Tumgik
#opinie
temotristi · 2 months
Text
,,Wszystko, co słyszymy, jest opinią, nie faktem. Wszystko co widzimy, jest punktem widzenia, nie prawdą."
Marek Aureliusz
29 notes · View notes
Text
"Nie warto przejmować się również większością opinii innych osób. One bardzo rzadko mają wpływ na kluczowe sprawy w naszym życiu, więc najlepiej stosować strategię psa - jeśli nie możesz czegoś zjeść lub przelecieć, to olej to."
- Volant, "Sexcatcher"
57 notes · View notes
the-road-to-dreams · 1 year
Text
Osioł: dlaczego nie chcesz o tym pogadać?
Shrek: a dlaczego ty chcesz o tym pogadać co?
Osioł: ty się zamykasz
Shrek: nie zamykam się
Osioł: owszem tak?
Shrek: ośle ostrzegam cię
Osioł: od kogo chcesz się odgrodzić przyznaj się
Shrek: od wszystkich jasne?
Osioł: noo nareszcie jakieś postępy
Shrek: dosyć no ile można?
Osioł: ale o co ci chodzi i w ogóle co ty się tak wszystkich czepiasz co?
Shrek: słuchaj to nie ja się tutaj czepiam dobrze? To świat z jakiś względów musi się czepiać mnie. Ludzie widzą mnie i wrzeszczą „aoo ogr uciekać!”. Wielki głupi wstrętny potwór. Oceniają mnie choć nic o mnie nie wiedzą.
49 & 27/01/23
21 notes · View notes
mickeymowi · 1 year
Text
NIGDY NIE UWIERZĘ W TO, ŻE WYGLĄD NIE MA ZNACZENIA. Jestem szczupły. Nigdy nie miałem rozbudowanej sylwetki złożonej z wyraźnie zarysowanych, napinających się pod skórą mięśni. Między innymi z tego powodu jestem bardzo słaby fizycznie. Cherlawy. Zdecydowanie wiem jak to jest być najchudszą osobą w pomieszczeniu. Przywykłem do uprzejmych i przepełnionych troską uwag oraz komentarzy. „Wyglądasz jakbyś nic nie jadł!”. „Sama skóra i kości”. „Jesteś zbyt chudy, nie dbasz o siebie”. „Lepiej włóż kamienie do kieszeni bo cię wiatr porwie jak mocniej zawieje”. Mam nadzieję, że wywieje mnie tam, gdzie każdy interesuje się swoją wagą i ciałem z taką pasją i uwagą, jaką wykazują hejterzy w komentarzach na socialach. To fizyczna słabość sprawiła, że do rozwiązania problemu podchodzę ze spokojem szukając najlepszego sposobu na wyjście z opresji. Ponadto brzydzę się zarówno przemocą jak i naruszaniem przestrzeni osobistej. Myśl o tym, że ktoś mógłby chcieć mnie dotknąć bez uprzedzenia budzi we mnie dziwny niepokój. Gdybym wychodząc z domu mógł biegać w kuli jak chomik - zgodziłbym się. Ludzie oglądani z bezpiecznej odległości są bardzo interesujący. Nabierając dystansu od „większości” sporo dowiedziałem się o tym z czego budowany jest świat oraz jakie wartości kierują jego mieszkańcami a o jakich słyszę, kiedy opowiadają o swoich motywacjach. Hipokryci, kłamcy, obłudnicy. Szczerość? Szacunek? Bezinteresowność? Którędy do nich? Przyzwyczajeni do przemocy i toksyczności coraz częściej szukamy dobrych stron. Zwracamy uwagę na te pozytywne cechy przejawiane przez ludzi. Doceniamy je. Wzrasta świadomość wpływu jednostki na ogół. Mimo wszystko społeczeństwo nadal pozostaje nieprzyjazne, sporadycznie wrogie. Gdybym miał przygotować listę dziesięciu najbardziej toksycznych zachowań, które widziałem, nie musiałbym się specjalnie wysilać szukając kolejnych podpunktów. Mam dużo czasu na rozmyślanie. To wszystko dzięki życiu, które wybrałem, ponieważ lubię obserwować i doświadczać (kiedyś tylko doświadczać, teraz głównie obserwować). Dawno temu uważałem, że dostosowanie jest jedynym działaniem zapewniającym akceptację. Nikt mnie nie uświadomił, że są inne, ważniejsze aspekty. Ponieważ wcale nie trzeba pasować, by zostać zaakceptowanym i jestem na to dowodem. Czy istnieje sprawdzony sposób na to jak zostać lubianym, mimo oderwania od rzeczywistości i reprezentowania sobą innych wartości, niż ogół?
