Tumgik
#lepsze jutro
sadark-angel · 1 year
Text
"Zabiłam swoje poprzednie wcielenie, ale te nowe wcale nie jest lepsze."
715 notes · View notes
xvnattvx · 1 year
Text
To, że boli nie oznacza, że to zła decyzja.
32 notes · View notes
pustazapalniczka · 1 year
Text
Czy tylko ja miałam osobę na której mi tak zależało, że byłam w stanie popełnić samobójstwo żeby nie czuć więcej, że jej już nie ma w moim życiu?
9 notes · View notes
vivokakofonia · 1 year
Text
Mierzę wysoko mimo tego że jestem na dnie
- V
4 notes · View notes
Text
Opowieść o dzieciństwie gdzie miłość była na gramy.
0 notes
seba-aka-artist · 22 days
Text
By jutro było lepsze, działania ku temu trzeba podjąć już dziś.
_s.e.b.a_aka_artist_
93 notes · View notes
wiecznie-smutna77 · 10 months
Text
Chce zasypiać z nadzieją na lepsze jutro, a nie z myślą jakie leki najlepiej przedawkować
322 notes · View notes
vivianarxseee · 2 months
Text
to że dzisiaj mi nie wyszło to nie znaczy że jutro też ma mi nie wyjść.
jutro będzie lepsze.
69 notes · View notes
lekkotakworld · 4 months
Text
Podsumowanie 2023
Co, z kim i dlaczego, czyli czego nauczył mnie 2023 rok.
Słowem wstępu jestem wdzięczna za miniony rok! Życie zweryfikowało mi wiele rzeczy i osób, jestem bardziej świadoma tego, czego chce od życia i z kim chce je przeżyć. Wiele się wydarzyło, w tym naprawdę dużo dobrego! Mimo przeszkód i niepewności uważam, że to był naprawdę dobry rok! Czuję się trochę silniejsza psychicznie, wytłumaczyłam sobie sporo swoich zachowań i niepożądanych myśli, spędzałam czas z najbliższymi, korzystałam z życia jak tylko potrafiłam, spełniałam swoje marzenia i kreowalam nowe, uszczęśliwiałam innych, ale też siebie, dawałam sobie poczuć się gorzej, żeby później podnieść się ze zdwojoną siłą i motywacją. Bywało ciężko, ale nie poddałam się i dziś mogę śmiało powiedzieć, że jestem z siebie dumna i zamierzam dalej walczyć o siebie i o lepsze jutro.
A teraz rzućmy okiem na cały 2023 rok.
STYCZEŃ 2023
Weszłam w Rok z 2000 obserwacjami i wagą 67,00 kg. Przywitałam Nowy Rok z moim chłopakiem (jak co roku) oraz jego rodzinką. Było też małe podsumowanie 2022 roku i podziękowania dla Was oczywiście. Wiadomo, było też myślenie Nowy Rok - Nowa Ja, czy się udało? Heh.. Odliczałam do wgrania pracy dyplomowej inżynierskiej do systemu, kto pamięta? 😂 Ten stres ahh Spałam zdecydowanie zbyt mało, cały czas pisałam pracę, ale też sklejałam plansze i dopracowywałam szczególiki przy projekcie. Dokładnie 30 stycznia wgrałam dyplom do systemu. W międzyczasie nastąpiło chwilowe zawieszenie bloga.
LUTY 2023
Były wyjścia z ludźmi z grupy, trzeba było trochę się rozluźnić po pisaniu pracy, ale też po obronie. No właśnie, już oficjalnie od 8 lutego INŻYNIER ARCHITEKT obroniony na 5!! Dopadł mnie po obronie ogromny smutek i pustka, czułam się strasznie samotna. Na obronie byłam zupełnie sama, dlatego widząc innych z rodzicami, czy przyjaciółmi czułam zazdrość.. ciężki czas był. W drugiej połowie miesiąca nastąpił powrót na bloga! W lutym rozpoczęłam też studia magisterskie na tym samym kierunku.
MARZEC 2023
Nastąpił powrót do liczenia kalorii i walka o spadek wagi z tych niespełna 68 kg. Oczywiście nic się nie zmieniło w kwestii wagi. Wytrzymałam 18 dni bez słodyczy - nawet był o tym post! To nie jest sukces, ale pierwszy raz zrobiłam sobie 50 godzin głodówki. Pamiętam te dni jakby to było wczoraj i nie wiem jak byłam w stanie wytrzymać tyle bez jedzenia. W marcu wróciła bulimia, wymiotowałam kilka razy. Nie chcę wspominać o napach, które bywały bardzo często. Słyszę od chłopaka, że przy obecnej wadze wyglądam bardzo dobrze, że wcześniej byłam już za chuda.
