Robisz kupe z dupy do kibla i nagle woooo czy tak wygląda poród? No dosłownie 50cm bejbik jakiś.
STORY TIME (woooooooooooow :33333)
Pojechałem na wymianę ze szkołą średnią we francji.
Moja szkoła - toppppp województwa w którym mieszkam, ludzie i naucyzciele nie byli sztywni ani fifarafą. Ale jedno było strasznie przepełnione takim patosem, to jak mówili o tej szkole (elita, najlepsze liceum w poznaniu - pamiętam że ciągle coś na auli nam kazali ogladac (aula jak w teatrze za $$ skurwysyna pierdolonego śmiecia jaśkowiaka (jaśkowiak robię ci kupe z dupy do buzi i sraszam twarz lekką mgiełką mojej jajecznej sraczki popierdując "gulaszem" - czyli mój wyraz dezaprobaty dla prezydenta poznania) ale także aluzja co do tego że nasz dyrektor miał u niego chody i nam kupił mega drogi budynek liceum)). Anyway ta szkoła francuska to była jakaś randomowa szkoła "arts" - fajki krećił tam każdy ich "list" który dali nam to była kartka z takim kwestionariuszem (imie, nazwisko, hobby itd) jedna z kolumn - czy jarają papierosy (uczniowie liceum XD) - nasza szkola poleciła nam napisać list do osoby u której będziemy spać. Któtko o sobie, ale tez z kluczowymi informacjami typu nie wiem jak masz alergię na orzeszki ziemne to podreślić to. Ja napisałem że jem MAŁE PORCJE. UPS ona nie umiala mowic po angielsku praktycznie a listu nie dostala anyway xD.
Mowiac delikatnie szkola francuska byla na luzie hehe. Tak czy inaczej nic mi nie dało informowanie że jem małe porcje na prawo i lewo (mowila po angielsku minimalnie - btw powiem wam że w te dwa tygodnie które spędziła ze mną po tygodniu ja tam i ona tu nauczyła się płynnie mówić mega prostym angielskim i wyrażać bardzo dużo. Takze mysle ze po prostu miala mega blokade i sie bala że jak nie zna słownictwa lub gramatyki to ja nie zrozumiem. Ale ja mowie plynnie po angielsku i wtedy juz mówiłem plynnie więc wyłapywałem z kontekstu znaczenie i ona się otworzyła na gadanie więc bardzo się rozwinęłą (niemniej cel jaki przyświecał moim starym czyli że ja sie rozwinę takze - no nie specjalnie ale to bylo do przewidzenia skoro to z francją)) nie pomogło mi to jednak gdy jadłem u nich obiad - wcisnąłem w siebie ile mogłem (mega smacznego jedzenia) już nie pamiętam co było poza tymi w skorpkach jak to sie nazywa (nie małże ale cos takiego surowego owoc morza mysle ze by nikt z polski tego nie przełknął ale trafili na mistrza ośmiornicy więc jadłem :D) ale to było dosłownie na gryzka w jednej skorupie cos musiało być podane do tego bo się mega najadłem już a jej mama wniosi na stół garnek carbonary na oko 20 porcji. I naklada najedzonemu mi 1/4 garnka czyli okolo 5 porcji.
Nie zjadłem nawet 2 widelców z grzeczności bo nie byłem tego wstanie fizycznie zrobić (protestowałem przed nałożeniem ale jej rodzice to mowili po ang gorzej jeszcze). Tak czy siak wątpie że mi uwierzyla że byłem najedzony i pewnie uznali ze mi nie smakowalo tbw.
Post przeciez jest o defekacji o robieniu kupz dupy do kibla we francji.
Otóż we francji podobnie jak w polsce są kible i praktykowane jest tam robienie kupy z dupy do kibla mowi się na to "le defekacion do kupon to kiblon" bardzo smiesznie to brzmi jak mówią KIBLON XHEHEH. Ale tym razem to ja musiałem urodzić bejbika.
No i siadam ze na KIBLON zaczynam moje DEFECASIOOOON no i idzie idzie idzie i serio rodzę i rodzę prę prę prę, wyskakuje główka i zaraz potem cały maluch. 50cm minimum. Największy w moim zyciu (nie zartuje). I spuszczam wode (zatkalem kibel) woda brązowa nadpłyneła tak ze juz nie mam jak sprobowac spucic więcej szczotka nie daje nic...
