Tumgik
#obojetnosc
za-chuda-znaczy-chora · 3 months
Text
„Kobieta po pewnym czasie przestaje wierzyć w obietnice, których nawet nie starasz się spełnić.”
197 notes · View notes
pio73 · 2 months
Text
OBOJETNOŚĆ MOŻE BYĆ SPOSOBEM NA UNIKNIĘCIE BÓLU. ZAŚ CZĘSTO TRANTUJE SIĘ JĄ BŁĘDNIE JAKO PRZEJAW POWIERZCHOWNOŚCI UCZUĆ.
/MePrzemko/ @pio73
YT: The Dark Przemko
IG: Itsmeprzemko
4 notes · View notes
natalka0w · 2 months
Text
obojetnosc jest paralizem duszy.
2 notes · View notes
mvanillam · 8 months
Text
#wewrzesniu
Jakiś czas temu pomyślałam że być może dobra terapia będzie nagrywanie najgorszych momentow kiedy dopada mnie płacz i panika.
Jest w tym coś kiedy patrzysz na siebie w takim stanie...
Zmontowałam to w filmik. I mam w swojej galerii.
Czasem oglądam I aż samej mi siebie żal.
Na sam widok chce się płakać.
Straszne to jest jak pewne rzeczy w życiu zmieniają wszystko i na dobre i na złe,niestety.
Jak po swoich traumach już wie się że dalsze życie nigdy nie będzie takie samo.
Świadomość tego jest druzgocaca.
Tracisz coś bezpowrotnie.
Dziś mam jeszcze dni w których potrafię się wypłakać ale zazwyczaj gardło mi się ściska i chodzbym chciała to już nie potrafię. To juz nie leczy. Nie pomaga.
Czas stoi w miejscu, nadchodzi obojetnosc,lód.
Mur wokół mnie coraz wyższy.
Nikt więcej nie trafi do środeczka....a jeśli kiedyś na mojej drodze stanie ktoś kto spróbuję o to zawalczyć,myślę że może to zbyt długo potrwać jak na czyjaś ludzka cierpliwość.
2 notes · View notes
"Najpierw pojawi sie strach,wraz z jego wzrostem serce bedzie bic coraz bardziej. Ból calego ciala bedzie nie do zniesienia, potem pojawi sie deorientacja a strach zacznie zamianiac sie w obojetnosc az do uslyszenia tego charkterystycznego dzwieku... potem juz tylko spokoj"
28 notes · View notes
diabolicusdomina · 1 year
Text
nie wytrzymuje juz tego napiecia
za duzo emocji
to ta noc
przekleta noc podczas ktorej mam ochote to skonczyc
kiedy czuje ze niedlugo wybuchne
ze jest zle
bedzie gorzej
jestem swiadoma co zaraz nadejdzie
zawsze tak jest
najpierw gniew, zlosc
burzy sie od emocji
nie jestem w stanie tego wytrzymac
a potem nagle przychodzi obojetnosc
jestem nijaka
czuje pustke
ogromny brak sil
zero checi na wstanie
ten bol zaraz powroci
zawsze jest tak samo
koszmar zatacza kolo
bylo lepiej wiec sie musi spierdolic
gdy mysle ze gorzej byc nie moze to zawsze sie myle
ten pieprzony diabel do mnie wraca
bede plakac i krzyczec w poduszke
a potem zamilcze na dlugi czas
i od nowa
czemu to cholerstwo sie tak mnie trzyma
boje sie samej siebie
czuje strach na sama mysl
bo jestem świadoma co wraca.
9 notes · View notes
trud · 2 years
Text
Kiedy zamiast zlosci pojawia sie obojetnosc, to juz jest koniec.
11 notes · View notes
Text
Chce ruszyć dalej, ale lubię się oszukiewac że pewnego dnia magicznie wszystko się zmieni, a ja nic zupełnie nie będę musiała robić, kiedy chce ruszyć czuję obojetnosc, szybko się poddaje, nie mam motywacji, gdzieś tam głęboko wiem że piwiennam tera ruszyć bo inaczej zmarnuje życiowa szanse. A jeszcze gorsze jest to, że zostałam sama, tak się tera czuję, żadna moją relacja była odbierana inaczej przez innych, a inaczej przezemnie, każdy kto był dla mnie ważny ostatnio pokazał że tylko dla mnie był ważny, czuję że ja jako jedyna stanęłam w miejscu, każdy idzie do przodu tylko nie ja.
