Tumgik
#moi bracia
mikoo00 · 4 months
Text
🎄24
❄️Wstałem dość wcześnie Pomogłem mamie w kuchni podszedłem się położyć na chwilę Źle się czułem obejrzałem sobie vlogmasa i cześć streama na jacexie Resztę jutro dooglądam
❄️W zasadzie już wszystko było zrobione do jedzenia Mama jeszcze tylko zrobiła kopytka i takie paluchy z grzybami i serem Myślałem, że będę miał więcej do sprzątania Wystarczyło żebym mył garnki Rok temu odkurzałem i myłem podłogi Wczoraj to bracia zrobili jak ja byłem w pracy 🥰 Miałem nie wychodzić na pole ale śmieci same się nie wyniosą a bracia pochłonięci grami eh.. No nic
❄️Wigilię zaczęliśmy jakoś o 16:40 Nie słuchaliśmy kolęd jak zawsze Puściłem playlistę z piosenkami świątecznymi na Spotify Byliśmy sami Babcia, mama, no i moi dwaj bracia Ciocia nie przyjechała Chciała spędzić wigilię u znajomej Mieliśmy święty spokój
Kiedyś zazdrościłem innym takiej tłocznej wigili Zbierają się wszyscy wójkowie z żonami, kuzyni Mają kochającego ojca..
Bolała myśl, że brat mojej mamy nie chce już tak się angażować w nasze życie Nie jesteśmy bogaci jak reszta jego otoczenia
Teraz doceniam Lepiej jest gdy są tylko najbliżsi ci z którymi widuje się na codzień Zero kłutni, zero dzielenia się jakimiś teoriami, oświeceniami, politycznym debata Święty spokój, swoboda Jemy kiedy chcemy, ubieramy się jak chcemy kończymy kiedy chcemy i resztę wigilii każdy w swoim zaciszu delektuje się chwilą odpoczynku Jakbym miał siedzieć wśród tyłu ludzi Przemęczony to bym zwariował Nie wypada przecież opuszczać gości i zamykać się w swoim pokoju
❄️12 potraw nie było XD sporo dobroci Nie liczyłem kcal Strasznie mi się chciało z przejedzenia Mam wyrzuty sumienia...
❄️Nie chciałem jak co roku po posiedzeniu wigilijnym siedzieć u siebie żreć słodycze, które dostałem i ryczeć przez wyrzuty sumienia, więc zostałem z mamą Rozmawialiśmy sobie Obejrzeliśmy też kilka świątecznych filmów Mogłem się jak najdłużej cieszyć swietami
Choć jest coś co tak mi psuje ten vibe
❄️Jak już pisałem mój brat zaskoczył prezentami Ode mnie i od mamy dostał głównie bieliznę i sporo kosmetyków Czułem, że jest zawiedziony Troche z zazdrością patrzył na nas wszystkich Rozumiem co czuł bo ja tak miałem rok temu Nikt za bardzo nie wiedział co mi dać
To był generalnie ciężki czas dla mnie i nic mnie nie cieszyło po za obdarowywaniem bliskich Szok alkoholik wydał pieniądze na prezenty dla rodziny a nie na wóde
Właśnie tego obdarowałem w fajne przedmioty Dałem mu też coś do rysowania Oddałem swój pędzel którego nigdy nie używałem, jakiś łańcuch do spodni W tym roku jakies kadzidełko... Ale naprawie ten błąd
Mama miała takie same odczucia jak ja Nie po staraliśmy Jednak i tak bielizna jest droga w chuj a nie miał za bardzo nic nowego ale mamy w planach to naprawić
❄️Prezenty tegoroczne niesamowicie mnie cieszą 🥰
To od rodziny przyjaciółki mojej mamy: Kocham te tusze Bylem zaskoczony ilością kolorów Skarpetki świąteczne Przecudowne Wiem może to dziwne jednak uważam, że świątecznych skarpetek w święta nigdy dość
Tumblr media
Od babci: poszewka na łużko Z kąd ona wiedziała, że rozważałem w grudniu jego kupno Nikomu nie mówiłem ani nie pisałem Fajnie nawet pod kolor mojej pościeli 🥰
Tumblr media
Od brata:😳
Tam jest taka lampka co się ją podłącza do kontaktu i świeci na kolorowo Zajebisty bajer Ta ilość slodyczy Przecież tu jest kupę kasy I ta stówa
Trochę się wzruszyłem Życzenia na torbie Kochane wie, że mi zależy na byciu trzeźwym Troche to wzbudziło refleksje u mnie na temat naszej relacji i mojego braku zaufania do niego..
Tumblr media
Od mamy: 🥰
Koco bluza Przemilusia Nie będzie mi zimno nareszcie XD dosłownie nawet w kocu jest mi zimno Śliczny jest kubeczek Zazdrościłem mamie jak sobie ostatnio kupiła XD Nie spodziewałem się, że i dla mnie wtedy wzięła ❤️
Tumblr media Tumblr media
❄️Mimo nieprzyjemnych emocji, które wygenerowała moja chora głowa Te święta są najlepszymi od lat 🖤🖤🖤
23 notes · View notes
lekkotakworld · 1 year
Text
Uciekam.
Czuję, że uciekam, cały czas, bez przerwy.
