Tumgik
#list pożegnalny
pi33kny-syf · 1 year
Text
~ jeżeli te lata naprawdę maja być najlepszym okresem w moim życiu to z pełną świadomością oświadczam że żyć dalej nie chce i nie zamierzam ~
20 notes · View notes
niewidoczny-smutek · 8 months
Text
Dziś się nie łudzę
Czasem to parzy
Samotność weszła w krew
Przestałem liczyć się
Obojętny na wszystko
Wyprany z tych emocji...
6 notes · View notes
trudnadusza14 · 5 months
Text
7.12.2023
W nocy dobijały mnie te myśli więc jak już pisałam to wzięłam dodatkową dawkę jak zalecił lekarz
Obudziłam się o 6 i myślałam że zasnęłam
Ale jednak co dopiero później ogarnęłam było inaczej
O 11 się "obudziłam" i faktycznie najpierw myślałam że faktycznie dopiero się obudziłam
Potem ogarnęłam że na stole jest to czego nie było
Miska z mieszanką tabletek,żyletki,list pożegnalny i coś do popicia
Spojrzałam na ręce i miałam jakieś nowe rany
Których nie pamiętam że zrobiłam
Ona naprawdę wszystkich pozabija
Ta pieprzona samobójcza osobowość
Oglądałam później film pt
28 dni
Jest o kobiecie która przebywa na odwyku. Film nawet spoko ale nie wywołał niewiadomo czego we mnie
Oglądając film też rysowałam
Tumblr media
Chodzi tu o podobną rzecz odnośnie tych osobowości. Ciemniejsza strona myśląc że krzywdzi siebie krzywdzi także innych które są niewinne
Ta druga cierpi przez nią mimo to nie może jej puścić bo są jakby ze sobą związane
A te motyle to jak się czuje krzywdząc siebie. Jakby taka lżejsza,czuje że coś mogę,że mogę latać
Boli ale jednak dzięki temu latam
Przymierzałam później też spodnie i weszły.
Poszłam na terapię i byłam dość rozgadana
Rozmawialiśmy o filmie na którym byliśmy ostatnio w kinie oraz wigilię którą urządzamy za tydzień i o tym która płeć jest słabsza psychicznie (i jaka na tym temacie wybuchła burza mózgów)
A później tak po prostu gadaliśmy
A w domu potem oglądałam serial szpital a później Śmierć na 1000 sposobow
Zaczęłam też czytać książkę o depresji
I od paru godzin mam nasilające się głosy i myśli samobojcze. Boże muszę dotrwać do rana muszę
Robię się coraz bardziej senna i zmęczona więc może do 7 rano prześpię
Ale nie ukrywam że z jednej strony czuje się przerażona a z drugiej zupełnie pusta i nie rozumiem czemu powstrzymuje się przed dokonaniem wiadomo czego
Mam myśli samobójcze i totalnie wilczy apetyt. Paradoksalne
Także to tyle
Do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
20 notes · View notes
grvby-m0tyl3k · 2 months
Text
zaczynam pisać pierwszy list pożegnalny. jeśli nie wrócę na właściwe tory w odchudzaniu zapierdole się.
11 notes · View notes
Text
"Coś się dzieje z moim życiem, chyba tracę w nie już wiarę..."
"Jak już przyjdziesz na mój pogrzeb zapal jonta, a nie znicze..."
Dragi - List Pożegnalny
34 notes · View notes
nikolafocus · 26 days
Text
Po dość długiej przerwie wstawiam mój kolejny wiersz <3
////////. ///////////. //////////. //////////. /////.
List pożegnalny
.
To mój list co żegna was
Bo me życie skończy się
Nie szukajcie lecz z spokojem
przeczytajcie słowa me
.
Kocham was najmocniej w świecie
Pamietajcie to już zawszę
Mimo wiary że już jutro też odnajdę swoje szczęście
To katusze w mej głowie
Są jak kat najokrutniejszy
.
Łamią biją skaczą po mnie
Bym z bólu wstać nie mogła
Krzyczą szepczą potem milczą
Mówiąc mi żem ja jest zbędna
.
