Tumgik
dead-butterfly-0 · 6 months
Text
Motylki, mam pytanie.
Jak to się dzieje, że wyglądając bardzo chudo i mało jedząc ważyłam się i było 53 coś rano, a teraz gdy mam pulchniejsze policzki, nogi i brzuch i jem masę ciasta i czekolad ważę 52 pod koniec dnia. Serio próbuje się dowiedzieć od czego to zależy, bo z chęcią wrócę do poprzedniego stanu. Może to od odwodnienia?
4 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Drodzy początkujący, zaczynający dopiero przyjaźń z Aną. Mam dla was ważną wiadomość.
Jeśli dopiero zaczynacie. Proszę przemyślcie to. Czy na pewno tego chcecie? Jestem pewna że odpowiedzieliście ,,Tak". Ale niech ta odpowiedź nie będzie pochopna. Przemyślcie wszystkie za i przeciw. Na początku będzie fajnie, będziecie myśleć że to kontrolujecie. Potem pokochacie uczucie głodu, a na końcu się od tego uzależnicie. Żaden kęs nie przejdzie wam przez gardło bez wyrzutów sumienia. Automatycznie będziecie wypluwać i wymiotować każdy posiłek. Kiedy wasi bliscy zauważą to, będzie jeszcze gorzej. Odtąd zaczniecie się trząść na słowa ,,waga" ,,lekarz" ,,jedzenie". Wasi bliscy będą was ważyć codziennie. Będziecie zmuszeni nosić ciężarki w bieliźnie, albo kamienie. Kontrola przejmie waszą psychikę. Nie mówiąc już o zdrowiu. Włosy zaczną wam wypadać garściami, będziecie mdleć, upadać, tracić równowagę. Stracicie tkankę tłuszczową ale też mięśniową. Wychudzenie ale też wyniszczenie. O problemach z sercem, mózgiem i organami wewnętrznymi nie będę mówić bo nie jestem tu lekarzem. Wiele motylków ma swoje progi do którego kilograma się odchudzają. Ale to tak nie działa. Jak zrzucicie tyle ile chcieliście na początku zrzucicie i również kolejne kilogramy w dół. Tego już nie zaprzestaniecie. A co czeka was na końcu? Śmierć. Ewentualnie w ciężkim stanie będą ratować was w szpitalu lekarze co będzie większa męczarnią niż śmierć.
A więc czy po przedstawionych powyżej minusach nadal chcesz zacząć przyjaźń z Aną?
Jeśli tak to jesteś gotowy/a na spotkanie z nią.
Witamy u swoich, w świecie anorektyków.
60 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Nieraz Ana potrafi nam wyrządzić piekło. W domu, w relacjach, we własnej głowie. Ale nie mówię że nie warto tego przetrwać :). Ona nam tylko pomaga a to inni nie mogą zrozumieć naszej przyjaźni, której próbują przeszkodzić.
8 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Jak ważyć więcej kilo u lekarza?
My, dzieci Any mamy za zadanie walczyć z kilogramami, kaloriami i lekarzami. Dlatego wstawiam tu mały poradnik jak poradzić sobie ze stresująca wizytą u lekarza.
Postępując tymi krokami ważyłam 3/4 kg więcej więc zapraszam.
Na kilka godzin przed wizytą wypij parę szklanek wody.
Nie wypróżniaj się ani nie załatwiaj.
Unikaj wydalania wody z organizmu. Nie pij kofeiny która zmaga oddawanie moczu.
Jeśli potrafisz objadaj się dzień i kilka godzin przed ciężkimi wolno trawiącymi się pokarmami.
Ubierz najcięższe ciuchy jakie posiadasz najlepiej żeby posiadały dużo kieszeni np. Bojówki.
Wsadź do spodni masę monet i kamienie.
Umieść kamienie tam gdzie wiesz że zostaną nie zauważone ( w środku stanika, w majtkach, przywiązane do nogi)
Jeśli wiesz że nie będziesz musiał/a zdjąć spodni umieść tam mały ciężarek lub odważnik. Możesz go przykleić do nogi lub umieścić w bieliźnie. ( Ja często umieszczam go przy brzuchu tak żeby pasek od spodni go trzymał jednocześnie lekko trzymając w bieliźnie)
Załóż dużo naszyjników, pierścionków, pasków, łańcuchów.
Przy ważeniu nie zauważalnie włóż telefon do jednej z kieszeni.
Dzień wcześniej przeciąż mięśnie ćwiczeniami. Zmęczone mięśnie po wysiłku zwiększają swoją wagę.
Powodzenia!
Mam nadzieję, że wszystko się uda!
