Tumgik
warsawwalker · 2 years
Text
- Plaża na uboczu -
Adres: Wybrzeże Gdyńskie 2, 01-531 Warszawa
Mapa:https://goo.gl/maps/gmGso4mdg5mtBZeJ6
Proponowana  pora roku: lato
Proponowane godziny: od świtu do zmierzchu
Poziom trudności: 0/5
Tumblr media
Na północnym skraju Bulwarów wiślanych, zwanych przez innych schodkami, znajduje się Plaża Żoliborz. Niewielkich rozmiarów piaszczysty skrawek jest miejscem odpoczynku mieszkańców Żoliborza ale również uczestników popularnego szlaku pieszo-rowerowego wzdłuż lewego brzegu Wisły. Lokalizacja nieopodal mostu Gdańskiego dzięki przejeżdżającym pociągom zapewnia wrażenia zarówno wzrokowe jak i słuchowe. Delikatny szum samochodów z przebiegającej niedaleko Wisłostrady dla Warszawiaków zupełnie niesłyszalny, idealnie dopełnia charakter tego miasta. Szum, wody, szum samochodów, szum pociągów. Dla koneserów od niedawna po przerwie wznowiły działalność 2 bary które mogą również zapewnić szum w głowie.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Plaża to moim zdaniem idealne miejsce na niedzielne popołudnie, spotkanie ze znajomymi i wyjście z dziećmi. Dla tych ostatnich nieco w obecnych czasach karkołomny plac zabaw, moim zdaniem dopełnia charakter miejsca.
Tumblr media
Kąpiel w Wiśle na całym warszawskim odcinku jest zabroniona z uwagi na silny nurt. Trudno mi sobie zresztą wyobrazić kąpiel przy obecnym poziomie wody (Sierpień 2022 - 70cm ). Do wody prowadzą betonowe płyty, gdzieniegdzie zachowały się nawet urządzenia do wyciągania z wody łodzi.
Obecnie funkcjonuje w okresie letnim miejsce gdzie miasto stołeczne wypożycza bezpłatnie leżaki. Można więc w iście Warszawskim stylu zażyć kąpieli słonecznych.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
warsawwalker · 4 years
Text
- Cmentarz Wojskowy, Toskania na Powązkach-
Adres: powązkowska 43/45 Mapa:https://maps.app.goo.gl/BLfK5uGHsXA3T1oW7 Proponowana  pora roku: lato Proponowane godziny: 7-20, godziny otwarcia Poziom trudności: 0/5
Tumblr media
Lubię cmentarze. Każde. Szczególnie w te nieświąteczno-jarmarczne dni. Lubię tę atmosferę zadumy, spokój oraz to, że nikt się do mnie nie odzywa. Cmentarz Wojskowy poznałem podczas spacerów z synem. Mieszkamy niedaleko więc chodzimy tam żeby pooglądać wiewiórki lub żeby uciąć sobie przedpołudniową drzemkę (to niestety tylko syn). Nic nie zastąpi kojącego szumu trasy S8. Gdy pierwszy raz tam byłem poczułem się jak we Włoszech. Upał podkręcony przez asfalt głównej alei oraz szpaler wysokich, smukłych drzew przywiódł mi na myśl obrazy niczym z Toskanii. Już sam ten efekt głównej alei jest wart odwiedzenia tego miejsca, a dalej jest o wiele ciekawiej.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Nigdy nie interesowałem się historią na tyle żeby móc coś komuś opowiedzieć albo pokłócić się na jakiś historyczny temat. Mam jednak ogólny zarys tego co się na świcie działo przez kilkaset ostatnich lat, więc odwiedziny takich miejsc przywodzą ciekawe spostrzeżenia. Po pierwsze, cmentarze to prawdziwi świadkowie historii. Świadkowie wojen, bitew, przemian politycznych. Świadkowie również obecnych czasów i nastrojów. Znaczenie ma nie tylko kto, ale gdzie jest pochowany oraz w jakim stanie obecnie jest jego grobowiec. Ze względu na to, iż jest to cmentarz wojskowy w postaci pomników upamiętnione są niemalże wszystkie duże, wojny, bitwy i powstania, w których polscy żołnierze brali udział. Lasy krzyży szeregowych żołnierzy odwiedzane raczej tylko od święta i piękne pomniki ich zwierzchników. Często pomniki te są doskonałym przykładem stylów, które ówcześnie panowały w sztuce. Dla mnie nowością było to, że piloci którzy zginęli tragiczną śmiercią lotnika w miejscu swojego pochówku maja również części samolotów, głównie śmigieł.