Tumgik
#po co codziennie walcze?
kingvitalius · 2 years
Text
Ale.
Śmieszne są w naszym życiu zwroty akcji raz upadamy, na ziemi pomyłkami się rozciągamy wtem po chwili wstajemy, do księżyca marzeń wyjemy innym razem o drobne pod peronem żebrzemy, emocje dzień później, nuty dla innych solidnie sprzedajemy radosne raz jesteśmy na górze, wygrani, w złote wieńce laurowe przybrani a raz na samym dole, w smole, w upale, spoceni w zniechęcenie…
View On WordPress
0 notes
Text
Co jakiś czas zdarzało jej się wracać do najgorszych czasów swojego życia, czasów gdy nie miała nikogo a całą rzeczywistość spowijał mrok. Nie chciała współczucia, chciała zostać zauwazona, i chociaz nie umiała się do tego przyznać chciala pomocy. Chciała pomocy od własnych rodziców, ale jedyne co słyszała to kpiny i wyrzuty. Gdy już myślała, że sięga ich pomocnej dłoni trafiała na jeszcze gorsze dno. Była nimi zawiedziona i być może do dzisiaj ją to boli, i być może do dzisiaj nie potrafi im aż tak zaufać, bo w głowie wciaż słyszy słowa gdy wychodzac od psychologa ojciec powiedział jej "gdybyś była normalna nie musielibysmy za to płacić" Nigdy więcej nie prosiła o pomoc, nigdy więcej nie pokazała, że jej potrzebuję bo to pokazało jej, ze musi byc twarda jak stal, wstydziła sie uczuć i do dzisiaj nie zawsze potrafi je okazać.
Lecz nie to ja zniszczyło
Pierwszą rzeczą jaką ją zniszczyła była 9 letnia ona, wbijająca jej do głowy, że jest nic nie warta bo wokół wszystko jest kłamstwem a ona sama nie wie kim jest, nie wie co powinna czuc a czego nie. Nie wiedziała czemu w ciągu jednego dnia zasiało się w niej tyle mroku. Mrok rósł i rósł, a po niej samej zostawało coraz mniej. W głowie wybrzmiewały słowa, że może kiedys będzie cos warta, ale napewno nie dzisiaj, bo jest niechcianym dzieckiem, kimś kto został porzucony i oddany ludziom, którzy nie chcieli jej pomóc.
Drugą rzeczą, a właściwie osobą był jej ojciec. Codziennie wpajający jej swoim zachowaniem, ze miała racje, jest nic nie warta, nieznaczaca i wszystkim by było lepiej gdyby pewnego dnia sie nie obudziła, wiele razy myślała aby dać im spokój, odejść i już nie wrócić. Wiele razy myslała, że może odetchneli by gdyby zobaczyli, że jest martwa, i pamięta noc gdy była juz starsza i nigdy wczesniej to cierpienie nie wydało jej sie tak silne jak tamtej nocy, zeszła na dół do ojca i rozpłakała się jak nigdy pytając "czemu mnie nie kochasz?" nie zdawał sobie sprawy co czuła gdy codziennie wbijał jej sztylety i wspomagał rany nożami, gdy każde słowo i gest wbijały jej do głowy, ze te wszystkie mysli jakie ma w głowie sa cholerną prawdą. I wiele było rozmów gdy w akcie rozpaczy szła do niego, i choc obiecywała sobie, ze więcej razy pierwsza reki nie podniesie szła i toczyła ta bitwe jeszcze raz. Ostatnia rozmowa odbyła sie rok temu kiedy już wszystkie rozmowy były nieudanymi a uczucia były niezrozumiane, nie miała już więcej sił, nie chciała więcej sie meczyć. Powiedziała wszystko, wypomniała wszystkie sytuacje a ojciec był w szoku, pierwszy raz widziała łzy w jego oczach i wyraz twarzy którego nie zapomni nigdy, powiedziała mu : "Nie mam już sił, walcze i walcze o nas bo cie kocham, ale nie mam już czym, nie mam nadziei ani armii która by mi pomogła otworzyć sie na ciebie, to już ostatnia szansa, jesli kiedykolwiek zranisz mnie raz jeszcze obiecuję, ze więcej mnie nie zobaczysz, nie usłyszysz, nie będe chciała cie znać" I tak jest do dziś, dała mu ostatnie słowo i chociaz na razie jest dobrze kto wie co sie wydarzy.
