Tumgik
#podrywam
Text
Nie umiem ci powiedzieć że cię NIE kocham, bo sam nie wiem co to znaczy miłość. Dla mnie tzwn. miłość to 2-3 tygodniowe zajawki, silna chęć uwagi, oddanie w 100% osobie którą uważam za ideał, maniakalne myśli, niestabilne uczucie, kłamanie przez samym sobą, wielkie zaangażowanie, daddy issues a końcowo toksyczny związek. Pragnę danej osoby, ale gdy już będę z nią, stracę zainteresowanie. Jedyne co się stanie, to moja chęć do atencji będzie rosnąć. Będę chcieć by mój partner był tylko i wyłącznie przy mnie, był dla mnie 24/7 i nigdy mnie nie opuszczał. Znajdę rzecz, która będzie sprawiać że ideał będzie się jeszcze bardziej mną zajmował, stanę się Pick Me. Będę się zachowywać jak dziecko pragnące atencji ojca. Ten związek będzie irytować drugą połówkę, będzie czuł się jeszcze gorzej, aż w końcu mnie opuści. To nie jest zdrowa relacja, i to nie była jednorazowa sytuacja. To nie była wina moich byłych partnerów. To ja jestem problemem. Nie dasz rady wmówić mi że to nie prawda. Nie zmienisz mnie. To że pomożesz mi wstać, nie będzie oznaczać że będę mógł chodzić. Może wykonam kilka kroków, może będzie lepiej niż wcześniej, ale i tak upadnę, a ty mnie nie złapiesz. Muszę się sam nauczyć chodzić by iść z tobą na spacer. Pośpieszanie tego procesu może nawet pogorszyć sytuacje. Jesteś dla mnie miły, opiekuńczy i kocham z tobą spędzać czas, ale wiedz że nie możemy być razem bo ja nic nie czuję. Nie chodzi nawet o ciebie, ja nie wiem jak to jest kochać i być kochanym, nie chce brać na siebie tak wielkiej odpowiedzialności. Nie umiem zająć się sobą, a co dopiero kimś innym. Wiem że powinienem się zgodzić, bo SAM się z tobą droczę, SAM Cię podrywam czy całuję, wiem że to złe. Zawsze pozwalam sobie na za dużo. Najczęściej jest to spowodowane chęcią uwagi czy opieki. Jednak nie umiem tego powstrzymać. Moja każda relacja jest zbyt bliska, co nie oznacza że w sumie lubię bliskości. Mogę się przespać z jakąś osobą, ale to nie będzie z miłości, tylko z powodu tego że s3ks sprawia że dana osoba skupia się tylko i wyłącznie na mnie. Wiem że to może głupio brzmieć, lub że to moje słabe tłumaczenia, ale ja tutaj, na blogu piszę tylko prawdę, i tylko rzeczy które sprawiają mi trudności.
Przepraszam że się we mnie zakochałeś. Dziękuję że uważasz mnie za osobę godną miana „ukochanej”. To na prawdę mi schlebia, czuję się dzięki temu lepiej z samym sobą, bo ktoś zobaczył we mnie coś czego ja sam nie mogę dostrzec. Podobno osoba którą się kocha wydaje się być idealna. Chciałbym zobaczyć samego siebie twoimi oczami. I pomyśleć ile razy mówiłem ci że cię „nienawidzę”, widziałeś moje wzloty i upadki, odbierałeś ode mnie prawie zawsze, i znosisz moje odklejki. Naprawdę ci dziękuję. Boję się jednak że kiedyś zobaczysz złego mnie, i to zepsuje naszą relację. Myśląc o tobie, nawet to pisząc, uśmiecham się i czasem podśmiechuje myśląc o super chwilach które ze sobą spędziliśmy. Ta relacja mi odpowiada, tacy bliscy przyjaciele, ale wiem że tobie może być trudno. Jesteśmy w pewnej grupie znajomych, w której nie czuję się dobrze. Czuję że tam nie pasuje, że gadacie ze mną na siłę i widzicie mnie tylko jako Pick Me Boy'a z problemami. Boję się że opuszczając was znów zostanę sam. Bądź co bądź, jestem ekstrawertykiem, który jest gadatliwy. Jesteście chyba jedynymi osobami którzy słuchają moich głupot. Jednak czuję że znowu jestem w jakiejś grupie tylko dla zasady. Nie pasuję nigdzie. Nie umiem mieć głębszych relacji. Boję się że znowu będzie jak ostatnio, przyjaźń, związek, rozstanie i samotność. Nie chce znowu niszczyć kolejnej grupki znajomych. Jestem trudnym znajomym, co wiadomo, jestem osobą potrzebującą opieki, uwagi, i często wkurzam się nawet o najmniejsze bzdury. Jestem jak dzieciak. Dzieci niby są fajne, ale po jakimś czasie po prostu frustrują. Nie chce być udręką dla was, jak i dla samego ciebie. To jest dla mnie trudne. I znowu patrzę na siebie jak na ofiarę. Nie chce tego. Nie chce tłumaczyć wszystkiego borderką, nie chce patrzeć jak znów się zataczam i staje się pośmiewiskiem. Nie chce patrzeć jak niszczę kolejną zagubioną duszyczkę, ja naprawdę nie chce. Ale i tak to robię. Żenujące. Jestem tylko obserwatorem życia, w które gra borderka. To jest jak słabo rozegrane przedstawienie, które ma spektakl w kółko i w kółko… Nie chce nikogo w to wciągać. Tym bardziej Ciebie. To przedstawienie w którym to ja jestem złoczyńcą, i to ja gram głównego złola.
