Tumgik
#drugi człowiek
pustazapalniczka · 1 year
Text
Nie ważne jak będzie wyglądało moje życie już nigdy nie pozwolę żeby pojawił się w nim ktoś gdzie to ja będe osobą która podtrzymuje relacje
23 notes · View notes
drifftingg · 2 months
Text
MEGA WAŻNY POST (JAK DZIAŁAJĄ KALORIE 1KG = 7700KCAL)
Motylki moje kochane czuje ze nadal wiele z was nie ogarnia jak działają kalorie.
To że 1kg tkanki to jest 7700kcal
Nie ma obejścia tego wzoru to jest prawo termodynamiki, prawo fizyczne, dzisla tak każdy człowiek na swiecie a nawet kazda cząsteczka podlega tym prawom.
To że zjecie powiedzmy 770 kcal w postaci dużego posiłku to jest 1/10 kg tkanki - wasza waga może pokazywać nawet 1kg więcej jeśli jedzenie tyle ważyło (jeśli zjemy 1kg owoców o kaloryczności 77kcal na 100g tak by było) to jest po prostu skutek procesów trawiennych.
zapraszam do dalszej części posta gdzie omawiam wszystko jak działa i dlaczego, bardzo wiele motylków i treści na tubmlerze zdaje się tego do końca nie rozumieć co sprawia że ilosci kcal które powodują utycie o 0,1kg przeżywane jest jako 1kg na plus
Kalorie które „są w jedzeniu” to tak naprawdę energia która z niego jest dopiero wyjmowania w organizmie, ja rozumiem ze po jednym dniu/posiłku łatwo jest się załamać ale uwierzcie ze jeżeli byście zliczyli kalorie podczas okresu gdy jecie ponad dzienne zapotrzebowanie (pewnie niestety wiele osób miało taki moment gdy na tydzien dwa przestaje liczyć kcal i proces odchudzania albo się zatrzymuje albo wręcz Tyjecie.
Czyli dopiero 7700 kcal ponad dzienne zapotrzebowanie to 1kg użycia i tak samo dopiero 1kg mniej to jak uzbieranie 7700kcal deficytami!!!!
Nie ma żadnych 5kg w tydzien (możliwe ze wam się raz udało ale to nie była tkanka tłuszczowa tylko odwodnienie, opróżnienie jelit itd pewnie fastem) ale jak już macie to zrobione to nie da się drugi raz (podobnie osoba która ma puste jelita i jest odwodniona może utyć sporo kg jakby łamiąc zasadę tego wzoru ale to jednorazowo) jeżeli chcecie schudnąć do ugw lub mielibyście utyć znacząco (wasze obawy które staram się tym postem rozwiać)
To oba te procesy zachodzą wg tego wzoru - jęsli jecie dziennie 500kcal a zapotrzebowanie to 1270 - to wasz deficyt dziennie to 770 kcal - po dziesięciu takich dniach mamy 1kg - dopasujcie oczekiwania do tego co jest realne.
Tutaj na pewno motylkom które już maja pierwsze sukcesy za sobą zapala się lampka! Np chudniecie szybko najpierw ale teraz to tak 0.5kg tygodniowo. Dlaczego? Bo w te 7dni wasze deficyty sumują się do około połowy 7700 czyli 3850kcal. Ma to sens pomślcie to jest jakieś 550 kcal deficytu przez 7 dni. Może wcześniej było 1270 (zapotrzebowanie) ale ważycie mniej oraz metabolizm zwolnił i teraz ten sam limit 500kcal daje wam 550 kcal deficytu bo macie 1050 zapotrzebowania.
Jak to rozwiązać? Można jeść kapkę więcej (lol szok) ale spalać ćwiczeniami, jeść extra 300kcal i godzinę ćwiczyć spalając 500-700 kcal wyjdzie wam 200-400kcal deficytu dodatkowe a jecie więcej dziennie.
Ja rozumiem że intuicja oraz własne czy nawet cudze doświadczenia wam mówią ze ilości kilogramów typu 5kg to jest osiągalne w tydzien (tak sie moglo zdarzyć ale to nie była tkanka tłuszczowa) i gdyby porozmawiać z ludźmi na siłowniach którzy uwaga zaskoczę was tacy istnieją - którzy chcą ważyć więcej, że tak jedzą ponad zapotrzebowanie o 1100kcal powiedzmy dziennie i dopiero tydzien takiego jedzenia to 1kg extra - tego się oszukac nie da. (Nawet wzor jak szybko tyć na bulku to 1% masy w tydzien chyba czyli mając 100kg to 1kg na tydzien) mięśniaki maja po 100kg :o to dwa motylki albo trzy!
I na pewno motylki które albo chudną od miesięcy stabilnie bez bingu itd a są takie wiedzą ze to tempo które ja opisuje jest prawdziwe. Ten jeden kg tygodniowo to i tak mega radość bo liczy się nie tempo chudnięcia na tydzien tylko na pół roku. A chudnąc 1kg tygodniowo w pół roku macie 26kg!!! Czyli pewnie ugw! Nawet jak wam zwolni do bliżej 0.5kg (co jest inherentnie zwiazane z chudoscia i już połowa sukcesu) to będzie 13kg w te pół roku. Za wolno? Domyślam się ze tak bo posty typu muszę schudnąć 10kg do końca lutego były widoczne na tumblerze na jego początku.