Dziś śniło mi się, że byłam nad morzem. Byli moi bracia, rodzice, chrzestna z synem. Był wieczór, zachód słońca. Poprosiłam brata, żeby zrobił mi zdjęcie. Dałam mu swój telefon i ustawiłam się przy samym brzegu morza, tak, że woda zalewała mi nogi. Klęczałam, taką miałam wizję tego zdjęcia. W pewnym momencie zobaczyłam zorze polarną za sobą, bardzo chciałam zrobić jej zdjęcie, ale kiedy chciałam wstać uświadomiłam sobie, że woda, która zalewała mi nogi doprowadziła do tego, że zaczęłam tonąć w piasku. Nie mogłam się wydostać. Zapanowała we mnie panika, nie wiedziałam co mam robić. Faktycznie mam lęk przed wodą, przed głębinami, boje się jezior, rzek, mórz czy oceanów. Póki widzę dno, jest w porządku, później już gorzej. We śnie było dokładnie tak samo. Koniec końców brat podał mi rękę i udało mi się wydostać.
A teraz im dłużej myślę o tym śnie, tym bardziej wiem, że odnosi się od do mnie, do tego, że uciekam przed samą sobą. Zatapiam się w swoim własnym umyśle, chorym umyśle. A uciekam przed pomocą i przed swoim złym stanem. A już nie ma ratunku. Sama sobie nie poradzę. Bo zatopie się w tym piasku zalana falą myśli z własnej głowy.
21 notes · View notes
najchudszymotylek · 17 days
Text
moi bracia ostatnio mnie zobaczyli w obcisłych ubraniach i powiedzieli „czemu ty jesteś taka chuda?" jezu tak sie ciesze z tego powodu, mam kolejną motywacje aby chudnąć
3 notes · View notes
55-4 · 2 years
Text
14 kilogramów temu, moja mama opierdalała mnie za robienie sobie kanapki po 22, podczas gdy sama w tym czasie smażyła naleśniki dla moich braci.
Teraz gdy ważę 61.3kg, mówi że jestem drobna i najlżejsza z rodziny. Rodzice nie wychodzą z podziwu, jak mi ładnie w sukienkach i spódniczkach. Dziewczyna mojego brata mówi że jestem śliczna.
Za 5, a nawet 10 kilogramów będą mnie błagać żebym cokolwiek zjadła. Moi bracia nie będą mnie nazywać pasztetem i przestanę być porównywana do taty tylko dlatego, że jest grubszy
86 notes · View notes
revoevokukil · 6 months
Text
Prolog
Dwa zwierciadła, czujące swych głębin powietrzność, Jedno przeciw drugiemu ustawiam z pośpiechem, I widzę szereg odbić, zasuniętych w wieczność, Każde jest zakrzepłym bliższego echem.
Dwie świece płoną przy mnie, mrużąc złote oczy, Zapatrzone w lustrzanych otchłań wirydarzy: Tam aleja świec liśćmi złotymi się jarzy I rzeka nurt stężały obojętnie toczy.
Widzę tunel lustrzany, wyżłobiony, zda się, W podziemiach moich marzeń, groźny i zaklęty, Samotny, stopą ludzką nigdy nie dotknięty, Nie znający pór roku, zamarły w bezczasie.
Widzę baśń zwierciadlaną, kędy zamiast słońca, Nad zwłokami praistnień orszak gromnic czuwa, Baśń, co się sama z siebie bez końca wysnuwa Po to, aby się nigdy nie dosnuć do końca…
Gdy umrę, bracia moi, ponieście mą trumnę Przez tunel pogrążony w zgróz tajemnych krasie, W jego oddal dziewiczą i głębie bezszumne, Nie znające pór roku, zamarłe w bezczasie.
Gdy umrę, siostry moje, zagaście blask słońca, Idźcie za mną w baśń ową, gdzie chór gromnic czuwa, W baśń, co się sama z siebie bez końca wysnuwa Po to, aby się nigdy nie dosnuc do końca!…
-
Two mirrors that feel the airiness of their depths, I set one against the other with haste, And I see a series of reflections shuttered into eternity, Each farther one a congealed echo of the last.
Two candles burn beside me, squinting golden eyes Staring at the mirror abyss of the cloisters: There, an avenue of candles with golden leaves glows And the river indifferently flows.
I see a mirror tunnel, carved, it seems In the underground of my dreams, menacing and enchanted, Lonely, never touched by a human sole, Not knowing the seasons, frozen in time.
I see a fairy tale in a mirror, where instead of the sun, A procession of candles watches over the long forgotten dead, A fairy tale that endlessly unfolds by itself In order to never reach the end…
When I die, my brethren, bear my coffin Through the tunnel plunged into the terror of mysterious beauty, Into its virgin and noiseless depths, Knowing no seasons, frozen in timelessness.
