Tumgik
Text
Tydzień Modlitw o Powołania Kapłańskie, Zakonne i Misyjne
W IV niedzielę Wielkanocną, a zarazem Niedzielę Dobrego Pasterza, w rozpoczynający się Tydzień Modlitw o Powołania, rozważajmy rolę osób konsekrowanych oraz kapłanów we wspólnocie Kościoła Świętego.
Modląc się o nowe powołania kapłańskie, zakonne oraz misyjne, nie zapominajmy o tych, których nasz Pan wezwał już do pracy w Swej winnicy. Aktualni oraz byli kapłani wraz osobami konsekrowanymi, które zostały już przywiedzione z miłości do Serca Bożego, także potrzebują naszych modlitw.
Powołanie to cudowny dar pochodzący prosto z Serca Boga, a więc Źródła Jego Miłości i Miłosierdzia, Łaskawości dla całego świata. Dziękujmy Panu Najmilszemu za dar tak wielu kapłanów i osób konsekrowanych, przez których pozwala nam doświadczyć Jego miłosierdzia.
Dziękujmy to, że wspierają nas wszystkich, wznosząc modlitwy do Pana, często nie tylko dniami, ale i nocami. Są to ludzie, którzy również mają wiele swoich problemów, cierpień, trudów, ale obdarowani przez Najwyższego darem ogromnej miłości do Niego oraz bliźnich, w których dostrzegają Jezusa, często tak bardzo Umęczonego przez trudy życia, troszczą się o całą wspólnotę. Niejednokrotnie jest to ogromny ciężar do uniesienia. Módlmy się, aby wiernie mogli trwać w Sercu Pana, doznając w Nim również pocieszenia oraz umocnienia.
Módlmy się, aby nie zniechęcali się trudami dni codziennych, obowiązków, ale wykonywali je z radością oraz miłością, wiernością, nadzieją, że włożony przez nich wysiłek nie będzie daremny, lecz czeka na nich nagroda wieczna, którą jest cała wieczność z Tym, Który kocha ich najmocniej i Jest ich Panem, nie zostawia nigdy w potrzebie, ale każdego dnia przywołuje do Siebie, przyciąga węzłem miłości, aby ich wysłuchać, pochwalić, bądź miłosiernie upomnieć i pomóc w nawracaniu się, które jest procesem.
Rozważając tajemnicę powołania i rolę osób powołanych, dziękujmy Panu za dar Eucharystii, która jest sprawowana przez kapłanów posłanych na świat przez Odwiecznego Kapłana, aby swoimi życiami odzwierciedlali Jego Obraz i miłosierdzie, a czyniąc to, pomagali szerzyć Słowo Boże na cały świat, wspomagając wielu ludzi w poznawaniu Prawdziwego Obrazu Boga, Który zawsze czeka na nich z otwartymi ramionami i choć pragnie przyjąć ich takimi, jakimi są, z pewnością nie pozostawi ich takimi samymi, lecz będzie coraz bardziej przemieniał ich serca na wzór Swego Serca pełnego świętości, a więc miłości, od której wszystko pochodzi oraz czystości (braku przywiązania do tego co ziemskie).
Dziękujmy Panu za to, że nieustannie mówi nam „Pójdź za Mną” i daje zadatek życia wiecznego już tutaj, na ziemi. Jemu niech będzie chwała i cześć, i uwielbienie na wieki wieków. Amen.
Z serca polecam nowennę za kapłanów i o powołania kapłańskie, zakonne, misyjne za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli, patrona Polski oraz diecezji łomżyńskiej. Za jego wstawiennictwem prośmy o męstwo w głoszeniu Ewangelii i wytrwanie w wierności Chrystusowi aż do końca życia.
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
0 notes
Text
Nie jesteś sam. Bóg Jest z nami
Emmanuel — Bóg z nami. Tak proste Imię, a tak wiele znaczy. To niby jedynie zwyczajne imię, ale czyżby? Kryje się w nim obietnica — ta, że Pan będzie z nami zawsze, aż do skończenia świata, tak jak nam obiecał zgodnie z Ewangelią wg św. Mateusza 28:20: „A oto Ja Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.
Wiemy, że Pan Jest Miłosierny i Łaskawy, Pełen Miłości i tak w zasadzie to sam Jest Miłością i Miłosierdziem, Łaskawością i Litością dla nas, grzeszników. A skąd wiemy, że On Jest i nigdy nie przestanie przy nas trwać?
Chociażby z tego, że Jego Imię nie oznacza „Bóg był z nami”, „Bóg był z nimi”, „Bóg Jest z nimi” ani nawet „Bóg z tobą”. To „Bóg z nami”. Nie ma tam określenia czasu: czy Bóg był z nami, Jest teraz czy dopiero będzie w przyszłości, a to dlatego, że faktem jest to, że zawsze z nami był, jest aktualnie i nigdy nie odejdzie.
Wersety „Czy nie przykazałem ci: Bądź mocny i mężny? Nie bój się i nie lękaj się, bo Pan, Bóg twój będzie z tobą wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz” (Joz 1:9), „Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś Moim! Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się, i nie strawi cię płomień. Albowiem Ja Jestem Pan, twój Bóg, Święty Izraela, twój Zbawca” (Iz 43:1-3) potwierdzają, że Pan będzie z nami w przyszłości, po wszystkie dni, aż do skończenia świata tak, jak nam obiecał. A wiemy, że Pan Jest Prawdomówny, że Jest Drogą, Prawdą i Życiem, Światłością Świata, Tym, Który jako Jedyny ma Słowo Życia.
„Nie lękaj się, bo Ja jestem z tobą; nie trwóż się, bom Ja twoim Bogiem. Umacniam cię, jeszcze i wspomagam, podtrzymuję cię Moją prawicą sprawiedliwą” (Iz 41:10)
„Mówił Syjon: «Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał». Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną” (Iz 49:14-16).
„Ja Jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli” (Wj 20:2).
A wiemy, że Pan wywiódł Izraela nie w żaden zwyczajny sposób, ale poprzez wielkie znaki i cuda. Nie zostawił go, kiedy Faraon nie chciał pozwolić Izraelitom wyruszyć, aby oddać pokłon Bogu, ale nieustannie pokazywał Swemu ludowi to, jak wielka jest Jego potęga. Każdy z nas ma swój Egipt, z którego Pan go wyzwolił. Dla niektórych są to problemy rodzinne, dla innych wyjście z ciężkiej choroby, traumy, dla innych jest to przezwyciężenie grzechów, zniewoleń, opętania.
Z każdego naszego Egiptu wyzwalał nas Pan, a teraz prowadzi nas do Kanaan, do naszej Ziemi Obiecanej. Jest to chociażby nasze powołanie, które ukazuje nam Pan. Dla każdego jest inne, bo każdego Pan uczynił tym, który nie może być zastąpiony przez nikogo innego.
Każde życie się liczy, bo i każde życie wnosi wiele dobra dla świata, jeśli tylko pójdziemy za głosem Pana.
Bardzo mi się podoba określenie s. Gaudii Skass tego, jak Pan Bóg Jest niczym dyrygent, który pokazuje nam, ludziom, jak powinniśmy grać i śpiewać tak, aby było to harmonijne. Jeśli każdy faktycznie poszedłby za tymi wskazówkami i odszukał swoje powołanie, to miejsce, do którego wzywa go Pan Bóg, świat byłby pełen harmonii, byłby takim, jak przy jego stworzeniu. Jednakże my często chcemy robić coś po swojemu i dlatego zmieniamy jakieś nuty na inne, przez co fałszujemy, ale Pan Bóg Jest Cierpliwy i naprowadza nas na właściwą drogę. A jeśli mamy wrażenie, że wykonanie jakiegoś dźwięku jest dla nas zbyt trudne, to On zamienia go na jakiś łatwiejszy. Gdy ten jest nadal zbyt trudny, zmienia jego brzmienie na jeszcze łatwiejszy i zaczyna szkolić nas od samego początku po to, aby stopniowo wchodzić z nami na coraz wyższe, badziej skomplikowane dźwięki.
Nie męczy się nami, chociaż my bardzo często możemy męczyć się tym, że coś nam nie wychodzi. Podczas kiedy mamy wrażenie, że się do czegoś nie nadajemy, bo ewidentnie nie wychodzi nam tak, jak tego chcemy, już prawie się poddajemy, odchodzimy od wypełniania Jego woli, On po raz kolejny z uśmiechem mówi, że razem sobie poradzimy, możemy nawet znowu cofnąć się do bardziej znanych dźwięków na chwilkę, aby zobaczyć, jak długą drogę już z nim przeszliśmy i pójść dalej z większą pewnością siebie — i to wcale nie patrząc na swoje zasługi, ale na to, że wszystko co nam się do tej pory udawało, było możliwe dzięki Niemu i Jego prowadzeniu.
Z Nim nigdy nie zginiemy. Chociaż pozostawione nam obietnice nie są jedynie tak piękne jak ta, że Bóg otrze z naszych oczu każdą łzę, ale dotyczą również prześladowań ze względu na wiarę, możemy być pewni, że nigdy nie będziemy w tym sami, Jest Ktoś, Kto będzie z nami pośród całego zamętu. Tak jak mówi psalm 139:7-13: „Gdzież odejdę daleko od Twojego Ducha? Gdzie ucieknę od Twego Oblicza? Gdy wstąpię do Nieba, tam jesteś; Jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę. Gdybym wziął skrzydła jutrzenki,zamieszkał na krańcu morza, tam również Twa Ręka będzie mnie wiodła i podtrzyma mnie Twoja Prawica. Jeśli powiem: «Niech mnie przynajmniej ciemności okryją i noc mnie otoczy jak światło», nawet ciemność nie będzie ciemna dla Ciebie, a noc jak dzień zajaśnieje, mrok jest dla Ciebie jak światło. Ty bowiem utworzyłeś moje nerki,Ty utkałeś mnie w łonie mej matki”.
Zatem nie lękajmy się niczego, wiedząc, że Pan zawsze nas wysłuchuje, kiedy do Niego mówimy, widzi wszystkie nasze trudy i łzy, troszczy się o nas i pragnie, abyśmy wylewali przed Nim nasze serca. Jest Miłosiernym Ojcem, Który zawsze pragnie pozwalać nam trwać przytulonymi do Jego Serca i tłumaczyć nam to, w jaki sposób i gdzie nas prowadzi, a także dlaczego akurat tą drogą a nie inną.
Nie bójmy się wchodzić z Nim w dialog, ale zadawajmy pytania dotyczące wszystkiego, co jest w naszych sercach i wsłuchując się w serce, w którym pragnie przebywać i w którym faktycznie Jest obecny, zwłaszcza jeśli dbamy o częste przystępowanie do Komunii Świętej, oczekujmy odpowiedzi. Nie lękajmy się ciszy, ale trwajmy w niej ufnie, wierząc, że obecność, miłość i miłosierdzie Boże wtedy nas całych przeniknie, dając nam tego, czego naprawdę potrzebujemy. A kiedy Pan poprowadzi nas inną drogą niż tą, którą mamy w naszych planach, z ufnością, że przeprowadzi nas niczym matka niosąca swe zmęczone dzieci i obdarzy radością, gdyż Jego plany są zawsze dobre, nigdy nas nie krzywdzą.
A jeśli są bolesne to tylko po to, abyśmy przekonali się, że prawdziwie stracić dla Chrystusa to zyskać. „Ja bowiem znam zamiary, jakie mam wobec was — wyrocznia Pana — zamiary pełne pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie. Będziecie Mnie wzywać, zanosząc do Mnie modlitwy, a Ja was wysłucham. Będziecie Mnie szukać i znajdziecie Mnie, albowiem będziecie Mnie szukać z całego serca. Ja zaś sprawię, że Mnie znajdziecie — wyrocznia Pana — i odwrócę wasz los, zgromadzę spośród wszystkich narodów i z wszystkich miejsc, po których was rozproszyłem - wyrocznia Pana” (Jr 29:11-14). Amen.
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
0 notes
Text
Wzywanie Ducha Świętego
Duch Święty Jest Tym, Którego możemy wzywać zawsze wtedy, kiedy zaczyna brakować nam chęci i motywacji do walki. Zawsze kiedy zaczyna robić się trudniej w naszych życiach, przyzywajmy obecności Ducha Świętego z ufnością, a będziemy mogli mieć pewność, że sobie poradzimy z tym wszystkim, czego przezwyciężenie wydaje się nam być trudne, wręcz niemożliwe.
Warto wtedy wspominać na te słowa Jezusa: „I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą»” (Łk 11:9-13).
Prośmy Boga Ojca w Imię Jezusa Chrystusa o to, aby Duch Miłości, a więc Duch Święty, nasz Duch Pocieszyciel, znany również jako Duch Boży, Duch Miłosierdzia, trwając w nas, umacniał nas oraz coraz to bardziej wypełniał nasze serca poprzez modlitwę. Niech pomoże zbliżyć się nam do Boga i pomaga nam się modlić, zwłaszcza wtedy, kiedy przez cierpienie i trudne chwile jest to dla nas ogromnie trudne. Gdyż jak jest napisane: ,,Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami" (Rz 8, 26).
On nigdy nas nie zostawi, ale zawsze uczyni wszystko, co potrzeba, aby nas Sobą wypełnić, a więc udzielić nam także Swoich darów oraz widocznych owoców Jego działania w naszych życiach, którymi są miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność oraz sprawiedliwość.
Kiedy będziemy Go wzywać, zawsze się pojawi. Zresztą nigdy nas nie opuszcza, jeśli jesteśmy Nim napełnieni i trwamy w wierze w sposób godny. Albowiem mieszka w nas, co potwierdzają słowa Pisma Świętego: ,,Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?" (1 Kor 3:16). A skoro jest zawsze z nami, gdyż w nas mieszka, możemy być pewni tego, że przyjdzie do nas z pomocą w wielorakich potrzebach naszych i nas nie zawiedzie. Bowiem jest napisane: ,,Kto we Mnie pokłada nadzieję, wstydu nie dozna" (Iz 49:23).
Przeto z ogromnym, nieskończonym naczyniem ufności, przystąpmy do Pana naszego z prośbami o wszelką pomoc niezależnie od tego, z czym sobie nie radzimy i co jest dla nas, po ludzku patrząc, zbyt trudne do ogarnięcia. Nie skupiajmy się na tym, że powinniśmy już wszystko rozumieć i wiedzieć, bo to nie coś, co należy do nas.
Do nas należy pokładanie ufności w Panu oraz skupianie się na Nim. Nie musimy niczego rozumieć ani obwiniać się za to, że sobie z czymś nie radzimy. To normalne, w końcu jesteśmy ludźmi, a natura ludzka jest ułomna.
Bóg nie oczekuje od nas tego, abyśmy byli idealni, ale przyjmuje nas takimi, jakimi jesteśmy, a gdyż zależy Mu na naszym rozwoju, który prowadzi do zbawienia, prowadzi nas wąską ścieżką specjalnie dla nas dobraną tak, abyśmy nie doznali wstydu w dniu powrotu Pańskiego. Przeto z ufnością prośmy Pana o wkroczenie z pełnią mocy do naszych problemów, radości, ale i całych żyć, wspominając często na słowa św. Pawła: ,,Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci Mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny" (2 Kor 12:8-10).
Umacniajmy się tym, że Pan Jest zawsze blisko i nas umacnia. „Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia" (Flp 4:13). ,,Miłuję Cię, Panie, Mocy moja, Panie, Ostojo moja i Twierdzo, mój Wybawicielu, Boże mój, Skało moja, na którą się chronię, Tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja Obrono! Wzywam Pana, godnego chwały, i jestem wolny od moich nieprzyjaciół. Ogarnęły mnie fale śmierci i zatrwożyły mnie odmęty niosące zagładę; oplątały mnie pęta Szeolu, zaskoczyły mnie sidła śmierci. W moim utrapieniu wzywam Pana i wołam do mojego Boga; usłyszał On mój głos ze swojej świątyni, a krzyk mój dotarł do Jego uszu” Ps 18:2-7).
Pamiętając o tych słowach, skryjmy się pod Skrzydłami Wszechmocnego i w Nim pokładajmy nadzieję, odpoczywając w Jego Najmilszym Sercu, w Którym zawsze możemy odnaleźć swoje miejsce, bowiem Ono zostało przebite włócznią dla zbawienia nas wszystkim oraz aby ukazać nam to, że Jego Męka, choć była bardzo okrutna, nie odzwierciedla pełni Jego miłości do nas, bo ona jest nieskończona. Chrystus Jest w stanie cierpieć ciągle, byleby nas wszystkich pojednać ze Swoim Ojcem, co zresztą już uczynił, bo jak czytamy: „W Nim mamy śmiały przystęp [do Ojca] z ufnością dzięki wierze w Niego” (Ef 3:12).
Tym umocnieni, trwajmy w Jego miłości zgodnie z wolą Bożą i prośmy Go o całkowite wypełnienie naszych serc Nim i tym, co podoba się Bogu, abyśmy razem ze św. Pawłem mogli zawołać: „Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim — nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze — przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach — w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych. Nie [mówię], że już [to] osiągnąłem i już się stałem doskonałym, lecz pędzę, abym też [to] zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa” (Flp 3:7-12). Niech się tak stanie przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Szczęść Boże, niech nam wszystkim hojnie Bóg błogosławi i prowadzi nas prosto do Siebie, do Swego Królestwa Niebieskiego — Nieba.
