Tumgik
#Wilgoć
fhu-inventor · 6 months
Text
🌧️ Wilgotność w Domu - Więcej niż Tylko Komfort! 🏠 Nie lekceważ nadmiernej wilgotności w Twoim domu! W wyniku zbyt wysokiej wilgotności na ścianach może pojawić się pleśń, która stwarza ryzyko dla zdrowia. Od alergii i uczuleń, po infekcje i zapalenie zatok - pleśń nie jest tylko problemem estetycznym, ale stanowi realne zagrożenie dla Twojego zdrowia i samopoczucia. Zbyt duża wilgotność tworzy idealne warunki dla rozwoju pleśni, która negatywnie wpływa na jakość powietrza, prowadząc do pogorszenia ogólnego samopoczucia. Dlatego utrzymanie odpowiedniej wilgotności w domu, między 45% a 60%, jest niezbędne dla naszego zdrowia. Zainwestuj w higrometr, zadbaj o odpowiednią wentylację lub regularnie wietrz pomieszczenia. Rozważ użycie osuszaczy lub klimatyzatora z funkcją osuszacza powietrza aby utrzymać zdrowy poziom wilgoci. Pamiętaj, że dbanie o właściwą wilgotność w domu to inwestycja w Twoje zdrowie i dobre samopoczucie! 🍃💧🏡
Więcej: Zrozumienie Problemu Wilgoci w Domu
Tumblr media
0 notes
Text
Najwyższa jakość mebli i oświetlenia od firmy Delta - trwałość i bezpieczeństwo gwarantowane!
Delta to rodzinna firma zajmująca się produkcją mebli i oświetlenia od ponad 15 lat. Dzięki wieloletniemu doświadczeniu i zaangażowaniu są w stanie zapewnić swoim klientom wyłącznie najwyższej jakości produkty, które są trwałe, bezpieczne i łatwe w użyciu. Firma skupia się na tworzeniu produktów, które sprawią, że ich klienci będą mogli cieszyć się ich domami przez długie lata. Większość mebli Delta jest wykonana z aluminium, dzięki czemu są one odporne na promieniowanie UV, wilgoć i pozostałe warunki atmosferyczne, co czyni je idealnymi do zastosowania na zewnątrz. Różnorodne produkty firmy Delta obejmują stoły, meble ogrodowe, ławki, krzesła, oświetlenie i wiele innych.
0 notes
meble-do-salonu · 1 year
Text
Szafka łazienkowa DOVER 1623: idealna funkcjonalność, trwałość i estetyka dzięki firmie JAW-WOOD
jest idealnym rozwiązaniem dla osób, które cenią sobie funkcjonalność i estetykę. Jej wyjątkowy design pozwala na dopasowanie do każdego rodzaju wnętrza. Meble są wykonane z najwyższej jakości MDF-u, który jest odporny na wilgoć i ścieranie. Jeśli poszukujesz dekoracyjnych mebli do łazienki, szafka łazienkowa DOVER 1623 będzie idealnym rozwiązaniem. Wszystkie szczegóły zostały zaprojektowane z dbałością o szczegóły. Dostępne są różne kolory i materiały, dzięki czemu możesz dopasować szafkę do swojego wystroju. Oprócz tego posiada ona wyściełane wnętrze, które pomaga zachować porządek. Szafka łazienkowa DOVER 1623 to produkt firmy JAW-WOOD, która od ponad trzydziestu lat dostarcza wysokiej jakości produkty meblowe. Firma ta specjalizuje się w produkcji mebli z litego drewna, drewna lakierowanego, laminowanego i MDF. JAW-WOOD oferuje wysokiej jakości meble i oświetlenie do sypialni, salonu, jadalni, łazienki i pokoju dziecięcego. Wszystkie produkty są wykonane z wysokiej jakości materiałów, dzięki czemu są trwałe i łatwe w konserwacji. Firma oferuje również profesjonalne doradztwo, aby pomóc Ci wybrać odpowiednie meble. Jeśli szukasz wyjątkowych mebli i oświetlenia do Twojego domu, szafka łazienkowa DOVER 1623 może być idealnym rozwiązaniem. To jeden z najlepszych produktów firmy JAW-WOOD, która oferuje starannie wykonane meble i oświetlenie o najwyższej jakości. Produkty te łączą w sobie funkcjonalność i piękno, dzięki czemu są one trwałe i łatwe w czyszczeniu. Wybierając meble i oświetlenie od JAW-WOOD, możesz mieć pewność, że dokonujesz trafnego wyboru, biorąc pod uwagę jakość, estetykę i trwałość. Firma oferuje szeroki wybór mebli i oświetlenia do każdego pomieszczenia, dzięki czemu możesz łatwo dopasować wybrane produkty do swojego stylu. Oprócz mebli i oświetlenia firmy JAW-WOOD oferuje profesjonalne doradztwo, aby pomóc Ci w dokonaniu najodpowiedniejszego wyboru. Jeśli szukasz wysokiej jakości mebli i oświetlenia do swojego domu, firma JAW-WOOD to idealny wybór, który zapewni Ci trwałość, komfort i piękno.