When I die, my sisters, dim the sun, Follow me into that fairy tale, where the choir of candles keeps watch, Into a fairy tale that endlessly unfolds by itself In order to never reach the end!…
- Bolesław Leśmian Translation by Krystian Kościelski (with small edits by a friend)
6 notes · View notes
na serio jak ojciec jest w domu to musze chowac doslownie wszystko co sobie kupuje do jedzenia xd ja pierdole
i mean mama i moi bracia wiedza juz co ja kupuje za swoje pieniadze i zeby tego nie ruszac chyba ze pozwole a on dalej ☠️ pewnie dlatego ze czesciej go nie ma w domu niz jest
gdyby to nie bylo takie drogie to bym sobie kupila mini lodowke do pokoju i koniec
2 notes · View notes
nayialovecat · 1 year
Text
Cult of the Wrath AU (fragment)
A little part of Part 2, chapter 6 - "Ratau and Narinder". A conversation about how time works according to the gods. I just wrote it and wanted to share it. Try to understand and not get a headache X'D
Warning! Spoilers about plot of game!
"You know what has always amused me about mortals? How wrongly they perceive time..." he said softly. "They think it's linear."
"Because... because it is," Ratau observed cautiously and with a slight anger. "Events happen and then their consequences follow."
Narinder laughed. There was something gloomy about that laugh, something bitter. He looked at Ratau with his eyes, red in the light of the candles lit in the aisle.
"Not for the gods, little rat... Gods... we... For us, time is more complex. Events in the future affect those in the past. It doesn't matter when they happen. It matters when they are initiated. My siblings... my brothers betrayed me before I betrayed them... even if the timeline as seen through the eyes of mortals says otherwise... Heket... sweetheart Heket... it's sad that she took their side. Little Leshy... oh, he always blindly followed the crowd. So he become blind. Kallamar was afraid of me, maybe he saw a threat in me, I can understand him. But it was Shamura's betrayal that hurt me the most. That's why I took the most from him. And that's why his fall and the cruelty that my last vessel applied to him... made me truly happy. I knew, of course, that I would suffer the consequences for my actions - but I knew that those consequences were, in fact, the cause of my actions. Do you get it? Are you keeping up with it?"
Ratau shook his head in amazement. Narinder sighed.
"Of course not. As I say: you understand time linearly. For us... You think if I hadn't mutilated them, they wouldn't have put me in jail, chained me, and imprisoned me for centuries, a thousand years?"
"I think it's likely."
"And that just makes you stupid. They would do it. Because the first was the event in which they imprisoned me. If I hadn't known they were going to do this, I wouldn't have mutilated them, you know? Their will and action came first before mine, even though it eventually came after that in the timeline."
"It... doesn't make sense..."
"It doesn't make sense in further arguing with the stupid cowardly rat." Narinder sighed. "I don't even know why I'm trying. Maybe I am fooled by the fact that after all... you once possessed the Crown. But you turned out to be one of my worst choices. Well... even the gods make mistakes. Come on, before that stupid Lamb thinks I'm murdering you here..."
"You made a tons of them - Ratau observed sarcastically, but he obediently moved. Narinder eyed him amused. - Tons of mistakes..."
"That's true. Although now I can think of the three biggest ones. Making you a vessel, making Lamb a vessel, and then believing that he will keep the deal. Although perhaps I should have attached more importance to the words he used in it... In the future, I will force words such as "death" or "beheading", not just "laying" it on the sacrificial altar."
Little edit - Polish (original language) version:
- Wiesz, co mnie zawsze bawiło w śmiertelnikach? Jak błędnie postrzegają czas... - powiedział cicho. - Wydaje im się, że liniowy.
- Bo... bo jest - zauważył ostrożnie i z lekkim gniewem Ratau. - Wydarzenia się dzieją, a potem następują ich konsekwencje.
Narinder roześmiał się. Było w tym śmiechu coś ponurego, jakaś gorzkość. Spojrzał na Ratau swoimi czerwonymi w blasku zapalonych w nawie świec oczami.
- Nie dla bogów, maleńki szczurku... Bogowie... my... Dla nas czas jest czymś bardziej złożonym. Wydarzenia w przyszłości mają wpływ na te w przeszłości. Nie ma znaczenia, kiedy się wydarzą. Znaczenie ma, kiedy zostają zainicjowane. Moje rodzeństwo... moi bracia zdradzili mnie, zanim ja zdradziłem ich... nawet, jeśli linia czasowa postrzegana oczami śmiertelników, twierdzi inaczej... Heket... słodka Heket... to smutne, że stanęła po ich stronie. Mały Leshy... och, zawsze szedł ślepo za tłumem. Więc stał się dosłownie ślepy. Kallamar bał się mnie, może widział we mnie zagrożenie, umiem go zrozumieć. Ale to zdrada Shamury bolała mnie najbardziej. Dlatego jemu odebrałem najwięcej. I dlatego jego upadek i okrucieństwo, jakie na nim zastosowało moje ostatnie naczynie... szczerze mnie ucieszyło. Wiedziałem, oczywiście, że za moje czyny poniosę konsekwencje - ale wiedziałem, że owe konsekwencje są w istocie przyczyną moich działań. Rozumiesz to? Nadążasz za tym?
Ratau pokręcił głową w zdumieniu. Narinder westchnął.
- Oczywiście, że nie. Jak mówię: wy pojmujecie czas liniowo. Dla nas... Myślisz, że gdybym ich nie okaleczył, nie wsadziliby mnie do więzienia, nie zakuli w łańcuchy i nie uwięzili na całe wieki, na tysiąc lat?
- Myślę, że to prawdopodobne.
