Tumgik
#urwany kontakt
toniemiloosc · 2 years
Text
Nie mogę zapomnieć, nie potrafię. Chciałam, żebyś to był Ty. Wierzyłam ci, ufałam, pragnęłam i marzyłam. Jednak ty mnie zostawiłeś, odsunąłeś się, tak nagle. Tęsknię, a ta tęsknota mnie zabija. Otworzyłam się, pokazałam prawdziwą siebie. Miałam nadzieje, że mnie taką pokochasz. Ty jednak odszedłeś, kiedy tylko nadarzyła się okazja. Zostawiłeś mnie samą, z mrocznymi myślami. Chciałam, żebyś to był ty, dlatego pozwoliłam sobie na uczucia. Pozwoliłam ci zbliżyć się do mnie, choć tak rzadko to robię. Ale pragnęłam cię, pragnęłam cię całą sobą. Nadal pragnę. Wolałabym nigdy cię nie poznać, choć tak bardzo nadal pragnę byś był obecny. Nie umiem funkcjonować bez Ciebie, nie potrafię, nie chcę. Nie chcę bez ciebie.
352 notes · View notes
black-rose-666 · 8 months
Text
Pisałem dla ciebie piosenki
Znajdowałem dla ciebie czas
I uwage na tobie skupiałem
Lecz urwałaś kontakt bez wahania
Teraz swój ból przelewam na papier
I w formie wiersza zapisuje
4 notes · View notes
Note
Pytam, bo mieliśmy przelotny kontakt, który szedł dobrze do czasu. Właśnie rok temu.
No cóż, mogę jedynie przeprosić za urwanie tego kontaktu, ciężko mi zachować ciągłość w utrzymywaniu kontaktów 😥
2 notes · View notes
se-rotoninaax · 10 months
Text
Ale nawet jeśli miałby to być znów ostatni kontakt między nami obojga urwany tak z nienacka/jestem tak naprawdę dalej niemile widziany i słyszany, to i tak była to moja najszczersza i najbardziej naturalna rozmowa z kimkolwiek od ponad roku - nie licząc pojawiających się od pewnego czasu wyobrażonych rozmówców w formie głosów w głowie - nawet mimo tego, że z podniecenia i w ogóle nieskrywanej true radości pewnie pierdolilem totalnie o niczym.
<i kilkunastokrotnego wyciszania się z powodu totalnej rozklejki od placzu po tym jakiego uczucia przytulenia się głosem który kiedyś to mnie tak koił i dla mnie skupiał się na słowach żeby mnie uspokoić, szczerymi zapewnieniami, w dodatku wypowiadanymi z własnej niewymuszonej woli. Nie mówiąc o tym jak bardzo naładowałem sobie baterie łapiąc jak najwięcej tylko się da z Twojego (kojącego dla mnie) tonu głosu jaki rozbrzmiewał w słuchawce.. A nie miałem możliwości już więcej płakać od końca listopada, będąc po raz trzeci na zamkniętym, zastanawiając się czy faktycznie żadna próba nie wyrzuci mnie z błędnego koła dragow i samotności a z niej nowych dragow. Bez sił, chęci i możliwości wyrwania się z tego przestalem odczuwać smutek/zal/rozpacz/radosc/szczescie/ból więc bez emocji nie byłem w stanie się już nawet wypłakać.
Więc również:
Przykro mi, ja natomiast nie mam bladego pojęcia o czym w ogóle Ty czytałaś swoje wypracowania. Instynktownie chciałem zapisać w pamięci jak najwięcej z Twoich słów, mając wizję że to może być ten ostatni raz kiedy Cie słyszę bez wcześniejszej zapowiedzi gdy nie byłem na to w ogóle przygotowany ta szansa która mi się przytrafiła tamtego jednego wieczoru to było moje życzenie wypowiadane do każdej spadającej Gwiazdy mimo że nie miałem siły już ich więcej wypatrywać, ani wypowiedzieć jakiegokolwiek życzenia w Ich kierunku po tym, jak dołożyły przez 6 lat wszelkich starań żeby spełnić je wierząc w moje zaangażowanie, a ja Je na finiszu wystawiłem a Ciebie oszukałem. O nich wszystkich będzie mi przypominał mój największy skarb jaki posiadłem, który był zwienczeniem tych marzeń, które ulotniły mi się z moich własnych rąk na moje własne życzenie, tyle że to konkretne oststnie wyjątkowo zamiast Gwiazdom musiałem posłać samemu diabłu. Nie bez powodu dobrymi chęciami (tym bardziej z dodatkiem pojebanego pomysłu na ich wdrożenie) jest piekło wypełnione.. Sam je stworzyłem stając się nim, więc do teraz się w nim taplam i jeszcze długo będę, a Ciebie w nie wpakowałem. Nie ma takiego dźwięku który wymazalby mi z pamięci brzmienie Twojego płaczu ani obrazu na świecie który dlalby mi bez potu na czole zasnąć, zapominając jaki niedozniesienia dla mojej psychiki wywołał widok grymasu i smutku na Twojej twarzy który wywoływałem na Twojej buzi gdy Ty nie wiedziałaś co robisz nie tak, że stałem się taki niedobry z dnia na dzień...