5 notes · View notes
pluszaczeq · 1 year
Text
12.5.23
Jest mi tak potwornie źle, a Ciebie tak bardzo nie ma. Tak dotkliwie odczuwam Twoja nieobecność i tak strasznie to boli ... Akurat dzis - bo cały ten czas kiedy od początku było między nami coraz gorzej - cały czas, mimo tak niepodważalnych faktów, próbowałam blokować uświadomienie sobie tego, że już nic dla Ciebie nie znaczę, ale od kilku dni dzień w dzień okazywałeś mi to na tyle sposobów.. Jeśli miłość jest najlepsza, to nienawiśc wcale nie jest najgorsza... Tylko obojetnosc czy może obojetnosc połączona z tak niezrozumiała nienawiścią i niechęcią? Dzis bardziej, niz kiedykolwiek cierpię i nigdy jak dotąd nie pragnęłam tak bardzo śmierci, jak właśnie dzis, bo nie dość, że w końcu dobila się do mojej świadomości prawda, że jestem dla Ciebie nikim, że Twoja nieobecność zawsze tak bardzo mnie bolała, ale zawsze miałam nadzieję, że jednak wrócisz, próbując nie zabijać się myślą, co się z Tobą dzieje, kiedy mnie opuszczasz naszurany i co robisz, gdy Cie przy mnie nie ma, wiedzac jak krysztal dziala na Ciebie ...
Ale dzis jest najgorszy dzien w mom zyciu, bo tak bardzo przyzwyczailam sie do Ciebie w swoim życiu, a dzis wreszcie zrozumialam, ze ta nieobecnosc juz nie jest chwilowa, bo z upływem czasu odchodziłeś ode mnie coraz bardziej i na więcej sposobów, aż w końcu dzis zrozumialam, ze Ty juz nie wrócisz.
Ostatecznie dobiło mnie już to, że nie było takiego weekendu jeszcze ani razu, że ojciec wyjechał, a Ty nie przyjechałeś i nawet nie próbowałeś być przy mnie, bo wymyślałeś coraz to nowe wymówki, dla których przez cały dzień "nie mogles" do mnie przyjechać; a moja pewność, że to zwykle szukanie powodów wynika z tego, że to, co przez cały dzień wymieniałeś jako powody, dla których teraz i tak nie możesz przyjechać, odwlekając na później, choć wiedziałeś, że nie przyjedziesz nawet po kolei się wykluczało i nie miało sensu. Kiedy tylko ojciec wyjeżdżał, zawsze przyjeżdżałes - za kazdym razem, jak tylko byłeś na wolności. Dziś po prostu mnie zostawiłeś tak jak nigdy, choć na tyle sposobów błagałam Cie, żebyś był, bo z każdą kolejną godzina coraz bardziej umierałam z bólu przez Twoja obojetnosc i nieobecność. Nigdy tak bardzo nie bałam się, że kogoś strace. Nigdy tak bardzo nie prosiłam się o miłość jak Ciebie. O odrobinę czułości i iluzji bycia przez Ciebie kochana. Wcześniej wydawało mi się, że kogoś kocham ... Ale to było niczym, bo nigdy przez kogokolwiek tak nie cierpiałam a mimo to nie potrafiąc sobie kogoś odpuścić mimo bólu. Odpuszczałam dość szybko, nawet, jeśli wydawało mi się, że kogoś kocham, kiedy mnie zostawiał.. A Ty odchodzisz od tak dawna, aż dziś ostatecznie, że nie umiem już z tym żyć. Tak bardzo chce dziś umrzeć, moja dusza ma dość mego ciała... Chciałam się dziś porobić w opór i spróbować nie myśleć o tym, że Cie nie ma, nie dopuszczać do siebie za wszelką cenę żadnych myśli o tym, że zawsze w weekendy byliśmy razem, a teraz po raz pierwszy będę sama... Gdzie wcześniej weekendy były tylko moje i chciałam takiego bycia samej ... A teraz po prostu kurwa umieram z wszystkich możliwych stanow emocjonalnych, które mogą boleć. Dokładnie mam w pamięci to, jak się czułam, kiedy z dnia na dzień Cie zamknęli. Depresja jak nigdy dotąd, lęki jakich nigdy jeszcze nie miałam, to, że nie pomagała mi Duloksetyna, która wcześniej spisywała się świetnie, a teraz czułam się po niej coraz gorzej, aż postanowiłam ją odstawić, bo czułam się tak koszmarnie. Zniknąłeś, bo poszedłeś siedzieć, bo wcale nie chciałeś ani mnie ani naszego Syna, bo miałeś tylko prace społeczne a po prostu ich sobie nie robiłeś, choć wiedziałeś, czym to grozi. Mimo to, od kwietnia miałeś tyle czasu, by załatwić prawnika i uniknąć odsiadki, bo już wtedy było wiadome, że jestem w ciąży i nawet niebywale możliwości finansowe na to - bo za krótkie wyjazdy do Niemiec miałeś kilka tysięcy. Zamiast tego wolałeś wynajmować apartamenty i ćpać bez umiaru, aż skończyło Ci się siano - a kiedy ja całą noc i połowę następnego dnia rzygałam, jak tylko wzięłam choć jeden łyk wody, a tak strasznie chciało mi się pić- Ty nawet nie zamierzałeś mi pomóc, bo w nocy nie czułeś się na siłach jechać do dyżurnej apteki, rano wmawiałes mi, że tu nie ma w pobliżu zabki, a ja tak bardzo prosiłam Cie tylko o cole, bo nie mogłam przestać rzygac, a coraz bardziej chciało mi się pić. Później przez kilka godz zamawiałeś glovo, żeby przywieźli mi colę... Po czym nad ranem, kiedy opłaciłeś kolejny dzień wynajmu, chciałeś odwieźć mnie do domu "żebym odpoczęła, skoro tak źle się czuje", zostając tam jeszcze samemu ??? Kolejny dzień z dużym zapasem mef, po którym chce ci się tylko jednego. Po tym, jak całą noc siedziałeś porobiony wpatrzony w tel jak obrazek, zawsze leżąc tak, bym tylko nie widziała, co robisz. Tak bardzo się bałam od dawna, że robisz tak coś z kimś jeszcze, panicznie się tego bałam, od
