Tumgik
#szczęśliwy człowiek
vpatrycjav · 3 months
Text
Tylko pamiętaj, by zawsze być sobą i nie bać się mówić tego, co myślisz, albo tego, by głośno marzyć.
64 notes · View notes
polskie-zdania · 1 month
Text
Było gdzieś między 3 a 4 rano, kolejny dzień z rzędu nie spała. Nic nie pozbawiało ją snu tak bardzo jak niewiedza. Wolała znać najgorszą prawdę, ale wiedzieć na czym stoi i z czym się mierzy. Wtedy cierpiała, ale chociaż mogła spać. Tu nie mogła. Od ponad tygodnia wątpliwości dosłownie zalewały jej głowę, tworząc gęstą zupę znaków zapytania. Naprawdę nic się tu nie kleiło. Nic. Nie mogła odnaleźć żadnego logicznego wyjaśnienia jego zniknięcia. Przecież nie wymyśliła sobie tego, co się między nimi zdarzyło. Przecież pamięta dobrze, co do niej mówił, więc dlaczego teraz milczy? Mieliła to już szósty dzień i końca nie było widać. Przecież wszystko szło dobrze. Przecież nie miał podstaw, by się tak nagle ulotnić... Dźwięk sms'a.
"Śpisz?" No na pewno. Jak zabita.
"Nie."
"Będę pod Twoim domem za 15 minut. Wybierz, co chcesz zrobić z tą informacją. Jeśli mogę coś jednak zasugerować, byłbym szczęśliwy, gdybyś zechciała wysłuchać tego, co mam Ci do powiedzenia."
Wahania dopadły mnie od razu. Bo dlaczego o 3 rano, do cholery, a nie w dzień jak cywilizowany człowiek. Plus do tego, oczywiście, książę znów zjawia się, o której mu pasuje, a ja burzę się, po czym i tak wstaję i wychodzę. Oburzyłam się. Następnie wstałam i wyszłam.
Na dworze nie było jeszcze mrozu, ale temperatura nie przekraczała 7-8 stopni. Mżyło. Mikrokrople osiadały mi na włosach i rzęsach. Podjechał, otworzył drzwi od strony pasażera i rzucił "Wsiadaj". Wsiadając pierdolnęłam drzwiami auta tak mocno, jak tylko mogłam. Zniósł to w ciszy i z godnością.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam.
- To akurat mało istotne. Ważne, co powiem ci po drodze.
Ruszył. Przejechał z 5 kilometrów, zanim zdołał się odezwać. Widziałam, że to co właśnie robi ogromnie dużo go kosztuje, pomijając, że można było to wszystko załatwić inaczej...
- Słuchaj... Ja chcę. Chcę. Chcę ciebie i nas. Wiem, że niekoniecznie miałaś skąd to wiedzieć. Chodzi o to, że... z nikim nie czułem się tak, jak z tobą. Chodzi o to, że przebywam z tobą i zapominam o tym, że powinienem się pilnować z tym, kim jestem. Zapominam, że powinienem pilnować swoich min i używanych wyrażeń. Zapominam się i dociera do mnie, że to wszystko wcale nie jest aż tak śmiertelnie poważne. Jest mi szczerze z tobą doskonale i to właśnie tej doskonałości tak bardzo się boję, rozumiesz? Jest mi z tobą doskonale. Idealnie. Nieziemsko. Jednocześnie panicznie boję się prawdy. Panicznie. Ty się jej nie boisz wcale i m.in. za to ogromnie cię podziwiam. Nie wiem, czy zdołam osiągnąć kiedykolwiek identyczny poziom. Zresztą przerastasz mnie w wielu tematach. Nie wiesz o tym, prawda? Nie wiesz, że tak uważam. Uważam. Żadnej kobiety nie podziwiałem tak, jak ciebie. Masz moc. Niesamowitą. Elektryzującą. Chce się w ciebie wpadać z pełną prędkością i siedzieć tak godzinami jak w gorącym jacuzzi. Lepiej znoszę szarości, kumasz? One nie wymagają ode mnie zbyt wiele, po prostu są, łatwo je zinterpretować. Ty jesteś eksplozją barw, a ja stoję skołowany z pędzlem w dłoni i mam ochotę powtarzać, że nie jestem dobrym wyborem do tej roli. Zawsze chciałem takiej, jak ty. Reszta się nie