Tumgik
#wezwanie
zyciestolicy · 2 years
Text
„Awantura z agresywną kobietą” - upił się i dla zabawy wezwał policję
„Awantura z agresywną kobietą” – upił się i dla zabawy wezwał policję
„Awantura z agresywną kobietą” – tak brzmiało zgłoszenie, które trafiło do załogi patrolowej z Targówka. Mundurowi błyskawicznie pojawili się pod wskazanym adresem. Jak się okazało, telefon na numer alarmowy był pomysłem nietrzeźwego 44-latka. Interwencja mogła zakończyć się dla mężczyzny grzywną, jednak swoim zachowaniem wobec mundurowych dopuścił się dwóch przestępstw. Policjanci zatrzymali go.…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
random-brushstrokes · 8 months
Text
Tumblr media
Witold Wojtkiewicz - Wezwanie Hołd (1908)
82 notes · View notes
kotekzielony2 · 2 months
Text
Tumblr media
Z ŻYCIA SAMOTNIKA - wpis 3 (25.02.2024)
Niewątpliwie jednymi z bardziej pamiętanymi przeze mnie dniami są dni, w których poznaję nową osobę i jednocześnie ten nowy znajomy, bądź znajoma przynajmniej na pewien okres "gości" w moim życiu, tzn. zagaduje, kontaktuje się, pyta, jak minął dzień, opowiada o sobie. Dla wielu z nas, w tym dla mnie, są to piękne wydarzenia, kiedy to dwaj nieznajomi pewnego dnia spotykają się gdzieś przypadkowo, po czym zaczynają się poznawać, odkrywać się nawzajem, a nawet zaprzyjaźniać! Czasami nasz nowy znajomy, bądź znajoma okazuje się na tyle sympatyczną osobą, na tyle dobrze się z nią dogadujemy, że chcemy więcej rozmawiać, przebywać z tą osobą, więcej czasu z nią spędzać i mieć stały kontakt. Jednak życie pisze z reguły o wiele bardziej pesymistyczne scenariusze, w których niespodziewanie tracimy kontakt z kimś kogo poznaliśmy, z kim zaprzyjaźniliśmy się i na kim nam w pewnym stopniu zależało, żeby relację z tą osobą utrzymać. Przestaje ona odpowiadać na nasze wiadomości, nie odzywa się, znika bezpowrotnie. Dziś opowiem o jednym z takich przypadków, z którym spotkałem się niecałe trzy lata temu.
28 maja 2021. Byłem zaproszony na plan filmowy pewnego paradokumentu dla komercyjnej stacji. Jadąc na ten plan nie nastawiałem się kompletnie na nic. Trochę sobie posiedzę, wypełnię umowę, zagram w paru scenach, coś zjem, wezmę pieniądze i do domku. Tak sobie to wyobrażałem. Tak miało być. Plan odbył się w bardzo niewielkim gronie, więc czułem się komfortowo i spokojnie, do tego ulokowano go z dala od głównych ulic (mniej więcej tam, gdzie na zdjęciu). Na planie moje gałki oczne zarejestrowały kilka osób, których nigdy jeszcze nie widziałem, ani nie spotkałem. Zauważyłem m.in. pewną dziewczynę, która zajęta była czytaniem książki. Zastanawiałem się, jak do niej zagadać. Przymierzałem się do podejścia do niej i spytania jej, co czyta, choć niestety moje blokady okazały się finalnie zbyt duże, nieśmiałość ze mną wygrała i dziewczyna zniknęła mi z oczu. Plułem sobie wtedy w brodę, że nie odezwałem się do nieznajomej, że nie spróbowałem. Ciekawiło mnie co dokładnie dama czytała. Sądziłem, że dziewczyna odeszła z planu, ale okazało się, że weszła tylko do garderobianego autobusu żeby się przebrać do sceny, w której mieliśmy zagrać. Wkrótce także ja zostałem wezwany do garderoby - przebrałem się więc, wyszedłem, choć koleżanki nadal nigdzie nie widziałem. Udało mi się natomiast pogawędzić chwilę z dwiema innymi osobami w oczekiwaniu na naszą scenę. Po jakimś czasie szczęście uśmiechnęło się do mnie kiedy znów owa nieznajoma pojawiła się w zasięgu mojego wzroku. Czytała dalej. Tym razem już się nie wycofałem i z pewnym stresem rzuciłem do niej pytanie "Co czytasz?". Odpowiedziała i zaczęliśmy rozmawiać. Ku mojemu zaskoczeniu, przerwała wtedy czytanie, a rozmowa przebiegała płynnie i niezwykle miło. Dowiedziałem się, że ma na imię Julia. Wkrótce zagraliśmy wszyscy w jedynej scenie, w jakiej mieliśmy wystąpić tego dnia. Dzień zdjęciowy nie trwał dla nas zbyt długo i skończyliśmy dość szybko. Choć w trakcie sceny nie mieliśmy zbyt wielu okazji do dyskusji, to nie mogłem uwierzyć, z jaką lekkością i delikatnością przeprowadzałem z nią pierwszą konwersację. Po planie miałem tylko nadzieję zdobyć kontakt do nowo poznanej dziewczyny, tym bardziej, że nie był to plan kontynuacyjny i niewielka byłaby szansa spotkania jej ponownie. Nieśmiało spytałem się Julii, czy na mnie poczeka. Zaczekała i udaliśmy się spacerkiem na najbliższy przystanek autobusowy oddalony o niecałe półtora kilometra. Atmosfera panowała bardzo wesoła i miła. Czułem się wspaniale. Uświadomiłem sobie, jak bardzo brakowało mi takich momentów. Może taki wspólny spacer ze znajomym/znajomą nie był dla mnie zupełną nowością, choć przyznaję, że takie sytuacje, gdzie robię coś wspólnie z kimś, są u mnie niezwykle rzadkie. Pod koniec sympatycznego spaceru zaczekaliśmy na pierwszy autobus, a w międzyczasie dziewczyna podzieliła się ze mną kontaktem. W końcu dama wsiadła w swój autobus i pożegnaliśmy się.
Niestety kontakt z Julią urwał się po kilku tygodniach, ani nie spotkaliśmy się więcej razy. Nie ukrywam, że w tamtym okresie czułem wyraźny niedosyt, albowiem dziewczynę mocno polubiłem i zależało mi na dalszym kontakcie. Biło od niej ciepło i posiadała cechy, które bardzo cenię w innych. Mimo negatywnych emocji jakie towarzyszyły mi przez pewien czas od zakończonej znajomości, cieszyłem się i byłem dumny z kolejnego nabytego doświadczenia w relacjach międzyludzkich. Przeczytałem też książkę, którą tamtego dnia czytała ona!
11 notes · View notes
theophan-o · 8 months
Text
Tumblr media
Słynna scena zabawy w Rozłogach — tak, jak wyszła spod pióra Henryka Sienkiewicza w 1883 r.
Tumblr media
Autograf Henryka Sienkiewicza (1846-1916), fragment IV rozdziału I tomu powieści "Ogniem i mieczem". Dokładnie ten:
...tak blisko, iż prawie ramieniem dotyka jej ramienia, widział rumieńce nie schodzące z jej twarzy, od których bił żar, widział pierś falującą i oczy, to skromnie spuszczone i rzęsami nakryte, to błyszczące jak dwie gwiazdy. Bo też Helena, choć zahukana przez Kurcewiczową, choć żyjąca w sieroctwie, smutku i obawie, była przecie Ukrainką o krwi ognistej. Gdy tylko padły na nią ciepłe promienie miłości, zaraz zakwitła jak róża i do nowego, nieznanego rozbudziła się życia. W jej twarzy zabłysło szczęście, odwaga, a te porywy, walcząc ze wstydem dziewiczym, umalowały jej policzki w śliczne kolory różane. Więc pan Skrzetuski mało ze skóry nie wyskoczył. Pił na umór, ale miód nie działał na niego, bo już był pijany miłością. Nie widział nikogo więcej przy stole, tylko swoją dziewczynę. Nie widział, że Bohun bladł coraz bardziej i coraz to macał głowni swego kindżału; nie słyszał, jak pan Longin opowiadał po raz trzeci o przodku Stowejce, a Kurcewicze o swoich wyprawach po „dobro tureckie”. Pili wszyscy prócz Bohuna, a najlepszy przykład dawała stara kniahini wznosząc kusztyki to za zdrowie gości, to za zdrowie miłościwego księcia pana, to wreszcie hospodara Lupuła. Była też mowa o ślepym Wasylu, o jego dawniejszych przewagach rycerskich, o nieszczęsnej wyprawie i teraźniejszej wariacji, którą najstarszy, Symeon, tak tłumaczył: — Zważcie, waszmościowie, iż gdy najmniejsze źdźbło w oku patrzyć przeszkadza, jakże tedy znaczne kawały smoły dostawszy się do rozumu nie miały go o pomieszanie przyprawić? — Bardzo to jest delikatne instrumentum — zauważył na to pan Longin. Wtem stara kniahini spostrzegła zmienioną twarz Bohuna. — Co tobie, sokole? — Dusza boli, maty — rzekł posępnie — ale kozacze słowo nie dym, więc zdzierżę. — Terpy, synku, mohorycz bude. Wieczerza była skończona — ale miodu dolewano ciągle do kusztyków. Przyszli też kozaczkowie wezwani do tańcowania na tym większą ochotę. Zadźwięczały bałabajki i bębenek, przy których odgłosach zaspane pacholęta musiały pląsać. Później i młodzi Bułyhowie poszli w prysiudy. Stara kniahini, wziąwszy się pod boki, poczęła dreptać w miejscu, a podrygiwać, a podśpiewywać, co widząc pan Skrzetuski sunął z Heleną do tańca. Gdy ją objął rękoma, zdawało mu się, iż kawał nieba przyciska do piersi. W zawrotach tańca długie jej warkocze omotały mu szyję, jakby dziewczyna chciała go przywiązać do siebie na zawsze. Nie wytrzymał tedy szlachcic, ale gdy rozumiał, że nikt nie patrzy, pochylił się i z całej mocy pocałował jej słodkie usta. Późno w noc znalazłszy się sam na sam z panem Longinem w izbie, w której posłano im do spania, porucznik zamiast iść spać, siadł na...
