Tumgik
#Dzień Świętości Życia
Text
8 kwietnia 2024 r. to Dzień Świętości Życia. Jest to dzień, w którym warto podziękować Bogu za dar życia swego oraz każdego człowieka. Każdego z nas stworzył z pełnią miłości. „Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła. I dobrze znasz moją duszę, nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem,
utkany w głębi ziemi” (Ps 139:14-15).
Warto wykorzystać ten dzień do powzięcia postanowienia modlitwy za nienarodzone, ale poczęte dziecko, którego życie jest zagrożone aborcją.
Aborcja to okrutny czyn, morderstwo bez żadnej litości. Przy użyciu szczypców miażdżone i łamane są ciała niewinnych dzieci po to, aby je spalić. Dla wielu lekarzy te dzieci i matki nie są nawet ludźmi, ale jakimiś przedmiotami. Warto modlić się o przemianę ich życia i toku myślenia, aby zobaczyły piękno i wartość ludzkiego życia, i zaprzestali tych działań.
Co roku przez aborcję zostaje zabijanych ok. 55 mln ludzi. Jest to prawie tyle, ile zginęło podczas 6-letniej II wojny światowej. Nasz wysiłek wymaga jedynie kilku krótkich modlitw, a człowieka może kosztować to jego życie. Zresztą nie tylko jego życie, ale i funkcjonowanie jego rodziców, bo tak jak powiedział pewien ksiądz, rodzic zawsze pozostaje rodzicem. To jedynie kwestia tego czy jest rodzicem dziecka żywego, czy też martwego. O wiele lepiej by było, gdyby byli rodzicami żywych dzieci, prawda?
Dla wielu rodziców wielką walką duchową, emocjonalną i psychiczną jest zadecydowanie czy pozwolić ich dziecku się narodzić, czy też nie. Warto ich wspomóc najpiękniejszym darem jakim jest modlitwa.
Duchowa adopcja dziecka poczętego trwa 9 miesięcy. Nie trzeba modlić się godzinami w tej intencji. Wystarczy jedna dziesiątka Różańca Świętego, krótka modlitwa, taka jak na zdjęciu poniżej, oraz jakieś postanowienie. Postanowienie może być jakimś, nawet drobnym, dobrym uczynkiem, ofiarowanym Najwyższemu w intencji obrony życia dziecka poczętego, a zagrożonego aborcją.
Ponadto, istnieje aplikacja „Adoptuj Życie", dzięki której można śledzić to, jak wygląda rozwój dziecka, przykładowe myśli, jakie mógłby mieć. Są także przypomnienia o modlitwie, a ilość omodlonych dni jest także zapisywana. Polecam z całego serca.
Patrząc na statystyki, 1 uratowane dziecko z 55 milionów to bardzo mało. Jednakże jak wiemy, jedna osoba może zmienić cały świat na lepsze. Przykładem jest chociażby przyjęcie przez Maryję Jezusa. Gdyby Maryja nie zgodziła się za zostanie Matką Zbawiciela świata, historia świata potoczyłaby się zupełnie inaczej. Pośród świętych jest również wiele osób, których czyny wykonywane dzięki łasce Bożej przyczyniły się do przemiany świata na lepsze. Warto tu wspomnieć chociażby św. siostrę Faustynę, jako że obchodzimy aktualnie Tydzień Miłosierdzia. Szczęść Boże.
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
1 note · View note
maksimlustiger · 2 years
Text
Śmierć KRÓLOWEJ
    Ktoś słucha głośno Fatboy Slim’a.....jakby śmierć nie robiła na nim najmniejszego wrażenia.
    Centra handlowe wrą nieustającą rzeką konsumpcji, mimo tej Wiadomości.
    Ktoś spaceruje.
    Ktoś inny ogląda nieprzerwanie aktualności w mediach społecznościowych.
    Świat nie oniemiał. Nie przystanął. Ziemia nie zadrżała.
    Promienie słońca świeciły jak świecą.
     Acz nieunikniona erupcja wydarzeń polaryzujących na Świat cały nastąpi.
     Putin się zadumał.....pomyślał Coś się zmieni na tym globie.... Bo przecież zwyczajnie nie mógł się z Nią nie liczyć......Nikt nie mógł.
     Ludzie ścielą kwiaty ku pamięci.
     Londyńskie notowania baryłki ropy naftowej na wykresie krzywej nieubłaganie rosną ....choć na kilka chwil Jej śmierci linia prosta gwałtownie poszybowała .....w dół.
      Brytyjski konwenans Służb Specjalnych każdy najmniejszy lub też największy ruch w sferze życia Wielkiej Brytanii nazywa OPERACJĄ.
      Bo “TEN Most” łączył na prawdę bardzo Wiele i bardzo Wielu , mimo niewielkich cielesnych rozmiarów.....cechował się stanowczością.
      Kiedy “Most” przestał istnieć nie zastąpi Go żaden inny.......mimo chęci i wielowiekowej tradycji.
      Bo najważniejsze są w tym fachu cechy osobowości.
      Nie mi osądzać wszystkie oficjalne i te nie oficjalne decyzje przez Nią podejmowane.Bywały właściwe i słuszne...bywały też straszne i okrutne, bo władza wymaga poświęcenia spraw mniej istotnych na rzecz tych priorytetowych.
       Mimo wszystko ikonicznie poprawna i dowcipna w doborze terminologii oraz z lekka kiczowatych kwiatów na osobiste nakrycia głowy.
        Tym razem zarządziła - brak kapelusza, bo uniemożliwi komfort spoczynku.Jak zawsze - subtelny makijaż z perfekcyjnie dobranym odcieniem pastelowego różu dodającego witalności przemieszany z delikatnym beżem, dającym efekt naturalności. Włosy tym razem uformowane w zwartą bryłę lekkich fal, utrwalone tak, by nie zmieniły swojego kształtu podczas wielokrotnych transportów. Garsonka z rodzimej wełny owczej w kolorze czarnym, choć wolała kremową , bo w niej było Jej najbardziej do twarzy.Ale jak zawsze osobiste pobudki nie mają żadnego znaczenia w obliczu Władzy.
        Ach! - zapomniałaby. Jeszcze ulubiona srebrna brosza z białą perłą, pamiątka po matce. Idealna do ciemnego żakietu.
        Kwiaty .......ma być ich dużo, obficie poukładane w ogromne wiązanki......tylko białe lilie.Są eleganckie....mają w sobie arystokratyczną wytworność.
        Bielizna.....o tym się nie mówi. To mało taktowne. Jednak z białego batyściku ze skromną koronką. Starannie wyprasowana.
        Czas........?
        Koniecznie niedziela.......dzień poszanowania Świętości.
        Kondukt w powolnej , jakby lekkiej hibernacji zmierzania na miejsce spoczynku.
        Miejsce.......?
        W Kaplicy Świętego Jerzego u boku męża, ojca i matki.W najstarszym zamku na Świecie........
        Windsor .......tu zapadały najważniejsze decyzje ....i zapadać będą.....za wyrafinowanym parawanem zdarzeń ludzkich i nieludzkich.Z dala od fleszy i bałaganów medialnych. W zaciszu i bez zbędnych świadków.
         Z Szacunkiem dla Królowej
        .......Która zrezygnowała z Siebie na Rzecz Ideii.......Zjednoczonego Królestwa i Względnego Spokoju na Świecie.
0 notes
wolcichyczas · 2 years
Text
29/04/22
2 Mojżeszowa 20:1-17 
(1) A Pan mówił wszystkie te słowa i rzekł: (2) Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. (3) Nie będziesz miał innych bogów obok mnie. (4) Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. (5) Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą. (6) A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. (7) Nie nadużywaj imienia Pana, Boga twojego, gdyż Pan nie zostawi bez kary tego, który nadużywa imienia jego. (8) Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić. (9) Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę, (10) ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach. (11) Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go. (12) Czcij ojca swego i matkę swoją, aby długo trwały twoje dni w ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie. (13) Nie zabijaj. (14) Nie cudzołóż. (15) Nie kradnij. (16) Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. (17) Nie pożądaj domu bliźniego swego, nie pożądaj żony bliźniego swego ani jego sługi, ani jego służebnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.
Ten słynny rozdział w Biblii daje nam dziesięć przykazań. Te przykazania były dopiero takim wstęp do praw jakich Bóg miał dać Izraelowi. Dziesięć przykazań było moralnym fundamentem na którym opierała się reszta praw, które Bóg miał dać Izraelowi by mogli wiedzieć jak żyć świętym życiem przed Bogiem i jak czcić Boga. Dziesięć przykazań odzwierciedlało święty charakter Boga. Mimo tego, że nie dowiadujemy się wszystkiego o Bogu tutaj to wszystko co Bóg tu rozkazał odzwierciedla jego charakter. Po drugie, dobrze jest zauważyć, że Izraelici nigdy nie otrzymali zbawienia przez przestrzeganie dziesięciu przykazań; ich wykupienie było darem od Boga. Pamiętajmy, że Bóg już wykupił Izraela od niewolnictwa. Prawo zostało im dane, aby ich nauczyć w jaki sposób mają żyć skoro zostali powołani aby być świętym ludem Boga. Izraelici zrozumieli, że przestrzeganie prawa było wyrazem ich miłości do Boga (5 Mojżeszowa 6:5), dlatego że już okazał swoją miłość do Izraela gdy byli jeszcze niewolnikami ( 5 Mojżeszowa 4:37)! Musimy też spojrzeć na dwie ważne rzeczy. Po pierwsze, tak samo jak Izrael, przestrzeganie dziesięciu przykazań nie może nas zbawić! Po drugie, moralny fundament jaki był dany przez dziesięć przykazań został potwierdzony w Nowym Testamencie powtórzeniem tych przykazań, z wyjątkiem Szabatu. (Aby uczcić zmartwychwstanie Chrystusa chrześcijanie mają nabożeństwo pierwszego dnia tygodnia, a nie ostatniego dnia tygodnia, w sobotę.) Tak samo dziesięć przykazań miało na celu dać chrześcijanom fundament do życia w świętości przed Bogiem.
Krok Wiary
Powinniśmy pozwolić Duchowi Świętemu aby był Bożym narzędziem do budowania świętych zasad w naszym codziennym życiu. W jakiej fundamentalnej części twojego chrześcijańskiego życia musisz pozwolić aby Duch Święty Cię wzmocnił?
2 notes · View notes
galeriakrakow · 4 years
Link
Kraków, 30 października 2020 roku
List do Kapłanów Archidiecezji Krakowskiej
Drodzy Bracia w Chrystusowym Kapłaństwie,
kiedy w tych dniach wszyscy przeżywamy trudny czas związany z niewyobrażalną, nie tylko słowną, agresją, kiedy dewastuje się nasze świątynie, a przede wszystkim oskarża się nas za to, że stoimy na straży prawdy o godności i świętości każdego ludzkiego życia zawartej w Chrystusowej Ewangelii, pragnę Wam przesłać fragment Listu św. Pawła do Efezjan, który w Liturgii Słowa czytaliśmy podczas Mszy św. wczoraj, tj. w czwartek 29 października br.
Św. Paweł Apostoł pisze: „W końcu bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże – wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych i za mnie, aby dane mi było słowo, gdy usta moje otworzę, dla jawnego i swobodnego głoszenia tajemnicy Ewangelii, dla której sprawuję poselstwo jako więzień, ażebym jawnie ją wypowiedział, tak jak winienem” (Ef 6, 10-20).
Proszę Was, Bracia, abyście klęcząc przez tabernakulami Waszych kościołów, ponownie rozważyli właśnie ten fragment Listu więziennego Apostoła Narodów, ponieważ wyraźnie jest w nim mowa o tym, z kim naprawdę toczymy naszą walkę, gdzie znajduje się nasza moc i w co powinniśmy się duchowo uzbroić – to znaczy: czym winniśmy przepasać nasze biodra i czym jest nasz pancerz, dlaczego należy obuć nasze stopy, jaki powinniśmy mieć hełm i, na koniec, do czego ma służyć nasz miecz.
Jak widzimy, obraz przygotowywania się do duchowej walki św. Paweł Apostoł wzbogacił o wezwanie do dwóch postaw, bez których niemożliwe jest odniesienie ostatecznego zwycięstwa: są to postawy czuwania i modlitwy za siebie nawzajem. Nawiązując do tych słów, pragnę z całego serca podziękować Wam, Drodzy Bracia w Kapłaństwie, za wszystkie słowa wsparcia i solidarności ze mną, a zwłaszcza za modlitwę. Ze swej strony również Was zapewniam o mojej modlitwie w Waszych intencjach, zdając sobie sprawę z tego, że znajdujecie się na pierwszej linii zmagań o cywilizację miłości, która tak bardzo leżała na sercu św. Janowi Pawłowi II Wielkiemu i która obecnie znalazła się w naszej Ojczyźnie w stanie wielkiego zagrożenia.
Proszę Was, Drodzy Bracia w Kapłaństwie, także o modlitwę za naszą młodzież, aby nie dała się uwieść kłamstwu i przemocy. Proszę także o modlitwę w intencji wszystkich chorych i cierpiących w związku z trapiącą nas pandemią, oraz za wszystkich pracowników służby zdrowia, ofiarnie niosących pomoc i nadzieję.