Było u mnie kiepsko z motywacją do czegokolwiek, zaliczyłam też wypalenie studiami, dobrze pamiętam ten zastój, nie byłam w stanie robić zbyt wiele na zajęcia i to trochę czasu się ciągnęło za mną. Były też silne stany depresyjne, myśli s, brak chęci do życia.. Wrócił u mnie szał na książki i czytanie, zaczęłam czytać naprawdę dużo!
KWIECIEŃ 2023
Dalej walczyłam z napadami i wymiotami, jednak bulimia wygrała. Spędzałam bardzo dużo czasu z S na uczelni, naprawdę mocno się zżyłyśmy. Święta Wielkanocne minęły pod znakiem sernika płynącego w moich żyłach XD Płakałam z ramionach mamy w święta (byłam w naprawdę złym stanie). Waga skacze jeszcze mocniej do 70 kg. Po raz drugi słyszę od chłopaka, że teraz wyglądam dużo lepiej, gdy ważę więcej. Znów zniknęłam z Tumblra. Miałam bardzo dużo bardzo silnych myśli, by rzucić te studia w cholerę, byłam bardzo zmęczona.
MAJ 2023
Całą majówkę spędziłam z S robiąc i wysyłając projekt na konkurs - mobilna toaleta publiczna (kto pamięta?). Zdałam sobie też sprawę jak bardzo się wypaliłam i wręcz znienawidziłam te studia. W połowie miesiąca udało mi się wrócić na bloga. Byłam pierwszy raz na Nocy Muzeów! Dużo rozmyślań nad swoim ciałem, wyglądem, podejściem do jedzenia, było porównanie zdjęć różniących 10 kg i wykład o tym jak waga nie jest wyznacznikiem szczęścia (to był chyba początek zmiany podejścia do tego jak wyglądam i że wcale nie jest tak tragicznie jak myślę). Przepadłam w projektach, które pochłaniały mi dnie i noce.
CZERWIEC 2023
Znów przerwa na blogu przez natłok projektów (nie miałam czasu ale też chęci do udzielania się tutaj). Zaliczyłam wszystkie przedmioty. Znów zarywałam nocki i bardzo mało spałam (tak szczerze to niektórych zaliczeń nie pamiętam przez to przemęczenie, czasami ktoś mi opowiada o którejś prezentacji projektów, a ja naprawdę ich nie pamiętam)
Byłam z chłopakiem w Warszawie na koncercie Red Hot Chili Peppers, było tak zajebiście, na drugi dzień odwiedziliśmy też Centrum Nauki Kopernik, dach Biblioteki Uniwersyteckiej, Gmach Główny Politechniki Warszawskiej (polecam, przepiękny hol) i piliśmy aperolka nad Wisłą <3
LIPIEC 2023
Pierwsze dwa tygodnie - plener inwentaryzacyjny (zaliczony na 5). Waga znów 69 kg, później skok do 71, nawroty bulimii, napady. Złożyłam portfolio i szukałam pracy w biurze. Wróciłam do domu rodzinnego (aż do końca września). Od 17 lipca zaczęłam pracę w biurze architektonicznym u mnie w mieście rodzinnym.
SIERPIEŃ 2023
Praca, praca, praca. 10 sierpnia - wykonałam swój pierwszy w życiu projekt budynku szeregowego, do którego złożyłam całą dokumentację i został oddany do urzędu. 25 sierpnia - kolejny projekt w urzędzie. Dalej towarzyszyły mi wymioty i napady. Były też urodziny mamy, robiłam oczywiście torta. Spełniłam też swoje marzenie (które narodziło się w lutym) i zostałam szczęśliwą posiadaczką Monstery ❤️ Zeszłam z wagą z 70 do 67 kg.
WRZESIEŃ 2023
Miesiąc zaczęłam napadem i wymiotami, później się uspokoiło. Byliśmy z M. w Świnoujściu przez tydzień <3 Odwiedziliśmy też Niemcy (Rostock, Albeck). Z aktywności biegałam (dwa razy, ale się udało haha) i chodziłam z mamą na aerobik. Zaczęłam ogarniać kwestie jedzeniowe, było naprawdę dobrze. Przygotowałam przepiękną deskę serów i upiekłam ciasto dyniowe (taty urodziny). 29 września zakończyłam pracę w biurze i pożegnałam współpracowników rogalikami z dżemem wiśniowym. Z okazji dnia chłopaka zabrałam mojego M. na Piłę X, upiekłam też dla rodzinki cynamonki. Waga stała w 67 kg. Przyszły też bilety na Darie Zawiałow!!