Trzecią osobą był 17 letni wtedy chłopak, jej wsparcie, jej całe życie, oddała mu swoje ciało, duszę, umysł i przelała dla niego wszystkie najlepsze uczucia jakie miała. Otworzyła sie na kogos pierwszy raz od stu lat...jej pierwsza miłość. I wszystko byłoby dobrze gdyby po czasie nie zaczał jej niszczyć, powoli choć efektywnie. Wyginając ręce i łamiąc serce zabierał jej każdą jej cześć której do dzisiaj nie potrafi odzyskać. Zostawił mówiąc jedynie, że "czegoś widocznie zabrakło" Ale czego skoro dała mu wszystko? Wszystkie jej cześci umarły bezpowrotnie i lata zajęło jej budowanie siebie na nowo bo czuła sie jakby powstawała z prochu. Wprowadził ją w depresje tak ogromna, ze pamieta tylko o tym jej serce i blizny które sobie pozostawiła. Nigdy nikomu nie powiedziała jak ogromny miało to na nią wpływ i chyba nigdy już nie powie. Szydziła z ludzi i ze świata, napawała się swoim cierpieniem i stała się istnym koszmarem. Nienawidziła wszystkiego, wyżywała sie na swoich rękach i choć jednoczesnie bolało, przez jakiś czas zapomniała co to ból i czuła jedynie złość. Nigdy więcej nie dopuściła do swojego serce kogoś tak blisko tworząc bariere ochronną z wszystkich czarnych wspomnień jakie miała na temat ludzi.
Po wszystkim zamkneła czarna część siebie, nigdy więcej jej nie otworzyła, bo wie, że wtedy już by jej nie było. Chłopak złamał ją tak mocno, że kilka lat temu gdy wydawało jej sie ze go zauwazyła ludzie wokół w galerii chcieli wzywac pogotowie bo zasłabła nie mogąc złapać oddechu. Czuła jakby w głowie szalały jej demony, rozmawiała z diabłem. To jest jej demon przeszłości najczarniejszy jaki może dla niej istnieć i wie, ze jesli kiedys ja znajdzie pokona ją od razu.
Wrył jej sie w głowe tak mocno, że po dziś dzień pamieta jego zapach, kształt zębów i usmiech który kiedys był najpiekniejszym a dzisiaj na jego widok nieruchomieje.
Więc prosze, nie pozwól mi więcej go spotkać
10 notes · View notes
yui363 · 1 year
Text
Podsumowanie
Nie liczylam dzis kcal w aplikacji ale wyszlo 2k kcal. Sama nie wiem co to bylo (napad?) Wzięłam sobie dokładkę makaronu, dodatkowo zjadlam jabłko, kiwi i kanapke. Nie rzuciłam się na slodycze, nawet o nich nie myslam. Jadlam to wszystko w odstepach poprostu jagby większe posiłki.
Stwierdziłam że zwieksze sobie kalortcznosc do konca tygodni na 1200kcal.
Stasznie brakuje mi motywacji. Widze jak wiele zmienia częste ważenie się. Jeśli stane na wadze po ponad tygodniu to raczej bada minusowe kilogramu nawet jak będę jadła codziennie 1900 kcal, ale jeśli ważę sie codziennie to walcze o każdą kalorie by tylko zobaczyć jaki kolwiek progres.
Bardzo chce sie już zważyć. Wydaje mi sie że bedzie to mozliwe już w czwartek. Boje się. Myslam ze uda mi sie schudnac do nawet 42kg ale po tym wszystkim licze na chociaz 43kg.
8 notes · View notes
baanitaa · 2 years
Text
...
dawno mnie nie było... łatwo powiedzieć lub napisać "żyj i odpuść" ale gdy w koło ciągle coś idzie nie tak to się zaczynam za dużo przejmować... mam wrażenie, że z innego świata. znowu zaczął mi się etap gdzie za dużo analizuje i za dużo myślę ale trochę już mam dość dzwonienia czy pisania po ludziach, żeby się spotkać. czemu nikt pierwszy nie napisze, nie zadzwoni. Wszyscy zajęci albo mają kogoś. Ale czy mam uzależniać swoje szczęcie od innych ludzi ? no nie. nie powinno tak być a jednak jest czuje się pusta w środku jakby czegoś mi brakowało. Czuję, że mogłabym coś jeszcze dla siebie zrobić- niestety nie jestem pewna co za bardzo. Mam pewien pomysł ale jest krytykowany przez innych... Ale nauczyłam się żeby nie słuchać ludzi. Czy lepiej wybrać coś co się bardziej przyda czy to co chce. Wiem jednak że czuje się przygnębiona psychicznie - zmęczona? Czasami chce mi się płakać, krzyczeć ze złości na siebie, że nie wiem czego chce. Już kiedyś tak sobie myślałam, że chciałabym mieć taką rękę, która wskazała mi drogę ale wskazała kierunek drogi. Czy słusznie wybrałam czy też nie. Dla niektórych życie jest proste- wstajesz, jesz, zajmujesz się rodziną (jeżeli ją założyłeś), praca, dom. Proste albo mi się wydaje, że proste. Ja mam wrażenie, że codziennie walczę ze sobą aby przeżyć dzisiejszy dzień. Brakuje mi celu w życiu i czuję się zawieszona. Kiedyś miałam cel i go osiągnęłam i jestem z tego dumna. I zawsze mówiłam, że gdy go osiągnę to będę szczęśliwa ale czy tak jest. No okazuje się, że nie do końca. Muszę sobie cel wyznaczyć, wiedzieć, co chce robić aby iść dalej. Jak to mówią pierwszy krok jest najtrudniejszy - idź przed siebie i ludzi nie słuchaj. Walcz, a jak się przewrócę to poleżę i potem wstanę i pójdę dalej do przodu. Urodziłam się sama i sama będę walczyć. Bo to siedzi w głowie. Idę robić obiad... Walczyć z kolejnym dniem.