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Ciekawym przykładem na zmiany jakie zaszły w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat są reprezentacyjne groby przywódców Polski Ludowej. Niegdyś u szczytów władzy, następnie pochowani przy głównej alei obecnie (domyślam się, że specjalnie) zasłonięci krzakami. Nie jestem fanem cmentarnej turystyki. Nie jeżdżę po świecie szukając grobów swoich idoli. Spacerując jednak bez celu i napotykając się czasami na znane nazwiska rozmyślam o ich dorobku i tym co udało im się po sobie pozostawić.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Niestety ze względu na to,że cmentarze mają swoją pojemność a każde czasy mają swoich bohaterów, co chwila przybywa nowych, znanych nazwisk. Smutkiem niestety napawa mnie sposób lokowania nowych grobów. Rozumiem doskonale, że miejsca, które początkowo planowane były na groby są już zajęte, ale nie mogę pozbyć się wrażenia iż nowych lokatorów grzebie się na trawnikach, które nie bez powodu miały być trawnikami. Może to tylko moje wrażenie, a może to znak naszych czasów - kiedy każdy skrawek terenu jest tak cenny, że nie przeszkadza to budowaniu apartamentowców wśród rozpadających się kamienic ani spoczynkowi osób zasłużonych na trawniku przy bramie cmentarza.
Tumblr media
0 notes
warsawwalker · 5 years
Text
baseny po apokalipsie. Cz. 1 -
Adres: stadion, baseny Skry Mapa: https://maps.app.goo.gl/wHhNJXGVdJ1CLG4p9 Proponowana  pora roku: cały rok Proponowane godziny: świt Poziom trudności: 2/5
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Czytając o życiu w powojennej Warszawie można dojść do wniosku, że kąpiele na świeżym powietrzu były jednym z ulubionych zajęć warszawiaków. Kompleks Warszawianki, Baseny Skry, Legii, Gwardii. Niestety jeżeli w ogóle coś po nich pozostało to są to jedynie ruiny.
Często odwiedzam miejsca, które wyglądają jak świat po zagładzie. Nie sądzę żebym był jedynym ale możliwe, że jednak nie należy to do częstych zachowań. Lubię ten postapokaliptyczny klimat w środku tętniących życiem metropolii. Zarośnięte ślady cywilizacji i dawnej świetności. Obrazy te wymuszają na mnie chwilę zastanowienia, oraz refleksji nad tym, że wszystko przemija (o Paulo Coelho!). Bo jakby się nad tym zastanowić to są to zagłady światów! Mikro, na salę lokalną. Zagłady światów ludzi, których często już nie ma. Zastąpionych przez światy i pieniądze nowych pokoleń. I nas też nie będzie i nasze małe światy ulegną zagładzie. I ktoś będzie poszukiwał ich resztek podniecając się jakie to romantyczne i refleksjotwórcze.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Po tym przydługim wstępie nie mam siły na opis historii tego miejsca. Nie jest też ona wcale pociągająca (pieniądze, plany, czasy świetności, brak pieniędzy, brak planów, ruina). Przejdę więc do meritum. Cały kompleks Skry to popadający w ruinę obiekt sportowo-rekreacyjny. Niegdyś można było jeszcze swobodnie dostać się pod stadion a nawet na jego arenę. Obecnie obiekt jest ogrodzony siatką, szlabanem i budką z ochroniarzem. W miejscu tym jak w życiu, znacznie łatwiej jest udać się śladem rekreacji niż podążać śladami sportowców. Pomimo iż baseny również są ogrodzone to ubytków w siatce jest dosyć dużo. Moim ulubionym jest ten zaraz za zejściem do klubu “Iskra”. Niekiedy trzeba przejść obok ochrony, ale widok trzeźwego turysty, który pyta “czy można tam za siateczkę?