Tumgik
#moja myśl
ahaluzikk · 10 months
Text
“Od rana do nocy czułam się pusta, nic nie warta, jak zero"
Tumblr media
35 notes · View notes
minimalizm0 · 2 years
Text
Wmawiam sobie że to wszystko będzie trwać wiecznie. Kocham żyć w tej iluzji, lecz prawda jest inna. Wszystko ma termin ważności. Każda relacja, każda miłość, każda łza i każdy uśmiech, każdy człowiek. Terminy ważności są końcem, przykrym końcem, chociaż czasem ulgą, czasem radością. Wolę żyć w iluzji że to wszystko jest na zawsze.
61 notes · View notes
zapomniane · 2 years
Text
Leczysz moja duszę, wiec proszę milcz dalej .
14 notes · View notes
mathayus97 · 2 years
Text
Tumblr media
0 notes
ostatnia-droga · 2 years
Text
30.11.2017, część druga
Dzieci jak zwykle zadowolone wbiegły do sali. Oddały się zabawie, dzięki czemu ja miałam chwilę na uzupełnienie braków w dzienniku i sprawdzeniu obecności. Lubiłam ten moment rano – patrzeć jak dzieciaki z uśmiechem na twarzy wbiegają do sali, witają się, rozrabiają.. Sama praca dawała mi satysfakcję, choć spojrzenie na pasek wypłaty nie dawało już tyle radości. Spojrzałam na zegarek – 8:20.
- Biedronki, sprzątacie salę i idziecie umyć ręce przed śniadaniem – krzyknęłam próbując zwrócić na siebie uwagę. Zazwyczaj to działało, choć nie na wszystkich.
- Olek, klocki – zwróciłam uwagę – Szymon, czas zabawy się zakończył.
Zauważyłam jak ktoś zagląda w moje okno. Myślałam, że to może znów zamartwiający się rodzic lub jakichś przypadkowy przechodzień. Osoba stała nadal w oknie, postanowiłam nie zwracać jednak uwagi tak szybko. Zaraz pewnie zniknie tak samo jak moja nadzieja, że moja grupa szybko posprząta salę…
- Halo, liczę od 10 do 0, zamykam oczy, a gdy je otworzę chcę zobaczyć jak sala błyszczy! - zawsze ta metoda ratowała mnie w kryzysie, ostatnio tak stawało się coraz częściej.
- O jeju, szybko, zrobimy cioci niespodziankę – słyszałam głosy dzieci przejętych tą niesamowitą misją.
- Trzyyyyyyy, dwaaa, jedeeeen – liczyłam przeciągając każdą cyfrę do granic możliwości – zeroooooooo i uwaga otwieram oczy! - rzeczywiście, moim oczom ukazała się czysta sala a przede mną siedziało kółko składające się z 18 par rąk bijących głośne brawo. W tej chwili do sali wjechała pani woźna ze śniadaniem.
- A Ty nie widzisz, że ktoś w oknie stoi? - krzyknęła na mnie. Nie dzień dobry, nie coś miłego, tylko krzyk. Czegóż mogłam się spodziewać? Spojrzałam w stronę okna, rzeczywiście, nadal stała tam ta sama postać.
- Zostaniesz z dziećmi a ja wyjdę i porozmawiam? - spytałam.
- Z tymi diabłami? W życiu! - jak zawsze. Nawet jak do toalety potrzebowałam wyjść to nie było szans. Halina miała ponad 50 lat, brzuch większy od mojego pomimo braku ciąży i wrogie spojrzenie. Na jej twarzy zmarszczki tworzyły jedną wielką mapę rzek i jej dopływów. Właśnie takiej starości się zawsze obawiałam.. Zostania zgorzkniałą, smutną i wrzeszczącą na każdego kto mi podpadnie. - Nie możesz po prostu pogadać z nim przez okno? - spytała wyrywając mnie z liczenia jej zmarszczek.
