Tumgik
#nic nie trwa wiecznie
i-am-waiting · 2 years
Text
Muszę przestać jeść.
4 notes · View notes
martiove · 21 days
Text
Znakiem rozpoznawalnym dzikiej natury jest zdolność przetrwania. Zawsze potrafi wytrwać. Nie jest to coś, co świadomie robimy, ale coś, czym jesteśmy, naturalnie przyrodzona cecha. Jeśli nie możemy żyć pełnią życia, to dopóty egzystujemy, dopóki znowu nie będziemy mogły rozkwitać. Czy opuściła nas twórcza wyobraźnia, czy odrzuca nas kultura bądź religia, czy odpycha nas rodzina, grupa, czy ponosimy karę za jakieś decyzje, myśli, uczucia, ukryte dzikie życie trwa, a z nim trwamy i my. [...] Najważniejsza rzecz to trzymać się i wciąż szukać, szukać twórczych dróg, szukać samotności, szukać czasu na bycie i działanie, szukać sensu istnienia; trzeba trwać, bo dzika natura daje obietnicę, że po zimie zawsze nadchodzi wiosna.
Clarissa Pinkola Estés, Biegnąca z wilkami (s. 253-254)
0 notes
slowacki06 · 3 months
Text
Podsumowując rok 2023 mogę stwierdzić że:
- czasem warto odpuścić i poczekać co przyniesie czas
- fałszywe relacje się kończą jeśli zaczynamy dostrzegać że nas niszczą (poprostu odpuść)
- jeśli długo cierpimy to będziemy też kiedyś szczęśliwi koniec w końcu nic nie trwa wiecznie
- na dojrzałość jaką kolwiek składają się tylko i wyłącznie porażki i ból
-nie bójmy się stawiać granicę one podnoszą pewność siebie i budują wartość
- będąc dobrym człowiekiem jesteśmy wstanie zdobyć wielu lojalnych przyjaciół ale też nie bądźmy naiwni bo zostaniemy wykorzystani
- żyjmy w zgodzie z sobą łatwiej spojrzeć sobie w oczy i lżej wstać rano
- ból to tylko przejście do kolejnego etapu (Feniks też odrodził się z popiołu uwcześnie się spalając)
33 notes · View notes
tearsincoffe · 3 months
Text
[13.12.2023]
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
Od chwili przetarcia rano powiek planowałam aby ten wpis gryzł sztucznym optymizmem. Pomyślałam ile możecie znosić moich skrajnych nastroi wiecznie nieszczęśliwej damy w opałach. To męczące. Lecz wiecie co? Ambiwalencja stanowi moją pogmatwaną codzienność, rozdzieliłam siebie na "Rozsądną Thalie" oraz "Autodestrukcyjną Thalie" byle tylko trzymać się w ryzach. Te dwa skrajne indywidua tworzą składową jaką jest autorka tego bloga. Czemuż miałabym zakłamywać rzeczywistość? Nawet wprawnie nałożona maska kiedyś opadnie, nie zakryje makamentów. Oto więc przychodzę kolejnego dnia z kolejnym bałaganem. Tym właśnie jestem. Napisałam niedawno jednej z Was, że przebyta droga, nawet ciężka powinna przynosić glorię zamiast okrywać nas kocem zawstydzenia, pora zacząć słuchać siebie. A ku temu poczyniłam dzisiaj kroki. Mimo, że zgłębianie zakamarków mojego umysłu porównywalnym jest do rozplątywania zmąconych słuchawek podczas stania na mrozie innej drogi nie ma. Rozsądna Thalia wyjawiła całą prawdę za konfesjonałem szkolnego gabinetu. Przyznała, iż dystrykcje kaloryczne mogą stanowić powolnie zabijającą truciznę. Tydzień wcześniej ściśnięta między kolcami żelaznej dziewicy zaprzeczałabym szaleńczo myślą o zakończeniu "Balu" (w odniesieniu do genialnego tekstu Agnieszki Osieckiej). Racjonalna Thalia sardonicznie żartuje, że na święta prosiła Mikołaja o wagę a dostała psychologa, mimo lęku szuka pomocy. Męczy się widząc jedzenie nawet podczas nocnych lęków. Tęskni za utraconą pewnością siebie, liderowaniu grupie oraz krzykliwym strojom o dorównującym ekstrawagandzie