“ zazwyczaj odbiera im umiejętność dodawania i skłonności do ewentualnej agresji. Następnie ukazuje się ścieżka, która prowadzi do dwóch dużych basenów oraz jednego brodzika. Rozkradzione zostały wszystkie możliwe elementy infrastruktury, które stanowiły wartość. Dlatego też nie ma tam żadnych barierek, elementów pryszniców, ani też pokryw kanalizacyjnych. Dlatego poruszanie się tam może być niebezpieczne. Trzeba uważać, żeby do takiej odsłoniętej dziury nie wpaść. Jak zwykle polecam odkrywanie tego miejsca o świcie. Mała szansa na spotkanie kogoś kto będzie nam przeszkadzał, a jednocześnie duża na usłyszenie pięknego śpiewu ptaków. Przerywanego niestety pijackimi odgłosami z pobliskiego klubu.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
warsawwalker · 5 years
Text
-jedź, maszeruj, biegnij, wąchaj bzy!-
Tumblr media
Adres: warszawskie blokowiska
Mapa: -
Proponowana pora roku: kwiecień / maj
Proponowane godziny: po zachodzie słońca /po deszczu
Poziom trudności: 0/5
W XXI wieku nikt już chyba nie ma wątpliwości, że aktywność fizyczna pozytywnie wpływa na zdrowie, jest modna a nawet sexy ;). Do ruchu będę też Was w tym wpisie zachęcał. Nie ma znaczenia czy jest to spacer, bieg czy jazda na rowerze. Sport sztosem jest i basta! Chciałbym jednak nieco go uatrakcyjnić przełamując wszechobecną hegemonię wzroku. W świecie, w którym każdy chce do nas dotrzeć przez ekran smartfona warto czasem zrobić sobie od wrażeń wzrokowych mały urlop. Okres wiosenny szczególnie temu sprzyja. Osobiście polecam wycieczki szlakiem pachnących bzów, które na warszawskich blokowiskach są liczne, niczym studenci nad Wisłą. Ja osobiście preferuje bieganie, dosyć szybkie przemieszczanie ale na tyle wolne by móc się na chwilę zatrzymać i nabrać kilka głębszych wdechów. Ze względu na to gdzie mieszkam, biegam głównie po Żoliborzu, Bielanach i Bemowie. Bielany polecam szczególnie. Czy są to ogrody starych willi czy blokowiska po zmroku, ze względu na ograniczenia zmysłu wzroku zapach roślin uderza z całą siłą. Mógłbym tutaj pisać peany na temat tego jak bardzo jest to przyjemne i odprężające w codziennym zabieganym życiu, ale po prostu zaproszę Was abyście się zgubili na jakimś blokowisku wiedzeni jedynie zapachem bzów.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
warsawwalker · 5 years
Text
- małe miasto w dużym mieście -
Adres: Stare Bielany, okolice placu Konfederacji
Mapa: https://goo.gl/maps/tqnjHQzrC212
Proponowana pora roku: cały rok
Proponowane godziny: tuż przed zachodem słońca (chwila przed włączeniem latarni)
Poziom trudności: 0/5
Tumblr media
Mieliście kiedyś wrażenie, że przenieśliście się do zupełnie innej rzeczywistości?!
Jeżeli byliście w szpitalu im. Dzieciątka Jezus to pewnie tak. Jeżeli jednak nie, to chciałbym Was zachęcić do spaceru po małym miasteczku z początku XX wieku w środkowoeuropejskiej stolicy.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Nieopodal stacji metra Stare Bielany, w otoczeniu zgiełku ulic Kasprowicza i Żeromskiego ulokowane jest osiedle mieszkaniowe - Zdobycz Robotnicza. Małe miasteczko w dużym mieście. Nazwa ta pochodzi od spółdzielni mieszkaniowej, sympatyzującej przed wojną z Polską Partią Socjalistyczną. Tereny które wybrano pod budowę były dawnym carskim poligonem. Prace nad osiedlem rozpoczęto w 1926 roku. Zabudowa to głównie,obecnie uroczy, a wtedy bardzo popularny styl dworkowy.
Osiedle charakteryzowały przede wszystkim ganki z kolumnowymi portykami, łamany dach polski, a całości dopełniały białe, tynkowane ściany i pokrycie dachowe z gontu albo dachówki.
