Tumgik
#duszna
chaszczebluszcze · 10 months
Text
Tumblr media
gont bitumiczny typu karpiówka
//"Dobrze konserwowany gont bitumiczny, czyli bardzo tradycyjne pokrycie dachowe, które wyróżnia się charakterystycznym, bardzo efektownym wyglądem oraz trwałością, może przetrwać nawet powyżej 40 lat."
2 notes · View notes
mel-v-v · 2 days
Text
Nie wiem co mi się dzieje ale nie jestem zmęczona a jakoś nie mogę się uczyć i wgl jakoś jestem dziś taka bez duszna... Może przez dzisiejszy atak
A i jeszcze normalnie byłabym smutna że już niedziela i zaraz szkoła ale w sumie to się cieszę hmmmmm ciekawe dlaczego może dla tego że w szkole nie ma jedzenia ani mojej kochanej mamusi 🤡
5 notes · View notes
miskeit · 2 months
Text
Była duszna letnia noc. Tylko księżyc nie naśmiewał się z moich zdolności naukowych, pozdrawiał mnie swym licem pozbawionym jednego policzka. Los, kręcąc zadkiem, mając w pogardzie moje starania, wziął przyjaźń za rękę i zwiał. Dopóki będę miała na nogach kalosze niecierpliwości, nie dogonię ich. Czy odzyskam spokój serca, jeśli będę pomstować przez cały ten czas, gdy księżyc będzie chudł, aż zniknie zupełnie, a potem będzie rósł, aż osiągnie pełnię?
— Yōko Tawada
0 notes
novakphotofeelings · 1 year
Photo
Tumblr media
Dziewczyna z niejedną perłą, banda z dzielni, mroczna tajemnica i duszna atmosfera 😏 PIYKNE BINDRY... Dominika i reszta bandy @fanzlohvonobzyldz @wymyslnypiotr @korvsik @artur_zajac_31 @czytoholik_pl oraz Przemek *** #piyknebindry #peakyblinders #peakyblindersfan #stylizacja #sesjastylizowana #sesjafanowska #peakynasląsku #katowicezawodzie #muzeumporcelany #novak #novakphoto #novakphotofeelings #fotografkraków #fotografiakraków #naszyjnikzpereł #perły #jakwstarymfilmie (w: Katowice Zawodzie) https://www.instagram.com/p/CouAumHI-pc/?igshid=NGJjMDIxMWI=
0 notes
inhophetaminex · 3 years
Photo
Tumblr media
Uwielbiam kolorystykę tych zdjęć. Jest jakby... Duszna, lekko retro...cudo! To dalsza część sesji z @sorry.winnetou, gdy poszłyśmy się szwendać po parku w poszukiwaniu inspiracji do dodatkowych pstryków. Tymczasem ja szukam inspiracji do przeżycia nadchodzącego tygodnia-czeka mnie pobyt w klinice, który-miejmy nadzieję-wydupi w końcu raka z mojego organizmu, a potem kwarantanna. Mam jednak nadzieję, że planowany weekend w górkach i dobre wyniki badań wynagrodzą mi te, roczne już, szpitalne wojaże. #inho #inhophetaminex #redhead #ginger #redheadgirlsofinstagram #gingergirlsofinstagram #holidayphotoshoot #summerphotoshoot #summerlover #flowers #90svibes #photoshoot #photography (w: Park Brochowski) https://www.instagram.com/p/CSeQzCio1Ez/?utm_medium=tumblr
3 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 4 years
Text
“Wiem, że przyjdziesz, noc będzie rozgrzana,
Duszna ciszą i płomieniem bzowym;
Kwiaty wiosny niosąc na kolanach
Spłyniesz ciszą i ciszą mnie zgubisz…
Może przyjdziesz w rozkrzyczane rano,
Strzelisz gwiazdą w słonecznimy spokój,
Strzelisz sercem w duszę słońcem zlaną
W niespodzianym, dziwnym jakimś roku.
Może będzie deszcz o szyby dzwonił,
Na falistym morzu ukojeniem,
Może powiesz mi, co walka z życiem,
Może powiesz mi, co jest cierpienie.
Może będzie deszcz o szyby dzwonił,
Światło będzie piorunem się wiło
(w dali kroki zdyszanej pogoni).