0 notes
pustka · 2 years
Text
PO NASZYM ROZSTANIU
Popadłam w jeszcze większą depresję
Zaczęłam jeszcze więcej sie okaleczać
Popadłam w bulimie i ciagle chudnę
Budzę się ze łzami w oczach każdego dnia ze cie  stracilam
Jestem nieszczęśliwa
Nienawidzę siebie jeszcze bardziej
Mialam kokejna próbę samobójczą
Codziennie nie mam siły
Każdego dnia ćwiczę do zdarcia skóry i wylewu łez
Modlę się każdego dnia abyś wrócil
Próbuję zapomnieć gdy wszystko mi o tobie przypomnia probuje uciec od nieodwzajemnionej miłości
Każdego dnia walcze sama ze sobą
Codziennie obwiniam się za to ze mnie zostawiłeś
Płacze każdego dnia że zostaiwles mnie sama
Nie odczuwam już Szczęścia
Nie jestem sobą
Nie czuje bólu
Nie potrafię się pozbierać
Probuje zyc normalnie próbuje już cie nie chciec. I nie kochac
Bo Ty tak szybko o mnie zapomniałeś kiedy ja dałam Ci wszystko co mogłam
Ina
1 note · View note
nostalgicznie · 4 years
Text
Rano nie miałam sił wstać z łóżka a idąc do szkoły się rozpłakałam, nie wiem dlaczego, tak po prostu, to nadchodzi zazwyczaj bez wyraźnego powodu, będąc w szkole gdzieś na 4 lekcji, smutek gwałtownie się powiększył, byłam bardzo w tamtym momencie smutna, pojawły się najgorsze myśli, usiadłam sama na ławce, z dala od innych i miałam łzy w oczach.
Więc jeśli ktoś myśli, że depresja to wymówka, coś, co ja chcę mieć, że to nic takiego a mając ją wyolbrzymiamy to jak się czujemy. To ja oddam tej osobie swoją na tydzień, niech zobaczy, jakie to jest fajne uczucie, zacząć tak nagle płakać, być ciągle smutnym, rozdrażninym, okaleczać się tylko dla tego bo chociaż przez 10 minut nie czujesz tego okropnego bólu (psychicznego), szybko się nederwować, nie dać rady nic zrobić, bo wszystko cię przerasta, nawet wstanie z łóżka czy nauczenie się paru linijek na lekcję. Dla osoby zdrowej jest to niewyobrażalne, jak można się tak czuć. Ale to nie powód aby oceniać takie osoby i mówić, że przesadzają.
Ostatnio coraz częściej myślałam, czy ja serio chcę żyć. Doszłam do wniosku, że nie. Tylko się tu męczę, wszystko mnie przerasta, na nic nie mam siły. W środku już dawno umarłam, więc po co trzymać tu tylko swoje ciało. Mam dość, codziennie walcze ze samą sobą, z tymi myślami, żeby się tylko nie poddać. Jestem tu tylko (nie wiem ile jeszcze) dla tego bo nie wyobrażam sobie przez co będzie musiała przejść moja rodzina gdyby mnie zabrakło. A może by się cieszyli?
42 notes · View notes
offline-jakub · 4 years
Text
Jak zwykły bękart, sierota, Syn prostej zdziry i kmiota, Łachudra, znajda i miernota, Ktoś, kto na Karaibach Gdzieś z biedotą rósł obdarty wciąż i głodny Mógł stać się bohaterem i uczonym? Ten mąż stanu Ma swój portret na dyszce dolców I choć z domu nie miał żadnych wzorców, Codziennie tyrał jak koń po prostu, Na ludzi wyszedł w końcu, Żeby móc, gdy jeszcze był chłopcem, Rządzić w transporcie Każdego dnia, gdy niewolników woził na statkach, Choć miał naprawdę dość, Nie skarżył się, stał przy żaglach, Bo coś mu mówiło, że szansa mu będzie dana, Nieważne, czy musiałby kraść, pożyczać albo błagać Aż się wielki wiatr wzniósł I całe miasto zmiótł, I znów plany wzięły w łeb, został tylko gruz Gość był nieźle podłamany, Wysilił więc trochę mózg I na papier przelał ból i cały żal jaki czuł Każdy, kto czytał to, mówił: "To dopiero jest gość!" Każdy się dołożyć chciał i dla chłopaka zrobić coś "Kształć się i pamiętaj, gdzie korzenie twoje są, Kiedy świat będzie pytał cię: coś za jeden, ziom?" Alexander Hamilton, Po prostu Alexander Hamilton Jeszcze nieznany, lecz pokażę wam Za jakiś czas, jakiś czas! Miał dziesięć lat, gdy ojciec zwiał Został żal i długi i śmierć spojrzała Wtedy w oczy im po raz drugi, jest źle, Leżą chorzy pośród swych wymiocin I Alex wyzdrowiał, ale matka wciąż śpi Mieszkał u kuzyna, Ten kuzyn wziął sobie strzelił w łeb Został znów z niczym i miał już dość, W środku pękło coś, ten głos w głowie: "Alex, jesteś sam, na siebie licz" I zaczął zamykać