A tak nasz najmilszy Mistrz Henryk zapisywał TO ukochane nazwisko i poprawiał swój ukraiński (wiem, jestem nerdem, ale nie powstrzymam tego:-):
Tumblr media
Rękopis w zbiorach Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, sygn. 12582/II. Wersja zdygitalizowana dostępna jest tutaj:
20 notes · View notes
jazumst · 3 months
Text
Perfekcyjny Jazu domu
Żeby Was... Nie, to nie będzie kolejny wpis o sprzątaniu kibla :P Posłuchajcie:
Jak mnie niemiłosiernie łeb napierdala! Rzygać mi się chce. Ciśnienie albo ki diabeł. Porządki jednak zaplanowane.
//
Ja przepraszam za niepotrzebne wulgaryzmy, ale wszelkich przydasi i innych to mam od chuja fest. Zeszyt z matematyki z piątej klasy podstawówki. Różne karty, naszywki, smycze, przybory szkolne, naklejki, gwoździe, słodycze... itp., itd., i wszystko inne. No po prostu czas zrobić przesiew.
//
Zabawki, słodycze i przydasie podzieliłem na Pierwszych, Czwartych i Piątego. Pora pogodzić się z prawdą, że nie wpierdolę tych słodyczy i przekąsek choćbym się zesrał. A data leci. To samo z zabawkami, chociaż serce mi drży, bo są naprawdę wiekowe i w stanie nowości. Dusza mi pęka na samą myśl, że jakiś bachor je zepsuje albo pogubi T.T No ale na co mi one? Został Tygrys. Mam go od trzeciego roku życia. NIE ODDAM!
//
Kupiłem sobie nową czapkę. Za to znalazłem dwie stare. Moja ulubiona czapka jeszcze z czasów szkoły średniej. Przez rok czasu w wilgoci rozlazła się jak stare gacie. Jaki smutek. Klapki i czepek basenowe też opierdolił grzyb XD Nie wiedziałem, że to możliwe jest w ogóle. Rękawiczki! XD Kurwa. Wczesne gimnazjum. Na kiego czorta ja to trzymam? Też grzybem zaszły. Resztę, która jeszcze jest do uratowania, wrzuciłem do pralki, bo szkoda. Alba z czasów lektorskich. Ręczna robota. Wyszywana. Rarytas! Ochronił ją worek. Zadzwoniłem do kościoła. Przyjmą.
//
Wywaliłem trzy pudełka po butach z gratami. Wezwanie na WKU XD Przeniosłem też figurę swojego Patrona nad łóżko. Ma do wyboru - spadnie albo nie. Na szafie wśród gratów nie wyglądał dobrze. Wystarczy, że musi mi patronować.
//
Skończyłem święta. Iluminacje, szopka, choinka do szafy. Przy drzwiach ustawiłem globus, klepsydry i podgrzewacz. Boszz... Trzy lata zagracał mi ten szajs od koleżanek z pracy. Globus. Mi. Na chuj mnie to?!
//
Ponieważ siostrzyczka @aquilanew-blog mnie tak pozytywnie natchnęła... Kupiłem sobie nowy odkurzacz :P Bezworkowy. Teraz będę żarł chyba te syfy co zbiorę, ale jaram się niezdrowo. Może to będzie ten impuls który mnie ożywi.
//
Jeszcze tylko poskładać ciuchy i mogę walić w chuja. Kurwixy zostawiam na weekend.
//
A teraz trochę Sztuki która miała być wczoraj, ale wczoraj było źle.
youtube
youtube
11 notes · View notes
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Tarnów Kościół OO. Misjonarzy p.w. Świętej Rodziny, 1904-1906 architekt: Jan Sas-Zubrzycki główny budowniczy: Augustyn Tarkowski foto z 12 czerwca i 18 lipca 2017 oraz 23 czerwca 2018
Frontowe wieże wznoszą się na 67 metrów. Zegar dostarczyła w 1907 r. firma Michała Mięsowicza z Krosna. Ceramikę nad portalem wykonał Bolesław Książek według projektu Anatola Drwala. Witraże z lat 1907-1909 zaprojektował Stefan Matejko.
Ponad stulecie temu kościół był powodem burzliwych sporów zanim jeszcze położono pierwszą cegłę.
O miejsce pod budowę tego drugiego kościoła parafialnego w Tarnowie długie toczyły sie narady; (...). Niestety ś.p. Eustachy ks. Sanguszko odmówił prośbie obywateli m. Tarnowa o darowiznę [gruntu] (...) [Po jego śmierci] czego nie dało się uzyskać u ś.p. księcia Eustachego, uzyskano od wielkodusznej jego małżonki, Konstancyi ks. Sanguszkowej, która wspaniałym tym darem rzewny pomnik pamięci męża swego postawiła. tarnowski tygodnik Pogoń. 1908, nr 41 (11 października)
Książę Eustachy i księżna Konstancja z Zamoyskich Sanguszkowa z synem Romanem w 1901 r. Fotografia ze zbiorów Muzeum Pałacu Zamoyskich w Kozłówce.
Tumblr media
Mniej entuzjastyczna była prasa z sąsiedzkiego miasta: Na posiedzeniu w grudniu z[eszłego] r[oku] uchwaliła Rada miasta [Tarnowa] na budowę kościoła OO. Misyonarzy 30 tysięcy kor., chociaż magistrat proponował wcale pokaźną sumę 12 tysięcy kor. Nie mielibyśmy nic przeciw temu, gdyby gmina miała bodaj skromne oszczędności, ale (...) w gminie nie ma zdrowej wody, brak chodników, (...) brak kanalizacyi, choroby grasują nagminnie, ale za to większość klerykalno-kahalnej Rady rzuca hojną ręką tysiączkami na sute obiady namiestnikowskie i inne nie produktywne cele. nowosądecki dwutygodnik Mieszczanin. 1905, nr 4 (15 lutego)
Ostatecznie grunta jednak otrzymano, budowę uchwalono i wydatek poniesiono, w wyniku czego architekt Jan Sas-Zubrzycki mógł opisać zamysł swego projektu: Kościół Księży Misyonarzy w Tarnowie na przedmieściu Strusina, blisko dworca kolei, stanąć mający - opiera się w pomyśle na architekturze ceglanej, bez najmniejszego zastosowania ciosu, a to dla zmniejszenia kosztów, (gdyż ciosu w bezpośredniej bliskości Tarnowa niema), tudzież dla nawiązania się do kierunku architektury szeroko rozwiniętej w północnych krajach, w kamień ubogich. Architekt. 1905, nr 2
Rysunki projektowe z 1905 r.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Materiał zakupiono w cegielni, której właścielką była księżna Sanguszkowa. Po zakończeniu budowy inny warsztat należący do niej dostarczył za sumę 3000 koron dębowe ławki do głównej nawy. Także wezwanie kościoła - Świętej Rodziny - nadano zgodnie z życzeniem księżnej.
Konsekracja świątyni w niedzielę 4 października 1908 r. była hucznym całodniowym świętem: ...odbyła się po mieście wspaniała procesya, na której wystąpiły znów wszystkie Stowarzyszenia tarnowskie, i w której do 25.000 ludzi brało udział. Ulice, któremi procesya przechodziła, były iluminowane, a domy pięknie przystrojone. Wieczorem wróciła procesya do kościoła księży Missyonarzy, w którym płonęło już całe morze światła na cześć uroczystości. Następnego dnia odprawiono nabożeństwa na intencyę wszystkich fundatorów kościoła (...). Pogoń. 1908, nr 41 (11 października)
Kilkanaście lat później miejscowa prasa z oburzeniem doniosła o nieco mniejszej sensacji: W ubiegły poniedziałek po Mszy św. pasterskiej w kościele X.X. Misjonarzy wracali tak pobożni, jak i faryzeusze do domów. Wziął się do pracy djablik złośliwości. Ktoś nalał do naczynia z wodą święconą atramentu, który potem krasił oblicza żegnających się wodą święconą. Nowiny Tarnowskie „Smok”. 1922, nr 1 (31 grudnia)
Czerwono-złoto-błękitny witraż z wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej zdobi bramę w głębi sieni łączącej kościół z domem parafialnym, do którego prowadzą drewniane drzwi zwieńczone krzyżem na kamiennym łuku wygiętym w ośli grzbiet. W latach 1940-1945 mieściła się tam kwatera główna sztabu Wehrmachtu.
