Tumgik
#Bóg
nobi-s · 1 year
Text
To, co człowiek kocha, poznaje się po tym, za co jest w stanie cierpieć
Scott Hahn
660 notes · View notes
queenblackhope · 1 year
Text
Wiesz, dlaczego Bóg usuwa z twojego życia twoich "przyjaciół"?
Bo słyszał rozmowy których ty nie słyszałeś.
263 notes · View notes
walvitswordsandpoems · 6 months
Text
Tumblr media
JESUS story vs other gods & people - the common issues.
39 notes · View notes
zmoraalex · 1 month
Text
Ludzie potrzebują wiary w bogów, choćby dlatego, że tak trudno jest wierzyć w ludzi.
19 notes · View notes
s-shaunii · 4 months
Text
Zacznijmy od tego że Bóg umarł - a z nim umarło wszystko co nam obiecał.
lunatyk
14 notes · View notes
miloscnieztegoswiata · 4 months
Text
stoję tu i czekam kolejny rok już mija zbliża się coraz szybciej ta chwila ta najbardziej oczekiwana ta mi podarowana jeszcze nie wiem kiedy nastąpi, ale ważne jest to, że przyjdzie i ze spokojem czekam już niczego się nie boję, bo odwagę trzymam za rękę i nie puszczę jej już więcej
14 notes · View notes
tanczysz-z-demonem · 6 months
Text
To Ty jesteś Bogiem - zrobisz wszystko, co stworzysz w głowie...
13 notes · View notes
to-sie-nie-uda · 2 years
Text
Dlaczego nie wierzę w boga?
Kiedyś go błagałem, klęcząc na podłodze z głosem rozdzieranym przez rozpacz i łzy, prosiłem, aby mnie stąd zabrał, aby to zakończył, by dał mi chociaż odrobinę więcej odwagi. Pamiętam jak krzyczałem, jak rzucałem obelgami.
Po tym wszystkim zrozumiałem, że boga nie ma. Ludzie są skazani sami na siebie. Stworzyli wiarę, aby zapełnić pustkę, ponieważ tak naprawdę życie nie ma najmniejszego sensu. Moje nie ma.
272 notes · View notes
Text
Bóg? Boga nie ma. To my tworzymy ten świat.
4 notes · View notes
psychotrop · 1 year
Text
Boże czemu zabierasz mi ludzi?
54 notes · View notes
fryderyk-chopin · 1 year
Text
"Rozpowszechnił się pogląd, że Chopin był ateistą, ale nie ma to nic wspólnego ze świadectwami i faktami. Utrwalił go czołowy biograf Chopina, Ferdynand Hoesick. A tymczasem już w pierwszym monograficznym eseju – w „Chopinie” Franciszka Liszta wydanym w 1852 roku – znaleźć można świadectwo przeciwne. Liszt zaświadcza, iż Chopin, wychowany w tradycji katolickiej, należał do ludzi głęboko wierzących. (...) Ktoś obliczył, ile razy Chopin używa w listach słowa „Bóg”, chcąc dowieść, iż używa go czysto konwencjonalnie. Nie zgadza się to z faktami. Absolutna większość odniesień, o których mowa, ma charakter daleki od wszelkiej obiegowości. Listy kończą się najczęściej zwrotami w rodzaju: „Niech Bóg Panią strzeże” (do Solange); „Napisz słowo o Twoim zdrowiu. Ja się tu pomodlę” (do W. Grzymały); „Niech Ci Pan Bóg pomaga w Twojej pracy” (do młodego pianisty). Ateista tak nie pisze. A przy tym, nie zapomina Chopin o żadnym ze świąt. Pisze: „Wiedeń. Dzień Bożego Narodzenia”; „Nohant. Zielone Święta”; „Paryż. Dziś środa, Popielec”."
— Mieczysław Tomaszewski, "Mój Chopin: Muzyka Jako Kształt Miłości"
27 notes · View notes
nobi-s · 11 months
Text
Bez względu na to, przez co przechodzisz, jesteś wystarczający.
235 notes · View notes
qpsqoo · 1 month
Text
Tumblr media
4 notes · View notes
Text
Co z tego będzie, nie wie nawet Bóg schizofreników
4 notes · View notes
podwojnadiagnoza · 1 month
Text
Podwójna diagnoza jak to ładnie brzmi. Daleko od siebie a jednak tak blisko. Gdy w życiu ciągle pojawiają się stare problemy, i nie można ufać samemu sobie a musisz odwiesić się od życiowej cenzury ciężko jest złapać oddech by nadal tkwić w kolejnej cenzurze, i tu nie chodzi o brak nadzieji co brak wpływu na swobodny oddech.
