Tumgik
#dekoracje świąteczne
holyglitterstarfish · 8 months
Text
Tumblr media
1 note · View note
witekspicswroclaw · 1 year
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Christmas decorations inside of Magnolia Park shopping mall - Wroclaw, Poland 2022/2023.
10 notes · View notes
witekspicsgoods · 5 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Home decorations - Christmas stuff.
0 notes
martauparta · 1 year
Link
1 note · View note
myslodsiewniav · 5 months
Text
17-12-2023
Mam za sobą fantastyczny weekend. W końcu przebiłam tę banieczkę napięcia. Masę nauki, dużo interakcji, ogarnianie ważnych spraw i do tego SPONTANICZNE, nie planowane, a edukacyjne wyjście do muzeum (dołączyłam do "wycieczki" z rokiem mojego chłopaka, strasznie fajnie tam było). I na rozgrzewający obiad (pyszności). I nawet obejrzeliśmy pierwszy raz w tym roku Jarmark!
A wczoraj udało się wyszarpać trochę czasu na zdrowotne wyskoczenie na siłkę - ledwie na 30 min weszliśmy, nocą, wracając z zająć. A po treningu na kwadrans do sauny! I jakuzzi! Wróciliśmy do domu prosto do łóżka, jeszcze parujący ciepłem. Mrrrr. Bajka!
W KOŃCU jakaś regeneracja.
W końcu. Tyle ulgi. Tyle wytchnienia. Japa mi się cieszy :D I mam nawet zwiędnięte mięśnie na tyłku i udach - nie przetrenowałam się, to nie zakwasy, ale czuję, że był trening. :D
Na koniec dnia zadzwoniłam do mamy - by podzielić się wrażeniami, by zapytać o jej dzień, by dowiedzieć się jak spisał się mój piesek. Mama owszem, chętnie opowiedziała o tym co u niej (kupiła wnusiowi pierwszy balonik wypełniony helem, była na świątecznym evencie, opowiedziała mi o dekoracjach), ale kiedy ja jej chciałam podzielić się tym co u mnie - jak dziecko (no którym zawsze dla niej będę, no kurcze, to zrozumiałe) mama milczała, milczała, w końcu zapytałam czy nic nie powie, nie skomentuje - odparła, że nie, bo prawdę mówiąc "te twoje przydługie wywody mnie nie ciekawiły" i wyznała, że ogląda Księdza Mateusza, serial pochłonął jej uwagę i nie ma pojęcia co mówiłam od momentu, gdy ona skończyła mówić. Zabolało bardzo.
Było mi cholernie przykro. Tak ze łzami w oczach. Tym bardziej, że właśnie jej się chwaliłam, że dostałam od wykładowczyni pochwalę na forum całego mojego rocznika za prowadzenie merytocznej debaty. Za te "przydługie wywody" nota bene...
Ech....
Ogarnęłam to już, poradziłam sobie z emocjami, ale w tamtym momencie czułam się boleśnie zawiedziona postawą mojej mamy. Uważam, że zareagowałam okay: powiedziałam mamie, że zrobiła mi przykrość i chcę by inaczej się ze mną komunikowała w przyszłości. Mama na to, że "już dobrze!" i zaczęła przerzucać na mnie winę, że dzwonię w złym momencie (skończyłam ledwie chwilę wcześniej zajęcia... Ech, that's the point, nie miałam jak zadzwonić wcześniej, a ona nie mówiła, że jest zajęta czy że nie może rozmawiać. Ech). Nie miałam przestrzeni na tą dziecinadę, więc pożegnałam się ustalając o której odbiorę psa i życząc im dobrej nocy. Ale refleksję mam taką, że w relacji matka-córka (czy w ogóle w relacji rodzic-dziecko) rodzic mimo wszystko i już na zawsze ma narzędzia by nas, swoje dzieci, w najmniej spodziewanym momencie zredukować do roli małego, odrzuconego dziecka. I to nie ważne jakby się tych relacji nie miało dobrze poukładanych, a emocji ogarniętych.
Ech.