PAŹDZIERNIK 2023
1 października wróciłam na stare śmieci, w mieszkaniu przywitały mnie mole, także mieliśmy z rodzicami akcję ogarniania mieszkania.. Kupiłam drugą Monsterę! Zagłosowałam w wyborach. Żyłam studenckim życiem, dużo projektów i dużo dni spędzonych z S. Przyszła najnowsza płyta Darii Zawiałow z autografem <3 Podjęłam też próbę niejedzenia słodyczy (jedną z wielu w tym roku hah). Z wagą byłam już przy 65 kg, ale znowu wróciło do 67. Przeczytałam 4 książki! Zaliczyłam jeden z gorszych dołków. Byłam w końcu w Muzeum Narodowym w Poznaniu (nie mogłam tam dotrzeć od 3 lat XD)
LISTOPAD 2023
Zaczęłam ponad tygodniem siedzenia w domu (okazuje się, że już tak bardzo mam dosyć Poznania, że najlepiej czuję się w domu). Znów upiekłam cynamonki (i to dwa razy). Byłam na Chłopach (przepiękny film). Wróciłam do Poznania i wpadłam w lekki wir projektów. Wygrały wtorki w Ikei, gdzie najlepiej robi nam się projekty z ciastem i kawą pod ręką 🤭
GRUDZIEŃ 2023
Grudzień zleciał mi niesamowicie szybko! Całe dnie spędzałam nad projektami, bardzo dużo czasu przesiadywałam z S. Byłam na warsztatach plastycznych z dziewczynami. Miałam jeden epizod bulimiczny, ale zupełnie nieświadomy, wiem, że muszę się dalej kontrolować. Mój dziadek zachorował i szybciej wróciłam do domu na święta. Święta jakby nie były świętami, nie czułam ich wcale. Stałam się posiadaczką wszystkich książek Harry'ego Pottera. Skończyłam 24 lata. Okazało się, że zrobiłam ogromny progres w walce z ED i przetrwałam święta bez żadnego napadu, jadłam normalnie a waga nawet lekko spadła. Sylwester i Nowy Rok przywitam z najbliższą rodzinką i oczywiście jak co roku, z moim M. Waga stoi na 67,00 kg jak na początku roku. Przytyłam, schudłam i koniec końców po roku można stwierdzić, że waga stoi w miejscu!
Rok znów przeleciał w mgnieniu oka, ale wydarzyło się naprawdę dużo! Jestem z siebie naprawdę dumna. Kolejny rok za mną, a ja mogę śmiało powiedzieć, że jestem trochę mądrzejsza. Chciałabym, aby w przyszłym roku moje podejście do siebie i mojego ciała zmieniło się już maksymalnie, żebym w końcu zaakceptowała siebie. A jestem już temu coraz bliżej!
Podziękowania ❤️
Przede wszystkim dziękuję @pozartaa. Bez Ciebie nie byłabym tu gdzie jestem. Jesteś ze mną już dwa lata, a czuję jakbyśmy się znały od zawsze. Jesteś dla mnie nieocenionym wsparciem, głosem rozsądku, wiem, że to Ty zawsze poklepiesz mnie po ramieniu i dobrze doradzisz. Dziękuję Ci za wszystko, co dla mnie zrobiłaś, mogę śmiało powiedzieć, że jesteś moją internetową przyjaciółką! Mam nadzieję, że kiedyś będzie nam dane poznać się twarzą w twarz ❤️🤞
Oczywiście nie mogę zapomnieć o wielu wspaniałych osobach m.in. @kostucha00 @goal-x-digger @za-duzo @pani-kitka @rexie-lulaby @drifftingg @anjinho-sem-pes0 @klepsydracz4su @wiking0 @wintereira @kasja93 @thewitchcurse @sens-u @martininiezmieszana @tomek224 @chora-dusza-chore-cialo @iryda @indira2004 @temperance-04 i wiele wiele innych! Dziękuję Wam, że byliście i mam nadzieję, że to się nie zmieni ❤️
Dziękuję Wam, że towarzyszyliście mi w tym roku, dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, uznania, ale też rozsądku. Dziękuję wszystkim, którzy czytali moje wpisy, jeszcze bardziej tym, którzy się udzielali i byli tu ze mną. Jesteście wspaniali, nieocenieni. Dziękuję całym sercem ❤️ Życzę Wam samych wspaniałości w nadchodzącym roku 🤞❤️
65 notes · View notes
pozartaa · 4 months
Text
22.12.23 UTRZYMANIE WAGI dzień 296 ważenie
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Zjedzone: 1600 kcal (limit +/-2100 kcal)
Bez liczenia: 2x mandarynka /łuskane orzechy laskowe ok 20 sztuk
No w końcu nastał dzień ważenia. Miałam duszę na ramieniu. Ale jestem zadowolona. Póki co pożegnałam widmo niedowagi. Niestety nie mam zdjęcia poprzednich stóp na wadze (bo twardy reset telefonu) więc screen z apki dla porównania.