Mimo że wytrzymać pragnę
To przekracza me limity
Więc dziękuję wam za wszystko
Jutro już przekroczę mury
.
Piszcie w komentarzach co sądzicie !
3 notes · View notes
malwina69 · 2 months
Text
List pożegnalny
Kochany,
Z serca piszę te słowa, wiedząc, że stanowią one koniec w naszym życiu. Może nie zrozumiesz teraz moich powodów, ale proszę, wiedz, że nie podejmuję tej decyzji lekko czy pochopnie.
Nasza wspólna podróż była pełna miłości, śmiechu, a czasem i łez. Byłeś moim wsparciem, moją radością, moim największym skarbem. Ale życie nas rozdziela, i tak musi zostać.
Nie jest to pożegnanie na zawsze, tylko na pewien czas. Nasze drogi mogą się kiedyś znów spotkać tam u góry , a pamięć o Tobie zawsze będzie ze mną.
Życzę Ci wszystkiego najlepszego niech życie Ci w końcu da pełną radości, miłość której zawsze pragnąłeś
Zawsze w Pamięci <3
5 notes · View notes
psychiatrykpl · 3 months
Text
List Pożegnalny
jeśli kiedykolwiek by doszło do tego to wiedz że naprawdę cię kochałam... mimo twojego traktowania mnie byłeś dla mnie najważniejszy, a to że nie dawałam rady z swoją psychika było spowodowane rzeczami którymi byś nigdy chyba nie zrozumiał więc przepraszam odchodzę raz na zawsze od was wszystkich nie ma już ratunku~cpuntok
2 notes · View notes
Text
Psychiatra: Słuchaj, obie wiemy że połowę tych wakacji spędzisz u nas w szpitalu jeśli dalej będzie tak beznadziejnie
Ja: Taaa, pocieszające. Dopóki jakoś się trzymam to mogę być w domu. Wszystko jest w porządku
Psychiatra: Nic nie jest w porządku, dziś nie zatrzymam Cię w szpitalu, a Ty w środku nocy będziesz pisać list pożegnalny, trochę już Cię znam.
Ja: Nie muszę go pisać, mam go na dysku od dłuższego czasu
Psychiatra: Wiesz co, spotkamy się za 2 tygodnie, nasze spotkania będą jeszcze częściej. Proszę przynieś mi ten list na następną wizytę i nie chcę słyszeć sprzeciwu
Ja: Nie przyniosę go.
Psychiatra: Dlaczego? Ludzie kiedy piszą list samobójczy są w nim całkowicie szczerzy. Wiedzą że nikt nie wykorzysta już tego przeciwko nim. Jeżeli też się w nim otworzyłaś to nie sądzisz że mogłoby Ci to pomóc ?
Ja: Pisałam go z myślą że już mnie nie ma, teraz niestety jestem. Poza tym, nie mogłabym wykorzystać go ponownie - byłby przewidywalny.
Psychiatra: Oj dziecko..
66 notes · View notes
Text
Mój list pożegnalny brzmiałby następująco…
Dziś dzień w którym się odważyłam. Dzień w który targnęłam się na swoje życie. Trudno powiedzieć czy żałuje czy nie ale jedno wiem na pewno…jestem wolna. Nie będę przepraszać was za to ,że to zrobiłam a mogę przeprosić jedynie za to ,że was opuściłam. To była dla mnie trudna decyzja natomiast odkąd się urodziłam zastanawiałam się co ja robię na tym dziwnym świecie. Nigdy nie zaakceptowałam swojego pojebanego życia, zawsze chciałam je zmienić, żałowałam ,ze się w ogóle urodziłam i dlaczego akurat tutaj. Podejmowałam wielokrotnie walki sama ze sobą aby zmienić chodź trochę swój los…jak widać na marne.