Na najbliższy czas, przeżywany przede wszystkim w perspektywie bliskiej już uroczystości Wszystkich Świętych, z serca Wam, Drodzy Bracia, błogosławię
+ Marek Jędraszewski
Arcybiskup Metropolita Krakowski
2 notes · View notes
father-daniel-blog · 6 years
Text
Dla Boga nie ma nic niemożliwego
Dla Boga nie ma nic niemożliwego
Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Łk 1, 30-31 (more…)
View On WordPress
0 notes
Poznanie Boga jest ścieżką do tego, by bać się Boga i unikać zła
Każdy z was powinien przemyśleć ponownie swoje życie w wierze w Boga, aby przekonać się, czy w swoich poszukiwaniach Boga dobrze zrozumieliście, naprawdę pojęliście i rzeczywiście poznaliście Boga, czy rzeczywiście znacie stosunek Boga do różnych typów ludzi i czy naprawdę rozumiesz, jak Bóg pracuje nad tobą i jak definiuje każde twoje działanie. Ten Bóg, który stoi przy tobie, wskazujący kierunek twoich postępów, decydujący o twoim przeznaczeniu i zaspokajający twoje potrzeby – ile w ostatecznym rozrachunku zrozumiałeś i ile tak naprawdę wiesz o Nim? Czy wiesz, jak pracuje nad tobą dzień w dzień? Czy znasz zasady i cele, na których opiera każde swoje działanie? Czy wiesz, jak cię prowadzi? Czy znasz sposoby, w jakie zaspokaja twoje potrzeby? Czy znasz metody, którymi cię prowadzi? Czy wiesz, co chce uzyskać od ciebie i co chce osiągnąć w tobie? Czy wiesz, jaki ma stosunek do twoich przeróżnych zachowań? Czy wiesz, czy jesteś osobą, którą On pokochał? Czy znasz źródła Jego radości, gniewu, smutku, zachwytu, Jego myśli i idei Mu towarzyszących, Jego istoty? Czy wiesz ostatecznie, jaki jest ów Bóg, w którego wierzysz? Czy nad tymi i innymi podobnymi pytaniami zastanawiałeś się kiedyś, czy je rozumiesz? Czy w swojej wierze w Boga zdołałeś, poprzez prawdziwe zrozumienie i przeżycie słów Boga, wyjaśnić nieporozumienia dotyczące Go? Czy po zdyscyplinowaniu przez Boga i chłoście od Niego, doszedłeś do prawdziwego posłuszeństwa i dbałości? Czy w trakcie karcenia i sądzenia przez Boga poznałeś buntowniczość i szatańską naturę człowieka oraz czy zyskałeś choć odrobinę zrozumienia świętości Boga? Czy pod przewodnictwem i oświeceniem Bożych słów zyskałeś nowy pogląd na życie? Czy podczas próby zesłanej przez Boga odczułeś Jego nietolerancję dla wykroczeń człowieka oraz Jego wymagania wobec ciebie i to, jak On cię zbawia? Jeżeli nie wiesz, co to znaczy źle rozumieć Boga albo jak wyjaśnić to nieporozumienie, to można powiedzieć, iż nigdy nie wkroczyłeś w prawdziwą komunię z Bogiem i nigdy Go nie zrozumiałeś, a przynajmniej można stwierdzić, że nigdy nie chciałeś Go zrozumieć. Jeżeli nie wiesz, czym jest dyscyplina i chłosta Boża, to z pewnością nie wiesz, czym jest posłuszeństwo i dbałość, a przynajmniej nigdy prawdziwie nie poddałeś się Bogu, ani nie dbałeś o Niego. Jeżeli nigdy nie doświadczyłeś karcenia i sądu Bożego, to z pewnością nie będziesz wiedzieć, czym jest Jego świętość, a jeszcze mniejsze pojęcie będziesz mieć o buncie człowieka. Jeżeli nigdy tak naprawdę nie miałeś właściwego poglądu na życie albo prawidłowego celu w życiu i nadal jesteś zdezorientowany i niezdecydowany co do swojej przyszłej drogi życiowej, nawet wahając się iść do przodu, to pewnym jest, że nigdy nie otrzymałeś Bożego oświecenia i przewodnictwa, i można też stwierdzić, że nigdy nie otrzymałeś słów Bożych, ani nie zostałeś nimi napełniony. Jeśli jeszcze nie przeszedłeś próby Bożej, to oczywistym jest, że nie będziesz wiedzieć, czym jest nietolerancja Boga wobec wykroczeń człowieka, ani też nie pojmiesz, czego ostatecznie Bóg wymaga od ciebie, a tym bardziej, na czym ostatecznie polega Jego dzieło zarządzania człowiekiem i zbawiania go. Nieważne, ile lat ktoś wierzy w Boga – jeżeli nigdy nie doświadczył lub dostrzegł niczego w słowach Boga, to z pewnością nie kroczy ścieżką ku zbawieniu, jego wiara w Boga jest doprawdy pozbawiona rzeczywistej treści, jego znajomość Boga także jest zerowa i nie trzeba nawet dodawać, że nie ma on żadnego pojęcia, co to znaczy bać się Boga.
To, co Bóg posiada, i Jego bycie, istota i usposobienie – wszystko to zostało objawione ludzkości w Jego słowach. Kiedy człowiek doświadcza słów Boga, w procesie realizowania ich zaczyna rozumieć cel słów wypowiadanych przez Boga, źródło i pochodzenie słów Boga, a także zaczyna rozumieć i doceniać zamierzony skutek słów Boga. Dla ludzkości człowiek musi doświadczyć wszystkich tych rzeczy, uchwycić je i otworzyć, aby zyskać dostęp do prawdy i życia, uchwycić intencje Boga, doznać przeobrażenia swojego usposobienia oraz zdołać podporządkować się władzy i planom Boga. W czasie doświadczania, chwytania i uzyskiwania tych rzeczy stopniowo zyska pojmowanie Boga, jak również różne stopnie wiedzy o Nim. Tego rodzaju pojmowanie i wiedza nie pochodzą z czegoś, co człowiek sobie wyobraził lub co stworzył, lecz raczej z tego, co pojmuje, doświadcza, czuje i utwierdza w sobie. Dopiero po pojęciu, doświadczeniu, odczuciu i utwierdzeniu tych rzeczy wiedza człowieka o Bogu nabiera treści, tylko wiedza uzyskana w owym czasie jest rzeczywista, realna i precyzyjna, a ten proces – uzyskiwania prawdziwego rozumienia Boga i wiedzy o Nim poprzez pojmowanie, doświadczanie, odczuwanie i utwierdzanie Jego słów – jest niczym innym, jak prawdziwą komunią między człowiekiem a Bogiem. W trakcie tego rodzaju komunii człowiek zaczyna rzeczywiście rozumieć i pojmować intencje Boga, zaczyna naprawdę rozumieć i poznawać to, co Bóg posiada, i bycie Boga, zaczyna prawdziwie rozumieć i poznawać istotę Boga, stopniowo rozumiejąc i poznając usposobienie Boga, dochodząc do prawdziwej pewności i prawidłowej definicji co do faktu panowania Boga nad wszelkimi stworzeniami, oraz zyskując merytoryczne poznanie i wiedzę w zakresie tożsamości i postawy Boga. W trakcie tego rodzaju komunii człowiek zmienia, krok po kroku, swoje poglądy o Bogu, już nie poprzez wyobrażanie Go sobie ni stąd ni zowąd, czy puszczając wodze swoich własnych podejrzeń co do Niego, czy źle Go rozumiejąc, czy potępiając Go albo wydając o Nim sądy bądź wątpiąc w Niego. W rezultacie człowiek mniej dyskutuje z Bogiem, ma z Nim mniej konfliktów i mniej okazji do buntowania się przeciw Bogu. Z kolei dbałość i posłuszeństwo człowieka wobec Boga rosną, a jego szacunek dla Boga staje się realniejszy i głębszy. W trakcie tego rodzaju komunii człowiek nie tylko zyskuje prawdę i przechodzi chrzest życia, ale w tym samym czasie także zyskuje prawdziwe poznanie Boga. W trakcie tego rodzaju komunii nie tylko dochodzi do przeobrażenia usposobienia człowieka i otrzymania przez niego zbawienia, ale także do wykształcenia się szczerego szacunku i uwielbienia w stosunku do Boga. Po tego rodzaju komunii wiara człowieka w Boga nie będzie już tylko pustą kartką albo pustą obietnicą, albo ślepą pogonią i ubóstwianiem. Tylko dzięki tego rodzaju komunii życie człowieka może wzrastać dzień po dniu ku dojrzałości i tylko wtedy dochodzi do stopniowego przeobrażania jego usposobienia, a jego wiara w Boga przejdzie krok po kroku od mglistego i niepewnego przekonania do prawdziwego posłuszeństwa i dbałości, do prawdziwego czczenia. W swoich poszukiwaniach Boga człowiek stopniowo przechodzi od postawy pasywnej do aktywnej, od kogoś, na kim działania są wykonywane, do kogoś podejmującego pozytywne działania. Tylko dzięki takiej komunii człowiek może dojść do prawdziwego zrozumienia i pojmowania Boga, do prawdziwej znajomości Boga. Ponieważ zdecydowana większość ludzi nigdy nie weszła w prawdziwą komunię z Bogiem, ich znajomość Boga kończy się na teorii, na poziomie liter i doktryn. Czyli zdecydowana większość ludzi, bez względu na to, od ilu lat wierzą w Boga, jeśli chodzi o poznanie Boga jest w tym samym miejscu, w którym zaczęli, przykuci do fundamentu tradycyjnych form oddawania pokłonów z atrybutami o legendarnych barwach i feudalnymi zabobonami. Zatrzymanie się poznania Boga przez człowieka w punkcie początkowym oznacza, że praktycznie ono nie istnieje. Poza afirmacją przez człowieka pozycji i tożsamości Boga wiara człowieka w Boga jest nadal w stanie mglistej niepewności. Ile w tej sytuacji prawdziwej czci dla Boga może mieć człowiek?
Choćbyś nie wiadomo jak niezachwianie wierzył w Jego istnienie, nie może to zastąpić poznania Boga ani czci dla Niego. Choćbyś nie wiadomo jak bardzo obdarzony był Jego błogosławieństwami i Jego łaską, nie może to zastąpić twojego poznania Boga. Choćbyś nie wiadomo jak skłonny i chętny był do poświęcenia i ofiarowania całego siebie dla Niego, nie może to zastąpić twojego poznania Boga. Być może już tak dobrze zaznajomiłeś się z Jego słowami, że nawet znasz je na pamięć i potrafisz wyrecytować je w tę i we w tę, ale nie może to zastąpić twojego poznania Boga. Choćby nie wiadomo jak człowiek był zdeterminowany, by podążać za Bogiem, jeśli nie wszedł w prawdziwą komunię z Nim lub prawdziwie nie doświadczył słów Boga, to jego znajomość Boga nie jest niczym więcej niż pustą albo nieskończoną mrzonką. Nawet jeśli już „natknąłeś się” na Boga po drodze albo wręcz spotkałeś się z Nim twarzą w twarz, twoja znajomość Boga nadal będzie zerowa, a twoje lękanie się Boga nie będzie niczym innym jak pustym frazesem albo ideałem.
Wielu ludzi codziennie sięga po słowo Boże, nawet uważnie uczy się na pamięć wszystkich najważniejszych cytatów z niego i traktuje je jako swój największy skarb, a nawet wszędzie głosi słowo Boże, zaopatrując w nie innych i pomagając innym za pomocą Jego słów. Myślą, że takie postępowanie jest byciem świadkiem Boga, świadkiem Jego słów, że jest to kroczenie drogą Bożą. Myślą, że takie postępowanie jest życiem zgodnym ze słowami Boga, rzeczywistym wprowadzaniem Jego słów w swoje życie, że takie postępowanie pozwoli im uzyskać pochwałę od Boga i zbawienie i doskonałość. Nawet jednak kiedy głoszą słowa Boga, nigdy nie wdrażają ich w życie ani nie próbują postępować zgodnie z tym, co objawione jest w słowach Boga. Zamiast tego wykorzystują słowa Boga do podstępnego zyskiwania podziwu i zaufania innych, do zyskiwania kontroli dla siebie, do sprzeniewierzania i kradzieży chwały Boga. Nadaremnie mają nadzieję na wykorzystanie tej okazji do głoszenia słowa Bożego po to, by zyskać Jego dzieło i pochwałę. Ileż to już lat upłynęło, a ludzie ci nie tylko nie zdołali zasłużyć sobie na pochwałę Bożą podczas głoszenia Jego słów, nie tylko nie zdołali odkryć drogi, którą powinni podążać w procesie świadczenia o słowach Boga, nie tylko nie pomogli sobie ani nie zaopatrzyli się w procesie zaopatrywania innych i pomagania im za pomocą słów Boga, nie tylko nie zdołali poznać Boga ani obudzić w sobie czci do Niego w trakcie robienia tego wszystkiego. Wręcz przeciwnie, ich niezrozumienie Boga tylko się pogłębiło, nieufność do Niego tylko wzrosła, a ich wyobrażenia o Nim stały się tylko jeszcze bardziej hiperboliczne. Zaopatrzeni w swoje teorie na temat słów Boga i wiedzeni nimi, wydają się całkowicie w swoim żywiole, jakby wykorzystując swoje umiejętności bez najmniejszego wysiłku, jak gdyby znaleźli swój cel w życiu, swoją misję, jak gdyby wygrali nowe życie i zostali zbawieni, jak gdyby – kiedy słowa Boga celnie spływają z ich ust – zyskali dostęp do prawdy, uchwycili intencje Boga i odkryli ścieżkę do poznania Go, jak gdyby w trakcie głoszenia słów Boga często spotykali się z Nim twarzą w twarz. Bywają nieraz „poruszeni” aż do łez i wiedzeni przez „Boga” w słowie Bożym, wydają się bezustannie chwytać Jego szczere życzenia i życzliwe intencje, jednocześnie chwytać Boże zbawienie człowieka i Jego zarządzanie, znać Jego istotę i rozumieć Jego prawe usposobienie. Opierając się na tym fundamencie, wydają się jeszcze bardziej niezachwianie wierzyć w istnienie Boga, być bardziej świadomymi Jego wywyższonego stanu oraz głębiej odczuwać Jego majestatyczność i transcendencję. Zanurzona w powierzchownej znajomości słów Boga, ich wiara wydaje się rosnąć, ich determinacja, by przetrwać cierpienia, umacnia się, a ich znajomość Boga pogłębia się. Nie wiedzą jednak, że dopóki rzeczywiście nie doświadczą słów Boga, cała ich znajomość Boga i ich wyobrażenia o Nim są wytworem ich pobożnej wyobraźni i domysłów. Ich wiara nie wytrzymałaby żadnej próby Bożej, ich tak zwana duchowość i postawa po prostu nie wytrzymałyby Bożej próby czy inspekcji, ich determinacja jest tylko zamkiem na piasku, a ich tak zwana znajomość Boga jest niczym więcej jak wytworem wyobraźni. Tak naprawdę ci ludzie, którzy jak by nie było włożyli sporo wysiłku w słowa Boga, nigdy przenigdy nie zdali sobie sprawy, czym jest prawdziwa wiara, czym jest prawdziwe posłuszeństwo, czym jest prawdziwa dbałość albo czym jest prawdziwe poznanie Boga. Wykorzystują teorię, wyobrażenia, wiedzę, zdolności, tradycje, zabobony, a nawet moralne wartości ludzkości, aby uczynić z nich „kapitał inwestycyjny” i „broń wojskową” na rzecz wiary w Boga i podążania za Nim, nawet czyniąc z nich fundament swoich wierzeń w Boga i podążania za Nim. Jednocześnie zamieniają ów kapitał i uzbrojenie w magiczny talizman zaznajamiający z Bogiem, który pozwala spotkać się z Bożą inspekcją, próbą, skarceniem i sądem oraz przetrwać je. Ostatecznie to, co gromadzą, nadal składa się li tylko z wniosków o Bogu, zanurzonych w religijnych konotacjach, feudalnych zabobonach oraz we wszystkim, co romantyczne, groteskowe i enigmatyczne, a ich sposób poznawania i definiowania Boga jest ukształtowany w tej samej formie co w przypadku ludzi wierzących tylko w Niebiosa lub Staruszka w Niebie, podczas gdy realność Boga, Jego istota, Jego usposobienie, to, co On posiada, i Jego bycie, i tak dalej – wszystko to, co tyczy się prawdziwego Samego Boga – pozostaje poza ich zasięgiem, jest zupełnie nieistotne a może nawet na przeciwległym biegunie. W ten sposób, chociaż żyją i żywią się słowami Boga, mimo wszystko nie są w stanie kroczyć ścieżką bojaźni Bożej i unikania zła. Prawdziwym powodem tego jest to, że nigdy nie zapoznali się z Bogiem, nigdy nie mieli z Nim prawdziwego kontaktu czy komunii, więc nie są w stanie dojść do wspólnego porozumienia z Bogiem ani obudzić w sobie prawdziwej wiary, poszukiwania czy uwielbienia Boga. Żeby w ten sposób podchodzić do słów Boga, żeby w ten sposób podchodzić do Boga – taka perspektywa i takie podejście skazują ich na powrót z pustymi rękami ze swoich wypraw, skazują ich na niemożliwość, w całej wieczności, wkroczenia na ścieżkę bojaźni Bożej i unikania zła. Cel, do którego dążą, i kierunek, w jakim zmierzają, oznacza, że są po wsze czasy nieprzyjaciółmi Boga i po wsze czasy nie zdołają uzyskać zbawienia.