Wiem, że przyjdziesz, wiem, że powiesz:
Miłość…”
Krzysztof Kamil Baczyński
3 notes · View notes
galeriakrakow · 4 years
Photo
Tumblr media
zajeczapiatka
Niedzielne przedpołudnie. Ulica Grodzka w Krakowie. Dla tych, którzy tu nie mieszkają krótkie wyjaśnienie. Ulica Grodzka to miejska wizytówka, historyczna Droga Królewska, trakt przez wieki rozdeptywany przez niezliczoną ilość ludzkich stóp podążających na linii Brama Floriańska-Wawel. Współcześnie to ulica nieznośnie rozedrgana, rozkrzyczana głosem beztroskich turystów, nachalnego biznesu suwenirów turystycznych, wypełniona kakofonią dźwięków, muzycznych akordów, sprzecznych tonacji, duszna i tłoczna. Dziś jednak zobaczyłam pustkę, która wybarwiła jej prawdziwe oblicze. Piękno niedostrzeganej w tłumie architektury, dostojeństwo i nobliwość. I ogarnęło mnie sprzeczne uczucie, przyjemna kontemplacja, bezczelne delektowanie się pięknem bruku i fasad, z drugiej zaś strony zasmucające, nienaturalne uczucie osamotnienia, nieznośnej ciszy, niczym po wojnie. Covidowa rzeczywistość... 
1 note · View note
istnyjulian · 5 years
Photo
Tumblr media
My part of AT with @foreverjover ~~ ^^
Julien and Karen as kids.
Secret Place (story below)
- Jeszcze kawałek i … o, to tutaj. Odkryj oczy. - Ucieszona szara lemurka, aż podskakiwała z podniecenia. A młody książę aż zaniemówił.
- To miejsce… - zaczął oniemiały z wrażenia. - jest po prostu bajeczne! Faktycznie, ciężko było temu zaprzeczyć! Zielona, osłoneczniona polanka tuż przy wodospadzie, a na niej ogromne stare drzewo. Całość zadawała się być ilustracją z opowiadań Morisa, których w chłodne wieczory wysłuchiwał nie mogąc zasnąć. W rzeczywistość dżungla była ciemna, duszna i niepokojąca, ba! Wręcz niebezpieczna, o czym stale przestrzegał go jego guwernant.
Dziewczynka uśmiechnęła się do niego szeroko, odkrywając lukę w mlecznym uzębieniu.
- Odkryłam to miejsce jakiś czas temu, gdy zabłądziliśmy tu z braciszkiem.  Tylko my o nim wiemy! - oznajmiła, po czym wielkimi susami pomknęła w stronę drzewa. - Wejdźmy na górę! Muszę ci koniecznie coś pokazać! Julian automatycznie chciał pobiec za nią jednak zawahał się. W głowie brzmiały słowa opiekuna, który pod żadnym pozorem nie pozwala mu się oddalać od Królestwa Króla Wuja, a tym bardziej błąkać się po dżungli, czy rozmawiać z nieznajomymi, nawet z dziećmi!
- Moris wścieknie się jeżeli… - zaczął niepewnie Julian.
- Nie przejmuj się. - uspokoiła go. - Zaraz wrócimy. - zapewniła.
I najwyraźniej to przekonało Juliana, bo już po chwili niewiele myśląc, wskoczył na gruby pień, a potem wspiął na najbliższą gałąź.
- A jeśli zjawią się tu fosy? - zapytał nie bardzo zatroskany książę, rozochocony nową przygodą.
- Ależ skąd! - zapewniła go towarzyszka, a jej błękitne oczy zaśmiały się. - Fosy boją się tego miejsca. Boją się tego drzewa.
- Fosy boją się drzewa? - Julian nie krył zdziwienia.
- Jakiś czas temu uderzył w nie piorun. - zaczęła swoją opowieść huśtając się na gałęzi. - Dlatego drzewo jest puste w środku. Mimo to, wciąż żyje. Nie rodzi jednak owoców.
- Skąd o tym wiesz? - Julian wpatrywał się w nią zaciekawiony.
W odpowiedzi figlarna lemurka schowała głowę w jednej z dziupli. Po chwili dołączył do niej Julian.
- Myślę, że kiedyś była tu dziupla tukana. - oznajmiła, a jej głos odbił się echem o ściany drzewa. Można było przypuszczać,  że faktycznie wnętrze drzewa zostało doszczętnie wypalone, jednak trudno było to ustalić z powodu panującego tam mroku, wręcz głębokiej czerni, przypominającej bezdenną studnię.
- Wejdźmy wyżej! - zawołał Julian, którego owładnęła już chęć poznania wszystkich zakamarków tego czarownego miejsca.
- Na samym szczycie jest stare gniazdo szerszeni. Zawiesiliśmy tam też huśtawkę. Właściwie… to taki drążek zamocowany za pomocą liany. - lekko poczerwieniała zawstydzona. - Ale możemy zrobić z niego drabinkę do wspinania, albo…
- Czy… - przerwał jej Julian, który myślami był jeszcze przy starym gnieździe o którym mówiła jego towarzyszka. - szerszenie to takie pająki?