Podeszłam do okna, lecz postać się wystraszyła i uciekła szybko w stronę ulicy. Pomyślałam, że to nic takiego. Dzieci usiadły do śniadania i dzień przebiegał praktycznie jak zwykle – zajęcia, angielski, zabawa, posiłki.. Czasem mała sprzeczka między chłopakami, czasem ktoś się przewrócił pomimo powtarzania usilnie, że sala nie jest miejscem do biegania. Pod koniec mojej zmiany niestety Szymon wpadł w szał.
- Nie! Nie będę chodził do tego głupiego przedszkola! Ty jesteś głupia, wszyscy jesteście głupi! A ty właśnie najgłupsza, bo nas głupot uczysz! Już dawno umiem czytać i liczyć, mówię ci o tym i nic! - krzyczał w złości. Tak było i ciężko mi było się z nim nie zgodzić. Był nad wyraz inteligentny i nudził się na każdych zajęciach. Moje próby indywidualizacji nauczania zawsze kończyły się jedynie moim trudem, a rozmowy z rodzicami o przeniesieniu go do szkoły nie prowadziły do niczego oprócz „nie chcemy mu zabierać dzieciństwa”.
- Szymon, posłuchaj mnie – złapałam go za ramiona – nie podoba mi się w jaki sposób się do nas odzywasz.
- A mi się nie podoba Twój ogromny brzuch! - po czym kopnął mnie z całej siły dokładnie w tą część ciała, która mu się nie podobała, a dla mnie stanowiła najważniejszą część życia. Przewróciłam się, czułam tylko ból. Dostałam od niego kolejny raz kopa i jeszcze raz. Wołałam o pomoc, niestety wszystkie panie sprzątające biegały z odkurzaczami, a w innych salach panowała właśnie głośna zabawa. Na moje szczęście Szymon uciekł do kąta, aby dokopać jeszcze szafce.
- Ciociu, co mogę? - przybiegły do mnie dzieci próbując podnieść i jakkolwiek mi pomóc. Wzrokiem odnalazłam Rózię.
- Rózia, zawołaj pania Grażkę z sali obok, tylko idź kącikiem – poprosiłam. Wiedziałam, że mogę na nią liczyć. Szybko pobiegła i przyprowadziła ją.
- Anka co się stało? - przyklęknęła nade mną, a przed mymi oczami nagle pojawiła się czarna plama…
1 note · View note
meirimerens · 6 months
Text
read Kazimierz Przerwa-Tetmajer's Fragment z Fantazji... with me....
6 notes · View notes
shizunstan · 4 months
Text
I fucking can't i can't i can't i can't
1 note · View note
panikea · 8 months
Text
A rodzice? Uważałam od małego, że hamowali mój potencjał. I byli niesprawiedliwi. Psychoterapeutka powiedziała mi, że to dzięki nim nie potrafię siebie nagradzać oraz jestem pierwszą osobą, która sobie przypierdoli. Nic oryginalnego. Rodzice nas psują. Szkoła nas psuje. Nienawidzimy rodziców. Nienawidzimy szkoły. A później to samo robimy swoim dzieciom. Psujemy je i wysyłamy do szkoły. Są małżeństwa, są rozwody, dzieci dorastają, zajmujemy się nimi, żonglujemy całym tym gównem, dajemy z siebie wszystko i nagle one się wyprowadzają z domu, nienawidząc nas. Z wielką ulgą. I wtedy przychodzi myśl: To było to? To było życie? Naprawdę już się skończyło? Skończyła się moja młodość? One już dorosły? Tak to się toczy. I nie mamy na to wpływu. I chyba to mnie najbardziej wkurwia.
Piotr C. z powieści BRUD
158 notes · View notes
brokebutterfly · 4 months
Text
Nabrało mnie na rozkminy...
Zdałam sobie sprawę że to co tutaj zobaczyłam już nigdy nie odzobacze. Te wszystkie posty, zasady, nawyki, cytaty czy określenia one zawsze będą gdzieś z tyłu mojej głowy.
Zastanawiam się jak mogłam żyć nie wiedząc że ta społeczność istnieje. Jestem z nią krutko bo jeszcze zaledwie rok temu kompletnie o niej nie wiedziałam. Teraz pomimo tego że mam niewielkie doświadczenie z tą stroną w porównaniu do innych to i tak ja już bez tego nie będę żyć.