Nie.
Lecz nie ma rzeczy niemożliwych, po prostu realizacja części z nich wymaga więcej czasu. Po latach osoby, które obrażały mnie (i wprost, i za plecami) w szkole ściskają serdecznie moją dłoń w geście powitania. Czy mam do nich żal za zniszczenie mojej wiary w siebie? Za obniżenie mojej samooceny? Za czynny udział w powiększaniu listy moich zaburzeń?
Nie.
Dopiero kiedy w pełni zaakceptowałem siebie zrozumiałem, że to kim jesteśmy jest uzależnione od tego kogo spotkaliśmy na swojej drodze i jak zostaliśmy przez nich potraktowani. Niektórzy pojawiają się na dłużej. Pozostali na krócej. Jeszcze inni tylko na chwilę. Kiedy są, każdy zachowuje się inaczej bo ma inny bagaż doświadczeń. Każdy reprezentuje sobą określone wartości. Analizując je wieziemy niezliczone schematy zachowań. Dzięki nim mamy świadomość wyjątkowości każdej istoty. Chociaż częściej wyjątkowość odbierana jest jako dziwność a wszystko, co dziwne musi zostać potępione. Napisałem o tym tak, jakby to była naturalna kolej rzeczy. Śmierdzi patologią. Prawie każdy tak robi, w mniejszym bądź większym stopniu. Ocenia zamiast zrozumieć. A najczęściej zanim zrozumie zdąży się negatywnie nastawić. Bo jedną z przyczyn nienawiści jest brak świadomości.
Dlaczego prawie każdy uważa, że jego subiektywna opinia liczy się ponad inne? Że to co on sądzi jest tak ważne? Rozumiem, że regularne kwestionowanie swoich racji zapewnia ciągły rozwój. Ale skąd chęć do narzucania swojego zdania jako jedynego słusznego. Odrobina wzajemnej wyrozumiałości. Uważam, że powtórzona po raz drugi sugestia to próba subtelnej, subiektywnej perswazji. Każdy następny raz staje się coraz bardziej wymuszający, nachalny. Utopijny obiektywizm nie istnieje. Głównie dlatego, że „radzimy” zanim spróbujemy pojąć. Czy to dlatego większość osób doradzając mówi o tym, co byłoby dla nich najlepsze? Według nich. Zgodne z ich sumieniem. Niezmiennie zaskakuje mnie agresja, czasami zawód wymieszany z niezadowoleniem a niekiedy nieustanne próby manipulacji. Odwet za sprzeciw. Chcesz wiedzieć jaka jest osoba, z którą przebywasz? Nie zrób tego, czego chce w danej chwili. A później odmawiaj przy każdej kolejnej próbie ponowienia rozszenia (to nie jest literówka, tak nazywam niby-prośby będące mieszkanką rozkazu i wymuszenia: rozszenia). Bardzo mało osób rzeczywiście uszanuje twoją decyzję za pierwszym razem. Kilku z nich nawet zapyta o powód w wierze, że to oni mają rację. Po prostu zrobiłbyś to, czego oni chcą, gdybyś uważnie posłuchał. Bo to obi mają lepsze argumenty niż te, które kierują tobą. Egoiści. Egocentrycy. Co zrobić, kiedy otoczenie wymagające tolerancji i akceptacji w imię swojej „wojenki” dewaluuje inne wartości? To pytanie retoryczne, hipokryci. Nie ma i nie będzie szacunku tam, gdzie panoszy się chamstwo. Rozejrzyj się dokładnie wokół siebie. Akceptując siebie nie zapominaj dać innym takiej samej możliwości. Przynajmniej tak długo, jak samoakceptacja nie jest wymówką dla robienia złych rzeczy. W świecie pozbawionym jednego, właściwego kręgosłupa moralnego, pełnym niejasności i często niezrozumiałego trudno klasyfikować niektóre z zachowań. Co jakiś czas słyszę, jak pada pytanie: „Oprawca czy ofiara?”. Niewiarygodnie, jak wiele do powiedzenia mają osoby, których dana sprawa nie dotyczy. Czy czasami zapominają, że przed wydaniem werdyktu należy zapoznać się ze stanem rzeczywistym. Co decyduje o tym, że dobro jest dobrem a kiedy zło złem?