- Nie! - zachichotała rozbawiona. - To takie duże latające owady! Są zazwyczaj przyjazne, ale gdy się zdenerwują, albo przestraszą wyciągają kolec, którym kłują. To bardzo boli, trzeba uważać. Ale nie bój się. Ich już tu dawno nie ma.
Julian zlękniony położył uszy. Opowieść o strasznych owadach nie była zachęcająca, jednak z drugiej strony był nieco zawiedziony, że nie może ich zobaczyć. Czuł się w gotowości zaryzykować bolesnym spotkaniem, by na własnej skórze przekonać się czym są te krwiożercze bestie.
- Ukąsił cię szerszeń? To dlatego nosisz bandaż? - zapytał czując się już całkowicie ośmielony towarzystwem nowej koleżanki, którą poznał dzisiejszego ranka.
- Nie. - odpowiedziała gładząc zawiniętą szczelnie dłoń. - Mama nie pozwala mi go zdejmować. To przez przypadłość, którą mam od urodzenia.
Ciekawość zżerała Juliana, mimo to postanowił nie drążyć tematu. Zamiast tego szturchnął lemurkę i tak zaczęła się wesoła gonitwa dwóch lemurków w koronie wiekowego drzewa. Lecz gdy dopadł ich zmęczenie obaj zeskoczyli na dół. A kierując się w stronę domu, wciąż jeszcze chichotali. Gdy dotarli do królestwa, dla obu nastał czas rozstania.
- Mieszkam nieopodal. Właściwie prawie że na przeciwko twojego domu, książę. Więc jeśli kiedykolwiek będziesz chciał odwiedzić polankę nad wodospadem, albo zobaczyć prawdziwego szerszenia na własne oczy, nie zapomnij mnie wpierw odwiedzić. - uśmiechnęła się, wachlując długimi jak na jej wiek rzęsami, choć widok był bardziej zabawny niż kuszący. W odpowiedzi książę wyszczerzył szereg równiuteńkich i bielutkich zębów.
- Właściwie wcale nie mam na imię “książę”. Jestem Juluś.
- Zuzia. - przedstawiła się grzecznie.
Tego dnia Zuzia spełniła swoje marzenie, którym było osobiste poznanie królewskiego siostrzeńca. A że nie mogła wręcz uwierzyć w swoje szczęście, to po dziś dzień nie wie czy to zdarzył się na prawdę, czy też jedynie jej się przyśniło.
A Juluś? Cóż, dobrze wiedział, że od tej pory Zuzie podziwiać będzie mógł jedynie z daleka, gdy tylko wściekły Moris dowie się z kim następca tronu włóczy się po dżungli, a ta, dziś wydała mu się ciekawsze niż przedtem  i z Zuzią czy bez, z pewnością niebawem znów zgłębi jej tajemnice. KONIEC
30 notes · View notes
Text
Noc (Madonno moja, grzechu pełna...)
Basi
Madonno moja, grzechu pełna, w sen jak w zwierciadło pęknięte wprawiona. Duszna noc, kamień gwiazd na ramionach i ta trwoga, jak ty - nieśmiertelna.
Madonno moja w grzechu poczęta, to nie są winy, którym łez brak. Noc jak zwierzę zatulone w strach, noc, która zawsze pamięta.
Usta są gorzkie i suche, do łodyg spalonych tak młodo podobne, oczy ogniem niepłodne - złoty orzech.
Czym łuskać z zamyślenia? Wiarę uczynić po zgonie? Jestem jak blask twój, co tonie w morzach powrotnych jak ziemia.
Madonno, czym mnie wybawisz od nocy? Czy dziecko przywrócisz wygięciem warg na dół? Snom kolistym, kwiatom, wodospadom dasz się przeze mnie toczyć?
Uczyń ruch nieomylny, daj nazwanie wiatrom chłodnym, które z dzbanów leją płyn, co jak płomień jest. Dziś noc i budzę się, zanim dojrzeję w lusterkach twoich łez.
28 III 1942, Stawisko.
5 notes · View notes
chaszczebluszcze · 10 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
analiza obserwacyjna
próbniki kolorów
2 notes · View notes
nikonografia · 5 years
Text
Bloger fotografii Ciebie nie nauczy
Tumblr media
Kiedy zaczynałem fotograficzną przygodę. Naturalnym było szukanie, wszelkiej informacji, pomocy, rady... Jednym z miejsc były blogi, vlogi, grupy i fora. Jednak szybko okazało się że, nie znajduję tam tego, czego szukam. 