0 notes
przykrasasza · 1 year
Text
NIE CZYTAJ TEGO, to dla mnie tylko
Ja się huśtam jak pojebana całe życie od głębokiego smutku i poczucia braku sensu po euforie i przeświadczenie że mogę absolutnie wszystko potem rozczarowanie że życia mi nie starczy na to wszystko i chyba nawet nie chce bo nie mam siły ale przecież te wszystkie możliwości i marzenia na które nie mogę się zdecydować bo jest ich tak wiele i póki nie zdecyduję się na nic to wszystkie są możliwe a w mojej głowie to już je osiągam właśnie, kocham fantazjować
Ciągły brak siły na cokolwiek brak motywacji obojetnosc dużo smutku to mój rytm, wyobraź sobie te frazy jako bębny które akompaniują mi odkąd dzieciaki nie chciały się ze mną bawić na podwórku poczucie winy to szalony fortepian w niskich tonach
Okazuje się że te wahania nastroju to był po prostu głęboki smutek który przerywałam odciągając od niego uwagę prostymi i intensywnymi przyjemnościami które doprowadziły mnie do uzależnienia od silnych emocji bo im silniejszy smutek tym silniejsza musiała być przyjemność i tak aż do manii w której nie było aż tak dobrze jak potrafiło być źle, w końcu nigdy mie chciałam się zabić ze szczęścia
Skąd ten ciągły smutek dopiero teraz się dowiedziałam że tak na prawdę moje potrzeby nigdy nie były zaspakajane, całe moje życie to walka o milosc i akceptację których nigdy nie dostałam a to jest podstawową potrzeba, patrz piramida Maslowa, ja przeskoczyłam przez pierwsze 4 bo tylko na samorealizację miałam całkowity wpływ (jeszcze na potrzeby fizjologiczne ale do tej pory nie rozumiem jak działa ludzkie ciało, uczę się że nie pełni jedynie funkcji wątpliwie estetycznej) więc te najbardziej bazowe? (czy tak się mówi w ogóle) potrzeby to nie moja bajka
może ludzie nie potrafią kochać tak jak ja kocham z natury, albo to ja jestem nie do kochania, albo miłość międzygatunkowa jest niemożliwa nie wiem, chciałabym żeby była, tak sobie myślę o moich relacjach z ludźmi że chciałabym żeby miłość międzygatunkowa była prosta
liczę że podobne do mnie ryby gdzieś tu się kręcą bo też spadły nie na tą planetę w jakimś zrządzeniu losu, zlokalizowałam jedną ale jest za daleko absolutnie bo na jakimś drugim końcu ziemi i ona nie wie że ja istnieję, możliwe też że się pomyliłam i dokonałam projekcji
Dowiedziałam się też, że nigdy nie poradziłam sobie z żadną emocją którą odczuwałam bo zamiast je słuchać to ja pisałam o nich wiersze (które przepadły z telefonem więc trzy lata smutku poszło na nic) albo na różne inne sposoby starałam się je uciszyć żeby przejść w stan racjonalny
I TERAZ UWAGA BO emocje mówią nam jak się czujemy z rzeczami!!! <- przydatne a dla mnie nie było oczywiste bo emocje traktowałam jako przeszkodę która nie pozwala mi działać logicznie (bo wiesz, żyjecie teraz w czasach ukochania "logiki"), spychałam emocje mówiące mi, że źle czuje się w danej sytuacji albo z daną osobą, czy w jakiejś grupie i starałam się wymyślić co mogę zrobić żeby poprawić siebie i swoje życie żeby czuć się dobrze, w rezultacie zamiast odejść tak się taplałam w miejscu w którym źle się czuję
[...] bo ja przez całe życie nie zdawałam sobie sprawy z tego że byłam nieszczęśliwa, myślałam że jestem po prostu smutna z byle powodów (bo czasem też) ale generalnie to jest super, komunikat - TWOJE CIAŁO WIE LEPIEJ OD CIEBIE, bo składa się z mózgu i więcej (do tego wiecej zaliczam resztę ciała poza mózgiem) więc poleganie tylko na myślach które nie są tak racjonalne jak się wydaje jest be fujka tfu nie polecam ALE fajnie jest być mądrym też kocham intelekt, trzeba dążyć do pełni bo czlowiek to całość i po co się ograniczać do jakiegoś kawałka?