Waga sprzed 2 tygodni i dzis (177 cm)
Tumblr media
Doszło mi 1.65 kg przez 2 tygodnie acz kolwiek nie wiem czy to wynik ok biorąc pod uwagę brak 💩 i lekkie zapuchnięcie z powodu owulacji. Ogólnie jest ok. BMI 18.8 waga prawidłowa 👍. Co na to moja zryta bania? A no pewnie, że EDek niezadowolony, ale go nie słuchamy. Nie czuje się taka zasuszona tylko właśnie szczupła i ładna. Kochani następny wynik 5 stycznia i zapewne będzie to poświąteczna masakra 😮‍💨
***
Oczywiście śnieg dotarł także do mnie w postaci gwałtownej śnieżycy. Spadło chyba z 15 cm w ciągu godziny. Szansa na białe święta raczej słaba... Ale może...było by fajnie
Tumblr media Tumblr media
Obiecałam wam też że pochwale się sernikiem oto on. Pokrimy go dopiero w Wigilię, więc mam nadzieję że w środku jest równie ładny. Na drugim foto szynka świąteczna. Cały dzień mi zajęła, ale tu już mogę się pochwalić, że wyszła bosko. Marynata śliwkowo miodowa (dzięki temu mam teraz słój powideł śiwkowych... I zgadnijcie co na kolację... 🙄)
Ot taki dzień. Gotowałam żarcie (fasolka po bretońsku i kisz na placku od tortilli na jutro). Wklepałam te dwa przepisy do Fitatu - powoli, powoli odtwarzam to, co utraciłam.
***
Mój "małż" wrócił wcześniej i jeszcze ubraliśmy choinkę. Żart był taki "ubierzmy w tym roku na przezroczysto"... i co? Całkiem fajnie to wyszło, nie?
Tumblr media
Aż sobie cyknęliśmy foto w naszych najlepszych domowych dresach 🤣. Na zdjęciu są też nasze kotki choć Svensona słabo widać.
***
Jutro do roboty na dniówkę, a w Wigilię na nockę. Ze świątecznych dni mam tylko wolne 25 grudnia... No cóż... Ale chciwość przynajmniej będzie zadowolona. Za świąteczne dni są lepsze pieniądze. W sam raz by się odkuć 😉.
Dobrej nocy wam życzę!
Tumblr media Tumblr media
56 notes · View notes
mrocznaksiezniczka · 3 months
Text
Tumblr media
Utknęłam pomiędzy śmiercią a życiem Między śmiercią a byciem Bo nie czuje się żywa I wciąż nie potrafię wydostać się z pułapki Jaką zastawia na mnie los Więc ciągle słyszę ten głos Który mówi mi abym się poddała A czas nieustannie płynie -nie nadążam za nim Głos staje się coraz głośniejszy Więc przestaje gonić za czasem Bo nie widzę sensu tej gonitwy ciągłej bitwy O lepsze jutro
47 notes · View notes
Text
Nie umiem już płakać,
Mówić o problemach,
Zapomniałem co to nadzieja,
Na lepsze jutro.