Styl ten uznawano za najlepiej dostosowany do zabudowy miast-ogrodów. Taki też cel przyświecał projektantowi osiedla, którego siatka ulic miała przypominać wachlarz. Centralnym punktem jest plac Konfederacji a oś osiedla wyznacza ulica Schroegera. Do swego upadku spółdzielnia wybudowała jedynie 27 domów.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Stare Bielany to bardzo ciekawa dzielnica z przykładami przedwojennych modernistycznych willi, robotniczych osiedli oraz powojennych socjalistycznych kamienic. Sąsiadująca z lasem bielańskim oraz kampusem AWF. Okolica ta jest swoistym zagłębiem latarni gazowych. Przy ulicy Cegłowskiej znajdują się nawet oryginalne przedwojenne latarnie, które jako jedne z niewielu przetrwały zniszczenia II Wojny Światowej. To właśnie miękkie i subtelne światło otrzymane ze spalającego się gazu jest bardzo dobrym powodem aby udać się tam na romantyczny spacer. Dlatego uważam, że najlepsza pora na zwiedzanie tej okolicy to wczesny wieczór. Klimat, który pojawia się zaraz po włączeniu latarni, gdy na horyzoncie mamy jeszcze resztkę światła słonecznego to coś nie do podrobienia. Pora roku i pogoda ma drugorzędne znaczenie, choć w deszczu i we mgle doznania mogą być jeszcze ciekawsze.
Polecam spacer w okolicy placu Konfederacji oraz ulicami Kleczewską, Płatniczą, Lipińską. Na placu Konfederacji, trochę jak ufo w polu pojawił się w latach 80-tych kościół w stylu brutalistycznym. Kwestią sporną jest czy pasuje do okolicy. Mi bardzo się podoba, bo wzbudza we mnie uczucie co najmniej konsternacji, ale domyślam się, że nie każdy jest estetycznym masochistą. Spacer polecam szczególnie ze względu na to, że nie jest to (jeszcze?!) typowa atrakcja turystyczna. Dzięki temu, że są w okolicy przyjemne miejsca gdzie można napić się dobrej kawy, jest to miejsce, do którego można uciec na krótkie wakacje od zgiełku miasta.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
warsawwalker · 5 years
Text
- śpieszmy się kochać szpitale -
Adres: kwartał utworzony przez ulice Chałubińskiego / Oczki / Lindleya / Nowogrodzka Mapa: https://goo.gl/maps/pWL5EPLbnwF2 Proponowana pora roku: Maj Proponowane godziny:  5:00 - 6:00 ( przed świtem ) Poziom trudności: 1/5
Tumblr media
W chwili w której piszę tego posta przyszłość Szpitala Klinicznego im. Dzieciątka Jezus jest niepewna. Z początkiem stycznia 2019 szpital został wypisany z KRS. Jest to jedno z działań mające na celu konsolidację z dwoma innymi szpitalami Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Połączenie szpitali stworzy jeden duży podmiot którego dług będzie sięgał niemal miliarda (!) złotych. Nie chcę oceniać sensu tych działań. Należy jednak zastanowić się jaką szansę na przetrwanie w obliczu tak wielkiego długu ma szpital położony w centrum miasta. Chrapkę na te grunty od kilku lat mają deweloperzy. Istnieje więc szansa że post ten już niedługo będzie nieaktualny. NIE NALEŻY więc odkładać na później zwiedzania tego obiektu.
Historia szpitala sięga 1732 roku. Ojciec Piotr Baudouin zakłada dom podrzutków. Początkowo mieszczący się przy Krakowskim Przedmieściu, następnie przeniesiony na plac Warecki ( następnie Dzieciątka Jezus, plac Napoleona, obecnie plac powstańców Warszawy ). Szpital okazuje się za mały i zostaje przeniesiony w 1901 do obecnej lokalizacji. Powstaje kompleks 22 budynków, w tym kaplica katolicka i cerkiew prawosławna. W trakcie II wojny światowej szpital stanowi schronienie dla żołnierzy państwa Podziemnego i pomaga ludności żydowskiej. W trakcie pacyfikacji ochoty dochodzi do krwawego mordu pacjentów oraz personelu szpitala. Szpital ma zabudowę pawilonową. Wzorowany na ówczesne czasy nowoczesnych szpitalach niemieckich. Oddzielne budynki zapobiegały szerzeniu się zakażeń. Na terenie szpitala działały wodociągi oraz system kanalizacji. Argumentem przemawiającym za dobrze wykonanym projektem jest fakt że szpital działa w tym miejscu od niemal 120 lat.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Wejść na teren szpitala można z każdej z okalających go ulic. Ulica Lindleya - Główne wejście od ulicy Lindleya. Wejście przez teren przyległego kościoła. Ulica Nowogrodzka - brama wjazdowa Ulica Chałubińskiego - wejście przez zakład radiologii Ulica Oczki - wejście przez bramę wjazdową, wejście przez sklep ze sprzętem medycznym. Pozostaje również wjazd karetką przez SOR ale tego rozwiązania nie polecam.
