo przeciwności to ona przy mnie czuwa cały czas
Odkąd ona jest jest jakoś ... Lepiej
Może faktycznie ma coś w sobie. Może to jakiś anioł stróż czy coś ?
Kiedyś miałam takiego chomika miała na imię Bella bo sądziłam że była taka piękna że powinna się tak nazywać
Była większa niż większość chomików syryjskich co mnie zawsze zastanawiało
A to była samiczka. Raz była ciężarna
Właściwie to kupiliśmy ją już ciężarną bo się uparłam że ten chomik mnie wybrał 😂
I było z nią tak że była taka przyjazna że dawała się przytulić,zasypiała na mnie a jak miała te dzieci to nawet w pierwszych dniach pozwoliła mi je zobaczyć
A jak wtedy był ten wręcz najgorszy czas to jak płakałam w domu i chciałam coś sobie zrobić to ona jakimś cudem otwierała klatkę i przybiegała do mnie. I zasypiała przy mnie żebym przestała płakać
I serio tak płakałam jak zmarła że do dziś jak mi się od czasu do czasu przyśni to jak się budzę to płacze że jej nie ma
Tak było póki nie pojawiła się Kiara
Nie wiem czy zwierzęta się odradzają w ciele innego zwierzęcia ale mam wrażenie że tu ewidentnie ma coś takiego miejsce
Bo czemu ten kot jest taki sam jak tamta chomiczka ? I czemu nagle od czasów Kiary przestała mi się śnić Bella ?
W inny sposób tego pojąć nie potrafię
A tak odnośnie Kiary
Kochana mnie cały czas pilnuje i wspiera. A czasem ma takie dziwne pozycje że boże 🤣
Tumblr media Tumblr media
Na zajęciach artystycznych zrobiłam jej misia który jej bardzo podpadł i cały czas z nim chodzi oraz śpi
No tak jak zrobione przez matkę to oczywiście że się podoba ❤️
Ogólnie to wracają mi te okropne bóle głowy których nienawidzę. Co prawda trwają max kilka godzin ale są takie okropne że podczas tego bólu zdarzały mi się próby samobójcze
Nawet ta choroba jest nazywaną chorobą samobójców
Czy ja muszę mieć nawet chorobę samobójców ?! No ludzie
Aczkolwiek mam nadzieję że w poniedziałek na wizycie u neurologa dostanę na to jakiś lek
Bo nie chce zaliczyć próby samobójczej z powodu tych bóli
Wiecie co sobie ostatnio uświadomiłam? Że mam tendencje do bycia pracocholikiem
Dalej mam problem z reagowaniem na swoje potrzeby odpoczynku
I muszę o to zadbać zanim faktycznie rozpocznę pracować
Ostatnio 7 dni w tygodniu miałam mus żeby w tygodniu iść na praktyki potem na zajęcia a w weekend do szkoły
I tak w tygodniu po 13 godzin poza domem i ja będąc na zajęciach zawsze gadałam : chce już na praktyki
Teraz też tęsknię już za praktykami
I moja mama nawet mówiła na mnie pracocholik 😂
Tak z innej beczki dowiedziałam się od przyjaciółki że moja była psychiatra chce załatwić bym była asystentem zdrowia psychicznego i zarabiała na towarzyszeniu osobom chorym psychicznie w terapi. Bo to będzie rozrzerzony program
W sumie jestem chętna. Dla waszej wiadomości ja już kiedy byłam nastolatką i byłam w terapi grupowej to zostawałam często proszona przez moją psychoterapeutkę o odprowadzenie koleżanki do domu i towarzyszenie jej dopóki nie przyjdzie ktoś z jej rodziny bo było ryzyko że zrobi sobie krzywdę