Z dzieciństwa mam tą ranę - że czuję się nieważna, nieusłyszana, a przez to bezsilna. Jestem w innym miejscu w życiu. Dużo zrobiłam by zaleczyć tę ranę, ale ona zawsze będzie ze mną. Moje czułe, miękkie miejsce. Po prostu boli, dostałam "w szczepionkę".
No i inna refleksja - mam wrażenie, że ta rozmowa z mamą to był rewers, że znowu weszłam w rolę matki własnej matki: pochwaliłam jej zaangażowanie w dekoracje świąteczne, pochwaliłam pomysł z balonikiem dla małego, dopytałam o to co jej się podobało na evencie na który się wybrała. A z jej strony nie było zainteresowania mną i moim życiem.
Ech. Nie chcę wchodzić w buty z których lata temu wyszłam. Będę musiała z mamą o tym porozmawiać.
Czuję to tak, że moje sukcesy nie cieszą mojej najbliższej rodziny. Moja siostra na wieść, że zaczęłam studia rzuciła "no proszę, odmładzasz się. Najpierw młodszy facet, a teraz studia" - jakby zupełnie nie dostrzegając, że nie miałam środków wcześniej na studia (ani pewności co do tego co chcę studiować). Gdy jej to wyjaśniałam to naskoczyła na mnie, że "w twoim wieku to lepiej wybrać szkolenia, niż studia. Studiuje się jak jest się młodym". Ale jakoś nie gryzie jej się to z faktem, że nasza kuzynka, od starsza ode mnie o 5 lat właśnie zaczęła swoje czwarte studia (w sensie, że czwarty kierunek od początku, a wcześniejsze obroniła na poziomie magistra i/lub licencjatu). Kuzynka od matury wciąż studiuje z przerwą na urlop macierzyński. O niej nikt nie mówi, że "próbuje się odmłodzić, najpierw młodszy facet, a teraz studia" tylko, że jest "ambitna i zaradna". O tym, że je facet jest młodszy zdaje się, że pamięta tylko ona sama (i ja).
Wkurza mnie jak te narracje funkcjonują. Ech...
Smutno mi teraz. I mam ochotę - tak na spokojnie, tak z wycieńczenia - rozpłakać się by ten nagromadzony stres ze mnie wypłynął. Za dużo się u mnie dzieje...
7 notes · View notes
trudnadusza14 · 6 months
Text
12.12.2023
Coś mi się śniło że gdzieś szłam w jakimś dziwnym miejscu i z kimś rozmawiałam
Najpierw z kuzynką która mi mówi że są tu duchy i my idziemy tych duchów szukać
Pojawia się kuzyn który patrzy w miejsce gdzie jest rzekomy duch
I on nas zauważa i mówi do mnie żebym się tą istotą zajęła
I ba. Zajęłam się. To była jakaś dusza która już dawno temu się zagubiła. Popełniła samobójstwo i każdego dnia zamiast odczuć ulgę o tym myśli i nie wie kiedy trafi w lepsze miejsce
Codziennie w godzinę kiedy to zrobiła przeżywa na nowo to samo od paru lat.
Wiecie w sensie tą śmierć i widzi jak zareagowała jej siostra na tą tragedię
I próbowaliśmy rozwikłać jak się dostać w lepsze miejsce. Po jakimś czasie rozwiązaliśmy problem i kobieta która pożegnała się z życiem mogła odejść w spokoju
I się obudziłam
Powiem wam nie wiem co ten sen miał znaczyć
Miał mnie odwlec od tego pomysłu jaki kotłował mi się w głowie od wczoraj ?
Myśli których nie byłam w stanie kontrolować ?
Cholera wie ale aż mnie zastanowiło czy tak wygląda los po udanym samobójstwie kiedy nie załatwisz czegoś istotnego a to zrobiłeś
Nie dość że ciężar tej sprawy to jeszcze czynu i brak możliwości dostania się gdzie indziej póki czegoś nie rozwiążesz.