wyróżniała. Reszta wtapiała się w tłum jakby z automatu, a ja chciałem doświadczyć w końcu czegoś odmiennego. Czegoś prawdziwego. Ty mi to dałaś. Tę prawdę.Tak bardzo o niej marzyłem, że jej obecność dosłownie mnie sparaliżowała. Siedziałaś owinięta kocem na moim fotelu i mówiłaś mi o tym, jak bardzo wkurza cię świat. Byłaś szczerze rozżalona tym, jak jest on skonstruowany. Na zmianę burzyłaś się, smuciłaś i ekscytowałaś, a twoja twarz zmieniała się jak w kalejdoskopie. Mówiłaś z taką... pasją. Nie wiem, czy kiedykolwiek słyszałem coś takiego. Nie widziałem od dawna człowieka tak zafascynowanego wszystkim, co go otacza. Tak zafascynowanego eksploracją siebie samego. Zdajesz sobie sprawę jak ogromne masz jaja, dziewczyno? Ty bierzesz na klatę wszystko, bez wyjątków. Wylewasz na siebie prawdę jak garnek wrzącej wody i konsekwentnie opatrujesz rany, wiedząc, że każda z nich to efekt twojej decyzji, a nie jakiegoś zrządzenia losu. No właśnie, "efekt twojej decyzji". Jesteś w pełni za siebie odpowiedzialna i absolutnie tego świadoma. Twoja świadomość mnie przerosła. Nie, ale naprawdę. U ciebie się nie dzieją przypadki. No tak czy nie? No tak. Ty zawsze wiesz, dlaczego znalazłaś się w takiej sytuacji oraz co konkretnego możesz zrobić, by sobie pomóc. Nie, ludzie tak nie potrafią. Nie potrafią tak czasami przez całe życie... Przepraszam, że dałem się przygnieść tym, co o tobie uważam. Czuję, że to żenujące. Jeśli czekasz na coś całe życie to robisz wszystko, by to z tobą zostało, a nie uznajesz, że to jednak nie ten poziom. To bzdura. Kompletna głupota. Zasługujesz na to, by ktoś bez reszty oddał się dogłębnej eksploracji całego twojego kontynentu. Całego twojego "ja". Bardzo chciałem, lecz jak widać umiałem być tylko pieprzonym tchórzem. Przepraszam cię za to. Przepraszam...
- Marta Kostrzyńska
59 notes · View notes
urwalem-sie-z-gwiazd · 9 months
Text
Równo rok temu o tej porze byłem przynajmniej częściowo szczęśliwy, bo myślałem, że w końcu znalazłem się w relacji, gdzie nie tylko ja się martwię o drugiego człowieka, ale i on o mnie, a teraz, rok od tamtego czasu, siedzę sam i płaczę po nocach z samotności i tęsknoty, bo ten drugi człowiek mnie zostawił tak po prostu.
16 notes · View notes
ahosia3 · 1 year
Text
Czasami ból jest tak nieznośny, że na myśl o spędzeniu z nim kolejnego dnia człowiek ma dość. Innym razem ból działa jak kompas, który pomaga przedostać się przez pochrzanione tunele dorastania. Ale ból może pomóc w znalezieniu szczęścia tylko, jeśli go pamiętasz.
~Adam Silvera:"More Happy Than Not. Raczej szczęśliwy niż nie"
38 notes · View notes
chaos-i-inne-pietra · 2 months
Text
Czy czas leczy rany? Wątpię.
Czas raczej przyzwyczaja nas do życia z nimi. Każdy kto został skrzywdzony, skrywa w sobie wyrwy, które przypominają mu o najgorszych okresach życia. Tego nie można zapomnieć... można przemilczeć, przeczekać, wybaczyć lub udawać, że się nie pamięta, ale nie zapomnieć.
Każda blizna to nasza osobista historia o niewinności, którą wybiło z nas życie. Jednak te wszystkie bolesne doświadczenia niosą za sobą coś jeszcze... pozwalają nam dorosnąć. Zostawiają nam w życiu niepisany kodeks zasad, którymi się kierujemy w relacjach z drugą osobą. To dlatego (zazwyczaj) ludzie, którzy zostali mocno zranieni są bardziej lojalni, ponieważ nie chcą, aby ktoś cierpiał tak jak oni.
