Tumgik
#Trójca Przenajświętsza
Text
Kiedy kogoś utracicie
Witam bracia i siostry
Chciałabym przekazać wam przepełnione troską i współczuciem słowa, które płyną prosto z mojego serca. Chciałabym przypomnieć wam to, że nawet jeśli teraźniejszość jest bardzo trudna, a wasze serca są pełne bólu, w przyszłości będzie w porządku. Dlatego nie powinniście się poddawać. Są ludzie, którzy rozumieją waszą sytuację, to jak się czujecie oraz to, jak sobie z nią radzicie. Nie musicie trzymać swoich emocji pod kloszem. Milczenie i brak dzielenia się z innymi swoimi doświadczeniami nie jest tym, co wskazuje na siłę. Dobrze jest dzielić się z innymi swoimi doświadczeniami, razem jest raźniej. Jeśli macie problemy z odnalezieniem wsparcia u innych, możecie udostępnić ten post lub zostawić komentarz, przesłać prywatną wiadomość, w której opisujecie swoje problemy. Spróbuję podarować wam pewne motywujące słowa i rady, napełnić was nadzieją, okazać wam wsparcie i otoczyć was opieką.
Jednakże nie zapominajcie o Tym, w Którym możecie zawsze złożyć całą swoją nadzieję i zaufanie — Jezusie, Duchu Świętym i Bogu. Pan Jezus jest Drogą. Jemu możemy powierzyć wszystkie nasze troski: zarówno pozytywne jak i te negatywne. On zawsze ich wysłucha, da wam i waszym bliskim ochronę, która jest najpotężniejsza. On zabierze od was wasz smutek i problemy, umieści je w Swoim Przenajświętszym Sercu, a następnie ukaże je naszemu Niebieskiemu Ojcu jako Swoje prośby. On pomoże uśmierzyć wasz ból, w trudnych czasach będzie bliżej was niż kiedykolwiek. On pomoże każdemu z waszych bliskich i zajmie się wszystkimi sprawami, nawet tymi, których rozwiązanie wydaje się być niemożliwe. Piękna modlitwa to „Nowenna Jezu, zajmij się tym". Pozwala nam zobaczyć to, jak Miłosierna jest ochrona naszego Boga, jak wielką moc ma zawierzenia wszystkich trosk Temu, Który kocha nas najbardziej i chce dla naszych dusz tego, co najlepsze. Polecam wam jej czytanie każdego dnia i pamiętanie tego, że Bóg widzi każdą naszą łzę i zawsze Jest gotowy je wytrzeć. Musimy Mu tylko na to pozwolić. Nawet jeśli nie jesteście od razu gotowi oddać Mu wszystko, dobrze jest odmawiać tą modlitwę, ukazać Bogu to, jak wygląda nasza sytuacja, jak się z nią czujemy, i poprosić Go o pomoc, gdyż On ceni sobie taką szczerość i chęć budowania zaufania do Niego. Wtedy pracuje nad rozwiązaniami naszych problemów bardziej efektywnie, ukazuje wam więcej Swojej miłości, opieki i nadziei. Cudowny jest Psalm 91. Czytanie go i posiadanie wiary w to, że kiedy złożymy wszystko w Rękach Boga, będziemy bezpieczni, wiara w to, że poprowadzi nas do Swojego Światła, wprowadza do naszych żyć cuda. Gdyż On Jest Dobrym Pasterzem, Który nigdy nie zostawia Swoich owieczek, lecz szuka ich gdziekolwiek, się uda. Nawet jeśli jesteście bardzo zranieni i ciężko wam to zauważyć, Bóg Jest najbliżej was w gorszych momentach. Czasami czujemy to, jak działa w naszych życiach, a czasami działa w bardzo cichy sposób tak, że nie czujemy Jego obecności, nie widzimy tego, że idzie przy nas. To dlatego, że przenosi nas w najtrudniejszych momentach i chroni nas pod Swoimi Skrzydłami, zajmuje się nami w najlepszy sposób. Nasze prośby, które Mu dajemy, są w Jego Przenajświętszym Sercu, co jest ukazane we wspaniały sposób w modlitwie „Zawierzenie Najświętszemu Sercu Jezusa”.
Nawet kiedy jest trudno, pamiętajcie, że z waszymi bliskimi, których straciliście, Jest teraz Pan Jezus, Bóg i Duch Święty. Trójca Przenajświętsza Jest z tym kimś i ta osoba spędza czas z Tym, Który stworzył ją/jego z tak wielką miłością. Jeśli tęsknicie za nimi, możecie powierzyć to Bogu, opowiedzieć Mu o tym, jak się z tym czujecie i pomodlić się za niego/ją. Przypominam wam, że macie swojego Niebieskiego Ojca — Boga Wszechmogącego — Który zawsze Jest z wami i was nigdy nie zostawia. W Nim możecie odnaleźć swoją siłę, nadzieję, radość i wytrwałość w każdym momencie swojego życia, gdyż On wysłuchuje was w trakcie dnia i nocy. W waszych sercach macie Ducha Świętego, Który został opisany przez Jezusa jako Pocieszyciel. On was pocieszy i da wam siłę, poprowadzi was prosto do Nieba i pomoże wam przejść przez smutne momenty. Zachowajcie w waszych sercach fakt, że jest nadzieja, która nigdy nie zgaśnie. Życzę wam wszystkiego, co najlepsze.
Niech Bóg wam błogosławi, bracia i siostry. Możecie zostawić swoje prośby o modlitwę, pomodlę się za was.
Niech będzie pochwalony Jezus na wieki wieków. Amen.
Tumblr media Tumblr media
3 notes · View notes
famousharmonyluminary · 9 months
Text
Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam na wieki
Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki» . Z Nim pragniemy związać naszą przyszłość. Tylko On jest Brama i tylko On ma słowa życia wiecznego. Taki jest najgłębszy sens Wielkiego Jubileuszu: jest to czas powracania do korzeni wiary i równocześnie wchodzenia w przyszłość przez Bramę, którą jest Chrystus. W Nim bowiem, we wcielonym Synu Bożym, wypełnia się odwieczna tajemnica wybrania…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
faithisthekey-23 · 11 months
Text
Hi dear brothers and sisters in Christ,
I am writing to share with you my poem about how Jesus chose to give us His love even though He had everything in Heaven before He was born.
He had it all
He had it all
Way before He was born
For in the beginning He was the Word
Which was created with love by Almighty our God
He had it all
Before the world was created, He was already called our Lord of Lords
Our King of Kings had His Heavenly Home that was full of love
He was filled with the greatest peace everyone could only dream of
He was oh, so loved by our Faithful Lord
He had it all
He had it all
When it comes to the teasures, things made of gold
He had it all — was already our King and Lord
He had everything that people could only dream of
He had it all but He chose my poor love
He had it all, but came down on earth to show me His love
He had it all, but chose to do everything He could do to save my soul
He didn't have to care about me at all
But was there and helped me out — that's what He chose
His fear of what's about to happen wasn't that strong
To stop Him from showing me His Wonderful Love
He knew what will happen if He took the form
Of a real human and — at the same time — real God
He knew how hurtful this journey will be
But He still chose to stand firm
He had it all
When it comes to the teasures, things made of gold
He had it all — was already our King and Lord
He had everything that people could only dream of
He had it all but He chose my poor love
He came down on earth
And was welcomed in this world in such a humble way
The stable — that's where He was born
Instead of saying ”Hi” to this world in a cozy home
For no place for Him was provided by anyone
Even when He was a newborn, He and His family were hurt
There seemed to be not even one person who cared
To let them home, but at least someone let them in to the stable
He had it all
When it comes to the teasures, things made of gold
He had it all — was already our King and Lord
He had everything that people could only dream of
He had it all but He chose my such poor love
When He was on earth, here
He was teaching people how to live
To everyone who wanted to listen to this
He revealed how Heaven is
Like, He told them everything His Father let Him know
And taught them what to do to achieve a life that is eternal
He kept on obeying His Lovely Creator's will
Without thinking of what people gathered in the crowd think
Even if they were constantly speaking against Him
Even though He knew how in the end people would treat Him
He didn't break but turned to the One Who He knows all things
His whole faith and trust Jesus put in Him
He had it all
When it comes to the teasures, things made of gold
He had it all — was already our King and Lord
He had everything that people could only dream of
He had it all but He chose my such poor love
He didn't do anything that was wrong
But people still misunderstood His words
Even though everything He told them was nothing but truth
And even though He performed many miracles, they didn't believe in what He can do
They committed sins of a huge blasphemy against Him and the Holy Spirit
Their wrong doings showed that their love for God is actually not real
They wanted to hurt Him and continued to yell
That He should die but did nothing to Jesus because His time hasn't come yet
He had it all
When it comes to the teasures, things made of gold
He had it all — was already our King and Lord
He had everything that people could only dream of
He had it all but He chose my such poor love
He had to endure so much pain
He was so stressed that on His skin was mixed blood and sweat
The more He was worried, the more He prayed
For He knew that it all has to go this way
Jesus wanted this cup of His to be taken away
But fear wasn't the greatest, didn't overcome the trust He has to His Father
He set an example on how we should always pray
Even in the hardest of moments, in the toughest days
He didn't stop putting His faith in God Almighty even when He knew that
On the next day He will suffer, be whipped a lot of times
He knew that people won't have mercy on Him
That the ones full of hatred will be yelling ”Crucify Him”
He knew how exactly it will look like in the next moments
That He would be given a crown made of thorns
And He was aware of the fact that He'll have to take His cross
And then His Arms and Legs will be nailed to it
It means the world to me — what Jesus did
Because Jesus had it all, Jesus truly had it all
But even when it was hard, He still cared and chose my poor love
0 notes
dziobak24 · 3 years
Text
Sprawdź to... 👀
Sprawdź to... 👀 https://pin.it/6bTJXvu
Trójca Przenajświętsza mojego pędzla
1 note · View note
Photo
Tumblr media
Coś Ty myślała, o Niepokalana, kiedyś składała po raz pierwszy Boskie Dzieciątko na sianku. Kiedyś Je owijała w pieluszki, tuliła do serca i karmiła własną piersią. Jakie uczucia zalewały serce Twoje? Wiedziałaś dobrze, kim jest ta Dziecina, bo prorocy o Niej głosili, a Tyś ich lepiej rozumiała niż wszyscy faryzeusze i uczeni w Piśmie. Duch Przenajświętszy dawał Ci bez porównania więcej światła niż wszystkim innym duszom razem wziętym. Prócz tego, ile tajemnic o Nim objawił tylko i wyłącznie Twej duszy niepokalanej ten Duch Boży, który żył i działał w Tobie. Już w chwili Zwiastowania Trójca Przenajświętsza jasno przedstawiła Ci przez anioła swój plan Odkupienia i oczekiwała od Ciebie odpowiedzi. Wyraźnie wtedy już zdawałaś sobie sprawę, na co się zgadzasz, czyją stajesz się Matką. I oto On teraz przez Tobą w postaci słabego niemowlęcia. Jakie uczucia pokory, miłości i wdzięczności musiały przepełniać wtedy serce Twoje, gdyś spoglądała na pokorę, miłość i wdzięczność ku Tobie wcielonego Boga. Napełnij, proszę, i moje serce pokorą Twoją i miłością Twoją, i wdzięcznością Twoją. (św. Maksymilian Maria Kolbe) #Wigilia #Maria #MatkaBoża #Regina #Queen #Maria #Niepokalana #Magnificat #AveMaria #Gospa #Służebnica #Kecharitomene #Virgemsantissima #SalveMaria #MaedeDeus #śwMaksymilianKolbe #MaksymilianKolbe #BuonNatale  #FelizNatal #BoaPáscoa #MerryChristmas #świętaBożegoNarodzenia #swietabozegonarodzenia https://www.instagram.com/p/B6io-gOlRN8/?igshid=w2fkigx4oad2
0 notes
norbi77posts · 5 years
Text
Witajcie po długiej przerwie w Nowym Roku 2019…
w tym wyżej filmiku.. jest…
krótki opis co u mnie dzieje się, co zmieniło się, jak przebiega leczenie, jak z nogą, jak goją się rany.. także prośba o zakup sportowej protezy, pomoc w zakupie leków, odpisania 1% podatku, czy darowizny, link do Fundacji Avalon, gdzie mam subkonto, podam na samym dole, przy przekazywaniu 1% podatku, lub darowizny, bardzo ważne jest KRS 0000270809 I CEL SZCZEGÓŁOWY MENDYK,1155 to wystarczy, najważniejsze do wpisania, zawsze przy wpłatach nazwy MENDYK,1155 to jest po to by finanse, trafiły na moje konto, a nie przepadły..