Nie wiem. Nie zastanawiam się nad tym, ponieważ nawet, gdybym poświęcił resztę życia na próbę dokładnego zdefiniowania tych dwóch zjawisk to nadal będzie tylko moja własna definicja. Nie zadowoli każdego. Niektórzy przytakną. Inni skrytykują za niedociągnięcia. Część skrytykuje moje racje, ale nie z powodów merytorycznych a ze względu na kolor mojej skóry i orientację seksualną zapominając, że są wartości wspólne, istniejące ponad pewnymi podziałami. (Wszyscy chcą być kochani. Każdy chce być szczęśliwy. Dlaczego wszystko sobie nawzajem utrudniamy?) Jednak nikt, ani jedni, ani drudzy nie poświęcą czasu by sprawdzić, czy mam rację. Bo to będzie TYLKO moja opinia. A oni sami znajdą, prędzej czy później, swoją drogę. Czy to nie jest śmieszne, że oczekujemy od siebie nawzajem zachowań, których klasyfikacja jest uzależniona od indywidualnych wartości licząc, że sama się ujednolici? Czy tylko ja mam wrażenie, że zarówno filozofia jak i religie są odpowiedzią na tę potrzebę? Na szczęście uniwersalizm nigdy się nie przyjmie a to wszystko dzięki temu, że w pewnym stopniu każdy jest egoistą. Chcemy móc być sobą.
Mogę powiedzieć, że moja niecodzienna aparycja miała największy wpływ na przebieg mojego, nadal niedokończonego, procesu poznawania świata i jego mieszkańców. Sądzicie, że zostałem zapytany o to, czy jestem homoseksualistą zanim nazwano mnie po raz pierwszy pedałem? Nie. Mój tata często powtarza, że „chcąc uderzyć psa kij zawsze znajdziesz”. W tych słowach ukryto kwintesencję egocentryzmu ludzkiej natury. Według mnie. Przecież ostateczne zdanie, jak zawsze, każdy ma własne.
P.S. Ludzie nie są tylko źli. Widzę dobre zmiany dające nadzieję. I obserwuję i się inspiruję, wdrażając pozytywne schematy do swojego życia. Negatywne stosując jako anty-przykład.
2 notes · View notes
saulsplace · 12 days
Text
Tumblr media
Stelt de Westerse mens te hoge eisen aan het leven?
In de moderne Westerse wereld worstelen velen met stressklachten, depressies en burn-outs. Soms voelt het alsof we te veel van het leven vragen en verwachten. Wat als we die verwachtingen zouden bijstellen, en ons vergelijken met zoveel mensen op aarde die gevangen zitten in uitputtend fysiek werk? 
De zojuist geschetste denktrend gaat echter voorbij aan drie belangrijke punten. Ten eerste, de perverse motieven die inefficiënte sociaaleconomische systemen hebben om zichzelf in stand te houden en zichzelf als ‘onveranderlijk’ voor te stellen. Ten tweede, de grote invloed van de levensbeschouwing waarmee iemand opgroeit: is die houding open of gesloten, denkt men in kansen of ziet men slechts bedreigingen? Ten derde, de inefficiënte allocatie van arbeidsproductiviteit naar ‘bullshit jobs’. Als we deze drie aspecten aanpakken, kunnen onze levensverwachtingen naar boven worden bijgesteld. 
Westerse zelfhulpgoeroes versus uitputtende arbeid in de derde wereld
De vraag die hier dus voorligt is of Westerse mensen – in het algemeen gesteld – te hoge eisen stellen aan het leven. Er zijn immers miljarden mensen op aarde die niet verder komen dan dagelijks te werken als schoonmaker of mijnwerker. Hier staat de betrekkelijk ‘verwende’ Westerse mens tegenover, met zijn coaches, zijn therapeutes en zelfhulpgoeroes. De Westerse cultuur lijkt zó in de ban van ‘naar jezelf op zoek gaan’, dat dit realistische perspectief op de monotone dagelijkse levensinvulling van miljarden mensen, wordt overschaduwd door de genoemde zelfhulpcultuur.