Czy teraz rozumiecie przy kim warto szukać dojrzałej i odpowiedzialnej miłości? Doświadczenia innych, rzadko traktowane są poważnie. Własne natomiast uczą życia.
Dlatego zaopiekuj się kimś kto został poraniony. Opatrz jego wszystkie lęki, przytul się do jego duszy, dotknij każdej blizny. Ten człowiek będzie potrafił Cię docenić, bo będzie wdzięczny po stokroć za spełnioną miłość, którą od Ciebie dostał. Będzie wierny, bo wie z jakim bólem wiąże zdrada. Będzie czuły, bo wie dokąd prowadzi oziębłość i obojętność. Będzie szczery, bo wie, że kłamstwo niszczy wszystko. Będzie się starał, bo nigdy nie będzie chciał Cię stracić.
Ale będzie też jak zgnieciona kartka, dlatego nie próbuj go zmieniać. Nie gładź, nie prostuj, tylko zaakceptuj go takim jakim jest - on nie wróci już do początkowego stanu, bo człowiek jak papier, nie zapomina. Po prostu o niego dbaj, aby go nie zniszczyć... i nie martw się na zapas, bo najlepsi ludzie to nie Ci, którzy wyglądają idealnie, a Ci prawdziwi i szczęśliwi!
A ideały?
Powiedzą Ci wszystko co chcesz usłyszeć. Chętnie obiecają, że zrobią wszystko, żeby Cię nie stracić, a później nie zrobią nic, żeby Cię zatrzymać... ba, nawet sami z Ciebie zrezygnują, bo wymiana na nowe, okaże się atrakcyjniejsza niż naprawianie tego co stare i poniszczone.
Przypomnij sobie i spójrz na swoje blizny.
Ty też je masz, aby wyciągnąć z nich wnioski.
Tumblr media
5 notes · View notes
cokolwiekgdziekolwiek · 2 months
Text
Wszystkie części serca w jednym miejscu i człowiek nigdy nie był tak szczęśliwy
6 notes · View notes
bycie-narcyzem-to · 11 months
Text
Tego typu posty są dla mnie wręcz komiczne:
Tumblr media
Zwłaszcza na tiktoku, bo to miejsce jest dosłownie kopalnią niedoinformowania i ableizmu, ale nie w tym sęk - czy ludzie nie potrafią po prostu żyć szczęśliwie i... zostawić nas w spokoju? Jakimś cudem zjawili się ci ableistyczni eksperci, którzy myślą, że narcyzi mają na ich punkcie obsesję; pozakładali też strony, na których uczą ludzi przemocy. To dziwne, ale przede wszystkim ironiczne. Myślałem, że to my jesteśmy agresorami?
Większość z nich tworzy sobie w głowie scenariusze, że każdy człowiek, którego nie lubią jest narcyzem. To słowo zaczyna powoli tracić swoje znaczenie, skoro narcyzem nazywa się teraz wszystkich dupków, czy cokolwiek jest teraz popularne - każdego, kogo się nie lubi. A potem głoszą, pełną piersią, o naszej bezkresnej przemocy... po czym wstawiają tego typu posty.
Nagrywają film za filmem, a każdy z nich instruuje jak "zranić narcyza/przechytryć go" za pomocą przemocy emocjonalnej, od czego robi mi się niedobrze. Tymczasem ludzie w komentarzach zasypują twórców komplementami, nakręcając ich jeszcze bardziej - razem żyją w bańce i rosną w siłę. Strasznym dla narcyza jest widzieć ilu ludzi lubi takie filmy. A jest ich masa. Autorzy mają też multum obserwatorów, więc nie dość, że powielają istniejącą już stygmę, to normalizują przemoc emocjonalną wobec osób z NPD?
I ci ludzie myślą, że to w porządku, jak gdyby stosowanie przemocy wobec narcyzów było usprawiedliowione, bo ich gówniani byli partnerzy zastosowali ją wobec nich, więc teraz każdy narcyz zasługuje na przemoc emocjonalną? To przemoc emocjonalna i psychiczna, a nikt nie zasługuje na bycie ofiarą przemocy, bez względu na to, jaką ma diagnozę.
