Tumgik
#jaranie
Text
Tumblr media
65 notes · View notes
tanczysz-z-demonem · 8 months
Text
Widziałam śmierć na własne oczy, wiem jak smakuje bez emocji dotyk, błędy konsekwencją ludzkiej głupoty. Już mnie to nie jara jak kiepski erotyk...
15 notes · View notes
samotny---motylek · 16 days
Text
Dym wyruchał mi płuca
Tak jak ty moje uczucia.
Więc biorę bucha
I zapominam czym jest skrucha...
0 notes
twojtesc · 2 months
Text
Plany na jutro? Jaranie najebanie i baldurzenie. DONT DM ME!!!!! 👹👹👹👹👹
48 notes · View notes
goalsdigger · 6 months
Text
23. 🚭 🍂
1 dzień bez 🚬
2 dzień bez 💊
Skończyłam czytać Siłę Nawyku, książkę którą lata temu polecił mi @poznajezycie. I ja ją wam również polecam. Zgodnie z tym co było w niej napisane zrobiłam sobie moją pętle nawyku:
Wskazówka: papieros → zwyczaj: jaranie -> nagroda: odprężenie
I wypisałam rzeczy, które mają papierosa zastąpić. Wszystko tak byle jak, byle było (tak jak wszystko co dzisiaj robię, nawet ten wpis). W chwilach słabości zajrzę do dziennika.
Tumblr media
I jakoś sobie bez fajki muszę radzić… Z nudów zrobiłam banalnego jeżyka dla babci (ciekawe jak jej go zawiozę bez podbierania tabsów...), mini świecznik, którego zrobienie zajęło 2 minuty i takie dziwne coś. Mogłam użyć nitki, ale chuj tam.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Nie zwracajcie uwagi na anatomię mózgowia xD
Miałam jechać na kick-boxing, ale troszkę się najebałam, tak jeśli jesteśmy w temacie zdrowych nawyków. xD Pozdrawiam, miłego wieczoru.
58 notes · View notes
blvckrose-s · 1 year
Text
tylko powiedz kto cię pytał o twoje zdanie,
odpuść sobie przypał, bo coś ci się stanie,
lepiej nie ryzykuj, szybko będzie po zabawie
ten ból który czuję tłumi już tylko jaranie
25 notes · View notes
przez-ciemnosc · 7 months
Text
Siema, pomyślał(a)byś, kiedykolwiek tu znowu się pojawię? Ja też nie. To że tu wróciłam to jedno, ale to, że napisałam, to już coś zupełnie innego. (to będzie jakiś jebany esej)
Mam świadomość, że nikt tego nie przeczyta bc i’m just a girl, a dziewczyny na tumblr zawsze miały trudność w zdobywaniu obserwujących haha (nie żeby był to dla mnie jakiś problem ofc, może nawet lepiej)
Mam 23 lata, sama w to nie wierzę i się tak nie czuję, w sercu zawsze będę zagubioną 16-latką. Kiedyś bym powiedziała, że tumblr będzie miejscem, na którym byłam w najgorszych momentach swojego życia, że gorzej już nie będzie niż było kiedy tutaj przebywałam. Duh, jaka byłam głupia. Oczywiście, to na pewno jest miejsce, które mocno wpłynęło na mnie, moją osobowość i też na moją przyszłość, ale patrząc z perspektywy czasu było to lepsze niż to, co przeszłam rok/dwa temu.
Najgorsze w tym wszystkim było to, że byłam wtedy sama, bo wiesz jak siedziałam na tumblrze to przynajmniej byli tu ludzie, którzy mnie rozumieli, ludzie, których nigdy nie musiałam widzieć na oczy ale mogliśmy ze sobą pisać. Był tutaj jeden wielki shit, w którym wszyscy tkwiliśmy, ale jednocześnie się wspieraliśmy (coś jak w mojej aktualnej pracy xd). No rozumiesz, ja nie jadłam bo nienawidziłam swojego ciała i inna laska też nie jadła, bo też nienawidziła swojego ciała, żadna nie chciała z tego wyjść, ale obie się rozumiałyśmy. To brzmi strasznie toksycznie, mam tego świadomość, ale jak masz 15 lat i siedzisz sam/sama to po prostu potrzebujesz kogoś kto cię wesprze i zrozumie, nawet jeśli ci nie pomoże tak w stu procentach. Ogólnie rzecz biorąc, nie był to dobry czas, jasne, że nie, do dziś mam problemy z odżywianiem, z postrzeganiem samej siebie, mam bordera, miewałam myśli samobójcze (ale do tego za chwilę) i męczę się z okropnymi epizodami depresyjnymi, ale jak mówię nie było najgorzej, naprawdę nie było.