Pięć razy opisałam to samo z kilku stron bo nie umiałam na raz, to nie był przemyślany tekst oceniam 3,8/7,7 bo wylew ale może mi się przyda kiedyś
Śmiesznie wyszło bo dzisiaj nów księżyca a ja takie olśnienie, może rozpracuję jeszcze nieustające poczucie winy i wchodzenie ludziom do dupy bo przecież każdy kocha anal
0 notes
Text
Jest slisko i chociaż się boję to nawet jakby coś się stało to nikogo nie będzie to obchodzić... przyjedzie to przyjedzie, nie to nie. To jest właśnie pierdolona obojetnosc. I chociaż od nowego tygodnia będę szukał kogoś kto chociaż odrobinę za pieniądze będzie chciał mi pomoc to wątpię że to się uda... jadę właśnie autostradą, już nie tak jak zawsze... staje sie jeszcze bardziej obojętny co do mnie...
0 notes
mvanillam · 9 months
Text
#2.08
To dziś. Niecierpie tej daty.
Rok temu pisałam tutaj jaka jestem szczęśliwa...
Rok temu spędzałam czas z kimś kogo uwazalam za najważniejsza osobę w moim życiu.
A dziś...dziś czuje się pusta, pozbawiona tego typu uczuć.
Boli. Dlugo będzie bolało.
Ł. tak namieszał mi w głowie że...spotkaliśmy sie by porozmawiać. Nie wiem czy czegoś po tym oczekiwałam. Byłam ciekawa co do swoich emocji.
Dziś,po tej rozmowie wiem już 2 rzeczy.
1. Ta rozmowa i sposób w jaki mnie potraktował otworzyła mi oczy. To nie we mnie jest problem,to on nie jest wart mnie.
2. Niestety gorsza-moje uczucia się nie zmieniły...
Myślę że nie ma sensu walczyć o kogoś kto tak dosadnie odpycha druga osobę. Manipuluje. Pogrywa nie licząc się z konsekwencjami.
Jak się z tym czuje ?
Czuje ze ogarnia mnie inny rodzaj bezradności.
Czuje ze ogarnia mnie też obojetnosc.
Wiem,przyjdzie taki dzień kiedy przestanie boleć. Przyzwyczaje się do tego bólu. Kiedyś tak.
5 notes · View notes
bez-odpowiedzi-123 · 2 years
Text
Nie imponuje mi to !!! Jeszcze nie raz zatęsknisz,za dobrym słowem,za ciepłem prawdziwym ,bezinteresownym!!! Wczoraj było smutno ,dzis juz obojetnosc"stary przerabiałeś to,nic nowego" wiecej reki Ci nie podam ,bo nie jestes tego warta.Pozdr
1 note · View note
Text
wiedzialam ze twoja obojetnosc mnie zaboli, ale nigdy nie myslalam ze przez to moze lezec nieprzytomna w lazience..
1 note · View note
czarnatrawaa · 2 years
Text
a zaraz przyjdzie obojetnosc. i znowu bedziecie krzyczec ze pojawily sie nowe kreski.
1 note · View note
alkoblant · 3 years
Text
I znowu jestem sam i znowu będę musiał z tym spać, upaść i wstać
254 notes · View notes