się w sobie I z książkami zaczął żyć I na tym już pewnie ta historia mogłaby skończyć się, Bo każdy z nas by skończył źle i stoczył się Lub umarł z głodu Choć był na dnie, Facet tyrać znów zaczął ciężko I sprzedawał cukier, rum i wszystko, na co nie stać go Lecz książki były drogie, więc kantował dosyć często Wiedział, że jedyna szansa, żeby znowu mieć dom To jest Nowy Jork, ten, o którym zawsze śnił, A w Nowym Jorku przecież wszystkim łatwiej jest żyć Bo tutaj możesz nowym kimś być! (Patrzcie więc) Bo tutaj możesz lepszym kimś być! (Patrzcie więc) Bo tutaj możesz innym kimś być! Bo tutaj możesz! (Patrzcie więc!) Alexander Hamilton, Już czekamy, co przyniesiesz nam Pokaż na co cię stać, nie cofasz nigdy się, więc walcz! O, Alexander Hamilton, Gdy Ameryka pozna cię, Dowie się, co musiałeś przejść, Żeby znieść własny los i śmierć! A świat na zawsze zmieni się! Do portu wpływa statek już, On tam gdzieś jest na nim, Dziś jeszcze nikim jest, imigrant z marzeniami, Wrogowie mu odbiorą cześć, Ameryka wystawi! My walczyliśmy z nim Ja zginąłem za niego Ja ufałem mu Ja kochałam go A ja? To ten dureń, co do niego strzelił Dziś jest nikim, lecz pokaże wam za jakiś czas! Coś za jeden, ziom? Alexander Hamilton!
4 notes · View notes
break-angel1 · 5 years
Text
"Dać Ci radę? Nawet nie złotą, tylko diamentową. Może po prostu ją tutaj zostawię w formie tekstu, bo z reguły nie udzielam rad, bo każdy tworzy swoje życie po swojemu. Chcesz zobaczyć szczęście w najczystszej postaci, takie prawdziwe, nie do kupienia, takie bardziej wymalowane pod wpływem chwili? Zatrzymaj się na chwilę, teraz, zaraz, pomyśl o niej i kup jej kwiaty i czekoladki, chociaż zawsze Ci powtarza, że Ona nie może ich jeść, może i lubi, wiesz to przecież! Chcesz zobaczyć uśmiech? Kurwa, obudź się i powiedz jej, że ją kochasz, z samego rana, bez powodu, a może właśnie z tego powodu, że to do niej czujesz. Przytul ją, bez żadnych podtekstów, pocałuj w czoło, zostaw śniadanie na kuchennym blacie, na którym może akurat wczoraj się z nią kochałeś, tak, obok wczorajszych kieliszków po winie. Kup wino, właśnie, wróć do domu i powiedz, że resztę dnia masz tylko dla niej, obejrzyj z nią jej ulubiony serial, nie traktuj tego jak przymus, ciesz się nią, bądź przy niej i nawet milcząc wyznawaj jej miłość. Bądź przy tym niemożliwy, doceniaj ją, powiedz, że to dzięki niej Wasz dom jest taki wyjątkowy i chcesz do niego wracać każdego dnia, bo to Twoja oaza spokoju, bo jest w nim Ona. Mów, że jesteś z nią szczęśliwy. Zabierz ją za rękę i nie wypuszczaj i może weź na ręce i przenieś przez ulicę tak przy wszystkich, żeby wiedziała, że jesteś dumny, że z nią jesteś. Pocałuj ją na środku najbardziej ruchliwej ulicy, niech was zobaczą, a potem powiedz jej, żeby się pakowała, bo lecicie na weekend do Paryża, kurwa to nawet nie musi być Paryż, ważne, że razem. Zrób jej masaż, zaparz herbatę, owiń kocem kiedy czyta, odgarnij jej włosy z twarzy i powiedz, że jest najpiękniejszą kobietą na świecie i znowu powiedz, że ją kochasz i mów jej to nieustannie każdego dnia. Mów, że jest całym Twoim światem. Dawaj jej milionów powodów, codziennie, co chwilę, do tego, żeby czuła się kochana i żeby nawet przez moment w Was nie zwątpiła. Zawsze jej wysłuchaj i sam z nią rozmawiaj, o wszystkim, bo to zbliża. Nie okłamuj jej, kurwa nigdy. Bądź bohaterem, daj pewność i zaufanie, niech wie, że kiedy się potknie to ją złapiesz. Kup jej lody w ulicznej budce i śmiej się kiedy cała się nimi ubrudzi, bo dzisiaj może wszystko, dzisiaj może być małą dziewczynką, bo wie, że Ty zawsze ją obronisz, że zawsze będziesz o was walczył. Zakochuj się w niej, na nowo, co rano, obserwuj ją kiedy śpi i przypominaj sobie moment waszego pierwszego spotkania. Bądź stanowczy i zdecydowany, niech Ona czuje, że ją chcesz. Zajmij się nią, pomagaj jej, daj jej odpocząć kiedy wraca zmęczona, przygotuj kolację, posprzątaj, zarezerwuj dla niej