Jeżeli w przypadku człowieka, który od wielu lat wyznaje Boga i od wielu lat korzysta z Jego słów, definicja Boga pozostaje zasadniczo taka sama jak w przypadku człowieka padającego na twarz przed jakimś bożkiem, to oznaczałoby to, iż ów człowiek nie osiągnął rzeczywistości Bożych słów. Dzieje się tak, ponieważ po prostu nie wkroczył w rzeczywistość Bożych słów i dlatego rzeczywistość, prawda, intencje, żądania wobec ludzkości, które wszystkie tkwią w słowach Boga, nie mają z nim nic wspólnego. To oznacza, że choćby nie wiadomo jak ciężko pracował ów człowiek nad powierzchownym znaczeniem słów Boga, na nic się to nie zda. Ponieważ podąża tylko za słowami, dotrze – rzecz jasna – tylko do słów. Czy słowa wypowiadane przez Boga będą z pozoru proste czy zawiłe, wszystkie są prawdą niezbędną człowiekowi, kiedy wkracza w życie. Są krynicą żywych wód, która pozwala mu przetrwać zarówno w duchu, jak i w ciele. Zapewniają to, czego człowiek potrzebuje do przeżycia; dogmat i kredo do prowadzenia codziennego życia; ścieżkę, cel i kierunek, w którym musi podążyć, aby uzyskać zbawienie; każdą prawdę, którą powinien posiadać jako stworzona istota przed Bogiem; i każdą prawdę o tym, jak człowiek jest posłuszny Bogu i jak Go wielbi. Są gwarancją przetrwania człowieka, są chlebem powszednim człowieka i są solidnym podparciem, dzięki któremu człowiek może być silny i może powstać. Są obfite w rzeczywistość prawdy zwykłego człowieczeństwa, jakim żyje stworzona ludzkość, obfite w prawdę, która wyzwala ludzkość od zepsucia i pozwala umknąć z sideł szatana, obfite w niestrudzone nauczanie, napominanie, zachęcanie oraz pocieszenie, które Stwórca daje stworzonej ludzkości. Są latarnią prowadzącą i oświecającą człowieka, aby zrozumiał wszystko co pozytywne, gwarancją tego, że człowiek ziści i wejdzie w posiadanie wszystkiego, co prawe i dobre, kryterium, według którego mierzeni się ludzie, zdarzenia i wszystkie przedmioty, a także znacznikiem nawigacyjnym prowadzącym ludzi ku zbawieniu i ścieżce światła. Tylko poprzez rzeczywiste doświadczenie słów Boga może zostać człowiek wypełniony prawdą i życiem. Tylko tak może zrozumieć, czym jest zwykłe człowieczeństwo, czym jest sensowne życie, czym jest prawdziwa stworzona istota, czym jest prawdziwe posłuszeństwo wobec Boga. Tylko tak może zrozumieć, jak bardzo powinno mu zależeć na Bogu, jak wypełniać obowiązki stworzonej istoty i jak upodobnić się do prawdziwego człowieka. Tylko tak może zrozumieć, co znaczy prawdziwa wiara i prawdziwe wielbienie. Tylko tak może zrozumieć, kim jest Władca niebios i ziemi i wszelkiego stworzenia. Tylko tak może zrozumieć środki, za pomocą których Pan wszelkiego stworzenia rządzi stworzeniem, prowadzi i zapewnia mu istnienie. Tylko tak może zrozumieć i uchwycić środki, za pomocą których Pan wszelkiego stworzenia istnieje, objawia się i działa... Człowiek oddzielony od prawdziwego doświadczenia słów Boga nie ma żadnej realnej znajomości tych słów i prawdy ani wglądu w nie. Taki człowiek to po prostu żyjący trup, wytrawiona skorupa, a wszelka wiedza związana ze Stwórcą nie ma z nim nic wspólnego. W oczach Boga taki człowiek nigdy w Niego nie wierzył ani nie podążał za Nim, więc Bóg nie postrzega go jako Jego wyznawcy ani naśladowcy, a już tym bardziej jako prawdziwej stworzonej istoty.
Prawdziwa stworzona istota musi wiedzieć, kim jest Stwórca, po co został stworzony człowiek, jak dopełniać obowiązków stworzonej istoty i jak wielbić Pana wszelkiego stworzenia; musi zrozumieć, uchwycić, pojąć i dbać o intencje, życzenia i żądania Stwórcy; oraz musi podążać drogą Stwórcy, bać się Boga i unikać zła.
Czym jest bojaźń Boża? Jak unikać zła?
„Bojaźń Boża” nie polega na bezimiennym strachu i przerażeniu, ani też na unikaniu, trzymaniu się z dala, ani też na ubóstwianiu czy zabobonach. Jest to raczej podziw, szacunek, zaufanie, zrozumienie, dbanie, bycie posłusznym, konsekracja, miłość oraz bezwarunkowe wielbienie bez uskarżania się, zadośćuczynienie i uległość. Bez prawdziwego poznania Boga ludzkość nie osiągnie prawdziwego podziwiania, prawdziwego zaufania, prawdziwego zrozumienia, prawdziwego dbania lub posłuszeństwa, a jedynie lęk i niepokój, jedynie zwątpienie, nieporozumienie, uchylanie się i unikanie. Bez prawdziwego poznania Boga ludzkość nie osiągnie prawdziwej konsekracji i zadośćuczynienia. Bez prawdziwego poznania Boga ludzkość nie osiągnie prawdziwego wielbienia i uległości, a jedynie ślepe ubóstwianie i zabobony. Bez prawdziwego poznania Boga ludzkość absolutnie nie jest w stanie kroczyć drogą Bożą, czyli bać się Boga i unikać zła. Wręcz przeciwnie, każde działanie i zachowanie człowieka będzie przepełnione buntem i nieposłuszeństwem, oszczerczymi pomówieniami i potwarczymi osądami w stosunku do Niego oraz nikczemnym prowadzeniem się wbrew prawdzie i prawdziwemu znaczeniu słów Boga.
Mając prawdziwe zaufanie do Boga, ludzkość będzie naprawdę wiedzieć, jak podążać za Nim i polegać na Nim. Tylko prawdziwe zaufanie i poleganie na Bogu może zapewnić ludzkości prawdziwe zrozumienie i pojmowanie. Wraz z prawdziwym pojmowaniem Boga przychodzi prawdziwa dbałość o relacje z Nim. Tylko prawdziwe dbanie o relacje z Bogiem może zapewnić ludzkości prawdziwe posłuszeństwo. Tylko prawdziwe posłuszeństwo wobec Boga może zapewnić ludzkości prawdziwą konsekrację. Tylko prawdziwa konsekracja na rzecz Boga może zapewnić ludzkości zadośćuczynienie, które jest bezwarunkowe i bez uskarżania się. Tylko prawdziwe zaufanie i poleganie, prawdziwe zrozumienie i dbanie, prawdziwe posłuszeństwo, prawdziwa konsekracja i zadośćuczynienie mogą zapewnić ludzkości prawdziwe poznanie usposobienia i istoty Boga oraz tożsamości Stwórcy. Tylko poprzez prawdziwe poznanie Stwórcy może ludzkość wzbudzić w sobie prawdziwe wielbienie i uległość. Tylko poprzez prawdziwe wielbienie i uległość wobec Stwórcy zdoła ludzkość rzeczywiście zejść ze swoich niegodziwych dróg, czyli unikać zła.
To składa się na cały proces „bojaźni Bożej i unikania zła” i jest to także cała treść bojaźni Bożej i unikania zła, jak również ścieżka, którą trzeba przejść, by dotrzeć do bojaźni Bożej i unikania zła.
„Bojaźń Boża i unikanie zła” oraz poznanie Boga są ze sobą nierozerwalnie powiązane niezliczonymi nićmi i powiązanie to jest oczywiste samo przez się. Jeżeli ktoś chce osiągnąć etap unikania zła, musi najpierw mieć w sobie prawdziwą bojaźń Bożą. Jeżeli ktoś chce osiągnąć etap prawdziwej bojaźni Bożej, musi najpierw naprawdę poznać Boga. Jeżeli ktoś chce osiągnąć poznanie Boga, musi najpierw doświadczyć słów Boga, wkroczyć w rzeczywistość słów Boga, doświadczyć Bożej chłosty i dyscypliny, Jego karcenia i sądu. Jeżeli ktoś chce doświadczyć słów Boga, musi najpierw stanąć z nimi twarzą w twarz, stanąć twarzą w twarz z Bogiem i poprosić Go o zapewnienie możliwości doświadczenia Jego słów w różnych formach i środowiskach z udziałem ludzi, zdarzeń i rzeczy. Jeżeli ktoś chce stanąć twarzą w twarz z Bogiem i Jego słowami, musi najpierw mieć proste i szczere serce, gotowość do przyjęcia prawdy, wolę przetrwania cierpienia, determinację i odwagę, by unikać zła, oraz aspirację, by stać się prawdziwą stworzoną istotą… W ten sposób, krok po kroku, zbliżysz się do Boga, twoje serce będzie stawać się coraz czystsze, a twoje życie, wraz z wartością bycia żywym i wraz ze znajomością Boga, stawać się będzie coraz sensowniejsze i coraz bardziej rozświetlone. W końcu, pewnego dnia, poczujesz, że Stwórca nie jest już zagadką, że Stwórca nigdy nie był przed tobą ukryty, że Stwórca nigdy nie krył przed tobą swojej twarzy, że Stwórca nie jest wcale daleko od ciebie, że Stwórca nie jest już przedmiotem twojej nieprzerwanej tęsknoty i myśli, lecz nieosiągalnym dla uczuć, że On naprawdę stoi przy tobie na straży po lewej i po prawej, wypełniając twoje życie i sterując twoim przeznaczeniem. Nie jest jakimś odległym horyzontem, ani też kimś ukrytym wysoko w chmurach. Jest tuż przy tobie, prowadząc ciebie całego, jest wszystkim, co masz, i jest jedynym, co masz. Taki Bóg pozwala ci kochać Go całym sercem, przylgnąć do Niego, mocno Go uścisnąć, podziwiać Go, obawiać się utracenia Go, być już niezdolnym do odrzucenia Go, do bycia Mu nieposłusznym albo do unikania Go bądź trzymania się od Niego z dala. Pragniesz jedynie dbać o relacje z Nim, być Mu posłusznym, odpłacać Mu za wszystko, co ci daje, i podać się Jego panowaniu. Już nie wzbraniasz się przed tym, by On cię prowadził, wypełniał, pilnował, już nie odrzucasz tego, co On ci dyktuje i nakazuje. Pragniesz jedynie iść za Nim, chodzić wraz z Nim, po lewej lub prawej stronie, pragniesz jedynie przyjąć Go jako swoje jedyne życie, przyjąć Go jako swojego jedynego Pana, swojego jedynego Boga.
18 sierpnia 2014 r.
Źródło: Kościół Boga Wszechmogącego
3 notes · View notes
dzeikobb · 3 years
Text
11.11.2020
W styczniu roku 2020 podczas wizyty w Rzymie odkryłem w łazience skorpiona. Nie wiedziałem, że w Europie w ogóle są skorpiony. Byłem zmuszony go zabić, żeby nie użądlił mojej przyjaciółki albo mnie. Baliśmy się, że w drewnianej podłodze znajdzie się ich więcej. To odkrycie sprawiło, że nie byłem w stanie w nocy się położyć i chodziłem później po mieście zaspany, jak w płytkim śnie patrzyłem na ruiny starożytnych świątyń i słuchałem ciszy w wysokich ścianach term. W Pałacu Konserwatorów, w Tabularium i w Termach Dioklecjana byłem sam na sam z upadłą cywilizacją. Czubkiem palców dotykałem skruszonych żłobień we fragmentach kolumn. Białe płyty prosiły mnie o wspomnienie zgasłego życia imperialnych niewolników. Starałem się zrozumieć, dlaczego cały tamten świat przestał istnieć i dlaczego ucichły mury cesarskich pałaców.