Źródło @narc0path
13 notes · View notes
annpositivitylife · 1 year
Text
Czuję nieco chaos w głowie spowodowany ilością zadań ale chyba dorosłe życie tak wygląda xD
Odkąd mam 18 lat tak dla śmiechu mówię coś w stylu "odkad mam 18 lat, odkąd dorosłam" albo że 18 lat i jestem o wiele mądrzejsza xDDD
Chociaż faktycznie kocham ten uczuć kiedy człowiek dojrzewa, rzeczy mu się klarują w głowie
Dzisiaj szczęśliwy dzień!! Okazało się, że mam 4 ze sprawdzianu z matmy i 4 na koniec. Z niemca z konkursu mam 91%, z próbnej z polskiego z podstawy 96% 🤩🥳 niemiecki podstawa to 98% a rozszerzenie 91% no po prostu mega
To nie jest tak że się chwalę. W sumie sama się sobie dziwię, bo totalnie się nie doceniam, ciągle mam do siebie jakieś wąty, jestem ostatnią osobą, która pomyślałaby że cokolwiek potrafi XD. Ja nawet doceniam ludzi za to że mieli ileś tam procent, mniej niż ja a u siebie mam takie "mogło być lepiej" albo że "ja wcale nie jestem taka mądra".
Czytalam że to może być syndrom oszusta xd.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Ostatnie jedzonka
Jutro mam 18-stkę mojej koleżanki! Opiję wyniki z matur 🤪
Z tą perfekcyjnością to mam drogę krzyżową
A trzeba pamiętać że nie jest idealnie, wszystko wymaga czasu. Może to takie truizmy, ale ja ciągle w głowie mam monolog, jakąś narrację, wewnętrzne nakazy itp. xD o idealności, zachowaniu, co powinnam robić.. to jest męczące niekiedy. Ale nawet w rozwoju nie ma tak jakby światła bez cienia
18 notes · View notes
3milyyxx · 1 year
Text
Miłość
Miłość to coś więcej niż kwiaty, romantyczne kolacje przy świecach, czułe gesty, czy randki.
Miłość to poświęcenie i oddanie… niekiedy skazane na porażkę.
Miłość potrafi nas uskrzydlać, ale może też sprowadzić na dno.
Miłość potrafi być okrutna.
Miłość może nas doprowadzać ze skrajności w skrajność.
Zakochanie się w drugim człowieku nie przychodzi łatwo, ale tak samo łatwo nie odchodzi.
Kochanie drugiego człowieka jest w stanie nas zaćmić nie jesteśmy w stanie dostrzec najdrobniejszych szczegółów, ponieważ tak jesteśmy zapatrzeni w drugą osobę.
Miłość nas ogłupia nie jesteśmy w stanie myśleć racjonalnie, ale każdy człowiek potrzebuje kochać i być kochanym.
Jest to tak silna emocja, bez której nie potrafimy żyć.
Z trudem wyczekujemy na naszej drodze miłości naszego życia, z którą się zestarzejemy, ale nikt nie wie, kiedy i w jakim momencie to nastanie.
Ze związków, jak z całego życia trzeba wyciągać lekcje, aby być lepszą wersją siebie.
Kochajmy siebie samych.
Bądźmy szczęśliwi sami ze sobą.
Niech miłość będzie w nas samych, a wtedy kochajmy innych…
Tumblr media
12 notes · View notes
saf1naaa · 1 year
Text
Mój kolega się dzisiaj powiesił i wszyscy opowiadają sobie to od ucha do ucha z uśmiechem na ustach, zapominając, że to jest człowiek, a nie rzecz, szczęśliwi, że znaleźli temat do pogadanek. Zepsuł mi się telefon i mama mówi, że będę musiała czekać 3tyg, bo nie mamy pieniędzy teraz na naprawę. Mamy straszne problemy finansowe w domu. Nie wyrabiam się z nauką, codziennie są u mnie kłótnie w domu. Wszyscy się ze mnie śmieją i obgadują za plecami, a ja udaje, że mnie to nie obchodzi, a w rzeczywistości boli bardzo Wszyscy mają mnie za podłą suke, której zależy tylko na pieniądzach. Jestem jebanym pasztetem, który nie potrafi przestać żreć i żeby mieć co wpierdalać kradnie ze sklepu slodycze. Jestem okropnym brzydalem, który nigdy nie miał nikogo ukochanego z wiadomych względów. Mam podły, nie do zniesienia charakter, przez który nie utrzymuje przyjaźni więcej niż rok. Jestem po nieudanej próbie, na którą moja mama machnęła tylko ręką. Nikt się mną nie interesuje i nie interesował, prócz jednej osoby, której złamałam serce, bo jestem jebana egoistką i obchodziło mnie tylko to co mówią inni.