- I to jedynie świadczy o tym, że jesteś głupi. Zrobiliby to. Bo pierwsze zainicjowało się wydarzenie, w którym mnie uwięzili. Gdybym nie wiedział, że to zrobią, nie okaleczyłbym ich, rozumiesz? Ich wola i działanie było pierwsze przed moim, nawet jeśli ostatecznie w linii czasowej nastąpiło po nich.
- To... nie ma sensu...
- Nie ma sensu dalsza dyskusja z durnym, tchórzliwym szczurem - westchnął Narinder. - Nie wiem nawet, czemu próbuję. Może zwodzi mnie to, że jednak... kiedyś posiadałeś Koronę. Ale okazałeś się jednym z moich najgorszych wyborów. Cóż... i bogowie popełniają błędy. Chodź, zanim to durne Jagnię pomyśli, że cię tu morduję...
- Ty popełniłeś ich całe mnóstwo - zauważył z przekąsem Ratau, ale posłusznie się ruszył. Narinder zerknął na niego z rozbawieniem. - Całe mnóstwo błędów...
- To prawda. Choć teraz przychodzą mi do głowy trzy największe. Uczynienie naczyniem ciebie, uczynieniem naczyniem Jagnięcia, a potem uwierzenie, że dotrzyma zawartej umowy. Choć może powinienem był większą wagę przywiązać do słów, których w niej użyło... Na przyszłość będę wymuszał, aby padały takie słowa jak "śmierć" czy "ścięcie głowy", a nie tylko "położenie" jej na ofiarnym ołtarzu.
15 notes · View notes
motylxxe · 2 years
Text
Zjedzone- 300kcal ( 2 tosty z serem i łyżeczką ketchupu)
Spalone- 900kcal (trening i spacer)
Bilans: -600kcal
Tumblr media Tumblr media
Dzisiejszy dzień był trochę nudny. Wstałam rano ok. 14 bo nie spałam w nocy myślałam że robię fasta bo był tylko tata i moi bracia w domu ale kazał mi coś zjeść. Poszłam z myslą że wrzucę ale jak zobaczyłam te tosty postanowiłam że je zjem. Potem poszłam do paczkomatu odłożyłam paczke (przyszły mi piorniki)i okazało się że muszę iść po paczke do babci więc poszłam. Wróciłam do domu posprzątałam pokój oglądałam serial. Rano jeszcze zerwała ze mną przyjaźń moja przyjaciółka ale doszłyśmy do porozumienia i się pogodziłyśmy. To chyba tyle do jutra motylki🖤
5 notes · View notes
Text
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków!
Dzisiaj przychodzę do was, kochani bracia i siostry w Chrystusie Jezusie, aby podzielić się z wami tym, co umieścił w moim sercu Najwyższy.
Mianowicie, są to trzy sny, przez które przemówił do mnie Pan Bóg oraz ich wytłumaczenie.
• W jednym z nich weszłam do kościoła. Szłam do kaplicy z Najświętszym Sakramentem, ale Go tam nie ujrzałam. Poszłam więc do innej części kościoła. Była tam monstrancja z wielką Hostią. Była ona tak wielka, że ledwo co się mieściła w otworze na Ciało Pańskie. W pewnym momencie powiedziałam: „Ciekawe czy dziś odnajdziemy prawdziwą miłość?”. Jedna z osób, z którymi tam byłam, powiedziała z lekkim śmiechem: „Raczej nie”. Wtedy z uśmiechem wskazałam na Najświętszy Sakrament, przed którym stałyśmy, a Który był przez dwie osoby, z którymi byłam, przysłonięty, jednak nie całkowicie, po czym odwiedziłam: „Jak to? To Jest Odwieczna Miłość”.
Aż do wczorajszego dnia nie byłam w stanie w pełni stwierdzić, co mówił ten sen. Jednakże wczoraj Pan rozjaśnił mi umysł, dając mi poznać, że ten sen miał miejsce w czasie, w którym szukałam wypełnienia serca miłością. Miałam przeróżne przywiązania, które przysłaniały mi Pana Boga — Prawdziwą Miłość, Której poszukiwałam, a Której znaleźć w pełni nie mogłam, bo pragnęłam odnalezienia pełni miłości w innych ludziach, co jest niemożliwe. Tak jak ludzie mogą wypełnić pustkę w naszych sercach, mogą to uczynić jednak w bardzo małym stopniu. Pan Bóg natomiast wypełnia nas tak bardzo, że nie jesteśmy w stanie pomieścić w sobie Jego miłości. Tak jak w tej monstrancji ukazanej we śnie, Jego miłość nie tylko ledwo co mieści się w naszych sercach, ale i również rozlewa się poza nie tak, że promieniuje także na innych ludzi — nie tylko tych, którzy są blisko, lecz na ludzi z całego świata, bo tak jak Jezus powiedział św. siostrze Faustynie: „Dusze wybrane oświecają ziemię. Mogą być ukryte i nieznane nawet najbliższym, a jednak ich świętość odbija się w duszach na najodleglejszych krańcach ziemi”. Bądźmy tymi duszami, które oświecają ludzkość swoim światłem — Światłem Chrystusowym, Które mamy w swoich sercach i duszach, i prośmy Pana Boga, aby wykorzystywał nas oraz nasze świadectwa wiary na Swoją Chwałę, pożytek Kościoła Świętego oraz poszerzał dzięki wykorzystywaniu nas Swoje Królestwo. Bądźmy tymi, którzy dzięki łasce Bożej szukają wypełnienia Duchem Świętym aniżeli wypełnieniem miłością ludzką, bo taka wypełni nas jedynie w drobnej części, a Duch Pański wypełnia w pełni. Będąc napełnieni Nim, nasze dusze nie będą już pragnęły ani łaknęły, bo będą miały w sobie całą pełnię Bożej miłości i łaskawości, miłosierdzia. Przez Chrystusa, Pana naszego i Jego Bolesną Mękę. Amen.