Zdecydowana większość polskich blogów, prowadzona jest w ten sam sposób. Podawane są mi te same oklepane, podstawowe informacje. Jak działa aparat, przysłona, migawka, jak kadrować. Minimalna ilość wiedzy, okraszona maksymalną ilością lansowania siebie. Bardzo często autor, sam ledwo obeznany z tematyką i minimalnym doświadczeniem. Opowiada jakie błędy popełniają początkujący. Są też blogi mocno merytoryczne. Tam znowu dostaję, dużo suchej wiedzy teoretycznej. Coś dla miłośników samej fotograficznej techniki, fizyki, optyki. Dla tego typu ludzi, najważniejsze są poprawne wartości fotograficzne. Nie ważne, że zdjęcie samo w sobie będzie nieciekawe. Najważniejsza jest poprawna ekspozycja. Artystyczna strona obrazu, nie ma dla nich większego znaczenia.  
Zdecydowana większość blogów cechuje, podawanie prostej wiedzy w bardzo powierzchowny sposób. Dając do zrozumienia, że dla zainteresowanych płatną formą komunikacji. W postaci np. wykupienia szkolenia on line. Będzie jakaś tajemna wiedza. Ale tego wszystkiego, łącznie z tajemną wiedzą blogera. Dowiesz się z jednej, ale dobrej książki. Gdzie nie musisz czekać, aż bloger zamieści kolejny odcinek swoich suchych mądrości. Książkę przeczytasz od razu. I zajmiesz się praktykowaniem akurat tego, z czym właśnie masz problem. W książkach jest też dokładniejsze i rzeczowe wyjaśnienie tematu. Blogerzy, jedynie w podwórkowy sposób przekazują wiedzę. Zrób tak i tak i wtedy wyjdzie ci tak.   To nic innego jak narzucanie innym, swoich złych nawyków. Podobnie działają fora, grupy itp. Zbiera się jakaś grupa przypadkowych ludzi. Gdzie wszyscy mają mniemanie specjalistów. I głównie wytykają innym, jakie to błędy popełnili. Takie miejsca, to głównie informacyjne śmietniki. Przypadkiem coś sensownego znajdziesz. Ale zanim coś wartościowego znajdziesz. Zmarnujesz długie godziny na szukanie. Panuje tam duszna, ciasna atmosfera. Poglądy wygłaszane są z jedynego i słusznego stanowiska. Wszyscy kiszą się w tym samym, mentalnym sosiku. Wymuszając na sobie, te same sposoby działania. Jak już kiedyś wspominałem. Nie interesuje mnie być jednym z wielu. A kierowanie się blogową wiedzą, skieruje ciebie tylko w stronę pospolitości. Ja niczego i nikogo nie chcę na swoim blogu uczyć. Nie będzie żadnych szkoleń, wykładów, warsztatów, płatnych subskrypcji. Blog ma być miejscem spotykania się ambitnych amatorów fotografii. Których interesuje osiągnięcie określonego efektu. Bez wzajemnego wyrzucania sobie, czego to źle nie robią a jak powinno się robić, ale ich zdaniem dobrze. To gdzie tej wiedzy fotograficznej szukać? Zdecydowanie czytanie książek, jest jedną z najlepszych form pozyskania wiedzy. I regularne jej praktykowanie. Praktykowanie, praktykowanie i jeszcze raz praktykowanie. Według własnej potrzeby i rytmu. W fotografii amatorskiej nikt nikogo nie goni, nikt nikogo nie pogania. To ma być przede wszystkim swoboda i przyjemna przygoda w rozwijaniu tego hobby.  A kiedy już ogarniemy wiedzę z książek. I nic nie będzie nam sprawiało problemów. Jedynie będziemy czuli, że nasz zdjęcia nie są takie jak sobie wymarzyliśmy. Nie głupim pomysłem są warsztaty. Ale według mnie, tylko prowadzone przez znanych nam fotografów. Których prace lubimy i chcemy poznać metody działania kogoś takiego. Bo tylko przy współpracy z kimś mającym podobne upodobania. Możemy sprawnie się porozumieć i uzyskać oczekiwane efekty z takiej współpracy.  Na zakończenie tego mojego kwietniowego pisania. Powiem. Kto chce, niech czyta blogi, ogląda vlogi i siedzi na forach i grupach. Nie mam jedynej i słusznej receptury na dobre rozwijanie fotografii. Ale ja sam przekonałem się, że w większości przypadków. Poświęcanie temu wszystkiemu czasu, to strata czasu.
