Tumgik
#zaczynać
fujimen · 1 year
Text
Tumblr media
3 notes · View notes
shizunstan · 2 months
Text
15 marca mam mieć dzień szkoleniowy i ogólnie mam zaczynać pracę (yay zbliża się koniec biedy totalnej) i na jutro jestem umówiona na medycynę pracy but oh boy moja alergia rozwaliła i osłabiła mnie tak mocno że jest 4 nad ranem, mam wrażenie że w ogóle nie spałam albo przewracam się w półśnie, jest mi zimno i cała się trzese ale w tym samym czasie jestem rozpalona jak piec, a jak się podniosłam żeby napić się wody, to tak mną zakręciło, że myślałam że się wywalę na podłogę
0 notes
Text
cool new affection terms:
czarci pomiot
obiekt badawczy
nieboskie stworzenie
podła kreatura
maszkaron
mara nocna
błąd pomiarowy
0 notes
sadark-angel · 2 months
Text
"Nie chciałam zaczynać kłótni. Chciałam tylko, żebyś zrozumiał co mnie boli.."
370 notes · View notes
ryyks · 24 days
Text
Przemija kolejna doba
Ty wciąż milczysz szkoda
Ile razy jeszcze chcesz zaczynać to od nowa?
@ryyks
130 notes · View notes
pozartaa · 2 months
Text
Post specjalny ED w życiu dorosłym i dojrzałym.
Długo już zwlekałam ale obiecałam, więc bez przedłużania! (choć post jest długi)
Post jest głównie oparty na moich osobistych doświadczeniach i paru uwagach, które podsunely mi inne konta #edadult i #ed18+
O 4nor€ks1 mówi się że to choroba nastolatek i oczywiście w większości przypadków wtedy się to wszystko zaczyna. Bl1mi4 i BED częściej dotyczą osób w starszym wieku, choć te dwa ostatnie częściej są wynikiem tej pierwszej i wcześniejszej historii lat restrykcji.
News flash - 3D nie przemija wraz z wiekiem. Jeśli nigdy nie podjeliscie żadnej próby terapii są dwie drogi:
A) jesteście dorosłymi, którzy siedzą na karku swoim rodzicom i nigdy nie rozwijają skrzydeł. Wasze życie składa się z powrotów do szpitala nieudanych terapii. Pewnego dnia stwierdzają, że 3D zabrało wam 10 najlepszych lat życia.
B) z wiekiem i rozwijający i się możliwościami "motylkoV@nie" przechodzi na dalszy plan, ale zawsze jesteście z siebie niezadowoleni, wiecznie jest to temat który was męczy i w wielu przypadkach ogranicza. Ciągle gonicie swoją "4n@ honeymoon phase". Albo jedne obsesję zastępujecie innymi - pracoholizm, sprzątanie, przesadne dbanie o wygląd, nadmierne uprawianie sportu... Do wyboru do koloru.
C) opcja (w której zawieram się ja) - Poszliście na terapię i zrobiliście z tym porządek, ale zostały blizny.
"Nie mogę się doczekać gdy będę dorosłą i wyprowadzę się z domu - będę się wtedy głodzić"
No cóż wedle statystyk dorosłe życie zaczyna się teraz koło 30-stki. Jeśli myślicie, że po ukończeniu 18-nastki. Magicznie stać was na wyprowadzkę i decydowanie o sobie - to gratulacje. Ale większość z was jeszcze długo będzie potrzebowało wsparcia rodziny i zanim się tam na prawdę usamodzielni i znajdzie swoją drogę. Przekonacie się szybko, że nie ma specjalnego traktowania bo dziś masz dzień fasta, a wasz brak sił i niemożność skupienia się na pewno nie pomoże w sprawach finansowych.
Sporo ludzi na szczęście wtedy właśnie zaczyna szukac pomocy, bo świat się przed nimi otwiera, widzą że ludzie dokoła coś robią, wchodzą w związki, planują przyszłość, a ty stoisz w miejscu że swoją tabela ka1oryczną i wag@
"jak osiągnę moje UGW to kończę z tym"
No i jak myślicie tak z doświadczenia wielu osób które rozpoczęły swoją wątpliwa znajomość z 4n4 - kończy się to czy nie kończy? Zaręczam wam, że nigdy już nie spojrzycie na jedzenie tak samo jak wtedy zanim wiedzieliście co to kalor1@. Nawet po latach zostały mi takie przyzwyczajenia które teraz w dojrzałym życiu bywają dla mnie źródłem totalnego krindżu...