makijażu. Tamta Thalia mimo większej cyferki na wadze porywała ludzi czymś o czym obecna wydmuszka zapomniała, pasją. Zaś zła, masochistyczna siostra bliźniaczka niczym rozwydrzony pędrak napędza spirale szaleństwa podszeptując okropieństwa czy zakupując wszystko reprezentujące motyw motyla. Infantylnie, czyż nie? Lecz ona taka jest, uparta nawet wbrew sobie samej. Szuka bodźców prowadzących do chaosu, jedynej rzeczy jaką zna. Na wzór Biblijnego węża czychającego w konarach drzewa zakazanego poszukuje utraconego ciepła w bluszczu z którego wylatują motyle. Ja jestem tymi dwoma światami! Pragnę któregoś dnia zapobiec wojnie wpychając kwiatek w lufę własnego pistoletu wymierzonego do lustra. Pisząc o gwałtownej zmianie skłamałabym. Nos zapewne wydłużyłby mi się do tego stopnia, iż godnie zastąpiłby palce w pisaniu. Raz zakodowany do "motylkowej matmy" mózg przechowuje informacje w chmurze czekając ze swym Trojanem aż oprogramowania ochronne chwilowo osłabną. Czuję dumę i nienawiść ponieważ pozwoliłam sobie zjeść kanapkę bazowaną na końcówce chleba zamiast ułożyć pomidora na płótnie mniej kalorycznego wafla ryżowego. Kajdany psychicznego głodu zardzewiały krusząc się u mych stóp dając jeden dzień pozornej normalności. Czemu więc znów chcę poczuć dyby wokół przegób? Kontrola, słodka kontrola której pozory sobie wmawiam. Jedzenie posiada władzę, ja tylko iluzję. Proszę internauto, strzępek mego umysłu. Oceń własną miarą jego wartość. Znajomi często wymagają abym rozrysowała im mapę życia lecz czy osoba błądząca między własnymi powiatowymi drogami powinna rzucać się ku wielkim metropolią? Moje przeżycia - wszystko i nic, innej opcji w menu nie oferuję. Jestem jedynie ziarenkiem wśród innych tworzących plażę naszej ziemi. Niejednokrotnie wpadnę komuś do buta powodując irytację oraz dyskomfort aż delikwent wytrzepie obuwie ze zbędnego ciężaru. Innym razem posłużę dorastającej duszyczce do tworzenia najwcześniejszych szczęśliwych wspomnień budowania piaskowych zamków w których Bóg jeden wie jak wystawny bal właśnie trwa. Zaburzenia odżywiania są czymś więcej niż cielesna powłoka, szyją plandekę dla naprawdę różnych historii. Odważysz się zerwać swoją?
Spożyte kalorie: 180kcal na 300kcal.
Spalone kalorie: 357kcal.
Bilans: -177kcal.
Szczęśliwej nocy Motylki! 🦋
34 notes · View notes
niechciaana · 8 months
Text
Ważne rady, które usłyszałam od osób starszych:
Jeśli zastanawiasz się czy kogoś jeszcze kochasz, odpowiedz sobie na pytanie : widzisz go/ją w roli twojego życiowego partnera oraz rodzica twojego dziecka?
W związku mężczyzna musi bardziej kochać kobietę. Wtedy utrzymywany jest odpowiedni balans potrzeb, ról.
Nie ma nic złego w tym, że odpuszczasz relacje, mimo, że kogoś kochasz. Miłość z jednej strony nie wystarczy, bo ciągle będziesz niezaspokojony.
Zawsze trzeba być miłym, nie wiadomo z czym zmaga się druga osoba. Twój uśmiech do nieznajomego może poprawić mu dzień.
Jeśli nie wiesz jak rozwiązać problem, spójrz na niego z perspektywy osoby trzeciej i oceń go obiektywnie.
Z traumami trzeba się zmierzyć. Bolą cię pewne miejsca, złe skojarzenia? Idź tam i twórz dobre wspomnienia.
Wszelkie niepowodzenia sercowe traktuj jak doświadczenia. Będziesz miał o czym opowiadać być możesz przyjaciółce, której nie wyszło w relacji? Lub swojemu dziecku w przyszłości, kiedy będzie miało złamane serce? To podniesie ich na duchu.