Mówi się że tak to właśnie wygląda gdy są sprawy nierozwiązane ale bardziej to człowieka zastanawia kiedy zobaczy na własne oczy
Zdarzały mi się podobne sny. Zdarzają co jakiś czas. Aczkolwiek przyznam że dawno nie miałam tego typu snów
Nie pamiętam o której wstałam ale wiem że się męczyłam strasznie z myślami
W którymś momencie to było coś jak coś co mnie dosłownie dusi bo w pewnym momencie trudno mi się oddychało i myślałam że faktycznie zaraz to zrobię. Bólu nie czułam
Później jak udało mi się zasnąć to o dziwo nie miałam ochoty iść na zajęcia. Zebrałam się i poszłam ale okazało się że zajęć nie ma bo jest awaria prądu
Aha czyli naprawdę muszę ufać swojej intuicji. Jak się wręcz zmuszam by tam iść to znaczy że albo nie ma zajęć lub coś się zdarzy np omdlenie czy atak padaczkowy
Miałam plany tak czy siak wybrać się z mamą do parku gdzie są dekoracje świąteczne. Tak też zrobiłam bo wolałam nie ryzykować próbą w domu będąc w tym dziwnym stanie
Tumblr media
Tumblr media Tumblr media
Jest tam bardzo ładnie aczkolwiek czułam się strasznie brzydka jak ktoś mi zrobił zdjęcie na świecącej ławce
To był zły pomysł
Bo jak wróciłam wzięło mnie że a zaraz przytyje do 100 kg itd
I mnie wzięło na liczenie
Ale totalnie się uspokoiłam jak ogarnęłam że jem normalnie a nie niewiadomo ile
Dowiedziałam się też że ja jak na rok 2002 to miałam chyba najszybszy poród
Bo trwał zaledwie 4 minuty i wtedy pielęgniarka nie wierzyła że nie była w szkole rodzenia i że to jej pierwsze dziecko
Ja z ciekawości potem sprawdziłam ile trwał najszybszy poród. I do 21 roku najszybszy poród trwał 24 minuty chyba
Bo w 21 roku był pobity rekord i jakiś poród trwał mniej niż minutę
Czyli można powiedzieć że moja mama byłaby w księdze rekordów Guinnessa gdyby poinformowała świat
Zabawne że pchałam się tak na ten świat a potem od 6 roku życia mam myśli samobójcze 😂
Paradoks życia
Moja kotka w ogóle ostatnio leży w kojcu mojego psa. Tak koło siebie leżą 😂
Jak siostry normalnie
I dowiedziałam się że wizytę tą pilną u neurologa mam w czwartek.
Więc muszę poinformować terapeutkę że na grupowej wigili może mnie nie być ale mogę jednak zdążyć
Zobaczymy. Tak czy siak poinformuje
Później kupowałam przez internet prezenty dla rodziny i przyjaciół. W tym roku ja chcę być Mikołajem 😆🧑‍🎄
A potem oglądałam swój serial i potem dowiadywałam się ciekawostek historycznych. Też trafiłam na artykuł że jedna kobieta z depresją w Holandii dostała eutanazję.
A więc można 🤔
Wybaczcie że na razie rano pisze ale te ostatnie wieczory były męczące
Na szczęście jest trochę lepiej tylko myśli samobójcze dalej mnie się trzymają
Także ten.
Do zobaczenia
I trzymajcie się kochani 💜
8 notes · View notes
lolaolalala · 5 months
Text
U nas sobota to dzień gospodarczy, co z tego że dziś święto. Mamy czysto i pachnąco. Zrobiliśmy porządki fest. Oprócz standardowego ogarnięcia pomyłam kuchenne szafki, posegregowałam buty i część wyniosłam do piwnicy. Takim sposobem pozbyłam się pudeł które stały na szafie. Jutro rozbieramy choinkę i chowam wszystkie świąteczne dekoracje. Jest mega zimno, siedzimy w domu, czytamy i oglądamy filmy <3
5 notes · View notes
latekhotels · 1 year
Photo
Tumblr media