Wołem ją i mowie "hej no wiec robilem kupe z dupy do kibla ale no ten" a onna nic nie kuma i idzie do tego kibla ze mną i sie pyta o co chodzi (zamknalem ten kibel bo ochyda) a ona spuszcza wode bo to najwidoczniej zrozumiala (CUDEM SIĘ NIE PRZELAŁO BO JAKBY SZAMBO WYBIŁO TO O KURWA ALE HISTORIA) niemniej mowie jej w czym problem a ona juz to widzi i mowi ze zawoła ojca i mam isc do pokoju.
Ja w tej Francji byłem w wieku 18 lat w peaku mojej depresji tak slinej że spałem w nocy i w dzien caly wolny czas (zmęczenie wieczne, brak sił, niechęć do życia) tbh ja kilka lat z życia wspominam tak że moja wizja (to co widzimy) była nie czarno-biała ale kolory były bliskie czarno-białego tak były spłycone (jak ktos gral w assasin screed stare to mniej więcej tak blado) a dodatkowo widziałem bardziej owalny fragment a nie prostokątny (rogi miałem jakby zaokrąglone takie przyćmione). Takze totalny hardcore mysli S all day every day whole day.
Ale pisze o tym tylko dlatego że zasnałem w tym pokoju i obudzily mnie halasy - trwaly kilka godzin chyba wezwali hydraulika. Jestem do dzisiaj ciekawy czy ten hydraulik myslal ze poroniłem dziecko czy 50cm stolec był dla niego jakąś sensacją bo jedno jeste pewne musiał go wyjąc z tego KIBLON
Takze wiecie czasami robienie kupy z dupy do kibla to prawdziwa przygoda
PS: od dziś mówimy przy rodzinie LA DEFECASION A LA KUPON TO KIBLON (KIBLĄ WYMOWA).
10 notes
·
View notes
Riddle Rosehearts- Szata ceremonialna (SR)
Jak oceniłbyś mój występ? |Część 1|
[Magiczne lustro]
Mroczne lustro: Podaj swoje imię.
*Rozmowy*
Riddle: *wzdycha* Nasza ceremonia przyjęcia jest poważnym wydarzeniem, a mimo to nowi uczniowie nie potrafią siedzieć w spokoju.
Riddle: Mam nadzieję, że ci, którzy zostaną przydzieleni do Heartslabyul będą pilniejsi.
Crowley: Następny, Ace Trappola.
Crowley: Proszę podejść do Mrocznego Lustra.
Ace: Och, czyli to moja kolej? No spoko.
Riddle: …Współczuję przewodniczącemu akademika, który będzie musiał sobie poradzić z takim uczniem, który nie potrafi nawet ułożyć kulturalnej odpowiedzi.
Mroczne lustro: Kształtem twojej duszy jest…
Mroczne lustro: Heartlabyul!
Riddle: Co-?!
Ace: Niespodzianka! Mój brat również był w Heartlabyul, kiedy uczęszczał do NRC, więc się tego spodziewałem.
Riddle: Ty! Wracaj na swoje miejsce natychmiast po zakończeniu przydzielania.
Riddle: Tak długo jak jesteś uczniem Heartlabyul, łamanie zasad jest niedozwolone, bez względu na sytuację.
Riddle: Na Wielką Siódemkę… Nie mogę uwierzyć, że będę musiał uczyć podstawowych manier, zanim w ogóle przejdę do zasad Królowej Kier.
Riddle: Jak poradzę sobie z tym rokiem, skoro wszyscy pierwszoklasiści są tak hałaśliwi jak on?
Nowi uczniowie: *szepty* *chichoty*
Riddle: Znowu ośmielają się szeptać między sobą?
Sebek: Jesteśmy w trakcie przydzielania do akademików! Przestańcie tak kłapać językami!
Riddle: Och! Ten nowy uczeń tam…
Sebek: Wasze samolubne zachowanie wywiera złe wrażenie na wszystkich nowych uczniach, łącznie ze mną!
Sebek: Tego typu ceremonie należy obserwować z uwagą. Może brakuje nam doświadczenia, ale wszyscy tutaj jesteśmy magami. Musimy reprezentować nasz status manierami i nie zachowywać się jak niewychowane bachory!
Riddle: …Wszyscy ucichli. Wygląda na to, że w grupie jest jednak kilku obiecujących uczniów.
Riddle: Ten wkrótce powinien zostać przydzielony do swojego akademika.
Riddle: Jeśli zostanie przydzielony do Heartslabyul, może uda mi się uczynić z niego reprezentanta pierwszoklasistów.