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
0 notes
Text
8 kwietnia 2024 r. to Dzień Świętości Życia. Jest to dzień, w którym warto podziękować Bogu za dar życia swego oraz każdego człowieka. Każdego z nas stworzył z pełnią miłości. „Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła. I dobrze znasz moją duszę, nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem,
utkany w głębi ziemi” (Ps 139:14-15).
Warto wykorzystać ten dzień do powzięcia postanowienia modlitwy za nienarodzone, ale poczęte dziecko, którego życie jest zagrożone aborcją.
Aborcja to okrutny czyn, morderstwo bez żadnej litości. Przy użyciu szczypców miażdżone i łamane są ciała niewinnych dzieci po to, aby je spalić. Dla wielu lekarzy te dzieci i matki nie są nawet ludźmi, ale jakimiś przedmiotami. Warto modlić się o przemianę ich życia i toku myślenia, aby zobaczyły piękno i wartość ludzkiego życia, i zaprzestali tych działań.
Co roku przez aborcję zostaje zabijanych ok. 55 mln ludzi. Jest to prawie tyle, ile zginęło podczas 6-letniej II wojny światowej. Nasz wysiłek wymaga jedynie kilku krótkich modlitw, a człowieka może kosztować to jego życie. Zresztą nie tylko jego życie, ale i funkcjonowanie jego rodziców, bo tak jak powiedział pewien ksiądz, rodzic zawsze pozostaje rodzicem. To jedynie kwestia tego czy jest rodzicem dziecka żywego, czy też martwego. O wiele lepiej by było, gdyby byli rodzicami żywych dzieci, prawda?
Dla wielu rodziców wielką walką duchową, emocjonalną i psychiczną jest zadecydowanie czy pozwolić ich dziecku się narodzić, czy też nie. Warto ich wspomóc najpiękniejszym darem jakim jest modlitwa.
Duchowa adopcja dziecka poczętego trwa 9 miesięcy. Nie trzeba modlić się godzinami w tej intencji. Wystarczy jedna dziesiątka Różańca Świętego, krótka modlitwa, taka jak na zdjęciu poniżej, oraz jakieś postanowienie. Postanowienie może być jakimś, nawet drobnym, dobrym uczynkiem, ofiarowanym Najwyższemu w intencji obrony życia dziecka poczętego, a zagrożonego aborcją.
Ponadto, istnieje aplikacja „Adoptuj Życie", dzięki której można śledzić to, jak wygląda rozwój dziecka, przykładowe myśli, jakie mógłby mieć. Są także przypomnienia o modlitwie, a ilość omodlonych dni jest także zapisywana. Polecam z całego serca.
Patrząc na statystyki, 1 uratowane dziecko z 55 milionów to bardzo mało. Jednakże jak wiemy, jedna osoba może zmienić cały świat na lepsze. Przykładem jest chociażby przyjęcie przez Maryję Jezusa. Gdyby Maryja nie zgodziła się za zostanie Matką Zbawiciela świata, historia świata potoczyłaby się zupełnie inaczej. Pośród świętych jest również wiele osób, których czyny wykonywane dzięki łasce Bożej przyczyniły się do przemiany świata na lepsze. Warto tu wspomnieć chociażby św. siostrę Faustynę, jako że obchodzimy aktualnie Tydzień Miłosierdzia. Szczęść Boże.
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
1 note · View note
Text
Boże Ojcze Miłosierny, Panie Jezu Miłosierny, Duchu Miłości i Miłosierdzia, dziękuję Ci za to, że nieustannie trwasz przy nas, a Twoja łaska trwa na wieki.
Dziękuję Ci za to, że nie opuszczasz nas nigdy, ale zawsze masz nas w Swojej opiece, albowiem jest napisane: „«Ty zaś, Izraelu, Mój sługo, Jakubie, którego wybrałem Sobie, potomstwo Abrahama, Mego przyjaciela! Ty, którego pochwyciłem na krańcach ziemi, powołałem cię z jej stron najdalszych
i rzekłem ci: „Sługą Moim jesteś, wybrałem cię, a nie odrzuciłem”. Nie lękaj się, bo Ja Jestem z tobą; nie trwóż się, bo Ja Jestem twoim Bogiem. Umacniam cię, a także wspomagam, podtrzymuję cię Moją Prawicą Sprawiedliwą” (Iz 41:8-10), a także: „A oto Ja Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28:20) i „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu Dłoniach,
twe mury są ustawicznie przede Mną” (Iz 49: 15-16).
Tobie niech będą dzięki za to, że Jesteś naszym Dobrym Pasterzem i nieustannie orędujesz za nami — czyniłeś to już za życia, kiedy modląc się, mówiłeś: „Ale teraz idę do Ciebie i tak mówię, będąc jeszcze na świecie, aby moją radość mieli w sobie w całej pełni. Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie Jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze Samego Siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie” (J 17,13-19).
Panie, uświęcaj nas nieustannie w Prawdzie, udzielając nam łaski poznania Twojego Umiłowanego Syna, Jezusa Chrystusa, w Którym masz upodobanie zgodnie z tym, co przekazałeś nam podczas chrztu Jezusa w rzece Jordan. Uświęcaj nas w Prawdzie i ulecz nasze dusze poprzez obdarowanie nas łaską zrozumienia i poznania nas samych.
Wyzwalaj nas, Panie, wołający o Sobie: „Jahwe, Jahwe, Bóg Miłosierny i Łagodny, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący Swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech, lecz nie pozostawiający go bez ukarania” (Wj 34:6-7).
Wierzymy, Panie, że prawdą jest to, co Jezus mówił o Sobie: „Ja Jestem Światłością Świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8:12). Panie, Ty najlepiej wiesz, co jest w naszych sercach. Ty znasz wszystkie nasze myśli i czyny. Jak to jest napisane: „Panie, przenikasz i znasz mnie, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły, widzisz moje działanie i mój spoczynek, i wszystkie moje drogi są Ci znane. Choć jeszcze nie ma słowa na moim języku, Ty, Panie, już znasz je w całości. Ty ogarniasz mnie zewsząd
i kładziesz na mnie Swą Rękę. Przedziwna jest dla mnie Twa wiedza,
zbyt wzniosła, nie mogę jej pojąć. Gdzież odejdę daleko od Twojego Ducha? Gdzie ucieknę od Twego Oblicza? Gdy wstąpię do Nieba, tam Jesteś; Jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę. Gdybym wziął skrzydła jutrzenki, zamieszkał na krańcu morza, tam również Twa Ręka będzie mnie wiodła i podtrzyma mnie Twoja prawica. Jeśli powiem: «Niech mnie przynajmniej ciemności okryją i noc mnie otoczy jak światło», nawet ciemność nie będzie ciemna dla Ciebie, a noc jak dzień zajaśnieje, mrok jest dla Ciebie jak światło. Ty bowiem utworzyłeś moje nerki, Ty utkałeś mnie w łonie mej matki. Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła. I dobrze znasz moją duszę,
nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem, utkany w głębi ziemi” (Ps 139:1-15).
Dopomóż nam, cierpiącym przez wzgląd na Twoje miłosierdzie oraz to, że „Jezus umiłowawszy Swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13:1). Panie, Ty nazwałeś nas Swoimi przyjaciółmi, mówiąc: „Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca Mego” (J 15:15). Wspomnij na nasze trudy i problemy, i racz je rozwiązać.
Dodawaj nam siły, jeśli Wolą Twoją jest wykorzystanie naszych cierpień do zbawienia dusz. Podczas kiedy razem z Jezusem będziemy wołali w Ogrójcu: „Ojcze, jeśli chcesz, oddal ode mnie ten kielich, ale nie moja, lecz Twoja Wola niech się stanie” (Łk 22:42). Wejrzyj miłosiernym wzrokiem na sługi, które odkupiłeś Swoją Przenajdroższą Krwią, albowiem Ty Jesteś Tym, Który „nasze słabości wziął na Siebie i nosił nasze choroby” (Mt 8:17).
Posyłaj do nas Aniołów w chwilach trudnych tak, jak uczyniłeś to dla Jezusa w Ogrodzie Oliwnym, aby Go pocieszyć. Umacniaj nas i przypominaj Twoje Słowa: „Kto we Mnie pokłada nadzieję, nie dozna wstydu” (Iz 49:23). Tobie, Panie, zaufałem. Nie zawstydzę się na wieki.
Dziękuję Ci, Boże, za wysłuchiwanie naszych modlitw i proszę o wiarę, nadzieję, miłość tak, abyśmy mogli trwać w ufności, że w pomyślnym czasie przyjdziesz nam z pomocą, łaskami, które mogą, lecz nie muszą być takimi jakich my pragniemy.
Ty, Panie, wiesz, co jest dla nas najlepsze. Przeto udziel nam łask, które będą nas prowadziły coraz to bardziej do Nieba, spędzenia z Tobą czasu w wieczności. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Grafika pochodzi z wyszukiwarki
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
0 notes
Text
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków!
Dzisiaj przychodzę do was, kochani bracia i siostry w Chrystusie Jezusie, aby podzielić się z wami tym, co umieścił w moim sercu Najwyższy.
Mianowicie, są to trzy sny, przez które przemówił do mnie Pan Bóg oraz ich wytłumaczenie.
• W jednym z nich weszłam do kościoła. Szłam do kaplicy z Najświętszym Sakramentem, ale Go tam nie ujrzałam. Poszłam więc do innej części kościoła. Była tam monstrancja z wielką Hostią. Była ona tak wielka, że ledwo co się mieściła w otworze na Ciało Pańskie. W pewnym momencie powiedziałam: „Ciekawe czy dziś odnajdziemy prawdziwą miłość?”. Jedna z osób, z którymi tam byłam, powiedziała z lekkim śmiechem: „Raczej nie”. Wtedy z uśmiechem wskazałam na Najświętszy Sakrament, przed którym stałyśmy, a Który był przez dwie osoby, z którymi byłam, przysłonięty, jednak nie całkowicie, po czym odwiedziłam: „Jak to? To Jest Odwieczna Miłość”.
Aż do wczorajszego dnia nie byłam w stanie w pełni stwierdzić, co mówił ten sen. Jednakże wczoraj Pan rozjaśnił mi umysł, dając mi poznać, że ten sen miał miejsce w czasie, w którym szukałam wypełnienia serca miłością. Miałam przeróżne przywiązania, które przysłaniały mi Pana Boga — Prawdziwą Miłość, Której poszukiwałam, a Której znaleźć w pełni nie mogłam, bo pragnęłam odnalezienia pełni miłości w innych ludziach, co jest niemożliwe. Tak jak ludzie mogą wypełnić pustkę w naszych sercach, mogą to uczynić jednak w bardzo małym stopniu. Pan Bóg natomiast wypełnia nas tak bardzo, że nie jesteśmy w stanie pomieścić w sobie Jego miłości. Tak jak w tej monstrancji ukazanej we śnie, Jego miłość nie tylko ledwo co mieści się w naszych sercach, ale i również rozlewa się poza nie tak, że promieniuje także na innych ludzi — nie tylko tych, którzy są blisko, lecz na ludzi z całego świata, bo tak jak Jezus powiedział św. siostrze Faustynie: „Dusze wybrane oświecają ziemię. Mogą być ukryte i nieznane nawet najbliższym, a jednak ich świętość odbija się w duszach na najodleglejszych krańcach ziemi”. Bądźmy tymi duszami, które oświecają ludzkość swoim światłem — Światłem Chrystusowym, Które mamy w swoich sercach i duszach, i prośmy Pana Boga, aby wykorzystywał nas oraz nasze świadectwa wiary na Swoją Chwałę, pożytek Kościoła Świętego oraz poszerzał dzięki wykorzystywaniu nas Swoje Królestwo. Bądźmy tymi, którzy dzięki łasce Bożej szukają wypełnienia Duchem Świętym aniżeli wypełnieniem miłością ludzką, bo taka wypełni nas jedynie w drobnej części, a Duch Pański wypełnia w pełni. Będąc napełnieni Nim, nasze dusze nie będą już pragnęły ani łaknęły, bo będą miały w sobie całą pełnię Bożej miłości i łaskawości, miłosierdzia. Przez Chrystusa, Pana naszego i Jego Bolesną Mękę. Amen.
• W drugim śnie dosyć mocno spóźniłam się na mszę świętą. Zdążyłam na kilka minut przed Eucharystią. Zastanawiałam się czy przyjąć Komunię Świętą w głównej, czy bocznej nawie. Nadal niezdecydowana, podeszłam do bocznej nawy. Kapłan podawał Ciało Chrystusa wszystkim na rękę. Ja pragnęłam przyjąć Pana Zastępów do ust, na klęcząco. Kapłan upierał się, aby podać mi Ciało Pańskie na rękę. Ja machnęłam głową, że nie i nie zmieniałam swojej postawy. Kapłan w akcie gniewu rzucił Chrystusem, a upadłwszy na podłogę, Hostia połamała się na wiele kawałków, które z głośnym płaczem próbowałam pozbierać, myśląc o braku szacunku do Pana, który mnie bardzo zasmucił. Wiedziałam bowiem, że Chrystusa zabolało to o wiele bardziej niż mnie.
W tym śnie Pan przedstawił mi to, że na świecie jest wiele profanacji Jego Najświeższego Ciała. Każda profanacja Go boli i rozrywa Jego Ciało — nie tylko Jego Mistyczne Ciało, Kościół Święty, ale i również Jego Samego. Chrystus był przecież biczowany, a wtedy Jego Ciało Przenajświętsze rozdzierało się na kawałki. Wierzę, że przez ten sen Pan Zastępów pragnął ukazać mi to, że owe profanacje występują i On pragnie, aby Mu za nie wynagradzać oraz pocieszać Go, towarzysząc Mu w tak trudnych chwilach. Moi umiłowani, dlatego proszę was bardzo o to, abyśmy często będąc przed Najświętszym Sakramentem, choćby patrząc na Niego przez ekran telefonu bądź stając przed Nim duchowo, trwali w Jego Obecności, zadośćuczyniąc Mu w taki sposób, do którego nas Pan będzie prowadził, a może być to zwykłe trwanie w ciszy.
• W kolejnym śnie jechałam samochodem z moim tatą, który symbolizował Boga Ojca. Jechaliśmy dosyć szybko, a po drodze mijaliśmy piękne widoki. Były tam m.in. rzeźby z żywych drzew, w tym wyrzeźbiona w żywym drzewie figura Maryi, Która, jak widać, towarzyszy nam na naszych drogach z Bogiem. Podczas jazdy, nagle trafiliśmy na przeszkodę — wodę stojącą na drodze. Było głęboko. Tata, a więc Bóg Ojciec, przed podjęciem decyzji co robić dalej, przemyślał, co robić. Zauważył, że utoniemy, jeśli dalej będziemy jechali samochodem. Wyszedł więc z samochodu, a ja tuż za nim. W stojącej wodzie, w różnych miejscach przedzierała się ziemia. Tata jedną stopą stanął na owej ziemi, sprawdzając czy można przez nią stabilnie przejść. Kiedy się upewnił, zrobił krok dalej, odwrócił się do mnie i wyciągnął rękę w moją stronę. Szłam z nim za rękę i dotarliśmy do brzegu. Tam zauważyłam, że w samochodzie zostawiłam plecak, w którym mam m.in. telefon. Nie chciałam się jednak wracać, bo przeszłam tak wiele z Tatą, że szkoda mi było marnować ten wysiłek. Stwierdziłam, że w domu też mam telefon — lepszy, chociaż brakuje w nim karty SIM.
Umiłowani, owa karta SIM była symbolem, że idąc za Jezusem, niekiedy potrzeba pożegnać się z wieloma kontaktami z ludźmi. Chociaż możemy otaczać się wieloma, wiele informacji będziemy musieli zachowywać dla siebie, chociażby dlatego, że z powodu naszego pójścia za Najwyższym, ludzie nie będą nas rozumieli. Będziemy trochę jakby w Ogrójcu, samotni, ale razem z Jezusem i to najważniejsze. Bóg nas nie zostawi, ale będzie non stop prowadzi. Przed zdecydowaniem, jak będzie nas prowadził, sprawdza czy te drogi są stabilne i może nas nimi przeprowadzić, czy też nie. Kiedy zaczną się przeszkody, powoli będzie nas prowadził, krok po kroku, aż do celu. Dlatego nie musimy się niczego lękać — On Jest z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata i nie zamierza nas pozostawić, nawet w trudnościach. Będzie z nami wszędzie i nieustannie będzie wyciągał do nas pomocną dłoń, którą możemy chwyć. Na Nim na pewno się nie zawiedziemy. Bądźmy przeto ufni w Jego miłosierdzie, miłość i łaskawość, kroczmy wiernie ścieżkami, po którymi nas będzie prowadził pomimo lęku, który Mu zawierzajmy. Bądźmy jak dzieci przy piersi swej matki i pamiętajmy też na opieraniu się na naszej Duchowej Mamie, Maryi, Którą Bóg posłał do nas po to, aby trwała przy nas, a my przy Niej. Chwała Panu niech będzie zawsze i wszędzie, na wieki wieków. Amen.