0 notes
ostolarstwie · 1 year
Text
Krzesło Bikini – wytrzymałość, funkcjonalność i praktyczność w jednym meblu
Krzesło Bikini to niezwykle wytrzymały i uniwersalny mebel, który może stać się ciekawym elementem wyposażenia domu. Lekki i nowoczesny, dzięki swojej prostej formie pasuje do wnętrz w różnym stylu. Jest wykonane z wytrzymałego polipropylenu, który odporny jest na wilgoć i promienie UV. Krzesło Bikini powstało dzięki producentowi - firmie STELM, która jest liderem w dziedzinie projektowania i produkcji mebli i oświetlenia. Firma istnieje od ponad 20 lat i jest znana z kreatywnych rozwiązań, dzięki czemu wyróżnia się na rynku. Produkowane przez STELM meble są funkcjonalne, estetyczne i trwałe. Posiadają szeroki wybór wzorów i kolorów, a także charakteryzują się ergonomią i bezpieczeństwem. Produkty firmy odznaczają się wytrzymałością i są dostosowane do różnych miejsc. STELM wychodzi naprzeciw potrzebom klientów, wytwarzając produkty wykonane z materiałów najwyższej jakości. Producenci dbają też o to, aby meble były łatwe w montażu i użytkowaniu. Krzesło Bikini jest tylko jednym z tysięcy produktów w ofercie firmy STELM. Produkty tej firmy są szczególnie chwalone przez wielu klientów, którzy doceniają ich wytrzymałość oraz dbałość o szczegóły. Nowoczesny mebel może być doskonałym uzupełnieniem wyposażenia każdego domu, pozwalając na łatwe i przyjemne zagospoDarowanie przestrzeni. Dzięki technologii sztaplowania można zaoszczędzić miejsce. Łącząc wytrzymałe tworzywo z antykorozyjnymi stalowymi nogami, mebel jest przystosowany do użytku wewnątrz i na zewnątrz. Łącząc w sobie wytrzymałość, funkcjonalność i praktyczność, krzesło Bikini marki STELM stanie się doskonałym wyborem dla wielu klientów.
0 notes
meble-online · 1 year
Text
Oświetlenie na każdą okazję: biała oprawa natynkowa Faro IP65
Meble i oświetlenie to bardzo istotny element wystroju wnętrz. Jeśli chcemy uzyskać stonowany, subtelny efekt, powinniśmy postawić na minimalistyczne wzornictwo i klasyczny design. Oprawa natynkowa Faro biała IP65 charakteryzuje się takim właśnie stylem i zapewni nam subtelną, delikatną poświatę. Wykonana jest ona z metalu i posiada jedno źródło światła o wejściu GU10. Jej niewielki rozmiar (tylko 10 cm) sprawi, że nie będzie zawadzać oraz nie będzie rozpraszać naszego wzroku. Warto również dodać, że oprawa natynkowa Faro jest odporna na wodę i pył, dzięki czemu możemy ją stosować w pomieszczeniach o podwyższonej wilgotności, ale również zewnątrz. Oprawa natynkowa Faro biała IP65 to produkt produkowany przez firmę Faro Barcelona. Jest ona jednym z liderów w dziedzinie oświetlenia w Europie i jest znana z tego, że projektuje swoje produkty z najwyższą starannością oraz przywiązuje dużą wagę do szczegółów. Faro Barcelona doceniana jest również za innowacyjne wzornictwo, które tworzy innowacyjne i wyjątkowe oświetlenie, które uzupełnia meble i dodaje estetyki każdemu wnętrzu. Wszystkie produkty firmy Faro Barcelona są starannie wykonane, wysokiej jakości i wytrzymałe, dzięki czemu cieszą się dużym zainteresowaniem na rynku. Oprawa natynkowa Faro biała IP65 to idealny produkt dla tych, którzy szukają subtelnego i dyskretnego oświetlenia, które wpasuje się w przestrzeń każdego pomieszczenia. Jako, że jest ona odporna na wilgoć i pył, możemy jej używać zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Dodatkowo jej biały, klasyczny design sprawia, że to idealne oświetlenie do wszelkich nowoczesnych i modernistycznych wnętrz, tworząc przy tym ciepłą i przytulną atmosferę. Jeśli szukasz wyjątkowego oświetlenia, które urozmaici meble i dodatki w twoim domu, koniecznie sprawdź białą oprawę natynkową Faro IP65.