1 note · View note
tygrysica · 5 years
Text
Dobre miasto – Mariusz Zielke (2019)
Tumblr media
Dobre miasto – Mariusz Zielke
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 17 października 2018
Moja ocena: 2,5/5
Kilka słów od wydawnictwa:
Duszna atmosfera prowincjonalnego miasteczka, zamknięta, nieprzychylna społeczność oraz dojmujące przekonanie, że życie nie przyniesie nic lepszego – czy to wystarczy, aby zwyczajny człowiek stał się zabójcą? Dobre Miasto jest jak każde inne: ma swoje ciemne zaułki i ponure tajemnice, o których nie chcą myśleć pochłonięci codziennymi problemami mieszkańcy. Kiedy zamordowana zostaje żona lokalnego biznesmena, uwielbiana przez wszystkich aktywistka, wzrasta niepokój, mnożą się plotki i rodzą nowe podejrzenia. Wkrótce ma rozpocząć się proces trzech mężczyzn podejrzanych o to brutalne morderstwo. Tymczasem Małgorzata, dziennikarka pochodząca z Dobrego Miasta, odkrywa, jak wiele niedomówień jest w tej na pozór prostej sprawie i jak bardzo nieprawdziwe twarze ukazują jej kolejni rozmówcy. Od tego, komu teraz zaufa, będzie zależało jej życie…
O twórczości Mariusza Zielke słyszałam naprawdę wiele dobrego i choć kusiło mnie by przekonać się na własnej skórze czy naprawdę książki tego autora są takie dobre, to jednak ciągle nie było mi z nimi jakoś po drodze. Dlatego kiedy zaproponowano mi napisanie opinii na temat „Dobrego miasta” pomyślałam sobie, że jest to dobra okazja by w końcu poznać się z twórczością Mariusza Zielke. Tylko czy na pewno było warto?
„Ludzie nie zdają sobie sprawy, do jakich potworności są zdolni,  
dopóki nie da im się do tego sposobności, nie stworzy się odpowiednich warunków.” 
Po tych wszystkich pozytywnych opiniach krążących w internecie, oczekiwania moje względem „Dobrego miasta” były dość wysokie i niestety nie do końca zostały spełnione. O ile na początku wciągnęłam się niemal natychmiastowo i z zapartym tchem czytałam każdą stronę, tak po jakimś czasie czym dalej brnęłam w głąb tej historii tym bardziej traciłam zainteresowanie. Wszystko przez to, że historia ta stała się zbyt przewidywalna. Podczas czytania bezustannie towarzyszyło mi wrażenie, że wiem co za chwilę się wydarzy i niestety ani razu się nie pomyliłam. Gdyby tego było mało w książce można zauważyć pewien brak logiki. Zwłaszcza w przypadku postępowania głównej bohaterki. Bardzo często zdarzało się, że Małgorzata zmieniała swój osąd bez wyraźnej przyczyny czy podstaw. Idealnym przykładem tego jest moment, w którym zaczyna wątpić w winne oskarżonych. Zupełnie nie wiadomo co wpłynęło na jej osąd, choć było wiadomo, że tak się stanie. Jest to o tyle uciążliwe dla czytelnika, że wprowadza niepotrzebny zamęt.
Wbrew pozorom „Dobre miasto” ma również na kilka plusów. Między innymi na jeden z nich zasłużyła kreacja postaci, która wypadła wręcz doskonale. Wszyscy bohaterowie są ciekawi, autentyczni oraz nietuzinkowi. Widać, że w tym przypadku autor naprawdę się przyłożył i dopracował wszystko od A do Z. Na dodatek dzięki przeskokom czasowym czytelnik może na bieżąco obserwować, w jaki sposób kształtowały się charaktery bohaterów na przestrzeni lat. Na plus zasługuje również kreacja świata przedstawionego w „Dobrym mieście”. Jest on ponury, pesymistyczny oraz pozbawiony radości, a także nadziei na lepsze jutro.  
„Demony czekają tylko na okazję, by z nas zakpić. By ośmieszyć nadzieje na lepsze jutro.”
Mariusz Zielke miał naprawdę dobry pomysł na fabułę, a przyjemny i niezwykle plastyczny język jakim się posługuje, pozwala trochę przymknąć oko na dręczące tą powieść niedogodności. Jednak nie wystarczy to do nazwania tej historii dobrą.
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Dobre miasto” autorstwa Mariusza Zielke.
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuje
Tumblr media
ZOBACZ TAKŻE:
Luty 2019 – nowości wydawnicze.
Dynia i jemioła – mini opinia.
Karuzela – recenzja.
Nikt nie idzie – recenzja.
