Psychology - you are not a machine. Just do whatever you can, but not over your power.
1 note
·
View note
trip by pkp is always eventful but for the first time in my life i am seeing a nun with air pods and an iphone
15 notes
·
View notes
Czas w koncu odpuścić sobie te jedzenie.
Jest to pierdolone kółko.
Wiesz dobrze, jak to smakuje, więc po co chcesz to jeść? "Od jutra zaczynam" Gowno prawda.
Jeśli masz już to wpierdalac to naucz się takiego słowa jak umiar.
One potrafiły zachować umiar z jedzeniem.
323 notes
·
View notes
chamstwo
Wczoraj byliśmy u teściów na obiedzie z okazji urodzin jednego z nich. Był też brat męża z dzieciakami i ta swoją jebnieta żonką.
Dzieci jak dzieci bawili się i śmieli - chlopcy. Za to teście porazka. Moich traktowali jak powietrze bo przecież oni mają lepsze wnuki. Mój usłyszał,że pewnie byłby powolny w bieganiu nie jak kuzyn co właśnie jest na meczu. A kiedy mój powiedział pelne kilka zdań z sensem kim była Maria Skłodowska Curie a zadał to pytanie by ośmieszyć mojego syna dziadek - to nie skomentował. Zero pytań o szkołę, co robią tylko takie czekanie aż tamtem wróci. A wnuczka wow jaka ty jestes super dziewczyna bo zjadła dwa kęsy obiadu. A nawet się przez kilka godzin wstydziła do nas odezwać. Zawsze moich wyśmiewają,że nie chcą obiadu a kiedy tamta nie zjadla - oj nie wyspala się. Moi słyszeli,że są dziwaki,że nie dostaną torta. Wczoraj akurat zjedli.
I hit, teściowa rzuciła pizame dla Starszaka a młodszy pyta: a co dla mnie? Nic. Kuzynkowi już dała pizame z HalfPrice a mój dostał z przecen z biedry. Ogólnie czekali tylko aż pójdziemy.
Ważne że msza zaliczona. Że mogli powiedzieć,że mój mldoszy się wiercił a kuzynka taka grzeczniutka. A też się kręciła z nudów. Durne porównania i komentarze. Szkoda,że nie zauwazyla jak ubrali tą mała,że ciągle miala tylek na wierzchu. Dosłownie połowę pośladków było co chwilę widać. Może nie gaci miała. A chłopak w rozciągniętych szmatach. Jaki on drobny! Piała teściowa. Drobniejszy niż starszak. Moi chłopcy są normalnej budowy i nie mają nadwagi ani grama.
I stara śpiewka słodycze. Ty nie jedz bo będzie cie swedziała pipka - czaicie taki tekst.. A chłopak dumny z siebie,że on się najadł obiadem i nie chce tortu. Terror slodyczowy aż kosmos spada. A potem będzie jak u znajomych z córką w zakładzie zamkniętym. Bo ona się odchudza w wieku 9 lat...
Teście są bogaci a zachowują się jak ostatnie dziady. Jednego syna obsypują kasa a drugiego mają w dupie i tylko wołają by zawiózł, przywiózł, zmienił opony. A ten jak Paszczak nigdy nie powie NIE. I zły na cały świat...
Jestem zażenowana tym wszystkim. Siedziałam,czekałam az ta szopka się skonczy. Dzieci moje wiedzą,że są kochane. Że słodkie jest pyszne ale trzeba znać umiar. Że jestem z nich dumna. Mam nadzieję,że wystarczy by nie czuli się gorsi...
25 notes
·
View notes
Nic nie wychodzi tak jak trzeba, nic się nie udaje. Wszystkim nam zdarzają się takie dni. Usiłujemy się poprawić, ale wychodzi jeszcze gorzej. Tak się właśnie dzieje kiedy ktoś jest w rozpaczy. Jak w dym brnie w złe miejsca, by tam napotkać złe rzeczy. [...] Choć to chwalebne i pożyteczne przerzucać pomosty w stronę grup, do których nie należymy, choć to ważne, żeby być dobrym i uprzejmym – trzeba zachować umiar, nie robić tego na siłę i za wszelką cenę. Nie wolno ślepo wierzyć, że stosowne zachowanie, jeśli tylko uda się poskromić wszystkie odruchy nieokiełznanej, spontanicznej criatury, pozwoli uchodzić za miłą, dystyngowaną, opanowaną, łagodną damę. To właśnie takie postępowanie – pobożne życzenie ego, żeby za wszelką cenę należeć do kogokolwiek – przerywa łączność z Dziką Kobietą. Zamiast pełnej życia kobiety widzimy ugrzecznioną, znerwicowaną istotę myślącą tylko o tym, żeby dobrze wypaść. Nie, jest lepiej, wdzięczniej i o wiele korzystniej dla duszy być tym, kim się jest, i pozwolić innym stworzeniom także być tym, kim są.