0 notes
Text
Tumblr media
Winylowe panele podłogowe to jeden z rodzajów podłóg panelowych, które nie są wykonane ani z drewna, ani z materiału drewnopochodnego. Ich zaletą jest to, że są wyprodukowane z materiału ,,sztucznego", dzięki czemu są w 100% odporne na wilgoć, a nawet zalanie. Jest to ich największą zaletą. Kolejną ich zaletą jest to, że są zdecydowanie cieńsze niż tradycyjne panele laminowane - ich grubość wynosi zaledwie 5mm. Są również prostsze w montażu. https://podlogi.kalisz.pl/panele-winylowe.html
0 notes
pozartaa · 2 months
Text
22.03.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 386. Limit +/-2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Nocka minęła spokojnie. Padał deszcz i było ciepło. W powietrzu ostra wilgoć ale fajnie się oddycha. Jak odespałam to wyskoczyłam na chwilę wydrukować karty do Magica. (Tak, nasz sklepik pozwala korzystać z tak zwanych "proxów" - czyli jak nie masz jakiejś karty, a potrzebna Ci w decku to możesz ją wydrukować, tylko musi być kolorowa. Oczywiście na oficjalnych turniejach - no, no). Później dokończyłam sprzątanie i pofarbowałam odrosty.
Tumblr media
Przepraszam, że ostatnio tyle pisze o tym Magic The Gathering ale to fajne moc dzielić pasję że swoim "małżem". Nadal przegrywam w starciach, ale może z czasem uda się wygrać. (właśnie dziś też może zagramy, choć w piątki ostatnio nie dopisują ludzie).
***
A generalnie to czuje się totalnie wyssana. Zaczął mi się okres. Zwykle nie puchnę, co najwyżej troszkę nabieram podczas owulacji, ale dziś zwróciłam uwagę że wyglądam trochę jak mała literka "b" 😆. Najchętniej to bym wróciła do łóżka zaraz po tym jak załatwiłam wszystko, co miałam zrobić i przespałam do jutra.
***
Dziś na obiad przerwa od chilli. Pierogi ze szpinakiem i z łososiem - zakup z Lewiatana. Mój Lewiatan ma taką fajną sekcje z gotowcami jakiejś lokalnej firmy.
Tumblr media
Wczorajsze pierożki chyba też były od nich. W ogóle mam dziś dzień pieroga bo na kolację te ravioli "RANA" z Biedry z warzywkami.
***
S. wrócił zmęczony i stwierdziliśmy, że jutro będziemy załatwiać różne sprawy. Idziemy pogadać w sprawie wyjazdu wakacyjnego (właściwie to planujemy to na wrzesień - październik. Chcielibyśmy jechać na Majorkę). Zrobimy jakieś zakupy, a wieczorem pójdziemy na drugą część Diuny do kina. Dobrze się składa, bo na jutro planuje DBLK. Dziś już za to piżaming i leżing.
Tumblr media
Dobrej nocy wam życzę!
