Tumgik
lekkiezawroty · 11 months
Text
Słuchałam wypowiedzi psychiatry, który powiedział „Samobójcy często realny powód swojego cierpienia zostawiają dla siebie, nie mówią o tym nikomu i przez to dochodzi do tragedii”. Do cholory, mogę powiedzieć o tym co boli mnie realnie, co wywraca mnie od środka od lat, ale co mnie to da? Ludzie mają gdzieś twoje cierpienie, ból. Powiesz im co Cie boli, a oni zmienią temat, albo powiedzą „Nie wiem co mogę Ci powiedzieć”. Ludziom brakuje empatii, cholerna znieczulica. Można iść do specjalisty, który Cie wysłucha, ale zarozumienie, wsparcie od obcego człowieka nie równa się temu od bliskich Ci osób.Depresja to jedna wielka walka, czy się powiesisz, czy nie, szanse są wyrównane. Rosyjska ruletka, walka z częścią Ciebie, która trzyma nóż przy twoim gardle. Dobra są leki, pomagają, ale wciąż jest ciężko, one nie wyciągają Cie z bagna. Nic Cie z niego nie wyciąga, ale ludzie nie rozumieją, że depresja to choroba, która zabija 6 tysięcy ludzi co roku w Polce. No, ale przecież jesteś po prostu leniwy, jesteś niedojdą, symulantem, nic Ci nie dolega. Jedyne co Ci w takiej sytuacji zostaje to jazda solo. Trzymanie się na powierzchni resztką sił, nie widząc sensu, wymyślając sobie coś na poczekaniu, żeby żyć z dnia na dzień z tym samym ścieram w środku. Wierząc naiwnie, że twoje starania się opłacają.
3 notes · View notes
lekkiezawroty · 1 year
Text
Ojciec
Miałeś być kimś kto mi pomoże, nigdy tak się nie stało. Byłam szczęśliwa. Ciebie wciąż nie było. Ktoś złamał mi serce ,nie bylo Cię. Tak naprawdę jesteś, a Cię nie ma. Miałam być dla Ciebie wszystkim ,to dlaczego jestem nikim? Powinieneś traktować mnie jak księżniczkę,a ja nigdy nie usłyszałam z Twoich ust tego prostego słowa,,kocham". Nie wiem ile masz lat i kiedy są Twoje urodziny,a przecież miałeś być najważniejszym mężczyzną w mym życiu. Nie pokazałeś mi jak kochać siebie i innych,może dlatego jak usłyszę od kogoś ,,pocałuj mnie" myślę, że mnie kocha. Może gdybym była dla Ciebie wszystkim wiedziałabym, że miłość to nie to samo,co pragnienie.
0 notes
lekkiezawroty · 1 year
Text
23 luty-dzień osób chorujących na depresje. Cały dzień dziś o tym myślałam. Depresja nie jest chorobą jednej osoby. Tzn może jest,ale cierpi się stadnie. Cierpią co najmniej dwie osoby; chora ,cierpi z powodu samotności,braku sensu.., druga osoba to ta,która żyje z nami na codzień. Najczęstsza dolegliwość tej drugiej to bezsilność. Do Was, do wszystkich bezsilnych chciałabym powiedzieć kilka słów. Przepraszam że myślicie,że nie potraficie nam pomóc,przepraszam,że nie potrafimy pokazać naszej wdzięczności za waszą obecność. Wiem ,że kiedy poraz kolejny raz słyszycie od nas,że źle się czujemy,że chcemy umrzeć,pęka wam serce. Dziękuję za waszą cierpliwość,walkę,wytrwałość, miłość. Jak pomoc Nam chorujących na depresje? Bądź. Nawet jak słyszysz,że masz odejść, bądź może troszkę na uboczu,ale w zasięgu 🙂 dawaj dyskretnie znać. Czasami wyolbrzymiamy stan w jakim jesteśmy,czasami ze zwykłego gorszego dnia potrafimy zrobić epizod stulecia, śmierć na krawędzi. Dlaczego? W taki sposób żądamy uwagi. Jesteśmy troszkę upośledzeni I nie potrafimy prosić o pomoc. Żyje ze stwierdzoną depresją ,czy nawet zaburzeń odżywiania,ale to juz inny temat, choć niewiele się od siebie różnią. Gdyby nie najbliżsi, być może moja próba samobójcza byłaby udana. Kiedyś usłyszałam, że nie wyglądam na osobę chorująca,bo kochani tego na zewnątrz nie widać, to w środku po malu wszystko umiera.. pamiętajcie, że każda rozmowa ze specjalistą,czy pomoc od drugiej osoby jest warta. Psychotropy pomagają, ale łatwo się uzależnić. Jestem osobą zdrowująca przez antydepresanty ,które zamierzam odstawiać, bo widzę jak łatwo się uzależnić. Jesteście warci! Macie dla kogo żyć!
2 notes · View notes
lekkiezawroty · 1 year
Text
Żyjemy w czasach anorektyków, samobójców, depresji ,a w szkole uczą Nas ,wzorów na deltę o tym, że Jan Kochanowski napisał jakieś treny ,że w 1410 była bitwa.. rozumiem ,że kiedyś to było ważne, ale czasy się zmieniły. To co było 1000 lat wcześniej jest aktualnie nieistotne ,bo niektórzy nie wiedzą, czy chcą się jutro obudzisz, ponieważ jego psychika już dawno umarła, bo stracili nadzieję. Dlaczego nikt nie nauczy Nas ,że palenie papierów, ćpanie czy picie alkoholu ,nie rozwiąże naszych problemów? Tylko stworzy ich jeszcze więcej, że głodząc się nie staniemy się piękni i chudzi ,że przez pocięcie własnego chciała problemy nie zniką,a popełnienie samobójstwa nie jest jedynym rozwiązaniem. Dlaczego ktoś zaczyna o tym mówić, gdy jest za późno.