Kiedy zaczął się mój największy dół, to najtrudniejsze było to, że nie wyłapałam konkretnego momentu rozpoczęcia i potem już było za późno. Nie streszczę ci tego dokładnie, bo na terapii rozmawiamy o tym bardzo często, dokładam co jakiś czas nowych informacji, więc gdybym miała wszystko opisać wyszedłby z tego licencjat albo nawet magisterka. Ogólnie chodzi o fakt, że byłam sama, miałam swoją przyjaciółkę, ale ona była w takim samym, o ile nie większym gównie niż ja i byłyśmy w tym razem, obie się ciągnęłyśmy w dół, ale też każda z nas była dla siebie powodem żeby wstać z łóżka i chociaż trochę żyć, bez niej by mnie tutaj na stówę nie było. Chłopaka nie miałam, więc nie miałam kogo kochać. Miałam chłopaków, którzy nie byli MOIMI chłopakami, a zabawkami, a ja ich zabawką, oboje toksyczni albo tylko ja, zależało od relacji. Nie jestem nawet w stanie ich policzyć, tak łatwo mi się nudzili, że co chwilę poznawałam nowego, to było dużo łatwiejsze niż budowanie trwałych relacji, prawda? Chlanie, palenie, jaranie, spanie, nauka, studia, depresja, i tak w kółko, w kółko i w kółko. Każdy powód dobry do imprezy. Weekend? Pijemy. Nowy rok akademicki? Pijemy przez dwa tygodnie w ciągu. Nowi znajomi? Pijemy. Zły humor? Pijemy. Ktoś zagadał cię na korytarzu w akademiku w środku tygodnia, że ma imprezę? Pijemy. Początek choroby? Pijemy żeby wyzdrowieć. Koniec choroby? Pijemy żeby to uczcić. Pijemy, pijemy, pijemy… Palimy bo stres, bo znajomi, bo lepiej się rozmawia, bo ktoś zaproponował. Jaramy bo się nudzimy, bo na imprezie ktoś rzucił, że zaprasza chętnych, bo weekend, bo nowy znajomy zachęcił. Czy to niezdrowe? Cholernie. Czy o tym myślałam? Kompletnie nie.
Najlepsze jest to, że od listopada 2020 byłam na lekach i do teraz jestem ciągle na lekach. Były to różne, ale przyjmowane dziennie. Najpierw izotek, potem leki na migreny i koda, potem antydepresanty, stabilizatory i benzo, teraz już tylko anty i stabilizatory. Co je wszystkie łączy? Dokładnie tak, że nie możesz pić. Tylko problem był taki, że jedyny skutek uboczny to było szybsze upijanie się, ale co to za problem dla studenta? Skoro możesz pić mniej a mieć taki sam efekt. Same plusy, zero minusów.
Deprecha, łzy, płacz, sen, zmęczenie, wycieńczenie, chudnięcie, śmierć, smutek, samotność, oszukiwanie siebie i ludzi, toksyczność, kluby, imprezy, masa znajomych, masa chłopaków, złamane serce, chwilowa radość, potem spadek, brak sensu życia, apatia, nuda, dezorientacja, derealizacja, depersonalizacja i po prostu brak siły. Tak mogę podsumować ten czas. A wiesz co jest najlepsze? Że ludzie, nieironicznie zazdroszczą mi tamtego etapu i chcieliby być jak ja XD bo przecież „byłaś taką imprezowiczką, miałaś tyle znajomych, tyle spotkań, tylu chłopaków, tak super się bawiłaś i wszystko miałaś gdzieś, niczym się nie przejmowałaś” no właśnie, miałam gdzieś, bo nic nie miało sensu i tak naprawdę już gorzej chyba być nie mogło…
Teraz jest zupełnie inaczej. Mam kochającego chłopaka, pracę, taka 2/10, ale bywa całkiem fajnie. Byłam na super wakacjach, mam tylko wartościowe osoby przy sobie, żyje dużo spokojniej, mam inne wartości i prawdopodobnie w końcu jestem szczęśliwa. Tego sama nie wiem, bo po prostu nie wiem co to znaczy „być szczęśliwym”.
xoxo
6 notes · View notes
s0ullessboy13 · 1 year
Note
Mi się marzy wyjechać gdzieś i zamieszkać w pięknym miejscu i spokojnym. Czasami mam wrażenie, że gdzieś to moje nastoletnie życie zostało zbyt szybko zabrane. Szwędanie się po moście. Ryzykowanie. Uciekanie z domów. Nocne wypady, siedzenie przy ognisku aż do samego rana, tańce nad wodą, chlanie i jaranie. Ciągłe śmiechy i nie przejmowaniem się o jutro. Jutro dla nas nie istniało. Było tylko tu i teraz.