także dalej piszę książkę, za jakiś czas zakończę i chcę ją wydać, jeśli ktoś chciałby sponsorować mi wydanie, korektę, drukowanie książki, byłbym wdzięczny.. szukam, poważnych ofert i pomocy.. dziękuję tym, którzy pomagają i na końcu po linku do subkonta, podam namiary do moich zbiórek, do pomocy.
link do subkonta w Fundacji Avalon  https://www.fundacjaavalon.pl/nasi_beneficjenci/norbert_mendyk_1155.html
zbiórka na portalu z Polski  https://pomagam.pl/norbertm
zbiórka zagraniczna https://www.gofundme.com/amputation-expenses-for-norbert
Dziękuję za obejrzenie filmu, za to, że może ktoś zechce przekazać, na mnie swój 1% podatku, bo to nic nie kosztuje, jak ktoś chce przekazać darowiznę, to na stronie Fundacji Avalon, jest zakładka darowizny i tam klikając, jest podane konto, czy przez Pay, można też wpłacić, grunt że ktoś zechce pomóc.
Obecnie na stronie Fundacji zieje pustką, bowiem jest obecnie nowa ulotka, stara ulotka, która była przez 8 lat, już nie istnieje, jest krótki opis chorób, też wszelkich informacji, o mnie, bowiem miałem ze spacjami, tylko wszystko zmieścić w 650 znakach i stąd takie skrócenie ulotki.. i dlatego, nikt nie przekazuje, wpłat, darowizn.. proszę pobierajcie ulotkę i wysyłajcie z mojej strony, do innych osób, na pocztę e-mail, czy na fb, twitera, czy inne fora społecznościowe, także zbiórki, to jest dla mnie, bardzo ważne, dzięki temu, mogę żyć i funkcjonować..
dla tych wszystkich, którym nie chcę się wchodzić na stronę Fundacji, podam wszystkie dane do zrobienia i odliczenia 1% podatku, do tego potrzebny jest KRS i CEL SZCZEGÓŁOWY i tak, mój KRS 0000270809 a CEL SZCZEGÓŁOWY KONIECZNIE WPISAĆ  MENDYK,1155 darowizny, no to już na stronie jest konto, i nazwa pełna Fundacji, lub Payu…
Ja muszę żyć, nie poddawać się chociaż, tak czasami mam, że przez jeden problem, często nie śpię, nie funkcjonuję dobrze, ale nie chciałem, nigdy o tym mówić, bo to nie jest łatwe do opowiedzenia czy tym bardziej napisania, na własnym blogu.
Przyznaję się, ja bardzo lubię do Was pisać, ale jest mały problem teraz, problem, w cudzysłowiu, oczywiście, jestem teraz często zajęty pisaniem książki, no i to pochłania mój czas, oraz rozmowy z jednym małym świadkiem Chrystusa Marcinem, wspaniałym, pokornym, młodym chłopakiem, który jest troszeczkę na rozdrożu, Dróg życiowych i próbujemy, rozeznać, przez modlitwę rozmowę, co dla Niego, będzie najlepszym rozwiązaniem, i co Jezus, Chce mu dać, by prawidłowo, skręcił, w tę Droga, która prowadzi do Raju…
W końcu, po moim opiekunie Andrzeju, Piotrku i innych kolegach, i moich przyjaciółkach, Anecie, Ewie, Danusi i innych, wszystkich nie wymienię, spotkałem kolejną wartościową osobę, w postaci Marcina, będzie On miał, zaszczyt, być pokazanym, na łamach mojej książki, bo w sumie przełom roku 2018/2019, opierał się, na naszych rozważaniach o wierze w Jezusa i wszelkich rozważań Biblijnych…o Maryi, Naszej Kochanej Mamusi o wszystkim, nawet o problemach życiowych, otworzyłem się, przed nim i powiedziałem, co się dzieje, czego nie robiłem, od bardzo długiego czasu, bo straciłem, nadzieję, że wyzdrowieję z tej dolegliwości..
Ale zaświtała iskierka nadziei, która nigdy nie umiera, że ten rok 2019 może być rokiem zmian w moim życiu, pełnym problemów które nękały mnie, przez wiele dekad życia…
Jezus wie, zawsze, kogo postawić na naszej Drodze życia i postawił, mi Marcina, studenta, tej dziedziny, której potrzebuję..
Dziękuję Ci Jezu, za wszystkich, tych, których postawiłeś na mojej Drodze życia, z Tobą, dziękuję za wszystko, za Miłość Twoja do nas, do mnie, za Twój głos, który słyszę, gdy piękna i błoga cisza, spowija me Serce, wtedy Ono, bije tylko dla Ciebie i Mojej Naszej Ukochanej Mamusi Maryi, gdzie Wy Jesteście, tam jest i Bóg Ojciec i Duch Święty, jest Cała Trójca Przenajświętsza.. Boże Kocham Ciebie, tak mocno, że życie za Ciebie, bym oddał.
Dziękuję Ci za dar spotkania i skrzyżowania mojej Drogi życiowej z osobą Marcina, który jest Twoim małym świadkiem, jest On Wielki w Twoich Oczach Jezu, bardzo Kochasz Go i chcesz Jego szczęścia, ja też, czuję to całym mym Sercem i słyszę Twój głos, że Ty Boże, bardzo Kochasz Marcina, mnie, nas wszystkich ludzi to piękna czysta Miłość..
Dziękuję za wszystkie rozmowy, przeprowadzone z Marcinem, małym Bratem.. za wszelkie łaski, które spływały do naszych serc, kiedy rozmawialiśmy ze sobą, to jest wtedy, najpiękniejszy czas..
Dziękuję, za wszystkich, których spotkałem, bo wszyscy, z którymi rozmawiałem, na portalach społecznościowych, czy w inny sposób, telefonicznie, skype, dali mi zawsze jakiś dar, który dostawałem, od Ciebie Jezu, od tej Twojej posłanej do mnie osoby.. Dziękuję Ci Jezu i mówię ODDAJĘ SIĘ TOBIE, CAŁY, BEZ ZASTRZEŻEŃ…Z MOJA WOLĄ, OSOBOWOŚCIĄ, PROBLEMAMI, MÓWIĘ CI TAK, I WSZYSTKO CHCĘ TYLKO CZYNIĆ Z TOBĄ, DLA CIEBIE I PRZEZ CIEBIE.. Amen…
BŁOGOSŁAWIONEGO NOWEGO ROKU 2019….
  This slideshow requires JavaScript.
  Jesteś Boże Kochany, za wszystkich których postawiłeś na mojej Drodze życia Kocham Ciebie i Maryję +M Witajcie po długiej przerwie w Nowym Roku 2019... w tym wyżej filmiku.. jest... krótki opis co u mnie dzieje się, co zmieniło się, jak przebiega leczenie, jak z nogą, jak goją się rany..
0 notes
pustyniaserca · 6 years
Photo
Tumblr media
Trzydniowe nabożeństwo do świętego Józefa w nagłej potrzebie – dzień III Najmiłościwszy Przedstawicielu Trójcy ziemskiej, mój najdroższy Opiekunie, który jesteś obdarzony w Niebie szczególnymi łaskami, oddaję Ci tę tak ważną dla mnie sprawę prosząc Cię, o święty mój Patronie, przez pamięć na tę wielką chwałę, którą otoczyła Cię Trójca Przenajświętsza po Twoim odejściu z tej doliny płaczu do nieba.
0 notes
Text
Wzywanie Ducha Świętego
Duch Święty Jest Tym, Którego możemy wzywać zawsze wtedy, kiedy zaczyna brakować nam chęci i motywacji do walki. Zawsze kiedy zaczyna robić się trudniej w naszych życiach, przyzywajmy obecności Ducha Świętego z ufnością, a będziemy mogli mieć pewność, że sobie poradzimy z tym wszystkim, czego przezwyciężenie wydaje się nam być trudne, wręcz niemożliwe.
Warto wtedy wspominać na te słowa Jezusa: „I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą»” (Łk 11:9-13).
Prośmy Boga Ojca w Imię Jezusa Chrystusa o to, aby Duch Miłości, a więc Duch Święty, nasz Duch Pocieszyciel, znany również jako Duch Boży, Duch Miłosierdzia, trwając w nas, umacniał nas oraz coraz to bardziej wypełniał nasze serca poprzez modlitwę. Niech pomoże zbliżyć się nam do Boga i pomaga nam się modlić, zwłaszcza wtedy, kiedy przez cierpienie i trudne chwile jest to dla nas ogromnie trudne. Gdyż jak jest napisane: ,,Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami" (Rz 8, 26).
On nigdy nas nie zostawi, ale zawsze uczyni wszystko, co potrzeba, aby nas Sobą wypełnić, a więc udzielić nam także Swoich darów oraz widocznych owoców Jego działania w naszych życiach, którymi są miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność oraz sprawiedliwość.
Kiedy będziemy Go wzywać, zawsze się pojawi. Zresztą nigdy nas nie opuszcza, jeśli jesteśmy Nim napełnieni i trwamy w wierze w sposób godny. Albowiem mieszka w nas, co potwierdzają słowa Pisma Świętego: ,,Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?" (1 Kor 3:16). A skoro jest zawsze z nami, gdyż w nas mieszka, możemy być pewni tego, że przyjdzie do nas z pomocą w wielorakich potrzebach naszych i nas nie zawiedzie. Bowiem jest napisane: ,,Kto we Mnie pokłada nadzieję, wstydu nie dozna" (Iz 49:23).