><><><><><><><><><><><><><><><
Tarnów, Poland Holy Family Church of the Congregation of the Mission, 1904-1906 architect: Jan Sas-Zubrzycki construction manager: Augustyn Tarkowski taken on 12 June and 18 July 2017, and 23 June 2018
Both main towers are 67 m (~220 ft) tall. The tower clock was made in 1907 by Michał Mięsowicz factory from Krosno. The ceramic relief above the main portal was designed by Anatol Drwal and made by Bolesław Książek. Stefan Matejko designed the stained glass windows in 1907-1909.
Over a century ago the church was a cause of heated disputes before even the first brick was laid.
Deliberations concerning the site of the second parochial church in Tarnów had been carried for long time. ... Alas, late Duke Eustachy Sanguszko had refused the plea of the citizens of the town of Tarnów for donating [land] ... [After his death] what couldn't have been gained from late Duke Eustachy was gained from his generous wife, Duchesse Konstancya Sanguszko, who erected a poignant monument for her husband's memory with this gift. Tarnów weekly Pogoń, 11 October 1908
[Ducal couple Eustachy and Konstancja Sanguszko née Zamoyska with their son Roman in 1901. Archival photo from the collection of Zamoyski Palace Museum in Kozłówka]
Press from a neighbor town was not nearly so effusive: In last December the City Council of Tarnów has decided about committing 30 thousand Crowns to build a Congregation of the Mission church, though the Municipal Office had offered quite an impressive sum of 12 thousand. We'd have nothing against it if the Municipality had even meagre savings, but ... it lacks clean water and walkways ... lacks a sewage system and diseases run freely, but instead the majority of clerical and kahal minded Council generously throws thousands for copious banquets and other non-productive purposes. Nowy Sącz biweekly Mieszczanin, 15 February 1905
Eventually, the land was gained, the construction agreed on, and the expense incurred, which allowed the architect Jan Sas-Zubrzycki to describe his vision: The church of the Congregation of the Mission that is to be build in Strusina, a suburb of Tarnów near the railway station, is based on the idea of the brick architecture, with no use of stone at all, for reducing the cost (because there's no stone in close vicinity of Tarnów) and also to fit the architectural trend that has developed widely in the northern countries, deficient in stone.
[design drawings published together with the quote, 1905]
The material was bought from a brickyard owned by Duchesse Sanguszko. After finishing the construction another workshop belonging to her delivered oaken stalls for the church's main nave, for 3000 Crowns. Also the church's name - the Holy Family - was assigned in accordance to the Duchesse's wish.
The church's consecration on Sunday, 4 October 1908 was a festive all-day ceremony: ...a great procession took place in the town. All associations of Tarnów and up to 25 thousand people attended it. The streets it moved along were illuminated and houses beautifully decorated. By the evening the procession came back to the Missionaries' Church where a whole sea of light was already burning in honor of the ceremony. Next day services for all the church's founders have been had... Pogoń, 11 October 1908
A dozen and some years later the local press indignantly reported on a somewhat smaller affair: On last Monday, after the Pasterka Mass in the Missionaries' Church, both the devouts and pharisees were heading back home, when some malicious inspiration was at work. Someone poured into the holy water font ink that stained faces of those crossing themselves with holy water. weekly Nowiny Tarnowskie "Smok", 31 December 1922
Red-goldish-blue stained glass depicting Our Lady of the Gate of Dawn adorns the gate under the vaulted passage joining the church and the parish house, to which lead the wooden door crowned with a cross above the stone ogee arch. The hedquarter of Wehrmacht occupying Tarnów was located here in 1940-1945.
54 notes · View notes
chaos-i-inne-pietra · 3 months
Text
" Miał zwyczaj: codziennie robił mi herbatę. Usiądź, wypijemy razem. To było takie hasło. Wezwanie właściwie. Jakby mnie każdego dnia wzywał do prawdziwego życia we dwoje. Młodzi ludzie często myślą, że w związku ważne są namiętności, a na końcu się okazuje, że najważniejsza ze wszystkiego jest herbata. I że potem brak jej najbardziej."
Tumblr media
3 notes · View notes
czarnastronakrolewny · 7 months
Text
Wezwanie
Chciałabym poznać ludzi podobnych do mnie, serio już mam dość tych wiecznych masek. Chcę ludzi z tym samym vibem przed, którymi nigdy nie będę musiała udawać a oni będą chcieli dla mnie zawsze dobrze. Dość mam sztucznych kukieł w swoim życiu dla ,których będę tylko kotwicą. Chcę mieć obok siebie ludzi szczerych i którzy serio zostaną na dłużej...
5 notes · View notes
myslodsiewniav · 5 months
Text
Bardzo krótko, bo bardzo w niedoczasie, chociaż chciałabym móc w końcu przestać się z tym czasem ścigać.
29 listopada 2023
1 - Wczoraj dużo się działo, przedwczoraj też (bo musiałam odebrać moją psiólkę, rodzice przyjechali, nie było jedzenia, więc zakupy i nagle pyk, dnia nie ma...)
2 - mój chłopak wczoraj miał wypadek na drodze. Pierszy przymrozek złapał miasto, a jego przełożeni wciąż zwlekali ze zmianą opon na zimowe w samochodach służbowych. No i tym sposobem wczoraj o siódmej rano na moście (!) mój typ był świadkiem groźnego wypadku: inny samochód wpadł w poślizg powodując kolizję, a reszta samochodów zaczęła się ze sobą stukać falowo, bo nawierzchnia była śliska jak lodowisko. O. korzystał refleksu kierowcy rajdowego (jednak okazuje się, że grania "tylko" na kompie się do czegoś przydaje) i pomimo, że nie czuł pełnej kontroli nad pojazdem z sukcesem unikał stłuczki. Wjechał na chodnik, na tym moście, ale "źle oszacował" moment hamowania - bo jednak rozpędziły go te piruety i walnął w barierkę (barierkę mostu kurwa! Jak mi to powiedział to miałam przed oczami scenę ze Spidermana i z samochodem/autobusem szkolnym pół wiszącym nad przepaścią, kilka metrów nad rzeką. W rzeczywistości barierka nie odebrała żadnych ran :P, uszkodzeń na farbie, wygięć itp... Barierka niedraśnięta, może ma siniaka :P, hehe, a służbowe auto mojego chłopaka ma kilka rysek na lakierze i tłuczony reflektor. Też dużych szkód nie było i nie ma). Anyway - tym sposobem pożegnał się z samochodem i w trybie przyspieszonym przesunięto go na "nowe", zdegradowane, stacjonare stanowisko. Samochodu w związku z tym charakterem pracy już nie dostanie, więc dojazd do pracy wydłuży mu się o około 1,5h dziennie. Kurwa no.
Ja wiem, że najważniejsze, że jest cały. Wiem. Tym żyłam wczoraj.
Dzisiaj martwię się tym, że nie tylko będę go rzadziej widywać, co ta praca będzie dla niego trudna i okropna, szczególnie w grudniu. Ech...
3 - Wczoraj mieliśmy zajęcia z behawiorystką. Niby dwie godziny, ale wyszło nam całe popołudnie z ćwiczeniami. I mamy masę zadań domowy. Mam w związku z tą wizytą wiele przemyśleń.
4 - sąsiad z boku do nas od 2 dni regularnie puka, bo jego dziecko (taka dzidzia, totalny ziemniak - łyse, głośne i wymagające 300% opieki) zepsuło mu telefon, a został w tym tygodniu sam z maluchem, ma mase pytań do żony i mamy w związku z wychowaniem brzdąca. I nie ma jak zapytać. Więc co jakiś czas wpada wysłac już "ostatniego smsa" - dla mnie to stresujące, bo straszy mi psa. :P Młoda ujada jak pojebana. Z ciekawostek - on twierdzi, ze pierwszy raz ją słyszy. Że nie zauważył, że mamy głośnego psa - że on ma głośniejsze niemowle. Zaczął mojemu O. mówić z przestrogą "Nie róbcie sobie dzieci. Ja wiem, że to brzmi jak świetny pomysł, ale nie macie pojęcia z czym to się wiąże. Nie macie! Gdybym ja mógł zdecydować drugi raz to albo bym tego nie wybrał, albo bym poczekał na to kilkanaście lat. Naprawdę, zastanówcie się!" - xD trochę śmieszne, bo jednak mamy do tego tematu podejście lajtowe i nie czujemy potrzeby bycia rodzicami, a trochę straszne jak ten młody ojciec mówi nam coś takiego, jednak kontrowersyjnego kulturowo lub moralnie (?) i głos mu drży od widocznie sprzecznych uczuć jakie w nim grają.