Właśnie to miałem na myśli pisząc wcześniejszy post o wyjeździe. Zbyt szybko życie kazało nam dorosnąć dając traumy, lęki tym samym zaniedbaliśmy beztroskie życie, zabawę, nie przejmowanie się o jutro bo przecież o to też chodzi w młodości.
4 notes · View notes
idk0076665 · 1 year
Text
Ludzie na tik toku to moj 13 powod, daddy issues to nie jaranie sie z tego ze ktos pisze "jestem z ciebie dumny" tylko realne zaburzenie psychicznie z ktorym sie zmagam od 13 roku zycia i xzasami rycze xale noce😵😵😵😵😵😵😵
5 notes · View notes
shekyspeare · 1 year
Text
"Ljudi moji, nazvaše me stari jarani na kahvu.
Vele moramo razgovarati.
Trojica njih i ja.
Tri sahata razgovora, o životu, kuda idem, šta dalje, šta mijenjati, šta poboljšati.
Dali savjete, podršku, iskrenu i brutalnu kritiku.
Ja sjedim, slušam, odgovaram.
I znate šta sam osjetio?
Sreću.
Došao sam kući i velim Amini.
Imam prijatelje.
I to one prave.
Kojima je stalo do mene.
Bogat sam."
-Nedim Botić
4 notes · View notes
vrkvv · 1 year
Text
moze to dziwne ale chce znowu byc tak meltaly ill jak jakis rok temu, codziennie zakrwawione rece badz nogi, nie jedzenie przez 3 dni, kompletna samotnosc, glosy, kazdy wolny weekend wykozystany na picie lub jaranie, kompletny brak bliskich osob, srednio 2x dziennie ostry atak paniki idaxy w paze z mocna derealizacja etc etc. nie wiem jak to wyjasnic ale mam straszna ochoye wroic do tamtych czasoa
3 notes · View notes
luvv4na · 2 years
Text
TW ED VENT
wczoraj obiecałam sobię, że dziś będe na pustym żołądku cały dzień, jednak znajomi zaprosiki mnie na jaranie i skończyłam trochę zjarana i pijana, więc jako iż teraz mam malutki zjazd i kac mnie dopadł, to lecenie z głodówką będzie ciężkie.
ciesze się, że wczoraj mnie gastro nie dopadło, bo byłoby po mnie.
ogólnie patrząc w lustro widzę sporą poprawę w swojej sylwetce. myślę, że jeszcze z miesiąc i dobije te 35kg.
myślę, że wezmę jakąś tabletkę przeciwbólową i zrobię mały trening, żeby trochę ożyć.
a wy jak się trzymacie, motylki?
4 notes · View notes
cierpienieduszy · 2 years
Text
12/06/22
Jaranie by zapobiec panice>>>
5 notes · View notes
sprawdzone-info · 2 years
Text
Dziś miałem iść do apteki po pakę thiocodinu, bo mało kasy, ale zaprosiłem brata na fetę i jaranie, a co jeszcze to się zobaczy.
Tumblr media
3 notes · View notes
analovers2005 · 2 days
Text
Postanowiłam wstawić tu jeden z moich wierszy
I znowu jest ale zarazem go nie ma
Ostatnia lecz zarazem pierwsza
Znowu się zaczyna a tak szybko kończy
Boje się że mnie to wykończy
Nic nie daje już ulgi tylko to jaranie
Pierdolone życie nie daje mi fory
Nie daje już rady pora to zakończyć
Lecz kiedy to palę jest mi tak okej
Wtedy nie myślę o tym jak jest źle
Wieczorem gdy przychodzą myśli
Zaczyna się koniec
Koniec od myślenia że to ta ostatnia
Zaple i zaś zaczyna się walka
0 notes
pluszaczeq · 23 days
Text
Tumblr media
😢
A od wczoraj mnie tak kurwa dusi kaszel... Potwornie bolą mnie płuca / oskrzela, świszczy mi oddech i takie gluty czasem mi się odrywają😪 wszystko przez jaranie przez kilka h zwykłych, bo nie sądzę, żebym była chora...
0 notes