• W drugim śnie dosyć mocno spóźniłam się na mszę świętą. Zdążyłam na kilka minut przed Eucharystią. Zastanawiałam się czy przyjąć Komunię Świętą w głównej, czy bocznej nawie. Nadal niezdecydowana, podeszłam do bocznej nawy. Kapłan podawał Ciało Chrystusa wszystkim na rękę. Ja pragnęłam przyjąć Pana Zastępów do ust, na klęcząco. Kapłan upierał się, aby podać mi Ciało Pańskie na rękę. Ja machnęłam głową, że nie i nie zmieniałam swojej postawy. Kapłan w akcie gniewu rzucił Chrystusem, a upadłwszy na podłogę, Hostia połamała się na wiele kawałków, które z głośnym płaczem próbowałam pozbierać, myśląc o braku szacunku do Pana, który mnie bardzo zasmucił. Wiedziałam bowiem, że Chrystusa zabolało to o wiele bardziej niż mnie.
W tym śnie Pan przedstawił mi to, że na świecie jest wiele profanacji Jego Najświeższego Ciała. Każda profanacja Go boli i rozrywa Jego Ciało — nie tylko Jego Mistyczne Ciało, Kościół Święty, ale i również Jego Samego. Chrystus był przecież biczowany, a wtedy Jego Ciało Przenajświętsze rozdzierało się na kawałki. Wierzę, że przez ten sen Pan Zastępów pragnął ukazać mi to, że owe profanacje występują i On pragnie, aby Mu za nie wynagradzać oraz pocieszać Go, towarzysząc Mu w tak trudnych chwilach. Moi umiłowani, dlatego proszę was bardzo o to, abyśmy często będąc przed Najświętszym Sakramentem, choćby patrząc na Niego przez ekran telefonu bądź stając przed Nim duchowo, trwali w Jego Obecności, zadośćuczyniąc Mu w taki sposób, do którego nas Pan będzie prowadził, a może być to zwykłe trwanie w ciszy.
• W kolejnym śnie jechałam samochodem z moim tatą, który symbolizował Boga Ojca. Jechaliśmy dosyć szybko, a po drodze mijaliśmy piękne widoki. Były tam m.in. rzeźby z żywych drzew, w tym wyrzeźbiona w żywym drzewie figura Maryi, Która, jak widać, towarzyszy nam na naszych drogach z Bogiem. Podczas jazdy, nagle trafiliśmy na przeszkodę — wodę stojącą na drodze. Było głęboko. Tata, a więc Bóg Ojciec, przed podjęciem decyzji co robić dalej, przemyślał, co robić. Zauważył, że utoniemy, jeśli dalej będziemy jechali samochodem. Wyszedł więc z samochodu, a ja tuż za nim. W stojącej wodzie, w różnych miejscach przedzierała się ziemia. Tata jedną stopą stanął na owej ziemi, sprawdzając czy można przez nią stabilnie przejść. Kiedy się upewnił, zrobił krok dalej, odwrócił się do mnie i wyciągnął rękę w moją stronę. Szłam z nim za rękę i dotarliśmy do brzegu. Tam zauważyłam, że w samochodzie zostawiłam plecak, w którym mam m.in. telefon. Nie chciałam się jednak wracać, bo przeszłam tak wiele z Tatą, że szkoda mi było marnować ten wysiłek. Stwierdziłam, że w domu też mam telefon — lepszy, chociaż brakuje w nim karty SIM.
Umiłowani, owa karta SIM była symbolem, że idąc za Jezusem, niekiedy potrzeba pożegnać się z wieloma kontaktami z ludźmi. Chociaż możemy otaczać się wieloma, wiele informacji będziemy musieli zachowywać dla siebie, chociażby dlatego, że z powodu naszego pójścia za Najwyższym, ludzie nie będą nas rozumieli. Będziemy trochę jakby w Ogrójcu, samotni, ale razem z Jezusem i to najważniejsze. Bóg nas nie zostawi, ale będzie non stop prowadzi. Przed zdecydowaniem, jak będzie nas prowadził, sprawdza czy te drogi są stabilne i może nas nimi przeprowadzić, czy też nie. Kiedy zaczną się przeszkody, powoli będzie nas prowadził, krok po kroku, aż do celu. Dlatego nie musimy się niczego lękać — On Jest z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata i nie zamierza nas pozostawić, nawet w trudnościach. Będzie z nami wszędzie i nieustannie będzie wyciągał do nas pomocną dłoń, którą możemy chwyć. Na Nim na pewno się nie zawiedziemy. Bądźmy przeto ufni w Jego miłosierdzie, miłość i łaskawość, kroczmy wiernie ścieżkami, po którymi nas będzie prowadził pomimo lęku, który Mu zawierzajmy. Bądźmy jak dzieci przy piersi swej matki i pamiętajmy też na opieraniu się na naszej Duchowej Mamie, Maryi, Którą Bóg posłał do nas po to, aby trwała przy nas, a my przy Niej. Chwała Panu niech będzie zawsze i wszędzie, na wieki wieków. Amen.