Dit lijkt juist, zolang je de situatie vanuit microperspectief beziet. De schoonmaker in een Egyptisch resort heeft inderdaad weinig keus dan om dagelijks verblijven schoon te maken. Als hij dit niet doet, eindigt hij bijvoorbeeld op een markt tussen de vliegen en kamelen, schreeuwend om de vluchtige aandacht van passanten. Een niet bepaald beter lot, en dus lijkt het een vaststaand feit dat de schoonmaker dagelijks moet schoonmaken, hoe uitputtend of monotoon dat bestaan ook moge zijn.
Maar als je uitzoemt, zie je dat dit perspectief niet juist is. We zullen de situatie nu vanuit drie invalshoeken benaderen.
De inertie van sociale systemen
De eerste daarvan is, het sociale systeem en hoe het sociale systeem zichzelf in stand houdt. Is het wel nodig om die kolenarbeid handmatig te blijven verrichten? Velen vrezen dat als je innovatie toepast, het dagelijks leefritme van mensen verdwijnt. En hoewel hun werk monotoon is en in sommige gevallen afstompend, zijn hun identiteiten ermee vergroeid. Het is bijvoorbeeld onzin om te denken dat iedereen met een cursus programmeren plots ICT-ingenieur zou kunnen worden. Bang voor disruptie en instabiliteit, is de leidende gedachte al snel: “We houden het maar zoals het is.” Terwijl in feite de innovatieve techniek zich er wel toe leent, om bij het afdoende wil anders te doen.
Basishouding en leidende mores
De tweede invalshoek is de leidende mores oftewel de basishouding waaruit alles aanvangt. Wat krijgt een kind mee in de opvoeding? Het maakt nogal wat uit wat die grondgedachte is: de basisintuïtie onder het maatschappelijk verhouden en het ‘in de wereld staan’. Leert het kind van de ouders dat het ongeveer alles kan bereiken als het zijn uiterste best doet? Leert het dat de overheid er is om zijn dromen en ambities te helpen verwezenlijken? Óf groeit het kind op binnen een fatalistische geloofsleer die het inprent dat alles door een goddelijke wil is voorbepaald, dat de maatschappelijke machtsverschillen overeenstemmen met een door God gewilde orde? 
Binnen deze tweede invalshoek is veel te halen en te winnen. Waarom is Amerika, ‘de Nieuwe Wereld’, niet door de Ottomanen ontdekt en gekoloniseerd? Waarom is er in Amerika vrijheid, welvaart, innovatie, en een stuk minder in communistische en islamitische landen? Er moet een verband zijn tussen de positieve verwachtingen die liggen ingerold binnen het credo ‘Life, Liberty and the Pursuit of Happiness’, en de uiteindelijk positieve resultaten. Netto positiever althans dan in Iran, om een land te noemen.
Uiteraard is er wat af te dingen aan de absoluutheid van waarmee het liberale Westen nu wordt afgezet tegen islamitische en communistische landen. China kent niet al onze ethische beperkingen en kan in die zin technologie veel rücksichtslozer toepassen en daar weer andere voordelen uit trekken. Kijken we naar de VS, dan valt het lot op van ‘The Greatest Generation’: de generatie die opgroeide voor en tijdens de Tweede Wereldoorlog. Zij versloegen de Duitse Nazi’s en Japanse imperialisten en kwamen daarna thuis om te ondernemen en in het maatschappelijk welbevinden te investeren met tijd, geld en arbeid. De rol van de overheid was nog betrekkelijk beperkt; de leidende visie was toch vooral dat iedereen verantwoordelijk was voor zijn eigen geluk en zélf aan de slag moest. Dit was een goede omstandigheid om te ondernemen en welvaart te scheppen.