5 - tylko bym spała. Nie wiem czy to stan "grudniowy" czy raczej siadanie odporności. Okaże się.
6 - odebrałam pismo od inwestorów (powiedzmy, nie chce mi się wchodzić w szczegóły) jednej z działalności firmy mojego szefa. Z tego pisma wynika, że zarząd (moi pracodawcy) spotkał się 3 tygodnie temy się z tym "inwestorem" przedstawiając swoją optykę na problem - a problem to to pismo z kwietnia, to wezwanie do zwrócenia wyłudzonych (zdaniem inwestora) pieniędzy. To pismo, na które Zarząd zareagował "a tam, nie musimy nic zwracać, jeżeli ogłosimy upadłość i też nie zapłacimy naszym pracownikom. Dawaj!", a potem jednak nabrali RIGCZu. No. To pewnie coś tam przedstawili inwestorowi, inwestor to przemyślał i odpisał "Nah, fajnie nam zaprezentowaliście swoje stanowisko i chętnie pogadamy o możliwościach na przyszłość, ale póki co i tak zwracajcie nam kasę, którą wyłudziliście!"
No.
Więc mam uzasadnione obawy czy dostanę wypłatę za listopad i w ogóle w grudniu będę miała jakąkolwiek pracę. A jeżeli będę miała - to czy w styczniu dostanę wynagrodzenie za grudzień czy zaczynam "goła i wesoła"? Ech. Okaże się.
Strach.
Opowiedziałam to w suchych faktach mojej mamie, ona szybko połączyła kropki i rzeczowym tonem Pani Dyrektor (tym tonem mojej mamy z-przed-wylewu) rzekła "Córeczko, jak to znosisz? Przecież to niepoważne co twój pracodawca robi. I że ty to jeszcze czytasz. Przecież tak się nie da żyć! Jakby w ciągłym zagrożeniu".
No właśnie.
Może dlatego znowu mnie łapie ta senność i bół głowy? Bo jest trudno.
7 - idę na spotkanie z dziewczynami. Dziś. Jednej nie widziałam rok, więc baaaaardzo się cieszę, ale też czuję się wypalona. Ech. Zmęczenie mnie bierze potężne.
6 notes · View notes
mri-mg · 1 year
Text
Młoda Polska
[WIP]
Nazwa: Młoda Polska, modernizm (fr. nowoczesny), neoromantyzm, fin de siecle (fr. koniec wieku), la belle epoque (fr. piękna epoka)
Ramy czasowe: 1870-1914 Europa; 1890-1918 r. Polska (wtedy powróciła tradycja romantyczna, zaczęto wydawać francuskich modernistów i zaczęli pisać Żeromski i Przerwa-Tetmajer)
Filozofia (odpowiedź na pozytywistyczny "optymistyczny racjonalizm", nastrój antyracjonalny, niepokój związany z końcem wieku)
Artur Schopenhauer i schopenhaueryzm - świat jest przedmiotem nieosiągalnych ludzkich pragnień i piekłem. Życie to walka z góry skazana na porażkę. Szczęście jest dla człowieka nieosiągalne, doświadcza on tylko cierpienia. Pozorną satysfakcję dają: sztuka, przyroda, miłość fizyczna, nirwana. Groza życia jest większa od grozy śmierci. Fryderyk Nietzsche i nietzscheanizm - przewartościował wszystkie wartości, odrzucił chrześcijaństwo i powiązane postawy. Stworzył koncepcję nihilizmu, ideę nadczłowieka - jednostki silnej fizycznie i psychicznie, wybijającej się ponad przeciętny tłum. Odrzucił wszelkie normy moralne i obyczajowe. Henry Bergson i bergsonizm - światem rządzi pęd życiowy. Najlepiej poznać świat intuicją.
Tumblr media Tumblr media
Dekadentyzm - nurt światopoglądowy i artystyczny (NIE filozofia). Postawa wyrażająca pesymistyczne nastawienie do życia i świata, spowodowane kryzysem wartości, bezradnością wobec istniejącego zła, niechęcią do wszelkich przejawów aktywności. Dekadenci odczuwali smutek, apatię, melancholię, tęsknotę, rozczarowanie.
Kierunki artystyczne: dekadentyzm; impresjonizm (fr. uchwycenie momentu, stosowanie epitetów kolorystycznych, zwracanie uwagi na kolory i światło, próba uchwycenia momentu w przyrodzie, subiektywność przekazu, dominacja melancholii, melodyjność, rytmiczność); ekspresjonizm (wyrażanie swoich emocji)
Życie artystyczne w Polsce toczyło się głównie we Lwowie, Krakowie (Kabaret Zielony Balonik, cyganeria krakowska zwana Bohemą), Zakopanem (wieczory literackie, taternicy), Warszawa (mniej). Tatry - popularny motyw w literaturze, poezji, muzyce i sztuce Młodej Polski. Interesowano się historią i kulturą góralską, sięgano po gwarę podhalańską, wzornictwo, pasterstwo, budownictwo. Kultura: impresjonizm, secesja, styl zakopiański (architektura S. Witkiewicza);
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Zagraniczny
"Zbrodnia i kara" Fiodor Dostojewski
Powstanie: 1867, polskie wydanie: 1888
Gatunek: powieść psychologiczna
Czas i miejsce akcji: Moskwa. Akcja rozpoczyna się w poniedziałek, 7 lipca 1865 r. i trwa 14 dni (+epilog)
Fabuła: Rodion Raskolnikow, ubogi (były) student prawa, zastawiał swoje rzeczy* u lichwiarki, o której zabiciu często myślał. Po upewnieniu się, że jest to słuszna decyzja (pomoc finansowa ludziom jej dłużnym, rozmowa z pijakiem Marmieładowem, podsłuchanie rozmowy o zabiciu lichwiarki, przekonywaniu się o jej szkodliwości) idzie popełnić morderstwo. Zabija Alonę i Lizawietę, która wróciła niespodziewanie do mieszkania. Kradnie zastawione rzeczy i ucieka (ledwo). Zaciera ślady zbrodni. Zostaje wezwany na policję, jako że był klientem lichwiarki. 4 dni leży z gorączką w łóżku, majaczy. Odwiedza Sonię Marmieładow (prostytutkę) i rozmawiają o Bogu, czytają ewangelię o wskrzeszeniu Łazarza. Rodion odbywa też rozmowę z sędzią śledczym, który mówi mu o sposobie prowadzenia śledztwa w taki sposób, że przestępca po jakimś czasie sam przyznaje się do winy. W czasie kolejnej rozmowy z Sonią Raskolnikow przyznaje się do zabójstwa lichwiarki. Wkrótce do Raskolnikowa przychodzi sędzia śledczy informując go o dokonanej rewizji w jego mieszkaniu, sugeruje mu również, żeby Raskolnikow sam zgłosił się do więzienia. Rodion przyznaje się do morderstwa Alony, wyrokiem sądu zostaje skazany na katorgę, gdzie towarzyszy mu Sonia. Po pewnym czasie wyroku Rodion uznaje swoją winę i nawraca się.
Raskolnikow: winny zabójca czy czciciel idei praktycznego rozumu?
kontekst: nietzscheanizm (Rodion uważa że jest silną jednostką, która może pozbyć się słabszej dla dobra społeczeństwa [gone wrong])
Etos chrześcijańskiej ofiary: Sonia Marmieładowa
kontekst: biblijna przypowieść o wskrzeszeniu Łazarza (ulubiona Soni, która ma nadzieję, że jak Łazarz zmartwychwstanie do nowego życia, bez grzechu, za który uważa prostytucję, z której się utrzymuje)
Poeci przeklęci:
Charles Baudelaire
[bodler]
"Padlina"
łączy tradycyjną poezję z elementami nowatorskimi
sytuacja liryczna - spacer i rozmowa zakochanych, którzy spotykają po drodze padlinę
słownictwo - dosadne, wulgaryzmy, wiele środków stylistycznych (barokowych): kontrast, peryfraza, metafory, epitety, wyliczenia, apostrofy
tradycyjna budowa z 4-wersowych zwrotek
nietradycyjne ujęcie tematu śmierci i przemijania
podmiot: mężczyzna, artysta, który snuje refleksje nad śmiercią i przemijaniem i dzieli się nimi z ukochaną, czyli adresatką.