Także jestem w szoku trochę jak to usłyszałam ale jest to jakaś perspektywa
I tak odnośnie szkoły. Była ostatnio nauczycielka za którą nie przepadam i ona za mną
A ja postanowiłam że na lekcji będę układać kostkę Rubika by się skupić
I sobie uświadomiłam że faktycznie mogę mieć to ADHD dodatkowo
Nie jestem w stanie usiąść w miejscu nie będąc w mani i trudno mi się skupić na czymkolwiek siedząc w jednym miejscu
Wspomnę więcej w następnym poście o tym co zauważyłam u siebie
I tak. Musiałam jednocześnie układać kostkę,wiercić się i rozglądać na różne strony by udzielać się na lekcji
Przez to nauczycielka była w szoku i powiedziała mi następnego dnia że w domu analizowała moje zachowanie i pomyślała że wow zrobiłam ogromny progres. I zanim przyszłam chwaliła mnie przed klasą
Sama byłam w szoku
I była nawet sugestia że tak dobrze się znam na psychologi i psychiatri że powinnam pomyśleć o byciu psychiatrą
Ciekawe jest to ile ostatnio mam sugesti związanej z zajmowaniem się osobami chorymi lub zaburzonymi psychicznie
Pomyślę nad tym
Ostatnio też byłam u ginekologa i podejrzewa endometrioze
Ale to jeszcze zobaczymy
Na razie leki dostałam i jak się nie polepszy będziemy myśleć dalej
Cóż na razie tyle. Jest w wielu aspektach bardzo pozytywnie i oby jeszcze jeden aspekt się poprawił. Zdrowotny. Dokładniej fizyczne
A i tak odnośnie zdrowia ale psychicznego. Jestem już w 73 dniu remisji 😁
Także mam nadzieję że to się utrzyma jak najdłużej
I jestem ciekawa co wy sądzicie o tym pomyśle z tym jedzeniem. Myślę że powinnam spróbować e co wy sądzicie to nie wiem
Także do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
14 notes · View notes
xentropiax · 5 months
Text
No. 18
Jest kilka rzeczy, na których chciałabym się skupić w przyszłym roku. Moje obecne miejsce pracy nauczyło mnie, że dobrze jest nie stawiać sobie zbyt wielu priorytetów, jeśli jest ich za dużo, to tak naprawdę nic nie jest priorytetem.
Wynalazłam więc sobie trzy rzeczy, na których chciałabym się skupić, żeby móc się dalej rozwijać. Ale nie chodzi o jakiś produkt finalny, czy etap końcowy, do którego dotrę, gdy faktycznie za te wszystkie swoje cele się zabiorę. Chodzi wszak o podróż i to co przyniesie.
Nauczyłam się też, szczególnie przez ostatnie dwa lata, że nakładanie na siebie presji tylko pogarsza sprawę. Wpisywanie sobie w kalendarz rzeczy, które chce się zrobić, z nadzwyczajnym wręcz optymizmem, kończy się zazwyczaj zawodem. Bo nie da się zrobić wszystkiego na raz, nie można mieć setki wielkich celów, z których każdy wymagałby przynajmniej dodatkowych 12 godzin w dobie.
Moje trzy priorytety więc na przyszły rok to pisanie, projektowanie graficzne i jakaś forma aktywności fizycznej.
W pierwszym łatwo wskazać sukces - byłoby nim ukończenie książki. Ale tak naprawdę chodzi o regularność, o zasiadanie do maszynopisu, o przezwyciężenie obezwładniającej niemożności, która bierze się z lęku przed porażką. Nigdy nie dowiem się, co będzie z tej książki, jeśli jej wpierw nie ukończę.