2 notes · View notes
my-name-is-lilia · 4 months
Text
3 grudnia [niedziela], 20:22
Boże Wszechmogący, ześlij deszcz, potężny deszcz, taki, który jeszcze nigdy nie padał, deszcz jak bombardowanie, deszcz jak nalot. Ześlij deszcz i zatop to miasto. Zrób to szybko, zanim ktokolwiek zdąży zareagować. Zanim włączą się alarmy. Niech woda wyleje się z Wisły, niech rozleje się po obu brzegach, niech zatopi Pragę i Powiśle, niech zatopi Żoliborz i Targówek, Mokotów i Wawer. Niech pada. Niech wszystko zaleje woda, czarna, brudna, zimna. Niech płynie. Niech przykryje kamienice, ulice, wieżowce, skrzyżowania, niech po samą iglice przykryje Pałac Kultury i Nauki. Zatop nas, Boże, bo jeśli tego nie zrobisz, będziemy biegać tutaj w kółko, zderzać się ze sobą, uderzać w ściany, które sami postawiliśmy, będziemy wściekle szarpać tę brudną tekturę, z której to wszystko jest zrobione, aby wydusić z niej cokolwiek, miłość, pieniądze, nas samych, coś, czego tak naprawdę w ogóle tam nie ma, a jesli nawet jest, to zaledwie na chwilę, i znika szybciej, niż się pojawiło. (...) To bez sensu. Skończ to, Boże, bo to, co się dzieje, jest suche, jest ciche, jest bez puenty, jest smutniejsze niż zła komedia. Niech lunie i niech pada. Boże Przenajświętszy, niech pada.
Niech zaleje restauracje i burdele, niech zatopi biurowce i wynajęte biura, domy i mieszkania, niech zatopi kluby go-go, siedziby telewizji, agencje reklamowe, niech zatopi Ząbkowską i Marszałkowską, Puławską i Koszykową, Jana Pawła i Sobieskiego. Niech zatopi kościoły, wietnamskie budy, centra handlowe, bazary, szpitale, Palac Prezydencki, Uniwersytet Warszawski, bary mleczne, knajpy z sushi, niech zatopi kluby, te z placu Zbawiciela i te z Mazowieckiej (...). Zatop tych porządnych i zatop kurwy i frajerów. Zatop prawdomównych i zatop oszustów. Matki, ojców i dzieci. Zarobionych i biednych. Pryncypałów i podwładnych. Zatop nas, Boże, zabij nas, święć się imię Twoje. Zatop nas, bo nie zasługujemy na nic innego. Niech woda się wylewa, niech zabiera wszystko ze sobą do rzeki, w nicość, z prądem, do końca, bez końca, aż do morza. Przecież nic więcej się nie wydarzy. Być może dawno temu, bardzo dawno temu coś się wydarzyło, ale to było nieważne mignięcie, flesz w czarnej przestrzeni, po którym już dawno wyświetliły się napisy końcowe. (...) Zatop to miasto, abym w końcu przestał słyszeć szum, głuchy krzyk. Zatop nas, bo nie potrafimy ani myśleć, ani kochać. Bo tego nie chcemy. Bo idziemy przez las, pijani od słów. Zatop mnie, bo ja tego nie chcę. (...) przecież nie ma na co patrzeć, Boże (...). Zatop ich wszystkich, bo nie wiedzą, co czynią, bo nie wiedzą, kim są, bo wychodzą w dzień i w noc tak samo bezmyślni, tak samo oszukani jak małe dzieci, które wbiegają do ogromnego, rozświetlonego lunaparku i przez chwilę jeszcze biegną, unoszone przez muzykę, reflektory, odgłosy, dźwięki i melodie, śmiech klaunów, brzęk monet, ale po chwili zatrzymują się i stoją nieruchomo, nie wiedząc, co się dzieje, głuchnąc od hałasu, ślepnąc od świateł.
Wysłuchaj mnie, Boże Przenajświętszy. Wysłuchaj, chociaż nie mam nic, co mógłbym zaoferować Ci w zamian. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Amen.
(Ślepnąc od świateł, Jakub Żulczyk)
3 notes · View notes