Clarissa Pinkola Estés, Biegnąca z wilkami (s. 246)
12 notes
·
View notes
Napisze kiedyś księgę o ludziach Samych zdradach i brudach By ktoś w końcu zrozumiał że Nie potrafimy żyć gdzie piękno i umiar
8 notes
·
View notes
28.03
Strasznie się dziś boję, boję się tych świąt... Ostatnim razem to przez święta Bożego Narodzenia zepsułam i nie potrafiłam się kontrolować tylko wpadłam w ciąg napadów. Niby to tylko niedziela i poniedziałek więc dwa dni ale w domu rodzinnym gdzie nikt nie zwraca uwagi na co i ile je to ciężko zachować umiar. Postanowiłam że dam sobie w te dwa dni wyższe limity ale najgorsze dla mnie jest to że nie będę wiedziała dokładnie ile coś ma kalorii bo przecież wszystko przygotowują rodzice. I ja wiem że mogłabym przygotować sobie coś sama no ale nie mam nawet pomysłu co żeby nie wzbudzić podejrzeń.
W ogóle to nie mam siły szczerze mówiąc już do tego życia... Chciałabym być normalna a nie wiecznie albo depresja albo zaburzenia odżywiania.
5 notes
·
View notes
Smalec ze skwarkami, jabłkiem i cebulą
Nie wszyscy lubią ten rarytas. Będąc niedawno na pielgrzymce miałam okazję zauważyć, że młodzi ludzie (powiedzmy do 35.) niechętnie sięgają po kanapki ze smalcem i skwarkami. A tak pysznie prezentowały się na pieczołowicie przygotowanych stołach...
Cóż, nic dziwnego, zwierzęcy tłuszcz nie cieszy się dobrą sławą już od dłuższego czasu: tuczy i zawiera zabójczy cholesterol, a ponadto nie jest wege.
Ach, ten zły cholesterol! Przyczyna wszelkich nieszczęść, udarów, zawałów i miażdżycy... Jeszcze niedawno trzeba było ograniczać jedzenie jaj, czerwonego mięsa, o smalcu to w ogóle zapomnij! Zamiast wieprzowego tłuszczu forsowano margaryny i inne masmiksy, które miały chronić nasze zdrowie. Już wiemy, że nie chronią.
No to jak to jest z tym cholesterolem? Pisałam o tym kilka lat temu, ale rozglądając się wokół odnoszę wrażenie, że do tematu warto wracać i uświadamiać tych, którzy wiedzę czerpią głównie od tiktokowych, instagramowych czy youtubowych żywieniowych guru (błagam, nigdy nie zapominajcie, że oni na Was zarabiają!).
Cholesterol jest niezbędny do życia! Znajduje się w każdej komórce ludzkiego organizmu, a dodatkowo jest nieodzowny w produkcji wielu hormonów (m.in. progesteronu, estrogenów i testosteronu), witaminy D3 i kwasów żółciowych (umożliwia trawienie pokarmów). Pełni także istotną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu układu nerwowego i immunologicznego.
Istnieją różne frakcje lipoprotein (cząsteczek składających się z białek i tłuszczów) - krążących w osoczu i dostarczających do tkanek energię - które zawierają w swoim składzie cholesterol. Przy badaniu stężenia cholesterolu we krwi bierze się pod uwagę dwie najważniejsze: HDL i LDL. Lipoproteiny wysokiej gęstości (czyli HDL) określane są jako „dobry” cholesterol, zaś lipoproteiny o niskiej gęstości (czyli LDL) to powszechnie znany „zły” cholesterol. Nazywanie konkretnych frakcji “dobrymi” lub “złymi” jest mylące, ponieważ obie te grupy związków są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu! Istotne jest, aby zachować odpowiednie proporcje obu tych frakcji z przewagą cholesterolu HDL nad LDL.