Projektowanie graficzne to coś, co robię częściowo w pracy, a rozwój w tym kierunku jest mocno wspierany. Dostałam już zielone światło na kurs, który sobie znalazłam, firma powinna mi więc go opłacić. Powiedziałam, że chcę sobie wydzielać czas w pracy, żeby robić ten kurs, nie było z tym problemu. Myślę, że tak będzie łatwiej, niż zmuszać się do dodatkowych godzin przed komputerem po pracy, która i tak jest siedząca i związana z gapieniem się w ekran. Można powiedzieć, że jestem dość podekscytowana tym priorytetem, bo widzę wiele możliwości rozwoju twórczego, ale i zawodowego. Chciałabym po projektować trochę rzeczy komercyjnych, przede wszystkim zbudować portfolio i poczuć się w Illustratorze tak dobrze jak w Photoshopie. A może nawet i lepiej w obu tych programach. Tlą się jakieś bardziej poważne plany w tym kierunku, bo jak wiadomo kilka źródeł dochodu to zawsze lepiej, ale to nie na teraz.
No i na końcu ruch, element podstawowy właściwie. Szczególnie przy siedzącym trybie życia, przy mojej insulinooporności i cichym, małym marzonku-celu, o którym myślę odkąd w wieku 17 lat pierwszy raz stanęłam na macie do jogi. Ale nie tylko o jogę chodzi, a o sprawność, o poczucie tego, że jestem silna, że moje ciało jest mocne, że nic mnie nie boli, że mam energię. Reszta przyjdzie później.
Mogłoby się wydawać, że trzy takie zupełnie różne rzeczy to dużo. Że może byłoby lepiej wybrać jedno i skupić się wyłącznie na tym. Tego próbowałam w tym roku z książką. Zaklinałam i myślałam, i wizualizowałam, i z przerażeniem patrzyłam na tekst w wordzie. I głównie poniosłam porażkę.
Najlepiej funkcjonuję gdy mam jakąś różnorodność, gdy mogę spełniać się we w wielu dziedzinach, odkrywać nowe umiejętności. Gdy byłam mała w przyszłości chciałam zostać i modelkę, i antyterrostyką, i pisarką, i wokalistką, i malarką, i filmowczynią, krytyczką, i nawet fizyczką, czy astonomką (zanim okazało się, że jestem kiepska z matematyki, a fizyka jest ciekawa głównie filozoficznie). Potem gdy pewne cechy mojej osobowości ukształtowały się trochę bardziej, wciąż było wiele rzeczy, które mnie interesowały, głównie pisarstwo, książki, jednak lubiłam też malować i rysować, grać na instrumentach, kręcić amatorskie video i tak dalej.
A później przyszła praca, rzeczy, których musiałam się nauczyć, studia jedne i drugie, które poszerzyły horyzonty i tak oto dziecinna radość z robienia rzeczy po raz pierwszy lub dla tego tylko, żeby je zrobić, gdzieś uleciała. Trzeba było skupić się na tym, za co płacą. Na zdrowiu psychicznym też, to był dla mnie priorytet w 2021 i sporo mi to dało.
Wszystkie trzy rzeczy, o których napisałam wyżej to tak naprawdę nie coś, co przestanę robić gdy skończy się przyszły rok. Ale jestem ciekawa gdzie będę i czy mi się uda. Jeśli tak nie zdejmę presji, to nie wiem już jak, ale nie chcę się poddać. W tych rzeczach chodzi przede wszystkim o coś, co z angielskiego ładnie nazywa się 'showing up'. Bo rezultat końcowy nie jest aż tak ważny. Ważne jest pojawiać się, być regularnym w swoich działaniach, stawiać się tam, gdzie obiecaliśmy, że będziemy. W tym wypadku tylko przed sobą.
A dla osób to wytrwale czytających, chcę życzyć po prostu wszystkiego dobrego w nowym roku. Pamiętajcie, nigdy nie jest za późno. Afirmacja dla mnie, afirmacja ode mnie dla was.
8 notes · View notes
po-prostu-zniszczona · 10 months
Text
Nienawiść, to niewiarygodna siła.
Zaufanie jest kwestią definicji i dumy.
Zazdrość, to wymówka tak kiepska.
A ból, to tortura, która pozostaje...