28 notes · View notes
jazumst · 5 months
Text
Jazu dorosłego życia
Żeby Was... Wczorajszy dzień był mocno średni. Posłuchajcie:
W pracy było nawet spoko. Może z wyjątkiem tego, że Kiero przyczepiła się, że nie spytałem przedstawicielki o wymianę. Sprzedał mnie Kuc, chociaż jestem pewny, że powiedziałem o tym Kiero, bo jak zaczęliśmy rozmawiać to wszystko inne się zgadzało. - Miałem mało do roboty. Mało, do chwili kiedy zadzwoniła Paula i spytała czy może przyjechać z dostawą dziś a nie jutro. No i zgodziłem się. Kasy starczyło na styk. Miała pomóc mi KM, ta jednak dziwnym zbiegiem okoliczności spierdoliła do siebie, bo musiała kroić chleb. Towar sprawdziłem i wprowadziłem ja sam. Połowę też wyłożyłem, bo z nudów i przymusu pod koniec łaskawie przyszła mi pomóc. - Mam dość chamstwa ludzi. Wszyscy kurwa trzepią śnieg w sklepie. 1 na 30 przed sklepem. Jest taka wilgoć, że podłoga nie chce już nawet schnąć. W wycieraczce basen. Miałem już sklep zmyty. Dosłownie 5min do zamknięcia. Przyszło trzech a ostemplowali cały sklep. Byłem gotów odjebać jak myśliwy "dzika". A żeby ktoś im tak samo zrobił. - Pościągaliśmy z KM dwa kosze przecen. Już druga połowa miesiąca a poprzednio SWS się zesrał, że za późno przeceny robimy. Niech ma. Starałem się już żeby wszystko było zgodnie ze sztuką i Kiero był spokojna.
Po powrocie do domu zgubiłem plombę. Nie czytam więcej wpisów dentystycznych. Jestem zestrachany żeby nie poleciało dalej. Tymczasem dobijam się na gorącą linię do rejestracji i liczę, że uda mi się trafić dobry termin.
Nie musiałem wczoraj skrobać szyb!!! Ludzie, jaka ulga XD Szkoda tylko, że jak luknąłem na pogodę to... Teraz jeszcze małe mrozy, w niedzielę wichury, a od poniedziałku na plusie i ulewy :/ Jebana pogoda.
Dziś podobno jestem na zmianie z Balbinką. Ciekawe jak będzie :P Bo może znowu jej coś wypadnie.
Dobry wieczór ;]
12 notes · View notes
kosiorek00 · 7 months
Text
16 listopada 2023
Boże ledwo żyje dziś. Dopadła mnie jakaś grypa żołądkowa, przeczołgało mnie z wszystkich stron. Cały dzień spędziłam w łóżku i w łazience. Nie polecam 💩 🤢
A z przyjemniejszych spraw: mamy wylewki! Doczekaliśmy się. Oczywiście są jakieś drobne niedociągnięcia, wszystko było dogadane przed,no ale fachowcy mają czasem swoja wizję. Jednak Kierownik budowy stwierdził,że można przymknąć na to oko, jakoś samemu poprawić, jest OK :)
Tumblr media
Listopadzica wjechała, byle do wiosny.
Do tego wszystkiego wzięliśmy się za malowanie, bo całe lato nie było na to czasu, zawsze ważniejsze było,żeby zrobić na budowie. A już na prawdę dom wymagał odświeżenia, szczególnie ze względu na wilgoć, która nam wychodzi w okresie jesienno-zimowym :/ Ale ogarniemy, kto jak nie my :)
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
13 notes · View notes
pinkpilatesgirl · 1 year
Text
beka w trochę bo 9. dnia każdego miesiąca mi się odnawia pakiet na numer telefonu (taki wiecie że internet, rozmowy, SMS) i mam w nim 30gb i tenretu i przed chwilą mi przyszło powiadomienie że mi się skończył już internet so właśnie wydałam 10zl na dodatkowe GB internetu a i tak muszę starym powiedzieć żeby mi przelali 30zl na ten pakiet miesięczny
poza tym na spacerku jakiś samochód lekko mnie ochlapal i pod nosem walnelam takie ja pierdole i już chciałam środkowego palca wystawic ale policja jechała akurat wiec się powstrzymałam xddd ale jak pojechali to pokazałam w tamtą stronę gdzie pojechał ten samochód
poza tym duchota i wilgoć jak w wilgotnym lesie równikowym szłam w samej bluzie (pod nią długi rękaw) bo było mi tak gorąco 😀
27 notes · View notes
kasja93 · 10 months
Text
Cześć
Tumblr media
Obudziłam się jakoś chwile po 7 rano. Nie miał kto mnie obudzić bo Koperek spał z moją mamą (wzięła sobie „jakiegoś” gacha do łóżka jak pokłóciła się wieczorem z tatą, który poszedł spać obrażony do namiotu xD). KróloBarany zaś były grzeczniutkie i całe głodne jak tylko wstałam z łóżka.
Tumblr media
Jak zaczęłam się kręcić po pokoju wskoczyły do bałaganu z nocy i czekały na michę pełną ziół.
