Tumgik
koncertmysli · 1 year
Text
all my friends are dead - brutalismus
wszyscy moi przyjaciele są martwi
bo ich zabiłam 
zepchnij mnie z przepaści 
bo z amoku się nie przebudziłam 
wszyscy moi przyjaciele 
są martwi 
bo ich zabiłam 
zepchnij mnie z przepaści 
bo na to zasłużyłam 
wszyscy moi przyjaciele 
są martwi
bo ich zabiłam 
zepchnij mnie z przepaści 
bo poczucia ich zdrady 
dalej z siebie nie wydusiłam 
wszyscy moi przyjaciele 
są martwi 
bo smierć ich wyrokiem 
za nieszczerość niewierność obojętność 
niczego nie puściłam bokiem  
zepchnij mnie z przepaści 
bo ci się przyjrzę 
osądzającym okiem
wszyscy moi przyjaciele 
są martwi
bo czara się przelała 
a moja bezsilność 
w czyn się skrystalizowała
zepchnij mnie z przepaści 
bym ciebie nie wydała 
wszyscy moi przyjaciele są martwi 
bo ich zabiłam 
nie spychaj mnie z przepaści 
na cięższą karę zasłużyłam 
żalu ani teraz ani nigdy 
nie wyraziłam 
4 notes · View notes
koncertmysli · 2 years
Text
śniło mi się
ponownie pękające serce
Przyjaciel który mnie utracił
i nie wrócił
a w tym śnie
humor miałam
radosny
postanowiłam przywrócić
zatracone dobre dźwięki
on spojrzał na mnie tak
jakby wolał nie rozpoznać
wspomnienia siebie
którego już nie chciał znać
wstyd spalił mnie
po końcówki zdań
że kiedyś byliśmy bliżsi
brzmiących wśród tych
nowych przyjaznych twarzy
nagle fałszywie
wdech wydech
można otworzyć oko
otrząsając z rzęsy strach
wdech wydech
można udawać
że wszystko dzieje się po coś
a mi wcale nie jest żal
7 notes · View notes
koncertmysli · 3 years
Text
nikt jej tu nie chce
ona wdziera się czasem
nieproszona
jak wiosenny wiatr pomiędzy firanki
nikt jej tu nie chce
ale ona wywołuje te
mikromomenty rozpaczy
łkanie w nierozumiejących ramionach
głuche tłumaczenia
że nie powinno jej tu być
więc nie warto sobie zaprzątać głowy
pozwól mi upaść
i poleżeć razem z nią
przez chwilę
i zniknie
Nikt jej tu nie chce
ale ona jest
i ma swoje mikromomenty
upominające się
o należne jej miejsce
stojące na straży nienaruszalnej istoty
podstawowego prawa
artysty?
człowieka.
nikt jej tu nie chce
taka wrażliwość
wystająca z kieszeni
tylko zawadza
w codziennych kalkulacjach
gdzie lepiej owocniej krócej
nikt jej tu nie chce
ona wprowadza tylko
zakłopotanie
i brak pewności
poważny dysonans
między nami
ale przecież
nie da się zabić wrażliwości
próbowałam
(dla miłości?)
nie wymagajcie tego ode mnie
nigdy więcej
1 note · View note
koncertmysli · 5 years
Text
“Boję się pamięci o tych wszystkich ludziach, z którymi coś mnie łączyło, a z którymi rozdzieliło mnie milczenie.”
— Jarosław Borszewicz “Mroki”
5K notes · View notes
koncertmysli · 5 years
Text
“Jesteś szczególną osobą i to jest w porządku. Dobrze mieć wysokie normy moralne i standardy. Martwię się jednak, bo sama się nimi zadręczasz. Jesteś wobec siebie zbyt surowa. To ciągłe analizowanie, rozmyślanie, konspiracja, to cię powstrzymuje przed przeżywaniem swojego życia. Po prostu bądź. Nie odpychaj ludzi.”
Mary H.K Choi “Kontakt alarmowy”
1K notes · View notes
koncertmysli · 6 years
Text
Szkło
codziennie czyszczę 
Twoje okulary duszy 
dociskam 
skrobię 
pucuję
dalej nie widzisz
dalej nie działa 
będę nadal czyścić
Twoje okulary duszy
mogę lepiej
o ile chcesz
o ile to nie kawałek
zaklętego zwierciadła
co tkwi w sercu
co Królowa Śniegu
złośliwie umieściła 
na zgubę 
naszej miłości
zobacz mnie
proszę.
2 notes · View notes
koncertmysli · 6 years
Text
Ty
nie zadajesz żadnych pytań
Ja
aż z dotkliwym nadmiarem
ostatnie z nich brzmi
problem tkwi w tym
zbyt mało
interesującym
czy zainteresowanym?