Po wejściu przez główny budynek ukazuje się naszym oczom umieszczona centralnie okrągła klatka schodowa. Ten robiący niemałe wrażenie element architektoniczny oraz otaczające go wnętrza służyły za scenografię dla kilku polskich filmów. Kuta balustrada to bez wątpienia przykład dobrze wykonanego rzemiosła artystycznego. Przechadzając się korytarzami głównego budynku ( ale też całego szpitala) można odnieść wrażenie iż przeniosło się w czasie i to o dobre 70 lat. O ile jeżeli jedynie zwiedzamy budynek może to przynieść przyjemne doznania o tyle dowiadywanie się w tych wnętrzach o terminie kolejnej wizyty przywołuje raczej wrażenia dojmujące. Idąc na wprost od wejścia mijając główną rejestrację oraz dział płac można wejść na teren szpitala. Przejście to jest otwarte od poniedziałku do piątku w godzinach urzędowych. Można to również zrobić w godzinach nocnych lub w dni świąteczne, należy wtedy jednak wybrać drogę przez piwnicę, ale uprzedzam jest to droga dla ludzi o mocnych nerwach.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Moim zdaniem najlepszą porą na spacer po tutejszych zabytkach jest wiosenny świt. Pomimo iż jest to ścisłe centrum Europejskiej stolicy klimat jest raczej sielski. Świeża, soczysta zieleń wylewająca się ze starej kasztanowej alei przywodzi na myśl raczej park niż miejsce przepełnione chorobami i cierpieniem. Oddzielenie rzędem budynków od ruchliwych Alei Jerozolimskich sprawia iż jest to bardzo ciche miejsce. Ciche nie licząc dźwięków towarzyszących ptasim gniazdowaniom. W tych starych drzewach pisk szpaczych piskląt nierzadko potrafi zagłuszyć każdy dźwięk.  
Tumblr media
Część budynków została jakiś czas temu zgodnie ze sztuką odrestaurowana. Liczne ceglane akcenty i architektoniczne detale potrafią przenieść do początku XX wieku. Część z budynków chyli się jednak ku upadkowi i jest czasem wykorzystywana jako plan filmów o  wojnie. Wieść gminna niesie iż cześć mniejszych zabudowań była wykorzystywana do hodowli zwierząt mających posłużyć do rozwoju polskiej transplantologii. Pomiędzy tym całym skansenem stoi również wspaniały przykład modernizmu. Budynek z przeszkloną zewnętrzną klatką schodową, z charakterystycznym układem okien i balkonów oraz dachem w kształcie litery v osłaniającym wejście. Obecnie jest to klinika urologii ale ze względu na użycie do budowy azbestu od kilku lat słyszę o planach jej zburzenia.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Na koniec chciałbym wspomnieć o miejscu, które TRZEBA odwiedzić. Bar Chochelka. Typowy przykład polskiej kuchni, która nie wie co to dieta, cholesterol, nadciśnienie i zawał w wieku 45 lat. Niegdyś bar ten zaopatrywał również oddziały szpitalne, od czasów rozpoczęcia konsolidacji jego dni są chyba jednak policzone. Na szczęście zjeść tam można jeszcze na miejscu. Budynek znajduje się na wprost od wjazdu przy ulicy Oczki. W kolejce do kasy można podziwiać tablicę napisaną  złotą cyrylicą i wychwalającą sponsora szpitala - cara Mikołaja II . Dania o charakterze domowym. Obsługa zakorzeniona w PRL-u. Ceny bardziej niż przystępne. Jeżeli faktycznie sprzedadzą ten cały szpital to tego miejsca będzie mi najbardziej brak. POLECAM.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
warsawwalker · 5 years
Text
- nielegalnie piękny widok -
Adres: Bobrowiecka / Jedwabnicza Mapa: https://maps.app.goo.gl/149Ej Proponowana pora roku: Maj - Sierpień Proponowane godziny: 03:00 - 5:00 ( przed świtem ) Poziom trudności: 3/5
Poniższy tekst nie ma na celu namawiania kogokolwiek do łamania prawa. Jest zapisem doświadczeń i przemyśleń autora. Przebywanie na terenie prywatnym bez zgody jego właściciela jest działaniem poza granicami prawa i szczerze tego odradzam.