weekend w SPA, niech jedzie z koleżankami. Znowu przytul, przytulaj ciągle. Nie bądź byle jaki. Walcz o nią każdego dnia. Bądź jej ulubioną zabawką, a nie misiem rzuconym w kąt, bo urwało Ci się ucho i urósł brzuch od chlania z innymi misiami. Bądź jej wojownikiem, nie przytulanką. Pozwól jej na to, żeby Cię chciała, a nie potrzebowała. Ustaw ją na szczycie swojej skali pragnień! Zadzwoń w ciągu dnia, napisz, że tęsknisz i że zabierasz ją wieczorem na kolację do jej ulubionej restauracji. Pomóż wybrać sukienkę kiedy Cię o to poprosi, przejmuj inicjatywę, naprawdę, jeśli wybierzesz sukienkę dla niej na ten wieczór to z pewnością się uśmiechnie, to nie musi być nowa sukienka, po prostu powiedz jej, że uwielbiasz kiedy ma ją na sobie. Nigdy nie sprawiaj jej przykrości, tym bardziej nigdy jej nie zdradzaj, bo zdradzają słabi. Bądź z nią na dobre i na złe. Nie traktuj tego jak poświęcenie, traktuj to jako małe dowody miłości, bo wtedy zyskasz coś najcenniejszego na świecie. Kobietę, która będzie Cię kochała do końca życia."
- Nawrocki
7 notes · View notes
sorryforallthetears · 6 years
Text
wierzę.
Nie oszukujmy się. Brakuje ci go. Brakuje ci go tak mocno, że ledwo możesz to znieść. Nie wyobrażasz siebie przyszłości bez niego. Tęsknisz. Zaczynasz dzień od myśli o nim, kończysz zastanawiając się, czy on już zasnął i tak codziennie. Nie wiesz jak to będzie. Boisz się, że nigdy nikogo nie pokochasz, tak jak jego. Umierasz. Każdej nocy. Z żalu, bólu i tęsknoty. Pustka. Jedyne co odczuwasz po tym jak odszedł. Nie rozumiesz. Nic nie układa się w logiczną całość. Świat dla ciebie zwariował. Najchętniej wyłączyłabyś własne myśli, wyciszyła umysł i poszła spać z nadzieją, że gdy się obudzisz wszystko będzie tak, jak kiedyś. Rozumiem cię. Nawet nie wiesz, jak bardzo cię rozumiem, kochanie. Chciałabym cię przytulić i pocieszyć. Jedyne, co mogę, to zapewnić cię, że to minie. Uwierz mi. Teraz jesteś zniszczona, ale odbudujesz się. Będziesz jeszcze silniejsza, piękniejsza i lepsza. Cierpienie uszlachetnia. Oczy, które dużo płakały są ładniejsze. Serce, które już kiedyś kochało na zabój, pokocha jeszcze raz, nawet mocniej. W odpowiednim czasie. Teraz tylko spokój może cię uratować. Walcz o siebie. Nie daj się zniszczyć. Nie daj się pokonać. Wierzę w ciebie. Wierzę w siebie. Wierzę, że damy radę. Wierzę, że będzie pięknie.
418 notes · View notes
rozgrzeszenia · 5 years
Note
Zepsułam jedyny swój udany związek w zyciu, bo przeraziło mnie to, że po tylu latach doła, szukania miłości i zawodzenia się na ludziach (zdrady, kłamstwa, a nawet zostawienie w ciąży samej) bałam się tego, że znów zaczynam komuś ufac i darzyc uczuciem.. teraz on nie chce mnie słuchać, mówi, ze go zranilam tak nagle odchodząc i chyba nie uda mi się już nigdy tego naprawić. Codziennie myślę o tym, jak nardzo go kocham i jak mi cholernie przykro
Walcz o to
Napisz mi o tym kogo kochasz, jaki masz problem, co cię dręczy
1 note · View note
stefania116 · 2 years
Text
Po swoim chrzcie Jezus został wyrzucony na pustynię przez Ducha Świętego, by Szatan kusił Go przed 40 dni. Możliwe, że masz inne wyobrażenie skutków Bożej łaski i chrztu. Współpracuj z Bogiem i oddaj Mu wszystko, co w Twojej duszy jest kalekie, kuszone, czy zniewolone. Zapragnij kochać tak, jak Bóg i ufaj Mu bezgranicznie. Błogosławię Cię, byś znajdował czas na kontemplację Boga i Jego Słowa. Nie buntuj się i nie walcz z Bożym planem. Poddaj mu się, a zobaczysz, co przygotował dla Ciebie Ojciec. Niech Pan Bóg Cię błogosławi i strzeże. Błogosławię Cię w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen!
ks. Teodor +:)
Jeśli chcesz wyrazić swoją otwartość na to błogosławieństwo możesz uczynić na sobie znak krzyża lub napisać np. "Przyjmuję to błogosławieństwo i proszę Cię, Jezu, błogosław moim bliskim w podobny sposób". Możesz codziennie otrzymywać od nas Dobre Słowo, wystarczy, że dołączysz do obserwujących Teobańkologia.