Decydujący dla zdrowia jest stosunek poszczególnych frakcji, czyli lipoprotein HDL, LDL i trójglicerydów. Sama zawartość całkowitego cholesterolu we krwi niewiele mówi o stanie zdrowia, jeśli nie znamy poziomu wartości poszczególnych frakcji. Zdarza się, że osoby z cholesterolem powyżej normy nie mają problemów z układem krążenia i cieszą się dobrym zdrowiem. Dzieje się tak, ponieważ w przewadze u nich jest frakcja HDL, czyli „dobry” cholesterol.
Jednak jeśli wyniki badań laboratoryjnych wskazują na podwyższony poziom cholesterolu wraz z niekorzystnym stosunkiem wymienionych frakcji, wówczas należy potraktować to jako sygnał ostrzegawczy. Może to świadczyć o występowaniu w organizmie stanu zapalnego, który może prowadzić do rozwoju jednej z chorób przewlekłych.
Warto pamiętać, że cholesterol z pokarmów wchłania się w zaledwie 20%. I tak na przykład jajko kurze zawiera około 200 mg cholesterolu, z czego do organizmu zostanie przyswojone jedynie ok. 40 mg. Jest to zaledwie kilka procent dobowego zapotrzebowania na tę substancję.
Oczywiście nie namawiam do opychania się smalcem, po prostu we wszystkim należy zachować umiar i odżywiać się zgodnie z zapotrzebowaniem dostosowanym do swojego wieku, płci i trybu życia. Jeśli cierpimy na nadwagę czy otyłość, palimy tytoń, nadużywamy alkoholu, czy przedkładamy śmieciowe jedzenie nad zbilansowane posiłki możemy narazić się na którąś z chorób sercowo-naczyniowych. Jednak dla zdrowej osoby produkty bogate w cholesterol, jedzone w rozsądniej ilości, nie stanowią zagrożenia.
Składniki:
500 g słoniny
100 g wędzonego boczku
2 cebule
2 twarde jabłka
przyprawy: łyżka suszonego majeranku, 2 liście laurowe, kilka ziaren ziela angielskiego
sól i czarny pieprz do smaku
Wykonanie:
Słoninę pozbawić skóry i pokroić w niedużą kostkę. Boczek pokroić w niewielką kosteczkę. Cebule obrać i pokroić w drobna kosteczkę. Jabłka obrać, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić w małą - ale widocznie większą niż cebula - kosteczkę.
Na patelnię o grubym dnie włożyć pokrojony smalec, liście laurowe i ziele angielskie. Topić go na niewielkim ogniu, mieszając co jakiś czas. Po około 15-20 minutach, gdy jest już płynny dodać boczek i obsmażać go na delikatnym ogniu. Gdy zacznie się rumienić dodać cebulę, a gdy ta stanie się złotawa dodać jabłka. Od czasu do czasu zamieszać, aby wszystkie składniki równomiernie się smażyły.
Gdy jabłka stracą jędrność i staną się lekko szkliste wsypać majeranek i wymieszać. Wyłączyć gaz. Dopiero gdy smalec ostygnie i zacznie tężeć, dosmakować solą i pieprzem. Przełożyć do wyparzonych słoików lub innych ceramicznych naczyń. Przechowywać w lodówce.
Podawać z rozmaitymi rodzajami chleba, ogórkami kiszonymi bądź konserwowymi.
8 notes
·
View notes
Za 8 dni lecę do Włoch 🇮🇹 tak się boję że będę tam bingowac że się popłaczę mam nadzieję że zachowam umiar.. narazie mam taki pomysł że będę w restquracjach wybierać sałatki albo zupy jeden dzień zjem sobie jakiś makaron ale nie będę tam miała wagi więc masakra śniadań ani kolacji nie będę jadła i rano zawsze spacer z ojcem (robi to na każdych wakacjach😭) ale to lepiej dla mnie narazie ważę 52.06 błagam jescze chwila i będzie 4 z przodu nie mogę się doczekać !!!!
6 notes
·
View notes
17/11/22 - dzień 2
Waga rano 64,50 kg 🤎
Zjedzone 1897/1650 kcal
Spalone 240 kcal
Woda 0,5 l
1 day no binge ✔️
Waga spadła. Choć za mało śpię, za mało się ruszam. Wiecie, dobija mnie, że przez chujową pogodę i brak czasu nie mam jak wyjść spokojnie na spacer. Dobija mnie siedzenie przy biurku.. tym bardziej jak zdarzy się napad, zjem dużo, a nie mam jak tego spalić. Tak, mogłabym ćwiczyć, ale naprawdę nie mam kiedy. A spacer też fajnie pozwala się wyciszyć, przewietrzyć głowę dosłownie i w przenośni. To jest frustrujące.