Bóg zapłać za przeczytanie postu, do którego napisania poprowadził mnie Pan. Życzę wam wszystkiego co najlepsze dla was w drodze do Królestwa Niebieskiego, wytrwałości i Bożego błogosławieństwa. Niech Pan będzie z nami i rozpromieni nad nami Swe Łaskawe Oblicze. Jemu niech będzie cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków za to, że Jest, Którym Jest. Kochani, nie bójmy się wejść z Bogiem w dialog, ale nieustannie w modlitwie z dziękczynieniem powierzajmy Mu nasze troski, a Bóg pokoju będzie z nami, napełniając nas pokojem, który przewyższa wszelkie rozumowanie, a tym Pokojem Jest Ten, Który sprawił, że Jezus Zmartwychwstał. To Duch Boży, Który strzeże nas na wszystkich naszych drogach i ogarnia nieustannie Swoją Łaskawością, Troskliwością, darami i owocami. Niech Duch Miłosierny nas nieustannie Sobą wypełnia i ogarnia Swoją Obecnością. Przez Chrystusa, Pana naszego i Jego Bolesną Mękę niech się tak stanie. Amen.
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
0 notes
Text
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków!
Kochane owieczki Boże, pragnę zaprosić was, a szczególnie cierpiących oraz miłośników Maryi, Matki Bożej i naszej, do zwrócenia się do Niej w trudnych chwilach również poprzez nowennę do Matki Bożej Pocieszenia, Pani Małopłockiej.
Umiłowani, doskonale wiemy, jak wiele może zdziałać wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, zapewne nie raz się o tym przekonaliśmy. Naprawdę ogromnym wsparciem jest trwanie w obecności Kogoś, Kto nas rozumie i pragnie nas wesprzeć, a któż kocha nas oraz zna lepiej niż Bóg, i Matka?
Maryja Jest naszą Ukochaną Mamą i zawsze pragnie z nami przebywać. Przekonałam się nie raz o tym, jak bardzo adekwatnym do Maryi jest Jej tytuł: Matka Boża Pocieszenia i Nadziei, Matka Boża Miłosierdzia, Matka Boża Dobrej Rady.
Chciałabym podzielić się z wami również krótkim, ale ogromnie ważnym i wartościowym świadectwem wiary.
Otóż, w niedalekiej przeszłości, kiedy pewna osoba w moim otoczeniu miała trudny czas, było jej ciężko kontynuować wypełnianie swoich obowiązków, bo ani emocje, ani samopoczucie jej tego nie ułatwiały, mówiąc mi o tym, powiedziała: „chcę do mamy”. Cóż zrobił Bóg? Przemówił do mnie słowami: „Maryja Jest tu. Ona Jest naszą Mamą”.
Wzruszające, prawda? Ta, Która nas rozumie i kocha, przyjęła nas podczas ogromnego cierpienia, które my sami wywołaliśmy jej Umiłowanemu Synowi. No właśnie, przyjęła. Mogła nas odrzucić, znienawidzić, ale tego nie zrobiła. Pokochała nas, obdarzyła nadzwyczajną miłością. Wspiera nas i pomaga nam w trudnościach. Sama również muszę przyznać, że Maryja pomagała mi w najtrudniejszych momentach, nawet kiedy uciekałam się do Niej, nie będąc blisko Niej. Ona była Wierna dzięki łasce Bożej, bowiem Maryja to zwykła kobieta taka jak my, która jednakże otrzymała od Najwyższego ogromne łaski. Dlatego także możemy uciekać się do Jej wstawiennictwa, opierać się na Niej zarówno w momentach, które są dla nas ciężkie, jak i w pełnych radości czasach. Ona zna trudy codziennego życia, bo sama również przez nie przechodziła. Doskonale wie co to łzy, śmiech, radość, zmartwienia. Ona nas nigdy nie zawiedzie.
Czasami będzie prowadziła nas za rękę inną drogą niż będziemy tego pragnęli, lecz nie będzie to dla nas stratą, nie będziemy mieli powodów do żalu, bo prędzej czy później ujrzymy, jak bardzo te zmiany były nam potrzebne, bez nich byśmy się pogubili i nie byli w stanie trwać przy Miłosiernym Bogu tak, jak powinniśmy.
Kiedy oddałam się Jezusowi przez Ręce — bądź jak to wolę nazywać — Serce Maryi, w moim życiu nastąpiło wiele zmian. Nie wszystkie z nich łatwo było mi przyjąć, ale Mama Maryja wtedy przychodziła mi z pomocą i pocieszeniem. Przez sen nakłoniła mnie do proszenia Jej o potrzebne łaski do wytrwania w trudnych momentach i zachęciła do uciekania się do Niej, a przyśniła mi się sytuacja, w której chcąc kontynuować modlitwę, sięgnęłam po modlitewnik z napisem na okładce: „Nowenna do Matki Bożej Pocieszenia”, a Mama była na okładce owego modlitewnika. Podczas tego snu miałam także światło Ducha Świętego dotyczące tego, że na stronie Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia — Pani Małopłockiej, znajduje się ta nowenna.
Dodam, że takowy modlitewnik jeszcze nie powstał, a więc jest to jasne działanie Boga Miłosiernego, Który pragnie nas prowadzić również poprzez Swą Matkę, Której udzielił łaski, aby była naszą Mamą, z Którą możemy spotykać się w każdym czasie, rozmyślając zarówno o Jej życiu i pragnieniach, jak i naszych, łącząc na modlitwie nasze emocje z emocjami Miłosiernej Mamy Pocieszenia i Nadziei.
Zostańcie z Bogiem, umiłowani. Naprawdę polecam wam odwiedzenie Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Małym Płocku, bądź jego stron internetowych. Na YouTube można także znaleźć chociażby nabożeństwo 24 godzin Męki Pańskiej, a w Radiu Nadzieja Łomża co sobotę będzie nowenna do Matki Bożej Pocieszenia o godzinie 7:00, natomiast w tę środę jest transmitowana w owym radiu o godzinie 18:00.
Niech nas hojnie Bóg błogosławi i obdarzy pokojem, niezbędnymi łaskami do zbawienia a Mama Pocieszenia, Nadziei i Miłosierdzia niech wraz ze św. Józefem, naszym Duchowym Tatą prowadzi do Tego, Który Jest naszą Opoką i Zbawieniem. Niech On rozjaśnia wszystkie przeszłe, teraźniejsze i przyszłe mroki naszych żyć, sam będzie naszym Światłem i Przewodnikiem do Królestwa Bożego. Amen.
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
0 notes
Text
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków!
Kochane Teowieczki, pragnę zaprosić was, a szczególnie cierpiących oraz miłośników Maryi, Matki Bożej i naszej, do zwrócenia się do Niej w trudnych chwilach również poprzez nowennę do Matki Bożej Pocieszenia, Pani Małopłockiej.
Umiłowani, doskonale wiemy, jak wiele może zdziałać wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, zapewne nie raz się o tym przekonaliśmy. Naprawdę ogromnym wsparciem jest trwanie w obecności Kogoś, Kto nas rozumie i pragnie nas wesprzeć, a któż kocha nas oraz zna lepiej niż Bóg, i Matka?
Maryja Jest naszą Ukochaną Mamą i zawsze pragnie z nami przebywać. Przekonałam się nie raz o tym, jak bardzo adekwatnym do Maryi jest Jej tytuł: Matka Boża Pocieszenia i Nadziei, Matka Boża Miłosierdzia, Matka Boża Dobrej Rady.
Chciałabym podzielić się z wami również krótkim, ale ogromnie ważnym i wartościowym świadectwem wiary.
Otóż, w niedalekiej przeszłości, kiedy pewna osoba w moim otoczeniu miała trudny czas, było jej ciężko kontynuować wypełnianie swoich obowiązków, bo ani emocje, ani samopoczucie jej tego nie ułatwiały, mówiąc mi o tym, powiedziała: „chcę do mamy”. Cóż zrobił Bóg? Przemówił do mnie słowami: „Maryja Jest tu. Ona Jest naszą Mamą”.
Wzruszające, prawda? Ta, Która nas rozumie i kocha, przyjęła nas podczas ogromnego cierpienia, które my sami wywołaliśmy jej Umiłowanemu Synowi. No właśnie, przyjęła. Mogła nas odrzucić, znienawidzić, ale tego nie zrobiła. Pokochała nas, obdarzyła nadzwyczajną miłością. Wspiera nas i pomaga nam w trudnościach. Sama również muszę przyznać, że Maryja pomagała mi w najtrudniejszych momentach, nawet kiedy uciekałam się do Niej, nie będąc blisko Niej. Ona była Wierna dzięki łasce Bożej, bowiem Maryja to zwykła kobieta taka jak my, która jednakże otrzymała od Najwyższego ogromne łaski. Dlatego także możemy uciekać się do Jej wstawiennictwa, opierać się na Niej zarówno w momentach, które są dla nas ciężkie, jak i w pełnych radości czasach. Ona zna trudy codziennego życia, bo sama również przez nie przechodziła. Doskonale wie co to łzy, śmiech, radość, zmartwienia. Ona nas nigdy nie zawiedzie.
Czasami będzie prowadziła nas za rękę inną drogą niż będziemy tego pragnęli, lecz nie będzie to dla nas stratą, nie będziemy mieli powodów do żalu, bo prędzej czy później ujrzymy, jak bardzo te zmiany były nam potrzebne, bez nich byśmy się pogubili i nie byli w stanie trwać przy Miłosiernym Bogu tak, jak powinniśmy.
Kiedy oddałam się Jezusowi przez Ręce — bądź jak to wolę nazywać — Serce Maryi, w moim życiu nastąpiło wiele zmian. Nie wszystkie z nich łatwo było mi przyjąć, ale Mama Maryja wtedy przychodziła mi z pomocą i pocieszeniem. Przez sen nakłoniła mnie do proszenia Jej o potrzebne łaski do wytrwania w trudnych momentach i zachęciła do uciekania się do Niej, a przyśniła mi się sytuacja, w której chcąc kontynuować modlitwę, sięgnęłam po modlitewnik z napisem na okładce: „Nowenna do Matki Bożej Pocieszenia”, a Mama była na okładce owego modlitewnika. Podczas tego snu miałam także światło Ducha Świętego dotyczące tego, że na stronie Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia — Pani Małopłockiej, znajduje się ta nowenna.
Dodam, że takowy modlitewnik jeszcze nie powstał, a więc jest to jasne działanie Boga Miłosiernego, Który pragnie nas prowadzić również poprzez Swą Matkę, Której udzielił łaski, aby była naszą Mamą, z Którą możemy spotykać się w każdym czasie, rozmyślając zarówno o Jej życiu i pragnieniach, jak i naszych, łącząc na modlitwie nasze emocje z emocjami Miłosiernej Mamy Pocieszenia i Nadziei.
Zostańcie z Bogiem, umiłowani. Naprawdę polecam wam odwiedzenie Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Małym Płocku, bądź jego stron internetowych. Na YouTube można także znaleźć chociażby nabożeństwo 24 godzin Męki Pańskiej, a w Radiu Nadzieja Łomża co sobotę będzie nowenna do Matki Bożej Pocieszenia o godzinie 7:00, natomiast w tę środę jest transmitowana w owym radiu o godzinie 18:00.
Niech nas hojnie Bóg błogosławi i obdarzy pokojem, niezbędnymi łaskami do zbawienia a Mama Pocieszenia, Nadziei i Miłosierdzia niech wraz ze św. Józefem, naszym Duchowym Tatą prowadzi do Tego, Który Jest naszą Opoką i Zbawieniem. Niech On rozjaśnia wszystkie przeszłe, teraźniejsze i przyszłe mroki naszych żyć, sam będzie naszym Światłem i Przewodnikiem do Królestwa Bożego. Amen.
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
0 notes
Text
Strata ważnej osoby — nadzieja cz. 1 (patrząc z perspektywy św. Marii)
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków!
Moi umiłowani bracia i siostry w Chrystusie, dzisiaj chcę poruszyć temat niełatwy, ale bardzo potrzebny. Prędzej czy później każdy z nas doświadczy straty ważnej dla nas osoby niezależnie od tego czy będzie to dotyczyło straty kontaktu z ukochaną osobą (niekoniecznie musi być to rozumiane jako relacja romantyczna. Może być to strata przyjaciela swego serca) czy też osoby, która zmarła.
Ból każdej straty jest bardzo trudny do przepracowania. Wiąże się to chociażby z wielkim ciężarem, jaki nagle został jak gdyby włożony na nasze ramiona. To może sprawić, że będzie nam ciężko sobie z tym poradzić i nic dziwnego.
Każdy z nas może odnaleźć się w roli którejś z postaci będących w owym fragmencie Ewangelii:
„A gdy Maria przyszła na miejsce, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go, padła Mu do nóg i rzekła do Niego: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł». Gdy więc Jezus zobaczył ją płaczącą i płaczących Żydów, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzie go położyliście?» Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz!» Jezus zapłakał. Żydzi więc mówili: «Oto jak go miłował!» ” (Ewangelia wg św. Jana 11,32-36).
• Niektórzy z nas tak jak Maria pytają się Boga, gdzie był, kiedy nasi bliscy nas pozostawiali, gdzie się wybrał w drogę, gdzie wolał być wtedy, kiedy przeżywaliśmy stratę ukochanej osoby i dlaczego im nie pomógł, skoro ma moc uzdrawiania.
Moi umiłowani, tutaj musimy odnieść się do tego, co nazywa się wolą Bożą.
Otóż nikt nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego coś dzieje się w dany sposób, dopóki nie zakończy się dany etap naszego życia. To naturalna rzecz, że z upływem czasu coś się kończy, a coś zaczyna. Jest to bardzo trudne do zaakceptowania. Czasami możemy znać kogoś od kilkunastu lat i bardzo cierpieć, a czasami nasze cierpienie będzie wydawało się być ledwo do wytrzymania, jeśli znaliśmy kogoś jedynie przez 3 miesiące.
Cierpienia dotyczącego straty nie mierzy się czasem znania kogoś ani nawet nie tym czy ktoś był członkiem naszej rodziny, przyjacielem czy też kimś, z kim raz na jakiś czas rozmawialiśmy. Nie chodzi nawet o ilość czasu, jaką z kimś spędzaliśmy, ale o zaangażowanie naszego serca, o poczucie bezpieczeństwa przy tej osobie. Często możemy cierpieć z powodu straty kogoś, kto dawał nam poczucie tego, że zostaliśmy wysłuchani, zostaliśmy przyjęci takimi, jakimi jesteśmy. Odłączenie od osoby, która jak gdyby nas uzupełniała, jest bardzo bolesne i to normalne.
Nie należy wmawiać sobie, że z kimś nie mieliśmy zbyt głębokiej relacji przyjaźni, a więc to nie powinno nas boleć. Każde cierpienie jest jak najbardziej naturalne i nie trzeba próbować umniejszać go ani poniżać się ze względu na to, że nie mieliśmy z kimś regularnego kontaktu, a więc nasz smutku jest bezpodstawny, bo tak nie jest.
Pamiętajmy, że Pan nigdy nie zostawia nas samych. On idzie z nami krok w krok. Nie jest tak, że On to Bóg, Który kocha, kiedy cierpimy. On nie skazuje nas na cierpienie — to nie wyrok. On nie przyszedł po to, aby nas potępić, lecz by nas zbawić. Nie skazuje nas na niesienie krzyża, którego nie jesteśmy w stanie unieść, ale pragnie, abyśmy nieśli ten krzyż z Jego pomocą. Nie każe nam znosić wszystkiego i udawać, że jest w porządku, lecz wzywa nas do przedstawiania Mu naszych prawdziwych myśli i emocji. Jeśli czujemy się przygnębieni, powiedzmy Mu o tym. Jeśli czujemy złość do Niego, powiedzmy Mu: „Boże, nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego tak się stało” i przekazać Mu to, co mamy w naszych sercach (pamiętając, że mówimy do Tego, Który nas kocha i troszczy się o nas, Jest też wrażliwy i przeklinanie, mówienie z pretensjami, mówienie w agresywny sposób Go bardzo zrani. Nie rańmy Miłości, ale starajmy się szukać odpowiedzi na to, dlaczego coś się stało).
„Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was” (1 P 5,7).
A jak szukać odpowiedzi, dlaczego coś przeżywamy, kiedy nie widzimy w tym sensu ani żadnych pozytywów?
Patrzmy na Krzyż, trzymając Maryję za Jej dłoń i rozważajmy to, jak wielkie znaczenie miało cierpienie Jezusa i Maryi. Polegajmy na Nich. Zważajmy na to, że gdyby Jezus nie cierpiał, lecz uciekłby od boleści, świat nie zostałby zbawiony. Można zadać sobie pytanie: „Co moje cierpienie może niby wnieść dobrego? Nie jestem Zbawicielem”. Owszem, jedynie Jezus Jest Mesjaszem. Jednakże nasze cierpienia również mogą wnieść wiele dobrego, gdyż ofiarowane w połączeniu z Ofiarami Jezusa są bezcenne w oczach Bożych. Mają wartość tak ogromną, że nie da się jej opisać. Tak jak wypraszanie łask poprzez odnoszenie się do Bolesnej Męki Jezusa przynosi wiele owoców, tak nasze cierpienia złączone z cierpieniami Jezusa przynoszą wiele owoców.