0 notes
Text
Jade autobusem, promienie słońca smugają moją twarz. Moja twarz nagle spoważniała a głowe nawiedził stan który czasem do mnie wraca. Nazywam to uświadomieniem sobie życia. Przekroczyłam barierę beztroskiego życia, gdy jedynka była po prostu kolejną z poprzednich i poprzednia z następnych ocen, gdy nie trzeba było myśleć o tym co będzie bo liczyło się to co teraz. Teraz jestem dorosła, a życie nigdy nie wydawało mi się takie jak teraz. Gdy pewne sprawy trzeba wziąć w swoje ręce a ty nie możesz pozwolić sobie na zbyt długie siedzenie w dole bo możesz stracić różne wydarzenia z życia które popchną cię do przodu. Jestem dorosła choć zawsze byłam tym przerażona, dostawałam ataków paniki myśląc że kiedyś będę musiała być na moim miejscu dzisiaj, pamiętam gdy trzęsąc się w łazience na ziemi dłwiłam się łzami powtarzając po cichu w zapętleniu "nie dam rady"
Dzisiaj patrzę na to wydarzenie z boku, i oczywiście, jestem może nieco zagubiona a może czasami w nocy patrzę na gwiazdy przez okno i dociera do mnie że to nie sen a przerażenie wkrada się na moja twarz. To czego się bałam w końcu mnie dopadło, ale obiecałam sobie że nigdy więcej nie będę się bać, codziennie pokonuje swoje bariery, idę do przodu, bo życie nauczyło mnie że tylko tsk mogę przetrwać.
Jestem dorosła... I choć zawsze byłam tym przerażona dzisiaj walcze, bo tylko to mogę zrobić dla siebie z przeszłości
8 notes · View notes
porananowypoczatek · 6 years
Text
Rady na schudnięcie
.
1. Należy jeść na małych talerzykach ( porcja wtedy wydaje się większa i mniej zjesz )
2. Osoby z nadwagą nie powinny brać dokładek ( wszyscy się wtedy krzywo patrzą )
3. Jedzenie powinno być ładnie podane i udekorowane jak prosto od Paskala. Im mniej tym ładniej wygląda. Musi być kolorowo. Jedzenie to sztuka, a nie obowiązek. Nie można jeść czegoś co jest brzydko i pospolicie podane. Nawet zwykłe kopytka można ładnie ułożyć.
4. Jak masz już wszystko ładnie podane to nie jedz od razu. Powąchaj potrawę. Delektuj się zapachem. Naciesz oczy. Dopiero potem spróbuj. Poczuj smak i się zastanów czy ci on odpowiada. Jeśli tak to jedz. Ale jeśli któryś z elementów ci nie odpowiada, zostaw to. Nie musisz jeść czegoś co Ci nie smakuje.
5. . Nie bój się zostawić czegoś na talerzu. Nikt nie może Cię zmusić do jedzenia jeśli już nie możesz. Nie jedz na siłę, nawet z grzeczności.
6. Nie jedz z przymusu ( bo ktoś Ci każe), z nudy, ze stresu….
7. Jeśli jesteś głodny to się zastanów czy aby na pewno. Wsłuchaj się w siebie i swój organizm. Może to nie głód tylko potrzeba miłości lub nuda?
8. Jedz tylko zdrowe potrawy. Bez konserwantów, soli, cukru, tłuszczów utwardzonych, potraw smażonych, wędzonych, z grila, z ogniska, przypalonych, przeterminowanych, zepsutych... Nie jedz nic co może ci zaszkodzić. Wybieraj produkty najwyższej jakości, Twój żołądek to przecież nie śmietnik.
9. . Ideałem byłby wegetarianizm. Najlepiej nie jeść nic co by się przyczyniło do czyjejś śmierci. Nie jedząc mięsa dajesz życie niewinnym istotom.
10. Jeśli już jesz skup się tylko i wyłącznie na jedzeniu. Nie oglądaj w tym czasie TV, komputera, ani nie czytaj.
11. Nie pij gazowanych napojów ( piwa też nie) rozpychają brzuch.
12. Ogranicz alkohol, ma dużo kalorii. Jest niezdrowy na cerę.
13. Pij dużo wody.
14. Bierz witaminy i mikroelementy ( te w tabletkach )
15. Jedz do 500 kcal dziennie.
16. Przebywaj dużo na powietrzu. Najlepiej jak najdalej od domu. Nie miej przy sobie pieniędzy i jedzenia. Wtedy nawet gdy coś znajdziesz w lesie i zjesz masz pewność że jest małokaloryczne (jagody, grzyby, owoce z działki lub pola )
17. Dużo się ruszaj, ćwicz.
18. Gdy czujesz, że zbliża się atak obrzydzaj Sobie jedzenie uświadamiając co trzeba z nim zrobić zanim trafi do Ciebie...