Ktoś naprawdę cię kocha - nie będziesz musiał tego kwestionować. Zero niepewności.
Korzystaj z życia póki jesteś młody. Młodość nie trwa wiecznie. Eksperymentuj z wyglądem, charakterem, dopóki nie będziesz ze sobą szczęśliwy.
29 notes · View notes
niedoceniony · 1 year
Text
Przyjdzie czas, gdy wszystko co kochasz odejdzie. Czasem w bolesny sposób, a czasem w spokoju. Wtedy będziesz musiał zmierzyć się ze stratą i zrozumieć, że nic nie trwa wiecznie. Będziesz musiał nauczyć się żyć bez tego, co kiedyś dawało ci radość i sens. Będzie to trudne i smutne, ale to właśnie w takich momentach wzrasta nasza siła i determinacja. Będziesz musiał iść dalej, choć będzie ci bardzo ciężko. Ale pamiętaj, że masz w sobie moc, by przez to wszystko przejść i odnaleźć nowe szczęście.
ENG
There will come a time when everything you love will depart. Sometimes in a painful way, and sometimes peacefully. Then you will have to face loss and understand that nothing lasts forever. You will have to learn to live without what once brought you joy and meaning. It will be difficult and sad, but it is in these moments that our strength and determination grow. You will have to keep moving forward, even though it will be very hard. But remember, you have the power within you to go through it all and find new happiness.
80 notes · View notes
pozartaa · 3 months
Text
26.12.23 UTRZYMANIE WAGI dzień 300 Dzień Bez Liczenia Kalorii 3/8 w grudniu Zjedzone: ???? kcal (limit +/-2100 kcal)
Przerwa Świąteczna na Blogu III
RÓŻNIE smuteczki i wydarzenia
Ay! Mamy drugi dzień Świąt. Wczoraj przed spaniem poryczałam się. Chyba jestem tym wszystkim nieco przeładowana. Smuteczek był paradoksalnie z powodu szczęścia.
Tumblr media Tumblr media
Bo nic nie trwa wiecznie i przykro mi się zrobiło z tego powodu. Pomyślałam o tym, że kiedyś umrę albo, że umrze mój S. i wtedy rzeczy, które bierzemy za pewnik - jak to, że ktoś chrapię w łóżku obok ciebie, jak to że kot wkurza bo akurat musi zawsze się ułożyć na twojej twarzy, to że masz z kim zagrać w planszówkę i wiele drobiazgów - to zniknie.
Pewnego dnia zostanie Ci odebrane i nic nie możesz zrobić. Ale dawno już sobie tak zdrowo i porządnie nie wylałam gorących, szczerych łez nad niesprawiedliwości świata tego.
Swój udział w tych łzach miało też to, że za bardzo mi sernik smakuje i myśl o tym, że będę musiała się pilnować do końca życia jeśli chce być szczupła i zdrowa bo gdybym mogła jeść tak jak sobie na to pozwalam w Święta, to szybciutko zmarnowała bym swoją ciężka dwoletnią pracę. A jem dwa razy więcej i nie ma się co oszukiwać spokojnie mogłabym jeść trzy razy więcej bo mój żarłok wewnętrzny nie zna słowa "nie".
Zapomnijcie że kiedykolwiek zdam się w sprawie żarcia na jakąkolwiek intuicję! Czeka mnie liczenie do końca życia i to też jest smutne i niesprawiedliwe 😢.
***
A dziś się czuje dobrze psychicznie . Wstałam rano około 7 po czym wróciłam powrotem do łóżka i spałam do 10:30. Stwierdziłam - Święta są, do roboty dopiero jutro, żarcie praktycznie masz, zdjęć nie musisz robić, ani nic obliczać, więc raz sobie pośpij aż się wyśpisz. 😁
***
No i byliśmy na naszym spacerze choć aura okropna. Pograłam trochę w Pokemon Go. Nakarmiłam moim specialnym ciastem z kukurydzą łabędzie i kaczki. Wypróbowałam Go Plusa do łapania Pokemonów. (łapie) idealne na deszcz, bo telefon nie moknie.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Po powrocie totalnie mnie zamuliło i o dziwo zmęczona byłam po tym spacerze, jak nigdy. Nawiało mi w każdy zakamarek cielesności i cielesności znowu zapragnęła drzemki.
