Tumgik
#literaturaupadku
moonkat-books · 26 days
Text
Tumblr media
Tytułem - długiego - wstępu:
Od dzieciaka zaczytywałam się w książkach, przede wszystkim fantastyce różnej maści i książkach detektywistycznych. Przeszłam przez reportaże i kryminały, a skończyłam na... Literaturze Upadku. Och, swego czasu przeokrutnie psioczyłam na romanse, były dla mnie bzdurne i przede wszystkim nudne. W momencie ostatniego wybuchu popularności erotyków, od tego typu książek trzymałam się z daleka na kilometr. Co było wręcz awykonalne zważywszy, że swoje też przepracowałam w księgarni - uwielbiałam tę pracę i gdyby nie płaca, to najchętniej bym tam pozostała. Powróciwszy do czytania po długiej przerwie, kiedy to mój wspaniały mózg miał wybitne problemy ze skupianiem się na treści czytanej - serce mi się krajało - w końcu udało się moim myślom powrócić pomiędzy strony tak mocno ukochanych książek. Choć w mniej tradycyjnej formie.
*18+ - grupa docelowa dla 99% treści tutaj. *Erotyka
Kończąc długi wstęp...
Jeśli dotrwaliście do końca, to mogę was nagrodzić, zdradzając, co będzie głównym tematem... kolejnego bloga, który prawdopodobnie zgubi się w odmętach książkowych social mediów...
Recenzje - a jakże! Czego? Na ten moment na podium aktualnej listy książek, które mam zamiar skosztować, są w głównej mierze przedstawiciele tak ostatnio osławionej Literatury Upadku. Ah, jakże to określenie jest ironiczno-poetyckie. Co w tym temacie mogę wnieść świeżego? Za pewne niewiele, prócz zapewnienia, że najpewniej będę sięgać, kierowana dziwną ciekawością, po te co bardziej pokrętne tytuły. Czemu? Uwielbiam śledzić wszelkie dramaty i burze w mediach społecznościowych związanych z co pikantniejszymi pozycjami i czytać komentarze zgorszonych ludzi.
Mnie naprawdę ciężko jest zgorszyć czy zaskoczyć - nie rumienię się, czytając o wymyślnych scenach erotycznych, nawet tych w których brał udział pistolet. Znudziło mi się hejtowanie książek za to, jaki gatunek reprezentują, jestem już na to po prostu za stara. Dlatego nie mam problemów z czytaniem co pikantniejszych erotyków, tym bardziej, że twardo oddzielam fikcję od rzeczywistości. I być może dzięki temu jestem w stanie zauważać trochę więcej treści pomiędzy opisami scen erotycznych , by móc stwierdzić, że książka może być o czymś więcej niż "ruchaniu".
Recenzja o scenach z pistoletem, też się z pewnością pojawi, przy czym będę musiała sobie odświeżyć 2 części. ;)
Trochę nudniej... Powód powstania tej przestrzeni? Impuls. Naprawdę. Sięgnęłam ostatnio po książkę, której recenzja rozpocznie moją wesołą twórczość tutaj, która to przed swoją premierą rozpętała istną wojnę na booktoku. Ta łuna znad pola bitwy o godność książek wyciągnęła mnie z mojej pieczary, a szatan serduszko szepczący do ucha namówił, bym swe łapki położyła na obrazoburczej historii romansu księdza z dziewczyną, która pracowała w klubie ze striptizem.
Parafrazując typ komentarzy, które pojawiały się pod ogromem filmików związanych z tą książką... Boję się ludzi - ale nie tych, którzy śmią czytać pozycje epatujące na prawo i lewo wyuzdanym seksem - a tych ludzi, którzy wygłaszają swoją opinię na temat całej książki, mając do dyspozycji jedynie tekst z IV strony okładki.
Także, jeśli ktoś ma ochotę przeczytać, mam nadzieję, że wyjdą mi rzetelne, recenzje książek - to zapraszam. Ekhem.
2 notes · View notes