Jeśli jeszcze nie byliście lub nie planowaliście pobytu w The Shelbourne, Autograph Collection to serdecznie wam polecam. Hotel co roku zdobywa nagrody za jakość świadczonych usług i nie tylko. Dowiedziałem się będąc w tym jakże pięknym obiekcie, że jest najstarszym hotelowym budynkiem w Irlandii. Marmury, zdobione ornamentami ściany zachwycają swoim niecodziennym wystrojem. Świąteczne dekoracje wewnątrz obiektu stanowią idealny dodatek wystroju wnętrz. . . . . . #latekhotels #dublin #AutographCollection #hotels #traveladicted #travelhappy #photooftheday #photograph #travelphotography #travelblog #irish #irlandia #travelgram (w: Shelbourne Hotel Dublin) https://www.instagram.com/p/CnAKKy5MFT1/?igshid=NGJjMDIxMWI=
2 notes · View notes
ogrodolandia · 5 months
Photo
Tumblr media
🎄✨ Przygotuj swój ogród na magię Świąt Bożego Narodzenia! 🏡✨ Oto kilka pomysłów na świąteczne dekoracje ogrodowe: 1️⃣ Lampki choinkowe na roślinach: Ożyw swój ogród przy pomocy kolorowych lampek choinkowych, owiniętych delikatnie wokół krzewów i drzew. 2️⃣ Świąteczne donice: Zamień zwykłe donice w urokliwe świąteczne aranżacje, dodając do nich gałązki jemioły, czerwone wstążki i błyszczące kule. 3️⃣ Stroiki na bramie: Powitań niechaj dopełnią urokliwe stroiki na bramie z gałązek sosnowych, szyszek i kokard. 4️⃣ Świetliste ścieżki: Oznacz ścieżki w ogrodzie świątecznym blaskiem, umieszczając lampki solne lub lampiony wzdłuż traktu.
0 notes
radiorampa · 6 months
Video
vimeo
Wiadomości Dnia w RAMPA TV - 28 listopada 2023 from RAMPA on Vimeo.
WiadomosciDnia.com - Wiadomości Dnia w RAMPA Tv – dzisiaj jest 28. dzień listopada. Zaprasza Teresa Myśliwiec.
 A dzisiaj w programie:
- w prywatnej ceremonii pożegnana została była pierwsza dama USA, Rosalyn Carter;
- sekretarz Stanu USA Antony Blinken ma odbyć podróż do Izraela;
- Pierwsza Dama USA, Jill Biden, zaprezentowała tegoroczne dekoracje świąteczne w Białym Domu;
- w Nowym Jorku w środę rozświetlona zostanie choinka przy Rockefeller Center;
- w Polsce, wybrano Rzecznika Praw Dziecka;
- a na koniec dzisiaj, o obchodzach Polskiego Dnia Niepodległości w nowojorskim ratuszu miasta!
Zapraszamy.
(RadioRAMPA/IAR)
0 notes
cypr24 · 9 months
Text
Święta całym rokiem
Cypr jest chyba jedynym na świecie krajem gdzie święta Boże Narodzenie trwa cały rok #Cypr #bozenarodzenie #dekoracje
Cypr jest chyba jedynym na świecie krajem gdzie święta Boże Narodzenie trwa cały rok To zdjęcie to nie jest fotomontaż – zostało zrobione dziś w Limassol. Zapewne mało osób zwraca na to uwagę a miejscowi już się przyzwyczaili do Bożego Narodzenia trwającego na Cyprze całym rokiem. Być może jest to sposób na oszczędność, ale dziwne jest to jak w środku lata na latarniach wiszą świąteczne…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
przypina · 2 years
Photo
Tumblr media Tumblr media
Jakie drobiazgi świąteczne kupić?
Świąteczna atmosfera daje się Nam wszystkim we znaki już w listopadzie a czasem i wcześniej! Zaczynamy planować dekorowanie mieszkań czy wnętrz domu, przestrzeni zewnętrznej, kupujemy nowe ozdoby na choinkę czy wieńce dekoracyjne na drzwi wejściowe. Powoli rozglądamy się za prezentem dla bliskich z rodziny, przyjaciół ale także kolegów i koleżanek z pracy. Nie zawsze kupienie idealnego produktu będzie sprawą łatwą, dlatego postanowiliśmy podać Wam kilka wskazówek. Czy przypinki na święta rozwiążą problem?