Pamiętajmy o tym, jak wiele Jezus wycierpiał dla nas na Krzyżu, aby nas zbawić. Nie było tak, że skoro jest Bogiem, to nic Go to nie kosztowało. Przyszedł bowiem jako człowiek na świat (100% człowiek i 100% Bóg w jednym Ciele, łącząc dwie natury różne sobie). My, ludzie czujemy cierpienie i ból. Jezus także cierpiał. Uczynił to z miłości do nas, aby nas uratować. On oddał za nas Swe życie po to, abyśmy mogli cieszyć się z Nim w wieczności. Z wdzięczności do Niego spróbujmy przyjąć na siebie nasze krzyże i cierpienia, traktując to jako towarzyszenie naszemu Zbawicielowi w Jego trudnych chwilach. Prośmy Pana o to, aby udzielił nam łask wdzięczności, nieoddalania się od Niego, lecz zbliżania.
Podczas kiedy będzie nam trudno i będziemy odczuwali złość wobec Pana Zastępów w wyniku bólu, podarujmy Mu nasze emocje i zacznijmy rozważać to, co nam obiecał: „Oko nie widziało ani ucho nie słyszało, ani nie wstąpiło do serca człowieka, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują” (1 Kor 2:9) oraz „Uważam przy tym, że teraźniejsze cierpienia nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić” (Rz 8:18).
Pamiętajmy o tym, że spotkamy się w Niebie z tymi, których straciliśmy niezależnie od tego czy nadal żyją, czy też nie. A jeśli nie jesteśmy pewni co do zbawienia naszych bliskich, z wiarą i ufnością odmawiajmy za nich koronkę do Bożego miłosierdzia, wspominając na to, co Pan Bóg przekazał św. siostrze Faustynie:
„Kiedy przy konającym odmawiają tę koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę i poruszają się wnętrzności miłosierdzia Mojego - dla Bolesnej Męki Syna Mojego” (Dz. 811).
„Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem, a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy ale jako Zbawiciel Miłosierny” (Dz. 1541).
„Przez nią uprosisz wszystko, jeżeli to, o co prosisz, będzie zgodne z wolą Moją”. (Dz. 1731).
„Dusze, które odmawiać będą tę koronkę, miłosierdzie Moje ogarnie w życiu, a szczególnie w śmierci godzinie” (Dz. 754).
Pamiętajmy o tym, że Pan, zabierając nam bliskie nam osoby, zabiera również ból wiążący się z relacjami z nimi. Czasami przywróci nasze relacje po tym, jak je oczyści i sprawi, że będą budowane na odpowiednim fundamencie, czyli na Nim. Czasami jednakże tak nie będzie, gdyż mogłoby to mocno przysłaniać nam Najwyższego Pana Miłosierdzia i Miłości.
On chcąc nam coś o wiele lepszego niż doczesną tymczasową radość, odbierze nam te relacje na czas pielgrzymki na tej ziemi. Przywróci je nam w Niebie, a wtedy nasza radość będzie nie do opisania. Staniemy wtedy obok tych osób, które tak kochaliśmy i będziemy wysławiali razem Boże miłosierdzie, trzymając za Ręce Boga, Maryję, będąc w obecności św. Józefa, wszystkich Aniołów i Świętych, a to nie będzie miało końca. „I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły” (Ap 21:4).
„Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który jako Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy pociesza nas w każdym ucisku” (1 Kor 1:3).
„Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem” (1 Tes 4:17).
„Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać” (J 16:22).
„Bóg jest dla nas ucieczką i mocą: łatwo znaleźć u Niego pomoc w trudnościach. Przeto się nie boimy, choćby waliła się ziemia i góry zapadały w otchłań morza” (Ps 46:2-3).
„Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Jam zwyciężył świat” (J 16:33).
Umocnieni Słowem Bożym, które jest Słowem Życia, Słowem samego Boga, bądźmy mężni, trzymajmy się blisko Pana, przytulając do Serc Jezusa, Józefa i Maryi, prosząc Świętych, dusz w czyśćcu cierpiących oraz Aniołów o pomoc dla nas i ludzi z całego świata, rozpocznijmy z Panem drogę uzdrowienia. Może być ona mozolna, lecz jeśli wytrwamy w niej i zaakceptujemy nasze cierpienie, rozmawiając o nim z Panem Bogiem, na pewno nie zostaniemy zawiedzeni.
„Tobie, Panie, zaufałem. Nie zawstydzę się na wieki” — niech będą to słowa naszej ufnej modlitwy, choćbyśmy czuli pod względem emocjonalnym, że nie mamy już żadnej nadziei. W bezsilności powierzajmy się Panu jeszcze bardziej i opierajmy się na Nim, pamiętając, że ,,moc w słabości się doskonali" (2 Kor 12:9). „Gdy bowiem jestem słaby, wtedy jestem mocny” (2 Kor 12:10).
Niech nas wszystkich chroni, strzeże i hojnie błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty. Amen. Emmanuel — Bóg z nami. „Cóż więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby także wraz z Nim wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej — zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?” (Rz 8:31-35). „Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co [jest] wysoko, ani co głęboko, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8:37-39).
Trzymajcie się, drogie Owieczki Boże. Niech Pan rozjaśni nad wami Swe Łaskawe Oblicze, napełni wiarą, nadzieją, miłością, ufnością, pokojem i potrzebnymi łaskami do zbawienia przez Bolesną Mękę naszego Pana, Jezusa Chrystusa, Któremu niech będzie chwała na wieki wieczne wraz z Bogiem Ojcem, Duchem Świętym, wszystkimi Aniołami i Świętymi. Amen.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
Text
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków!
Dzisiaj chciałabym zapoznać was bliżej z tematem Ran Pana Jezusa.
Otóż, nie od dziś wiadomo, że Jezus cierpiał Mękę za nasze przewinienia i niegodziwości. Czy jednak zdajemy sobie z tego sprawę jako dzieci Boże, że nasz Bóg Ojciec Jest cięgle raniony przez nasze grzechy, że to nie tak, że nasze grzechy Go zabolały tylko raz, ale dzieje się to nieustannie na nowo każdego dnia, kiedy grzeszymy?
Stając przed Bogiem w pokorze serca i żalem za grzechy i złe uczynki, za swe zaniedbania, grzechy obmowy to stanąć w prawdzie przed Bogiem i samym sobą, przyznając się do swych błędów bez zatajania czegokolwiek, co mogłoby zbezcześcić nasze imię.
Dlaczego jest to potrzebne i konieczne?
Nie jest to przyjemne, ale bardzo owocne i potrzebne dlatego, że wtedy Bóg wylewa na nas całe morze łask Swego miłosierdzia. Czyni to wtedy, kiedy w pokorze stajemy przed Nim i poznajemy swoje winy, przepraszając za nie Miłosiernego Boga, Który za nas cierpiał Rany, Który przez nasze — często przez nas określane „niewinne żarty”, „niewinne błędy” — poniósł śmierć i Mękę bardzo okrutną, bardzo bolesną.
Trzeba sobie to uświadomić przed podejściem przed Tron Boży: my wszyscy jesteśmy grzesznikami, którzy zbłądzili. Żaden z nas nie jest lepszy od drugiego, gdyż każdy z nas błądził w podobny sposób lub gdyby nie Boża łaska, aktualnie moglibyśmy być na okropnej drodze, wysoce oddalonej od drogi pobożności, drogi wiodącej do wiecznego życia, wieczności spędzonej z naszym Ojcem Miłosierdzia, Który chętnie przebacza, lecz oczekuje od nas poprawy, jaka jest niezbędna, by pojednanie było prawdziwe.
Gdyż jaki jest sens w przepraszaniu naszych przyjaciół, bliskich, kolegów bądź koleżanki, za nasze winy, jeśli nie mamy w ogóle pragnienia przemiany i jedynie mówimy im to, aby ich nie stracić, bo może nie wiemy, jak sobie bez nich poradzimy? Czy takie coś nie zraniłoby ich? A my często przychodzimy tak do Pana Boga w sakramencie pokuty i pojednania.
Przepraszamy Go za każdym razem za nasze przewinienia i krzywdy Mu wyrządzone, tak naprawdę nie myśląc o tym, że Go zraniliśmy. Często przychodzimy do tego pięknego sakramentu Miłości Pańskiej jedynie po to, aby oddać spowiednikowi karteczkę, aby było potwierdzone to, że byliśmy u spowiedzi, by na kolędzie nie było wstydu, o ile w ogóle przyjdziemy księdza do swego domu, który przychodzi nie sam z siebie, z nudy, ale po to, aby przybliżyć ludzi do Chrystusa i przyjść do nich z miłością Jezusa, z Jego Światłem.
Często przychodzimy do Niego po to, aby ukoić nasze pragnienia, które domagają się, abyśmy nie mieli już w sobie poczucia winy. Jednakże, czy wtedy naprawdę dochodzi do pojednania z Bogiem? Czy przeproszenie kogoś jest prawdziwe, kiedy robimy to tylko i wyłącznie po to, aby poczuć się lepiej? Nie. Nie wyłoni się z tego zbyt wiele owoców, ale wszystko pozostanie bez zmian. Nie przychodzimy wtedy do Boga Ojca Miłosiernego, Który wygląda nas z Oczami pełnymi miłosierdzia i miłości, ale tylko i wyłącznie dla zaspokojenia naszych żądz.
Przychodźmy do Pana z sercem skruszonym, gdyż takim On na pewno nie pogardzi. Pozwalajmy Mu wylewać na nasze dusze całe morze łask płynące z Jego Zdroju Nieskończonego Miłosierdzia, Które uwydatniło się, ukazało w momencie, w którym Jezusa Serce zostało przebite dla nas na krzyżu.
Nie zostało ono przebite jedynie po to, aby ukazać Miłość, Która jest raniona, nieodwzajemniona i krwawi, unosi się ogromnym bólem, nie tylko po to, aby z nami współczuć, ale także po to, abyśmy mogli znaleźć w Nim pociechę i nadzieję. Pociechę i nadzieję na to, że Ten, Który cały oddał się za nas na Krzyżu Najświętszym uznawanym za drzewo hańby, gdyż na krzyżach ginęli jedynie największe łotry, najwięksi grzesznicy, może także i dla nas mieć miłosierdzie, nam przebaczyć. Ale jakże może się to stać?
Przede wszystkim kiedy powiemy Panu o wszystkich swych niedoskonałościach, błędach i grzechach, o wszystkich tych razach, kiedy myśleliśmy, że mieliśmy rację, lecz okazywało się, że zupełnie się myliliśmy. Kiedy podejdziemy do konfesjonału, uklękniemy bądź staniemy przed nim, uznając swoją grzeszność i wylejemy cały swój brud grzechowy przed Panem Jezusem ukrytym w postaci spowiednika. A ukrywa się w postaci spowiednika po to, abyśmy nie bali się przyjść do Niego i opowiedzieć Mu o tym wszystkim, co zrobiliśmy źle, gdyż o wiele łatwiej czasami może być nam przyjść do kogoś, kogo zupełnie nie znamy, a kto tak jak my popełnia błędy i z tego powodu nas rozumie.
Sam Jezus Chrystus przez niego przemawia po to, abyśmy byli pewni, co mamy czynić, aby się poprawić. Czasami słyszymy jakieś wskazówki, czasami kończy się na rozgrzeszeniu bez usłyszenia żadnych kroków, jakie powinniśmy podjąć. Mniejsza o to czy dostaniemy wskazówki czy nie — ważne jest to, że pojednaliśmy się z Bogiem.
Czy usłyszenie: „Bóg, Ojciec Miłosierdzia, Który pojednał świat ze Sobą przez śmierć i zmartwychwstanie Swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła. I ja odpuszczam tobie grzechy w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” nie jest czymś wystarczająco cudownym? Czy nie idziemy do spowiedzi właśnie po to, aby usłyszeć, że zostaliśmy pojednani z Najwyższym, Którego Krew i Woda obmyły nas całych z grzechów, a my radośnie możemy podejść do Najświętszego Ołtarza po to, aby przyjąć Miłosiernego Zbawiciela prosto do naszych serc, gdzie będzie mieszkał aż do momentu, w którym — do czego nie dopuść, Panie Najwyższy, — dopuścimy się grzechu śmiertelnego a więc tego, który niszczy naszą relację z Nim?
Zważmy na to, że Pan Bóg Miłosierny mógłby odejść od nas w momencie, w którym dopuściliśmy się po raz kolejny grzechu, choćby był on grzechem braku skupienia na Nim na modlitwie, ale tego nie czyni. Wybrał pozostanie z nami po wszystkie nasze dni, aż do skończenia świata w Najświętszym Sakramencie Miłości, w Którym to możemy Go widzieć twarzą w Twarz, a na dodatek przychodzi do naszych serc po to, by pojednać nas z Bogiem Ojcem, Nim i Duchem Świętym.
Czy istnieje większe miłosierdzie i większa radość ponad to, kiedy przychodzi do nas Pan Zastępów, wychodzi naprzeciw nas, gdy przychodzimy błagać Go o przebaczenie, a zarazem widzimy, że czeka na nas, ciesząc się z tego, że nas widzi?
Nie jest to bowiem uśmiech sarkastyczny, który mówi: „Aha! Teraz do mnie przychodzisz? Wiedziałem, że beze mnie nie dasz sobie rady”, ale uśmiech i radość płynąca z miłości oraz pragnienia spotykania się z nami w każdym momencie naszych żyć po to, aby nas chronić, bronić, dawać ludziom lepiej poznawać Jego miłosierdzie oraz miłość.
Jest to miłość czysta — ta, która nie chce naszego zranienia, ale czasami dopuszcza do czucia bólu dlatego, że Bóg przede wszystkim pragnie dla nas dobra wiecznego, a zatem naszego zbawienia. On zna nasze serca o wiele lepiej niż my sami je znamy, co sprawia, że On najlepiej wie, co jest dla nas dobre a co szkodliwe. Bardzo często „zamknięte drzwi” do różnych możliwości jest obroną przed atakami złych duchów oraz formą ochrony przed naszymi skłonnościami do złego.
Ta Miłość pragnąca naszego zbawienia pragnie oczyścić nas ze wszystkich naszych naszych win i przebaczyć nam nawet największe grzechy.
Przypomnijmy sobie przypowieść o synu marnotrawnym, pamiętając, że w ten sposób przychodzimy do Ojca, Który nas przyjmuje i na nowo za każdym razem utwierdza w tym, że nas kocha, jesteśmy Jego dziećmi umiłowanymi, a nie potępia za złe czyny. Jest lekarzem, którego potrzebujemy my — źle się mający. Jesteśmy powoływani do służby Mu i bliźnim dlatego, że On przyszedł odnaleźć i powołać grzeszników a nie sprawiedliwych, tych, którzy nie potrzebują łaski Bożej do pomocy, bo są już na tyle wystarczający, gdyż przypominam, że tacy nie istnieją. Nie ma nikogo, kto by nie zbłądził, wszyscy potrzebujemy łask Dobrego Tatusia. Przybądźmy zatem do Niego z ufnością i wiarą w Jego miłość i miłosierdzie, a pokój Boży niech obficie zaleje nasze dusze wraz z miłością Bożą i wszelkimi potrzebnymi łaskami do dokonania poprawy i bardziej gorliwej służby Bogu i bliźnim, aby naszym kierunkiem było nieustannie Niebo, Którym Jest Jezus Chrystus. Amen.
Otwórzmy się dziś mocą Ducha Świętego na łaskę odpuszczenia grzechów nam oraz wszystkim ludziom z całego świata, módlmy się z pokorą o to, aby Pan Całego Wszechświata udzielił nam hojnie łaski prawdziwego żalu za grzechy, postanowienia poprawy, zadośćuczynienia Jemu oraz naszym bliźnim (którymi są wszyscy ludzie z całego świata, również ci, których widzieliśmy raz, a zraniliśmy) i uczynić rachunek sumienia tak, byśmy mogli zostać oczyszczeni z wszelkiego brudu grzechu i pojednać z Bogiem, bliźnimi, których skrzywdziliśmy oraz sobą samym, a nasze spowiedzi były szczere tak, by Miłosierny Bóg mógł zesłać na nas łaski, których pragnie nam udzielić, a po spowiedzi obdarzyć cudownym pokojem, łagodnością oraz miłością.
Niech Miłosierny Bóg błogosławi nam, abyśmy nasze wielkopostne (i nie tylko) spowiedzi przeżyli odpowiednio tak, abyśmy mogli dostąpić Bożego miłosierdzia przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Jeśli chodzi o modlitwy przed spowiedzią bądź dodatkowe pokuty, polecam odwoływanie się do Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa poprzez odmawianie np.
† Koronki do Bożego miłosierdzia
† Koronki do 7 Boleści Maryi
† Koronki do Najświętszych Ran Pana Jezusa
† Koronki do Krwawych Łez Maryi
† Koronki do Najświętszej Krwi Pana Jezusa.
Życzę miłego dnia oraz Bożego miłosierdzia, błogosławieństwa i przede wszystkim zbawienia, spędzenia wieczności wraz z Najsłodszą Trójcą Przenajświętszą, Która miłuje nas wszystkich największą możliwą miłością — miłością odwieczną, nieskończoną.
Tumblr media Tumblr media
0 notes
Text
Zgodnie z tym, co zostało zapisane w kartach Ewangelii, Bóg przenika i zna nasze serca, a zna je w całości, nie jedynie w jakiejś cząstce.