poeta zestawia romantyczną scenerię z naturalistycznym opisem padliny
zestawienia: letni piękny poranek vs plugawa padlina, kobieta vs trucizna i zgnilizna, słońce vs rozkład ścierwa, błękit i kwiat vs smród i szkielet
turpizm - fascynacja brzydotą
postawa dekadencka - pesymistyczny nastrój wiersza, poczucie bezsensu istnienia, rozczarowanie wartościami, które przemijają
"Albatros"
bohater liryczny wiersza - poeta i tytułowy albatros (poeta zauważa ich podobieństwo)
lecąc przez niebo albatros jest piękny, ale złapany w sidłą jest osaczony i niezdarny
poeta i jego twórczość są podobnie piękne, jeśli są wolne, nieograniczone cenzurą
opuszczone skrzydła albatrosa - utracone możliwości poety, który nie może wznieść się na skrzydłach poezji
motyw poety i ptaka - aluzja do poezji Horacego (przemiana artysty w łabędzia) i Kochanowskiego
Arthur Rimbaud
[rembo]
"Moja Bohema"
bohater liryczny - artysta-włóczęga, który nie dba o dobra materialne
podmiot jest ubogi materialnie - bez żalu opisuje swoje dziurawe spodnie, podartą bluzę i zniszczone buty
dla kontrastu ma bogatą wyobraźnię
mówi o swoim życiu z humorem i dystansem
pozostaje wierny poezji i Muzie, żyje, by tworzyć, a nie zdobywać bogactwo; idzie przez świat, zachwyca się przyrodą, śpi pod gołym niebem
gdyby miał lirę, śpiewałby i grałby jak poeci antyczni
motyw homo viator
Paul Verlaine
[werlę] sorry jednak nie przerabiałam żadnych jego wierszy, ale jest w trójce z Rimbaud i Baudelairem
Polski
Poezja
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Główny poeta Młodej Polski, wiersze programowe epoki, związany z Zakopanem (młodość), Krakowem (studia i twórczość), Warszawą (choroba i bieda). Nie należał do cyganerii krakowskiej, był dandysem. Tematyka jego wierszy: filozoficzna, tatrzańska, miłosna, autotematyczna (o poezji).
"Koniec wieku XIX"
tematyka filozoficzna
dekadentyzm
pytania o sens wartości postaw, uczuć, które kwestionuje podmiot
podmiot odrzuca przekleństwo, ironię, modlitwę, rozpacz, walkę, rezygnację, wiarę w przyszłość i moźliwość zaspokojenia
nic nie ma sensu, nic nie pomaga człowiekowi w cierpieniu, życie to ironia
człowiek jest bezsilny wobec zła świata
podmiot wypowiada się w liczbie mnogiej - głos pokolenia młodopolskiego
podmiot=dekadent, nawiązujący do filozofii Schopenhauera
"Hymn do Nirwany"
tematyka filozoficzna
cechy hymnu - podniosły nastrój, zaznaczony adresat (Nirwana=bóstwo)
apostrofy do Nirwany co drugi wers
stan nirwany - ratunek przed złem i cierpieniem świata ziemskiego (buddyzm)
podmiot - dekadent, wywyższa Nirwanę i błaga ją o pomoc
nawiązania do filozofii Schopenhauera
podmiot opisuje swoją sytuację życiową i świat słownictwem nacechowanym emocjonalnie i negatywnie
epitety wartościujące, wyliczenia uczuć, stanów, metafor, hiperboli
wiersz stylizowany na litanię
parafraza modlitwy "Ojcze nasz"
świat - otchłań klęsk życiowych i cierpień, w życiu podmiot spotyka podłość ludzi, cierpienie, uczucie wstrętu i ohydy
spersonifikowana Nirwana jest jedynym ratunkiem, swoim oddechem i dotykiem przynosi ukojenie i odrywa od rzeczywistości, odrywa od myśli
podmiot chce, by ten niebyt zapanował na całej ziemi
"Lubię, kiedy kobieta..."
tematyka miłosna
erotyk
nowatorski i odważny opis aktu miłosnego
podmiot - mężczyzna (teoretycznie podmiot nie ujawnia swojej płci i mówimy, że to mężczyzna z powodu heteronormatywności, ale patrząc na to, jak bardzo samcoalfowy jest ten wiersz, zgodzę się, że podmiot to on) opisujący sytuację i doznania związane z aktem miłosnym
czterokrotne powtórzenie "lubię" podkreśla brak zaangażowania emocjonalnego
opis fizyczny kobiety - omdlewa, blednie, jej oczy zachodzą mgłą
podmiot po akcie obojętnie traktuje kobietę, myśli o czymś zupełnie innym
podmiot to prawdopodobnie dekadent, który w miłości też nie znajduje satysfakcji
"Evviva l'arte"
poezja autotematyczna
niech żyje sztuka
sztuka dla sztuki
podmiot - artysta, który wypowiada się w imieniu innych. Wartości, które się dlań liczą to sztuka, duma i sława
motywy non omnis moriar i exegi monumentum
sława artysty, odporna na przemijanie
artysta to człowiek wyjątkowy, obdarzony talentem przez Boga, dla którego nie liczą się materialne aspekty życia, pogardza pieniędzmi, filistrami, patrzy na resztę społeczeństwa z wyższością, nazywają się królami, są skazani na konflikt z mieszczaństwem, życie w nędzy i przedwczesną śmierć, jednak nie zamieniliby swojego losu na życie w dostatku
"Melodia mgieł nocnych"
tematyka tatrzańska
podmiot - tytułowe mgły, ukazane nocą nad Czarnym Stawem Gąsienicowym
antropomorfizacja - mgły przedstawione jako dzieci
mgły tańczą, okręcają się, bawią się puchem mlecza, ścigają nietoperza, próbują pochwycić gwiazdę
impresjonizm bo mgły to zjawiska ulotne
oddziaływanie na zmysły (synestezja):
węch: woń rzeźwa, wonne
wzrok: barwne, tęcza blasków, gwiazd promienie, głąb błękitna
słuch: szmer, dźwięczne, wiatr uciszony
spadająca gwiazda przypomina o przemijaniu, śmierci i wprowadza smutek
"Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej"
tematyka tatrzańska
opis pejzażu górskiego
podmiot spogląda na dolinę ze szczytu
technika impresjonistyczna - uchwycenie momentu
poranek w górach, gdy mimo promieni słonecznych przyroda dopiero się budzi
synestezja: "senna zieleń", "cisza uroczysta"
oddziaływanie na zmysły:
wzrok: mgła złocista, srebrno-tęczowy, skrzy i mieni, szara ściana, srebrzystoturkusowa cisza
słuch: głuchy las, szumiący potok, srebrzystoturkusowa cisza
wrażliwość na barwy - impresjonizm
opis przyrody - nastrój pogodny, zmienia się w pesymistyczny, gdy podmiot spogląda w przepaść, która kojarzy mu się z pustką (powraca uczucie tęsknoty, żalu, melancholii)
Jan Kasprowicza
Pochodził z chłopskiej rodziny, uczył się w wiejskiej szkole na Kujawach, kończył pruskie gimnazjum, studiował w Lipsku, Wrocławiu. Tworzył (chronologicznie) poezję społecznikowską (kontynuacja idei pozytywistycznych); modernistyczną: symboliczną i impresjonistyczną, buntowniczą i ekspresjonistyczną; poezję klasycystyczną (etap harmonii).
"Z chałupy" - "Sonet I"
Realizm, poezja społecznikowska
bazowane na młodości Kasprowicza
obraz badzo biednej wsi kujawskiej
z perspektywy czasu wspomnienia, choć smutne, są inspiracją i źródłem tematów
poeta próbuje wpłynąć na poprawę sytuacji najbiedniejszych
"Z chałupy" - Sonet XXXIX
Realizm, poezja społecznikowska
bohater liryczny - chłopskie dziecko =, które bardzo chciało się uczyć, mimo trudnych warunków
trudna sytuacja doprowadza do jego przedwczesnej śmierci
w losie dziecka poeta widzi swoje dzieciństwo i młodość
"Krzak dzikiej róży"
cykl 4 utworów
opis krajobrazu Tatr, w którym pojawiają się limba, krzak dzikiej róży i skały
Impresjonizm i symbolizm
I sonet:
pejzaż górski o poranku, gdy przyroda nie jest jeszcze do końca rozbudzona
impresjonizm i synestezja:
wzrok: ciemnosmerczyste, krwawy pąs, szare złomy, bujne trawy
dotyk: śliska, głaźne, zimna
słuch: cisza
róża symbolizuje młodość, życie, piękno, siła, zdrowie
limba symbolizuje starość, śmierć, brzydota, słabość, chorobę
^różne etapy i stany życia człowieka
personifikacja róży: jest samotna, senna, zadumana, zalękniona (tak jak dusza dekadenta)
skały symbolizują siłę i obojętność na to, co się dzieje wokół
II sonet
ten sam krajobraz, ale w południe
słońce oświerla skały, wodospad i krzak
synestezja: niebieskim lśni krysztale, światłością stały się granity, ciemnosmreczyński, bladobłękitne, szumna siklawa, srebrnolity, w słońcu płonie, zatopion w szum
symbolika róży i limby jak wyżej
sonet III
w krajobrazie pojawiają się zwierzęta: kozice, ptaki, świstaki
popołudnie
powietrze przeszywają dekadenckie jęki i żale
sonet IV
krajobraz powoli zapada w sen
obraz został rozszerzony o zapach ziół
światło daje blask księżyca
synestezja:
dotyk: miękki aksamit
wzrok: seledyn błyszcz, biel
słuch: echowe grania
zapach: ziół świeże pęki
ślad ludzkiej aktywności - odgłosy muzyki lub śpiewu
symbolika róży i limby się nie zmienia
sonety tworzą zamkniętą całość, ukazując obraz górskiej przyrody od świtu do zmroku. Poeta wykorzystike impresjonimz i symbolizm. Motyw przyrody pełni funkcję symboliczną.