Urocze przypinki na święta
Warto podczas wybierania upominków na Boże Narodzenie, wziąć pod uwagę zainteresowania i hobby danej osoby. Być może potrzebuje nowych okularków na basen czy rękawiczek na narty lub ma na oku nowe wydanie książki ulubionego pisarza? Świętnym pomysłem na niedrogi prezent są także produkty bezpośrednio związane ze świętami takie jak szklane bombki czy też przypinki na święta lub stojące dekoracje. Gdzie ich szukać? Ozdoby bez wątpienia znajdziesz w sklepach online a także stacjonarnych z asortymentem do wyposażenia wnętrz. Przypinki zaś zaprojektujesz i zamówisz na stronie firmy Przypina.
0 notes
witekspicsgoods · 1 year
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Christmas balls & decorations for the Christmas tree.
0 notes
azbiuro · 2 years
Text
SAMOPRZYLEPNE KSZTAŁTY Z DREWNA CHOINKI, 16 SZT. BIAŁE, ZIELONE
Drewniane choinki w kolorze zielonym i białym to idealny dodatek do świątecznych prac. Każda choinka posiada z jednej strony samoprzylepną kropkę, która ułatwia ich wykorzystanie. Ozdobisz nimi kartki okolicznościowe, opakowania na prezenty i świąteczne dekoracje. Wspaniale sprawdzą się podczas kreatywnych zajęć z dziećmi. POLECAMY!
https://eazbiuro.pl/pl/product/79540,samoprzylepne-ksztalty-z-drewna-choinki-16-szt-biale-zielone
Tumblr media
0 notes
chrzcinyikomunie · 2 years
Text
Figaro Park - śliczne miejsce do zorganizowania komunii i chrzcin
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Restauracja Figaro Park znajduje się w Warszawie, w Parku im. Ignacego Paderewskiego. Jest to wyjątkowe miejsce, nie tylko ze względu na zjawiskowe piękno parku, uznanego w 2009 roku za Najpiękniejszy Park w Polsce i trzeci w Europie. Właścicielami restauracji są Ewa i Mirosław Mirkowiczowie. Na początku lat 90-tych wpadli na pomysł stworzenia miejsca, gdzie będzie można nie tylko spróbować ciekawych potraw, nie tylko najeść się do syta, nie tylko uczcić rodzinne święto w gronie bliskich Restauracja blisko centrum Warszawy miała być zakątkiem, który pozwoliłoby oderwać się od codzienności, na chwilę zwolnić w biegu, a przede wszystkim kontemplować i ,,smakować życie”. Tak powstał unikalny punkt na mapie stolicy- w dogodnej lokalizacji, a jednocześnie odizolowany od szumu tętniącego życiem miasta. To idealna restauracja na wesela, niezapomniane imprezy świąteczne i tematyczne, ale również na biznesowy lunch lub romantyczną randkę.
Restauracja z cateringiem i unikatową kuchnią
Z czasem nasza wyjątkowa restauracja z kominkami w Warszawie zyskała na popularności. Każdy kto choć raz spędzi w nim chwilę, znajdzie powód, by zawitać tu ponownie. Gwarancja smacznej kuchni i profesjonalna obsługa to wizytówka Figaro Park. Nad przygotowaniem potraw trzyma pieczę mistrz Krzysztof Kowalski, który gotował dla prezydentów państw, gwiazd kina i innych osobistości. Poza bogatym wieloletnim doświadczeniem może pochwalić się posiadaniem jednego z siedmiu na świecie certyfikatów ukończenia kursu gotowania metodą sous vide we Francji.
Restauracja na komunie na Saskiej Kępie
Komunia to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu dziecka. Aby podkreślić wagę tego dnia i zapewnić pociesze mnóstwo niezapomnianych wrażeń, rodzice organizują dla niej uroczyste przyjęcie. Wyjątkowość takiego spotkania zagwarantuje impreza w niezwykłym otoczeniu parku na Saskiej Kępie. Nasza restauracja to nie tylko piękna sala w bajecznej lokalizacji. Organizujemy niepowtarzalne imprezy w plenerze, podczas których goście mogą pospacerować po parku i delektować się urokiem natury. Ta wyjątkowa lokalizacja stwarza również okazję do wykonania kilku pamiątkowych fotografii na tle bujnej majowej zieleni. Nasza restauracja z cateringiem przygotuje również wyjątkowe menu na tę okazję. Kuchnia zaserwuje doskonałe potrawy dla gości Państwa dziecka podczas uroczystości komunijnej. Zadbamy o radosną atmosferę, specjalne atrakcje, tort i miłą obsługę.