48 notes · View notes
pustazapalniczka · 1 year
Text
Nie mam zamiaru nikomu w życiu dorównać
Chyba, że sobie w drodze do lepszego jutra
Już nigdy w życiu sama siebie nie zawiodę
Trzymam się mocno steru, obiecuję będzie dobrze
1 note · View note
Text
Nie było mnie tu prawie 3 miesiące. co u mnie?
nie jestem jakoś mega kojarzona, raczej ze mnie taki randomowy "motylek". wstawiłam posta o przerwie. dziś naszła mnie jakaś chęć, by znowu wejść tutaj, sprawdzić jak to się tu wszystko ma.
po wrzuceniu ostatniego posta odinstalowałam tumblra i starałam się robić to, co zamierzałam. mniej telefonu, większe limity, ćwiczenia itd, no ogólnie być zdrowszą, ale i tak chudnąć. bo nie usunęłam z głowy tych wszystkich zaburzonych myśli. skłamałabym jednak, że nie ''korzystałam'' z tego, że mam pewną wolność jedzeniową.
jadłam więcej, ale jadłam same produkty, ktorych się bałam. typu tosty, pankejki, zwykłe mleko itd... bałam się ważyć. czułam winę, lecz... mówiłam sobie zawsze " jutro już jem mało". przełom nastąpił chyba w ferie, bo gdy chodząc do szkoły robiłam zawsze kroki, te 7-10tyś. dziennie (zawsze na przerwach chodzę po korytarzu, na autobus i się tak kroki wbijają), to w ferie nic, praktycznie 0 ruchu. no i tak na początku marca, z pięknych 43 kilogramów, przytyłam do wagi startowej. 50 KILO.i tak szczerze, dopóki bym nie musiała wciskać się w jeansy, które jeszcze pare tygodni temu były luźne, teraz opinały mi moje ogromne nogi i biodra, to bym się nawet nie skapnęła. i nie zważyła. pamiętam, że w ten dzień, paradoksalnie, mama mnie się zapytała, czy nie schudłam. nie widac było moich 7 dodatkowych kg? dalej nie wiem. wcześniej, na początku roku szkolnego też jadłam podobnie; nie dbałam o kalorie, czułam winę ale nie migłam z tego wyjść, lecz wtedy nie przytyłam ani grama. chyba spowolniony metabolizm po ekstremalniejszych dietach :(((.
lecz wiecie, co łączyło te dwie skrajności? głodzenie i objadanie się? to, że właśnie jedzenie kontroluje osobą i jej życiem, nie na odwrót. w obu przypadkach zawsze myślałam o jedzeniu, źle też myślałam o swoim ciele, miałam obniżoną samoocenę, przez to, ile zjadłam.
ale dalej. znalazłam złoty środek. chudnąć, ale się nie głodzić? być zdrowym? chcecie ten sekret? oto on: ZDROWE ODCHUDZANIE. odpowiedź miałam cały czas przed nosem, ale zawsze wydawało mi się, że motylkowe diety są skuteczniejsze. spoiler: nie są. i mimo, iż wiem, że tycie i "efekt jojo" jest spowodowany tylko i wyłącznie moją winą, moim obżarstwem, mam wrażenie, że jeśli macie mało samo dyscypliny, to te jojo jednak jest nie uniknione. lub najzwyczajniej w świecie, gdy jesteście wygłodzeni, a jedzenie na was patrzy z lodówki czy szafki, macie zepsute sygnały głodu i sytości i nie wiecie kiedy przestać.
zawsze te zdrowe odchudzanie zbywałam, bo z mentalnością zaburzonej, nigdy zdrowa dieta nie bedzie zdrowa. więc "doedukowałam" się na temat żywienia, o tym, że jakie jedzenie jem wpływa na samopoczucie, czemu to, z czego biorę kalorie też jest ważne jak to, ile ich jem. czemu powinnam dostarczać swojemu ciału z 60g białka, a nie 20. chciałam zmienić nawyki i wyjść z tego, bo chciałam jeszcze lepsze oceny, a nie ukrywając, mniej kalorii sprawia, że mózg nie ma z czego brać energii. albo też ciągle moje ciało wyglądało tak samo. i to tak serio, już nawet bez zaburzonego obrazu swojego ciała, bylam skinny fat, traciłam mięśnie, a nie tłuszcz. a waga spadała, dawała mi iluzję chudnięcia. bardzo żałuję, ze się nie mierzyłam, wymiary pewnie pokazały by mi rzeczywistość. i byłam też po prostu strasznie zmęczona tym odchudzaniem, ciągłą nienawiścią do siebie, bycie zawsze zbyt grubą, która zawsze ma "jeszce 5kg" do schudnięcia. miałam dosyć tego stylu życia, czyli poranek - ważenie - jedzenie - sen. miałam dosyć tego niewidzialnego konkursu ze wszystkimi w okół, byle tylko zjeść mniej niż inni, najlepiej nie zjeść w ogóle, i czuć jakąś "satysfakcje", że jestem taka super najlepsza, bo nie jem. miałam dosyć obsesji na punkcue jedzenia, wyliczania w głowie, ile kalorii jedzą moje koleżanki i niepokoju, gdy ktoś mi proponuje jedzenie. chciałam czerpać przyjemnośc z procesu, który nie będzie trwał tydzień, a kilka miesięcy.