2 notes · View notes
kartkowka1416 · 2 years
Text
Program Wychowawczy - PSP4
Umie formułować efekty oraz przynosić syntetyczne podsumowania. Najczęściej rozumie ją napisać z myśli. Maluch w okresie prenatalnym słyszy rytm i melodię, poddaje się bądź uspokaja w współzależności od rodzaju muzyki. Ważną wartością muzyki elektronicznej słuchanej do akcji jest to, iż posiada wysoki rytm. Muzykę filmową godzi się przecież w taki podejście, by nie absorbowała całej uwagi widza, natomiast nie jedynie eksponowała to, co dzieje się na ekranie. Wsłuchiwanie się w odgłosy natury jest udanym sposobem na to, jak ograniczyć stres związany z funkcją. Jeśli więc szukasz dźwięków, które umożliwią ciż się skupić, sprawią, że rozpraszające odgłosy otoczenia przestaną do ciebie docierać, i twoja produktywność wskoczy na szerszy poziom - nie słuchaj swoich drogich kawałków. Matura z języka angielskiego maj 2018 “nowa” poziom rozszerzony. 1. Zdać sobie sprawę, jak ważnym czynnikiem języka angielskiego są okresy warunkowe - im prosto się ich nauczymy, tym znacznie będziemy w bycie zauważyć natomiast tymże płynniejsza będzie polska mowa i pismo w tymże języku. Bardzo dobra nauka języka polskiego.
Tumblr media
My a wybieramy się zając doskonaleniem swoich zdolności, aby nam toż wyszło musimy liczyć do ostatniego przyczyny. Jeśli musisz przyswoić nic nowych informacji, nabywasz umiejętności, a twój mózg funkcjonuje na tak wysokich obrotach, zdecydowanie lepiej przysłuży ci się cisza. Piosenki dla niemowlęta dostarczają radości a są ofertą do powiedzenia naszych zaangażowań i stanie. 3. W ramach notatki z szkole zapisz wyrażenia z tył. 2. W ramach współpracy z podmiotami, o jakich mowa w ust. Rzuca się też, ze muzyka barokowa sprzyja współpracy obu półkul, oraz więc usuwa się na przyjaźniejsze i silniejsze przyswajanie informacji oraz koncentrację. Wskaźniki: Nauczyciele uzgadniają z rodzicami wartości wychowawcze i zakładają je przy pomocy z rodzicami. Zobacz teraz, czym warto się wspomagać przy produkcji. Z zmianie dzieciom nadpobudliwym można dać możliwość wyładowania pokładów energii poprzez taniec przy ożywionej melodii. Poprzez muzykę dzieci mogą wyrażać własne pomysły oraz prowadzić swoją twórczą wyobraźnię. Taką muzykę możesz również potraktować jak podkład muzyczny do pracy, który wygłuszy hałasy tła, jednak nie pochłonie cię w zupełności.
Do wyciszania i uspokojenia dziecka najlepiej wybierać muzykę instrumentalną, np. Mozarta, Vivaldiego, Bacha czy Beethovena. Naukowcy stwierdzili, że muzyka stymuluje rozwój całego układu nerwowego, pamięta także duży nacisk na koncentrację, pamięć oraz kreatywność dziecka. Muzyka dla niemowlęcia, w szczególności kojarzenie się na jej rytmie czy ruchu, jest korzystny pomysł na jego kształt psychofizyczny. Kto powiedział, że muzyka do pracy ma być duszna i pierdząca? Niby muzyka z ogromniejszej półki, ale również zupełnie nie zaburza swoich planów. By się kochane dzieci nie nudziły, wykonane są dla Was gry i zabawy: puzzle, zagadki, gra i piosenki dla niemowlęta, moda dziecięca. Strona Baśń.pl jest dedykowana dla Was także planuje na końca sprawienie abyście mile spędziły czas, i być umie i nauczyły się czegoś. Słuchanie muzyki przez dzieci rodzi pragnienie przekazywania własnych emocji i wrażeń zmysłowych. Wolontariat to niezapomniana przygoda, poszukiwanie swoich pragnień i chęci. Wolontariat to konkretna, dobrowolna i bezpłatna działalność na sytuację innych, wykraczająca poza związki rodzinno - koleżeńsko - przyjacielskie.