Zawsze wtedy się za głowę łapie - 10kg to 77000kcal to jest w 30dni ponad 2500 dziennie i to deficytu czyli jeśli mamy zapotrzebowanie 1270 - musimy jeść 0 i spalać dodatkowe 1230 przez 30 dni codziennie bez wyjątku i bez porażki (tak to jest niemożliwe motylku) (widziałem post ze ktoś schudł 35kg w 4msc - nie mówię ze to nieprawda choc tak to brzmi (nie mówię ze ktoś kłamał może policzył 4msc s bliżej było do 6 bo nie zliczył końcówki jednego i kawałka ostatniego) ale zeby coś takiego się udało to bez dodatkowych informacji typu: bardzo otyła osoba (wyższa waga to większe dzienne zapotrzebowanie) i ćwiczenia i mega niskie limity)) jeśli ktoś tyle schudł - nie ważne ile ktokolwiek schudł NIKT nie miał inaczej niż wg tego wzoru!!!!
Na koniec, ja niestety od grudnia tyje, bo nie licze kcal. Nie mogę biegać, wypadłem z rytmu ćwiczeń na macie i wszystko odłożyłem na czas skończenia semestru bo zaczęło mi iść mega ciężko a muszę go zdać, już prawie to zrobiłem zostały dwa ostatnie egzaminy i wracam do gry. (Btw enjoy dorosłość, czasami po prostu trzeba podjac decyzje tego typu mimo ze czuje się okropnie z tymi kg które wróciły)
Ile utylem? W te 3miesiace jak nie 3,5-4 bo listopad szedł mi gorzej także. Około 4-5kg utylem. Z 59/60 na 64-64.5kg. Także będzie nad czym pracowac.
Jem codziennie bez ograniczeń, nie binguje ale jem pewnie 2000 albo 2500, jem nachosy (moja ciocia i mama uważają ze ja albo coś robię na 100% albo wcale i tutaj także tak jest) jak już porzuciłem liczenie i ćwiczenia to uznałem ze skoro i tak nie będę chudł albo gorzej to nie ważne co jem.
Kompletnie sobie mie żałując mie ograniczając utylem 4-5kg w ok100 dni. Dlaczego? Bo tyle się tyje to jest 7700*5 = 38500 dodatkowych kcal czyli jakieś 385 kcal dziennie dodatkowych.
Uznałem ze to dodam żeby pokazac ze ten wzor działa w obie strony - wiec jeszcze raz ostatecznie - nie utyjecie 1kg 2kg po jednym dniu czy posiłku. Binge na 2500kcal? Odejmijmy 1270 (przyjąłem to oczywiście jako przykładowe zapotrzebowanie, myśle ze to mało ale mówimy o motylkach - niska masa ciała oraz wolny metabolizm) i mamy 1230 kcal surplusu czyli utjecie 1230/7700 lekko ponad 0,15kg - tyle tkanki waga może następnego dnia pokazac wam co tylko chce.
Proszę pamiętajcie o tym bo na tumblerze jest pełno postów o tym ze ktoś chce 5kg w tydzien 10kg do końca miesiąca. Można znac ten wzor i mimo to jakby mu nie ufać! Wiecie możecie mi uwierzyć ale podświadomie nadal myśleć o masie ciała w kategoriach 1kg zmiany dziennie czy coś. Tak naprawę codzienne ważenia maja nikły sens jeśli chodzi o takie przełożenie - to co robiłem wczoraj powinno sie pokazac na wadze, to będą małe zmiany i o wiele większe i istotniejsze będzie to co macie w jelitach itd.
I to na pewno mówi coś osobom które jadły malutko i ćwiczyły a nie schudły (były takie posty osoby zdruzgotanej tym) i osoby które powinny utyć i nie utyly itd - to jakie oczekiwania co do wagi macie czesto w tych postach to nie są oczekiwania spójne ze wzorem który działa na nas wszystkich - warto o tym pamiętać myśle ze emocje co do tych zmian innych niż się spodziewacie będą mniejsze. Musicie na chłodno pamiętać ze tkanki TKANKI będzie mało z tego 1000kcal ponad - tak samo jak schudnięcie zreszta
PS: ponieważ przypiąłem ten post, a mój poprzedni był o podobnej tematyce (dlaczego warto mieć wyższe limity, dlaczego fasty mogą nie być tego warte jak jecie małe limity (od razu skrócę czemu - jak masz limit 500kcal dziennie to fastując (co bywa wyzwaniem dla wielu) dodajesz tylko 500kcal do deficytu co po lekturze posta wiesz że oznacza 500 z 7700 żeby schudnac 1kg) tak samo jak nie polecam w tamtym poście zmniejszać limitu z 600 na 300 bo jest duzo duzo duzo trudniej a dopiero 26 dni jedzenia o 300kcal mniej daje 7800kcal czyli 1kg schudnięcia (czy wytrzymacie 26dni na połowie tego co było dla 1kg?)) - https://www.tumblr.com/drifftingg/732637908608172032/case-for-sprawa-dla-wysokich-limit%C3%B3w?source=share
linkuje tego posta bo teraz ten jest przypięty a tamten ma ponad 10 reblogów bo był realnie pomocny (jak i ten mam nadzieje)
164 notes · View notes
polskie-zdania · 11 months
Text
Nie było na świecie osób jednoznacznie toksycznych i nie było na świecie osób stuprocentowo zdrowych. Toksyczne mogły być jedynie zderzenia. Toksyczne mogły być jedynie niefortunne zbitki charakterów. Czasami fuzja dwóch osobowości powoduje wielki wybuch i nie oznacza to, że obie te osoby są całkowicie niezdolne do stworzenia zdrowej relacji. Każde z nich z pewnością może stworzyć relację z kimś innym - z kimś, czyje składowe działać będą na niego kojąco, a nie drażniąco. Relacje to wymiany energetyczne, dlatego tak ważne jest obserwować, co daje mi drugi człowiek i jak się z nim czuję. Czy jestem spokojny? Czy jego obecność dodaje mi energii i motywacji czy raczej czuję się obciążony i zestresowany? Każdy człowiek, który pojawia się w twoim życiu, pojawia się w nim w wyniku twojej decyzji, by się w nim znalazł. Nie