Dlaczego dalej dzień 1 a nie 2 ? Przyznając się wam, przyznam się przed samą sobą. Wczoraj koło 22 myśli o jedzeniu stały się strasznie natrętne. Unikałam kuchni jak ognia. Jednak zapragnęłam herbaty. Poszłam i pomyślałam, że jak zjem jedną miseczkę płatków z mlekiem to nie będę już głodna i myśli też znikną. No niestety nie. Zjadłam za dużo, bolał mnie wręcz brzuch. Zupełnie nie mogłam przestać jeść dopóki nie zobaczyłam dna. Później staram się pić wodę i herbatę. Mówię stało się, trudno. No nie do końca. Po jakiejś godzinie chyba wyrzuty były silniejsze ode mnie. Zwymiotowałam ile dałam radę. Rana na ręce zaogniła się jeszcze bardziej jak możecie się domyślać.. dlatego zaczynam od nowa. Nie poddaje się, nie ma opcji nawet.
Poza tym co na zdjęciach jeszcze dwa batoniki i 5 cukierków. Nie zaliczam tego jako binge, bo uwaga powstrzymałam się, a mysli były, chciałam jeść, ale powiedziałam sobie, że kurcze, ja mogę to zjeść jutro, nie muszę pochlaniac wszystkiego dzisiaj, nikt mi tego nie zabierze.. Chciałam pizzę, ale zachowałam umiar, z części ciasta zrobiłam ala calzone, w środku ketchup, szynka i mozzarella. A pierwsze to gotowana na wodzie owsianka ze śliwkami. Była przepyszna i gorącaaaa
Dziś rano czułam bezsilność, przeglądałam różnych psychodietetyków, ale kurde, jak widzę te kwoty to mnie to przeraża. Wiecie, powiedziałam sobie, że jak dostanę stypendium to pójdę na terapię i jak wczoraj zobaczyłam decyzję, że nie przyznali mi to płakałam głównie dlatego.
28 notes
·
View notes
Chodzę porobiony, bo nikt mnie nie sluchał
Wszystko to pozory , nie moge się wczuwać
Najczęściej z dilerem gadam o uczuciach
Jak wszyscy odejdą, wiem zostanie muza
Nigdy nie wiedziałem co to znaczy umiar
17 notes
·
View notes
21.12.2022
Zjedzone: 1550
Spalone: 70 (10 minut na rowerze stacjonarnym)
Dzisiaj szał ciał na ulicy. Późno wstałam, bo o 9:35, dwadzieścia minut później jechałam już do miasta na zakupy przed świętami i inne pierdoły, zeszły dwie godziny ponad. Więc jak wróciłam to tylko na szybko te 10 minut na rowerze.
Śniadanie: kawa (XD)
Obiad: pierogi ruskie z cebulką, gotowiec z biedry (chciałam w sumie te z mięsem, ale miały prawie 200 kcal więcej ☠️)
W pracy: sok Tymbark 300 ml, mus, bułka z szynką i kilka pomidorków koktajlowych
Po pracy: gratka i knopers
Wspominałam już pod którymś postem, bodajże u @pozarta , że od 24-26.12 planuje nie liczyć kcal. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale taka przerwa dla głowy i ciała się przyda. Mam tylko nadzieję, że nie skończy się napadami i znajdę umiar w tym wszystkim 😬.