@po-prostu-zniszczona
14 notes · View notes
piotrtymcio · 5 months
Text
Boys
Tumblr media
Canon EOS 6D, EF50mm f/1.8 STM
ƒ/1.8, 50mm, 1/2000s, ISO 100
7/04/2023
[EN] The boys are zooming around on scooters in the park. Yes. That sign really ruins the picture. I could have removed it, actually. Now I'm wondering why I didn't. The composition is poor, but it's probably because this camera and lens combination isn't great for capturing movement. Despite that, I managed to nail the focus. It's just a regular family shot from the park.
There's an 8-year age gap between the boys. That's a lot in their childhood years. I'm observing how their relationship changes over time. They really love each other. Nevertheless, being at entirely different stages of development doesn't make it easy to find common ground. I wonder if they'll find enough commonalities to stick together or if they'll drift apart. Time will tell. Life has a way of surprising us.
[PL] Chłopaki zasuwają na hulajnogach w parku. Tak. Ten znak strasznie psuje to zdjęcie. W sumie mogłem go usunąć. Zastanawiam się teraz dlaczego tego nie zrobiłem. Kompozycja marna ale to wynika prawdopodobnie z tego, że kombinacja tego aparatu i obiektywu to naprawdę kiepska kombinacja do zdjęć w ruchu. Mimo tego udało się trafić z ostrością. To taki zwykły rodzinny kadr z parku.
Między chłopakami jest 8 lat różnicy. To mega dużo w wieku dziecięcym. Obserwuję jak zmienia się ich relacja z czasem. Bardzo się kochają. Mimo to bycie na zupełnie różnych etapach rozwoju nie ułatwia znajdowania porozumienia. Jestem ciekawy czy znajdą na tyle wspólnych płaszczyzn by się trzymać razem czy jednak będą się od siebie oddalać. Czas pokaże. Życie potrafi zaskakiwać.
3 notes · View notes
tearsincoffe · 6 months
Text
[03.12.2023]
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
Dzisiaj wyjątkowo nie mam potoku słów do wyrzucenia z siebie gdyż niedziela to dzień nudy. Bez większych komplikacji ciągne post, aktualnie nie grzeje mnie to ani nie ziębi, liczą się długoterminowe efekty. Jestem naprawdę kiepska w czytaniu z własnej matrony. Bezpardonowo najechała mój pokój jakby skruszona pytając czy coś zjem. Jakkolwiek infantylnie nie zabrzmie myśle sobie, tu Cię mam, martwisz się! Bezemocjonalnym głosem zaprzeczyłam... ona była ucieszona. Żartowałyśmy nawet z tego, że mogę nie jeść do końca życia bo wtedy długie ono nie będzie (jak to pisze sytuacja brzmi tragiczniej niż mi się zdawało 💀). Taka niestety ma szpetna natura, iż wszystko robie po złości. Powinnam cierpieć za swój egoizm. Zapewne nie zmrużę oka stosując moją ulubioną formę nauki - zarywanie nocek - ale jakoś szkołe ukończyć trzeba. Wyjątkowo brakuje mi polotu tej niedzieli więc kończę męczyć siebie laniem wody oraz Ciebie czytelniku powyższym monologiem staruszka po dwóch udarach.
Limit: Fast.
Spożyte Kalorie: 0kcal.
Spalone Kalorie: ???
Bilans: ???
Chudej nocy Motylki! 🦋
6 notes · View notes
koci-mietka · 1 year
Text
Pierwszy leosagi fic!
5 notes · View notes
Text
Chciałbym, żeby ludzie nie mieli dzieci tak bardzo, jak chcą, abyśmy w to wierzyli
Ponieważ demografia w mojej okolicy pokazuje coś wyraźnie innego
Wkrótce sracze przewyższą nas liczebnie
Przysięgam na bogów, że nie sprawisz, że będę im współczuć, kiedy podczas spaceru po osiedlu dostaję reakcję walki lub ucieczki.