Lepiej byś stał tylko widowni i przyglądał się mojemu upadkowi, gdy ja na scenie będę popełniać w kółko te same błędy.
6 notes · View notes
mariolaszyszkiewicz · 9 months
Text
Stigmata
Tumblr media
Odciśnięte czyjeś piętno w osobowości. Słyszę wszystkie szelesty świata. Najdrobniejsze. Słyszę jak koty strzygą uszami. Szumy informacyjne. Pojazdy mechaniczne. Skrzypienie długopisu. Najeżdżają mnie dźwięki. Setki dźwięków. Gdy zamykam oczy, opadają na mnie. Nie mogę się poruszyć. Jestem w tym właśnie w tym cyklu. Zapoznaję się z nimi powoli. Powoli, wciągam nozdrzami powietrze. Wydycham je ustami. Kręcące się wokoł mnie obrazy, zaczynają się łączyć z dźwiękami. Oto poruszające odkrycie, dźwięki do kogoś, do czegoś należą. Odkrywam , że mam ciało . Ciało w okolicach piersi faluje. To oddychanie, coś mi podpowiada. Poruszam palcami -wiem, że to palce, to moje nogi . Podrywam się , do płuc dociera tchnienie. Ciało łączy się z nim lotem błyskawicy. Jak w statku powietrznym, wszystkie stery obsadzone , wszystkie zegary, mechanizmy do czegoś służą. Oto ręce, mają swój ciężar, ale wysyłam do nich świetliste polecenie, to moi wierni druhowie. Wróżka. Coś mi podpowiada. Tak, tak- wsystkiego muszę się uczyć od nowa. Mam takie czyste myśli - jak górski , rwący potok, zabierają wszystkie spazmy, wszystkie kocie ruchy, błyski w oczach, zapisane szpalty zwiniętej w rulon gazety, która tamowała, , była blokadą. Wszystkie newsy zamieniają się w białą przestrzeń papieru. . Wszystkie litery trzyma w ręku twoja dłoń. Litery wchodzą jedna na drugą, tłoczą się w ręku, jest im ciasno, nie tego się spodziewały , może admiracji, może trochę szpanu. A ty je topisz w mleku. Tak, w mleku. Czyż to nie cudowne? Oto Ja oczyszczona, w dodatku mam czas , mamy dużo czasu. Mam w duszy źródlaną wodę, , już o tym mówiłam, mam rwący potok źródlanej wody. Czego mam się po tym spodziewać. ? -Aż miło przyjść i rozgościć się w twoim sercu. - W miłości potrzebne jest trochę przymusu. . -Do czasu. Potem oczy się odwracają, nie są już wrażliwe na muskanie dłonią, na gładzenie delikatnej skóry twarzy, na rozdmuchiwanie ustami wrażliwych kosmyków włosów na czole, ...I co jeszcze.....Zapach się ulatnia. Ale tak. , trochę siły potrzeba, na podtrzymanie ramieniem, na niesienie w dłoniach wody, na wewnętrzny skurcz, kiedy ta druga osoba cierpi, ale ... nie mómy o cierpieniu. -ALbo kiedy oddzwaniają w kościele dzwonkami- oto już, po wszystkim, Jezus przyszedł, koniec. - Nie żartuj Myszko. - Musisz mii pomóc wstać z kolan. Wiem, że to nie jest łątwe. Do tej pory Duch był dla mnie nieosiągalny, był za wysoko. A TY stoisz blisko liścia Ducha, opuść mi Go trochę , a napiję się z Niego nieco źródlanej wody, chłodnej, ożywczej. Jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko temu. Jakby to powiedzieć - nie chcę kwietyzmu, ale trudno mi Ciebie przesłąniać innymi zdarzeniami. -A Ja ci powiem tak: Będziesz otwarcie brać Mojego Ducha, to żadna zbrodnia, umysł jest po to, aby funkcjonował. Będę do ciebie otwarcie przychodził, nie powstrzyma Mnie w tym żadna etykieta.... -Kocham Cię, wiem, co chcesz powiedzieć. -Jeśli po kilku słowach Mnie tak zrozumiałaś, pomyśl jak będziesz Mnie rozumiała, jeśli wreszcie weźmiesz Mojego Ducha.