Riddle: …Nie, na razie powinienem po prostu dalej obserwować.
Crowley: Sebek Zigvolt. Proszę podejść do Mrocznego Lustra.
Sebek: Tak jest!
Riddle: A teraz, w którym akademiku będzie?
Mroczne lustro: Kształtem twojej duszy jest…
Mroczne lustro: Diasomnia!
Sebek: Diasomnia…!
Riddle: Czyli nie trafi do nas? Jaka szkoda.
Sebek: U-udało się! Dostałem się do tego samego akademika co młody mistrz!
Riddle: ?!
Sebek: *wzdycha* A-ahem! …Dziękuję bardzo.
Riddle: C-co to była za reakcja? Czy to był wybryk mojej wyobraźni…
[Boisko]
Silver: Jakiś czas temu odbyła się ceremonia przyjęcia, więc teraz wszyscy szukają kandydatów do swoich klubów… Pierwszoklasiści to bardzo pracowici ludzie, prawda?
Riddle: Czy to takie dziwne? Zajęcia klubowe i przedmioty do wyboru są częścią cotygodniowego harmonogramu. Najlepiej, żeby decyzje te zostały podjęte najszybciej jak to możliwe.
Riddle: Mam nadzieję, Silver, że nie zaniedbałeś swoich przygotowań?
Riddle: Starsi uczniowie powierzyli nam opiekę nad klasami pierwszoklasistów. Nie możemy ich zawieść.
Silver: Nie martw się, już wszystko skończone. Wygląda jednak na to, że jeszcze żaden pierwszoklasista nas nie odwiedził.
Riddle: Bardzo możliwe, że wszyscy zaczną od tych bardziej znanych klubów, jak klub Magicznego Dysku.
Silver: A zadaliśmy sobie trud noszenia naszych ceremonialnych szat na ich przywitanie. To będzie starta, jeśli nikt nie przyjdzie.
Riddle: Niecierpliwość nic nam nie da.
Riddle: Bardzo rzadko studenci przychodzą od razu do takiego klubu jak klub jeździecki, ale jeszcze się zjawią. Jestem tego pewien.
Sebek: Przepraszam, czy tutaj jest klub jeździecki?
Riddle: Och! Mamy tu pierwszorocznego znacznie wcześniej, niż się spodziewałem.
Riddle: …Chwila. Czy to nie ty byłeś tym pierwszorocznym na ceremonii przyjęcia…?
Jak oceniłbyś mój występ?|Część 2|
[Boisko]
Riddle: Jesteś… Sebek Zigvolt, prawda? Jesteś pierwszy, który przyszedł zobaczyć prezentację naszego klubu.
Sebek: Hm… Skąd znasz moje imię?
Riddle: …Huh?
Sebek: Jesteś przewodniczącym akademika Heartlabyul, prawda? A znasz imię studenta z zupełnie innego akademika…
Sebek: Nie ma mowy! Czy jesteś szpiegiem, który węszy w sprawach naszej wielkiej Diasmonii?!
Silver: Sebek…
Riddle: …Już wszystko rozumiem.
Riddle: Kiedy zobaczyłem cię na ceremonii przyjęcia, myślałem, że jesteś pierwszorocznym z głową na karku, ale wygląda na to, że się myliłem.
Riddle: Podobnie jak reszta uczniów z Diasomnii, najpierw najwyraźniej nauczyłeś się arogancji, nim poznałeś jak być uprzejmy.
Silver: To nie ma nic wspólnego z Diasmonią, Riddle. Sebek jest wyjątkowy.
Riddle: Czy to aby na pewno prawda? Kiedy po raz pierwszy zjawiłeś się w tej szkole, też sprawiałeś wrażenie roztrzepanego.
Silver: Na pewno nie byłem aż taki zły… Hej, Sebek. Jako pobratymcy chciałbym ci doradzić.
Silver: Natychmiast napraw swoje zachowanie. Twoje działania odbijają się na reputacji całej Diasomnii. W tym tempie zniszczysz opinię całego akademiku.
Sebek: Nie mam powodu cię słuchać, Silver! Nie zrobiłem nic złego.
Silver: Naprawdę tak myślisz?
Sebek: Co? Jeśli masz skargi, po prostu mi powiedz!
Riddle: Ahm!
Silver i Sebek: ?!
Riddle: Przepraszam, że przerywam wasz występ komediowy, ale czy mogę zacząć od prezentacji klubu jeździeckiego?