Gdybym nie dowiedziała się czym jest tumbler byłabym w zupełnie innym miejscu. Czy byłabym szczęśliwsza? Nie wiem. Ale z jakiegoś powodu wydaje mi się że tak. Tak może i byłabym trochę grubsza ale wtedy się tym tak nie przejmowałam. Wtedy jadłam moje ulubione dania zrobione przez moją mamę. Jadłam słodycze z rodzeństwem. Piłam soczki które tak kochałam. Jak jechałam do babci zawsze dostawałam i jadłam chipsy. Nie myślałam nawet o wyrzucaniu jedzenia a nie zjedzenie śniadania myślałam że skończy się omdleniem. Nie zastanawiałam się co ile ma kalori. Jak szliśmy na miasto zamawiałam to na co miałam największą ochotę a nie to co miało najmniej kcal. Byłam poprostu dzieckiem nieświadoma tego że anoreksja wogle istnieje. Tak wiedziałam że to choroba ale moja wiedza na ten temat kończyła się na tym że anorektycy nie jedzą. Nie wiedziałam z czym to się wiąże co oni robią żeby nie jeść i że jest taka społeczność która równocześnie się wspiera i niszczy nawzajem. Myślałam że to odległy problem który nie dotyczy ani mnie ani moich bliskich. Myślałam że to bardzo niewiele osób na to choruje. Wsumie to wogle o tym nie myślałam. Tymczasem dzisiaj myśle o tym cały czas. Żyje anoreksją chodź jeszcze niedawno nie miałam o niej żadnego pojęcia.
62 notes · View notes
ahaluzikk · 2 years
Text
Tumblr media
🙃
33 notes · View notes
minimalizm0 · 2 years
Text
W ogóle wkurza mnie tłumaczenie bycia chujem traumą, tak na marginesie. W sensie oczywiście że to wpływa na zachowanie człowieka, ale jeśli jesteś tego świadomy to ty wybierasz jak się zachowujesz. Każdy z nas przez coś przeszedł, ale nie każdy jest z tego powodu dupkiem. Naprawde można rozwijać się bez terapii, w empiku jest caly dział z książkami dotyczącymi rozwoju osobistego.
6 notes · View notes
zapomniane · 2 years
Text
Jedno wiedziałem, że może nadejść dzień, gdzie nasza znajomość może się zakończyć.
A naj gorsze to to, że nadal będziemy o sobie pamiętać.
16 notes · View notes
lolaolalala · 5 days
Text
W sobotę idę do dietetyka. Trochę się bujałam z tym zamiarem, wczoraj się zapisałam. Idę. Bo mam już dość siebie i tego co wyprawiam ze swoim odżywianiem i odchudzaniem. No nie umiem w to. Leci mi 34 rok a ja we łbie mam wciąż stare przyzwyczajenia z odchudzania ponad 10 lat temu jak jadłam po 600 kcal dziennie. Przez to wszystko nabawiłam się złych nawyków żywieniowych i nie umiem się zdrowo odchudzać. Jem skrajnie mało w dzień, no bo przecież się odchudzam, by potem na wieczór się nawpierdzielać bo jestem głodna po cały dniu głodzenia. Zasypiam z gulą w gardle że znów zjebałam... Nie wiem co z tego wyjdzie ale sama nie dam rady. Liczę na to, że ktoś mi pokaże jak nie traktować tego wszystkiego tak zero jedynkowo, że albo skrajnie mało kcal albo wpierdalanie i obwinianie się. Zdecydowałam się na razie na taką miesięczną współpracę. Rozpiszą mi dietę i mam nadzieję że zacznę z czystą głową i że sama rozmowa z tą dietetyk co nieco mi pomoże. Przez zimę przybyło mi trochę kg które naprawdę ciężko mi zrzucić. Kocham śmieciowe żarcie a moja ulubiona aktywność w ostatnim czasie to leżenie przy Netflixie z michą czegoś niezdrowego. Coś tam zaczęłam biegać ale na co to wszystko jak nie trzymam michy. Moja samoocena to jest jakiś żart. Widzę siebie w najgorszym świetle, chociaż np moja mama mówi że prawie nie widać że przytyłam. No tak tylko moja mama nie widzi mnie bez ubrań. Za 2 miechy jedziemy na urlop. Na myśl o tym, że mam się rozebrać i w stroju kąpielowym być mam stan lękowy. Strasznie chaotyczne to wszystko, chce mi się płakać, serio.