Ten skorpion w łazience stał się znakiem, omenem tego, co rok dwudziesty miał ze sobą przynieść. Nasza własna cywilizacja zaczęła się chwiać w posadach. Ludzka nieodpowiedzialność, ludzka żądza zysku, niepohamowany ludzki apetyt sprawił, że choroba, która miała nigdy nie dotknąć człowieka, rozprzestrzeniła się po całej Ziemi i zniszczyła świat, jaki do tej pory znaliśmy. Ustały budowy wieżowców wysokich na kilometr. Odwołano igrzyska i zabrakło chleba. Zamiast tego dostaliśmy milion ludzi, którzy umarli w męczarniach, uduszeni przez namnażającego się w płucach wirusa. Obywatela USA, zamordowanego, uduszonego kolanem policjanta. Prezydentów, których nie obchodzi życie, zdrowie i godność ludzi, którzy wynieśli ich do władzy. Starego dyktatora, któremu nie drgnęła ręka, gdy wysłał oprawców na własnych rodaków. Małego chłopczyka w Bejrucie, któremu eksplozja wbiła odłamek szyby w serce.
Płonęły całe kraje. Płonęły lasy i miasta. Całe kraje rozszarpane przez huragany i tajfuny. Całe kraje zalane przez powodzie. Całe miasta zmiecione przez wybuchy. Krachy na giełdach. Wojny. Zamachy. Rewolucje.
W roku 2020 również wszystko, co znaliśmy do tej pory jako Polskę, zaczęło obracać się w pył. To, co niektórzy uznawali za kwitnięcie, okazało się być gniciem. Ci, którzy mieli być świętymi, autorytetami, wokół których rozrósł się kult jednostki i którym postawiono tysiąc bałwochwalczych pomników, okazali się być członkami przestępczej organizacji popełniającej obrzydliwe zbrodnie i nigdy nie pociągniętej do odpowiedzialności. To, co uznawaliśmy za porządek prawny, za nienaruszalne i niezmienne zasady, za sprawiedliwość, za stan rzeczywistości, okazało się być fikcją na fikcji na fikcji, więcej, okazało się być fikcją stworzoną dla utrzymania struktur władzy, która nami gardzi i nas nienawidzi. Ludzie, których wynieśliśmy do władzy, którzy za nasze pieniądze mają nas chronić i się nami opiekować, śmieją się z nas, gardzą nami, plują nam w twarz i kopią butem. Myśleliśmy, że mamy wolność, że mamy demokrację, że mamy prawa obywatela i prawa człowieka. Udawaliśmy, że wszystko jest jeszcze w porządku. Łudziliśmy się. Świat postawił nas przed wielkim lustrem, byśmy ujrzeli ogrom naszej hipokryzji.
To się zaczęło wcześniej. Wszyscy daliśmy się zapędzić do przymusowej pracy. Wszyscy wplątaliśmy się w sidła kredytów, zobowiązań, uzależnień i długów wdzięczności. Wszyscy dzień w dzień sprzedajemy nasze ciała, nasz czas i naszą uwagę wielkim firmom i korporacjom, których istotą bytu jest tylko zwiększanie swoich zysków. Wszyscy okłamujemy samych siebie, że to wszystko dobrowolne.
Powoli strząsaliśmy z siebie nasze prawa, nasze obowiązki, nasze wolności, nasze odpowiedzialności, nasze nadzieje, nasze wyobrażenia, że może mógłby istnieć lepszy świat.
Toczą nas choroby i zaburzenia psychiczne, toczy nas depresja, lęki, psychozy. Bierzemy tabletki. Znieczulamy się. Uciekamy pod kołdrę, w seriale, w butelkę wina do obiadu, w memy z kotkiem, w prywatne małe światy. Myśleliśmy, że świat i polityka nie znajdą nas, jeśli się dobrze w naszych małych prywatnościach ukryjemy.
Dopadli nas i tam.
Nasze plany to fikcje, nasze marzenia to mrzonki. Każdy element naszej tożsamości to kolos na glinianych nogach. Zaciska się wokół nas obręcz niezmierzonego, ogromnego, odbierającego oddech lęku. Rzeczywistość trzęsie się, śnieży, glitchuje, błąd za błędem za błędem w Matriksie, nadchodzi niebieski ekran śmierci.
Wszyscy czujemy podskórnie, że zbliża się koniec świata takiego, jaki znamy i do jakiego wyrośliśmy.
Wszyscy żyliśmy dotąd w zbiorowym koszmarze, choć wmówiono nam, że to piękny, dobry sen.
Wyrosłem z tej ziemi tak jak wszyscy inni. Z zapachu zgniłych liści i warzyw na straganach na sobotnim targu. Modliłem się na różańcu w oparach kadzideł, zapatrzony w błyski ogromnych żyrandoli. Dostawałem gęsiej skórki śpiewając Te Deum i patrząc, jak płonie o zmierzchu poświęcony ogień. Odmawiałem pacierz co nocy przed snem. Rysowałem plagi egipskie i przypowieści o talentach i Samarytaninach w zeszycie do religii. Dzieliłem się opłatkiem i przekazywałem znak pokoju. Kroczyłem w orszakach pogrzebowych i procesjach.
W roku 2020 opadły maski, opadły teatralne dekoracje. Chlustem lodowatej wody wybudzono nas ze snu. Rozpanoszyła się nienawiść do wszystkiego, co inne, co obce, co nieznane, co odbiega od wpojonych przez władzę norm, do wszystkiego, co nie jest konserwatywnym katolickim tradycjonalistycznym nacjonalistycznym heteroseksualnym i cispłciowym drobnomieszczaństwem. Ci, którzy mienią się obrońcami życia, stali się tymi, którzy nienawidzą żywych. Obrońcy pomników, ojczyzny i świętości są bandytami, którzy swoje siostry zrzucają ze schodów i swoich braci zatłuc chcieliby pałkami. Strażnicy moralności są strażnikami okrucieństwa, grzechu, zgnilizny, diabolicznego zła.
Obudziliśmy się w kraju, w którym
- człowiek nie ma zagwarantowanego prawa do mieszkania
- człowiek nie ma zagwarantowanego prawa do wypoczynku i czasu wolnego
- wszyscy się przepracowują i nawet nie chcą z tym nic zrobić
- nikt nie chroni praw pracowników
- nikt nie chroni praw kobiet
- w którym martwe pomniki są ważniejsze od żywych i czujących ludzi
- w którym dla politycznych zysków całe miliony współobywateli się poniża, dehumanizuje, odbiera im prawo głosu, prawo do godności i wolności
- nikt nie wyobraża sobie skutecznych związków zawodowych
- nikt nie wyobraża sobie, że może zastrajkować
- nikt nie wyobraża sobie, że może walczyć o swoje prawa
- a ci, którzy walczą o prawa człowieka, są bici, kopani, gazowani, aresztowani
- w którym dostęp do opieki medycznej traktowany jest jako luksus który może dać tylko praca w bogatej korporacji
- w którym nie ma miejsc w szpitalach dla chorych i ludzie umierają w karetkach bo rząd wolał skupić się na nienawistnej kampanii prezydenckiej i wydawaniem pieniędzy na limuzyny
- w którym biskupi i kardynałowie świadomie chronią księży pedofilów i którzy odmawiają współpracy z prokuraturą
- w którym panuje przypominający Koreę Północną kult papieża, który zaniechał rozliczenia księży z przestępstw pedofilii
- w którym minister edukacji chce karać uczniów i studentów za manifestowanie swoich poglądów i obronę praw człowieka, za udział w tym, co jest podstawą demokracji
- nikt nie przejmuje się prawami człowieka i ich ochroną
- nikt nie przejmuje się coraz straszniejszymi kataklizmami związanymi ze zmianami klimatu
- w którym nikt nie oszczędza, nie planuje niczego, na nic nie liczy, nie wierzy w żadną przyszłość
- w którym nikt nie ma żadnej nadziei
- w którym choroba, starość i śmierć traktowane są jako coś nieuniknionego, coś, z czym nie warto walczyć
- w którym starsi ludzie są pozostawieni sami sobie
- w którym rozpadły się rodziny i nie mają nawet jak ze sobą rozmawiać
- w którym nikomu nigdy nic się nie chce
- w którym nikt nikomu nigdy nie ufa
- w którym ludzie nie są stanie spojrzeć sobie w oczy
- w którym zawsze ktoś inny musi za ciebie marzyć
- w którym nikt nikogo nigdy naprawdę nie kocha
Obudziliśmy się wszyscy w piekle. Najgorszym ze wszystkich, bo zainstalowanym nie w fizycznym świecie, ale w naszych głowach. Wszyscy cierpimy w piekle, któremu na imię Polska. Najgorszy kraj w całej historii ludzkości. Kraj bardzo okrutny dla swoich córek i synów. Kraj, który wszystkich nienawidzi i który wszyscy nienawidzą. Kraj sadystów, kraj masochistów. Pora przebić się przez skorupę jego najniższego kręgu, przejść przez jądro ciemności i zacząć wspinać się na górę czyśćcową, ku gwiazdom pogodnego nieba.
Nie do takiego koszmaru urodziłem się i zostałem wychowany. Nie o ten koszmar walczył mój pradziadek w AK, moja prababcia rodząca swoje dzieci w środku okupacji i moi rodzice wypruwający sobie żyły, żeby stworzyć dobre życie dla mnie i dla mojego brata. Nie dla takiego kraju uczyłem się, pracowałem i płacę podatki, nie o takim kraju marzę.
Chciałbym, żeby w Polsce było miejsce dla wszystkich. Nie tylko dla tych, którzy wciąż wierzą w Boga, wciąż chodzą do kościoła, jedzą tylko mięso, jeżdżą tylko samochodem, piją tylko jeden rodzaj wódki, słuchają tylko jednego rodzaju muzyki, oglądają tylko jedną telewizję, głosują na tylko jedną partię, nie chcą używać antykoncepcji, nie chcą dokonywać aborcji, nie chcą się szczepić, nie chcą znać innych ludzi, nie chcą widzieć wokół siebie niczego, co nie jest podobne do nich samych, nie chcą poznawać, nie chcą rozumieć, nie chcą rozmawiać, nie chcą współ-odczuwać.
Chciałbym, żeby w Polsce było miejsce też dla tych, którzy nie są katolikami, którzy są prawosławni lub nie wierzą w Boga, którzy nie chcą być związani z żadną religią i chcą żyć jako ludzie całkowicie świeccy, którzy głosują na lewicę, centrum lub jakąkolwiek inną opcję, którzy nie jedzą mięsa, którzy jeżdżą pociągami i autobusami, którzy podróżują po świecie, którzy słuchają różnych rodzajów muzyki, oglądają różne telewizje, używają antykoncepcji, jeśli to potrzebne, potrzebują dokonać aborcji lub się zaszczepić, lub dokonać korekty płci, lub jakiegokolwiek innego zabiegu. Chciałbym, żeby w Polsce było miejsce dla moich przyjaciół z innych krajów, dla Białorusinów, Ukraińców, Kazachów, Gruzinów i każdego innego. Chciałbym, żeby w Polsce było miejsce dla młodych i dla starych, dla chorych, słabszych, wykluczonych, ubogich, dla osób niebinarnych, dla ludzi ducha i ludzi materii, dla ludzi petra i ludzi proteo, dla kobiet i dla mężczyzn.
Chciałbym, żeby w Polsce była dobra służba zdrowia i żeby nikt nie musiał bać się choroby, starości i śmierci. Chciałbym, żeby ludzie w Polsce troszczyli się o siebie nawzajem. Chciałbym, żeby kobiety nie bały się zachodzić w ciążę, żeby nikt nie zmuszał ich do rodzenia martwych płodów. Chciałbym, żeby mężczyźni przestali kontrolować ciała kobiet.
Chciałbym, żeby w Polsce wziąć ślub i założyć rodzinę, i wychowywać dzieci mógł każdy dorosły i odpowiedzialny człowiek, nie tylko konserwatywny heteroseksualny mężczyzna i konserwatywna heteroseksualna kobieta, ale także biseksualny mężczyzna i biseksualna kobieta, homoseksualny mężczyzna, homoseksualna kobieta. I żeby każda nieheteronormatywna kobieta i każdy nieheteronormatywny mężczyzna, i każda nieheteronormatywna osoba niebinarna była traktowana z szacunkiem należnym przyrodzonej godności każdego człowieka. Żeby małżeństwo, rodzina i wychowanie dzieci było dla każdej odpowiedzialnej i dorosłej osoby, jeśli tego zechce. Żeby nie było toksycznych związków, domowej przemocy, rozbitych rodzin, porzuconych dzieci.
Chciałbym, żeby w Polsce każda i każdy mieli prawo i wolność do swojego własnego ciała
i żeby nikt nie musiał się wstydzić i żeby każda i każdy mogli być dumni ze swojego ciała.
Chciałbym, żeby w Polsce prawa człowieka i obywatela były gwarantowane, chronione i respektowane. Chciałbym, żeby każda i obywatel Polski mogła i mógł żyć szczęśliwie.
Chciałbym, żeby każdy w Polsce miał gdzie mieszkać i żeby nie trzeba było brać kredytu na całe życie, żeby mieć gdzie mieszkać.
Chciałbym, żeby w Polsce nie było zatrutego powietrza, nielegalnych składowisk śmieci, wycinanych lasów, zabijanych bez powodu zwierząt. Chciałbym, żeby wszystkie istoty odczuwające ból nie musiały w Polsce niepotrzebnie cierpieć.
Chciałbym, żeby w Polsce nikt nikogo nie bił. Chciałbym nie musieć strajkować w obronie moich sióstr i braci w środku pandemii, chciałbym nie musieć uciekać przed policją w obawie o życie, chciałbym nie dostawać gazem pieprzowym od neonazistów, dla których "obrona kościołów" jest tylko pretekstem do pobicia słabszych od siebie.
Marzy mi się Polska dobra, Polska empatyczna, Polska troskliwa i niezakłamana, Polska świecka, bez dzikiej rywalizacji w każdej sferze życia, bez okrucieństwa, bez hipokryzji, bez bigoterii, Polska z równymi prawami dla wszystkich, Polska społeczna, spółdzielcza, wolna, kampowa, queerowa, Polska gotowa na wyzwania trzeciego tysiąclecia, walcząca z wykluczeniem, z technologicznym bezrobociem, ze skutkami zmian klimatu, traktująca starość i śmierć jako chorobę do pokonania, kierująca się zasadą MINIMALIZACJI CIERPIENIA.
Chciałbym, żebyśmy wszyscy się zaangażowali. Żebyśmy nie zrzucali z siebie odpowiedzialności. Żebyśmy sobie pomagali. Żebyśmy wszyscy się poznali. Żeby nikt się nikogo nie bał, żeby każdy mógł być każdego przyjacielem, jeśli tylko zechce.
Chciałbym, żebyśmy się siebie nie musieli bać.