potykamy się o ludzi, ludzie nam się nie trafiają. Ludzi sobie wybieramy i to od naszej decyzji zależy, kogo dopuścimy do siebie. Zadbaj o siebie w tym procesie. Dopuszczaj do siebie ludzi, którzy działają na ciebie kojąco. Zapraszaj do siebie ludzi, przy których możesz odpocząć w byciu sobą. Słuchaj siebie. Reaguj na sygnały świadczące o tym, że przy kimś trzęsie ci się wnętrze. Związki i przyjaźnie są po to, by było ci lepiej. By było ci lżej, łatwiej, przyjemniej. Jeśli czyjaś obecność sprawia, że stajesz się najgorszą wersją siebie, nie oznacza to, że jesteś złym człowiekiem. Jeśli czyjaś obecność sprawia, że nie możesz ze sobą wytrzymać, nie oznacza to, że ta osoba jest złym człowiekiem. Najprawdopodobniej po prostu nie jesteście dla siebie i to jest okej. Będzie dla was ktoś inny. Będzie ktoś, przy kim bycie będzie proste. Będzie ktoś, z kim tworzenie relacji nie będzie wymagać nadludzkich sił. Będzie ktoś, dzięki komu w końcu zrozumiesz, że dobry dla ciebie człowiek nie sprawia, że jesteś wykończona.
Marta Kostrzyńska
451 notes · View notes
ajessaa · 1 year
Text
wiesz co najbardziej krzywdzi człowieka?
drugi człowiek.
206 notes · View notes
chimerqa · 1 month
Text
Cierpię dziś na jakieś niedojebanie mózgowo-ruchowe.
Pierwszy omlet wylądował na kuchence i podłodze, a finalnie na talerzu w śmieciach. Całe danie w puzzlach
Tumblr media
Drugi omlet już wyszedł na tip top i nawet talerza nie potłukłam!
Tumblr media
Potem wypadł mi z rąk telefon, czyste pranie, dokumenty, truskawki, oliwki... Aż strach podnosić kota :D
Tumblr media
Nie mogę z tego zdjęcia, ten kot śpi jak człowiek ;D
23 notes · View notes
lekkotakworld · 3 months
Text
Tumblr media
Podsumowanie czytelnicze 2023
Mój rok czytelniczy w liczbach:
21 ksiazek
7259 stron
Najdłuższa - 756 stron (Słońce w mroku)
Najkrótsza - 184 strony (Wielki Gatsby)
Ulubiona - Mleko i głód (zdecydowanie!) - wątki homoseksualizmu, zaburzeń odżywiania (trigger trochę), ale super zabawna i skłaniająca do przemyśleń, bardzo wciągająca
Największe zaskoczenie i totalnie wzruszenie - Jeden dzień w grudniu (ryczalam jak bóbr na zakończeniu, ale to ze wzruszenia, bo historia rozłożyła mnie na łopatki 🥹)
Najwięcej przelanych łez - Grupa i Cieszę się, że moja mama umarła (bardzo mocno do mnie dotarły, dużo zmieniły w moim myśleniu)
Najgorsza - Nowy wspaniały świat (nigdy więcej nie spojrzę na tą książkę)
Wstrząsająca - Człowiek w poszukiwaniu sensu (nie trzeba dużo tłumaczyć - wojna, obozy.. po tym obejrzałam Listę Schindlera i wstrząsnęło to mną jeszcze bardziej)
Przerażająca - Czarna bezgwiezdna noc (często bałam się spać xd)
Szybka i lekka - Drugie życie Bree Tanner (chciałabym kontynuację wątków, chyba szykuje się reread sagi Zmierzch)
Drugie podejście - Pieśń o Achillesie (tym razem zakończone sukcesem i łzami)
Totalna miłość - Wiedźmin 🫶 (tylko nie mam czasu czytać ciągiem)
Ciekawy reportaż - Głodne (już pisałam post o niej od razu po przeczytaniu, sporo triggerów, ale chyba otworzyła mi trochę oczy na problem, jaki sama mam z moją relacją z jedzeniem i postrzeganiem samej siebie)
Historia miłosna nastolatków ze świąteczną atmosferą w tle - No i znowu mamy święta (zapomniałam już jak ja lubię takie nastoletnie historie miłosne, bardzo fajna na rozluźnienie, odniosłam wrażenie, że oglądałam kiedyś podobny film, ale to tej pory nie przypomniałam sobie tytułu)
Super film, jeszcze lepsza książka - Anioły i demony (zagadki i Rzym z Watykanem w tle, no cudo, uwielbiam i film i książkę)
Całkiem fajna młodzieżówka - Chemia naszych serc (film z Lili Reinhart 🫶, troszeczkę depresyjna, ale trafia w sedno)
Zaskakująca, zabawna i skłaniająca do przemyśleń - Szukając Alaski (były momenty, że ją męczyłam, ale generalnie mam o niej zupełnie inną opinie niż krążą gdzieś po internecie, ja tam bardzo dobrze się bawiłam i raz nawet płakałam, ale kto czytał, to wie dlaczego, nikomu więcej nie spojleruje)
Ulubiony twórca - Filip Springer dalej u mnie 🔝 Nawet nie wymieniam jego książek w zestawieniu, bo one za każdym razem przenoszą mnie w cudowny świat jego opowieści, usłany piękną architekturą i jej otoczeniem, ale też niekiedy fikcją, którą Springer sprytnie tam przemyca. Dodatkowo jest to dla mnie forma poszerzenia mojej architektonicznej wiedzy, ale też otwarcia się na nowe doświadczenia. Mam w jakiś tam odległych planach zebrać wszystkie jego książki i oczywiście przeczytać. Uwielbiam czytać o architekturze ❤️ a spojrzenie Springera i jego własna forma opowieści jest u mnie w serduszku naprawdę głęboko 🫶
Tumblr media
30 notes · View notes
jazumst · 19 days
Text
Wojny damsko męskie
Żeby Was... Jednak potrafią mnie jeszcze zaskoczyć. Posłuchajcie:
Tak snujemy się z Kiero po sklepie jak dusze po cmentarzu. Ale padło wyznanie - Tyko Ciebie byłoby mi szkoda jakbyś zmienił pracę albo się zwolnił. - powiedziała niespodziewanie Kiero. Normalnie prawie bym uwierzył. Do nikogo się nie przywiązuje. Też ją wkurwia odwalanie samowolni i brak wsparcia w pracy.