Jeśli posiadasz jeszcze jakie porady napisz w komentarzu, pomagasz wtedy swoim koleżankom i kolegom.
52 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Dzień 16 🦋
Zjedzone: 699
Spalone: 472
Bilans: 227
Witam was po dość długiej tygodniowej przerwie. Byłam mocno chora, co z tym idzie byłam pod nadzorem mamy, więc można zaliczyć to jako domowy odwyk. Co nie znaczy, że nie walczyłam. Trudno było też z ćwiczeniami, bo nie mogłam nawet wyjść z łóżka. Ale w tym wszystkim są plusy. Wzbudziłam zaufanie mamy, która wcześniej zauważyła moje problemy z ed. I teraz już na spokojnie mogę głodować czy odmówić posiłku. Dziś wracam do żywych z impetem.
Tęskniłam<3
5 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Dzień 15 🦋
Zjedzone: 497
Spalone: 148
Bilans: 349
Spaliłabym więcej gdyby nie to, że jestem chora.
Nieraz się tak zastanawiam. Prowadzę tego bloga jako pamiętnik, więc przyszła wersja mnie kiedyś będzie czytała jak cierpiałam, jak nienawidziłam siebie i swojego ciała. Ta przyszła wersja mnie będzie chuda, będzie dobrze czuła się ze swoim ciałem ja to wiem, w końcu do tego dążę. I ciekawi mnie czy będzie dumna jak walczyłam, czy będzie się wstydzić jaką była. Grubą świnią muszącą liczyć każdą cyferkę na opakowaniach. Zobaczymy.
4 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Wiecie co jest największym przeciwnikiem Any?
Miłość
Potrafi zniszczyć wszystko co zbudowała Ana, a nawet zabić samą ją. A wiecie czemu? Miłość pozwala nam czuć się kochanym i akceptowanym. A czy tego oczekuje Ana? Nie
Kiedy druga osoba odwzajemnia nasze uczucia, oznacza to że nas kocha. Kocha takimi jakimi jesteśmy. Kocha wygląd, kocha talie, kocha każdy centymetr twojego ciała, którego ty przez tyle lat nie jesteś w stanie pokochać.
Alee w końcu skoro kocha nas druga osoba, budzi u nas to po pierwsze zdziwienie, a po drugie zwątpienie. Potrafimy zadać sobie pytanie;
,,A może jednak nie jestem taki/a zły?"
Miłość pozwala powoli zaakceptować siebie. Ba,nawet pokochać. Najgorzej jeszcze jak druga osoba pomoże nam w akceptacji, prawiąc codziennie komplementy.
,,Czyli jednak ktoś nie postrzega mnie jako grubą, opasłą świnie. Ktoś odnajduje we mnie najpiękniejsza osobę."
To jest prawdziwe zabójstwo dla Any. Najczystsza miłość...
7 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Dzień 14 🦋
Zjedzone: 812
Spalone: 117
Bilans: 695
Sporo, ponieważ byłam w McDonaldzie alee właśnie zaczynam tydzień głodówek na co nie mogę się doczekać ^^. Odrobię jeszcze kalorie z weekendu. Szczerze to uzależniłam się od uczucia głodu, wręcz pokochałam je. Nigdy się nie spodziewałam że tak będzie, ale wolę być na głodówce. Czuję się wtedy tak leciutko, tak swobodnie ze swoim ciałem. Kocham głodówki pomimo tych zawrotów głowy, osłabnięć, bólów głowy i oczywiście burczącego brzucha. Głodówki pozwalają mi coś czuć, może dlatego tak je kocham.
6 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Dzień 13 🦋
Zjedzone: 289
Spalone: 283
Bilans: 6
Dzisiaj stanęłam przed lustrem i w końcu zauważyłam zmiany. Fakt, że jeszcze nic nie jadłam, ale widzę zmiany. Gdzie się podziały te tłuste obleśne fałdy na moim brzuchu. Aż przez chwilę chciałam iść do szkoły w obcisłej bluzce. Ale to jeszcze nie koniec. Chce być jeszcze chudsza. Chce widzieć wręcz swoje kości. Z drugiej strony wiem że Ana mnie nigdy nie opuści. Jak już się wejdzie w ed, zawsze zostaną takie myśli na tyłach głowy. Nie jedz, wypluj, wyrzygaj, wyrzuć. Zawsze odruchowo się spojrzy na cyferki na opakowaniach. Z tego trudno jest wyjść, gdy ktoś chce w ogóle z tego wyjść. A ja nie.