więc z tą mentalnością, zaczęłam dbać nie tylko ile kcal jem, ale też co jem. i z 500kcal. jem teraz 1000-1400 kcal. czasem wejdę po za limit, ale nie wyzywam się, że jestem okropna, bo jem, nie oglądam cały dzień filmików jedzenia, bo wyczerpał się dziś już mój limit kalorii, i nie mogę już nic zjeść, próbuje przepisy, ćwiczę dla siebie i jakies dyscypliny/systematyczności, bo tego mi brakowało. no i może też po to, by się wcisnąć znowu w te stare jeansy. (chociaż też bardzo możliwe, że skurczyły się w praniu...) za tydzień się ważę.
tak co innego: przeczytałam narazie 20 książek, (10 w marcu!!!!), mam najlepszą średnią w klasie, zaczęłam się ubierać w moim stylu, pracuję na bycie mniej leniwą, bo mam takie zrywy, 3 dni super a późnie całe dnie tylko czytam, i chodzę na spacerki xd. jednak pamiętajcie, że progres nie jest jak linia prosta, nawet mimo spadku motywacji i chęci nie oznacza, że wszystko tracicie. musze sie jendak nauczyć bycia dumnej z siebie, bo nie umiem się doceniać. ale wydaję mi się, że i tak jest lepiej, nie mam jedzeniowej obsesji, czuję się lepiej, a nie jak trup. jem by dostarczyć sobie energię, nie jako nagroda/kara. czerpię przyjemność ze świadomego odżywiania, jedzenia rzeczy, które mi serio smakują, a jakiś chemicznych papek, które nie mają żadnych wartości odżywczych, są nie dobre, ale przecież niskokaloryczne. chociaż nie powiem, mam daleaj zachowania ed. np. gdy zjem za dużo, opuszczam posiłki, teraz np. robię dodatkowe treningi, by zrekompensowac kalorie, mam czasem wewnętrzną blokadę przed zjedzeniem czegoś itd. ale pracuję nad tym. wydaję mi się, że mniej się triggeruję patrząc na thinspo, czy też samymi wpisami i motywacjami na tych blogach.
a co do społeczności motylków.... mam wrażenie, że to ciągnie się w kółko. gdy dołączałam tu w czerwcu, widziałam dokładnie te same posty. "x to będzie mój miesiąc" "jestem gruba świnia" "przytyłam/schudłam" "jutro fast" "kocham anę" itd... nie będę wam gadać o tym że jedzenie to życie a ana smierc, że umrzecie, itd, wiem, że nic to nie da, bo wiem jak działa umysł zaburzonych, no i też dlatego, że dalej się zmagam z an, może tłumię te głosy, ale to dalej jest. dopóki się sami nie przekonacie, nie zawalczycie z ana. ale dziękuję za przeczytanie. nie dajcie tylko sobie wmowic, że nie macie choroby, bo jeciee wiecej niz inne motyle/nie cwiczycie/nie robicie fastów/nie jestecie tak chudzi/ itd, choroba jest indywidualna, pamietajcie. żegnam.
52 notes · View notes
niedoceniony · 6 months
Text
Jestem bardzo przygnębiony dzisiaj. Życie czasami potrafi być trudne i pełne wyzwań. Czuję się zagubiony i bezradny, jakbym błądził w mroku, nie wiedząc, gdzie jestem i jak znaleźć drogę do szczęścia. Wokół mnie wszystko wydaje się szare i pozbawione sensu. Czasami trudno jest znaleźć powód do uśmiechu, kiedy serce jest ciężkie i pełne smutku. Mam nadzieję, że te chwile smutku miną i wkrótce znowu będę w stanie cieszyć się życiem. Dla wszystkich, którzy czują to samo, trzymajcie się. Świat może być okrutny, ale zawsze warto walczyć o lepsze jutro. 💔😔
58 notes · View notes
seba-aka-artist · 2 months
Text
By jutro było lepsze, trzeba coś zrobić ku temu już dziś.
_s.e.b.a_aka_artist_
30 notes · View notes