27 notes · View notes
vivianarxseee · 10 days
Text
13.04.2024 20:19
hejka
Tumblr media Tumblr media
podsumowanie sześciodniowego lq fasta.
także no było spoko. nawet nie czułam się jakoś bardzo zmęczona w czasie niego chociaż no były dni lepsze i gorsze. biorę dużo witamin i myślę że one bardzo dużo mi pomogły.
waga przed fastem: 55,4kg
waga po faście (dziś rano przed jedzeniem): 52,9/53 już nie pamiętam dokładnie.
przechodząc do dzisiejszego podsumowania.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
zjadłam dziś na śniadanie kurwa waniliową bombę.
owsianka z budyniem waniliowym bez cukru, puddingiem proteinowym waniliowym, dwie rurki waniliowe, jabłko, granola, czekoladowe kulki i wiórki gorzkiej czekolady. do tego podpiekłam drożdżówkę na patelni i posmarowałam puddingiem waniliowym (nie zużyłam całego do owsianki) no i ofc kawa z mlekiem. (nwm czemu ale na tych wszystkich zdjęciach które wam tu wstawiam moich posiłków wydaje się jakby tego wszystkiego było 3 razy więcej niż jest w realu xdd)
chciałam by to było tyle na dziś jednak co chwile coś podjadałam. myśle że nie był to binge, chociaż jakąś godzinę temu troszkę "rzuciłam" się na ciastka HIT czekoladowe. zjadłam ich no trochę ale można też powiedzieć że się opamiętałam. oprócz ich w ciągu dnia wleciały jakieś inne rzeczy ale już serio nie chce mi się ich wyliczać i przypominać bo jest prawdopodobieństwo że bym się załamała jeszcze bardziej.
no nie powiem mam duże wyrzuty sumienia po dziś bo naprawdę chciałam zakończyć jedzenie na tej owsiance a w ostateczności te wafle ryżowe a się niestety nie udało. nie wiem czy nie pójdę potem przynajmniej trochę zwymiotować bo czuje się za bardzo napchana ale z jednej strony to wymiotowanie tego chyba nie ma sensu xd.
tak sobie myślę o tym zjedzeniu za dużo i chyba wiem dlaczego pozwoliłam sobie na tyle no kurczę prawie zawsze tak jest w sumie. jak już zakończę fasta i pozwolę sobie na zjedzenie i nie rozpocznę po tym kolejnego nawet takiego 20h bo "może będę chciała potem zjeść coś jeszcze" to moja głowa automatycznie jak mam coś ochotę zjeść mówi mi że hej przecież nie rozpoczęłaś fasta możesz sobie na to pozwolić bo i tak pewnie zjesz obiad/kolację potem. i to mi idzie na złe bo właśnie sobie pozwalam na za dużo bo hej przecież i tak zjem coś potem. muszę skończyć tak myśleć bo gdyby nie to myślenie to tak fr zakończyłoby się na tej owsiance na luzie.
no nic. czy za dużo zjadłam? tak. czy żałuje? tak. czy cofnę czas? nie. czasem bym chciała no ale niestety to nie możliwe. więc co mi zostaje zrobić? no jutro się po prostu ogarnąć i tyle. jeśli jutro się ogarnę to dzisiejszy dzień może jakoś bardzo nie wpłynie na moją wagę.
plan na jutro to owsianka z przyprawą do piernika, kaszką proteinową czekoladową, jabłko, granola, pewnie dodam trochę tych kulek czekoladowych i wiórki gorzkiej czekolady+ ta drożdżówka co dziś podpieczona na patelni. postaram się zrobić tego trochę mniej i po tym rozpocząć już fasta. może pójdę jutro do żabki kupić sobie monstera białego i jeszcze ostatnio jakiegoś nowego wprowadzili więc akurat bym go przetestowała i dała wam ocenkę jako największa znawczyni tych energetyków 😌😌😌💅🏼💅🏼💅🏼
no dobrze więc to chyba tyle.
chudego dnia/nocy
nie poddawajcie się.