16 notes · View notes
uposledzony-aniol · 7 months
Text
"Napisałem pożegnalny list
Wyrzuciłem go do śmieci
Poleciały mi łzy bo komuś na mnie zalezy
Nie umiem żyć dla siebie
Wiec żyje dla innych rzeczy
Nic się nie zmieniło
Ciagle jestem gotów się poświecić
Stoję zakręcony wokół tego co mnie męczy
Mimo tego żyje dla tych bez których bym nie żył"
5 notes · View notes
mrocznaksiezniczka · 2 years
Text
Moja terapeutka kazała napisać opowiadanie o mnie z dobrym zakończeniem. Byli ciężko ale powstało takie coś.
Były pierwsze dni wiosny - wszyscy spędzali dzień na dworzu bo zrobiło się ciepło i słonecznie. Tymczasem Nadzieja zamknęła się sama w domu miała już wszystkiego dosyć. Ojca który krzyczał a potem udawał, że wszystko jest w porządku i że nic się nie stało. On nie zdawał sobie sprawy, że to jak ją wyzywa od głupich, brzytkich, grubych i twierdzi że jest najgorsza we wszystkim w niej zostaję i z czasem zaczęła w to wierzyć. Chciała od tego wszystkiego odpocząć więc zaczęła się ciąć.  Na początku pomyślała sobie " spróbuję tylko raz bo juz sobie nie radzę przecież nic się nie stanie " miało się na tym skończyć ale nie skończyło a na ciele zostało dużo blizn. Już jej to nie wystarczało. Przygotowała tabletki i List Samobójczy w którym napisała: Przepraszam, że odchodzę, nie bądźcie na mnie źli. Przepraszam za to wszystko, już tu nie potrafię żyć. Tyle łez i tyle krwi wylałam. Nie miałem się poddawać, ale jednak się poddałam, Wszystkie te problemy sprowadziły mnie na parter. Byłam silna, dziś słaba, bardzo was przepraszam Piszę pożegnalny list i nie chcę już tu wracać. Mamo i wy kochane siostrzyczki przepraszam Tam mi będzie lepiej, więc za mną nie płaczcie. Mogę tylko was przeprosić za to co zrobiłam, Wybaczcie mi proszę, pamiętajcie ze mną piękne chwilę. Wkońcu połkneła tabletki. Gdy jej przyjaciółka przyszła do jej domy  by ją namówić na spacer znalazła ją na podłodze szybko zadzwoniła po pogotowie. Na szczęście ratownicy przybyli  na czas a Nadzieja obudziła się w szpitalu. Myślała że na pewno jej się uda. Skończyć ze swoim życiem - była przekonana, że to nie może być takie trudne. Kiedy więc zobaczyła lekarza pytającego o to, jak się czuję, była co najmniej rozgoryczona. I jednocześnie przerażona - wizja pobytu na oddziale była dla niej przytłaczająca. Bała się też reakcji rodziny, którzy nie spodziewali się po niej tak desperackiego kroku.  Po kilku latach terapi i dobrze dobranych lekach poradziła sobie ze wszystkim problemami. Wyprowadziła się od ojca i zaczęła studia psychologiczne by zacząć pomagać takim ludziom jak ona
34 notes · View notes
lekkotakworld · 2 years
Text
Poniosłam porażkę, dotknęłam dna.
Dalej siedzę roztrzęsiona, ale przestałam już czuć cokolwiek. Wypłakałam chyba wszystko co się dało. Wyrzygałam większość tego co dziś zjadłam. Tak, zjadłam czekoladę taką dużą 250 g po czym wypiłam litr wody i poleciałam nad kibel. Później szał. Płacz, krzyk, ręce mi się trzęsły, dalej mi się trzęsą ale już nie aż tak. Wypisałam do dwóch ważnych mi osób prawie że list pożegnalny, bo w tamtym momencie jedyne czego chciałam to się zabić. Zasnąć i już się nie obudzić. To co siedzi w środku mnie to jest coś tak cholernie złego, że jak już dostanie się na światło dzienne to ja jestem tylko jego marionetką.
Z chłopakiem jesteśmy w miejscu, w którym nie wiem czy jeszcze jesteśmy razem i jest znośnie, czy to już powoli koniec..