1 note · View note
arekmiodek · 11 months
Text
LOTEM PTAKA
Lotem ptaka podrywam się wciąż w górę, spoglądam rozmarzony szukając kolorowych łąk, ramiona słońca i dłonie wiatru głaszcząc leniwe listowie bezkarnie namawiają je do tańca, a pod bosymi stopami poranna rosa dźwięczy zapomnianą melodią, wracając echem tamtych chwil gdzie kasztanowy korytarz wije się wzdłuż dróg jakby chciał bajdurzyć o miłości…
Wiersz "LOTEM PTAKA" (Arkadiusz Miodek)
1 note · View note
fewwordsaboutme · 2 years
Text
Zaufaj mi, nie chcesz ze mną być. Jako przyjaciółka? Tak. Jestem głupkowata, głośna i łatwo się śmieje. Flirtuje i pewnie uderzę cię kilka razy w żartach, przez co pomyślisz, że cię podrywam i będzie naprawdę zabawnie, w końcu pomyślisz, chce z Tobą być, ale gdy tylko zaczniesz, zdasz sobie sprawę, jaka jestem niepewna. Jestem pełna złości, nie ufam nigdy i to dużo pracy dla mnie i dla Ciebie i nie mogę obiecać, że na końcu stwierdzisz, że było warto
0 notes
Text
Uwierz mi, nie chcesz mną być.
Jestem zabawna, pewna siebie, głośna i ciągle się śmieje. 
Flirtuje, często w żartach Cię uderzam, a ty myślisz że Cię podrywam.
I wiesz co, to jest śmieszne! Ty myślisz, że ja chce z Tobą być! I jest śmiesznie… dla mnie.
Ale co w momencie gdy zaczynasz sobie zdawać sprawę, kim jestem na prawdę?
Jestem pełna złości, zazwyczaj nie ufam i nie lubię nawiązywać nowych znajomości.
Ciągle nad sobą pracuję i się udoskonalam, ale uwierz… robię to tylko dla siebie, a ciebie tratuje jak zabawkę, która stała w moim cieniu i ma swoje 5 min.
6 notes · View notes
garlicdontwork · 3 years
Note
Wchodzę do studia,gdzie urzędują Maneskin i bezczelnie podrywam Thomasa,nie zwracając na błagalne spojrzenia Vic,która rości sobie do Niego nadzieję,Niestety wygrywam ja sexy rudowlosa!
nah cuz you know what, this isn’t a måneskin account. i won’t be answering måneskin related question on this account and i especially won’t be answering your måneskin related questions since you sent that transphobic ask to my friend and i don’t tolerate that shit
5 notes · View notes
pucu · 3 years
Text
Mam w głowie chore myśli i tysiące demonów
Sam sobie momentami nie jestem w stanie pomóc
Znów podrywam się do lotu i startuję z tym tematem
Nawet z najgorszych kłopotów zawsze znajdę wyjście jakieś
Chada- Ciężki przekaz
2 notes · View notes
jerzy-maria-siwecki · 3 years
Text
Baudelaire'owska synkopa
Lubię moje codzienne synkopy
opóźnienia wdzierają się bez zapowiedzi
zawieszenie jest twórcze
zawisam przed wykonaniem działań
siedzę w bezruchu
w ciągu kilkunastu sekund zdobywam cały świat śmiałą myślą
snuję plany które pozostają ze mną przez resztę dnia
jak świetliki w noc świętojańską
tak jak dziś
zamarły w fotelu
napisałem powieść zaprojektowałem nową
i odtwarzałem pochód basowy ćwiczony o poranku
a wszystko w dwadzieścia sekund
nie dłużej bo wkrótce usłyszałem wrzaskliwe nawoływania wariatki o zielonych oczach kierowane pod moim adresem:
- Gdzie ojciec? Co on robi? Wychodzimy przecież! No ruszże się!
podrywam się raptownie do drogi
Tumblr media
1 note · View note
Text
"Butelka szampana uderza o marmurowy blat w kuchni, wystraszona lekko się podrywam."