33 notes · View notes
pozartaa · 19 days
Text
04.04.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 399. Limit +/-2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Hello. Dziś drugi wolny dzień a ja właściwie mam wszystko zrobione. Jutro na dniówkę do pracy. Jednak te święta w robocie trochę ze mnie energii wyssały. Na myśl o jakichkolwiek obowiązkach robi mi się niedobrze. Ale ogarnęłam kalendarz na kwiecień. Zobaczcie jak niebiesko od DBLK
Tumblr media
Już jest w poście przypiętym. Dziwięć dni to prawie wszystkie moje wolne dni.
***
Wczoraj na szmateksie kupiłam sobie sweter i spódniczke. Mam zawsze straszny problem z kupowaniem i traumę (kiedyś już o tym pisałam, że jak byłam otyła to najgorsza rzecz jaka mogła się zdarzyć - konieczność kupienia czegoś nowego, a mierzenie to była katorga).
Moja szafa jest pełna za dużych ciuchów. Te "najgrubsze" już dawno wyleciały, ale jeszcze zostały te przejściowe - kiedy chudłam - i one teraz też są na mnie duże... Trzymałam - bo ładne, bo to taki "oversize", "a może znowu utyje..."
Ale miną już rok UTRZYMANIA WAG1 i powiedziałam sobie wczoraj: Dobra - czas to wszystko przyklepać - "Nie utyjesz! - teraz nosisz rozmiar 38. Tak ma być!" (te rzeczy które kupiłam wczoraj mają rozmiar 38 - teraz już wiem, bo wcześniej to w sumie nie przywiązywałam do tego uwagi i kupowałam na oko, bez mierzenia oczywiście, co kończyło się kolejnymi zadużymi ciuchami... 🤦 )
Jestem wysoka dziewczyna, mam prawie 180 cm wzrostu i dawniej nosiłam 46-48. (46 to bywało na mnie za małe)
A teraz outfit :
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Zawsze czuje się "okward" kiedy pozuję więc moje "modowe pozy" są conajmniej dziwaczne 😁
Kołnierzyk w swetrze jest lekko wystrzepiony, ale sobie go ogarnę. Do tego moje butki "Alicji z Krainy Czarów". Spódnica to gumowany jeans, dlatego udało mi się ogarnąć coś na kształt wysokiego stanu. Gdyby gdyby była z innego materiału, mogło by być mniej wygodnie w przypadku mojego "bezpasia" . Poza tym w czerni wygląda się zawsze dobrze 😁.
Teraz tylko pozostaje rozwiązać problem braku okazji w moim życiu by się stroić... 😂. Turniej Magic The Gathering!? 😂
***
Strasznie mi dziś czas przeciekał przez palce. Coś co zwykle zajmuje mi godzinkę dziś zajęło mi 4 (przygotowanie posiłków na dwa dni), nic nie zrobiłam w domu, jest brudno. Gdyby sprzątanie to były studia to miałabym dziś warunek. 🙄
***
Za to trzasnęłam sobie maseczkę. No i oczywiście wszystko robiłam na raz - trochę maseczki, trochę posiłków, trochę kalendarza, trochę gierki na telefonie, trochę likwidowana ozdób wielkanocnych, trochę przeglądania szafy, trochę bloga...
Chciałabym to nazywać multitaskingiem, ale to po prostu chaos i tak się dzieje, kiedy coś powinnam, ale właściwie nic mi się nie chce. Skacze z czynności na czynność, a czas przepada. Przynajmniej wszystko w końcu dopinam ostatecznie ... ale jakim kosztem.