24 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Nienawidzę siebie. Nienawidzę patrzeć się codziennie na te pyszne i pachnące jedzenie, na które nie mogę sobie pozwolić. Patrzeć jak moja przyjaciółka je, nie bojąc się o cyferki na opakowaniach. Zazdroszczę jej tego. Ale tak nie byłoby gdybym była chuda. Gdybym była chuda mogłabym zjeść te ciasteczka, nie bojąc się że jestem zbyt gruba na nie. Codziennie muszę stać i patrzeć się na te przyciągające wzrok opakowania słodyczy w automacie. Patrzeć na nie i tylko napawać się ich widokiem. Ranie sobie ręce, usta, zaciskam pięści żeby tylko moja ręka nie sięgnęła po nie. I kupuje wodę. Na początku czułam się lepiej a przede wszystkim chudsza, gdy odstawiłam najgorsze słodycze, lecz właśnie tak to się zaczęło. Zaczęłam ograniczać coraz więcej produktów. I tak to jestem, a wiem że będzie jeszcze gorzej. Teraz nie mogę przełknąć zwykłego śniadania bez wyrzutów sumienia i chęci do wyplucia. Nie mogę wsiąść do buzi jedzenia, którego nie znam kaloryczności. Kombinuję tylko jak zjeść jak najmniej. Boli mnie głowa, mam zawroty głowy, czuję się nie dobrze, słabo mi ale wytrzymam. Ale jedzenie nie jestem mi do niczego potrzebne. Jedynie dodaje zbędne kilogramy. A te kalorie. To one są problemem. To one zawiniają. I oczywiście ja. Gdybym nie była taka gruba mogłabym sobie pozwolić na każde ciasteczko, na każdy posiłek, pff a nawet jeść bez umiaru. Przed chwilę miałam szansę na odejście od Any. Ale tak szczerze, to ja nie chcę.
8 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
TW
Potrzebuję szybkiej rady. Poszukuję sposobu na zwymiotowanie. (Dwa palce i szczoteczka nie działają) już lepiej działało wypicie całej szklanki szybko wody ale nadal nic.
5 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
List od Any :
Pozwól mi się przedstawić. Nazywam się Anoreksja, Anorexia Nervosa tak mnie nazywają tzw ” lekarze „,ale możesz nazywać mnie Ana. Mam nadzieję, że zostaniemy dobrymi partnerkami. W nadchodzącym czasie,zainwestuję w Ciebie dużo czasu i tego samego oczekuje od Ciebie. Nie jesteś perfekcyjna, nie starasz się wystarczająco mocno, co więcej tracisz swój czas na rozmyślaniu, gadaniu z przyjaciółmi i rysowaniu. Takie akty nie powinny być pozwalane w przyszłości. Twoi przyjaciele Cię nie rozumieją. Nie są godni zaufania. W przeszłości, kiedy pytałaś się: „Czy wyglądam grubo?”,odpowiadali: „Oczywiście, że nie” i wiedziałaś, że kłamią.Tylko ja mówie Ci prawdę. Twoi rodzice, nawet się tym nie zajmują. Wiesz, że Cię kochają, że o Ciebie dbają, ale robią to, bo są Twoimi rodzicami i mają obowiązek to robić. Powiem Ci teraz sekret: gdzieś tam głęboko w duszy są bardzo Tobą zawiedzeni. Ich córka, ta z wielkim potencjałem stała się grubą,leniwa dziewczyna. Ale ja to wszystko zmienię…
Dużo od Ciebie oczekuję. Nie wolno Ci jeść dużo. Rozpocznie się powoli:unikanie tłuszczu, czytanie tabel z wartościami odżywczymi, unikanie fast foodów i smażonego jedzenia, potem pieczywa, nabiału itp.Przez jakiś czas ćwiczenia będą proste: bieganie, przysiady. Nic poważnego. Zrzucisz kilka kg i brzuch. Ale za niedługo powiem Ci, że to nie jest wystarcząjące. Oczekuje od Ciebie zmniejszenie ilości kcali zwiększenie ilości ćwiczeń. Musisz tak robić,bo nie możesz mnie zawieść. Wkrótce, będę z Tobą zawsze. Będę z Tobą, kiedy obudzisz się rano i pobiegniesz na wagę. Liczby staną się i przyjaciółmi i wrogami, te modlitwy, żeby było ich mniej, niż poprzedniego dnia, wieczoru,itp.Patrzysz w lustro z niechęcią. Przeklinasz ten tłuszcz, a zadowolona jesteś z wyłaniających się kości. Jestem z Tobą, kiedy obmyślasz plan na kolejny dzień: 200 kcal, 2 