Boże, zasługuje w ogóle na to, żeby tutaj być?
Jak mogłeś stworzyć coś tak potwornego i umieścić to na ziemii?
Skoro przebaczasz grzechy, to czy przebaczysz też mi?
Wysłuchasz mnie czasem, Panie?
19 notes · View notes
p-esymistyczni-e · 2 years
Text
Jeśli masz przy sobie dobrego człowieka, trzymaj się go.
I kiedy piszę "dobry człowiek", nie mam na myśli kobiety/mężczyzny idealnego. Mam na myśli człowieka, który próbuje nim być. Osobę, która się stara i ciężko pracuje na to, abyś była/był przy nim szczęśliwy. Oczywiście taki człowiek ma swoje słabsze strony, ale nie pozostaje na nie ślepy i stara się być z każdym dniem jeszcze lepszym człowiekiem.
Staranie się, wkładanie jakości w relację to klucz do wspólnego, szczęśliwego życia.
Taki człowiek nie zrobi z Ciebie głupka. Będzie znał granice, ponieważ będzie Twoim najlepszym przyjacielem, do którego ze wszystkim będziesz mógł/mogła się zwrócić.
I nie mam złudzeń, że czasem i taki człowiek da ciała i coś schrzani. To dobrze, bo błędy świadczą o tym, że ludzie są żywi. Jednak podczas porażek, taka osoba będzie wyróżniała się w swoim podejściu - będzie czynić, działać, a nie wiecznie obiecywać. Zawsze będzie próbowała naprawić sytuację, która pozostawia coś do życzenia.
Doceń ludzi, którzy nie boją się i chcą przyznawać się do błędów. Przepraszać za nie i STARAĆ SIĘ, aby te nigdy się już nie powtarzały. Tacy ludzie są świadomi, dojrzali i mądrzy, ponieważ wiedza na czym polega partnerstwo. Wiedzą, że problemy i trudności pokonuje się przy wspólnym stole, a nie poprzez rozstanie.
- Kobus
21 notes · View notes
nogenderbee · 2 years
Text
Obey Me bracia(+Diavolo and Barbatos) widzą nastolatk*!MC na przyjęciu w Devildom kiedy ostatni raz widzieli ich kiedy byli dzieckiem (7-9lat)
płeć: neutralna
typ: headcanons, platonic
postacie: Lucifer, Mammon, Leviathan, Satan, Asmodeus, Beelzebub, Belphegor, Diavolo, Barbatos
English version
Tumblr media
-----------------------------
Kiedy miał*ś 7-9lat opuścił*ś Devildom, oczywiście nadal rozmawiał*ś z braćmi i innymi chociaż raz w tygodniu, i regularnie spotykał*ś się z Solomonem.
A teraz po 5 latach, Diavolo chciał zaskoczyć braci przez zaproszenie cię na imprezę w Devildom. Więc teraz czekasz aż Barbatos cię odbierze, gotow* na imprezę.
Lucifer:
· kiedy po raz pierwszy cię zobaczył stał obok Diavolo więc nie mógł sobie pozwolić żeby zrobić czy powiedzieć coś więcej niż "Miło cię znowu widzieć, MC"
· ale kiedy jesteście tylko we dwójkę może lub nie cię przytulić
"Tęskniłem, i tak właściwie nie tylko ja, reszta moich braci również. Powinn*ś do nich iść, jestem pewien że się ucieszą na twój widok"
· pewnie później skarcił sowich braci za walczenie kto ma koło ciebie siedzieć...