//
W tym zawieszeniu padła KM po klucze. News jaki spadł na mnie był niesamowity w swej prostocie. Kuc wydał wojnę totalną Manekinowi, którą powinienem przechrzcić na królową. A jak mnie jeszcze podkurwi to wrzucę tu jej zdjęcie i niech się dzieje co chce.
Kuc się rozliczał i nie mógł doliczyć 100. Manekin stała już pod drzwiami ubrana i go popędzała. On jej powiedział, że "proszę, parking jest tam". Jej wysokość uznała to za obelgę, zniewagę i potwarz, i o godzinie 22:45 zadzwoniła na skargę do SWS. Ja bym ją wyjebał za zawracanie głowy takimi pierdołami o tak świętej godzinie, ale....
SWS zapytał na następny dzień Kuca o co chodzi. Kuc sie wkurwił i wypisał mu dla imponujące, naprawdę imponujące, SMSy z tym co się dzieje u nich na zmianie.
Manekin nie odzywa się do Kuca, Kuc do Manekina. Obydwoje za to zgodnie stwierdzili, że nie będą robić jak drugie nie będzie. Czyli chuj.
Z szeroko otwartymi oczami powiedziałem, że oboje są pierdolnięci, że dorosły człowiek tak się nie zachowuje, że mają się napierdalać i kto wygra ten ma rację. Nie dam się wkręcić w to gówno niepoważne.
//
//
Przyszła pozytywka na drugie urodziny Latorośli. Piękna jest jak marzenie. <3
youtube
18 notes · View notes
melon-kiss · 3 months
Text
Chciałam contentu Anielowo-Maciejowego i zrobiłam go sobie sama.
Pomysł na to coś przyszedł do mnie w środku nocy, gdy jak zwykle obudziłam się, chuj wie czemu. Perspektywa jest tu mocno pomieszana i dziwna, i w nocy to wszystko wydawało mi się lepiej napisane (znowu żałowałam, że nie ma apki, która spisuje twoje myśli bez użycia rąk), a przede wszystkim mniej angstowe, ale koń, jaki jest każdy widzi. W sumie pozwoliłam sobie wyżyć się angstowo po wielu latach pisania w znacznie lżejszym klimacie (tu na AO3 nie patrzcie, jest tylko trochę Sherlolly pisanych łamaną angielszczyzną). W zasadzie zaczęło się od tego, że ktoś wspomniał o tej słomianej lalce i o tym, że to przecież następny dzień i jakoś Maciej musiał ją Anieli dać i postanowiłam uzupełnić brakujący element układanki. A ten fragment, gdy nasz najdroższy chłop z Erasmusa wspomina o Bogdanie, to z kolei od kogoś Was w tagach – totalnie zapomniałam o tym jego opętaniu, chociaż obejrzałam serial jakoś dwa razy w ciągu ostatnich pięciu dni.
W krótkich formach zawsze mi trochę dziwnie, bo jak je skończę, to ci bohaterowie trują mi dupę o jeszcze, ale tutaj chyba tak nie będzie, a przynajmniej taką mam nadzieję. Bo w moim wieku to już się człowiek skłania ku tym katastroficznym myślom i po prostu… Czuję, że Aniela i Maciej nie mieliby szczęśliwego zakończenia w rzeczywistości. Zastanawiam się, jak ich losy zamierzają poprowadzić twórcy, jeśli powstanie kiedykolwiek drugi sezon. Boję się jednak, że kolejna część historii o „najsłynniejszym Janie Pawle” po pierwsze – nie będzie aż tak dobra, bo twórcy sami stworzyli takiego oneshota, a po drugie – wymyślą Anieli jakiegoś „szanującego kobiety” syna magnata, a Macieja wyślą w siną dal wraz z obwoźnym teatrem i tyle ich zobaczymy. NIE ZGADZAM SIĘ NA TAKIE COŚ. (Ktoś wspominał, że biorąc pod uwagę wykształcenie Macieja, może się on ostatecznie szlachcicem litewskim, co byłoby ciekawym twistem fabularnym, ale po wywiadzie z Kądzielą wnoszę, że jest taki oczytany, bo reprezentuje nas, widzów, człowieka współczesnego, więc chyba nic z tego). Dlatego napisałam swoją rzecz, która nie podaje odpowiedzi na żadne pytania, ale przynajmniej se jest. A niefajnie mi się pisało od połowy, bo rozładowały mi się słuchawki.