"- Tak właśnie myślałam - mówi cicho Esther."
2 notes · View notes
pasywny · 4 years
Note
co tam erwis? podrywasz nasza Agatke?(ukochane)
podrywam
2 notes · View notes
rebelboy34 · 6 years
Note
Dzięki 😌 no właśnie. Już nie można do nikogo napisać i być miłą bo od razu że podrywam. A ja tylko jestem otwarta na nowe znajomości i lubię sobie popisać z ludźmi 🤗😇
No widocznie nie mozna xd okej ja to rozumiem
3 notes · View notes
wyniszczenie-e · 7 years
Conversation
On: Podrywam cie...
Ona: Uważaj bo się zakocham...
On: O to mi chodzi...
On: Najpierw rozkocham cię w sobie, pokocham na chwilę, wykorzystam i zdepczę jak starą kartkę papieru.
10 notes · View notes
Text
#18528
Nie powinienem z tego powodu być zły ale -> ZA DUŻY PENIS, tak dobrze przeczytaliście - mam z tego powodu problem. Długość to tam pół biedy ale ta grubość to przesada. No i te żyły na nim wygląda jak kawał mięcha. No i tu się schody zaczynają. Brzydki nie jestem, gadka ok loszki podrywam. Przyprowadzam je do pokoju super super aż do momentu rozebrania się. Kilka odmówiło mi seksu. Czasem da ale ciągle au au no i całego nie mogę, głębokie gardło odpada, tyłek. Tirówki? Jak żyć? @dominate-u-slut
12 notes · View notes
rozpustny-blog · 7 years
Note
Nie podrywam, przecież wiesz
ale moje wielbicielki nie wiedzą i będą uparcie twierdziły, że coś nas łączy
0 notes
Text
Ty serio nie widzisz że Cię podrywam?
A.
07.04.2020
0 notes
madaboutyoumatt · 5 years
Text
Josh
- Mówiłem tak wczoraj – a to co było wczoraj było mniej istotne, niż to co powiedział dzisiaj. – Wczoraj oboje byliśmy pijani i zmęczeni. I dobra, dalej zgadzam się z tym, ze to co ona mówiła to jedne, wielkie głupoty, ale chcę wiedzieć – pociągnął go za jednego włosa, biegnącego od pępka do jego krocza, znikającego pod bokserkami. Nie było opcji, aby Matt dalej poszedł spać. Josh obudził się rano i ledwo przytomny poszedł na spacer, ale w międzyczasie dręczyło go coś. Jakaś natrętna, rozmazana myśl z tyłu głowy. Nie potrafił sobie najpierw wytłumaczyć o co chodziło, przypomnieć tego momentu, ale gdy złapał trop, nie było przebacz. Szybko przeszedł przez kolejne fazy – ciekawości, złości, frustracji, zmęczenia, znowu złości do teraźniejszego momentu.
- Martwię się, dobra? – gestykulował delikatnie dłonią przy jego brzuchu. – I nie uwierzę, ze to kwestia mojego złego humoru, bo gdy cię zostawiałem wszystko było w porządku – powtórzył jeszcze raz, zanim nie stracił cierpliwości. Prostując się i odwracając Małego na plecy, kładąc się nad nim. Chciał patrzeć na jego twarz. – Co miała ona wspólnego z tym wyzwaniem przy barze? I nie, nie oburzam się. Tez cię kocham, ale mówiłeś wtedy wiele rzeczy. Jaki jestem ważny i jak starasz się mnie uszczęśliwić. A potem wspomniałeś, ze ktoś był niemiły. Więc powiedz mi, Matt, co powiedziała ci Olivia, bo nie wiem co się dzieje, a im bardziej o tym myślę, tym mam coraz gorsze scenariusze w głowie. Ktoś powiedział, ze nie dbam o Ciebie? Albo ze kogoś podrywam? Bo przysięgam ci, ze nic takiego się nie działo. Nie gadałem nawet wczoraj z nikim poza Tobą i znajomymi, z którymi siedzieliśmy. Nie zrobiłem niczego złego. Bo nie zrobiłem, prawda?
0 notes