Więc tak wygląda życie osoby dorosłej/dojrzałej z 3D (w moim przypadku po przejściach).
- niczego nie słodzę cukrem (noszę że sobą słodzik, kiedy idę na kawę do koleżanki)
- nie używam masła
- nie używam tłuszczu jeśli to tylko mozliwe
-od lat pije mleko 0.5 max 1.5. Nie znoszę kawy bez mleka, ale jeśli nie ma innej opcji biorę czarną
-panierka budzi we mnie niepokój. Chleb też. Prawdopodobnie dyskretnie zdejmę panierkę z kotleta na proszonym obiedzie.
-unikam rzeczy które trudno obliczyć albo które przygotował ktoś inny (wszelkie jedzenie na imprezach - choć oczywiście nie na tyle by kogoś urazić. To znaczy, że się częstuje, ale z umiarem)
-unikam słodyczy i rzeczy które są zbyt smaczne (czekolada, chipsy, lody inne rzeczy "do chrupania", fastfood - to ostatnie akurat nigdy nie było jakoś czeste po prostu nie lubię ani MC ani KFC ani innych takich) Boję się, że mogłabym nie moc przestać ich jeść - wolę nie zaczynać. Chyba że mam to zaplanowane ( Cheat Day)
-nikt mnie niczym nie częstuje bo zawsze odmawiam. Dosłownie - nawet już mi nikt nic nie podsuwa ani nie namawia.
-boję się tycia i utraty kontroli (mam za sobą historie z bul1m1@ więc wiem jak się traci kontrolę na całego).
- w jakimś stopniu nadal towarzyszą mi jedzeniowe rytuały.
-literalnie porównywanie się do dzieci. Wiecie, że nie jesteście już nastolatkami, a wasze body-goals to jakaś nieletnia "modelka" z insta.
- brak żywieniowej spontaniczności. Raczej nie zdarza mi się bym nie wiedziała co zjem w ciągu najbliższych 2-3 dni. Odpadają nagle wypady, niespodziewane obiadki w knajpie. A jeśli już gdzieś idę to na pewno zamówię coś co wyda mi się najbezpieczniejsze (tak, często sprawdzam wcześniej menu danej restauracji żebym nie musiała robić lipy i zastanawiać się godzinę)
- czytanie etykiet na zakupach (a nawet sprawdzanie z Fitatu). Zastanawianie się dłuuuugo czy czegoś chce i czy mogę to chcieć. Zabawa w "do koszyka, a za moment spowrotem na półkę".
- Jeśli nie ma dokładnie tego co chce w danym sklepie potrafię iść na drugi koniec miasta by to znaleźć. Ciężko idzie z nowymi rzeczami do jedzenia.
- prawie zawsze opcja light i "zero"
- jestem na tyle szczupła by ludzie zwracali na to uwagę. Słyszę często "ale pani to jest chudziutka" a jeszcze gorsze są komentarze od ludzi, którzy dawno mnie nie widzieli i pamiętają mnie grubą. Często muszę odpowiadać na różne dziwne pytania - jak schudłam, czy jem, czy nie jestem aby chora. Budzi to u mnie ogromne zażenowania bo mam czasami wrażenie, że zrobiłam coś złego. Nie wspomnę nawet o tym jak uważnie obserwuję mnie własna matka, która pamięta o moim dawnym 3D.
- nie wypowiadam tego na głos, ale miewam fatfobiczne myślenie i zdarza mi się kogoś oceniać pod względem tuszy i stylu życia. Nienawidzę tego w sobie!