h ćwiczeń, 6 herbatek odchudzających,ocet. Ja jestem tą,która podsuwa Ci te myśli, bo teraz Twoje i moje myśli, to nasze wspólne myśli.Podążam za Tobą przez cały dzień. W szkole, podpowiadam Ci o czym myśleć.Podliczasz kcal z dnia, za dużo… Wypełniam Twój umysł myślami o jedzeniu,wadze, kaloriach i innych rzeczach bezpiecznych do myślenia. Bo teraz, jestem już w Tobie.Jestem w Twojej głowie, sercu i duszy. Bóle spowodowane głodem…Wkrótce mówię Ci, co robić nie tylko z jedzeniem, ale ze wszystkim.Uśmiechaj się i przytakuj. Prezentuj siebie jak najlepiej. Pierdol ten tłusty brzuch i grube uda. Boże,jesteś taką gruba krowa! W porze posiłków przychodzę i mówię, co robić. Przygotowuje talerz z sałata. Rozrzuć na około jedzenie.Spraw, by wyglądało to tak, jakbyś coś jadła. Nie skosztuj niczego. Jeśli zjesz, Twoja kontrola się zniszczy…Czy tego chcesz? Stać się taką gruba krowa jaką byłaś? Jesteś sama w domu, więc po co bez kłótni z kimkolwiek idziesz się nażreć? Zaklej swoje usta taśmą i nie jedź…Nie wolno Ci! Namawiam Cię, abyś patrzyła na modelki w gazetach. Te piękne, chude, z białymi zębami wzory perfekcji gapiące się na Ciebie z tych wspaniałych stron. Sprawie, że zdasz sobie sprawę, że nigdy taka nie będziesz. Zawsze będziesz gruba, nigdy taka piękna jak one. Kiedy spojrzysz w lustro, zniekształcę obraz. Pokaże Ci obsesyjność. Pokaże Ci zapaśnika sumo, kiedy w rzeczywistości jest to głodne dziecko. Ale tego nie możesz wiedzieć, bo jeśli się dowiesz, to znowu zaczniesz jeść i koniec z naszą przyjaźnią.
Czasem się zbuntujesz. Mam nadzieję że nie często. Czasem odnajdziesz zbuntowana cząstkę własnego ciała i pójdziesz do ciemnej kuchni. Drzwi szafki wolno się otworzą. Twoje oczy będą patrzeć się na jedzenie, od którego trzymałam Cię na odległy dystans. Twoje ręce, jak zmora będą szukały ciastek w ciemności. Będziesz sięgać po następną i następną paczkę… Twój brzuch stanie się pełny i wielki, ale Ty nie przestaniesz. I cały czas będę krzyczeć:”Przestań gruba krowo,nie posiadasz ani trochę samo kontroli, będziesz gruba! Złamałaś podstawowa zasadę, zjadłaś”,chcesz mnie z powrotem?Zaprowadzę Cię do toalety, na kolana…przed kibel… Bez bólu wsadzisz palce do gardła i całe żarcie wyjdzie z powrotem. Będziesz tak robić,aż krew wypłynie z wodą i będziesz wiedziała, że wszystko zwrócone. Kiedy wstaniesz będziesz czuła się jak naćpana, nie poddawaj się, musisz dać rade,taka gruba krowa zasługuje na ból. Może wybierzesz inny środek, aby pozbyć się winy. Może każe Ci brać przeczyszczające i będziesz siedziała na kiblu do rana.A może będziesz się samo okaleczać, walić głowa w ścianę aż rozboli Cię głowa.Jesteś w depresji, obsesji, bólu, szukając pomocy, ale nikt nie będzie Cię słuchał…Kogo to obchodzi? Zasługujesz na to, sama zawaliłaś. Całe twoje życie ma być cierpieniem. Ty nie jest nic warta. Czy chcesz żeby to się przytrafiło Tobie? Czy jestem nie fair? Ja robię rzeczy, które Ci pomogą. Sprawie, że przestaniesz czuć emocje. Myśli pełne złości, smutku, desperacji i samotności mogą zniknąć zabiorę je i wypełnię. Twoja głowę metodami liczenia kcal. Zabiorę od Ciebie chęć starania się by pasować do rówieśników, żeby wszystkich zadowolić. Masz być inna od rówieśniczek – patykowate ręce i nogi,koścista twarz, przecież o tym marzysz. Nie potrafisz się otworzyć,zaufać. Mówisz, że męczy cie samotność… Jesteś zawsze zdystansowana i jakby nie do końca obecna.To prawda, nikt Cię nie lubi i nie szanuje. Wiem,że ktoś Ci kiedyś obiecał, że pomoże Ci odnaleźć sens życia.Jak mi przykro…Już nie chce…Uwierzyłaś w te brednie…Idiotka… Jestem Twoja jedyna przyjaciółką, którą musisz zadowolić.