Rano padało jak cholera. Zabrałam się za mycie elementów kuchni nim ją złożyliśmy. Następnie z tatą pojechaliśmy po blat i inne szpargały. Czas zleciał i nim się obejrzeliśmy było już popołudnie. Po burzy się nieco wypogodziło zatem poszliśmy z Gryziem na spacer
Tumblr media
Gdy wróciliśmy czekał już na nas obiad. Dziś w menu krupnik (i nie, nie mam na myśli pewnego trunku).
Tumblr media
Docięliśmy blat kuchenny, pomontowaliśmy gniazdka a później schowałam uduszone banany oraz jabłka do pudełeczek. Oczywiście zostawiłam je otwarte by nabrały pokojowej temperatury i odparowały ostatnią wilgoć. Zabrałam się za krojenie i przygotowanie marchwi do suszenia. Wybrałam w sklepie prawdziwe „bydlaki”
Tumblr media Tumblr media
Ominęło mnie dzisiaj podlewanie poranne i wieczorne ogrodu dzięki deszczowi. Jutro jednak raczej mnie to nie ominie chyba, że znów będzie padać.
Po kolacji na którą zjadłam galaretkę z owocami wzięłam Gryzaka na spacer. Tym razem samotny. Chciałam odpocząć od tego całego remontowego zgiełku
Tumblr media Tumblr media
Znów brakuje mi dnia. Jednak mimo wszystko czuje się dobrze. Nie mam praktycznie złych myśli. Nadal odczuwam niepokój o przyszłość, ale nie jest on tak „intensywny” jak ostatnimi czasy. Jakość to wszystko idzie do przodu.
Tumblr media
Kuchnia jest niemal skończona. Jutro wklejone zostaną ostatnie płytki w części salonu, pomalujemy salon na ciemniejszy kolor i założymy fronty do szafek. Będzie można powiedzieć, że ten etap zostanie zakończony :)
Tumblr media
19 notes · View notes
nasze-zd · 4 months
Text
Mount Matthews
Jest taka góra, którą widać od nas z domu (no, prawie, trzeba wyjść na ulicę), a która już od dawna drażniła nas swoją obecnością, a raczej bardziej naszą na niej nieobecnością: Mount Matthews (942 m n.p.m.), najwyższy szczyt Remutakas. Chciałem ją zdobyć tym bardziej, że poprzednia próba, w sierpniu, nie udała się z braku czasu i musiałem zawrócić z trasy.
Tumblr media
Mount Matthews z Orongorongo Valley.
Na Mt. Matthews trzeba poświęcić cały dzień — 24 kilometry po zupełnym odludziu, z przekraczaniem strumieni i częściowo bez ścieżki, wzdłuż dolin po żwirze rzecznym, z sumą podejść ponad 1200 metrów.
Tumblr media
Zaczęliśmy o 6:30. Kilka minut później odbił się echem huk odrzutowca — domyślilismy się, że to ten 6:35 do Christchurch, którym za 2 miesiące polecimy. Strasznie wcześnie!
Tumblr media Tumblr media
Orongorongo River
W godzinę doszliśmy do doliny Orongorongo, a następną zajęło nam przejście wzdłuż jej, do odbicia szlaku na południe. Do tej pory droga była łatwa, o łagodnym nachyleniu. Przejście rzeki również okazało się proste i szybkie — wody było o wiele mniej niż ostatnim razem i dało się przeskoczyć po kamieniach, bez zdejmowania butów (co bardzo opóźnia marsz, zwłaszcza gdy trzeba to zrobić kilka razy).
Podejście pod Mt. Matthews początkowo prowadzi korytem potoku, lewego dopływu Orongorongo. Nie ma ścieżki, drogę trzeba znaleźć wśród jego licznych koryt, na szczęście też o tej porze roku przeważnie suchych.
Tumblr media Tumblr media
Po kilkuset metrach wchodzimy do buszu i zaczyna się konkret. Wchodzimy na porośniętą drzewami ścianę. Szlak niemal z miejsca staje się niewiarygodnie stromy — miejscami jest to drabina z korzeni, podobna do podejścia pod Waligórę z Andrzejówki, tylko wielokroć dłuższa. Szybko nabieramy wysokości.
Tumblr media Tumblr media
Niespecjalnie coś widać. Busz jest gęsty. Po około godzinie pokonujemy pierwszą część ściany, do przełęczy Southern Saddle. Za nią błyszczy lazur Palliser Bay na wschodzie i Wellington Bay na zachodzie.