Chciałbym, żebyśmy nigdy więcej przez obojętność albo udział w głosowaniu "przeciw komuś" nie niszczyli polskiej demokracji, wolności i praw człowieka, bo one nigdy nie są dane raz na zawsze.
Chciałbym, żeby już nigdy nie rządzili pełni nienawiści ludzie.
Chciałbym, żebyśmy wszyscy zrozumieli, że demokracja to nie stan, że demokracja to DZIAŁANIE.
Chciałbym, żebyśmy wszyscy potrafili zrozumieć Tę Drugą, Tego Drugiego.
Żebyśmy potrafili współ-odczuwać.
Chciałbym, żebyś przeczytała i przeczytał to wszystko i się zastanowiła i zastanowił nad sobą, nad swoim miejscem w tym świecie, nad swoim przywilejem, nad swoim działaniem i nad zaniechaniem. A potem żebyś wpłaciła i wpłacił na fundację, poszła i poszedł na protest, wysłała i wysłał list, zastrajkowała i zastrajkował, porozmawiała i porozmawiał z matką, ojcem, bratem, siostrą, babcią, dziadkiem, samą sobą, i przestała i przestał się dystansować, i przestała i przestał robić wymówki, i przestała i przestał się bać i założyła i założył rodzinę, spółdzielnię, związek zawodowy, wstąpiła i wstąpił do partii, i zrobiła i zrobił cokolwiek nie-dla-siebie. Bądź taką Polką i takim Polakiem, żeby kiedyś, jeśli wszyscy ten najgorszy rok naszego życia i ten najgorszy z możliwych światów przeżyjemy, móc spojrzeć sobie wzajem w oczy i powiedzieć, że warto było.
Tego życzę sobie i nam wszystkim na Dzień Niepodległości.
https://youtu.be/d-go7zoAGKs
0 notes
Text
Słowo Boże na każdy dzień | „Rozdział 18” Słowo ukazuje się w ciele
Tumblr media
Słowo Boże na każdy dzień | „Rozdział 18”  Słowo ukazuje się w ciele
W świetle błyskawicy każde zwierzę jest ujawnione w jego prawdziwej formie. Tak też ludzie, oświetleni Moim światłem, odzyskali świętość, którą kiedyś posiadali. Och, oby ten skażony świat przeszłości wreszcie runął do brudnej wody i, zanurzając się pod powierzchnią, zniknął w błocie! Och, oby cała ludzkość, którą stworzyłem, wreszcie powróciła znowu do życia w świetle, znalazła fundament istnienia i przestała szamotać się w błocie! A miriady stworzonych rzeczy, które trzymam w Moich rękach! Jak mogą nie odnowić się przez Moje słowa? Jak mogą, w świetle, nie odgrywać swojej funkcji? Ziemia już więcej nie jest spokojna i milcząca, niebo nie jest już więcej zamarłe i smutne. Niebo i ziemia już więcej nie są rozdzielone przez próżnię, lecz są już złączone w jedno i nigdy nic ich ponownie nie rozłączy. Na tę radosną sposobność, w tym momencie euforii, Moja sprawiedliwość oraz Moja świętość rozprzestrzeniły się w całym wszechświecie i cała ludzkość wychwala je bez przerwy. Miasta nieba śmieją się z radości, a królestwa ziemi tańczą z radości. Kto w tym momencie się nie raduje? A kto w tym momencie nie płacze? Ziemia w swym pierwotnym stanie należy do nieba, a niebo jest zjednoczone z ziemią. Człowiek jest więzią jednoczącą niebo i ziemię, a dzięki swej świętości, dzięki swej odnowie, niebo już więcej nie jest zakryte przed ziemią, ziemia zaś już więcej nie milczy wobec nieba. Twarze ludzkości rozpływają się w uśmiechu zadowolenia, a w ludzkich sercach ukryta jest słodycz, która nie zna granic. Człowiek nie kłóci się z człowiekiem ani jeden z drugim się nie bije. Czy są tacy, którzy w Moim świetle nie żyją spokojnie z innymi? Czy są tacy, którzy w Moim dniu przynoszą wstyd Mojemu imieniu? Wszyscy ludzie kierują swe nabożne spojrzenie na Mnie, a w swych sercach skrycie wołają do Mnie. Przeszukałem każdy czyn ludzkości: Pośród ludzi, którzy zostali obmyci, nie ma nikogo, kto jest Mi nieposłuszny, nikogo, kto wydaje na Mnie wyrok. Cała ludzkość jest przesycona Moim usposobieniem. Każdy dochodzi do poznania Mnie, przybliża się do Mnie i Mnie wielbi. Mocno trwam w duchu człowieka, jestem wyniesiony do najwyższego szczytu w oczach człowieka i płynę z krwią w jego żyłach. Radosne uniesienie w sercach ludzi napełnia każde miejsce na powierzchni ziemi, powietrze jest rześkie i świeże, gęste mgły już więcej nie pokrywają ziemi, a słońce świeci olśniewająco.
Popatrzcie teraz na Moje królestwo, gdzie jestem Królem nad wszystkim i gdzie nad wszystkim panuję. Od początku stworzenia aż do dnia dzisiejszego Moi synowie pod Moim kierownictwem przeszli tak wiele trudności życiowych, tak wiele niesprawiedliwości doznanych od świata, tak wiele wzlotów i upadków świata, ale teraz mieszkają w Moim świetle. Kto nie płacze z powodu wczorajszych niesprawiedliwości? Kto nie roni łez z powodu trudności przydarzających się dzisiaj? I znowu, czy są tacy, którzy nie wykorzystują tej sposobności, by Mi się poświęcić? Czy są tacy, którzy nie wykorzystują tej okazji, by wyrazić namiętność wzbierającą w ich sercach? Czy są tacy, którzy w tym momencie nie wyrażają, czego doświadczyli? W tym czasie wszyscy ludzie poświęcają Mi to, co mają najlepszego w sobie. Jak wielu jest dręczonych żalem z powodu wczorajszych nieoświeconych szaleństw, jak wielu brzydzi się sobą za wczorajsze postępki! Wszyscy ludzie poznali samych siebie, wszyscy widzieli czyny szatana i Moje wspaniałości, a wewnątrz ich serc ustanowiono miejsce dla Mnie. Już więcej nie napotkam pośród ludzi niechęci ani wyrzekania się, gdyż Moje wielkie dzieło zostało już wykonane i więcej nie jest utrudniane. Czy pośród synów Mojego królestwa są dzisiaj tacy, którzy nie zastanowili się nad sobą? Czy są tacy, którzy nie mają dodatkowej przyczyny do niepokoju z powodu sposobów, za pomocą których Moje dzieło jest wykonywane? Czy są tacy, którzy szczerze ofiarowali się ze względu na Mnie? Czy nieczystości wewnątrz waszych serc się zmniejszyły? Czy też się zwiększyły? Jeśli nieczyste elementy w waszych sercach nie stały się ani mniej, ani bardziej liczne, takich ludzi z pewnością wyrzucę. To, czego pragnę, to świętych, którzy są według Mojego serca, a nie duchów nieczystych, którzy buntują się przeciwko Mnie. Chociaż nie oczekuję wiele od ludzkości, wewnętrzny świat ludzkich serc jest tak skomplikowany, że ludzkość nie może chętnie zgodzić się z Moją wolą lub natychmiast zadowolić Moich pragnień. Ogromna większość ludzi skrycie wysila się w nadziei, że ostatecznie będzie w stanie zdobyć wieniec laurowy. Ogromna większość ludzi dąży ze wszystkich sił, nie ważąc się odpuścić nawet na chwilkę, obawiając się nagłego wpadnięcia w niewolę szatana po raz drugi. Nie ważą się już więcej ośmielać żywić żalów względem Mnie, lecz są stali w okazywaniu swej lojalności wobec Mnie. Słyszałem słowa wypowiadane z serca przez tak wielu ludzi, historie opowiadane przez tak wielu ludzi o bolesnych doświadczeniach pośród cierpienia; widziałem tak wielu w tragicznym położeniu nieustannie ofiarujących swą lojalność względem Mnie i patrzyłem na tak wielu, jak kroczyli skalistą ścieżką, a usiłowali znaleźć rozwiązanie. W tych okolicznościach nigdy nie narzekali; nawet gdy, nie będąc w stanie znaleźć światła, popadali nieco w przygnębienie, nigdy ani razu nie narzekali. Lecz słyszałem także wielu ludzi dających upust przekleństwom z głębi serc, przeklinających Niebo i oskarżających ziemię, a także widziałem tak wielu ludzi wśród bólu poddających się rozpaczy, wyrzucających siebie jak śmieci do śmietnika, by przykryła ich zgnilizna i brud. Słyszałem tak wielu ludzi kłócących się ze sobą, ponieważ zmiana położenia, wraz z towarzyszącymi zmianami wyrazu ich twarzy, prowadziły do zmiany w ich relacjach z innymi ludźmi, tak że przyjaciele przestawali być przyjaciółmi i stawali się wrogami, atakującymi się wzajemnie słowami. Ogromna większość ludzi używa Moich słów jak pocisków karabinu maszynowego, strzelając w innych znienacka, aż świat ludzi wszędzie napełnia się hałaśliwym zgiełkiem, który zakłóca cichy spokój. Na szczęście, teraz jest dzisiaj; inaczej, kto wie, ilu mogłoby zginąć pod tym niepohamowanym gradem ognia karabinu maszynowego.
Zgodnie ze słowami, które z siebie wyswobadzam, i dostosowując tempo do uwarunkowań całej ludzkości, Moje królestwo krok po kroku zstępuje na ziemię. Człowiek już więcej nie żywi myśli budzących niepokój ani nie „uwzględnia” innych ludzi, ani nie „zastanawia się” w ich imieniu. Tak więc nie ma już więcej kontrowersyjnych sporów, a zgodnie ze słowami, które wyswobadzam, rozmaita „broń” współczesnego wieku jest także wycofana. Człowiek znajduje ponownie pokój z człowiekiem, ludzkie serce znowu promienieje duchem harmonii, nikt już więcej nie ustawia się w pozycji obronnej przed tajnym atakiem. Cała ludzkość powróciła do normy i rozpoczęła nowe życie. Istniejąc w nowym otoczeniu, spora liczba ludzi spogląda wokół siebie, czując jak gdyby weszli do zupełnie nowego świata, a z tego powodu nie są zdolni, by od razu się przystosować do obecnego środowiska i wejść na właściwe tory. Tak więc, jeżeli chodzi o ludzkość, jest to przypadek „ducha wprawdzie ochoczego, ale ciała słabego”. Chociaż sam nie zaznałem, tak jak człowiek, goryczy przeciwności, wiem wszystko, co można wiedzieć o ludzkich niedoskonałościach. Jestem gruntownie zaznajomiony z potrzebami człowieka, a Moje rozumienie jego słabości jest zupełne. Z tego powodu nie naśmiewam się z jego braków; tylko podaję, zależnie od jego bezbożnych czynów, stosowną miarę „nauczania”, by wszystkich lepiej uzdolnić do wejścia na właściwe tory, tak że ludzkość nie będzie już zabłąkanymi sierotami, a stanie się umiłowanymi dziećmi z domem. Niemniej jednak Moje czyny kierują się zasadami. Jeśli ludzie nie chcą radować się rozkoszą, która jest we Mnie, wszystko, co mogę zrobić, to zgodzić się na ich pragnienia i posłać ich do bezdennego dołu. W tym momencie nikt nie powinien już więcej żywić żalu w swym sercu, ale wszyscy powinni być w stanie ujrzeć Moją sprawiedliwość w ustaleniach, które poczyniłem. Nie zmuszam ludzkości, by Mnie kochała, ani nie atakuję człowieka za to, że Mnie kocha. Jest we Mnie całkowita wolność, całkowita swoboda. Choć los człowieka spoczywa w Moich rękach, dałem człowiekowi wolną wolę, która nie jest przedmiotem Mojej kontroli. W ten sposób ludzie nie wymyślą jak wpaść w tarapaty z powodu Moich administracyjnych dekretów, ale raczej, opierając się na Mojej wspaniałomyślności, osiągną uwolnienie. I tak, wiele ludzi, wcale nie będąc utrzymywanymi w powściągliwości względem Mnie, poszukują własnego wyjścia w akcie uwolnienia.
Zawsze traktowałem ludzkość w liberalny sposób, nigdy nie tworząc nierozwiązywalnych problemów, nigdy nikogo nie wpędzając w trudności; czyż nie tak? Choć mnóstwo ludzi Mnie nie kocha, wcale nie jestem zirytowany tym rodzajem postawy: dałem ludziom wolność, mają swobodę do tego stopnia, że pozwalam im dryfować po gorzkim morzu. Człowiek bowiem jest naczyniem godnym wzgardy. Choć widzi błogosławieństwo, które trzymam w Mojej ręce, nie interesuje go radość z błogosławieństwa, ale woli raczej wyszarpnąć plagę z ręki szatana, tym samym skazując się na to, że szatan wyssie go jako „pokarm”. Są oczywiście tacy, którzy ujrzeli Moje światło własnymi oczami, a więc, nawet jeśli żyją we mgłach obecnego czasu, nie stracili wiary w światło z powodu tych zasłaniających mgieł, ale dalej szukają po omacku poprzez mgły – mimo ścieżki obsypanej przeszkodami. Gdy człowiek buntuje się przeciwko Mnie, ciskam Mój straszny gniew na niego i tak człowiek może zginąć przez swe nieposłuszeństwo. Gdy jest Mi posłuszny, pozostaję ukryty przed nim, wzbudzając tym sposobem miłość w głębi jego serca, miłość, która nie szuka wygody, ale tego, by sprawić Mi przyjemność. Jak wiele razy w ludzkim poszukiwaniu Mnie zamykałem Moje oczy i milczałem, aby wzbudzić jego prawdziwą wiarę? Lecz kiedy nie mówię, wiara człowieka zmienia się natychmiast i tak wszystko, co widzę, to jego „podróbki”, ponieważ człowiek nigdy szczerze Mnie nie kochał. Tylko gdy się manifestuję, wszyscy ludzie urządzają olbrzymi pokaz „wiary”; ale gdy jestem schowany w Moim miejscu ukrytym, marnieją, a serce ich słabnie, jak gdyby byli zalęknieni, że Mnie obrażą albo nawet – ponieważ niektórzy nie mogą ujrzeć Mojego oblicza – poddają Mnie „porządnej analizie” i z tego wnioskują, że faktycznie nie istnieję. Jak wielu ludzi pozostaje w tym stanie?! Jak wielu ma tę mentalność?! Ale jest tak właśnie dlatego, że ludzie są wyborni w ukrywaniu tego, co jest w nich karygodne. Z tego powodu są niechętni, by zwrócić uwagę na własne niedoskonałości i tylko przyznają, że Moje słowa są prawdziwe, zarazem bezwstydnie szukając, jak wytworzyć kamuflaż ochronny dla swego szacunku do samych siebie.