PS Bardzo musiałam się wystrzegać słowa „elektryczny”. XD
PPS Pewnie będę to kilka razy zmieniać, jak już przeczytam to na świeżo.
14 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Text
Cześć! Bilans z dziś:
Zjedzone 467
Spalone aktywnie 870
Tumblr media
Dziś był dziwny dzień. Z jednej strony okej a z innej niekoniecznie.
Jerry obudził mnie ugryzieniem (delikatnym) w tyłek xD „nie ma spania dawaj żreć!”. Posprzątałam im klatkę, w której mają kuwetę oraz miski. Dostały swoją porcje ziółek i ja naprawdę zastanawiam się czy im po prostu nie zrobić koryta bo koniec końców wywalają wszystko z miski by dobrać się do najlepszych kąsków. Z resztą jakim „im”? Powiem to w prost. Ruda to prosie. Jerry je jak „człowiek”.
Nie miałam dziś ochoty sprzątać. Nie jestem niewolnikiem, więc to olałam. A! I wyrzuciłam maseczki z action. Dostałam takie uczulenie po dzisiejszej, że ja dziękuje! Cała twarz w „wybroczynach” jak po duszeniu :/
Nie chciałam nakładać na to mocnych kosmetyków, więc uratował mnie mój ulubiony krem BB:
Tumblr media
Nie wyglądając jak ofiara przemocy domowej poszłam na spacer i małe zakupy. Jak mówiłam wczoraj tak też zrobiłam. Dziś jadłam bardziej sensownie. Kupiłam sporo warzyw i bułkę grahamkę. Pieczywo to mój fear food, ale postanowiłam się przełamać i nie wyszło dużo kalorii na śniadanie. Chyba będę teraz co drugi dzień kupować sobie bułkę…
Tumblr media
Po śniadaniu zabrałam się za ćwiczenia a po nich wzięłam prysznic. Gdy włosy mi wyschły stwierdziłam, że muszę odwiedzić fryzjera. Oczywiście już zapomniałam na którą godzinę się umówiłam. Wizytę mam we wtorek zatem w poniedziałek zadzwonię zapytać bo nie pamiętam czy mam przyjąć na 11 czy 13. Często tak mam, że mylę godziny. Na przykład jedenastą z pierwszą czy piątą z piętnastą xD #JestemDebilem
Tumblr media
Wzięłam Iced Americano i pojechałam do psychiatry. Wizyta jak zwykle była miła, emocjonalna i podniosła mnie na duchu. Pani doktor rozwiała moje obawy, zapewniła mnie, że nie wymyślam sobie niczego. Pomogła mi też przetrawić słowa jakie często słyszę od taty. Kocham go. Jest cudownym człowiekiem, ale często słyszę od niego, że moje złe myśli są spowodowane nudą. Pani doktor zapewniła mnie, że ona wie kiedy ktoś potrzebuje pomocy a kto przychodzi do niej po zwolnienie lekarskie i ściemnia. Ciężko w ogóle znoszę mój stan. W sensie, że nie pracuje i jestem pasożytem… ciężko mi to przełknąć. Napisałam to również do niemieckiej kasy chorych bo po wysłaniu zwolnienia lekarskiego zawsze chcą ode mnie „raportu stanu”. Popłakałam się przy tym…
Tumblr media
Pojechałam do Manufaktury. Chciałam kupić sobie kilka rzeczy jak chociażby dresy i jakąś koszulkę do szpitala czy trochę kosmetyków. Udało mi się w Sinsay kupić sobie dresy i t-shirt ze Stichem ❤️ I śliczny kombinezon, ale jako, że nie wyobrażam sobie że będę paradować w krótkich spodenkach (ludzie mam lustro w domu!) mam zamiar jutro podjechać do rodziców i usiąść przy maszynie do szycia i przerobić kombinezon na bluzkę :) i tak jutro będę miała wizytę w POZ bo muszę do szpitala mieć zrobione ekg zatem będę w okolicy. Pochwale się swoją pracą jutro :)
Tumblr media
Poza ciuchami kupiłam jeszcze takie rzeczy! Jak zobaczyłam te pędzle i notes nie mogłam się powstrzymać! One wraz z plannerem zakupiłam w Sinsay. Zaś galaretki do kąpieli jak widać w ziaja. Pachną obłędnie! Wzięłam mango oraz dynie z imbirem. Jak się sprawdzą to następnym razem wezmę truskawkę i czekoladę! Szampon i aktywator skrętu kupiłam w hebe i będę testować na dniach.
W ogóle w Sinsay myślałam, że się porzygam… Jezu! Czy ludzie serio się nie myją oraz nie odkryli jeszcze dezodorantów czy smarowideł pod paszkę? Smród potu był okropny. Nie rozumiem tego. Wiem, że mam bardzo czuły nos i zmysł powonienia, ale aż w oczy szczypało! Cholerne brudasy jak można tak cuchnąc??? Obrzydlistwo :/
Tumblr media
Wróciłam do domu. Przygotowałam i zjadłam obiad. Jako, że limitu kroków nie miałam jeszcze zrobionego postanowiłam pójść na spacer. Zdjęcie powyżej obrazuje w cudowny sposób, że Łódź to stan umysłu. Zdjęcie zrobiłam pod siłownią xD masakra! Dobrze, że mieszkam po tej normalniejszej stronie Bałut!