Tumblr media Tumblr media
Z przełęczy jeszcze godzina na szczyt. Przyjdzie nam iść w klimatycznym lesie: przez cały rok jest tu tak wilgotno, że mchy łapią wilgoć z opływających Mt. Matthews chmur i szczelnie opatulają drzewa. Mimo że to najsuchsza pora roku, to i tak korzenie są mokre i śliskie. Musieliśmy się ich niekiedy łapać, bo tu też były bardzo strome fragmenty.
Tumblr media Tumblr media
Jest trochę miejsc widokowych, ale ograniczonych drzewami.
Tumblr media
Południowa Dolina Wairarapa.
Tumblr media
W końcu docieramy na szczyt, skąd pięknie widać całą południową plażę przy Palliser Bay. Jest 11:15, czyli dwunastokilometrowa wędrówka zajęła nam 4h45m.
Tumblr media
Na szczycie zostajemy 15 minut, potem schodzimy tą samą drogą. Przy tak dużym nachyleniu nie jest dużo szybciej, niż pod górę. Zejście do Orongorongo zajmuje nam 2h20m. W tym czasie pogoda robi się lepsza; niskie chmury zanikają, odsłaniając szczyty.
Tumblr media
Dolina Orongorongo ma charakter roztokowy — rzeka ciągle zmienia swój bieg, nadsypując kolejne warstwy żwiru i kamieni. Skąd się one biorą? Ano stąd, z osuwisk takich jak poniżej.
Tumblr media
I to już wszystko. Do auta docieramy kwadrans po czwartej, całość zajęła nam zatem prawie 10 godzin. Pokonaliśmy 25 km i 1200 metrów do góry.
3 notes · View notes
jestemkasia · 1 year
Photo
Tumblr media
x @topestetic x @mesoestetic.poland 🌙 🧖‍♀️ *współpraca reklamowa* Marka Mesoestetic powiększyła niedawno swoje portfolio o linię age element, w skład której wchodzą kosmetyki specjalistyczne, które w zależności od serii skupiają się na nierównomiernym kolorycie, utracie jędrności i zmarszczkach. Po konsultacji z kosmetolog @topestetic została wybrana dla mnie seria Anti-wrinkles solutions, która skupia się przede wszystkim na redukcji linii mimicznych i drobnych zmarszczek. Kosmetyki używam już od września w wieczornej pielęgnacji, więc mam je już całkiem nieźle przetestowane. Główne substancje aktywne gamy to działający ochronnie i regenerująco na strukturę skóry biopeptyd, następnie opatentowany [meso]epigen system™, który aktywuje produkcję czynników wzrostu oraz bakuchiol, który z kolei działa przeciwzmarszczkowo. Choć cała linia przypadła mi do gustu, moimi ulubieńcami okazały się dwa produkty- age element® anti wrinkle concentrate wzbogacony o kwas hialuronowy, który widocznie wypełnia drobne zmarszczki i linie oraz age element® anti-wrinkle lip and contour do pielęgnacji ust oraz skóry wokół nich. To pierwszy tego typu produkt w mojej kosmetyczce! To krem, ale działa jak najlepszy balsam do ust. W składzie ma m.in. opatentowany Filling-HA™, czyli wysoce higroskopijną pochodną kwasu hialuronowego o właściwościach silnie wiążących wilgoć i wypełniających tkanki. Dodatkowo opakowanie zakończone jest chłodzącym ceramicznym aplikatorem, który umożliwia wykonanie przyjemnego masażu wspomagającego mikrokrążenie. Więcej na temat każdego z produktów znajdziecie na stronie sklepu @topestetic, gdzie do Waszej dyspozycji są kosmetolożki, które zawsze chętnie doradzą i rozwieją wątpliwości w kwestii doboru idealnych produktów dla Waszej cery. #eveningroutine #beautyandcare #skincare https://www.instagram.com/p/CmRtgoeM28v/?igshid=NGJjMDIxMWI=
16 notes · View notes
pisanki-o-zyciu · 1 year
Text
miłość ulatnia się
pomyślałem wracając do łazienki
nawet szybciej niż wilgoć ze spermy
~ Charles Bukowski
8 notes · View notes
myslodsiewniav · 10 months
Text
21.08.2023
Poniedziałek.
Obserwacja: kiedy zaczynam pracować to gorzej się czuję. Psychicznie. O wiele gorzej.