Spałam znowu prawie dwie godziny i gdyby nie to, że muszę sobie coś do pracy na jutro przygotować - głównie spakować i zrobić jeszcze śniadanie na dwa dni. Bez obliczeń co prawda, ale jednak trochę pobabrać się trzeba - to mogłabym tak spać do rana...
Tumblr media Tumblr media
No i tak się kończy te fajne dwa dni Świąt. Smuteczek... Na koniec zdjęcie mojego obiadu/kolacji. To pieczeń ze śliwką i "bardzo pieczone" ziemniaczki 😁
Do zobaczenia jutro. Nadal nic nie liczę ale troszkę już mnie cieszy, że całe świąteczne żarcie się już kończy 😽
***
Codziennie będę składać teraz jedną ewolucję eevee z klocków. Dziś pozdrawia was eevee
Tumblr media
19 notes · View notes
cytaty-na-japie · 1 year
Quote
Każdy rok uczy dwóch rzeczy: -nic nie trwa wiecznie -życie toczy sie dalej
25 notes · View notes
q44444xia · 5 months
Text
24. 10. 2023
Zjedzone : 498kcal
Spalone : 350kcal
Bilans : 148 kcal
To dopiero oznacza zjeść za dużo.
Tumblr media
Właśnie, miał być dzisiaj fast. Szło mi bardzo dobrze, wręcz idealnie. Tylko że nic nie trwa wiecznie. Pojechaliśmy rodzinnie na kolację do ciotki która ma bzika na punkcie jedzenia. Jak nie zjesz wszystkiego co jest na talerzu to ona uzna cie za największego wroga świata. Dodatkowo podarowała mi dwa cukierki. Ale cóż, od razu jak wróciłam do domu to poćwiczyłam i rozpoczęłam nowego fasta :))
Ogólnie dzisiaj się trochę pouczyłam, zrobiłam karty pracy i prezentacje z historii. Przełożyłam sobie też egzaminy na szybszy termin.
Tumblr media
Dzisiaj tyle wody, musi być tak codziennie.
7 notes · View notes
hello-black-white · 1 month
Text
Po tym wszystkim co przeżyłam nie dziwcie się że kolejną stratę przyjmuje na chłodno. Nic nie trwa wiecznie a ja już nie potrafię się przejmować jakkolwiek to nie wygląda.
2 notes · View notes
nacpanaasoup · 1 year
Quote
Przecież wie Pani, że nic nie trwa wiecznie. Wszystko ma swój czas, swój początek i koniec. To, co kiedyś było dobre, co dawało nadzieję przestaje takim być. Wie Pani, że możemy żyć z kimś latami, ba nawet dziesiątkami lat i nie wiedzieć o nim nic? Że możemy latami łudzić się zupełnie niepotrzebnie? Moja świętej pamięci prababcia zawsze mówiła mi, że aby poznać mężczyznę trzeba zjeść z nim beczkę soli. Ale z biegiem lat odnoszę wrażenie, że ta beczka to za mało. Możemy żyć z kimś i obiecać sobie, że to na zawsze. Możemy razem śmiać się i płakać. Możemy razem wspominać. Możemy zwiedzać świat i planować założenie rodziny. Możemy nawet wybudować dom i razem w nim zamieszkać. Możemy wszystko, tylko nie potrafimy być w tym wszystkim razem. Kiedy coś się kończy z reguły wiemy o tym wcześniej, przeczuwamy to. Przygotowujemy się na to, co nadchodzi. Mamy czas, żeby uświadomić sobie, że obiecane "nie opuszczę cię aż do śmierci" jest ulotne i że tak naprawdę nic nie jest dane nam na zawsze.
nacpanaasoup
16 notes · View notes
lonelyperson0 · 3 months
Text
Dawno mnie tu nie było i szczerze zaczęłam jeść więcej już od jakiś trzech tygodni i mogę powiedzieć że czuje się o wiele lepiej psychicznie no ale nic nie trwa wiecznie już jakiś tydzień nie mam wgl apetytu i znowu jem mniej wyrzucam kanapki które mama mi daje i nie kontroluje tego bo mówię sobie że nie mogę tego zjeść i nie mam zamiaru. Przytyłam przez ten czas chyba jakiś 1.5kg więc nie ma tragedii a też nie widać tego wizualnie więc jakoś się tym nie przejmuje. Można powiedzieć że przeszłam na takie ,,recovery" nie myślałam o kaloriach i wsm to miałam wyjebane szczerzej mówiac. Zobaczę czy coś się zmieni przez następny tydzień może się jeszcze tu odezwę ale wolałabym zrobić sobie dłuższą ta przerwę. Przepraszam też że nie napisałam nic tylko zniknęłam bez słowa.