PIEPRZĄ SIĘ WSZĘDZIE PRZEZ CAŁY CZAS
WRAZ Z LUDŹMI
Przysięgam, że moja nienawiść rośnie z każdym dniem, bo jestem tak cholernie przytłoczony
Nienawidzę tego miejsca, tej dzielnicy, tej okolicy, transportu publicznego, tłumów, dźwięków, widoków, zapachów, betonu, smogu, zanieczyszczeń, wyglądu ludzkiej twarzy, ludzkiej mowy i ubrań, i przestrzeni, i krzeseł, i łazienek, i powietrza, klimatyzacji, elektroniki i sztuczne oświetlenie, i ta kiepska, okropna nawet kawa, catering, sygnalizacja świetlna, ciągła CIĄGŁA obecność innych… Mam już dość, wracam do domu, mając wolne popołudnie i jedyne, co robię, to przewijam i przeglądam, teraz jest już 21:00 i niedługo muszę iść spać, żeby jutro zrobić to wszystko od nowa…. Nienawidzę nawet muzyki i konieczności słuchania na słuchawkach…
Wiedziałem, że pewnego dnia zacznę hamować, że mnie przytłoczy, że będzie ciężko.. Czy jest trudniej niż myślałem? Cóż, nie za bardzo. Ale nie wiem jak to rozwiązać i teraz, kiedy już się tu wreszcie zadomowiliśmy i zarabiamy na życie, mamy to zmienić już po 4 miesiącach? I właściwie posiadając tego miejsca przez ostatnie 3 lata…. Ale o bogowie, jak tęsknię za moim przeszłym życiem…
Tęsknię za samotnością, za spokojem, ciszą, za wolnością, za tym, że nie powodujem żadnego ruchu tylko swoimi, nie powodujem u nikogo akcji ani reakcji, tęsknię za przyrodą, zielenią, chłodnym powietrzem, spokojem mojego małego dziecka pokój, moje stanowisko komputerowe, drzewa, zapach, woda, przestrzeń, organizowanie rzeczy tak, jak chcę, praca w domu, praca poza godzinami 9:00 do 17:00, posiadanie wolnego czasu, kiedy tego potrzebuję, mój kuchenka mikrofalowa, wszystkie dzbanki i filiżanki do kawy, spieniacz do mleka, czas dla przyjemności, medytacja, niesłyszenie, jak ktoś oddycha, je, spaceruje lub po prostu istnieje. Tęsknię za brakiem rzeczy i bodźców. Tęsknię za dużym ekranem telewizora i czytaniem książek, tęsknię za małą lampką na ścianie i jej włącznikiem, który znajdował się tuż nad poduszką, dzięki czemu mogłem go włączać i wyłączać, leżąc na łóżku. Tęsknię za otwartym oknem na noc lub kiedykolwiek. Tęsknię za spokojnymi i kojącymi dźwiękami nocy, zamiast ciągle słyszeć samoloty, pociągi, autostradę i prace budowlane (mam wszystkie 4 w promieniu 100 metrów. Ok, lotnisko jest właściwie jakieś 5 km stąd, co oznacza, że samoloty latają tuż nad naszym budynkiem) .
Nienawidzę, jak w niedziele robi się ciszej, jakbym chciał po prostu odpocząć i rozłożyć się po całym dniu pracy, zamiast być zmuszony do „relaksowania się”, czyli marnowania czasu w określony dzień tygodnia.
Nienawidzę tego, jak inni dyktują mi codzienne życie i rutynę.
Jestem, kurwa, uwięziony.
A frustrujące jest to, że przez LATA miałem wrzeszczące dzieci i plac zabaw tuż za moim oknem – mieszkaliśmy na parterze, więc dosłownie obce dzieciaki biegały pod moim oknem, a czasem nawet do pieprzonego mieszkania. Kiedy W KOŃCU zdemontowali plac zabaw, a z placu zabaw wyrosły sraczki… Wyprowadziłem się, żeby przeżyć to wszystko od nowa.