Wolontariat jest dużo osoby również pewnie istnieć stosowany do zaspokajania wielu potrzeb. Odkryto, że muzyka oddziałuje na dziecko w zależności z jego charakteru, indywidualnych upodobań, a nawet pory dnia i finalnie celu jaki zamierzamy zrobić. rozprawka zmniejsza się na nucenie i śpiewanie piosenek przez mamę albo tatę. Słuchanie muzyki przez dzieci wspomaga potrzebę ekspresji i wchodzi na ich nastój i miłości. Badania nad wpływem gry na wzrost dziecka są od tradycyjna. 2 miejsce - Małgorzata Kwasiborska za pracę „Rakieta bez spalin” i Mikołaj Wilemajtys za pracę „Rozerwanie balona pod wpływem ciśnienia”. Najlepiej, żeby stary wówczas dźwięki bez słów bądź w stylu, jakiego nie rozumiesz. Dawniej były one zwracane ustnie z pokolenia na pokolenie. Słuchanie śpiewu rodziców daje dziecku oparcie emocjonalne i zaspokaja potrzebę uwagi. Słuchanie śpiewu ptaków, szumu morza czy odgłosów deszczu wpływa wyciszająco i regenerująco na organizm nerwowy. Dźwięki lasu, śpiew ptaków, woda powstająca w strumyku, deszcz czy szum fal - działają kojąco, i wraz poprawiają koncentrację. Doskonałe dźwięki The Doorsów przecierające rockowe szlaki sprawiają, że znów mamy nadzieję w ludzkość.
Większość muzułmanów tureckich (szacunkowo 70-85%) to sunnici, czyli wierni kultywujący sunnę (tradycję) proroka Mahometa oraz uznający wszystkich kalifów do 1258 r. W oddzieleniu z tego, większość czasowników nieregularnych jest dobrze, dużo, dużo starsza. Myślę, że oraz to zaś to się sprawdzi, w współzależności od tego, jaki mężczyzna rzeczy macie. Zatem niezmiernie istotne jest, aby świadomie wybierać piosenki dla dzieci w relacje w który sposób chcemy wpłynąć na malucha. W przedszkolu zawsze przygotowaliśmy się, aby łącznie z całą rodziną wystąpić ten raz i pożegnać wierszem i piosenką przedszkole. Z niedawnych ludzi, którzy wychodzą na targ akcji często wymaga się, aby posiadali choć minimalne doświadczenie profesjonalne a potrafili pochwalić się dodatkowymi aktywnościami, w jakie brali się podczas nauki szkolnej. Ludzie, którzy poszli do lekturze, albo zostali odesłani do domów, albo tłoczyli się wokół radia, dziwiąc się, lub ich budynki są bezpieczne. Kocham, lubię, szanuję. Do lekturze, jak masełko. Jest zarówno świetnym tłem, kiedy również dialogiem.
1 note · View note
madaboutyoumatt · 2 years
Text
Omegaverse - Matt
Zakręcił oczami na ten głupi tekst i chociaż Josh tego nie widział to pewnie mógł to sobie wyobrazić, bo doskonale go znał. Nie uważał siebie za taką piękność jakimi były omegi, był bardziej betą i chciał nią nawet być. Dlatego ta przemiana i pojawienie się pierwszej rui sprawiło mu więcej smutku niż radości. Utracił coś do czego już nie będzie miał możliwości powrócić.
Pierwszy wyjście poza akademik było dziwne. On sam miał wrażenie jakby zarówno nic jak i wszystko się zmieniło. Max wyciągnął go, tym razem tylko na zakupy, bo zbliżają się święta i coś trzeba było rodzinie sprezentować. On sam nie widział w sobie jakiś zmian. Tak, pachniał i jak to kolega powiedział, teraz będzie mógł zaoszczędzić na perfumach. Przez połowę tego wyjścia nie miał pojęcia co się zmieniło, ale jednak wiedział, że coś było na rzeczy. I dopiero później zrozumiał, że ludzie się gapili. Na niego też.
- Nie czujesz tego?
- Czego? – odpowiedział średnio zainteresowany Max, który przyglądał się uważnie sweterkowi jaki chciał zakupić dla jednej z sióstr.
- No, że się ludzie gapią.
- Hmm.. – podniósł wzrok i przyjrzał się otoczeniu z małym zaciekawieniem. – O tamtego typa za filarem nie zauważyłem. – i jak na złość pomachał do niego, ale ten był na tyle nieśmiały, że zrobił się czerwony na twarzy i odwrócił się w stronę jeansów, które rzekomo wybierał. – Przyzwyczaisz się. Takie jest już nasze życie. Jako omegi mamy w sobie to co ludzi przyciąga często czy tego chcą czy nie. Nie chodzi już o sam zapach, ale i wygląda a także ich wyobrażenie na nasz temat. – położył dłoń na jego ramieniu, ku pokrzepieniu. – W większości to niczemu groźne spojrzenia. Ludzie już się nie rzucają niczym zwierzęta na siebie, ale zawsze pamiętaj, że jak ktoś już podchodzi to musisz być trochę nieufny. To też pomaga w podrywie. – mrugnął do niego z uśmieszkiem. – Co myślisz o tym swetrze, nie jest zbyt bardzo z zeszłego sezonu?