Możemy to zauważyć w wielu zapiskach z życia Ewangelistów opisujących ich przeżycia z Mesjaszem, Którym Jest Jezus.
Ukazują oni to, jak Pan Jezus zauważył, kiedy wdowa wrzuciła na ofiarę dwa pieniążki, czyli jeden grosik. Była to dosyć skromna kwota, nie licząca zbyt wiele. Tak naprawdę wrzuciła tyle co nic w porównaniu do zamożnych osób. Jednakże Jezus powiedział, że ona wrzuciła najwięcej. Przeniknął tajniki jej serca i zauważył tę prawdę: to, że ona wrzuciła te pieniążki, aby wesprzeć świątynię — ten uczynek uczyniła z czystego serca. Nikt jej wcale nie kazał tego czynić, lecz zrobiła to z czystego serca pełnego dobroci. Ta ofiara — choć niewielka — bardzo spodobała się Panu Jezusowi, Który pozytywnie zaskoczony powiedział zebranym uczniom, których przywołał po to, aby ukazać im przykład miłości miłosiernej, czystej: „Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie” (Łk 12, 43-44).
A czemu jest to miłość miłosierna i czysta? A no dlatego, że ona nie mając prawie niczego na swe utrzymanie, dalsze prowadzenie życia, oddała wszystko, co miała na szczytny cel, choć wcale nie musiała. Mogła pominąć istnienie skarbony na ofiarę pieniężną, wiedząc, że ma mało pieniędzy, by przeżyć, ale tego nie zrobiła. Poświęciła dla Boga swój wdowi grosz.
A jak my możemy ofiarowywać Bogu nasz grosz na wzór wdowiego grosza?
Przede wszystkich oddawać Mu nasze życia. Nieustannie, każdego dnia kierować się tym, do czego On nas wzywa, czynić to, co jest miłe w Jego Miłosiernych, Łaskawych i Najświętszych, Najsłodszych Oczach, zdawać się na pełnienie Jego woli, ale nie patrzeć na nasze siły — bo szybko się zniechęcimy, widząc, że ich wcale nie mamy i zdając się sami na siebie, własne siły, non stop przegrywamy i szybko upadamy, gdyż nawet jeśli podejmiemy jakieś postanowienie, jesteśmy w stanie od razu się od niego odwrócić, nie znajdując odpowiedniej siły do tego, by to uczynić.
A więc jak mamy w ogóle żyć, pełniąc wolę Bożą, nie mając w ogóle żadnych możliwości na rozwój duchowy, jeśli nie mamy żadnych własnych sił?
Zdać się na Boga. Zdanie się na Boga jest jedynym sensownym i logicznym wyjściem.
Pamiętajmy, że podczas kiedy byliśmy prochem, On ukształtował nas. Mając naturę taką jak proch, nie jesteśmy w stanie w ogóle sami sobie z niczym poradzić, ale czy Ten, Który przemienił proch w nas, tchnął w nas życie, niestrudzenie prowadzi każdego dnia przez życie, umacnia, a czyni to nie tylko względem nas, ale wszystkich ludzi na całym świecie, których życia podtrzymuje oraz z którymi aktualnie spotyka się na sądzie: dla jednych przychodzi jako Miłosierny Zbawiciel, a dla niektórych jako Sprawiedliwy Bóg, Który zresztą nadal Jest pełen miłości, bo jak czytamy:
† „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, Ten sam także na wieki” [Hbr 13,8];
† „Wszelki dar dobry i wszelki dar doskonały pochodzi z góry i zstępuje od Ojca światłości, u Którego nie ma zmiany ani cienia zmienności” [Jk 1,17].
Jezus miłuje nas ponad wszystko w każdym momencie naszych żyć.
„Nie jest to nic nowego” — czyżby? Czy wieść, że Miłosierny Ojciec posłał na świat Swego Jedynego Syna po to, aby nas zbawić, może kiedykolwiek być przestarzała? Czy nie wspominamy Jego Śmierci i Miłości każdego dnia tak, by Mu za to podziękować? Czy nie nie interesuje nas fakt, że On nas kocha i oddał za nas życie? Czy to może w ogóle kiedykolwiek przestać nas zadziwiać?
Jeżeli poznamy bliżej Jego Mękę (polecam m.in. 24 godziny Męki Pańskiej według pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety, a szczególnie na 1 miejscu polecam postawić lekturę Pisma Świętego — najwiarygodniejsze źródło naszej wiary oraz Słowo dające nam Życie Wieczne, czyli Te, do Którego zmierzamy. A czym jest w ogóle to życie wieczne? Nie czymś, ale z pewnością Kimś. Jest to nasz Umiłowany Zbawiciel Jezus Chrystus — Ten, Który Jest Drogą, Prawdą i Życiem — Życiem trwającym wieczne czasy, nieskończoność), zauważymy, że On cały się za nas oddał.
Oddał się cały dla nas i jeśli zwrócimy na to uwagę w czasie poświęconym na rozważania, dojdziemy także do prawdy — On każdego dnia na nowo oddaje za nas Swe życie tak, jak to uczynił na Krzyżu, na Golgocie, gdyż każdego dnia Jego Ciało zostaje łamane, a Krew wylana.
Nie jest to żaden wymysł ani wybryk. Jezus Jest Tym, Który sam ustanowił Eucharystię. Jak czytamy w Piśmie Świętym: „A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: «Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje». Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: «Pijcie z niego wszyscy, bo to jest Moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów” [Mt 26, 26-28].
Każdego dnia, kiedy kapłan wznosi białą hostię, nie wznosi jedynie jakiejś pamiątki śmierci i Męki Chrystusa Jezusa, ale czyni coś o wiele cudowniejszego. Podnosi Samego Jezusa.
Oto co mówili święci na temat Eucharystii. (A przypominam, że gdyby szerzyli herezje, nie byłoby świętymi. Zaś świętość jest dokumentowana poprzez to, że modlitwy za ich wstawiennictwem zanoszone do Boga, zostały wysłuchane niejednokrotnie, w tym modlitwy o wielkie cuda, co sprawia, że głęboko wierzymy w to, że są w Niebie, zaś za życia ich świętość cechowała się ogromną miłością i bezinteresownością, co po raz kolejny — świadczy o tym, że poznali blisko Boga, bo „Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem, z Boga się narodził, i każdy miłujący Tego, który dał życie, miłuje również tego, który życie od Niego otrzymał” [1 J 5,1]).
† „Bóg Jest tam: Król królów, Pan panów. Ukrył się w chlebie. Uniżył się aż do tego stopnia z miłości do ciebie” — św. Josemaria Escriva
† „Rzeczywista obecność Ciała i Krwi Chrystusa w Eucharystii nie da się rozpoznać zmysłami ani rozumem, a tylko wiarą” — św. Tomasz z Akwinu
† „Jak mogę nosić w mym małym sercu Nieskończonego? Jak mogę zamykać Boga w małej celi mej duszy? Moja dusza napełnia się w bólu i miłości. Napełnia mnie trwoga, że nie zdołam zatrzymać Go w wąskiej przestrzeni mego serca” — św. Ojciec Pio
Jak się przekonujemy, Pan oddaje się nam każdego dnia po to, aby zwyczajnie z nami być, gdyż tak bardzo ceni sobie nasze dusze.
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus pisała: „Jezus zstępuje co dzień z nieba nie po to, żeby pozostawać w złotej puszce, ale po to, by znaleźć inne niebo, nieskoń­czenie bardziej Mu drogie od tamtego: niebo naszej duszy uczynionej na Jego Obraz”, a przez Eucharystię właśnie stajemy się coraz bardziej podobni do Niego, coraz bliżsi Jego Sercu. Stajemy się również coraz bardziej ukształtowani na Jego Obraz i Podobieństwo, a więc Boża łaska przybliża nas coraz bardziej do bycia takimi, jakimi Bóg stworzył człowieka na samym początku, kiedy stworzył świat.
A więc, skoro Jezus oddaje się cały dla nas ze Swojej Cudownej Miłości, dlaczego nie powinniśmy oddawać się Mu całkowicie? Nawet jeśli nie mamy niczego do zaoferowania Bogu to nie problem.
Najważniejsze są chęci życia w bliskości z Nim i uzyskania Jego pomocy tak, byśmy byli przemieniani Jego mocą każdego dnia coraz bardziej aż do owego dnia, w Którym ujrzymy Go jako Miłosiernego Zbawiciela, jeśli nasze serca będą przygotowane na to spotkanie, to znaczy: nasze serca powinny być pełne wiary, nadziei i miłości, chęci i pragnienia spędzenia z Bogiem Wiekuistym całej naszej wieczności oraz doczesnych żyć. Z uczynków nie zostaliśmy zbawieni, aby się nikt z nas nie chełpił, ale wiarą zostaliśmy zbawieni.
Oddawajmy całych siebie na służbę Bogu i bliźnim według woli Najwyższego, a w naszych sercach będzie panował pokój, który będzie przewyższał nasze rozumy. Pamiętajmy, że nawet jeśli oddamy Bogu tylko nasze złamane serca, co może wydawać nam się być o wiele zbyt małym darem, Bóg popatrzy na nasz czyn i — jeśli będzie on wykonany z dobrymi zamiarami, czyli z miłości do Króla Miłosierdzia, — uśmiechnie się, mówiąc, że to wszystko, czego On od nas pragnął, gdyż Bóg nie widzi tak jak człowiek — jedynie tego, co dostrzegalne dla ludzi, lecz widzi serce: nasze czyste bądź nieczyste intencje. Dbajmy o relację z Bogiem i pragnijmy oddać Mu się cali, a łaska i miłość Boża na pewno nas nie zawiodą. Amen.
Niech nas hojnie Miłosierny Bóg błogosławi, strzeże i chroni przed pokusami złego, prowadząc nas nieustannie do Swego Królestwa Niebieskiego, w Którym króluje On — Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Idźmy wszyscy bezpiecznie za naszym Pasterzem i Wodzem, dając Mu dar z naszych żyć i serc, który jest dla Niego o wiele cenniejszy niż największe dzieła dokonywane z naszej woli, a Matka Boża Miłosierdzia, św. Józef, Aniołowie, Archaniołowie oraz Święci niech wspierają nas modlitewnie i czuwają nad nami, prowadząc do Zbawiciela drogą zgodną z Jego Świętą Wolą. Amen.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
Text
Bóg widzi serce (I)
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków!
Moi umiłowani, chciałabym poruszyć dziś temat oczekiwania na otrzymanie łask, wypełnienie się obietnic Bożych w naszych życiach.
W 1 księdze Samuela, w rozdziale 16, jest mowa o wyruszeniu przez Samuela do Jessego Betlejemity, by namaścić jednego z jego synów na króla zgodnie ze Świętą Wolą Pańską. Oto fragment, do którego chciałabym nawiązać:
„Kiedy przybyli, spostrzegł Eliaba i powiedział: «Z pewnością przed Panem jest jego pomazaniec». Pan jednak rzekł do Samuela: «Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż odsunąłem go, nie tak bowiem, jak człowiek widzi, widzi Bóg, bo człowiek widzi to, co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce” (1 Ks. Samuela 16:6-7).
Ten fragment można interpretować na kilka sposobów zależnie od tego, jak poprowadzi nas do tego Duch Boży.
Pierwszy z nich dotyczy tego, że Pan Bóg nie jest taki jak człowiek pod względem widoku ludzi.
Człowiek zwraca uwagę na jakiś drobny fragment historii człowieka, do którego zresztą często dodaje jeszcze jakąś własną interpretację, która bywa fałszywa, zupełnie nieprawdziwa, zakłamana, a do tego dodaje ocenę stanu materialnego, wyglądu fizycznego, środowiska, w którym dana osoba mieszka, znajduje się.
Pan Bóg natomiast przenikając wszystkie tajniki naszych serc, o czym pięknie przypomina nam psalm 139:
„Panie, przenikasz i znasz mnie,
Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję.
Z daleka przenikasz moje zamysły,
widzisz moje działanie i mój spoczynek
i wszystkie moje drogi są Ci znane.
Choć jeszcze nie ma słowa na moim języku,
Ty, Panie, już znasz je w całości.
Ty ogarniasz mnie zewsząd
i kładziesz na mnie Swą Rękę.
Przedziwna jest dla mnie Twa wiedza,
zbyt wzniosła, nie mogę jej pojąć” (Ps 139, 1-6).
Pan Bóg widzi wszystkie sytuacje z naszych żyć, które ukształtowały nas takich, jakimi jesteśmy. On widzi wszystkie nasze rany, nagromadzone łzy w sercu, które na próżno szukają sposobu, aby się z niego wydostać, gdyż hamujemy ich wyjście. On wie, dlaczego to robimy. On wie, dlaczego mamy takie lęki a nie inne, dlaczego jesteśmy bardziej podatni na zranienia, kiedy poruszane są konkretne tematy, On wie, dlaczego bywa tak, że wolimy ukrywać nasze emocje przed innymi. On wie, czego potrzebujemy, abyśmy zostali uzdrowieni.
On zna i przenika nasze serca w całości. Nic się przed Nim nie ukryje, gdyż w Jego obecności wszystko staje się jawne. „Czy więc nie lepiej od Niego uciec, jeśli wszystko staje się jawne? Może to uchroni mnie przed bólem” — jeśli w twojej głowie pojawiają się takie myśli, wiedz, że Bóg przenika tajniki twego serca i ukazuje to po raz kolejny. Nie obawiaj się podjąć pracy nad sobą pod Jego Opieką.
On cię wzmocni, udzieli ci potrzebnych łask tak, byś nie upadł na zbyt twardym lądzie tak, byś zupełnie się połamał duchowo, lecz ochroni cię przed tym, gdyż On Jest Królem Miłosierdzia. On stworzył cię na obraz i podobieństwo Swoje. Bóg — Stworzyciel całego wszechświata — chciał, abyś został stworzony na Jego obraz i podobieństwo, Sam cię takim stworzył. Czy to nie świadczy o Jego ogromnej miłości do ciebie?
Chociaż ty możesz nie przepadać za swoimi łzami płynącymi po twojej twarzy i wypływającymi bolesnymi słowami dotyczącymi twoich zranień oraz boleści, ogarniającej cię świadomości twojej bezsilności, uwierz mi, On na to czeka. Czeka na to nie dlatego, że chce cieszyć się z tego, że płaczesz i czujesz się okropnie, być może też towarzyszą ci też okrutne myśli. Nie chodzi Mu o wyśmianie tego. On cieszy się z tego, że przychodzisz do Niego z odsłoniętą raną, którą może uleczyć, gdyż w końcu przestała być zatajona i przestałeś wzbraniać się od uciekania od świadomości tego, że masz takowe zranienia czy to psychiczne, emocjonalne, czy też fizyczne.
On cieszy się z tego, że masz do Niego zaufanie, by przyjść i dać poznać, że nie jest wcale tak idealnie, jak to pokazujesz wszystkim dokoła i na dodatek próbujesz wmówić sobie to samo. On czuje wtedy radość, że ty, który jesteś niszczony i bardzo wycięczany wewnętrznie, szukasz swego pokrzepienia w Nim — Tym, Który mówi ci każdego dnia: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie Moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo Jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest Moje jarzmo, a Moje brzemię lekkie” (Mt 11:28-30).
Kiedy idziemy do lekarza lub sami chcemy odkazić sobie jakąś ranę, musimy ją najpierw dopuścić do widoku dla siebie samego bądź też lekarza tak, by mogło dojść do jej oczyszczenia. Inaczej jest to niemożliwe.
Nie da się uleczyć rany, jeśli udajemy, że ona w ogóle nie istnieje, nigdy jej było lub była, ale już nas nie obchodzi, chociaż upływa z niej nadal wiele krwi i potrzebuje opatrunku.
A jaki opatrunek jest najlepszy? Opatrunek Miłości.
A czym jest owy Opatrunek Miłości? W zasadzie nie jest to żadne coś, ale Ktoś. To Ten, Który oddał Swoje życie, byś ty mógł żyć. To Ten, Który każdego dnia ponawia Swoją ofiarę na krzyżu tak, byś mógł mieć pełniejszą radość.
Jak posiąść tę radość? Przede wszystkim przestać szukać jej zaspokojenia w ludziach, majątku, używkach, a zacząć pragnąć ujrzeć jej źródło w Chrystusie Jezusie, gdyż to On Jest Wieczną Radością. Każda inna radość jest przemijająca, bo pochodzi ze źródła, które jest krótkotrwałe. Bóg natomiast trwa wiecznie. Jego miłość trwa wiecznie, gdyż On sam Jest Miłością.
Jedynie On potrafi ogarnąć nas takim miłosierdziem i taką miłością, że doznając jej, mamy ochotę przekazywać ją wszystkim ludziom z całego świata. Jedynie On może dać nam takie szczęście, które będzie nam towarzyszył nawet w trudnych chwilach.