Przeto z ogromnym, nieskończonym naczyniem ufności, przystąpmy do Pana naszego z prośbami o wszelką pomoc niezależnie od tego, z czym sobie nie radzimy i co jest dla nas, po ludzku patrząc, zbyt trudne do ogarnięcia. Nie skupiajmy się na tym, że powinniśmy już wszystko rozumieć i wiedzieć, bo to nie coś, co należy do nas.
Do nas należy pokładanie ufności w Panu oraz skupianie się na Nim. Nie musimy niczego rozumieć ani obwiniać się za to, że sobie z czymś nie radzimy. To normalne, w końcu jesteśmy ludźmi, a natura ludzka jest ułomna.
Bóg nie oczekuje od nas tego, abyśmy byli idealni, ale przyjmuje nas takimi, jakimi jesteśmy, a gdyż zależy Mu na naszym rozwoju, który prowadzi do zbawienia, prowadzi nas wąską ścieżką specjalnie dla nas dobraną tak, abyśmy nie doznali wstydu w dniu powrotu Pańskiego. Przeto z ufnością prośmy Pana o wkroczenie z pełnią mocy do naszych problemów, radości, ale i całych żyć, wspominając często na słowa św. Pawła: ,,Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci Mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny" (2 Kor 12:8-10).
Umacniajmy się tym, że Pan Jest zawsze blisko i nas umacnia. „Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia" (Flp 4:13). ,,Miłuję Cię, Panie, Mocy moja, Panie, Ostojo moja i Twierdzo, mój Wybawicielu, Boże mój, Skało moja, na którą się chronię, Tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja Obrono! Wzywam Pana, godnego chwały, i jestem wolny od moich nieprzyjaciół. Ogarnęły mnie fale śmierci i zatrwożyły mnie odmęty niosące zagładę; oplątały mnie pęta Szeolu, zaskoczyły mnie sidła śmierci. W moim utrapieniu wzywam Pana i wołam do mojego Boga; usłyszał On mój głos ze swojej świątyni, a krzyk mój dotarł do Jego uszu” Ps 18:2-7).
Pamiętając o tych słowach, skryjmy się pod Skrzydłami Wszechmocnego i w Nim pokładajmy nadzieję, odpoczywając w Jego Najmilszym Sercu, w Którym zawsze możemy odnaleźć swoje miejsce, bowiem Ono zostało przebite włócznią dla zbawienia nas wszystkim oraz aby ukazać nam to, że Jego Męka, choć była bardzo okrutna, nie odzwierciedla pełni Jego miłości do nas, bo ona jest nieskończona. Chrystus Jest w stanie cierpieć ciągle, byleby nas wszystkich pojednać ze Swoim Ojcem, co zresztą już uczynił, bo jak czytamy: „W Nim mamy śmiały przystęp [do Ojca] z ufnością dzięki wierze w Niego” (Ef 3:12).
Tym umocnieni, trwajmy w Jego miłości zgodnie z wolą Bożą i prośmy Go o całkowite wypełnienie naszych serc Nim i tym, co podoba się Bogu, abyśmy razem ze św. Pawłem mogli zawołać: „Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim — nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze — przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach — w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych. Nie [mówię], że już [to] osiągnąłem i już się stałem doskonałym, lecz pędzę, abym też [to] zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa” (Flp 3:7-12). Niech się tak stanie przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Szczęść Boże, niech nam wszystkim hojnie Bóg błogosławi i prowadzi nas prosto do Siebie, do Swego Królestwa Niebieskiego — Nieba.
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
0 notes
Text
8 kwietnia 2024 r. to Dzień Świętości Życia. Jest to dzień, w którym warto podziękować Bogu za dar życia swego oraz każdego człowieka. Każdego z nas stworzył z pełnią miłości. „Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła. I dobrze znasz moją duszę, nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem,
utkany w głębi ziemi” (Ps 139:14-15).
Warto wykorzystać ten dzień do powzięcia postanowienia modlitwy za nienarodzone, ale poczęte dziecko, którego życie jest zagrożone aborcją.
Aborcja to okrutny czyn, morderstwo bez żadnej litości. Przy użyciu szczypców miażdżone i łamane są ciała niewinnych dzieci po to, aby je spalić. Dla wielu lekarzy te dzieci i matki nie są nawet ludźmi, ale jakimiś przedmiotami. Warto modlić się o przemianę ich życia i toku myślenia, aby zobaczyły piękno i wartość ludzkiego życia, i zaprzestali tych działań.
Co roku przez aborcję zostaje zabijanych ok. 55 mln ludzi. Jest to prawie tyle, ile zginęło podczas 6-letniej II wojny światowej. Nasz wysiłek wymaga jedynie kilku krótkich modlitw, a człowieka może kosztować to jego życie. Zresztą nie tylko jego życie, ale i funkcjonowanie jego rodziców, bo tak jak powiedział pewien ksiądz, rodzic zawsze pozostaje rodzicem. To jedynie kwestia tego czy jest rodzicem dziecka żywego, czy też martwego. O wiele lepiej by było, gdyby byli rodzicami żywych dzieci, prawda?
Dla wielu rodziców wielką walką duchową, emocjonalną i psychiczną jest zadecydowanie czy pozwolić ich dziecku się narodzić, czy też nie. Warto ich wspomóc najpiękniejszym darem jakim jest modlitwa.
Duchowa adopcja dziecka poczętego trwa 9 miesięcy. Nie trzeba modlić się godzinami w tej intencji. Wystarczy jedna dziesiątka Różańca Świętego, krótka modlitwa, taka jak na zdjęciu poniżej, oraz jakieś postanowienie. Postanowienie może być jakimś, nawet drobnym, dobrym uczynkiem, ofiarowanym Najwyższemu w intencji obrony życia dziecka poczętego, a zagrożonego aborcją.
Ponadto, istnieje aplikacja „Adoptuj Życie", dzięki której można śledzić to, jak wygląda rozwój dziecka, przykładowe myśli, jakie mógłby mieć. Są także przypomnienia o modlitwie, a ilość omodlonych dni jest także zapisywana. Polecam z całego serca.
Patrząc na statystyki, 1 uratowane dziecko z 55 milionów to bardzo mało. Jednakże jak wiemy, jedna osoba może zmienić cały świat na lepsze. Przykładem jest chociażby przyjęcie przez Maryję Jezusa. Gdyby Maryja nie zgodziła się za zostanie Matką Zbawiciela świata, historia świata potoczyłaby się zupełnie inaczej. Pośród świętych jest również wiele osób, których czyny wykonywane dzięki łasce Bożej przyczyniły się do przemiany świata na lepsze. Warto tu wspomnieć chociażby św. siostrę Faustynę, jako że obchodzimy aktualnie Tydzień Miłosierdzia. Szczęść Boże.
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
1 note · View note
Text
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków!
Dzisiaj przychodzę do was, kochani bracia i siostry w Chrystusie Jezusie, aby podzielić się z wami tym, co umieścił w moim sercu Najwyższy.
Mianowicie, są to trzy sny, przez które przemówił do mnie Pan Bóg oraz ich wytłumaczenie.
• W jednym z nich weszłam do kościoła. Szłam do kaplicy z Najświętszym Sakramentem, ale Go tam nie ujrzałam. Poszłam więc do innej części kościoła. Była tam monstrancja z wielką Hostią. Była ona tak wielka, że ledwo co się mieściła w otworze na Ciało Pańskie. W pewnym momencie powiedziałam: „Ciekawe czy dziś odnajdziemy prawdziwą miłość?”. Jedna z osób, z którymi tam byłam, powiedziała z lekkim śmiechem: „Raczej nie”. Wtedy z uśmiechem wskazałam na Najświętszy Sakrament, przed którym stałyśmy, a Który był przez dwie osoby, z którymi byłam, przysłonięty, jednak nie całkowicie, po czym odwiedziłam: „Jak to? To Jest Odwieczna Miłość”.
Aż do wczorajszego dnia nie byłam w stanie w pełni stwierdzić, co mówił ten sen. Jednakże wczoraj Pan rozjaśnił mi umysł, dając mi poznać, że ten sen miał miejsce w czasie, w którym szukałam wypełnienia serca miłością. Miałam przeróżne przywiązania, które przysłaniały mi Pana Boga — Prawdziwą Miłość, Której poszukiwałam, a Której znaleźć w pełni nie mogłam, bo pragnęłam odnalezienia pełni miłości w innych ludziach, co jest niemożliwe. Tak jak ludzie mogą wypełnić pustkę w naszych sercach, mogą to uczynić jednak w bardzo małym stopniu. Pan Bóg natomiast wypełnia nas tak bardzo, że nie jesteśmy w stanie pomieścić w sobie Jego miłości. Tak jak w tej monstrancji ukazanej we śnie, Jego miłość nie tylko ledwo co mieści się w naszych sercach, ale i również rozlewa się poza nie tak, że promieniuje także na innych ludzi — nie tylko tych, którzy są blisko, lecz na ludzi z całego świata, bo tak jak Jezus powiedział św. siostrze Faustynie: „Dusze wybrane oświecają ziemię. Mogą być ukryte i nieznane nawet najbliższym, a jednak ich świętość odbija się w duszach na najodleglejszych krańcach ziemi”. Bądźmy tymi duszami, które oświecają ludzkość swoim światłem — Światłem Chrystusowym, Które mamy w swoich sercach i duszach, i prośmy Pana Boga, aby wykorzystywał nas oraz nasze świadectwa wiary na Swoją Chwałę, pożytek Kościoła Świętego oraz poszerzał dzięki wykorzystywaniu nas Swoje Królestwo. Bądźmy tymi, którzy dzięki łasce Bożej szukają wypełnienia Duchem Świętym aniżeli wypełnieniem miłością ludzką, bo taka wypełni nas jedynie w drobnej części, a Duch Pański wypełnia w pełni. Będąc napełnieni Nim, nasze dusze nie będą już pragnęły ani łaknęły, bo będą miały w sobie całą pełnię Bożej miłości i łaskawości, miłosierdzia. Przez Chrystusa, Pana naszego i Jego Bolesną Mękę. Amen.
• W drugim śnie dosyć mocno spóźniłam się na mszę świętą. Zdążyłam na kilka minut przed Eucharystią. Zastanawiałam się czy przyjąć Komunię Świętą w głównej, czy bocznej nawie. Nadal niezdecydowana, podeszłam do bocznej nawy. Kapłan podawał Ciało Chrystusa wszystkim na rękę. Ja pragnęłam przyjąć Pana Zastępów do ust, na klęcząco. Kapłan upierał się, aby podać mi Ciało Pańskie na rękę. Ja machnęłam głową, że nie i nie zmieniałam swojej postawy. Kapłan w akcie gniewu rzucił Chrystusem, a upadłwszy na podłogę, Hostia połamała się na wiele kawałków, które z głośnym płaczem próbowałam pozbierać, myśląc o braku szacunku do Pana, który mnie bardzo zasmucił. Wiedziałam bowiem, że Chrystusa zabolało to o wiele bardziej niż mnie.