Matt totalnie nie wiedział co o tym myśleć. Nie lubił być w centrum uwagi. Wychowywany przez bety jako beta był neutralny i to mu się podobało. Nie chciał aby teraz każdy jego ruch był śledzony. Naprawdę miał się do tego przyzwyczaić?
Tak wypadło, że przez Josha egzaminy najpierw spotkał się z jego siostrą. Nadal utrzymywał z Ellie kontakt, chociaż teraz kiedy byli w innych miastach to było trudniejsze. Zadziwiające, bo z jej młodszym bratem nie szło to najgorzej a przecież też byli przyjaciółmi.
- Dziwne to jest, że teraz nagle masz zapach. Znaczy się, wiesz o co chodzi. Zawsze byłeś jak beta i chciałeś być betą, więc to pasowało do ciebie.
- A teraz źle pachnę? – sam nie wiedział jak przyjąć swój zapach.
- Nie. W żadnym wypadku. Dla alfy pachniesz smakowicie. – uśmiechnęła się w ten słynny dla Brandów, z dołeczkami w policzkach, sposób.
Dopiero parę dni później miał się spotkać z Joshem, ale typowo dla tego, ten już był o pięć kroków do przodu wchodząc do jego pokoju i to bez pukania, chociaż drzwi były lekko uchylone. Złapał Matta na czytaniu książki. Przy biurku. Sztywno. Czy to mogło być wygodne?
- Cześć. – lekko zszokowany spojrzał na przyjaciela, którego teraz tutaj się nie spodziewał, a który od razu zaczął dziwnie się zachowywać. – Josh nie możesz tutaj sobie wchodzić i od razu otwierać okna. Będę miał później tutaj ziąb.
I kiedy podniósł się i chciał zamknąć okno dopiero do niego dotarło, że mogła być tutaj zbyt duszna atmosfera, bo spędzał tutaj całkiem sporo swojego czasu. A może…
- To przez zapach? – zamarł w pół kroku. – Źle pachnie? – z jakiegoś dziwnego powodu nie wiedział dlaczego, ale to było jego głównym teraz zmartwieniem. Chyba powinien klepnąć się w tą pustą głowę. – Czekaj. Mam tłumiącą świecę. Albo możemy po prostu wyjść na spacer. – westchnął. – Gdybyś dał mi znać, że przyjdziesz teraz to bym to od razu zrobił.
1 note · View note
bookscoffeeandi · 3 years
Photo
Tumblr media
Hubert Hender : Milczenie
Przed dwoma miesiącami (16.09) swoją premierę miała najnowsza książka @hubert_hender, „Milczenie”. Jest to pierwszy tom cyklu, którego bohaterem jest podkomisarz Krauze.
» Mała wieś, do bólu zwyczajne miejsce, na które nikt nie zwraca uwagi. Wieś, która ma swoje uroki i okrucieństwa, skrzętnie skrywane tajemnice. A atmosfera unosząca się na tych terenach jest ciężka i duszna, a niechęć do obcych odczuwalna na każdym kroku. Niechęć między mieszkańcami również unosi się w powietrzu niczym poranna mgła na polach.
Wieś - miejsce piękne, spokojne, wręcz idylliczne, ale to tylko pozory. Właśnie tu, w takich niemal niewidocznych miejscach na mapie, mają miejsce największe zbrodnie i niewyjaśnione zdarzenia.
(...) "Milczenie" to bardzo dobry kryminał, pełen mroku, tajemnic i pytań. Pojawiające się w książce kolejne wątki, łącząc się, tworzą historię, której nie wszystkie sekrety zostają ujawnione przez Autora. Historia wciąga od pierwszej strony i zaskakuje nie tylko zakończeniem, co tylko wzmaga apetyt Czytelnika na więcej i potwierdza tym samym, że warto czekać na kolejny tom tej serii.«
Całą recenzję znajdziecie na moim blogu Books Cofee And I:
https://bookscoffeeandi.blogspot.com/2020/10/hubert-hender-milczenie.html
Kto z was już poznał tajemnicę małej wsi, w okolicach której doszło do straszliwych zbrodni? A może dopiero zamierzacie sięgnąć po tę książkę?
0 notes
mateopoznan · 3 years
Photo
Tumblr media
#210 | 8/10 | Possessor (2020) Oniryczne tempo, duszna atmosfera, jakby w kontrze do - miejscami - dosłownej brutalność. Niby prosty pomysł wejściowy, a jak wdzięczny do rozważań o transhumanizmie.
0 notes