Sielce. Centrum dolnego Mokotowa. Dzielnica, którą wraz z jej mieszkańcami w swych balladach opiewał Stanisław Grzesiuk. Wśród wszechobecnej zieleni natknąć się można na liczne przykłady przedwojennej zabudowy i socrealistycznych osiedli mieszkaniowych. Jak każda dzielnica, ta również nie oparła się 'deweloperyzacji'. Na każdym wolnym skrawku ziemi upychane są nowe biurowce i apartamenty. Nie wszystkie inwestycje udaje się jednak zakończyć. Przykładem takiego budynku jest  biurowiec przy ulicy Jedwabniczej 11. Czy to ze względu na gorszą sytuację firmy związaną z kryzysem w 2008, czy też liczne protesty mieszkańców bloku po drugiej stronie ulicy, inwestor zatrzymał budowę. Dzięki temu mieszkańcy ulicy Bobrowieckiej zamiast biurowca mają teraz przed oknami 11 piętrowy szkielet. Natomiast okoliczna młodzież płynąc z  nurtem światowych trendów imprezuje na dachach budynków. Dlatego też, pomimo iż jest to ogrodzona blaszanym płotem posesja w piątkowe wieczory może tam być tłoczno.  Młodzież odkrywa nowe sposoby dostępu, szturmując ogrodzenie od strony ulicy Jedwabniczej lub terenu przyległej przychodni. Właściciel posesji zaś regularnie łata ubytki w ogrodzeniu. Ja pierwszy raz pojawiłem się na dachu budynku spontanicznie. Pracowałem niedaleko. Przechodziłem obok. Spojrzałem w górę. Kilka minut później przeskakiwałem już mały płot otaczający przychodnię. Ogrodzenie biurowca leżało na ziemi, przewrócone chyba po jakiejś burzy. Jedenaście pięter w górę po niezabezpieczonej klatce schodowej i moim oczom ukazał się niesamowity widok. To był koniec maja. Krótką chwilę po zachodzie słońca. Zieleń Mokotowa, wieżowce w centrum i nadciągająca burza w tle pozostaną w mojej pamięci na długo.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Minuta refleksji. Kilka słabej jakości zdjęć na pamiątkę i szybkie rozeznanie w terenie. Wszechobecne szkło, puszki i wypisane na murach wyznania miłości potwierdziły imprezowy charakter miejsca. Na przedostatnim piętrze znalazłem nawet stworzony z pustaków zestaw imprezowy Ikea 2.0. Stolik, ławy a nawet tron dla króla imprezy. Biorąc pod uwagę iż był to piątek  a ja nie chciałem natknąć się na tubylców, udałem się na dół, obiecując sobie, że jeszcze tam wrócę.
Tumblr media Tumblr media
Za drugim razem byłem już lepiej przygotowany. Jak chyba każdy fotograf napalony na Golden hour postanowiłem być na miejscu tuż przed świtem. Przełom czerwca i lipca, godzina 3-4 rano ułatwiła mi przedostatnie się na dach niezauważonym mimo masy sprzętu. Widok choć nie aż tak zapierający dech jak za pierwszym razem nadal zachwycał. Znalazłem satysfakcjonujący mnie kadr, ustawiłem sprzęt i zrobiłem kilka zdjęć. Budynek góruje nad najbliższą okolicą. Będąc na szczycie miałem wrażenie nieograniczonej przestrzeni i wolności. Widoczne zaś na horyzoncie wieżowce kusiły obietnicą jeszcze większych doznań.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
warsawwalker · 5 years
Text
Zaczynamy?!
Kocham miasto! Od kilku lat zwiedzam i odkrywam dla siebie miejsca dalekie od tłumu turystów. Uwielbiam spacerować bez celu by móc się zgubić i stracić orientację. Wślizgiwać się na klatki schodowe i z najwyższych pięter (lub dachów) przyglądać okolicy. Pomimo tego iż mieszkam w Warszawie od 12 lat czasami udaje mi się znaleźć nowe ciekawe lub zapomniane miejsca. Od dłuższego czasu szukałem jakiegoś alternatywnego przewodnika i z braku jakichkolwiek zadowalających rezultatów postanowiłem sam go stworzyć. Co z tego wyjdzie, nie wiem. Pracuję zawodowo, jestem mężem i ojcem. Interesuję się fotografią i architekturą. Nie wiem jak często będą pojawiały się posty ani jaka będzie ich wartość... Przekonajmy się!
0 notes