Mammon:
· myślał że mu się przewidziało ale kiedy podeszł*ś do niego i zacz*ł*ś z nim rozmawiać, chciał cię przytulić ale inni patrzyli...
"Yo! Co sobie myślał*ś nie odwiedzając nas przez te wszystkie lata, może stać się tu samotnie wiesz!?"
· z łatwością zrozumiał*ś co miał na myśli więc go przytulił*ś awww
"Jeez...jeśli aż tak się kleisz to zakładem że mogę cię poprzytulać przez parę minut"
· yup wstrzymuje łzy
· dosłownie po dwóch sekundach przytula cię bardzo mocno bez zamiaru puszczenia
Leviathan:
· proszę nie przytulaj go, on już wstrzymuje łzy kiedy tylko z nim rozmawiasz
· ale kiedy się uspokoić z chęcią cię przytuli i wypłacze-
"OMG! Mój gracz 2 jest z powrotem! Masz tyle anime i gier do nadrobienia! Po tej imprezie musisz przyjść do mojego pokoju, możesz nawet być 1 graczem!"
· nie mów mu że nie możesz proszę, pomyśli że po prostu nie chcesz z nim spędzić czasu...
· prawdopodobnie próbuje zdjąć z ciebie Mammona żeby tobą pograć
· probably the one trying to get Mammon off you so he can play games with you
Satan:
· kiedy cię zobaczył dosłownie zeskanował wszystkie twoje detale żeby się upewnić że jesteś tym samym dzieckiem które widział 5 lat temu
· i oh mój, czy jest zdziwiony? Bardzo...czy się do tego przyzna? Nie ma opcji.
"Witaj z powrotem, MC. Może usiądziesz koło mnie?" Asmo, Mammon i Levi w tle: "Wypad on/a siedzi ze mną!!"
· prawdopodobnie będzie rozmawiał o książkach które niedawno zostały wydane i które mogą ci się spodobać
Asmodeus:
· ten który dał ci zabijającego przytulasa, pewnie walczy z Mammonem żeby cię puścił żeby on też mógł cię przytulić i zrobić twój makijaż lub dodać parę detali do niego...
"Oh mój...MC! Czy to naprawdę ty? Tak się zmienił*ś! Oj twój makijaż jest- daj mi dodać parę detali do niego!"
· BĘDZIE siedział obok ciebie
· kompletnie zmieni twój makijaż lub jeśli go nie masz, cóż...teraz już masz!
· zaprasza cię nie na jeden ale prawie WSZYSTKIE tańce, niż zostawić jeden dla Diavolo żeby Lucifer nie zniszczył jego fryzury
Beelzebub:
· bądźmy szczerzy, jadł i prawie się zaksztusił gdy cię zobaczył
"MC! *niedźwiedzi uścisk* Chciał*byś zjeść ze mną małą przekąskę?"
· jest bardzo szczęśliwy że wrócił*ś
· SPRUBUJE obudzić Belphiego żeby móc cię zobaczyć
· szczerze, przypominasz mu coraz bardziej Lilith...przez co jest trochę smutny ale nadal jest bardziej szczęśliwy móc znowu cię zobaczyć
Belphegor:
· spałby całą imprezę ale powiedzmy że do czasu twojego przybycia jeszcze nie spał
· i powinn*ś przyjść do niego pierwszego jeśli nie chcesz zastać go śpiącego
· definitywnie zaprosi cię do wspólnej drzemki i jeśli się zgodzisz oboje śpicie przez całą imprezę bo nie ma opcji że cię puści, ale jeśli się nie zgodzisz to zakładam że twoja strata...
"Okej, rób co chcesz. Oh i MC...witaj z powrotem"
Diavolo:
· pomimo tego że to on zaprosił cię na imprezę, po raz pierwszy zobaczył cię na miejscu
"MC! Gdyby nie fakt że nadal wyglądasz jak człowiek nie rozpoznanym cię! Miło cię znowu widzieć"
· prawdopodobnie obok niego był Lucifer więc mógł przy okazji zobaczyć jego reakcję
· pewnie zaprosił cię do tańca lub żebyś siedział* obok niego albo próbował...żeby się dowiedzieć jak ci minęły te lata
Barbatos:
· zobaczył cię jako pierwszy bo to on zabrał cię do Devildom
· akurat pisał do ciebie "Gdzie jesteś?" zanim ktoś za nim powiedział "Za tobą." i szybko domyślił się że to ty, nie dlatego że się nie zmienił*ś ale dlatego że widział cię za jednym z jego drzwi
"Cóż, miło cię znów widzieć MC"
· szczerze był dość ciekawy reakcji innych na twój widok
I definitely didn't writed this while being at party just to not look weird... definitely not...