Nie chodzi o pracę-pracę tak ogólnie, tylko o to miejsce pracy. Muszę stad jak najszybciej wiać.
W weekend było fantastycznie.
Połowę piątku przepłakałam czując się jak gówno. Porozmawiałam z O. - emocje chłonę jak gąbka, niedogadanie z poprzedniego dnia przed kinem okazało się być z jego perspektywy małą i nieistotną sprawą, a która dla mnie była kroplą, która przelała czarę.
Opowiedziałam mu też o tym, jak się czuję...
Ostatecznie - bo płakałam, nie miałam siły i czułam się pokonana, po zrobieniu czegokolwiek tracę siły, muszę odpoczywać znacznie, ale to znaczniej dłużej niż "normalnie" - ustaliliśmy, że w tym mc umówię do psychiatry.
Mam też do umówienia zaległe badanie piersi.
Zawaliłam dwie sprawy - miałam Szwagrowi w piątek załatwić jedną sprawę i sobie przedłużyć wypożyczenie w bibliotece. A pogrążona w tej niemocy, w płaczu po prostu... nie miałam sily. I przez to, że nie miałam siły i że zawiodłam, że zawaliłam temat jeszcze gorzej się czułam. Potwierdziłam sobie, że jestem do niczego i tak ryczałam użalając się na sobą.
Potrzebuję bezpiecznego źródła dochodu :(
Ech... nie rozumiem tego co się ze mną dzieje...
O. pomógł mi ogarnąć sprawę dla Szwagra w piątkowe popołudnie. A w drodze powrotnej złapał nas CIEPŁY LETNI DESZCZ! Taki, którego krople są wielkie i ciężkie, uderzają w ciało niczym bicze wodne. Taki, który tworzy wielkie kałuże tańczące w słońcu! Taki dla którego wyskakujesz przed dom, na ulicę, by trochę w nim pobyć! I UŚMIECHASZ SIĘ SZEROKO z przyjemności: ten szum, to momentalne przemoczenie do suchej nitki, ta ULGA, jaką przynosi woda, ta adrenalina jaką zapewnia WIELKA ulewa i zapach ozonu w powietrzu przy jednocześnie bardzo wysokiej temperaturze odczuwalnej.
Ten deszcz rozmył moje łzy.
Czuję wdzięczność.
Niestety martwię też O. swoimi huśtawkami nastroju.
W sobotę umówiliśmy się, że jedziemy odzyskać harmonię: do lasu, w górki. Początkowo bałam się, że nie znajdę siły by wchodzić dlatego wybraliśmy niedaleki szczyt. W nocy trudno mi było zasnąć, ciężko mi było wstać. Ale jakoś ZUPEŁNIE inaczej wstaje się w sobotę - kiedy nie mam z tyłu głowy myśli o tym, że powinnam szukać pracy, że powinnam w tym momencie tak jak mój partner być w pracy i zarabiać.
Byłam od rana w sobotę przybita, ale OMG. Pogoda była IDEALNA!!! Było słonecznie, ponad 30*C i do tego tak parno, że trudno było oddchcać, że wilgoć oblepiała człowieka, a przy tym cieple i skwarze nawet wiatr na łysych szczytach gór nie był w stanie przeszyć ciała chłodem. Było jak w saunie <3. Po prostu na takie warunki czekam cały rok! UPAŁ <3
Wróciła frajda!
Wróciła radość!
Wróciła przyjemność!
Wróciła chęć do szukania ujęć, robienia zdjęć!
Wróciła kreatywność!
No po prostu....
Byłam tak szczęśliwa!
Byliśmy na szlaku we dwoje, z pieskiem. Rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się. Tak mi się fajnie podróżuje z O.
Słońce prażyło, piesek był szczęśliwy, O. był szczęśliwy... Było super. Mogłabym tak częściej. Dłużej.
Dopiero jak zeszliśmy z gór to postanowiłam świadomie sprawdzić "w sobie" jak tam moje lęki, strachy, rany. Czy nadal jest we mnie to, co wyciskało krokodyle łzy w piątek. I nie było nic. Zdziwiło mnie to. Czułam tylko szczęście, przyjemność, byłam spokojna, nie było we mnie grama napięcia. Było spokojnie i szczęśliwie... Nie rozumiem co się ze mną dzieje. :( Nie było śladu po przygnębieniu, niepokoju, napięciu... Była tylko pewność: jestem TU i TERAZ, jestem w porządku, jestem w DOBRYM momencie życia, MIERZĘ się z trudnościami, mam masę fajnych rzeczy do zrobienia, planów do zrealizowania, na pewno znajdę pracę, muszę się tylko przełamać by zadbać o drugie źródło dochodu. Małymi kroczkami. Nic na siłę.