3 notes · View notes
zagubiona-marzycielka · 5 months
Text
W życiu nic nie trwa wiecznie. Dlaczego więc tak trudno nam pogodzić się z tym, że krok po kroku tracimy coś ważnego?
- Winter Flower
2 notes · View notes
lekkotakworld · 1 year
Text
29 sep 2022
Waga rano 63,40 kg ❤️
Zjedzone 2326 kcal
Śniadanie (1089 kcal) - placuszki twarogowe od @tomek224 + krem orzechowy Milka, banan, cynamon
Przekąski (503 kcal) - kinderki, herbatniki
Lekki napad (734 kcal) - bułka wieloziarnista, krem orzechowy Milka
Tumblr media Tumblr media
Spalone 412 kcal (HIIT, cardio i dosłownie chwila pilatesu 😅 + kroki)
Woda 2,0 l
_________________________________________
Wczoraj przed snem i dziś rano tak mnie pochłonęła książka, że szok. Dziś chorowania dzień kolejny. Z rana wszystko było tak jak powinno, zatem dziękuję jeszcze raz @wiking0 za polecajke herbatki, działa jak powinna 😁🥰 Wcześniej opierałam się tylko na Verdin, więc miła odmiana z tym Herbapolem.
Tak jak planowałam, dziś na śniadanie wleciały placuszki id @tomek224 z 250g twarogu chudego, 2 jajek i 30g mąki pszennej. Smażyłam na patelni naleśnikowej oczywiście bez tłuszczu. I muszę przyznać, że naprawdę mega puszyste i mega smaczne! Zostają w moim menu i myślę, że przydadzą się również za chwilę na studiach.
Co do kremu Milka, kupiłam wczoraj na spróbowanie, bo lepszy skład jak Nutelli, mniej kalorii i smak niby porównywalny, a dla niektórych nawet i lepszy. W moim odczuciu jest chyba słodszy, podobny jak nutella, ale na pewno nie smakuje tak jak czekolada Milka 😂 ale generalnie jest okej, czekolada jak czekolada. Wiem, że w najbliższym czasie nie ma co kupować, bo skończy się jak dziś 😅
W ogóle wczoraj i dziś mega kaloryczne śniadanie miałam, ale zauwa��yłam, że bardzo długo mnie trzyma po nim i nie odczuwam ani głodu, ani chęci na podjadanie. Choć jak dziś widać, nic nie trwa wiecznie.. Ten napad nie wiem z czego wyniknął, czy to podświadome nerwy czy co.. Ale zrekompensowalam to wodą, herbatką na trawienie i ćwiczeniami.
Na obiad zrobiłam domownikom tortille, a sama w sumie nie zjadłam już nic. Jakoś nie byłam głodna. Ale bracia za to byli w siódmym niebie, co mi wystarczyło, żeby zaliczyć obiad jako udany.
28 notes · View notes
appalachy · 6 months
Text
Te kilka dni w lizbonie byly tak zajebiste ale oczywisxie nic nie trwa wiecznie jutro mialsymy sie kwaterowac w akademiku a dzisiaj dsolownie przed chwila dostalysmy info z aka ze potrzeba sa jkaies zaswiadczenia medyczne jeszcse xdddddd (prawie o 21 kto kurwa wtedy maile wysyla) no kurwa jak jestem juz w portugali to jak mam je dostac ja pierdole to jest chyba logiczne, czm od razu nie bylo tego wiadomo, skad ja im wezme jakis certyfikat ze chorob zakaznych nie mam xdddddddd boze tak zjebany humor mam teraz moge do polski wracac juz w sumie, lizbone zwiedzilam zobaczylam co warto juz mi wystarczy
2 notes · View notes
rorkodendrony · 6 months
Text
Te straszne rozwody
Doszłam do momentu, w którym nie ufam już nikomu narzekającemu na to, jak częste są teraz rozwody.