19. Nie kupuj nic tuczącego ani w dużych ilościach. Co sobie o Tobie Pani sklepikarka pomyśli ?
20. Nie mów nikomu że się odchudzasz, albo Ci będą odradzać, albo zasypią „dobrymi” w ich mniemaniu radami.
21. Kawa potrafi zastąpić posiłek. Kawa ze słodzikiem zastępuje słodycze.
22. Najbardziej tuczy pszenica i ziemniaki, jedz chleb żytni bez dodatku pszenicy.
23. Uważnie czytaj etykiety na produktach. Skład, kaloryczność, zawartość tłuszczu, a także witamin, cholesterolu i tłuszczów trans. Dla niewtajemniczonych: karmel to inaczej cukier tylko przypalony.
24. Jeśli coś nie ma wypisanych wszystkich potrzebnych ci elementów składu to znaczy że nie jest godne Twojej uwagi.
25. Jak nie masz co robić to czytaj, siedź na komputerze, oglądaj filmy…. Rób wszystko co zajmuje czas...
26. Zadbaj o siebie. O włosy, paznokcie, skórę. Walcz z cellulitem. Zajmuje to czas i nie myślisz o jedzeniu.
27. Możesz też iść na spacer, na ryby, na ploteczki przy kawie do koleżanki (tylko bez jedzenia, kawa wystarczy), zabawa z dziećmi, opalanie...
28. Nie jedz po zmroku ( po 18 )
29. Otaczaj się kwiatowymi zapachami, nie chce się wtedy jeść.
30. Ćwicz codziennie po pół godziny. Na początku trudno się zmotywować, ale potem działa jak nałóg. Ruch wytwarza endomorfiny ( hormony szczęścia )
31. Jeśli palisz to pal, pomaga nie myśleć o jedzeniu i uspokaja.
7 notes · View notes
destructmyself-blog · 6 years
Text
Gówno w którym siedzę
Co to jest? Dlaczego to piszę? Sam nie wiem może chce po prostu ukazać co czuję? W anonimowy sposób dać wyrazić się temu co czuje, pozwalić aby wszystko co myślę i czuję wypłynęło ze mnie. Dziś straciłem wszystko co starannie i skrupulatnie zyskiwałem i pielęgnowałem. Osoba, z którą się spotykałem w bardzo krótkim czasie stała się dużą częścią mojego życia. Stałem się uzależniony od tej osoby. Codziennie rano myślałem czy się spotkamy?Co będziemy robić?czy dotknę dziś tych kruszących warg i ukradne jednego całusa, który się przerodzi w setkę kolejnych? Kaskadę pocałunków. Czy dam się ponieść emocja i moje ręce będą szukały czegoś na nieswoim ciele?Odliczalem godziny, minuty, sekundy do naszego spotkania. Miałem obsesję. Teraz siedzę ugodzony strzałą amora i krwawię, cierpię. Serce me jest rozgrywane, ledwo żyję. Umieram, bo powiedziałem coś głupiego. Zrobiłem tak w pewnym sensie dla ochrony tej osoby, bo wszystko zawsze psuje. Żadna z moich dotychczasowych relacji nie przetrwała zbyt długo, zwykle pod presją wielu czynników dochodziło do odcięcia z mojej strony i krwawienia mego serca. Moje poczucie własnej wartości leci na łeb na szyje, ale to jedyny sposób by być razem i nie skrzywdzić go. Zaczyna się mazgajenie z mojej strony. Czy pokazać mu to?Czy spompromitować się na koniec? Czy bardziej komplikować to? Nie wiem co myśleć. W mojej głowie panuje chaos, sercu gra tylko smutna i nieskończenie bolesna melodia. Nie mogę doczekać się jutra, bo to jutro się widzimy, ale czy będzie tak samo? Z pewnością nie. Już jutro rozegram ostateczne dwie bitwy. O uwagę,o kontynuowanie znajomości. Będę musiał się strasznie postarać by cisza nie oznaczała żegnaj ukochany. Z kolei druga walka będzie moja walka wewnętrzna by nie zrobić czegoś niedozwolonego: nie złapać go za rękę, nie pocałować. Zarzeka się ze do tego nie dopuści, ale czy jednak? A może po prostu zaryzykować stracić życie i wrócić do poprzedniej relacji? Jednak presja jest zbyt wielka, zbyt wiele rzeczy padło w moim kierunku z którymi muszę się zmierzyć. I presja w stylu : "Znajdź sobie dziewczynę" "walcz o nia, masz ją mieć! Źle robisz!" Czy ja chce być z nią zamiast jego? A moze te zmysłowe i hipnotyzujące spojrzenie owładneło mną absolutnie? To mnie wykańcza moje sumienie jest jednym wrakiem. Nie umiem tego zakończyć. Jestem psycholem. Ale nie interesuje mnie to. Od zawsze nim byłem.. Juz jutro dowiem się jak to się wszystko potoczy...