"Dies irae"
Wizja katastroficzna i ekspresjonistyczna
tom hymnów "Ginącemu światu"
lore: Kasprowicz rozstał się z żoną (chyba ktoś mu ją odbił), miał kryzys światopoglądowy, załamanie psychiczne i załamanie wiary w Boga, dobrze znał Biblię, interesował się psalmami i muzyką organową +fin de siecle
nastrój buntowniczy, pesymistyczny i katastroficzny
ekspresjonizm: słownictwo nacechowane ekspresywnie, dynamiak obrazu (czasowniki), hiperbole, oksymorony, kontrast, symbol, wykrzyknienia; obrazowanie apokaliptyczne
podmiot liryczny hymnu - grzesznik, który zwraca się do Boga z błaganiem
sytuacja liryczna - dzień Sądu Ostatecznego
opisy zbliżającego się końca
nastrój przerażenia
bohaterka wiersza - Ewa, wącha róże grzechu i winy
podmiot z jednej strony błaga Boga o litość, a z drugiej stawia Stwórcy zarzuty o zło i cierpienia na świecie, niszczenie świata i obojętność wobec ludzi; bluźni w Jego stronę
podmiot jako reprezentant ludzkości czuje się samotny, opuszczony przez Boga, przerażony Ewą uwodzącą Szatana
podmiot przeżywa rozdarcie wewnętrzne, strach, rozpacz, nie traci jednak nadziei na łaskę Boga
konteksty: artystyczny (ekspresjoznim), historycznoliteracki (symbolizm), tematyczno-literacki (Apokalipsa Św. Jana, Bibilia), kulturowy (rozmowa z Bogiem jak Hiob czy Konrad)
i potem miał etap harmonii i pogodzenia z Bogiem; franciszkańska pokora, ale to nas, mam nadzieję, nie obowiązuje
Leopold Staff
Staff - debiut w Młodej Polsce, poeta w dwudziestoleciu międzywojennym, w czasie wojny i we współczesności
"Deszcz jesienny"
deszcz jesienny - motyw przewodni, wprowadza nastrój smutku i melancholii
konwencja snu - sen wywołany miarowo padającym deszczem
pierwsza strofa: upersonifikowane marzenia i sny tułają się po świecie w poszukiwaniu miejsca na groby, ubrane w żałobne łachmany. Płaczą, symbolizują stan duszy dekadenta
onomatopeje - słowa brzmią jak deszczyk, a potem jak ulewa
postawa dekadencka, nawiązanie do filozofii Schopenhauera
"Kowal"
sonet (forma wymagająca dużego warsztatu poetyckiego)
podmiot: kowal, który wykuwa z bezkształtnej masy swoje serce, czyli charakter
podmiot pracuje nad sobą, jest silny i zdeterminowany (jak Hefajstos)
"każdy jest kowalem własnego losu"
odpowiedź na nietzscheanizm
Staff odrzuca wszystko co w nim sprzeczne z chrześcijaństwem (kult nadczłowieka); dla niego nadczłowieczeństwo to dążenie do wyrabiania w sobie najlepszych wartości etycznych przez pracę i wysiłek
wyjątkowo optymistyczny jak na charakter epoki
"Przedśpiew"
"O miłości wroga"
filozofia franciszkańska
6 dwuwierszy, każdy zaczyna się opisem krzywdy dokonanej przez bliźniego. Każdy wiersz – to „policzek”; potwarz, zdarcie płaszcza na mrozie, podpalenie, grzech wobec ukochanej kobiety… A mimo to skrzywdzony nazywa wroga „bratem” i wykazuje, że czynione zło obraca się przeciw złoczyńcy, nie przeciw męczennikowi.
Konkluzja: skrzywdzony woła o modlitwę za duszę dręczyciela, bo jest ona zgubiona. Realizuje chrześcijański nakaz miłości wroga – wybaczenia i miłości bliźniego.
Stanisław Wyspiański
"Wesele"
Powstanie: zainspirowany autentycznymi uroczystościami weselnymi, które odbyły się 20 listopada 1900 roku w podkrakowskich Bronowicach. Postacie są inspirowane prawdziwymi gośćmi wesela.
Gatunek: dramat
Czas i miejsce akcji: noc 20/21 listopada 1900 roku w czasie wesela Lucjana Rydla i Jadwigi Mikołajczykówny w tradycyjnej chłopskiej chacie w Bronowicach (opis chaty jest pewnie ważny: dużo rzeczy związanych z kulturą i religią, OBRAZY)
Kompozycja
Fabuła: jest wesele chłopka x inteligent, a potem panna młoda dla beki zaprasza duchy. Okazuje się że duchy mają wielki przekaz dla każdej postaci z osobna, a Gospodarzowi każą zrobić powstanie. Plot twist: Polacy nie potrafią robić powstań i nie dochodzi ono do skutku.
Bohaterowie:
Gospodarz - Włodzimierz Tetmajer, malarz, mieszkaniec Bronowic, żonaty z chłopką, Anną Mikołajczykówną. Rozumie inteligencję i chłopów, dlatego przychodzi do niego Wernyhora, który daje mu rolę przywódcy powstania. Gospodarz jest niezdecydowany, powierza ważne zadanie nieodpowiedzialnemu Jaśkowi. Słucha się Gospodyni.
Gospodyni - Anna z Mikołajczyków Tetmajerowa, siostra Panny Młodej. Wzorowa gospodyni i żona, decyzyjna, mówi mężowi, żeby schował złotą podkowę, którą gubi Wernyhora
Pan Młody - Lucjan Rydel, poeta; żeni się z chłopką, Jadwigą Mikołajczykówną, chłopoman, nie rozumie obyczajów wsi, lubi jej wyidealizowany obraz. Pokazuje się mu widmo hetmana Branickiego (zdrajcy z konfederacji X), które sugeruje, że Pan Młody czuję się jakby zdradzał inteligencję.
Panna Młoda - Jadwiga Mikołajczykówna, młoda, piękna, dostojna i pełna wdzięku w stroju panny młodej, “kolorowa bajecznie”. Jest rezolutna i pełna dystansu do tego, co się dzieje wokół.
Poeta - Kazimierz Przerwa-Tetmajer, brat Gospodarza, w jego wierszach dominuje dekadentyzm. W trakcie wesela poeta flirtuje z Maryną, ale bardziej interesuje go Rachela - uosobienie poezji, kobieta tajemnicza, mocno odczuwająca obecność pierwiastków nadnaturalnych w świecie. Poeta traktuje jednak Rachelę jako kolejną zdobycz, swój podbój miłosny. Poeta jest sztuczny, bierny, nieautentyczny, nie umie być wieszczem i przewodnikiem narodu. Ukazuje mu się Rycerz (Zawisza Czarny, o którym próbuje napisać wielkie działo), który mówi mu o bezużyteczności jego poezji.
Dziennikarz - Rudolf Starzewski, redaktor konserwatywnego krakowskiego pisma “Czas”. Ma pobłażliwy stosunek do chłopów, nie traktuje ich jako potężnej narodowej siły. Zbywa słowa Czepca o zainteresowaniu chłopów polityką i sprawami narodowymi. Podobnie drwi z kobiet. Jego duch - Stańczyk - pokazuje mu, że jest bierny, jego uczucia rozpaczy, tragicznego patriotyzmu są sztuczne, próbuje obudzić w Dziennikarzu wstyd, poczucie bezwartościowości jego pozy, nazywa go “puszczykiem”, który głosi upadek, nieszczęście, zamiast poszukiwać dróg ratunku. Dziennikarz ma się za poważnego, cieszącego się autorytetem człowieka, a tymczasem jest zwyczajnym błaznem, który “oślep gna we własne próchno” - dąży do samozagłady, samozniszczenia.
Rachela - Pepa (Józefa) Singer, córka Hersza Singera, Żydówka; uosobienie poezji. Jedyna z postaci postrzega wesele jako przedmiot poezji i temat literacki (jak Wyspiański). Chłonie nastrój zabawy i przeczuwa niezwykłe wypadki, jakie wkrótce będą miały miejsce. Jest nadwrażliwa, jest indywidualnością i wyróżnia się wśród gości weselnych już choćby przez sam fakt, że przyszła sama, bez zaproszenia, licząc na gościnne przyjęcie. Znalazła się na weselu z wewnętrznej potrzeby, a nie z powodu towarzyskich powiązań. Rachela to także uosobienie kobiecości w stylu młodopolskim: jest piękna, ubrana i uczesana zgodnie z modą modernizmu. Rachela odznacza się typowo młodopolską wrażliwością i sposobem przeżywania. Chyba z jej winy przychodzą duchy*
Żyd - Hersz Singer, karczmarz z Bronowic*
Ksiądz - jest partnerem Żyda w interesach, to jemu Żyd płaci czynsz za wynajmowanie karczmy, u niego ma zresztą długi.