"Ludzie już nie chcą i nie potrafią wiązać się na całe życie! Kiedyś to była poważna rzecz, małżeństwo, a teraz o - rok, półtora, już po rozwodzie. Kto to widział! Jak w Hollywood, nowy partner na każdą filmową premierę! Skandal, upadek obyczajów!"
Zabawne, że często się to słyszy od ludzi nieszczęśliwych we własnym małżeństwie.
Nie wszyscy wiedzą - albo pamiętają - że prawo do rozwodu, zwłaszcza bez orzekania o winie, podpada pod kategorię "prawa kobiet". Że jeszcze niedawno mężatka nie mogła tak po prostu odejść od męża, który w jakiś sposób zatruwał jej życie; że często była traktowana jak jego własność. A samotnej kobiecie trudno było funkcjonować w społeczeństwie: dziedziczyć, być właścicielem nieruchomości, otworzyć konto bankowe - itepe, itede.
Wierzcie lub nie, ale legalność i dostępność rozwodów prawdopodobnie znacznie zmniejszyła śmiertelność żonatych mężczyzn.
Rzecz jasna, nie tylko kobiety cierpiały przez utknięcie w kiepskim związku - mężczyznom było po prostu zwykle łatwiej jakoś sobie z tym radzić. Clou jest takie, że dowolna osoba mogła wpakować się w niefortunny związek, i nie mieć niemalże żadnej szansy na jego opuszczenie. Rozwody musiały brzmieć jak błogosławieństwo dla tak wielu ludzi.
Warto też wspomnieć o tym, że nawet najlepsze, najbardziej udane i zgodne związki mogą z czasem się rozpaść. Nie trzeba tu nawet winy którejkolwiek strony - ludzie po prostu się zmieniają. Zmieniają się warunki, okoliczności. Czasem, kiedy się rozwijamy, zaczynamy się rozmijać. Zwykle są to przykre momenty - ale czy nie bardziej przykre byłoby tkwienie przy sobie na siłę, mimo że żadnemu z zainteresowanych nie jest z tym dobrze? Czy takie sytuacje nie powodują powolnej kumulacji złych emocji, chowania w sobie bólu i urazy? Czy nie lepiej wyjść z założenia, że niektóre relacje mogą zmienić swój charakter i że nic nie trwa wiecznie (niestety; na szczęście)? Czy nie jest uczciwiej powiedzieć - cytując Aleksandra Wiertinskiego, tłum. Jonasz Kofta - Dziękuję Ci za wszystkie dni od innych dni szczęśliwsze, i rozejść się w pokoju, możliwie bez żalu?
Czemu idealizujemy kurczowe trzymanie się nieszczęśliwych związków?
Czy jestem fanem małżeństw sezonowych, pochopnego wiązania się z drugą osobą, skupiania się na perfekcyjnym weselu zamiast na wybranku? Nieszczególnie. Ale, ostatecznie, nie jest to moja sprawa. Ludzie mają prawo żyć po swojemu i dokonywać własnych wyborów, które nie muszą się podobać innym. Błyskawiczne małżeństwa w Vegas w żaden sposób mnie nie krzywdzą. W przeciwieństwie do potencjalnego zakazu rozwodów, który definitywnie skrzywdziłby wiele bliskich mi osób.
Związki to nieskończenie skomplikowany temat, o którym rozprawiać można bardzo długo. Całe rzesze ludzi zrobiło na tym karierę. Ale jeśli chodzi o płacz i zgrzytanie zębów nad dzisiejszym łatwym dostępem do rozwodów, bez orzekania o winie - trudno jest mi dostrzec cokolwiek skomplikowanego w tym temacie. Czytając lub słysząc takie rzeczy zwykle odnoszę wrażenie, że nadawca albo próbuje idealizować stare dobre czasy (które, rzecz jasna, wcale nie były takie dobre, ani nie są tak stare, jak niektórym się wydaje), albo sam utknął w nieudanym związku i desperacko próbuje znaleźć w tym sens.
W moim skromnym doświadczeniu cierpienie nigdy nie miało sensu. Chrześcijańskie wychowanie mnie okłamało: nigdy nie znalazłam w bólu żadnego głębszego znaczenia.
Rozwody pozwoliły wielu ludziom odzyskać swoją wolność. Narzekania na obecną sytuację brzmią dla mnie jak zwykłe próby odbierania innym tej wolności.
3 notes · View notes