Organizujemy chrzciny w Warszawie i komunie w Warszawie
Catering
Jesteśmy w stanie obsłużyć nawet do 1000 osób. Plener nie jest dla nas tajemnicą, chętnie zawieziemy jedzenie na małe przyjęcia, spotkania firmowe. Także chrzciny i komunie są nam dobrze znane, a najlepiej czujemy się na dużych eventach bankietowych! Zaoferujemy wachlarz dodatkowych usług, może dekoracje a może słodkości… Dołożymy wszelkich starań, aby sprostać Waszym oczekiwaniom i życzeniom.
https://chrzcinyikomunie.pl/restauracje/figaro-park
0 notes
opowiadam · 2 years
Text
Ona nie miała kota w głowie cz. 3
Część 1 Część 2
Nie pamiętam jak wróciłam do domu. Na pewno nie sama. Na pewno nocą. Obudziłam się po południu w sobotę, z ogromnym bólem głowy, ale wyspana. Najpierw byłam przerażona, potem już było mi wszystko jedno. Nic się nie stało. Nikt za mną nie szedł. Nikt mnie nie znalazł. Byłam bezpieczna. Płakałam przez resztę dnia.
Październik i listopad minął na regularnych piątkowych wypadach z koleżankami. Czasami pamiętałam, gdy wracałam nocą, czasami nie. Często miałam koszmary, ale zagłuszałam je alkoholem. Dużo więcej piłam. Posypały się moje plany medytacyjne, uspokajające, porzuciłam wypracowaną rutynę. Było mi dobrze. Po raz pierwszy od długiego czasu czułam, że nie musiałam się ukrywać, wracać przed zmrokiem do domu. Nie musiałam nic. Mogłam żyć tak jak chciałam. Może w chaosie, może nie tak jak kiedykolwiek planowałam, ale byłam wolna. Niczym się nie przejmowałam.
W grudniu się nie spotykaliśmy - święta słyszałam i pytano mnie czy jadę do rodziny. Nie jechałam. Powiedziałam ojcu, że nie przyjadę, zamiast tego spotkałam się z matką na obiedzie. Spędziłyśmy razem cały dzień, a po tym jak upewniła się, że ze mną w porządku obiecała uspokoić ojca, wciąż jednak naciskała na wspólną wigilię.  “Będą twoi bracia” mówiła, a ja nie miałam na nich ochoty. Żaden nie chciał się ze mną spotkać. Nie po tym co zaszło pięć lat temu. Nie po mojej porażce.
Im bliżej świąt tym czułam się mniej pewna swoich decyzji. Kupiłam drobne dekoracje świąteczne: na ścianach powiesiłam lampki, nad drzwiami wejściowymi jemiołę. Zaopatrzyłam się w zapas martini i kolorowych soków. Dobrałam szampana, wódkę, kilka smakowych alkoholi. Ogarnął mnie niepokój i nie chciałam zostać bez moich uspokajaczy. Czy się martwiłam - zdecydowanie. Najbardziej tego, że ojciec przyjedzie tu i wpakuje mnie do auta zmuszając do wspólnych świąt. Przez dwa tygodnie mi się to śniło. I nagle dostałam najlepszą wiadomość: rodzina spędza święta w Zakopanem. Wyjeżdżają tydzień przed Wigilią i wracają w Nowym Roku. Myślałam, że eksploduję z radości. Gdy matka wysłała mi widok z Gubałówki i fotkę uśmiechniętych braci na tle Giewontu podskoczyłam z radości. Byłam sama. Tego pragnęłam od tak dawna.
W ostatni piątek przed Świętami wszyscy pracownicy wyszli do pubu. Mieliśmy tam spotkanie świąteczne. Wymieniliśmy się prezentami. Szef postawił kolejkę i przekąski. Stęskniłam się za tym wspólnym siedzeniem w miejscu publicznym. Siedziałam znów z Klarą i śmiałam się z opowieści o jej przyszłej teściowej. Piłyśmy kolejnego drinka i zgryźliwie komentowałyśmy. Było cudownie, było wspaniale. Było dokładnie tak jak powinno być. 