Bóg zapłać za przeczytanie postu, do którego napisania poprowadził mnie Pan. Życzę wam wszystkiego co najlepsze dla was w drodze do Królestwa Niebieskiego, wytrwałości i Bożego błogosławieństwa. Niech Pan będzie z nami i rozpromieni nad nami Swe Łaskawe Oblicze. Jemu niech będzie cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków za to, że Jest, Którym Jest. Kochani, nie bójmy się wejść z Bogiem w dialog, ale nieustannie w modlitwie z dziękczynieniem powierzajmy Mu nasze troski, a Bóg pokoju będzie z nami, napełniając nas pokojem, który przewyższa wszelkie rozumowanie, a tym Pokojem Jest Ten, Który sprawił, że Jezus Zmartwychwstał. To Duch Boży, Który strzeże nas na wszystkich naszych drogach i ogarnia nieustannie Swoją Łaskawością, Troskliwością, darami i owocami. Niech Duch Miłosierny nas nieustannie Sobą wypełnia i ogarnia Swoją Obecnością. Przez Chrystusa, Pana naszego i Jego Bolesną Mękę niech się tak stanie. Amen.
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
Tumblr media
0 notes
mikoo00 · 9 months
Text
Ohh dowiedziałem się czegoś co jakby tłumaczy mi pewną sytuację przez, którą moja przyjaciółka była smutna Po filmie barbie jakoś tak nie myślałem o tym jak chujowo mają kobiety w społeczeństwie teraz natrafiłem na filmik komentujący tik toki matek, które są wkurwione na to, że mężczyźni w ogóle praktycznie nie myślą o tym by zrobić coś dobrego dla swoich żon w ten dzień
Jest to coś czego ja nie zauważyłem bo nie mam starego w swoim życiu
Ale jest tak, że kobiety uczy się, że mają odpowiadać za wszystkich dbac o innych A faceci wręcz są wyręczani Sam tego doświadczyłem jako trans chlop Musiałem sprzątać myć za moich braci, robic więcej, być dla nich "terapeutą" w zasadzie dla matki tez...
Także w dzień matki odpowiedzialność za sprawienie matce przyjemność spada na córki Ojcowie się nie starają, synom się nie chce
Ostatnio moja mama miała imieniny Jako jedyny z rodzeństwa dałem jej cos w prezencie, pomogłem w przygotowaniu imprezy po 9h pracy zostałem z gośćmi i z mamą do 22 mimo zmęczenia a moi bracia? Nic zapomnieli, ze ma imieniny Młodego usprawiedliwiam tym, ze jest jeszcze młody miał prawo nie pamiętać ale kurwa ten dorosły? Nie chcialo mu się nawet spędzić z nią tego dnia bo wrócił zmęczony z roboty
Co ja mam powiedzieć? Zapierdalam po 8.5/9h jeszcze miesiąc temu po 10 h a wciąż cos robilem w domu, sprzątałem Zostałem by spędzić ten ważny dzień z mamą
I faktycznie tak jest, ze mężczyźni (nie wszyscy) jakoś mają w dupie dzień matki, jakieś rocznicę i najczęściej są to ci którzy mają wyprany muzg stereotypami
Ciekawe
42 notes · View notes
koval-nation · 5 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
76) Andiowie, Andis, къӀваннал, ГӀандал - jeden z rdzennych ludów Dagestanu na Północnym Kaukazie. Ich terytorium wchodzi w skład dystryktu botlikskiego (rejonu) Dagestanu. Andi to muzułmanie sunnici. Andis żyją w zachodnim Dagestanie. Ich sąsiadami na północnym zachodzie są Czeczeni; na południowym wschodzie małe grupy etniczne posługujące się innymi językami andyjskimi oraz Awarowie. Główny obszar osadnictwa, Andia, to rozległa dolina otoczona grzbietem Andi i jego ostrogami. Pokryty śniegiem stromy grzbiet tworzy całą północną granicę i ma łagodzący wpływ na klimat Andii, chroniąc go przed zimnymi wiatrami. W przeszłości dostęp do Andii mógł być utrudniony: dróg łączących ją ze światem zewnętrznym strzegła od południa Wieża Mynin, a od północy twierdza Butsurkha. Obecnie jednak wszystkie andyjskie wioski są połączone szlakami samochodowymi. Wieś Andi była ważnym miejscem podczas kampanii bitwy pod Dargo (1845), a także w innych okresach wojny Muridów. W 1938 roku liczba Andisów wynosiła 9750. Do 1990 roku liczba ludności wzrosła do 10 600. Gęstość osadnictwa wynosi 39-40 osób na kilometr kwadratowy. Około połowa Andów wyemigrowała na nizinę dagestańską (okręgi Khasavyurt, Babayurt i Kizilyurt). Chociaż w spisie powszechnym z 1926 r. zostali policzeni jako odrębna narodowość, Andis, wraz z siedmioma innymi małymi społecznościami posługującymi się językami podgrupy andyjskiej, zostali policzeni jako Awarowie w nowszych sowieckich spisach powszechnych. W 2002 roku liczba Andisów wynosiła 21 808. Język andi należy do podgrupy andyjskiej języków awarsko-andyckich i sam jest gałęzią rodziny języków północno-wschodnio-kaukaskich. Lingwiści opisali dziewięć Andi. Mowa kobiet i mężczyzn wyróżnia się pewnymi cechami fonetycznymi, leksykalnymi i stylistycznymi (odnotowanymi we wsi Andi).