W tym śnie Pan przedstawił mi to, że na świecie jest wiele profanacji Jego Najświeższego Ciała. Każda profanacja Go boli i rozrywa Jego Ciało — nie tylko Jego Mistyczne Ciało, Kościół Święty, ale i również Jego Samego. Chrystus był przecież biczowany, a wtedy Jego Ciało Przenajświętsze rozdzierało się na kawałki. Wierzę, że przez ten sen Pan Zastępów pragnął ukazać mi to, że owe profanacje występują i On pragnie, aby Mu za nie wynagradzać oraz pocieszać Go, towarzysząc Mu w tak trudnych chwilach. Moi umiłowani, dlatego proszę was bardzo o to, abyśmy często będąc przed Najświętszym Sakramentem, choćby patrząc na Niego przez ekran telefonu bądź stając przed Nim duchowo, trwali w Jego Obecności, zadośćuczyniąc Mu w taki sposób, do którego nas Pan będzie prowadził, a może być to zwykłe trwanie w ciszy.
• W kolejnym śnie jechałam samochodem z moim tatą, który symbolizował Boga Ojca. Jechaliśmy dosyć szybko, a po drodze mijaliśmy piękne widoki. Były tam m.in. rzeźby z żywych drzew, w tym wyrzeźbiona w żywym drzewie figura Maryi, Która, jak widać, towarzyszy nam na naszych drogach z Bogiem. Podczas jazdy, nagle trafiliśmy na przeszkodę — wodę stojącą na drodze. Było głęboko. Tata, a więc Bóg Ojciec, przed podjęciem decyzji co robić dalej, przemyślał, co robić. Zauważył, że utoniemy, jeśli dalej będziemy jechali samochodem. Wyszedł więc z samochodu, a ja tuż za nim. W stojącej wodzie, w różnych miejscach przedzierała się ziemia. Tata jedną stopą stanął na owej ziemi, sprawdzając czy można przez nią stabilnie przejść. Kiedy się upewnił, zrobił krok dalej, odwrócił się do mnie i wyciągnął rękę w moją stronę. Szłam z nim za rękę i dotarliśmy do brzegu. Tam zauważyłam, że w samochodzie zostawiłam plecak, w którym mam m.in. telefon. Nie chciałam się jednak wracać, bo przeszłam tak wiele z Tatą, że szkoda mi było marnować ten wysiłek. Stwierdziłam, że w domu też mam telefon — lepszy, chociaż brakuje w nim karty SIM.
Umiłowani, owa karta SIM była symbolem, że idąc za Jezusem, niekiedy potrzeba pożegnać się z wieloma kontaktami z ludźmi. Chociaż możemy otaczać się wieloma, wiele informacji będziemy musieli zachowywać dla siebie, chociażby dlatego, że z powodu naszego pójścia za Najwyższym, ludzie nie będą nas rozumieli. Będziemy trochę jakby w Ogrójcu, samotni, ale razem z Jezusem i to najważniejsze. Bóg nas nie zostawi, ale będzie non stop prowadzi. Przed zdecydowaniem, jak będzie nas prowadził, sprawdza czy te drogi są stabilne i może nas nimi przeprowadzić, czy też nie. Kiedy zaczną się przeszkody, powoli będzie nas prowadził, krok po kroku, aż do celu. Dlatego nie musimy się niczego lękać — On Jest z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata i nie zamierza nas pozostawić, nawet w trudnościach. Będzie z nami wszędzie i nieustannie będzie wyciągał do nas pomocną dłoń, którą możemy chwyć. Na Nim na pewno się nie zawiedziemy. Bądźmy przeto ufni w Jego miłosierdzie, miłość i łaskawość, kroczmy wiernie ścieżkami, po którymi nas będzie prowadził pomimo lęku, który Mu zawierzajmy. Bądźmy jak dzieci przy piersi swej matki i pamiętajmy też na opieraniu się na naszej Duchowej Mamie, Maryi, Którą Bóg posłał do nas po to, aby trwała przy nas, a my przy Niej. Chwała Panu niech będzie zawsze i wszędzie, na wieki wieków. Amen.
Bóg zapłać za przeczytanie postu, do którego napisania poprowadził mnie Pan. Życzę wam wszystkiego co najlepsze dla was w drodze do Królestwa Niebieskiego, wytrwałości i Bożego błogosławieństwa. Niech Pan będzie z nami i rozpromieni nad nami Swe Łaskawe Oblicze. Jemu niech będzie cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków za to, że Jest, Którym Jest. Kochani, nie bójmy się wejść z Bogiem w dialog, ale nieustannie w modlitwie z dziękczynieniem powierzajmy Mu nasze troski, a Bóg pokoju będzie z nami, napełniając nas pokojem, który przewyższa wszelkie rozumowanie, a tym Pokojem Jest Ten, Który sprawił, że Jezus Zmartwychwstał. To Duch Boży, Który strzeże nas na wszystkich naszych drogach i ogarnia nieustannie Swoją Łaskawością, Troskliwością, darami i owocami. Niech Duch Miłosierny nas nieustannie Sobą wypełnia i ogarnia Swoją Obecnością. Przez Chrystusa, Pana naszego i Jego Bolesną Mękę niech się tak stanie. Amen.
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
0 notes
Text
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków!
Kochane owieczki Boże, pragnę zaprosić was, a szczególnie cierpiących oraz miłośników Maryi, Matki Bożej i naszej, do zwrócenia się do Niej w trudnych chwilach również poprzez nowennę do Matki Bożej Pocieszenia, Pani Małopłockiej.
Umiłowani, doskonale wiemy, jak wiele może zdziałać wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, zapewne nie raz się o tym przekonaliśmy. Naprawdę ogromnym wsparciem jest trwanie w obecności Kogoś, Kto nas rozumie i pragnie nas wesprzeć, a któż kocha nas oraz zna lepiej niż Bóg, i Matka?
Maryja Jest naszą Ukochaną Mamą i zawsze pragnie z nami przebywać. Przekonałam się nie raz o tym, jak bardzo adekwatnym do Maryi jest Jej tytuł: Matka Boża Pocieszenia i Nadziei, Matka Boża Miłosierdzia, Matka Boża Dobrej Rady.
Chciałabym podzielić się z wami również krótkim, ale ogromnie ważnym i wartościowym świadectwem wiary.
Otóż, w niedalekiej przeszłości, kiedy pewna osoba w moim otoczeniu miała trudny czas, było jej ciężko kontynuować wypełnianie swoich obowiązków, bo ani emocje, ani samopoczucie jej tego nie ułatwiały, mówiąc mi o tym, powiedziała: „chcę do mamy”. Cóż zrobił Bóg? Przemówił do mnie słowami: „Maryja Jest tu. Ona Jest naszą Mamą”.
Wzruszające, prawda? Ta, Która nas rozumie i kocha, przyjęła nas podczas ogromnego cierpienia, które my sami wywołaliśmy jej Umiłowanemu Synowi. No właśnie, przyjęła. Mogła nas odrzucić, znienawidzić, ale tego nie zrobiła. Pokochała nas, obdarzyła nadzwyczajną miłością. Wspiera nas i pomaga nam w trudnościach. Sama również muszę przyznać, że Maryja pomagała mi w najtrudniejszych momentach, nawet kiedy uciekałam się do Niej, nie będąc blisko Niej. Ona była Wierna dzięki łasce Bożej, bowiem Maryja to zwykła kobieta taka jak my, która jednakże otrzymała od Najwyższego ogromne łaski. Dlatego także możemy uciekać się do Jej wstawiennictwa, opierać się na Niej zarówno w momentach, które są dla nas ciężkie, jak i w pełnych radości czasach. Ona zna trudy codziennego życia, bo sama również przez nie przechodziła. Doskonale wie co to łzy, śmiech, radość, zmartwienia. Ona nas nigdy nie zawiedzie.
Czasami będzie prowadziła nas za rękę inną drogą niż będziemy tego pragnęli, lecz nie będzie to dla nas stratą, nie będziemy mieli powodów do żalu, bo prędzej czy później ujrzymy, jak bardzo te zmiany były nam potrzebne, bez nich byśmy się pogubili i nie byli w stanie trwać przy Miłosiernym Bogu tak, jak powinniśmy.
Kiedy oddałam się Jezusowi przez Ręce — bądź jak to wolę nazywać — Serce Maryi, w moim życiu nastąpiło wiele zmian. Nie wszystkie z nich łatwo było mi przyjąć, ale Mama Maryja wtedy przychodziła mi z pomocą i pocieszeniem. Przez sen nakłoniła mnie do proszenia Jej o potrzebne łaski do wytrwania w trudnych momentach i zachęciła do uciekania się do Niej, a przyśniła mi się sytuacja, w której chcąc kontynuować modlitwę, sięgnęłam po modlitewnik z napisem na okładce: „Nowenna do Matki Bożej Pocieszenia”, a Mama była na okładce owego modlitewnika. Podczas tego snu miałam także światło Ducha Świętego dotyczące tego, że na stronie Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia — Pani Małopłockiej, znajduje się ta nowenna.
Dodam, że takowy modlitewnik jeszcze nie powstał, a więc jest to jasne działanie Boga Miłosiernego, Który pragnie nas prowadzić również poprzez Swą Matkę, Której udzielił łaski, aby była naszą Mamą, z Którą możemy spotykać się w każdym czasie, rozmyślając zarówno o Jej życiu i pragnieniach, jak i naszych, łącząc na modlitwie nasze emocje z emocjami Miłosiernej Mamy Pocieszenia i Nadziei.
Zostańcie z Bogiem, umiłowani. Naprawdę polecam wam odwiedzenie Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Małym Płocku, bądź jego stron internetowych. Na YouTube można także znaleźć chociażby nabożeństwo 24 godzin Męki Pańskiej, a w Radiu Nadzieja Łomża co sobotę będzie nowenna do Matki Bożej Pocieszenia o godzinie 7:00, natomiast w tę środę jest transmitowana w owym radiu o godzinie 18:00.
Niech nas hojnie Bóg błogosławi i obdarzy pokojem, niezbędnymi łaskami do zbawienia a Mama Pocieszenia, Nadziei i Miłosierdzia niech wraz ze św. Józefem, naszym Duchowym Tatą prowadzi do Tego, Który Jest naszą Opoką i Zbawieniem. Niech On rozjaśnia wszystkie przeszłe, teraźniejsze i przyszłe mroki naszych żyć, sam będzie naszym Światłem i Przewodnikiem do Królestwa Bożego. Amen.
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
0 notes
Text
Strata ważnej osoby — nadzieja cz. 1 (patrząc z perspektywy św. Marii)
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków!
Moi umiłowani bracia i siostry w Chrystusie, dzisiaj chcę poruszyć temat niełatwy, ale bardzo potrzebny. Prędzej czy później każdy z nas doświadczy straty ważnej dla nas osoby niezależnie od tego czy będzie to dotyczyło straty kontaktu z ukochaną osobą (niekoniecznie musi być to rozumiane jako relacja romantyczna. Może być to strata przyjaciela swego serca) czy też osoby, która zmarła.
Ból każdej straty jest bardzo trudny do przepracowania. Wiąże się to chociażby z wielkim ciężarem, jaki nagle został jak gdyby włożony na nasze ramiona. To może sprawić, że będzie nam ciężko sobie z tym poradzić i nic dziwnego.