- decyzja o tym by nie mieć dzieci. Nigdy nie czułam że jestem na tyle stabilna by dać komuś życie i go dobrze wprowadzić w ten świat. Sama czuje się nie raz jak dziecko. Lęk przed tym, że mogę moje wadliwe geny przekazać lub być "almond mum" (proszę was - to nie jedyny powód i nie przekonujcie mnie, bo decyzja zapadła lata temu. Nigdy nie widziałam siebie w roli matki, a dzieci nie budzą we mnie żadnych emocji. Jestem na półmetku życia i nigdy nie żałowałam)
- odpowiedzialność za dom i druga osobę. Jako dorośli będziecie mieli najprawdopodobniej stałego partnera/partnerkę. Kogoś trochę na innym poziomie niż chłopak czy dziewczyna. Będą wspólne rachunki, a wasze gacie będą razem w koszu na pranie. Zawsze musicie pamiętać, że to związek jest najważniejszy i to, co jest między wami. 3D często pcha się na trzeciego. Wiele rzeczy funkcjonuje u mnie tak jak funkcjonuje bo mam pewne przyzwyczajenia - najprostszy przykład - gotujemy sobie oddzielnie. Samo tak wyszło. Mój S. nie chce jeść "mojej trawy", a ja nie bardzo gustuje w talerzach ociekajacych tłuszczem i porcjach dla górnika. Nikt nikomu nie wytyka sposobu żywienia, choć czasami sobie żartujemy.
- patner/partnerka widzi was na codzień i jeśli macie trochę oleju w głowie nie pozwolicie by 3D niszczyło związek. Mój S. wie o moich dawnych problemach i wie też o tym z czym zmagam się do dziś. Wszystko szanuje i do niczego się nie wtrynia dopóki nie robię sobie krzywdy, a ja wychodzę z założenia, że za bardzo go kocham by sprawiać mu przykrość a przede wszystkim coś ukrywać. To zawsze jest myśl przewodnia i czerwone światło w mojej głowie - kiedy nie daj Bosze pomyślę o jakichś głupotach.
-praca i odpowiedzialność - oczywiście jeden z najważniejszych aspektów tego dorosłego życia. Wspomniałam wcześniej, że nie ma specjalnego traktowania i na prawdę ludzi nie interesuje, że chcesz żyć na 500 kc@l - masz obowiązki i na głodniaka raczej nie będziesz ani użyteczny ani produktywny. Jeśli zrobisz sobie krzywdę - to sam/a poniesiesz ich konsekwencje. Teraz tego nie doceniacie, ale rodzice którzy widzą wasz problem i wysyłają was na terapię, i chcą wam pomoc - to skarb! Korzystajcie póki możecie. Terapia i lekarze - to nie są tanie rzeczy. (Teraz jestem wdzięczna, że moi ofiarowali mi tę dozę "twardej miłości")
- zmarnowany czas. To ostatni aspekt który chciałam poruszyć. Moje 3D i alkoholizm zeżarły mi 10 lat życia! Nic mi tych lat nie zwróci. Czasami mam wrażenie, że wszystko musiałam nadrabiać z dużym opóźnieniem. Odkrywałam radość życia i nowe rzeczy, które moi rówieśnicy rocznikowi mieli już lata temu ogarnięte. I czasami czuje ogromny żal do siebie.
-myśl o własnej śmiertelności. To taki ogólny aspekt zdrowia psychicznego. Cóż, myślałam, że nie ma przede mną przyszłości i po prostu kiedyś ze sobą skończę, więc nie warto się starać (piszę o tym bo, często widuje takie podejście na blogch młodych osób) Cóż za niespodzianka!! Jednak żyje i mam się dobrze, i nadal jestem w szoku, że w sumie to nie chcę umierać. A im dłużej żyję, tym mniej mi się podoba to, że prędzej czy później trzeba będzie odejść 🙁. A zaburzeni@ odżyw1ania niestety często mają taki finał.
Mam nadzieję, że się nie zanudziłiście czytając. Mam też nadzieję, że nie wystraszyłam za bardzo młodzieży... Wiecie, też kiedyś byłam gówniarą i mówię to z sentymentem a nie z pogardą i taki post pominęła bym z wzruszenie ramion - co tam mi stara baba będzie gadać... A teraz jestem stara baba i gadam 😆.