3 notes · View notes
koncertmysli · 6 years
Text
Ultrafiolet
Kolor uporu ewoluował. Musiał, bo życie zdecydowało po raz kolejny się zmienić. Chciała twierdzić, że na lepsze.
Ten okres, a może bardziej stan umysłu, określiła ultrafioletem. Była to bardzo trafna nazwa, bo mogła oznaczać dwie całkowicie sprzeczne rzeczy. 
“Ultra” sugerowało coś ponad, wyjątkowo... no właśnie, jakiego? Było to w gruncie rzeczy parę spraw, ale większość ludzi opisuje je jednym groźnym określeniem: klasa maturalna. Inaczej za dużo: planów, obowiązków, czynności do nabycia i wszechogarniającego stresu. Jak dobrze, że przechodzi się przez to w życiu tylko raz. A przynajmniej powinno.
Jednak druga interpretacja jest dużo bardziej niepokojąca, oczywiście o ile to możliwe. Gdyby ktoś postarał się wniknąć głębiej w to słowo, od razu zauważyłby czyhającą w nim pułapkę. Jest przecież zdefiniowane długością fali poniżej długości światła widzialnego. Czyli dla przeciętnego człowieka go nie ma. Nie istnieje. Nie ma problemu. Jednak w jej przypadku był idealnym określeniem upośledzenia, jakąś wersją niedoboru. Niby jest ale nie. Niby. Ona nie cierpiała tego typu sytuacji. Niby. No określ się! 
Zycie stało się serią kompromisów. Owszem będzie spać, ale nie poczuje się przez to lepiej, ba, jakaś cząstka jej osobowości nawet będzie jej mieć to za złe, bo mogłaby coś przecież robić. Tak, ma dwie szkoły, ale dla żadnej nie może się całkowicie poświęcić, bo skończy się to tragicznie dla drugiej. A, no i postępując tak oczywiście coś traci, być może ważnego, a nawet najważniejszego. 
Moc paradoksów i podważenia wszystkich istotnych spraw osiągnęła prawdopodobnie swoje ekstremum. Była artystką, no tak, tak bez tego nic nie byłoby takie, jakie jest. Szkoła muzyczna nauczyła ją dostrzegać to, na co się nieraz gapiono, ale nic nie dostrzegano, słuchać tego, co większość wolałaby przemilczeć i szukać kontekstów, kontrastów, analogii, życia i jego sensu lub powodów, dlaczego ich nie ma. I to było piękne. Jednak jedną z największych złośliwości ultrafioletu było to, że tak wiele miała w sobie, tak bardzo nasiąkła tym dziwnym światem, którym chciała się podzielić, którego chciałaby wspólnie obserwować a tak mało było ludzi, którzy zechcieliby to zrobić. Śmiała twierdzić, że nie było w najbliższym otoczeniu żadnej osoby, która by to chociaż zrozumiała. Nie było tam już nikogo choć trochę podobnego do niej. W takich momentach ogarniała ją przytłaczająca tęsknota i przygnębienie. 
Z drugiej strony podjęte decyzje, rzucały na to nowe światło. Musiała się przecież zdecydować. Musiała się skupić i dzielnie odhaczać kolejne punkty na swojej to do list. Rozważania o sensach i emocjach zabierały jej cenny czas, który już przecież nigdy się nie powtórzy. Po raz pierwszy przyszły jej do głowy tak bardzo czarne myśli, że może chcąc dostać obie strony, nie mogąc zdecydować do samego końca zostanie z niczym. Co, jeśli decyzje trzeba było podjąć już dawno temu? Wyjechać na dobre z tego miasta i zostawić całą tą płytkość, której z całego serca nie cierpiała lub przejść na drugą stronę mocy, zostawić swoją muzyczną miłość i zostać wzorowym uczniem z ostrym jak stal umysłem, przed którym cały świat stałby otworem?
Jedno było pewne - to w jakiś sposób ją naznaczyło. Podwójne życie przyniesie ze sobą jakieś konsekwencje - stanie się jej błogosławieństwem lub przekleństwem. Takie były prawa ultrafioletu - gdy opuści się mury bezpieczeństwa, tak raz na zawsze, jedno przeciwieństwo zabije drugie. Na razie jednak wszystkie karty były zakryte. Może nawet nie wszystkie położono już na stół. Czas był jeszcze w zawieszeniu. Więzy ultrafioletu płonęły powolutku, lecz nie ulegało żadnym wątpliwościom, że wkrótce znikną na dobre.
3 notes · View notes
koncertmysli · 7 years
Quote
Jej trzeba ciągle przypominać kim jest i ile jest warta. Inaczej przepadnie gdzieś w labiryncie swojego umysłu, wierząc, że nikt jej już nie potrzebuje. Zamknie się przed światem gdzieś we własnym wnętrzu i znowu trzeba będzie ją stamtąd wyciągać wszystkimi siłami miłości.