Riddle: Przyznam, że byłem trochę zaskoczony taką arogancją ze strony pierwszorocznego, ale….
Riddle: Cóż, mam przynajmniej świadomość, że kultura osobista w każdym akademiku może różnić się od pozostałych.
Riddle: Niezależnie od tego, klub jeździecki ma swój własny sposób działania.
Riddle: Jeśli masz zamiar do nas dołączyć, musisz przestrzegać naszych zasad.
Sebek: Hmph… Cóż, to mogę zaakceptować.
Riddle: W takim razie… Pierwszoroczny, posłuchaj mnie!
Sebek: !
Riddle: Już wyjaśniam. To, co ci powiem, jest trywialne, ale bardzo ważne, więc słuchaj uważnie.
Riddle: Tym, co najbardziej różni klub jeździecki od innych klubów w tej szkole, jest to, że wiąże się on z interakcją ze zwierzętami.
Riddle: To niebezpieczny sport, w którym jeden mały błąd może skutkować poważnym wypadkiem.
Riddle: Zagrożone są także same konie. Możesz się tego nie spodziewać, ale ich kości są wyjątkowo kruche.
Riddle: Z tego powodu, musimy dbać o konie, tak jak dbamy o flamingi lub jeże do krokieta.
Riddle: Aby zapewnić dobre miejsce do zajęć klubowych, musimy bezwzględnie przestrzegać tych zasad. Czy to jest zrozumiałe?
Sebek: Tak. Dopóki reguły nie są nierozsądne, przysięgam je przestrzegać.
Riddle: Och… Bardzo szybko stałeś się odpowiedzialniejszy. Przynajmniej wydajesz się poważny, jeśli chodzi o jazdę konną.
Sebek: Oczywiście. Muszę opanować jazdę konną do perfekcji jako rycerz mistrza Malleusa! Właśnie dlatego ten klub znalazł się jako pierwszy na mojej liście.
Sebek: Zanim podejmę decyzję, chciałbym zobaczyć umiejętności członków klubu.
Sebek: Jeżeli okaże się, że miałbym tutaj marnować mój cenny czas, to wolałbym poświęcić go na własny trening.
Riddle: Dobrze. Mówisz bardzo mądrze, chociaż poddaje wątpliwościom twój dobór słów.
Riddle: Damy ci świadectwo umiejętności naszego klubu jeździeckiego, byś przekonał się czy jesteśmy warci w twoich oczach.
Riddle: Silver… wybacz, że decyduję o tym tak nagle, ale czy nie miałbyś nic przeciwko, gdybym pojechał pierwszy?
Silver: Oczywiście, że nie. Droga wolna.
Riddle: Dziękuję, w takim razie zaczynajmy.
Riddle: Siodło wygląda w porządku… Przepraszam, że kazałem ci czekać, Vorpal. Zabiorę cię teraz na dobrą przejażdżkę.
Vorpal: *rżenie*
Riddle: Hyah!
Sebek: Jest taki szybki! Z łatwością przeskoczył potrójną poprzeczkę! Jego pozycja podczas jazdy jest również bardzo zrównoważona.
Silver: Riddle Rosehearts. Jego doskonała technika została wypracowana dzięki sumiennemu treningowi.
Silver: W subtelnym prowadzeniu za wodze przewyższa mnie o głowę.
Silver: Rywalizując z nim, udoskonaliłem się w wielu dziedzinach.
Riddle: W porządku… wystarczy. Świetnie się dzisiaj spisałeś, Vorpal.
Riddle: A więc, pierwszoklasisto. Jak oceniłbyś mój występ?
Sebek: Pozwól mi od razu wypełnić formularz rejestracyjny.
Riddle: S-szybka decyzja!
Silver: Przyszedłeś przygotowany? Studenci zazwyczaj najpierw rozglądają się po innych klubach, a następnego dnia przesyłają zgłoszenia.
Sebek: O czym ty w ogóle mówisz?! Co bym zrobił, gdybym oddał formularz za późno, bo klub byłby już pełny?!
Riddle: Jesteś… masz naprawdę surową osobowość, prawda?
Riddle: Cóż, to żaden kłopot. Jeśli jesteś zdecydowany by dołączyć do naszego klubu, przekażę twój formularz.
Sebek: Proszę… Riddle.
Riddle: Witamy w Klubie Jeździeckim, Sebek. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, co tutaj osiągniesz.
3 notes
·
View notes