Każdy z nas może odnaleźć się w roli którejś z postaci będących w owym fragmencie Ewangelii:
„A gdy Maria przyszła na miejsce, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go, padła Mu do nóg i rzekła do Niego: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł». Gdy więc Jezus zobaczył ją płaczącą i płaczących Żydów, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzie go położyliście?» Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz!» Jezus zapłakał. Żydzi więc mówili: «Oto jak go miłował!» ” (Ewangelia wg św. Jana 11,32-36).
• Niektórzy z nas tak jak Maria pytają się Boga, gdzie był, kiedy nasi bliscy nas pozostawiali, gdzie się wybrał w drogę, gdzie wolał być wtedy, kiedy przeżywaliśmy stratę ukochanej osoby i dlaczego im nie pomógł, skoro ma moc uzdrawiania.
Moi umiłowani, tutaj musimy odnieść się do tego, co nazywa się wolą Bożą.
Otóż nikt nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego coś dzieje się w dany sposób, dopóki nie zakończy się dany etap naszego życia. To naturalna rzecz, że z upływem czasu coś się kończy, a coś zaczyna. Jest to bardzo trudne do zaakceptowania. Czasami możemy znać kogoś od kilkunastu lat i bardzo cierpieć, a czasami nasze cierpienie będzie wydawało się być ledwo do wytrzymania, jeśli znaliśmy kogoś jedynie przez 3 miesiące.
Cierpienia dotyczącego straty nie mierzy się czasem znania kogoś ani nawet nie tym czy ktoś był członkiem naszej rodziny, przyjacielem czy też kimś, z kim raz na jakiś czas rozmawialiśmy. Nie chodzi nawet o ilość czasu, jaką z kimś spędzaliśmy, ale o zaangażowanie naszego serca, o poczucie bezpieczeństwa przy tej osobie. Często możemy cierpieć z powodu straty kogoś, kto dawał nam poczucie tego, że zostaliśmy wysłuchani, zostaliśmy przyjęci takimi, jakimi jesteśmy. Odłączenie od osoby, która jak gdyby nas uzupełniała, jest bardzo bolesne i to normalne.
Nie należy wmawiać sobie, że z kimś nie mieliśmy zbyt głębokiej relacji przyjaźni, a więc to nie powinno nas boleć. Każde cierpienie jest jak najbardziej naturalne i nie trzeba próbować umniejszać go ani poniżać się ze względu na to, że nie mieliśmy z kimś regularnego kontaktu, a więc nasz smutku jest bezpodstawny, bo tak nie jest.
Pamiętajmy, że Pan nigdy nie zostawia nas samych. On idzie z nami krok w krok. Nie jest tak, że On to Bóg, Który kocha, kiedy cierpimy. On nie skazuje nas na cierpienie — to nie wyrok. On nie przyszedł po to, aby nas potępić, lecz by nas zbawić. Nie skazuje nas na niesienie krzyża, którego nie jesteśmy w stanie unieść, ale pragnie, abyśmy nieśli ten krzyż z Jego pomocą. Nie każe nam znosić wszystkiego i udawać, że jest w porządku, lecz wzywa nas do przedstawiania Mu naszych prawdziwych myśli i emocji. Jeśli czujemy się przygnębieni, powiedzmy Mu o tym. Jeśli czujemy złość do Niego, powiedzmy Mu: „Boże, nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego tak się stało” i przekazać Mu to, co mamy w naszych sercach (pamiętając, że mówimy do Tego, Który nas kocha i troszczy się o nas, Jest też wrażliwy i przeklinanie, mówienie z pretensjami, mówienie w agresywny sposób Go bardzo zrani. Nie rańmy Miłości, ale starajmy się szukać odpowiedzi na to, dlaczego coś się stało).
„Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was” (1 P 5,7).
A jak szukać odpowiedzi, dlaczego coś przeżywamy, kiedy nie widzimy w tym sensu ani żadnych pozytywów?
Patrzmy na Krzyż, trzymając Maryję za Jej dłoń i rozważajmy to, jak wielkie znaczenie miało cierpienie Jezusa i Maryi. Polegajmy na Nich. Zważajmy na to, że gdyby Jezus nie cierpiał, lecz uciekłby od boleści, świat nie zostałby zbawiony. Można zadać sobie pytanie: „Co moje cierpienie może niby wnieść dobrego? Nie jestem Zbawicielem”. Owszem, jedynie Jezus Jest Mesjaszem. Jednakże nasze cierpienia również mogą wnieść wiele dobrego, gdyż ofiarowane w połączeniu z Ofiarami Jezusa są bezcenne w oczach Bożych. Mają wartość tak ogromną, że nie da się jej opisać. Tak jak wypraszanie łask poprzez odnoszenie się do Bolesnej Męki Jezusa przynosi wiele owoców, tak nasze cierpienia złączone z cierpieniami Jezusa przynoszą wiele owoców.
Pamiętajmy o tym, jak wiele Jezus wycierpiał dla nas na Krzyżu, aby nas zbawić. Nie było tak, że skoro jest Bogiem, to nic Go to nie kosztowało. Przyszedł bowiem jako człowiek na świat (100% człowiek i 100% Bóg w jednym Ciele, łącząc dwie natury różne sobie). My, ludzie czujemy cierpienie i ból. Jezus także cierpiał. Uczynił to z miłości do nas, aby nas uratować. On oddał za nas Swe życie po to, abyśmy mogli cieszyć się z Nim w wieczności. Z wdzięczności do Niego spróbujmy przyjąć na siebie nasze krzyże i cierpienia, traktując to jako towarzyszenie naszemu Zbawicielowi w Jego trudnych chwilach. Prośmy Pana o to, aby udzielił nam łask wdzięczności, nieoddalania się od Niego, lecz zbliżania.
Podczas kiedy będzie nam trudno i będziemy odczuwali złość wobec Pana Zastępów w wyniku bólu, podarujmy Mu nasze emocje i zacznijmy rozważać to, co nam obiecał: „Oko nie widziało ani ucho nie słyszało, ani nie wstąpiło do serca człowieka, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują” (1 Kor 2:9) oraz „Uważam przy tym, że teraźniejsze cierpienia nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić” (Rz 8:18).
Pamiętajmy o tym, że spotkamy się w Niebie z tymi, których straciliśmy niezależnie od tego czy nadal żyją, czy też nie. A jeśli nie jesteśmy pewni co do zbawienia naszych bliskich, z wiarą i ufnością odmawiajmy za nich koronkę do Bożego miłosierdzia, wspominając na to, co Pan Bóg przekazał św. siostrze Faustynie:
„Kiedy przy konającym odmawiają tę koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę i poruszają się wnętrzności miłosierdzia Mojego - dla Bolesnej Męki Syna Mojego” (Dz. 811).
„Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem, a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy ale jako Zbawiciel Miłosierny” (Dz. 1541).
„Przez nią uprosisz wszystko, jeżeli to, o co prosisz, będzie zgodne z wolą Moją”. (Dz. 1731).
„Dusze, które odmawiać będą tę koronkę, miłosierdzie Moje ogarnie w życiu, a szczególnie w śmierci godzinie” (Dz. 754).
Pamiętajmy o tym, że Pan, zabierając nam bliskie nam osoby, zabiera również ból wiążący się z relacjami z nimi. Czasami przywróci nasze relacje po tym, jak je oczyści i sprawi, że będą budowane na odpowiednim fundamencie, czyli na Nim. Czasami jednakże tak nie będzie, gdyż mogłoby to mocno przysłaniać nam Najwyższego Pana Miłosierdzia i Miłości.
On chcąc nam coś o wiele lepszego niż doczesną tymczasową radość, odbierze nam te relacje na czas pielgrzymki na tej ziemi. Przywróci je nam w Niebie, a wtedy nasza radość będzie nie do opisania. Staniemy wtedy obok tych osób, które tak kochaliśmy i będziemy wysławiali razem Boże miłosierdzie, trzymając za Ręce Boga, Maryję, będąc w obecności św. Józefa, wszystkich Aniołów i Świętych, a to nie będzie miało końca. „I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły” (Ap 21:4).
„Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który jako Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy pociesza nas w każdym ucisku” (1 Kor 1:3).
„Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem” (1 Tes 4:17).
„Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać” (J 16:22).
„Bóg jest dla nas ucieczką i mocą: łatwo znaleźć u Niego pomoc w trudnościach. Przeto się nie boimy, choćby waliła się ziemia i góry zapadały w otchłań morza” (Ps 46:2-3).
„Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Jam zwyciężył świat” (J 16:33).
Umocnieni Słowem Bożym, które jest Słowem Życia, Słowem samego Boga, bądźmy mężni, trzymajmy się blisko Pana, przytulając do Serc Jezusa, Józefa i Maryi, prosząc Świętych, dusz w czyśćcu cierpiących oraz Aniołów o pomoc dla nas i ludzi z całego świata, rozpocznijmy z Panem drogę uzdrowienia. Może być ona mozolna, lecz jeśli wytrwamy w niej i zaakceptujemy nasze cierpienie, rozmawiając o nim z Panem Bogiem, na pewno nie zostaniemy zawiedzeni.
„Tobie, Panie, zaufałem. Nie zawstydzę się na wieki” — niech będą to słowa naszej ufnej modlitwy, choćbyśmy czuli pod względem emocjonalnym, że nie mamy już żadnej nadziei. W bezsilności powierzajmy się Panu jeszcze bardziej i opierajmy się na Nim, pamiętając, że ,,moc w słabości się doskonali" (2 Kor 12:9). „Gdy bowiem jestem słaby, wtedy jestem mocny” (2 Kor 12:10).
Niech nas wszystkich chroni, strzeże i hojnie błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty. Amen. Emmanuel — Bóg z nami. „Cóż więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby także wraz z Nim wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej — zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?” (Rz 8:31-35). „Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co [jest] wysoko, ani co głęboko, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8:37-39).
Trzymajcie się, drogie Owieczki Boże. Niech Pan rozjaśni nad wami Swe Łaskawe Oblicze, napełni wiarą, nadzieją, miłością, ufnością, pokojem i potrzebnymi łaskami do zbawienia przez Bolesną Mękę naszego Pana, Jezusa Chrystusa, Któremu niech będzie chwała na wieki wieczne wraz z Bogiem Ojcem, Duchem Świętym, wszystkimi Aniołami i Świętymi. Amen.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
Text
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza!
Umiłowani bracia i siostry w Chrystusie Jezusie, zapewne znacie to uczucie bezsilności i emocje, które świadczą o tym, że nadzieja na wysłuchanie modlitwy przez Miłosiernego powoli zanika. Co wtedy robić? Jak sobie z tym poradzić? Pozwólcie, że Duch Święty was poprowadzi i da wam odpowiedź, chociażby przez ten post.
Otóż, najważniejsze jest to, by nie tracić nadziei. Jest to jednym z zadań miłości, o których łatwo powiedzieć, a które trudno wykonać. Nie jest to jednakże niemożliwe.
Jak nie trafić nadziei? Poprzez zagłębianie się w lekturę Pisma Świętego.
Jest to Pismo natchnione przez Ducha Świętego, Jest z tego powodu zwane Słowem Bożym. Gdzie indziej szukać odpowiedzi Bożych na nurtujące nas pytania i znaleźć rozwiązanie problemów zgodnie z wolą Bożą, jak nie w Słowie Bożym? Czy jest lepsze źródło? Nie.