Aleksandra Steć (via racjonalizm)
11K notes · View notes
koncertmysli · 7 years
Text
Miasta
ja już chce tylko
miasta
anonimowego szczęścia
wspólnego oddechu miliona
do tego miasta gdzie
odetnę igiełki niepokoju
rozpuszczę włosy
uwolnię zduszone myśli
znajdę odpowiedzi
do pytań
których nie zdążyłam zadać
odpowiem na zarzuty
których zdecydowałam się
nie słyszeć
odzyskam zdolność
życiową
2 notes · View notes
koncertmysli · 7 years
Text
brud
mój dzień miał go zawsze
pod choćby jednym
jedynym paznokciem
gdy go zauważyłam
chciałam go
wyczyścić wybielić
ale jak wytrzeć coś co
mija i już nie należy
do moich rąk?
tak zwanie
„za późno"
nowy dzień nowy start?
chyba nowa plama
zdegustowana
odwracałam wzrok
choć pragnę czystości
jestem brudna
choć nigdy do końca nie wygram
powinnam próbować
ot właściwy morał
ten drugi był skazą
już go tu nie ma
już tylko
pogodzona
świadoma
ja
2 notes · View notes
koncertmysli · 7 years
Text
bo artyści przecież
żyją dla poklasku
kim aktor bez sceny
z trybunami
kim piosenkarka
z wyłączonym mikrofonem
cali dla was
jestem artystką proszę Państwa
powiedzcie dlaczego
jeśli piszę to milej do szuflady
jeśli gram to najlepszą publicznością
głuche cztery ściany
i domknięte szczelnie drzwi
powiedzcie czemu
skoro k o c h a m
to nie chcę oddać siebie
całej
ostatniego skrawka myśli
niewypowiedzianej
więc niezrozumianej
zachowanej
...ocalonej?
5 notes · View notes
koncertmysli · 7 years
Photo
Tumblr media
To dlatego tak.
34 notes · View notes
koncertmysli · 7 years
Text
Co to jest miłość
Co to jest miłość nie wiem ale to miłe że chcę go mieć dla siebie na nie wiem ile Gdzie mieszka miłość nie wiem może w uśmiechu czasem ją słychać w śpiewie a czasem w echu co to jest miłość powiedz albo nic nie mów ja chcę cię mieć przy sobie i nie wiem czemu
Jonasz Kofta
84 notes · View notes
koncertmysli · 7 years
Text
List do Wisławy
Wisełko (słyszałam, że tak mogę), wiesz
lubię te twoje udręczone słówka i żarciki,
jakbyś nie mogła ich powstrzymać spod
zapewne zręcznych palców,
co nie słuchają zamroczonej
uczuciem głowy.
To miłe, że ktoś jeszcze tak, że to takie
dziecinnie proste i normalne.
Ciekawa jestem droga, czy ty też gdybyś mogła cały dzień tak przeżyć na linii,
liścik za liścikiem na minutę,
też byś tak
godziny i dni “marnowała”,
oczekując najlichszego błysku oka zmarnowanego trochę przez zaledwie dwa elektroniczne wymiary.
Ufam, że tak, szczerze daje mi to
pokrzepiającą nadzieję, że warto.
Nie wiem tego na pewno, jednak
chyba wybór nie należy do nas, prawda?
Chyba nigdy go nie było, chyba nigdy
tego nie żałowałyśmy zbyt mocno.
Całuję Cię,
wspierając w naszym oczekiwaniu,
co nas połączyło najmocniej.
Twoja O.
1 note · View note
koncertmysli · 7 years
Text
lubię patrzeć na siebie Twoimi oczami jakbym miała lżejszy krok jaśniejszy uśmiech a wokół mnie krążyły malutkie cząsteczki siły co nie dają upaść podnoszą rękę do podparcia w choćby ostatniej chwili
a to przecież tylko Twoje spojrzenie trzyma nad powierzchnią wewnętrznej kropelki szaleństwa co zatacza w głowie to ‘być czy nie być’ przybite echem
gdy sił braknie pozwalam mu na to tak dla Ciebie byś tylko o mnie zdania zmieniać nie musiała
4 notes · View notes
koncertmysli · 7 years
Text
a może warto?
uciec żeby wrócić
zamilknąć by wyrzec słowo
uprościć dla skomplikowania
wszystko dla
nadania sensu bezsensom
odnalezienia celu w bezcelowości
pierwiastków szczęścia
lub szaleństwa
niepamięci czy świadomości
z pyłu kontur
z konturu granica
odepchnięta hen daleko
na księżyc aż
na słońce
z granicy mur
a z muru pył
poświęcenie dla doskonałości
dla niedoskonałości tylko
uśmiechy i
na duszy delikatne cienie
1 note · View note