Dziad - staruszek pamiętający jeszcze rabację galicyjską z 1846 r.; nigdy już nie otrząsnął się ze strasznych wspomnień; goście weselni - panowie i chłopi - przypomnieli Dziadowi okrucieństwa przeszłości. Nawiedza go Upiór - Jakub Szela
Czepiec - Błażej Czepiec; uosobienie mitu racławickich kos, ma wszystkie cechy idealnego chłopa-kosyniera: interesuje się polityką i wydarzeniami, które się wokół rozgrywają, jest odważny, ale i porywczy, zawzięty, uparty, najpierw działa, później myśli, w każdej chwili gotów jest rozpocząć walkę.
Isia - córka Gospodarza, do niej przychodzi Chochoł
Marysia - do niej przychodzi zmarły narzeczony, Widmo
Inteligencja i chłopi (akt 1 bohaterowie i pierwowzory, poglady na wieś historię politykę szczęście w życiu system wartości)
Znaczenie spotkań postaci realistycznych z fantastycznymi (akt 2 kto z kim w jakim celu z jakim przesłaniem lub zadaniem i jak się kończy spotkanie)
Symbole (przedmioty postacie sceny - znaczenie)
Złoty róg - symbol walki, znak czynu, ma poderwać ospałe społeczeństwo. Do walki nie dochodzi, bo gospodarz oddał róg Jaśkowi, który go gubi.
Czapka z piorem - symbol przywiązania do rzeczy błahych i materialnych. Ostrzeżenie by nie przekładać wartości prywatnych nad państwowe.
Złota podkowa - zgubiona przez Wernyhorę, symbol powodzenia
Sznur - symbol niewoli.
Dzwon Zygmunta - symbol wielkości Polski.
Kosy nasadzone na sztorc - mit racławicki, gotowość walki, siła chłopów
Chocholi taniec - marazm.
"Noc listopadowa"
Powstanie: 1904 r., zainspirowane powstaniem listopadowym i wizytą w Warszawie
Gatunek: dramat historyczny
Czas i miejsce akcji: pierwsze godziny powstania listopadowego, 29 XI 1830 r., Łazienki i okolice, śródmieście Warszawy
Fabuła: wybucha powstanie listopadowe*
Bohaterowie
a) historyczni
Piotr Wysocki - współorganizator powstania
Joachim Lelewel - historyk, który przez krótki czas dowodził powstaniem, ale nie potrafi zdecydować między objęciem dowództwa a pozostaniem z chorym ojcem
Walerian Łukasiński - więzień Belwederu, ma kajdany (symbol niewoli), czuje, że nadeszłą chwila wolności iżyczy powstańcom odwagi i wytrwałości; cytuje słowa "Ody do młodości" A. Mickiewicza, wzrusza się z powodu powstania. Cytat o wolności jest nawiązaniem do Janczewskiego z "Dziadów" 3, który 3x krzyknął "Jeszcze Polska nie zginęła"
Seweryn Goszczyński
Ludwik Nabielak
Jan Zajączkowski
Florian Dąbrowski
Józef Chłopicki - generał powstania, powstańcy znajdują go w teatrze na "Fauście"; Nike Napoleonidów wzywa go do objęcia dowództwa, on je obejmuje, ale nie wierzy w powodzenie powstania. Gra z Nike w karty, które przepowiadają dalsze losy powstania: ucieczkę księcia i przegraną Polaków.
Ksawery Bronikowski
Józef Zaliwski
Józef Nowicki PL^
Mateusz Lubowidzki - współpracownik Rosjan
Stanisław Potocki - współpracownik Rosjan
Wincenty Krasiński (był w "Dziadach") - współpracownik Rosjan
Wielki Książę Konstanty - Rosjanin,przeciwnik powstania, włada w Polsce, ignoruje początkowe info o powstaniu i nie chce uciekać, żąda władzy większej od brata (cara Rosji), jest arogancki, despotyczny, porywczy, okrutny, oskarża żonę o zdradę, nakazuje zniszczyć Warszawę
Joanna Grudzińska - Polka, żona Konstantego
Kuruta - rosyjski generał
Gendre - rosyjski generał gr.
Makrot - tajny agent carski
b) mitologiczne
Pallas Atena - bogini wojny sprawiedliwej (gdzie atakowani się bronią), wzywa do sienie boginie zwycięstw Nike, zapowiada wojnę Polski z carem, wzywa Piotra Wysockiego
Ares
Hermes
Demeter i Kora - matkę i córkę rozdzieliła śmierć. Gdy Kora odchodzi do Hadesu, życie na ziemi zamiera. Rozstaniu towarzyszy płacz, matka nie może się z nim pogodzić, ale Kora wie, że musi iść. Opis jest nacechowany emocjonalnie, pokazuje bezsilność i dramat matki, jak cierpiały matki powstańców. Symboliczne znaczenie historii: ofiara powstańców, tak jak Kora powracająca na wiosnę, nie będzie daremna i wyda plon w postaci odzyskanej w przyszłości wolności. Jak ziarno wschodzi po zimie, tak ziarno bohaterstwa zostanie przechowane i wzejdzie w odpoweidnim momencie ("Umierać musi, co ma żyć" -Kora)("Dziady" 3: bajka Goreckiego też ma metaforę ziarna).
Nike: boginie zwycięstw spod Termopil, Cheronei, Salaminy, Maratonu i Napoleonidów - niektóre nie chcą brać udziału w powstaniu uznawanym za niehonorowe, zapowiadają przegraną powstańców
Charon
Satyrowie
Połączenie bohaterów historycznych i mitologicznych i ich znaczenie
"Moralność pani Dulskiej" Gabriela Zapolska
Powstanie: 1906 r., zainspirowane historiami o prawdziwej miejskiej kołtunerii (fuzja 3 historii)
Gatunek: komedia obyczajowa (wg Zapolskiej "tragifarsa kołtuńska") (dramat naturalistyczny)(wg niektórych tragedia)
Czas i miejsce akcji: początek XX w. (współczesność), około doby. Lwów (lub Kraków w zależności od adaptacji), salon mieszczańskiej rodziny Dulskich
Fabuła: pobudka w mieszkaniu Dulskich. Aniela Dulska nie pozwala służącej, Hance, odejść z pracy. Mela i Hesia wychodzą na pensję. Dulska wypowiada mieszkanie lokatorce (bo przyciągnęła uwagę gazet swoją próbą samobójczą. Nie to co ta prostytutka, porządna kobieta, bo płaci, a jej goście parkują daleko). Zbyszko wraca z nocnej kawiarni. Okazuje się, że ma romans z Hanką (wg Dulskiej trzyma go to w domu, więc jest spoko), a Hanka mówi, że jest w ciąży. Drama. Zbyszko na złość matce ogłasza, że ożeni się z Hanką. Załamana Dulska prosi o ingerencję Juliasiewiczowej, której udaje się namówić Zbyszka do rezygnacji ze ślubu, a Hankę do odejścia za odszkodowaniem (1000 koron). Wszystko wraca do normy. A i jeszcze był Felicjan Dulski, ale on jest 99% comic reliefem, radzi sobie z żoną nie odzywając się, tylko raz mówi coś w stylu a niech was wszyscy diabli.
dulszczyzna - pozorna moralność, życie w zakłamaniu, obłudzie i dbanie tylko o pozory. Kodeks "moralny" Anieli Dulskiej: - ocenianie ludzi po statusie społecznym, pogarda do służby - materializm, chciwość i skąpstwo - życie w obłudzie lepsze od plotek - pozwalanie na niemoralne zachowanie syna w "słusznym" celu - podporządkowanie konwenansom kołtuneria - ludzie (mieszczaństwo) o ograniczonych horyzontach myślowych, nietolerancyjni, zakłamani, zacofani. Zbyszko nienawidzi kołtuństwa i jego zakłamania, ale uważa, że nie można od niego uciec, gdy ktoś już się kołtunem urodził.
Obraz życia mieszczańskiej rodziny - życie „kołtunerii” (zakłamanego, pełnego hipokryzji mieszczaństwa). Tytułowa Dulska stała się synonimem osoby pozbawionej kręgosłupa moralnego, dbającej o swój wizerunek, a nie faktyczną uczciwość swoją i swojej rodziny, dla niej ważne są pieniądze i opinia innych.
Poglądy i system wartości Dulskiej - brak wartości oprócz tego, żeby o niej nie mówiono "kobieta powinna przejść przez życie cicho i spokojnie" i "na to mamy 4 ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział". Nie obchodzi jej niczyje dobro (rodziny, lokatorów ani Hanki), jest bezwględna; dominuje nad rodziną, jest kontrolująca i wyrachowana.