I tak się czułam, aż do powrotu do domu. Zaparkowaliśmy pod Biedronką by wyskoczyć po coś "na szybko" na kolację... Wysiadłam na chodnik, w moim ulubionym miejsce w Polsce, niedaleko mojego domu... ii nagle w gardle pojawiła się gula, a w oczach stanęły łzy. Oblał mnie lęk, masę wątpliwości względem własnych kompetencji, umiejętności i przyszłości. Od tak, nagle.
Co się ze mną dzieje?
Podzieliłam się tym z O. - też jest bezradny, ale wdzięczny, że daje mu znać. Jak mnie przytulił dojmujące poczucie lęku, chłodu i beznadziei, bezsilności zelżało...
.... ale ciągle w sobie czuję te dwa wilki: jeden, który wątpi i działa na przekonaniach, na czarnych wizjach i drugi, który opiera się na faktach i przypomina na co w tej chwili faktycznie mam wpływ.
Ech...
Po górkach lepiej spaliśmy... chodziliśmy po domu niemal nago xP oglądaliśmy Farmę Clarksona (wkręciłam się, bardzo mi się podobało i dzięki temu jestem przekonana, że NIGDY nie będę bawić się w farmienie - rolnictwo to wykańczający emocjonalnie biznes). Zjedliśmy pyszne jedzoko, nosiliśmy na rączkach naszego psiaczka, który jak legnął na płasko po powrocie do domu tak mógł robić za dywanik xP (słodka jest)
W niedzielę jedliśmy wyłącznie pyszne jedzonko, zrobiliśmy chyba 3 prania, chyba też 3 razy odkurzaliśmy wszystko, posprzątaliśmy w mieszkaniu, zadbaliśmy o opaloną skórę, podlewaliśmy i pielęgnowaliśmy nasze kwiaty (i uprawy) doniczkowo-balkonowe. Było super. Było tak fajnie, że z przyjemnością zmieniałam chyba z 3 razy sukienki... ale rósł we mnie stres związany z nadchodzącym poniedziałkiem i koniecznością wykonania pracy dla pracodawcy, któe nie lubię, dla którego nie chcę pracować... Ech. No czuję wstręt na myśl o pracy.
Dziś, w pon, wstałam o 1h wcześniej - sprawdzam czy jeżeli przed pracą (którą widzę jako czynnik mojego złego samopoczucia) potrenuję to czy przez resztę dnia moje samopoczucie będzie bardziej stabilne (bez NAGŁYCH dołów i wybuchów płaczu, poczucia beznadziei). Zapakowałam rzeczy, które muszę odnieść do biblioteki, wsiadłam na rower i zrobiłam jakieś 10km między 7:30-8:30 (appka twierdzi, że spaliłam 387kcal) przy okazji załatwiając sprawę w Urzędzie Pocztowym i w biurze.
Miłe to.
Ale nie czuję się wcale teraz jakoś znacząco lepiej - nie mam teraz w głowie takiego stanu jak w sobotę czy w niedzielę, kiedy czułam się z samą sobą dobrze, kiedy czułam się silniejsza i bardziej sprawcza.
Nadal czuje się źle wykonując tę pracę (tj. bardziej w mojej głowie "wykonywać tę pracę" brzmi jak "tkwiąc w tej pracy" ) - tak bardzo mnie wszystko od tamtego komputera i plików odrzuca.... I czuję takiego doła...
6 notes · View notes
glebia-duszy · 10 months
Text
,,Rozczarowanie,,
Kiedy naprawde ci zależy nigdy nie zranisz drugiej osoby, lecz świat jest przeklety zawsze dusisz diabła w sobie
Nie ma co siebie winić zawsze uronisz pare łez leżysz i bledniesz zastanawiasz sie czy to ma sens
Czekasz sekunde aż dogonisz bicie serc lecz czasem miłość zawisła jest
Oczu swych dotkniesz i poczujesz wilgoć rzes nie przejmuj sie to tylko pech
W swoim brzuchu czujesz motyle ich jest miliony nigdy nie poznasz drugiej takiej samej osoby
Scenariusz jest zawiły czujesz serca biczowanie a powodem tego jest rozczarowanie.
3 notes · View notes