0 notes
lekkiezawroty · 2 years
Text
Więc mówicie że chudość jest fajna? Że to oznaka zdrowia? Że jest piękna? Więc twierdzicie że szczupłe osoby są szczęśliwe? Że anoreksja to zabawa? Że gdy ujrzymy wymarzoną wagę to przestaniemy? Że dietka, cwiczonka i hop siup - jesteśmy idealni? Z tym że nie, to tak nie działa. Śmieszne prawda? Nigdy nie zwracałam szczególnej uwagi na swoją wagę, bo i po co? Jadłam gdy byłam głodna i to było okey. Było okey. Nigdy też nie lubiłam ćwiczeń fizycznych, wf i tym podobnych rzeczy. Aż w końcu stwierdziłam że mam dość wałka na brzuchu, tłustych. I dobra, zaczęłam ćwiczyć. 10 minut dziennie. Było ciężko. Wrzesien,ciepło, ale to tylko 10 minut, prawda? z 62 skoczyło na 59. Whoa, fajnie, dodam więcej ćwiczeń. 58. Cool. później mi przeszło. Dałam radę - miesiąc na marchewce i rzodkiewce przez miesiąc i trochę ćwiczeń. 53 kg. Dobrze, bardzo dobrze. Do czasu gdy nie wzięłam do ust kęsa czekolady. Byłam jak pieprzone zwierzę. Jak w amoku. Nie pamiętam dokładnie tamtego dnia, nie słyszałam swoich myśli. Jadłam. Bardzo dużo. Bolał mnie brzuch tak mocno że wymiotowałam całą noc. Przez 3 tygodnie jadłam około 3000 kalorii dziennie. Duża zmiana po funkcjonowaniu tylko na 500, racja? Waga - 56 kg. Mówili mi że schudłam, a w lustrze widziałam {widzę} świnie, słonia, grube uda, brzydki ryj. I się zaczyna, błędne koło. Dwa dni na samej kawie. 200 dziennie. Po tygodniu - 53.5. pisze to ze łzami w oczach, właśnie zjadłam słodycze. Moja waga pokazuje 55.4. znowu. . Wiecie kurwa co? Ana nie jest zabawą. Nie wchodźcie w to. NIGDY. To nie jest tego warte. Nie jest. Odchudzajcie się zdrowo. To nie jest tego warte. Mam siniaki na biodrach, one są po prostu sine. SINE. Przez to że jadłam tak dziwnie, po zjedzeniu nawet kęsa czegokolwiek, nawet wypiciu wody mój brzuch wygląda jak piłka. Kręci mi się w głowie. Nie mogę spać, wszystko mnie boli. Miesiączka? Hahhshsha skończyła mi się 5 miesiący temu... Wszystkie myśli kręcą się wokół jedzenia, tego co zjem, zjadłam, i nie zjadłam. Temu jak kłamać. Brudzenie talerzy. 74 w talii, 48 w udach. Rozmiar? 32-34. Waga? Wacha się pomiędzy 43-46 w zależności od tego czy w ciągu dnia zjem cokolwiek. Idź stąd. Idź zanim nie jest za późno. Błagam uciekaj. Stąd nie ma drogi wyjścia. Nie dla mnie. Możesz napisać, porozmawiamy, pomogę, jestem samotna. Ale błagam nie pakuj się w to gówno. Proszę tylko o to. Bo nawet nie zauważysz momentu, w którym przy wadze 40 będziesz widział w lustrze pieprzonego słonia. Kochanie. Ktoś nazwał cię grubym? Niech się pierdoli. Naprawdę. NIECH SIĘ KURWA PIERDOLI.
0 notes
lekkiezawroty · 2 years
Text
I jak masz zaakceptować siebie gdy własna rodzina Cię nienawidzi ? Nikt po usłyszeniu od najbliższych, że jest nikim nie potrafi żyć z samym sobą, zaczyna nienawidzić siebie za istnienie. Wiec po co istnieć skoro nic cie nie trzyma przy zyciu i na kazdym kroku wiesz ze nawet nie masz sie po co starać bo z góry jest założone ze jestes beznadziejny. Istnienie wtedy nie ma sensu. Mozna czekać na "światełko " nadziei po drodze w wypełnianiu listy marzeń które zrobisz przed własną śmiercią. Ale nigdy nie jest zagwarantowane że odnajdziesz ta nadzieje wypełniając punkty ze swojej listy samobójcy. Z każdym wypełnionym marzeniem czujesz ze jestes bliżej końca. Ale tą liste trzeba najpierw zakończyć i miec pewność że juz nic cie nie trzyma. Łatwo jest sie poddać i zabić sie od razu. Ale czy nie lepiej mieć pewność że napewno jesteś tak beznadziejny? Kazdy z nas samobójców powinien mieć tą liste. Celem nie moze być zabicie sie lecz znalezienie światełka... Życzę każdemu by je znalazł i nie poddał sie za wcześnie. Czasami nie warto kończyć czegos czego naprawdę sie jeszcze nie zaczęło. Żywa samobójczyni, życzy 🦋
2 notes · View notes