Dzięki Jego miłości i szczęściu, które polega na świadomości, że mamy Kogoś, Kto nas nigdy nie zawodzi, Kto zawsze pragnie usłyszeć, jak się czujemy, z czym sobie radzimy dobrze dzięki Jego łasce, a co wydaje nam się być tym, co doprowadza nas aż do kresu wytrzymałości tak, iż ledwo co dajemy radę przeżyć. On zawsze pragnie nas słuchać i mało tego — On to zawsze czyni. Zawsze pragnie wiedzieć, co jest w naszych sercach i choć idealnie nas zna, o wiele lepiej niż my sami siebie znamy — On umiłował nas tak mocno, że aż do końca nas umiłował i tak jak ludzie nieraz uwielbiają patrzeć na siebie nawzajem oraz nawet liczyć piegi swojej miłości, tak Bóg zna nawet ilość naszych włosów (i jest to zawsze aktualne. Bóg wie, ile mieliśmy włosów na każdym etapie naszych żyć, bo z miłością nas stworzył i za każdym razem z miłością na nas patrzy, pragnąc objąć nas całych Swą miłością).
On Jest Tym, Który nieustannie nas wysłuchuje i pragnie, abyśmy czynili to samo. Najbardziej zależy Mu na tym, abyśmy słyszeli Jego głos, którym wyznaje nam każdego dnia Swoją miłość oraz oczekuje z utęsknieniem na naszą odpowiedź na Jego miłość. Nie jedynie słowną, ale i ukazaną czynem. A miłość do Niego ukazujemy poprzez pełnienie Jego Świętej Woli.
Dzięki czytaniu Pisma Świętego możemy poznać, co jest Bogu miłe, lecz aby poznać Jego wolę na całe nasze życie, odkryć powołanie, to do jakiego miejsca Miłosierny Bóg nas powołuje, by przybliżać nas do Siebie oraz przez nas, również innych ludzi, potrzebujemy skupić się w ciszy na usłyszeniu Go. Potrzebujemy zrobić przerwę od hałasu i wykonywania zbędnych rzeczy [podkreślam: zbędnych, nie obowiązków, które są zgodne z wolą Bożą. Posłuszeństwo władzy świeckiej, czyli m.in. szkole jest zgodna z wolą Bożą. Mamy oddać cezarowi to, co należy do cezara a Bogu to, co należy do Boga zgodnie z Ewangelią (Mt 22,15-22) i tego przestrzegać, gdyż jeskic miłujemy Boga, będziemy zachowywać Jego przykazania a zwłaszcza przykazanie miłości, na którym opierają się prawo i prorocy (Mt 22:36-40), a i także wierność Bogu, która jest niemożliwa bez miłowania Go. Warto modlić się o miłość do bliźnich i przede wszystkim Trójcy Przenajświętszej].
On nieustannie na nas czeka, stoi przed drzwiami naszych serc i puka, oczekując naszej odpowiedzi pełnej miłości, która zechce oddać dla Niego całe swe życie niezależnie od tego, ile bólu może to ze sobą nieść. On nie pragnie fałszywej pobożności, która jest pełniona jedynie z obowiązku, ale serca płonącego ogniem miłości do Niego. Wystarczy posiadać w sercu jeden, najmniejszy płomyczek miłości a to wystarczy, aby On uczynił go ogromnym tak, że wielu braci i sióstr zostanie odnalezionych przez Chrystusa, Który będzie nas posyłał do ludzi, do których sam pragnie przejść tak, by ich serca były przygotowane na spotkanie z Miłosiernym Zbawicielem, o co sam zatroszczy się, gdyż nic naszego nie ma w Jego dziełach Bożych. On sam się nimi zajmuje tak, jak zajmuje się uświęceniem dusz tak, jak przekazał św. siostrze Faustynie Kowalskiej, czym podzieliła się w „Dzienniczku”:
~ „Nie twoją jest rzeczą wiedzieć, jak się to stanie, ale być wierną łasce Mojej i czynić to, co jest w twej mocy” (Dz 1650);
~ „Nie bój się, nie pozostawię cię samą. Czyń w sprawie tej co możesz, Ja dokonam wszystkiego co ci nie dostawa, ty wiesz co w mocy twojej, to czyń” (Dz 882);
~ „Uświęcaniem [...] dusz Ja sam się zajmuję, dostarczę im wszystkiego, czegokolwiek będzie potrzeba dla ich świętości” (Dz 1578);
~ „Bądź spokojna, córko Moja, to dzieło miłosierdzia Moim jest, nic nie ma w nim twego” (Dz 1667).
Wystarczy, że zanurzymy się bezgranicznie w nieskończone morze miłosierdzia Bożego, a Wszechmogący sam będzie przez nas działał. Wystarczy Mu zaufać i prosić Go o to, by udzielił nam łask, byśmy wiernie pełnili Jego wolę, a także prosić Maryję i Józefa o to, aby będąc naszymi Czułymi Rodzicami, pełnili wolę Bożą w nas i przez nas, prowadząc nas miłosiernie do Jezusa, Który Jest Drogą, Prawdą i Życiem, dzięki czemu prowadzi nas do zbawienia — życia wiecznego, w którym to możemy wielbić Jego miłosierdzie i miłość na wieki wieczne, ciesząc się Jego obecnością tak intensywną, czułą, opiekuńczą miłością, jakiej nie byliśmy w stanie sobie nigdy wyobrazić, gdyż „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało,
ani serce człowieka nie zdołało pojąć,
jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9).
Pytanie brzmi: „Czy pozwolisz Mu wejść do środka twego serca i zamieszkać w nim, czyniąc je miłym Bogu i godnym zbawienia, czy też pozostawisz Miłosiernego Zbawiciela pukającego do owych drzwi, a Który jest pełen Najświętszych Ran, Które naruszył sobie dodatkowo wtedy, kiedy biegł za tobą, by nie dać ci zabłądzić, choć Go nie zauważałeś bądź celowo ignorowałeś? Czy pozwolisz, by wszedł do twego serca i z tobą ucztował, dając ci przedsmak tego, co czeka cię w Niebie? Czy pozwolisz Miłości cię jawnie kochać i przyjmując Jej miłość, odwzajemnisz ją?”.
Niech was hojnie błogosławi Bóg Miłosierdzia Ojciec, Syn i Duch Święty, prowadzi was prosto do zbawienia i ukazuje Swoją miłość o każdym czasie, a prowadząc was do Siebie, prowadzi również przez was innych ludzi do Swego Niezgłębionego Zdroju Miłosierdzia, czyli Najświętszego Serca. Będąc przed Najświętszym Sakramentem, pamiętajcie, że Pan Zastępów patrzy na was z wielką czułością i miłością, i nie dajcie się zwieść myślom oraz ludziom, którzy mówią wam inaczej.
Zostańcie z Bogiem, umiłowani bracia i siostry. Niech Matka Boża Miłosierdzia i Miłosierny Opiekun będą z wami wszystkimi, pomagając wam zanurzyć się w miłosierdzie Pańskie wielkie i cudowne. Amen.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
Text
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza!
Umiłowani bracia i siostry w Chrystusie Jezusie, zapewne znacie to uczucie bezsilności i emocje, które świadczą o tym, że nadzieja na wysłuchanie modlitwy przez Miłosiernego powoli zanika. Co wtedy robić? Jak sobie z tym poradzić? Pozwólcie, że Duch Święty was poprowadzi i da wam odpowiedź, chociażby przez ten post.
Otóż, najważniejsze jest to, by nie tracić nadziei. Jest to jednym z zadań miłości, o których łatwo powiedzieć, a które trudno wykonać. Nie jest to jednakże niemożliwe.
Jak nie trafić nadziei? Poprzez zagłębianie się w lekturę Pisma Świętego.
Jest to Pismo natchnione przez Ducha Świętego, Jest z tego powodu zwane Słowem Bożym. Gdzie indziej szukać odpowiedzi Bożych na nurtujące nas pytania i znaleźć rozwiązanie problemów zgodnie z wolą Bożą, jak nie w Słowie Bożym? Czy jest lepsze źródło? Nie.
Choć często uciekamy się do innych ludzi, kiedy doświadczamy trudności życiowych, z pewnością nie jest to najmądrzejsze, żeby uciekać się do nich za każdym razem oraz opierać się na nich w każdym momencie. Co prawda, Bóg może przemawiać do nas przez innego człowieka, lecz nie oznacza to, że za każdym razem zostaniemy dobrze przez niego zrozumiani i otrzymamy rady zgodne z wolą Bożą. To dlatego, że na działanie ludzkie wpływ mają dobre i złe duchy. W którym momencie szept wyda się być dobrym dla człowieka, a okaże się być zupełnie sprzecznym z wolą Bożą? Nie wiemy tego w 100%.
Jednakże możemy być pewni co do tego, że Bóg będzie przemawiał do nas przez Pismo Święte i naprowadzi nas na odpowiednią drogę, ukazując to, w którym kierunku mamy iść tak, by się nie zagubić, ale pozostać na odpowiedniej drodze — drodze prawości, świętości, miłości.
Czasami ciężko jest nam zaakceptować fakt, że niekoniecznie od razu zobaczymy efekty naszych modlitw, lecz będziemy musieli czekać na niego dniami, tygodniami, miesiącami bądź latami. Jest to czymś bardzo bolesnym i raniącym, lecz należy pamiętać, że wszystko jest dla naszego dobra i jeśli Bóg nie od razu daje nam odpowiedź na nasze modlitwy w jawny sposób, to chce nas czegoś nauczyć. Czasami będzie to nauka cierpliwości, czasami pokory, jeszcze innym razem będzie chodziło o wykształtowanie w nas czystszej miłości. Do czegokolwiek prowadzi nas Bóg, jest bez wątpienia dla nas dobre i potrzebne na naszej drodze do zbawienia. Bóg nie zezwala na to, aby w naszym życiu działo się coś, co nie będzie wnosiło do niego żadnego dobra. Nawet jeśli jakaś sytuacja wydaje się być beznadziejna, On uczyni z niej coś cudownego.
Co prawda, my nie od razu będziemy w stanie zrozumieć, dlaczego coś ma miejsce w naszym życiu, ale na szczęście naszym zadaniem nie jest to, abyśmy wszystko wiedzieli, lecz ufać w Boże miłosierdzie oraz Bożą Opiekę, Opatrzność Miłosiernej Trójcy Przenajświętszej.
Wiara, nadzieja i miłość to cnoty, które z pewnością się nam przydadzą każdego dnia. Warto o nie prosić na modlitwie, gdyż od miłości, a następnie również wiary i nadziei, które mamy w sobie, zależy to, w jaki sposób będziemy służyli Panu: przynosząc Mu owoc, czy też marnując wszelkie otrzymane łaski przez nasz lęk, brak zdecydowania, lenistwo itd.
Jeśli będziemy prawdziwie kochać Boga, będziemy wiedzieli, że wszystko daje nam ze Swego niezgłębionego zdroju miłosierdzia, który ma swój początek w Sercu Jezusa, a więc wszystko jest łaską, dobrem, choćby wydawało się, że nie ma w czymś nic dobrego. Jeśli wierzymy i mamy nadzieję, to wiemy, że Bóg nie ukazuje nam od razu tego, jaka jest Jego Wola bez powodu. On pragnie nas wykorzystywać, by prowadzić innych do zbawienia, działając przez nas.
On chce także dobra naszych dusz, które są wieczne. Zatem, jeśli wierzymy i mamy nadzieję złożoną w Bogu, to ufamy, że Boże plany są znacznie doskonalsze niż nasze, z nich zawsze będzie wynikało dobro, a nasze wypełnianie Woli Najświętszego będzie prowadziło nas oraz innych ludzi do zbawienia wiecznego, nie będzie zgorszeniem lecz najpiękniejszym prezentem, jakim możemy kogokolwiek obdarować.
Chciałabym podzielić się z wami również fragmentami Pisma Świętego, które zachęcają do trwania w Bożej obecności oraz trwania na modlitwie, podjęcia decyzji, by ufać we wszechmoc Bożą, choćby nasze emocje i zniechęcenie komunikowały zupełnie coś innego.
Bowiem wiara, nadzieja i miłość nie opierają się na emocjach, lecz na podjęciu decyzji o tym, że będziemy wierzyć Bogu w to, że On Jest Wszechmocny i tam, gdzie zupełnie nie mamy sił, On przychodzi z całą pełnią mocy. To podjęcie decyzji, że będziemy Mu ufać, że weźmie nasze sprawy w Swe Miłosierne Ręce, ukryje je w Swym Najświętszym Sercu i nie zostawi nas samych, lecz będzie podtrzymywał, wspierał i umacniał, dając poznać, jakie są kolejne kroki, jeśli są one faktycznie potrzebne, bądź udzielenie poznania, że powinniśmy wszystko zostawić Mu i przestać troszczyć się o załatwienie naszych problemów szybciej niż jest to konieczne, „na własną rękę”. Jest to także decyzja, że nie znając swej przyszłości, będziemy miłować Boga, choć możemy mieć trudności w ujrzeniu tego, co jest pozytywne w naszych troskach dni codziennych, a także będziemy Go nadal uwielbiać i znajdować powody, dla których powinniśmy Mu dziękować, a jest ich mnóstwo, nigdy nie będziemy w stanie ich zliczyć.
To decyzja, że nie będziemy Go obwiniać za nasze smutki, ale będziemy starali się wchodzić z Nim w dialog po to, aby dowiedzieć się od Niego, co pragnie nam przekazać przez te sytuacje, jakie dobro z nich wynika oraz do czego nas zaprowadzi to doświadczenie.
Nie należy zrażać się, jeśli spotkamy się z ciszą. Bóg do nas przemówi, jeśli będziemy na Niego otwarci, przy czym warto prosić Go o pomoc, zwłaszcza Ducha Świętego oraz Świętych, w tym Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa.
Otaczajmy się ciszą, zwłaszcza wewnętrzną, lecz także — w miarę możliwości — zewnętrzną tak, by nie przegapić Jego głosu, lecz go usłyszeć i wynieść ze spotkań z Miłosiernym wiele dobra. Pragnijmy Go usłyszeć i poznać Jego opinię na temat naszych planów, pytać Go o to, czego pragnie, gdyż On wie, co jest dla nas najlepsze.
Jeśli zaś nie wiadomo o co chodzi, chodzi o miłość. Bóg wiedząc, jak obszerna jest wieczność, pragnie, abyśmy spędzili ją w Niebie. Nie da się jej spędzić w Niebie bez wiary, nadziei i miłości. Dlatego prowadzi nas przeróżnymi drogami tak, by nam udzielić tych cudownych cnót oraz umocnić tak, byśmy spotykali się z Nim i żyli, budując cudowną relację między Kochającym Bogiem a umiłowanym dzieckiem Bożym już na ziemi, a kontynuowali je w formie o wiele bardziej cudownie, w Niebie.
Ks. Izajasza 43:1-7
1 Ale teraz tak mówi Pan,
Stworzyciel twój, Jakubie,
i Twórca twój, o Izraelu:
«Nie lękaj się, bo cię wykupiłem,
wezwałem cię po imieniu; tyś Mój!
2 Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą,
i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie.
Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się,
i nie strawi cię płomień.
3 Albowiem Ja Jestem Pan, twój Bóg,
Święty Izraela, twój Zbawca.
Daję Egipt jako twój okup,
Kusz i Sabę w zamian za ciebie.
4 Ponieważ drogi jesteś w moich oczach,
nabrałeś wartości i Ja cię miłuję,
przeto daję ludzi za ciebie
i narody za życie twoje.
5 Nie lękaj się, bo Ja Jestem z tobą.
Przywiodę ze wschodu twe plemie
i z zachodu cię pozbieram.
6 Północy powiem: „Oddaj!”
I południowi: „Nie zatrzymuj!”
Przywiedź moich synów z daleka
I córki Moje z krańców ziemi.
7 Wszystkich, którzy noszą Me Imię
i których stworzyłem dla Mojej chwały,
ukształtowałem ich i Moim są dziełem.”
Ks. Psalmów 73:21-28
21 Gdy się trapiło moje serce,
a w nerkach odczuwałem ból dotkliwy,
22 byłem nierozumny i nie pojmowałem,
byłem przed Tobą jak juczne zwierzę.
23 Lecz j zawsze będę z Tobą.
Tyś ujął moją prawicę,
24 prowadzisz mnie według Swego zamysłu
i na koniec mnie przyjmiesz do chwały.
25 Kogo prócz Ciebie mam w Niebie?
Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia.
26 Niszczeje moje ciało i serce,
Bóg Jest Opoką mego serca i moim działem na wieki.
27 Bo oto giną ci, którzy od Ciebie odstępują,
Ty gubisz wszystkich, co są wobec Ciebie niewierni.
28 Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga,
w Panu wybrałem sobie schronienie,
by opowiadać wszystkie Jego dzieła.
Ks. Izajasza 57:15-18
15 Tak bowiem mówi Wysoki i Wzniosły,
Którego stolica jest wieczna, a Imię «Święty»:
«Zamieszkuję miejsce wzniesione i święte,
lecz Jestem z człowiekiem skruszonym i pokornym,
aby ożywić ducha pokornych
i tchnąć życie w serca skruszone.
16 Bo Ja nie będę wiecznie prowadził sporu ani nie będę zawsze rozgniewany;
inaczej zamknęłyby sprzed Mego oblicza
tchnienie i istoty żyjące, które Ja uczyniłem.
17 Zawrzałem gniewem z powodu jego
występnej chciwości,
ukrywszy się w moim gniewie, cios mu zadałem;
on jednak szedł zbuntowany drogą swego serca,
18 a drogi jego widziałem.