                                                                                                 17 marca 1992 r
Źródło artykułu: Kościół Boga Wszechmogącego 
Zalecenie: Powtórne przyjście Chrystusa
0 notes
Photo
Tumblr media
Dziesiejszy świat potrzebuje świętości chrześcijan, którzy z zwyczajnych warunkach życia rodzinnego i zawodowego podejmują swoje codzienne obowiązki; którzy pragnąc spełniać wolę Stwórcy i na co dzień służyć ludziom, dają odpowiedź na Jego przedwieczną miłość. Dotyczy to również takich dziedzin życia, jak polityka, działalność gospodarcza, społeczna i prawodawcza. Niech i tu nie braknie ducha służby, uczciwości, prawdy, troski o dobro wspólne nawet za cenę wielkodusznej rezygnacji ze swego. #karolwojtyla #JanPawell #śwJanPaweł #śwJanPawełII #GiovanniPaoloII #sangiovannipaolo #JohnPaulII #pope #papież #wadowice https://www.instagram.com/p/B032rU7oo1W/?igshid=1jhg79nfwxe0v
0 notes
samostanowienie · 5 years
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Czaszka, część 2
Widać tutaj wyraźnie, czym jest ideologia wojny, rewolucji, buntu, która za pomocą zbrodni i strachu, dąży do ewolucji ustrojowej i cywilizacyjnej opartej na starych zasadach hierarchicznych i nowych metodach kontroli społecznej ...
https://dydymuscytaty.wordpress.com/2018/10/18/czy-jest-rewolucja/
Strach przed magią, śmiercią (Ars Moriendi), duchami, czarami, siłą, bronią, prawem, technologia, utratą fetyszy ... jest wieczny i nadal silny ...
https://wojciechdydymski-cytaty.blogspot.com/2016/05/nowy-porzadek-swiata-cywilizacja-strachu.html
Zauważ, że aspekt śmierć osobowej, została wpleciona w strukturę prawa oraz ładu osób trzecich, mówi nam o tym system religijny, prawny i rytualny ...
Na ten przykład Ars Moriendi, oferuje wskazówki dla umierających i tych, którzy się nimi zajmują. Wskazówki dotycząc tego, czego się można spodziewać po śmierci i jak celbrowac śmierć, za pomocą określonych modlitw, zachowań i postaw, które doprowadziłyby do dobrej śmierci (zgodnej z poprawnością polityczną) i późniejszego zbawienia.
Chrześcijańska podstawa wyrażenia Momenti Mori, często była uważana za pochodzącą z Księgi Izajasza 22:13: „Jedz i pij, bo jutro umierzemy!”, jednak to zdanie zostało wyrażone przez szamana o imieniu : Imhotep.
Zdanie wypowiedziane przez Imhotepa, jest ściśle powiązane z wyrażeniem Carpe Diem („Chwytaj dzień”) lub Nunc Est Bibendum (dosłownie „Teraz musimy pić”), które były często używane w starożytności, zwłaszcza w okresie poprzedzającym XIV-wieczne chrześcijaństwo, aby podkreślić zwięzłość i kruchość życia fizycznego.
Oba powyższe zwroty przypisuje się poecie Horacemu (ok. 65-8 pne), który umieścił oba sformułowania obok zwrotu - memento mori w swoich Odach. Hasło - Memento Mori rozwinęło się wraz z rozwojem chrześcijaństwa renesansowego, które podkreślało istnienia Nieba, Piekła i zbawienie duszy w życiu pozagrobowym.
Chrześcijańskie, myślenie o śmierci było związane z przemijaniem ziemskich przyjemności, luksusów, dóbr i osiągnięć, które nie mają żadnej wartości w życiu pozagrobowym, mieści się to w koncepcji sformułowania Memento Mori, które zostało wzięte z Księgi Kaznodziei : we wszystkich swych działaniach, uważaj na swój koniec ostateczny, a nigdy nie zgrzeszysz.
( Przy czym poprawność polityczna akceptuje te grzechy, które prowadzą człowieka do karmy negatywnej, co tworzy z powracającego bytu - wieczny kapitał ... )
Ten sam koncept strachu znajdujemy w obrzędach Środy Popielcowej, kiedy popioły są umieszczane na czole wiernych wraz ze słowami : Pamiętaj człowiecze, że prochem jesteś i w proch się obrócisz ...
Czarna Śmierć zdepopulowała Europę (1348), a całości dopełniła wojna, pomiędzy Anglią a Francją (1337-1453), co doprowadziło do celu ideologicznego, jakim była zmiana teologiczna.
Zmiana teologiczna, mocnym akcentem, zakończyła masowy osąd ludności rdzennej i świadomej swej jaźni w Europie ...
Podczas soboru w Konstancji (1414–1418), mason Jean Gerson, kanclerz Uniwersytetu w Paryżu, przyniósł do rady esej nazwany - De Arte Moriendi. Ta praca, stała się podstawą Ars Moriendi - Sztuki Umierania. Z soboru w Konstancji, Ars Moriendi szybko rozprzestrzenił się dzięki sieciom dominikanów i franciszkanów.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/06/07/bazy-wroga-sa-wszedzie/
Ewolucja Ars Moriendi, ma kluczowe znaczenie dla rozwoju Memento Mori, ponieważ Ars Moriendi, jako kreacja zrewidowana, stała się czymś w rodzaju ilustrowanej księgi moralności, prowadzącej do dobrej śmierci i zbawienia (w ujęciu ideologi wyzysku człowieka, przez człowieka).
Dzięki takiej postawie ludzie zostali złapani w pułapkę poprawności politycznej, dążącej do karmy negatywnej zatwierdzonej, przez kościół i monarchie, będącą w rękach szamańskich lóż rytualnych, potrzebujących ideologii ludzkiego kapitału, do rozbudowy systemu hierarchicznego.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/10/09/watykan-czyli-kult-kontroli-plodnosci-niewolnikow/
Angielskie tłumaczenie Ars Moriendi, ukazało się około 1450 roku, i miało tytuł Księga rzemiosła umierania.
Według Compera, pierwszy rozdział chwali śmierć dobrych chrześcijan i pokutujących grzeszników, którzy umierają z radością ... Ponadto, Ars Moriendi wskazuje, że pokuta na łożu śmierci, może przynieść zbawienie.
Natomiast drugi rozdział, konfrontuje umierających z pięcioma pokusami i odpowiadającymi im środkami zaradczymi, takimi jak: Pokusa przeciwko wierze, a potwierdzenie wiary; pokusa rozpaczy, a nadzieja na przebaczenie; pokusa niecierpliwości, a miłość i cierpliwość; pokusa do próżności lub samozadowolenia kontra pokora i pamięć grzechów; pokusa chciwości lub przywiązania do rodziny i własności, a oderwanie ...
Na marginesie wspomnę, że choć koncepcja Ars Moriendi została zapoczątkowana przez Kościół katolicki, to wiele z wypromowanych przez nią pojęć, przyjęto podczas reformacji, przez kościoły protestanckie. Późniejsze zmiany doktryny protestanckiej, w tym pojęcie Łaski, nie zostały jednak włączone do symboliki Memento Mori, która wspiera dobre uczynki, jako klucz do zbawienia.
Albert Mackey, opisuje użycie Memento Mori, jako symbolu masońskiego (szamańskiego), przejętego przez zakony rycerskie, a tym samym i chrześcijaństwo : … Symbol śmiertelności i śmierci, jest użytkowany jako środek podburzania umysłu do kontemplacji najbardziej uroczystego z przedmiotów, czyli czaszki i piszczeli, używanych w Komnacie Odbicia lub Komnacie Przemyśleń ...
( W języku wolnomularskim używane są trzy słowa na określenie miejsca, w którym odbywają się zebrania Braci i Sióstr Wolnomularzy : Świątynia, Loża i Warsztat. Są one najczęściej używane zamiennie. Dla jednych Loża jest tożsama z Świątynią; dla innych jest zgrupowaniem Wolnomularzy; dla innych jeszcze Loża istnieje tylko wtedy, gdy gromadzą się Wolnomularze, a potem znika.
Świątynie przyjmują kształt prostokąta wielkości dwóch kwadratów, czyli o proporcjach 1 do 2. W nim również możemy odnaleźć złotą liczbę. Jak bowiem zauważa wolnomularz Wladimir Nagrodzki: Podłużny kwadrat lub podwójny kwadrat jest prostokątem, którego boki mają proporcję 1 do 2, 1 do ½ lub który stanowi połowę kwadratu przeciętego wzdłuż. Dzięki tym proporcjom poznajemy klucz do podziału prostej na krótszy i dłuższy odcinek, podziału niezbędnego budowniczym, którzy nazwali go złotą proporcją. Podział ten można z łatwością otrzymać rysując linię przekątną OC przez podwójny kwadrat oraz zakreślając łuki AT i TT’. W ten sposób otrzymujemy złoty podział w punkcie T’, który dzieli prostą na krótszy i dłuższy odcinek”. Tego typu „kwadrat” ezoterycy zwą „kwadratem księżyca”. Te właśnie proporcje przyjmują najczęściej współczesne Świątynie wolnomularskie.
... a więc ? Komnaty, loże, świątynie ... , są odbiciem skały wszechświata - czaszki, w której znajduje się dualność ludzkiego umysłu i tryptyk świątyni ... )
Ważne jest, aby powrócić do historii, tematów i rytuałów dwóch zakonów rycerskich (Zakonu Maltańskiego i Templariuszy), które włączyły rytuał - Memento Mori, do chrześcijańskiej ideologii.
Kandydaci wstępujący do zakonu Maltańskiego, muszą zrozumieć, że ideologia memento mori, jest głęboko wyryta we wszystkich sublunarnych przyjemnościach, iluzorycznego życia, będących w sprzeczności z cnotami, prawością , moralnością i wartościami.
Oczywiście, jest to oszustwo polegające na wciągnięciu użytecznego kandydata, do świata najemników, którzy grzeszą łaknieniem siły, nietykalności, władzy, roli, czy mamona ...
Na tej drodze, nie ma oświecenia, czy świętości, ponieważ najemnik, tak, jak i niewolnik, wróci za pomocą ideologii grzechów, łaknienia oraz karmy negatywnej, do koła wiecznego życia fizycznego.
Zresztą przysięga mówi o tym w sposób jasny i klarowny : wypełniamy nasze obowiązki, jako pielgrzymi życia, którzy rozrywają pasmo śmiertelności ... przechodzimy przez Jordan śmierci i bezpiecznie lądujemy na szerokim brzegu wieczności, a tam w obecności miriadów, możemy zostać powitani jako bracia i przyjęci w wyciągnięte ramiona Błogosławionego Immanuela ...
Zobacz, kandydat jest poinformowany, że w wielu wymiarach żyją nieskończone liczby - miriady, jego kopi, które zbierają doświadczenia w skali czasy, przestrzeni i wymiaru, dążąc do ewolucji duchowej, ale mimo tego, najemnik wraca do życia fizycznego, łaknąć bezwartościowych rzeczy po raz kolejny, kolejny i kolejny ...
Szamani, awansują tylko tych, którzy są użyteczni, a niszczą tych, którzy idą właściwą drogą rozwoju i uciekają od bractwa w wymiarze religijnym, militarnym, ekonomicznym, fizycznym i politycznym.
Pamiętaj, że rytuał memento mori włącza każdego do tajnego bractwa, ponieważ każdy z nas uczestniczy w rytuale śmierci. Członkowie zakonów, lóż, obywatele ... , są szkoleni i odbierają lekcje posłuszeństwa i szacunku w stosunku do autorytetu i mentora, wychodzącego z kast szamanów i najemników.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/06/21/masonska-idea-mentora/
Ukrzyżowanie, męczeństwo, zmartwychwstanie, wniebowstąpienie, to alegorie, w których kandydat widzi tylko i wyłącznie ideologie memento mori, a mistrz dostrzega prawdę, która przejaśnia niebo jego rozumu, wyprowadzając byt z mar ( z mar twych powstałeś) ...
Jeśli chodzi o specyficzne wykorzystanie alegorii Memento Mori w Rytuale Zakonu Templariuszy, to zwróćmy uwagę na ten fragment :
Młodszy strażnik, opuszcza pokój, a kandydat usuwa bandaż i odkrywa pod nim oprócz Biblii, miskę z wodą ... ludzką czaszkę i kości krzyżowe.
Wielki komandor mówi: pielgrzymie, piąta libacja, jest bardzo uroczysta.
Jej symbolem, jest gorzki kielich śmierci, którego wszyscy musimy wcześniej czy później zasmakować; a nawet zbawiciel świata, nie był od tego zwolniony.
Cała prawda, leży w tym oto kielichu na wino, wtedy wielki komandor wyciąga czaszkę i wlewa do niej wino, mówiąc : Piąta libacja, nazywana jest zapieczętowanym obowiązkiem, ponieważ ma zapieczętować wszystkie, poprzednie przysięgi składane na łonie masonerii ...
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/10/01/dekonstrukcji-poprzez-libatio/
Mistrz doskonale wie, ża aby osiągnąć zbawienie, należy żyć cnotą, podporządkowując ego - próżność, za pomocą pokory i poświęcenia.
Warto dodać, że cały ruch religijny był sterowany za pomocą szamanów - mistyków, wprowadzających własnej ideologie, o kogo dokładnie chodzi :
Alberta Magnusa (1200–1280); Julian z Norwich (1342-1416); Joanna d'Arc (1412-1431); Martin Luther (1483–1546); Paracelsus (1493-1541); Giordano Bruno (1548-1600); Jacob Boehm (1575-1624); Thomas Vaughan (1621-1666) alias Eugenius Philalethes; William Blake (1757-1827); i William Wordsworth (1770-1850), to tylko kilka nazwisk lub przydomków.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/01/16/fantastycznym-szewc-czyli-kim-byl/
Wiele osób, w tym niektórzy masoni, błędnie zakładają, że trzeci stopień masonerii w jakiś sposób reprezentuje śmierć, podczas gdy w rzeczywistości reprezentuje on użyteczne dla elit - karmiczne odrodzenie fizyczne, odrzucające aspekt duchowy, moralny i intelektualny, z którego, tylko niewielki procent korzysta, ponieważ większość wybiera łatwą drogę zaślepienia, która odrzuca ewolucje duchową, sprzeczną z poprawnością polityczną, tradycją i prawem zwierząt.