17 notes
·
View notes
Nie pisałam bo tumblr mi jakoś wariował i nie mogłam dodawać zdjęć. A lubię wstawiać w niedzielę 🫣 co ja gadam, nieważne
Robię kurs prawa jazdy, jest lepiej niż myślałam 😁kumam i jest fajnie. Dużo czasu spędzam na powietrzu, robię tam medytacje, siedzę, chodzę na boso. Mam czas na tarot, lepiej się zorganizowałam no i w końcu wstaję jakoś wcześniej 😅
Ważyłam się. Ostatni raz mogłam robić to jakoś w styczniu, dosłownie. No i mam te swoje 55 które chciałam 🥰 cieszę się, bo chcę oscylować koło tej liczby i nie schodzić niżej, bo to już byłoby chore. Czytam niektóre rzeczy motylków i serio staram się przed tym chronić, nie chcę żeby jedzenie i waga stały się moją obsesją. Doszłam do tej liczby i się cieszę i tyle. Ale jakbym miała 5 kg więcej, też siebie lubiłabym 🤷 zresztą niedawno tak miałam. Moja dieta przede wszystkim polegała i polega na staraniu się żeby jeść lepsze produkty, w trosce o samopoczucie przede wszystkim. Nie mówię że zdrowy tryb życia rozwiąże wszystkie problemy depresyjne, ale czasem coś takiego w zależności od organizmu może mieć znaczenie. Nigdy nie wiadomo, który z tych czynników jest w stanie przepełnić czarę czy coś xD. No i to była dieta "maturalna", dobra na mózg 🫠. Ale jestem dumna, bo w sumie nie odmawiałam sobie dużo, niby trochę tak, ale było normalnie. Ktoś zrobił dobre ciasto, lasaghnię, pizzę- jadłam dużo jak wszyscy bo jak coś jest smakowite to jem xD. Jadłam pączki, jadłam codziennie talarek gorzkiej czekolady. I nie miałam potem jakiegoś głodzenia, nie. Umiar to chyba najważniejsze i uważać na moment, gdzie człowiek przesadza
A z chłopakiem (to nie jest mój chłopak ale nie wiem jak inaczej powiedzieć XD) jest dobrze. Dzwonimy codziennie i gadamy z godzinę. Tamta sytuacja w sumie poszła w niepamięć xD. Nie chcę oszaleć na czyimś punkcie, ale widzę takie plusy jakich nie było u ex i po prostu miło jak się stara i angażuje. Staram się być ostrożna i nie tracić głowy, ale też doceniać. Wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną- ze sobą, nad przekonaniami o związkach itp., bo czasem za bardzo się boję i myślę, że nie zasługuję na miłość. 🥹
6 notes
·
View notes
Hejka
Dawno tu nic nie publikowałam od siebie. Jednak zrezygnowałam z liczenia kalorii, jestem na jedzeniu intuicyjnym, najlepiej mi to jednak wychodzi. Jak zaczynam je liczyć zaczynam fiksować, więc doszłam do wniosku że jem tyle ile chcę i co chcę. Może nie zawsze jem najbardziej zdrowo na świecie, ale jak teraz na to patrzę to lepiej mieć umiar we wszystkim niż sobie odmawiać. Jak narazie też pomimo że miesiąc już moich wakacji minął dużo się działo przez ten czas u mnie i bardzo się cieszę z tego że umiem sobie wszystko zaplanować i żyć pełnią życia, znaleźć złoty środek by wszystko było wyważone. Obowiązki, przyjemności i odpoczynek😊.
2 notes
·
View notes
Po 42,5h kończę fasta !!!
Dziś sobie coś zjem a jutro i przez połowie niedzieli też zrobię fasta.
Obym tylko dziś umiała zachować umiar j nie zjadła za dużo
2 notes
·
View notes
Cześć! 🌻 Melduje się po weekendzie! Na prawdę fajnie się udało. Dwa dni nie liczyłam kalorii, ale udało mi się zachować umiar. Nie włączył się we mnie niepohamowany głód i nie przejadałam się. Przełamałam się do zjedzenia jednego z moich fear foodów czyli masła na kanapkach. Natomiast mam mały mętlik w głowie jeżeli chodzi o wagę. Moja waga łazienkowa w mieszkaniu pokazała w piątek 55.0 kg, u teściowej w sobotę rano 54.1 kg (jadłam normalnie więc taki spadek jest niemożliwy), natomiast ta u moich rodziców dziś po obiedzie pokazała 54.2 kg. I czym się tu teraz sugerować? Zapisałam się na analizę masy ciała, na sobotę i muszę potwierdzić 24h przed więc mam jeszcze czas do namysłu, chociaż raczej jestem zdecydowana. Myślę, że to dobry pomysł biorąc pod uwagę, że chodzę regularnie na siłownie więc pozwoliłoby mi to obserwować też progres jeżeli chodzi o masę mięśni. Psychicznie czuje się bardzo dobrze i podchodzę do nowego tygodnia z dużą motywacją. Wam również życzę w nowym tygodniu wytrwałości i siły. Trzymajcie się. 🦋
8 notes
·
View notes