Tumblr media Tumblr media
Menu:
Śniadanie: pół grahamki, serek philadelphia light, humus, ogórek, pomidor, papryka razem 152 kalorie
Obiad: pieczony łosoś ze szpinakiem i płatkami migdałów, domowe frytki pieczone beztłuszczowo oraz pomidor razem 315 kalorii
Tumblr media
Ćwiczenia:
13130 kroków
Godzina jogi
Godzina pilatesu
15 minut hula hop
54 notes · View notes
bisexualgoth · 3 months
Text
1670 musi dostać drugi sezon i podejrzewam że wtedy coś tam wymyślą ALEEE gdyby zakończyło się na jednym to idealnym zakończeniem byłoby to że Andrzej i Jan Paweł zrzucają winę za zabójstwo na Maćka który 1. wyszedł od razu za Henrykiem z lasu 2. jest chłopem więc jego życie w ogóle nie powinno obchodzić Jana Pawła (myślę że Andrzej by się dostosował) 3. wygrałby w ten sposób tyle hajsu że mógłby sobie wykupić wolność i może jako wolny człowiek nie zginąć za ślub z szlachcianka???? i mamy rozwiązanie głównego konfliktu????
16 notes · View notes
wiking0 · 11 months
Text
Hej.
Wczoraj miałam fajny dzień. W koncu udało mi sie zejsc na ląd 😅 Zycie w ciagłym zamknieciu nie wplywa na człowieka dobrze. Ostatnio wozimy strasznie mało pasazerów. Nie wiem czy transport przeżywa jakiś kryzys. Z tego co rozmawiam z kierowcami to nie mają co wozić. Albo konkurencja chce nas zabić. W każdym bądz razie nie będę się tym narazie przejmowała. Póki mam prace i mi płacą to jest dobrze. Mało pracy luz, mozna odpocząc bardziej niż w domu, życ nie umierać.
Byłam w Szwedzkim lumpie i wyczaiłam fajna bluzke i lame. Odwiedzilam też rózne sklepy z pierdołami w tym sklep, który ma same kapelusze. Przymierzałam i troche odganiałam od siebie w ten sposob złe myśli.
Tumblr media Tumblr media
Skandynawia o tej porze roku zdecydowanie jest najpiekniejsza. Miasteczko, w którym sie zatrzymujemy jest małe, ale bardzo urokliwe, czyste i spokojne. Czasami aż szkoda wracac do Polski.
Tumblr media Tumblr media
Nie chwalilam sie, bo zwyczajnie wcześniej nie miałam humoru na pisanie czegokolwiek, ale udało mi sie rzucić tabletki przeczyszczające. Cieszyłam się, bo miałam ponad miesiac czystości od tego syfu, ale w niedzielę zdażył sie jeden incydent i znowu je wzięłam. Wiem, że to nie burzy wszystkiego i potknięcia się zdarzają. Po prostu to cholernie demotywujące
Mieliśmy razem ze znajomymi z pracy grilla w niedzielę tydzień temu.
Tumblr media Tumblr media
To był właśnie ten incydent. Szczerze, to nie miałam ochoty w ogóle tam isc i z nimi siedzieć. Wiecie, jedzenie, alkohol. Bałam sie zjesc coś poza moim @na planem dnia, ktory pozwala mi zjesc pierwszy posiłek dopiero o 20 i maja to byc tylko dwie kanapki, nie wiecej. Udało im się mnie wyciagnąc. Chciałabym się cieszyć ze spotkań towarzystkich tak jak oni. Siedzenie tam ze swiadomoscia, że wiekszosc dobrze sie bawi, a ty tylko udajesz nie jest przyjemna. Bylam zmuszona tez zjesc, żeby nikt mi tego nie wpychał, bo tego nie lubie. Alkohol mnie do tego posunał, bylam odważniejsza. Po spotkaniu dopiero zdałam sobie sprawę co zrobilam i przyszly wyrzuty sumienia. Wziełam tabletki i zrezygnowana połozylam sie do łóżka z róznymi myślami. Przyszedl tez głód na cos wiecej. Stwierdzilam, że skoro zjebałam wszystko to pójde juz na całośc, bo nie zalezy mi już na niczym. Wiem, że to myślenie jest głupie, bo po napadzie człowiek czuje sie jeszcze gorzej, ale w takich momentach nie mysle racjonalnie. Na drugi dzień znowu kusiło mnie wziac tabletki, bylo cieżko sie powstrzymać. Chciałam znowu wejsc w to bledne koło. Jednak ich nie wziełam. Wiem, że to mi nic nie da. Za długo to brałam, żeby znowu zaczać. 4 dni po wzieciu tabletek były ciężkie. Wzdety i bolący brzuch jeszcze bardziej niż na codzień mocno przeszkadzał w każdych czynnosciach. Uświadomiło mi to, że nie chce tego brać i do tego nie wrócę. Jesli przyszło wam kiedykolwiek do glowy, zeby zacząć to brać to nie róbcie tego. Ja połykając to dzień w dzień przez ponad rok nabawilam się tylko niedoborów. Bardzo bym chciala zyc normalnie, ale jeszcze długa droga przedemna.
Trzymacie sie 🌸
PS dodaje tej post chuj wie, który raz i normalnie dostaje kurwicy, bo post za kazdym razem sie nie chce dodac i sie usuwa, az mi sie odechciało korzystac z tej aplikacji.