68 notes · View notes
mikoo00 · 2 months
Text
Wczoraj o północy robiłem pożądku w pokoju, czym przestraszyłem mamę XD nie słyszałem przez słuchawki jak bardzo głośno się tłucze mangami i weszła do mojego pokoju xd
Myślała, że któryś z braci się tłucze ale nie to ja XDD
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Mam 174 mang O. o
Myslalem czy by obie regał kupić Ale zagracilbym sobie pokój Mam meblościankę i mało wolnej przestrzeni Póki co jest jak jest Mam kilka serii które chce zbierać i najwyżej jakby nie starczyło mi miejsca na półce, to bym pochował do budelka te mangi, które już przeczytałem
Chce zbierać Bungou stray dogs
Jujutsu Kaisen
Chainsaw saw man
My hero academia
Dokończyć kolekcje evangeliona i kiedyś zacząć czytać Monster i skompletować Tokyo ghoula re oraz Piekielny raj Nie zamieżam zaczynać nowych serii
60 notes · View notes
goalsdigger · 1 month
Text
Sportowy wpis.
🏊‍♀️🚴‍♀️🏃‍♀️: Na majówkę jadę na... obóz triathlonowy! Jaram się.
🏃‍♀️: A dzisiaj byłam na pierwszych zajęciach lekkoatletycznych. Było spoko, będę chodzić częściej. W dodatku jutro mam bieg na dyszkę, a w niedzielę terenowy na piątkę. Nie czuję się na siłach, ale już opłacone. :P @drifftingg nie ma opierdalania się :D
💪: Wczoraj dojebałam sobie treningiem na własnej masie. Nie wiem czemu, ale zajęcia z jogi balanse są odwołane, więc ćwiczę na chacie. Nie wiedziałam nawet, że umiem robić przysiady na jednej nodze. xD I coraz bliżej mi do stania na rękach, cel: utrzymać długo równowagę i zaczynać z nogami z ziemi (na głowie już umiem). A potem na przedramionach.
🐕‍🦺: A z Walterkiem zapisaliśmy się na dogtrekking i Bieg Ratownika.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
43 notes · View notes
harmony-and-peace · 1 month
Text
„Jeżeli naprawdę chcemy osiągnąć coś ważnego, musimy posuwać się naprzód małymi krokami i stopniowo nabierać rozpędu, zamiast zaczynać od mocnego uderzenia i wypalać się, marnując bezsensownie czas i energię”
- Esencjalista
26 notes · View notes
ana-to-ksywa · 1 month
Text
Heyy, kiedyś już byłam w tej społeczności, ale dziwnie mi znowu zaczynać publikować tu posty.
Sobota - ogólnie dzisiaj było całkiem git. Do 15 byłam na kawie, suchej kromce i herbacie. Później niestety obiad i kolacja. Zjadłam, by mama nic nie podejrzewała. Ogólnie dzisiaj trochę chodziłam po sklepach od rana, ale kroków mam dość mało (ponad 4k), ale powoli wkręcam się znowu w świat motylków. Woda, cały czas ruszać się... Dam radę. Wkręcę się znowu w to. Będę tym żyła
Zjedzone kalorie - 1 050kcal
Na razie nie liczę jakoś bardzo spalonych kalorii, więc tego i bilansu nie ma, ale w poniedziałek wieczorem/wtorek rano z poniedziałku będzie
21 notes · View notes
trupowieszcz-moved · 5 months
Text
chcę wygrać na loterii żeby móc kupić zamek i go wyremontować i w nim kurwa mieszkać i móc w nim organizować larpy i wynajmować do filmów i w ogóle. ale w tym celu musiałbym zacząć brać udział w loterii. ale nie chcę zaczynać brać udziału w loterii bo się boję że będę przepierdalać za dużo pieniędzy. ale bez tego nie będę miał nawet 0,00001% szansy wygrania kurwa loterii
28 notes · View notes
kostucha00 · 4 months
Text
1 Stycznia 2024, Poniedziałek ❄️:
Chciałam sobie dzisiaj odpuścić pisanie posta, ale stwierdziłam że nie będę tak kunktatorsko zaczynać nowego roku, więc oto jestem xD.