Choć często uciekamy się do innych ludzi, kiedy doświadczamy trudności życiowych, z pewnością nie jest to najmądrzejsze, żeby uciekać się do nich za każdym razem oraz opierać się na nich w każdym momencie. Co prawda, Bóg może przemawiać do nas przez innego człowieka, lecz nie oznacza to, że za każdym razem zostaniemy dobrze przez niego zrozumiani i otrzymamy rady zgodne z wolą Bożą. To dlatego, że na działanie ludzkie wpływ mają dobre i złe duchy. W którym momencie szept wyda się być dobrym dla człowieka, a okaże się być zupełnie sprzecznym z wolą Bożą? Nie wiemy tego w 100%.
Jednakże możemy być pewni co do tego, że Bóg będzie przemawiał do nas przez Pismo Święte i naprowadzi nas na odpowiednią drogę, ukazując to, w którym kierunku mamy iść tak, by się nie zagubić, ale pozostać na odpowiedniej drodze — drodze prawości, świętości, miłości.
Czasami ciężko jest nam zaakceptować fakt, że niekoniecznie od razu zobaczymy efekty naszych modlitw, lecz będziemy musieli czekać na niego dniami, tygodniami, miesiącami bądź latami. Jest to czymś bardzo bolesnym i raniącym, lecz należy pamiętać, że wszystko jest dla naszego dobra i jeśli Bóg nie od razu daje nam odpowiedź na nasze modlitwy w jawny sposób, to chce nas czegoś nauczyć. Czasami będzie to nauka cierpliwości, czasami pokory, jeszcze innym razem będzie chodziło o wykształtowanie w nas czystszej miłości. Do czegokolwiek prowadzi nas Bóg, jest bez wątpienia dla nas dobre i potrzebne na naszej drodze do zbawienia. Bóg nie zezwala na to, aby w naszym życiu działo się coś, co nie będzie wnosiło do niego żadnego dobra. Nawet jeśli jakaś sytuacja wydaje się być beznadziejna, On uczyni z niej coś cudownego.
Co prawda, my nie od razu będziemy w stanie zrozumieć, dlaczego coś ma miejsce w naszym życiu, ale na szczęście naszym zadaniem nie jest to, abyśmy wszystko wiedzieli, lecz ufać w Boże miłosierdzie oraz Bożą Opiekę, Opatrzność Miłosiernej Trójcy Przenajświętszej.
Wiara, nadzieja i miłość to cnoty, które z pewnością się nam przydadzą każdego dnia. Warto o nie prosić na modlitwie, gdyż od miłości, a następnie również wiary i nadziei, które mamy w sobie, zależy to, w jaki sposób będziemy służyli Panu: przynosząc Mu owoc, czy też marnując wszelkie otrzymane łaski przez nasz lęk, brak zdecydowania, lenistwo itd.
Jeśli będziemy prawdziwie kochać Boga, będziemy wiedzieli, że wszystko daje nam ze Swego niezgłębionego zdroju miłosierdzia, który ma swój początek w Sercu Jezusa, a więc wszystko jest łaską, dobrem, choćby wydawało się, że nie ma w czymś nic dobrego. Jeśli wierzymy i mamy nadzieję, to wiemy, że Bóg nie ukazuje nam od razu tego, jaka jest Jego Wola bez powodu. On pragnie nas wykorzystywać, by prowadzić innych do zbawienia, działając przez nas.
On chce także dobra naszych dusz, które są wieczne. Zatem, jeśli wierzymy i mamy nadzieję złożoną w Bogu, to ufamy, że Boże plany są znacznie doskonalsze niż nasze, z nich zawsze będzie wynikało dobro, a nasze wypełnianie Woli Najświętszego będzie prowadziło nas oraz innych ludzi do zbawienia wiecznego, nie będzie zgorszeniem lecz najpiękniejszym prezentem, jakim możemy kogokolwiek obdarować.
Chciałabym podzielić się z wami również fragmentami Pisma Świętego, które zachęcają do trwania w Bożej obecności oraz trwania na modlitwie, podjęcia decyzji, by ufać we wszechmoc Bożą, choćby nasze emocje i zniechęcenie komunikowały zupełnie coś innego.
Bowiem wiara, nadzieja i miłość nie opierają się na emocjach, lecz na podjęciu decyzji o tym, że będziemy wierzyć Bogu w to, że On Jest Wszechmocny i tam, gdzie zupełnie nie mamy sił, On przychodzi z całą pełnią mocy. To podjęcie decyzji, że będziemy Mu ufać, że weźmie nasze sprawy w Swe Miłosierne Ręce, ukryje je w Swym Najświętszym Sercu i nie zostawi nas samych, lecz będzie podtrzymywał, wspierał i umacniał, dając poznać, jakie są kolejne kroki, jeśli są one faktycznie potrzebne, bądź udzielenie poznania, że powinniśmy wszystko zostawić Mu i przestać troszczyć się o załatwienie naszych problemów szybciej niż jest to konieczne, „na własną rękę”. Jest to także decyzja, że nie znając swej przyszłości, będziemy miłować Boga, choć możemy mieć trudności w ujrzeniu tego, co jest pozytywne w naszych troskach dni codziennych, a także będziemy Go nadal uwielbiać i znajdować powody, dla których powinniśmy Mu dziękować, a jest ich mnóstwo, nigdy nie będziemy w stanie ich zliczyć.
To decyzja, że nie będziemy Go obwiniać za nasze smutki, ale będziemy starali się wchodzić z Nim w dialog po to, aby dowiedzieć się od Niego, co pragnie nam przekazać przez te sytuacje, jakie dobro z nich wynika oraz do czego nas zaprowadzi to doświadczenie.
Nie należy zrażać się, jeśli spotkamy się z ciszą. Bóg do nas przemówi, jeśli będziemy na Niego otwarci, przy czym warto prosić Go o pomoc, zwłaszcza Ducha Świętego oraz Świętych, w tym Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa.
Otaczajmy się ciszą, zwłaszcza wewnętrzną, lecz także — w miarę możliwości — zewnętrzną tak, by nie przegapić Jego głosu, lecz go usłyszeć i wynieść ze spotkań z Miłosiernym wiele dobra. Pragnijmy Go usłyszeć i poznać Jego opinię na temat naszych planów, pytać Go o to, czego pragnie, gdyż On wie, co jest dla nas najlepsze.
Jeśli zaś nie wiadomo o co chodzi, chodzi o miłość. Bóg wiedząc, jak obszerna jest wieczność, pragnie, abyśmy spędzili ją w Niebie. Nie da się jej spędzić w Niebie bez wiary, nadziei i miłości. Dlatego prowadzi nas przeróżnymi drogami tak, by nam udzielić tych cudownych cnót oraz umocnić tak, byśmy spotykali się z Nim i żyli, budując cudowną relację między Kochającym Bogiem a umiłowanym dzieckiem Bożym już na ziemi, a kontynuowali je w formie o wiele bardziej cudownie, w Niebie.
Ks. Izajasza 43:1-7
1 Ale teraz tak mówi Pan,
Stworzyciel twój, Jakubie,
i Twórca twój, o Izraelu:
«Nie lękaj się, bo cię wykupiłem,
wezwałem cię po imieniu; tyś Mój!
2 Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą,
i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie.
Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się,
i nie strawi cię płomień.
3 Albowiem Ja Jestem Pan, twój Bóg,
Święty Izraela, twój Zbawca.
Daję Egipt jako twój okup,
Kusz i Sabę w zamian za ciebie.
4 Ponieważ drogi jesteś w moich oczach,
nabrałeś wartości i Ja cię miłuję,
przeto daję ludzi za ciebie
i narody za życie twoje.
5 Nie lękaj się, bo Ja Jestem z tobą.
Przywiodę ze wschodu twe plemie
i z zachodu cię pozbieram.
6 Północy powiem: „Oddaj!”
I południowi: „Nie zatrzymuj!”
Przywiedź moich synów z daleka
I córki Moje z krańców ziemi.
7 Wszystkich, którzy noszą Me Imię
i których stworzyłem dla Mojej chwały,
ukształtowałem ich i Moim są dziełem.”
Ks. Psalmów 73:21-28
21 Gdy się trapiło moje serce,
a w nerkach odczuwałem ból dotkliwy,
22 byłem nierozumny i nie pojmowałem,
byłem przed Tobą jak juczne zwierzę.
23 Lecz j zawsze będę z Tobą.
Tyś ujął moją prawicę,
24 prowadzisz mnie według Swego zamysłu
i na koniec mnie przyjmiesz do chwały.
25 Kogo prócz Ciebie mam w Niebie?
Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia.
26 Niszczeje moje ciało i serce,
Bóg Jest Opoką mego serca i moim działem na wieki.
27 Bo oto giną ci, którzy od Ciebie odstępują,
Ty gubisz wszystkich, co są wobec Ciebie niewierni.
28 Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga,
w Panu wybrałem sobie schronienie,
by opowiadać wszystkie Jego dzieła.
Ks. Izajasza 57:15-18
15 Tak bowiem mówi Wysoki i Wzniosły,
Którego stolica jest wieczna, a Imię «Święty»:
«Zamieszkuję miejsce wzniesione i święte,
lecz Jestem z człowiekiem skruszonym i pokornym,
aby ożywić ducha pokornych
i tchnąć życie w serca skruszone.
16 Bo Ja nie będę wiecznie prowadził sporu ani nie będę zawsze rozgniewany;
inaczej zamknęłyby sprzed Mego oblicza
tchnienie i istoty żyjące, które Ja uczyniłem.
17 Zawrzałem gniewem z powodu jego
występnej chciwości,
ukrywszy się w moim gniewie, cios mu zadałem;
on jednak szedł zbuntowany drogą swego serca,
18 a drogi jego widziałem.
Ale Ja go uleczę i pokieruję nim,
i udzielę pociechy jemu samemu
i pogrążonym z nim w smutku
Ks. Izajasza 54:9-17
Tumblr media
Ewangelia wg św. Mateusza 7:7-11
Tumblr media
List św. Jakuba 1:2-5
Tumblr media
List do Rzymian 5:1-6
Tumblr media
Ks. Powtórzonego Prawa 31:6
Tumblr media
Ks. Psalmów 145:8-12
Tumblr media
Ks. Psalmów 145:14-21
Tumblr media
Ks. Izajasza 41:9-10
Tumblr media
Ks. Izajasza 41:13-16
Tumblr media
Ks. Izajasza 43:17-20
Tumblr media
0 notes
Text
Nasza nadzieja. Nasza jest złożona w Bogu — w Tym, Który zbawia, w naszych przeciwnościach nie rozstaje się z nami, ale trwa przy nas. „Ja Jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20).
Jest to obietnica, która napełnia nas nadzieją. Jest to nadzieja, która trwa w nas, nieustannie przypominając o Jego miłosierdziu oraz o tym, że On Jest Tym, Który prawdziwie Jest z nami, a nie jedynie nosi imię o tym znaczeniu.
To nasza nadzieja na to, że gdy wstaniemy, z bezsilnością będziemy wpatrywać się w sufit, myśląc o naszych wszystkich porażkach, On tu będzie.