Po kilku drinkach zawędrowałyśmy z Kaśką do klubu, później kolejnego. Tańczyłam, piłam, śmiałam się. Byłam normalną osobą, która po prostu chce zabawić się jak każdy inny. Otumaniona alkoholem czułam ulgę, serce biło mi szybciej niż normalnie, a ja chciałam więcej. Czułam się najlepiej od co najmniej pięciu lat. 
- Kurwa Monia, w życiu bym się po tobie nie spodziewała! - Kaśka krzyknęła, gdy szłyśmy z kolejnymi drinkami do stolika.
- Czego? - zapytałam.
- Tego Monia. Tego wszystkiego. - mówiła głośniej niż powinna. - Jak przyszłaś do pracy myślałam, że jesteś szarą myszką co tylko dom i kościół. A tu ani kościoła, ani szarej myszki. Pięknie to się układa… 
Zaśmiałam się, gdy się do mnie pochylała, czułam jej alkoholowy oddech i  gdzieś pojawiła się u mnie myśl o ilości wypitego przez nią alkoholu.
- Dobra Monia, ja muszę to zrobić - powiedziała dużo ciszej niż wcześniej,
Widziałam jak zamyka oczy i nachyla się nad moją twarzą. Pocałowała mnie, a ja oddałam pocałunek. Była ciepła, pachniała jak wanilia i miała miękkie wargi. Zakręciło mi się w głowie. Trwałyśmy tak chwilę po czym się odsunęła. Patrzyły na mnie wybałuszone oczy Kaśki. Miała rozchylone usta, wciągnęła szybko powietrze.
- Przepraszam! - odwróciła się na pięcie. Zanim zdążyłam zareagować ruszyła do drzwi i zniknęła w tłumie. Stałam zaskoczona. 
Jednym haustem wypiłam cały drink. Patrzyłam zdumiona, czekając ale nic się nie wydarzyło. Ludzie tańczyli, pili, nikt nie nic nie zauważył. Dotknęłam swoich ust i  skierowałam się w kierunku drzwi. Chciałam ją znaleźć. Jak najszybciej. 
Przepychałam się między ludźmi, rozglądając się uważnie. Nie było jej. Sprawdziłam toalety, przyjrzałam się każdemu stolikowi. Stanęłam przy schodach prowadzących na zewnątrz. Jakby ktoś mnie zaprogramował. Metodycznie przyglądałam się ludziom, analizowałam twarze w poszukiwaniu Kasi. Nie było jej. Ruszyłam do wyjścia i kiedy już miałam przejść do szatni coś przykuło moją uwagę.
Wysoki mężczyzna stał tyłem do mnie, zwracał się do kogoś. Odwrócił twarz, a ja zamarłam. Rozmawiał z modnie ściętym blondynem o szczerym uśmiechu i wysportowanej sylwetce. Widziałam ich twarze, na tyle na ile pozwalało mi klubowe światło. Wiedziałam kogo widzę. Poznałam ich. Odskoczyłam pod ścianę. Nie zauważyli mnie. 
Czułam jak bije mi serce. Patrzyłam przed siebie zastanawiając się co powinnam zrobić. Byli dosyć daleko, mogłam spokojnie przejść do wyjścia niezauważona, wychyliłam się - dalej rozmawiali. Wyjście, najpierw szatnia - nie, stali za blisko szatni. Telefon. Wyciągnęłam smartfona, mam zadzwonić do ojca? Teraz, gdy odzyskałam swoją wolność? Nie.
Znów na nich spojrzałam. Rozmawiali z mężczyzną w szatni. Byli tacy zaangażowani, normalni. Nie mogłam uwierzyć, że ich tu widzę. Poczułam wściekłość. No kurwa mać. Gdzie moje dwadzieścia lat? Gdzie ten spokój? Kto robił badania? Teraz żałowałam jak doskonale kryłam się przed ochroną ojca, jak triumfowałam, gdy mnie wreszcie zostawili. Nie chciałam być tu sama.