19 notes · View notes
myslodsiewniav · 1 year
Text
Inne ingrediencje świąt
Jak mi wyszło w poprzednim wpisie: walczą we mnie dwa głosy - jeden to ciało, które mówi “dość, zrobiłaś wystarczająco, odpocznij” i drugi, rozum, który buja się z oczekiwaniami i lękami, który mnie karci, że dałam ciała po całości, że jestem beznadziejną córką/synową/siostrą/kuzynką itp.
I do tego jestem chora - dziś bardziej niż wczoraj. Boli mnie gardło i mam gęsty katar. Po prostu odpływam.
Nadal jeszcze nie wiem co czuję: czy powinnam była zadbać o zdrowie i nie wystawiać nosa z domu? Czy przeciwnie - dobrze, że chociaż odwiedziłam najbliższych chociaż to odchoruję? 
Nie wiem czy zrobiłam dość by czuć się okay?
Czy zrobiłam za mało i powinnam czuć z tego powodu poczucie winy i wstyd?
Czy jeszcze inaczej: powinnam się złościć na samą siebie, że jeszcze sobie wyrzucam poczucie winy i wstyd podczas, gdy zrobiłam i tak o wiele za dużo jak na stan mojego zdrowia i dobrostanu?
Nie wiem.
Chcę jeszcze, w gorączce, spisać kilka rzeczy, które się podziały:
Przy łamaniu opłatkiem rodzice mojego O. powiedzieli mi, że widzą jak jesteśmy we dwoje szczęśliwi. I tata mojego chłopaka powiedział, że “jesteś z najlepszym człowiekiem jakiego znam, masz szczęście” - to było bardzo miłe. Wzruszyłam się. Zapewniłam go, że wiem, że jego syn jest cudowny i go bardzo kocham. A typ mi na to “nie mówię tego dlatego, że to jest mój syn. Po prostu to najlepszy człowiek jakiego znam”, a już na ucho dodał, że gdyby miał oceniać po tym jakie ma dzieci to faktycznie mam ten fajniejszy okaz, bo jego córka to jednak jest wredna małpa. xD (nie zgadzam się z tym - to moja ulubiona członkini rodziny poza moim O., bardzo dziewczynę lubię i bardzo się za nią stęskniłam). 
Ale się spłakałam.
Mama O. powiedziała mi coś podobnego - ale bez wartościowania własnych dzieci xD, po prostu skupiając się na tym, że cieszy się, że jej syn jest ze mną i że sprawiamy wrażenie szczęśliwych.
Dostaliśmy prezentów dużo-za-dużo moim zdaniem. Naprawdę dużo. Dostałam książkę o podróżnikach, doniczkę piękną, czekolady, zaproszenie na ten koncert w lutym i ręcznie dziergane przez siostrę mojego chłopaka czapki (cudowne). Czułam się przytoczona ilością prezentów i pieniędzy, które dostaliśmy - bo ja jednak... no po prostu nie wiem czy to okay przyjmować prezenty: niby jest okay, ale jakoś tak nie zręcznie, jak sobie zdajesz sprawę, że jesteś w tej rodzinie pierwszy raz w ten sposób... Jakieś takie poczucie niższości ze mnie wyszło: że ja tam niewiele zaoferowałam, a tyle dostałam; że kompletowałam te prezenty tyle czasu i miło mi je było dawać, ale jakoś tak trudno je przyjąć.
No jestem przejęta bardzo. 
Chyba tak po prostu mam nałożone na siebie różne emocje i różne możliwe sposoby radzenia sobie z nimi.