Dramat ma cechy tragiczne, komiczne, realistyczne, naturalistyczne
motywy
dekadentyzm
coś smutnego jeszcze jeden kolor został
natura
Tatry
patriotyzm
miłość
żyjemy w społeczeństwie
chłopomania, chłopi (usunęli mi żółty w międzyczasie???)
Bonus z epoki: La belle epoque (polski serial), Niebezpieczni dżentelmeni (polski film), 1899 (Netflixowy serial)
Rent - La vie Boheme (bohema, dies irae)
11 notes · View notes
cytuje09 · 1 year
Text
"Miał zwyczaj: codziennie robił mi herbatę. Usiądź, wypijemy razem. To było takie hasło. Wezwanie właściwie. Jakby mnie każdego dnia wzywał do prawdziwego życia we dwoje. Młodzi ludzie często myślą, że w związku ważne są namiętności, a na końcu się okazuje, że najważniejsza ze wszystkiego jest herbata. I że potem brak jej najbardziej".
Mariusz Szczygieł "Nie ma"
4 notes · View notes
Text
"Miał zwyczaj: codziennie robił mi herbatę. Usiądź, wypijemy razem. To było takie hasło. Wezwanie właściwie. Jakby mnie każdego dnia wzywał do prawdziwego życia we dwoje. Młodzi ludzie często myślą, że w związku ważne są namiętności, a na końcu się okazuje, że najważniejsza ze wszystkiego jest herbata. I że potem brak jej najbardziej".
Mariusz Szczygieł "Nie ma"
4 notes · View notes
cisza-w-mroku · 1 year
Text
Zastanawiałam się dlaczego żadna terapia nie jest mi w stanie pomóc... Doszłam do wniosku, że dlatego iż nie potrafię się otworzyć z niektórymi problemami przed osobą siedzącą przede mną. Spróbuję opisać to tutaj i zobaczę co będzie dalej.
Od razu po porodzie matka mnie zostawiła i trafiłam do domu dziecka bezpośrednio ze szpitala. Większość osób pewnie pomyśli teraz "no i co z tego przecież byłaś mała i tego nie pamiętasz ". No to fakt, nie pamiętam tego, ale moja psychika tak. Po tym jak mama mnie zostawiła w domu dziecka nie spałam całe noce, płakałam budząc inne dzieciaki i zaczęłam się samookaleczać. Jak małe dziecko może się okaleczać? Wiem, że to dziwnie brzmi, ale niestety tak było. Przez sen ssałam kciuka a palcem wskazującym drapałam się po boku nosa a potem po skroni. Robiłam tak do 10 roku życia około.
Adopcyjni rodzice okłamywali mnie pół życia. Bardzo chciałam się dowiedzieć czegokolwiek o mojej biologicznej rodzinie mimo tego, że widziałam jak te pytania ich bolą. Za każdym razem mówili mi, że nic nie wiedzą, aż do czasu jak któregoś dnia zapytałam, a oni powiedzieli mi wszystko za jednym zamachem co mnie strasznie przytłoczyło.
Zawsze byłam ta gorsza. Wychowałam się w czasach gdzie adoptowany znaczył gorszy. Nawet w piaskownicy niektóre matki potrafiły powiedzieć "nie baw się z nią bo ona jest z bidula, nie wiadomo co ci może zrobić ". Najgorzej było jak w podstawówce matki moich koleżanek nagle zaczęły wszystkie zachodzić w ciążę i to był główny temat w klasie, ja nie miałam co powiedzieć bo nie wiedziałam kompletnie nic o mojej rodzinie. Teraz gdy jestem już dorosła i pracuję poznając nowych ludzi zawsze pada pytanie w moją stronę "a ty masz jakieś rodzeństwo?" to nie wiem co odpowiedzieć. Teraz już wiem, że mam ale twierdząca odpowiedź oznacza kolejne pytania, a ciężko jest z marszu odpowiadać na pytania o rodzinę skoro znasz ich dopiero od 3 lat.
Molestowanie w gimnazjum. W mojej klasie było 2 chłopaków, którzy przez 3 lata gimnazjum molestowali mnie i kilka innych koleżanek przez całe gimnazjum. Dlaczego tego nie zgłosołyśmy? Bo to nie miało sensu, przecież wszyscy wiedzą jak funkcjonują szkoły. Tak czy inaczej w końcu to doszło do nauczycieli, pedagoga a nawet dyrektora. Oni zostali wezwani na rozmowę do dyrektora, który dał im tylko upomnienie po czym poczuli się na tyle bezkarni, że poszli zapalić do szatni. Dopiero wtedy została wezwana policja, były zeznania itd. To wtedy dowiedziałam się, że jedną z koleżanek próbowali zgwałcić w szatni... Sprawa ciągnęła się przez kolejny ponad rok, gdy doszło do rozprawy zeznania na sali sądowej wyglądały tak, że stojąc przy tej barierce do zeznań po swojej lewej stronie widziałam tych typów którzy znęcali się nade mną przez 3 lata, na wprost miałam sędzie, która była taka niemiła, a jej pytania sugerowały, że same jesteśmy sobie winne. Koniec końców po wszystkich zeznaniach i procedurach zapadł wyrok o którym informacje dostałyśmy listownie po pół roku. Wyrok- upomnienie. Poczułyśmy się jakby ktoś nas strzelił w twarz... Oni do tej pory chodzą sobie bezkarnie, nie ponieśli żadnych konsekwencji.
Gwałt. Od razy zaczynam płakać i nie wiem jak to opisać i nie wiem w ogóle co miałabym napisać, od czego mam zacząć... To właśnie jest ta sprawa o której nie potrafię mówić. Jest mi wstyd, że do tego doszło mimo tego iż nie jest to moja wina... Będąc w 2gim w sylwestra spotkałam się ze znajomymi na domówkę, o północy patrzyliśmy na fajerwerki. Byłam już pijana i naćpana bo moje problemy ciągnęły się już wtedy. Pokłóciłam się z przyjaciółką w której byłam zakochana od kilku lat, więc po fajerwerkach oddzieliłam się od znajomych i poszłam się przejść. Nie potrafię opisać jak poznałam tego człowieka, ale znałam go już od roku jakoś, był starszy bo miał 26 lat wtedy, szedłza mną jakiś czas, zawołał mnie, zapytał dlaczego płaczę, ale kazałammu spieprzać i zawrócił, przynajmniej tak mi sięwydawało. Poszłam w miejsce gdzie chodziłam z rodzicami jako mała dziewczynka, odosobnione od domów czy bloków, obok były tylko działki letniskowe. Dostałam nagle tzw. kosę pod nogi, nóż do gardła i się stało... Nie zgłosiłam tego nigdzie. Dlaczego? Po prostu wiedziałam, że to nic nie da, że go nie zamknął. Plus to że zagroził mi, że jak komuś powiem to powtórzy to z kumplami. Od tamtego czasu minęło już ładnych parę lat, a ja nadal dostaję przynajmniej jeden lub dwa telefony rocznie przypominające mi o tym, że mam milczeć... Zmiana numeru nic nie dawała więc przestałam zmieniać numery co roku.
Dowiedziałam się, że mój biologiczny ojciec zabił moją matkę biologiczną. Kiedy byłam już pełnoletnia zaczęłam szukać biologicznej rodziny, moje drogi doprowadziły mnie do ośrodka adopcyjnego gdzie się o tym dowiedziałam, potem szukałam jakiś reportaży w internecie i znalazłam cały opis tego zdarzenia... Nie znałam jej, ale poznanie jej było dla mnie bardzo ważnym celem w życiu. Do tej pory odwiedzam ją na cmentarzu... Nie mam tu już nic więcej do dodania.
W tym roku zmarł mój brat. Miałam z nim najlepszy kontakt. On zawsze mówił, że nie przeżyje wieku mamy. Tak też się stało, obydwoje mają napisane na grobie, że zmarli w wieku 33 lat. Bardzo mi go brakuje.
Opisałam tutaj tylko te najgorsze problemy i to dość ogólnie bo nie warto opisywać szczegółów niektórych wydarzeń, jest to dla mnie zbyt ciężkie. Po za tym do nich dochodzi jeszcze wiele mniejszych problemów z którymi się zmagam.
Tumblr media
~𝕮𝖎𝖘𝖟𝖆 𝖜 𝖒𝖗𝖔𝖐𝖚
4 notes · View notes
twojtesc · 2 years
Text
Dostałem wezwanie po pismo do urzędu miasta za co to może być?
5 notes · View notes
ahosia3 · 2 years
Text
Dlaczego powrót do szkoły wypada we wrześniu? Czyżby celowo wybrano moment, w którym lato staje się najpiękniejsze, gdy przesycone słońcem morze się uspokaja, a liście drzew mienią się wszystkimi kolorami, jakby chciały z brawurą stawić czoła schyłkowi dnia? Czy ktoś wziął pod uwagę, że to najokrutniejsza pora roku, by zamykać dzieci w czterech ścianach, podczas gdy w rogu okna niebo wciąż jest jaskrawe, jak wezwanie do przygody i wolności?
~Bill François:"Elokwencja sardynki. Niewiarygodne historie z podwodnego świata"
3 notes · View notes