Ale Ja go uleczę i pokieruję nim,
i udzielę pociechy jemu samemu
i pogrążonym z nim w smutku
Ks. Izajasza 54:9-17
Tumblr media
Ewangelia wg św. Mateusza 7:7-11
Tumblr media
List św. Jakuba 1:2-5
Tumblr media
List do Rzymian 5:1-6
Tumblr media
Ks. Powtórzonego Prawa 31:6
Tumblr media
Ks. Psalmów 145:8-12
Tumblr media
Ks. Psalmów 145:14-21
Tumblr media
Ks. Izajasza 41:9-10
Tumblr media
Ks. Izajasza 41:13-16
Tumblr media
Ks. Izajasza 43:17-20
Tumblr media
0 notes
Text
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków.
Jak pewnie niektórzy z was pamiętają, niedawno pisałam co nieco o Bożym miłosierdziu. Dzisiejszy dzień nie będzie wyjątkiem.
Chciałabym podzielić się z wami, drogimi i umiłowanymi siostrami oraz braćmi w Chrystusie Jezusie, pewnym świadectwem wiary, a mianowicie tym, co oznacza Boże Słowo, kiedy Miłosierny mówi nam: „Ja pamiętam”.
Zacznę od wyjaśnienia tego, skąd wzięły się te słowa, które są tak bardzo wyryte w moim sercu od pewnego czasu.
Otóż, pod koniec stycznia tego roku, znalazłam się w sytuacji, w której miałam wrażenie, że pewna bardzo bliska mi osoba, mnie zignorowała (później ta osoba wyjaśniła mi, że chciałam w ostatnich dniach więcej ciszy, więc chciała mi udzielić tego daru). Kiedy spotkałam się z Bogiem na modlitwie, dał mi poznać, że to mocno na mnie wpłynęło — do tego stopnia, że wylałam niemałą ilość łez i czułam w środku ból, o którym nawet nie wiedziałam do czasu, w którym Bóg przeniknął po raz kolejny wszystkie tajniki mego serca i dał mi to poznać.
Kiedy tak mówiłam Mu o tym, że to było zupełnie tak, jakby ta osoba o mnie zapomniała, Bóg przemówił do mnie słowami: „Ja pamiętam”. Po chwili przemówił do mnie również słowami: „A u was nawet włosy na głowie są policzone”, następnie: „Czy może matka zapomnieć o synu, którego nosiła w swoim łonie? A nawet jeśli i ona zapomni, Ja nie zapomnę”. Wylałam jeszcze więcej łez w skutek poznania ogromnej miłości Bożej do nas, — gdyż przypominam, że jest ona taka sama dla każdego z nas. „Bóg naprawdę nie ma względu na osoby” (Dz 10, 34). Wszyscy jesteśmy przed Nim równi. Każdego z nas kocha jednakowo, ubolewa nad naszymi złymi decyzjami, które nas ranią i raduje się, gdy postępujemy dobrą ścieżką — wąską ścieżką.
A cóż więcej oznacza dla nas to „Ja pamiętam”? Jak lepiej zdefiniować to, co mówi do nas Pan Bóg poprzez te słowa?
Miłosierny mówi i przypomina nam każdego dnia o tym, również czynem, że:
† „«Ja pamiętam» oznacza to, że Ja Jestem z tobą na zawsze, aż po wszystkie wieki wieków i nigdy cię nie zostawię”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że nigdy się od ciebie nie odwrócę, ale będę z tobą w każdym smutku, utrapieniu, chorobie, potrzebie finansowej, materialnej, duchowej, fizycznej, psychicznej i udzielę ci najlepszej pomocy”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że dochowam Swej wierności względem ciebie na zawsze, nic jej nie złamie”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że nigdy nie zostawię cię w poczuciu pustki bez żadnej nadziei, że będzie dobrze, że Ja sam się tym zajmę i uczynię z tych smutków, obaw, niepewności, ogromne dobro”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że nigdy nie będziesz musiał zmagać się ze swoją traumą bądź porażką, czymś, czego przeżycie jest dla ciebie trudne, w pojedynkę, gdyż Ja sam towarzyszyć ci będę i sprawię, że poczujesz Moje pokrzepienie, kiedy bezpiecznie i ufnie wtulisz się w Miłosierne Serce Swego Tatusia i Zbawiciela”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że zawsze Jestem tu, byś mógł czerpać siłę z Mojego nieskończonego zdroju miłosierdzia, który cały wylałem na krzyżu dla twego zbawienia”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że pomogę ci dostosować się do nowych trudności, jakichkolwiek zmian, sam będę twoim Odpocznieniem”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że z twoich wad i grzechów nie ma już żadnego wyjścia, będę błogosławił ci hojnie, abyś się nawrócił dzięki Mej łasce płynącej prosto z Mojego Najświętszego Serca — Skarbnicy Miłosierdzia, jaką Ono Jest”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że kiedy wydaje się, że nie ma żadnego ratunku dla duszy ludzkiej, tak naprawdę te wrażenie nie jest przypadkowe — Ja sam pragnę udzielić jej łask z Mojego Serca, czyli Skarbnicy Mego nieskończonego miłosierdzia i dać jej poznać to, jak Dobry Jest Pan, czyli jak Dobry Jestem Ja, Pan panie i Król królów. Miłosierdzie Moje jest lekarstwem i obroną przeciw wszystkiemu co złe, nieudane, nieszlachetne, przeciw zuchwałości, wszystkiemu co niegodne dziecka Bożego oraz twierdzą, w której mogą schronić się wszystkie dusze tak, by były bezpieczne”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że nawet jeśli cały świat zwróciłby się przeciwko tobie, pragnął cię nienawidzić i cię całkowicie skreśli, Ja pozostanę przy twoim boku. Jeśli będziesz cierpiał niewinnie, otrę twe łzy, napełnię pokojem i ufnością, pomogę ci zrozumieć, dzięki Mej łasce, że nic nie jest bez sensu, ale ta droga, choć bolesna, jest potrzebna dla tego uświęcenia, aby coraz to więcej dusz mogło zostać zbawionych”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że nawet jeśli zrobiłbyś ogromny bałagan, lecz będziesz żałował, Ja cię poddźwignę na Swych Ramionach, pomogę wstać i pomogę dojść do miejsca, do którego powołałem cię jeszcze zanim się narodził”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że nie zostawię cię samego w twoich trudach i rozsterkach. Choćbyś czuł się okropnie z powodu twojej wrażliwości, Ja udzielę ci łaski ukojenia bólu tak, byś mógł wytrwać i zrozumieć, że przyjęcie emocji, ofiarowywanie ich mi jest jak najbardziej potrzebne oraz korzystne dla ciebie”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że widzę każdą z twoich łez, mam nawet je wszystkie policzone i obiecuję ci, że spotkając się w Niebie, otrę z twych policzków i oczu, każdą z nich, nie zostawiając ani jednej oraz udzielając ogromnej łaski tak, że będziesz widział w tych smutnych momentach morze Mego miłosierdzia, do którego zostałeś wyrzucony w ciężkim momencie”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że nawet gdybyś był jedynym człowiekiem na całym świecie, który potrzebowałby tego, abym umarł za twoje grzechy, uczyniłbym to w identyczny sposób, bez wahania przyjmując na Siebie cały Najświętszy Krzyż oraz wszystkie twoje grzechy, a uczyniłbym to nawet jeśli musiałbym cierpieć w ten sposób dla ciebie od samego początku aż do końca świata, gdyż obdarzam cię miłością tak silną, a nawet o wiele większą niż ta”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że Jestem tu, zawsze czekając na ten moment, w którym odważysz się przyjść do Mnie, wyciszyć się wewnętrznie oraz — w miarę możliwości — zewnętrznie tak, by porozmawiać ze Mną i faktycznie wejść w dialog, słuchając tego, co pragnę ci powiedzieć, a pragnę tłumaczyć ci to, w jakim etapie życia jesteś, dlaczego dopuszczam, aby działy się różne rzeczy, dlaczego zamykam przed tobą różne możliwości, dlaczego ta relacja musiała się zakończyć oraz by przedstawić ci twoje powołanie, które przygotowałem dla ciebie, jeszcze zanim powstał świat”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że choćby matka zapomniałam o swym kochanym dziecku, Ja o tobie nigdy nie zapomnę, bo stworzyłem cię pełen Miłości i Miłosierdzia, którym pragnę cię nieustannie obdarowywać. Zwróć uwagę na to, że nie musiałem wcale powoływać cię do istnienia, ale zrobiłem to po to dlatego, że pragnąłem mieć dziecko takie jak ty — ze wszystkimi twymi umiejętnościami, emocjami. Wiedziałem o twoich przyszłych niedoskonałościach, ale one nie przyćmiły Mojej miłości względem ciebie. Nie uciekaj od Mojej nieskończonej miłości, ale pragnij ją przyjąć tak, jak Ja hojnie pragnę cię nią obdarować”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że zawsze Jestem, aby cię wysłuchać niezależnie od pory dnia bądź nocy, gdyż Ja czuwam nad tobą w każdej chwili tak, byś mógł spać i żyć spokojnie, nie obawiając się niczego, wiedząc, że Wszechmocny nad tobą czuwa i nie pozwoli, aby żadne doświadczenia życiowe były ponad to, co możesz unieść”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że kocham cię ognistą miłością, której nic ani nikt nigdy nie zgasi, gdyż jest ona wieczna”;
† „«Ja pamiętam» oznacza, że jesteś Moim dzieckiem, które miłuję ponad wszelkie stworzenie — zwierzęta, gwiazdy, planety, rośliny. Jest tak wiele widoków, które cię zachwycają... Czy pamiętasz jednak, że jesteś Moim ulubionym widokiem?”.
Kochane dzieci Boże, życzę wam wszystkim obfitego błogosławieństwa Boga Miłosiernego i Wszechmogącego: Ojca i Syna, i Ducha Świętego ✝️. Życzę wam także refleksji na temat tego, jak bardzo kocha was Bóg, gdyż jest to lekarstwo na wszelkie trudne chwile, ale i cudowne uzupełnienie serca w chwilach radości.
Błogosławionego dnia, umiłowani. Zostańcie z Bogiem, Który niech prowadzi nas prosto do zbawienia. Amen. ✝️🐑
Tumblr media Tumblr media
0 notes
Text
Moi umiłowani, dzisiaj chciałam podzielić się z wami modlitwą o dobrą spowiedź, podczas której pisania prowadził mnie Duch Boży. Ufam Panu, że się wam przyda, a poprzez nią uda nam się wspólnie wymodlić wiele dobrych, owocnych spowiedzi, zwłaszcza spowiedzi generalnych z całych żyć, szczególnie dla osób konających i ciężko chorych, błądzących z dala od Pana Nieba i ziemi.
Modlić się można zarówno samymi dziesiątkami wraz z rozwiązaniem tajemnic, bądź dodawać do nie modlitwy rozważaniami, które są dodane przy każdej tajemnicy, bądź jedynie krótkimi modlitwami na początku, końcu pełnej modlitwy. Bóg zapłać za wszelkie użycie modlitwy i wymodlone przez nie łaski.
Miłosierny Zbawco, stoję tu przed Tobą, dziękując Ci za wszystkie dotąd wyświadczone mi i całemu światu łaski. Stoję tu, aby podziękować Ci za miłość, jaką obdarzasz nas wszystkich, o Miłosierne Serce Zbawiciela. O Najdroższa Krwi Jezusa Chrystusa, ufam Tobie.
1. Pan Jezus okazuje Swoje miłosierdzie poprzez wybaczenie dobremu łotrowi.
Ty, Panie Jezu, mój Miłosierny Zbawco, wybaczyłeś grzechy temu, który jest zwany dobrym łotrem z uwagi na to, że upomniał współwiszącego z wami łotra wyszydzającego Cię na krzyżu, a także ujrzał w Tobie Zbawiciela, kompletnie zmieniając się pod wpływem Twojej Wszechmocnej Obecności. Jezu, wspomnij na Twoją Mękę, jaką wycierpiałeś na krzyżu, a także radość, jaką odczułeś wtenczas, gdy nawrócił się dobry łotr i racz udzielić łaski owocnej spowiedzi nam i tym, za których się modlimy, abyśmy otworzyli się przy konfesjonale na morze Twoich łask pamiętając, że Ty przemawiasz do nas przez spowiednika. Jezu Miłosierny, ufam Tobie i wiem, że w Tobie moja nadzieja nie zgaśnie.
10x O Jezu Miłosierny, racz wyjednać nam łaskę dobrej spowiedzi przez Twoje Miłosierne, Łaskawe i Litościwe Serce, w którym znajduje się nasze bezpieczne miejsce, w którym jest nasz ratunek i odpoczynek aż do szczęśliwej śmierci.
2. Pan Jezus okazuje Swoje miłosierdzie poprzez powołanie św. Pawła.
O mój Jezu, Który ze źródła Swojej miłości powołałeś św. Pawła niegdyś prześladującego ustanowiony przez Ciebie Kościół Święty i dałeś mu łaskę rozpoczęcia nowego życia, obdarowując Go nowym imieniem, a także przebaczyłeś mu jego grzechy, wspomnij na morze miłosierdzia płynące prosto z Twojego Serca na nas i wszystkich grzeszników, i wyjednaj nam oraz wszystkim, za których zanosimy Ci nasze modlitwy, łaskę dobrej spowiedzi, który żyjesz i królujesz z Bogiem Ojcem w jedności Ducha Świętego, gdyż mamy w sobie wiarę, że możemy Ci ufać. Racz łaskawie wysłuchać naszych modlitw ze względu na Mękę, jaką przeżywasz każdego dnia z powodu wielkiej grzeszności ludzkiej a także radość, którą poczułeś, kiedy nowo przemieniony św. Paweł głosił Ewangelię i wzywał ludzi do poznania Ciebie.
10x O Jezu Miłosierny, racz wyjednać nam łaskę dobrej spowiedzi przez Twoje Miłosierne, Łaskawe i Litościwe Serce, w którym znajduje się nasze bezpieczne miejsce, w którym jest nasz ratunek i odpoczynek aż do szczęśliwej śmierci.
3. Pan Jezus okazuje Swoje miłosierdzie poprzez miłosierne spojrzenie i wezwanie Piotra Apostoła do służby Bożej
Panie Jezu, Który okazałeś Swoje miłosierdzie poprzez wybaczenie Piotrowi, który z wielkiej bojaźni zaparł się, że Cię nie zna, podczas kiedy Ty byłeś bezlitośnie oskarżany przez przepełnionych nienawiścią ludzi, a jednak nie chowałeś do Niego urazy, lecz przebaczyłeś mu i ze zdroju Swego miłosierdzia udzieliłeś mu łaski powołania do budowania Kościoła Świętego oraz mężnego ewangelizowania, wypełniania woli Ojca Wszechmogącego z wielką radością bycia Twoim uczniem, któremu nakazałeś paść Twoje owieczki i baranki, zmiłuj się nad nami, grzesznikami oraz wyjednaj nam wszystkim łaskę owocnej spowiedzi przez wzgląd na Twoje nieskończone miłosierdzie, poprzez które zmazałeś błędy przeszłości św. Piotra, co spowodowało u Ciebie wielką radość.
10x O Jezu Miłosierny, racz wyjednać nam łaskę dobrej spowiedzi przez Twoje Miłosierne, Łaskawe i Litościwe Serce, w którym znajduje się nasze bezpieczne miejsce, w którym jest nasz ratunek i odpoczynek aż do szczęśliwej śmierci.
4. Pan Jezus okazuje Swoje miłosierdzie poprzez przebaczenie niewiernemu Tomaszowi
Panie Jezu, nasz Miłosierny Zbawco, Który wybaczyłeś św. Tomaszowi, jednemu z Twoich apostołów, to, że nie uwierzył w Twoje chwalebne zmartwychwstanie, nie potępiłeś go, ani nie dałeś mu odczuć działania Twojej sprawiedliwości, lecz umocniłeś jego wiarę w Ciebie, aby spełniły się słowa, że nie utraciłeś nikogo danego Ci przez Boga Ojca, a podarowałeś mu łaskę tak wielką, że wykrzyknął: „Pan mój i Bóg mój!”, udziel nam łaski dobrej spowiedzi, nasz Wierny i Miłosierny Panie i Boże, Któremu ufać możemy zawsze i wszędzie tak, aby nasza i Twoja radość była pełna.
10x O Jezu Miłosierny, racz wyjednać nam łaskę dobrej spowiedzi przez Twoje Miłosierne, Łaskawe i Litościwe Serce, w Którym znajduje się nasze bezpieczne miejsce, w Którym jest nasz ratunek i odpoczynek aż do szczęśliwej śmierci.
5. Pan Jezus okazuje Swoje miłosierdzie poprzez oddanie nam Swojej Matki za naszą Niebieską Mamę
Panie Jezu, wspomnij na Swoje miłosierdzie, z którego głębi wejrzałeś na ból i cierpienie Twojej Drogiej Matki, która po Twojej śmierci czułaby się bardzo samotna, a do czego nie dopuściłeś poprzez uczynienie nas rodziną, która opiekuje się sobą wzajemnie, udziel nam łaski dobrej spowiedzi, o jaką Cię prosimy i błagamy przez wzgląd na Twoje Milosierne Serce, Które płonie ogniem miłości do Boga, nas i naszych bliźnich, a także Twojej Najświętszej Matki, Maryi, a Ktore Jest przepełnione ogromnym współczuciem i wrażliwością, z jakimi ofiarowałeś się zaza nas na krzyżu dwa tysiące lat temu i nadal ofiarowujesz się codziennie na ołtarzach całego świata, a Którego Słowa są wieczne i nigdy nie przeminą, gdyż króluje w Niebie na wieki wieków. Amen.