Dla przykładu - zawsze mnie spina ze stresu, kiedy mam być obserwowana przy rozpakowywaniu prezentu. Boję się, że moja reakcja będzie za mało emocjonująca dla osoby, która prezent mi podarowała. No, że swoją zestresowanym, powściągliwym sposobem okazywania radości zawiodę oczekiwania podarowującego.
I być może dlatego w mojej rodzinie po prezenty nurkuje zawsze najmłodsza osoba i rozdaje od razu wszystkie? W rezultacie wszyscy niemal jednocześnie rozpakowują prezenty. A u mojego chłopaka najmłodsza nurkuje po prezent, podaje i wszyscy obserwują reakcję obdarowywanego. Mega się zestresowałam. 
4 notes · View notes
happyg-olucky · 1 year
Text
Trzeci tydzień mija mi na pielęgniarkowaniu mężowi, jeszcze do końca tygodnia siedzi w domu. Bardzo mi tak dobrze, nawet jeśli nic nie robi :D. Tak różnie z tym jego  gojeniem się było. Ale już całkiem nieźle na chodzie. W weekend nawet zrobiliśmy sobie mini wycieczkę i Mikołajowi mega niespodziankę i wyskoczylismy do Janek gdzie było spotkanie z dziecięcą you tuberką. Był szał, tłum ludzi, ale młody mega szczęśliwy. Niby na chodzie i w tym tygodniu juz był mocnym wsparciem w ogarnianiu dzieciaków i wożeniu, no ale nic dźwigać nie może, wiec ja poginam z zakupami i w ogóle. Dziś tak się otargałam siat z Lidla, potem szarpałam się z fotelikiem młodego, że zaczynam mieć obawy, ze zanim on przejdzie tą rekonwalescencję to ja się swojej przepukliny nabawię. Na dobitkę dziś mamy jakaś awarię w łazience i powódź pod wanną, wanna oczywiście zabudowana, wytarcie tego wymagało dosłownie pozycji jak z kamasutry. Wszystko mnie boli. Człowiek złom.
#t
4 notes · View notes
jerrymyszkasstuff · 2 years
Text
Przejmujesz się plotkami?
Boli Cię to, że ludzie nieładnie o Tobie mówią?
Przykro, gdy znów słyszysz krytykę na Twój temat?
Zastanowiłeś się kiedyś kim jest człowiek,
który zamiast zająć się Sobą i swoimi bliskimi,
woli pierdolić kocopoły na Twój temat?
Myślisz że ktoś,
kto jest szczęśliwy, spełniony,
skupiony na własnym szczęściu będzie miał ochotę,
aby komentować kogoś, kto mu nie leży?
Aby czynić bliźniemu, co mu niemiłe?
Aby świadomie robić komuś pod górkę?
Aby z premedytacją sprawiać innym ból?
Inteligentny człowiek nie kieruje wzroku tam,
gdzie go coś razi, bo po co?
Za to sfrustrowana ludzka parówa zawsze będzie
wpierdalać się tam, gdzie jej nikt nie zapraszał.
Będzie klepać ryjem, komentować,
siać ploty i pierdolić farmazony TYLKO PO TO,
aby uprzykrzyć Komuś życie.
W życiu...
Rozumiesz?
W życiu kurwa nie przejmuj się tymi odklejonymi
od świata farmazoniarzami,
którzy każdego dnia kreują własną rzeczywistość,
bo na prawdę ich nie stać.
W dupie głęboko miej każdego,
kto nie spojrzał Ci w oczy, a skomentował za plecami.
Pomyśl,
jak bardzo kogoś musi rów swędzieć,
aby swój cenny czas poświęcać na tworzenie historii,
dotyczących Twej osoby?
Niech tworzą!
Niech gadają!
Niech komentują!
Bo to kurwa wszystko, co mogą.
Ty dbaj o Siebie i swoich bliskich.
Bądźcie szczęśliwi i nigdy się z tym nie kryjcie.
7 notes · View notes
chimerqa · 1 year
Text
Poprzestawiały mi plan zabiegów na popołudnie i szczęśliwi. Człowiek może ma swoje jakieś plany, a tu jebaj się, pół dnia będę bąki zbijać, żeby potem z wywieszonym jęzorem biegać po gabinetach jak ta suka z cieczką...
4 notes · View notes