Może na sam początek trochę o moich postanowieniach. Wiem że to w większości banały, ale postanowiłam obniżyć poprzeczkę na tyle, by w końcu zrealizować wszystkie — albo chociaż prawie wszystkie (kolejność losowa):
Zdać maturę 🧑‍🎓
Dostać się na studia 📝
Wyprowadzić się z domu 🧳
Przeczytać co najmniej 50 książek 📚
Codziennie przed snem czytać kilka stron książki 📚👓
Ogarnąć się (psychicznie i życiowo) 🤡
Pójść na koncert Isaka Danielsona 🎤
Polecieć do Kanady ✈️🇨🇦
Wymyślić taki self-care żebym trzymała się go dłużej niż tydzień 💞🌸
Nauczyć się robić na drutach 🧶
Wyrobić sobie dowód osobisty 🪪
Popracować nad produktywnością 🧠
Znaleźć nowe hobby ♟️🃏🎭🎬🏹
Wypróbowywać co najmniej jeden nowy przepis w miesiącu 👩‍🍳
Założyć w banku konto osobiste i oszczędnościowe 💸
Przerzucić się z okularów na soczewki kontaktowe (kolorowe!) 👀🌈
I to tyle <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>. Chociaż mam jeszcze jedno postanowienie, ale już nie noworoczne; aż do ferii zimowych nie opuścić ani jednej lekcji. Wątpię żeby mi się to udało, ale spróbować nie zaszkodzi.
A idąc wstecz... Sylwester! Fantastyczne zwierzęta i Harry Potter wygrali w ankiecie więc cisnęłam maraton przez prawie 20 godzin — udało się i było warto. Ten czas spędziłam w tym oto zajebistym forcie (jak siostra go zobaczyła to aż się wahała czy nie zostać i się nie przyłączyć ale ostatecznie uległość wobec norm społecznych wygrała i poszła na imprezę. Ale jak wróciła to mówiła że żałuje xD)
Tumblr media
Bałam się jak Nicolas zareaguje na fajerwerki, bo wiem że zwierzęta się ich zwyczajnie boją, a on jeszcze przez rok po wybuchu wojny przebywał w Charkowie zanim go przewieźli do Polski. No i... Zdziwiłam się. Bo jak zaczęli strzelać to byłam gotowa przesiedzieć z nim wszystko w szafie, a on wskoczył na parapet i zaczął się gapić. A fajerwerki puszczali nam praktycznie pod oknem — dokładnie to przed knajpą równo 90 metrów od naszego mieszkania. I tak sobie patrzył na te fajerwerki, aż w końcu mu się znudziło i po prostu poszedł spać. Jakby, oczywiście się cieszę że się nie bał, ale jednocześnie mnie to trochę zaniepokoiło, bo to chyba nie jest zbyt normalne zachowanie. Zastanawiam się czy on może nie jest trochę przygłuchy — na razie to jedyne potencjalne wyjaśnienie, jakie przyszło mi do głowy.
* * * * *
Dostałam też okres :'). Nie powiem, bynajmniej mi tego nie brakowało. Ostatnio w sierpniu mnie dopadło i muszę przyznać że miałam cichutką nadzieję że nie dopadnie mnie już nigdy. Pomijam nawet fakt że w moim wieku to strasznie niepraktyczne (mam Nicolasa, na co mi kolejne dziecko?), po prostu na co mi okres, nawet tak rzadko, kiedy szanse na zajście w ciążę mam właściwie ujemne? I to mi mówi każdy ginekolog, endokrynolog, a ostatnio nawet neurolog i alergolog. I chyba nawet nie przez EDzia — okres praktycznie straciłam (bo jak inaczej nazwać okres 2-3 razy w roku) przed moimi problemami z jedzeniem, a wcześniejsze 9 miesięcy to był jeden wielki krwotok. A jeszcze wcześniej nie miałam jeszcze okresu xD. Nie jest mi przykro z tego powodu — jak będę desperacko chciała dziecka to najwyżej adoptuję ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Mam dobre doświadczenia z adopcją zwierząt, z dziećmi musi być podobnie xD.
28 notes · View notes
antynomiasstuff · 3 days
Text
Nadchodzi najlepszy okres w roku i cieszę się na niego chyba jakoś bardziej niż zwykle. Mimo, że nie mam żadnych planów poza Juwenaliami w Poznaniu i wypadu nad morze w lipcu. Ale pierwszy raz od lat mogę sobie powiedzieć, że nie zmarnowałam tego kwartału, tej pierwszej części roku, w której najbardziej chce się działać. Zawsze miałam jakieś plany i zazwyczaj nic z nich nie wychodziło, bo nie robiłam kompletnie nic albo moja wiara w siebie była bliska zeru, więc nie widziałam sensu czegokolwiek zaczynać.