Jeśli w jakikolwiek sposób jeszcze cokolwiek Ci pomoże, bądź kiedykolwiek będziesz nad tym rozmyślać (niewarto bo nie jestem tego wart) ale jakby kiedykolwiek przyszła Ci do głowy myśl że mogłaś coś zrobić a coś pominęłaś (ale wiem wiem, miałaś wyjebane i to dobrze - też bym miał wyjebane na typa co przestał zwracać na mnie uwagę, więc mam nadzieję że to się nie zmieni) to wiedz że jestem doskonale pewny że gdybysmy inaczej to rozegrali wcześniej, wyłożyłbym na terapie siebie, to nie wpadłbym na pomysł powrotu do sideł z których to Tobie zawdzięczam wyrwanie się po Łodzi
~oddałaś mi siłę którą zabrały mi prochy... ~
jeszcze nie tak dawno śpiewałem,
Teraz sam pokonałem (przynajmniej do momentu relapsu) demony w sobie, ale mimo wypełnienia większości kroków zaplanowanych na terapie i wrzucania ssri, prosperujących z biznes-planem spółek, przyznanie się przed samym sobą i przed najbliższymi jak po ponad 6 latach czystości od moich d.o.c nie orzedyskutwalem nawet z Tobą chęci i coraz większego parcia na relapse do stimow/mdma nie widzę w tym ani większego stresu, ani ulgi, ani oczyszczenia. Więc narazie staranie się podtrzymywania zimnej krwi w każdej sytuacji i życzliwość dla innych osób jest pomimo braku nawet znajomego - celem samym w sobie dla którego warto trzymać się bycia dobrym. Ale poza tym, najwyżej jak stwierdzę że to dalej klon za klonem tego samego dnia z jedyną motywacją jaka mi przyświeca to brak odczuwania przejebania całego dnia na depresyjnym leżeniu. To już dziś zacznę oglądać Minki Momo modląc się żeby klątwa ostatniego odcinka przeszła na mnie
A jak mnie dopadnie to ten tumblr niech zostanie listem pożegnalnym. Gdyby tak miało być proszę o nie łączęnie mnie z moim kiedyś martwym kontem 'se-rotoninax' , ale przynajmniej prowadzknym gdy jeszcze żyłem. Aktualności zostały wyselekcjonowane i pozostawione na żywym tematyką 'Liście pozegnalnym' lecz prowadzonym przez martwą od wszelkich emocji wersję egzystującego mnie
0 notes
madaboutyoumatt · 2 years
Text
Omegaverse - Josh
- Nie rywalizuje o tytuł najgorszego chłopaka – odpowiedź była trochę zbyt szybka. Josh zwykle miał cięte wargi, szybki umysł i był zwyczajnie pyskaty. Teraz jego alfi mózg nie pomagał. Nikt nikogo nie beształ, ale to nie było miejsce omeg aby rozkazywać alfom, nie tak bezpośrednio. – Wiesz, że żartuję. Naprawdę staram się podejść do tego dobrze – wyjaśnił, nie chcąc by Matt myślał o nim źle. Na Jimina też nie chciał go nastawiać, bo każdy zasługiwał do zbudowania swojej własnej opinii.
Może gdyby poznał Marka, też byłby bardziej otwarty na ich związek.
Może w innym uniwersum żadnego Marka i Jimina nie było, a oni od samego początku byli razem. Cholernie zakochani w sobie i szczęśliwi. Może gdzieś tam, obaj zgadzali się względem własnego przeznaczenia.
- Hej – Josh od razu objął go w pasie, dociskając do siebie tak mocno, że obaj praktycznie stopili się razem. Słyszał jego urwany oddech, zmianę w zapachu. Czuł otarcie się o niego, jakby szukał zapachu, którego nigdy dla niego nie było. Ruch jednak miał przynosić ukojenie niezależnie od płci. – Oczywiście, że podołasz. Jesteś cholernie błyskotliwy i masz dobrą pamięć. Myślałeś, że nie podołasz na farmacji, a zobacz, że zaliczyłeś wszystkie przedmioty, nawet ich nie lubiąc – mówił cicho, ale pewnie. Oparł podbródek o czubek jego głowy, prostując się i wstając, ułatwiając Mattowi wciśnięcie się w jego klatkę piersiową i poczucie się zaopiekowanym. – Teraz masz cel, i całe dwa lata na nadrobienie materiału. Wiem, że sobie poradzisz i nie odpuścisz, chociażby chcieli cię przegonić miotłą – uśmiechnął się delikatnie, zmieniając układ rąk. Jedną dalej obejmował go w pasie, a drugą za barki, nie dając mu się odsunąć. Nie mógł produkować swoich własnych feromonów, ale jego ciało w takich sytuacjach próbowało i walczyło.