Zoemen we hier nu weer van uit, dan zie we dat de meeste mensen rust, ordelijkheid en regelmaat behoeven: een zekere status quo oftewel de gevestigde orde moet dit garanderen. Daarom kan die status quo niet al te veel fluctueren onder een overdaad aan maatschappelijke stijgingskansen. Dit leidt min of meer tot socialisme, namelijk het garanderen van het geluk van de bevolking met collectieve maatregelen. “De mensen moeten worden beschermd”, is dan het idee. 
The Greatest Generation legde de basis van de welvaart, wat weer de voedingsbodem werd van een uitdijende overheid, die vervolgens de mensen tegen zichzelf begon te beschermen. Daardoor worden al die kansen weer ingeperkt en – vanwege alle bureaucratische rompslomp en het vereiste juridische specialisme – voortaan nog slechts voorbehouden aan een ‘select few’. Zoals mijn broertje ooit zei toen hij bijna begon te werken bij een bank: de generatie die nooit wat aan compliance heeft gedaan, dwingt ons nu om elke cryptotrade tot achter de komma boekhoudkundig vast te leggen.
Als je de maatschappelijke uitdagingen beziet – vergrijzing, mantelzorg, en nog een keur aan problemen gerelateerd aan immigratie, natuur, klimaat en monetaire inflatie – lijkt dit iedere hoop inderdaad bij voorbaat dood te slaan. De uitdagingen zijn immens en de arbeidspoel van echt competente mensen die op een niveau van excellentie functioneren, lijkt enkel te krimpen. In dit licht is het aannemelijk dat de verwachtingen van de Westerse mens – inclusief de voortdurende oproep om gelukkig te zijn en geen negatieve emoties in jezelf toe te laten of überhaupt te erkennen – inderdaad te hoog te zijn. Die verwachtingen zijn dan zelfs een bron van zelfbedrog, hypocrisie en geestelijke uitputting. 
Inefficiënte toebedeling van arbeidskracht
Maar nu blijkt – wederom vanuit macroperspectief bezien – dat het totaal aan arbeid en creativiteit dat in de maatschappij bestaat helemaal niet efficiënt is toebedeeld. De allocatie is uiterst inefficiënt: steeds meer tijd gaat uit naar energieslurpende bullshitbanen, spreadsheets invullen en ander werk dat AI ook kan doen. Hofculturen, die vooral draaien om status en sociale spelletjes, zuigen zich vol met beleidsfunctionarissen en PR-managers, terwijl écht efficiënte sectoren die duidelijk iets bijdragen aan het leven, zoals de boeren, het leven onmogelijk wordt gemaakt. In plaats van kernenergie kiezen we voor inefficiënte windmolens. Voor elke uitkeringtrekker staan er meerdere coaches en controleurs op de loonlijst en alsnóg lukt het niet om al die administratieve achterstanden weg te werken op gemeentelijk niveau. Misschien omdat het geestdodend werk is…
Basisinkomen en tegenwerking door gevestigde belangen
Als je uitzoemt zie je dat de allocatie van arbeid absurde uitgangspunten volgt. En dat we wel degelijk veel meer welvaart kunnen scheppen en méér kwaliteit uit ons leven kunnen halen als we écht zouden willen. Zelfrijdende auto’s, om iets te noemen. Er zijn nogal wat gevestigde belangen die daar weinig in zien: autoverzekeraars en het CBR, bijvoorbeeld.
Basisinkomen is ook zoiets. Zullen mensen op de bank zitten en TV kijken? Of gaan ze excelleren binnen hun kracht? Überhaupt de vraag op deze wijze stellen, is véél te kort gedacht. Basisinkomen vergt namelijk een hiërarchie die het geld rondpompt en opnieuw in circulatie brengt. Zoals we de overheid kennen, zal dit weer gepaard gaan met regeltjes en structuren, die de scheppende impuls en de ondernemingslust dempen. Ook mensen ontlasten door bijvoorbeeld werk door AI te laten doen is niet genoeg: het individu dat aan het begin staat van een scheppende missie moet zich door de maatschappij verwelkomd voelen – aangemoedigd in plaats van tegengewerkt.
Recapitulatie en conclusie
Enfin, de doorsnee mens zal waarschijnlijk niet verder kijken dan het perspectief van die Egyptische schoonmaker of die Chinese mijnwerker. Maar daarmee houden we ons gevangen in onze eigen onwetendheid, omdat we niet voorbij het huidige systeem en de huidige voorspelbare zekerheden durven te denken. Durf je de gedachte van de omverwerping van het huidige systeem in jezelf toe te laten – durf je dat aan? 