A teraz kończę robić prawo jazdy i mam napisane 2/3 powieści. Skończę ją pewnie w ciągu miesiąca. I mimo, że to nic takiego, nic wielkiego, to jestem z siebie dumna. W końcu przestałam marnować czas.
Życzę sobie i Wam cudownego lata pełnego niezapomnianych chwil i żeby reszta tego 2024 była efektywna i pełna wrażeń! 😊
8 notes · View notes
pokaleczonymotylek · 22 days
Text
Jestem zdesperowana aby schudnąć, nie umiem nic nie jeść a***ex z Czech jest nielegalny więc zamówiłam z Ali taki krem spalający tłuszcz, wszystkie opinie są na 5 a na ostatnim specyfiku z Ali też się nie zawiodłam gdy zjem za dużo to biorę go i rano mnie czyści i waga jest mniejsza o 0.3 niż by było bez tego . Muszę spróbować. Już dziś chce trzymać limit max 750 nie będę zrec i zaczynać od jutra . " Co masz zrobić jutro zrob dziś "
Udanego dnia motylki 🦋🥰
16 notes · View notes
pozartaa · 4 months
Text
31.12.23 UTRZYMANIE WAGI dzień 305 Dzień Bez Liczenia Kalorii 8/8 w grudniu Zjedzone: ???? kcal (limit +/-2100 kcal)
Przerwa Świąteczna na Blogu VIII
Nowe Majtki na Nowy Rok
No i już ostatni dzień. Zakładam nowe majtki. To takie zaklęcie noworoczne. 🩲
Pierwszy raz założyłam nowe majtasy 3 lata temu i tamten rok przyniósł mi tyle pozytywnych zmian że chyba całe moje życie uległo zmianie. Schudłam rzuciłam alkohol, przestałam się zadręczać, stałam się milsza dla siebie i co za tym idzie dla otoczenia.
Od tamtego czasu wierzę tej głupiej wróżbie, choć przecież to nie majtki mnie zmieniły tylko moja praca nad sobą. Ale to symbol zmian - mieć coś nowego na Nowy Rok. Polecam 😜.
Tumblr media Tumblr media
(ten budyń to straszne gówno! Wygląda jak gówno i smakuje jak... 😖)
***
Przez ostatni tydzień blog wyglądał inaczej spodobał mi się "mini tytuł" każdego dnia i koto-memy. Mam nadzieję, że wam też bo może to też zachowam w nowej formie. Jutro wracam do liczenia kal0rii. Zobaczymy jak mi wyjdzie dobijanie do tych 2100 kc@l i czy się nie obsram ze strachu. Czuję wewnętrznie, że powinnam pojeść trochę poniżej tego limitu po Świętach ale to wszystko wyjdzie już 5.01.24 kiedy to stanę na wadze. Póki co mam wrażenie, że "nabrałam" (nie używam słowa "przytyłam" z rozmyślam )
***
A dziś kolejna nudna dniówka tak zwany "środek" przyszłam na 9:00 ale o 20:00 już się zmyłam. "Małżowi" rano kazałam odkurzyć w chałupie bo już się nasyfilo. Nie chce zaczynać Nowego Roku na pobojowisku. Karmi już się chłodzi bo mamy zamiar wdrapać się na parking piętrowy i obejrzeć fajerwerki z góry wnosząc toast.
Czas moich imprez do białego rana już dawno minął i szczerze powiem nie żałuję że spędzam Sylwestra w tak spokojny sposób. Nie czuje się ani smutna ani samotna ani zawiedziona z powodu końca roku. Z optymizmem patrzę w przyszłość.
Szampańskiej zabawy!
***
Edit: fajerwerki. Nie tylko my wpadliśmy na pomysł drapania się na ten parking.
Tumblr media Tumblr media
Tym czasem moje koty, kiedy wróciliśmy do domu, najwyraźniej miały gdzieś wybuchy. Nawet się nie schowały. Trochę tylko strzygły uszami jak coś mocniej huknęło
21 notes · View notes
st4r-butt4r-fly · 8 months
Text
Przekroczyłam dzisiaj swój limit o 80 kcal...
Będę próbować do skutku.. W któryś dzień się uda, będę zaczynać od początku z każdym fail'em, może to mnie nauczy dyscypliny...
24 notes · View notes