Nie, nie musimy wcale czuć Jego obecności w sposób fizyczny ani Go widzieć, by wiedzieć, że On tu Jest.
On przychodzi z cichym pocieszeniem. Takim, które podtrzymuje i dodaje sił, nawet gdy tego nie zauważamy. On Jest Cichym Królem. Wie, że czasami najlepszą opcją na ciężki dzień, który przeżywamy, jest zero słów — po prostu ciche towarzyszenie i pozwolenie, byśmy duchowo przytulili się do Jego Serca, wypłakali, choćby miało to trwa kilka godzin dziennie przez wiele miesięcy.
Być może zastanawiasz się, czy to prawda oraz dopadają cię myśli, że przecież nie ma nikogo, kto wytrwałby dzień w dzień słuchając naszych lamentów, tego w jakie kłopoty się uwikłaliśmy, kto i jak nas zranił. Być może myślisz, że to jest możliwe jedynie w jakichś opowiadaniach, wierszach miłosnych i bajkach o osobach, które nawet nie istnieją, bo przecież nie ma takiej miłości, a już na pewno nie ma takiej miłości dla ciebie.
A co jeśli przekażę ci wiadomość, że taka osoba jest? Że nie istnieje ona w wyobraźni, ale naprawdę jest obecna, żyje i trwa pośród nas? Czy wiesz może jak ma na Imię? Jezus.
To Ten, Który tak bardzo cię umiłował, że oddał za ciebie Swoje życie i to na krzyżu, byś mógł żyć na wieki. Może ci się wydawać, że to nic wielkiego, ale spójrzmy razem na tę prawdę. On Jest Bogiem, Który ma w Swoich Dłoniach całą władzę nad calutkim wszechświatem. Czy myślisz, że nie mógłby przyjść na świat w chwalebny sposób, zstępując z Nieba, podczas kiedy wszyscy ludzie by głosili Jego cześć i chwałę, a On zrobiłby sobie najmniejsza ranę, by powstała kropelka krwi („Bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia grzechów” [Hebr 9,22]) i powiedziałby: „Oto zostaliście odkupieni” i w ten sposób zbawił świat? Oczywiście, że mógłby. W końcu Jest Bogiem, Który Jest Stworzycielem wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych, ale jednak wybrał inną drogę.
Dlaczego podjął tak wiele trudu, chociaż mógł praktycznie nic nie cierpieć? Aby ukazać ci Swą odwieczną miłość — tą miłość, jaką obdarzył cię jeszcze przed stworzeniem świata. Tą miłość, która wszystko wybacza i jest gotowa przejść przez największe cierpienie, byleby móc być z tobą i bylebyś był bezpieczny, bracie. Bylebyś była bezpieczna, siostro.
Ktoś mógłby powiedzieć, że czemu jest tyle bólu i cierpienia na świecie, skoro Bóg ma w sobie tyle miłości i miłosierdzia, i chce dla nas bezpieczeństwa? Drodzy bracia i siostry, czy bylibyśmy w stanie oddzielać dobro od zła, gdybyśmy nie doświadczali jego skutków? Podejrzewam, że wtedy wszystko byłoby nam obojętne i wcale nie zwracalibyśmy uwagi na to, że źle czynimy, bo zarówno złe jak i dobre czyny wydawałyby owoce pokoju, radości i miłości. Jednakże, czy oznaczałoby to koniec chaosu? Nie. On by nadal trwał i byłby ogromny, tylko nie doświadczalibyśmy jego skutków.
Bóg nam przebacza, ale czyni to wtedy, kiedy żałujemy naszych grzechów. Czy gdybyśmy nie odczuwali tego, jaki chaos wprowadza grzech, czy bylibyśmy w stanie żałować? Nie, bo uważalibyśmy, że nie czynimy nic złego, bo przecież nie ma żadnych złych owoców naszego postępowania.
Tak samo, czy bylibyśmy w stanie docenić dobro i miłość Bożą, jeśli nie doświadczalibyśmy żadnej krzywdy? Czy wtedy potrafilibyśmy dziękować za nie i je szanować? Czy potrafilibyśmy w ogóle zdefiniować dobro, jeśli wszystko wydawałoby się nam być dobre?
W cierpieniu jest sens. Odkrywamy w nim obecność Boga, Który trwa przy nas niestrudzenie. Niezależnie od tego czy czujemy się dobre, czy też nie, Bóg Jest z nami. On Jest z nami, gdy mamy w oczach łzy radości, ale i gdy w osamotnieniu, ukryci przed innymi leżymy oraz płaczemy, myśląc o naszych zranieniach. Kiedy nie mamy żadnych sił, On Jest z nami. Gdy pragniemy skakać z radości, On Jest z nami.
On Jest z nami w każdym czasie. Wystarczy otworzyć się na Jego obecności i zapragnąć kontaktu z Nim, a On będzie pozwalał nam Siebie poznać coraz lepiej, a przy tym będzie nam ukazywał to, co tak naprawdę jest w naszych sercach. Możemy dowiedzieć się o sobie tego, czego już tak naprawdę nawet nie pamiętaliśmy. A więc, bracia i siostry w Chrystusie Jezusie, otwórzmy się na działanie Ducha Świętego i pozwalajmy Mu nas prowadzić. Podążajmy za Nim wszędzie, gdzie nas pójdzie z ufnością, że nie zostaniemy zawiedzeni.
Zostańcie z Bogiem, umiłowani. Niech Miłosierny Bóg was prowadzi i błogosławi. Bóg zapłać za poświęcony czas na przeczytanie tego postu. Niech Bóg zasieje w was ziarenko prawdy i miłości w waszych sercach, które niech wyda wielkie owoce. Amen.
Tumblr media
0 notes
Text
Niech będzie pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków.
Kochani, nie od dzisiaj wiemy, że miłosierdzie Boże nieustannie nas otacza, objawia się w naszych życiach w każdym momencie. Warto sobie o nim przypominać oraz pamiętać o Bożej opiece. Aby przypomnieć wam o Bożej czułej opiece, chciałam podzielić się z wami wierszem, który dzisiaj napisałam pod natchnieniem Ducha Świętego. Zostańcie z Bogiem, umiłowane dzieci Najwyższego, Jedynego Boga w Trójcy Przenajświętszej objawionego. Niech was hojnie błogosławi wraz z Maryją i św. Józefem w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen. ✝️🙏🏻
Nie bójmy się, bo Pan Jest z nami
Nieśmy Mu za to serca w dani
Z unością stańmy przed Jego tronem
Nie otaczajmy się już tym co mroczne
Obierzmy sobie Bożą drogę jako cel
Po której warto zmierzać, osiągnąć ją i chcieć
Wraz z Maryją mówiąc „FIAT”, poddać się
Bożym planom, na których nie można nigdy zawieść się
Bo one prowadzą nas do zbawienia
Czy może być coś lepszego do wymarzenia
Niż spędzenie całej wieczności z Oblubieńcem
Który kocha nas pod każdym względem
Który podnosi, gdy upadamy
W Ramionach Jego się ukrywajmy
Przytulmy do Najświętszego Serca
By ogarnęła Jego i nas pociecha
Której nie może nic odebrać
Od Jego miłości nic nie oddzieli nas
Mógłby każdy walczyć, by to zrobić
Jednakże nasz Pan Jest Wierny, na to nie pozwoli
Choćby cała ludzkość się temu sprzeciwiała
Tym samym nasze życie mocno utrudniała
To jednak my wiemy, w Kim złożona nasza nadzieja jest
Jest ona w Tym, Który Imię nosi „Bóg z nami”, a Jego znaczenie wieczne jest
On nigdy nie przestanie z nami kroczyć
Dzień w dzień możemy się z Nim jednoczyć
W Eucharystii, gdzie do nas przychodzi
By sercom naszym udzielić pomocy
Aby nas wesprzeć i ocalić, prowadząc nas
Aż do Królestwa Bożego cudownych bram
Jego wierności nic nie zaszkodzi
Doskonale wiemy, o co chodzi:
Jego Serce Jest Święte, nigdy nie było skalone grzechem
Lecz na siebie wziął nasze winy, stał się naszym Zbawicielem
Stanął przed Piłatem na sąd, chociaż to powinniśmy być my
Przyjął śmierci wyrok, z ognistej miłości to uczynił
Krew wylewał z wielu Świętych Ran
By uleczenie naszych zranień mógł nam dać
Do Niego możemy się uciekać, w Nim nadzieję pokładać
I wpatrywać się w Jego Miłosierne Oblicze, Którego sam widok zaczyna nasze życia składać
Nawet wtedy, kiedy wydaje się, że nie ma szans
On daje znak otuchy, chwyta za ręce nas
I poznać daje, że nieustannie przy nas Jest
Przy nas trwa, czuwa, a więc czego mamy lękać się?
Co może zrobić nam człowiek? Jeśli Bóg Jest z nami
To okazuje się, że nikt nie ma odwagi
Aby zachwiać nami, bo wszyscy wiedzą,
Że On Jest naszą niezachwianą Twierdzą
On nas podtrzymuje
Każdego dnia od złego ratuje
Nie pozwala, aby zło nami miotało
Ale przytula do Siebie, by sił nam nie zabrakło
Przychodzi do nas pod postacią chleba i wina
Niegdyś dla nas narodził się w Betlejem jako Dziecina
Ulecza rany, serca nasze trzyma, czyniąc zmiany
Które sprawiają, że aż prawie nie dowierzamy,
Że to naprawdę my, kiedy patrzymy na siebie z teraźniejszości
Nie widzimy, aby pozostawało z nas cokolwiek z przeszłości
On przemienił nas zupełnie, uczynił z nas Swoje plemię
Uczynił z nas Swój lud, który prowadzi niestrudzenie
W Nim zbawienie nasze jest oraz źródło niewyczerpalne
Miłosierdzia, które niech każde serce ogarnie
Miłosierdzie te płynie prosto z Jego Serca
Które zostało przebite włócznią, by przygotować dla nas w Nim miejsca
Abyśmy wszyscy mogli z tego zdroju czerpać
Bez żadnego limitu, gdyż ono każdego dnia będzie się odnawiać
Kiedy zawierzymy się Mu, nasze serca
Będą pełne pokoju, o nic nie trzeba się lękać
Będąc w bliskości z Miłosiernym Panem,
Który aż do skończenia świata z nami tu zostaje
By pocieszać nas oraz co dzień otaczać
Miłością Swą, do której zawsze możemy wracać
Gdyż Ona łaskawa i litościwa jest, nie chce naszej zguby
A kiedy w nią wpadniemy, wyciągnie nas z tej kałuży
Nawet jeśli sami w nią weszliśmy
On nie przestaje być Miłosierny
Jest jak ojciec, Który prawdziwie kocha Swego syna
I córkę tak, że mówi do nas: „Kochane
Dzieci Moje, zagubiliście się okropnie
Lecz nie martwcie się, Moja miłość was z tego wyciągnie
Podtrzymam was Moją prawicą i wam pomogę
Ufajcie z całych sił w to, że was nie zawiodę
Ale że sprawię tak wielkie cuda
Że poznacie, że Ja Jestem Który Jestem
We mnie jest widoczna wasza moc i siła
Gdyż to Ja Jestem jej źródłem, przede Mną każde kolano się zgina
Mój majestat jest potężny
Z Moją wszechmocą nic nie wygra
Ja Jestem Stworzycielem wszystkich rzeczy
Do Mnie cały Mój lud bieży
By przywitać i uczcić Mnie
Za cuda i łaski, które uczyniło Serce Me
Które każdego dnia płonie z miłości do Ciebie
Którego pokochałem tak mocno, że za Ciebie życie Swe
Oddałem, do końca całą Krew Najświętszą i Wodę Najdroższą wylałem
Cały grzechem pokryty się stałem
Przyjąłem chrzest nawrócenia
Aby nie zabrakło ci sił do pragnienia
Życia według Moich przykazań, Ewangelii
Aby wszyscy ludzie spotykający ciebie chcieli
Poznać Mnie bliżej, bym i Ja
Mógł Szczęśliwy siedzieć z nimi na uczcie owego dnia
W Którym będę gościł ich w Moim Królestwie
A gościna ta będzie trwała zawsze, wiecznie
Córko, Synu, Ty wiesz, że Twego dobra pragnę
A więc, proszę cię, kiedy jesteś na dnie
Nie lękaj się Mej Świętości
Kierując się w stronę nieprawości
Ale przybiegnij do przystani Mego miłosierdzia
W którym zanurzaj się aż do ostatniego dnia swego ziemskiego życia
Wpuść Mnie do swego serca, gdy widzisz, że kołaczę
Stojąc przed jego drzwiami i gorzkimi łzami płaczę
Pragnąc dać ci wszystko co najlepsze w wieczności
Oraz w życiu doczesnym uleczyć twoje słabości
Tak by żyło ci się lepiej, byś był pewniejszy siebie
I nauczył się troszczyć o innych ludzi wraz ze swymi bliźnimi wzajemnie
Tak byś był w stanie, trzymając Mnie za Rękę
Iść prawdziwie prawości i miłości drogą
Która prowadzi do żywota wiecznego
Pragnę wylać na ciebie może łask Moich
Uczynić cię jednym z umiłowanych uczniów Swoich
Jednakże, czy mi pozwolisz?