I wszystko z mojej winy.. Tylko z mojej. A jedyne co usłyszałam to, że sama sobie wszystko dopowiadam.. Tak, wymyślam sobie, że mam zjebaną psychikę, że mam ED i możliwe, że też nie stwierdzoną depresję.. Z resztą, nic nie mam stwierdzonego, bo nigdy nie byłam u żadnego specjalisty.
I w tym momencie każdy powie, idź do psychologa, jak nie psychiatry, niech Ci ktoś pomoże.. Hah tu jest problem. Ja nie chce pomocy. Piszę to wszystko bo potrzebuje się pozbyć tych wszystkich myśli z głowy.
Czuje pustkę. Ciemność, ciszę i cholerną pustkę. Jakby ktoś wyssał ze mnie całą mnie. Jestem teraz tylko ciałem, swobodnie poruszającym się i robiącym to co powinno. Duszy nie ma. Zabrano mi ją.
39 notes · View notes
thepressja · 9 months
Text
Coraz więcej ich po mnie przychodzi.
Wiem. Rozumiem, ze kiedyś z kimś tam pójdę.
Skąd we mnie tyle siły, żeby im się oprzeć?
W momencie pisania tego pytania pojawiła się odpowiedz. Oni. Moje skrzydła. Moje serce.
Po tym jednym nie byłabym w stanie spojrzeć im w twarz. Chociaż wiem, ze mimo bólu i bezsilności, tylko oni by to zrozumieli.
JJAPK
Ten blog to najdłużej rozłożony w czasie list pożegnalny.
Wiem jak umrę.
Chociaż tak bardzo nie chcę.
Mam w głowie kilka zdań, które dźwięczą mi w głowie i nadają mojemu życiu znaczenie i sens.
Od jakiegoś czasu wybrzmiewa kolejne, nowe.
„Umarła na depresję”
Gdybym mogła, nigdy bym się nie zgodziła na taką śmierć. Ale, tak jak to, co doprowadziło mnie do tego stanu, tak to, co kiedyś musi się stać, nigdy nie było i nie będzie moją winą.
Ludzie mówią: egoizm, tchórzostwo, próba zwrócenia na siebie uwagi, chwilowe załamanie…
Ja myślę: zmęczenie.
Zmęczenie walką o to, żeby funkcjonować chociaż na poziomie zero. Niestety mózg coraz częściej atakuje uczuciem „nie chcę tu być”.
„Gdzie chciałbyś być zatem?” pytam
Chociaż doskonale znam odpowiedz.
„Chciałbym przestać istnieć”
27.07.2023 2:49
2 notes · View notes
btrlucknxtime · 11 months
Text
No to nieźle kochani…
Ogólnie to ostatnio ciężko mi strasznie chociaż w sumie cały czas tak jest ale jestem tą „grubą śmieszną koleżanką co zawsze ma do siebie dystans” więc przecież nie mogę nikomu powiedzieć o swoich problemach bo wyjdę na atencjuszkę. Dzisiaj chłopak z klasy powiedział do mnie żebym „przesunęła tą grubą dupę” i to dało mi dużo do myślenia… Ostatnio cały czas jak patrzę na siebie w lustrze to ryczę bez końca, po prostu nie mogę patrzeć na to jak strasznie wygladam bo to jest jakiś żart jebany. Jestem taka tłusta że nie mogę się w nic ładnego ubrać i wygladam zawsze okropnie. Oczywiście zawsze jak ktoś mówił do mnie że jestem gruba to przyjmowałam to z dużym „dystansem” i sama się z tego śmiałam żeby nie wyszło że mnie to rusza ( ruszało mnie to i to bardzo, teraz też). Z jednej strony to dobrze trochę bo przynajmniej mam dalszą motywacje ale myśli $amobó£cze powróciły. Wpadłam też z nudów na genialny pomysł żeby napisać taki trochę list „pożegnalny” do moich przyjaciół a szczególnie do jednej osoby żeby zobaczyć kto w ogóle się przejmie. Póki co minęło kilka godzin a nikt nic nie napisał więc zobaczymy. Teraz jadę do dziadków trochę odpocząć od rzeczywistości. Mimo wszystkich trudności cały czas myśle o chudnięciu żeby na bal 8 klasisty jakoś wyglądać w mojej ślicznej sukience.