Wszystko jest alegorią, opisującą wnętrze człowieka, wszystko co wartościowe w skali macro kosmosu, czyli personalny czas, ład, prawo i bóg, po wyciągnięciu na zewnątrz i połączeniu z ideologią innych ludzi, staje się bezwartościową, patologiczną doktryną, służąca żerowaniu pana na niewolniku i bestii na ofierze.
Schemat iluzji twierdzi, że życie doczesne, życie użyteczne innym, ma sens, podczas gdy tak naprawdę, sensem jest samotne, zdobycie jak największej liczby pozytywnych doświadczeń, w drodze do ewolucji duchowej i transmutacji ciała fizycznego w ciało ascendentne, skupiające w jednym bycie całe, ciało duchowe.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/03/18/ewolucja-niewolnictwa/
Nie ma wątpliwości, że człowiek posiadający zdolność samoświadomości walczy bez końca z dekonstrukcją rzeczywistości i konfrontuje się ze śmiercią.
Dobrze jest okresowo zastanawiać się nad naszym życiem, a nasze przekonania w miarę naszych poszukiwań, pogodzą się z naszą własną śmiertelnością, prowadząca do ewolucji duchowej.
Nie warto żyć, wedle przykazań poprawności politycznej, należy odrzucić obce naszemu wnętrzu ideologie, sprzedawane na rynku egoizmu i próżności, przez szamanów, pragnących wykorzystać człowieka, jako użyteczną formę ludzkiego kapitału ...
https://wojciechdydymskicytaty.wordpress.com/2019/05/09/samo-poszanowanie-magia-intencyjna/
Pamiętajmy o śmierci, ponieważ to dopiero początek podróży, która nie musi zakończyć się na kole życia fizycznego i karmy negatywnej. Pamiętaj, że warto doświadczać dobrego, wystrzegać się złego oka, strachu i poprawności politycznej, aby dojść tam gdzie uczeń, staje się mistrzem i gdzie twór, staje się twórcą, a koniec, staje się początkiem ...
Liga Świata
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wdd
https://trueshopl.wordpress.com
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://zrzutka.pl/94z6z8
P.s Już w poniedziałek - 19.08, dojdzie do kolejnej rozprawy o prawo własności do „źródła” - AFD, proszę o mentalne i duchowe wsparcie. Dziękuje
0 notes
ligaswiatowa · 5 years
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Czaszka, część 2
Widać tutaj wyraźnie, czym jest ideologia wojny, rewolucji, buntu, która za pomocą zbrodni i strachu, dąży do ewolucji ustrojowej i cywilizacyjnej opartej na starych zasadach hierarchicznych i nowych metodach kontroli społecznej ...
https://dydymuscytaty.wordpress.com/2018/10/18/czy-jest-rewolucja/
Strach przed magią, śmiercią (Ars Moriendi), duchami, czarami, siłą, bronią, prawem, technologia, utratą fetyszy ... jest wieczny i nadal silny ...
https://wojciechdydymski-cytaty.blogspot.com/2016/05/nowy-porzadek-swiata-cywilizacja-strachu.html
Zauważ, że aspekt śmierć osobowej, została wpleciona w strukturę prawa oraz ładu osób trzecich, mówi nam o tym system religijny, prawny i rytualny ...
Na ten przykład Ars Moriendi, oferuje wskazówki dla umierających i tych, którzy się nimi zajmują. Wskazówki dotycząc tego, czego się można spodziewać po śmierci i jak celbrowac śmierć, za pomocą określonych modlitw, zachowań i postaw, które doprowadziłyby do dobrej śmierci (zgodnej z poprawnością polityczną) i późniejszego zbawienia.
Chrześcijańska podstawa wyrażenia Momenti Mori, często była uważana za pochodzącą z Księgi Izajasza 22:13: „Jedz i pij, bo jutro umierzemy!”, jednak to zdanie zostało wyrażone przez szamana o imieniu : Imhotep.
Zdanie wypowiedziane przez Imhotepa, jest ściśle powiązane z wyrażeniem Carpe Diem („Chwytaj dzień”) lub Nunc Est Bibendum (dosłownie „Teraz musimy pić”), które były często używane w starożytności, zwłaszcza w okresie poprzedzającym XIV-wieczne chrześcijaństwo, aby podkreślić zwięzłość i kruchość życia fizycznego.
Oba powyższe zwroty przypisuje się poecie Horacemu (ok. 65-8 pne), który umieścił oba sformułowania obok zwrotu - memento mori w swoich Odach. Hasło - Memento Mori rozwinęło się wraz z rozwojem chrześcijaństwa renesansowego, które podkreślało istnienia Nieba, Piekła i zbawienie duszy w życiu pozagrobowym.
Chrześcijańskie, myślenie o śmierci było związane z przemijaniem ziemskich przyjemności, luksusów, dóbr i osiągnięć, które nie mają żadnej wartości w życiu pozagrobowym, mieści się to w koncepcji sformułowania Memento Mori, które zostało wzięte z Księgi Kaznodziei : we wszystkich swych działaniach, uważaj na swój koniec ostateczny, a nigdy nie zgrzeszysz.
( Przy czym poprawność polityczna akceptuje te grzechy, które prowadzą człowieka do karmy negatywnej, co tworzy z powracającego bytu - wieczny kapitał ... )
Ten sam koncept strachu znajdujemy w obrzędach Środy Popielcowej, kiedy popioły są umieszczane na czole wiernych wraz ze słowami : Pamiętaj człowiecze, że prochem jesteś i w proch się obrócisz ...
Czarna Śmierć zdepopulowała Europę (1348), a całości dopełniła wojna, pomiędzy Anglią a Francją (1337-1453), co doprowadziło do celu ideologicznego, jakim była zmiana teologiczna.
Zmiana teologiczna, mocnym akcentem, zakończyła masowy osąd ludności rdzennej i świadomej swej jaźni w Europie ...
Podczas soboru w Konstancji (1414–1418), mason Jean Gerson, kanclerz Uniwersytetu w Paryżu, przyniósł do rady esej nazwany - De Arte Moriendi. Ta praca, stała się podstawą Ars Moriendi - Sztuki Umierania. Z soboru w Konstancji, Ars Moriendi szybko rozprzestrzenił się dzięki sieciom dominikanów i franciszkanów.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/06/07/bazy-wroga-sa-wszedzie/
Ewolucja Ars Moriendi, ma kluczowe znaczenie dla rozwoju Memento Mori, ponieważ Ars Moriendi, jako kreacja zrewidowana, stała się czymś w rodzaju ilustrowanej księgi moralności, prowadzącej do dobrej śmierci i zbawienia (w ujęciu ideologi wyzysku człowieka, przez człowieka).
Dzięki takiej postawie ludzie zostali złapani w pułapkę poprawności politycznej, dążącej do karmy negatywnej zatwierdzonej, przez kościół i monarchie, będącą w rękach szamańskich lóż rytualnych, potrzebujących ideologii ludzkiego kapitału, do rozbudowy systemu hierarchicznego.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/10/09/watykan-czyli-kult-kontroli-plodnosci-niewolnikow/
Angielskie tłumaczenie Ars Moriendi, ukazało się około 1450 roku, i miało tytuł Księga rzemiosła umierania.
Według Compera, pierwszy rozdział chwali śmierć dobrych chrześcijan i pokutujących grzeszników, którzy umierają z radością ... Ponadto, Ars Moriendi wskazuje, że pokuta na łożu śmierci, może przynieść zbawienie.
Natomiast drugi rozdział, konfrontuje umierających z pięcioma pokusami i odpowiadającymi im środkami zaradczymi, takimi jak: Pokusa przeciwko wierze, a potwierdzenie wiary; pokusa rozpaczy, a nadzieja na przebaczenie; pokusa niecierpliwości, a miłość i cierpliwość; pokusa do próżności lub samozadowolenia kontra pokora i pamięć grzechów; pokusa chciwości lub przywiązania do rodziny i własności, a oderwanie ...
Na marginesie wspomnę, że choć koncepcja Ars Moriendi została zapoczątkowana przez Kościół katolicki, to wiele z wypromowanych przez nią pojęć, przyjęto podczas reformacji, przez kościoły protestanckie. Późniejsze zmiany doktryny protestanckiej, w tym pojęcie Łaski, nie zostały jednak włączone do symboliki Memento Mori, która wspiera dobre uczynki, jako klucz do zbawienia.
Albert Mackey, opisuje użycie Memento Mori, jako symbolu masońskiego (szamańskiego), przejętego przez zakony rycerskie, a tym samym i chrześcijaństwo : … Symbol śmiertelności i śmierci, jest użytkowany jako środek podburzania umysłu do kontemplacji najbardziej uroczystego z przedmiotów, czyli czaszki i piszczeli, używanych w Komnacie Odbicia lub Komnacie Przemyśleń ...
( W języku wolnomularskim używane są trzy słowa na określenie miejsca, w którym odbywają się zebrania Braci i Sióstr Wolnomularzy : Świątynia, Loża i Warsztat. Są one najczęściej używane zamiennie. Dla jednych Loża jest tożsama z Świątynią; dla innych jest zgrupowaniem Wolnomularzy; dla innych jeszcze Loża istnieje tylko wtedy, gdy gromadzą się Wolnomularze, a potem znika.
Świątynie przyjmują kształt prostokąta wielkości dwóch kwadratów, czyli o proporcjach 1 do 2. W nim również możemy odnaleźć złotą liczbę. Jak bowiem zauważa wolnomularz Wladimir Nagrodzki: Podłużny kwadrat lub podwójny kwadrat jest prostokątem, którego boki mają proporcję 1 do 2, 1 do ½ lub który stanowi połowę kwadratu przeciętego wzdłuż. Dzięki tym proporcjom poznajemy klucz do podziału prostej na krótszy i dłuższy odcinek, podziału niezbędnego budowniczym, którzy nazwali go złotą proporcją. Podział ten można z łatwością otrzymać rysując linię przekątną OC przez podwójny kwadrat oraz zakreślając łuki AT i TT’. W ten sposób otrzymujemy złoty podział w punkcie T’, który dzieli prostą na krótszy i dłuższy odcinek”. Tego typu „kwadrat” ezoterycy zwą „kwadratem księżyca”. Te właśnie proporcje przyjmują najczęściej współczesne Świątynie wolnomularskie.
... a więc ? Komnaty, loże, świątynie ... , są odbiciem skały wszechświata - czaszki, w której znajduje się dualność ludzkiego umysłu i tryptyk świątyni ... )
Ważne jest, aby powrócić do historii, tematów i rytuałów dwóch zakonów rycerskich (Zakonu Maltańskiego i Templariuszy), które włączyły rytuał - Memento Mori, do chrześcijańskiej ideologii.
Kandydaci wstępujący do zakonu Maltańskiego, muszą zrozumieć, że ideologia memento mori, jest głęboko wyryta we wszystkich sublunarnych przyjemnościach, iluzorycznego życia, będących w sprzeczności z cnotami, prawością , moralnością i wartościami.
Oczywiście, jest to oszustwo polegające na wciągnięciu użytecznego kandydata, do świata najemników, którzy grzeszą łaknieniem siły, nietykalności, władzy, roli, czy mamona ...
Na tej drodze, nie ma oświecenia, czy świętości, ponieważ najemnik, tak, jak i niewolnik, wróci za pomocą ideologii grzechów, łaknienia oraz karmy negatywnej, do koła wiecznego życia fizycznego.
Zresztą przysięga mówi o tym w sposób jasny i klarowny : wypełniamy nasze obowiązki, jako pielgrzymi życia, którzy rozrywają pasmo śmiertelności ... przechodzimy przez Jordan śmierci i bezpiecznie lądujemy na szerokim brzegu wieczności, a tam w obecności miriadów, możemy zostać powitani jako bracia i przyjęci w wyciągnięte ramiona Błogosławionego Immanuela ...
Zobacz, kandydat jest poinformowany, że w wielu wymiarach żyją nieskończone liczby - miriady, jego kopi, które zbierają doświadczenia w skali czasy, przestrzeni i wymiaru, dążąc do ewolucji duchowej, ale mimo tego, najemnik wraca do życia fizycznego, łaknąć bezwartościowych rzeczy po raz kolejny, kolejny i kolejny ...
Szamani, awansują tylko tych, którzy są użyteczni, a niszczą tych, którzy idą właściwą drogą rozwoju i uciekają od bractwa w wymiarze religijnym, militarnym, ekonomicznym, fizycznym i politycznym.
Pamiętaj, że rytuał memento mori włącza każdego do tajnego bractwa, ponieważ każdy z nas uczestniczy w rytuale śmierci. Członkowie zakonów, lóż, obywatele ... , są szkoleni i odbierają lekcje posłuszeństwa i szacunku w stosunku do autorytetu i mentora, wychodzącego z kast szamanów i najemników.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/06/21/masonska-idea-mentora/
Ukrzyżowanie, męczeństwo, zmartwychwstanie, wniebowstąpienie, to alegorie, w których kandydat widzi tylko i wyłącznie ideologie memento mori, a mistrz dostrzega prawdę, która przejaśnia niebo jego rozumu, wyprowadzając byt z mar ( z mar twych powstałeś) ...
Jeśli chodzi o specyficzne wykorzystanie alegorii Memento Mori w Rytuale Zakonu Templariuszy, to zwróćmy uwagę na ten fragment :
Młodszy strażnik, opuszcza pokój, a kandydat usuwa bandaż i odkrywa pod nim oprócz Biblii, miskę z wodą ... ludzką czaszkę i kości krzyżowe.
Wielki komandor mówi: pielgrzymie, piąta libacja, jest bardzo uroczysta.
Jej symbolem, jest gorzki kielich śmierci, którego wszyscy musimy wcześniej czy później zasmakować; a nawet zbawiciel świata, nie był od tego zwolniony.
Cała prawda, leży w tym oto kielichu na wino, wtedy wielki komandor wyciąga czaszkę i wlewa do niej wino, mówiąc : Piąta libacja, nazywana jest zapieczętowanym obowiązkiem, ponieważ ma zapieczętować wszystkie, poprzednie przysięgi składane na łonie masonerii ...