Nie mogę tego przeboleć. Czy to jest karma?
1 note · View note
kostucha00 · 3 months
Text
16 Lutego 2024, Piątek ☀️:
No dobrze, to jeszcze raz... Wracam. Znowu. Ale dwa tygodnie to już nie miesiąc, prawda? Jest jakiś postęp. Postaram się już tak nie znikać. Nie czerpię z tego żadnej satysfakcji, żeby nie było xD.
Ostatnio jak się odzywałam był początek ferii, teraz skończył się pierwszy tydzień po powrocie do szkoły i z dumą ogłaszam, że nie opuściłam żadnej lekcji. Było ciężko, bo chcąc się wygrzebać z dołka, zapadłam się jeszcze głębiej — nie spanie, kiepska sytuacja w domu, okres i nowe leki mogły się do tego przyczynić. Leki były na migreny — były, bo już odstawiłam. Powodowały u mnie bezsenność i pogorszenie już i tak złego nastroju i wydaje mi się że również przez nie dostałam okres, bo wpływają na gospodarkę hormonalną, a moja i bez nich jest skopana. (Plus jest taki że podsunęło mi to pomysł na zwolnienie się z w-fu. Zawsze 3 lekcje odejdą, będę miała 23 godziny tygodniowo i dwie godziny okienka w poniedziałki). Z dwojga złego wolę się faszerować ibupromem niż nie ogarniać rzeczywistości po spaniu dzień w dzień po 4 godziny. A mam co ogarniać, bo matura za niecałe 3 miesiące. Z angielskiego i matematyki czekają mnie cotygodniowe sprawdziany, ale jeśli chodzi o polski to na szczęście nauczyciel niezmiennie stawia na pracę własną. Szczerze mówiąc, nie dociera do mnie że zaraz kończę liceum i idę na studia. Zwieję z domu, o ile rodzice zgodzą się mnie nieco wspomóc finansowo. A zaczęłam odnosić coraz większe wrażenie że oboje nie chcą, żebym jechała. Do tej pory tylko mama mnie do tego zniechęcała — teraz tata też zaczął się temu sprzeciwiać, co jest dosyć dziwne, bo do tej pory twierdził, że chętnie pozbędzie się mnie z domu (co nie znaczy że nie podchodził do całego pomysłu sceptycznie). Ale nieważne. I tak nie oni decydują. Nawet jeśli zostawiliby mnie na pastwę losu, czego raczej nie zrobią, i tak zamierzam iść do pracy, chociażby na pół etatu. Do tego dojdzie stypendium dla niepełnosprawnych (oferują je wszystkie uczelnie na które składam papiery, niezależnie od wyników w nauce — wystarczy orzeczenie) i program wsparcia dla osób niepełnosprawnych, z którego będę mogła korzystać już od początku przyszłego roku. No i mam trochę oszczędności. Będzie dobrze.
Zmieniając temat, za dwa tygodnie idę z siostrą na maraton Diuny (w Heliosie puszczają obie części). Jestem tym bardzo podekscytowana, bo — dziwnie to zabrzmi, wiem — jeszcze nigdy nie byłam w kinie z własnej inicjatywy. Przynajmniej takim zabudowanym, z popcornem itd. Właściwie to byłam w takim dokładnie 7 razy w życiu, z czego 5 to wycieczki w podstawówce, 1 raz wzięła mnie kuzynka i 1 raz byłam w liceum. No i raz byłam w kinie na plaży, ale na repertuar składają się zeszłoroczne nominacje do Oscarów, bardziej niż popcorn do torby opłaca się wziąć koc i parasol, a do tego w każdej chwili mewa może ci narobić na głowę, więc nie wiem czy się liczy. Ale polecam xD. W każdym razie do kina wezmę ze sobą słuchawki (za głośno) i okulary przeciwsłoneczne (nigdy nie wiesz czy jakiś idiota nie wpadnie na pomysł użycia stroboskopu. Flashdance prawie mnie zabiło, od tamtego czasu się pilnuję).