Hier komen we tot slot op de controlled opposition. Iedereen die ook maar enige tractie durft te geven aan een gedachte die de gevestigde maatschappelijke hiërarchieën in het geding brengt, zal met intimidatie, omkoping en verlokking binnen het gareel worden gebracht. Zo verstart en versteent een maatschappelijk systeem, totdat een ander systeem dat overschaduwt en voorbijstreeft. Zijn we terug bij de Ottomanen en de Nieuwe Wereld.
Volg Sid via Telegram en steun hem via BackMe! Schrijf je in voor Sids nieuwsbrief.
De gecrowdfunde documentaire over de gekozen burgemeester, gemaakt samen met Peter van Asselt, is voltooid! Schrijf u hier in voor de presentatie van de Gekozen Burgemeester documentaire – 27 april, toepasselijk op Koningsdag, Arnhem!
0 notes
egidiuszwozniak · 17 days
Text
Opinie graczy - klucz do wyboru najlepszego kasyna
Opinie na temat kasyn dostępne na stronach recenzyjnych często zawierają oceny i komentarze od graczy, którzy mieli już doświadczenie z danym kasynem. Dzięki temu można uzyskać rzetelną opinię na temat jakości usług świadczonych przez kasyno. https://kasynolemon.com/
0 notes
multiporadnik · 1 month
Text
0 notes
edwinstolk · 2 months
Text
Opinie: Leidt het advies van de Raad voor Cultuur ons voorbij de Poort van Constant?
Tumblr media
Ik schreef een opiniestuk 🗯 met de titel: Leidt het advies van de Raad voor Cultuur ons voorbij de Poort van Constant?✨️
De culturele infrastructuur in Nederland wordt vooral disciplinair ingezet voor het behoud (van wat is) en de sturing van het leven (wat niet kan zijn). Hierdoor ontstaat er een spanningsveld tussen discipline en kwaliteit. De Raad voor Cultuur bracht onlangs advies uit maar lijkt voorbij te gaan aan de disciplinerende werking van de bestaande machtsstructuren waarbij de artistieke vrijheid op het spel staat. 👇
📷 Poort van Constant Nieuwenhuys
0 notes
annamboland · 4 months
Text
Ta za chuda, a ta ma nogi jak balony - o opiniach słów kilka
Obudziłam się wkurzona. Moją pierwszą myślą było dlaczego ludzi tak bardzo zajmuję wygląd innych. Szczególnie polskich ludzi, bo w Holandii spotykam się z tym bardzo rzadko. Wczoraj, na Instagramie, Gosia, @ladymargot, pokazałam na stories komentarz, który dostała od jakiejś obserwatorki. Pisała ona: „Nie pasuje ci sukienka mini, przytyłaś coś, bo nogi masz jak parówki”. We mnie się od razu…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
relewantna84 · 4 months
Text
Tumblr media
0 notes
svanwijk · 4 months
Text
Bedenk voordat u snotterend de deur uitgaat: wilt u meer of minder kwetsbaren?
0 notes
oraclegame · 6 months
Video
youtube
AlanWake2 po dobrym starcia ogromny wkurw #gry #recenzja #opinia #alanwa...
0 notes
polamarianna · 6 months
Text
Nie bez powodu inteligencja umiera pierwsza..
Od lat kilku, siedmiu mówiąc dokładniej, zastanawia mnie, jak możliwe jest niedostrzeganie tego, co się w naszym kraju dzieje. Choć powszechnie posłuch rządzącym na całym świecie przypisuje się efektownemu programowi politycznemu, a poparcie społeczne kwiecistym mowom przedstawicieli rządu, o takich zjawiskach w Polsce nie można mówić już od dawna. No, chyba że pokusimy się o rozgrywki z…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
walvitswordsandpoems · 7 months
Text
Tumblr media
That's true. - About people's opinions.
0 notes
frankyreinphotography · 8 months
Text
Waarom het verhogen van de brandstofprijzen onredelijk is...
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
sokol4trans-opinie · 10 months
Text
1 note · View note