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/10/01/dekonstrukcji-poprzez-libatio/
Mistrz doskonale wie, ża aby osiągnąć zbawienie, należy żyć cnotą, podporządkowując ego - próżność, za pomocą pokory i poświęcenia.
Warto dodać, że cały ruch religijny był sterowany za pomocą szamanów - mistyków, wprowadzających własnej ideologie, o kogo dokładnie chodzi :
Alberta Magnusa (1200–1280); Julian z Norwich (1342-1416); Joanna d'Arc (1412-1431); Martin Luther (1483–1546); Paracelsus (1493-1541); Giordano Bruno (1548-1600); Jacob Boehm (1575-1624); Thomas Vaughan (1621-1666) alias Eugenius Philalethes; William Blake (1757-1827); i William Wordsworth (1770-1850), to tylko kilka nazwisk lub przydomków.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/01/16/fantastycznym-szewc-czyli-kim-byl/
Wiele osób, w tym niektórzy masoni, błędnie zakładają, że trzeci stopień masonerii w jakiś sposób reprezentuje śmierć, podczas gdy w rzeczywistości reprezentuje on użyteczne dla elit - karmiczne odrodzenie fizyczne, odrzucające aspekt duchowy, moralny i intelektualny, z którego, tylko niewielki procent korzysta, ponieważ większość wybiera łatwą drogę zaślepienia, która odrzuca ewolucje duchową, sprzeczną z poprawnością polityczną, tradycją i prawem zwierząt.
Wszystko jest alegorią, opisującą wnętrze człowieka, wszystko co wartościowe w skali macro kosmosu, czyli personalny czas, ład, prawo i bóg, po wyciągnięciu na zewnątrz i połączeniu z ideologią innych ludzi, staje się bezwartościową, patologiczną doktryną, służąca żerowaniu pana na niewolniku i bestii na ofierze.
Schemat iluzji twierdzi, że życie doczesne, życie użyteczne innym, ma sens, podczas gdy tak naprawdę, sensem jest samotne, zdobycie jak największej liczby pozytywnych doświadczeń, w drodze do ewolucji duchowej i transmutacji ciała fizycznego w ciało ascendentne, skupiające w jednym bycie całe, ciało duchowe.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/03/18/ewolucja-niewolnictwa/
Nie ma wątpliwości, że człowiek posiadający zdolność samoświadomości walczy bez końca z dekonstrukcją rzeczywistości i konfrontuje się ze śmiercią.
Dobrze jest okresowo zastanawiać się nad naszym życiem, a nasze przekonania w miarę naszych poszukiwań, pogodzą się z naszą własną śmiertelnością, prowadząca do ewolucji duchowej.
Nie warto żyć, wedle przykazań poprawności politycznej, należy odrzucić obce naszemu wnętrzu ideologie, sprzedawane na rynku egoizmu i próżności, przez szamanów, pragnących wykorzystać człowieka, jako użyteczną formę ludzkiego kapitału ...
https://wojciechdydymskicytaty.wordpress.com/2019/05/09/samo-poszanowanie-magia-intencyjna/
Pamiętajmy o śmierci, ponieważ to dopiero początek podróży, która nie musi zakończyć się na kole życia fizycznego i karmy negatywnej. Pamiętaj, że warto doświadczać dobrego, wystrzegać się złego oka, strachu i poprawności politycznej, aby dojść tam gdzie uczeń, staje się mistrzem i gdzie twór, staje się twórcą, a koniec, staje się początkiem ...
Liga Świata
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wdd
https://trueshopl.wordpress.com
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://zrzutka.pl/94z6z8
P.s Już w poniedziałek - 19.08, dojdzie do kolejnej rozprawy o prawo własności do „źródła” - AFD, proszę o mentalne i duchowe wsparcie. Dziękuje
0 notes
wolcichyczas · 2 years
Text
28/04/22
2 Mojżeszowa 19:14-25 
(14) Mojżesz zstąpił z góry do ludu i kazał się ludowi przygotować na święto i wyprać swoje szaty. (15) I rzekł do ludu: Bądźcie gotowi na trzeci dzień; nie dotykajcie kobiet. (16) Trzeciego dnia, z nastaniem poranku, pojawiły się grzmoty i błyskawice, i gęsty obłok nad górą, i doniosły głos trąby, tak że zadrżał cały lud, który był w obozie. (17) Mojżesz wyprowadził z obozu lud naprzeciw Boga, a oni ustawili się u stóp góry. (18) A góra Synaj cała dymiła, gdyż Pan zstąpił na nią w ogniu. Jej dym unosił się jak dym z pieca, a cała góra trzęsła się bardzo. (19) A głos trąby wzmagał się coraz bardziej. Mojżesz przemawiał, a Bóg odpowiadał mu głosem. (20) A gdy Pan zstąpił na górę Synaj, na szczyt góry, wezwał Pan Mojżesza na szczyt góry i Mojżesz wstąpił. (21) I rzekł Pan do Mojżesza: Zejdź, przestrzeż lud, by nie napierał się na Pana, aby go zobaczyć, boby wielu z nich zginęło. (22) Również kapłani, którzy poza tym mogą się zbliżać do Pana, niech się oczyszczą, aby Pan ich nie pobił. (23) I rzekł Mojżesz do Pana: Lud nie może wyjść na górę Synaj, gdyż Ty przestrzegłeś nas, mówiąc: Zakreśl granicę dokoła góry i miej ją za świętą. (24) A Pan rzekł do niego: Idź, zstąp, a potem wstąpisz ty z Aaronem, kapłani zaś i lud niech nie napierają, by wstąpić do Pana, boby ich pobił. (25) I zstąpił Mojżesz do ludu, i powiedział im to.
Izraelici nie zdawali sobie sprawy ze swojego prawdziwego stanu i duchowej słabości. Aż do tego momentu widzieli jak Bóg raz za razem okazywał im łaskę. Teraz Bóg miał zamiar nauczyć ich o Jego świętości i o tym, że skoro oni nie są święci to Bóg jest dla nich niedostępny. Nadchodził czas w którym Izraelici by zrozumieli, że bez pomocy Boga oni są bezsilni, bo są grzeszni i dlatego nie mogą zbliżyć się do Boga. Jeśli chodzi o świętość Boga musimy coś ważnego zrozumieć. Zauważ, że pojawiły się grzmoty, błyskawice, gęsty obłok nad górą i doniosły głos trąby (w.16). Z powodu Bożej obecności, góra stała się świętym miejscem. Rezultatem tego było, że ludzie nie mogli zbliżać się do góry bez narażania własnego życia (w.24-25). Bóg z jednej strony jest świętym, sprawiedliwym, prawdomównym Bogiem ale z drugiej jest też miłosiernym, kochającym Bogiem. Nie ma żadnej sprzeczności w tym. Po prostu 2 Mojżeszowa 19 podkreśla, że święty Bóg jest niedostępny. Później w 2 Mojżeszowej widzimy, że dzięki Bożemu zapewnieniu krwawej ofiary, Pan Bóg jest w stanie okazać swoją miłość i miłosierdzie. Z naszego punktu widzenia „łaska i wierność się spotkały, a sprawiedliwość i pokój pocałowały” (Psalm 85:11). Gdzie się spotkały? Na krzyżu! Tam przy krzyżu, Bóg był zarówno sprawiedliwym sędzią grzechu (jako święty Bóg) jak i usprawiedliwiającym (jako kochający Bóg, który spłacił dług za nasz grzech) tego, kto wierzy (Rzymian 3:26).
Krok Wiary
Chwała Panu Jezusowi za to, że „wykupił nas od przekleństwa zakonu, stawszy się za nas przekleństwem” (Galacjan 3:13). Zanim zostaliśmy zbawieni, my także nie byliśmy w stanie zbliżyć się do świętego Boga. Odkąd jesteśmy zbawieni, mamy swobodny dostęp do naszego kochającego Ojca.
4 notes · View notes
beata-andrzejczuk · 7 years
Photo
Tumblr media
25 marca  - Dzień Świętości Życia
1 note · View note
microdrowing · 7 years
Text
Godzina dla Ziemi...
Godzina dla Ziemi…
Tumblr media
Dziś oprócz
Dzień Czytania Tolkiena Dzień Świętości Życia Międzynarodowy Dzień Gofra
także mamy szczególne święto i wspaniałą akcję, która odbywa się co roku…
Godzina dla Ziemi WWF
jest to największa na świecie inicjatywa społeczna zapoczątkowana przez organizację ekologiczną WWF. Co roku setki milionów ludzi na całym świecie jednoczą się (more…)
View On WordPress
0 notes
naukikatolickie · 3 years
Photo
Tumblr media
25 Marca Dzień Świętości Życia 🥰 Podzielcie się swoimi zdjęciami USG, zdjęciami z porodówki, pociechami zaraz po urodzeniu, a może waszymi już dorosłymi dziećmi 😊😊 dowolnie dzielcie się z nami tymi zdjęciami i historiami Waszego życia. Cieszmy się z tego dnia i z każdego urodzonego dzieciątka w całym naszym życiu ❤️ #NaukiKatolickie #nauki https://www.instagram.com/p/CM0KFEFj-Uq/?igshid=zikrczylokz4
0 notes
Text
Słowo Boże na każdy dzień „Rozdział 2” Błyskawica ze Wschodu
Słowo Boże na każdy dzień „Rozdział 2” Błyskawica ze Wschodu
Kościół filadelfijski nabrał już kształtu, a stało się tak wyłącznie dzięki łasce i miłosierdziu Boga. Święci przynieśli swą miłość Bogu i nigdy nie zachwiali się na swej duchowej ścieżce. Są oni niewzruszeni w swej wierze w to, że jedyny prawdziwy Bóg stał się ciałem, że jest On Głową wszechświata, władającą wszystkim – jest to potwierdzone przez Ducha Świętego i zaświadczone przez niezbity dowód! To się nigdy nie zmieni!
O Boże Wszechmogący! Dzisiaj otworzyłeś oczy naszego ducha, pozwalając przejrzeć ślepym, chromym chodzić, trędowatym zostać uleczonymi. Otwarłeś niebiańskie okno i ujrzeliśmy tajemnice świata duchowego. Przeniknęły nas Twoje święte słowa i zbawiłeś nas od skażonego człowieczeństwa, jakie sprowadza szatan. Oto Twoje wielkie dzieło, Twoje ogromne miłosierdzie. Jesteśmy Twoimi świadkami!
Długo byłeś pokorny i ukryty w ciszy. Doświadczyłeś zmartwychwstania i cierpień ukrzyżowania; zaznałeś radości i smutków ludzkiego życia, jak również prześladowań i przeciwności. Doświadczyłeś i zakosztowałeś cierpień ludzkiego świata, zostałeś też porzucony przez swoją epokę. Bóg wcielony jest Bogiem samym. Zbawiłeś nas od gnojowiska przez wzgląd na Bożą wolę i uniosłeś nas w swej prawicy; Twoja łaska została nam dana obficie. Czynisz nieustające wysiłki, by wlać w nas swoje życie; cenę, jaką zapłaciłeś swoją krwią, potem i łzami, uosabiali święci. Jesteśmy obiektem Twoich niestrudzonych wysiłków; jesteśmy ceną, jaką płacisz.
Tumblr media
O Boże Wszechmogący! Za sprawą Twojej miłości i miłosierdzia, Twojej sprawiedliwości i majestatu, Twojej świętości i pokory wszyscy ludzie pokłonią się przed Tobą i będą Cię czcili przez całą wieczność.
Dzisiaj uczyniłeś kompletnymi wszystkie kościoły – Kościół filadelfijski – co stanowi urzeczywistnienie Twojego obejmującego 6000 lat planu zarządzania. Święci mogą teraz być uniżeni i posłuszni przed Twoim obliczem; mają ze sobą duchową łączność i towarzyszą sobie w miłości. Są połączeni ze źródłem tej fontanny. Wartkie wody życia płyną nieustająco; obmywają i oczyszczają kościół z wszelkiego brudu i szlamu, raz jeszcze czyszcząc Twoją świątynię. Poznaliśmy prawdziwego Boga praktycznego, zagłębialiśmy się w Jego słowa, rozpoznaliśmy własne funkcje i obowiązki, i uczyniliśmy wszystko, co w naszej mocy, by poświęcić się kościołowi. Powinniśmy wykorzystywać każdą chwilę, by milczeć przed Twoim obliczem i kontemplować dzieło Ducha Świętego, tak by Twoja wola nie została w nas zablokowana. Pomiędzy świętymi istnieje wzajemna miłość; zaś siła jednych rekompensować będzie słabości innych. Mogą oni w każdej chwili postępować według ducha, zyskując oświecenie i iluminację Ducha Świętego. Wcielają oni prawdę w życie, gdy tylko ją zrozumieją; nadążają za nową światłością i idą w ślad za Bogiem.
Aktywnie współpracuj z Bogiem; oddać Mu kontrolę to kroczyć razem z Nim. Wszystkie posiadane przez nas idee, pojęcia i opinie, wszystkie nasze świeckie uwikłania rozpływają się w powietrzu niczym dym. Pozwalamy Bogu rządzić w naszym duchu, przechadzamy się razem z Nim i osiągamy transcendencję; przezwyciężamy świat, zaś nasze dusze swobodnie ulatują i osiągają wyzwolenie; oto rezultaty tego, że Bóg wszechmogący jest Królem. Jakże moglibyśmy nie tańczyć i nie wyśpiewywać pochwał, nie zanosić w ofierze naszych pochwał i nowych hymnów?
Zaprawdę wiele jest sposobów wychwalania Boga: wołanie Jego imienia, przybliżanie się do Niego, myślenie o Nim, odczytywanie modlitw, wspólnota, kontemplacja, zaduma, modlitwa, pieśni pochwalne. W takim wysławianiu jest radość i namaszczenie; jest w takim wysławianiu moc, ale też i ciężar. Jest w nim wiara i nowy wgląd.
Aktywnie współpracuj z Bogiem, służ zgodnie i stań się jednością, spełnij wolę Boga Wszechmogącego, pospiesz się, by stać się świętym ciałem duchowym, podepcz szatana i bądź kresem jego przeznaczenia. Kościół filadelfijski doznał pochwycenia przed Bogiem i ukazuje się w Bożej chwale.
Tumblr media
z księgi „Słowo ukazuje się w ciele”
Źródło:  Kościół Boga Wszechmogącego
Zalecenie:  Czasy ostateczne
0 notes