Chwyć Moją Rękę, jeśli pragniesz ze Mną chodzić
I odpowiedz pełny miłością na głos Mego wołania
«Chodź i pójdź ze mną, zostaw ryby łowienia
A uczynię cię jednym z tych, którzy prowadzą do Zbawienia
Które nosi Imię Jezus Chrystus»”
Jest to droga, która nigdy nie zawodzi
Chociaż nie jest usłana samymi delikatnymi płatkami z róży
Lecz by przejść przez nią, należy przejść przez drogę krzyżową
To jednakże myśl o tym, że w przyszłości nową
Radości nam ukaże pełnię w Niebie
Możemy poruszać się jak niby orły niestrudzenie
Dążąc do świętości, drogą pełną ukazywania miłości
Bliźnim i Bogu oraz wpatrywania się w Jego Oblicze pełne łagodności
Ukazywać światu prawdę o tym, z jakim Zbawicielem mamy do czynienia:
Z Tym, Który każde życie na lepsze przemienia
Z Tym, Który nigdy nas nie opuszcza, słucha w każdych strapieniach
Oraz kocha cię miłością nieskończoną. Wybierając Go, cóż masz do stracenia?
Patrz w Żar Miłości Serca, który Je ogarnia
I nabieraj sił do mężnego Ewangelizowania
Najwyższy doda ci sił, sam będzie przez ciebie przemawiał
A więc nie daj prosić się dwa razy, idź za Tym, Który każdego dnia Cię wybawia
Od wszystkiego co złe, a jedyne czego oczekuje
To miłość, którą twoje serce do Niego czuje
Gdyż sam ukochał cię ogromną, cudowną miłością
Narodził się, umarł i zmartwychwstał dla ciebie, by napełnić cię nadzieją i radością
Pojmij sens naśladowania Go i podejmij się kroczenia wąską ścieżką
A na pewno nie zawiedziesz się, koleżanko w Chrystusie i koleżko
Tumblr media Tumblr media
0 notes
Text
Jezus. Jak to jedno Imię może nieść w sobie tak wiele miłości, cierpliwości, miłosierdzia, łagodności, pokoju, bezinteresowności? Tylko Bóg wie.
Jak Bóg, Ten, Który stworzył cały wszechświat i ma wszystko, wybrał sobie człowieka na Swe dziecko, Które kocha najbardziej i dla Niego porzucił całą pełnię, jaką miał w Niebie i zstąpił na tak paskudnie splamioną grzechem ziemię?
Jak On może zmieniać nasze życia w tak cudowny sposób Swoim przyjściem? Jak poznanie wszystkich ludzi z całego świata nie może wypełnić serca tak, jak czyni to poznanie Go?
Jak to możliwe, że kiedy On zbliża się do nas, a czyni to trzymając w Dłoni Swoje Serce i wskazuje na Nie, mówi, że kocha nas, co jest tak cudowne, że jesteśmy gotowi zostawić wszystko co doczesne po to, aby z Nim być, gdyż wszystko inne wydaje się być zwykłym śmieciem w porównaniu do spędzania z Nim chociażby jednej sekundy?
Jak to jest, że jedna sekunda spędzona na wpatrywaniu się w Jego Oblicze ukrywające się pod postacią chleba i wina, jest warta o wiele więcej niż spojrzenia miliona ludzi?
Jak to możliwe, że Jego jedne spojrzenie wystarczy, aby poruszyć serce człowieka i przeniknąć wszystkie tajniki serca? Jak to możliwe, że zwykłe wpatrywanie się w Jego Oblicze na obrazie wystarczy, by serce zadrżało niczym poruszona struna gitary i zaczęło wyrażać wszystko to, co w nim jest, łącznie z tym, czego nawet nie było świadome, o czym zapomniało?
Jak to możliwe, że Ten, Który Jest samą Miłością i Świętością, zbliża się tak blisko do serc tych, którzy są zaślepieni nienawiścią i każdego dnia grzeszą ciężko, i choć cały świat ich już skreślił, On daje im nowe życie?
Jak to jest, że każdego dnia mogę spotykać Go w Eucharystii, w której to On sam decyduje się przyjść do mnie, pragnął tego już 2 000 lat temu? Słyszymy bowiem: „Oto Baranek Boży, Który gładzi grzechy świata. Błogosławieni, którzy zostali wezwani na Jego ucztę” a nie „Błogosławieni, którzy zmuszają Jezusa, aby do nich przyszedł”.
Jak to jest, że z każdym dniem możemy coraz bardziej zanurzać się w Jego niezgłębione, nieskończone miłosierdzie? I jak to jest, że On nie zna limitu przebaczenia? Chociaż nasze grzechy przyczyniły się do Jego śmierci, On nas zawsze do Siebie przyjmuje i to dając nam zobaczyć Swe Serce gorejące miłością ku nam?
Jak to jest, że podczas każdej spowiedzi, kryjąc się za Swym zastępcą, użyczając jego ust, przemawia do nas słowami, które wyzwalają, uwalniają, poruszają serca tak, że głęboko wzruszone, nie zapominają o tych słowach, ale zostają one na tak długi czas, że aż można śmiało napisać, że stają się wyryte w naszych sercach?
Jak to jest, że On dla nas, nawet na ziemi, wyzbył się wszystkiego, co mógł posiadać, abyśmy mogli zostać ubogaceni we wszelkie potrzebne nam łaski?
Jak to jest, że On dla nas porzucił Swe szczęśliwe życie, jakie mógł wieść, bo przecież chciano Go obwołać królem, ale z tego nie skorzystał, gdyż pragnął za nas umrzeć, byśmy mieli dzięki Niemu życie wieczne?
Jak to jest, że nigdy nie męczy Go nasza obecność, ale On nieustannie czeka z miłosierdziem i miłością na to, aż się do Niego zwrócimy, z Nim porozmawiamy, zwyczajnie popatrzymy się na Niego, milcząc i nasze serca są tym, czego On pragnie najbardziej — Ten, Który Jest Królem Królów i Panem Panów?
Jak to jest, że Jego miłosierdzie jest niezgłębione i nie poznamy go nigdy w pełni, gdyż jest nieskończone, a za udzieloną nam choćby jedną łaskę, nie będziemy Mu w stanie nigdy odpowiednio podziękować, gdyż wszelkie łaski wychodzą z wnętrza Jego miłosierdzia, które jest nieskończone, a więc wszystko to, czego nam udziela, jest aktem ukazania nieskończonej miłości tak wielkim, że nawet przez całą wieczność, nie podziękujemy Mi odpowiednio za Jego całą miłość, gdyż nie będąc w stanie podziękować odpowiednio za udzielone nam łaski w przeszłości, będziemy mierzyli się z kolejnymi, nieprzerwanym falami Jego miłości?
Jak to jest, że sam na krzyżu ukazał mi tak ogromną miłość, że sam stał się bezsilny, aby być Źródłem naszej siły?
Jak to jest, że On zawsze pomaga nam we wszystkim, a także obdarza nas powołaniami, które wypełnia nasze życie, a najpiękniejszym z powołaniem jest życie dla Niego — Tego, Który nas aż do końca umiłował, Który w Ogrójcu czuł, że kona w kałuży własnej krwi, którą wylewał ze stresu, leżąc ze łzami w oczach. Jak to jest, że On uczynił to wszystko, abyśmy wiedzieli, że możemy zawsze uciekać się do Niego w czasach trudnych tak, jak On uciekał się do Boga Ojca?
Jak to jest, że On, Bezgrzeszny, Idealny Bóg, w Którym nie ma ani odrobiny cienia, kocha mnie mimo tego, że każdego dnia upadam i nie nienawidzi mnie za to, nie odrzuca mnie przez to, ale co więcej, sam przychodzi do każdej przestrzeni w mym życiu, abym mogła dojść do nawrócenia, a On sam czyści brud grzechu z mego serca, kiedy przychodzi do mnie w Komunii Świętej
Jak to jest, że On pragnie złączyć się ze mną najściślej, jak się tylko da, chce, bym miała serce na obraz Jego Serca, przez co sam łączy nasze serca, kiedy przyjmuję Komunię Świętą?
Jak to jest, że On, Król całego wszechświata, kocha mnie najbardziej ze wszystkiego co stworzył i uczynił mnie dzieckiem Bożym, chociaż grzech tak bardzo zniekształca piękno, które mi nadał? Jak to jest, że On pragnie tak bardzo je naprawić, że przyjął na Siebie wszystkie moje grzechy podczas przyjęcia chrztu Janowego tak, aby zagwarantować mi to, że mogę się nawrócić?
Jak to jest, że to wszystko uczynił z całej pełni miłości? Życzę wam takich oraz wielu podobnych rozwiązań na temat Bożej miłości. Zostańcie z Bogiem, umiłowani bracia i siostry. Trwajcie nieustannie przy Nim. Niech wam hojnie błogosławi i obdaruje łaską dzielenia się Jego miłością i miłosierdziem ze wszystkimi ludzi z całego świata. Amen.
Tumblr media
Tumblr media Tumblr media
0 notes