Jego zadaniem było uspokojenie swojej omegi. Zajęcie się nią.
- St. Andrew brzmi idealnie – uspokoił go, odsuwając od siebie, aby złapać go za policzki i unieść jego twarz w górę. – Jest blisko, to dobra uczelnia. Zajebisty dojazd do domu i na lotnisko, gdybyś chciał mnie odwiedzić. Nie mówiąc o tym, że mam tam mieszkanie. Możemy pokombinować jak tylko chcemy – to brzmiało tak logicznie, ale Josh miał w sobie wielkie marzenia i upór do ich zrealizowania. Nie wątpił aby na chwilę, że Matt mógłby gdzieś zgubić nogi, jeśli sam ustawi sobie cel i będzie konsekwentnie do niego dążył. A właśnie taki był. – Ale chodzi o to… – uciszył go, wsuwając mu palec w podbródek od dołu, na linii szczęki, aby przetrzymać jeszcze chwilę ten kontakt. To był zarówno alfa, jak i Josh. – Męczyłeś się na tych studiach, to nie miało sensu. Możesz to jeszcze przemyśleć i zacząć wszystko od nawa, ale niezależnie od decyzji, to Twoje miejsce i pokażesz to wszystkim – zsunął dłonie na jego barki, wciskając go w siebie na nowo. – Poza tym potrzebuję dentysty kiedy od słodyczy zaczną mi się zęby na nowo psuć – dodał lżej, stojąc w tej pozycji swobodnie i luźno, na chwilę zapominając o tym co ich łączyło i dzieliło.
Puścił go, dopiero kiedy Matt się uspokoił, nawet wtedy obejmując go ramieniem za bark, wciskając w swój bok, aby tak wrócić do jego domu. Chciał pokazać, że ten zawsze mógł na niego liczyć. Jim czy Mark – to niewiele zmieniało w ich przyjaźni, a Josh nawet jeśli bał się zapachu Matta i tego co ten z nim robił, to nie potrafiłby trzymać dystansu.
Może to źle o nim świadczyło, może szkodziło im jeszcze bardziej, ale zawsze był bardzo dotykalski. Zarówno w stosunku do Evansa, jak i innych ludzi. 
0 notes
zaburzonyswiat · 4 years
Text
Byłaś mi taka kochana, dramat, teraz się urwał nam kontakt
Taco Hemingway - 900729
33 notes · View notes
strachliwie · 5 years
Text
gdy za pierwszym razem urwaliśmy kontakt trochę potęskniłami i było dobrze, ale gdy drugim razem tak się stało, tęsknota zaczęła zżerać mnie od środka
@strachliwie
1 note · View note
Text
Urwany kontakt bez wyjaśnienia boli najbardziej.
11 notes · View notes
xomati02 · 3 years
Text
Nagle urwany kontakt, nie wiem co robić, nie wiem co mam myśleć
Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się odezwiesz
29 notes · View notes
hex-en-------666 · 3 years
Note
Można cię poznać?
Można jednak uważam że nie warto i stracisz tylko swój czas później rozczarowanie urwany kontakt i tyle z poznania.
4 notes · View notes
natiku · 7 years
Quote
Czemu z niektórymi pisze się codziennie przez kilka miesięcy, a potem kontakt zpada do pisania co jakiś czas albo totalnie się urywa? Czemu niektórzy nie umieją podtrzymać normalnie rozmowy?
1 note · View note
toniemiloosc · 2 years
Text
Miałeś ładne oczy ale brzydkie serce, brzydkie intencje.
21 notes · View notes
intensywnosc · 4 years
Quote
urwany kontakt bez wyjaśnień boli najbardziej.
46 notes · View notes
znudzonaa · 5 years
Text
Urwany kontakt bez wyjaśnień boli najbardziej.
71 notes · View notes
my-life-is-a-movie · 5 years
Text
Urwany kontakt bez wyjaśnień boli najbardziej.
148 notes · View notes
afektywna · 5 years
Text
Urwany kontakt bez wyjaśnień boli najbardziej...
203 notes · View notes