24 notes · View notes
spalonajaknigdy · 2 months
Note
Kiepska noc?
Kiepski poranek
0 notes
wurcuburcu · 3 months
Text
Špacyrawalnaje nadworje, a mnie waźmi dy stań kiepska na paŭdarozie. Ledź dadomu dapaŭzła, bałazie ŭ torbačcy zastawałasia pihułka walidołu. Kryŭdnieńka.
0 notes
kolegaliterat · 4 months
Text
Baza modeli została zaktualizowana. Trafił do niej Kyosho Mini-Z Buggy.
Pogoda ostatnio nikogo nie rozpieszcza. Jak nie śnieg, to deszcz i tak w kółko. Niestety, kiepska aura sprawiła, że rzadziej wychodzę pojeździć moim Rustlerem. Dlatego zacząłem się rozglądać za czymś, co mogłoby mi zapewnić podobne wrażenia, ale w domu. Ważna było dla mnie także wielkość modelu. Moje spojrzenie padło w kierunku Mini-Z Buggy od Kyosho. Marki wciąż mało rozpoznawalnej w Polsce.…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
jakostakwyszlo · 5 months
Note
Czemu?
Gorsze samopoczucie przez ostatnie kilkanaście dni, pogoda kiepska a do tego wszystkiego choroba mnie rozłożyła na łopatki..
Powiedz mi, jak Ty się czujesz?
0 notes
moda2sportowe · 10 months
Text
Były główny trener Arsène Wenger był dużą częścią Arsenalu
Arsène Wenger zobaczył swój pomnik przed powrotem na Emirates Stadium, co było dla niego zaszczytem po doprowadzeniu Arsenalu do zwycięskiego sezonu. Arsene Wenger nie jest już trenerem Arsenalu. Śledzi drużynę w innym charakterze. Mimo że Arsène Wenger zawsze nosi schludne garnitury, fani zawsze myślą o Koszulka Arsenal, kiedy go widzą.
Arsène Wenger jest rzadko widywany na Emirates Stadium i ma swoje własne sprawy na głowie. Kiedy Arsène Wenger ponownie zobaczył znajomy stadion Emirates i logo drużyny, jego serce wypełniły inne uczucia. Nie potrzebował smakować innych smakołyków, czuł już smak kwaśności i goryczy. Kiedy Arsène Wenger stał obok swojej rzeźby przed Emirates Stadium, miał zbyt wielkie uczucie do Arsenalu, o którym tylko on wiedział. Arsène Wenger zawsze chciał być częścią Arsenalu i już jest ważną częścią zespołu. Arsène Wenger, który był kiedyś menadżerem, zawsze był aktywny, zdobywał wspaniałe bramki i chciał, aby Arsenal stał się jednym z największych klubów na świecie. Ale obecny Arsenal wciąż nie spełnił oczekiwań Arsene'a Wengera. To, co widzi, to kiepska praca polegająca na nieukończeniu swoich celów.
Kiedy Arsène Wenger kierował Arsenalem, podjął wiele wysiłków, aby to zmienić. Później Arsène Wenger doskonale wiedział, że funduszy jest za mało, a wszystkie transfery i zmiany były jego osobistymi dążeniami. Arsène Wenger cieszy się tylko na widok znajomej Stroje Piłkarskie. Spędził zbyt wiele trudnych nocy dla rozwoju zespołu. Teraz powrót Arsène'a Wengera na Emirates Stadium złagodził jego oczy i widzi w Arsenalu to, co najlepsze.
0 notes
uniesieni-a · 10 months
Note
Dobrej niedzieli!
Dziękuje chociaż zapowiada się kiepska ale no cóż trzeba przeżyć ten dzień 😂
1 note · View note