Mam słaby punkt. Ale nikomu nie wolno o tym mówić. Jeśli zdecydujesz się walczyć, powiedzieć komuś jak wygląda Twoje życie,wszystko pójdzie w cholerę.Nikt nie musi wiedzieć, nikt nie musi rozbijać tej skorupy, którą Cię osłoniłam. Ja Cię wykreowałam, to chude, perfekcyjne dziecko. Jesteś moja i tylko moja. Beze mnie, jesteś nikim. Więc, nie walcz. Nie tocz walki z własnym ciałem, które bólem, głodem, uczuciem ciągłego chłodu wysyła Ci sygnały – nie przyznawaj się do tego. Masz być perfekcyjna…Masz być perfekcyjna…Cierp dla bycia perfekcyjną…Niech tego nauczy Cię życie…Lubisz być traktowana jak dziecko, wiem…Gdy ktoś skomentuje, zignoruj go. Zapomnij o nich, zapomnij o każdym, kto będzie chciał mnie zabrać. Jestem Twoja najlepszą przyjaciółka i mam zamiar tak trzymać ;)
Chce być Motylkiem . Byc wolna , piękna , chuda. Amen. *.*
132 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Dzień 12 🦋
Zjedzone: 998
Spalone: 329
Bilans: 669
Głodowałam długo, żeby zostawić wolne kalorie na imprezę. Nie jadłam nic, aby zjeść później tego sycącego kalorycznego torta na urodzinach przyjaciółki. Ale czego się nie robi dla perfekcyjności. A teraz zaczynam kolejna głodówkę. Nienawidzę Any i kocham ją jednocześnie <3
3 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Dzień 11 🦋
Zjedzone: 655
Spalone: 272
Bilans: 383
Powoli wracamy na dobre tory, tory Any. Tęskniłam za tym uczuciem. Uczuciem głodu i zawróceniami głowy. Uczuciem lekkości wraz z kolejnym pominiętym posiłkiem. Kocham to tak bardzo. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo za tym tęskniłam <3.
11 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Dziś stanęłam przed lustrem w samej bieliźnie. Spojrzałam na swoje ciało, którego tak bardzo nienawidzę. Patrzyłam z obrzydzeniem na każdy kawałek swojego brzucha. Dotykałam każdej przeklętej fałdki kreującej się na moim brzuchu. Nie mogąc już więcej patrzeć na te obrzydliwe ciało. Wciągnęłam brzuch jak najmocniej mogłam, aż całe moje płuca wypełniły się powietrzem. Teraz widziałam żebra, efekt jaki chce kiedyś uzyskać. Dotknęłam ich uśmiechając się. Dotykałam ich podziwiając efekt. Obejrzałam się. Byłam chuda choć na chwilkę. Wraz z brakiem tchu szybko wypuściłam powietrze. I wróciłam do swojej znienawidzonej postaci.
Kiedyś będę mogła objąć się rękami w pasie.
Kiedyś będę mogła liczyć swoje żebra.
Kiedyś będę mogła być chuda...
3 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Dzień 10 🦋
Zjedzone: 742
Spalone: 415
Bilans: 327
Dobry wynik, fakt że nie zdrowo i kalorycznie zjadłam ale jak po tych dniach napadów myślę że wracam na dobrą drogę. Swoje napady wykorzystałam też, żeby pokazać znajomym i rodzinie, że jem i to z jakim apetytem. Nigdy nie mogłabym pomyśleć, że jedzenie sprawiałoby mi taki ból. Lecz gorsze od tego są wyrzuty sumienia.
2 notes · View notes
dead-butterfly-0 · 2 years
Text
Tumblr media
𝐍𝐚𝐣𝐠𝐨𝐫𝐳𝐞 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐭𝐨 𝐳𝐞 𝐠𝐝𝐲 𝐳𝐚𝐜𝐳𝐲𝐧𝐚𝐬𝐳 𝐣𝐞𝐬𝐜 𝐩𝐨𝐝𝐜𝐳𝐚𝐬 𝐝𝐢𝐞𝐭𝐲 𝐠𝐥𝐨𝐝𝐨𝐰𝐤𝐨𝐰𝐞𝐣 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐨𝐳𝐞𝐬𝐳 𝐩𝐨𝐳𝐧𝐢𝐞𝐣 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐬𝐭𝐚𝐜
Tumblr media
127 notes · View notes