***
Udało mi się nawet zrobić krótki spacerek i zakręcić pokestopami. Po południu słoneczko trochę wyszło i zrobiło się cieplej. Ruszyłam na wycieczkę po parku
Tumblr media
Niech was nie zmyli spokojny widoczek. Tu wszędzie dokoła są pokemony 😂.
Dobrej nocy wam życzę.
30 notes · View notes
rozoweeokularki · 23 days
Text
Moja droga...
Tumblr media
Słyszałam że masz kompleksy? Słyszałam że się wstydzisz swojego wyglądu? Nie martw się! Jestem anoreksja przynajmniej tak nazywają mnie lekaze wiem że brzmi to trochę strasznie więc nazywaj mnie poprostu ana! Pomogę Ci schudnąć osiągnąć piękne ciało i wysoką samoocene. Wszyscy będą Ci zazdrościć i będą chcieli być jak ty wreszcie będziesz piękna. Jestem pewna że się zaprzyjaznimy. Musisz zrozumieć że nikt Cię nie zrozumie tylko i wyłącznie ja Cię rozumiem. Wiem jak się czujesz.... loda dziewczyna z potencjalem pomysł że jesteś niedoceniana tylko orzez swój wygląd.... Wiem że to smutna perspektywa ale taki niestety jest świąt, świat widzi tylko nas na zewnatrz więc musimy się postarać żeby było nie dobre. Ale nie martw się ja Cię nie będę oceniać ja chce Ci pomóc, chce być twoja przyjaciółka. Nie lubię jak mnie zawodzisz bo ja daję Ci wszystko lacznie z zrozumieniem, więc będę oczekiwała od Ciebie jak najwięcej. Poswiecisz mi się bo tak zrobilaby przyjaciolka prawda? Więc będziesz się mnie słuchać. Na początku nie będę oczekiwała od Ciebie za wielu, będziesz codziennie ćwiczyć i powoli obniżać kalorie. PPotemnie bedziesz mogła zjeść czegokolwiek bez wyrzutów sumienia i nawet najmniejsza ilość kalorii będzie Ci mdlic, będziesz robiła ćwiczenia i trening po nocach, zmusze Cię żebyś stała i płakała przed lustrem wiem że to "okrutne" ale pamiętaj ja chce Ci tylko pomoc! Chce Cię zmotywować! Chce dla Ciebie jak najlepiej bo tak robią przyjaciółki
Jak będziesz wstawala rano powitaja Cię mroczki przed oczami i widoczne kosci ledwo co wstaniesz z łóżka bo teraz jesteś już krucha taka jak zawsze chciałaś. Nic nie zjesz przez jeden dzień, nic nie zjesz przez drugi dzien, w ogóle nic nie zjesz! Nie zjesz bo to są moje ambicje, a teraz jesteś już mną teraz ja jestem w tobie. Jestem w tobie i panuje nad toba, nad toba I twoim umysłem, nie będziesz teraz myśleć o szkole czy pasjach twój mózg jest już zajęty rozliczaniem kalorii nie jedzeniem swoim ciałem i wyglądem który chcesz osiągnąć. Zastanawiasz się skąd przychodza Ci do głowy takie pomysly? To ja, to ja podała. Ci te pomysły bo teraz jestemy już jednością, będziemy się wspierać bo tak robią przyjaciolki! Będę liczyc Ci kosci I faldki. Teraz jak orzutyjesz będę smutna, będę Tobą zawiedzona, będę zawiedziona że poddalas sie I cis zjadłaś niewazne co zjadlas ważne że utylas. Teraz podeślę Ci zle mysli wyrzuty sumienia będę Cię karać patrzeniem na wage będziesz plakac ale mnie to nie obchodzi chce żebyś chudla I chudla. Ale nie jestem okropna i nigdy o mnie tak nie myśl bo razem dążymy do perfekcji
Jak będziesz trzymać ze mną będziesz piękna i wspaniala.
Chce być twoja przyjaciółka, ale czy ty chcesz być moją?
-ana
Tumblr media
20 notes · View notes