1 note · View note
mariolaa93 · 6 years
Photo
Tumblr media
Niezależnie od tego czy to, co chcesz osiągnąć, udało się komuś innemu, rób tak aby udało się Tobie. To że nikomu jeszcze nie wyszło może oznaczać, że nikt tak naprawdę nie próbował. Każda historia jest inna, a my tak naprawdę znamy tylko swoją. Nie wiesz jakie czynniki wpłynęły na niepowodzenie u kogoś innego. Konkurencja może pokazać Ci tylko część z powodów dla których się nie udało, a przemilczeć sprawy decydujące. Cokolwiek robisz, czy jest to sport, zakładanie swojej firmy czy realizowanie innych pasji- nie zniechęcaj się. Gdyby każdemu się udawało przy zaledwie odrobinie wysiłku, nie byłoby o co walczyć. A zysk z osiągnięcia sukcesu nie byłby tak duży.
Każdy na swój schemat działania. Każdy ma własne cele i własne idee. U każdego inne czynniki wpływają na rozwój. Słabi poddają się, choć nawet nie zaczęli próbować. Na tym polega ich problem. Dopóki nie spróbujesz nie wiesz, że nie umiesz. Walcz o swoje i poświecaj temu czas. Nie raz na tydzień, nie kilka razy w miesiącu, ale codziennie po kilka godzin. Wróci do Ciebie dokładnie tyle, ile z siebie dasz. Dając mało, nie zajdziesz daleko. Dając z siebie wszystko osiągniesz wszystko. Wiele osób z prawdziwym talentem do sportu, nie osiagnęło tego, co mogło osiagnąć bo nie chciało im się wykorzystać potencjału. Z drugiej strony dużo osób bez wielkiego talentu, a z dużym zacięciem i ogromnym wkładem pracy, osiągnęło wszystko, o czym marzyło. Talent to 10% a praca 90%. Nie każdy potrafi tyle pracować. To że bez treningu wygrywałeś zawody sportowe czy lokalne nie oznacza że bez treningu wygrasz zawody ogólnopolskie. Im dalej doszedłeś, tym więcej pracy musisz włożyć w to aby ruszyć o krok dalej.
Nie porównuj się z innymi. Nie opieraj na tym, że ktoś jest w czymś gorszy lub lepszy, swojej wiary w siebie. Opieraj ją na codziennym motywowaniu się do działania. I na tym co dzięki niemu osiągniesz. Każda przeszkoda, którą napotykasz jest sprawdzianem Twoich umiejętności, Twojej woli walki. Tego jak bardzo chcesz osiągnąć sukces. Tylko od Ciebie zależy czy wyjdziesz z uniesioną głową i ruszysz dalej, czy spuścisz głowę i pozwolisz się przestraszyć i zatrzymać. Nie marnuj energii na rzeczy nie produktywne. Wykorzystuj ją do koncentracji na celu. To że komuś się nie udało, nie oznacza że Tobie też się nie uda. Może po prostu, niewystarczająco się starał. Za mało był w stanie poświęcić. Gdy przyszło wybierać, nie wybrał celu. Jeśli myślisz o czymś poważnie musisz wiedzieć o tym wszystko. Codziennie czytać informacje na określony temat, zgłębiać wiedzę z różnych dziedzin, które są związane z celem który wybrałeś. Nie pozwól nikomu się zatrzymać, a nic nie zdoła Cię zatrzymać.
1 note · View note
Text
miłość
Opowiem wam historie..
Pewien chłopak z złamanym sercem, kręcił się po szarym świecie
nie widząc wokół nikogo…
Przypadkiem poznał pewną dziewczynę, przypadkiem rozmawiali
On był w szoku, nie dowierzał.. Ona tak samo ..
Dziewczyna piękna, mądra wręcz jego ideał
dziwne? bardzo..
Rozmawiali codziennie, nie potrafili się żegnać
Zasypiając widział przed oczami jej kocie spojrzenie słodki uśmiech.
zakochali się w sobie.. a ich słowem na pożegnanie było “na zawsze” 
Piękna historia prawda? 
Niestety chłopak nie przyznał się do czegoś, a z czasem ona to odkryła
Zranił Ją… bardzo.. Pękło jej serce..
Nienawidził siebie za to, patrząc w lustro pluł w odbicie..
Co ja narobiłem- powtarzał.. tak bardzo Ją kocham.. milczał
człowiek uczy się na błędach. On o tym wie
codziennie z smutkiem wstaje wł. telefon a tam ona… kapią łzy, jest delikatny uśmiech i słowo “Kocham Ją”.
“jeśli jesteś pewien  swoich uczuć, walcz o nie”
0 notes