Troszkę się rozpisałam haha
Trzymajcie się chudo motylki moje <3
6 notes · View notes
genhax · 1 year
Text
SMIERĆ
czym jest smierć ? dobre pytanie .
niektórzy twierdzą ze gdy umieramy na zawsze wtedy jest smierć .
nie zgadzam się z tym ,smierć może również trwać w trakcie życia .
Możemy umierać żyjąc .
zabawnie nie?
nie każdy to zrozumie i nie wymagam byś rozumiał jeśli tego nie doświadczyłeś .
ale ludzie którzy to przeżyli wiedza jakie to jest okropne ,każdy pewnie wolałby umrzeć raz i by go nie było .
Ale męczymy się z śmiercią codziennie .
Codziennie umieram żyjąc ,chodzę ,śmieje się odycham ale w głębi umieram .
Czuje każda emocje bardziej i widzę jak się niszczę . Umieram codziennie powoli .
mam wrażenie ze za karę lecz nie rozumiem czym zawiniłam ze bóg tak mnie kara .
umierałam tnąc ręce by czuć ze żyje .
umierałam ćpając licząc ze nie przeżyje .
umierałam na przerostach bojąc się ze to koniec . Bałam się bo nie chce by bliscy się wstydzili ze umarłam przez dragi .
Umieram dziś ,codziennie kawałek po kawałku . Czuje ze to koniec ,nie mam siły walczyć . Uzależnienie jest mną ,ona jest mną ,destrukcja jest mną .
znów zatracam się w narkotykach by na chwile nie czuć tego gowna by potem przechodzić przez gorsze .
siedzę na balkonie pisząc to,sama na zjeździe bo znów w głowie umieram .
pije drinka a na kolanach mam psa ,jedyne pocieszenie tej sytuacji .
w głowie głębia się myśli by dziś to zakończyć ,ze wycierpiałam już za wiele .
czy to mój list pożegnalny ?
nie wiem ,pisze co czuje .
mowie im ze jest żle lecz oni mnie zlewają znów . ona mówi ze to bezsens bo i tak nikogo nie obchodzę ale w głowie mam jego . on mnie kocha i pragnie bym żyła .
czy chce zrobić to mu? czy naprawdę właśnie się poddam?
może ona nie ma racji i to tylko chwilowe .
nie wiem i nie mam siły myśleć .
chce umrzeć to tak proste .
ale czasami mam wrażenie ze ja po prostu nie chce tak żyć a nie umierać .
starałam się to zmienić ,naprawdę próbowałam . Lecz mi jest chyba pisany los ćpunki . przekreślono mnie zanim zaczęłam walczyć . to chyba game over co?
kiedyś bez zawachania złapałabym za nóż i raniła swoje ciało , co się zmieniło ?
zmieniło się wiele od tamtego czasu ale nie rozumiem skąd u mnie ta niechęć skoro tego pragnę . moja nie śmiertelność musi wkoncu minąć . czemu zawsze gdy decyduje się na odejście jakimś cudem zawsze z tego wychodzę . mam szczęście fakt ale czemu nie mogę mieć go w życiu ?
nie mogę po prostu być szczęśliwa?
moja głowa chyba walczy z przeznaczeniem . walczy dla niego .
chce wierzyć ze on jest moim życiem .
ze on mnie naprawi ,sprawi ze przestane czuć ból . nie czułam bólu gdy przy mnie był .kochałam to ze dawał mi spokój . czułam się bezpieczna . lecz teraz chce uciekać ,‚nie potrafię znów zatracić się w tej miłości która mi daje . wiec znów rujnuje . nienawidzę się za to . mogłabym oskarżyć o to wszystko ją ,Genowefa lecz nią jestem ja . Ona jest częścią mnie
-genh.ax
6 notes · View notes