Tumblr media
😮‍💨😡😡😠
28 notes · View notes
trupowieszcz-moved · 4 months
Text
u sienkiewicza przy każdej wzmiance upiorów jaką na szybko znalazłem w "ogniem i mieczem" one są opisane jako "wyjące" i "goniące ludzi" i gryzące i pijące krew. i ja chcę wiedzieć jakich źródeł sienkiewicz używał bo o tym wyciu to nigdzie indziej chyba nie słyszałem a zwłaszcza ten fragment z początku drugiego tomu pokazuje że ewidentnie jakimś źródłem się posiłkował
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
pierwsze trzy losowe fragmenty^
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
dłuższy fragment z drugiego tomu^
zdaje się że na pewno mógł korzystać z "nowych aten" gdzie była ta definicja "kościelna" upiora że diabeł ma władzę nad ciałem po śmierci, patrząc na ten ostatni kawałek
ale to wycie mnie kurde zastanawia oraz skąd konkretnie wziął to że "na wołoszy co drugi człowiek to upiór" bo z tego co wiem to tak się raczej o ukrainie właśnie mówiło w czasach w których to się dzieje (tho oczywiście tam też tego dużo było). no i skąd ten sposób pozbycia się upiora żeby wbić ostrze w ziemię 👀
9 notes · View notes
urwalem-sie-z-gwiazd · 9 months
Text
Równo rok temu o tej porze byłem przynajmniej częściowo szczęśliwy, bo myślałem, że w końcu znalazłem się w relacji, gdzie nie tylko ja się martwię o drugiego człowieka, ale i on o mnie, a teraz, rok od tamtego czasu, siedzę sam i płaczę po nocach z samotności i tęsknoty, bo ten drugi człowiek mnie zostawił tak po prostu.
16 notes · View notes
polskie-zdania · 7 months
Text
Byłam tym przerażona. Właściwie bardzo, choć może nie zdawałam sobie z tego aż tak bardzo sprawy. Chciałam czuć się w końcu zwyczajnie dobrze. Chciałam w końcu być emocjonalnie prosta i prostolinijna, taka bez drugiego i trzeciego dna. Chciałam w końcu w tym wszystkim nie grzebać. Nie drążyć. Nie zadawać trudnych pytań. Nie odbudowywać w górnolotne metafory. Chciałam w sobie tego wszystkiego tak nie kumulować. Chciałam przestać stawiać w końcu przeszłości ołtarze. Chciałam w końcu patrzeć na nią bez namaszczenia i grającej w tle muzyki filmowej. Chciałam ją odłożyć i pójść. Tak odłożyć, jak na półkę przeczytaną książkę. Chciałam, by w końcu wtopiła się w otoczenie i zlała z codziennością. Chciałam stanąć ubrana w swoje rzeczywiste barwy i nie powiedzieć już żadnego "ale". Chciałam, by odgarnął mi włosy z twarzy i powiedział, że już nie muszę. Naprawdę bardzo się bałam. Głównie tego, by się przyzwyczaić. Głównie tego, że znów zawaham się, że to możliwe. To się nie odbywało za darmo. Żaden gratis do zakupów, żadne punkty na nagrody. Każde odnowienie tej subskrypcji bardzo dużo mnie kosztowało i najgorsze, że do tego za każdym razem płaciło się za to w ciemno. Zbliżeniowo, ta, bez potwierdzenia, nie, dziękuję, mh, do zobaczenia. Znali mnie już tutaj. Znali zarówno moją podeskcytowaną, jak i zrezygnowaną minę. Widzieli, jak zostawiam u nich wszystkie oszczędności, jak ze łzami w oczach proszę o ostatnie przyznanie kredytu, bo tym razem to na pewno ostatni raz. Człowiek wolał nie liczyć, który raz tu wraca. Przy okienku wisiała siatka centylowa samotności, miała ona pomóc subskrybentom w wyborze najbardziej korzystnej opcji, w zależności od poziomu zaangażowania oraz stanu wiary i nadziei. Proponowali najlepszy plan. Płatność w ratach lub gotówką z góry. Właściwie nawet nie ty o tym decydowałeś, to oni wyliczali, do której opcji masz zdolność finansową. Uśmiechnięty doradca klienta wręczał potwierdzenie i życzył, by tym razem była to subskrypcja dożywotnia. Odchodziłam od okienka i od pewnego momentu nawet już nie udawałam. Ze szczerą nadzieją przychodziło tu niewielu, najczęściej byli nowi. Czekając w kolejce, dla zabicia czasu, obstawiało się, czy to ich pierwszy czy drugi raz. Czasami bardzo rzadko bywał to też trzeci. Od czwartego uznawało się, że mamy do czynienia z psychopatą. Nowicjuszom proponowano także szeroki pakiet ubezpieczeń. Przyjazd karetki, przeszczep, transport zwłok z zagranicy. Lepiej było się zabezpieczyć. Przecież pytanie nie brzmiało, czy będzie boleć. Pytanie brzmiało, jak bardzo i czy było warto to znieść.
- Marta Kostrzyńska
70 notes · View notes
chora-na-depresje · 1 year
Text
Depresja to nie tylko smutek, który nie ma końca, ale może też mieć postać uśmiechu, który jest maską. Może mieć postać życzliwej Pani nauczycielki, która zawsze wszystkie swoje obowiązki wykonuje po mistrzowsku. Może mieć twarz dziecka, które jest najlepszym uczeniem w klasie, a za chwile może mieć Twoją twarz. Nigdy nie wiemy co siedzi w głowie drugiego człowieka, a o jego wewnętrznej bitwie możemy usłyszeć dopiero, gdy będzie już za późno. Dlatego bądźmy dla siebie życzliwi i nie bądźmy obojętni na to co czuje drugi człowiek.
Depresja ma wiele twarzy, ale ma jedną cechę - jest chorobą, która mimo okazania miłości, wsparcia o zrozumienia jest czymś silniejszym od nas.