Kaśka! Kaśka musiała gdzieś tu być. Wybrałam jej numer. Był sygnał, ale nie odebrała. Spróbowałam kolejny raz. Odbierz Kaśka, odbierz - powtarzałam w myślach. Musiałam upewnić się, że wróciła do domu. Chciałam jej napisać sms, ale nie wiedziałam co. Hej Kasiu, wracaj do domu bo jest niebezpiecznie? No kurwa, kto by mi uwierzył. Co w ogóle jej odjebało by mnie całować. Akurat teraz. Akurat dziś. 
Oceniłam, że jeśli chcę wyjść niezauważona z klubu musiałam się spieszyć. Dalej rozmawiali, ale wyglądało to na koniec szatniowej pogawędki.  Już nawet nie liczyłam na kurtkę. Ruszyłam szybkim krokiem patrząc w ich stronę, blondyn odwrócił się. Mój umysł wykalkulował, że mnie nie widział, ale i tak zaczęłam biec. Schody pokonałam kilkoma skokami popychając kilka osób.
Na zewnątrz złapałam szybko oddech i popędziłam przed siebie. Czułam się okropnie, jakbym miała zwymiotować. Odwróciłam się, ale nikogo nie zauważyłam. Prawie na kogoś wpadłam. Zatrzymałam się dopiero za rogiem. Nie widzieli mnie. Nie wiedzą, że tu jestem. Wciąż jestem bezpieczna. Wokół było mnóstwo ludzi. Głównie pijanych. Wychyliłam się sprawdzić czy nikt za mną nie idzie. Z daleka widziałam wejście do klubu i ludzi czekających na wejście do środka. 
- Nie jest Ci zimno, niunia? - zapytał zachrypniętym głosem jakiś facet przede mną - może cię rozgrzać? - uśmiechnął się, a ja zwymiotowałam pod swoje nogi. Odsunął się z obrzydzeniem. - Kurwa, wystarczyło powiedzieć nie. Ja pierdolę. Marcin! - zawołał do kolegi odchodząc.
Patrzyłam jak rozmawia z kolegą i idą razem do klubu. Stali przed wejściem. Cóż, skończyło się to lepiej niż myślałam, ale jego komentarz sprawił, że poczułam zimno. Musiałam wrócić do domu, a jednocześnie nie potrafiłam oderwać wzroku od klubu. Stałam tam chwilę, słyszałam ludzi wokół, słyszałam głosy. Ale nie mogłam się skupić na niczym  konkretnym. 
A co jeśli mi się wydawało, a co jeśli mój umysł płatał mi figle? Co jeśli jestem już doszczętnie pojebana? A jak to znów moja podświadomość postanowiła się ze mną zabawić? Co jeśli tam nikogo nie było, a jeśli byli to po prostu bardzo podobni mężczyźni? Co jeśli znów nic mi nie grozi. Serce kołatało mi w piersi, i nie dałam rady złapać oddechu. Czułam ucisk w klatce piersiowej, myślałam. że zemdleję. Nie. Musiałam się uspokoić, musiałam sobie poradzić. A co jeśli to prawdziwe zagrożenie? A co jeśli nie? Jeśli to mój mózg próbuje odreagować Kasię? Co się ze mną do cholery dzieje? Usiadłam na zimnej ziemi. 
Tak bardzo nie chciałam tu być, tak bardzo chciałabym zniknąć i być w domu. Wyciągnęłam telefon. Żadnych nowych wiadomości, wybrałam numer Kasi i zadzwoniłam. Dalej głucho. “Mam atak paniki, proszę napisz czy jesteś bezpieczna w domu.” - wysłałam i od razu poczułam się głupio. To była najgłupsza wiadomość jaką mogłam napisać, a co dopiero wysyłać. Zaśmiałam się głośno - wysłałam ją. Kaśka mnie całuje, a ja jej piszę, że dostałam ataku paniki. Poczułam trochę luzu. 
Znów spojrzałam na drzwi klubu, było tam dużo więcej ludzi. Coś sobie pokazywali. Bałam się, że mówią o mnie, więc wstałam i ruszyłam do domu. Kogokolwiek nie widziałam dopiero w domu będę bezpieczna. Rozejrzałam się po ulicy - ludzie nie zwracali na mnie uwagi. Było spokojnie. Nie pusto, ale spokojnie. Odetchnęłam i skierowałam się w stronę mojego mieszkania.
Część 4
0 notes