Grupa etniczna Awarów, jeden z ludów andyjskich w północno-zachodniej części Dagestanu, jeden z rdzennych ludów republiki. W sowieckich i rosyjskich spisach ludności (z wyłączeniem spisu z 1926 r.) zaliczano ich do Awarów. Historyczne wioski andyjskie położone są na południowych ostrogach grzbietu andyjskiego, wzdłuż lewych dopływów andyjskiego Koisu. Etnonim powstał od nazwy największej z wsi zamieszkałych przez przedstawicieli tej narodowości - wsi Andi (powiat Botlichski w Dagestanie). Andowie to największa grupa ludów andyjskich, do której oprócz osób posługujących się właściwym językiem andyjskim zaliczają się Achwakowie, Bagulale, Botlikowie, Godoberini, Karatyni, Tindalowie, Chamalale, Tandowowie.
Andi żyją w wysokich górach Dagestanu, niedaleko zachodniej granicy z Czeczenią. Do 1926 roku Rosja wymieniała w spisie Andi jako odrębną grupę etniczną. Następnie umieścił ich w grupie etnicznej Awarów. Mówiąc swoim własnym, odrębnym językiem andi, Andi żyją w 13 głównych wioskach w swoim regionie górskim oraz w niektórych enklawach andi w nizinnych regionach miejskich Dagestanu. Potężnie zbudowany Andi o szerokich ramionach wymamrotał na głos: „Nie jestem tak twardy jak moi bracia i wujkowie. Jeszcze nikogo nie zabiłem gołymi rękami”. Ten Andi w średnim wieku wyglądał na wystarczająco twardego. W swoich kręgach jest znany ze swojego twardego życia i licznych żon. Mężczyźni z regionu Andi współbrzmią z Lamechem z Księgi Rodzaju 4: „Zabiłem bowiem człowieka za to, że mnie zranił, i chłopca za to, że mnie uderzył; jeśli Kain zostanie pomszczony siedmiokrotnie, to Lamech siedemdziesiąt siedem razy”. Ta historia ma jednak dalszy ciąg z zaskakującym zwrotem akcji. Jeden z synów tego samego człowieka Andi, którego nazwiemy Aslanem, zetknął się ze znacznie większą mocą Ducha Świętego. „To, co mnie najbardziej zaskoczyło... to niesamowita miłość Boga. Kiedy zrozumiałem, że Bóg jest moim Ojcem, doznałem wielkiej radości!” Aslan jest pierwszym naśladowcą Jezusa wśród ludu Andi. Reprezentuje nadzieję na potężną, życiodajną siłę, która jest o wiele większa niż stara, cielesna droga zemsty i przemocy. Andi łączą rygorystyczną tożsamość sunnicką – islam dominuje wśród nich od co najmniej 600 lat. Kultura muzułmańska zawiera bogate elementy, takie jak duży nacisk na rodzinę i gościnność; ale islam nie pomógł w przezwyciężeniu palącej potrzeby przebaczenia, miłosierdzia i łaski ani zakończenia cyklów przemocy. Lud Andi ma wielkie historyczne zalety – niezwykłe elementy kultury i piękna – ale miłosierdzia i łaski nie ma na liście tych mocnych stron. Krwawa zemsta jest jedną z głęboko zakorzenionych wartości, a cykle przemocy toczą się na wielu poziomach przez pokolenia.