10x O Jezu Miłosierny, racz wyjednać nam łaskę dobrej spowiedzi przez Twoje Miłosierne, Łaskawe i Litościwe Serce, w Którym znajduje się nasze bezpieczne miejsce, w Którym jest nasz ratunek i odpoczynek aż do szczęśliwej śmierci.
Przenajświętsze Serce Jezusa, zmiłuj się nad nami.
Przenajmilsze Serce Jezusa, wspomnij o nas Ojcu.
Przenajdroższe Serce Jezusa, pamiętaj o nas.
Przeczyste Serce Jezusa, bądź naszym ratunkiem i bezpiecznym odpocznieniem.
Miłosierny Jezu, nasz Zbawicielu Drogi, chroń nas.
Nasz Kochany Zbawco Drogi, zmiłuj się nad nami grzesznikami i racz wyjednać nam łaskę szczęśliwej spowiedzi oraz nawrócenia, przyjęcia ostatnich sakramentów przed śmiercią, a dla spowiedników i kierowników duchowych, łaskę trafiania do ludzi o najbardziej zatwardziałych sercach, Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.
Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
Text
Nasza nadzieja. Nasza jest złożona w Bogu — w Tym, Który zbawia, w naszych przeciwnościach nie rozstaje się z nami, ale trwa przy nas. „Ja Jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20).
Jest to obietnica, która napełnia nas nadzieją. Jest to nadzieja, która trwa w nas, nieustannie przypominając o Jego miłosierdziu oraz o tym, że On Jest Tym, Który prawdziwie Jest z nami, a nie jedynie nosi imię o tym znaczeniu.
To nasza nadzieja na to, że gdy wstaniemy, z bezsilnością będziemy wpatrywać się w sufit, myśląc o naszych wszystkich porażkach, On tu będzie.
Nie, nie musimy wcale czuć Jego obecności w sposób fizyczny ani Go widzieć, by wiedzieć, że On tu Jest.
On przychodzi z cichym pocieszeniem. Takim, które podtrzymuje i dodaje sił, nawet gdy tego nie zauważamy. On Jest Cichym Królem. Wie, że czasami najlepszą opcją na ciężki dzień, który przeżywamy, jest zero słów — po prostu ciche towarzyszenie i pozwolenie, byśmy duchowo przytulili się do Jego Serca, wypłakali, choćby miało to trwa kilka godzin dziennie przez wiele miesięcy.
Być może zastanawiasz się, czy to prawda oraz dopadają cię myśli, że przecież nie ma nikogo, kto wytrwałby dzień w dzień słuchając naszych lamentów, tego w jakie kłopoty się uwikłaliśmy, kto i jak nas zranił. Być może myślisz, że to jest możliwe jedynie w jakichś opowiadaniach, wierszach miłosnych i bajkach o osobach, które nawet nie istnieją, bo przecież nie ma takiej miłości, a już na pewno nie ma takiej miłości dla ciebie.
A co jeśli przekażę ci wiadomość, że taka osoba jest? Że nie istnieje ona w wyobraźni, ale naprawdę jest obecna, żyje i trwa pośród nas? Czy wiesz może jak ma na Imię? Jezus.
To Ten, Który tak bardzo cię umiłował, że oddał za ciebie Swoje życie i to na krzyżu, byś mógł żyć na wieki. Może ci się wydawać, że to nic wielkiego, ale spójrzmy razem na tę prawdę. On Jest Bogiem, Który ma w Swoich Dłoniach całą władzę nad calutkim wszechświatem. Czy myślisz, że nie mógłby przyjść na świat w chwalebny sposób, zstępując z Nieba, podczas kiedy wszyscy ludzie by głosili Jego cześć i chwałę, a On zrobiłby sobie najmniejsza ranę, by powstała kropelka krwi („Bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia grzechów” [Hebr 9,22]) i powiedziałby: „Oto zostaliście odkupieni” i w ten sposób zbawił świat? Oczywiście, że mógłby. W końcu Jest Bogiem, Który Jest Stworzycielem wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych, ale jednak wybrał inną drogę.
Dlaczego podjął tak wiele trudu, chociaż mógł praktycznie nic nie cierpieć? Aby ukazać ci Swą odwieczną miłość — tą miłość, jaką obdarzył cię jeszcze przed stworzeniem świata. Tą miłość, która wszystko wybacza i jest gotowa przejść przez największe cierpienie, byleby móc być z tobą i bylebyś był bezpieczny, bracie. Bylebyś była bezpieczna, siostro.
Ktoś mógłby powiedzieć, że czemu jest tyle bólu i cierpienia na świecie, skoro Bóg ma w sobie tyle miłości i miłosierdzia, i chce dla nas bezpieczeństwa? Drodzy bracia i siostry, czy bylibyśmy w stanie oddzielać dobro od zła, gdybyśmy nie doświadczali jego skutków? Podejrzewam, że wtedy wszystko byłoby nam obojętne i wcale nie zwracalibyśmy uwagi na to, że źle czynimy, bo zarówno złe jak i dobre czyny wydawałyby owoce pokoju, radości i miłości. Jednakże, czy oznaczałoby to koniec chaosu? Nie. On by nadal trwał i byłby ogromny, tylko nie doświadczalibyśmy jego skutków.
Bóg nam przebacza, ale czyni to wtedy, kiedy żałujemy naszych grzechów. Czy gdybyśmy nie odczuwali tego, jaki chaos wprowadza grzech, czy bylibyśmy w stanie żałować? Nie, bo uważalibyśmy, że nie czynimy nic złego, bo przecież nie ma żadnych złych owoców naszego postępowania.
Tak samo, czy bylibyśmy w stanie docenić dobro i miłość Bożą, jeśli nie doświadczalibyśmy żadnej krzywdy? Czy wtedy potrafilibyśmy dziękować za nie i je szanować? Czy potrafilibyśmy w ogóle zdefiniować dobro, jeśli wszystko wydawałoby się nam być dobre?
W cierpieniu jest sens. Odkrywamy w nim obecność Boga, Który trwa przy nas niestrudzenie. Niezależnie od tego czy czujemy się dobre, czy też nie, Bóg Jest z nami. On Jest z nami, gdy mamy w oczach łzy radości, ale i gdy w osamotnieniu, ukryci przed innymi leżymy oraz płaczemy, myśląc o naszych zranieniach. Kiedy nie mamy żadnych sił, On Jest z nami. Gdy pragniemy skakać z radości, On Jest z nami.
On Jest z nami w każdym czasie. Wystarczy otworzyć się na Jego obecności i zapragnąć kontaktu z Nim, a On będzie pozwalał nam Siebie poznać coraz lepiej, a przy tym będzie nam ukazywał to, co tak naprawdę jest w naszych sercach. Możemy dowiedzieć się o sobie tego, czego już tak naprawdę nawet nie pamiętaliśmy. A więc, bracia i siostry w Chrystusie Jezusie, otwórzmy się na działanie Ducha Świętego i pozwalajmy Mu nas prowadzić. Podążajmy za Nim wszędzie, gdzie nas pójdzie z ufnością, że nie zostaniemy zawiedzeni.
Zostańcie z Bogiem, umiłowani. Niech Miłosierny Bóg was prowadzi i błogosławi. Bóg zapłać za poświęcony czas na przeczytanie tego postu. Niech Bóg zasieje w was ziarenko prawdy i miłości w waszych sercach, które niech wyda wielkie owoce. Amen.
Tumblr media
0 notes
Text
Niech będzie pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków.
Kochani, nie od dzisiaj wiemy, że miłosierdzie Boże nieustannie nas otacza, objawia się w naszych życiach w każdym momencie. Warto sobie o nim przypominać oraz pamiętać o Bożej opiece. Aby przypomnieć wam o Bożej czułej opiece, chciałam podzielić się z wami wierszem, który dzisiaj napisałam pod natchnieniem Ducha Świętego. Zostańcie z Bogiem, umiłowane dzieci Najwyższego, Jedynego Boga w Trójcy Przenajświętszej objawionego. Niech was hojnie błogosławi wraz z Maryją i św. Józefem w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen. ✝️🙏🏻
Nie bójmy się, bo Pan Jest z nami
Nieśmy Mu za to serca w dani
Z unością stańmy przed Jego tronem
Nie otaczajmy się już tym co mroczne
Obierzmy sobie Bożą drogę jako cel
Po której warto zmierzać, osiągnąć ją i chcieć
Wraz z Maryją mówiąc „FIAT”, poddać się
Bożym planom, na których nie można nigdy zawieść się
Bo one prowadzą nas do zbawienia
Czy może być coś lepszego do wymarzenia
Niż spędzenie całej wieczności z Oblubieńcem
Który kocha nas pod każdym względem
Który podnosi, gdy upadamy
W Ramionach Jego się ukrywajmy
Przytulmy do Najświętszego Serca
By ogarnęła Jego i nas pociecha
Której nie może nic odebrać
Od Jego miłości nic nie oddzieli nas
Mógłby każdy walczyć, by to zrobić
Jednakże nasz Pan Jest Wierny, na to nie pozwoli
Choćby cała ludzkość się temu sprzeciwiała
Tym samym nasze życie mocno utrudniała
To jednak my wiemy, w Kim złożona nasza nadzieja jest
Jest ona w Tym, Który Imię nosi „Bóg z nami”, a Jego znaczenie wieczne jest
On nigdy nie przestanie z nami kroczyć
Dzień w dzień możemy się z Nim jednoczyć
W Eucharystii, gdzie do nas przychodzi
By sercom naszym udzielić pomocy
Aby nas wesprzeć i ocalić, prowadząc nas
Aż do Królestwa Bożego cudownych bram
Jego wierności nic nie zaszkodzi
Doskonale wiemy, o co chodzi:
Jego Serce Jest Święte, nigdy nie było skalone grzechem
Lecz na siebie wziął nasze winy, stał się naszym Zbawicielem
Stanął przed Piłatem na sąd, chociaż to powinniśmy być my
Przyjął śmierci wyrok, z ognistej miłości to uczynił
Krew wylewał z wielu Świętych Ran
By uleczenie naszych zranień mógł nam dać
Do Niego możemy się uciekać, w Nim nadzieję pokładać
I wpatrywać się w Jego Miłosierne Oblicze, Którego sam widok zaczyna nasze życia składać
Nawet wtedy, kiedy wydaje się, że nie ma szans
On daje znak otuchy, chwyta za ręce nas
I poznać daje, że nieustannie przy nas Jest
Przy nas trwa, czuwa, a więc czego mamy lękać się?
Co może zrobić nam człowiek? Jeśli Bóg Jest z nami
To okazuje się, że nikt nie ma odwagi
Aby zachwiać nami, bo wszyscy wiedzą,
Że On Jest naszą niezachwianą Twierdzą
On nas podtrzymuje
Każdego dnia od złego ratuje
Nie pozwala, aby zło nami miotało
Ale przytula do Siebie, by sił nam nie zabrakło
Przychodzi do nas pod postacią chleba i wina
Niegdyś dla nas narodził się w Betlejem jako Dziecina
Ulecza rany, serca nasze trzyma, czyniąc zmiany
Które sprawiają, że aż prawie nie dowierzamy,
Że to naprawdę my, kiedy patrzymy na siebie z teraźniejszości
Nie widzimy, aby pozostawało z nas cokolwiek z przeszłości
On przemienił nas zupełnie, uczynił z nas Swoje plemię
Uczynił z nas Swój lud, który prowadzi niestrudzenie
W Nim zbawienie nasze jest oraz źródło niewyczerpalne
Miłosierdzia, które niech każde serce ogarnie
Miłosierdzie te płynie prosto z Jego Serca
Które zostało przebite włócznią, by przygotować dla nas w Nim miejsca
Abyśmy wszyscy mogli z tego zdroju czerpać
Bez żadnego limitu, gdyż ono każdego dnia będzie się odnawiać
Kiedy zawierzymy się Mu, nasze serca
Będą pełne pokoju, o nic nie trzeba się lękać
Będąc w bliskości z Miłosiernym Panem,
Który aż do skończenia świata z nami tu zostaje
By pocieszać nas oraz co dzień otaczać
Miłością Swą, do której zawsze możemy wracać
Gdyż Ona łaskawa i litościwa jest, nie chce naszej zguby
A kiedy w nią wpadniemy, wyciągnie nas z tej kałuży
Nawet jeśli sami w nią weszliśmy
On nie przestaje być Miłosierny
Jest jak ojciec, Który prawdziwie kocha Swego syna
I córkę tak, że mówi do nas: „Kochane
Dzieci Moje, zagubiliście się okropnie
Lecz nie martwcie się, Moja miłość was z tego wyciągnie
Podtrzymam was Moją prawicą i wam pomogę
Ufajcie z całych sił w to, że was nie zawiodę
Ale że sprawię tak wielkie cuda
Że poznacie, że Ja Jestem Który Jestem
We mnie jest widoczna wasza moc i siła
Gdyż to Ja Jestem jej źródłem, przede Mną każde kolano się zgina
Mój majestat jest potężny
Z Moją wszechmocą nic nie wygra
Ja Jestem Stworzycielem wszystkich rzeczy
Do Mnie cały Mój lud bieży
By przywitać i uczcić Mnie
Za cuda i łaski, które uczyniło Serce Me
Które każdego dnia płonie z miłości do Ciebie
Którego pokochałem tak mocno, że za Ciebie życie Swe
Oddałem, do końca całą Krew Najświętszą i Wodę Najdroższą wylałem
Cały grzechem pokryty się stałem
Przyjąłem chrzest nawrócenia
Aby nie zabrakło ci sił do pragnienia
Życia według Moich przykazań, Ewangelii
Aby wszyscy ludzie spotykający ciebie chcieli
Poznać Mnie bliżej, bym i Ja
Mógł Szczęśliwy siedzieć z nimi na uczcie owego dnia
W Którym będę gościł ich w Moim Królestwie
A gościna ta będzie trwała zawsze, wiecznie
Córko, Synu, Ty wiesz, że Twego dobra pragnę
A więc, proszę cię, kiedy jesteś na dnie
Nie lękaj się Mej Świętości
Kierując się w stronę nieprawości
Ale przybiegnij do przystani Mego miłosierdzia
W którym zanurzaj się aż do ostatniego dnia swego ziemskiego życia
Wpuść Mnie do swego serca, gdy widzisz, że kołaczę
Stojąc przed jego drzwiami i gorzkimi łzami płaczę
Pragnąc dać ci wszystko co najlepsze w wieczności
Oraz w życiu doczesnym uleczyć twoje słabości
Tak by żyło ci się lepiej, byś był pewniejszy siebie
I nauczył się troszczyć o innych ludzi wraz ze swymi bliźnimi wzajemnie
Tak byś był w stanie, trzymając Mnie za Rękę
Iść prawdziwie prawości i miłości drogą
Która prowadzi do żywota wiecznego
Pragnę wylać na ciebie może łask Moich
Uczynić cię jednym z umiłowanych uczniów Swoich
Jednakże, czy mi pozwolisz?
Chwyć Moją Rękę, jeśli pragniesz ze Mną chodzić
I odpowiedz pełny miłością na głos Mego wołania
«Chodź i pójdź ze mną, zostaw ryby łowienia
A uczynię cię jednym z tych, którzy prowadzą do Zbawienia
Które nosi Imię Jezus Chrystus»”
Jest to droga, która nigdy nie zawodzi
Chociaż nie jest usłana samymi delikatnymi płatkami z róży
Lecz by przejść przez nią, należy przejść przez drogę krzyżową
To jednakże myśl o tym, że w przyszłości nową
Radości nam ukaże pełnię w Niebie
Możemy poruszać się jak niby orły niestrudzenie
Dążąc do świętości, drogą pełną ukazywania miłości
Bliźnim i Bogu oraz wpatrywania się w Jego Oblicze pełne łagodności
Ukazywać światu prawdę o tym, z jakim Zbawicielem mamy do czynienia:
Z Tym, Który każde życie na lepsze przemienia
Z Tym, Który nigdy nas nie opuszcza, słucha w każdych strapieniach
Oraz kocha cię miłością nieskończoną. Wybierając Go, cóż masz do stracenia?
Patrz w Żar Miłości Serca, który Je ogarnia
I nabieraj sił do mężnego Ewangelizowania
Najwyższy doda ci sił, sam będzie przez ciebie przemawiał
A więc nie daj prosić się dwa razy, idź za Tym, Który każdego dnia Cię wybawia
Od wszystkiego co złe, a jedyne czego oczekuje
To miłość, którą twoje serce do Niego czuje
Gdyż sam ukochał cię ogromną, cudowną miłością
Narodził się, umarł i zmartwychwstał dla ciebie, by napełnić cię nadzieją i radością
Pojmij sens naśladowania Go i podejmij się kroczenia wąską ścieżką
A na pewno nie zawiedziesz się, koleżanko w Chrystusie i koleżko
Tumblr media Tumblr media
0 notes