44 notes · View notes
myslodsiewniav · 7 months
Text
Wczoraj, tj. 9 października 2023 r po dwóch miesiącach nieobecności (niepokojącej) przybyła moja miesiączka. I obecnie mam taki krwotok, że wzięłam dziś wolne, bo umieram z bólu i nie nadążam za zmianą przyborów higienicznych.
Muszę się umówić do gina za tydzień... Możliwe, że to po prostu skumulowane dwa okresy (ten terminowy i to endometrium, które narosło w zeszłym miesiącu). A możliwe, że jednak mięśniak, a wtedy kolorowo być nie musi.
Dziś w nocy nie spałam: wymiotowałam, bardzo źle się czułam. Przespałam się 3h (dołączając do mojego mężczyzny obudzonego okropnym koszmarem: że jesteśmy na jakiejś masowej imprezie, festiwalu jakimś, masę ludzi, tłum, hałas, wszyscy tańczą, ale ja porzucam go i idę się bawić z kimś innym, a go to boli okropecznie... utulałam go, opowiadał mi to o 4 nad ranem przebudzony z tego koszmaru, bełkotliwie, mocno mnie obejmując w pasie. Był taki otwarty i rozbrajająco bezbronny. Mój ulubiony człowiek, oczywiście, że nie zrobiłabym mu czegoś takiego, to był tylko koszmar. Wyjaśniłam mu dlaczego nie było mnie w łóżku przez większość nocy: jedno, że trzęsie mną falami promieniującego bólu, drugie, że leje się ze mnie jak z Niagary, a trzecie, że do tego żołądek postanowił się uzewnętrznić, potrzebowałam trochę posiedzieć pijąc wodę i napar z mięty).
Dla równowagi - również wczoraj, zgodnie z definicją stadnego przechodzenia miesiączek - moja suczka NAPRAWDĘ dostała cieczki. Mieliśmy kilka fałszywych alarmów już, kilka krwawień itp. Przedwczoraj piesek zachowywał się dziwnie: była bardziej pobudzona, chciała być noszona na rączkach, przytulać się. Generalnie potrzebowała silnie uwagi swoich ludzi i domagała się czegoś, ale nie potrafiła pokazać czego. W weekend dwa razy wymiotowała - nie wiedzieliśmy dlaczego. Ech. A teraz wychodzi, że najprawdopodobniej z bólu....
No i mam odpowiedź: wczoraj wracając z ubikacji (nota bene, po zmianie własnych środków higienicznych) zauważyłam na panelach kropelkę krwi. Zaczęłam rozkmniać czy to ja jakimś cudem przeciekłam na panaele? Przez spodnie? Kiedy ścierałam krew z podłogi piesek znowu domagał się atencji, na rączki, ale też kładła uszka po sobie, jakby wiedziała, że nabroiła. Tonem głosu próbowałam ją przekonać, że wszystko jest okay! Wzięłam ją na ręce, posadziłam sobie na biodrze (ona siada mi na rękach jak małe dziecko: z przednimi łapkami na moich ramionach, brzuszkiem przywiera do mojego boku, a tylnie łapki układa po bokach mojego ciała. Pogłaskałam ją, przytuliłam, jak piszczenie ustało odłożyłam ją na kanapę, aby mogła dalej spać (bo śpi jak suseł ostatnio) i wtedy zauważyłam, że bok mojego białego kaszmirowego swetra jest ubrudzony krwią. A przed chwilą nie był. Sprawdziłam jej psioszkę - cała zakrwawiona. Biedne maleństwo... Pogratulowałam młodzieży, założyłam jej majteczki dla pieska z przyklejoną popaską (trzeba było troszkę przyciąć), dałam pół nospy na uśmierzenie bólu zmieszane z połową wyżki masła orzechowego... A potem dałam znać o tym mojemu chłopakowi - zaskoczył mnie. Wracając z pracy przyniósł karkówkę. Wstąpiła specjalnie do mięsnego by przynieść naszej DOJRZAŁEJ suce coś pysznego, aby uczcić jej wkroczenie w dojrzałość. To było tak fajne i taką frajdę jej zrobił, i tak jej smakowało! Pycha. I kurcze, to taki fajny człowiek.
Jakby nie było: teraz obydwie leżymy w łóżku, padnięte, na lekach, krwawiące i obolałe. Z wilczym apetytem.
Kurwa, jak mnie boli...
Inna rzecz - wciąż odsuwam od siebie temat podjecia tematu i konfrontacji rozkmin.
Miałam to zrobić dziś, ale umieram... Serio...
Inna rzecz, która mnie... cieszy? Naprawa jakąś taką nieśmiałą nadzieją, jakąś radością i spokojem, coś co jest zapowiedzią, że mogę być jeszcze bardziej szczęśliwa niż jestem... Wczoraj, przed snem mojego chłopaka coś trapiło. Mocno. I wreszcie wyznał, że chociaż nie chce mi robić spoileru, ani niszczyć niespodzianki to po obejrzeniu ile kosztują pierścionki zaręczynowe chciał się upewnić czy naprawdę chcę taki fancy czy może zadowolę się kapslem z puszki po coli. A ja - zbywając to żartem - zaproponowałam by znalazł mi taki z durexa, wibrujący, ale na łechtaczkę. I chwilę śmiechów było po czym on na poważnie, do tego zmartwiony przyznaje, że tak zupełnie serio nie wiedział, że pierścionki zaręczynowe tyle kosztują. Wzruszyłam ramionami - no tak, kosztują. Opowiadałam mu o tym, ale widocznie cena przerosła jego wyobrażenia. Przypomniałam mu, że przecież nie ma co się śpieszyć... bo to prawda... A jednak coś we mnie drga z ekscytacji. Wow.
9 notes · View notes