0 notes
orange-photoproject · 10 months
Photo
Tumblr media
"Moje szczęście nie jest środkiem do żadnego celu. Ono samo w sobie jest celem. Samo w sobie jest zamierzeniem. Nie jestem też narzędziem do użytku innych. Nie jestem służącym ich potrzeb. Nie jestem bandażem na ich rany. Nie jestem ofiarą na ich ołtarzach. Jestem człowiekiem. Cud mego istnienia jest moim, aby go posiadać i trzymać, moim, aby go pilnować, moim, aby go używać, moim, aby przed nim klęczeć! Nie oddam moich skarbów ani ich nie rozdzielę. Fortuna mojego ducha nie będzie rozmieniona na monety z mosiądzu i rzucona na wiatr jak jałmużna dla ubogich duchem. Dopilnuję moich skarbów, mojej myśli, mojej woli, mojej wolności. A wolność jest z nich największym. Nie jestem dłużnikiem mych braci ani ich wierzycielem. Nikogo nie proszę, aby żył dla mnie, ani ja nie będę żył dla innych. Nie pożądam żadnej ludzkiej duszy ani moja dusza nie należy do nich, by jej pożądali. Nie jestem wrogiem ani przyjacielem moich braci, lecz dla każdego z nich tym, na co sobie zasłużył. I aby zyskać moją miłość, moi bracia muszą zrobić więcej niż tylko się narodzić." - Ayn Rand, Hymn
0 notes
wolcichyczas · 10 months
Text
19.06.23
Ew. Marka 3:22-35
(22) A uczeni w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy, mówili, że ma Belzebuba i że mocą księcia demonów wypędza demony. (23) I przywoławszy ich, mówił do nich w podobieństwach: Jak może szatan szatana wypędzać? (24) Jeśliby królestwo samo w sobie było rozdwojone, to takie królestwo nie może się ostać. (25) A jeśliby dom sam w sobie był rozdwojony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. (26) I jeśliby szatan powstał przeciwko sobie samemu i był rozdwojony, nie może się ostać, albowiem to jest jego koniec. (27) Nikt przecież nie może, wszedłszy do domu mocarza, zagrabić jego sprzętu, jeśli pierwej nie zwiąże owego mocarza; wtedy dopiero dom jego ograbi. (28) Zaprawdę powiadam wam: Wszystkie grzechy będą odpuszczone synom ludzkim, nawet bluźnierstwa, ilekroć by je wypowiedzieli. (29) Kto by jednak zbluźnił przeciwko Duchowi Świętemu, nie dostąpi odpuszczenia na wieki, ale będzie winien grzechu wiekuistego. (30) Bo mówili: Ma ducha nieczystego. (31) Wtedy przyszli matka i bracia jego, a stojąc przed domem, posłali po niego i kazali go zawołać. (32) A wokół niego siedział lud. I powiedzieli mu: Oto matka twoja i bracia twoi, i siostry twoje są przed domem i poszukują cię. (33) I odpowiadając, rzekł im: Któż jest matką moją i braćmi? (34) I powiódł oczyma po tych, którzy wokół niego siedzieli, i rzekł: Oto matka moja i bracia moi. (35) Ktokolwiek czyni wolę Bożą, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.
Bardzo wpływowi przywódcy religijni z Jerozolimy przybyli na miejsce, w którym się znajduje Jezus (w. 22). Zaczynają oskarżać Jezusa o to, że Jego moc pochodzi z demonicznych źródeł. Mateusz (12:22-24) i Łukasz (11:14-15) oboje opowiadają o zdarzeniu, które jest podstawą dla tych oskarżeń. Jezus wypędził demona z człowieka, który był ślepy i niemy z powodu obecności tego demona. Oskarżenie władz religijnych składa się z dwóch części. Po pierwsze, uważali, że Jezus jest opętany przez samego Belzebuba (w. 22b, w czasach Jezusa używano tego tytułu na określenie szatana, księcia demonów). Po drugie, myśleli, że Jezus, dzięki mocy szatana był w stanie rozporządzać złymi duchami, aby osiągnąć swoje własne cele (w. 22c), innymi słowy, uważali Jezusa za bezbożnego oszusta, który dążył do zaspokojenia własnych potrzeb. Nie uznawali Go za Mesjasza.
Chrystus woła swoich oskarżycieli i rozprawia się z absurdem ich zarzutów (w. 23). Jeśli Jezusa zamieszkiwał szatan kiedy wypędzał demona ze ślepego i niemego człowieka, to "dom" szatana jest "rozdwojony" (w. 25). Jak mógłby szatan wypędzać szatana? Takie królestwo się nie "ostoi" (w. 24).
Następnie Jezus wspomina człowieka, który wszedł do domu silnego mężczyzny. Związanie silnego mężczyzny odnosi się do mocy Chrystusa nad szatanem. Pamiętajmy, że szatan zostanie osądzony w czasie ukrzyżowania (Heb. 2:14), a ostateczne wymierzenie tej kary zostanie wykonane po tysiącletnim królestwie (Objawienie Jana 20:10).
Bardzo istotny jest fakt, że szatan jest wciąż silnym przeciwnikiem, nawet dzisiaj. Mimo to, jest on pokonanym wrogiem, który oczekuje swojego ostatecznego sądu. A nam została dana "cała zbroja Boża" (Efezjan 6:11-16), która uzdalnia nas do odpierania wszystkich duchowych "ognistych pocisków".
Krok życiowy
Musimy pamiętać polecenie Jakuba: "Poddajcie się Bogu. Przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was." (Jakuba 4:7). Czy toczysz walkę duchową w swoim życiu dzisiaj? Poświęć chwilę aby zapisać sposób w jaki planujesz poddać się pod Bożą troskliwą opiekę.
0 notes
sorrowhue · 1 year
Text
mój tata i moi bracia są tacy ulani.
chciałbym być chudy jak moja mama
1 note · View note
lovecrystalmdma · 1 year
Text
"Ona po prochu jak w niebiе, pisze do mnie gdy w potrzebie Shinin' bright like podziemie, moi bracia ewenement Zamieszanie jest na scenie, stąpasz po moim terenie Co jest w mojej głowie nie wiesz, siła jakbym był na trenie Chyba miałem aż za dobrze, była na jedno skinienie Otwieramy głowę Polsce, proste to jak obalenie Brak emocji jakichkolwiek, wymalowanych na twarzy Życie samo nauczyło, zawsze pilnuj swojej gaży Kiedyś było tak gorące, można było się poparzyć Teraz będzie takie proste, zrobię to co mi się marzy"
1 note · View note